Autor Wątek: Maze  (Przeczytany 1584 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Kamilzot

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 51
  • Reputacja: 0
Maze
« dnia: 12 Marzec 2008, 12:19:48 »
Prolog
Jest rok 2023. Grupa Amerykańskich komandosów zostaje wysłana na tajemniczą wyspę, którą zajęły ruskie oddziały specjalne. W całym świecie głośno było o wyspie. Wszyscy pytali:Dlaczego Rosja zajęła małą wyspę na Pacyfiku ? Tymczasem w parlamencie Unii Europejskiej odbyło się tajne posiedzenie w sprawie wyspy. Wszyscy ważni ludzie z poszczegolnych krajów rozmawiali:
-Słyszeliście ? Amerykanie wysłali komandosów na tę przeklętą wyspę. Jeszcze trochę, a rozpęta się  wojna !
-Wiem o tym doskonale. Pozostaje nam tylko czekać, aż coś się wydarzy.
Nagle zadzwonił telefon, który odebrał jeden z ochroniarzy.
-Słucham.
-Amerykanie są blisko !
-Co ?
-Musimy czekać.
Jeden z polityków zapytał:
-Coś się stało?
-Już prawie są na wyspie.
-Nie pozostaje nam nic innego jak przygotować się na to co nam się przydaży.

Rozdział 1
Kapitan Lemon przemówił:
-Słuchajcie. Rosjanie są bardzo silni. Musicie walczyć. Pod żadnym pozorem nie idźcie do dżungli. Tam czeka was śmierć. Za chwile skaczecie ze spadochronem. Jeśli zobaczycie kogokolwiek po wylądowaniu i nie będzie miał waszego stroju strzelajcie. Zrozumiano ?
-Tak jest.-odpowiedzieli chórem żołnierze.
Nagle pilot zawołał:
-Pod nami wyspa ! Lądujcie !
Wszyscy komandosi wyskoczyli, a po chwili otworzyli spadochrony i wylądowali. Nie spotkali nikogo.
-Co tak cicho ?
-Przygotować się. Tu rozbijemy obóz. Ktoś musi iść na przeszpiegi. Nikt ? Dobra, ja pójdę. Jak wrócę wszystko ma być gotowe, bo inaczej powieszę was na skele. Zrozumiano ?
-Tak jest !-odpowiedzieli wszyscy.
Kapitan Lemon wyruszył na przeszpiegi. Schował się za drzewem. W oddali zobaczył dwóch żołnierzy stojących na warcie. Niedaleko nich obóz rozbili Rosjanie. Nagle z krzaków wyleciał kłębek czarnego dymu, który uformował się w istotę. Wyglądała jak człowiek przyodziany w szatę z czarnego dymu z założonym kapturem przez co nie widać było twarzy. Kapitan, żeby nie dać o sobie znać Rosjanom dźgnął potwora nożem. Temu nic się nie stało. Tylko powiedział:
-Czy ty nie wiesz, że nie możesz zabić cienia.-poczym zniknął.
Kapitan był przerażony poczym wrócił do obozu.
-ÂŻołnierze. Muszę się położyć. Jutro zdam wam raport.
-Co się stało ?-zapytał komandos
-Nic.
Kapitan wszedł do namiotu zrobionego ze spadochronu i rozmyślał nad tym co widział. Następnie zasnął. Rano wszyscy wstali i zjedli nazbierane wcześniej owoce. Kapitan opowiedział o wszystkim.
-Wczoraj gdy szpiegowałem zobaczyłem duży obóz Rosjan. W pewnym momencie z krzaków wyleciał dym. Uformował się w dziwne stworzenie. Gdy chciałem je dźgnąć nożem powiedział: Czy ty nie wiesz, że nie możesz zabić cienia. Następnie zniknął jak dym. Po czym tutaj wróciłem tutaj.
-Jest pan pewien ?
-Absolutnie. Jeśli ktoś mi powie, że byłem zmęczony i miałem zwidy to wyślę go na zrobienie porządku w tym obozie. Zrozumiano ?
-Tak jest !-odpowiedzieli chórkiem
Kapitan myślał: Jeśli na wyspie jest coś lub ktoś jeszcze prócz nas, Rosjan i dzikich zwierząt to już rozumiem o co chodzi Rosjanom.
« Ostatnia zmiana: 12 Marzec 2008, 12:20:45 wysłana przez Kamilzot »

Offline Kamilzot

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 51
  • Reputacja: 0
Maze
« Odpowiedź #1 dnia: 12 Marzec 2008, 19:53:29 »
Pewnie zastanawiacie się, dlaczego tytuł brzmi "Maze"(z ang. labirynt).Dowiecie się o tym czytając ten rozdział. Miłej lektury.


Rozdział 2
Kapitan Lemon wraz z kilkoma żołnierzami wyruszyli na przeszpiegi. Niestety Rosjanie zauważyli ich i rozpoczęła się bitwa. Gdyby nie to, że przybiegło więcej wrogów, komandosi by wygrali. Uciekający amerykańscy żołnierze rozbiegli się po dżungli. Gdy kapitan John Lemon biegł, wpadł na węża. Był to wąż o niezwykle wielkich rozmiarach. Odważny komandos zaczął strzelać do węża poczym go zabił. Kapitan poszedł dalej. Szedł przez wysoką trawę. W końcu wyszedł na ścieżkę gdzie zobaczył martwego Rosjanina. Miał rozszarpane gardło, więc nie mógł być zabity z karabinu, noża lub pistoletu. Poszedł dalej gdzie napotkał wilkołaka, który akurat jadł jakąś małpę. John krzyknął z przerażenia:
-O ja pie...-poczym strzelił prosto w serce bestii
Szedł dalej gdy zobaczył budynek. Na jednej ze ścian było napisane „Maze”. Nagle ktoś zawołał:
-Ręce do góry, bo inaczej zrobię użytek z mojej strzelby !
Lemon odwrócił się i zobaczył człowieka ze strzelbą myśliwską.
-Kim jesteś-zapytał
-Nic ci do tego !
-Nie mam złych zamiarów !
-Jeśli tak to chodź ze mną.
Obaj weszli do pobliskiego budynku gdzie było pełno wody a ściana gdzie było kiedyś wejście było totalnie zniszczona. Wszędzie chodziły dziwne istoty.
-Kto to jest ? – zapytał kapitan
-Chciałeś zapytać „Co to jest”. To są jaszczuroczłeki, ale nie obawiaj się ich. Są roślinożerne i przyjazne jak się ich nie atakuje. Zapewniają mi bezpieczeństwo, bo zabiły by nawet dorosłego wilkołaka.
-Kim jesteś i co to za miejsce ?
-Siadaj, opowiem ci wszystko. Nazywam się Jason Peterson. Ten budynek to dawna siedziba ludzi z projekt „Maze”. Jestem jednym z nich. Naszym zadaniem było stworzyć potężną bombę dla USA. Coś jednak w niej nie dopracowano i ni z tego, ni z owego wybuchła zabijając i mutując różne stworzenie. Tylko ja przeżyłem. Jednak promieniowanie zmutowało tylko niektóre rzeczy i stworzenia. Wilki zamieniły się w Wilkołaki, jaszczurki w jaszczuroczłeki, węże się powiększyły, kamienie zaczęły się łączyć i powstawały kamienne golemy, ogień zamienił się na ogniste istoty, a dym uformował się w bestie mroku.
-Właśnie z tym mrocznym potworem walczyłem na plaży.
-Cień nic ci nie zrobi, tak jak ty nie zrobisz nic jemu. Może cię tylko nastraszyć.
-Nadal pozostaje zagadka po co są tu Rosjanie.
-Myślą, że bomba nadal tutaj jest. Zobacz. Tak kupa popiołu, na której leżą jaja jaszczuroczłeków to jest pozostałością po bombie.
-Chodź ze mną do naszego obozu na plaży.
-Dobra. Niech jaszczuroczłeki zajmą cały budynek. Zanim pójdziemy musisz mi się przedstawić.
-Jestem kapitan John Lemon. Dowódca oddziału specjalnego oddziału komandosów.
-Teraz wiem, że jestem bezpieczny.
-Taaaa. Pakuj się i idziemy. Musimy zdążyć przed zachodem.




W końcu napisałem trzeci rozdział. Mam nadzieje, że wam się podoba. Musiałem przeciąć go na dwie części z powodu braku weny.

Rozdział 3 cz.1
John i Jason szli przez ciemną dżunglę. Po drodze mieli kilka potyczek z wilkołakami i jednym kamiennym golemem. Gdy doszli do obozu nikogo tam nie było. Tylko na spadochronie stała jakaś papuga, która powtarzała ciągle: Rosjanie, Rosjanie.
-Co tu się u licha stało ?-zapytał kapitan
-Papuga ci powiedziała.-odpowiedział Jason
-Co ?
- Porwali lub zabili ich Rosjanie.
-To świetnie idziemy do......
-STAÆ !!! RÊCE DO GÓRY !!!
Po chwili obaj zobaczyli grupę ludzi. Bez wątpienia były to Ruskie siły specjalne. Jason i John zostali zaprowadzeni do bazy gdzie w więzieniu spotkali resztę komandosów.
-Witaj kapitanie. A to kto.
-To jest mój kolega. Wiem już co tu się dzieje. Musimy się stąd wydostać.
-Nie zdołacie-do celi podszedł tajemniczy człowiek z opaską na oku.
-Wladimir Maslow. Bomby tu nie ma. Wracaj to matuszki Rosji.-powiedział Jason.
-Znasz tego gościa ?-zapytał Lemon
-Tak. Był kiedyś sprzątaczem w naszym budynku. Siła bomby zmieniła go w maszynę do zabijania. Specjalnie zakrywa swoje drugie czerwone oko, żeby nie rozwalić całej wyspy.
-Dużo o mnie wiesz, ale nic nie wiesz o moim planie. Mamy gdzieś tą waszą  bombę. Zanim zginiecie powiem wam, że to my przewozimy głowice. To tutaj powstanie największa stacja bezpieczeństwa. Niedługo wszyscy pożałujecie.

C.D.N.
« Ostatnia zmiana: 05 Kwiecień 2008, 12:07:34 wysłana przez Boba Fett »

Forum Tawerny Gothic

Maze
« Odpowiedź #1 dnia: 12 Marzec 2008, 19:53:29 »

Offline Serail

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 2637
  • Reputacja: -231
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wyczesana opowieść, wodzu
Maze
« Odpowiedź #2 dnia: 18 Maj 2008, 16:15:15 »
Dobrze, jako że nikt nie skomentował tej pracy, to może ja przełamie lody. W opowiadaniu znalazłem kilka literówek ale nie wyszukałem nic co zniechęciło by mnie do dalszej lektury. Jedyne co przeszkadzało mi w czytaniu, to nieznajmość realiów wojskowych (nie żebym był specjalistą), np.
Cytuj
Ktoś musi iść na przeszpiegi. Nikt ? Dobra, ja pójdę
W wojsku nie ma, "kto chce iść", dowódca mówi idziesz ty i ty, a jak nie wykonasz rozkazu to maszerujesz pod sąd wosjkowy.
Cytuj
ÂŻołnierze. Muszę się położyć. Jutro zdam wam raport.
Pierwsze słyszę, żeby dowódca oddziału składał raport swoim podwładnym.
Cytuj
Wczoraj gdy szpiegowałem
Gdy szpiegował co? takie niedociągnięcia psują efekt końcowy.
Teraz czas na plusy, mianowicie ciekawa fabuła zasługuję na szczególną pochwałę, więc moja końcowa ocena to 3/5.

Offline nukkur

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 55
  • Reputacja: 0
Odp: Maze
« Odpowiedź #3 dnia: 16 Czerwiec 2008, 15:41:55 »
Dziwne , że tak mało osób to komentuję , to może ja zacznę , ogółem , opowiadanie fajne dostrzegłem kilka błędów np. cały czas piszesz "ruskich" zamiast "rosyjskich" a także fabuła dziwnie śmierdzi mi lostami .
7/10

Forum Tawerny Gothic

Odp: Maze
« Odpowiedź #3 dnia: 16 Czerwiec 2008, 15:41:55 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything