Autor Wątek: " Losy świata " -> moje opowiadanie  (Przeczytany 2232 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Ptaszeczek

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 10
  • Reputacja: 0
" Losy świata " -> moje opowiadanie
« dnia: 15 Lipiec 2008, 12:18:57 »
" Losy świata "

Witam wszystkich ,


Chciałbym przedstawić wam moje opowiadanie , którego nazwa brzmi " Losy " , a jego tematyką są dalsze losy bezimiennego , zakładając , że skończył grę drogą Adanosa :)
Ostrzegam że nie umiem pisać , więc prosze mnie tak strasznie nie besztać jeśli łaska ;(

tak więc życzę miłego czytania :)

Część pierwsza ,

... Bezimienny staje koło kamiennej bramy, używa dwóch berł , po czym portal się otwiera...
Xardas schylił głowę ku bezimiennemu i powiedział :
- No więc , w takim razie ruszajmy.
Bezimienny odparł :
- No to ruszajmy.

Dwóch śmiertelników przekroczyło portal , po czym zatrzasnoł się za nimi... nagle bezimienny wraca się , podchodzi do zamkniętego portalu i przygląda mu sie...
Bezimienny: Xardasie , czy możemy jeszcze wrócić???
Xardas: Obawiam się , że nie... przeciez już ci to tłumaczyłem... choćmy dalej.

Xardas i Bezimienny ruszyli ku niezbadanym krainom , bezimienny podziwiał przyrodę , otaczające ich lasy , łąki , polany... dostrzegł nawet biegające w oddali płochliwe jelenie.
I tak szli sobie cichutko bez rozmów przez kilka godzin. Nagle bezimienny zatrzymał się i powiedział:

Bezimienny: Ale tu nudy... przecież tu nic nie ma !! same drzewa , kwiaty , trawa , jakieś tam zwierzęta i to wszystko ! ... żadnych ludzi , czuję się okropnie.
Xardas: spokojnie przyjacielu , wszystko ci wyjaśnię , narazie choćmy.

Bezimienny i Xardas zaczeli iść dalej i tak sobie szli aż do wieczora...

Bezi: robi się już pózno ... może rozbijemy tu obóz i prześpimy się do rana ???
Xardas: nie , to ... to znaczy tak .. prześpijmy się , masz rację.

Bezimienny zaczoł szukać drewna na ognisko , a Xardas stanoł na uboczu , koło sosny i zaczoł niespokojnie sie zachowywać ,a nawet co najmniej dziwnie.
Po kilku minutach bezi przyniósł drewno i rozpalił ogień, po czym spostrzegł stojącego Xardasa... Bezimienny podszedł do niego , a ten nagle sie odwrócił i rzekł:  No dobra kolego .... tu się kończy twoja przygoda !!!!
bezi: słucham ?? odbiło ci czy co ??
Xardas:  Ależ ty jesteś głupi i naiwny... ale dobrze , moje rzeczy się spełniły !!!
bezi: o czym ty bredzisz do jasnej cholery !!??
Xardas: Giń psie !!!! Beliarze zniszcz go !!! - po tych słowach Xardas wziął runę " totalna destrukcja " i wymierzył ją w stronę bezimiennego.
- HahahahahahaAaaahahahahahahaha ... po czym z całej mocy uderzył zaklęciem, jednak niestety coś poszło nie tak i zaklęcie powróciło spowrotem do tego , co je wypuścił. Xardas jęknoł i legł na ziemię. Wyglądał jakby duch z niego wyzionoł.
Bezimienny nie wiedział co robić , wiedział że Xardas nie żyle , ale nie wiedzial co czynić dalej.
Xardas mnie zdradził ??? o co jemu chodziło , dlaczego chciał mnie zabić ?? - mówi po cichu do siebie bezimienny... A wiedziałem... WIEDZIAÂŁEM !! - wrzasnoł , że jemu nie można ufać!!!! Dlaczego ja mu zaufałem !!!! mogłem te zasrane artefakty poświęcić swojemu bogu Innosowi ! a ten pindol mnie znowu zdradził i chciał do tego zabić...
Bezimienny skończył krzyczeć po czym schylił się nad ciałem Xardasa i zaczoł je targać, bić...,
rodzierał je , dziabał mieczem i wrzeszczał - Dlaczego mi to zrobiłeś !!!!!!!! dlaczego !!!!!!.
Po chwili przestał ... ale nagle złapał się za głowe jak zobaczył rozszarpane ciało Xardasa...
Ahh.. dobrze ci tak zdrajco ! - odparł bezi sam do siebie , po czym wstał i poszedł w ciemną noc z pochodnią. Gdy tak szedł , rozmyślał jak by tu wrócić do świata...
Po kilku godzinnym marszu doszedł do kamienej bramy , ale był już tak zmęczony , że ledwo co stał na nogach. No dobra , musi dać się to jakoś otworzyć - pomyślał... - berła zostały po drugiej stronie... no nie wiem... bezi sobie rozmyślał a tu stąd nizowowąd portal sie przed nim otwiera.. bezi nie może uwieżyc na własne oczy.
- no no , jestem spowrotem , pójdę sobie do Vengardu - pomyślał bezi , po czym ruszył z pochodnią w ciemną noc. Po kilkunastu minutach dostrzegł światła miasta.
- No tak , ale przecież wyeliminowałem rhobara dla tej świni... teraz będą mnie ścigać. Muszę się jakoś zakamuflować. Bezimienny popatrzał w trawę i zobaczył leżący na ziemi hełm ze zbroji paladyna. W końcu wpadł na pomysł , że założy go sobie na głowe i nikt go nie pozna.
A więc założył hełm i podszedł do północnej bramy odbudowanej już stolicy. Został zatrzymany przez strażników.
Straznik : Zaczekaj kolego , tędy nie przejdziesz.
Bezi: Dlaczego ??
Strażnik: Już po twoim obszarpanym wyglądzie widać , że jedyne co ze soba przynosisz to kłopoty!.
nagle strażnik wyjął pohodnię , zapalił i machnoł koło głowy bezimiennego, po czym odparł:
-  Co ty pajac jakiś jesteś czy co ?? co ty masz na tej głowie...
Bezi: to nie twoja sprawa cudaku.
Straznik : A właśnie że moja , bo i tak cie nie wpuszcze do miasta.
Bezi: A może jakaś łapówka ? - bezi wyciąga z kieszeni swojej skurzanej zbroi 25 sztuk złota.
Strażnik : chyba oszalałeś ??
Drugi strażnik się odezwał:
- dobra , wpuść go i będzie spokój.
Strażnik : ale...
Straznik2: Dobrze , możesz przejść...
Bezi: Dziękuję.

bezimienny wszedł do ciemnego i dość ponurego miasta. Na ulicach były totalne pustki , no niby było już po północy ale jak na stolicę to dziwnie sprawa wyglądała.

Bezimienny idzie i nagle zatrzymuje go stojący na środku drogi człowiek, chyba jedyny w mieście oprócz dwóch strażników bramy.
Bezimienny przeraził się na jego widok. Człowiek ten miał długie włosy i pomarszczoną twarz. Wyglądał na ponad 50 lat , chociaz w tych ciemnościach trudno dostrzec szczegóły.

Bezi: Ja tylko...
Straszny człowiek: hhhm... rozejżyj się tu trochę... ta noc może być twoją ostatnią nocą w tym mieście. - po czym człowiek odwrócił się i poszedł w czarną noc.

Bezimienny był tak przerażony że nie wiedział co ma czynić. Nagle zerwał się i podbiegł do pierwszego lepszego domu , zapukał do drzwi i krzyknoł : Halo , jest tu kto ??? Prosze mi otworzyć , chciałbym przenocować !
nagle jakaś kobieta otworzyła mu drzwi i rzekła:
- Prosze , niech szanowny wejdzie.
Bezimienny: Wielkie podziękowania.
Bezimienny wszedł po cichu do domu , a kobieta zamkneła za nim drzwi.
Kobieta: Nazywam się Kena , jeżeli pan chce przenocowac , to mam na górze wolne łóżko ... prosze , o to klucz do pokoju gościnnego.
Bezimienny: Często ktoś tak wpada przenocować?
Kena: niemal każdego wieczoru , dlatego jestem do tego przezwyczjona.
Bezi: to ja już pójdę , jestem tak zmęczony że...
Kena: oczywiście , dobranoc. aha , bym zapomniała... ja jutro z rana wychodzę , więc sam pan tu się obsłuży , dobrze ?
bezi: oczywiście.

Bezimienny poszedł po schodach do pokoju gościnnego , zdjoł swój hełm i walnął się na łóżko po czym zasnoł.

CDN.

Offline Mućka

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 13
  • Reputacja: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: " Losy świata " -> moje opowiadanie
« Odpowiedź #1 dnia: 15 Lipiec 2008, 13:09:22 »
nie jestem dobry w sprawdzaniu ale mam parę błędów ,,zaczoł" chyba powinno być,,Zaczął" Te imiona przed wypowiedzią danego bohatera też nie są nie potrzebne a co do opowiadania to fabuła jakoś nie zabardzo mi się podobała (sry pewnie to twoje pierwsze opowiadani) kiedy pisałem swoje pierwsze opowiadanie to też były słabe oceny. Pomyśl dobrze nad dalszą częścią i postaraj się następnym razem unikać tych błędów
« Ostatnia zmiana: 15 Lipiec 2008, 13:13:15 wysłana przez Mućka »

Forum Tawerny Gothic

Odp: " Losy świata " -> moje opowiadanie
« Odpowiedź #1 dnia: 15 Lipiec 2008, 13:09:22 »

Offline Patty

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: " Losy świata " -> moje opowiadanie
« Odpowiedź #2 dnia: 15 Lipiec 2008, 13:15:59 »
Zacznę jako druga osoba oceniająca. Opowiadanie jest całkiem znośne. Przeczytać da się. Ale przejdźmy do właściwej oceny.
Po pierwsze. Popełniasz ten sam błąd w kółko. Chodzi mi o "zdjoł", "zasnoł", itp. Powinno być "zdjął:" i "zasnął". Trochę błędów jest i wpływają one na ocenę końcową. W skrócie, zniechęcają do dalszego czytania, chociaż sam wszystko przeczytałem.
Następnie. Nie powinno być imion przed wypowiedzią. Postaw zwykłe myślniki, wtedy lepiej się czyta. Wygląda gorzej z czymś takim. Najlepiej zastąp to.
Długość. Jest bardzo krótkie, minuta czytania. Też popracuj nad długością, wtedy lepiej to zrobi twojej pracy.
Są te dziwne rozstrzelenia w tekście. Źle się czyta w ten sposób, kiedy coś takiego jest zastosowane.
Plusów jest niewiele. Dobrze chociaż, że nie popełniasz błędów w nazwach. Na początku zgodne z fabułą, potem już fantazja. Dobrze wyszła fabuła.
Krótko. Opowiadanie jest kiepskie i popracuj trochę. Napisz więcej takich tekstów. Wtedy poprawisz umiejętności i lepiej będzie wychodzić. Na tą chwilę stawiam 5-/10.
« Ostatnia zmiana: 15 Lipiec 2008, 13:17:42 wysłana przez Dexter666 »

Offline Doman

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 364
  • Reputacja: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: " Losy świata " -> moje opowiadanie
« Odpowiedź #3 dnia: 15 Lipiec 2008, 13:34:51 »
Hmm... powiem tak, opowiadanie całkiem fajne, nawet mnie trochę wciągnęło. W późniejszym etapie, akcja dzieje się za szybko. Teraz przejdźmy do błędów, jest ich całkiem sporo np. zdjoł, choćmy i trochę przeszkadza to czytać. Dopatrzyłem się gdzieś powtórzenia. Na drugi raz, jak będziesz chciał umieścić tutaj opowiadanie, to przeczytaj je kilka razy, a na pewno efekt będzie lepszy. Oczywiście napisz dłużej, bo tutaj, to ledwo zacząłem czytać i już skończyłem.
Ocena: myślę że ocena 5+/10 będzie odpowiednia. Chętnie przeczytam kontynuacje.

Offline Rohgard

  • Kopacz
  • **
  • Wiadomości: 123
  • Reputacja: 22
  • Płeć: Mężczyzna
  • W okopach nie ma niewierzących...
Odp: " Losy świata " -> moje opowiadanie
« Odpowiedź #4 dnia: 15 Lipiec 2008, 13:45:37 »
 Witam widzów przed monitorami i zapraszam do przeczytania kolejnego "wielkiego dzieła" przez samego autora nazwanego "opowiadaniem". Jak w poprzednich "opowiadaniach" jest tu ukryta masa błędów, które zaraz wytknę co do jednego. Zachęcam do przeczytania!

Cytuj
" Losy świata "  | którego nazwa brzmi " Losy " | są dalsze losy bezimiennego

 Nie pojmuję. Dajesz opowiadaniu tytuł "Losy ÂŚwiata", po czym jego nazwa brzmi "Losy"?? Dodatkowo tytuł sugeruje, że mamy do czynienia z losami świata, ale Ty nam piszesz, że nie świata, a bezimiennego...

Cytuj
więc prosze mnie tak strasznie nie besztać jeśli łaska

 Nie będzie tak strasznie. Będzie tak jak zwykle :)

Cytuj
staje koło kamiennej bramy | po czym portal się otwiera

 To w końcu stoi przed portalem czy bramą?

Cytuj
berł

 Chyba "bereł".

Cytuj
schylił głowę

 Zmieniasz czas. Pisałeś w teraźniejszym.

Cytuj
zatrzasnoł

 Jako, że błędów tego typu jest multum nie będę wypisywał wszystkich.

Cytuj
wraca się

 Raczej "zawraca" i znowu zmieniłeś czas na teraźniejszy.

Cytuj
płochliwe jelenie.

 Jeśli już, to sarny. Jelenie to najmniej płochliwe zwierzęta leśne oprócz jeży.

Cytuj
Ale tu nudy... przecież tu nic nie ma !!

 Bezimienny narzeka jak jakiś rozwydrzony bachor :/

Cytuj
a nawet co najmniej dziwnie.

 Jakoś dziwnie to sklecone...

Cytuj
moje rzeczy się spełniły !!!

 xD Raczej życzenia, zamierzenia, plany a nie rzeczy.

Cytuj
- HahahahahahaAaaahahahahahahaha ...

 ÂŻal.pl

Cytuj
Wyglądał jakby duch z niego wyzionoł.

 Od kiedy to duch może wyzionąć? xD Xardas mógł wyzionąć ducha :D

Cytuj
Bezimienny nie wiedział co robić , wiedział że Xardas nie żyle , ale nie wiedzial co czynić dalej.

 Trzy razy "wiedział" w jednym zdaniu. A poza tym "Xardas nie żyle".

Cytuj
Xardas mnie zdradził ??

 A to gnojek! Miał partnera na uboczu xD

Cytuj
a ten pindol mnie znowu zdradził

 O! I to nie jeden raz! Hehe

Cytuj
zaczoł je targać, bić...,
rodzierał je , dziabał mieczem i wrzeszczał

 Lol. Bezimienny to fetyszysta a do tego nekrofil. Jakie to jeszcze tajemnice skrywa przed nami?

Cytuj
rozmyślał a tu stąd nizowowąd portal sie przed nim otwiera..

 Nagła zmiana czasu z przeszłego na teraźniejszy. Poza tym "stąd ni z owąd ".

Cytuj
że założy go sobie na głowe i nikt go nie pozna.

 Ciekawe jak reszta stroju Beziego. Nie bardzo komponuje się hełm Paladyna ze strojem wieśniaka.

Cytuj
Już po twoim obszarpanym wyglądzie widać

 Czyli jednak się nie komponuje xD

Cytuj
A może jakaś łapówka ?

 Bo każdy, kiedy daje łapówkę mówi w ten sposób xD

Cytuj
Halo , jest tu kto ?? Prosze mi otworzyć , chciałbym przenocować !

 Bo każdy wpuści po północy idiotę w poszarpanym ubraniu z hełmem paladyna na czerepie.

Cytuj
- Prosze , niech szanowny wejdzie.

 Jednak są ludzie i taborety...

Cytuj
przezwyczjona.

 Aha... "przezwyczaiła" się... teraz wszystko jasne xD

Cytuj
więc sam pan tu się obsłuży

 Tak. Każdy zostawia nieznajomego idiotę samego w domu...


 To "opowiadanie" wygląda conajmniej dziwnie. Szczerze, to nie chciało mi się go czytać po kilku pierwszych linijkach. Po raz kolejny ktoś spalił pomysł swoimi błędami i niedouczeniem.
 Do teamu "Piłki Nożnej" dołączył kolejny. Jest was już czterech :)

Ocena: 1/10

 Dziękuję i zapraszam ponownie :)

Offline Ptaszeczek

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 10
  • Reputacja: 0
Odp: " Losy świata " -> moje opowiadanie
« Odpowiedź #5 dnia: 15 Lipiec 2008, 17:04:12 »


Ciąg Dalszy.

Nastał poranek. Bezi obudził się , po czym wstał z łóżka i trochę się rozejżał po domu. Gdy wyjżał przez okno , ku jego zdziwieniu miasto było pełne ludzi , ot topu po kil. Jedni ludzie chodzili , drudzy pracowali , jeszcze inni siedzieli , a wszystko dookoła było kontrolowane przez straż królewską. To miasto wcale nie jest takie opuszczone - pomyślał sobie bezi , po czym zszedł na dół. Szybko sie zorientował że jest w domu sam , tak jak wczoraj ostrzegała go Kena. Bezi poszedł do kuchni , wziął z szafki jakieś stare mięso , popił je wodą ze stojącego na ziemi wiadra po czym wyszedł na ulicę. Postanowił pójść do karczmy i zapić wczorajsze nieprzyjemne wspomnienia oraz te sprzed kilku dni. Idąc przez miasto , wszedł do pierwszej lepszej karczmy , o nazwie " Pod Tłustym Dzikiem ". od razu zobaczył , że w karczmie jest sporo ludzi , ale wypatrzył w rogu wolny stolik. Przemaszerował po cichu przez karczmę , i usiadł do stolika. Po chwili podszedł do niego jakiś karczmarz i zapytał:
- Czy mogę coś panu podać ?
- Tak , poproszę jakąś mocną wódę - odparł bezi.
- Nie ma sprawy , to będzie kosztować... 25 sztuk złota - rzekł karczmarz.
Bezi wyciągnął z kieszeni złoto i położył na stolik.
- Zaraz ktos przyniesie , proszę poczekać - odparł karczmarz.
Karczmarz wziął pieniądze i odszedł , a zaraz po nim do beziego podszedł jakiś ledwo stojący pijak.
- ekhm.. koleeś.. maszz trochee bagienaa? - rzekł pijak.
- słucham ? - odparł niepewnie bezi.
- o bernardzie.... a co ty tu robisz ?
- odczep sie odemnie - odpowiedział bezi.
Nagle pijak przewrócił się prosto na stolik , przy którym siedział bezi. Rozległ się chałas łamiącego sie stolika i przewracających się rzeczy na nim stojących. od razu po incydencie przybiegł karczmarz:
- co tu sie dzieje ? wynoś się stąd śmieciu - krzyknął do pijaka , po czym złapał go za kołnież i przetaszczył przez całą karczmę prosto do wyjścia.
- Przepraszam bardzo pana za kłopoty...  w karczmach w Vengardzie jest to niestety przykra codzienność - rzekł karczmarz.
- Tam jest jeszcze wolny stolik - wskazał ręką na pusty stół , po czym odszedł.
Bezi poszedł do nowego stolika , po czym usiadł i zaczął się przyglądać życiu w karczmie.
Zauważył , że jacyś ludzie palą bagienne ziele i sie dobrze przy tym bawią. Zdziwił się przy tym , gdyż myślał , iż jest to zabronione. Lecz pozory szybko go zmyliły , gdyż po chwili do " Tłustego Dzika " wtargnęło dwóch strażników. od razu szybkim krokiem podeszli do palaczy , powyrywali im z rąk łodygi zielska i wyprowadzili delikwentów z karczmy.
- A już myślałem , że w Vengardzie można palić bezkarnie bagienne ziele - pomyślał sobie bezi , po czym wstał ze stolika i podszedł do lady.
- Halo , nie dostałem jeszcze swojej wódy ! - rzekł do drugiego karczmarza.
- Czekaj pan , zaraz sie zapytam tamtego - odparł karczmarz.
po chwili bezi dostał swoją wódę , od razu ją wypił i zapytał się karczmarza :
- sprzedajecie może również informacje ?
- zależy jakie , tak czy siak każda informacja kosztuje... no, powiedzmy 5 sztuk złota - odparł karczmarz.
- zgoda - rzekł bezi ,dając karczmarzowi monety.
- powiedz mi , kto żądzi teraz miastem...
- ostatnio odbyły się konszachty, i nowym królem został jakiś Orkan I, a miastem chyba nadal włada ten cały Cobryn...ale wiesz... ja sie tam zbytnio nie znam, wszystko co ci mówię to plotki usłyszane od ludzi w karczmie... - rzekł karczmarz
- widzę, że żyjesz tylko samymi plotkami ? - odparł bezi
- a co ty myślisz , ja tu pracuję.. co , mam zatkac sobie uszy ? karczma to chcesz czy niechcesz pierwsze zródło informacji w pewnych sprawach.
- pijani ludzie dużo mówią co? , no dobra , masz tu kolejne 5 sztuk złota , a ja już sobie pójdę.
- zapraszamy ponownie , mam nadzieje że w lepszych okolicznościach - odparł karczmarz , patrząc się na połamany stolik...
Bezi wyszedł z karczmy , po czym ruszył wzdłóż głównej ulicy. Kiedy tak szedł , postanowił osiedlić się w którymś z miast na stałe.
- masz ci babo placek - powiedział sam do siebie gdy zobaczył przed sobą dom z przyczepioną nad wejściem tabliczką z napisem " na sprzedaż ".
- no no , chatka całkiem fajna - pomyślał sobie bezi po czym zaczął ją od zewnątrz oglądać.
Była to zwykła , stara , niewielka parterowa chatka , ulokowana zaraz przy południowej bramie miasta , na przeciwko kuzni i sklepu Malena.

                                                                   
                                                                              ***

Po kilku dość długich i męczących dniach w końcu udało się beziemu kupić wymarzony dom , pomimo większych jak i mniejszych przeszkód jakie napotkał. Bezi po drodze zdążył zaklimatyzować się w mieście, oraz nawiązał kilka nowych znajomości.


                                                                             ***


Nadszedł kolejny , któryś tam z kolei dzień. Bezi wstał , ogarnął się troche i jak zwykle wyszedł pochodzić sobie na placu przed domem. Po drodze odwiedził sklep kupca Malena , żeby zobaczyć , czy nie ma jakiegoś nowego towaru na sprzedaż. Bezi robił to niemal codziennie.
Jeżeli chodzi o artykuły przemysłowe to bezi zaopatruje się właśnie u Malena, a żywność to bezi tylko i wyłącznie kupuje na targowisku , gdyż codziennie są nowe dostawy i dzięki temu jedzenie jest zawsze świeże. poza tym od targowiska dzieli go zaledwie kilkanaście metrów drogi. I tak to powolnymi krokami toczy sie życie bezimiennego. Jednak nie wszystko jest takie różowe , gdyż beziemu zaczeło brakować pieniędzy , no i był zmuszony poszukać sobie pracy, chyba że chciał skończyć jak uliczny żebrak których w Vengardzie jak i innych miastach Mrythany nie brakuje. Postanowił więc od jutra rozpocząć jej poszukiwanie.
Pierwszym celem była kuznia naprzeciwko jego chaty. Bezi podszedł skromnie do kłującego przy kowadle kowala , już chciał z nim rozmawiać, ale zaczepił go jego czeladnik , pracujący przy osełce
- nie przeszkadzaj Gorzowi , jeśli możesz...
- a to niby dlaczego - rzekł bezi
- kowal Gorz ciężko pracuje i nie chce , aby mu przeszkadzano.
- a ty jesteś pewnie jego czeladnikiem , co ?
- tak , zgadłeś mistrzu. ÂŻeby nie było niedomówień. Nazywam się Beracht. No dobra , co chciałeś od kowala Gorza ?
- szukam pracy.
- no co ty , u nas już nie ma miejsca ! wczoraj Gorz zatrudnił aż trzech czeladników... nie wiem co go do tego skłoniło ale chyba woli , abyśmy to my za niego odwalali prace a on sie będzie wtedy obijać , nie wiem ale chyba kowal Rokey potrzebuje czeladnika... wczoraj byłem w gospodzie Konara i słyszałem taką plotkę.
- gdzie znajdę kowala Rokeya ? - spytał bezi.
- Kilka przecznic dalej, o tam , widzisz? - Beracht pokazuje mu palcem odległą kuznię.
- Chyba trafię , dzięki.
- A może jakiś drobny napiwek za tą informację ? - rzekł Beracht.
- Proszę bardzo, 5 sztuk złota. Przepraszam że tak mało , ale szukam pracy więc można się domyślić że nie mam złota - odparł bezi.
- Rozumiem , rozumiem - rzekł z uśmiechem Beracht
Bezi trochę zniechęcony porażką u kowala Gorza poszedł pod kuznię Rokeya. od razu zauważył pracującego kowala , oraz 4 plączących się wokół niego po kuzni czeladników.
- witaj , szukam pracy - rzekł bezi.
- a to ty.. widziałem cię już kilka razy jak plątałeś się po ulicach tego przepięknego miasteczka - odparł Rokey.
- miasteczka ? myślałem że jak na stolicę , to miasto wcale nie jest takie małe...
- ależ skąd , to był tylko mały żarcik - odpowiedział Rokey.
Rokey sprawiał beziemu wrażenie troszkę zdziecinniałego.
- no to jak , mogę zostac twoim czeladnikiem ? - zapytał się uprzejmym tonem bezi.
- hm... powiedz mi może co potrafisz, umiesz kłuć , albo tak , miałeś kiedys doczynienia zeee... kowalstwem ?
- tak , byłem kiedyś czeladnikiem u kowala Harada w Khorinis.
- aaaaa! , to ty od mistrza Harada pochodzisz synu ? słszałem dużo o nim , lecz nie miałem nigdy okazji go poznać.
- no to jak widzisz , znam się troche na kowalstwie - rzekł bezi.
- no dobra dobra , dostaniesz swoją szansę.. tylko pamiętaj !! żadnego obijania się , trzymaj się z dala od nieswoich reczy i codziennie przychodz do pracy , rozumiemy się?
- oczywiście.
- to od kiedy mogę zaczynać?
- Hm... właściwie to możesz już od jutra nie? - rzekł Rokey
- Jaaasne... - odpowiedział z lekką ironią bezi , po czym poszedł do domu.
W domu od razu co zrobił to walnął się na swoje wygodne łóżko i zasnął... z myślą że jutro jego pierwszy dzień w pracy.



CDN.
« Ostatnia zmiana: 15 Lipiec 2008, 17:21:41 wysłana przez Ptaszeczek »

Offline Asgarhan

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 79
  • Reputacja: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Ganar en el Nou Camp no es posible..." - Schuster
Odp: " Losy świata " -> moje opowiadanie
« Odpowiedź #6 dnia: 15 Lipiec 2008, 20:18:16 »
Trochę lepsze od pierwszego, ale jedno co mnie drażni najbardziej to to, że wszystkie zdania w dialogach zaczynasz małą literą ;] Pomijając błędy ortograficzne, znowu historia oparta na Gothicu. Nudzi mnie już to ciągłe czytanie o wcześniejszych, późniejszych, czy nawet (jak się zdarzało) wydarzeniach z gry. A więc, za każdy aspekt po 2 pkt.

Ortografia 1/2
Interpunkcja/stylistyka 1/2
Klimat (leży) 0/2
Fabuła 2/2, ale minus 1 za to, że z gothica 1/2
Długość 0/2

Razem: 3/10 :)

Rohgard, jak ocenisz drugą część to mi przy okazji wytłumacz, dlaczego akurat piłka nożna, a nie np. siatkówka xD
« Ostatnia zmiana: 15 Lipiec 2008, 20:20:44 wysłana przez Asgarhan »

Offline Airyx

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 362
  • Reputacja: -2
  • Płeć: Mężczyzna
  • D'hara!
Odp: " Losy świata " -> moje opowiadanie
« Odpowiedź #7 dnia: 15 Lipiec 2008, 21:16:13 »
Jak tak dalej pójdzie Rohgard, to uda Ci się skompletować drużynę na Euro 2012.  ;D
Cytuj
Rohgard, jak ocenisz drugą część to mi przy okazji wytłumacz, dlaczego akurat piłka nożna, a nie np. siatkówka xD
Wyjaśnię za Rohgarda: Rohgard proponuje każdemu, kto napisze beznadziejne opowiadanie wziąć się za piłkę nożną, zamiast za pisanie.  :D Jak widać, cztery osoby już są w tworzącej się drużynie. ^^

Co do opowiadania: No cóż, znowu nic oryginalnego, kolejna nużąca historyjka ze świata Gothic. Na dodatek pełno wszelakich błędów, które bardzo dokładnie omówił Rohgard. Jak trafnie zauważył Asgarhan: ,,klimat leży", do tego dochodzą błędy.. Nie mam więc zamiaru się dłużej rozpisywać. Powiem krótko: 2/10 za chęci. Ptaszeczek - skoro mówisz, że nie umiesz pisać, to odpuść sobie pisanie kolejnych części i zajmij się czymś pożyteczniejszym.

Forum Tawerny Gothic

Odp: " Losy świata " -> moje opowiadanie
« Odpowiedź #7 dnia: 15 Lipiec 2008, 21:16:13 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top