Autor Wątek: Misja Inkwizycji  (Przeczytany 1509 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Dragosani

  • Król
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Misja Inkwizycji
« dnia: 25 Październik 2006, 20:30:21 »
Na początek może małe objaśnienie. Bractwo Sith po wiekach odrodziło się. W nowym Bractwie panował podział na Szkoły i każda z nich miała inne obowiązki. Szkoła Inkwizycji była Wywiadem Bractwa. Istniał tu także podział na rangi. W opowiadaniu są wymienione dwie z nich, pierwsza to Dark Knight- ranga przy której Sith konstruował swój pierwszy miecz świetlny. Drugą rangą jest Lord praktycznie najwyższy stopień w Bractwie. A więc miłej lektury. I proszę o jedno, zamieszczajcze swoje oceny.


 Kyle Yaren dopiero, co mianowany na rangę Dark Knight, szedł ciemnym korytarzem w Siedzibie Szkoły Inkwizycji na Korriban. Kierował się do Komnaty Lorda Inkwizycji Gandalfa, który wezwał go, podobno w sprawie „ niecierpiącej zwłoki”. Gdy tylko zapukał do drzwi usłyszał jak Lord mówi by wszedł.
- A to ty Kyle- rzekł Lord
- Tak. Wzywał mnie Lord, więc…
- Nic nie mów, nie ma na to czasu. A więc do rzeczy. Nasz wywiad doniósł, że na małej planetce Reloth pewien naukowiec, dr. Raab Seth jeśli dobrze pamiętam, odkrył sposób na syntetyczne wytworzenie kryształów do mieczy świetlnych. Te plany byłyby bardzo przydatne dla Bractwa. Polecisz tam i je zdobędziesz. Przy okazji zniszczysz wszystkie kopie tych planów. Nie chcemy przecież żeby Jedi też je dostali. Zrozumiałeś?
- Tak Lordzie.
- To leć.- tu Lord wyjął z szuflady holodysk- Na tym holodysku masz współrzędne tej planety.
 Pół godziny później, Kyle wyleciał z hangaru, w który trzymał swojego zmodyfikowanego A-Winga którego miał jeszcze z czasów, gdy był członkiem republikańskiej eskadry myśliwców. Po wyleceniu na orbitę Korriban, ustawił myśliwiec na obliczonym kursie i odpalił hipernapęd. Gwiazdy w jednej chwili zmieniły się w ogniste smugi.
 Podróż trwała dwa dni i przebiegła beż większych problemów. Gdy tylko Yaren zdołał wsiąść z ciasnej kabiny, zabrał to, co uznał za potrzebne i udał się na poszukiwanie jakiegoś taniego hotelu
-Po podróży w małej i ciasnej kabinie trzeba się porządnie wyspać- pomyślał.
 Po około pięciu godzinach Kyle udał się do pobliskiego baru by zdobyć trochę informacji. Bar „ Pod Wypchanym Ewokiem” był małym i obskurnym miejscem. Odwiedzali go jedynie najgorsze zbiry i łotry. Dzięki czemu zasłynął on jako największe źródło informacji.
 Młody Sith przekroczył próg, krótko rozejrzał się i skierował się w kierunku barmana
- Szukam informacji- barman bez słowa wskazał na jakiegoś zakapturzonego jegomościa w kącie sali.
Yaren podszedł i zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, odezwał się owy jegomość
- Informacje? Płatne z góry.
- Eee… Tak informacje. Ile?
- Pięćdziesiąt relothjańskich koron.
- Trochę drogo. Myślę, że powinieneś obniżyć cenę- Kyle szczególnie zaakcentował słowo „powinieneś” dodając do tego sporą presję Mocy. Kapturek zawahał się, po czym rzekł
- No dobra postaw mi drinka i jesteśmy kwita.
- Jak chcesz- tu Sith przywołał gestem kelnerkę
- Drinka dla tego pana.
Gdy kobieta przyniosła drinka, Yaren zaczął pytać
- Co wiesz o doktorze Raab’ie Seth’cie?
- Cwany gość. Podobno odkrył sposób na wytworzenie kryształów do mieczy Jedi.
- Gdzie ma swoje laboratorium?
- Dwie ulice dalej. ÂŁatwo trafić taki duży budynek. Największy w całym mieście.- Menel zobaczył miecz Kyle’a – Jesteś Jedi? Musisz uważać. Ostatnio w okolicy zaginęło paru takich jak ty.
- Niekoniecznie takich jak ja- dodał Yaren, po czym wstał i wyszedł ze speluny.
Ciemna noc, przed wejściem do laboratorium Doktora stoi strażnik.
- Jak zwykle nic się nie dzieje- myśli- nie wiem po co w ogóle tu stoję. Ale bym się kawy napił.
Nagle z mroku wyłoniła się postać młodego człowieka. Wyraźnie kierował się w stronę wejścia, strażnik lekko się przestraszył i wycelował broń w mężczyznę
- Stój. To teren zamknięty.
- Myślę, że powinieneś mnie przepuścić- odezwał się młodzieniec. Strażnik poczuł nagłą chęć bezwarunkowego posłuszeństwa
- Dobrze. Wchodź.
- Jeszcze jedno. Gdzie jest gabinet Doktora?
- Drugie piętro. Lewy korytarz, ostatnie drzwi.
- Dzięki.
Mężczyzna wszedł do budynku.
 Kyle od razu skierował się do gabinetu Doktora. Po drodze nie spotkał żadnych przeszkód. W końcu dotarł do gabinetu. Sforsownie zamka nie było trudne. Młody Sith podszedł do biurka, gdy poczuł nagły, kłujący ból na szyi. Gdy złapał szyje ręką poczuł, że coś w niej tkwi, wyjął strzałkę z pustą strzykawką. Zakręciło mu się w głowie poczuł, że się przewraca i potem była już tylko ciemność…  
 Gdy młody Sith obudził się pierwszą rzeczą, jaką zobaczył była niesamowita jasność. Po chwili jego oczy przyzwyczaiły się do tego oświetlenia i zobaczył, że jest jakiejś sali. Było w niej pełno różnorakiego sprzętu, który wyglądał na medyczny. Mało tego, Kyle był przywiązany do pewnego rodzaju fotela. Nad nim wisiało dziwne urządzenie. Adept Szkoły Inkwizycji zaczął się szarpać w celu uwolnienia się. Jego miecz świetlny leżał na stoliku obok, ale nie mógł przyciągnąć go Mocą. Zapewne takie było działanie tego środka ze strzałki. Nagle drzwi do sali otworzyły się. Yaren spojrzał w ich stronę i zobaczył młodą kobietę w stroju strażnika.
- Nie bój się. Pomogę Ci.- rzekła, po czym podeszła do panelu obok fotela, wstukała kombinację cyfr i zaczepy, które trzymały nadgarstki i stopy Kyle’a puściły. Sith wstał i wziął ze stolika miecz.
- Kim jesteś?- spytał
- Aurora, agentka Wywiadu Nowej Republiki. Wysłali mnie tu bym zbadała przypadki zaginięć Jedi na tej planecie.
- Zaginięć Jedi? Coś o tym słyszałem, ale myślałem że to plotki.
- To ty nie jesteś Jedi? Przecież masz miecz.
- Chyba nie ma sensu żebym coś ukrywał, w końcu pomogłaś mi. Nie jestem Jedi, ale potrafię używać Mocy.
- Jak to? Przecież…
- Należę do Bractwa Sith
- Sith. Przecież oni… Przecież ich już nie ma.
- Jak widać jeszcze jesteśmy. Ale dobra mam tu pewną sprawę do załatwienia.
- No dobra.
Wyszli, gdy przedzierali się przez kolejne korytarze trafili na dziwne pomieszczenie. Było w nim dziesięć kapsuł, po pięć pod każdą ścianą. Wewnątrz było widać jakieś postacie.
- To Jedi- szepnęła Aurora
- Jedi nie Jedi, ale trzeba ich uwolnić.
I zaczęli otwierać kolejne kapsuły, każdy z Jedi miał na czole jakieś dziwne, małe urządzenie, po którego oderwaniu odzyskiwał przytomność.
- Co się stało?- spytał agentka
- To Seth. Wysłał Mrocznego Jedi by ten nas złapał. Po kolei wpadaliśmy w jego pupkę.- odparł jeden Jedi
- Ale, po co was porywał?
- Stworzył urządzenie kontrolujące umysły osób wrażliwych na Moc. Chce chyba stworzyć coś w rodzaju armii.
- To wariat! Trzeba go powstrzymać.- krzyknął Kyle – Wy jesteście osłabieni to uciekajcie. Ja się nim zajmę.- dodał po chwili
- Ja idę z Tobą- odparła Aurora
- No dobra. To idziemy.
Agentka Republiki i Sith dotarli di gabinetu Doktora bez zwiększysz przeszkód.
- Jest tam. Czuje go- rzekł Yaren- Dziwne…
- Co?
- Albo mi się wydaje albo Doktor nie jest sam.
- Trzeba zaryzykować. Wchodzimy
Gdy weszli Doktor siedział za biurkiem.
- Czekałem na was- rzekł – Poznajcie mojego przyjaciela- dodał po chwili
Za plecami Sith usłyszał dźwięk aktywacji miecza świetlnego i krzyk Aurory. Gdy się obrócił zobaczył, że jakiś osobnik trzyma Aurorę i przykłada jej do szyi klingę miecza.
- Wyrzuć miecz albo ona zginie- powiedział Mroczny Jedi
- Nie rób tego- krzyknęła agentka
Yaren rzucił miecz na ziemię. Mroczny jednak nie zamierzał puścić, przejechał ostrzem po szyi podrzynając jej gardło. Młody Sith nie pozostał mu dłużny, natychmiast wydobył z głębi swojego umyśl Gniew i wizualizował Go w postaci pioruna, którym rzucił w Mrocznego, Ten zawył z bólu i umarł w agonii. Kyle przyciągnął swój miecz Mocą, obrócił się by zabić Raab’a ale biurko skrywała metalowa zasłona. Metal wyglądał na stal mandaloriańską, miecz przeciw temu materiałowi miecz nie zdziała. Kyle rozejrzał się po pomieszczeniu i podszedł do ciała Mrocznego. W jednej kieszeni znalazł mały pilot, o dziwo niezniszczony przez piorun. Nakierował pilot na barierę i wcisnął „UP”, stalowa zasłona otworzyła się. Raab zdziwiony szybko złapał za blaster i strzelił w kierunku Yarena, Sith z łatwością odbił mieczem laserową smugę, która trafiła Seth’a w lewe ramię. Kyle błyskawicznie doskoczył do Doktora, którego zabił jednym cięciem. Potem wsadził do komputera, który stał na biurku holodysk, zgrał plany syntetycznych kryształów i zniszczył komputer mieczem.

Kilka dni później, Korriban
- Dobrze Kyle, zdobyłeś plany. Ale z twojego raportu wyczytałem, że miałeś pewne problemy.- rzekł Lord Inkwizycji
- Tak, Doktorek miał pewien chory plan, ale eee… wyperswadowałem mu to.
- Dobrze. Idź teraz trochę odpocząć. Mam dla Ciebie nowe zadanie, ale nie jest priorytetowe, więc powiem Ci o nim za kilka dni.
- Dobrze. To będę czekał Lordzie.
« Ostatnia zmiana: 30 Marzec 2007, 12:58:08 wysłana przez Rajca »

Forum Tawerny Gothic

Misja Inkwizycji
« dnia: 25 Październik 2006, 20:30:21 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything