No tak, ale narazie szacujemy ich sily tak:
Paladyni - honor
Najemnicy - Lee
Czy tak to mozna oceniac? Teraz pokaze oczami dwoch stron Khorinis.
Najemnicy:
Nie potrzebuja Lee do doskonalego planu. Przebieraja jakiegos spryciarza jak Wilk za obywatela i ten dociera do takich co nienawidza paladynow, a sa wazni jak Matteo lub karczmarze, ktorzy ponosza starty dlatego ze paladyni rozdaja darmowe piwo kolo targu.
Dzieki Matteo, mozemy zyskac towar i przejscie do Gornego Miasta.
W nocy nie zamykaja bram do miasta, uspimy zwojami straznikow albo ich z lukow czy kusz, po czym sie za nich przebrac.
Straznikow jest pare, wybijamy. Ci ktorzy spia w koszarach, skradamy sie i mieczem jeden cios, podobnie z mieszkancami ktorzy nas nie popieraja.
Podbijamy czesc portu i dolne miasto, zakladamy tam oboz. Towaru i broni juz mamy pelno, a jest niewiele mniej niz paladynow. Oblegamy w ten sposob Gorne Miasto i ci wkoncu zdychaja z glodu, a Magowie Ognia to prawdziwi tchorze i nie przychodza z pomoca.
Oprocz Lee mamy asy Gorna, Roda, Corda i Torlofa! Przed atakiem, rekrutujemy mysliwych i bandytow w ansze szeregi, obiecujac im dom, zywnosc i zloto, ktore kradniemy od Onara, wkoncu goz abijajac dzieki czemu moze niektorzy farmerzy tez sie przylacza, albo na pierwszy ogien ich w ataku.
Paladyni:
Przechodzimy sie po swoim gabinecie i wszystko ukladamy sobie w myslach. Duzo mieszkancow nas nienawidzi, najemnikow jest niemalo, farmy daja ciagle malo zywnosci. Farmerzy, obywatele, bandyci, najemnicy... Oni wszyscy robia cichy bunt, a my nie dostajemy dostaw zywnosci z farm, ani rudy z GD. Orkowie wszedzie sie panosza. Jedyna nasza szansa jest wyszkolenie, zbroje i magia Innosa.
Oczywiscie jest maly haczyk. Dzieko kodom, mozna sie dowiedziec ze kazdy najemnik i ten co ich popiera, jest nie az tak gorszy lub lepszy w walce od paladynow! Jakos wyrownana, a liczebnosc... No coz...