Rozdział I
Dawno, dawno temu, za czasów panowania smoków, żył sobie pewien elf imieniem Mallif. Był to elf prosty i uczciwy, choć wojownik z niego dobry jak mało kto. Od czasu do czasu uczy walki wszelakim orężem, organizuje walki na arenie, ogłaszał konkursy na najpotężniejszego smoka. Miał on trzy smoki: smoka śmierci Mafaxora, ognia Feomathara i wody Hydroę. Wszystkie były małe, często wysyłane przez Mallifa na różne wyprawy - oczywiście razem!
Jednak pewnej nocy, gdy smoki i Mallif głęboko spały, Mafaxor nie mógł zasnąć. Cierpiał na bezsenność, co nie dawało mu spokoju. Przeszedł się trochę po siedzibie Mallifa. Nagle jakiś cień pojawił się przed nim. Smok piskliwie i strachliwie rzekł:
-Nie! Proszę, nie! Tylko nie to! Nie! AAAAAAAAAA!
I chwilę potem smok zamilkł. Następnego dnia gdy Mallif szedł nakarmić gady, zauważył, że nie ma Mafaxora:
-A gdzie Mafaxor? Widzieliście go? - spytał elf.
-My? Nie. Może chodzi gdzieś po siedzibie? Przecież wiesz, że cierpi na bezsenność. - odpowiedziała Hydroa.
-Tak czy owak, oto wasz posiłek. - powiedział elf i dał smokom zwierzęce mięso i liście Wieczornego Drzewa.
Postanowił pójść na wieżę, a tu przed drzwiami omal nie dostał zawału serca - Mafaxor leżał na ziemi martwy w kałuży własnej krwi!
-Nieeeeeee!!!Mafaxor! Tylko nie ty! Czemu? Czemu?! CZEMU?! - rozpłakał się Mallif.
Feomathar i Hydroa podlecieli na miejsce i też ogarnęła ich rozpacz.
Zgłosił się natychmiast do Władcy Sekali. Wyjaśnił mu całą sytuację. Władca Sekali, Hennit powiedział mu tak:
-Nie martw się. W sierocińcu zawsze znajdzie się jakiś słodki smoczek. Idź i przygarnij, jeśli chcesz, ma się rozumieć! nowego smoka.
My obmyjemy ciało Mafaxora i zbadamy jego rany. Aha, i weź ten hełm i ogonniki. Przyda się twojemu nowemu chowańcowi. - to mówiąc podarował mu płomienny hełm i ogonniki.
Mallif przyjął pancerz i skierował się do sierocińca. Wybrał smoka magii o imieniu Mixel. Ubrał go w zbroję i smok był gotowy na próbę zamachu. Tej nocy do chaty pewnego innego elfa, Ararisa wpadła tajemnicza postać i zabiła jego smoka, Wertisa.
(Poddałem tekst przeróbce)