Ponieważ najlepiej wychodzi mi pisanie wierszy postanowiłem spróbować opowiadania pisać oto jedno z nich:
ROZDZIAÂŁ I
Zapadał powoli zmrok... W mieście Lagan wszystko powoli ucichałoStrażnicy zamknęli bramy do miasta -jak co noc,na ulicach było pusto...jedynie w karczmach i na dworze Króla Grathema IV odbywały się bale. W karczmach,jak wiadomo upici ludzie dolewają sobie piwo lub inne trunki,natomiast na dworze Grathema IV były same osobliwości. Jego dwór przylegał bezpośrednio do południowej części miasta był murowany i bardzo wielki. Każdy wędrowiec który był w mieście podziwiał owy zamek. Wewnątrz trwał bal z okazji pokoju z królestwem Bladerametu. Zaproszony był król owego królestwa,jego żona i generałowie z jego królestwa. Na suto zastawionych stołach widać było pieczenie z dzika i kaczki wino w złotych kielichach i gin.Pośrodku Sali Tronowej stał tron króla Grathema IV.Nie miał on żony więc drugiego tronu nie było pośrodku. Po prawej stronie tron,na którym siedział Neopic,król Bladerametu a po lewej tron,na którym siedziała żona Neopic'a.Wszyscy słyszeli muzykę-to nadworni grajkowie uderzali w tamburyny i dmuchali w swoje flety. Wszyscy byli zadowoleni dopóki do Sali Tronowej nie weszła kobieta-ubrana w stare,poniszczone łachy. Miała blond długie włosy i tak naprawdę (gdyby nie miała brudnej twarzy) była piękną kobietą. Muzyka przestała grać,a król zdecydowanym,grubym głosem zapytał strażnika:
- Co tu robi ta kobieta? Czy mam ją teraz zabić za to wtargnięcie?
-Pomimo jej wyglądu panie,musisz ją wysłuchać. Ma bardzo złe wieści wybacz że ją wpuściłem -powiedział strażnik po czym uklęknął i wyszedł z Sali Tronowej. Gdy tylko to się stało kobietą wstrząsnęła jakaś niewidzialna siła a ona dziwnym głosem zaczęła mówić:
"Marny Wasz tutaj wszystkich los,wojna z orkami jest nieunikniona. Tylko Wybraniec jest Was w stanie uratować"- jak powiedziała ostatnie słowo,podniosła kawałek drewna i przy pomocy swojej drugiej ręki naładowała go magiczną energią. Ten brązowy kawałek drewna zaczął połyskiwać to na czerwono to na żółto a za innym razem na niebiesko. W Sali była cisza a kobieta na płytce kamiennej zaczęła ryć dziwne symbole: Jeden podobny do litery J ale dziwniejszy,drugi podobny do O ale z rogami i trzeci podobny do X ale dłuższy i dziwniejszy. Układały się one w dziwny ciąg. Razem było ich sześć.
-Kiedy jedna z liter się skreśli-idzie do Was Wybraniec,ale która z nich oznacza Wybrańca nie powiem wam,bo musicie uważać,jeśli skreśli się niewłaściwa,czekajcie na odzew dwa dni jeśli się nie pojawi będziecie musieli skreślić właściwą literę, w tedy przyjdzie jeżeli jednak skreślicie złą to marny wasz los.-powiedziała
-Weź to drewno,w razie jeśli wybraniec nie przyjdzie skreśl właściwą literę-zwróciła się do króla po czym dała mu drewno i zniknęła.
Grathem IV zareagował natychmiast. Odwołał bal i wezwał doradców. Wspólnie zastanawiali się,co dalej.
{rozszerzenie rozdziału I}
Król zdecydowanym głosem powiedział : "Glamerze,poproś Wielkiego Maga aby tutaj przyszedł"
-Tak jest,panie-zgodził się Glamer-wierny królowi dowódca straży i poszedł po Maga.
Król i jego doradcy myśleli,co znaczą te symbole aż w końcu przerwał go Wielki Mag. Był to starszy człowiek przyodziany w Ciężka Szatę Ognia. Miał siwe,długie włosy i zmarszczki na twarzy,jednak jak na swój wiek wyglądał bardzo młodo.
-Wzywałeś mnie?-zapytał mag.
-Tak o Wielki. Mógłbyś przetłumaczyć co znaczą te symbole? -zapytał Władca i wskazał na kamienną płytę w podłodze pokrytą symbolami.
-Hmmm. Nie jestem do końca pewien ale to bardzo stary język ludzki i każdy znak oznacza jedno słowo. Dziś pójdę do biblioteki w naszym klasztorze i postaram się przetłumaczyć te znaki. Jutro dostaniecie odzew.-powiedział Wielki po czym wyszedł z dworu.
-Idźcie już spać! Noc już! -rozkazał król po czym wszyscy wyszli z sali. Władca usiłował zasnąć, jednak mu się nie udawało. Przed oczami miał ciągle te dziwne symbole
-Jeśli dziś w nocy się skreśli jakiś symbol? Co w tedy będzie?Zagłada? Nie wiem co o tym myśleć- Mówił sobie w myślach Władca. Po dwóch godzinach,które wydawały się mu wiecznością,zasnął. Nie był to jednak miły sen,koszmary senne nie pozwalały mu się wyspać. W końcu nadszedł drugi dzień. W mieście słychać było gwar. Ludzie chodzili jedni to na targowisko drudzy na Miejską Arenę aby popatrzeć na poranne pojedynki,a w dworze Grathema tak jak poprzedniego dnia ludzie zapatrzeni w Symbole. W końcu do Sali Tronowej wszedł Wielki Mag. Widać po nim było,że jest zmęczony. Zwracając się do króla mówił:
"Już wiem,znam tłumaczenie dwóch znaków. Ten przypominający J oznacza Wybrańca ten przypominający X oznacza ÂŚmierć Twoją panie,ale nie wiem co oznacza ten ostatni, jestem tylko pewien,że to zły symbol. Język ten pochodzi z czasów,gdy rasa ludzka
była bardzo młoda,widzę tu powiązanie z URIZIELEM ,ale nie wiem,czy może to być prawda. Teraz idę do klasztoru,muszę się wyspać całą noc spędziłem w podziemiach klasztoru. " po czym Mag poszed.
KONIEC ROZDZIAÂŁU I
Mam nadzieję,że nie będziecie za bardzo surowi dla mojego opowiadania
to moje pierwsze. Rozdział drugi będzie niebawem