Forum Tawerny Gothic
Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: DarkModders w 26 Luty 2015, 21:07:26
-
Nazwa wyprawy: A na drzewach zamiast liści wisieć będą...
Prowadzący wyprawę: Aragorn/Melkior
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Musk (muskuł mózgu)
Uczestnicy wyprawy: Szeklan z Tihios
- Tak więc co mam zrobić?
-
- We wsi rybackiej na południe od zamku jest dwóch elfów. Co prawda te dwa kurwie syny i ich sprawa to jeszcze czasy Aragorna... - krasnolud splunął do wiadra - - Mają wisieć. Bili i Gili się zwą, dwaj bliźniacy. Znajdź jakąś brzoze i załatw sprawe.
-
Jaszczur wiedział co ma zrobić. Uśmiechnął się na to po czym rzekł:
- Daleko do tej wioski rybackiej?
-
- 3 kilosy.
-
- Dobra. W takim razie biore się do roboty - powiedział po czym wyszedł z kanciapy udając się prosto do bram Bastardo. Ekwipunek miał przygotowany. Szedł przed siebie żwawym krokiem chcąc jak najszybciej dojść do tej wioski.
-
Narrator nie miał pojęcia ile może zająć pokonanie 3km. A może nie chciało mu się liczyć? Kto to wie. W każdym bądź razie około 14:00 Szeklan dotarł do wioski.
-
Po dłuższym spacerze doszedł do wioski rybackie. Widząc łódki i sieci wiedział że już dotarł. Teraz musiał odnaleść Bilego i Gilego co na pewno potrwa dłużej. Spokojnym krokiem ruszył przez wioske w poszukiwaniu dwóch elfów. Przyglądał sie każdej osobie w wiosce, którą napotkał na drodze. Gdzieś musieli się kręcić.
-
Zauważyłeś dwójkę blond-włosych elfów na pomoście gdzie cumowały łodzie.
-
Jaszczur przypatrzył sie im dokładniej z oddali. W wiosce nie zauważył żadnych elfów oprócz nich. Podszedł do nich zakrywając swój kikut płaszczem.
- Jak idzie połów? - zapytał podchodząc bliżej.
-
- Czego chcesz jaszczurko?
-
- Szukam Bilego i Gilego. Mam do nich pewną sprawe nie cierpiącą zwłoki - powiedział po czym odruchowo spojrzał w kierunku łodzi w poszukiwaiu sznura.
-
Sznurów było jak mrówków. Jeden z elfów się odezwał. Przy ich pasach wisiały mosiężne miecze.
- To my, jesteś od Vladimira? Nareszcie...
-
Jaszczur zauważył sznury. Teraz zostało wziąść jedną szpule. Na słowa elfa zdziwił sie troche ale ne dał po sobie tego poznać.
- Tak ale wolałbym porozmawiać z wami w jakimś ustronnym miejscu. Wole żeby nas nikt nie podsłuchiwał.. Po tych słowach podszedł bliżej łodzi koło której leżał sznur. Kopnął lekko w wódź po czym porozglądał sie patrząc czy nikt ich nie obserwuje nieproszony. Wreszcie zwrócił sie do nich po raz drugi:
- Chyba mnie rozumiecie.
-
- Nie, bo nie obchodzą nas rybacy... masz forse?
-
- Mam ale będziemy musieli sie troche przejść. Ukryłem ją w lesie - powiedział spoglądając z gniewem na elfów.
- To rozkaz Vladimira.
//Tu jest jakiś las?
-
//Nope, równina. Ta część Kevan to płaski teren
- Gdzie tu masz las?
-
//To sie wkopałem. To nic
Jaszczur padł sam od swojej niewiedzy. Nie wytrzymał wyciągnął zza pasa topór chwytając go mocno. Miał nadzieje że zbroja Gordiana spełni się w boju. Rucham topora rozkazał elfą:
- Rzucać broń kurwie syny i to już bo nie zdzierże. Nie jestem od żadnego Vlada, jestem od Bękartów - powiedział po czym podszedł bliżej do nich spoglądając uważnie na ich ruchy.
-
- Osz ty! Elfy dobyły broń - Zginiesz kurwo! Przyjęli obronne postawy.
2x http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta
//Przyjmijmy że to elfy, staty rasowe i tak tu nie mają wpływu na walke. Uwzględnij tylko ich miecze
-
Nie czekał dłużej. Wyprowadził pierwszy mocny cios w strone Bilego próbując wytrącić mu z ręki mosiężny miecz. Ciosy ponowił wymierzając prosto w głowe. Cały czas był czujny wolał nie dostać w plecy od drugiego.
-
//Szekuśśś... walcz normalnie ;p
-
Jaszczur wymierzył mocny cios w strone Bila. Ten zdąrzył wykonać unik w tył wychodząc z tego cało. Gili wymierzył cios w ramie jaszczura. Ten to spostrzegł i sparował cios toporem odbijając ostrze miecza. Ciosy najemnika były pewne i celne, każdy cios trafiał w przeciwnika, który parował je z różnym rezultatem. Wiedział że nie ma czasu na takie potyczki. Wymierzył kolejny cios w elfa wytrącając go z szyku. Wykorzystując ten moment odwrócił sie atakując ogonem w głowe elfa.
-
Oczywiście trafiłeś, Bili w tym czasie przymierzał się do rozrąbania ci łba. Chwała bogom za Gordianowy hełm!
-
Jaszczur w tym czasie szybkim ruchem wykonał kolejny cios prosto w strone brzucha Bilego. Miał szczęście że ma ten hełm. Cios jednak sparował przymierzając sie do drugiego. Ten w tym czasie wykonał kolejne rąbnięcie tpporem wyrywając z ręki Bilego miecz. Wykorzystując to rzucił sie na niego wgryzając sie w jego szyje.
-
Iiiiii?
-
Po tym wrąbał mu topór w pierś kończąc jego żywot. Wstał z ziemi wyciągając topór z ciała martwego elfa. Był przygotowany do dalszego boju.
//Gili jest ogłuszony czy nie?
-
//No jest <ignorant>
-
Jaszczur schował topór widząc ogłuszonego elfa. Wziął dwie szpule sznura i związał jedną Gilego. Z jedną ręką nie było to proste jednak po kilku minutach męczenia sie z tym związał Gilemu ręce i nogi. Teraz zostało mu znaleść jakieś drzewo. Wstał na równe nogi i zaczął rozglądać sie za jakimś konkretmym drzewem.
-
Kilkadziesiąt metrów za wioską rosła samotna brzoza.
-
Jaszczur złapał za sznury, którymi związał Gilego i zaczął go ciągnąć do pobliskiej brzozy. Ciągnął z całych sił jakie posiadał. Drogi przed nim dłużyła się niemiłosiernie. Jedna ręka to nie to samo co obie. Po kilkunastu minutach męczarni dociągnął go do brzozy. Puścił sznury z ręki i przysiadł na chwile ocierając czoło. Po chwili wstał i podszedł do związanego Gilego by ocudzić go i wydobyć informacje na temat Vladimira jeszcze przed egzekucją. Tym sposobem było mocne uderzenie z otwartej dłoni w twarz.
- Pobudka ścierwo!
-
Oczywiście chłopi z wioski wszystko widzieli, byli tylko zbyt wystraszeni. Tym czasem elf się ocknął.
- Co co jest! Ty gadzino!
-
- Taki z ciebie bohater a dałeś sie pobić jednorękiemu jaszczurowi - powiedział przykucając - Teraz wszystko pięknie wyśpiewasz co w tych okolicach robi Vlad i co zamierza inaczej brzoza czeka.
-
- Pierdpl sie! - elf splunął ci w twarz.
-
Jaszczur wytarł twarz. Wstał z ziemi i wziął kawał sznura oplątując ją w koło szyji elfa. Pętla była mocna. Sznur przerzucił przez grubą gałąź. Podszedł do związanego i postawił go na nogi.
- Gadaj psia mać.
-
Dostałeś z główki aż cie zamroczyło.
- Wal sie!
-
Jaszczur odszedł kilka kroków w tył. Zamroczyło go na chwile jednak po chwili przeszło. Podszedł do sznura ze wściekłością i pociągnął sznur przewieszony przez gałąź powoli wieszając w ten sposób człowieka Vladimira. Kilka razy pociągnął mocniej sznur aż dotąd kiedy ten już zaczął dyndać. Pozostałą część sznur przewiązał do drzewa.
-
Elf udusił się po chwili szamotania sie.
-
Elf był martwy. Teraz nie miał już jak z niego cokolwiek wydobyć. Wyciągnął topór i przerąbał sznur spuszczając z hukiem elfa na ziemie. Rozplątał sznury i zaczął przeszukiwać ciało w celu znalezienia notatnika bądź zlecenia.
-
Nic nie znalazłeś.
-
Jaszczur wstał i ruszył w strone Bilego, który leżał martwy koło łodzi. Miał nadzieje że znajdzie jakieś ważne informacje na temat tej szajki.
-
Droge zagrodziła ci trójka chłopów.
- Jak śmiesz tu wracać?!
3x http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ch%C5%82op
-
- Panowie spokojnie. To byli złoczyńcy, działam na waszą korzyść i nie chce wam krzywdy zrobić zrozumcie. - powiedział podnosząc ręke do góry na znak że nie ma złych intencji wobec nich.
-
- Ta jasne, jesteś takim samym skurwielem jak oni. Przychodzisz i robisz rozróbe!
-
- Wolelibyście żeby was ciemiężyli i mordowali? Prędzej czy później przyszłoby ich tu więcej a ja temu zapobiegłem. Czy ja wyglądam na zbira, któremu zależałoby na waszym życi? Nie, gdybym nim był nie rozmawiałbym z wami tylko uciekał żebyście mnie nie widzieli.
-
- Vladimir, Wy... co za różnica, trupa pochowalim.
-
Jaszczur spuścił ręke. Przez myśl przeszło mu jedno W co mnie wkopał znowu Yarpen.
- Troche za wcześnie. On mógł mieć rozkazy od tego bydlaka. No cóż trudno. - powiedział podchodząc do jednego z wieśniaków
- Złóżcie broń. Nie ma po co jej używać teraz.
-
- Ty nam nie będziesz rozkazywał kurwi synu. - odparł jeden z nich.
-
- Dobra. - powiedział oddalając sie od nich o 2 kroki - Jeśli wiecie coś o Vladzie to powiedźcie mi. Zapłace 100 grzywien za informacje. - powiedział wyjmując mieszek.
-
- Co z ciebie za najemnik co nic nie wie? - chłopy ryknęły śmiechem - - Kurwa... chopie... Javemir to jego teren i tyle. My w jego ciemne ynteresy nie wnikamy.
-
- Nic nie wiecie? Napewno? - popatrzył sie po tym słowach na chłopów - Wiemy o nim troche ale każda informacja o o jego miejscu pobytu będzie pomocna a z góry za informacje zapłace.
-
- Wsadź se w tyłek swoje grzywny. Vladimir nie wyściubia nosa po za Przczeli Zakątek zwłaszcza na Atunus. - odparł jeden z nich, chłopi opuścili broń - I on to serio nazwał PRZczelim Zakątkiem...
-
- Nie wiecie może gdzie to jest ten Pszczeli Zakątek? - zapytał zaciekawiony tym. To mogło pomóc Bękartą w ich małej wojnie z Vladimirem.
-
- Wiemy.
-
- Opiszcie mi to jakoś. To ważne. - powiedział do wieśniaków z poczuciem że wytłumaczą mu droge do tego miejsca.
-
- To w lesie, z kilkanaście kilosów na północ od Ozburga. Dokładnie nie wiemy.
-
- Tyle mi wystarczy - powiedział do wieśniaków odchodząc od nich w strone drogi powrotnej.
- Do zobaczenia - powiedział będąc jeszcze blisko nich. Droga przed nim nie była długa. Słońce miło grzało co jaszczur uwielbiał. Tak pora odpowiadała mu najbardziej. Droga była dość często uczeszczana co świadczyły o tym koleiny. Szedł tak przed siebie żwawym krokiem.
-
Dotarłeś do zamku.
-
Jaszczur zmierzył prosto do drzwi kanciapy Yarpena. Zapukał po czym wszedł do środka. Brodacz siedział za biurkiem jak zwykle.
- Bili i Gili nie żyją ale mam ważne informacje o Vladimirze. - powiedział siadając na pobliskim krześle.
-
- Mów.
-
- Po tym jak załatwiłem Bilego i Gilego w drodze powrotnej rzuciło sie na mnie z bronią kilku wieśniaków. Opanowałem całą tą sprawe. Dowiedziałem sie od nich o nowej siedzibie Vladimira. Znajduje się w Ozburdu kilka kilometrów od wioski rybackiej. Nazwał ją Przczelim Zakątkiem. Przydałoby się mu przyjść z wizytą.
-
- Ozburgu... coś więcej wiesz?
-
- Niestety nie. Wieśniacy powiedzieli że więcej nie wiedzą. Nawet za grzywny nie chcieli mówić - powiedział do Yarpena wstając z krzesła w celu przejścia sie po kanciapie i rozprostowania kości.
-
- Masz tu więc 120 grzywien. Dobra robota. - powiedział rzucając ci mieszek.
Zadanie zakończone.
Szeklan - 120 grzywien od Yarpena
Szeklan otrzymał zadanie pozbycia sie dwójki elfów przemytników, Biliego i Giliego. Zadanie wykonał zdobywając przy okazji cenne informacje o Vladimirze i jego nowej posiadłości.
Talenty
Szeklan z Tihios
Aktywność: 1 brązowy talent
Opisy: 1 brązowy talent
Walka: 1 brązowy talent