Autor Wątek: Doman - król asasynów  (Przeczytany 1985 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Doman

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 364
  • Reputacja: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Doman - król asasynów
« dnia: 18 Czerwiec 2008, 18:26:18 »
     Istnieje pewien kontynent, na którym są trzy królestwa: jedno nazywa się Nordmar, drugie Myrthana, a trzecie Varant. Lud Nordmaru to po prostu Nordmarczycy, zbudowali oni swoje chaty na szczytach gór pokrytych śniegiem i tam właśnie mieszkają, na lud Myrthany mówi się "Armia Rhobara", nazwa pochodzi stąd że ich król nazywa się Rhobar, jest to bardzo surowy władca, który lubi prowadzić wojny, ludzie Varantu mówią na siebie Asasyni, lecz armia Rhobara mówi na nich Varantczycy, zamieszkują oni pustynię. Król Asasynów nazywa się Doman, jest to zdaniem Asasynów najpotężniejszy człowiek na kontynencie, dlatego wielu przemierza całą pustynię aby prosić go o trenowanie.

****************************

Pewnej nocy króla Asasynów obudził pewien człowiek krzycząc - Panie! panie! Armia Rhobara idzie na nasze miasto, jest ich około 500. Doman zerwał się wystraszony - Powiedz wszystkim aby przygotowali się do walki, jak najwięcej łuczników! - rozkazał - 500 osób to niedużo, wygramy bez kłopotów, róbmy wszystko aby ponieść jak najmniejsze straty! - po przemowie Doman ubrał się w najlepszy strój jaki miał, wziął najlepszą broń i najlepszy łuk. Armia Rhobara była już blisko miasta, kiedy król Asasynów wydał rozkaz - strzelać! strzelać! strzelać bez rozkazu! - A on sam zaczął strzelać z łuku. Po zbliżeniu się ludu Myrthany do miasta, wydał rozkaz - Wszyscy wyciągnąć broń i na nich! - sam również ruszył. Kiedy miecze się skrzyżowały Armia Rhobara zaczęła uciekać, Asasyni wyciągnęli łuki i zaczęli do nich strzelać, uciec udało się małej ilości.
Następnego dnia król obmyślał plan "jakby tu pokonać Rhobara i jego ludzi?". Był bardzo zdziwiony takim atakiem "dlaczego Rhobar wysłał swoich ludzi na pewną śmierć" - pomyślał. W końcu przerwał mu pewien Asasyn o imieniu Luck mówiąc - Panie, robimy ucztę z okazji pokonania ataku, czy chce się pan przyłączyć? Doman poszedł na ucztę i świętował wspólnie z innymi aż do wieczora, dania na uczcie były bardzo pyszne, znacznie lepsze niż gotował jego kucharz, kto robił te pyszne potrawy? - zapytał ten nowy o imieniu Luck - odpowiedział jeden z Asasynów. Doman poszedł do Lucka i złożył mu propozycję:
- Witaj, czy chciałbyś może zostać moim kucharzem?
- Oczywiście, jestem zaszczycony tą propozycją!
- A więc przygotuj coś na dzisiejszą kolację.
- Przygotuje tylko danie dla mojego mistrza, będzie to najlepsze danie jakie jadłeś - odpowiedział kucharz.
Król uśmiechnął się, poszedł do swojego domu i znowu zaczął myśleć nad jakimś pomysłem pokonania tyrani Rhobara. Pomyślał, że my nie powinniśmy ich atakować tylko rozbudować nasze mury i się bronić. Rozmyślał tak dobre parę godzin aż do jego domu wszedł Luck mówiąc - kolację podano. Potrawa była naprawdę bardzo pyszna, powiedział kucharzowi, aby takie potrawy gotował jak najczęściej.

****************************

W nocy znowu ktoś przerwał mu sen mówiąc że przyszedł posłaniec z innego miasta i chcę z nim rozmawiać. Doman powiedział aby go wpuścić, był to elitarny asasyn o imieniu Lee.
- Witaj Lee, co cię tu sprowadza? Jakie wieści przynosisz? - zapytał Doman
- Tragiczne wieści, sześciu przywódców miast Asasynów zmarło niewiadomą przyczyną, jedynym śladem są zielone policzki i częste wymioty.
Król Asasynów poczuł strach jakiego nigdy dotąd nie czuł. Zrozumiał, że władcy zostali otruci i że Luck najprawdopodobniej otruł i jego. Powiedział to Lee i pobiegł do domu Lucka, ale nie było go w domu.
- Całe miasto! Całe miasto! Szukać tego nowego o imieniu Luck, jeśli ja umrę to niech moim następcą będzie Lee - powiedział król
Całe miasto było zdezorientowane, nikt nie wiedział co się dzieje, aż Lee im to wyjaśnił. Doman zaczął źle się czuć, miał bardzo gorące czoło i się pocił, nagle pobiegł w kierunku pustyni, wszyscy krzyczeli "królu! królu! gdzie biegniesz, co się stało?". Jednak Doman biegł dalej nie zatrzymując się.


****************************

Wszyscy Asasyni w mieście stali jak sparaliżowani, Lee zrozumiał, że teraz on dowodzi Asasynami i że musi coś z tym zrobić. - Wszyscy Asasyni, wszyscy Asasyni! Nasz lud przeżywa trudne chwile, pamiętajcie że każdy człowiek kiedyś zginie, będzie to Rhobar, będzie to Doman, będę to Ja, nie powinniśmy rozpaczać nad jednym człowiekiem, gdyż on na pewno by tego nie chciał! nadeszła nowa era, era wojny z Rhobarem! Wygramy ją, zróbcie to dla Domana!!! - powiedział nowy król. Miasto wyraźnie odżyło po tych słowach, niektórzy krzyczeli - Zaatakujmy Rhobara!- lecz Lee się na to nie zgadzał. Następnego dnia ludzie byli bardzo zawiedzeni; wysłali dwóch ludzi aby znaleźli ciało dawnego króla, a reszta budowała mur, kilku Asasynów popełniło samobójstwo, gdyż uważali że Rhobar ich schwyta i będzie torturował. Reszta ludu Varantu uważała samobójców za niehonorowych tchórzy i przed pogrzebem odbierali im prawo do bycia Asasynem. Wieczorem skończyli budować mur, byli dumni ze swojej pracy, gdyż mur był na prawdę bardzo dobrze wykonany. Nagle z oddali wydobył się dźwięk rogu Armii Rhobara, niektórzy Asasyni stali jak zamurowani ze strachem w oczach, inni wyciągnęli miecze i łuki. Lee wyszedł ze swojej chaty krzycząc - na tej bitwie pomścimy wszystkich zmarłych przywódców, za króla Domana!!! Asasyni podbudowani wypowiedzią wyciągnęli łuki, a gdy wrogowie podbiegli bliżej zaczęli strzelać, lud Mythany podbiegł do muru i zaczął go niszczyć, wyciągnąć broń i na nich! - rozkazał król, sam pobiegł w pierwszym szeregu. Atakujący  zaczęli się powoli wycofywać, tak że pierwszy rząd był około 20 metrów za murem, a wtedy wsparcie przyszło dla Armii Rhobara. To wsparcie było cztery razy liczniejsze od obrońców, a na czele wsparcia stał nie kto inny jak Luck. Asasyni mimo fatalnej sytuacji nie wycofywali się. Lee ujrzał mordercę króla i pobiegł w jego stronę, Luck wyciągnął broń i jednym ciosem zabił go. Po tym zdarzeniu lud Varantu nie miał króla, a Asasyni zaczęli wycofywać się do miasta. W końcu zabarykadowali się mieście i pochowali się w swoich domach, gdyż Armia Rhobara przestrzelała łukami mur i strzały spadały na miasto.

****************************   

Gdy lud Myrthany przestał strzelać, Asasyni wyszli z chat zawiedzeni. Co chwila słyszało się pytania typu - kto będzie nowym królem? - ile czasu ten mur jeszcze wytrzyma? Pisano księgi o tym jacy byli Asasyni, jak wyginął ten lud itp. Następnego dnia pod wieczór Armia Rhobara zniszczyła mur i wdarła się do miasta, Asasyni zaczęli się bronić co im się dobrze udawało, ale każdy z nich wiedział że nie mają najmniejszych szans, lecz nadzieje odżyły po tym jak usłyszeli róg Varantu, a jednocześnie róg Nordmarczyków. W pierwszym rzędzie był jakiś Asasyn a za nim cała armia ludu Nordmaru. Armia ta ruszyła zabijając po drodze ludzi Rhobara, lecz łatwo nie było. Asasyni broniący się w mieście zaczęli krzyczeć "chwała albo śmierć!". Wielu Nordmarczyków ginęło, lecz jeszcze więcej Armii Rhobara. Asasyn który był w pomocy, zabijał ludzi Rhobara bez problemów, w końcu ktoś w mieście rozpoznał jego technikę walki i krzyknął - to Doman! to nasz król! te słowa zmotywowały wszystkich w mieście i zaczęli naprawdę bardzo dobrze walczyć. Nagle Doman został zraniony w nogę i upadł, usłyszał jakiś głos mówiący - to ty! jakim cudem żyjesz? a zresztą nie ważne, teraz cię zabije! król powstał i powiedział - Luck, mój kucharzu, skazuje cię na śmierć którą zaraz ci zadam! zaczęli walczyć, skazaniec znowu zranił Domana, tym razem w brzuch, nie zrobiło to wrażenia na królu i jednym szybkim ruchem obciął Luckowi głowę, Armia Rhobara zaczęła się wycofywać, a Asasyni i Nordmarczycy pozwolili im na to. Doman podziękował za pomoc wodzowi ludu Nordmaru i powiedział że w razie czego Asasyni też im pomogą. Za chwilę koło króla było pełno ludzi, którzy zadawali mu setki pytań, Doman powiedział - chodźmy zrobić jakąś ucztę i tam wszystko sobie wyjaśnimy, tylko niech nie będzie tam zatrutych dań. Na uczcie król powiedział że znalazł go jakiś Asasyn, dał mu odtrutkę i odszedł nie mówiąc słowa, później jak wracał do miasta to zobaczył ogromną armię ludzi Rhobara, którzy na drugi dzień najprawdopodobniej zrobiliby oblężenie, więc jak najszybciej pobiegł do Nordmaru prosząc ich o pomoc. Wszyscy Asasyni byli bardzo zaciekawieni  opowieścią i chcieli koniecznie poznać Asasyna który uratował życie ich królowi.

Koniec



Oceniajcie i piszcie gdzie zrobiłem błędy, spodobało mi się to pisanie i zapewniam was że to nie ostatnia moja praca, mam nadzieję że się podobało ;)
« Ostatnia zmiana: 20 Czerwiec 2008, 16:36:00 wysłana przez Lord Kamil »

Offline Patty

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Doman - król asasynów
« Odpowiedź #1 dnia: 18 Czerwiec 2008, 20:03:07 »
Nawet niezłe, chociaż:

Cytuj
Lud Nordmaru to nordmarczycy
To się rozumie samo przez siebie.
W dialogach na początku zdania powinny być duże litery. Kolejne, co mi nie pasuje:

Cytuj
lecz armia Rhobara mówi na nich varańczycy
Wg. mnie powinno być "Varantczycy". Dalej mogłoby być nowe zdanie. Chodzi o "zamieszkują oni pustynię."
Są błędy ortograficzne, typu "z tond". Praca ma też swoje plusy. Mało jest prac, które są w świecie Gothica. Fabuła też całkiem niezła, wciąga. Zdanie osoby poprzedzone jest myślnikiem, a to miło, nie wszyscy tak robią. Mógłbyś napisać dłużej, jest stanowczo za krótkie.
Ogólnie jest dobrze, ocena: 8/10.

Jeszcze jedna prośba. W pierwszym akapicie ostatnie zdanie. Doman się powtarza. Jeśli możesz, zastąp czymś imię. "Asasynów", to też się powtarza.
« Ostatnia zmiana: 18 Czerwiec 2008, 20:33:44 wysłana przez Dexter666 »

Forum Tawerny Gothic

Odp: Doman - król asasynów
« Odpowiedź #1 dnia: 18 Czerwiec 2008, 20:03:07 »

Offline Doman

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 364
  • Reputacja: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Doman - król asasynów
« Odpowiedź #2 dnia: 18 Czerwiec 2008, 20:27:28 »
Ok, poprawiłem niektóre rzeczy, mam już pomysł na dalszą część, ale dzisiaj nie mam już czasu, więc napiszę jutro.

Offline Doman

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 364
  • Reputacja: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Doman - król asasynów
« Odpowiedź #3 dnia: 19 Czerwiec 2008, 09:59:29 »

Wszyscy Asasyni w mieście stali jak sparaliżowani, Lee zrozumiał że teraz on dowodzi Asasynami i że musi coś z tym zrobić. Wszyscy Asasyni, wszyscy Asasyni! nasz lud przeżywa trudne chwile, pamiętajcie że każdy człowiek kiedyś zginie, będzie to Rhobar, będzie to Doman, będę to Ja, nie powinniśmy rozpaczać nad jednym człowiekiem, gdyż on na pewno by tego nie chciał! nadeszła nowa era, era wojny z Rhobarem! wygramy ją, zróbcie to dla Domana!!! - powiedział nowy król. Miasto wyraźnie odżyło po tych słowach, niektórzy krzyczeli - zaatakujmy Rhobara!, lecz Lee się na to nie zgadzał. Następnego dnia ludzie byli bardzo zawiedzeni, wysłali dwóch ludzi aby znaleźli ciało dawnego króla, a reszta budowała mur, kilku Asasynów popełniło samobójstwo, gdyż uważali że Rhobar ich schwyta i będzie torturował. Reszta ludu Varantu uważała samobójców za niehonorowych tchórzów i przed pogrzebem odbierali im prawo do bycia Asasynem. Wieczorem skończyli budować mur, byli dumni ze swojej pracy, gdyż mur był na prawdę bardzo dobrze wykonany. Nagle z oddali wydobył się dźwięk rogu Armii Rhobara, niektórzy Asasyni stali jak zamurowani ze strachem w oczach, inni wyciągnęli miecze i łuki. Lee wyszedł ze swojej chaty krzycząc - na tej bitwie pomścimy wszystkich zmarłych przywódców, za króla Domana!!! Asasyni podbudowani wypowiedzią wyciągnęli łuki, a gdy wrogowie podbiegli bliżej zaczęli strzelać, lud Mythany podbiegł do muru i zaczął go niszczyć, wyciągnąć broń i na nich! - rozkazał król, sam pobiegł w pierwszym szeregu. Atakujący  zaczęli się powoli wycofywać, tak że pierwszy rząd był około 20 metrów za murem, a wtedy wsparcie przyszło dla Armii Rhobara. To wsparcie było cztery razy liczniejsze od obrońców, a na czele wsparcia stał nie kto inny jak Luck. Asasyni mimo fatalnej sytuacji nie wycofywali się. Lee ujrzał mordercę króla i pobiegł w jego stronę, Luck wyciągnął broń i jednym ciosem zabił go. Po tym zdarzeniu lud Varantu nie miał króla, a Asasyni zaczęli wycofywać się do miasta. W końcu zabarykadowali się mieście i pochowali się w swoich domach, gdyż Armia Rhobara przestrzelała łukami mur i strzały spadały na miasto.

****************************   

Gdy lud Myrthany przestał strzelać, Asasyni wyszli z chat zawiedzeni. Co chwila słyszało się pytania typu - kto będzie nowym królem? - ile czasu ten mur jeszcze wytrzyma? Pisano księgi o tym jacy byli Asasyni, jak wyginął ten lud itp. Następnego dnia pod wieczór Armia Rhobara zniszczyła mur i wdarła się do miasta, Asasyni zaczęli się bronić co im się dobrze udawało, ale każdy z nich wiedział że nie mają najmniejszych szans, lecz nadzieje odżyły po tym jak usłyszeli róg Varantu, a jednocześnie róg Nordmarczyków. W pierwszym rzędzie był jakiś Asasyn a za nim cała armia ludu Nordmaru. Armia ta ruszyła zabijając po drodze ludzi Rhobara, lecz łatwo nie było. Asasyni broniący się w mieście zaczęli krzyczeć "chwała albo śmierć!". Wielu Nordmarczyków ginęło, lecz jeszcze więcej Armii Rhobara. Asasyn który był w pomocy, zabijał ludzi Rhobara bez problemów, w końcu ktoś w mieście rozpoznał jego technikę walki i krzyknął - to Doman! to nasz król! te słowa zmotywowały wszystkich w mieście i zaczęli naprawdę bardzo dobrze walczyć. Nagle Doman został zraniony w nogę i upadł, usłyszał jakiś głos mówiący - to ty! jakim cudem żyjesz? a zresztą nie ważne, teraz cię zabije! król powstał i powiedział - Luck, mój kucharzu, skazuje cię na śmierć którą zaraz ci zadam! zaczęli walczyć, skazaniec znowu zranił Domana, tym razem w brzuch, nie zrobiło to wrażenia na królu i jednym szybkim ruchem obciął Luckowi głowę, Armia Rhobara zaczęła się wycofywać, a Asasyni i Nordmarczycy pozwolili im na to. Doman podziękował za pomoc wodzowi ludu Nordmaru i powiedział że w razie czego Asasyni też im pomogą. Za chwilę koło króla było pełno ludzi, którzy zadawali mu setki pytań, Doman powiedział - chodźmy zrobić jakąś ucztę i tam wszystko sobie wyjaśnimy, tylko niech nie będzie tam zatrutych dań. Na uczcie król powiedział że znalazł go jakiś Asasyn, dał mu odtrutkę i odszedł nie mówiąc słowa, później jak wracał do miasta to zobaczył ogromną armię ludzi Rhobara, którzy na drugi dzień najprawdopodobniej zrobiliby oblężenie, więc jak najszybciej pobiegł do Nordmaru prosząc ich o pomoc. Wszyscy Asasyni byli bardzo zaciekawieni  opowieścią i chcieli koniecznie poznać Asasyna który uratował życie ich królowi.





To jest koniec, jest to napisane również w 1 poście. To nie jest ostatnia moja praca, bo będę jeszcze coś pisać. Oceniajcie i piszcie gdzie zrobiłem błędy

Offline Julian

  • Redakcja
  • ***
  • Wiadomości: 5679
  • Reputacja: 6657
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie tykaj stopy!
    • Karta postaci

Odp: Doman - król asasynów
« Odpowiedź #4 dnia: 19 Czerwiec 2008, 18:43:29 »
Fajne naprawde fajne spodobało mis sie jak ludzie kiedy zobaczyli że armie która ma ich uratować prowadzi ich Wspaniały król Doman 9/10
Było by więcej gdybyś nie popełnił błędów

Offline Dementor

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 299
  • Reputacja: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Doman - król asasynów
« Odpowiedź #5 dnia: 19 Czerwiec 2008, 21:14:10 »
Hehehe, ładna "opowiastka" Może błędów mało, ale zawsze coś się trafi. 5/5

Forum Tawerny Gothic

Odp: Doman - król asasynów
« Odpowiedź #5 dnia: 19 Czerwiec 2008, 21:14:10 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything