Witam. Po długiej przerwie wracam na forum
Oto mój wiersz:
Rozwiany żar
Rozwiany żar spopiela nasze dni.
Rozwiany żar wyrzuca z serca łzy.
Rozwiany żar jest jak nóż, który ciało przeszywa.
Rozwiany żar widok twej rany ci zakrywa.
I pozostaje czyste cierpienie.
Na smutek nie masz wcale czasu,
Gdyż ból cię przepala niczym pożar lasu.
Jedynym ratunkiem jest ten stalowy nóż,
Który uśmierzy ból niczym siedem mórz.
Ręka twa już zaciska się na broni.
Już czujesz spokój morskiej toni.
Ostrze już do serca prędko zmierza,
Krew znakiem twego ze śmiercią przymierza.