Assasyn wstał ukradkiem i podniósł swoją broń z ziemi. Zakradł się niezauważony do grupy swoich towarzyszy. (Skradanie III) Spojrzał na Cyklopa, jego koronę i broń, którą trzymał. Natychmiast skojarzył to z harpiami oraz z ich królową w 'Krwawej Wyprawie'. Nie myślał o tej przygodzie wiele, jednak obawiał się tylko jednego - odpowiednika ognistego Feniksa, który mógł się czaić gdzieś w dalszych zakamarkach świątyni. Zerknął na swoją zbroję, która przeszła dotychczas bardzo niewiele, a jednak po dwóch wyprawach była już w jego oczach tylko śmieciem. Następnie jego wzrok powędrował w stronę skrzynki, jednej z najbardziej wymyślnych i pięknych, jakie kiedykolwiek widział. 'Tkoron mógłby to otworzyć bez żadnego problemu' - pomyślał klanowicz. Choć wiedział, że w swoim stanie nie przyda się za bardzo w walce z tak wielkim potworem, postanowił nie być bezużyteczny.
- Ktoś powinien dużemu w oko, a później rozbroić go magią - zaproponował - ÂŁuczników mamy sporo, magiem jest tylko Sado, więc niech on już znowu robi tutaj za bohatera. - odwrócił głowę w kierunku Gubernatora. Z wyrazu twarzy Szefa Klanu można się było domyśleć, że chce on coś powiedzieć. Chociaż te słowa ciężko mu przeszły przez gardło, bo jeszcze parę godzin wcześniej nie miał zamiaru się odzywać do dracona, zdobył się na trud.
- Dzięki - wymamrotał po czym obawiając się kolejnego ataku ze strony potwora, który wszakże był na drugim końcu sali, wtopił się w tłum reszty uczestników wyprawy.
Bez zmian