Autor Wątek: "Wojownik Karthy"  (Przeczytany 1671 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Demites

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 53
  • Reputacja: -2
"Wojownik Karthy"
« dnia: 16 Maj 2008, 22:14:14 »
Arena.
Arena w kraju Kartha.
Jest to miejsce,gdzie są odbywane walki pojedyńczych osobników przeróżnych ludzi ze sobą.Zawsze jest tu pełno ludzi,ale tylko tych twardych,nieczułych na widok krwi rozbryzgiwanej ostrzami wojowników i wypruwających sobie nimi flaki...
Teraz na arenie było dwóch ludzi walczących,ale kibicujących tysiące.
Pierwszym z walczących był niezbyt wysoki chłopak.Miał może z 23 lata.Walczył jedynie z desperacji i braku pieniędzy na życie,od kiedy jego rodzice zmarli z rąk bandytów i była to jego pierwsza walka w życiu.Widać było strugi potu na jego twarzy,strach nie pozwalający spojrzeć przeciwnikowi w oczy...Spoconymi dłońmi trzymał niedbyt długi miecz,pospolity i bez żadnych ozdób.Ostrze jego było jednak bardzo ostre;miecz ten otrzymał chłopiec w spadku,bowiem przed śmiercią ojciec zapisał mu go w testamencie.Chłopiec nazywał się Karras.Nie miał teraz żadnego pancerza,tylko brudne ubranie kowalskie,także ze spadku po ojcu.Karras wpatrywał się w ziemię,jego śliskie od potu dłonie ledwo trzymały miecz,a strach brał górę nad rozsądkiem.
Po drugiej stronie areny stał umięśniony wojownik.Trzymał w dłoniach ogromny topór z wyrytym na jego ostrzu imieniem wojownikasmileyanly.Danly miał na sobie gruby,pozłacany pancerz i jego zachowanie było zupełnym przeciwieństwem do zachowania Karrasa:uśmiechał on się cwaniakowato i odważnie patrzył na skulonego chłopca.Jego dumną sylwetkę do słabej sylwetki Karrasa można by teraz porównać jak smoka i owieczkę.Danly był doświadczonym wojownikiem,stoczył wiele walk i nie przegrał jeszcze nigdy.Jego mięśnie i topór budziły respekt u najodważniejszych bohaterów i wojowników.
Walka powoli się rozpoczynała.Karras przyległ ze strachu do ściany areny,a zdecydowany i pewny siebie Danly szedł ku niemu powoli,wciąż zachowując uśmieszek na ustach.Nagle przyspieszył,zaczął tupać mocno nogami i cały czas patrzył się groźnie na Karrasa,co doprowadzało tego do szału.Danly nie litował się;po chwili był już przy Karrasie,zamachnął się toporem i przeciął nim...powietrze.Karras zwinnie uskoczył w porę przed ciosem metr dalej.Danly`ego to wściekło i teraz szybciej i zarazem z większą precyzją uderzył w stronę przeciwnika.Jednak Karras znów odskoczył,tylko poczuł na plecach wiatr wywołany silnym uderzeniem topora.Tym razem Danly naprawdę się wściekł,gdyż większość wrogów rozszarpywał jednym uderzeniem topora.Karras szybko uciekł w przeciwległą stronę areny.
"To bez sensu,on prędzej czy później mnie trafi,muszę go atakować..."-pomyślał chłopak.Spojrzał na swój miecz który przy ogromnym toporze Danly`ego wyglądał jak mrówka przy słoniu.Nie dodało mu to otuchy,ale wziął się w garść i udając brak strachu,wyciągnął miecz przed siebie.Poczuł nagle dziwną siłę,jakby odwagę,przeszywającą jego całego.Poczył się dużo lepiej,strach zaczął zanikać ale wciąż się zastanawiał co to było.Danly zbliżał się,był już o parę kroków od Karrasa.Wtedy ten zamachnął się mieczem i znów poczuł to uczucie,tyle że silniejsze...dużo silniejsze.Jakby wbrew sobie wydał bojowy krzyk,wywołujący wielkie zdumienie w widzach i Danly`m.Poczuł się tak,jakby to on był umięśnionym wojownikiem z toporem w ręku i jakby to on był najsilniejszy...Z takim dziwnym uczuciem zadał cios.Wtedy widzów i przeciwnika ogarnęło naprawdę ogromne zdumienie.Danly co prawda zablokował cios,ale z miecza podczas ciosu wybiło się światło,dążące do góry,widzialna,jednak nieznana energia.Danly z niewiadomych powodów poleciał aż w przeciwległą ścianę areny i uderzył się nią w głowę.Samego Karrasa objął strach."Co to było?",pomyślał.Energia natychmiast zniknęła niewiadomo gdzie.
Danly obmasowywał sobie głowę z wielkim strachem,jeszcze większym od zdumienia widzów.Wstał z trudem,wciąż masując obolałą głowę.Teraz to on bał się spojrzeć Karrasowi w oczy-temu z pozoru niegroźnemu i delietnemu chłopakowi.Karras zaś patrzył na niego dumnie,strach zniknął i znowu wypełniało go to uczuciesmileyumy,siły,odwagi,zupełnie odmienne od jego charakteru.Jego wzrok mówił: "Zaraz dokończę.co zacząłem".Znów wyciągnął miecz przed siebie.Zacisnął mocno palce na jego rękojeści i zaczął gwałtownie iść ku wystraszonemu Danly`emu.Rozwijał szybkość chodu,aż w końcu zaczął biec ku wojownikowi.Nie zdążyli się obejrzeć,a Karras był już obok Danly`ego.Jego oczy zabłysły straszliwym gniewem,który wywołał kolejne zdumione krzyki widowni.Uniósł miecz,uderzył nim prosto w dłoń wojownika,obcinając mu dwa palce.Danly zaczął wrzeszczeć z bólu i tarzać się po ziemi.Puścił topór.Wtedy Karras raz jeszcze uniósł miecz.Znów błysnęła z niego nieznana energia,tym razem oświetlająć całą arenę i wybijając się tak wysoko,że ginęła w chmurach.Karras wydał z siebie krzyk,który był przesadnie głośny,roznosił się echem po przestworzach...Nagle uderzył,wbił miecz prosto w serce Danly`ego.Danly zaczął ciężko oddychać,a z jego klatki piersiowej trysnęła krew i obryzgała Karrasa.Danly po chwili przestał oddychać.Nie odzywał się w ogóle,nie wydawał już głosu.Zamykał oczy,widząc mściwy wyraz twarzy Karrasa jako ostatnią twarz,jaką widział w życiu.Umarł.
Nagle światło schowało się z powrotem do miecza.Karras wydał jeszcze jeden bojowy krzyk,ale został on przerwany w pół.Wzrok chłopaka zamarł.Wpatrywał się tylko w ścianę areny.Uchodziła z niego tajemnicza energia,dodająca mu odwagi i siły podczas walki.Po chwili nie czuł jej już w ogóle.Wróciło uczucie strachu,nieśmiałości razem z jego codziennym charakterem.Natychmiast wyciągnął miecz z serca Danly`ego,a ten upadł martwy na ziemię.Karras nie wiedział,co zrobił,właściwie odkąd wstąpiła w niego owa tajemnicza energia,był jakby w transie.Zobaczył dopiero martwego wojownika z przebitą klatką.
-CO?!Kto?-krzyknął przerażony,patrząc ze strachem na truchło przeciwnika.
Spojrzał na ostrze swojego miecza,całe w krwi.Nie trzema mu było już odpowiedzi z niczyjej strony,bo sam już wiedział.Upadł na kolana i zaczął rozpaczać,nie wierzył,że to zrobił,zawsze zabicie człowieka było dla niego grzechem najgorszym,którego nigdy nie chciał popełnić.Zakrył dłońmi twarz,cały czas przewijało mu się to jednak przed oczami; on zabijający z triumfalnym krzykiem i zimną krwią Danly`ego...ÂŁzy popłynęły mu po policzku.Nagle usłyszał klaśnięcie.Potem kilkanaście klaśnięć.Miarowo zaczynał słyszeć wielkie oklaski.Zdjął dłonie z twarzy.Widział widownie,wiwatującą,ale wcale go to nie cieszyło.
Tak naprawdę,dopiero widząc przyjaciół Danly`ego zabierających jego ciało,uświadomił sobie,ze pierwszy raz w życiu zabił człowieka.


Jestem raczej początkujący w opowiadaniach i to jest moje około 4 z kolei opowiadanie. Serdecznie zapraszam do oceny :)

Offline Maximus

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 62
  • Reputacja: 38
  • Płeć: Mężczyzna
"Wojownik Karthy"
« Odpowiedź #1 dnia: 16 Maj 2008, 22:23:07 »
Zalety:
- pomysł
- w miarę dobra ortografia

Wady:
- za krótkie
- pisane jednym ciągiem, bez akapitów
- bardzo mało zwrotów akcji
- kiedys widziałem podobne opowiadanie, tylko inny koniec

Ocena to 7/10

Forum Tawerny Gothic

"Wojownik Karthy"
« Odpowiedź #1 dnia: 16 Maj 2008, 22:23:07 »

Offline Rohgard

  • Kopacz
  • **
  • Wiadomości: 123
  • Reputacja: 22
  • Płeć: Mężczyzna
  • W okopach nie ma niewierzących...
"Wojownik Karthy"
« Odpowiedź #2 dnia: 17 Maj 2008, 15:31:13 »
Pora na moją ocenę :)

Demites, powiem w ten sposób. Używasz bardzo ciekawego słownictwa, pozbawionego błędów ortograficznych, co uważam za największy plus. Na dobrą ocenę niech nie liczy ten, który który pisze przez "u". Najbardziej dokuczliwa w opowiadaniu jest interpunkcja, a raczej błąd zapisowy. Każdy ma inny styl pisania i rozumiem to, ale gdybyś w przyszłości stosował spację po przecinku czy kropce, byłbym wdzięczny :) Brakuje także podziału na akapity :) Niby nic wielkiego ale jednak.

Podsumowanie: Umiesz zaciekawić czytelnika, wymyślasz ciekawe historie, nie robisz błędów ortograficznych. Popracuj nad odstępami i będzie git :)

9/10 :)

Offline Airyx

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 362
  • Reputacja: -2
  • Płeć: Mężczyzna
  • D'hara!
"Wojownik Karthy"
« Odpowiedź #3 dnia: 24 Maj 2008, 20:43:24 »
Ciekawe opowiadanie. Dostrzegłem kilka błędów ortograficznych i jedno powtórzenie. Podziwiam Cię za to, że potrafiłeś stworzyć tak długi opis walki. Mój najdłuższy opis pojedynku zajmował 1,5 strony A5...  Trochę trudno się czyta ze względu na brak spacji, ale moja ocena to 4/5.

Forum Tawerny Gothic

"Wojownik Karthy"
« Odpowiedź #3 dnia: 24 Maj 2008, 20:43:24 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything