Forum Tawerny Gothic
Tereny Valfden => Dział Wypraw => Zakończone wyprawy => Wątek zaczęty przez: Ur-Gosh w 17 Listopad 2015, 19:34:56
-
Nazwa wyprawy: Poznajcie Stalowy ÂŁeb
Prowadzący wyprawę: Talseis
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Brak
Uczestnicy wyprawy: Ur-Gosh
--------------------------------
Ur-Gosh posłusznie poszedł za nowo poznanym orkiem. Dochodząc już do wskazanego stolika odparł:
-Jestem Ur-Gosh z kl... nieważne. Obecnie mieszkam w Efehidon razem z większością miejskiej hołoty
Gdy już usiedli, kontynuował:
-Tak, przychodzę od elfa, powiesz mi co dla mnie masz? A potem moglibyśmy się jeszcze wspólnie napić -Ur-Gosh spojrzał tęsknie w stronę pełnego antałka stojącego na stoliku obok
-
Karczmarz znając już tego większego, przyniósł dwa potężne antałki miodu. Jeden z nich postawił przed Tobą, drugi przed tym drugim.
Ork w tym czasie spojrzał na Ciebie, uśmiechnął się kpiąco i zaczął swój monolożek:
- Sprawa ma się dość delikatnie... Pewien człowieczek zaszedł mi za skórę. I to doooość poważnie, zaszedł mi bowiem na honor... Tyle, że ja mam delikatnie problemy z prawem i nie mogę mu nic zrobić. Do tego więc jesteś potrzebny ty...
-
-Chętnie wykonam to zadanie, jeśli tylko zapłata będzie równie godna i honorowa jak cała ta sprawa! -odrzekł Ur-Gosh -Jestem gotów zabrać się do roboty niezwłocznie, mięśnie mi się już zastały od nieróbstwa.
-
- Człowiek ten, to Antoni. Z zawodu jest ochroniarzem, ale dorabia sobie jako przydrożny bandyta. Obecnie, z tego co wiem, siedzi gdzieś na drodze z Atusel do Efehidon i czeka na bezbronnych kupców... Mówisz więc, że się podejmiesz? Załatwię Ci transport kupiecki, będziesz udawał kupca. Może w ten sposób go spotkasz...
-
-Jak tylko zorganizujesz transport, to niezwłocznie wyruszam. Jakby co, to będę w tej karczmie, mam wynajęty pokój na poddaszu.
Ur-Gosh wstał z miejsca i udał się na górę, do siebie, by tam oczekiwać na wieści od nowo poznanego zleceniodawcy.
-
Po jakimś czasie wrócił twój zleceniodawca, mówiąc, że wóz i pachołek czekają już pod bramą. Dał Ci tylko kilka minut na przygotowanie - tak, by i samemu coś łyknąć i skierował się do wyjścia. Na jego twarzy malowało się szczęście, że ktoś w końcu rozwiążę jego problem.
-
Ur-Gosh w ramach przygotowań wziął ze sobą cały swój dobytek... czyli sakiewkę i siekierę. Może widok nie był zbyt imponujący, ale liczyły się dobre chęci.
Ork poszedł już samotnie do miejskiej bramy gdzie czekać miał na niego wóz. Aktualnie był tylko jeden, więc Ur-Gosh skierował swe kroki ku niemu.
- To ty masz mnie zabrać na szlak kupiecki? -rzekł do osoby wyglądającej na wcześniej opisanego pachołka - Jeśli tak, to wsiadajmy na wóz i ruszajmy, dość mam już tego czekania!
-
Prowadzący zadanie, jaki tego NPC dostaje zakaz na prowadzenie zadań i wypraw do odwołania.