- Proszę cię, nie rób tego, postaram się skończyć to zamówienie, ale proszę cię wstrzymaj się - powiedział kupiec ze łzami w oczach i poszedł do swojej pracowni.
Morean czekał aż do późnego wieczora, elf się nie pojawiał, wszedł do środka, skierował swoje kroki do pracowni łuczarza. Rzemieślnik siedział na taborecie i wiązał cięciwę kolejnego łuku. Przy ścianie leżało kilkanaście gotowych, były niedbale rzucone. Zobaczył zakonnika i przestraszył się
- Przepraszam, nie skończyłem jeszcze, proszę daj mi czas nie jestem w stanie pracować szybciej. Błagam, nie zabijaj mnie!