- Spokojnie spokojnie. - Powiedziałem z dziwną miną do Isentora oddalając się nieco. Po czym użyłem Teleportacji i wróciłem do walczących oddziałów.
Pojawiłem się w ogniu walki. Wiedziałem, że moja Aura lisza już opadła, więc zacząłem od wytworzenia właśnie jej.
- Ashush Huash, Grish Izxuash! - energia przepłynęła do kryształu potęgując się i wypłynęła z kryształu i otoczyło moje ciało tworząc wokół mnie Aurę Lisza (Magia ÂŚmierci). Ponownie uniosłem Kostur, przelałem do niego część swojej energii magicznej potęgując ją i wypowiedziałem ponownie zaklęcie lecz tym razem Przyzwania Kościanego Smoka:
- Iahuxuysh Xuelash Arishesh, Iposh Izilishash Areshisosh, Izanosh Ipash! - Energia wydobyła się z kryształu tworząc nade mną wielkiego, 25 metrowego smoka.
Smok na mój rozkaz wylądował wśród ogrów. zaczął szaleńczo się wić i wiercić.atakował kolejno ogonem rozrzucając ogry na wszystkie strony zabijając przy tym poniektóre, pozbył się tak 19 ogrów. Po czym wzleciał i chwycił w swoje szpony jednego ogra, z którym wzleciał wysoko i zrzucił go ponownie na oddział ogrów, ogr spadł an ziemię z impetem przy tym zabijając siebie i ogra na którego spadł (smok zabił 21 ogrów łącznie). Kościany smok zaczął pędzić w oddział behemotów. dążył do tego, aby rozbić się na behemotach i je przy tym częściowo zniszczyć i tak też się stało. Kościany smok uderzył w oddział behemotów zabijając przy tym 7 z nich i przy tym sam siebie zniszczył doszczętnie.
W tym samym czasie gdy smok wykonywał moje rozkazy sam wykonałem kolejne zaklęcie, bowiem jeden behemot biegł w moją stronę. skumulowałem energię do rzucenia zaklęcia Zew Beliara, by zabić tego behemota.
- Xueshel, Upeshgr Ishash Huash! - energia podwojona w krysztale przybrała postać czaszki, którą spowijają czarne opary. Pocisk powędrował błyskawicznie w behemota i przy uderzeniu ciało behemota, 10 metrowego stworzenia, spowiła czarna zasłona, a po chwili behemot z niemalże doszczętnie zniszczoną górną połową ciała padł na ziemię martwy.
Na koniec przemieściłem się nieco wprzód wrogiego oddziału by ponownie wykonać zaklęcie Krzyk Umarłych, by zniszczyć częściowo kolejne behemoty. Podczas teleportacji zachowałem odpowiednią odległość od wrogich istnień, by podczas wykonywania zaklęcia mnie żadne stworzenie nie dopadło. skumulowałem energię w dłoniach, którą przesłałem do kryształu i została ona podwojona.
- Iphuxuyship, Ush Anashhu Gryshiltu! - energia przybrała postać zielonkawej fali wokół mego ciała, która zaczęła rozrastać promieniście ode mnie w jego centrum pochłaniając przy tym istnienia behemotów. Pochłonęło 7 istnień w sobie. Sam prze teleportowałem się (Atrybut: teleportacja) w bezpieczne miejsce między nasze oddziały.
Zabite Ogry: 7633/10000
Zabite Guiralony: 6702/7000
Zabite behemoty: 3415/5000