Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Hagmar w 09 Kwiecień 2011, 20:07:22

Tytuł: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 09 Kwiecień 2011, 20:07:22
Aragorn czekał na dziedzińcu Kruczego Gniazda, mróz przyjemnie szczypał w oczy.

Portret
(http://images39.fotosik.pl/542/7f8db51738058377.jpg)

Statystyki ekwipunku:


(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)

Broń 1

Nazwa broni: Ostrze rozpierduchy
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykuty z 55 sztabek stali o zasięgu 0,9 metra. Obosieczne ostrze wykuto ze stali najwyższej jakości.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]



Broń 2

ÂŁuk:

Nazwa broni: Orli szpon
Rodzaj: łuk
Zasięg: 200 metrów
Precyzja: 90% [140% Z bonusem...]
Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Walka bronią dystansową [100%]

Broń 3

Nazwa broni: Miecz obywatela
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]
 
Nazwa broni: Różdżka ognia
Rodzaj: różdżka
Zasięg: 50 metrów
Zaklęcie: Kula ognia
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Używanie różdżek

Broń 4

Nazwa broni: Złowróżbny szept
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 25 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,3 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]
 

Odzienie

Nazwa odzienia: Kolczuga gwardzisty
Rodzaj: zbroja niepłytowa
Typ: zbroja kolcza
Wytrzymałość: 21
Opis: Wykuta z 150 sztabek żelaza.
Wymagania: Używanie zbrój niepłytowych


Pas

Sakiewka - 100 sztuk złota

Statystyki postaci
Specjalizacje walki:
Używanie różdżek
Walka bronią dystansową 100%
Walka bronią sieczną 75%
Używanie zbrój miękkich
Używanie zbrój niepłytowych

Umiejętności:
Perswazja
Myśliwy
Hart ciała
Kamuflaż
Cichy zabójca
Akrobatyka
Otwieranie wszelkich zamków
Kradzież kieszonkowa


Dziecię Nalasa
Dziecię lasu
Sokole oko
Potencjał magiczny
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Eric w 09 Kwiecień 2011, 23:49:03
Zdyszany Diomedes wpadł prosto na dziedziniec w szaleńczym pędzie.
- Witaj Aragornie - wydyszał z trudem - Istedd powinien zaraz się zjawić... Jak zwykle popijał sobie w karczmie. Kiedy ruszamy?




Portret:
(http://fc08.deviantart.net/fs70/f/2010/259/d/d/dd56642b5378d8b9830bd94e2a467c73-d2yuv3o.jpg)




Ekwipunek:

(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)




Broń 1:
Nazwa: Jeździec Burzy
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykuty z 55 sztabek stali o zasięgu 0,9 metra. Obosieczne ostrze wykuto ze stali najwyższej jakości.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]

Broń 2:
Nazwa broni: Krasnoludzkie ostrze
Rodzaj: Miecz
Typ: Oburęczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Miecz ten wykuty został z 60 sztabek stali a jego zasięg wynosi około 1,4 metra. Ostrze to wykonane zostało przez prawdziwych mistrzów kowalstwa w krasnoludzkim mieście Ekkerund.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]


Broń 3:
Nazwa broni: Różdżka gromu
Rodzaj: różdżka
Zasięg: 50 metrów
Zaklęcie: Piorun kulisty
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Używanie różdżek



Broń 4:
nic

Odzienie:
Nazwa odzienia: Pancerz Kruka
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: zbroja z utwardzonej skóry
Wytrzymałość: 8
Opis: Uszyta z 100 kawałków skóry kreshara.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich


Pas:



Statystyki postaci:


Specjalizacje:

Umiejętności nabywane:

Umiejętności rasowe:

Magia:
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 10 Kwiecień 2011, 09:41:16
Witajcie bracia. - rzekł mauren poprawiając klamry w pancerzu.


Portret
(http://images43.fotosik.pl/539/b8f74b58a9d6ffc1.jpg)


Statystyki ekwipunku:


(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)


Broń 1
Nazwa broni: Krasnoludzkie ostrze
Rodzaj: Miecz
Typ: Oburęczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Miecz ten wykuty został z 60 sztabek stali a jego zasięg wynosi około 1,4 metra. Ostrze to wykonane zostało przez prawdziwych mistrzów kowalstwa w krasnoludzkim mieście Ekkerund.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]


Broń 2

Brak

Broń 3
Nazwa broni: Sprzymierzeniec ÂŚmierci
Rodzaj: Miecz
Typ: Jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykuty z 55 sztabek stali o zasięgu 0,9 metra. Obosieczne ostrze wykuto ze stali najwyższej jakości. Ozdobiony krasnoludzkimi runami. Na zastawie widnieje napis "Thy-Dunag"
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]


Broń 4

Brak

Odzienie

Nazwa odzienia: Pancerz Kruka
Rodzaj: Zbroja miękka
Typ: Zbroja z utwardzonej skóry
Wytrzymałość: 8
Opis: Uszyta z 100 kawałków skóry kreshara.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich


Pas

Sakiewka - 100 sztuk złota


Statystyki postaci

Specjalizacje walki:
Walka bronią sieczną - Mistrzowskie techniki walki [100%]


Umiejętności nabywane:

+ Podstawy łowiectwa
+ Akrobatyka
+ Używanie zbrój miękkich
+ Cichy zabójca
+ Zdzieranie futer


Umiejętności rasowe:

+ Urodzony handlarz
+ Obieżyświat
+ Syn pustyni
+ Potencjał magiczny
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 10 Kwiecień 2011, 10:37:19
-Czekamy na resztę braci.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 10 Kwiecień 2011, 11:55:08
-Co się dzieje z naszym niskim i krępym towarzyszem Domeniciem? Nie widziałem go od czasu bankietu u Kwina.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 10 Kwiecień 2011, 12:23:29
Hmm...zaiste dziwna sprawa.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 10 Kwiecień 2011, 12:35:41
-Z pewnością się nie upił, byłby to nie lada wyczyn dla niego. A nawet gdyby to chyba by już wytrzeźwiał.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anv w 10 Kwiecień 2011, 13:36:38
- Witam panów. - rzekł Anv podchodząc powoli do zebranego towarzystwa.

//Pany, jak zaczynacie tak nagle takie wyprawy to musicie poczekać, bo nie każdy może być o takich porach akurat w pobliżu komputera :)


Portret:
(http://i56.tinypic.com/fmouhz.png)


Statystyki ekwipunku:
 
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)

Broń 1: Krucze Pióro

Nazwa broni: Krucze Pióro
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykuty z 55 sztabek stali o zasięgu 0,9 metra. Obosieczne ostrze wykuto ze stali najwyższej jakości.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]

Broń 2:

Brak

Broń 3:

Brak

Broń 4: Różdżka Ognia

Nazwa broni: Różdżka Ognia
Rodzaj: różdżka
Zasięg: 50 metrów
Zaklęcie: Kula ognia
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Używanie różdżek

Odzienie: Pancerz Kruka

Nazwa odzienia: Pancerz Kruka
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: zbroja z utwardzonej skóry
Wytrzymałość: 8
Opis: Uszyta z 100 kawałków skóry kreshara.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich


Pas:

Sakiewka: 60 sztuk złota


Statystyki postaci:

Specjalizacje:


Umiejętności nabywane:


Umiejętności rasowe:



Magia:

Lindangol

I stopień wtajemniczenia
II stopień wtajemniczenia:

Magia Demonów:

Domena Niszczyciela:
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 10 Kwiecień 2011, 21:34:37
- Kurwa mać. - stwierdził pokojowo wychodząc dziedziniec. Dla niego była za zimno. Do tego piekło go w oczy, policzki, usta i uszy. Na dodatek wyszli bez słowa, a on miał jeszcze chwilę na ostatnie przygotowania do wyprawy, jakimi dla niego było oddanie moczu. W końcu jednak w pełni gotowy, najedzony i napity stanął wraz z resztą gotowych do wyprawy towarzyszy. Przenosił wzrok to z jednego na drugiego i podkręcając wąsy.
- Wam też tak zimno?




Dane Personalne


Portret


(http://img413.imageshack.us/img413/7499/89917080.png) (http://img413.imageshack.us/i/89917080.png/)

Statystyki ekwipunku


(http://img267.imageshack.us/img267/6323/fddeefb9c724f3ee.jpg) (http://img267.imageshack.us/i/fddeefb9c724f3ee.jpg/)


Broń 1

Nazwa broni: Miecz
Nazwa własna: "ÂŻadoba"
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykuty z 55 sztabek stali o zasięgu 0,9 metra. Obosieczne ostrze wykuto ze stali najwyższej jakości.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]

Broń 2

Brak

Broń 3

Brak

Broń 4

Brak

Odzienie

Nazwa odzienia: Kubrak wędrowca
Rodzaj: brak
Typ: strój
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyty z 100 kawałków lnianego płótna.
Wymagania: brak

Pas

Sakiewka:
200 sztuk złota

Statystyki postaci

Umiejętności rasowe

- Potencjał magiczny

- Potencjał chemiczny

- Ciało z gliny

- Ulubieniec bogów

- Bystry umysł


Specjalizacje

Broń sieczna:
Lekcja I - podstawowe techniki walki [50%]
Lekcja II - podstawowe techniki walki [75%]
Tarcza:
Lekcja I - podstawowe techniki walki [50%]

Zbroje:
Używanie zbrój miękkich

Umiejętności nabywane

- Akrobatyka
- ÂŻelazny żoładek
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 11 Kwiecień 2011, 13:08:07
-Ano zimno, pamiętam jak raz z Domeniciem byliśmy w Myrtanie, też w hiemis...mróz był taki że mu sople na brodzie wisiały a ja włosy miał sztywne od mrozu. ÂŻeśmy się w karczmie jednej zatrzymali ale jakieś ścierwo ją napadło i z dymem poszła. Z Kwinem pójdzie szybko bo wiemy gdzie jest, ukrywa się w dworku jakiegoś szlachcica nie daleko Atusel, wysłałem oddział Tris nikt z tam tąd nie ucieknie żywy...
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Kwiecień 2011, 16:07:49
- Skoro już wysłałeś oddział Triss, to jaka pozostaje dla nas rola do odegrania? - zapytał nieco zdumiony Diomedes. Zdziwiło go z jaką łatwością Aragorn zdobył informacje. Na dodatek już zastosował odpowiednie kroki w celu pomszczenia zniewagi Bractwa. Wargi Kruka wygięły się w złowrogim uśmiechu. Nie przeszkadzał mu mróz ani mrok, mimo dosyć lekkiego odzienia. Gotująca się w nim krew, rozprowadzała po całym ciele mile szczypiące ciepło. Zemsta miała się dopełnić. Już niedługo. Chciał to ujrzeć. Chciał ujrzeć twarz przerażonego Kwina. Chciał widzieć jak prosi o litość, zaklinając się na wszelakich bogów, że już nigdy nie zadrze z Kruczym Bractwem.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 11 Kwiecień 2011, 16:19:52
-Nam pozostaje poczęstować go "czarcią pieczarą". Mam jedną, w drodze od króla odwiedziłem Panorafixa lekko oderwanego od świata zielarza z wioski rybackiej obok Gniazda. To grzyb, o silnym działaniu ogłupiająco halucynogennym, silniejszym podobno od "grzybków halucynków". Odtrutki jako takiej nie ma, ale silna wóda pomaga w stu procentach. Mam zamiar go nakarmić tym badziewiem, wmówić mu jakąś bajeczkę a potem powiesić.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 11 Kwiecień 2011, 16:37:54
-Oko za oko, czyż nie tak Aragornie?
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 11 Kwiecień 2011, 16:44:31
-Tak, musimy pokazać że z nami lepiej nie zadzierać. Zresztą "Frater cruenta vindicare injurias."
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 11 Kwiecień 2011, 17:28:03
Gdy kompanija rozmawiała, Ergard trzymał się nieco na uboczu próbując odegnać jakoś uczucie przenikliwego zimna. Oddychał jak miech kowalski i podziwiał powstały w ten sposób dym trzęsąc się jak osika. Kiedy Diomedes zadał pytanie, moczymorda myślał o pysznym miodzie, który z pewnością ociepliłby całe ciało i dodatkowo zasmakował. Bardzo lubił miód. Czekał z lekkim wyrazem niecierpliwości, aż postanowią wyruszyć chodząc po wykreślonej linii i kreśląc wielkie koło. Gdy poparty został Zeyfar odezwał się w końcu.
- I ja się z tym zgadzam. Nie można okazać bydłu pluć nam na twarz. To może rozzuchwalić. Trza od razu w pysk strzelić i poprawić. Coby nie wstał. I dokopać jeszcze kilka razy, jakby jeszcze się uśmiechał. Trza lać, aż krew się poleje; boć jako mu się wodze popuści, jest animal ferum et idomitum. A nie chciejcie sobie tego lekceważyć, druhy, bo czasy teraz takie mamy zaplute, cóż to wżdy ma być na świecie, iż już tych czasów i kmiecie, którzy przedtem byli prości, wysadzają się ze złości! - rzekł filozoficznie i powrócił do ogrzewania się i przeklinanie swej odzieży, zimna, pory dnia, wiatru i kilku innych czynników.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 11 Kwiecień 2011, 17:38:45
-Mądre słowa, dobra bracia Morean nas albo dogoni albo dostanie inną robotę. Idziem pieszo do teleportu pod twierdzą. Z stolicy konno pojedziemy.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Kwiecień 2011, 18:25:28
- Nie spodziewałem się, że tak dobrze wszystko zorganizujesz. Ale to lepiej dla nas. - uśmiechnął się z zadowoleniem. Cieszył go fakt, że Kwin posmakuje tej samej trucizny, którą jeszcze niedawno potraktował dwóch Kruczych Braci... Diomedes przeczesał palcami lekko zmarzniętą brodę, ziewnął i spojrzał na odległą linie horyzontu. Westchnął i znów zwrócił się do towarzyszy:
- A tak w ogóle, to skąd żeś wytrzasnął tego Moreana? Wydaje się być godnym zaufania chłopem...
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 11 Kwiecień 2011, 20:14:38
-Zjawił się w punkcie rekrutacyjnym i jest. Mogę się mylić ale zapowiada się na świetnego łucznika. Takie rzeczy się czuje. Co do Kwina...powieszenie go to za lekka kara jednak.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 11 Kwiecień 2011, 20:20:46
-Miałbym jeden pomysł na karę dla niego, oczywiście nie wliczając metod Domenica. Ale po prostu słyszałem o ciekawym sposobie w dawnych legendach.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 11 Kwiecień 2011, 20:22:13
-Takie są najlepsze, praw zatem waść.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 11 Kwiecień 2011, 20:25:18
-Skoro już zdecydowałeś się na halucynacje, to czy nie dałoby by się ich wzmocnić za pomocą magii tak, żeby uszkodzenia w jego umyśle były trwałe i nieuleczalne? Trwał by w swoim koszmarze przez resztę życia, nawet nieświadom tego co się dzieje. Kiedyś właśnie słyszałem o magu, który tak potraktował swojego wroga. Zamknął go jakby w wiecznej iluzji.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anv w 11 Kwiecień 2011, 20:27:44
- Jeśli raczysz zerknąć komandorze to także mam sposób na bolesną śmierć. - rzekł podwijając prawy rękaw. Oczom towarzyszy ukazała się demoniczna łapa. - Mógłbym go z lekka porozrywać, coś przebić, piorunem uderzyć. Komandor słowo powie, a poharatam jak trzeba. - stwierdził unosząc kącik ust w grymasie uśmiechu.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 11 Kwiecień 2011, 20:30:53
-To jest...epickie Zeyfarze tylko który mag...Zeleris! Niech ktoś pobiegnie po Flamela. Anv on ma cierpieć psychicznie, ale też dobre.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 11 Kwiecień 2011, 20:33:21
-Jeśli chodzi o cierpienia fizyczne Anvarunisie. W tym mistrzem okazuję się Domenic, ale słyszałem też od pewnego inkwizytora ciekawą metodę. Skazańca przywiązujemy własnymi jelitami do słupa bądź pala, a tyłek przypalamy gorącym żelazem. Gdy ten chce uciekać sam domyślasz co się dzieje.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anv w 11 Kwiecień 2011, 20:41:37
- Aragornie, Zeleris, tak... lecz znam jego umiejętności magiczne, sam władam magią a za czasów gdy należałem do Gildii specjalizowaliśmy się w tej samej dziedzinie. Ponadto nie znajdziesz tutaj legalnego maga parającego się tym typem magii, gdyż podlega to pod dziedzinę Magii Iluzji, a ta zalicza się do nekromancji niestety. A co do tortur to, faktycznie Domenic jest wybornym oprawcą, sam zapomniałem.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 11 Kwiecień 2011, 20:44:07
-Czyli problem w znalezieniu dość potężnego maga znającego sztukę nekromancji. O ile mi wiadome, najpotężniejszym magiem na wyspie jest sam król.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anv w 11 Kwiecień 2011, 20:50:43
- Niby nie powinienem, wszak mi nie wolno, ale jestem w zaufanym towarzystwie, więc powiem iż faktycznie król dałby radę zrobić coś takiego... Ręka też sama mi nie wyrosła. - rzekł uśmiechając się szeroko.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 11 Kwiecień 2011, 20:51:05
-Anv. Ty coś wiesz prawda? O Czym powinniśmy wiedzieć.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anv w 11 Kwiecień 2011, 20:53:00
- A to nie wyjaśnialiśmy tego? Król nie jest tak czystym i chwalebnym magiem jak to jest utrzymywane...
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 11 Kwiecień 2011, 20:58:01
-W sumie po władcach można się tego spodziewać, jednak nasz król budzi pewien respekt i poszanowanie jego osoby. Nawet takie wrażenie by robił nie będąc królem. Przynajmniej według mnie.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 11 Kwiecień 2011, 20:58:34
-No no...to wiele wyjaśnia.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 11 Kwiecień 2011, 21:19:01
-Na jaką, więc metodę się zdecydujesz Aragornie. Widać, że mój pomysł wymagał by zaangażowania pewnych osób.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 11 Kwiecień 2011, 21:21:50
-Hmm oddaje go w wasze ręce. Wszak to wam zrobił pranie mózgu.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 11 Kwiecień 2011, 22:26:58
Rozmowa na temat metod kary dość go zaciekawiła. A kiedy zeszła na tor króla nadstawił ucha bardziej. Z chęcią słuchał wieści o królu, zwłaszcza dlatego, że nie wiedział o nim wiele, a wiedza takowa zawsze się przyda. Chociaż Ergard nigdy nie mieszał się w politykę, która nie tyczyła się jego tyłka. Bo i po co? Zeyfar i Aragorn rozmawiali, a on dalej snuł ideę na zatrzymanie ciepła. Postanowił zabrać głos i tak też uczynił, gdy przywilej obtłuczenia Kwina został im przyznany.
- Wielce to radosne. Zrobił nam pranie mózgu, ale swą słabą wolą naraziliśmy na dyshonor całe Bractwo. - powiedział głosem iście heroicznym i wyprężył pierś dumnie. Ton jego głosu był pewny siebie i pięknie udawany. Każdy mógł połapać się, jaki rzeczywiście jest Istedd po jego paskudnym uśmiechu, jakim obdarzył ich po wypowiedzeniu tych słów.
- Dlatego sugeruję, abyśmy razem obmyślili coś bardzo niemiłego. Co najmniej bardzo niemiłego. - ustosunkował i podrapał się po brodzie zamyślając się nad tym i zapominając na chwilę o zimnie.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Kwiecień 2011, 22:42:00
- W takim razie wymyślcie coś dobrego. Owszem, Kwin narobił mi kłopotów, ale od mózgu się trzymał z daleka. Dlatego ja się powstrzymam od wygłaszania idei, wszak żadnej sam nie mam. Szkoda jednakże, że z wiecznego koszmaru nici. To brzmiało tak... Romantycznie. - zarechotał Diomedes. Kruk wiedział już od brata o królu, tak też nie zdziwiła go dosyć niespodziewana informacja. Dziwiło go jednak, że Anv tak otwarcie o tym mówi, mimo, że znaczyło to, że naprawdę ufa swym kamratom. Diomedes uśmiechnął się w duchu.
- To z tymi jelitami było dobre. - wydukał - Ale jeśli chodzi o cierpienie psychiczne... Hmm... - podparł dłonią podbródek i spojrzał ku ciemnemu niebu - A co, jeśli by tak przedawkował sobie tej czarciej pieczary?
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 12 Kwiecień 2011, 09:27:47
-A nie wiem Diomedesie, sprawdzimy na Kwinie. Pobawimy się w alchemików. Elf zaśmiał się lekko po czym dodał.
-Zainteresowała mnie nieco alchemia wiecie? Po pokonaniu Angelosa rąbnąłem cichcem jego zapiski, prawie nic nie rozumiem ale...mają w sobie to "coś".
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Eric w 12 Kwiecień 2011, 11:47:24
- Obyś nie oszalał od tych chorych szlaczków, Aragornie. - zaśmiał się Diomedes. Zaiste, alchemia wydawała się czymś ciekawym. Dawała duże możliwości, choć nie takie jak magia. Niestety, Krukowi jak na razie nie było dane władać żadną nadprzyrodzoną mocą.
- W sumie elfy zawsze kojarzyły mi się ze wszelkim zielarstwem i alchemią. No i łukiem. Może coś z tego będzie, haha.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 12 Kwiecień 2011, 12:24:34
-Tak, ale elfy to nie tylko hasanie po kwiecistych łąkach Diomedesie. Zdarzają się wśród nas różne indywidua, o zobaczcie jaki skurwiel wyrósł z Angelosa na przykład. Albo Eldryn Na'yu...jego możecie nie znać, buntownik z przed kilku wieków...Ronald Getricus, mag renegat zabity przez oddział specjalny X Komturii jakieś...dwieście lat temu. Mogę jeszcze długo wymieniać.

//Czas na rozmowie spędzony minął tak szybko że nikt nie zwrócił uwagi na to, że doszliśmy do teleportu prowadzącego do Efehidonu. Wszyscy spokojnie przeszli.

-...Jak i podać ze cztery nazwiska orków którzy wcale źli nie byli. Zakończył zdanie i skierował grupę wpierw do Obieżyświata coby się rozgrzać nieco.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 12 Kwiecień 2011, 14:05:44
Włócząc się za grupą, a będąc jednym z nich nie omieszkał wdawać się w dysputę, co jednak było milczeniem i uważnym słuchaniem. Być może z przyczyny, że nie miał co innego robić? Gdy stanęli przed teleportem wykrzywił się. Nie lubił takich podróży, ale przeszedł wraz z nimi. Nawet nie zwymiotował; choć miał na to niebotyczną chęć i potrzebę. Zyskał dzięki temu kolejny podmiot, na który mógł narzekać sowicie. Przestał, kiedy skierowali się do karczmy. Wielce pochwalał ten ruch dostrzegając wiele pożytków z pobytu w karczmie. Nie tylko schronienie i ciepło oraz odpoczynek, a możliwość napicia się. Od razu poprawił mu się humor i przestał być markotny, chociaż nadal milczał i nie włączał się do rozmów.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 12 Kwiecień 2011, 14:22:57
-Po garncu miodu karczmarzu i dzika. Zawołał komandor gdy tylko miejsce zajęli, karczmarz zaś jeno skinął głową na potwierdzenie i osobiście począł obsługiwać barona i jego kompanie. Aragorn wyciągnął z kieszeni zwitek papierków, podpisawszy jeden dał karczmarzowi. Weksle, przeważnie znienawidzone przez właścicieli karczm na traktach dla elfa były wybawieniem od dźwigania złotych monet...Chciał coś powiedzieć, może i coś ważnego dla potomności ale właśnie przyniesiono wielki kawał pieczeni.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 12 Kwiecień 2011, 17:11:54
Uradował się wielce z polecenia, jakie wydał Aragorn. Bardzo rozsądny był z niego dowódca wedle opinii warchoła, który od razu zabrał się do jedzenia. Mięso było ciepłe, ociekające w tłuszcz i smaki. Zerknął tylko na weksle. Cóż za nowość, dawno już wprowadzona (z tego co gdzieś zasłyszał) przez krasnoludy, więc nie zdziwił się. ÂŁyknął z garnca miodu i dalej pałaszował wielce uradowany.
- Bardzo to roztropne i mądrze, mości Aragornie, kompaniję pokrzepić. Z takim dowódcą my nie Kwina, ale i wszystkich mu podobnych bez problemów zgnieciemy. Mądrości wiele odnośnie pokrzepienia słyszałem i powtórzyć mogę, ale nie przystoi mówić z pełną buzią. - rzekł przecząc samemu sobie i siekąc dookoła fragmentami pokarmu. Na szczęście większość z nich nie trafiała ani pokarmu, ani miodu, ani tym bardziej ich, bo Istedd szybko począł dalej jeść i raczyć się odpoczynkiem. Wyprawa według niego zaczynała się najlepiej jak mogła.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 12 Kwiecień 2011, 17:44:11
-Miło to słyszeć Istedzie. Rzekł kończąc swój kawałek.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 12 Kwiecień 2011, 17:47:31
-Trzeba było się nie trudzić Aragornie, zawsze nosze przy sobie mieszek z 100 sztukami złota. Tak na wszelki wypadek.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 12 Kwiecień 2011, 17:52:44
-E tam, weź licz te monety...przy małych kwotach to nie problem, przy większych już tak. Dlatego noszę weksle.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 12 Kwiecień 2011, 17:57:46
-Jak wolisz baronie. Mówi się jednak, że pieniądz ma siłę. - powiedział Zeyfar. Nie chciało mu się jeść więc chwycił jedynie za kufel z miodem i pociągnął łyk. Przyjemna słodycz poprawiła mu nieco humor, który pogarszał się wraz z pogodą. A jak się miewa Triss? Nie wątpię w jej umiejętności jednak martwiłbym się o swoją damę.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 12 Kwiecień 2011, 18:05:17
-Nie muszę się martwić, jej oddział to elita elit wśród łuczników. Nie dowiesz sie gdzie są dopóki strzała nie utkwi Ci w oczodole.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 12 Kwiecień 2011, 18:09:57
-Nieprzyjemne. Mam nadzieję, że jest równie elitarna jeśli chodzi o wasze sprawy prywatne. - odparł mauren z uśmiechem.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 12 Kwiecień 2011, 18:13:15
-Zeyfarze czy wy maureni macie jakiś fetysz związany z sypialniami...?
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anv w 12 Kwiecień 2011, 18:14:51
Anv zaśmiał się słysząc słowa Zeyfara. Sam także wziął kawałek mięsa i zaczął jeść, popijając co raz miodem. Siedząc tak przyglądał się sytuacji, obserwował towarzyszy. Nie mia zbytniej okazji współpracować z Isteddem, jednak i tak darzył go zaufaniem.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 12 Kwiecień 2011, 18:18:25
-Kto tak powiedział? Po prostu sądzę, że życie małżeńskie jest dość ważne i istotne w każdym związku. Ja staram się traktować kobiety wyjątkowo, żeby wiedziały iż dostają to na co w zupełności zasługują.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 12 Kwiecień 2011, 18:21:38
-Jest Zeyfarze, ja też traktuje kobiety wyjątkowo. A dokładnie jedną od 300 lat.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 12 Kwiecień 2011, 18:23:24
-Jest się czym chwalić. Trzy wieki to kawał czasu. Ja nie pamiętam kiedy ostatnio miałem kobietę. I chyba wolę nie pamiętać.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 12 Kwiecień 2011, 18:27:42
-To źle majorze. "Człowiek czasami musi inaczej się udusi".
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anv w 12 Kwiecień 2011, 18:35:14
- Oj tak. Co racja to racja. Kobiety to iście specyficzne istoty. Pomimo swego zawiłego toku rozumowania sprawiają taką radość, nie tylko w sypialni. Sam zauważyłem ogromną zmianę gdy do mego domu wprowadziła się nowa domowniczka.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 12 Kwiecień 2011, 18:36:27
-Ja swojej dość długo nie widziałem, w sumie zaległem w dzielnicy biedoty, a ona siedzi u nas w kwaterach. Tam jest bezpieczniej.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 12 Kwiecień 2011, 18:37:42
-Racja panowie.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 12 Kwiecień 2011, 19:20:35
- Popieram, mości Zeyfarze. Tak jest i w przypadku Evodii, mojej... nazwijmy to współtowarzyszki. Nic nie zapewni jej w chwili obecnej większego bezpieczeństwa od Gniazda Kruczego. - powiedział i przełknął ogromny kawał mięsa. Postronnym dziwnym wydać się mogło, że nie udusił się, ale Ergard miał spore doświadczenie w konsumpcji... Szczególnie karczemnego pokarmu. Zerknął na Anva. Także darzył go zaufaniem, jak każdego prawie z Bractwa. W końcu gdyby nie ta dziwna więź nie mógłby rycerz odruchowo chronić pleców przyjaciela w boju i siebie samego. Poklepał się po brzuchu i stłumił pięścią beknięcie. Napił się jeszcze raz dopijając do połowy.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 12 Kwiecień 2011, 21:00:44
- Wybaczcie, spóźnienie bracia. - rzekł Morean zjawiając się na miejscu.

(http://www.pxleyes.com/blog/wp-content/uploads/40-stunning-fantasy-character-designs/2_2.jpg)


Statystyka ekwipunku:
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)

1:

Nazwa broni: Uderzenie wiatru
Rodzaj: łuk
Zasięg: 50 metrów
Precyzja: 40%
Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Walka bronią dystansową [50%]
Cena: 40 sztuk złota

2: brak
3: brak
4: brak

Odzienie:

Nazwa odzienia: Kubrak wędrowca
Rodzaj: brak
Typ: strój
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyty z 100 kawałków lnianego płótna.
Wymagania: brak

Pas:

Sakiewka - 306 sztuk złota

Statystyki postaci:

Specjalizacje:
brak

Umiejętności nabywane:
* Walka bronią dystansową - podstawowe techniki walki [50%]

Umiejętności rasowe:

* Urodzony handlarz
* Obieżyświat
* Syn pustyni
* Potencjał magiczny

Magia:
brak
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 12 Kwiecień 2011, 21:56:46
-Ave Bracie. Czeka Cię chrzest bojowy w obecności niemal całej Komturii. Wiecie co? Dumny z Was jestem, Vivat Carco Torronor! Krzyknął na całą oberżę.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 12 Kwiecień 2011, 22:23:12
-Czyżby to przez wspólny łuczniczy fach Aragornie?
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Eric w 12 Kwiecień 2011, 22:41:01
Diomedes ze śmiechem przysłuchiwał się rozmowie towarzyszy. Stół zastawiony był zacnym jadłem i napitkiem, to też Diomedes nie pościł i bez ogłady sięgał po coraz to większe kawałki kurczaka i przepijał je pierwszym lepszym trunkiem, jaki zawitał w jego dłoni. W karczmie nie było zbyt tłoczno, ale większość zebranych w niej ludzi wpatrywało się w grupę Kruków z nie lada zainteresowaniem.
- A ja wam powiem, że łuki to strasznie dziwna broń. Jakoś tak niepewnie bym się czuł mając w posiadaniu tylko łuk i kołczan strzał i wiedząc, że zbliża się bitwa. Choć rzeczywiście, jak co do czego dojdzie, to łucznicy się przydają. - uśmiechnął się. Był nieco rozkojarzony i nieobecny, ale starał się czujnie przysłuchiwać wesołej rozmowie. Atmosfera była taka, jakby cała ta wyprawa, była tylko wycieczką krajoznawczą, ale tak naprawdę jej celem była zemsta... Trochę dziwnym był widok rozradowanych Kruków raczących się wspaniałym jadłem i napitkiem, kiedy wiedziało się jaki jest ich prawdziwy cel. Diomedes pogrążył się w wirze przemyśleń, nie zważając już nawet na smak potraw, które zajadał z niezłamaną determinacją.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 13 Kwiecień 2011, 09:42:15
-Nie zaprzeczę Zeyfarze, był kiedyś genialny ludzki łucznik ten no...Robin...ee...Nie pamiętam nazwiska. Nie ważne, czas się zbierać panowie. Rzekł komandor i wstając powoli opuszczał karczmę.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Eric w 13 Kwiecień 2011, 09:47:41
- Robota wzywa. - uśmiechnął się złowieszczo. Wstał od stołu, ze smutkiem patrząc na stosy jedzenia, pozostawione bez żadnej opieki. Przemógł jednak swój apetyt i odwrócił głowę w stronę wyjścia. Pewnym krokiem opuścił karczmę i stanął obok swego towarzysza. W karczmie było ciepło, to też tak natychmiastowe wyjście na mróz, jeszcze spotęgowało jego wartości. Diomedes zatrząsł się, klasnął dłońmi i chuchnął kilka razy.
- Jaki, kurwa, ziąb!
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 13 Kwiecień 2011, 10:31:41
- Hola, hola bracie. Ja również mam zamiar zostać mistrzem strzelania z łuku. - rzekł Morean dumnie i uśmiechnął się. Poklepał swój łuk na plecach oraz rzekł do Diomedesa. - Nie wziąłeś żadnego ciepłego ubrania? - ziąb przeniknął też Moreana - Kurwa! Faktycznie, bracie zimno jak w psiarni. No nic, koniec biadolenia, bo nie słowa, a czyny budują człowieka. Jestem gotowy mistrzu Aragornie, nie zawiodę moich braci.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 13 Kwiecień 2011, 10:35:14
-Wiem Moreanie, wiesz że jesteś właściwie pierwszą osobą która zgłosiła się do punktu rekrutacyjnego? Diomedes np. zwerbował się na jednej z wypraw.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 13 Kwiecień 2011, 10:40:35
- Hmm... zadziwiające. To pewnie dlatego, że nie interesuje mnie paranie się magią. Swego czasu byłem myśliwym, żyłem z tego, co upolowałem. Wiem, że Bractwo zapewni mi to, o czym zawsze marzyłem - dom, przyjaciół, umiejętności i reputację w królestwie. Chcę się sprawdzić i doskonalić. Po to też jestem na tej wyprawie. - Morean spojrzał na Aragorna jak na ojca. Był pewien, że ten człowiek coś zmieni w jego życiu...
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Akatosh w 13 Kwiecień 2011, 10:42:26
Wedle instrukcji zdobytych od zbrojmistrza Akatosh udał się pod karczmę. Powiedział do zgromadzonych:
-Witam. Podobno Bractwo wybiera się na jakąś wyprawę... A,zapomniałbym. Nazywają mnie Akatosh i jestem nowym członkiem tej organizacji.


Ekwipunek:

Broń:
1.
Nazwa broni: Złowróżbny szept
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 25 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,3 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]
Cena: 50 sztuk złota

Nazwa odzienia: Pancerz Kruka
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: zbroja z utwardzonej skóry
Wytrzymałość: 8
Opis: Uszyta z 100 kawałków skóry kreshara.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich



Statystyki:
Nauczone:
-walka bronią sieczną [50%]
-używanie zbrój miękkich
Rasowe:
-Potencjał magiczny
-Potencjał chemiczny
-Ciało z gliny
-Ulubieniec bogów
-Bystry umysł
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 13 Kwiecień 2011, 10:47:36
-No prosze! Nowych przybywa jak grzybów po deszczu. Witaj, jam jest Aragorn Tacticus Komandor Kruczego Bractwa i twój mistrz.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 13 Kwiecień 2011, 10:59:58
Morean nigdy nie należał do cierpliwych. Chodził w lewo i prawo, nie mogąc spokojnie ustać w miejscu. Rzekł więc do Aragorna. - Mistrzu ilu jeszcze braci przybędzie na wyprawę? Czy to już wszyscy? Chętnie rozruszałbym swoje stare kości.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 13 Kwiecień 2011, 11:07:26
Aragorn podszedł do Moreana i lekko pacnął go w łeb.
-Lekcja I. Wypada z nowym bratem wpierw przywitać się, marudzić potem mój padawanie. To już wszyscy, idziemy do stajni. Aragorn spojrzał na Akatosha, jego uzbrojenie imponujące nie było...odpiął od pasa miecz i zaproponował młodemu.
-Trzymaj, przyda Ci się bardziej niż sztylet.

//Daję:

Nazwa broni: Miecz obywatela
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 13 Kwiecień 2011, 11:12:42
- Wybacz mistrzu, postaram się przestać narzekać. I witaj bracie Akatoshu. - Morean uścinął dłoń nowoprzybyłego. Po czym udał się za Aragornem do stajni oczekując aż wszyscy bracia udadzą się w tamtym kierunku i w końcu rozpoczną przygodę, której tak niecierpliwie wyczekiwał.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 13 Kwiecień 2011, 11:22:05
-No lepiej teraz mój padawanie*. Kompania doszła do miejskich stajni, niestety do Atusel teleportu nie było...Aragorn wybrał białą klacz, wsiadłszy odczekał chwilę na resztę i ruszyli w kierunku miasteczka.

//Kiepsko mi idzie udawanie Yody, ale się staram ;p
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 13 Kwiecień 2011, 12:58:10
Znowu wydarzenie potoczyły się przeciwnie w stosunku do karczemnego, spokojnego i ciepłego posiłku. Brutalnie i barbarzyńsko zmuszony został do opuszczenia ciepłej izby. A nawet ostał jeszcze spory kawał mięsa na talerzu. Cóż za marnotrawstwo! Na całe szczęście zdołał wypić miód. Na zewnątrz uderzył go przenikliwy chłód. Zaklął bardzo szpetnie (po krasnoludzku, jak miał w zwyczaju) i mruknął coś pod adresem swego ubrania, zimna i ogólnego wszechświata. Sprostował Moreana, kiedy ten przytaknął Diomedesowi odnośnie zimna.
- W psiarni? Dziwne określenie, ale wydaje mi się, że tak powinno być cieplej niż tutaj. Zdecydowanie bardziej ciepło... - rzekł i począł rozcierać ręce. Czynność tą przerwał, kiedy zjawił się kolejny członek wyprawy. Obejrzał go i posłał mu spojrzenie mówiące chyba "chcę szczać, gdzie tu toaleta?". Cóż... niezbyt dobrze posługiwał się mową niewerbalną.
- Witaj, bat'ko. Nazywam się Ergard Adaven, ale proszę, mów mi Istedd. - powiedział dalej próbując zachować ciepło. Wszedł do stajni i chwilę zastanawiał się nad wyborem zwierzęcia. Zdecydował się na gniadosza, którego od razu przezwał Ciwun. Wsiadł (a raczej skoczył) na niego dość zgrabnie, jak na siebie samego. Nawet nie złamał sobie kręgosłupa! W czasie jazdy było mu już cieplej i trzymał się boku, jadąc obok Diomedesa, bo tak zadecydowała wola nieba.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 13 Kwiecień 2011, 18:09:29
Dojeżdżaliśmy powoli do majątku w którym schował się Kwin.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Kwiecień 2011, 18:20:22
-Hmm, Morean tak? Być może i dorównasz naszemu baronowi w łucznictwie, ale wydaje mi się, że jeśli chodzi o szermierkę to posiadam największe umiejętności w naszym Bractwie. - uśmiechnął się mauren.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 13 Kwiecień 2011, 18:26:59
-Prawda, oho patrzcie ilu ich tam. Przed posiadłością kręciło się ze 20 obij mordów.

20x
Obijmorda
Uzbrojony w:

1.
Nazwa broni: Krótki miecz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]


Odziany w

Nazwa odzienia: Przeszywka
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: strój
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyty z 100 kawałków bawełny.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Specjalizacje:
Walka bronią sieczną 50%

Umiejętności nabywane:
Używanie zbrój miękkich

//Miłej sieczki ja będę później może.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Kwiecień 2011, 19:00:29
-Znowu obijmordy, no cóż, dawno nie walczyłem, trzeba się rozruszać.
Zeyfar zsiadł z konia i odpiął półtoraka z pleców. Machnął kilka razy na próbę obracając rękojeścią w dłoniach. Potem chwycił oburącz miecz i przyjął postawę bojową. Zaczynamy - pomyślał. Podbiegłem do przeciwnika i z impetem uderzyłem nim zdążył zablokować. Skórzana przeszywka nie było dobrą obroną przeciw takim broniom. Krew obficie wylewała się z rozcięcia na brzuchu. Obijmorda przyłożył rękę do rany i padł na plecy. Następny atak nie był już zaskoczeniem dla towarzyszy poległego. Napotkałem silny blok, po czym uniosłem miecz w górę jak do zwykłego cięcia. Obróciłem szybko ostrze i uderzyłem płazem w głowę nieszczęśnika. Wykorzystując efekt ogłuszenia pchnąłem człowieka. Bez najmniejszego problemu klinga przeszła przez ciało. Zostało w grupce jeszcze dwóch ludzi. Sparowałem kilka ciosów, choć jeden o mało nie trafił mnie w ramię. Dzięki szczęściu nie straciłem ramienia. Znów zwiększyłem uścisk na rękojeści i wykonałem pełny obrót tnąc przeciwników. Pocięci napastnicy szybko osunęli się na ziemię. Odsunąłem się nieco od ciał i pola walki.

16/20 Obijmordy
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 13 Kwiecień 2011, 19:33:36
Znużony z lekka jazdą i brakiem tematów do konwersacji (a raczej niemożliwością prowadzenia rozmowy przez jego własne lenistwo) nudził się wielce. Kiedy kompanija zoczyła pachołków Istedd uśmiechnął się pod wąsem i dłoń oparł na rękojeści swego miecza. Czuł się pewnie, teraz nie czuł powiewu zimna, jakim powiewała bitwa i możliwość pozbawienia kogoś życia. Nie myślał już o tym. Skupiony bywał w bitwach już na rozdawaniu ciosów, niż przemyśleniach. Dlatego jako drugi, tuż za Zeyfarem ruszył uprzednio zgrabnie zsiadłszy z konia. Miecz wyciągnął w biegu i zaśmiał się ponuro. Wiedział, że nawet najlepszemu szermierzowi przyda się pomoc. Wszak jak powiadało stare, krasnoludzkie przysłowie: Każdy szermierz dupa, kiedy ludu kupa. Nim mauren zdołał oddalić się z pola walki ostawiając tam tylko pokarm dla kruków Ergard wpadł w motłoch tnąc jednego z przedstawicieli opozycji w brew. Brutalność i prostota ciosu w połączeniu z rozpędem i wybuchem gniewu (który pochodził z chęci zemsty na Kwinie) dało piękny efekt ostrza wbitego w czerep po linię brwi. Istedd wyciągnął miecz, a kolejne dwa ciosy, jakie nadleciały w jego stronę były niemałą przeszkodą. Postanowił więc wykonać unik w tym, a tam... dzięki bogom pusta przestrzeń! To ocaliło go od dość bolesnego z pewnością cięcia, ba! Cięć! Odpowiedział pchnięciem z lekkiego wykroku, co pozwoliło na wyzbycie się kolejnego łotra. Cofnął się i odbił kolejny cios. Kątek oka dostrzegł, że Zeyfar już zwinnie wyzbył się niebezpieczeństwa. Nie rozważał długo kolejnego posunięcia. Ważne, że chociaż stworzył pozoru "ratowania kompana w potrzebie". Chociaż z kunsztem owego Kruka nie było to potrzebne. Tak on uważał, choć teraz zajęty był parowaniem cięć jednego z ich wrogów o wyjątkowo tępej i brzydkiej mordzie. Tego chlasnął nyżkiem, jakby odganiał muchę. Wróg jednak nie zginął, cofnął się z krzykiem i machnął na oślep. Moczymorda wykorzystał to i ciął nieco wyżej, w kłąb. Drań upadł i szybko został zastąpiony i zdeptany przez kolejnych. Ergard uśmiechnął się krzywo i począł bronić swej pozycji, jak ostatniego, pełnego kufla na pustyni.



Obijmordy 13/20
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Akatosh w 13 Kwiecień 2011, 20:02:40
Akatosh miał zamiar pobiec za innymi. Jednak zatrzymał się,wyciągnął miecz otrzymany od Aragorna i począł szukać celu.  Zauważył ,że jeden drań próbował zajść od tyłu poznanego krasnoluda. Akatosh skoczył do niego. Zamachnął się by wykonać potężne cięcie z góry. Rywal jednak zauważył członka Bractwa i zablokował cios. Potem powalił Kruka kopnięciem. Ten upadł. Broń wypadła mu z ręki. Obijmorda z szyderczym uśmiechem nachylił się ,by dobić rywala. Nagle Akatosh wykonał błyskawiczne pchnięcie w szyje nachylonego rywala. W ręku miał sztylet, który udało mu się ukradkiem wyciągnąć ,gdy leżał na ziemi. Szybko wstał,podniósł z ziemi swój miecz. Rozejrzał się wkoło. na niego już ruszył kolejny pachołek. Zablokował uderzenie łotra i wyprowadził cięcie z boku. Rabuś odskoczył,ale pech chciał ,że zachwiał się na nogach. Najnowszy nabytek bractwa od razu to wykorzystał. Doskoczył do niego wykonując kilka cieć w brzuch. Cześć z nich przeszła przez jakie strój. Sprawę dokończył cięciem w głowę rywala. Odskoczył do tyłu ,by chwile odsapnąć i wrócić do walki. Jak na razie był prawie pełny sił. Kilka siniaków nie powinno być utrudnieniem w dalszej walce.

11/20
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anv w 13 Kwiecień 2011, 20:09:56
- No nareszcie... - skomentował Anv i zeskoczył z konia. Wyciszył się, lecz tylko by zebrać energię magiczną. Dobrał odpowiedniej jej ilość i szeptał inkantację idąc w stronę obijmordów. - Iaishosh Huushar, Ipush Grish Izqiysh. - energia zebrana na dłoni poczęła formować pocisk, po chwili widać było na niej małe wyładowania elektryczne. Gdy zebrał dostateczną siłę cisnął w jednego z bandziorów odprowadzając pocisk telekinezą. Ciało ofiary niemal od razu uległo zwęgleniu. Ruch taki zwrócił uwagę obijmordów, wzbudził jednak zapewne i lekkie przerażenie gdy Anv bez chwili czekania, począł biec w ich stronę. Teraz już zerwał z typową magią. Wzbudzał w sobie złość, chęć ataku. Wyobraził sobie co Kwin mógł zrobić jego bratu, wiedział że wtedy rozniósłby wszystko dookoła. Uświadomił sobie, iż ci tutaj to jego straż. Furia wzbierała. Po chwili na demonicznym ramieniu pojawiły się pomniejszone wersje piorunów. Ich gęstość oraz moc także wzbierała na sile. Na przeciw Anvarunisowi wyszedł jakiś jeden z odważniejszych bandziorów. Atakował prostopadle mieczem. Jakież było jego zdziwienie gdy cios został zablokowany, niczym innym, a ręką Anva. Nie zwykłą ręką, a demoniczną kończyną. Ta była teraz tak naładowana, że gdy mężczyzna uderzył nią swego oponenta, odleciał on na sporą odległość rażony ogromną mocą pioruna. Członek bractwa jednak nie próżnował i wyciągnął lewą ręką ostrze. Podbiegł szybko i wbił mu w klatkę piersiową klingę do połowy długości. Szybko i mocno wyciągnął ostrze i natychmiast blokował nim cios spadający mu wprost na głowę. Blokował poprzecznie, odbijając miecz oponenta. ten nei był szczególnie wyszkolony dzięki czemu prosty ruch odsłonił jego tułów. Wtedy Anv pchnął mieczem w jego brzuch. Pociągnął miecz w bok, rozrywając ciało. Wieńcząc dzieła odciął bandycie głowę. Po czym odwrócił się do reszty z iście szaleńczym uśmiechem.

Magia: Lindangol - Piorun Kulisty; Magia demonów - Domena niszczyciela: Piorun]

8/20
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Kwiecień 2011, 20:11:12
Krótkim spojrzeniem spostrzegłem, że Istedd również dołączył do grona walczących. Obfite plamy krwi wciąż znajdowały się na moim mieczu. Tworzyły się małe strużki podobne do rzek, które kończyły się prawie przy samej głowni. Tam powstało coś na wzór delty. Zacząłem kroczyć ku kolejnej bandzie. Machnąłem klingą rozchlapując im posokę na ubraniu i twarzach. Gdy byłem dość blisko zacząłem prostą kombinacje. Ukośne cięcie, unik, silne pchnięcie, blok, a po nim wykorzystując impet uderzenia przeciwnika potężny atak. Jeden mniej. Rozbieg, wyskok w górę...świeży podmuch wiatru na twarzy. Klinga wyjąc rozcięła powietrze i czaszkę bandyty. Zdruzgotane ciosem ciało padło bez życia. Oczywiście koledzy w odwecie zasypali mnie gradem cięć i pchnięć. Przez pewien czas mogłem jedynie parować, uskakiwać i blokować. Postanowiłem wykonać nieco silniejszy obrót niż poprzednio, który okazał się nad wyraz skuteczny. I tak z ostrzem ustawionym prostopadle do przeciwników zacząłem wykonywać kolejne obroty co i raz zmieniając jakoś kąt nastawienia klingi. Zatrzymałem się gdy uznałem, że kolejne obroty mogły by spowodować u mnie niebezpieczne zawroty głowy. Na ziemi leżało trzech ludzi jęczących z bólu i krwawiących z licznych ran. W tym momencie ktoś mnie podciął i straciłem grunt pod nogami. Szybkim ruchem nogi również obaliłem przeciwnika. Skórzaną rękawicą wyprowadziłem silny cios w szczękę i zrzuciłem z siebie śmierdzącego najemnika. Przypomniałem sobie, że przy pasie nosiłem drugi miecz, równie sprawny co mój półtorak. Niestety podniosłem się za wolno i ostrze wroga drasnęło mnie w ramię. Z wściekłością ciąłem na wysokości gardła, skutecznie jak się okazało. Jucha z przerwanej tętnicy trysnęła niczym odetkana fontanna. Jego oczy powędrowały ku górze, a ciało jeszcze się szamocząc dogorywało na ziemi. Wbiłem krótszy miecz w serce kończąc jego agonie.

3/20
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 13 Kwiecień 2011, 20:28:35
Gwizdnął, kiedy miecz jednego z bardziej... napakowanych oponentów świsnął mu nad głową. Było naprawdę blisko, dziękował w duchu swojej akrobatyce i zwinności nabytej w wielu karczemnych bijatyk. Sparował kolejne cięcie przeciwnika, który począł przejmować inicjatywę. Usłyszał huk, który szybko zmieszał się z wrzawą bitwy. Tam cięcie, tu zbicie! Tam pchnięcie i niezgrabny odskok w bok. Czyżby Ergard bawił się przeciwnikiem. Nie, on nie zamierzał tego. Po prostu postanowił ubić wroga z fantazją, aby sława była. Dlatego właśnie bronił się i czekał, aż szaleńcze ataki przeciwnika zgubią go i zmęczy się biedna obijmorda. Moczymorda zdał szybkie cięcie wręczne. Nie trafił w dłoń przeciwnika, który uniósł ostrze w triumfalnym okrzyku. Wtem błysk! I wróg pijaczyny opadł na pysk. Wąsacz zaśmiał się widząc jak potężny cios rękojeścią "zbił z tropu" jego przeciwnika. Dosłownie! Ten zadał szybkie cięcie w nogi warchoła, który dostrzegł to w porę i odskoczył. Obijmorda podniósł się na nogi trzymając potężną łapą swój krwawiący nochal. Ciął na podlew, a wróg jego dał się nabrać stawiając zasłonę. Wtem szybki krok Adaven uczynił i lewą ręką chwycił go za zbrojną garść szarpiąc w dół, aż oręż zdziwionego obijmordy w ziemi ugrzęzła. Nie dawał mu szansy na uwolnienie się z uścisku czyniąc go bezbronnym jak dziecię. Ergard był bardzo zły. Odepchnął wroga, który nie wiedział zbytnio co się dzieje. Wtedy, wziąwszy miecz oburącz ciął z całą siłą, jaką miał w ramionach celując w szyję. Po chwili w powietrze wyleciał odcięty czerep, a moczymorda ryknął triumfalnym śmiechem i o mało co nie obalił się niesiony siłą ciosu.



2/20
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Kwiecień 2011, 21:07:27
Ostało się dwóch bandziorów. Jeden rzucił się bez namysłu rycząc w biegu. Wydawało mu się, że to doda mu odwagi i sił. Luźny chwytem trzymałem półtoraręczny miecz. Głownia lekko szorowała o podłoże. Najemnik dalej parł naprzód wymachując bronią. Musiałem wyczekiwać momentu...kilka kroków więcej...teraz! Druga dłoń szybko powędrowała do rękojeści. Zamaszystym ruchem uniosłem klingę tnąc od samych stóp na skos w górę. Przeciwnik momentalnie został ścięty z nóg, dosłownie. Lewą nogę ucięło na wysokości poniżej kolana, a drugą w miejscu uda.
Ostatni napastnik chyba stracił nieco weny do walki, lecz nie zamierzał uciekać. Chciałem już to skończyć. Idąc nadal z dłuższym mieczem w ręku patrzyłem mu prosto na twarz. Chwilę potem puściłem się biegiem. Kiedy znalazłem się koło niego sięgnąłem po krótszy miecz i ciąłem wzdłuż brzucha, a właściwie na ukos. Zmieniając ustawienie miecz w powietrzu wykorzystałem resztę siły uderzenia i prostym atakiem sprowadziłem klingę na bark łajdaka. Miecz wgryzł się w ciało uszkadzając żyły pod barkiem. Obijmorda padł w niemym krzyku.

0/20
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 13 Kwiecień 2011, 21:14:52
Aragorn zsiadł z konia, kroczył powoli przez zasłane trupami, krwią pole. ÂŚnieg skrzypiał pod okutymi butami, w jego oczach gorała zemsta, kroczył ku drzwiom opactwa niczym sam pan śmierci, lodu i wojny Rasher...
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Kwiecień 2011, 21:24:22
Kawałkiem materiału zza pasa wyczyściłem miecze. Jeden powędrował z powrotem do pasa, a drugi na plecy. Wolnymi krokami stąpałem za Aragornem.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 13 Kwiecień 2011, 21:39:19
-Kwiiin!! Wyłaź Skurwysynu albo puszcze chałupę z dymem! Odzewu nie było jednak, ku zdumieniu elfa.
-Jest wasz, Zeyfarze łap. To Pieczara...
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Kwiecień 2011, 22:12:15
Wziąłem od Aragorna podejrzanie wyglądającego grzyba. Wkroczyłem do środka dworku w poszukiwaniu Kwina. Na pierwszy rzut oka wszystko było w porządku. Dość czysto, większość rzeczy poukładana na miejscach. Całkiem przyjemnie gdyby nie fakt, że gdzieś tu krył się szczur. Podłoga nie wydawała praktycznie żadnego dźwięku pod naciskiem skórzanych butów. Wtem coś mnie zainteresowało, a mianowicie lekko drgające łóżko. Albo jakaś parka się tam zabawiała albo w tym domu gryzonie przybierały wyjątkowo duże rozmiary. Przesunąłem łoże w bok.
-Faktycznie duże te gryzonie. - powiedziałem patrząc na skulonego Kwina. -Wstawaj skurwielu! - krzyknąłem. Chwyciłem go za kark żeby nie próbował mnie "ugryźć" jak większość szczurów. Przysunąłem nogą jedno z pobliskich krzeseł. Usadziłem na nim "ślimaczego króla". Kawałkiem liny przywiązałem mu ręce i nogi.
-Teraz zjesz to grzecznie, prawda? - spytałem retorycznie pokazując grzyba w ręku. Niestety Kwin potrząsnął przecząco głową. Otworzyłem jego usta ręką i wepchnąłem pieczarę siłą. Musiałem też go zmusić do pogryzienia. Mało brakowało, a nie miałby czym gryźć po lekcji perswazji.
-A teraz połkniesz to i będzie po wszystkim. - po tych słowach dla pewności uderzyłem mieszczanina w brzuch. Zgiął się w pół i odruchowo połknął zawartość w ustach. Odczekałem chwilę aż grzyb zacznie działać.
-Wiesz kim jesteś człowieku? - zapytałem. Jesteś biedakiem, który musi się kryć w lesie. Posłuchaj. Polują na ciebie najemnicy. Twoje jedyne wyjście to ratować się ucieczką w gęstą głuszę. Tam żyjąc za pan brat z naturą unikniesz tragicznego losu. Byłeś królem, a teraz straciłeś pozycję, jednak las i jego mieszkańcy zapewnią ci ochronę, a gdy będzie pewne, że przestali cię szukać będziesz mógł powoli wracać. Ale pamiętaj, na pewno nie porzucą tego zamiaru po kilku miesiącach, nie po roku, być może nawet nie po kilku latach. Jesteś dla nich zbyt cenny. Głupiec jedynie kiwał głową. Na jego czole było widać występujące krople potu.
-Teraz cię wypuszczę, a ty biegnij, biegnij do lasu ile sił w nogach. Nie zatrzymuj się! - powiedziałem i rozwiązałem biedaka. Ten wystrzelił z dworku niczym strzała.
-Po sprawie. - odrzekłem do Aragorna wychodząc.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 13 Kwiecień 2011, 22:20:17
Aragorn wyciągnął różdżkę i wycelował w niebo.
-Igoi! Pomarańczowa kula wzbiła się w niebo, dziesięć sekund później Marcel Kwin leżał martwy na śniegu. Dwadzieścia pięć strzał sterczało z jego klatki piersiowej...
-Przeszukać i spalić posiadłość.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Kwiecień 2011, 22:24:43
-Nie miał przypadkiem trwać w swym szaleństwie Aragornie?
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 13 Kwiecień 2011, 22:27:48
-Może i tak, ale wolę mieć pewność że to ścierwo nigdy nie wróci...Czarcia Pieczara nie działa wiecznie.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Kwiecień 2011, 22:31:16
-Fakt, ale miałem nadzieję, że zdąży się zaprzyjaźnić z niedźwiedziami i wilkami.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 13 Kwiecień 2011, 22:35:06
-Hmm ciekawe by to do obserwacji było padawanie. Dobra przeszukajcie trupy, ograbcie dom i ognia zapuśćcie.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Kwiecień 2011, 22:37:53
Jak brzmiało polecenie Zeyfar zabrał się za grabież. Wrócił do dworku i zaczął szukać czegoś cennego.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 13 Kwiecień 2011, 22:49:57
Morean poszedł w ślady Zeyfara w celu przeszukania dworku i znalezienia ciekawych rzeczy.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 13 Kwiecień 2011, 22:57:26
Aby podkreślić, że to on łeb uciął (pierwszy w swej wschodzącej karierze) kopnął go z rozmachem w kierunku przeciwnym od reszty drużyny. Głowa poleciała rozlewając wokoło krew i coś innego, o czym ze względu na późną porę narrator nie ośmiela się wspomnieć. Miecz oczyścił o szatę truchła bez czerepu i skrył go w pochwie. Ręce splótł na piersi i wrócił do kompaniji czekając aż Zeyfar wykona zadanie. Dał mu pierwszeństwo, bo tak. Nie spodziewał się jednak tego, że Kwin padnie od strzał. To nieco go zasmuciło. Oto niedawny monarcha, teraz człek wynędzniały uciekał, a plecy przeszyły mu pociski. ÂŚmierć plebejska, a jakże. Wywołało to w nim mieszane uczucie. Zemścili się, krzywdy Bractwa zostały pomszczone. Ale co dalej? Nie wiedział, szczególnie dziwnie czuł się widząc przebite strzałami ciało. Splunął z pogardą. Wtem, posłyszawszy rozkaz Aragorna rozweselił się nieco. Sposobność łatwego zarobku kosztem innych? Może być, chociaż nadal czuł się dziwnie. Skierował się do dworku i począł szukać złota, albo rzeczy wartościowych, jako chociażby zastawy, broni czy czegoś ogólnie lśniącego!
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 13 Kwiecień 2011, 23:15:53
//Znajdujecie 12 złotych kielichów, tyle samo srebrnych talerzy, 5 butelek wina, 3 giny i 500 złotych monet.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Akatosh w 14 Kwiecień 2011, 12:02:33
"To już koniec?"-pomyślał z niedowierzaniem. Spodziewał się czegoś trudniejszego ,pułapek itp. Akatosh postanowił przeszukać ciała i tereny wokół dworku.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 14 Kwiecień 2011, 12:29:27
//Akatosh: Przy ciałach znajdujesz 120szt. złota. Zauwarzasz też że od strony Atusel zbliża się banda ludzi wyglądających na wrogo nastawionych.

15x Bandyci(?)
Uzbrojony w:

1.
Nazwa broni: Krótki miecz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]


Odziany w

Nazwa odzienia: Przeszywka
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: strój
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyty z 100 kawałków bawełny.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Specjalizacje:
Walka bronią sieczną 50%

Umiejętności nabywane:
Używanie zbrój miękkich
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Kwiecień 2011, 15:34:37
Diomedes westchnął ciężko i sięgnął ręką w kierunku pleców, ku rękojeści jego wspaniałego miecza - Jeźdźcy Burz. Pewnie zacisnął dłoń na uchwycie i na próbę zakręcił okrąg ostrzem. Nie czekając długo porwał się w kierunku nadciągających zbójów. Wyglądali jak obijmordowie Kwina, z którymi miał już nieco do czynienia. Rzucił im pełne pogardy spojrzenie i z niskiej pozycji wyprowadził cięcie po przekątnej. Stal uderzyła o stal i Diomedes zmuszony było odskoczyć. Wrócił do pozycji wyjściowej, nisko ugiął nogi i uskoczył przed pchnięciem wyprowadzonym przez jednego z oponentów. Wykonał obrót unikając kolejnego ciosu, cofnął się dwa kroki w tył i z wyskoku uderzył jednego z bandytów rękojeścią prosto w czaszkę. Ów obijmorda osunął się bezwładnie na ziemię, a Diomedes zakończył jego życie, przebijając jego klatkę piersiową mieczem. Kolejne ostrze powędrowało prosto na Kruka. Diomedes wzniósł klingę na wysokość klatki piersiowej i wykonał sprawną paradę, po czym wybił broń przeciwnika w powietrze i kopnął go z pół obrotu. Bandyta stracił równowagę i już spadał na ziemię, kiedy Diomedes sprawnym cięciem pozbawił go głowy. Trzeci oponent już się zbliżał. Nieco stracił on już rezon, widząc porażkę swych towarzyszy. Diomedes pozbawił go resztek odwagi zimnym uśmiechem, pełnym żądzy zemsty i krwi... Krwi... Jej pięknego, szkarłatnego koloru, połyskującego w blasku gwiazd, które o tej porze roku zasnuwały niebo ławicami błyszczących światełek. Kruk pewnie doskoczył, zamarkował uderzenie na prawe udo, ale w ostatniej chwili wykonał szybki obrót i zamaszyście ciął głownią miecza prosto na żebra przeciwnika. Bandyta jakimś cudem się połapał i uskoczył, ale część ostrza i tak go dosięgnęła i zadała mu powierzchowną ranę. Diomedes nie stracił jednak ani na chwilę rezonu i już po chwili zerwał się biegiem prosto na obijmordę. Bandyta również porwał się szybko z ziemi i uniósł broń w obronnym szyku. Przeciwnicy wymienili między sobą kilka ciosów. Zdesperowany bandyta nabrał dzięki strachowi jakby nowych sił i bronił się zaciekle. Diomedes jednak nie należał do trzeciorzędnych wojowników i bronią posługiwał się naprawdę biegle. Długotrwała obrona przeciwnika działała mu już na nerwy, ale nadal zachowywał zimną krew, poważnie analizując zaistniałą sytuację. W pewnej chwili bandyta się odsłonił i dał Diomedesowi miejsce do uderzenia. Kruk, wykorzystując zaistniałą sytuację, bez pardonu posłał zwieńczenie ostrza prosto w odsłoniętą część ciała. Klinga przebiła przeciwnika na wylot. Diomedes przeciągnął ją jeszcze na dół, sprawiając, że krew rozprysnęła się na całe jego odzienie. Dzięki niej zrobiło mu się jakoś cieplej. Wyciągnął miecz z truchła bandyty i niedbale otrzepał z niego krew.



12/15
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 14 Kwiecień 2011, 16:14:23
Morean wyszedł z budynku i zobaczył zbliżająca się grupkę bandytów. Nacierali dość szybko, tak więc Kruk nie wahał się ani chwili. ÂŚciągnął łuk z pleców i wyciągnął strzałę. Widząc jednego z bandziorów zmierzających w jego kierunku ze spokojem napiął cięciwę i wymierzając najdokładniej jak tylko potrafił wypuścił strzałę w brzuch "obijmordy". Grot utkwił w klatce piersiowej szybko kończąc jego żywot. Rozglądając się dookoła Morean dostrzegł kolejnych zbirów. Za cel obrał tego, będącego najbliżej. Szybka reakcja - wyciągnięcie strzały, napięcie cięciwy, cel i trafienie! Bandyta trafiony w okolice wątroby skulił się; Kruk wykorzystując to wystrzelił po raz kolejny kończąc cierpienia drania z Atusel.

10/15
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 14 Kwiecień 2011, 17:20:38
Ehhh... Westchnął jeno na widok spóźnionych posiłków, ściągnął łuk z pleców i wyciągnął strzałę. Chwila skupienia na najbliższym celu...świst lecącej strzały przeciął powietrze, grot utkwił zaś w oczodole "obijmordy".


9/15
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Kwiecień 2011, 18:40:04
Krew zdobiła twarz Diomedesa. Przetarł on ją rękawem i wyciągnął różdżkę zza pasa. Chwycił ją pewnie w dłoń, a jej koniuszek skierował w stronę nadbiegającego bandyty. Skupił się na nim i wykrzyknął
- Ihigi! - błyskawica pomknęła z niewiarygodną szybkością i przebiła na wylot jednego z obijmordów, rozświetlając przy tym pole walki. Diomedes szybko ukrył różdżkę, zacisnął pewnie dłoń na rękojeści miecza i ruszył w gąszcz walki. Początkowo stronił od używania miecza, zdając się jedynie na swą zręczność i uchylając się przed wirującymi ostrzami przeciwników. W końcu znalazł słaby punkt jednego z nich, odbił klingę oponenta w paradzie i powędrował wprost ku jego podbrzuszu, przebijając je na wylot i przeciągając miecz wysoko, aż ku szyi. Diomedes pospiesznie wyciągnął klingę i zasłonił się nią przed kolejnym ciosem innego przeciwnika, tym razem z lewej strony. Wykonał szybki obrót, pewnym kopniakiem podciął bandycie nogi i sprawnie przebił spadającego obijmordę klingą. Krew trysnęła, plamiąc twarz rozradowanego Diomedesa.



7/15
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 14 Kwiecień 2011, 19:01:20
-Ech... - westchnąłem jedynie. Ręka znów pochwyciła długie ostrze. Zacisnąłem drugą dłoń i ruszyłem. Pierwszy cios poszedł na skos po piersi bandyty. Od barku do biodra. Z głęboką raną mężczyzna opadł na ziemię. Do kolejnego przeciwnika podbiegłem po czym wyskoczyłem w górę i spadając z impetem rozciąłem czaszkę wroga. Z trudem uwolniłem klingę, która dość mocno się wbiła w kość. Uskakując przed resztą ciosów wykonałem kilka obrotów powalając dwóch bandziorów. Sam czułem, że kilka razy ktoś mnie drasnął. Jednak niezbyt poważnie abym się wycofał z walki. Wybrałem sobie kolejnego przeciwnika i szybkim uderzeniem głowicy pozbawiłem go przytomności. Na zakończenie złapałem oburącz za rękojeść i przebiłem żołądek nieszczęśnika. Miecza nie wyjmowałem. Zamiast tego odsunąłem się na bok i usiadłem.

2/15
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Kwiecień 2011, 19:54:21
Diomedes w szaleńczej furii oddał się całkowicie sile swego miecza. Klinga była lekka, Kruk prawie w ogóle nie czuł, że trzyma ją w dłoni. Było zupełnie tak, jakby ostrze zsynchronizowało się z jego ręką. Zostało już tylko dwóch przeciwników. Obaj byli przerażeni i zdesperowani, ale dziwnym trafem nie myśleli o ucieczce. Diomedes postanowił ukrócić ich męki. Splunął na bok i rozluźnił ramię lewej ręki. Wolnym, dystyngowanym krokiem podchodził do dwóch przeciwników. Widać było, że działało im to na nerwy. Diomedes jednak nie zwiększył tempa nawet trochę. Chciał rozkoszować się chwilą, w której pozbędzie się ostatnich pachołków Kwina. Uniósł miecz i zamaszyście przeciął na wskroś klatkę piersiową jednego z bandytów. Ten osunął się martwy na ziemię. Drugi zareagował w ułamkach sekundy - podniósł miecz i ciął od góry. Diomedes również uniósł swoją broń w paradzie. Krzyżowali tak swe klingi przez chwilę, dopóki Diomedes nie zsunął ostrza przeciwnika ze swojej broni i zwiększył dystans mocnym kopniakiem. Kruk i bandyta stali naprzeciw siebie i rzucali sobie mordercze spojrzenia. Diomedes pierwszy wykonał ruch, w pełnym pędzie skoczył na obijmordę i zasypał go gradem ciosów, to od góry, to z boku. Bandycie dziwnym trafem udawało się idealnie przewidywać jego ruchy, lub też miał po prostu szczęście i blokował każde cięcie. Kruk wykonał krótki obrót, zamarkował uderzenie na biodra, po czym przeniósł ciężar ciała na drugą nogę, wykonał jeszcze jeden obrót i precyzyjnym cięciem uciął przeciwnikowi głowę. Otrzepał krew z klingi i odwrócił się w stronę towarzyszy
- No... To chyba mamy spokój...


0/15
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 14 Kwiecień 2011, 20:33:12
Wstałem powoli na nogi. Kolejna gromada ludzi leżała poćwiartowana i pokiereszowana. Aż tyle żyć zmarnowanych? Ciekawe na kogo życzenie. Wyciągnąłem miecz z truchła i wytarłem w materiał, który ze sobą nosiłem.
-Z takiego widoku chyba jedynie Rasher się cieszy. - mruknąłem do towarzyszy.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Kwiecień 2011, 20:37:13
- To właśnie niesie ze sobą zemsta, Zeyfarze. ÂŚmierć. ÂŚmierć i cierpienie. - powiedział do kompana. Ponad trzydzieści ciał leżało na ośnieżonej ziemi, plamiąc ją szkarłatnym kolorem krwi. Po walce Diomedes jakoś wrócił do rzeczywistości i dosyć szybko zreflektował, że znowu jest mu zimno. Chuchnął na ręce i ze znudzeniem popatrzył na niebo, przeczesując delikatnie brodę. Westchnął ciężko i odwrócił głowę w kierunku towaryszy.
- To by było na tyle, prawda Aragornie?
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 14 Kwiecień 2011, 20:38:38
-To Zgromadzenie...Patrzcie na symbole na przeszywce. Spalcie dom i wracamy. Dziwnie się czuję po tym...
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 14 Kwiecień 2011, 20:42:00
-Sądziłem, że ich się pozbyliśmy. A ty Diomedes nie wiem co tak przeczesujesz. Bo chyba trudno o brodę. - powiedział mauren śmiejąc się z towarzysza.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 14 Kwiecień 2011, 20:46:13
-Ja też Zeyfarze, jedźcie do Gniazda natychmiast! Ja jadę do króla! Rzekł wskakując na koń.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 14 Kwiecień 2011, 20:49:02
-Zgoda, jakieś rozkazy w siedzibie? Szykować oddział? Straż postawić na nogi?
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 14 Kwiecień 2011, 20:52:09
-Szykuj obrone, postaw na nogi co się da! Wio! Elf popędził konia ruszając niczym wicher.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 14 Kwiecień 2011, 21:02:26
-Tak jest sir! - odpowiedział Zeyfar. Ergardzie trzymaj, to twoja część łupu. A to twoja Moreanie. - mówił major wręczając worki.

Morean:
-4 złote kielichy
-4 srebrne talerze
-2 butelki wina
-1 gin
-150 sztuk zlota

Ergard:
-4 złote kielichy
-4 srebrne talerze
-2 giny
-150 sztuk złota
(Wiem, że brzydzisz się winem, więc odstępuje ci gin :D)

Zeyfar:
-4 złote kielichy
-4 srebrne talerze
-3 butelki wina
-150 sztuk złota

Akatosh:
-50 sztuk złota
(Bonus jako, że jesteś nowym rekrutem)
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 14 Kwiecień 2011, 21:05:23
//Ruszyliście do Gniazda.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 14 Kwiecień 2011, 21:09:58
Cała kompania ruszyła z powrotem do swojej siedziby. Mieli zwołać cała straż w Gnieździe i stworzyć oddział. To wymagało nieco czasu i opanowania. Jednak bez wątpienia kruczy bracia w zamku są porządnie wyszkoleni. Wszyscy pędzili na zbity łeb mecząc swe konie.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 14 Kwiecień 2011, 21:29:20
//Dojechaliście.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 14 Kwiecień 2011, 21:32:55
W bazie czekał już oddział pani Triss Tacticus, a także co dziwne banda Yarpena. Ponadto chyba w pełnym składzie.
-Witaj Yarpenie, miło mi cię widzieć. I ciebie pani Triss. - przywitałem się schodząc z konia. -Diomedesie, bij w dzwony, wszyscy dostępni bracia mają się tu zjawić w ciągu kilki minut, już!
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 14 Kwiecień 2011, 21:36:01
-Mości majorze co się dzieje się? Spytał Yarpen. Triss jedynie skinęła głową i poszła stawiać fort na nogi.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Kwiecień 2011, 21:37:55
Diomedes słysząc polecenie Zeyfara z lekkim znudzeniem pobiegł truchtem ku komnacie, w której znajdował się dzwon i zgodnie z rozkazem pociągnął kilka razy za linę, wprawiając go w ruch. Czysty dźwięk rozszedł się po całym budynku Kruczego Gniazda.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 14 Kwiecień 2011, 21:38:57
-Najwidoczniej Zgromadzenie nie zostało zgładzone wtedy na wyspie, drogi krasnoludzie. Byliśmy dziś na misji w celu zmycia ujmy na honorze Bractwa. Oczywiście się udało, ale potem z strony Atusel nadeszli jacyś bandyci. Po bitwie okazało się, że noszą znaki Zgromadzenia na uzbrojeniu. Coś jest nie tak, sir Aragorn pojechał pędem do króla o tym zameldować.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 14 Kwiecień 2011, 21:42:19
ÂŁo rzesz korwa! Słyszeliśta psie syny! Zajmować pozycje gównojady w żyć chędożone!
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 14 Kwiecień 2011, 21:48:32
Triss pojawiła się nagle obok.
-Również, będzie dobrze jak i twoi łucznicy, pani, zajmą pozycje na murach. Większość ludzi już się zebrała na głównym placu. Na oko było ich ze stu. Nawet pokaźna liczba.
-Uformować kolumny! Sprawni łucznicy na mury! Reszta do bram i trzymać się za nimi! - krzyknąłem.

40x Kruczy Braci + 40x Najemników Yarpena

Nazwa odzienia: Kolczuga gwardzisty
Rodzaj: zbroja niepłytowa
Typ: zbroja kolcza
Wytrzymałość: 21
Opis: Wykuta z 150 sztabek żelaza.
Wymagania: Używanie zbrój niepłytowych

Nazwa broni: ÂŻelazny miecz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 15
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykuty z 55 sztabek żelaza o zasięgu 0,7 metra,
Wymagania: Walka bronią sieczną 75%

Nazwa broni: ÂŁuk
Zasięg: 150 metrów
Rodzaj: łuk
Precyzja: 65%
Opis: Wykonany z 50 sztuk drewna.
Wymgania: walka bronią dystansową 75%

Specjalizacje:
Walka bronią dystansową 75%
Walka bronią sieczną 75%

Atrybuty wyuczane:
-Hart ciała
-Kamuflaż

Człowiek:
- Potencjał magiczny
- Potencjał chemiczny
- Ciało z gliny
- Ulubieniec bogów
- Bystry umysł

Oddział Tris
20xElfi łucznik

Broń 1

Nazwa broni: Ostrze
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykuty z 55 sztabek stali o zasięgu 0,9 metra. Obosieczne ostrze wykuto ze stali najwyższej jakości.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]



Broń 2

ÂŁuk:

Nazwa broni: Orli szpon
Rodzaj: łuk
Zasięg: 200 metrów
Precyzja: 90% [140% Z bonusem...]
Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Walka bronią dystansową [100%]

Broń 3

Nazwa broni: Miecz obywatela
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]
 

Broń 4

Nazwa broni: Złowróżbny szept
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 25 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,3 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]
 

Odzienie

Nazwa odzienia: Kolczuga gwardzisty
Rodzaj: zbroja niepłytowa
Typ: zbroja kolcza
Wytrzymałość: 21
Opis: Wykuta z 150 sztabek żelaza.
Wymagania: Używanie zbrój niepłytowych


Pas


Statystyki postaci
Specjalizacje walki:
Walka bronią dystansową 100%
Walka bronią sieczną 75%
Używanie zbrój miękkich
Używanie zbrój niepłytowych

Umiejętności:
Perswazja
Myśliwy
Hart ciała
Kamuflaż
Cichy zabójca
Akrobatyka
Otwieranie wszelkich zamków
Kradzież kieszonkowa


Dziecię Nalasa
Dziecię lasu
Sokole oko
Potencjał magiczny

Yarpen wyposażony w:

Nazwa odzienia: Stalowa Zbroja
Rodzaj: zbroja płytowa
Typ: zbroja bojowa
wytrzymałość: 29
Opis: Zwyczajna stalowa zbroja wykonana z 200 sztabek stali.
Wymagania: Używanie zbrój płytowych

Nazwa broni: Krasnoludzki topór
Rodzaj: topór
Typ: oburęczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykonany z 50 sztuk stali i  10 sztuk drewna o zasięgu 1,2 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną 75%

Specjalizacje walki:
Walka bronią sieczną 75%

Atrybuty wyuczane
-Hart ciała

Krasnolud:
- Zdobywca szczytów
- Miłośnik jaskiń
- Niziołek
- Owłosiona skóra
- Mocny łeb
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 14 Kwiecień 2011, 21:50:58
ÂŁucznicy zajęli pozycje, widać z oddali sporo wojska.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 14 Kwiecień 2011, 21:51:44
Dlaczego wszystko działo się tak szybko i towarzyszyło mu niezwykłe uczucie oderwana od rzeczywistości? Być może przez ostatnie opary Czarciej Pieczary w brzuchu? Nie wiedział, ale pewny był, że nie było to najprzyjemniejsze odczucie. Z transy wybudził go dopiero dźwięk dzwonów. Coś niepokojącego zbliżało się. Rozejrzał się dookoła błędnym wzrokiem i widząc powszechny rozruch i burdel gotowy był sięgnąć po miecz i zdać szybkie cięcie. Na szczęście był wśród swojaków. Dlatego zaniechał tego. Słysząc nawoływania, klątwy i krzyki upewnił się całkowicie, że dzieje się coś niedobrego. Dostrzegł Zeyfara i słysząc, co mówi skrzywił się tylko. Zaklął cicho.
- Będzie kolejne rżnięcie? - zapytał miło, dwuznacznie z dziwnym uśmiechem.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 14 Kwiecień 2011, 21:51:58
Na dziedzińcu Gniazda, w rozbłysku magii pojawił się Zeleris Flamel. Rozejrzał się szybko, celem zorientowania się w sytuacji. Mag podszedł do Zayfera, który gaworzył właśnie z krasnoludem.  
- Co się tu do diabła dzieje? - zapytał nie marnując czasu na powitanie.



Noszony ekwipunek:

(http://images41.fotosik.pl/13/0fb76f76652ed4e4.jpg)


Broń 1:

Nazwa broni: Kostur z drewna
Rodzaj: kostur
Typ: oburęczny
Ostrość: 1
Wytrzymałość: 9
Opis: Wykonany z 70 kawałków drewna zakończony zielonym błękitnym kryształem górskim (Lindangol) o zasięgu 1,8 metra. Dzięki kryształowi wystrzeliwane przez kostur zaklęcia z magii Lindangol są dwa razy potężniejsze.
Wymagania: Walka bronią obuchową [50%]

Broń 2:

Brak

Broń 3:

Nazwa broni: Różdżka ognia
Rodzaj: różdżka
Zasięg: 50 metrów
Zaklęcie: Kula ognia
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Używanie różdżek

Broń 4:

Nazwa broni: Złowróżbny szept
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 25 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,3 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

Odzienie:

Nazwa odzienia: Szata maga
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: szata
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyta z 100 kawałków Gelrothu. Chroni maga przed odpryskami jego własnych zaklęć. Ponadto zatrzymuje naturalną temperaturę ciała niezależnie od temperatury otoczenia.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Pas:

Sakiewka:
- 100 sztuk złota
- dwa srebrne pierścienie


Statystyki postaci:


Specjalizacje:

- Walka bronią obuchową 75%
- Walka bronią sieczną 50%
- Używanie różdżek

Umiejętności nabywane:

- Odbijanie zaklęć kosturem
- Psionika
- Projekcja astralna
- Teleportacja
- Koncentracja
- Telekineza
- Używanie zbrój miękkich
- Znajomość języka Draconów
- Rozpoznawanie roślin

Umiejętności rasowe:

    * Potencjał magiczny
    * Potencjał chemiczny
    * Ciało z gliny
    * Ulubieniec bogów
    * Bystry umysł

Magia:

Naurangol

I stopień wtajemniczenia

Lindangol

I stopień wtajemniczenia
II stopień wtajemniczenia
III stopień wtajemniczenia
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 14 Kwiecień 2011, 21:57:04
-ÂŚwietnie, że jesteś Zelerisie. A jeśli nie wiesz co się dzieję to spójrz za mur. - odrzekł zupełnie poważnie mauren.


170xWojownicy Zgromadzenia
wyposażeni w:

Nazwa odzienia: Zbroja kolcza
Rodzaj: zbroja niepłytowa
Typ: zbroja kolcza
Wytrzymałość: 16
Opis: Wykuta z 150 sztabek mosiądzu.
Wymagania: Używanie zbrój niepłytowych

Nazwa broni: Miecz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

Nazwa broni: ÂŁuk
Rodzaj: łuk
Zasięg: 50 metrów
Precyzja: 40%
Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Walka bronią dystansową [50%]

Specjalizacje:
Walka bronią sieczną 50%
Walka bronią dystansową 50%

Atrybuty wyuczane:
-Hart ciała
-Kamuflaż

Człowiek:
- Potencjał magiczny
- Potencjał chemiczny
- Ciało z gliny
- Ulubieniec bogów
- Bystry umysł

Kaidan, Kapłan Niebios + 5xWtajemniczeni
Wyposażony w:
Nazwa odzienia: Szata
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: szata
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyta z 100 sztuk Gelrothu, chroni maga przed odpryskami jego własnych zaklęć.
Ponadto zatrzymuje naturalną temperaturę ciała niezależnie od temperatury otoczenia.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Magia:
Naurangol
I Stopień Wtajemniczenia:
- Ognista Strzała
- Ognista Aura
- Lekkie Leczenie

II Stopień Wtajemniczenia:
- Kula Ognia
- ÂŚrednie Leczenie

Atrybuty wyuczane
+ Spirytyzm
+ Rytualizm
+ Projekcja Astralna
+ Koncentracja
+ Medytacja
+ Teleportacja
+ Alchemia
+ Telekineza

Dziecię Nalasa
Dziecię lasu
Sokole oko
Potencjał magiczny
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 14 Kwiecień 2011, 22:04:48
Mag istotnie wysilił się by wyjrzeć za mur. Jego reakcja dość dobrze odwzorowywała sytuację.
- Ooo... - wypowiedział jakże rozbudowaną konstrukcję werbalną. Siły wroga wydawały się dość pokaźne, ale gdzie im tam było do wojsk Bractwa. A magowi, który zapewne kryje się gdzieś wśród fanatyków, zapewne daleko do Flamela. Mag uśmiechnął się lekko. Z długiego pokrowca na plecach wyciągnął kostur. Był gotów by spalić kilku ludzi. Wyszeptał pod nosem zaklęcie Wietrznej Aury.
- Elishesh Qihuarash, Ashush Huash. - i czekał.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 14 Kwiecień 2011, 22:08:32
Jeszcze bardziej niespodzianie, niż pewna służba Kościelna zjawił się Zeleris. Ergard wyraził swą gamę uczuć wyrażającą radość z pojawienia się towarzysza inteligentnym stwierdzeniem "Eeee". Obdarzył go pytającym wzrokiem. Zapowiadająca się bitwa nie dziwiła go, pojawienie się maga owszem... Czyli nic nie mogło go już zdziwić, chociaż przypuszczając wolę nieba i jej chęć do bawienia się z Panią Fortuną westchnął. Wiedział, że myli się w tym stwierdzeniu, ale szybko wrócił do racjonalnego poszukiwania miejsca, gdzie nie zostałby trafiony pierwszą zabłąkaną strzałą. Postanowił skryć się blisko ściany mury i tak też zrobił obnażając miecz. Uśmiechnął się do siebie paskudnie na myśl o tym, że znowu przyjdzie mu walczyć i nie czuje już ucisku w żołądku.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 14 Kwiecień 2011, 22:12:48
Wojska Zgromadzenia stanęły przed murami. Główny kapłan wraz z pięcioma pomocnikami wyglądał za większym niebezpieczeństwem niż łucznicy. Wtem nagle zza całej tej hołoty wyjechały dwa tarany. Maszyny oblężnicze pchane przez ludzi w szybkim tempie zbliżały się do bram. Mauren widząc to natychmiast rzucił rozkazy.
-ÂŁucznicy, strzelać w tych przy taranach! Już! Wojownicy łapać za belki i wzmocnić bramę, prędko! Ruszać dupy!
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 14 Kwiecień 2011, 22:20:33
Zeleris również dostrzegł tarany. Mogło one sprawić pewien kłopot, szczególnie gdyby wróg zdołał się przebić. Poza tym były brzydkie i drażniły zmysł estetyczny Flamela. Należało się więc ich pozbyć. Skupił się więc na swojej wewnętrznej mocy, wsparł się kryształem umieszczonym w kosturze.
- Ishuoshan. - wypowiedział wolno, mocnym głosem. Kryształ kostura rozbłysł. Mag siłą woli nakierował zaklęcie na jeden z taranów... Huk gromu, wywołanego przez zaklęcie o tej samej nazwie, rozdarł powietrze. Sam Grom uderzył w masywny taran za miejscu zabijając trzymających go drabów. Sam taran został uszkodzony. Poważnie, więc nie stanowił zagrożenia. Najprawdopodobniej. 


Wojownicy Zgromadzenia
166/170
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 14 Kwiecień 2011, 22:24:30
Dlaczego dowódcy muszą zawsze wydawać rozkazy? Prawdopodobnie dlatego, że taka jest ich rola. Bynajmniej to trochę niekulturalnie w stosunku do takich wojowników jak Ergard, którzy znaleźli idealną kryjówkę przez strzałami, które wedle jego opinii w każdej chwili mogły nadlecieć i trafić go. A on nie lubił, jak trafiało go coś. Mruknął coś i ruszył do bramy, aby ją wzmocnić. Wraz z jakimś Krukiem o twarzy przypominającej pustą miskę chwycił belkę i począł umacniać wrota. Zaparł się nogami w szerokim rozkroku, równo rozkładając ciężar na stopy, naprężył się i czekał spokojnie, aż nadejdzie uderzenie. Liczył, że wytrzyma co najmniej dwa, o ile ktoś nie spieprzył konstrukcji obronnych...
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Kwiecień 2011, 22:26:07
- O - westchnął - Zeleris. Szpaner jebany. - mruknął cicho, sam do siebie i z uśmiechem podszedł do znajomego maga. Uniósł dłoń w przywitaniu i skinął głową.
- Widzę, że nasz celebryta numer jeden i na tej gali musiał się pojawić. - powiedział i nie kryjąc przyjaznej złośliwości, poklepał maga po plecach. Był w dobrym humorze, mimo, że zbliżała się ogromna bitwa. Widok zmobilizowanych wojsk Bractwa podnosił go na duchu, co owocowało nienaturalnym wykrzywieniem jego warg, w nazbyt wesoły uśmiech. To było przerażające. W oddali widać było ogrom wojsk przeciwnika. Diomedesowi dane już było uczestniczyć w podobnej bitwie, ale wtedy role były odwrócone - to wojska Bractwa szturmowały, na dodatek sprytnie, najpierw pozbawiając przeciwnika dowódcy. Na wspomnienie doskonałego planu wargi Diomedesa wygięły się jeszcze bardziej, ukazując biel jego perłowych zębów. To było przerażające.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 14 Kwiecień 2011, 22:27:41
Kolejni wierni Zgromadzeniowi ludzie podbiegli by zająć miejsce przy taranie. Mimo uszkodzeń pchali go dalej  naprzód. Druga machina była już niebezpiecznie blisko bram.
-Dajcie tam na dole wsporniki! Strzelcy, salwa, teraz! Chmara strzał wyleciała w powietrze. Przeszywający świst i krzyk. Kilkunastu ludzi na dole zostało upodobnionych do jeża. Wojowie zajęli miejsca przy wspornikach i czekali.

Wojownicy Zgromadzenia
154/170
Kaidan i kapłani
1/1
5/5

//Jak coś ja teraz idę śpiulkać. Jutro już powinien być Aragorn. :)
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 14 Kwiecień 2011, 22:53:54
- Nie mógłbym jej odpuścić, Diomedesie. - mruknął mag, nie odwracając się. Jego atak był całkiem zadowalający jak na rozgrzewkę. Teraz jednak postanowił wypróbować w końcu jedno z zaklęć, których nie miał okazji jeszcze używać poza szkoleniem. Grad piorunów. Powinno uprzykrzyć nieco życie nacierającym żołnierzom. Młody mag upewnił się, czy jego Aura jeszcze trzyma. Trzymała. Zamknął oczy i zrobił głęboki wdech. Zaczął pobierając moc, wystarczająca do rzucenia zaklęcia. Gdy uznał, że wystarczy, spojrzał na tłum wrogów. Nie bardzo przyłożył się do wybrania celu, zaklęcie było obszarowe, więc i tak powali co najmniej kilku napastników.
- Ishuash Ru, Iaishosh Huush Aroshel! - zainwokował, a jego głos przybierał na sile, wraz z postępem zaklęcia. Myślą zmusił moc, by przeobraziła się w wymagana formę. Kryształ kostura ponownie wzmocnił zaklęcie. Po krótkiej chwili powietrze po raz kolejny rozdarte zostało przez grzmot... a potem drugi, trzeci i jeszcze kilka. Wrogowie znajdujący się w obrębie zaklęcia padali jak muchy. Mag miał cicha nadzieję, że taka manifestacja mocy sprowokuje ewentualnych czarodziejów w szeregach wroga do ujawnienia się, gdyż w ciżbie nie byli widoczni.


To obszarówka, więc z tego co pamiętam MG ustala ilu padło, tak?
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 15 Kwiecień 2011, 07:19:11
Morean zajął pozycję obok łuczników, oczywistym było, że nie zdziała nic walcząc wręcz. - Cholera, jak oni tu wejdą, to już po mnie. Nie ma wokół mnie brata, który byłby w stanie mnie obronić.. - pomyślał Mauren, ale zaraz potem wyrzucił z siebie czarne obrazy i przypomniał sobie, że jest tu po to, by udowodnić komuś, że zasługuje na miano Kruka. Wyciągnął więc łuk i spojrzawszy w dół dostrzegł obsługujących machiny wojenne wojowników Zgromadzenia. Wciąż nie potrafił dobrze strzelać, więc za pierwszym i drugim razem spudłował. Był wściekły, ale zdenerwowanie ustąpiło miejsca skupieniu. Napiął cięciwę i wymierzając w bojownika wroga zakończył jego żywot. Po chwili jego strzały dosięgnęły następnego wojownika utkwiwszy w jego klatce piersiowej. Morean był z siebie dumny i krzycząc tylko - Gińcie skurwysyny! - pozbył się następnego trafiając tym razem w głowę.

Wojownicy Zgromadzenia
151/170
Kaidan i kapłani
1/1
5/5
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Akatosh w 15 Kwiecień 2011, 10:33:41
//Jeszcze zostało 120 szt. zł to rozdzielenia. A i w najbliższym czasie(do ÂŚrody) może mnie prawie nie być.

-Czeka nas coś większego niż się spodziewałem...-wymruczał bardziej do siebie Akatosh ,po czym dołączył do grupy przy bramie. Wyciągnął miecz i czekał...
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 15 Kwiecień 2011, 10:37:28
//Zza chmary wojowników wyłoniły się dwie katapulty, magowie wroga rozpoczęli ostrzał.

Wojownicy Zgromadzenia
147/170
Kaidan i kapłani
1/1
5/5


//Rozumiem, nie martw się czeka Cię jeszcze wiele epickich bitew
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 15 Kwiecień 2011, 11:12:55
- No jesteście... mruknął Zeleris, widząc kilka kul ognia, ciśniętych przez wrogich magów. No cóż, nie pozostało mu nic innego jak ich eliminacja. Upatrzył jednego z nich, młodego elfa. Znaczy się chyba "młodego", gdyż z tymi przeklętymi elfami nigdy nic nie było wiadomo. Podobnie jak z elfkami. Mag po raz trzeci w tej bitwie pobrał energie magiczną. Przygotował ją do nadania jej odpowiedniej formy zaklęciem... i wypowiedział inwokację.
- Ishuoshan! - w mgnieniu oka z nieba spadł na wyznaczony cel Grom. Istny grom z jasnego nieba. Zaklęcie uderzyło w elfiego maga i jego siła niemalże wbiła go w ziemię. W międzyczasie spopielając górną połowę jego ciała. Kilku wojowników wokół zostało oszołomionych, zaś z samego maga pozostały nogi i kawałek tułowia. Reszta uległa spopieleniu. Nad jego ciałem unosiła się radośnie chmurka dymu. Zeleris uśmiechnął sie krzywo.


Wojownicy Zgromadzenia
147/170
Kaidan i kapłani
1/1
4/5
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 15 Kwiecień 2011, 12:30:46
//Brama ledwo trzyma, a katapulty otworzyły ogień.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 15 Kwiecień 2011, 15:32:28
//Akatosh, było 500 złota do podziału dla mnie, Moreana i Istedda. Jako, że zmniejszyłem nam podział, ty mogłeś dostać pozostałe 50. Więc raczej wszystko się zgadza.

Mauren nerwowo spoglądał to na bramę to na ludzi na murach.
-Ergardzie wytrzymacie tam jeszcze? - krzyknąłem. A wy nie przerywać ostrzału taranów. Te bydlaki mają zginąć.
-Zelerisie byłbym rad gdybyś znów użył swej magii to unieszkodliwienia którejś z machin oblężniczych.
-Ty natomiast Moreanie, celuj w tych przy taranie lub w ludzi obsługujących katapulty. Liczę na was obu. - dodałem i oddaliłem się z miejsca ku dalszym obserwacjom pola walki.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Kwiecień 2011, 15:56:20
Istedd uśmiechał się do siebie coraz szerzej, kiedy kolejne uderzenia taranu omal nie zniszczyły bramy. Trzymali się dość opornie, jak zatwardzenie. Zerknął po innych, którzy pomagali utrzymywać bramę. Sam napierał z dwoma Krukami na belkę, której stan przypominał kurtyzanę wychędożoną przez kompanię krasnoludzkich najemników. Mimo to napierali tworząc barierę z ludzkich ciał, desek, dużych kamieni, małych kamieni i kaczek... beczek znaczy się.
- Wytrzymamy nawet najazd upojonych dziewięciosiłem samobójczych wiewiórek w okresie godowym! Ale z bramą może być inaczej! - odkrzyknął i zaparł się znowu. Dalej zapierał się. Obserwujący od dłuższej chwili mogli dostrzec jak z wysiłku twarz jego staje się pierw czerwona, potem przechodząca poprzez purpurę po mieszankę odmieni czerwieni i szarości. Ergard oddychał jak miech kowalski klnąc pod nosem. Uderzenia stawały się mozolne, czuł, że załoga taranu albo została nieco przerzedzona, albo zmęczona, albo szykowała coś paskudniejszego od ich zaplutych mord.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 15 Kwiecień 2011, 16:10:24
- Ci łucznicy kurwa śpią? Strzelać durnie do tych, co pchają taran! Sami się nie zabiją! - Morean nawrzeszczał na przybyłych najemników, którzy zamiast zająć się ostrzałem machin oblężniczych, obserwowali jedynie pole bitwy niczym pijacy wlepiający wzrok w tyłek seksownej kelnerki pracującej w karczmie. Sam natomiast Mauren wziął się do roboty. Celując w jednego z wojowników pchających taran umieścił strzałę prosto w jego sercu, drugiemu strzała utkwiła w nodze. Morean zaklął, znów spudłował. Cholera, nie umiem jeszcze strzelać porządnie.., skarcił się w duchu. Kolejny strzał był jednak celny i trafiony w nogę wojownik Zgromadzenia runął na ziemie. Kruk odetchnął. - Kolejnych dwóch przy taranie mniej! Pomóżcie mi! - rzekł pakując grot następnemu wojownikowi idealnie w czaszkę.

Wojownicy Zgromadzenia
144/170
Kaidan i kapłani
1/1
4/5
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 15 Kwiecień 2011, 16:35:37
Zeleris, zadowolony usmażeniem elfiego maga, usłyszał słowa Zayfera i kiwnął tylko głową. Chwilowo większym zmartwieniem wydawały się tarany, które niezbyt grzecznie pukały do bram. Poza tym jeden z nich był uszkodzony, więc zniszczenie jego powinno być łatwiejsze. Mag szybko przeanalizował, które zaklęcie byłoby najskuteczniejsze. Najlepszym wydawał się, po raz kolejny, Grom.
- Ishuoshan! - wykrzyczał mag, wskazując kosturem na uszkodzony wcześniej taran. Przed wypowiedzeniem zaklęcia, pobrał moc, która wytworzyła wyładowanie. Z nieba uderzyła potężna błyskawica, trafiając w taran. Trzymający go żołnierze padli bez życia na ziemi, zaś trzon samej machiny pękł, rozrzucając wokół drzazgi. Taran raczej nie nadawał sie do użytku.


Wojownicy Zgromadzenia
140/170
Kaidan i kapłani
1/1
4/5
 
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 15 Kwiecień 2011, 16:50:32
Brama naprawde ledwo trzyma.
A to komentarz do bitwy xD
[/b]


Tymczasem w stolicy Aragorn szykował się do wymarszu wraz z wsparciem.

Ludzie...odpisze ktoś
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Kwiecień 2011, 21:02:12
Kiedy belka, którą podtrzymywali roztrzaskała się, a wióry posypały się w powietrze zaklął bardzo szpetnie i odsunął się od wraz z kilkoma innymi Krukami. Wyciągnął miecz i uśmiechnął się. Wiedział, że dłużej i tak nie będą mogli podtrzymywać bramy, a przygotowanie na pierwsze starcie było najważniejsze. Dlatego właśnie on i kilku innych już poczęło tworzyć pierwszą, prowizoryczną linię obrony z masy ciał, kilku ostrzy i zaciekłości śmiertelnej. Albo oni polegną, albo ich wrogowie. Możliwości odwrotu nawet moczymorda nie widział. Oczywiście odwrotu taktycznego! I tak dali wszystkim trochę czasu. Zakręcił ostrzem młynka.
- Bracia, ja tu od niedawna, ale powiem wam jedno. Posiedzę z wami jeszcze długo, bo nie zamierzam umrzeć. Prędzej oni zdechną, bo nie ustąpimy. W końcu jesteśmy tu rycerstwo przednie! Takie, co samą dumą dupy ich zatyka! Oczywiście metaforycznie. - powiedział i wybuchnął rubasznym śmiechem, w którym zawarło się kilka uczuć naraz. Jednak nie było tam przerażenia. Gotowy był do walki. Brama i tak już trzymała się ostatkami woli nieba.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 15 Kwiecień 2011, 21:05:39
Zaczęło się, brama padła a wróg rozpoczął szturm. Problem w tym że i kilka drabin na mury próbują zaprzeć.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 15 Kwiecień 2011, 21:56:13
- Psia mać! - skomentował Zeleris widok roztrzaskującej się bramy. Jednak odwrócił wzrok i ujrzał, że wróg podkłada pod mury drabiny. Było to zachowanie godne potępienia i pchnięcia psionicznego. Tak też mag uczynił. Zebrał impuls energii i cisnął nim w jedna z drabin. Uderzenie odepchnęła drabinę od murów, wraz z włażącymi na nią żołnierzami. Lądowanie było dla nich dość twarde. Szczególnie dla wojownika, który wlazł najwyżej. Trzaskając w ziemię biedak złamał kark. Mag nie widział tego, gdyż podobnie potraktował dwie inne drabiny, które były najbliżej jego. Jednakże ten czyn był zbyt znikomy, by wywołując jakikolwiek efekt, prócz chwilowej przerwy we wdrapywaniu się wroga na mury. Postanowił użyć po raz kolejny Gromu. Nie marnował czasu na szukanie celu, lecz wybrał obszar przed bramą. By zabić kilku wrogów i oszołomić jeszcze trochę.
- Ishuoshan. - wypowiedział cicho uwalniając moc. Piorun trzasnął na wprost bramy, na miejscu smażąc trzech wojowników wroga, którzy mieli nieszczęście znaleźć się najbliżej "strefy zero". Pięciu kolejnych zostało oszołomionych, co powinno ułatwić pracę obrońcom.


Wojownicy Zgromadzenia
137 (z czego 5 oszołomionych) /170
Kaidan i kapłani
1/1
4/5
 
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 15 Kwiecień 2011, 22:12:40
-Chrzanić to. - mruknąłem dobywając ostrza. Do broni bracia! Nie dać im wejść! - zakrzyknąłem i rzuciłem się w pierwsze linie. Wojownicy Zgromadzenia byli na tyle pochłonięci wdzieraniem się i przebijaniem przez resztki bram, że wystarczyło siec mieczem wszystko przed sobą. Uderzając tak raz po raz, razem z braćmi naliczyłem czterech martwych. Teraz jednak uderzyli z zwiększoną siłą, a ja w tej ciasnocie nie mogłem wykonywać większych ruchów. Pozostały mi jedynie szaleńcze ciosy i pchnięcia. Wepchnięty na siłę heretyk trafił prosto na moją klingę. Stal wbiła się w szyję pozostawiając głowę jedynie na ochłapie skóry. Potem podrzuciłem miecz do góry i pchnąłem oburącz celując w głowy. Głowica natrafiła na jakiegoś biedaka i przebiła jego czaszkę zatrzymując się na tylniej części hełmu.

Wojownicy Zgromadzenia
131/170
Kaidan i kapłani
1/1
4/5

//To powinno też pasować:P
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Kwiecień 2011, 22:29:31
Brama wyłamała się z hukiem gorszym od całej tej tuszy łotrostwa. Wraz z Krukami natarł na nich. Kątem oka dostrzegł Zeyfara, który uderzył. Moczymorda nie pozostawał w tyle i natarł na niezdarnych łotrów. Zamierzał wykorzystać przewagę, jaką dawały mu gruzy i resztki bramy, które wrogim żołdakom nie służyły jako miejsce do uników. A tu chodziło o siłę uderzenia, jaką nadała im niewielka odległość. Ergard ciął w lic oburącz trzymając miecz, aby siłę ciosu zwiększyć. Nie było czasu na obronę. Zdał gdzieś na bok cios w kłąb, ale przeciwnik jego uniknął. Poprzedni wrócił do siebie pchany przez motłoch z tyłu. Moczymorda poprawił w zerk, jeszcze raz w lic i ubił go rozlewając dokoła krew. Niespodziewanie ktoś ciął go w ręb. Warchoł sparował i cofnął się, by po chwili uderzyć znowu wydając z siebie okrzyk pełen gniew. Kilka szybkich cięć wręcznych, mocniejsze, z zamachu dwa i kolejny przeciwnik upadł martwy. Następni nadchodzili niepokojącym ciągiem. Walczył coraz bardziej dziko, słuchając instynktu. Zdał komuś cios rękojeścią, to znowu przeciągnął innemu po ostrzu. Jednak cofnął się. O krok, potem o dwa kolejne. Widząc, jak Zeyfar naciera zaklął. Jego przyjaciel albo był cholernie dobry, albo miał cholerne szczęście Wierzył jednak w obydwa aspekty jego skuteczności bojowej. Sam pchnął kolejnego oponenta i zwalił go. Ktoś ciął go, ale zasłonił się wolną ręką. Poczuł przeszywający ból, ale na szczęście cięcie nie było głębokie. Zaklął bardzo szpetnie i znowu się cofnął. Mu także dopisywała Pani Fortuna.



Wojownicy Zgromadzenia
128/170
Kaidan i kapłani
1/1
4/5
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 15 Kwiecień 2011, 22:44:19
Tym czasem ciężka jazda którą to prowadził Aragorn, zbliżała do wioski rybackiej leżącej jakieś 5km. od fortu. Z daleka widać było świetlistą łunę co znaczyć mogło że wróg już tam był. I jak się chwilę potem okazało było tam ich całkiem sporo...Valfdeńska jazda z baronem Tacticusem na czele wpadła tam niczym wicher samym impetem powalając z pięćdziesięciu. Aragorn zaś siekł bez litości, mówi się że sam zarąbał z piętnastu nie z łuku jak w zwyczaju swym miał a mieczem i z konia siekł. Jak naprawdę było tego nikt nie wie, ale ubabrany od posoki i innego gówna był wielce...
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 15 Kwiecień 2011, 23:01:26
- No to zaczynamy zabawę. - Morean postanowił zapobiec wejście na mury wspinającym się drabiniarzom kopiąc każdą drabinę, którą miał w pobliżu nóg. Dodatkowo postanowił skorzystać z łuku, który cały czas miał w pogotowiu ostrzeliwując tych, którzy owe "przepustki" do wejścia na mur próbują zaprzeć. Szybki strzał pozbawił życia najbliższego Moreana żołdaka. Mauren mierzył dalej, jednak jego skuteczność była wciąż na strasznie żenującym poziomie i niektóre strzały pudłowały kompletnie, nie trafiając niczego poza miękką ziemią. Kruk jednak szybko nadrabiał zaległości i kolejny wystrzał z "Uderzenia wiatru" w końcu dosięgnął celu. Kolejny wojownik padł martwy. - Zwalcie te drabiny! - krzyczał Morean wykopując na dół następne dwie. Strzały świsnęły mu koło ucha, O mały włos..., pomyślał po czym wystrzelił swoją kończąc nędzny żywot kolejnego pachołka zgromadzenia.

Wojownicy Zgromadzenia
125/170
Kaidan i kapłani
1/1
4/5
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Kwiecień 2011, 23:22:29
Ból zniknął tak nagle, jak wywołany został. Krew w nim gorzała wzbudzając większą siłę, zręczność i zapał do walki, mimo kolejnych tumanów przeciwników. Wiedział, że skutki tej walki dotkną go dopiero później. O ile oczywiście przeżyje tą bitwę. Sparował czyjeś cięcie pchając na oślep jednego z wrogów, który jednak zdołał cofnąć się i zbić. Ergard wykorzystał położenie miecza i wyprowadzić płynne cięcie nyżkiem. Trafił! Przeciwnik zawył i ciął na oślep. Ostrze zranić mogło co najwyżej powietrze i kurz, którego tumany wzbijały się w powietrze wraz z kolejnymi ostrzami, dłońmi, krzykiem, skomleniem i krwią. Moczymorda wykorzystał to i pchnął wroga w gardło. Poczuł tylko niemiłosiernie nieprzyjemny chrzęst. Wyciągnął zakrwawiony miecz. Nie miał jednak czasu na podziwianie rany, bo musiał chronić własną skórę. Odbił jakieś zabłąkane cięcie i zdał oburącz, znad głowy, własne. Przebiło ono kruchą zastawę wroga i wbiło się głęboko w jego bark. Ergard znowu wyciągnął ostrze i przeszedł do obrony. Zaklął szpetnie. Znowu się cofał.


Wojownicy Zgromadzenia
123/170
Kaidan i kapłani
1/1
4/5
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 15 Kwiecień 2011, 23:51:30
Ostrzał z katapult zrobił w końcu swoje. W murze pojawił się spory wyłom, a z tyłów nadciągnęło 50 świeżych sekciarzy.

Wojownicy Zgromadzenia
173/173
Kaidan i kapłani
1/1
4/5

Wredny jestem wiem xD
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 16 Kwiecień 2011, 09:43:34
Nie ustępując pola parłem razem z Krukami naprzód. Pierwszy żołnierz, który pojawił się naprzeciw mnie dostał silnego kopniaka i poleciał na ostrza swych towarzyszy. Lekki wyskok w górę i potężne uderzenie odrąbało ramię kolejnemu łotrowi. Zasłoniłem jednego z braci własnym mieczem i przejąłem impet ciosu przeciwnika obracając go przeciwko niemu samemu. Atak rozorał klatkę piersiową napastnika. Gdy przyszło mu się bronić poczułem ból połączony z zimnem. W ramieniu zauważyłem sterczącą strzałę. Odskoczyłem na chwilę do tyłu, złamałem drzewce i prowizorycznie zabandażowałem ranę kawałkiem materiału. To na razie musiało wystarczyć.
Uderzając jednocześnie głowicą rękojeści i samą rękawicą powaliłem oponenta na ziemię, a po chwili miecze kruków dokończyły dzieła przebijając nieszczęśnika.

Wojownicy Zgromadzenia
169/173 (chyba nie odjąłeś tych od ataku szarży ciężkiej jazdy)
Kaidan i kapłani
1/1
4/5
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 16 Kwiecień 2011, 11:18:52
- Zelersie! - krzyknął Morean do maga - Czy mógłbyś pozbyć się tych pieprzonych kapłanów i ich przywódcę? To jest ich duchowa siła, stracą morale jeśli oni zginą. My zajmiemy się wojownikami, Ty wykończ tych popaprańców. - Po czym wyciągnął łuk i rozpoczął ostrzał tych, którzy wbiegali za mury twierdzy. Pierwszy strzał chybił, drugi już był celny. Wojownik Zgromadzenia runął na ziemię martwy. - Czy ktoś pomoże mi ich ostrzeliwać? Sam jedyny nie mam tutaj łuku.. - rzekł bezradny Mauren wystrzeliwując kolejny pocisk, który pożegnał z życiem kolejnego napastnika. Strzały świszczały obok ucha Moreana, który starał się unikać jak najsprawniej. Wykorzystując chwilę spokoju zastrzelił jeszcze jednego sekciarza.

Wojownicy Zgromadzenia
166/173
Kaidan i kapłani
1/1
4/5
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 16 Kwiecień 2011, 12:07:48
Wiadomym jest, że niektórzy następują, tną i siekają bez opamiętania. Im należy się chwała, dla nich przypisywana jest odwaga. Jednakże takim być niebezpiecznie. Inni zaś cofają się, by powrócić w szarży, gniewie i z nowymi zasobami siły. Do takich osób właśnie należał Egrard. Cofał się, wyprowadził za sobą dwóch przeciwników. Ich gęby w wyrazie triumfu i radości wywoływały u niego obrzydzenie, jednakże udawał, że zamierza wycofać się. Nic mylnego, kiedy byli nadal na gorszej pozycji! Uderzył niespodziewanie, cięciem w pierś stojącego po jego prawej. Ten z lewej zadał cięcie nie bacząc na stojącego obok, który zawył z bólu. Istedd nie zrobił uniku z własnej woli. Albo popchnęło go do tego czyny szczęście, albo instynkt. Nie wiedział, ale uniknął z trudem. Zdał szybki kontratak pełnym ramieniem, w ręb. Przeciwnik sparował, ale kolejny cios zadany w lic wstrząsnął jego ramieniem. Adaven był zdenerwowany i rąbał na przemian w dwa punkty: w lic i pierś. Przeciwnik bronił się, próbował kontrować, ale monotonne uderzenia, których rytm zmieniał się co kombinację, stając się bardziej prędkim uniemożliwiały mu to. ÂŁuki, jakie kręcił ramieniem wykonując ciosu poczęły stawać się krótsze, w końcu, gdy przeciwnik przeczuł cios i zastawił Istedd zmienił kierunek lekkim ruchem nadgarstka. O mały włos! Wróg odskoczył, ale nagle zaskomlał. Oto pchnięcie miecza warchoła ugodziło go w ramię. Ergard wyciągnął swe ostrze z rany przeciwnika i zbił pchnięcie kolejnego. Dostrzegł, że nadbiegają kolejni, a brama staje się coraz bardziej tłoczna, zarazem trupami jak i walczącymi. Zaklął. Zerknął przez ramię szybko. Na murach też się nie powodziło, ale tutaj w walkę już się wmieszał. Nie mógł im pomóc, a raczej nie miał możliwości. Znowu sparował czyjeś uderzenie. Mruknął coś pod wąsem i uśmiechnął się dziwnie, dziko i szaleńczo wręcz.
- Jesteście niczym więcej niż patetycznym ścierwem... - zawołał i odbił jakieś zagubione cięcie. Jego wzrok stał się szaleńczy, on zaś śmiał się w głos.
-...żałosną namiastką istnienia, pozbawionym kręgosłupa moralnego marginesem życia, którego jedynym przeznaczeniem jest ginąć... - kontynuował z szaleńczą nutką, rozbieganym wzrokiem, kolejną, płytką raną na ramieniu. Poczuł paskudny ból ręki, którą wcześniej się zastawił.
-... próbujcie tu wejść, a spotka was coś o wiele gorszego niż śmierć. Precz! - wrzasnął i zadał cięcie znad głowy przekradającemu się blisko wrogowi, który zamierzał zajść go z boku. Cięcie nie upadło na hełm, a ramię, co tylko gorszym było przeżyciem dla żołdaka. Szczególnie, że moczymorda poprawił jeszcze w szyję i pozbył się kolejnego.



Wojownicy Zgromadzenia
163/173
Kaidan i kapłani
1/1
4/5
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 16 Kwiecień 2011, 12:28:33
Ci co byli na murach mogli ujrzeć wspaniały widok, ponad dwustu Valfdeńskich konnych gnało przez równinę w kierunku tyłów Zgromadzenia. Chwilę potem chmara ta wbiła się w wrogów jak nóż w masło, miażdżąc nie tylko ciało ale i ich ducha walki. Kapłani mieli pecha będąc na tyłach, pierwszego stratował Aragorn a chwilę potem pewnym cięciem rozpłatał czaszkę drugiemu. Raz po raz parował ciosy kolejnych sekciarzy, i kolejno ich rąbał bez litości od czasu do czasu pomagając sobie różdżką. Niestety chwilę potem kula ognia trafiła konia na którym to walczył elf, na szczęście w porę udało mu się zeskoczyć...

Wojownicy Zgromadzenia
63/173
Kaidan i kapłani
1/1
2/5
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 16 Kwiecień 2011, 12:33:42
- Taki miałem zamiar... - mruknął mag, wypatrując wspomnianych kapłanów. A w szczególności tego najbogaciej odzianego, który zapewne będzie przywódcą zgrai. Trwało to chwilę, lecz mag w końcu dojrzał cel. Bydlak stał dość daleko od murów i, sądząc po gestach, najwyraźniej klął na żołnierzy. Parszywa menda otoczona była Ognistą Aurą, co zapewne miało dać mu ochronę. Przynajmniej według jego opinii. Mag postanowił po raz drugi użyć Gradu piorunów. Tak by ubić owego kapłana, jak i kilku otaczających go ludzi. Zeleris zamknął oczy, przygotowując się do rzucenia zaklęcia. Pobrał moc, której zasoby powoli się kończyły. Przygotował jej odpowiednią dawkę.
- Ishuash Ru, Iaishosh Huush Aroshel! - wykrzyczał niemal, do własnej mocy, dodając energię z kryształu kostura. Błękitny kryształ zalśnił, zaś po polu bitwy przetoczył się grzmot. I po nim kilka następnych. Co najmniej dwa z nich uderzyły w przywódczego kapłana. Tak dla pewności. Reszta poraziła jeszcze kilku żołnierzy i stojącego obok kapłana niższej rangi, który najwyraźniej czekał na rozkazy swego pana. Widząc to mag uśmiechnął się. Lecz stracił sporo energii, więc chwilowo postanowił używać wyłącznie różdżki. Wydobył ją zza pasa i przygotował się do palenia ludzi.

Wojownicy Zgromadzenia
59/173
Kaidan i kapłani
0/1
1/5
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 16 Kwiecień 2011, 13:11:29
Gdy Aragorn dwoma szybkimi cięciami rozpłatał pierś ostatniego maga stało się coś dziwnego...coś czego nikt się nie spodziewał. Wrogowie zaczęli się poddawać jeden po drugim, komandor był zdumiony. Od 500 lat walczył z Zgromadzeniem które nigdy się nie poddawało a tu? Aragorn pozbawił życia ostatniego desperata nadziewając go na ostrze miecza gdy ten biegł w jego stronę. Sekundę później wszystko ucichło, wrogowie siedzieli ściśnięci obok siebie, Tacticus ciężko dyszał patrząc na to co zostało z sporego kawałka murów i bramy...
-Zebrać jeńców! Ranni do zamku! Wydawał rozkazy i kroczył w stronę fortu.
-Znajdźcie mi majora Navarre! I medyka jakiego! Teraz poczuł dopiero ostry ból w prawym ramieniu i zauważył że kuleje. "Pieprzona adrenalina" Dwa metry od bramy zemdlał...
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 16 Kwiecień 2011, 13:22:43
- ÂŚwietna robota Zelerisie! - krzyknął Morean do maga, po czym zwrócił się do Zeyfara - Bracie! Wydaj rozkazy łucznikom i wojownikom, chyba jeszcze ich kliku mamy? Niech będzie z nich chociaż jakiś użytek. Nie możemy przegrać tej bitwy! - Po czym zabrał się do tego, czym zajmował się od dłuższego czasu - zabijaniem wojowników Zgromadzenia. Pierwszy z nich znajdował się mniej więcej w odległości 10 m od Moreana, czyli dość blisko i wciąż nacierał. Mauren musiał więc być szybki. Wyciągnął strzałę i wymierzył prosto w biegnącego łotra. Trafił idealnie. Wojownik chwycił się tylko za klatkę piersiową usiłując wyciągnąć pocisk, jednak po chwili runął na ziemię. Morean nie zamierzał przestawać. Co chwila się przemieszczał, starając się unikać wrogich strzał. Następny wojownik stanął mu na przeciw. Był w niewielkiej odległości od Moreana, więc zabicie go nie sprawiło Krukowi zbytniego problemu. Mauren szukał kolejnych ofiar. Był w ferworze walki, trafienie go było bułką z masłem. Morean dorzucił jeszcze tylko słowa - Kruki przesyłają pozdrowienia!. Zauważył też, że wojownicy Zgromadzenia się poddają. Nakazał więc łukiem wszystkim, którzy byli w pobliżu udać się do zamku. Pobiegł też szybko w kierunku Aragorna i rzekł - Frater, nic Ci nie jest? Medyka dajcie do kurwy nędzy! Szybciej! Zerwał część swojego kubraka i starał się zatrzymać krwotok.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 16 Kwiecień 2011, 13:32:50
Aragorn niestety leży nieprzytomny.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 16 Kwiecień 2011, 13:38:49
Mag już miał wypalić kula ognia, lecz ujrzał że duch bojowy wroga złamał się. Cóż... nie ma czemu się dziwić. Powolne wybijanie ich szeregów, szarża ciężkiej jazdy no i śmierć przywódcy. Mag schował różdżkę za pas i oparł się na kosturze. Rzucanie zaklęć męczyło. Zszedł z murów na dziedziniec. Po drodze rozproszył zaklęcie Aury. Spojrzał w stronę Aragorna, żałując że Zgromadzenie nie mogło wstrzymać się dni kilka. Az poznałby odpowiednie zaklęcia leczące. Nie mógł nic zrobić... A przynajmniej nie osobiście.
- Macie tutaj medyka? - zapytał Moreana, podchodząc. - Mogę sprowadzić kogoś z Gildii... - dodał.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 16 Kwiecień 2011, 13:46:50
- Na pewno gdzieś jest, tylko nie wiem gdzie go szukać. Jestem tu nowy w Bractwie. Jeżeli on nie zjawi się tutaj szybko, to masz rację, pomoc magiczna będzie tutaj nieoceniona. A Ty nie masz umiejętności uzdrawiania? - zapytał Morean Zelerisa. Po czym jeszcze zwrócił się do Zeyfara - Bracie sprowadź medyka i poślij po majora Navarre, tak rozkazał Komtur.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 16 Kwiecień 2011, 13:50:57
- Na ta chwile nie... Ale zaraz wracam. - powiedział i nie mówiąc ani słowa więcej zniknął w magicznym rozbłysku. Będąc w Gildii zaczepił pierwszego lepszego maga, władającego Naurangol. Po krótkim wywiadzie i rozeznaniu jego umiejętności, złapał go za ramię i teleportował się wraz z nim do Kruczego Gniazda.
- Wróciłem. - powiedział do Moreana. - Ten tutaj powinien sobie poradzić. - wskazał kciukiem na stojącego za nim maga, po czym odwrócił się i spojrzał na niego wymownie. 
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 16 Kwiecień 2011, 13:54:41
//Navarre to nazwisko Zeyfara Moreanie ;p


Mag ustabilizował stan Aragorna, powoli odzyskuje przytomność.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 16 Kwiecień 2011, 14:04:31
// Haha, jaki fail. :D Wybacz, nieogarnięty jestem jeszcze.

Morean spojrzał na Aragorna - Komturze? Wszystko w porządku? Możesz wstać? - zasypał go pytaniami, był powiem przejęty takim rezultatem bitwy. - Zelerisie, pomożesz mi go zanieść do zamku?
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 16 Kwiecień 2011, 14:08:03
Kurwa kurwa kurwa! Noga nadal go bolała przez co wstać za bardzo nie mógł, a na lepszy komentarz siły nie miał...
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 16 Kwiecień 2011, 15:29:35
Koniec bitwy wydał mu się upojnym porankiem po burzy. Buty miał przemoczone krwią i błotem, sam nie wyglądał dobrze, ramię bolało jak cholera. Klął pod nosem, ale wytrzymał fale gorąca i cierpień. Wiedział, że będzie gorzej. Miecz oczyścił o swoją (i tak już brudną szatę) w niedalekiej przyszłości obiecał sobie jej zmianę. Przeczesał włosy i splunął z trudem hamując odruch wymiotny. Obaczył niewielką grupkę, gdzie znajdował się Zeleris i kilku jeszcze. Podszedł do nich i zdziwił go widok Aragorna, którego do tej pory nie postrzegł oczyma, które łzawiły od kurzu i zapachu. Mięsa, pieczonego, ludzkiego mięsa. Bo inaczej nazwać nie mógł kilku trupów na pobojowisku, pewno śladów bytności maga. Usłyszał pytanie kierowane do cherlawego maga.
- Ja ci pomogę, mości bracie. - mruknął i pomógł mu podnieść Aragorna, który pięknie opisał całą gamę swych przeżyć wewnętrznych.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 16 Kwiecień 2011, 19:18:04
Mauren doszedł do dowódcy. Jego zbroja nosiła na sobie sporo krwi, odłamków drewna i pyłu. Licznie porozcinany materiał ujawniał równie liczne rozcięcia na ciele. Na szczęście kruka były to tylko powierzchowne rany. Idąc podpierał się mieczem, ale przed dowódcą stanął wyprostowany.
-Na rozkaz sir. Zeyfar Navarre, major XVI Komturii Kruczego Bractwa na Valfden...do twych usług... - mówił Zeyfar trzymając się za ramię.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 16 Kwiecień 2011, 19:41:53
Coś błysnęło na dziedzińcu zamku a z chmury dymu wyłonił się łysy mag. Trzymał w rękach sporej wielkości kuferek.
-Ranni tutaj. Gildia przysyła eliksiry wspomagające leczenie. Ciężko rannych ułóżcie na noszach gdzieś w czystym i suchym miejscu zaraz przybędą uzdrowiciele.- rzekł i jakby na sygnał za nim pojawiła się piątka magów różnej płci, rasy i wieku (chociaż po elfie ciężko było stwierdzić ile ma lat).
Magowie podwinęli rękawy swych czerwonych szat i podnosząc leżące obok ich nóg mniejsze skrzyneczki ruszyli pomagać.



//:Draguś bądź tak miły i zaopiekuj się tymi 7 NPC (z tym twoim)
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 16 Kwiecień 2011, 20:07:25
Flamel, który właśnie beznamiętnie przyglądał się zmasakrowanym ciałom, usłyszał trzask. Jego źródło było oczywiste. Teleportacja. Odwrócił się. Natychmiast poznał łysego czarodzieja.
- Ach, Mistrz Lardis, jak miło... - rzucił na powitanie. Nim cokolwiek dodał, teleportowali się pozostali magowie. Piątka nowo przybyłych uzdrowicieli, oraz jeden, którego sprowadził Flamel natychmiast zabrała się do pracy. Najciężej rannych ostrożnie przeniesiono w bardziej odpowiednie miejsce. Czwórka magów zaczęła podawać im eliksiry i rzucać zaklęcia. Pozostali magowie, w liczbie trzech, zajęli się lżej rannymi Krukami, których życie nie było zagrożone z powodu ran. Na pewien czas, wśród zgiełku i hałasu, rozbrzmiewały szeptane inwokacje i rady magów, jak obchodzić się z opatrzonymi ranami. Sam Flamel, jako że nie opanował do tej pory zaklęć szkoły Naurangol, zajął się podawaniem eliksirów. Otworzył jedną ze skrzyń i wyciągnął szklana buteleczkę z miksturą. Podszedł do stojącego nieopodal Ergarda, którego ręka była poharatana. 
- Trzymaj. Wypij wszystko i ani się waż to wypluć. Smakuje paskudnie, ale działa. - podał mu butelkę, po czym bez słowa więcej ruszył rozdać resztę mikstur. 
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anv w 16 Kwiecień 2011, 20:29:31
Anvarunis wstał, otrzepał się i podszedł do Aragorna.
- Komandorze! Mogę jakoś pomóc? - zapytał wykazując szczerą chęć do działania.

// Sory chłopaki za nieobecność. Totalnie chciałem w tym oczestniczyć, nie miałem jednak kiedy ;/ Był piątek i urodziny koleżanki. Sobotę, musiałem to "odleżeć".. Ogarnąłem się po południu. Sory...
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 16 Kwiecień 2011, 21:18:49
-Raport. Kurwaa! Zeleris do kurwy nędzy dawaj tu te uzdrawiające świństwo bo zaczne strzelać do jeńców. Anv przynieś wódki.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 16 Kwiecień 2011, 21:36:02
-Mur doznał poważnych obrażeń, brama poszła w drybizgi, koło trzydziestu ludzi bądź więcej zginęło. Yarpen chyba się trzyma, tak samo Triss. Choć od rozpoczęcia bitwy ich nie widziałem. To wszystko sir.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 16 Kwiecień 2011, 21:39:02
- A strzelaj sobie. - odkrzyknął mag, lecz wyciągnął ze skrzyni butelkę z eliksirem i podał ją Aragornowi.
- Tak mi się przypomniało. Ostatnio jakiś żartowniś w Gildii podmienił mikstury uzdrawiające z eliksirem przeczyszczającym... ahhh... ileż zamieszania było. - zełgał bezczelnie i zaśmiał się.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 16 Kwiecień 2011, 21:56:31
-Wiesz co Flamel? Sam to wypij. Zeyfar, w trybie natychmiastowym zgodnie z regulaminem mianuję Cię generałem Komturii. Reszta automatycznie awansuje o stopień, o Yarpen.
-Sir, melduje że XIV Komturia straciła 75% stanu osobowego co w warunkach polowych oznacza Equites Coniunctio...Triss straciła kilku ludzi...
-Rozumiem, Flamel powiadom króla że już po wszystkim.
Aragorn jednak wypił miksturkę.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 16 Kwiecień 2011, 22:02:50
- Oczywiście. - odpowiedział mag. - Zatem udam się do Pałacu. I chyba nie ma sensu, bym tutaj po tym wracał... Zatem do zobaczenia... - spojrzał na Zeyfara. - I gratuluje awansu. - po tych słowach pobrał nieco mocy i teleportował się do miasta.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anv w 16 Kwiecień 2011, 22:04:58
- Się robi komandorze. - rzekł krótko Anv i pobiegł do pobliskiego składzika. Długo nie szukał bo i często tam bywał. Wydobył jedna buteleczkę wody ognistej i pobiegł do Aragorna.
- Na zdrowie!
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 16 Kwiecień 2011, 22:11:56
Aragorn od razu wypił pół butelki, ból ustąpił.
-Kapralu Anvarunisie...Jakieś sugestie co do tego skąd wzięło się tutaj tyle tych skurwieli?
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 16 Kwiecień 2011, 22:15:25
-Dziękuje sir. Z mojej strony sądzę, że to niemożliwe aby wciąż ich tylu było na wyspie. Poza tym gdzie by ukryli te machiny...
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anv w 16 Kwiecień 2011, 22:15:45
- Komandorze, sugeruję iż za tym wszystkim może stać istota bardziej wykształcona, że tak powiem. Kwin mógł być tylko pionkiem w jego rękach. To wszystko może być dużą sprawą, w którą zamieszany może być jakiś potężny magus. Spełniający swoje chore ambicje.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 16 Kwiecień 2011, 22:29:41
-Ktoś na pewno za tym stoi panie. Rzekł pewien chłop który pojawił się właściwie znikąd, był to sołtys pobliskiej wioski.
-ÂŻyjemy bo jakąś godzinę przed atakiem na środku wioski pojawił się pewien mag. Odziany w purpurową szatę elf...kazał Ci to dać, ostrzegł i znikł. Sołtys dał baronowi oprawioną w skórę księgę. Elf otworzył ją.
-To po elficku. O i po dracońsku, dziękuję Harry. Coś mi tu śmierdzi panowie, i to bynajmniej nie trupy.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 16 Kwiecień 2011, 22:34:13
-Wszyscy tutaj mają jakiś dziwny zwyczaj pojawiania się znikąd przed bramami Kruczego Gniazda. Chyba nie tylko ja odniosłem takie wrażenie.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anv w 16 Kwiecień 2011, 22:39:26
- Komandor widzę żarcikiem sypnie nawet w najtrudniejszych chwilach. Znasz może Aragornie elficki na tyle by to odczytać? Choć skoro ta księga była specjalnie dla ciebie, to i ten co ją przekazał musiał wiedzieć iż wiadomość odczytasz.
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 16 Kwiecień 2011, 22:52:24
-Przyda tu się remont, solidny...Zapraszam do sali obrad. Nie Anv nie znam swojego ojczystego języka...

Koniec! Za szybko? Reszta wątku już w twierdzy. Anvq talenciki.

Morean:
-4 złote kielichy
-4 srebrne talerze
-2 butelki wina
-1 gin
-220 sztuk zlota

Ergard:
-4 złote kielichy
-4 srebrne talerze
-2 giny
-220 sztuk złota


Zeyfar:
-4 złote kielichy
-4 srebrne talerze
-3 butelki wina
-220 sztuk złota

Akatosh:
-200 sztuk złota

Dyum:
240 sztuk złota

Anvarunis:
160 sztuk złota

Zeleris:
220 sztuk złota
Tytuł: Odp: IV. Frater cruenta vindicare injurias.
Wiadomość wysłana przez: Anv w 23 Kwiecień 2011, 17:44:35
Talenciaki spóźnione niczym polskie PKP...

Aragorn - 2 srebrne i 2brązowe talenty +300 szt. zł. premii
Morean - 2(3) srebrne i 2(3)brązowe talenty +300 szt. zł. premii
Ergard - 2 srebrne i 2brązowe talenty +300 szt. zł. premii
Zeyfar - 2 srebrne i 2brązowe talenty +300 szt. zł. premii
Dyum - 2(3) srebrne talenty +300 szt. zł. premii
Gordian - 2(3) srebrne talenty +300 szt. zł. premii
Akatosh - 2(3) srebrne talenty +300 szt. zł. premii
Anvarunis - 1(2) srebrny i 1(2) brązowy talent +300 szt. zł. premii
Zeleris - 1(2) srebrny i 1(2) brązowy talent +300 szt. zł. premii