Po walce z bossem moherów Bury Zenosław
-Ej już się bardzo namęczyłem tępiąc tych wszystkich moherów może wymyśliłbyś kogoś innego??
Po wielu sekundach,minutach,godzinach,dniach,tygodniach,miesiącach,latach,dziesięcioleciach,wiekach myśląc tak intensywnie jak sowa śpi po nocy wymyśliłem Burego Zenoslawa
Bury Zenekł (będę tak nazywał Zenosława) wkurzony
-Jesteś zajebiście oryginalny wiesz? Wiesz, co szkoda mi ciebie, więc będę ci pomagał
-Ok jak chcesz- odpowiedziałem
-Dobra zaczynaj to Alternatywną historie historii alternatywnej kontynuacji historii prawdziwszej niż prawdziwej
Bury po walce ze śpiącym (wodzem moherów)
-ÂŚNIÂĄCYM MATOLE - powiedział bury zenekł
Dobra śniacy,śpiacy,lunatyk wszystko jedno a wiec po walce, że śniącym wielki kodon Kononowicza upadł a wszyscy rozbiegli się tak jakby myśleli, że są wakacje a nasz bury zenek został przygnieciony przez głaz i prawie by zdechł gdyby nie Xardupa
Nagle Bury Zenekł powiedział
-Xardupasa tez chcesz męczyć?? Wymyśl kogoś innego i niech będzie bardziej oryginalny
Dobra to gdzie skończyłem a tak prawie by zdechł gdyby nie Xarkał, który dzięki swojemu kiblowi wieczności wskrzesił Burego Zenoslawa. Niestety rura się zatkała o kłaczek kota, dlatego Xarkał musiał przetykać, przez co Bury dużo zapomniał. Ale ważne, że żyje i jest tu.
-Jesteś już myślałem, że będę musiał wzywać hydraulika.
-Czuje się jakbym leciał kilka kilometrów w tunelu z kupy a tak w ogóle to gdzie jesteśmy
-Tunel z kupy hmmm wydaje ci się a jesteśmy niedaleko warszawy
-A już wybudowali ten stadion jedenastolecia??
-STADIONIE DZIESIĂCIOLECIA MATOÂŁY ZJE...... (Wtrącił się bury zenekł)
-Eeee, kto to był
-Nie wiem zresztą nieważne a ty musisz właśnie im pomóc w budowaniu tego stadionu
-To, który mamy rok??
-2008
-To dużo czasu
-A właśnie, że nie, ponieważ najpierw chcą zbudować autostrady a później stadion
-I tak zdąża
-Co ty przespałeś ostatni rok??
-No cóż byłem zmęczony, po tej walce z moherami
-Dobrze a więc powiem ci tylko tyle, że przez 1 rok poustawiali wszędzie znaki z ludzikiem z łopatą i powykopywali wielkie doły żeby nie można było przejechać i boje się, że tak będzie do 2012.
-Czekaj pogubiłem się to, w czym mam im w końcu pomóc
-W stadionie a z autostradami to w ostatnią noc Chuck Noriss przyjdzie i całą robotę zrobi, ale na stadion już mu zabraknie czasu
-Eeeee.... powiedzmy, że zrozumiałem, ale jak mam im pomóc
-Musisz zdobyć Oko Lorda Vadera
- Xarkał..... CIEBIE JUÂŻ TO RESZTY POPIER.......
-Ostatnio też się nad tym zastanawiałem, ale doszedłem do wniosku, że do prawie reszty a tak po za tym to tydzień temu jego statek kosmiczny rozbił się w Warszawie, ale miejska je zabrała, ale ty musisz jest odebrać
-Dlaczego ja, czemu choć raz ty byś nie ruszył dupy albo przynajmniej wezwał armii demonów, który wszystko by za ciebie odpier.....
-Odpowiem ci prosto i sensownie ÂŻEBYÂŚ SIE PYTAÂŁ
-Dobra, ale czemu dlatego mi mają wydać
-Bo tylko ty masz taką siłę by zbudować stadion za pomocą tego oka
-Ejejejej ty mnie chyba mylisz z Bury Zenos....
-Nie prawda, bo ja wiem tyle, co Chuck Noriss
-A wiec już wyjazd mi stąd i druhtem do warszawy
-Oki
Rozdział I - Zadupienie
A więc bury pokręcił się po wieży pozabierał kilka kawałków drewna i jeden wziął za pas i wreszcie wyszedł zobaczył owcę i zaatakował ją, ale nie swoją bronią tylko chciał się popisać i chciał ją udusić i mu spier...... Bury powiedział
-A niech spier....
Poszedł w stronę jeziora by się raz od roku wykąpać i nagle zobaczył..... Czesia sam nie mógł wierzyć wiec poszedł po jego autograf
Czesio powiedział swoim akcentem
-Dzien dobry nazywam sie czesio i chodze do klasy drógiej be a widzial pan moih koleguw, bo mi gdzies znikneli
-Nie widziałem a czy może mi pan dać autograf
-Alez oczywiscie tylko znajde dłógopis
Czesio znalazł długopis i dał autograf Buremu. Bury w końcu odpuścił sobie mycie. Szedł w stronę warszawy i zobaczył wilka wtem zza rogu wychylił się myśliwy i zabił wilka wiatrówką. Bury coś dzisiaj nie miał szczęścia, bo zza kamienia wyszła wielka grupa ludzi z transparentami "Niech Wilki żyją" i zaczęły blokować drogę. Bury tak się wkurzył
-I nawet świateł nie ma
I po tych słowach nagle droga zaświeciła się na czerwono wtedy ludzie usunęli się z drogi i czekali na zielone a bury sobie normalnie przeszedł
Po chwili zobaczył, że jakiś czarny nawala się ze smerfami, gdy rozwalił wszystkie bury podszedł do niego i spytał
-Kim jesteś
-Jestem Cawalot
-Kaszalot?
-Nie Cawalot
-Dobra mniejsza masz może jakiegoś komandosa??
-Nie okradli mnie abstynenci i chcą spalić cały mój zapas wódki
-CO?! Musimy ich powstrzymać
-Dobra możemy pójść tylko dam ci nóż na chrząszcze i 2 miksturki trucizny
-Okej może być
-Ale to będzie trochę nie fer, bo ja wszystkich wybije a tobie pójdzie exp i na pewno zaje..... Całą wódkę i kasę
-Taki jeszcze nie jestem nie mazgaj się i chodź
A więc poszli i było tak jak Cawalot powiedział on wszystkich wybił a bury trzymał się z tylu
Ej tak przy okazji gdzie się podział Bury Zenekł ?
-Ej przecież tu jestem tylko poszedłem to kibla i chyba też się zatkał
-CO ZATKAÂŁEÂŚ MI KIBEL NIE MAM KASY NA HYDRAULIKA WIEC TY TO NAPRAWISZ
-Eeee.... Chyba nie umiem
-A JA MAM TO W DUPIE CZY UMIESZ CZY NIE CZY ZASADZISZ TAM JESZCZE JAKIEÂŚ C4 JAK BURY DOJDZIE DO WARSZAWY CHCE MIEĂ ODETKANY KIBEL ZROZUMIANO??
-Eeeee... Spróbuje
Dobra wracając do burego zenoslawa
Cawalot wkurzony
-Ja wiedziałem, że tak będzie
-O następny, Xarkał się znalazł, co wie wszystko
-Dobra jeden z tych abstynentów ma przepis na coś 2 razy mocniejszego od komandosa
-2 razy mocniejsze od komandosa??? To jest niemożliwe
-Możliwe daj to magowi Vatrasowi to tak naprawdę nie jest mag, ale najlepszy gorzelnik w Warszawie on przyrządzi nam po jednym takim drinku
-Dobra to ja teraz tam daje rurę na razię
-Okej spotkamy się u Vatrasa
Bury jak powiedział tak zrobił tak całą swoją rurę na Warszawę nie zważając uwagi na farmę obok już wchodził do warszawy, gdy zatrzymali go celnicy
-Ty tu nie wejdziesz
-Ej a odkąd to straż celna jest przed warszawą
-Odkąd ruszyły budowy autostrady
-Jezuuu trzymaj złamanego grosza wystarczy??
-Ty chyba jaja se robisz ze mnie dobra pomyślmy, że tego nie widziałem i nie słyszałem
Na chwilkę odszedłby pomyśleć, czym można ich przekupić i spotkał pirata
-Ej synu nie znasz jakiegoś pomysłu na wejście do miasta??
-Po pierwsze nie jestem twoim synem po drugie nie mam i spadaj stary dziadygo
-A wiec tak?? Teraz nie mam przy sobie mojego omega ostro zabójczego scyzoryka z biedronki za 1zł, ale jak się spotkamy następnym razem to pamiętaj, że mnie popamiętasz
-Dobra spadaj już
Pirat trochę jeszcze na niego poprzeklinał, ale odszedł. Bury szedł i... Dostał kamieniem w łeb do niego kawałek papieru z napisanym jakimś numerem i podpisanym Czesio. I nagle Burego oświeciło.
Podszedł do bramy i pokazał autograf
-Autograf to autograf mogłeś podrobić potrzebny mi prawdziwy dowód.
Nagle bury dostał drugim kamieniem z przyczepionym Sony Ericssonem K001I
-Chcesz prawdziwy dowód
Wpisał numer i usłyszał
-Hej kociaku dodzwoniłeś się na 0-700....
Bury szybko się rozłączył i zobaczył, że pomylił się jedną literą
Zadzwonił jeszcze raz i usłyszał
-Dzien dobry
-Cześć Czesio to ty mi dziś dawałeś autograf
-A to ty, co hcesz
-Powiedz temu panu, że to ty i żeby mnie wpuścił do warszawy
Strażnik wziął komórkę i po chwili oddał buremu i powiedział
-Możesz wejść
Bury powiedział jeszcze do telefonu
-Dzięki
-Nie ma, za co jakbys potrzebowal podwuzki to wiesz mam samochud nitro turbo
-Zobaczę, ale teraz to narazie
-Dobra noc
I tak bury wszedł do Warszawy
PS: To dopiero I rozdział i jak będzie wam się podobało to dokończę
PS2: Specjalnie wprowadziłem błędy w wypowiedziach Czesia (jak ktoś oglądał Włatców Móch to wie o co chodzi)