Przyklęknęłam, delikatnie dotykając ręką kuferka. Przez chwilę kusiło mnie, żeby go otworzyć, ale stwierdziłam, że mimo wszystko lepiej poczekać. Równie dobrze mogło być tam złoto, jak i coś niekoniecznie dla mnie dobrego. Wyszłam z chatki z zamierzeniem powiadomienia o moim "odkryciu" resztę kompanii.
- Znalazłam coś! - zawołałam i podeszłam do zwłok przywódcy bandy. Tyle dobrego ekwipunku...
Szabruję i proszę o określenie, w jakim stopniu są uszkodzone.
Przepraszamy, ale nie możesz zobaczyć ukrytej zawartości. Musisz się zalogować, aby zobaczyć tę zawartość.