Nauczyciel popatrzył krzywo na Grega:
- Koleś wyluzuj, za sztywno to robisz, co prawda szunięcie na mnie z odrobiną agresji było dobrym posunięciem. Jednak chciałeś żebym zesrał się ze strachu a o mało nie zesrałem się ze śmiechu. Tak kapitanku nie będzie. Nie było to źle ale trzeba ci udzielić kilku wskazówek, albowiem moja babka sklęła by cię lepiej.
- Co? Taka wiązanka a ty mówisz że to nic?
- Po pierwsze zgól to gówno z twarzy co nazywasz agresywnym zarostem, albo zwolnij swojego chłoptasia od wizerunku, bo zarost masz rzadki i wygląda jakby ktoś kredki w gówno powtykał bawiąc się w jeżyka - niktr się ciebei nie przestraszy jeśli będziesz wyglądał jak klaun. Koronną zasadą zastraszania jest świadomość. ÂŚwiadomość lęków osoby którą masz zamiar zastraszyć. Ty mnie na przykład nie zastraszyłeś tymi paznokciami, ponieważ nie takie przygody mam za sobą - powiedział nauczyciel pokazując dwa palce pozbawione paznokci - musisz rozeznać się w największych lękach osoby i je wykorzystać. Oczywiście delikwent ci się nie przyzna, więc sam musisz się domyślić z jego zachowania, mowy, zwyczajów. To najtrudniejsza część treningu. Aha, i nie musisz się tak drzeć i pluć, wystarczy jadowity cichy szept, w którym kręci się żądza krwi i powolnego cierpienia.. Spróbuj jeszcze raz, tym razem na jednym ze swoich najdzielniejszych ludzi. Rozmawiałem już z twoimi łowcami, jedyny chyba który się ciebie nie boi to twój brat, zaprosiłem go tutaj.
Nauczyciel gwizdnął głośno i zza drzewa przyleciał drakon..
- Do dzieła - powiedział nauczyciel..