Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Adaś w 21 Listopad 2011, 15:41:03

Tytuł: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 21 Listopad 2011, 15:41:03
Nazwa wyprawy: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
GM: Aragorn
Wymagania: Brak
Nagroda: To co znajdziecie


W pełnym rynsztunku wybrałem się przed Fort Teller, aby oczekiwać na resztę kompani. Siedziałem na murku i rozmyślałem nad misją która nas czeka, nad pomocą która miała przybyć. Zastanawiało mnie także ile wojsk ma Om. Czy jego zamek będzie łatwo zdobyć czy nie. A najbardziej mnie zastanawiało ilu Aragorn ma prawdziwych przyjaciół którzy przyjdą mu z pomocą oraz silną armią. Pod tą kwestią był największy znak zapytania bo któż wie ile sił ci "przyjaciele" przyprowadzą. Zacząłem się trochę niecierpliwić bo nikogo nie było ani widu ani słychu.Postanowiłem zacząć spacerować aby się rozgrzać, w końcu był już późny Atunus.....

Portret:
(http://images39.fotosik.pl/1060/1bdf09f46bccabb1.jpg)

Statystyki ekwipunku:
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)


Broń 1:
Nazwa broni: Klinga ÂŁowcy
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykuty z 55 sztabek stali o zasięgu 0,9 metra. Obosieczne ostrze wykuto ze stali najwyższej jakości.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]

Broń 2:
Nazwa broni: Uderzenie wiatru
Rodzaj: łuk
Zasięg: 50 metrów
Precyzja: 40%
Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Walka bronią dystansową [50%]

Broń 3:
Nazwa broni: Lekki miecz półtora ręczny.
Rodzaj: miecz
Typ:półtora ręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykuty z 55 sztabek stali o zasięgu 1 metra.
Wykuty przez maureńskich kowali.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

Broń 4:
Nazwa broni:Nazwa broni: Nóż na wilki
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 15
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykuty z 25 sztabek żelaza o zasięgu 0,3 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]
Odzienie:

Nazwa odzienia:
Przepaska na noże
Opis: Skórzana przepaska na korpus z miejscem na 16 sztyletów do 10 centymetrów długości.

10x Nazwa broni: Nóż do rzucania
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 25 sztabek mosiądzu o zasięgu 8 centymetrów.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

Pas:
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/3/3e/Runa_heshar.jpg)
Nazwa runy: Heshar
Rodzaj: runa ognia
Opis: Po wypowiedzeniu nazwy runy, w wolnej dłoni powstaje niewielki ognisty pocisk, zawieszony w powietrzu nad ręką czarującego. Zasięg jest zależny jedynie od rzucającego. Pocisk, podobnie jak kamień, leci tak daleko jak zostanie rzucony. Czar może być manipulowany umiejętnościami magicznymi typu telekineza, psionika i mortokineza. Po trafieniu w cel, kulka rozpryskuje się parząc oponenta. Poparzenia jednak nie są duże, więc cel rzadko ginie w wyniku zadanych czarem obrażeń.

Pancerz Samotnego ÂŁowcy
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: zbroja z utwardzonej skóry
Wytrzymałość: 8
Opis: Uszyta z 100 kawałków skóry kreshara.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Płaszcz wędrowca
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: płaszcz
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyty z 100 kawałków bawełnianego płótna.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Statystyki postaci

Specjalizacje:

Umiejętności nabywane:
*Walka bronią sieczną [100%]
*Używanie zbrój miękkich
*Akrobatyka
*Walka bronią dystansową [50%]
*Otwieranie wszelkich zamków

Osiągnięcia:
* Pogromca smoków

Umiejętności rasowe:
*Potencjał magiczny
*Potencjał chemiczny
*Ciało z gliny
*Ulubieniec bogów
*Bystry umysł

Magia: brak
Tytuł: Odp: "Tańce z liszami-Na ratunek Aragornowi."
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 21 Listopad 2011, 15:52:01
- Kogo ja widzę - elfka uśmiechnęła się do Adamusa. - Sądziłam, że spotkam tu Zeyfara. Zastępca Szefa i te sprawy. W każdym razie witaj.

Portret:
(http://images50.fotosik.pl/1080/ca06348a2e12c417med.jpg) (http://www.fotosik.pl)

Statystyki ekwipunku:
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)

1. Nazwa broni: ÂŁuk myśliwski
    Rodzaj: łuk
    Zasięg: 150 metrów
    Precyzja: 65%
    Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna.
    Wymagania: Walka bronią dystansową [75%]

2 - brak

3 - Nazwa broni:
     Rodzaj: miecz
     Typ: jednoręczny
     Ostrość: 22
     Wytrzymałość: 14
     Opis: Wykuty z 55 sztabek stali o zasięgu 0,9 metra. Obosieczne ostrze wykuto ze stali najwyższej jakości.
     Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

4 - brak

Odzienie:
Nazwa odzienia: Skórzany pancerz
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: zbroja z utwardzonej skóry
Wytrzymałość: 8
Opis: Uszyta z 100 kawałków skóry kreshara.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Statystyki postaci:

Specjalizacje:
Walka bronią dystansową [100%]
Używanie zbrój miękkich
Walka bronią sieczną [50%]

Umiejętności nabywane:
Akrobatyka

Umiejętności rasowe:

Dziecię Nalasa
Dziecię lasu
Sokole oko
Potencjał magiczny
Tytuł: Odp: "Tańce z liszami-Na ratunek Aragornowi."
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 21 Listopad 2011, 16:12:51
-A kto powiedział, że mnie tu nie ma. - powiedziałem postępując krok z cienia rzucanego przez wieżę strażniczą.

Portret
(http://fc07.deviantart.net/fs71/f/2009/353/9/3/The_Prince_of_Persia_by_Nanaga.jpg)


Statystyki ekwipunku:


(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)

Broń 1
Nazwa broni: Pieśń wiatru
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 25
Wytrzymałość: 19
Opis: Wykuty z 35 sztabek mithrilu i 20 sztabek srebra o zasięgu 0,9 metra.
Przez zawartośc srebra zadaje zwiększone obrażenia stworzeniom na nie wrażliwym.
Dzięki mthrilowi miecz jest zawsze ostry i nigdy się nie tępi. Przekazywany pomiędzy mistrzami komanda Samotnych ÂŁowców. W jelcu znaduję się mały kamień o symbolicznej niebieskiej barwie.
Wymagania: Walka bronią sieczną [100%]


Broń 2
Nazwa broni: Orli Róg
Rodzaj: łuk
Zasięg: 380 metrów
Precyzja: 98%
Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna cisu.
Wymagania: Walka bronią dystansową [100%]


Broń 3
Nazwa broni: Pogorzelisko
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 25
Wytrzymałość: 19
Opis: Wykuty z 35 sztabek mithrilu i 20 sztabek srebra o zasięgu 0,9 metra.Przez zawartośc srebra zadaje zwiększone obrażenia stworzeniom na nie wrażliwym. Dzięki mthrilowi miecz jest zawsze ostry i nigdy się nie tępi. Osobisty miecz Zeyfara Navarre.
Wymagania: Walka bronią sieczną [100%]


Broń 4
Nazwa broni: Sztylet zabójcy
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 16
Opis: Wykuty z 25 sztabek srebra o zasięgu 0,3 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]


Inne:
Ukryte ostrza (Bpśr.)
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykonane z 20 sztuk stali ostrze o długości 10cm.
W rękawie znajduję się specjalny mechanizm, który mieści się na ramieniu.
Na małym palcu zamontowany jest pierścien, który pociągnięty wysuwa ostrze.
Wymagania: Broń sieczna [50%], członek SÂŁ


Odzienie:

Nazwa odzienia: Przepaska na noże
Opis: Skórzana przepaska na korpus z miejscem na 16 sztyletów do 10 centymetrów długości.

Nazwa odzienia: Strój skrytobójcy
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: strój
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyty z 100 kawałków jedwabnego płótna. Strój przypomina nieco płaszcz z swoimi długimi połami do kolan. Wyposażony również w głeboki kaptur skrywający niemal całą twarz. Idealnie skrojony i spięty szerokim pasem stanowi nieodłączony element ekwipunku zabójcy. Ruch w nim jest praktycznie bezszelestny.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich


Pas

Nazwa broni: Nóż do rzucania x7
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 25 sztabek mosiądzu o długości 8 centymetrów.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]


Sakiewka - 100 sztuk złota

Statystyki postaci:

Specjalizacje walki:
Walka bronią sieczną - Mistrzowskie techniki walki [100%]
Walka bronią dystansową - Mistrzowskie techniki walki [100%]
Używanie różdżek

Umiejętności nabywane:
+ Zaawansowane łowiectwo
+ Akrobatyka
+ Używanie zbrój miękkich
+ Używanie zbrój niepłytowych
+ Kamuflaż
+ Cichy zabójca
+ Zdzieranie futer
+ Otwieranie wszelakich zamków
+ Kradzież kieszonkowa
+ Myśliwy
+ Medyk
+ Perswazja
+ Pogromca smoków
+ Wojownik

Umiejętności rasowe:
+ Urodzony handlarz
+ Obieżyświat
+ Syn pustyni
+ Potencjał magiczny
Tytuł: Odp: "Tańce z liszami-Na ratunek Aragornowi."
Wiadomość wysłana przez: Julian w 21 Listopad 2011, 16:14:27
Przybyłem na miejsce spotkania. Spodziewałem się spotkać nieznane twarze, ale misja to misja.
Jak na razie na miejscu spotkania były dwie osoby.
-Kogo ja widzę, Adamus.  Miło Cię widzieć.
Po czym zwróciłem się do nieznajomej elfki.
-Jestem Julian. Bardzo mi miło.


Portret :
(http://www.wgraj.org/uploads/photos/simple/cbd0d23a98b2cf2ee070bda6d5c56799.jpeg)


Statystyki ekwipunku
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)

Broń 1:
Nazwa broni: Srebrny Miecz Zakonny
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 15
Opis: Opis: Wykuty z 30 sztabek stali i 25 sztabek srebra. Długi miecz o specyficznie przedłużanej rękojeści, która pozwala chwycić miecz oburącz. Pod jelcem zostało umieszczone podkrzyże, przeznaczone do walki w półmieczu. Dzięki srebrnym wykończeniom zadaje większe obrażenia przeciwnikom podatnym na ten metal.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]
Broń 2:
-
Broń 3:
-
Broń 4:
-

Odzienie

Nazwa odzienia: Kolczuga zakonnika
Rodzaj: Zbroja niepłytowa
Typ: Zbroja kolcza z przeszywanicą i płaszczem
Wytrzymałość: 26
Opis: Wykonana ze 150 sztabek stali, 100 kawałków bawełnianego i 100 kawałków wełnianego płótna. Zbroja ta stworzona została jako oficjalny niepłytowy pancerz zakonników Bractwa ÂŚwitu. Bawełniana odzież spodnia stanowi podstawę zbroi chroniącą ciało przed zimnem i otarciami metalowych części pancerza, a gruby, pikowany  kaftan dodatkowo chroni przed ciosami broni obuchowych. Sama kolczuga wykonana jest z drobnych, stalowych kółek odpornych na cięcia i uderzenia broni siecznych. Wyglądem przypomina stalową tunikę, osłaniającą tułów i uda, z długimi rękawami i kolczym kapturem, chroniącym głowę. Dzięki dwóm specjalnym zapinkom do pleców przymocowany został płaszcz w kolorach Zakonu Braci.  Jest on nieodzownym elementem ubioru każdego zakonnika podczas długich podróży jak i zwiedzaniu katakumb. Tkana wełna stanowi doskonałą ochronę przed zimnem, przeszywającym wiatrem czy deszczem, z którymi to ma styczność każdy zakonnik.
Wymagania: Używanie zbroi miękkich, używanie zbroi niepłytowych.

Nazwa broni: Tarcza zakonna
Rodzaj: średnia tarcza
Typ: jednoręczna
Wytrzymałość: 13
Opis: Bazą tej tarczy była niezbyt gruba drewniana płyta, którą wykwalifikowany kowal okuł stalową blachą. Ten prosty zabieg nadał jej sporą wytrzymałość, przy dosyć okrojonej wadze oraz zapewnił izolację dla ręki, która nie ma teraz styczności z metalem. Wykonana z 10 kawałków drewna i 60 sztabek stali.
Wymagania: Walka tarczą [75%]

Statystyki postaci

Specjalizacje:
*Używanie zbrój miękkich
*Walka bronią sieczną 75%
*Walka tarczą [75%]
*Używanie zbrój niepłytowych
Umiejętności nabywane:
*Akrobatyka
*Intuicja
*Ciało atlety
Umiejętności rasowe:
*Potencjał magiczny
*Potencjał chemiczny
*Ciało z gliny
*Ulubieniec bogów
*Bystry umysł

Magia: brak


Tytuł: Odp: "Tańce z liszami-Na ratunek Aragornowi."
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 21 Listopad 2011, 16:20:31
Przez fort przybył również Zeleris. Jego przybycie zwiastował odgłos łopoczących skrzydeł. I po krótkiej chwili Dracon wylądował kilka metrów od przybyłych już członków kompani. Złożył skrzydła, poprawił szatę i podszedł do trójki mężczyzn i kobiety.
- Witajcie. - rzekł. - Rozumiem, że nie tylko my wybieramy się na tą misję samobójczą? - zapytał retorycznie.


Obrazek:

(http://img839.imageshack.us/img839/907/zelerisver3.jpg)
Wersja tymczasowa portretu



Noszony ekwipunek:

(http://images41.fotosik.pl/13/0fb76f76652ed4e4.jpg)


Broń 1:

Nazwa broni: Kostur ze srebra.
Rodzaj: kostur
Typ: oburęczny
Ostrość: 18
Wytrzymałość: 21
Opis: Wykuty z 70 sztuk srebra zakończony białym kryształem górskim (Lindangol) o zasięgu 2,2 metra. Dzięki kryształowi wystrzeliwane przez kostur zaklęcia z magii Lindangor są dwa razy potężniejsze. Zwieńczony na dole ostrym szpikulcem.
Wymagania: Walka bronią obuchową [75%]

Broń 2:

Brak

Broń 3:

Nazwa broni: Różdżka ognia
Rodzaj: różdżka
Zasięg: 50 metrów
Zaklęcie: Kula ognia
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Używanie różdżek

Broń 4:

Nazwa broni: Złowróżbny szept
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 25 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,3 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

Odzienie:

Odzienie:

Nazwa odzienia: Szata maga
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: szata
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyta z 50 kawałków Gelrothu oraz 50 kawałków Ighmaraku. Chroni maga przed odpryskami jego własnych zaklęć. Ponadto zatrzymuje naturalną temperaturę ciała niezależnie od temperatury otoczenia oraz nie zajmuje się ogniem. Szata najbardziej pożądana przez magów ognia i wiatru.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich


Pas:

Sakiewka:
- 100 sztuk złota
- dwa srebrne pierścienie
- rubin


Statystyki postaci:


Specjalizacje:

- Walka bronią obuchową 100%
- Walka bronią sieczną 50%
- Używanie różdżek

Umiejętności nabywane:

- Medytacja
- Psionika
- Teleportacja
- Perswazja
- Odbijanie zaklęć kosturem
- Projekcja astralna
- Koncentracja
- Telekineza
- Używanie zbrój miękkich
- Znajomość języka Draconów
- Rozpoznawanie roślin
Korzeń magiczny
Turs
Ziele lecznicze
Brzuchowiec
Purchawki Ognista
Rumianek Złoty
Mandragora
Starost Górski
Czarny Bez
Dziurawiec
Wodorosty
Słoneczny Aloes
Hertherk




Osiągnięcia:

- Pogromca smoków


Umiejętności rasowe:

    * Czarna skaza
    * Skrzydła
    * Drapieżnik
    * Kamienna skóra


Magia:

Naurangol

I stopień wtajemniczenia


II stopień wtajemniczenia


Lindangol

I stopień wtajemniczenia

II stopień wtajemniczenia


III stopień wtajemniczenia



Alchemia

- Mikstura energii magicznej (0.3l)
Tytuł: Odp: "Tańce z liszami-Na ratunek Aragornowi."
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 21 Listopad 2011, 16:24:03
Dopiero teraz wstałem i się ze wszystkimi przywitałem. Gdy Zeleris wspomniał o misji powiedizałe z lekkim uśmiechem na twarzy:
-Jeśli się nie mylę to nie.-Po czym powiedziałem w kierunku maurena-Ponoć krasnoludy maja dać nam wsparcie. Prawda to?
Tytuł: Odp: "Tańce z liszami-Na ratunek Aragornowi."
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 21 Listopad 2011, 16:26:02
   Najprawdopodobniej to wina tego, że elfka niedawno wstała, lecz znowu nie zauważyła maurena. A powinna, bo gdyby to nie był jej przełożony z zwykły zbir z mieczem, to straciłaby głowę. Skinęła życzliwie głową w kierunku Zeyfara, po czym zwróciła się do zakonnika: 
- Witaj Julianie. Jestem Nuda albo Nessa, jak kto woli - elfka dygnęła. Dyskretnie zmierzyła go wzrokiem. Młodzieniaszkiem nie był, więc podejrzewała, że niejedną walkę stoczył. To dobrze zwiastowało.
   Po chwili pojawił się dracon. Jak zwykle zarażał optymizmem.
Tytuł: Odp: "Tańce z liszami-Na ratunek Aragornowi."
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 21 Listopad 2011, 16:28:32
Odpowiedziałem Nudzie ruchem głowy, aby następnym razem uważała.
-Prawda jako żywo tutaj stoję. Spotkamy się z ich oddziałami już po drugiej stronie. Wyruszyli nieco wcześniej dlatego nie musimy czekać na cały ich tabor. - rzekłem zwracając się do Adamusa
Tytuł: Odp: "Tańce z liszami-Na ratunek Aragornowi."
Wiadomość wysłana przez: Julian w 21 Listopad 2011, 16:32:15
-Szykuję się krwawa wyprawa. Takowe są najlepsze. Czy wśród nas znajduje się medyk?
Tytuł: Odp: "Tańce z liszami-Na ratunek Aragornowi."
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 21 Listopad 2011, 16:35:16
Na te słowa zacząłem trochę chichotać. Po chwili się uspokoiłem i powiedziałem spokojnie:
-Jeśli będziesz miał jakieś schorzenie uderzaj do Zelerisa.
Tytuł: Odp: "Tańce z liszami-Na ratunek Aragornowi."
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 21 Listopad 2011, 16:47:01
-W razie potrzeby znam podstawy pierwszej pomocy zakonniku. Obeznałem się w razie takich właśnie konieczności.
Tytuł: Odp: "Tańce z liszami-Na ratunek Aragornowi."
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 21 Listopad 2011, 16:59:41
Na placu pojawiło się dwoje zamaskowanych. Spojrzeli na pozostałych i kiwneli głowami w geście pozdrowienia. Pogrążyli się w rozmowie...


Ekwipunek i statystyki Niko (http://forum.tawerna-gothic.pl/index.php?topic=22037.0)

Ekwipunek i statystyki Nacja (http://forum.tawerna-gothic.pl/index.php?topic=22048.0)
Tytuł: Odp: "Tańce z liszami-Na ratunek Aragornowi."
Wiadomość wysłana przez: Eric w 21 Listopad 2011, 18:57:00
Wśród kompanii niechybnie dążącej do uratowania Aragorna nie mogło zabraknąć jego byłego podopiecznego: Diomedesa. Młodzieniec ów, w elegancko przystrzyżonej brodzie zawiązanej w warkoczyk hulający w podskokach nieopodal klatki piersiowej i jakby połyskującej szacie nowicjusza, która falowanymi kaskadami opadała aż do stóp przyszłego maga, odsłaniając jedynie szpiczaste końce butów, wyłonił się jakoby znikąd i od razu skierował się w stronę większej grupy ludzi. Gdy podszedł bliżej do towarzystwa ściągnął kaptur z głowy i uwolnił tym samym burzę włosów, która szybko przesłoniła niemalże całą jego twarz. Przeczesał włosy palcami i odrzucił je do tyłu. Obdarzył kompanię miłym uśmiechem, tak nietypowym dla zestawu jego zachowań. Przywitał się i potruchtał do Zelerisa, jego niedoszłego mentora.
- Strzała - bąknął niedbale i zasalutował z ironicznym uśmiechem. Tak właściwie to nie było mu do śmiechu. Cały czas martwił się o Aragorna, który był dla niego niczym ojciec, który przygarnął go w szeregi ówczesnego Kruczego Bractwa, dał mu dach nad głową, przeszkolenie i ciepłą atmosferę domowego ogniska. Gdy sięgał myślami ku pojmanemu elfowi, nieubłaganie przychodziły wspomnienia z czasów, gdy ten sam człowiek został zabity przez podstępnych magów Zgromadzenia. Mimo, że jego były wódz został wskrzeszony, Diomedes automatycznie odczuwał niepokój, gdy myśli te zaczynały kłębić się w jego głowie. Nie dawał jednak nigdy tego po sobie poznać. Dobrze nauczył się zgrywać beztroskiego faceta, którego największym problemem jest alkohol, pieniądze i kobiety. Opanował to tak dobrze, że powoli zaczynał przesiąkać tą rolą. Warto przy tym wspomnieć, że nieodłącznie starał się przy sobie nosić rekwizyty potrzebne do wiarygodnego odgrywania tej wyimaginowanej postaci. Tak było i tym razem; gdzieś w połach szaty schowana była butelka wódki wyniesiona z domostwa jego brata, Anvarunisa, po zakończeniu hucznej imprezy, która tam się odbyła. Na razie nie miał jednak zamiaru nikomu mówić o jej istnieniu.


Portret:
(http://i52.tinypic.com/v3f3tx.png)


Ekwipunek:

(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)




Broń 1:
Nazwa broni: Krasnoludzkie ostrze
Rodzaj: Miecz
Typ: Oburęczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Miecz ten wykuty został z 60 sztabek stali a jego zasięg wynosi około 1,4 metra. Ostrze to wykonane zostało przez prawdziwych mistrzów kowalstwa w krasnoludzkim mieście Ekkerund.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]

Broń 2:
Nazwa broni: Kostur z drewna
Rodzaj: kostur
Typ: oburęczny
Ostrość: 1
Wytrzymałość: 9
Opis: Wykonany z 70 kawałków drewna i zasięgu 1,8 metra.
Wymagania: Walka bronią obuchową [50%]

Broń 3:
Nazwa broni: Różdżka gromu
Rodzaj: różdżka
Zasięg: 50 metrów
Zaklęcie: Piorun kulisty
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Używanie różdżek



Broń 4:
nic

Odzienie:
Nazwa odzienia: Szata nowicjusza
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: szata
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyta z 100 kawałków Gelrothu. Chroni maga przed odpryskami jego własnych zaklęć. Ponadto zatrzymuje naturalną temperaturę ciała niezależnie od temperatury otoczenia.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich


Pas:



Statystyki postaci:


Specjalizacje:

Umiejętności nabywane:

Umiejętności rasowe:

Magia:
Tytuł: Odp: "Tańce z liszami-Na ratunek Aragornowi."
Wiadomość wysłana przez: Patty w 21 Listopad 2011, 19:01:05
Słońce powoli zmierzało ku linii horyzontu, gdy szłam szybko na miejsce zbiórki. Długie, rozpuszczone włosy falowały na wietrze, podkreślając kolorystykę nowego stroju. Uważałam te barwy za niezłą ironię, wszak szaty wykonano z białego i błękitnego materiału, a zwykłam traktować biel jako kolor śmierci. Cóż, przynajmniej pasowały do zawodu, bowiem zatrważająco często miałam okazję pozbawiać życia osoby różnej proweniencji, niekoniecznie dobre. Zbliżyłam się do kompani, machając im dłonią na powitanie.
- Witajcie.

Portret:
(http://img263.imageshack.us/img263/3766/pattys.jpg)

Ekwipunek:

1. Broń:
Nazwa broni: Krasnoludzkie ostrze
Rodzaj: Miecz
Typ: Oburęczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Miecz ten wykuty został z 60 sztabek stali a jego zasięg wynosi około 1,4 metra. Ostrze to wykonane zostało przez prawdziwych mistrzów kowalstwa w krasnoludzkim mieście Ekkerund.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]

2. Broń:
-

3. Broń:
Nazwa broni: Kołysanka
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 15
Opis: Wykuty z 30 sztabek stali i 25 sztabek srebra o zasięgu 1,4 metra. Długi miecz o specyficznie przedłużanej rękojeści, która pozwala chwycić miecz oburącz. Pod jelcem zostało umieszczone podkrzyże, przeznaczone do walki w półmieczu. Dzięki srebrnym wykończeniom zadaje większe obrażenia przeciwnikom podatnym na ten metal.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]

4. Broń:
-

Odzienie:
Nazwa odzienia: Kolczuga zakonnika
Rodzaj: Zbroja niepłytowa
Typ: Zbroja kolcza z przeszywanicą i płaszczem
Wytrzymałość: 26
Opis: Wykonana ze 150 sztabek stali, 100 kawałków bawełnianego i 100 kawałków wełnianego płótna. Zbroja ta stworzona została jako oficjalny niepłytowy pancerz zakonników Bractwa ÂŚwitu. Bawełniana odzież spodnia stanowi podstawę zbroi chroniącą ciało przed zimnem i otarciami metalowych części pancerza, a gruby, pikowany  kaftan dodatkowo chroni przed ciosami broni obuchowych. Sama kolczuga wykonana jest z drobnych, stalowych kółek odpornych na cięcia i uderzenia broni siecznych. Wyglądem przypomina stalową tunikę, osłaniającą tułów i uda, z długimi rękawami i kolczym kapturem, chroniącym głowę. Dzięki dwóm specjalnym zapinkom do pleców przymocowany został płaszcz w kolorach Zakonu Braci.  Jest on nieodzownym elementem ubioru każdego zakonnika podczas długich podróży jak i zwiedzaniu katakumb. Tkana wełna stanowi doskonałą ochronę przed zimnem, przeszywającym wiatrem czy deszczem, z którymi to ma styczność każdy zakonnik.
Wymagania: Używanie zbroi miękkich, używanie zbroi niepłytowych.


Statystyki postaci:

Specjalizacje:
Walka bronią sieczną [100%]
Walka bronią obuchową [75%]
Walka tarczą [75%]
Walka bronią drzewcową [50%]
Walka bronią dystansową [50%]

Używanie zbrój miękkich
Używanie zbrój niepłytowych

Umiejętności nabywane:
+ Akrobatyka
+ Ciało atlety
+ Ezoteryka
+ Intuicja
+ Koncentracja
+ Kradzież kieszonkowa
+ Pogromca smoków
+ Telekineza
+ Upuszczanie krwi
+ Znajomość języka Draconów
+ ÂŻelazny żołądek

Umiejętności rasowe:
+ Potencjał magiczny
+ Potencjał chemiczny
+ Ciało z gliny
+ Ulubieniec bogów
+ Bystry umysł

Magia:

Urangol

I stopień wtajemniczenia

II stopień wtajemniczenia

Naurangol

I stopień wtajemniczenia
Tytuł: Odp: "Tańce z liszami-Na ratunek Aragornowi."
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 21 Listopad 2011, 19:04:47
Pod postacią kruka powoli zbliżałem się do grupy. Chyba ktoś zauważył ptaszysko, jednak nie zwrócił na mnie uwagi. Zataczając koła w powietrzu zniżałem lot. Wylądowałem i rozproszyłem zaklęcie. Widząc twarze towarzyszy doszedłem do wniosku, że nie są przyzwyczajeni do takich sytuacji. Gdy dym się rozwiał wyłoniła się z niego cała moja postać.
 Witajcie, panowie i panie. Jak samopoczucie przed wyprawą? - zapytałem przyjaźnie




Portret

(http://img254.imageshack.us/img254/9772/magae.jpg)



Statystyki ekwipunku

Broń 1

Nazwa broni: Kostur z drewna
Rodzaj: kostur
Typ: oburęczny
Ostrość: 1
Wytrzymałość: 9
Opis: Wykonany z 70 kawałków drewna i zasięgu 1,8 metra.
Wymagania: Walka bronią obuchową [50%]

Broń 2

Broń 3

Nazwa broni: Srebrny Flamberg
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 16
Opis: Wykuty z 55 sztabek srebra o zasięgu 0,9 metra. Dzięki srebru zadaje zwiększone obrażenia istotom na nie wrażliwym
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]
(http://img266.imageshack.us/img266/6653/bastardsword.png) (http://imageshack.us/photo/my-images/266/bastardsword.png/)

Broń 4

Odzienie

Nazwa odzienia: Szata nowicjusza
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: szata
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyta z 100 kawałków Gelrothu. Chroni maga przed odpryskami jego własnych zaklęć. Ponadto zatrzymuje naturalną temperaturę ciała niezależnie od temperatury otoczenia.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Pas
Sakiewka - 100 sztuk złota


Statystyki postaci

Specjalizacje

Walka bronią sieczną:
Lekcja II - zaawansowane techniki walki [75%]

Walka bronią obuchową:
Lekcja I - podstawowe techniki walki [50%]

Używanie zbrój miękkich

Umiejętności nabywane
 
Koncentracja
Telekineza
Perswazja
Odbijanie zaklęć kosturem

Umiejętności rasowe

Urodzony handlarz
Obieżyświat
Syn pustyni
Potencjał magiczny

Magia

Urangol:
 Wyostrzenie zmysłów
 Duchowe wypalenie
 Przemiana w kruka

Naurangol:
 Ognista strzała
 Ognista aura
Tytuł: Odp: "Tańce z liszami-Na ratunek Aragornowi."
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Listopad 2011, 19:12:10
Zauważyliście jeźdźca, zjeżdżającego ze zbocza.

(http://img708.imageshack.us/img708/8418/gunsesnowy.png)

Zastanawiało was, że pojawił się od strony gór. Nieznajomy sprowadził konia na którym jechał na drogę, koń zaszamotał się nerwowo, jednak jeździec nie ściągnął wodzy, nie uspokoił go. Lekko kołysał się w siodle, jakoby drzemał. Był odziany w płaszcz, na głowę założony miał kapelusz, do którego sięgał kołnierz płaszcza. Pod rondlem widniała jakaś... maska? Znad ramienia wystawał łuk. Innej broni nie było widać. Jeździec podjechał bliżej, skinął głową na wszystkich zebranych, zsiadł z konia, kryjąc się za nim zdjął kapelusz a naciągnął obszerny kaptur. Stał nieruchomo.

Portert


(http://republika.pl/blog_ld_4308669/6156327/sz/kopia_lpb7_mage.jpg)



Statystyki ekwipunku

(http://images24.fotosik.pl/281/fddeefb9c724f3ee.jpg)

Broń 1
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/5/5b/Miecz_bestii.jpg)
Nazwa broni: Siewca ÂŚmierci
Rodzaj: miecz
Typ: oburęczny
Ostrość: 40
Wytrzymałość: 35
Opis: Wykuty z 30 sztabek czarnej rudy, 10 sztabek mithrilu, 10 sztabek srebra, 5 sztabek niebieskiej rudy i 5 sztabek czerwonej rudy o zasięgu 1,5 metra. Na mieczu wyryto runę ożywieńca. Po przebiciu mieczem truchła i wypowiedzeniu: naa narash tarash tara var dor ash natha zostanie stworzony ożywieniec. Na mieczu wyryto runę paraliżu dzięki czemu nikt poza prawowitym właścicielem nie może dzierżyć miecza. Postronne osoby, które dobędą rękojeści zostaną sparaliżowane. Z paraliżu wyzwala puszczenie rękojeści. Młode potwory mogą zostać sparaliżowane na kilka sekund po otrzymaniu obrażeń. Na mieczu wyryto runę śmierci. Ostrze miecza zadaje fizyczne i trwałe obrażenia o podwójnej wartości demonom, oraz opętanym przez demony istotom. Demon zabity takim ostrzem umiera. Na mieczu wyryto runę wygnania. Istota opętana przez ducha lub inną istotę astralną może zostać wyegzorcyzmowana po przebiciu mieczem. Dzięki czarnej rudzie, z której został wykuty miecz zadane nim obrażenia goją się dwa razy dłużej, zaś w przypadku istot z umiejętnością szybkiej regeneracji takowa nie zachodzi. Dzięki srebrnym wykończeniom ostrze zadaje podwójne obrażenia istotą podatnym na srebro. Dzięki kryształowi niebieskiej rudy miecz jest w stanie przewodzić zaklęcia magiczne np. podpalenie klingi ogniem. Dzięki kryształkom czerwonej rudy umieszczonym w rękojeści istota magiczna bądź mag przebici mieczem, nie są w stanie wygenerować energii magicznej potrzebnej do rzucania zaklęć.
Wymagania: Walka bronią sieczną [100%]

Broń 2

Nazwa broni: ÂŚwit Zmierzchu
Rodzaj: łuk
Zasięg: 400 metrów
Precyzja: 100%
Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna żółtnicy pomarańczowej.
Wymagania: Walka bronią dystansową [100%]

Broń 3

brak

Broń 4

brak

Odzienie

Nazwa odzienia: Szata Wampira
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: szata
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyta z 100 kawałków Alfistru. Chroni przed światłem słonecznym, ponadto zatrzymuje naturalną temperaturę ciała niezależnie od temperatury otoczenia.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Nazwa odzienia:Płaszcz Zgromadzenia Cienia
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: płaszcz
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyty z 100 kawałków alfistrowego płótna.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Pas

Sakiewka - 100 sztuk złota
6 litrów ludzkiej krwi


Statystyki postaci

Specjalizacje

* Walka bronią sieczną - stopień mistrzowski [100%]
* Walka bronią dystansową - stopień mistrzowski [100%]

* Używanie zbrój miękkich



Umiejętności nabywane

* Podstawy łowiectwa
* Zaawansowane łowiectwo
* Akrobatyka
* Upuszczanie krwi

* Kończyna Mocy

* Straszliwe Spojrzenie
* Przemiana w Nietoperza
* Odbijanie pocisków
* Pamięć Krwi
* Aura Inteligencji
* Krzyk


Umiejętności rasowe

* Dziecko nocy
* Krwiopijca
* Wampir
* Wampirza krew

* Całun mroku
* Dotyk demona
* Potęga Bestii



Magia Demonów

Domena Niszczyciela
* Piorun
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 21 Listopad 2011, 19:20:58
-Witaj Mistrzu. Rzekł chłopak z nietypową kataną na plecach. Ci, którzy znali postać pod maską, głosu nie poznali. Był mroczny i chłodny, można by rzec, że odpychał wręcz.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Listopad 2011, 19:33:57
- Nacjo - rzekł cicho zamaskowany i skinął głową temu który podszedł.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 21 Listopad 2011, 19:39:13
Kto kurwa? - zapytał sam siebie w myślach. Przybysze wyglądali mu znajomo, w końcu ubiór Wampirów Numenoru był rozpoznawalny na całym Valfden. Mimo to nie potrafił rozpoznać żadnego z krwiopijców, których znał, a wydawało mu się, że rozpoznawał już wszystkich. Nie mniej jednak, domyślił się, że jeden z nich to hrabia Gunses. Wydał to sposób, w jaki ten, którego Cadacus nazwał "Nacjo" zwracał się do zamaskowanego wampira.
- Witaj, hrabio Cadacusie - przywitał się grzecznie. Wiedział, że nie zaskarbił sobie zbytniej sympatii tejże osoby. Przede wszystkim dlatego, że był człowiekiem. Drugim powodem było to, że powstał z martwych, co dla przywódcy wampirów było wynaturzeniem. Diomedesowi niepomiernie chciało się śmiać, gdy słyszał te słowa wychodzące z ów hrabiego ust. Taki akt hipokryzji nie był widywany często.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Listopad 2011, 19:41:32
- Do kogo mówisz? - spytał zamaskowany - Nie jestem hrabią, pomyliłeś mnie z kimś, przykro mi - rzekł i dalej stał niewzruszony trzymając konia za uprząż.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 21 Listopad 2011, 19:46:49
//: ty nie wiesz, ze to on. uzywam mistrzu oficjalnie. bo jest mistrzem cienia. Wiec nie wiesz. <facepalm>

Nacjo spojrzał się tylko na Diomedesa. Zilustrował go wzrokiem i olał go(w przenośni)
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 21 Listopad 2011, 19:48:16
Diomedes został poważnie zbity z tropu. Dobrze wiedział, że pod maską widniała twarz Gunsesa Cadacusa. Dziwiło go, że tak poważny człowiek gra w takie głupie gierki. No ale może pozycja przywódcy wampirów czyniła człowieka nieco dziwnym i ekshibicjonistycznym.
- E... No dobra... - powiedział, woląc nie zagłębiać się zbytnio w wewnętrzne sprawy nękające wampirów.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Listopad 2011, 19:49:19
//Nacjo zachowuj się ;f

- Dobry człowieku - powiedział zamaskowany do Diomedesa - Kimże jesteś jeśli możesz mi powiedzieć? A i cóż to za wyprawa? Po wsiach gadają ludzie, że organizujecie wymarsz, rad byłbym udać się z wami.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 21 Listopad 2011, 19:51:31
Patrzyłem na te wszystkie wydarzenie z obojętnością. Zawsze nudziły mnie zbiórki zawsze wolałem gdy coś się ciekawego działo. Nie interesowały mnie te według mnie bezsensowne rozmowy więc podszedłem do Zeyfara i spytałem:
-Przechodzimy przez teleport? I tam poczekamy na Anva. Czy jeszcze tu czekamy na niego i możliwe jeszcze jakiś chętnych?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 21 Listopad 2011, 19:59:17
Diomedes sprawiał wrażenie, jakby nagle dostał skarpetą po brzegi wypełnioną mokrym piaskiem prosto w twarz. Był całkowicie zdezorientowany. Przez chwilę miał wrażenie, że mężczyzna przed nim stojący przed nim, to nie kto inny jak hrabia Cadacus, przywódca wampirów Numenoru. Teraz jednak nie miał już co do tego pewności. Najwyraźniej był to zupełnie inny człowiek. Nivellen był zmieszany i nieco zawstydzony, szybko jednak ukrył to pod jego typową nonszalancką maską.
- Ja... - zaczął jeszcze trochę niepewnie. - Jestem Diomedes Nivellen - powiedział i wyciągnął rękę do zamaskowanego przybysza. - A ty, panie? Kimże jesteś? - zapytał nieco podejrzliwie.
- Pierwszy raz widzę tu takich zamaskowanych przybyszów, a musicie wiedzieć, że taki ubiór raczej rzuca się w oczy. A ta wyprawa to ratunek dla przywódcy Samotnych ÂŁowców, który został porwany. Szczegółów nie znam. Niech pan porozmawia z Zeyfarem - powiedział i wskazał palcem na czarnego mężczyznę, który stał z boku.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 21 Listopad 2011, 19:59:32
Mauren wolnym krokiem zbliżył się do dwóch nieznajomych. Idealnie dopasowany strój nie wydawał nawet najmniejszego dźwięku. Owinięty ciaśniej niż mumia na weselu nekromanty Zeyfar, z opuszczonym wzrokiem przystanął naprzeciw zamaskowanych kompanów. Zasalutował na swój sposób, przykładając zwiniętą w pięść lewą rękę do piersi. Podobnie zrobił z prawą, tyle że ta dotknęła jego pleców. Na koniec dygnął nieznacznie.
-Panowie...nie znam was, lecz rad jestem widzieć chętnych do pomocy podczas naszej misji. Nawet jeśli wyłącznie ze względu na złoto. - powiedział. -Ufam, że wiecie czym ryzykujecie i godzicie się na to z pełną świadomością. - kontynuował. -Zechcą choćby panowie podzielić się imionami? ÂŁatwiej będzie się nim posługiwać, miast wołać ciągle: "Ty w masce".
-Pan wybaczy. - po tych słowach odwrócił się do Adamusa. -Za chwilę zobaczę, liczyłem jeszcze na Wielkiego Mistrza Devristusa.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 21 Listopad 2011, 20:08:28
- Strzałka? - zapytał Zeleris, gdy Diomedes do niego zagadał. - Ja ci dam "strzałkę". OIIIG! - dodał kończąc zdanie inkantacją zaklęcia Ognistej Strzały. Moc w nim lekko zawrzała. Czar ten był mało wymagający i też odczucia mu towarzyszące były znikome (w porównaniu do zaklęć wyższych poziomów). Zaczerpnięcie mocy z duszy przyszło magowi w ułamku uderzenie serca. Podobnie jak wizualizacja. Flamel miał w tym spore doświadczenie. Nad wyciągniętym palcem Dracona pojawił się niewielki płomyk. Arcymag cisnął go pod stopy nowicjusza. Nie chciał krzywdzić podopiecznego.  Po prostu po przyjacielsku odpowiadał na jego powitanie. Niewielki pocisk uderzył o ziemię tuz obok butów nowicjusza i zgasł z cichym sykiem.
Tymczasem do kompani zaczęli dochodzić dość dziwny osobnicy w maskach. Mag nie komentował ich przybycia, ani nie witał się z nimi. W końcu byli obcy. Albo przynajmniej takich udawali, gdyż ich głos brzmiał dość znajomo, lecz jednocześnie obco. Byli więc obcy i nosili maski. Nie ma to jak umiejętność wzbudzania zaufania.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 21 Listopad 2011, 20:16:00
Chłopak odkaszlnął na widok skaczącego Diomedesa. Rzucił krótkie Nacjo do Zeyfara. Jego głos nie zmienił tonu. Przez ułamek sekundy spojrzał się maurenowi w oczy, który ujrzał szkarłatny kolor. Było zagadkowe i nie poznałeś w nim nikogo znajomego.
- Kogo szukamy?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 21 Listopad 2011, 20:17:02
-W ciekawym towarzystwie będziemy walczyć. Nie ma co. - rzekłem do Adamusa i do Nudy.
Rzekłem to i wyjąłem z bocznej kieszeni płaszcza, własnoręcznie robioną fajkę. Zapaliłem ją i zacząłem delektować się tytoniem.
Na wartach trzeba zająć czymś ręce.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 21 Listopad 2011, 20:18:40
Błyskawicznie odpowiedziałem do Juliana jakby z pogardą:
-Najważniejsze że są chętni.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 21 Listopad 2011, 20:21:16
-Nacjo, zrozumiałem. Wciąż nie podnosząc wzroku na przybysza odparł. -Barona Aragorna Tacticusa, i nie tyle szukamy co planujemy odzyskać. Otóż są pewni źli ludzie, którzy zechcieli go porwać. Nasza teraz w tym głowa, aby go "odbić". - wytłumaczył mauren. Przez Nas miał na myśli brać Samotnych ÂŁowców.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Listopad 2011, 20:24:26
- Ja zwę się Ra - powiedział nieznajomy głosem, którego spokój wręcz niepokoił do Maurena. Ra popatrzył na niego przez szpary maski. Mauren wyglądał na mądrego i doświadczonego, było widać, że jest ważna osobą w tych stronach - A jego zwą Nacjo. Możliwe, że osobliwe są nasze stroje, jednakże zima nadchodzi, a na na szlaku nie zawsze znajdzie się schronienie - rzekł do Diomedesa
- Bardzo miło mi panów poznać - rzekł zza maski i podał dłoń tak Zeyfarowi jak i Diomedesowi.
- Baron Aragorn Tacticus? - upewnił się Ra - Ważką personę straciliście. Zapewne i ryzyko równie wysokie?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 21 Listopad 2011, 20:24:41
Wyjąłem z ust fajkę i spojrzałem na Adamusa, rzekłem:
-Ależ oczywiście. Ale proszę się nie martwić. Te słowa miały podkreślić jak się cieszę z tego powodu. Przecie każdy wie, że im bardziej oryginalne towarzystwo tym lepiej. Idę do zakład, że przed walką stanie się coś niezwykłego.
Fajka wylądowała ponownie w moich ustach.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 21 Listopad 2011, 20:27:04
Gdy Julian mówił o zakładzie oczy mi się zaświeciły. Od zawsze lubiłem wszelkie zakłady. Nie czekając na dalsze słowa podtrzymałem temat:
To o co się zakładamy? I że co się przykładowo stanie?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 21 Listopad 2011, 20:30:45
-Widziałem ten błysk w oczach, Adamusie. Nie, nie chce tracić pieniędzy na bzdety. Na trzeźwo.
Wiesz może na kogo jeszcze czekamy?

Mówiąc to usiadłem na najbliższym pniu drzewa i czekałem na rozwój wydarzeń
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 21 Listopad 2011, 20:31:20
- Znasz tego Barona, Ra? W przeciwieństwie do swojego towarzysza nie wyciągnął ręki, stwierdził, że w tym momencie byłoby to głupie. Przedstawił się już, a nagłe wyciąganie ręki było dziwne.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 21 Listopad 2011, 20:31:54
Moje pojawienie się nie wzbudziło zbytniej uwagi. Może i dobrze, miałem przynajmniej spokój. Rozmyślałem i w moim umyśle pojawiła się pewna nieścisłość. Zamierzałem rozwiać wątpliwości, więc podszedłem do Zelerisa i rzekłem:
 Chcesz, aby w towarzystwie mistrza Devristusa zwracać się do ciebie z tytułem "mistrz", czy może uważasz, że to zbyteczne?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 21 Listopad 2011, 20:33:27
-Najprawdopodobniej tylko na Anvurnisa.
Po czym, postanowiłem kontynuować temat:
-Kto powiedział że zakład o pieniądze?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Listopad 2011, 20:35:28
- Tak, słyszałem o nim... - rzekł spokojnym głosem niczym zjawa Gunses - Aragorn był kiedyś namiestnikiem czy władcą Elanoi, było o tym dość głośno. Podobno poległ kilka lat temu na jakiś wojnach... Nie interesowałem się sprawami politycznymi tych regionów.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 21 Listopad 2011, 20:36:01
-Ra, bardzo oryginalnie. Mówią mi Zeyfar. - powiedział podając dłoń. -Owszem, dość ważna. Niestety przez "eksplorację" pewnych miejsc na własną rękę, baron nie doczekał się pomocy od naszego miłościwego króla. Zebraliśmy, więc jego przyjaciół i ruszamy uwolnić tego drogiego nam, towarzysza. Na pewno to będzie wyzwanie, choć szczerze nie mam pojęcia jakimi siłami dysponuje oponent. Wiem tyle, iż nie należy lekceważyć jego oddziałów. Miałem z nimi do czynienia i nie byłem zachwycony. - objaśniał tajemniczemu przybyszowi.
-Nie mniej nasze wsparcie również będzie liczne i walczyło z oddaniem godnym podziwu. Taką mam nadzieję...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 21 Listopad 2011, 20:37:33
-Nie o pieniądze. Zaciekawiłeś mnie. Zatem o co? O honor, dumę, broń? Mówże, ciekawość mnie trawi od środka!
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Listopad 2011, 20:38:49
- I ja mam taką nadzieję, nie chcę ginąć nie za swego pana - rzekł Ra po czym dodał - Kiedy wymarsz? Noc już zapadła...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 21 Listopad 2011, 20:41:45
Zastanowiłem się chwilę, postanowiłem odpowiedzieć dyplomatycznie:
-Pozostawiam tobie wybór. Rzuciłeś pomysł zakładu więc wybieraj o co się zakładamy.Jestem otwarty na propozycję.
Po czym ździebko się uśmiechnąłem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 21 Listopad 2011, 20:42:23
Powoli, delikatnie nonszalancko, z iście szelmowskim uśmiechem i przymkniętych do połowy oczach podszedłem do zebranej już dróżyny. Automatycznie przywitałem się z każdym, trochę więcej czasu poświęcając Diomedeseowi.
- Witam panów i panie. - rzekłem spoglądając na Patty. Potem zawiesiłem się nad postacią, która mienić się miała Ra. Wraz z tym drugim, podobnie zamaskowanym, wyglądali conajmniej osobliwie. Nie wiedział kim są i mało sobie z tego robił. Sylwetka jednego z nich wydawała mu się jednak zadziwiająco znajoma.


Portret
(http://img824.imageshack.us/img824/5138/warrior20byleevitron.jpg)
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/6/6e/Reka_bestii.jpg)


O mnie
Tworzę…


Statystyki ekwipunku
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)

Broń 1

Nazwa broni: Krzyk Upadłych
Rodzaj: miecz
Typ: oburęczny
Ostrość: 40
Wytrzymałość: 35
Opis: Wykuty z 30 sztabek czarnej rudy, 10 sztabek mithrilu, 10 sztabek srebra, 5 sztabek niebieskiej rudy i 5 sztabek czerwonej rudy o zasięgu 1,5 metra. Na mieczu wyryto runę ożywieńca. Po przebiciu mieczem truchła i wypowiedzeniu: naa narash tarash tara var dor ash natha. Zostanie stworzony ożywieniec. Na mieczu wyryto runę paraliżu dzięki czemu nikt poza prawowitym właścicielem nie może dzierżyć miecza. Postronne osoby, które dobędą rękojeści zostaną sparaliżowane. Z paraliżu wyzwala puszczenie rękojeści. Młode potwory mogą zostać sparaliżowane na kilka sekund po otrzymaniu obrażeń. Na mieczu wyryto runę śmierci. Ostrze miecza zadaje fizyczne i trwałe obrażenia o podwójnej wartości demonom, oraz opętanym przez demony istotom. Demon zabity takim ostrzem umiera. Na mieczu wyryto runę wygnania. Istota opętana przez ducha lub inną istotę astralną może zostać wyegzorcyzmowana po przebiciu mieczem. Dzięki czarnej rudzie, z której został wykuty miecz zadane nim obrażenia goją się dwa razy dłużej, zaś w przypadku istot z umiejętnością szybkiej regeneracji takowa nie zachodzi. Dzięki srebrnym wykończeniom ostrze zadaje podwójne obrażenia istotą podatnym na srebro. Dzięki kryształowi niebieskiej rudy miecz jest w stanie przewodzić zaklęcia magiczne np. podpalenie klingi ogniem. Dzięki kryształkom czerwonej rudy umieszczonym w rękojeści istota magiczna bądź mag przebici mieczem. Nie są w stanie wygenerować energii magicznej potrzebnej do rzucania zaklęć.
Wymagania: Walka bronią sieczną [100%]

(http://nockruka.gram.pl/marant/images/5/5b/Miecz_bestii.jpg)


Broń 2

brak


Broń 3

Ukryte ostrze (bezpośrednie)
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoeczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykonane z 20 sztuk żelaza ostrze o długości 10cm.
W rękawie znajduję się specjalny mechanizm, który mieści się na ramieniu.
Na małym palcu zamontowany jest pierścien, który pociągnięty wysuwa ostrze.
Wymagania: Broń sieczna [50%], członek Kruczego Bractwa


Broń 4
Nazwa broni: Różdżka Ognia
Rodzaj: różdżka
Zasięg: 50 metrów
Zaklęcie: Kula ognia
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Używanie różdżek[/size]

Odzienie
Nazwa odzienia: Pancerz Anva
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: zbroja z utwardzonej skóry
Wytrzymałość: 8
Opis: Uszyta z 100 kawałków skóry Hars'esisa. Z białym futrem wyłożonym na barkach i karku.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich


Pas
Sakiewka - 100 sztuk złota


Statystyki postaci
Specjalizacje

Walka bronią sieczną [100%]
Walka bronią dystansową [75%]
Używanie różdżek


Umiejętności nabywane

- Używanie zbrój miękkich
- Używanie zbrój niepłytowych
- Kończyna mocy
- Koncentracja
- Telekineza
- Perswazja
- Akrobatyka
- Kamuflaż
- Cichy zabójca
- Kradzież kieszonkowa
- Otwieranie wszelkich zamków


Osiągnięcia

- Pogromca smokow
- Stały klient


Umiejętności rasowe

- Dotyk demona
- Całun mroku
- Potęga bestii

- Potencjał magiczny
- Potencjał chemiczny
- Ciało z gliny
- Ulubieniec bogów
- Bystry umysł


Magia
Lindangol
I stopień wtajemniczenia
- Mała błyskawica
- Lekkość
- Wietrzna aura

II stopień wtajemniczenia
- Lewitacja
- Wir
- Duża błyskawica
- Grom
- Piorun kulisty


Magia Demonów
Domena niszczyciela
- Piorun

Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 21 Listopad 2011, 20:44:20
- Powiedz Zeyfarze, z czym mniej, więcej będziemy walczyć. Spodziewasz się czegoś specjalnego? Zapytał zaciekawiony Nacjo, chciał też wiedzieć z czym przyjdzie im walczyć. Znajomość przeciwnika to ważna sprawa.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 21 Listopad 2011, 20:48:35
- Jam zaś jest Nosferatu... - odpowiedział Zayfarowi zakamuflowany Nikolai. Długi czarny płaszcz, kaptur i specjalna maska z mechanizmem zmieniającym głos na metaliczny, nie mogła w jakikolwiek sposób zdradzić kim jest przybysz.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 21 Listopad 2011, 20:49:33
Słysząc pytanie Darlenita, Dracon wykrzywił wargi w podłym uśmiechu. Odwrócił się do adepta.
- A jak ty sam sądzisz? - zapytał. - Zmuszanie cię do tego byłoby nieco... małostkowe, nie sądzisz? Więc sam zdecyduj. Tak jak podpowiada ci rozum. -
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 21 Listopad 2011, 20:50:15
-Ludzie, fanatycy. Prawdziwi, oddani wyłącznie swemu bogu Omowi. Nie zawahają się w żadnym momencie poświęcić swojego życia. To jest z czym przyjdzie się nam mierzyć. - odparł
-Ewentualnie przewiduje smoki... - dodał. Spojrzał na Ra, a potem na niebo i pojawiające się gwiazdy. -Za chwilę ruszymy, Wielki Mistrz Devristus dołączy do nas później. Przekaże tutejszym strażnikom, aby go poprowadzili.
-Przygotować się.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 21 Listopad 2011, 20:54:38
-Nareszcie coś się dzieje.
Wstałem z pnia, na którym siedziałem. Założyłem kaptur płaszcza na głowę. Poprawiłem pancerz i tarczę, którą miałem założoną na plecach.
Wskoczyłem na konia i wyrównałem do koni Adamusa i Nudy.
Jestem gotowy.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Listopad 2011, 20:56:18
Gunses skinął głową, wsadził nogę w strzemię i wskoczył na siodło. Płaszcz spłynął po koniu. Gunses pognał konia, odprowadził go kawałek do koni Nosferantu i Nacjo. Poruszył barkami. Zaciągnął się zimnym powietrzem. Noc. Gunses uśmiechnął się podle pod maska.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 21 Listopad 2011, 20:58:25
Jak ja nie znoszę, gdy się tak uśmiechasz, Zelerisie - odrzekłem - mistrz Devristus zrozumie, meżeli będę mówił ci po imieniu. Chyba. Zdaje mi się, czy wyruszamy już?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 21 Listopad 2011, 21:01:41
Zeyfar zasalutował znów w podobny sposób i odmaszerował do swojego konia. Wskoczył na siodło i lekko spiął konia dając znak do ruszenia. Skierował go ku zabudowaniom chramu i portalowi, który krył się wewnątrz.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 21 Listopad 2011, 21:05:47
   Konik, z którym Nuda próbowała współpracować, nie należał do najgrzeczniejszych. Elfka zatem nie mogła pozwolić sobie na relaks, luźną sylwetkę, czy zapomnieć o trzymaniu pięt "w dole". Nie chciała również wyjść na mruka, choć zapewne zakonnik już mógł sobie tak o niej pomyśleć , więc rozpoczęła niezbyt ambitną rozmowę:
- Nie widzi mi się podróż w nocy - po chwili zrozumiała, iż takim stwierdzeniem wyszła na tchórza, a tego nie chciała. Wolała marudę, gdyż narzekanie zawsze może zrzucić na babską naturę i humorki:
- Jakbyśmy nie mogli wyruszyć wraz ze Słońcem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 21 Listopad 2011, 21:09:05
Zrównany z towarzyszami rzekłem:
-Smoki, nigdy nie miałem okazji walczyć z tymi bestiami. To fajnie, kolekcja ubitych potworów zwiększy się o ciekawy okaz. A wy? Ra, Nosferatu? W przeciwieństwie do Nudy, był zadowolony z pory dnia. Spojrzał się na nią badawczo. Nigdy jej nie spotkał jeszcze.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 21 Listopad 2011, 21:11:46
- Zawsze mogę służyć radą. Dobrze znam smoki. - rzekłem równając się z Nacjo. Może i wyszło bezczelnie, bo zwracał się dwoich zamaskowanych kompanów, aczkolwiek wyraźnie nei zwróicłem na to uwagi.
- Sam zabiłem jednego samodzielnie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Listopad 2011, 21:17:38
- Byłem na wojnach, gdzie smoki ziały płomieniami na wojsko - powiedział Ra - Chociaż żadnego nie zabiłem, znam się na nich trochę.
- Nie lękaj się nocy, noc nie przynosi zła. Bać można się tego, co w nocy czai się na bezbronnych.
- zawołał do Nudy
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 21 Listopad 2011, 21:18:07
Również i Zeleris przygotował się do drogi. Czyli właściwie niewiele uczynił. Nie miał konia, bowiem przywędrował tutaj dzięki teleportacji i skrzydłom. Ruszył jednak przed siebie, ku chramowi. Dracońskie ucho wychwyciło słowa elfki. Nie wahając się przyspieszył kroku, aby wyrównać z jej koniem.
- To akurat nie ma znaczenia, panno Nudo. - powiedział. - Po przejściu przez portal możemy wyjść w sam środek słonecznego i ciepłego dnia. - wyjaśnił.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 21 Listopad 2011, 21:24:05
Nacjo zignorował wtrącenie Ava. Zbytnio ciekawił go temat smoków. Zacisnął praktycznie niezauważalnie dłoń na wodzach.
- Widać, że jesteś pewny z tych słów. Spotykam zatem doświadczonego wojownika. Z tego co sądzę, nie łatwo zabić taką bestię. W głosie słychać było ciekawość, jak i pewien dystans, co było dziwne. Spojrzał się na jego rękę
- Nietypowa... ręka wojowniku.



//: i przy okazji. Gucio swoją ma zakrytą, jej nie widzicie na pewno.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 21 Listopad 2011, 21:31:20
- ÂŁadna. Cholernie mi się podoba. A jeszcze co potrafi... - rzekłem ironizując. Ton jednak pozostał równy do samego końca. - Jak zasłużysz to może ci pokażę. No smoka zabić nie łatwo. Aczkolwiek przy znakomitej drużynie jest to możliwe. Taką mamy tutaj.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 21 Listopad 2011, 21:37:10
Na słowo zasłużysz chłopak zaśmiał się. Nie był to normalny śmiech. To był chichot, który szaleńca mógł przerazić. Jednak nie śmiał się na tyle długo, by przyniosło to innym jakieś negatywne skutki. Nie odpowiedział Anvarunisowi żadnym słowem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 21 Listopad 2011, 21:37:25
   Elfka lekko drgnęła, gdy usłyszała donośną odpowiedź nieznajomego w masce. Głos mężczyzny o krótkim imieniu nie należał go najcieplejszych i najprzyjemniejszych, choć prawił mądrze. Koń uspokoił się trochę, więc elfka mogła odwrócić się do Ra:
- Tak samo jak broń którą dzierżycie zła nie przynosi, a wasza ręka, jednak lepiej mierzyć się z tym co widoczne. Szczególnie że jestem łuczniczką - uśmiechnęła się szeroko. Wspomnienie o nowej broni uspokoiło ją. - Poza tym znałam i takich, co noc im niepotrzebna była. Sami mrokiem promieniowali.
   Czarny dracon, który nagle pojawił się przy elfce lekko ją wystraszył. Zbytnio skupiła się na mężczyźnie w masce, by wcześniej dostrzec maga. W takim momencie pewnie i słodki kotek przyprawiłby ją o zawał serca. A co dopiero taki Zeleris. Jednak klasa przede wszystkim. Nie może wyjść na strachliwego podlotka. Jest elfem, a to zobowiązuje.
- Jakie są szanse, że powita nas Słońce? Portale to nie moja bajka, Zelerisie. Przyjemnie by było, bo chłodno dość.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 21 Listopad 2011, 21:40:47
-Smok to faktycznie dość osobliwa bestia, nie łatwa do ubicia. Ale co do doświadczonych wojowników, jak to mówią: "Gdy ludzi kupa, każdy szermierz dupa." W tym czasie kompania zbliżyła się do chramu. Zeyfar zsiadł z konia i oddał wodze czekającym strażnikom. Skinął na nich głową. Potem udał się przez główne wejście chramu do komnaty z portalem. W korytarzach mijał wielu uzbrojonych ludzi. Było wśród nich kilku jego znajomych. Z zawiązanymi opaskami na oczach, w lekkim pancerzu, dzierżących nieprzyjemnie zakrzywione ostrza.
-Hagikaze. Otworzyć poziom drugi. Cel, czarny baron. - mruknął. Strażnik kiwnął głową na znak zrozumienia i przepuścił go dalej.
(http://www.wizards.com/dnd/images/4new/daggerdale/concept/Concept_Env_ManagementCamp.jpg)
Po pewnym czasie ukazały się ostatnie drzwi. Skrywały za sobą portal do innego wymiaru. Wystarczyło przejść kilka stopni i ominąć źródło ustawione na środku. Zeyfar wszedł po nich spokojnie, a gdy był przy drzwiach, te bez najmniejszego skrzypnięcia otworzyły się zapraszając do środka
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 21 Listopad 2011, 21:45:47
Słysząc słowa Zeyfara zerwałem się niczym z transu. Natychmiastowo do niego podszedłem i zapytałem.
- Więc Kagero jeszcze może sie przydać. - rzeklem wykrzywiając wargi w uśmiechu.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 21 Listopad 2011, 21:47:02
- Pół na pół? - zasugerował Dracon cały czas idąc obok konia elfki. Kątem ucha słuchał wypowiedzi zamaskowanych. Nie podobali mu się oni. I nie chodziło tutaj przynajmniej o jakieś ziemne dreszcze przebiegające po plecach, gdy obcy odzywali się. Nic takiego bowiem nie miało miejsca. Lecz Dracon miał nieodparte wrażenie, że owi zamaskowani przybysze usilnie starają się być "mroczny, tajemniczy i zimni". Było to nieco zabawne.
- Albo będzie dzień, albo noc. - kontynuował. - Przez portal trafimy do zupełnie innego świata, z zupełnie niezależnym od naszego cyklem dni i nocy. Nie jestem pewien co do długości tamtejszych pór doby, jakoś nie zwróciłem na to uwagi poprzednimi razami. Jednak równie dobrze możemy, jak to poetycko określiłaś, "powitać nas Słońce", ale też księżyc. Wszystko zależy od tamtejszych cykli. - wyjaśnił rzecz w sumie oczywistą, lecz mówił poważnym, mentorskim tonem, aby nadać jej mądrego wydźwięku.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 21 Listopad 2011, 21:56:44
   No tak, mag miał rację, a elfka się wygłupiła. Liczyła na inną odpowiedź. Coś w stylu: "Gdy u nas jest północ, to u nich kogut pieje". I jeszcze ten mentorski ton. Nowicjuszom, którzy to wytrzymują bez napadu śmiechu, powinni wręczać ordery.
- Dzięki ci o wielki. Rozjaśniłeś me myśli i teraz nawet bez Słońca czy jakiegoś księżyca nie zbłądzę - odparła, choć wiedziała, że zabrzmi jakby się obraziła, lecz oczywiście tak nie było. Była rozbawiona odpowiedzą maga, zasmucona porwaniem Aragorna, przerażona wizją walki, podekscytowana ową walką, podirytowana zachowaniem swego konia i niecierpliwa ponownego ujrzenia przywódcy ÂŁowców. Normalna burza jak na kobietę. Nic nienaturalnego.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 21 Listopad 2011, 22:00:41
Diomedes gwizdał cichutko pod nosem, obserwując rozwijającą się relację pomiędzy Zelerisem, a elfką, której nie znał. Miał dziwne wrażenie, że ostatnimi czasy ominęło go kilka ważnych wydarzeń i nie zauważył przybycia kilku nowych. Jednak dalece mu było do bycia rozochoconym na zawiązywanie nowych znajomości. Na razie poprzestał na obserwowaniu urodziwej elfki i przysłuchiwaniu się słowom dracona. Wiedział, że było to nieeleganckie, ale w owym momencie był tak gnuśny, że nie myślał o tak błahych sprawach.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 21 Listopad 2011, 22:05:05
Nowicjusze, którzy to wytrzymują podobny ton bez wybuchu śmiechu co prawda orderów nie dostają, ale ci który by nie wytrzymali, byliby narażeni na długa tyradę zaczynająca się do słów "Za moich czasów" w wykonaniu Zelerisa, który tak na marginesie nie był wiele starszy od nich (czasem nawet młodszy). Ale cóż, po Draconie ciężko poznać wiek. Skłonił się lekko przed elfką i błysnął uśmiechem.
- Do usług. - powiedział, zaś w jego głosie prawie w ogóle nie było słychać ironii. Prawie. Bowiem można było wychwycić lekką jej nutkę. Coś w rodzaju strzępka piosenki, pośród szumu wichury. Porównanie to dość dobrze pasowało do Arcymaga Powietrza.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 21 Listopad 2011, 22:07:26
Uprzednio dosiadając jednego z wolnych koni, teraz z niego zsiadłem. Przed nami czekał portal. Przeszedłem przez niego nie raz, jednak zawsze wzbudzał we mnie zainteresowanie. Zrobiłem mały przegląd po uczestnikach wyprawy i zauważyłem ją. Patty. W sumie z powodu znudzenia, ale i z ciekawości zbliżyłem się do niej i zaczęłem rozmowę:
 Cześć, dawno żeśmy się nie widzieli. Rozmawiałem o tobie ostatnio z pewnym zakonnikiem, Elhatiasem bodajże. Widzę, że ci się powodzi, ale czy nie tęskno ci czasem za Gildią?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 21 Listopad 2011, 22:11:13
I jak na komendę, mimo wiedzy na temat tego, co dzieje się z nowicjuszami w ten czy inny sposób nie okazującymi szacunku, Diomedes wybuchł gromkim, niekontrolowanym śmiechem, który odbił się głośnym echem po ścianach korytarzu. Rechotał bez umiaru, połykając coraz większe chmary powietrza. Zrobił się cały czerwony i niemalże zaczęło mu brakować tchu, ale śmiech nie ustawał, a w kącikach oczu zawitały łezki rozbawienia. Wiedział, że w tej chwili zwrócił na siebie uwagę całej drużyny, ale takie niezrozumiałe zachowanie było dla Diomedesa raczej normą i żaden z jego znajomych nie powinien się dziwić. Za to obdarzyliby go karcącymi spojrzeniami, które właściwie tylko wzmagały głupawki młodzieńca. Ale to nie on był winny. Po prostu widok swego mistrza, którego zawsze widział jako dupka nad dupki, a zarazem bardzo dobrego przyjaciela, co mogło wydawać się nieco ironiczne, który tak delikatnie i subtelnie prowadzi flirty ze śliczną elfką, był przekomiczny. Szczególnie, że ów mistrz był wielkim, paskudnym i strasznym draconem, z czarnymi łuskami, krzywymi i ostrymi jak brzytwa zębami i odstraszającymi rogami.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 21 Listopad 2011, 22:33:22
Zeyfar przeszedł spokojnie przez portal. Rozejrzał się po sali. Tu też stali strażnicy, jednak już inaczej wyglądający. Choćby ze względu na cerę, a o pancerzach i broni nie wspominając. Gdy wyszedł z pomieszczenia jego oczom ukazał się gród. Nie, już nie gród. Raczej zamek, wielki i imponujący, strzegący portalu i granic niczym samotny olbrzym z jasnego kamienia i czerwonej płytki. Praca jaką wykonali tutejsi architekci i projekty przez nich stworzone nie miały sobie równym.
(http://www.designflavr.com/images/gallery/424937576.jpg)
Mauren westchnął mimowolnie. Idąc naprzód kiwał głową i kłaniał się witając tubylców. Przy jednym z baldachimów rozłożonych przed bramami fortecy odnalazł poszukiwaną twarz. Zbliżył się i oddał ukłon większy niż reszcie tutejszych ludzi.
-Witaj Matsumo-sama, miło mi cię znów widzieć. Przybyły już krasnoludy?
-Witam cię Zeyfar-san. Owszem, nasi goście zdążyli się już ulokować. Niedaleko stąd rozłożyli chwilowy obóz w oczekiwaniu. Z tego co mówili są w stanie zwinąć go w kilka chwil, więc bez obaw.
-Znając Yarpena nie śmiem wątpić w prawdziwość ich orzeczenia. - odparł spokojnie łowca. Czekał, aż reszta towarzyszy dołączy.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 21 Listopad 2011, 22:40:10
Słysząc chrapliwe odgłosy wydawane przez Diomedesa, Dracon zmartwił się niezmiernie. Jego kompan znów zadławił się jakimś małym czymś, czego lepiej nie identyfikować! Flamel cofnął się do nowicjusza i troskliwie trzasnął go z całej, niemałej przecież, siły.
- Oh, biedaku. Lepiej? - zapytał niby troskliwym tonem. Lecz Diomuś wyczuł w nim psychopatyczna satysfakcję Arcymaga. - Na przyszłość uważaj. Aha, i czy nie miałeś się przypadkiem nauczyć dracońskiego? Możesz zaprezentować? - zapytał patrząc badawczo na nowicjusza. Wiedział, że nie opanował on jeszcze tego języka. Ale cóż, zemsta jest słodka. Jednak zanim Diomedes odpowiedział doszli do portalu.
- Albo czekaj, zaprezentujesz po drugiej stronie. - rzucił i wszedł za Zeyfarem w magiczny portal. W mgnieniu oka przeniósł się poprzez przestrzenie poza rzeczywistością do innego wymiaru. Tam podszedł do Zeyfara i zatrzymał się, aby poczekać na resztę kompani.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 21 Listopad 2011, 23:04:16
Oczekiwałem odpowiedzi, jednak mogła ona poczekać. Ruszyłem, przechodząc przez portal. Słysząc obok głos Zelerisa zacząłem śmiać się w duchu. Diomedes się nie wywinie - przeszło mi przez myśl
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Patty w 22 Listopad 2011, 10:04:04
Słysząc pytanie Darlenita odwróciłam się w jego stronę. Dotąd szłam w milczeniu, jedynie obserwując zmieniające się otoczenie. Gdy przeszliśmy przez portal do Tinirletu zamyśliłam się, próbując przemyśleć kilka spraw. Dopiero pytanie maga mnie obudziło.
- Witaj, Darlenicie - rzuciłam - Wiesz, nieszczególnie mi tęskno za Gildią. Owszem, czułam się tam nieźle, ale mimo wszystko ścieżka magii nie jest dla mnie. Dużo lepiej czuję się w boju, ściskając śliski od krwi miecz. Niezależnie od ryzyka - zastanawiałam się, jak zareaguje na te słowa mauren.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 22 Listopad 2011, 14:15:08
To zrozozumiałe. Zawsze byłaś typem wojowniczki. Ale widzę pewną równowagę. Ty odeszłaś od drogi magii zmierzając do drogi miecza. Diomedes zaś zrobił coś zgoła odwrotnego. Nasze drogi się rozeszły, ale ponownie mamy wspólny cel - odrzekłem. Wręcz filozoficznie. Nie wiedziałem, czy to chwilowe, czy może ujawnia się we mnie myśliciel. Patty zaś widziała mnie, patrzącego w przestrzeń...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Devristus Morii w 22 Listopad 2011, 14:51:27
Do Zeyfara podeszła postać w długiej szacie. Wyraz twarzy spokojny, dostojny krok. Czuć było dystans jaki miała do świata, swoistą barierę ostrożności. Wzrok przykuwał także ubiór, który od razu stwierdził przynależność do organizacji. Osobnik, a raczej Elf przynależał do Gildii Magów.
Witaj, Zeyfarze. Słyszałem, że niepokoiła Cię moja nieobecność przemówił miękkim jak puch, pięknym jak świt i łagonym i delikatnym jak rosa o poranku głosem.


(http://imageshack.us/m/204/8802/99302703.jpg)

Statystyki ekwipunku
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)


Broń I

Nazwa broni: Kostur ze srebra
Rodzaj: kostur
Typ: oburęczny
Ostrość: 18
Wytrzymałość: 16
Opis: Wykonany z 70 sztabek srebra i zasięgu 1,8 metra. Dzięki kryształowi wystrzeliwane przez kostur zaklęcia z magii Naurangol są dwa razy potężniejsze.
Wymagania: Walka bronią obuchową [75%]

Broń II


> brak

Broń III

> brak

Broń IV

> brak

Odzienie

Nazwa odzienia: Szata maga
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: szata
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyta z 50 kawałków Gelrothu oraz 50 kawałków Ighmaraku. Chroni maga przed odpryskami jego własnych zaklęć. Ponadto zatrzymuje naturalną temperaturę ciała niezależnie od temperatury otoczenia oraz nie zajmuje się ogniem. Szata najbardziej pożądana przez magów ognia i wiatru.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich


Pas


Statystyki postaci


Specjalizacje

> Używanie zbrój miękkich
> Walka bronią obuchową[75%]

Umiejętności nabywane

> Koncentracja
> Telekineza > Psionika
> Projekcja Astralna
> Znajomość języka Draconów
> Rozpoznawanie roślin:
Cytuj
-zioła lecznicze
-korzenie magiczne
-turs
-purchawki ogniste
-rumianek złoty
-mandragora
-starost górski
-czarny bez
-dziurawiec
-wodorosty
-słoneczny aloes
-hertherk


Umiejętności rasowe

- Dziecię Nalasa
- Dziecię lasu
- Sokole oko
- Potencjał magiczny

Magia

- Naurangol [Całość (http://nockruka.gram.pl/marant/index.php/Magia#Naurangol_.28ogie.C5.84.29)]

- Lindagol:
> I stopień wtajemniczenia:
* Wietrzna Aura
* Lekkość
* Mała Błyskawica
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 22 Listopad 2011, 15:51:24
Gdy doszliśmy do teleportu przystanąłem na chwile i czekałem aż jakaś cześć towarzyszy przeszła. Gdy parę osób już przeszło ruszyłem w ciszy ku teleportowi. Przystanąłem przed nim na chwilę po czym dziarskim krokiem w niego wkroczyłem. Po drugiej stronie odnalazłem Zeyfara. Trzymałem się w pewnej odległości od niego gdyż wolałem nie przysłuchiwać się rozmowie Maurena i tego dziwnego człowieka którego imienia nawet nie znałem. Mogło by to zostać przez niego źle odebrane.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 22 Listopad 2011, 16:21:31
Zsiadłem z konia. Przywiązałem go do najbliższego drzewa.
-Spokojnie, niedługo wrócę. Powiedziałem do niego.
Wziąłem z torb przytroczonych do konia dodatkowe jedzenie i tytoń.
Z tym całym ekwipunkiem przeszedłem przez teleport.
Jeszcze nigdy się nie teleportowałem. Ciekawe jakie to uczucie.
Po drugiej stronie teleportu stwierdziłem do siebie.
-To takie normalne, spodziewałem się innych wrażeń
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 22 Listopad 2011, 16:24:36
Diomedesowi zrzedła mina, gdy Zeleris dość skutecznie postanowił skontrować. Wyzbył się jednak wszelkiego wstydu milczeniem. Zignorował dracona i jak gdyby nigdy nic, przeszedł spokojnie przez portal. Już dawno oswoił się z tym środkiem transportu i problemy związane z żołądkiem przy takowej podróży poszły już w niepamięć.
- Jak ja tu cholernie dawno nie byłem - mruknął nostalgicznie. Zakochał się w Tinrilecie. Ten świat był niemalże stworzony dla niego. I to tutaj zginął.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 22 Listopad 2011, 16:32:11
   Elfka zsiadła z konia i spokojnie udała się za towarzyszami. Przystanęła na moment przed portalem, zmarszczyła nos na myśl o nieprzyjemnym uczuciu, które towarzyszy takim podróżom, jednak bez większego kapryszenia przeniosła się do innego wymiaru.
   Po drugiej stronie dostrzegła tylko kilkoro z kompanów. Brakowało mężczyzn w maskach i Anva.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 22 Listopad 2011, 16:48:06
- Taa... Widziałem raz jak w pośpiechu jeden mag próbował się teleportować. o dziwo teleportował wszystko oprócz własnej głowy - odpowiedział człowiekowi, który po teleportacji nie uzyskał żadnych wrażeń. Zamilkł, gdy zobaczył zamek. Onieśmielił go.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Listopad 2011, 17:19:20
Gunses nie poświęcał uwagi rozmową postronnych. Zsiadł z konia. Miecz odtroczył od wierzchowca i schował pod płaszcz, tam podtrzymywał go jedną ręką. Wszedł do dracońskiego chramu. Był tutaj kiedy odkryto portal i kiedy go aktywowano. Po drugiej stronie nie był nigdy. Przed portalem stanął Gunses Cadacos, Syn Nocy, ten który przybrał imię Ra. Spojrzał na świetlistość portalu. Powoli wkraczał na stopnie zbliżając się do magicznego przejścia. Wszedł i poczuł to co było tak ekscytujące i zajmujące zarazem. Defragmentacje, rozbicie na cząstki, atomy, molekuły i szaleńczy wir pomiędzy czasem a przestrzenią. Ułamki sekundy, przeszywające zimno i poczucie... nicości. Chwile później wszystko wróciło do normy. Gunses stał w po drugiej stronie. Skrzywił się, najchętniej pozostałbym pomiędzy czasem, w niebycie, w rozkosznej nicośći - myślał - jeśli tak ma wyglądać to co jest po drugiej stronie... Czemu nie?
Gunses postąpił kilka kroków, zatoczył się, o mało nie upadł. Ktoś musiał go podtrzymać. Krew rzuciła mu się z nosa, dzięki masce nie było tego widać. Pozbierawszy się odsunął od siebie pomocną dłoń, wstał. Postąpił kilka kroków. Odkiwnął na podziękowanie i ruszył przed siebie. Dzień. Nie najlepsza pora dla wampira. Wyszedł za innymi, oparł się o ścianę i popatrzył na zamek. Chociaż był słaby to śmiechem przyznał, że ma lepszy. Wytoczył się za grupą dalej.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 22 Listopad 2011, 17:20:49
Zignorowałem słowa nieznajomego.
Zamek istotnie był piękny.
Piękny - mruknąłem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 22 Listopad 2011, 17:54:44
-Rad jestem cię widząc Wielki Mistrzu Devristusie. - odparł mauren i elegancko się ukłonił. -W twą obecność nie wątpiłem ani przez chwilę. Czy moi ludzie pomogli ci się tu dostać? - zapytał. Odrywając się na chwilę od maga zwrócił się znów ku gospodarzowi.[/i]
-Matsumo-sama, jeśli mógłbyś wysłać kogoś, aby poinformował cesarskie siły o naszym przybyciu byłbym wielce wdzięczny. Jesteśmy w pełnym składzie i gotowi. Niech ustalą czas, kiedy wyruszamy.
-Zaraz kogoś wyślę Zeyfar-san. Tymczasem macie czas na przygotowania i odpoczynek. W razie jakiś próśb zwróćcie się do mojego "pomocnika". Nazywa się Akisa. - odpowiedział wskazując stojącego nieopodal mężczyznę.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Devristus Morii w 22 Listopad 2011, 17:59:15
Ach tak, byli bardzo pomocni. Szczególnie ten elf o czarnych włosach i zielonych oczach. Bardzo sympatyczny i uraczył mi podróż tu wieloma opowieściami. Musisz wynagrodzić go solidnie uśmiechnął się Elf i kontynuował dalej Mógłbyś wprowadzić mnie w tę sprawę z Aragornem i całym tym wymiarem. Słyszałem wiele plotek na ten temat, ale w końcu chciałbym je skorygować
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 22 Listopad 2011, 18:05:26
Po chwili i ja pojawiem si po drugiej stronie. Nie odyzwałem się. Obserwowałem ttlko towarzszy i przyglądełem się drużynie. Oceniałem tez nasze szanse w nadchodzącym starciu. Po tym co wydarzyło sie ostatnie w sumie nie wiedziałem czego się spodziewać.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 22 Listopad 2011, 18:09:01
Podszedłem do stojącego nieopodal Adamusa i rzekłem:
-Słyszałem, że czas na wypoczynek nadszedł. Rozpalmy zatem ognisko i znajdźmy kogoś miłego i gadatliwego, aby z nim spędzić wieczór. Uwierz mi, w płaszczu mam nie tylko tytoń.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 22 Listopad 2011, 18:11:22
//: Dla wielbicieli czosnku. Jest dzień, koło 13 godziny. Słońce świeci nieco skryte za chmurami. Powietrze wilgotne ze względu na porę monsunów. Wszystko jest pokryte lekką rosą. Widać, że niedawno padał deszcz. Nasze kochane słoneczko wkrótce wyjdzie całe zza chmur.

-Przejdźmy zatem do sedna. - zaczął Zeyfar. -Pod dowództwem Aragorna i z wsparciem cesarskich sił ruszyliśmy ubić smoka i pozbyć się obrony na brzegu jednej z wysp. Mówiąc w wielkim skrócie udało nam się. Potem pojawiło się około 30 ciężkozbrojnych jeźdźców, pierwszy raz widziałem takich wojowników. Przypominali nieco jakieś upiory, a ich krew przypominała ciemną maź. Gdy zaczęliśmy wygrywać pojawił się pewien mag. Samą umiejętnością psioniki odrzucił każdego z nas na kilka metrów w tył. Chwycił Aragorna i teleportował się z nim. Z tego co nam powiedziano wychodzi na to, że porwał go wielki imperator Om. Trzyma go teraz w stolicy Imperium i nie mamy pojęcia co z nim robi. Baron jest silny, ale każdy ma swoje granice Wielki Mistrzu.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Listopad 2011, 18:16:54
- Chcecie rozpalić ognisko za dnia? - zapytał Ra podchodząc do Juliana i Adamusa głosem starca - Wszak i parno i jasno.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Devristus Morii w 22 Listopad 2011, 18:21:29
Mam nadzieję, że moja wiedza na temat magii będzie Ci wielce pomocna. Co do Aragorna myślę, że jest silniejszy niż myślisz, ale trzeba się śpieszyć. powiedział Dev Interesuje mnie ta wzmianka o tych niby upiorach. Czyżby byli poddawani mutacji alchemicznej? Zaprzyjaźnione cesarstwo nie ma nic na ten temat?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 22 Listopad 2011, 18:22:18
-A dlaczego by nie? Jedzenie podgrzane lepiej smakuje. I przy ognisku lepiej się rozmawia. A właśnie, nazywam się Julian, a Pan? - powiedziałem do nieznajomego.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Listopad 2011, 18:27:09
- Ra. Po prostu Ra - rzekł Gunses do człowieka - A co do planów obozowania. Nie należy zaczynać odpoczynku, póki gospodarz nie zaprosi do stołu albo dowodzący nie rozkaże rozbić obozowiska... - rzekł słabym głosem i skrył się w cieniu jednego z drzew gdzie oparł się plecami o pień.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 22 Listopad 2011, 18:29:45
-Nie miałem okazji ich pytać, gdyż trzeba zacząć organizować odsiecz. Ale w swoim zachowaniu i wszelkich innych oznakach przejawiali coś nie z tego świata, coś złego, demonicznego wręcz. I te niebieskie ślepia. Zbroja wydawała się zrogowaciała w niektórych miejscach. Chyba warto też wspomnieć iż posiadali niejakie umiejętności psioniczne.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 22 Listopad 2011, 18:32:31
Widząc co robi Ra, postanowiłem zrobić coś zgoła innego. Zdjąłem kaptur i czekałem, aż reszta promieni słonecznych oświeci moją głowę.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 22 Listopad 2011, 18:34:18
Przysłuchawszy się krótkiej rozmowie Ra i Juliana. Powiedziałem:
-Bardzo dobry pomysł.
Po czym udałem się do znanego mi już zagajnika z poprzedniej wyprawy i nazbierałem chrustu. Ułożyłem chrust w kopkę i powoli w skupieniu wypowiedziałem zaklęcie Heshar. Bałem się trochę używać tej runy gdyż to był mój pierwszy kontakt z takową magią. Miałem nadzieję że jak powoli wypowiem zaklęcie to poleci niewielki ogieniek. Całę szczęście udało mi się i ogień zaczął figlarnie tańczyć po chruście. Skinąłem na Juliana i gdy podszedł powiedziałem:
-No to łaskawie pokaż te cuda na kiju co masz w płaszczyku.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Devristus Morii w 22 Listopad 2011, 18:36:12
Psioniczne czy telekinetyczne? Toż różnica jest powiedział dość szybko, ale spokojnym głosem Dev. Ktoś taki z taką wiedzą mówiący tak spokojnie, w obliczu tego co słyszy, nie jest czymś normalnym. Jego mimika nie wyraziła żadnej emocji czy przejęcia. Jeszcze nie, ale nikt nie widział co przyniesie przyszłość. Możesz zapytać się zapytać ludzi z cesarstwa co wiedzą na ich temat?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 22 Listopad 2011, 18:41:15
Z kieszeni płaszcza wyjąłem dwa kawałki mięsa Jelenia, oraz malutki baniaczek wina.
-To chyba zaspokaja twoje wymagania, co?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 22 Listopad 2011, 18:50:26
Wziąłem dwa patyki do ręki i jeden podałem Julianowi. Po czym powiedziałem:
-Tak zdecydowanie. Powiem że tym pięknie pachnącym jeleniem miło mnie zaskoczyłeś.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 22 Listopad 2011, 18:52:59
-Psioniczne. Telekineza nie byłaby w stanie nas przewalać na ziemię. Co jak co ale niektórzy pośród nas to dość postawne chłopy. No i mogę spróbować spytać cesarskich oficerów czy wyżej postawionych. Sądzę, że zwykł żołnierz nie interesuje się komu musi wbić miecz w czaszkę.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 22 Listopad 2011, 18:58:12
Cieszy mnie to. Chyba nie będzie Ci przeszkadzało, że będziemy musieli pić z wspólnej butelki. Jakoś nie pomyślałem o kubkach. Zresztą, jeszcze by się zniszczyły. Na następnej wspólnej wyprawie, ty stawiasz jedzenie. - uśmiechnąłem się do Adamusa.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 22 Listopad 2011, 19:02:48
Z odwzajemnionym uśmiechem powiedział:
-Picie z jednej flaszki w ogóle mi nie przeszkadza. A co do stawiania z miłą chęcią.-Po krótkiej pauzie kontynuowałem-Mam nadzieję że ten jeleń będzie bardzo dobry. Ostatnio co tu bardzo dobrego to były przepyszne tutejsze ślimaki oraz dżdżownice.- Lekko się uśmiechnąłem na przypomnienie kary którą nie tylko ja ostatnio otrzymałem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 22 Listopad 2011, 19:07:12
Muszę wierzyć Ci na słowo. Choć kto wie, czym będą nas karmić jeśli dostaniemy się do niewoli...
Pociągnąłem wielki łyk wina. I kontynuowałem:
Jak sądzisz, co nas czeka po drodze? Wiem, że byłeś na wcześniejszej wyprawie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Devristus Morii w 22 Listopad 2011, 19:10:17
Jakbyś mógł Zeyfarze się zapytać. Może to by mogło nam pomóc w walce z nimi powiedział Elf A teraz jesli już nie jestem Ci potrzebny, pójdę popodziwiać krajobrazy tegoż
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 22 Listopad 2011, 19:13:40
-Czemu od razu takie pesymistyczne założenia z niewolą?
Zapytałem lekko zdumiony, po czym dodałem:
-A co do tego co nas może czekać to wiedz że na pewno krew łzy i pot.-Odpowiedziałem filozoficznie po czym kontynuowałem- Na pewno będzie ciężko Om ma bardzo dobrych żołnierzy, a pancerze mają takie że trudno je przebić. Możliwe że nawet smoka zobaczysz, podczas walki. Ale ich nie ma co się bać. Jesteśmy można powiedzieć weteranami w walce z tymi pięknymi istotami.- Ostatnie zdanie wypowiedziałem z uśmiechem na ustach i poklepałem zakonnika po plecach tak że prawie mięso mu z patyka spadło.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 22 Listopad 2011, 19:14:18
Nim Devristus odpowiedział Zeyfar zniknął w celu wypytania się kogoś o tych dziwnych wojowników. Chwilę zajęło nim udało mu się zasięgnąć języka na ten temat. Jednak, gdy już dowiedział się czego trzeba wrócił szybko. Wróciwszy na miejsce do maurena podbiegł goniec. Przekazał jakąś kartkę i po lekkim klepnięciu w ramię pognał ponownie w jakimś kierunku. ÂŁowca odczytał zawartość wiadomości w myślach i uśmiechnął się.
-Wielki Mistrzu Devristusie. - rozpoczął zwracając się do maga. -Ci wojownicy znani są tutaj jako Wyniesieni. Inna popularna nazwa to Wypaczony Wojownik. Wedle podań zmieniło ich ciągłe oddziaływanie na nich demonów oraz ich mocy. Kiedyś byli ludźmi, lecz teraz są automatami do zabijania. To tyle co mi powiedziano. Zeyfar odwrócił się do reszty kompanii.
-Za pół godziny zbiórka! Przygotować się!
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Patty w 22 Listopad 2011, 19:21:54
Do tej pory siedziałam spokojnie w cieniu potężnej budowli, jedynie przysłuchując się rozmowom towarzyszy. Przyglądałam się z pewnym zainteresowaniem zamaskowanym przybyszom, zastanawiając się, jak wytrzymują tutejszą pogodę odziani od stóp do głów. Wzruszyłam jedynie ramionami, dochodząc do wniosku, że widocznie lubią i nie ma co ingerować w prywatne gusta i fetysze. Słysząc słowa Zeyfara sięgnęłam po pas z mieczem, do tej pory leżący nieopodal. Był zbyt ciężki, by nieustannie go nosić, ale taki musiał być, w przeciwnym razie kolczuga zbytnio obciążałaby ramiona. Owinęłam go wokół talii, zapinając klamrę. Jako, że miałam jeszcze chwilę czasu przymknęłam oczy, czekając na wymarsz.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 22 Listopad 2011, 19:22:46
Słysząc maurena, powiedziałem do Adamusa:
-Oho, będzie się działo. Kończmy jedzenie i przygotujmy się. A ja schowam wino, aby zostało troszkę na później. . Zgaś proszę ogniskopowiedziałem do przyjaciela i odszedłem w stronę reszty wojowników.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Devristus Morii w 22 Listopad 2011, 19:29:07
Jeśli dobrze usłyszałem, że to Wypaczeni Wojownicy to mamy już ich pierwszą słabość uśmiechnął się mag A mianowicie wszystkie istoty wypaczone są niejako pomiotem zaświatów, co sprawia, że są bardzo wrażliwe na wszelakie oznaki kultu bogów powszechnie uważanych za strażników dobra. U nas głównym takim bogiem jest Zartrat.. Kontakt z błogosławioną bronią powoduje u nich straszliwy ból i oparzenia, które przy dłuższym kontakcie mogą być przyczyną nawet zwęglenia kończyny. Dodatkowo aura otaczająca takie przedmioty działa odstraszająco na istoty tego typu. Ciekawe czy członkowie z Bractwa posiadają taką broń?


Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 22 Listopad 2011, 19:30:08
Od czasu przejścia przez portal, Zeleris usadowił się pod drzewem i medytował. Lubił to robić. Medytacja pozwalała oczyścić umysł. Sprawiała, że stawał się krystalicznie czysty. I skupiony na celu. A jak wiadomo właśnie te cechy są pożądane u magów. W końcu jednak nadszedł czas zbiórki i wymarszu. Dracon podniósł się z ziemi i otrzepał szatę z trawy i ziemi. Wyłamał sobie palce, co wywołało miły dla ucha chrupot kości. Dopiero teraz spostrzegł, że do grupy dołączył Devristus. Podszedł zatem do swojego przełożonego.
- Więc jednak dołączyłeś do nas... - zauważył błyskotliwie. - To dobrze. Przyda się twoja pomoc.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 22 Listopad 2011, 19:57:15
-Niestety Wielki Mistrzu, wiem że nie posiadają takowej broni. Jeszcze nie.
-Ruszamy do portu! - krzyknął Navarre do reszty. Z kilkoma miejscowymi na przedzie drużyna ruszyła przez wioski ku największej w tym rejonie przystani.
(http://fc09.deviantart.net/fs70/i/2011/207/e/e/fantasy_wallpaper_by_eddysantos-d41s85s.jpg)
Gdy już tam dotarli zobaczyli mnóstwo cesarskich statków. Praktycznie ledwo się mieściły. Wiadomym było, że to wszystko z powodu kampanii prowadzonej przez Cesarstwo Katai wobec Imperium. Do takiego stanu szczególnie przyczyniła się obecna misja. Zeyfar podszedł do człowieka z załogi pewnego okrętu. Po krótkiej wymianie zdań odwrócił się do towarzyszy.
-Pakujcie się na pokład. Za chwile przyjdzie nam wypływać. - poinformował

(http://th06.deviantart.net/fs25/PRE/f/2008/173/2/7/Dwarf_by_88grzes.jpg)
Wtedy w stronę maurena zbliżał się krasnolud. Przystanął i wcześniej lustrując Zeyfara badawczym spojrzeniem wyciągnął rękę. W ustach trzymał fajkę co jakiś czas pykając.
-Zeyfar Navarre z Samotnych ÂŁowców? Jestem Gradan Faltardem, jeden z dowódców oddziałów Ekkerund. Przybyliśmy na wezwanie tak jak obiecaliśmy. Będziemy razem wojować łowco.
-Miło mi to słyszeć Gradanie. Dobrze mieć was z sobą. Za chwilę ruszamy, zatem dokładniej rozmówimy się w obozie na wyspie. - odpowiedział ściskając krasnoluda powyżej nadgarstka.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 22 Listopad 2011, 20:09:36
Powolnym krokiem wszedłem na statek. Ulokowałem się spokojnie przy burcie i obserwowałem zawieruchę na okręcie. Pomyślałem sobie że jednak mamy z kim wojować widząc wszystkich żołnierzy, a to dopiero był jeden okręt. A tylko chyba Cesarz wie ile tych okrętów wypływa z portu. No ale nic podobała mi się teraz nasza pozycja. Gdy tak sobie siedziałem zacząłem rozmyślać nad poprzednią misją. Ciekawiło mnie także jak daleko front się posunął od naszej ostatniej wizyty.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 22 Listopad 2011, 20:14:04
Słysząc Zeyfara ruszyłem na pokład. Spokojnym krokiem, jak przystało na przyszłego maga. Reszta kompanii również zbierała się powoli. Zdecydowałem się na przystanięcie przy dziobie, tam zawsze były ładne widoczki
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Listopad 2011, 20:21:18
Gunses ruszył powolnym krokiem, aby się nie osłabiać. Jako obcy, wyglądało to jakoby nie było mu śpieszno albo jakby był już sędziwy. Wszedł po drewnianej kładce na pokład. Podszedł do Zeyfara rozmawiającego z Krasnoludem
- Zeyfarze, ja i moi bracia nie możemy walczyć za dnia. Kodeks nam tego zabrania. Możemy walczyć jedynie w nocy, czy więc możesz nam powiedzieć, jeśli wiesz, kiedy planowany jest atak? Czy wszystko jeszcze nie jest pewne?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 22 Listopad 2011, 20:25:27
//Od MG nadzorująco - prowadzącego wtedy kiedy trzeba: Płyniecie na kontynent, nie wyspę. Wielbiciele Czosnku, mimo słońca nie czujecie osłabienia.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Listopad 2011, 20:29:49
//Skoro tak mówi GM prowadzący :]
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 22 Listopad 2011, 20:32:23
Słowa Ra zdziwiły nieco maurena.
-W momencie kiedy dopłyniemy do obozu zapadnie już mrok. Potem przeczekamy aż do następnego zmierzchu i ruszymy. Wojska wydadzą walkę przed bramami stolic i będą starał się wedrzeć do środka miasta. My przejdziemy "bokiem".
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 22 Listopad 2011, 20:36:46
Przed okrętem popatrzyłem na niego i pomyślałem: Imponujący, nie pamiętam kiedy płynąłem statkiem ostatnio.
A zatem na pokład! - mruknąłem do siebie.
Wszedłem na statek i usadowiłem się przy burcie. Zapaliłem fajkę i czekałem na to, aż któryś z marynarzy coś zaśpiewa. Byłoby miło pośpiewać.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Listopad 2011, 20:40:45
- Tylko noc ma prawdo odbierać życie, które daje Słońce dnia - powiedział Gunses poważnie - Taką zasadę wyznaję ja i Zgromadzenie z którego się wywodzę - widać było, że te zasady są dla niego ważne.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 22 Listopad 2011, 20:59:31
   Znowu pływamy. Gdyby Nuda była krasnoludem, to do uszu kompanii dotarłaby ładna wiązanka niekoniecznie kulturalnych i życzliwych słów. Dziewczyna jednak, tutaj zaskoczenie, krasnoludem nie była, więc z miną zbitego psa weszła na pokład. Statków było wiele przez co morza mniej, a i okręt, który "opanowała" grupa nie kołysał się mocno, więc elfka na razie nie odczuwała żadnych niedogodności, wynikających z niechęci do przebywania na zbitej stercie desek z jakiegoś pięknego lasu. Bo rzecz jasna nie posiadała choroby morskiej.
   Jak widać bogowie są złośliwi, gdyż ÂŁowcy ostatnimi czasy lubowali się w podróżowaniu pięknymi drzewami, na których kiedyś żyły słodkie, rude wiewiórki. Zatem elfka rozejrzała się za jakimś dogodnym miejscem do wdychania świeżego powietrza i rozkoszowania się efektami choroby morskiej, której nie posiadała. Była pewna, że choć Julian należał do osób miłych (a przynajmniej sprawiających takie wrażenie), to podczas ich podróży musi trzymać się od niego z daleka. Wątpiła, iż dym palonej przez niego fajki pozytywnie wpłynie na jej stan.
   Zerknęła w kierunku mężczyzny w masce. Biorąc pod uwagę porę dnia, nei wyglądał już tak strasznie i, gdyby się uprzeć, to można by nawet się zaśmiać. Czego elfka uczynić nie miała zamiaru. Szczególnie że okazało się, iż walczyć będą nocą. Walka za pomocą łuku będzie mocno utrudniona. No chyba że napatoczy się jakiś ziejący ogniem smok.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Listopad 2011, 21:10:31
Gunses znał uczucie kiedy ktoś patrzył. Odwrócił się, odnalazł zainteresowane oczy Elfki. Po czym stanął przy Zeyfarze i spytał
- Wiemy na jakich terenach będziemy walczyli? Są tam lasy, góry?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 22 Listopad 2011, 21:15:11
-Teren bardziej otwarty, nieco lasów na uboczach od strony głównej bramy. Większość została zwyczajnie wykarczowana. Pozostały nie za wielkie wyspeki drzew i roślinności. Dość aby przejść niezauważenie do murów i tam dalej działać.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Listopad 2011, 21:17:19
- Dysponujemy jakąś mapą - spytał Ra, i spojrzawszy na krasnoluda - Albo jakiś malowniczy opis miasta do którego zmierzamy?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 22 Listopad 2011, 21:24:58
Zeleris na chwilę przystanął, gdy dotarli do portu. Odetchnął głęboko morskim powietrzem, o tam charakterystycznym zapachu. Delektował się bryzą owiewającą jego twarz. Uwielbiał czuć wiatr. Było to chyba zrozumiałe. W końcu ruszył za grupą. Obserwował przy tym przycumowane do nabrzeża okręty. Było ich jakby więcej, niż ostatnio. Jednak nie dziwiło to Dracona. Wszak i planowana akcja była większa. Czym innym desant na plaże, a czym innym inwazja i próba zdobycia wrogiej stolicy. Mag, nieco znużony powolnym pochodem wśród tłumu w porcie, zamachał skrzydłami i wzniósł się w powietrze. Poszybował kilkadziesiąt metrów i miękko osiadł na pokładzie statku na którym mieli płynąć. Tam oparł się o reling i obserwował świat jako taki.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Patty w 22 Listopad 2011, 21:25:48
Wraz z resztą towarzyszy wkroczyłam na pokład statku cesarstwa, mającego zamiar wywieźć nas w nieznane. Sama stanęłam przy burcie, opierając się o nią łokciami i patrzyłam spokojnie na płynące wraz z nami okręty. Gdy byłam nieco młodsza dużo czasu spędzałam na statkach, choć w mniej szlachetnych celach, nie jak to bywa obecnie. Dlatego z niejakim rozbawieniem co i rusz spoglądałam na Nudę, która wyraźnie cierpiała z powodu choroby morskiej. Sama też ją kiedyś przechodziłam, dawno temu. Potem przywykłam, traktując wszechobecny zapach soli za zwyczajny, jednocześnie dziwiąc się wszelkim zwyczajom lądu. Ta postawa odeszła, jednak wciąż lubiłam pływać. Przynajmniej na tym statku miałam złudne poczucie domu. Oparłam się łokciami o burtę i podparłam brodę dłońmi, zamyślając się.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 22 Listopad 2011, 21:33:31
Nudziło mnie takie bezczynne siedzenie. Przez chwile bawiłem się sztyletem, ale to także stało się monotonne. Wstałem i ruszyłem w kierunku swojego nie dawno poznanego kolegi. Gdy obok niego stanąłem oparłem się o reling i spokojnym głosem spytałem:
-Co tak palisz z takim zamiłowaniem?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 22 Listopad 2011, 21:41:00
//: Aragornowa mapa
http://imageshack.us/photo/my-images/803/tinrilet2.jpg/
-Stolica jest dwa razy większa od naszego Efehidonu. Położona na równinie z bliskim dostępem do morza. My wylądujemy w zatoce, skąd już ruszymy armią wprost na miasto. Ogółem okoliczne tereny to lasy, pola, a reszta to ogromny step.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 22 Listopad 2011, 21:44:50
Przez całą drogę, zaczynając przejście przez teleport, zwiedzanie nowych terenów i wejście na statek Nacjo nie odzywał się. Trafne by było, jeśli ktoś stwierdził, że go nie ma. Działo się to tak dlatego, że chłopak cały czas był w cieniu. Zastanawiał się nad tym, co spotkają na wyprawie. Bardzo chciał spotkać smoka, słyszał tylko opowiadania o nich. Rozejrzał się po statku, wybrał dogodne miejsce i usiadł po turecku. Wcześniej ściągnął z pleców swoją katanę, razem z pochwą. Oręż był za duży, by mógł z nim wygodnie siedzieć. Nie odzywał się do nikogo, z tego względu, że wolał jak ktoś do niego zagada.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Listopad 2011, 22:04:14
Gunses popatrzył na mapę. Przyjrzał się jej dokładnie. Zadowalała go wizja walki w nocy. Chciał się sprawdzić. Tymczasem odszedł od Zeyfara, zszedł po schodach na pokład gdzie znajdowała się cała załoga. Zauważył Elfkę, która mu się przyglądała. Przeszedł obok niej obdarzając spojrzeniem czarnych szpar w mace. Stanął nieopodal opierając się o burtę, popatrzył na horyzont
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 22 Listopad 2011, 22:56:07
- Ej, pssyt. Nacjo - Nosfer szturchnął go końcówką miecza, którym wywijał młynki coby nie wyjść z wprawy. - Mistrzu bierze się za podryw. Niech ja z Gają w pogawędkę wpadnę. Uszy mu wykręci.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 22 Listopad 2011, 23:01:02
Navarre nie zamierzał stać na nogach całą podróż. Zszedł pod pokład, znalazł wygodny hamak i ułożył się w nim najlepiej jak potrafił. Kołysanie zamiast spowodować u niego odruchy wymiotne przyczyniło się do przejścia w stan zadumy, półsnu, medytacji, w jaki się czasem udawał. Będąc pół przytomnym, pół śniącym huśtał się lekko na swym miejscu.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 22 Listopad 2011, 23:10:50
- Ale to wyglądało by trochę dziwnie - mówił. - Elfka jest paladynką. Chyba. A Ra, "sam wiesz kim". Jak myślisz, ten związek miałby przyszłość? - monologował Zamaskowany.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 23 Listopad 2011, 09:56:07
-Tytoń, który dawno temu dostałem od wójta pewnej wioski. Zachowałem go właśnie na taką okazję. A co chcesz troszkę? Jednak fajką się nie podzielę. Sam ją wyskrobałem w czasie długich nocnych wart w Bractwie. - powiedziałem do Adamusa.
Zacząłem obserwować morze. Jakie one piękne. Niedaleko przelatywały mewy.
-Adamus, jak wpatruje się w morze to mam ochotę rzucić wojaczkę, kupić malutki domek na wybrzeżu i zajmować się tylko i wyłącznie połowem ryb. To takie spokojne. Takie ciche.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 23 Listopad 2011, 15:46:53
Wykorzystując chwilę przerwy w słowach zakonnika powiedziałem:
-Nie dziękuję może kiedy indziej.
Po czy wysłuchawszy dalszych jego słów powiedziałem z lekką zadumą.
-Ja sam nie wiem jak by moje życie wyglądało bez wojaczki.Przyzwyczaiłem się i chyba trudno było by mi to rzucić, ba piekielnie trudno. Ale kto wie może ktoś kiedyś mi pomoże to rzucić dla ważniejszych rzeczy.-Po czym dokończyłem z uśmiechem- Ale na razie się na to nie zanosi.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 23 Listopad 2011, 15:52:36
   Odczekała chwilę. Statek wydawał się naprawdę stabilny, a i żołądek zbytnio nie szalał. Cóż więc mogła w takim momencie zrobić elfka? To logiczne - zacząć skakać. Delikatnie i wpatrując się w pokład. Jak niezbyt bystre dziecko, które chce sprawdzić, czy most, na który weszło, nie jest spróchniały. Nudzie brakowało jedynie dwóch warkoczyków, by wyjść na istotę uroczą. Teraz wyglądała nadzwyczaj żałośnie. Jak wariatka. O dziwo, żołądek elfki i to wytrzymał. Chyba naprawdę przyzwyczajała się do podróży statkiem. Choć to może zbyt wielkie niedopowiedzenie - Nessa przyzwyczajała się do okrętów, stojących w porcie. Ogromnych i nie kołyszących się.
   Kolana nadal jej drżały, pobladła nieznacznie, jednak dzielnie i z lekkim uśmiechem rozejrzała się po pokładzie. Nie mogła ignorować towarzyszy, gdy stali jeszcze w porcie. Wiedziała przecież, że całą podróż kolebiącą się - o! i jeszcze śmierdzącą! - łajbą spędzi w samotności, oddając się podziwianiu widoków za burtą. Przydałby się Yarpen z tym ohydnym płynem. Krasnoluda jednak nigdzie nie było, więc wypadało wziąć się w garść.
   Wszyscy dziwnie się rozpierzchli. Oczywistym było, dlaczego elfka unikała towarzystwa, no ale reszta? Dostrzegła Adamusa gawędzącego z Julianem. Widok fajki zniechęcił. Następnie dojrzała zamyśloną Patty. Nie znała jej zbyt dobrze, ale nie chciała być niegrzeczna, więc postanowiła jej nie przeszkadzać. Zeyfara nigdzie nie było. W cieniu raczej się nie skrywa, bo niby gdzie. Och, jeszcze na dziobie stał Darlenit, choć elfka pewności nie miała. Zbyt wielu osób znajdowało się na okręcie. Byli jeszcze mężczyźni w maskach. Tajemniczy, mroczni i zapewne z przepoconymi twarzami, bo ile można takie coś nosić? Korciło ją, by do nich podejść i porozmawiać, ale odwagą nasza ślicznotka nie grzeszyła. Tym bardziej że wątpiła, iż za maską kryją się radosne oczy lub miłe uśmiechy. Ich przywódca wprawdzie nie wydawał się być złem wcielonym, ale elfka mężną lwicą również się nie urodziła. Liczyła, że jeszcze będzie miała możliwość ich poznać.
   Cóż Nessa mogła więc uczynić? To oczywiste! Podeszła do niezbyt urodziwego, choć nadrabiającego złośliwością, jedynego dracona na tym statku.
- Nie wierzę. Sam tu stoisz i nie otacza cię grono wyznawców - powiedziała radośnie choć niezbyt grzecznie. Czekała tylko na złośliwą odpowiedź, która ją przytłoczy i pozbędzie się wyrzutów sumienia, że nie jest towarzyska.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 23 Listopad 2011, 16:02:49
-U mnie także nie. Jestem starszy od Ciebie i u mnie zanosi się na to szybciej. Mam propozycję podejdźmy do kogoś innego i zagadajmy. Wszakże walczymy razem i się nie znamy. Współpraca jest ważna!
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 23 Listopad 2011, 16:05:57
Spokojnie się rozejrzałem po całym okręcie i powiedziałem:
-Będąc szczerym ja tu większość osób znam. Ale pomysł dobry.
Po czym wskazałem ruchem ręki Julianowi aby szedł przodem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 23 Listopad 2011, 16:19:08
Wcale nie taki niezbyt urodziwy i złośliwy, lecz miły, przyjazny Dracon o dostojnym wyglądzie, stał sobie spokojnie przy burcie okrętu, podpierając się o reling. Obserwował... właściwie nic szczególnego. Po prostu patrzył w szeroko pojętą "dal". I owa "dal" wcale nie była tyłkiem portowej dziewki spacerujące sobie wśród tłumu na nabrzeżu! To tak, aby uniknąć niedomówień. Rozmyślał o tym co go ostatnio spotkało. Albo raczej co spotkało nowicjusza i adepta, których wysłał jakiś czas temu z pewny zadaniem. Właściwie to "kto" ich spotkał. Wedle ich raportu była to osoba nader interesująca i Flamel po prostu musiał zrobić co tylko się dało, aby ja odszukać. Zamierzał poprosić o pomoc Deva. Wszak Wielki Mistrz ma spore możliwości, a wspomnienie kilku słów o zwracaniu uwagi na jednookich starców zarządcą filii z pewnością się w owych "możliwościach" mieściło. Dracon słuchał szumu wiatru i fal. Co chwile było również słychać skrzek mew, albo delikatny stukot takielunku. Były to bardzo odprężające dźwięki. Wielce żałował, ze przez mgłę możliwości podróży morskich w jego świecie drastycznie się zmniejszyły. Jednocześnie cieszył się, że mimo tego ma taką możliwość. Jednak dźwięki te zakłócały rozmowy towarzyszy. Powrzaskiwania kapitanów statków. Głośne beknięcie marynarzy... przez tą gamę dźwięków przedarł się również odgłos zbliżających się, lekkich kroków. Zeleris nie odwrócił się i po chwili usłyszał śpiewny głos Nudy. Czyżby "strachliwa elfka" miała poczucie humoru? Dracon uśmiechnął się krzywo i przechylając głowę spojrzał na nią. Oczywiście musiał odpowiedzieć coś złośliwego. Nie mógł jej zawieść.
- Jak widzisz nie muszę szukać wyznawców. - powiedział. - Zagadują mnie sami. - dodał i ponownie uśmiechnął się krzywo.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 23 Listopad 2011, 16:24:09
Diomedes chwilowo stronił od rozmów. Był w dziwnym, nostalgicznym nastroju, który nie wyrażał zgody na wdawanie się w wesołe pogawędki. Oparł się więc ramionami na burcie i tęsknym wzrokiem sięgał daleko za horyzont, oczyma wyobraźni snując przeróżne, fantastyczne wizje. Musiał wówczas wyglądać doprawdy ciekawie, gdy z tak skupioną i poważną twarzą, zamarłą w rysach głębokiego zastanowienia, wpatrywał się hen daleko, a jego źrenice pobłyskiwały nieznacznie. Wiatr przyjemnie przeczesywał jego włosy leniwymi smugami i poruszał szatą, która cicho łopotała, gdy jej pofalowane fałdy były bezlitośnie atakowane przez wietrzne uderzenia. I właśnie wtedy flaszka, którą trzymał za pazuchą, zdecydowała osunąć się po połach szaty na tyle, by przyciągnąć uwagę Diomedesa, który zdążył już zapomnieć o swoim skromnym prowiancie. Refleksy słońca, które odbijały się we szkle, najpewniej zwróciły uwagę także postronnych osób, tak zwanych "sępów". Diomedes szybko więc zasłonił butelczynę swoim ciałem, żywiąc głęboką nadzieję, że nikt nie będzie miał ochoty się z nim napić; odkręcił flaszeczkę i przystawił gwint do ust. Przez chwilę spoglądał w zadumie na falujące morze, po czym złączył powieki, przechylił butelkę do góry i pociągnął łyk. Fala ognia przeszła przez gardło Diomedesa, co pozwoliło mu w końcu wybudzić się z tego melancholijnego nastroju, który trzymał się go od samego początku podróży. Oczywiście dopiero po kilku kolejnych łykach. Przeciągnął się leniwie w akompaniamencie szczęku kości jego pleców i karku. Włożył flaszeczkę ponownie na jej miejsce i usiadł wygodnie, opierając się o burtę.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 23 Listopad 2011, 16:40:12
   Elfka skrzywiła się nieznacznie. Wiedziała, że dracon uraczy ją jedną ze swoich ciętych odpowiedzi, jednak oczywistym było, że nie przyjmie jej z jakąś chorą satysfakcją czy bez poczucia przegranej. Liczyła jednak, że kiedyś się wyrobi. Jest w końcu elfem i ma duuużo czasu.
   Nuda podeszła i podobnie jak Zeleris oparła się o reling. Tak, to musiało wyglądać zabawnie. Wielki potwór i drobna długoucha. Dziewczyna zadarła głowę i odpowiedziała już bez jakiejkolwiek złośliwości:
- Nie pochlebiaj sobie. Wszyscy gdzieś się porozchodzili, albo z nostalgią wpatrują się w dal. Są jeszcze nasi nowi kompani, ale jakoś nie wydają się być rozmowni, albo to ja jestem jakaś dzika - westchnęła, po czym uśmiechnęła się (wcale nie złośliwie! No co wy!) szeroko do dracona:
- Cuda się dzieją, ale wydajesz się najlepszym rozmówcą w tej chwili - bez choćby krótkiej przerwy kontynuowała. Nie chciała przecież, by mag przygniótł ją kolejną ripostą. - Spotkałeś kiedyś już takich ludzi w maskach? Bo ja pierwsze widzę, chociaż może oni po prostu unikają lasów.   
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 23 Listopad 2011, 16:59:07
Flamel spojrzał w górę, wprost w cieniutką warstwę chmur. Lubił patrzeć w niebo. Czy to nocne, czy dzienne, nie miało dlań znaczenia. Czuł się blisko związany w przestworzami, co było raczej zrozumiałe. Każdy kto ma skrzydła i jest Arcymagiem Wiatru powinien czuć się z nimi związany. Inaczej mógł być bez wahania określany jako "dziwny", Słysząc słowa Nudy kaszlnął, gdy powiedziała że jest "dzika". Albo raczej postarał się, aby parsknięcie śmiechem wyglądało na kaszel. Wyszło mu to całkiem nieźle. Spojrzał na jednego z zamaskowanych o których mówiła elfka.
- Nigdy ich jeszcze nie widziałem. - przyznał marszcząc brwi. - I bardzo nie podoba mi się, że Zeyfar tak łatwo im zaufał. są obcy, izolują się i noszą maski. Cóż może bardziej niż to nie wzbudzać zaufania? - rzucił retoryczne pytanie. - Mam nadzieję, że w decydującej chwili nie wbiją nam noża w plecy... Albo raczej "nie spróbują" tego uczynić.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 23 Listopad 2011, 17:03:38
Tylu tu rycerzy, do kogo by tu zagadać? - pomyślałem
O! Tu jest ten wojownik, który opowiedział mi anegdotkę o magu, który podczas pośpiesznej teleportacji stracił głowę.
Podszedłem do wojownika i zagadnąłem:
-Witam, jak pija podróż?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 23 Listopad 2011, 17:04:11
Gunses wyprostował się. Wiedział, że słońce powolnie ale chyli się ku zachodowi. Było ciepło, chociaż na pełnym morzu wiatr orzeźwiał to i tak było ciepło. Gunses odziany w szatę i płaszcz cieszył się, że jego ciało jest odporne na tak wysokie jak i niskie temperatury. Zaczynał głodnieć...
Przelotem rozejrzał się po pokładzie. Złowił ruch głowy Czarnego Dracona.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 23 Listopad 2011, 17:05:53
Nacjo nie odpowiedział. Nosferowi zawsze wydawało się, że jest jedyną osobą w Zgromadzeniu która ma poczucie humoru. A reszta długowiecznych zamiast się do niego przyłączyć, patrzała jak na dzieciaka. O tak. Gnijcie przez tysiące kolejnych lat w tych waszych sztywnych pozach... myślał wówczas. Miał niecałe trzydzieści lat. Nie chciał spędzić kolejnych tysięcy jako jakiś snob. Krwawego schował do pochwy na plecach. Pomacał się po masce. Nie pocił się. Nie śmierdział. Słońce i jego ciepło działało całkiem inaczej na niego i jego najbliższych towarzyszy. Oparł się o burtę i obserwował tych, którzy znajdowali się aktualnie na statku. Zachichotał widząc starania człowieka, coby nikt nie zauważył jak popija sobie chyłkiem.
- Ząbków nie wybiłeś? - zagadał do nieznajomego.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 23 Listopad 2011, 17:10:24
   Czyżby dracon był chory? Elfka zmartwiła się. Nikt nie kaszle bez powodu. Chociaż może wleciała mu do paszczy (nie, "buzia" przy takich kłach jest za delikatnym określeniem, a "usta" nie przyszły narratorowi na myśl) jakaś muszka? To uspokoiło Nudę. Choć nie! Biedna muszka!
   - Wszystko w porządku? Może chcesz coś do picia? - zapytała grzecznie. Zgadzała się z magiem i jego opinią dotyczącą mężczyzn w maskach, jednak ważniejsze było zdrowie Zelerisa. To oczywiste. Poza tym nie chciała otwarcie kwestionować decyzji Zeyfara. Gdy usłyszała słowa dracona o "nożu wbitym w plecy", odwróciła się przodem do pokładu za sobą mając jedynie wodę. Lepiej obserwować mężczyzn w maskach i popaść w paranoje zwaną ostrożnością.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 23 Listopad 2011, 17:11:41
Gunses przysłuchiwał się rozmową. Chociaż słońce nie osłabiało go, słuch wampira był wyostrzony tylko nocą. Gunses nie był jednak tylko wampirem. Był hybrydą. Połączeniem wampira i bestii, której przymioty utrzymywały zmysły wyostrzone przez cały czas. Wampir słuchał więc. A miał czego. Z jednej strony Dracona, z innej Juliana.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 23 Listopad 2011, 17:14:15
Diomedes posłał zamaskowanemu człowieczynie podejrzliwe spojrzenie. Teraz, jak widać, ta szaleńczo ważna tajemnica nie należała tylko do niego. Z lekkim wyrazem zawodu dla swoich poczynań, które okazały się nie dość dobre, by nikt nie spostrzegł się jego ukradkowemu popijaniu, odparł z niepewnością:
- Nie... - po czym szybko zrozumiał, że musi działać natychmiastowo. - Pewnie chcesz sobie łyknąć, albo powiesz pozostałym? - uderzył w punkt. - No nic. Nie mam wyboru. Zresztą lepiej napić się z kimś niż samemu. Ale dyskretnie proszę. To tylko jedna flaszka, a na całym pokładzie jest nas, no... - zaciął się, rozglądając wokół. - Dużo. A przy okazji będziesz miał okazję mi powiedzieć, kim wy właściwie jesteście - dodał niekulturalnie i wyjął flaszkę ponownie. Zasłonił ją ręką, gdy podawał ważny artefakt zamaskowanemu kompanowi. Nie chciał, by refleksy słoneczne na szkle zwróciły uwagę pozostałych.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 23 Listopad 2011, 17:19:58
Dziwny ten nieznajomy. Lubię takich.
Niestety nie. A ty nie pociąłeś się jeszcze tym ciętym językiem? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
Paliłem nadal w ustach fajkę i obserwowałem morzę, czekając na reakcje nieznajomego.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 23 Listopad 2011, 17:23:46
Nosfer rozglądną się na boki. Ra był zbyt pochłonięty ukradkowym podsłuchem by zwrócić na niego uwagę. Przyjął chyłkiem butelczynę od człowieka i odchylił lekko maskę. Nikt nic jednak nie mógł zobaczyć. Już się o to postarał.
- Dziękuję. Przedni trunek - odpowiedział. - A jesteśmy myśliwymi. Wiem że normalni myśliwi nie biegają ubrani w ciężkie płaszcze i maski, gdy na zewnątrz słoneczko sobie ładnie dokazuje, ale nie jesteśmy zwykłymi myśliwymi. Zwykły myśliwy zabije jelenia, wilka, czasem mu się topielec trafi. My specjalizujemy się w bestiach najmroczniejszych, takich, na widok których dziewki mdleją, a chłopom mokro się robi w gaciach. No i dlatego mamy maski... mamy kodeks... i właśnie przez niego nie możemy zdradzić kim jesteśmy. Nie wiem tylko czy pić możemy - spojrzał chyłkiem na Mistrza. - I nazywam się Nosferatu. W skrócie Nosfer - wyciągnął rękę w geście przywitania.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 23 Listopad 2011, 17:28:16
Troska elfki o jego stan wzruszyła Dracona. Naprawdę. No naprawdę! Tak bardzo wzruszyła, że aż wykrzywił słodki pyszczek w uśmieszku.
- Och, nie ma takiej potrzeby. Musiałem się gdzieś zaziębić... wiesz, te komnaty w Gildii są pełne przeciągów. Studiowanie całymi godzinami ksiąg w takich pomieszczeniach nie jest jak widać zbyt korzystne dla organizmu. - wytłumaczył się, lecz było gołym okiem widać, że nic mu nie jest. Czyli parszywie kłamie. Albo też szlachetnie ugina nieco prawdę, aby nie sprawić przykrości elfce. Doprawdy, zachowanie godne dworu!
Gdy Nuda gwałtownie się odwróciła nawet nie skomentował tego. Nie miał w tym celu. Jednak sam wciąż wpatrywał się w "dal". Milczał przez chwilę i stwierdził sam sobie, że zaczyna lubić Nudę. Jeszcze kilka lat temu nie przepadał za elfami. Nic dziwnego, żył w ludzkich osadach, często skrajnie rasistowskich. Lecz po przejściu przez portal na Valfden wszystko się zmieniło. Na lepsze.
- Skąd właściwie pochodzisz? - zapytał w nagłym przypływie ciekawości. - Z Elanoi, czy skądś spoza państwa elfów?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 23 Listopad 2011, 17:31:08
- Nosferatu... - mruknął z zadumą. - Ciekawe imię... Mnie zaś zwą Diomedesem Nivellenem - powiedział, jak nakazywała kultura i obyczaj, po czym z tych samych powodów uścisnął dłoń Nosferowi. Niestety plan Diomedesa, który miał pozwolić mu ujrzeć twarz nieznajomego spalił na panewce, gdy ten w niewyjaśniony sposób napił się tak, że Nivellen nie dostrzegł nawet skrawka facjaty zamaskowanego człeka. Zagryzł wargi, ale poprzestał już prób obejrzenia twarzy kompana. Skoro jego kodeks mu tego zabraniał, to Diomedes w pełni to rozumiał. Cenił sobie ludzi honorowych, którzy mieli swoje własne zasady, choć jemu samemu zdarzało się łamać takowe. Nie miał jednak do siebie pretensji.
- Kiedy się uformowaliście? - zapytał, po raz kolejny zręcznie trafiając w punkt. - Nigdy wcześniej was na Valfden nie widziałem, ani o was nie słyszałem. A uwierzcie, plotki o zamaskowanej grupie... myśliwych rozchodzą się szybko. - ciągnął swą wypowiedź. Niezmiernie zainteresowało go to niewątpliwie ciekawe ugrupowanie. Dlatego starał się zaspokoić ciekawość. A może i również dlatego, że te maski budziły w nim dziwny, niewyjaśniony niepokój. Choć czuł w tych ludziach coś znajomego (choć nie mógł stwierdzić co takiego), wątpił, by mógł im zaufać. W końcu ciężko wejść w bliższą relację z kimś, kto nawet nie raczy odsłonić własnej twarzy. Nawet jeśli kieruje się jakimś tam kodeksem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 23 Listopad 2011, 17:36:49
Gunses zaciekawiony rozmową jaką zaczął prowadzić Nikolai podszedł do niego. Nie włączył się jednak do rozmowy. Stanął za Nosferatu, ramie w ramię z Ocianem. Nie chciało mu się rozmawiać, ale był ciekawy odpowiedzi, jaka padnie z ust Niko.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 23 Listopad 2011, 17:39:14
- Kilka miesięcy temu - a widząc zdziwienie na twarzy Diomedesa, dodał - a nie słyszeliście o nas bo jesteśmy specami w ukrywaniu się. I mamy swoją siedzibę w niedostępnych górach północy, w jednej dolinie znaleźliśmy sobie przytulne ruiny... Dziczyzna można powiedzieć sama się na ruszt pcha. Niedługa zamierzamy rozszerzyć naszą działalność. Polować dla zarobku. A ty? Czym się zajmujesz?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 23 Listopad 2011, 17:58:07
- Interesujące... - powiedział, nie do końca wierząc słowom Nosferatu. - W takim razie, dlaczego właśnie teraz się zdradziliście? Przecież nie mieliście pojęcia kim jesteśmy, ani gdzie i po co się wybieramy - dodał, ignorując pytanie kompana i chwytając się innego tematu.
- No chyba że wasza siatka wywiadowcza jest równie skuteczna co zdolność ukrywania się - mruknął kąśliwie i uśmiechnął się tym przyjaznym uśmiechem, po którym ma się ochotę jego właścicielowi sprzedać mocną piąchę prosto w twarz.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 23 Listopad 2011, 17:59:32
   Elfka zmarszczyła brwi i popatrzyła na dracona. Zachowywał się dziwnie. Ta historia z przeziębieniem nie była ani złośliwa, ani upokarzająca Nudę. Coś tu nie gra. Zeleris nie był zelerisowaty. Dodatkowo dziewczyna nie uważała się za osobę nader bystrą, ale wyłapałaby kpinę w jego głosie. Skoro jednak tego nie zrobiła, to nie wypadało nie odpowiedzieć, chociaż ostatnio zdecydowanie zbyt wiele osób interesowało się jej przeszłością. Niedobrze. 
- Trafiłeś, choć to trudne nie było. Pochodzę z Elanoi, ale nie chcę mówić o swej przeszłości - odparła z lekkim uśmiechem. Odetchnęła głęboko kilka razy, gdyż zdawało jej się, że okręt zaczyna się kołysać.
- Twój znajomy, którego również męczył podobny kaszel, właśnie ucina sobie pogawędkę z naszymi zamaskowanymi. Ich już pewnie "Strzałką!" nie przywitał - dodała, patrząc w kierunku Diomedesa i stojących przy nim postaci.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 23 Listopad 2011, 18:11:27
//: Z powodu niedyspozycji Aragorna muszę nieco przedłużać ten fragment wyprawy, aż do jego powrotu(nie wiadomo kiedy:[). Proszę więc o wyrozumiałość i dalsze ładne, klimatyczne posty. Postaram się jakoś nas wszystkich zająć itd. Dziękuję :)

Zeyfar zbudził się z swojego półsnu. Wstał i cicho niczym duch przeszedł na pokład. Wszyscy podzielili się na tych co rozmawiają i tych co owych rozmów wyłącznie słuchają. Mauren postanowił wymienić kilka zdań z dobrze mu znaną damą. Patricia de Drake. Znana również pod uroczym imieniem Patty. Nie mógł się nadziwić delikatnej urodzie dziewczyny, która podejmowała się w życiu różnych prac, a w dodatku była wychowana przez turdnaszan z Ketofy. Zeyfar miał okazję zwiedzić "posiadłości" kuzynów jaszczuroczłeków i poznać część ich zwyczajów. Ten fakt potęgował wrażenie jakie na nim robiła Patricia. Zbliżył się do zakonniczki i oparł tyłem pleców o burtę podtrzymując się na łokciach.
-Wracają wspomnienia, hmm? - spytał niezobowiązująco
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 23 Listopad 2011, 18:18:57
- Nie to nie... - odparł mag. Nie zamierzał naciskać, dążąc do uzyskania odpowiedzi na pytanie o przeszłość. Jakoś nieszczególnie go ona interesowała. Uśmiechnął się paskudnie. - Mam tylko nadzieję, że nie jesteś ukrywającą się tutaj, psychopatyczna morderczynią, która zbiegła spod szafotu w Elanoi. - zażartował serdecznie. Teraz już odwrócił się plecami do burty i oparł się o reling. Skrzyżował ręce na piersi. Spojrzał w kierunku Diomedesa, rozmawiającego z zamaskowanymi.
- Później sam z nimi porozmawiam... - stwierdził. - Nietypowi to osobnicy, to trzeba przyznać. Ciekawią mnie ich zasady. Na przykład dlaczego noszą maski. Czy coś one symbolizują i takie tam. - jednak w tej chwili nie miał ochoty obgadywać obcych. Dlatego też postanowił zmienić temat. Na jakiś przyjemniejszy.
- Jak myślisz, będziemy na tej wyprawie znów walczyć ze smokami? - zapytał.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Patty w 23 Listopad 2011, 18:24:23
Otrząsnęłam się z zamyślenia, w jakie popadłam, obserwując morze. Nadal budziło we mnie pewną zadumę i chęć rozmyślań, zupełnie inaczej niż ląd. Spojrzałam na bok, patrząc prosto w oczy maurenowi, okutanemu w dziwny, miękki strój. ÂŁowcy nie mieli za grosz wyczucia stylu. Widocznie ich zawód tego nie wymagał.
- W pewien sposób tak - odparłam Zeyfarowi - To były... specyficzne czasy - splotłam dłonie, opierając je o reling. Przed oczami migały mi wspomnienia z czasów, gdy zaokrętowałam się na piracką łódź - Wiesz, sporo wtedy zrabowałam złota. Pewnie nawet jeszcze gdzieś leży...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 23 Listopad 2011, 18:29:43
-Stare pirackie bajania. Pewnie gdyby odnaleźć to całe złoto z wszystkich legend i ukryte przez kapitanów można by się nieźle urządzić po wsze czasy. - odpowiedział. -Z ciekawości, ile miałaś lat, gdy zaczęłaś przygodę z "wilkami morskimi"?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Patty w 23 Listopad 2011, 18:38:26
- Zdziwiłbyś się, ile tego złota tak naprawdę było - zaśmiałam się cicho, wspominając kufry pełne złota i luksusowych tkanin. ÂŻałowałam teraz, że nie miałam tego wszystkiego pod ręką, ale przynajmniej były bezpiecznie schowane. W dość dobrej skrytce. Słysząc pytanie o wiek, zamyśliłam się na chwilę - Tak naprawdę to niecałe szesnaście. Kilka miesięcy żyłam jako banitka, potem zaokrętowałam się na statek, "Ophelia". Piękny galeon, porządnie wykonany. Tęsknię za tym statkiem, szkoda mi go trochę...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 23 Listopad 2011, 18:41:55
   Odpowiedziała szerokim uśmiechem. Dracon kłamał - on na pewno jest chory! Przecież żartuje bez jakiejkolwiek złośliwości! Może coś knuł, może nie. Elfka nie chciała wnikać.
- Nie lubię morderstw. Specjalizuję się w rytualnych gwałtach - jej słowa wyprzedziły zdrowy rozsądek i dobre wychowanie. Zaczerwieniła się lekko i spuściła wzrok. Taki żarty nie były w jej stylu, więc szybko odpowiedziała na pytanie Zelerisa:
- Smoczy ogon ci się marzy? - badawczo popatrzyła na maga. - Wolałabym ich nie spotkać. Jeden był trudnym przeciwnikiem, a Om zapewne "ma" ich więcej. Byłoby ciężko i pewnie wielu żołnierzy by tego nie przeżyło. Chociaż lecący smok to genialny widok - rozmarzyła się lekko. Rozmowa jest świetnym lekiem na chorobę morską. Po chwili otrząsnęła się i dodała:
- Jak chcesz, to idź do naszych nowych kompanów. Może będą na tyle mili, że odpowiedzą na twoje pytania.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 23 Listopad 2011, 18:44:51
-Czyżby zatonął? Czy po prostu tęsknisz za załogą pływająca gdzieś po morzach i dalej łupiącą handlowce? Zwykle nikt nie opisuje piratów jako dobrych ludzi, ale pewnie w czasie podróży z nimi stali się jakby drugą rodziną. W końcu cię przyjęli i zaoferowali możliwość zarobku. Nie miałaś z nimi problemów na jakimś tle? Zgraja mężczyzn, a ty młoda panienka... - powiedział pozwalając dziewczynie odpowiedzieć i dokończyć zdanie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Patty w 23 Listopad 2011, 18:54:13
Wygięłam wargi w uśmiechu, zastanawiając się, jakiej odpowiedzi udzielić.
- Ujmijmy to tak, Zeyfarze - zaczęłam - To były bardzo barwne czasy, w których nie brakowało mi tylko trzech rzeczy. Walki, złota i seksu. Czy taka odpowiedź ci wystarczy? - Zdawałam sobie sprawę, że może i to brzmi wulgarnie, ale tak naprawdę taka wtedy byłam.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 23 Listopad 2011, 18:57:49
-Rozwiązła z ciebie panienka. - uśmiechnął się łowca. -A przynajmniej była, bo raczej nie oddajesz się uciechom razem z zakonnikami, prawda? zapytał wręcz retorycznie i zaśmiał się. -Każdy z nas w młodości miał swoje "wybryki", takie czy inne. Podczas dojrzewania nie da się tego uniknąć, nie sądzisz?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Patty w 23 Listopad 2011, 19:04:10
- Ponoć tak - odpowiedziałam, przeciągając się. Stanie w jednej pozycji było zbyt niewygodne, by spędzać tak całą podróż, a ja nie zamierzałam podporządkować życia umartwianiu się - Tak się utarło, że młodzież powinna się wyszumieć. Choć tak naprawdę i ja nadal taka jestem. Przynajmniej wiekowo... - zamyśliłam się - A co ty zrobiłeś w życiu ciekawego? Pochwal się, co rozrabiałeś mając lat naście.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 23 Listopad 2011, 19:14:57
- Nasz termin dobiegł końca - rzekł zza pleców Nikolaia Ra spokojnie - Skończyliśmy trening, jakiego się podjęliśmy. Ruszyliśmy więc na szlak. Jako, że od Notre Dame w każdej wiosce mówiono o waszej wyprawie, tak i przybyliśmy tu. Nie każdy jednak, jest nas w końcu więcej. To dobre miejsce, by pokazać się światu. Wiele znanych osób miało tutaj się stawić.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 23 Listopad 2011, 19:23:58
-W sumie nie mam pomysłu co można uznać za szalone z mojego życia. Był hazard, było zabijanie i tym podobne zajęcia. Ale to dopiero w późniejszym okresie moich podróży. Jak byłem młodszy to praktycznie można było mnie uznać za miłego, pomocnego i porządnie wychowanego syna kupca. Zbytnio nie rozrabiałem, ani nie kombinowałem z znajomymi. Byłem po prostu uczony tego, co musiałem wiedzieć dla przyszłej roli. Bogatszą historię mają moi bracia, na przykład taki Kylem. Przez dłuższy czas zadawał się z pustynnymi rozbójnikami, póki ich nie wystawił. Usłyszeli o jakimś skarbie na pustyni ukrytym głęboko w jaskini. Gdy stał na warcie i pilnował wejścia, nagle kamienna płyta osunęła się i zamknęła wejście. Kylem natomiast nie wiedząc co robić zabrał konie i sprzedał je razem z nadmiarem zapasów zabranych przez jego towarzyszy. Jakimś cudem rozbójnicy się wydostali i zaczęli go szukać. W ten czas mój brat poszedł do wojska. Ale i tam długo nie zagrzał miejsca. Podczas jednej z operacji, usłyszał od miejscowego o mitycznym ptaku, którego wielkie jaja były cenniejsze niż jakikolwiek kamień szlachetny. Skuszony taka propozycją ruszył natychmiast. Podobnież z początku nieźle mu szło, ale wielki ptak okazał się jakąś dziwna odmianą gryfa. Nie dość że nic nie zarobił to rozbójnicy znów wpadli na jego trop. No, a od tamtej pory nie słyszałem o nim nowych wieści.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 23 Listopad 2011, 19:49:37
Diomedes nie wyglądał, by odpowiedź Ra go satysfakcjonowała. Węszył coś dziwnego w tym ugrupowaniu, choć jego członkowie nad wyraz dobrze się tłumaczyli.
- No nic - westchnął ze zrezygnowaniem. Stwierdził, że pewnie i tak nie wyciągnie na wierzch żadnych konkretów, a jakoś nie miał teraz ochoty na ciche spekulacje.
- To ja już nic nie węszę - obiecał i powrócił do wcześniejszego pytania. - Co do tego czym się zajmuję... Myślałem, że szata mówi wiele. Jestem nowicjuszem w Gildii Magów. Co prawda wcześniej zajmowałem się wojaczką w Kruczym Bractwie, które po moim odejściu przeistoczyło się w Samotnych ÂŁowców, ale można by rzec, że doznałem oświecenia - uśmiechnął się nieznacznie. Istotnie tak było, choć może słowo "oświecenie" nie do końca pasowało. Wszystko rozpoczęło się tym, że władzę przejął Zeyfar i Diomedes poczuł się przegrany. Potem nie podobał mu się również zmieniający się wizerunek bractwa. Mauren chciał wówczas zaprowadzić zbyt wiele gwałtownych zmian, które w ogóle nie pasowały do tej organizacji.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 23 Listopad 2011, 20:13:23
Dracon uśmiechnął się krzywo, gdy usłyszał o rytualnych gwałtach. Zrozumiał, że elfka żartuje. Jakoś nie mógł sobie jej wyobrazić brutalnie gwałcącej pochwyconych mężczyzn. Chociaż... spojrzał na nią i w myślach przebrał ją w obcisły, skórzany i bardzo skąpy strój. W jego umyśle taki widok prezentował się bardzo ciekawie.
- To już wiem co kombinujesz, zagadując mnie. - wyszczerzył zęby w parszywym uśmieszku. - No ale co do smoka... nie pogardziłbym takim ogonem. Smaczny był. - odparł. - W sumie bardzo możliwe, ze jeszcze na jakiegoś natrafimy. W końcu będziemy szli z armią do stolicy Imperium. No ale cóż, teraz już wiemy jak walczyć z takimi gadami, więc uda się i tym razem. Może... - westchnął i potarł dłonią brodę. Spojrzał na wesoło gaworzącego Dioma z panami "jestem taki tajemniczy i mroczny". - Na razie sobie daruje rozmowę z nimi. - stwierdził.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 23 Listopad 2011, 20:42:25
Zaczęło mnie nudzić takie stanie na słońcu, a do tego zaczęło mi nie miłosiernie schnąć w gardle. Podszedłem bliżej kolegi i zaproponowałem:
-Chodźmy pod pokład na pewno kucharz ma jakieś dobre napitki na składzie.A mam nie miłosierną ochotę na sake.
Po czym ruszyłem w kierunku drzwi prowadzących do dolnych poziomów okrętu. Gdy byłem tuż przed tymi drewnianymi "wrotami", odwróciłem się i spytałem na tyle donośnym głosem aby towarzysze słyszeli:
-Idzie ktoś z nami na sake?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 23 Listopad 2011, 21:22:05
Nacjo nie odpowiadał z jednego, nad wyraz prostego powodu. Zasnął. Nudziło mu się aż tak bardzo, że postanowił się chwilowo zdrzemnąć. Niby poczuł, jak Nosfer coś do niego mówi, ale był w takim stanie, że nawet jego dobry kompan, w tym momencie nie obchodził go. To był błogi stan, nie zapomniał o tej uciesze, jakim był sen. Co go przebudziło więc? Ktoś, kto zaproponował sake. Nacjo żałował, że nie może się jej napić. Przecież maska mu przeszkadzała w tym. Rozejrzał się po uczestnikach wyprawy. Każdy był czymś zajęty, więc zamaskowany postanowił posiedzieć sobie jeszcze.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 23 Listopad 2011, 21:37:58
Słysząc wołanie Adamusa, odpowiedziałem mu:
-Ja z tobą chętnie się napije.
I poszedłem w stronę drzwi.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 23 Listopad 2011, 21:40:38
   Uśmiech dracona nie podobał się elfce, ale co poradzić? Sama była sobie winna. Zarumieniła się jeszcze bardziej. Dłonią dotknęła jednego z policzków, by upewnić się, że wygląda teraz jak pomidor. Zaśmiała się nerwowo, jednak po chwili uspokoiła się gotowa do odpowiedzi.
- Właśnie, z armią. Mając dookoła siebie tłum żołnierzy ciężko będzie pokonać smoka jak ostatnio. Jedno zionięcie ogniem i wiele dzieci straci ojców - westchnęła. Usłyszała zaproszenie Adamusa. Miała wrażenie, że do pijackiej zabawy pierwsi zawsze są ÂŁowcy. Popatrzyła na maga:
- Nie napijesz się sake? Ja oczywiście tu zostanę. ÂŁadne widoczki, świeże powietrze, morze...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 23 Listopad 2011, 22:00:39
Zażenowanie i zawstydzenie elfki było urocze. Lecz Flamel łaskawie nie skomentował tego n słowem, ni miną. W końcu był Draconem miłym i sympatycznym, czemu nikt przecież nie zaprzeczy. A przynajmniej nie w jego towarzystwie.
- Mi tam tłok podczas bitwy nie straszny... - powiedział dziarsko i delikatnie poruszył skrzydłami. - Poza tym nie wydaje mi się, abyśmy brali udział w głównym natarciu. Naszym celem jest uratowanie ogona Aragornowi, a nie jakaś tutejsza wojenka. - stwierdził. Słysząc kolejne słowa Nudy uśmiechnął się wrednie.
- Najpierw sugerowałaś, abym pogadał z Diomem i zamaskowanymi, teraz mówisz o sake... próbujesz się mnie pozbyć? - zapytał bezczelnie. 
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 23 Listopad 2011, 22:12:07
Diomedes zignorował zaproszenie Adamusa na wspólną popijawę. Bardzo lubił sake, ale coś się w nim przekręciło i chwilowo po prostu nie miał ochoty urozmaicać swej krwi zbyt wielką ilością niepotrzebnego alkoholu. Wystarczyła mu flaszka spoczywająca gdzieś w jego szacie. Dlatego też został w swej siedzącej pozycji, miast, jakby nakazywały oczekiwania innych wobec niego, udać się pod pokład, by odciąć się chwilowo od świata przy pomocy butelczyn wypełnionych błogim płynem. Podjął się natomiast innej rozrywki. Postanowił się nieco zabawić podczas oczekiwania na odpowiedź zamaskowanych. Zaczął się skrzętnie i dokładnie przyglądać małemu, niewinnemu flircikowi nieznanej mu elfki i dracona. Doprawdy, urocza była to parka. ÂŚliczna, delikatna i smukła elfka obok wielkiego, mrocznego i przerażającego dracona, któremu zdecydowanie źle z oczu patrzyło. Diomedes nie mógł się nadziwić, jak jego przyjaciel potrafił się zmieniać w obecności kobiet. Co prawda przy Patty zachowywał się właściwie tak samo jak zwykle, ale to Nivellen był w stanie zrozumieć, a nawet poprzeć tezą czy dwiema. Być może nie znał elfki, ale był prawie pewien, że różni się od dracona w całej okazałości. Zadziwiające, jak wiele można było wyczytać z tej uroczej, ciepłej twarzyczki, wyglądającej jakoby mrok świata nie położył jeszcze na niej swych brudnych łapsk. Ten mały romansik był wyraźnym przykładem jednego z powszechnych powiedzeń "przeciwieństwa się przyciągają". Do tej pory Diomedes myślał jednak, że jedyne zastosowanie ma to tylko w nauce. Chyba że... Ta milutka i wesolutka twarzyczka była tylko maską, pod którą ukrywała się bezlitosna, zimna i okrutna persona? Diomedes rechotał w duchu rozważając przeróżne możliwości tożsamości młodej elfki, ale dziwnym trafem ani razu przez myśl mu nie przeszło, by się z nią zaznajomić.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 23 Listopad 2011, 22:21:51
Zaczaiłem się za Diomedesem i zachodząc go od tyłu, klepnąłem z całej siły w plecy. Wyrwało go to dość gwałtownie z jego przemyśleń. Zachwiała się też równowaga Nivellenowego brata, aczkolwiek po kilku nagłych krokach w przód, dał radę ustać. Wtedy od razu odwrocił się i spostrzegł moją zacną mordeczkę.
- Co się czaisz znowu? Nie tak cię wychowywałem. - odrzekłem rechocząc.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 23 Listopad 2011, 22:36:09
Nacjo wyrwał się z zawieszki. Wpadł na genialny pomysł. Wstał, zawiesił miecz na plecach i przeszedł się kawałek. Gdy znalazł kapitana statku zadał mu pytanie, które najwyraźniej tego zaskoczyło
- Macie tu jakieś wędki i przynęte?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 23 Listopad 2011, 22:42:50
-Coś się znajdzie panie. Spróbuj pod pokładem. Zejdź na dół i wejdź do kabiny po prawej stronie. Tam jest schowek z użytecznymi rzeczami. Powinna być wędka czy dwie i trochę przynęty. Ostrzegam jednak, że połów na tych wodach nie zawsze jest owocny. Słuchając słów kapitana ruszyłeś pod pokład i w krótkim czasie odnalazłeś sprzęt, dokładnie tam gdzie powiedział mężczyzna. Zadowolony w głębi duszy wynurzyłeś się z powrotem na pokładzie niosąc dumnie wędkę i pudełko z przynętami różnej maści. Była tam zarówno żywa menażeria, jak i błyskotki. Niektórzy rybacy wierzą, że tak jak sroki, ryby lubią gdy coś się błyszczy.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 23 Listopad 2011, 23:00:42
Na widok wędki przypmniały się czasy, w których chodził z chłopakami na ryby. Tamte chwile były przyjemne, więc czemu ich nie powtórzyć. Jednak nigdy nie łowił na pełnych wodach, na poruszającym się statku. W dodtaku kapitan orzekł, że ciężko mu będzie coś złowić na tych wodach. W czasie gdy sprawdzał sprzęt, żyłkę, kołowrotek, zaczął się zastanawiać jaką przynęte miał wybrać. ÂŻywe robaczki, czy może błyskotki. Larwy były malukie, ale ryba mogła wyczuć smak, za to błyskotki byłoby więcej widać. Spojrzał w wodę, była dosyć czysta i przejrzysta, więc chłopak zdecydował się na drugą opcję. Wyszukał z przynęt, wielką sztuczną dżownicę, która połyskiwała na czerwono. Zahaczył ją, znalazł dogodne miejsce i zarzucił wędką. Słychać było lekkie plum. Teraz wystarczyło czekać, aż coś weźmie. Nacjo skupił się, by w czasie brania być gotowy.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 24 Listopad 2011, 00:12:07
Nosfer nie chcąc przeszkadzać Diomedesowi i jego bratu, zagadał do Ra. W końcu zawsze znajdzie się jakaś okazja by porozmawiać z czarnoskórym osobnikiem.
- Musimy sobie domontować takie zmyślne rurki z elastycznego tworzywa, przez które będziemy mogli pić. Ta maska jest do dupy - stwierdził ledwo co poruszając ustami.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Listopad 2011, 01:13:31
- Maska jak maska - rzekł Gunses - Nie ma być wygodna, ma zapewnić dyskrecję, a taką funkcję jak na razie spełnia całkiem nieźle. Ale nie mogę doczekać się już walki... Krok, cięcie, odskok, krok, parada, uskok, doskok, uderzenie, parada, cięcie, krok, cięcie, uskok i tak cały czas. To najpiękniejszy taniec jaki dane mi było poznać do tej pory.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 24 Listopad 2011, 08:11:43
Zszedłem pod pokład, rozejrzałem się. Gdy tylko ujrzałem kucharza podszedłem i poprosiłem gestem o dwa kubki i butelkę sake. Nie brałem więcej bo widziałem że za mną idzie tylko Julian. Wziąłem "sprzęt" i usiadłem przy pustym stoliku po czym rozlałem do kubków po trochę wina. Podsunąłem kubek bliżej Zakonnika i się go spytałem:
-W bractwie pozwalają wam pić?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 24 Listopad 2011, 10:37:54
- To prawda. Zręczny "tancerz" może to robić nawet wedle ustalonych kroków. A wtedy jest to sztuka... Z drugiej strony fajnie by było przyzwać kilka szkieletów i patrzeć na przerażenie w oczach wroga...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Listopad 2011, 12:10:18
- Jeśli dane nam jest walczyć bez maski, wtenczas poznasz, co wywołuje strach w ludziach. Widok drapieżcy. Nic tak nie płoszy kota jak wściekły pies, nic tak nie starszy gołębi jak krążący nad nimi jastrząb. A my jesteśmy drapieżnikami. Naszą zwierzyną są oni. Ludzie - dodał po chwili cicho. Na tyle, aby słyszeć go mógł tylko Nikolai.
- Tancerz, tak, dobrze powiedziałaś. Wprawny 'tancerz' może śmierć przeistoczyć w rzemiosło, w mistrzostwo wyrobu. Dlatego będę z wami prowadził treningi. W środku nocy i w środku dnia. Musicie być gotowi na wszystko. A co do szkieletów... Znałem kiedyś nekromantę Elronda. Zabił się, gdyż życie straciło dla niego sens. Nie pozwólmy, aby straciło dla nas.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 24 Listopad 2011, 14:21:02
- Nie powinno... Chociaż nie mogę sobie wyobrazić trzydziestu tysięcy lat na tym świecie. Trochę mnie to czasami przeraża.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Listopad 2011, 14:54:25
- Już po stu, dwustu latach zaczniemy odczuwać znudzenie. Jedzenie, picie, zabijanie... wszystko się kiedyś znudzi. Nawet seks nie będzie już taki jak na początku. Ale ja chciałbym przeżyć więcej czasu. Zobaczyć jak będzie wyglądać świat w przyszłości. Bo z każdym dniem staje się coraz potężniejszy, a to daje mi nadzieję na przeżycie. Może ta forma jaką przyjmuję wobec świata jest niewłaściwa. Forma marmurowego posągu, ale może jest jedyną szansą na przeżycie? Kiedyś byłem człowiekiem. I wtedy liczyła się dla mnie przygoda i zabawa. Teraz też, ale jestem więźniem swej własnej formy. Dlatego jako Ra mam zamiar odżyć. Czy to będzie możliwe, zobaczymy.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 24 Listopad 2011, 15:10:11
-Zacząłem mieszać trunek zawarty w szklance, po czym wziąłem potężnego łyka i odpowiedziałem:
-Zależy kiedy. Na wartach i tym podobnym musimy zachować trzeźwość umysłu. Ale jak jesteśmy na wyprawach, to "Czemu nie". Byle nie przesadzić. A teraz i tak nie jestem tutaj jako członek Bractwa, tylko prywatnie.
A w twojej gildii? Jak podchodzą do tego tematu?

Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 24 Listopad 2011, 15:24:46
- Doskonale wiem o co Ci chodzi Ra. Ja aktualnie jestem na etapie zabawy i hulanki. Nie chciałbym żeby to się kiedyś mi znudziło. Jedynym antidotum na tą chorobę jest ciągłe doskonalenie się. Bo nie ma nic gorszego od momentu, od takiego gdy osiągniemy wszystko. Jesteśmy niezwyciężeni. Nie wiemy jednak co robić dalej... To chyba jest ten sens, o którym wspominałeś. Elrond go chyba nie widział. Jednak dochodzę do wniosku że mógł się mylić. Nie był w końcu najpotężniejszy. Mógł nauczyć się jeszcze wielu rzeczy. Zniszczyła go ta monotonia. Chociaż wydaje mi się że ją na swój sposób lubił.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 24 Listopad 2011, 16:13:42
- Nie wiem w ogóle po co wam te maski - prychnął. - Gęb się wstydzicie? - zapytał, po czym odwrócił się do brata.
- Gdzie się niby czaję? Siedzę se normalnie i gadam z tym w masce. Podejrzane ludzie. A co, chcesz łyczka? - powiedział i szczerząc się od ucha do ucha, wychylił subtelnie szyjkę butelki zza połów szaty.
- Poza tym, to ty się do mnie zabierasz od tyłu, ciapuszku. To taka słodka zemsta za to, jak cię ostatnio posłałem kopniakiem prosto na gołą Atrien? - dodał, a szczery uśmiech nie spełzał z jego twarzy.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 24 Listopad 2011, 16:28:51
Wysłuchawszy spokojnie o zasadach panujących w Bractwie pociąłem mocnego łyka z kubka po czym powiedziałem:
-Wiesz po wiem ci tyle że sam Aragorn się lubi napić, więc po części mamy swobodę ale staram się ograniczać. Wolę nie walczyć z alkoholem we krwi. Chociaż wtedy lepsze piruety wychodzą.- zarechotałem głośno po czym dodałem zupełnie poważnie- A powiedz mi tak po prawdzie co robiłeś za teleportem, za nim tu przybyłeś?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 24 Listopad 2011, 16:31:25
Nacjo poczuł nagle lekkie drżenie w ręku. Z początku spokojne, nagle szarpnęło wędką omal nie wytracając jej z ręki wampira. Ostatnim zamachem udało mu się na nowo pochwycić narzędzie. Przyszedł czas na walkę...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Listopad 2011, 17:25:59
- Prawo kodeksu jest surowe - rzekł Ra odwracając się na chwilę do Dioma - Ale dzięki temu szlifuje nas wewnętrznie. Uczy pokory - po czym odwrócił się do Niko
- Każda noc przynosi większą moc. Co do Elronda, nie wiem o nim za wiele. Nie wracajmy do tego. Szkoda go, wzbudzał zaufanie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 24 Listopad 2011, 18:25:37
   - Nie, nie, nie, nie, nie. Nawet tak nie myśl! - elfka pomachała energicznie dłońmi w zaprzeczeniu. Dopiero teraz zrozumiała, jak jej słowa mogły zostać odebrane. Zmieszała się jeszcze bardziej, ale teraz jej reakcja była inna, gdyż nie spuściła głowy, a patrzyła się na dracona, próbując mu w ten sposób dać do zrozumienia, że wcale nie chce się go pozbyć. Normalnie położyłaby jeszcze przyjacielsko dłoń na ramieniu, ale przy tak dużym bydl...mężczyźnie wyglądałoby to dziwnie. - Sądziłam, że teraz wszyscy pójdziecie wesoło się napić i integrować. Bo tak chyba zawsze było... - dodała lekko zamyślona, po czym rozejrzała się po pokładzie. To dziwne. Nikt poza Julianem nie poszedł się napić.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 24 Listopad 2011, 19:16:23
- Och, oczywiście nie wątpiłem, że nie próbujesz mnie pozbyć. - odparł mag, gdy elfka zaczęła dość intensywnie zaprzeczać temu. Jednak pozostawała kwestia tego, że w ogóle zadał takie pytanie. To nieco podważało jego kolejna wypowiedź. - Po prostu musiałem to skomentować. Wrodzona złośliwość. - wyjaśnił z uśmiechem. Również rzucił okiem po pokładzie. Nie dziwiło go może to, że pić poszło tak mało osób. Ale to, że nie poszedł Diomedes. Uśmiechnął się krzywo.
- Widocznie nasza mała gromadka dorasta. - skomentował zerkajać na Nudę.   
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 24 Listopad 2011, 19:26:41
   - A może Adamus za cicho rzucił swym pomysłem. Nie chcę nikogo oceniać, ale być tutaj i nie napić się sake? - mówiąc to elfka zacierała dłonie, które były już zimne. Nieprzyjemna rzecz. Dodatkowo Nuda starała się powstrzymać podzielenie się opinią z magiem, ale nie mogła. Zagryzła górną wargę, odczekała chwilę i dodała tonem typowym dla długouchego czyli lekkim, pewnym siebie i gdyby nie była uroczą niewiastą, to można by pomyśleć że pogardliwym:
- Nie zapominaj Zelerisie, że złośliwość to jad, który zatruwa umysł.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 24 Listopad 2011, 19:32:07
Kolejne prychnięcie stało się niemalże nachalne, ale Diomedes miał to gdzieś. Od dawien dawna miał coś w sobie z cynika.
- Ukrywanie twarzy ma uczyć pokory? - powiedział z niedowierzaniem zahaczającym o kpinę. - W jaki sposób? - zapytał, wiedząc, że odnalezienie odpowiedzi na to pytanie będzie trudne. Nivellen czuł, że coś tu się nie trzyma kupy. Ta organizacja utworzyła się zbyt niedawno, zbyt nagle. Więc skąd tak dziwaczny kodeks? Po co wychodzili z cienia, skoro wcześniej tak skrzętnie się ukrywali? Może byli szpiegami z Imperium? Diomedes przeklął Zeyfara, że tak łatwo pozwolił nieznajomym dołączyć do ratowniczej eskapady. To było lekkomyślne.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 24 Listopad 2011, 19:38:31
- Może i tak, a może to poprostu nasze rodowe przywitanie. Jebnąć w plecy najmocniej jak można? - stwierdziłem spoglądając na brata. Przysłuchałem się jego rozmowie z zamaskowanym, mhrocznym towarzystwem, po czym znów otworzyłem usta celem wypowiedzenia kilku słów.
- Odpuść chłopakom, nie chcą, niech nie mówią. Ważne, żeby byli lojalni.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 24 Listopad 2011, 19:41:45
Diomedes spojrzał na pulsujące żyły na demonicznej ręce brata. Odsunął się kawałeczek i grzecznie powiedział:
- Hm, może innym razem. Twoja łapka mogłaby mnie unicestwić i nie byłoby ze mnie żadnego pożytku w najbliższym czasie - usprawiedliwił odmowę.
- Przecież ja na nich wcale, a wcale nie naciskam - zarechotał. - Po prostu uważam, że to tak trochę nieładnie się wpieprzać do kompanii nawet nie pokazując twarzy. Skąd mamy wiedzieć, że możemy im ufać?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Listopad 2011, 19:43:41
- A czy my mówiliśmy, że możecie? - zapytał bezczelnie Ra stając naprzeciwko Dioma - Jednakże jak i ja mam ufać Tobie, skoro nie ufasz mi?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 24 Listopad 2011, 19:47:24
Diomedes zmierzył Ra zimnym wzrokiem. Jego zachowanie stawało się coraz bardziej śmiałe i bezczelne. Zaczynało działać Nivellenowi na nerwy.
- Nie zależy mi na twym zaufaniu - burknął. - Nie wiem nawet kim jesteś. Nie śmiesz nawet pokazać twarzy. Ty mnie zaś widzisz w całej okazałości. To tak jakbyś miał częściową przewagę nade mną. Pod maską możesz być każdym. Nawet wrogiem wysłanym na przeszpiegi - uargumentował wypowiedź wyraźnie przechodząc we wrogi ton.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 24 Listopad 2011, 19:50:42
Dracon dostrzegł, że elfka zaciera dłonie. Mogło to mieć cztery znaczenia. Po pierwsze, elfka mogła właśnie knuć jakiś podstępny plan. Po drugie, mogła być po prostu chciwa i już zacierać ręce na łupy z wojny. Po trzecie, mogła być nerwowa, za ten gest być jej tikiem. I po czwarte, mogło być jej zimno. Po dogłębnej analizie poznanych faktów i poszlak, iście detektywistyczny instynkt Flamela podpowiedział mu, że właściwą jest opcja czwarta. Mag pożałował, że nie miał -płaszcza. Mógłby teraz zdjąć go i nałożyć na ramiona elfki. Ha! Ależ by Diomowi szczęka opadła! Jednakże mag miał tylko szatę, a zdjęcie jej raczej nie wchodziło w rachubę. Użycie magii również odpadało. Taka chociażby ognista aura tylko wzbudziłaby panikę wśród prostych marynarzy. Nie mogli wszak wiedzieć, że owa aura nie mogła podpalić statku.
- Zimno ci? - Dracon zapytał z troską. - Możemy zejść pod pokład. Tam pewnie będzie... przytulniej i cieplej. zaproponował.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Listopad 2011, 19:57:17
- Mam nad Tobą przewagę. Nie zmuszaj mnie, bym jej użył - rzekł przekrzywiając głowę w jedną stronę - Ale jeśli za dużo Ci zapału, możemy ugasić go w wodzie - po czym zwrócił się do Anvarunisa
- Panie, wydaje się, że natura obdarzyła Cię większym rozumiem niż Twego brata. Racz go pohamować. Nie ręczę za siebie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 24 Listopad 2011, 20:00:43
- Również nie mogę za siebie poręczyć - zaoponował, coraz bardziej rozzłoszczony. - Bezczelność, doprawdy, bezczelność - zamruczał z kpiącym uśmieszkiem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 24 Listopad 2011, 20:03:28
Spojrzałem na młodszego Nivellena.
- Diom ogarnij się, pan chyba chce cię uderzyć. - podsumowałem, a gdy Diomedes próbował się oburzyć, pohamowałem go. - Tak, tak. Obroniłbym cię. Oczywiście, ale nie musisz zawsze pakować się w jakieś wesołe sprzeczki. - ironizowałem, po czym spojrzałem na rozmówcę mego brata, ktory mienić się miał Ra. - Ta. Jednak jego podstawy do niepewności są dość naturalne. Wybacz, ale przybywacie z nikąd, nie wiemy jak wyglądacie, nie wiemy też kogo wspieracie i czy z pewnością jesteście po naszej stronie. Zwyczajnie was nie znamy. Nazywacie siebie członkami Zgromadzenia, o którym nigdy nie słyszałem. Jedyne zgromadzenie jakie pamiętam to prawdopodobnie ugrupowanie, które było naszym największym wrogiem. Jakby nie było, możecie się źle kojarzyć.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Listopad 2011, 20:08:11
- Cóż, argumenty zrozumiałe całkowicie. Niestety, nie powiemy wam więcej o nas niż możecie wiedzieć - rzekł cierpko czując że atmosfera rozładowuje się . patrzył cały czas na Anva - Jedyne o czym mogę zapewnić, że nie przybyliśmy tu z zamiarem wepchnięcia wam noża w plecy. Jednakże zachowanie niektórych tutaj obecnych może takowe decyzje poddać dyskusji.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 24 Listopad 2011, 20:11:54
   Elfka zrozumiała, iż dracon dostrzegł, że zaciera ręce. Zresztą to nie było trudne zważając na jego pytanie. Kąciki jej ust uniosły się przyjaźnie do góry. Zaprzestała zacierania dłoni, które teraz położyła na biodrach.
- Sake ci się marzy? Wiedziałam! – powiedziała już donośniej. Miała wrażenie, że aż nazbyt. Zerknęła na boki, jednak nikt nie zwrócił uwagi na jej podniesiony głos. Radosny uśmiech zniknął z jej twarzy, gdy zobaczyła dziwną i bynajmniej nie serdeczną rozmowę Anva, Ra i nowicjusza, którego imienia nie znała lub nie pamiętała. Zdawało się jednak, że napięcie gdzieś uleciało, więc elfka mogła skupić się na swym rozmówcy. - Jeśli mam być szczera, to wolę tu pozostać. Zimno orzeźwia, a owe orzeźwienie jest mi z pewnych powodów bardzo potrzebne.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 24 Listopad 2011, 20:15:40
- Sam średnio przepadam za niektórymi personami, ktor uczestniczą w dzisiejszej wyprawie. Staram się ich ignorować, wam też radzę zrobić podobnie w stosunku do osób które wasze decyzje mogą poddać dyskusji. Mam na myśli, to że wszyscy tu obecni to jedna drużyna, znamy się poniekąd, czasem wspólnie walczyliśmy, więc przy okazji większych kłótni, spora część może stanąć za tym kimś. Wy jesteście u nas nowi, a dodatkowo cieszycie się średnią akceptacją. Zaufam wam, aczkolwiek oka z was nie spuszczę. To jednak chyba jest zrozumiałe. - kontynuowałem, w pewnym sensie tonem osoby odpowiedzialnej za resztę. Tak czułem się przynajmniej w tej chwili.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 24 Listopad 2011, 20:21:29
Diomedes umilkł. Nie chciał się teraz wtrącać. Inicjatywę przejął jego brat, tak więc wcinanie się mu w słowo wyglądałoby poniekąd niedojrzale. Kiwnął więc głową, gdy Anv wtrącił, że oka z zamaskowanych jegomościów nie spuści i odszedł, a wiatr porwał jego szaty i włosy do tyłu, co dało niesamowity efekt. Rzucił krótkim spojrzeniem na słodko flirtującą parkę, ale był w ów momencie w tak podłym nastroju, że jakoś nawet te dracońskie zaloty przestały go bawić. Teraz chciał udać się pod pokład, usiąść gdzieś w odosobnionym miejscu i nieco odizolować się od reszty. Chwilowo miał dość, po prostu dość.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 24 Listopad 2011, 21:06:38
Słysząc pytanie Adamusa, odłożyłem butelkę na bok i odpowiedziałem:
-A zatem chcesz poznać historię mojego życia. Usiądź więc wygodnie:
Urodziłem się w pewnej malutkiej wiosce. Moi rodzice to byli zamożni chłopi, choć ojciec miał pochodzenie szlacheckie. Otóż moja babka wyszła za mąż za pewnego urzędnika, który był szlachcicem. Nie było to udane małżeństwo, ale z tego związku zrodził się mój ojciec. Wyszedł za mąż wcześnie, bo w wieku 19 lat. Wraz z moją matką przeprowadził się na wieś z powodu lepszych perspektyw na przyszłość. Razem prowadzili gospodarstwo, w którym hodowali owce. Przynosiło im to nie małe zyski. Jednak przyszedł kryzys i dochody nie były tak wysokie jak kiedyś. Wtedy właśnie urodziłem się ja. Miałem spokojne dzieciństwo. Rodzice dbali o moje wykształcenie. Jednak mnie od zawsze pasjonował las, wojaczka, polowanie. Chcąc czy nie chcąc ojciec musiał zaakceptować moje zainteresowania. Moi rodzice zmarli, gdy miałem 25 lat. Przeżyłem wtedy prawdziwy szok. Spakowałem swoje rzeczy i wyniosłem się z domu. Nie chciałem zostać tam dłużej, za bardzo przypominał mi o rodzicach. Po tym wydarzeniu zaciągnąłem się u bogatego szlachcica jako ochroniarz. Dzięki temu, udało mi się rozwinąć moje umiejętności wojowania. Służyłem tak przez 19 lat. Potem. Ehhh. Przyszli rozbójnicy i zabili szlachcica, mojego przyjaciela, gdy ja byłem na polowaniu. Jak wróciłem z domu zostały tylko zgliszcza. Po tym wydarzeniu przeszedłem przez portal, aby rozpocząć nowe życie. Bez bólu i cierpienia.

Wziąłem potężny łyk i zapytałem Adamusa:
-A jak wygląda historia życia u Ciebie?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 24 Listopad 2011, 21:22:34
Spokojnie wysłuchałem historii kompana. Powiem że była na prawdę ciekawa historia. Gdy Julian poprosił bym opowiedział o swojej historii, zatkało mnie sam nie wiedziałem od czego zacząć. Pociągłem mocniejszy łyk i zacząłem mówić:-Zacznę od tego że w wieku siedmiu lat. Gdy moją wioskę zaatakowała zbójecka banda. Wioskę spalili, splądrowali i wszystkich wybili do nogi tylko ja przeżyłem. Od tego czasu szwendałem się po lasach i wioskach na potkanych na mej drodze.....W wieku 14 lat dołączyłem do zbójeckiej bandy która rabowała na traktach. Dalej to wiadomo co robi zbój. Później zostałem hersztem bandy, kradliśmy rabowaliśmy aż mnie kompania nie zdradziła. A powiem że byłem mściwym młodzieńcem. Każdy który mnie zdradził stracił życie. Gdy wróciłem na trakty pod czas pierwszego rabunku wpadłem w ręce strażników. Trzy lata w więzieniu przesiedziałem. Dzień przed tym jak mieli mnie stracić na miejskim szafocie, do celi trafił bardzo stary elf. Jakiś buntownik, opowiedział mi o teleporcie. Kazał mi uciekać i jeszcze jednemu typowi z celi. Możliwe że nawet jest tu na Valfden. Ale przejdźmy do sedna.-Odchrząknąłem po czym kontynuowałem-
Po mojej ucieczce ukrywałem się w lasach aż dotarłem do teleportu i wtedy przeszedłem. To chyba tyle.
Gdy skończyłem pociągnąłem mocny łyk  z kubka.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 24 Listopad 2011, 22:11:51
- Może i mi się marzy... - odparł Dracon tonem dość dziwnym. - Ale mimo to zostanę tutaj, z tobą. Jakoś nie uśmiecha mi się towarzystwo Adamusa i Juliana... nie żebym ich nie lubił. Ale cóż... - nie dokończył. Podniósł wzrok znad pokładu i spojrzał na łopoczący na wietrze takielunek. Czyż nie było czegoż urzekającego w widoku żagli okrętu? Cisza i zamyślenie Dracona przedłużały się. Wyrwał go z niego nagły mocniejszy powiew wiatru. Flamel spojrzał na Nudę. Uśmiechnął się przebiegle.
- A jakież to powody? - zapytał , odnosząc się do jej wypowiedzi.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 24 Listopad 2011, 22:43:15
   Przebiegły uśmiech dracona był  przebiegły, gdyż dracon uśmiechał się przebiegle - tak wyglądały właśnie myśli elfki. Nie miały ładu, składu i sensu. Kiepska była w wymyślaniu bajek, więc żadne logiczne wyjaśnienie potrzeby pozostania na pokładzie nie przychodziło jej do głowy. Poza tym prawdziwym rzecz jasna, choć je wolała pozostawić dla siebie, gdyż choroba na razie nie przypominała o swoim istnieniu. Nienaturalnie uśmiechnęła się (to duży eufemizm, gdyż wędrowny bajarz nazwałby to "wyszczerzeniem się") do maga. Po chwili zrozumiała, że Zeleris nie przerwie ciszy, która między nimi zagościła. Choć na to liczyła. Na bogów, mężczyźni przy uśmiechu nr 5 zawsze zaczynają inny temat.
- Moje powody są...dobre. Bardzo dobre - dodała i klasnęła w dłonie, by podkreślić ich słuszność. - Zdrowie, Zelerisie. Zdrowie! Powinniśmy oddychać pełną piersią, a nie siedzieć w zadymionych pomieszczeniach. Od razu przyjemniej się żyje. I cera - palcem wskazującym okrążyła swoją twarz. - To świetnie wpływa na cerę! Ja ci to mówię. My elfy znamy się na pięknie jak nikt! - Nuda dziwnie intonowała każde zdanie. No cóż, dziewuszka nie była słodką idiotką, a po prostu bardzo kiepskim kłamcą.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 24 Listopad 2011, 22:52:31
Dracon przypatrywał się bacznie elfce. Spojrzenie jego smoczych oczu można by określić jako "przenikliwe". ÂŁatwo zwęszył kłamstwo Nudy. Wszak sam wielokrotnie łgał, więc miał w tej dziedzinie pewne doświadczenie. Co więcej, czułby niezadowolenie z siebie, gdyby kłamstwa nie dostrzegł. W końcu nawet kłamcy mają swoją dumę! Mimo to postanowił nie komentować samego faktu łgarstwa. Tak coby dziewuszka pomyślała, że się jej udało i ucieszyła się. Dracon był dobrym draconem. I Zelerisem też. Uniósł dłoń i dotknął policzka Nudy czarnym paluchem. Starał się przy tym nie podrapać jej pazurem. Nawet mu się to udało. Gest był może poufały, lecz mógł też sugerować "sprawdzenie jakości" skóry elfki. Następnie cofnął dłoń i pomacał własny polik.
- Hmm... wychodzi na to, że zbyt mało przebywam na świeżym powietrzu. - stwierdził, gdy wyczuł pod palcem twardą skórę. - Zatem dzięki za radę, o wielka znawczyni piękna. Zastosuję się do niej. - podziękował i zapewnił. W jego głosie drgała lekka nutka ironii.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 25 Listopad 2011, 00:41:44
Diomedes zamarł w swym ruchu, którego celem było otworzenie drzwi do izby pod podkładem i przez przypadek przyglądnął się kolejnej niewinnej sytuacji, która rozwinęła się między Zelerisem, a elfką. Dosłyszał też słowa. Coś o zbawiennym wpływie powietrza na cerę, a potem słodkie mizianie się po policzkach paluszkami. Diomedes nie wiedział, czy rzygnąć z przesłodzenia, czy też może zachwycić się tym czysto romantycznym zjawiskiem, tak więc nie podjął się wykonania żadnej z tych czynności. Nie można było jednak powiedzieć, że to wydarzenie nie miało wpływu na młodzieńca. Z rozbawionym wyrazem twarzy odrzucił on od siebie wcześniejsze sprzeczki, które zmieniły jego nastrój z umiarkowanego dobrego w posępny i na ponów stał się radosnym Diomedesem. Podszedł do słodkiej pary i z wyraźną, wręcz wylewającą się radością w oczach wyciągnął palec i pomacał policzek dracona. ÂŁuski sprawiały opór i lekko drapały delikatną skórę palca Diomedesa. Było to podobne do uczucia gładzenia dość gęsto zarośniętej twarzy. Skóra, o ile tak można było nazwać to coś, co od zewnątrz pokrywało ciało Zelerisa, faktycznie była twarda. Diomedes wręcz nie mógł powstrzymać kąśliwej uwagi cisnącej się mu na usta.
- Faktycznie - mruknął z udawanym podziwem. - Twarda jak krasnoludzka stal! - dodał.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 25 Listopad 2011, 12:17:08
Nosferatu tylko przewrócił oczyma. Zszedł pod pokład poszukać tego sake.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 25 Listopad 2011, 15:21:06
Po mojej wypowiedzi nie wiadomo czemu zapanowała cisza. Czyżby Julian czuł się nie zręcznie po mojej historii? Nie mogłem długo myśleć gdyż pod pokład zszedł jeden z zamaskowanych kompanów. Nie wiedziałem który, gdyż nie umiałem ich poznać. Ich postura nie różniła się za bardzo od siebie. Postanowiłem okazać grzeczność i zaprosić go do stolika, nie chciałem krzyczeć na całą sale więc poczekałem aż zbliżył sie na tyle żebym nie musiał unosić głosu. Gdy to się stało spytałem:
-Przyszedłeś się z nami napić?- Nie czekając na odpowiedź mówiłem dalej- Bo jeśli tak to bierz kubek i zapraszamy.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 25 Listopad 2011, 15:35:06
Naprawdę nie rozumiem tego. On był kiedyś zbójem, gnidą. A teraz piję ze mną - członkiem Bractwa sake. Dziwne są koleje losu.
Uśmiechnąłem się pod nosem i powiedziałem:
-Coś mówiłeś? Przepraszam zamyśliłem się.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 25 Listopad 2011, 16:06:59
   Ciężko określić, czy elfka bardziej się zdziwiła, czy przeraziła. Dracon był nieprzewidywalny, a tak uroczy gest do niego po prostu nie pasował. Z drugiej strony wielki szpon kierujący się do delikatnej elfiej skóry mógł przestraszyć i najdzielniejszą dziewuszkę. Nuda na szczęście nie miała czasu na rozważanie przebiegu sytuacji, swoich uczuć czy intencji maga, gdyż podszedł do nich biedny, kaszlący nowicjusz. Jak się okazało charakterek miał bardzo zbliżony do Zelerisa. Elfka zaczęła chichotać, widząc jego "próbę jakości". Niezręczność gdzieś uleciała. Trwało to dłuższą chwilę, ale dziewczyna w końcu się opanowała. Wytarła łzę, która właśnie spływała po jej policzku, przy okazji sprawdziła, czy dracon nie uszkodził jej skóry. Wiadomo, różnie to bywa z tak wielkimi szponami.
- Nuda - dygnęła lekko. Po tym, jak się przedstawiła, popatrzyła na maga z nieukrywanym rozbawieniem. Ciekawa była jego reakcji.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 25 Listopad 2011, 16:19:57
Gdy podchodził do stolika pomacał się po masce i dostał olśnienia. Rzemieślnicy, którzy ją wykonali, zostawili otwór otoczony mechanizmem by przez niego mówić i oddychać. Musiał sprawdzić jak zadziała, gdy wleje przezeń płyn do ust.
- Ano napić się. Witam, Nosferatu moje imię brzmi... - Gdy to powiedział wyciągnął dłoń w geście przywitania.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 25 Listopad 2011, 16:22:20
Diomedes mimowolnie również zachichotał. Przyjął bardziej dumną postawę (co z zamierzenia miało wyglądać dość komicznie) i wypinając pierś do przodu, pogrzmiewającym głosem przedstawił się, jako wymagała szlifowana przez lata kultura.
- Mnie zaś zwą Diomedesem - uśmiechnął się szczerze, odsłaniając dwa rzędy perłowo białych, dużych zębów i z zaskoczenia chwycił dłoń młodej elfki i elegancko ją ucałował. Czynem tym najpewniej rozzłościł Zelerisa, który widocznie starał się zagrywać nieco bardziej subtelnie. Tak czy tak, Diomedes wyglądał, jakby irytowanie dracona sprawiało mu niezłą radochę, ba, było dla niego niemalże pozaziemską rozkoszą!
- Miło poznać - dodał. - Widzę, że Zeleris się panią zainteresował. To znaczy, że musi być pani wyjątkowa! - rzekł, a dzika radość z denerwowania mistrza nadal gnieździła się w jego oczach. Nie zwracał się do elfki jeszcze po imieniu, po prostu nie był pewien, czy tak by wypadało.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 25 Listopad 2011, 16:30:34
A ja stałem i patrzyłem w morze. Piękny był to widok. Wręcz niezwykły. Odwróciłem się jednak w stronę pokładu i co zobaczyłem? Adamus i zakonnik oraz jeden z zamaskowanych mężczyzn zeszli pod pokład. Pozostała dwójka w maskach rozmawiała ze sobą. Podobnież Patty i Zeyfar. Zeleris dotykał Nudę, zaś Diomedes głaskał po twarzy Zelerisa. Uśmiechnęłem się. Taki widok nie zdarza się często. Stałem tak dłuższą chwilę, przyglądając się kompanom i licząc na to, że ktoś poczuje mój wzrok na sobie i zaproponuje rozmowę...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 25 Listopad 2011, 16:36:11
Gdy tylko Nosferats się przedstawił i podał dłoń lekko się dźwignąłem, także mu podałem dłoń i przedstawiłem się:-Zwą mnie Adamus.. Po czym siadłem, i ponownie rozlałem wino tylko że teraz do trzech kubków. Nie bardzo wiedziałem co mam w tym momencie mówić, jak rozpocząć rozmowę. Więc powiedziałem pierwsze co mi do głowy przyszło:
-Widzieliście kiedyś smoka?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 25 Listopad 2011, 16:51:36
- Nieee... Cieniostwory, zjawy, szkielety, przerośnięte pająki. Ale smoka nie widziałem. Rozumiem że będziemy musieli takowego ukatrupić? Bo nie jestem w temacie. Z tego co słyszeliśmy, trzeba odbić jakiegoś barona, co to dał się złapać skośnookim, o których na Valfden głośno. Ale smok? - Nosfer wychylił kielona i uradowany stwierdził, że maska sprawuje się idealnie. Rzemieślnicy musieli i to przewidzieć. Ale im chodziło chyba o krew.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 25 Listopad 2011, 16:56:19
Zachowanie Diomedesa było co najmniej dziwne i podejrzane. W końcu rzadko kiedy się zdarza, aby jeden mężczyzna obmacywał twarz drugiego. Zirytowało to Dracona. Nie lubił gdy dotykali go jakiś mężczyźni. Zdecydowanie wolał dotyk kobiety. Również to, że Diom przerwał jego rozmowę z elfką było denerwujące. Oczywiście mag nie dał tego po sobie poznać. Uśmiechnął się wrednie. Położył mu poufale dłoń na ramieniu. Równie poufale ścisnął palce, wbijając lekko pazury w skórę człowieka. - Diomedesie... mój ty nowicjuszu... nie wiem skąd pochodzisz i gdzie się wychowałeś, ale w cywilizowanych częściach świata raczej krzywo się patrzy na mężczyzn obmacujących innych mężczyzn. Więc tak z dobrego serca, tak abyś był akceptowany w społeczeństwie, radze ci, abyś tego nie czynił ponownie. A teraz zmykaj, gdyż mam z panną Nudą ważne sprawy do rozpatrzenia. - odprawił go gestem dłoni. Rzecz jasna nie spodziewał się, że nowicjusz się ruszy. - Chcesz być magiem wiatru, więc idź na dziób okrętu i wystaw twarz na wiatr. Tam poczujesz go najlepiej. Czuj go całym sobą, badaj go całym sobą. Poznaj go. Mówię ci to ja, Arcymag Magii Wiatru. - powiedział mentorskim tonem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 25 Listopad 2011, 17:01:15
- A właśnie! - wykrzyknął, gdy nagle go olśniło. - Są jakieś dracońskie kobiety? - zapytał z głupia. Dla reguły zignorował właściwie całą część wypowiedzi swego mentora, która po prostu mu nie odpowiadała. Był pewien, że Zeleris nie spodziewał się, że nowicjusz go posłucha. Napięcie między tymi dwoma mężczyznami zawsze wrzało. Z byle pierdoły potrafili utworzyć wspaniałą rywalizację, której pojęcie doprowadzili niemalże do sztuki. Choćby wtedy, gdy zupełnie przypadkowo zaczęli ścigać się, kto zje więcej ostrego sosu wasabi, co nie miało zbyt ciekawych skutków, a skończyło się na kolejnym, tym razem nieco bardziej szaleńczym wyścigu do toalety. Diomedes sam nie wiedział, jak powinien zachowywać się w stosunku do tych wspomnień, ale niemal zawsze na jego ustach pojawiał się uśmiech.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 25 Listopad 2011, 17:04:23
-Ten "jakiś baron" to jest Baron Aragorna Tacticusa. A tak po przednio gdy tu byliśmy to byliśmy tu z celem zabicia Imperialnych smoków. Po części byliśmy tu z prywatnych powodów. Ale to mało ważne. Możliwe że będziemy znowu z nimi walczyć bo kto wie czy nie będzie się z nimi znowu zmierzyć. Odpowiedziałem spokojnie po czym napiłem się znowu sake.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 25 Listopad 2011, 17:06:42
   Uśmiech Nessy zbladł, gdy usłyszała imię nowicjusza. Opowiadano jej o nim i nie były to miłe słowa. W każdym razie nie wypadało wyszarpnąć mu dłoni, choć tupet i teatralność mężczyzny mocno zraziły elfkę. Lata praktyki sprawiły, iż dziewczyna praktycznie nie dała po sobie poznać, co właśnie myśli. Zrobiła niewielki krok w tył. Natrafiła na burtę i poczuła się lekko osaczona. Rozglądając się za możliwością ucieczki, dojrzała maurena, który wyraźnie patrzył się w ich kierunku. Była pewna, że również jest związany z magami, co zresztą nie trudno było pojąć, gdyż nosił identyczną szatę co Diomedes. Nie wiedziała, czemu stoi tam sam i nie dołączy do swych kompanów.
   Nic nie mówiła ani nie komentowała zachowania Zelerisa. Było ono co najmniej dziwne. Położył dłoń na ramieniu nowicjusza i ścisnął ją lekko, a przynajmniej tak zdawało się Nudzie. Nie miała pewności, czy to mogło zaboleć Diomedesa. Mag jednak musiał być podirytowany, gdyż nie miał z dziewczyną ważnych spraw do rozpatrzenia. A przynajmniej elfka nie wiedziała o żadnych.
   Bezczelna odpowiedź nowicjusza również była dziwna. Ludzie z Gildii chyba wszyscy są dziwni. Ponownie ciekawa była reakcji dracona, choć oczywiście wiedziała, że muszą być w jego rasie jakieś kobiety.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 25 Listopad 2011, 17:13:46
Diomedes szybko wyczytał w oczach Nudy niepewność, która pojawiła się jakby zaraz po tym, gdy wyjawił swe imię. Zdziwiło go to. Niby czemu ktoś miałby się wzdrygać na jego wydźwięk? W końcu brzmiało całkiem niezgorzej. Przynajmniej tak sądził. Widział, że elfka jakby została nieco zniesmaczona przez jego zachowanie, przez co trochę posmutniał. Najwyraźniej jego próby zirytowania mistrza obróciły się przeciwko niemu i teraz to dracon miał punkt zaczepienia, by się z niego pośmiać. Nivellen był niesamowicie zdezorientowany. Znalazł się w niezręcznej sytuacji i zupełnie nie wiedział jak się zachować. Gdy raz jeszcze spojrzał w oczy elfki, zrozumiał, że chyba powinien przeprosić, choć mimo wszystko czuł się głupio. Jednak doświadczenie, jakie nabył w stosunkach z kobietami, podpowiadało mu, że należy złożyć przeprosiny jak najszybciej, jeżeli faktycznie chce się uzyskać przebaczenie. Westchnął w duchu sam do siebie, obwiniając boga, że stworzył kobiety tak skomplikowanymi i nieprzewidywalnymi. Wziął głęboki oddech i skłonił się lekko.
- Wybacz, jeśli okazałem się zbyt zuchwały. Nie chciałem, żeby to tak wyglądało - dodał z przepraszającym uśmiechem. Nigdy by nie pomyślał, że tak prosty gest jak ucałowanie dłoni, może zostać odebrany jako nazbyt nachalny. Zazwyczaj oczarowywał kobiety swą elegancją i swoistym duchem dżentelmeńskim.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 25 Listopad 2011, 17:17:56
Dracon słysząc to pytanie po prostu pacnął się dłonią w czoło. Było głupie i pozbawione sensu. Czyli typowe dla Diomedesa. Później jednak złożył dłonie i przymykając oczy westchnął. Widząc jednak że Nuda cofa się delikatnie, wargi Dracona wykrzywiły się w bardzo leciutkim uśmiechu. Praktycznie niezauważalnym. Postąpił pół kroku w bok, tak aby skryć elfkę za swoim ramieniem.
- Diomedesie... Wiem, że może wydać ci się to szokujące, ale większość gatunków potrzebuje dwóch płci, aby przetrwać. Tak więc "Tak, są dracońskie kobiety". - odparł poważnym tonem. - Wyraźnie nie przyłożyłeś się do nauki. W naszej bibliotece znajduje się księga "Tuishiz Qiosh Huishash, Ruhuash Ilosh Aroshel". Opisuje ona żywot wielu Draconów, w tym kilku Draconic. Jeśli zaś chodzi o Czarne Dracony... cóż, tutaj sytuacja jest nieco inna. Nie występujemy w naturze, jesteśmy mutantami. - powiedział do nowicjusza. - Powinieneś więcej czasu spędzać pośród ksiąg, aby być dobrym magiem w przyszłości. Bez odpowiedniej wiedzy nie zajdziesz daleko.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 25 Listopad 2011, 17:26:49
Diomedes spodziewał się takiej reakcji. To z pozoru głupie pytanie miało tylko odwrócić uwagę od reszty wcześniejszej wypowiedzi dracona. I zrobiło to najwyraźniej doskonale, dlatego Nivellen odetchnął z ulgą.
- Spokojnie. Nie miałem kiedy. Sam posłałeś mnie na zabawę w ciuciubabkę z jakimś chorym kultem. Ale nie bój nic, chętnie dowiem się czegoś na temat twojej rasy. Najbardziej interesują mnie chyba jej słabości, przyjacielu - zarechotał. Nagle do głowy wpadła mu bardzo wredna i złośliwa myśl. Krótkie zdanie cisnęło mu się na usta z mocą celnie wymierzonej cegłówki. Nie mógł go powstrzymać.
- Tak swoją drogą, co tam u twojej Savary? - zapytał, z trudem powstrzymując wredny uśmiech. Mimo to, kąciki jego ust mimowolnie lekko się wygięły, a szczęka drgała leciutko.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 25 Listopad 2011, 17:30:50
   Elfka wychyliła się odrobinę zza dracona, by móc odpowiedzieć Diomedesowi. Może nowicjusz był po prostu bardzo pewny siebie? Nuda unikała takich ludzi. Przytłaczali ją, jednak spostrzegawczość mężczyzny bardzo przypadła jej do gustu. No i się nie obraził, co przewidywała długoucha.
- Nic się nie stało. Nie jestem duszą towarzystwa - odparła z subtelnym uśmiechem. Wyszła zapewne teraz na istotę nieśmiałą, ale wolała to niż tłumaczyć, że nie lubi zachowania osób tak otwartych. Wydawało jej się ono zawsze niemożliwie wręcz sztuczne. To zapewne wina przebywania wśród elfów - spokojnych, cichych i dystyngowanych.
   Słów Zelerisa komentować ponownie nie chciała. Po prostu powiedział rzeczy oczywiste. No może poza tym trudnym tytułem księgi, który brzmiał jak syk. Powstrzymała śmiech, gdy usłyszała iście złośliwe pytanie Diomedesa. Znała jego cel. Wątpiła, by dracon się zmieszał, ale istotnie mogło być i tak. W końcu ludzie i "byli ludzie" mają chore podejście do wierności i uwielbiają wyolbrzymiać miliony spraw.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 25 Listopad 2011, 17:41:38
Zeleris westchnął, gdy Diomedes zaczął marudzić mu o jego ostatniej wyprawie. Naprawdę nie rozumiał pretensji młodzieńca. Przecież wyraźnie było po nim widać, że doskwierało mu wtedy znudzenia. Poza tym stał się swoistym bohaterem w mieście Coru. Poza tym mógł się dzięki temu wykazać w samej Gildii, czego sam z własnej inicjatywy raczej by nie uczynił. - Ta wyprawa była konieczna. A przed nią i po niej miałeś i tak sporo czasu. Tak więc to żadne wytłumaczenie. Nie przykładasz się - skomentował.
- Savara jest wolnym człowiekiem, więc nie jest "moja" - powiedział, udając że źle zinterpretował słowa nowicjusza. - No ale cóż... - wykrzywił wargi w lekkim uśmieszku. - Zapewne w tej chwili plotkuje z twoją Atrien i słucha jej narzekań jak strasznym jesteś "współlokatorem". - ostatnie słowo dość specyficznie zaakcentował. Zmarszczył brwi. - Atrien miałaby w sumie wspólny temat z Patty. Te molestowanie w celi... - wargi maga ponownie wykrzywił uśmieszek. - Trzeba przyznać, że z ciebie prawdziwy pies na kobiety. Albo po prostu chamski drań.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 25 Listopad 2011, 17:48:48
Diomedes przyjął nonszalancką postawę. Wielokrotnie Zeleris używał tego wydarzenia, które notabene dotarło do niego tylko w plotkach, jako swej karty atutowej. Nowicjusz liczył na coś więcej, dlatego nieco się skrzywił, gdy jego kompan po raz kolejny go zawiódł.
- Liczyłem, że wysuniesz coś ciekawszego - skrzywił się. - Nie zamierzam się z tego tłumaczyć. Ludzie robią różne rzeczy, do których potem nie chcą się przyznawać. Ja przynajmniej mam odwagę, żeby to zrobić. No i na dodatek alkohol robi swoje - aktorsko uśmiechnął się z zawstydzeniem. Na wcześniejsze słowa elfki tylko kiwnął przyjaźnie głową. To był objaw tej wyraźnie niezdrowej rywalizacji, która dla obu stron powoli stawała się grą, w której nie było ograniczeń. Diomedes ciągle się zastanawiał, jak ich przyjaźń ciągle jest się w stanie utrzymać.
- Pies na kobiety - zarechotał. - Pewnie i po części prawda. Ale tym bardziej podejrzane, że często tak łatwo znajdujemy wspólny język - uśmiechnął się.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 25 Listopad 2011, 17:59:46
Dracon westchnął znowu. Tym razem nieco inaczej. Tak jakby wzdychał nad swoim ciężkim losem.
- Muszę starać się mieć z tobą dobry kontakt. Ktoś musi potrafić czasem przemówić co do rozsądku. Dla dobra twojego i innych. Aż strach pomyśleć, gdybyś cały czas pozostał nieokrzesany... - zamyślił się nad tą straszna perspektywą. - Mógłbyś wtedy szybko wylecieć z Gildii, a tego byśmy nie chcieli. Pamiętaj, mamy zostać najpotężniejszymi magami na wyspie i usunąć mgłę! - powiedział motywującym tonem. - Ale żeby tego dokonać, musisz przyłożyć się do nauki. Tak więc wykonaj wcześniejsze polecenie. Od tego jak szybko zaczniesz przygotowanie do nauki, zależy jak szybko Valfden odzyska możliwość kontaktu z resztą świata. - wskazał kciukiem dziób okrętu. Nie zapomniał o swoim tym co polecił nowicjuszowi. - Nie będziemy ci w tym przeszkadzać. - uśmiechnął się przyjaźnie. Delikatnie złapał elfkę za nadgarstek i skupieniem połączonym z impulsem magicznym teleportował och za rufę statku. Tam gdzie nie było Diomedesa.
- Wybacz za niego. On tak ma. - wytłumaczył elfce zachowanie kompana.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 25 Listopad 2011, 18:19:36
Zwróciłem się do Nosferatu:
-Widzę, że ma Pan podobne doświadczenia jak ja. Również nie widziałem smoka. Ale jestem ciekaw taktyki walki smoków, oraz jakie to plugastwa je otaczają.
Pociągnąłem potężny łyk z mojego kubka.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 25 Listopad 2011, 19:05:29
- Tę zbawczą rolę pełni mój braciszek - mruknął, wskazując w stronę Anva. Gdy dracon zniknął razem z elfką przy akompaniamencie trzasku rozładowań magii, Diomedes pokręcił głową z niedowierzaniem.
- No i se zakosił pannę - zarechotał. Podszedł bliżej miejsca, gdzie wcześniej stała urocza parka (teraz ten stan pewnie uległ jakiejś zmianie, aczkolwiek Diomedes nie mógł określić jak srogiej), oparł się łokciami o burtę i zastygł w zamyślonej pozycji, jak wcześniej wpatrując się w horyzont. Czuł się trochę wyalienowany od reszty.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 25 Listopad 2011, 19:16:00
Ci, którzy byli na pokładzie zauważyli pojawiający się w oddali ląd. Skrawki ziemi rozciągały się szerokim pasem po prawej burcie i lewej. Statek wydawał się obierać kurs na wprost, między połaciami stałego gruntu. Tam miała się znajdować właśnie baza wypadowa ich oddziału. Niestety z tej odległości nie była jeszcze widoczna. W dodatku zachodzące słońce, a wraz z nimi nadchodzące mroki, skrywały w sobie jakiekolwiek oznaki życia na brzegu.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Patty w 25 Listopad 2011, 19:24:55
Spojrzałam na Zeyfara ze złośliwym uśmieszkiem.
- Twierdzisz zatem, że za młodu byłeś grzecznym, ułożonym synem kupca - spytałam z powątpiewaniem, wskazując na ściśle przylegający do ciała strój, który przy ruchu nie wydawał nawet szelestu - A ten strój? Zresztą, to pewnie Aragorn tak cię zdeprawował, skoro kiedyś byłeś grzeczny, a teraz bez mrugnięcia okiem jesteś w stanie poderżnąć komuś gardło - wygięłam wargi w uśmiechu, przy okazji zdając sobie sprawę, że przy okazji ja sama też to potrafię.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 25 Listopad 2011, 19:42:38
   Elfka uniosła wysoko brwi i popatrzyła ze zdziwieniem na dracona. Nie była przyzwyczajona do teleportacji, a na statku nie czuła się pewnie. Wprawdzie jedynym objawem jej choroby były drżące kolana ale jednak. Pisałam już, że Zeleris zachowywał się dziwnie? Wykreślcie to z pamięci. On zachowywał się BARDZO dziwnie. Tak BARDZO, że elfka dopiero teraz dostrzegła zarys lądu, choć i tego nie była pewna. Jednak to niezły temat na przerwanie nieprzyjemnej ciszy, która zagościła między magiem a ÂŁowczynią. Zastępczy temat rzecz jasna, bo dobroduszne istoty mają to do siebie, że nie lubią pozostawionych niedomówień. Jeśli dorzucić do tego jeszcze elfią przemądrzałość, to wyjdzie nam urocza Nuda.
- To było niegrzeczne - powiedziała jakby lekko oburzona. - Zawsze kończysz rozmowy ze swoimi podwładnymi ucieczką? Poza tym czuję się porwana! A nie wiem, czy wiesz, ale ja nie lubię czuć się porwana - ledwo powstrzymała się od energicznej gestykulacji dłońmi, które teraz ponownie zacierała. Nie była poddenerwowana czy oburzona, ale zachowanie Zelerisa wyprowadziło ją z równowagi. Szczególnie że dracon postąpił tak, jak ona by postąpiła - uciekł. Jak widać są podobieństwa, które dzielą i różnice, które łączą.   
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 25 Listopad 2011, 19:45:02
-Haha. - zaśmiał się Zeyfar. -Czas wymusza na nas pewne zmiany. Może teraz nadeszła dla mnie pora żeby się wyszaleć? Ale fakt, że byłbym w stanie teraz umieścić jedno z ostrzy w twoim gardle chyba nie specjalnie cię przeraża? Poza tym mam nadzieję, iż nie odbiera mi to szans na zdobycie niewieścich serc.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 25 Listopad 2011, 19:57:33
Reakcja ÂŁowczyni (zabawne określenie, prawda?) była do przewidzenia. W końcu mało kto kończy rozmowę z podwładnym teleportując się gdzieś. I do tego zabiera ze sobą jeszcze inną osobę. To było całkiem dziwne, ale Flamel do zwyczajnych osób nie należał. Tak więc spodziewać się należało, jego niespodziewanego zachowania. Mag oparł się o drewnianą barierkę. Wzruszył ramionami.
- Nie znasz go tak dobrze jak ja - stwierdził oczywisty fakt. - Gdybym tego nie zrobił nie dałby spokoju. Uparte z niego bydle. Poza tym racją było to, że powinien "poznawać" wiatr. - wyjaśnił. - Każdy mag specjalizujący się w danym żywione powinien jak najbardziej czuć się związany ze swoim żywiołem. Powinien poznawać go, badać, analizować... Mniej więcej tak jak wojownik "uczy się" nowego miecza, czy łucznik przyzwyczaja się do nowo kupionego łuku. On chce podążać tą samą ścieżką mag co ja - magią Lindangol, więc wiem jak zapewnić mu najlepsze warunki do poznania żywiołu. - wykrzywił wargi w uśmiechu. - Jeżeli poczułaś się tym urażona, to przepraszam. - wspomniane już zostało nieprzewidywalne zachowanie Dracona. - To było najlepsze wyjście. No chyba, że zamierzałaś słuchać naszych zwyczajnych rozmów i przekomarzań. A mogą one trwać godzinami. - uśmiechnął się lekko.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 25 Listopad 2011, 20:19:48
I koniec śmiechu nastał - Zeleris wraz z Nudą znikli i robią nie-wiadomo-co. Za to Diomedes został. Stał przy burcie i "marzył". Podszedłem więc do niego i rzekłem:
 Niesamowite uczucie, nieprawdaż? - zapytałem. Nie dziwiłem się zachowaniom nowicjusza - ten wiatr był niezwykły...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 25 Listopad 2011, 20:29:02
Wiatr czasami nosi słowa. Nie żeby Diomedes był schizofrenikiem, ale taka myśl gościła przez chwilę w jego umyśle. Choć gościła, to nieco zbyt łagodne określenie. Lepiej pasowałoby: "wpadła jak do własnej stajni, po czym uwaliła się na sianko i pogwizdując cicho wyjść zamiaru nie miała". Dopiero po tym, jak dracon z elfką uciekli, Nivellen zaczął analizować słowa swego mistrza. W końcu miał zamiar uczyć się w szkole Lindangolu, magii wiatru. Tego wiatru, który właśnie gładził jego policzki, tego samego, który wprawiał statek w ruch i uderzał w żagle. Tego, który go otaczał. To zabawne, ale dopiero teraz Diomedes zauważył, jak czasami wielką rolę odgrywa on we wszechświecie. Szczerze mówiąc, chciał poczuć więź z tym żywiołem. W końcu miał być magiem wiatru, prawda? Zżycie z przedmiotem własnej dziedziny wydawało się czymś bardzo na miejscu, czymś co należy kultywować. Dlatego też Diomedes z błogim uśmiechem zamknął oczy i zaczął się skupiać na wietrze. Na każdym podmuchu, który go owiewał, przeczesywał włosy i wprawiał brodę i szatę w ruch. Wiatrem, który przyjemnie schładzał jego ciało. Koncentrował się na każdym dźwięku, który wywoływał: łopotaniu żagli, szumie fal... Wsłuchiwał się w symfonię morskiego tła, wspaniałą, kojącą muzykę dla uszu pragnącego relaksu i uważnego słuchacza. Wówczas przypomniał sobie również, że muzyka powstaje dzięki drganiom powietrza. Za tą myślą pobiegły następne, między innymi wspomnienie z jego rodzimego miasteczka, do którego przed laty przyjechał bard. Diomedes był wtedy jeszcze młodzieńcem, nastolatkiem. Pamiętał, jak z rozwartą paszczą przyglądał się grającemu na lutni skaldowi. Zręcznie ułożone palce naciskały na struny na górnej części lutni (którą nieobeznany Diomedes zwykł potem nazywać szyjką), a druga dłoń rytmicznie wprawiała struny w drganie. Kolejne czyste i piękne dźwięki mogły zaistnieć tylko dzięki istnieniu powietrza. Powoli uśmiech Diomedesa zaczynał się coraz bardziej rozszerzać. Gdyby go tak ktoś zobaczył, pewnikiem od razu pomyślałby, że pod osłoną powiek nowicjusz sobie słodko świntuszy. Zdecydowana mniejszość zauważyłaby jego delikatną duszę, ukrytą pod twardą skorupą i często wymuszoną, aktorsko wyćwiczoną postawą. Nivellena nie zajmował jednak fakt, że ktoś w ogóle mógłby na niego w tej chwili patrzeć. Był tak pogrążony we własnych przemyśleniach, że zupełnie odciął się od reszty świata, zamieszkał w tej małej części, która była jego umysłem. I wtedy zaczął nucić piosenkę, którą kochał. Ze słodkiego zamyślenia wyrwał go dopiero znajomy głos. Wydawał się tak odległy, ale mimo to dotarł do uszu Diomedesa. Wybudził się ze swojego miłego transu i nieco oszołomionym wzrokiem omiótł swoje najbliższe otoczenie. Tuż obok niego stał Darlenit.
- Tak... - odpowiedział na pytanie, które mgliście sobie przypominał. Nie była to zbyt konstruktywna odpowiedź, ale jej marzycielski ton dopowiedział całą subtelną i delikatną resztę.

Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 25 Listopad 2011, 21:44:15
Widząc zadumę Diomedesa, sam wpadłem w zamyślenie, w nostalgię. Przypomniały mi się młode lata. Jak większość swoich rówieśników uczyłem się połowu ryb. Spędziłem niejedną noc na morzu, gdy wokół była tylko woda, a ląd widoczny był w oddali. Uczucie wiatru na swym ciele, to zawsze było dla mnie niezwykłe. I w tym momencie mnie natchnęło. Rzekłem więc do Diomedesa, wręcz mentorskim głosem:
 Słyszałem o tym, że zamierzasz szkolić się pod skrzydłami Zelerisa - w tym momencie się uśmiechnęłem. Stwierdzenie to było niezwykle trafne, jednak kontynuowałem - wcześniej chciałeś się szkolić w magii wody. Niezdecydowanie nie jest cechą porządaną u maga. Musisz również pamiętać, że tylko ty masz pełną władzę nad sobą, a inni mogą jedynie wpływać na ciebie. Przemyśl, czego tak naprawdę chcesz - zakończyłem, zachęcając do rozmyśleń. I odszedłem parę kroków dalej. Jeżeli Diomedes chciał przemyśleć, mógł to robić w spokoju. Jeżeli zaś chciałby coś mi powiedzieć, byłem w zasięgu jego głosu.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 25 Listopad 2011, 22:13:06
Diomedesa troszkę zdenerwował ten aż za nadto mentorski ton, ale zignorował tę niewygodę i wyjątkowo uważnie wysłuchał całej rady. W sumie nie dowiedział się nic nowego. Początkowo faktycznie chciał się szkolić w magii wody, ale była to impulsywna decyzja. Dopiero po głębszym przemyśleniu Diomedes dojrzał lepsze i znacznie ciekawsze rozwiązanie. Czego prawdziwie pragnę... Kolejna krótka myśl, mącąca idealny obraz uosobienia wiatru, który gościł w jego umyśle. Nie wiedząc do końca jak się wysłowić, skinął Darlenitowi głową w geście podziękowania za radę i znów pogrążył się w myśleniu. Ponownie zamknął oczy i skoncentrował się na delikatnych podmuchach wiatru smyrających jego policzki. I na tej wcześniejszej wietrznej symfonii. Na ponów uśmiech zawitał na jego twarz. Sytuacja ta była tak łudząco podobna do tej z przed chwili, że właściwie jakikolwiek obserwator mógłby teraz doznać silnego uczucia deja vu.
- Wiatr - powiedział, otwierając swe oczy i przekręcając głowę w kierunku Darlenita. - Tego pragnę - dodał, a uśmiech rozświetlał jego oblicze.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 25 Listopad 2011, 23:14:52
Spojrzałem prosto w jego oczy. Wręcz skrzyły. Odrzekłem więc:
 Widzę, że podjąłeś decyzję. Trzymaj się jej lub rzuć od razu - stwierdziłem. Aby moje słowa stały się nieco mniej mentorskie, dodałem po chwili - stój tu i zespalaj się z wiatrem lub zrób to co ja, czyli idź się napić - uśmiechnąłem się. Chciało mi się napić kiego trunku, jak nigdy. Ruszyłem więc w stronę przejścia pod pokład...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 26 Listopad 2011, 11:03:57
//Brak informacji o tym kto jest MG wyprawy.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 26 Listopad 2011, 11:15:21
//: Aragorn miał nadzorować ale jest w szpitalu i nie wiadomo kiedy wróci z niego
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 26 Listopad 2011, 12:45:26
Nosfer znowu pociągnął ze swojej szklanki. Alkohol to alkohol. Ale on wolał napitki normalne. Wino z winogron, piwo z chmielu, wódkę ze zboża. A to skośnookie jakoś mu do gustu nie przypadło.
- Dobrze by było spotkać smoka. Byłby to mój chrzest bojowy...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 26 Listopad 2011, 13:39:08
//: Aragorn miał nadzorować ale jest w szpitalu i nie wiadomo kiedy wróci z niego
//Nadal brak informacji o wyprawie w 1 poście. Nie widzę kto jest jej MG etc.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 26 Listopad 2011, 14:52:07
-Bardzo odważny jesteś. Skoro chcesz, aby twoim chrztem bojowym miałby być smok. Wiecie co, może pójdziemy na pokład, duszno tutaj, a i w plecaku mam jeszcze odrobinę wina. Co wy na to? - zwróciłem się do towarzyszy.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Listopad 2011, 15:08:05
//Bo Adamus nie zna się na Zasadach Gry a się pcha ;f

Adamus, edytuj pierwszego posta i daj:

Nazwa wyprawy: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
GM: Aragorn
Wymagania: Brak
Nagroda: To co znajdziecie
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 26 Listopad 2011, 15:16:41
   Spokój dracona udzielił się elfce, więc odpuściła drążenie tematu ucieczki. Jego odpowiedź jej nie satysfakcjonowała, ale wolała nie dyskutować z tak dużym i groźnie wyglądającym osobnikiem o przejawach lenistwa, a w najgorszym wypadku tchórzostwa.
   Rozchmurzyła się nieco i odparła:
- Jak dobrze zauważyłeś nie znam Diomedesa, ale twoje zachowanie było niegrzeczne. Po prostu. Nie pożegnałam się i to ja wyszłam na osobę niegrzeczną, a to już urocze nie jest - mówiła lekko i widać było, że nie jest już urażona. Popatrzyła się w kierunku wyłaniającego się lądu. Była pewna, że i Zeleris go dostrzegł.
- Wiatr - mówiła nie odrywając wzroku od celu ich podróży. - Dlaczego akurat taki żywioł ty wybrałeś? Bo chyba nie wstąpiłeś do Gildii już jako skrzydlaty dracon, czyż nie?   
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 26 Listopad 2011, 15:36:24
Flamel już nawet nie komentował ciągłego narzekania Nudy. Nie było w tym sensu. I w sumie niewiele obchodziło go to, że jego teleportacja była "niegrzeczna". Zastanawiało go jedynie jak elfka zareagowałaby na jego pierwotne zamiary, czyli wyrzucenie Diomedesa za burtę. Mag uśmiechnął się w duchu. To musiałoby być całkiem zabawne. Zastanowił się nad odpowiedzią na jej pytanie.
- Masz rację, nie zaczynałem nauki magii będąc już Draconem. - przyznał, wpatrując się w zbliżający ląd. - Nie zaczynałem też jej w Gildii. Wszystko zaczęło się jeszcze na kontynencie. Jeszcze jako dziecko, po pewnym... incydencie w domu rodzinnym, zostałem przygarnięty przez pewnego maga. Był właśnie magiem zajmującym się Lindangol. On sam nie chciał mnie uczyć magii, a przynajmniej się na to nie zanosiło. Ale miał wiele ksiąg, z których potajemnie korzystałem. I cóż... mój 'wybór' szkoły można uznać za przypadek, albo przeznaczenie. Decyzja czym to mogło być, zależy od osobistej interpretacji.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 26 Listopad 2011, 16:06:29
   Odpowiedź o tyle zaskoczyła Nudę, bo nie oczekiwała ona historii z przeszłości. Elfka miała dziwne wrażenie, że ów opiekun Zelerisa nie był miłym i serdecznym dziadkiem, a osobnikiem podobnym do maga, jednak nie uważała za słuszne i potrzebne na głos wyrażać swoje myśli.
- Powiedz mi jeśli naruszę twoją prywatność, ale jeszcze jedno pytanie ciśnie mi się na usta - starała się być jak najbardziej delikatna. Ciekawość to ogromna wada, ale dziewczyna pamiętała opowieści rasie Zelerisa, która była nie tylko silna, lecz i agresywna. -  Skąd na bogów przemiana w dracona? Nie wystarczyły ci możliwości dane przez magię?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 26 Listopad 2011, 16:45:43
Akurat to pytanie nie zaskoczyło Flemela. Zbyt często je słyszał, od zbyt wielu osób, aby było jakieś wybitnie zaskakujące. Mag przygotował więc kilka odpowiedzi na nie. Mniej lub bardziej zbliżone do prawdy. Teraz, na odpowiedź dla elfki, wzruszył ramionami.
- Cóż... to ciało daje więcej możliwości. - stwierdził. - Magia jest potężna, to fakt, ale ma też ograniczenia. Chociażby takie, że każde jej użycie zużywa część mocy magicznej maga, która musi potem zostać zregenerowana. Na przykład podczas snu. A silne i sprawne ciało pozwala oszczędzać ową moc w niektórych sytuacjach. - zaczął wyjaśniać. - Do tego dochodzi jeszcze możliwość lotu. Dla maga wiatru jest to... hmm... atut bardzo pożądany. Któż lepiej może zrozumieć ten żywioł, niż ktoś kto ma możliwość szybowania w przestworzach? zapytał, lecz nie oczekiwał odpowiedzi. - Kolejnym plusem jest pewne wzmocnienie siły zaklęć, dzięki tak zwanej "czarnej skazie". No ale ona wpływa też na pewną... nerwowość. Jak widać są plusy i minusy... - westchnął cicho i zapatrzył się w "dal". Postanowił uprzedzić kolejne pytanie, nawet jeśli elfka nie zamierzała go zadać, albo zadała jedynie w myślach. - A co do wyglądu... są pewne techniki magiczne umożliwiające manipulowanie nim. Niestety hierarchia Gildii jest dość sztywna i osoba z moją rangą nie może jeszcze ich poznać. - ponownie westchnął, tym razem nad ograniczeniami nakładanymi na niego przez sztywna strukturę organizacji.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 26 Listopad 2011, 17:13:10
Diomedes odprawił odchodzącego Darlenita skinieniem głowy i przez chwilę sam zastanawiał się nad zejściem pod pokład. Stwierdził jednak, że dziwnym trafem, akurat dziś chce zachować trzeźwość. Było to dość... Nietypowe dla Diomedesa. Zazwyczaj był pierwszy, jeśli chodziło o obalenie flaszeczki czy dwóch. Ewentualnie siedmiu. I ten sam człowiek teraz w duchu odrzucał taką możliwość. Musiało go to wiele kosztować, w końcu nawyki picia w końcu mogły zamienić się w głód. Tyle, że Diomedes był twardym zawodnikiem. Jak już sobie coś postanowił, to się tego trzymał. Nawet jeśli potem okazywało się to niekorzystne. Wstał więc od burty i siadł sobie wygodnie nieopodal, plecy opierając o maszt. Ostatnio lubił być sam.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 26 Listopad 2011, 17:30:26
   Jedyną rzeczą, jaka zaskoczyła elfkę, była "czarna skaza". Nie wiedziała, że wzmacnia ona siłę zaklęć. Ale uczymy się przecież całe życie. Nuda pokiwała lekko głową. W pełni rozumiała przedstawione przez Zelerisa powody, chociaż tylko ze względu na to że wcześniej był człowiekiem. Ciekawa była, czy mężczyzna mówił o pewnego rodzaju iluzji czy wręcz zmienianiu kształtów. Nie poruszyła jednak tej kwestii.
- Zawsze chciałam zadać to pytanie Aragornowi i mam nadzieję, że jeszcze będę miała możliwość - uśmiechnęła się gorzko na wspomnienie o porwanym draconie. Z każdą chwilą byli coraz bliżej brzegu. Coraz bliżej walki. - On z długowiecznego, dystyngowanego i pięknego elfa zamienił się w... - Nuda momentalnie zamilkła, gdy zrozumiała, że pozwoliła sobie na zbyt wielką szczerość, która akurat w przypadku stojącego przed nią Zelerisa była zwykłą bezczelnością i brakiem kultury. Czasami zwyczajnie trzeba ugryźć się w język, co elfka zrobiła za późno. Zasłoniła dłonią usta i popatrzyła lekko przerażona na maga. Nie miała złych intencji. - Ja przepraszam. Przepraszam! Nie chciałam cię obrazić.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 26 Listopad 2011, 17:42:21
- Zgoda... - odpowiedział tylko Nieśmiertelny.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 26 Listopad 2011, 17:46:15
Zeleris w sumie rozumiał, to co Nuda miała na myśli. Decyzja Aragorna mogła wydawać się jeszcze bardziej irracjonalna niż w przypadku maga. Wszak tracił nie tylko dawne ciało, ale i długowieczność. No i miał też rodzinę, co również zapewne wpływało na rachunek zysków i strat. Jego dzieci raczej nie wyrosną na normalne elfy, jeśli za ojca będą miały Dracona. Słysząc jak elfka zaczyna przepraszać uśmiechnął się w duchu.
- Nie musisz mnie przepraszać. - uspokoił ją. - Nie każdemu służy przemiana. Aragorn może i stał się paskudny, lecz ze mną nie jest tak źle. Przynajmniej porównując mnie do niego. - zaśmiał się. - Zresztą, jakie to ma znaczenie. Wygląd to tylko zewnętrzna powłoka. Swoisty kontener, pojemnik dla prawdziwej wartości istoty, która kryje się w jej duszy, umyśle... wnętrzu ogólnie. - rzucił spojrzenie smoczych oczu na elfkę. - Gdyby wygląd zewnętrzny miał jakieś większe znaczenie, nie można byłoby go zmienić pijąc miksturę, albo używając magii. - dodał z lekkim uśmiechem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 26 Listopad 2011, 17:51:48
Wstałem i powiedziałem:
-Jak chcecie iść to idę z wami sam tu nie będę siedział.
Po czym wstałem wziąłem butelkę ze stołu i ruszyłem w kierunku drzwi.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 26 Listopad 2011, 18:05:39
   Nuda przekrzywiła lekko głowę, gdy usłyszała, że z Zelerisem nie jest tak źle, porównując do Aragorna po przemianie. Tak jakby miało jej to pomóc zrozumieć żart dracona, który najprawdopodobniej nie widział się w lustrze. Jak dla niej urodą siebie nie odstępowali, co raczej nie można uznać za komplement. Oczywiście elfka postąpiła zgodnie z zasadami dobrego wychowania, czyli zachichotała. Była z siebie dumna, gdyż jej zachowanie wyglądało naturalnie. Uspokoiła się, co przyszło jej bez problemu, i wysłuchała dalszej wypowiedzi maga.
- Kontener ten jednak wiele o nas mówi. Jednak racji odmówić Ci nie mogę. Chociaż i niektóre trunki na pewien czas zmieniają nasze zachowanie i mieszają w naszym umyśle, czyż nie?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 26 Listopad 2011, 18:22:32
Nastał wieczór. Lekki wstrząs poinformował załogę i rzuceniu kotwicy przez statek. Służba okrętowa zaczęła latać po pokładzie i przygotowywać mniejsze łodzie. Krzątali się w kółko, lecz wszystko nad wyraz sprawnie im szło. Niejakim utrudnieniem był brak słonecznego światła. Mimo to majtkowie i reszta poradziła sobie z zadaniem i po kilku chwilach część łodzi wypełniona sprzętem, a część wojownikami ruszała w kierunku brzegu.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Listopad 2011, 18:32:51
Korzystając z zamieszania Gunses niezauważenie przeskoczył burtę i zeskoczył wprost do łodzi. Nie chciał się fatygować po drabinie. ÂŁodzią nawet nie zatrzęsło kiedy wskoczył w nią Nieśmiertelny. Usiadł szybko na ławeczce, wyjął miecz spod i oparł się na nim.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 26 Listopad 2011, 18:43:55
Zeyfar przeprosił Patty i oddalił się. Podszedł do burty po czym spojrzał w dół. Widział jak przed chwilą tędy zeskakiwał dziwny jegomość w masce. Konkretniej Ra. Złapał jedną z drabinek i opuścił się w dół. Po lekkim zjeździe wylądował miękko na tej samej łodzi. Spojrzał na zamaskowanego mężczyznę i kiwnął głowom ku majtkom. Ci chwycili za wiosła i ruszyli do brzegu.
-Nie lubimy towarzystwa reszty, czy się mylę?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 26 Listopad 2011, 18:54:33
- Oczywiście istnieją takie specyfiki. - przyznał Dracon, rozbawionym tonem. - Ale zazwyczaj zmieniają one zachowanie podmiotu pijącego tylko na jakiś czas. Ale nie przyznam ci racji o tym, że zewnętrze wiele o nas mówi. Może to czynić, lecz nie musi. - powiedział. Brzeg zbliżał się coraz bardziej. W końcu nadszedł czas, gdy okręt zakotwiczył. Zaczęto spuszczać szalupy na wodę.
- No i zakończyła się podróż... - mruknął mag, ruszając się z miejsca. - Było miło, ale teraz pora ruszać.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 26 Listopad 2011, 18:58:36
Diomedes podniósł się ze swojego legowiska, widząc, że nadszedł czas na zejście na ląd. Podszedł do burty i popatrzył w dół, gdzie Zeyfar wraz z Ra odpływali na jednej łódce. Nivellen po raz kolejny przeklął lekkomyślność maurena, który bez najmniejszych podejrzeń pozwolił dołączyć nieznanej nikomu bandzie do drużyny ratowniczej Aragorna, a teraz nie mając najmniejszych obaw siedział samotnie obok kogoś, kto przecież mógł się okazać zabójcą, wysłanym tylko po to, by udaremnić odwet. Niestety Diomedes był już w tej chwili bezradny, gdyż łódka znacznie oddaliła się od statku. Tak więc młodzieniec pospiesznie zbiegł po drabinie i wpadł z łoskotem do jednej z małych, drewnianych łódek.
- Ruszajcie - rozkazał majtkom poważnym głosem. - Trzymajcie się blisko łódki na której siedzi Zeyfar. Nie ufam tym zamaskowanym przybyszom - wytłumaczył, a prawą dłoń w pogotowiu trzymał na pasie z różdżką.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Listopad 2011, 19:14:36
Gunses spojrzał na Maurena, który usiadł na przeciwko
- Towarzystwo pomieszane z poplątanym. Do cholery kaczy żołądek trzeba mieć, żeby to wszystko znieść. A ten, o tamten - rzekł i wskazał dłonią w rękawicy na Dioma w łodzi nieopodal, oczywistym było, że Gunses musiał coś słyzeć- Cały czas węszy spisek. I się dowęszy. To jak natrętna mucha. Można odganiać jeden raz, drugi, ale za trzecim łapie się za packę i taką muszkę rozgniata się na ścianie. Boje się, że zamiast na wroga, rzuci się na mnie przekonany o mych złych zamiarach. Będę się bronił wtenczas. A co do Twojego pytania. Nie... Wielu zacnych ludzi tutaj przybyło, ale przybył też motłoch. Jak zawsze... - rzekł i skrzywił się, dziwnie to zabrzmiało. On, nikomu nieznany pod maską Ra, teraz osądza innych - Dobiliśmy, trzeba było schodzić na łodzie. Nie ma co mitrężyć. Nie lobię bezczynności.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 26 Listopad 2011, 19:33:19
-Tak, poznałem dość dobrze Diomedesa w czasie swojego pobytu na Valfden. Bywa natrętny i uparty. Pewnie martwi się, że mógłbyś mi odciąć głowę tym ostrzem, zabić resztę załogi i pognać z trofeum do stolicy Imperium. Taki podarek od wiernego sługi. - mówił mauren. -Choć ja tak nie do końca sądzę. Wy, którzy nie zabijacie w dzień mielibyście bardzo małe pole do popisu w Imperium, gdzie słońce trzyma się dość długo i jest jaśniejsze niż w jakimkolwiek innym miejscu, po tej stronie świata.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 26 Listopad 2011, 19:40:35
Gdy tylko wyszedłem z pod pokładu ujrzałem zawieruchę na statku. Zrozumiałem że to jest koniec naszej podróży. Odwróciłem się do dwóch kompanów po czym powiedziałem im:-Tośmy się napili na pokładzie.Po czym ruszyłem w stronę burty, spuściłem się po drabince do łodzi, i się usadowiłem. W tym momencie przypomniałem sobie o flaszce którą miałem przy sobie. Otwarłem ja i się napiłem. Czekając na to czy ktoś jeszcze zejdzie do tej łodzi.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Listopad 2011, 19:42:49
- To, że kodeks pozwala nam zabijać w nocy i tu by się wykorzystało. W końcu i tutaj noc zapada, a znając świat i tutaj żyją jakieś bestie. Dałoby się wytrzymać, w dodatku, z tego co pamiętam, to tutaj nie było nigdy Zgromadzenia, ale i konkurencja pewnie jest niemała - upierając się łokciami o kolona a dłońmi na mieczu powiedział - Fakt. Mógłbym zabić Ciebie i całą załogę. Zanim zdążylibyście zareagować. Trening. Ale nigdzie bym nie gnał z trofeami. I przed nikim był nie padał w pokłonach, jako jakiś sługa. Jestem wolny.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 26 Listopad 2011, 19:52:31
-Nie tylko ty trenujesz szermierkę na tej łodzi. - odparł. -Chyba wszyscy uważają, że postradałem zmysły pozwalając wam iść. Jednak wolę wam dać okazję do popisu. Skoro jesteście nowi i sprawni to czemu nie mielibyście się przysłużyć w uwolnieniu Aragorna. Tak jak powiedziałeś, jesteś wolny. Mogłeś się nie pojawiać na zebraniu ochotników, ale jednak pojawiłeś się wraz z kompanami. To coś znaczy. - kontynuował. -Również gdybyś chciał już bym nie żył, lecz żyje, oddycham, mam się dobrze i właśnie z Tobą rozmawiam. Gdyby nie fakt, że wokół tyle wody to byłoby całkiem przyjemnie, nie uważasz?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Listopad 2011, 20:19:06
- Uważam, że w niczym to nie przeszkadza, ale już niebawem dobijemy do twardego lądu...- powiedział Ra dość wymijająco - Dasz wiarę albo nie, ale właśnie przybyliśmy po to, by się pokazać. Trzeba zarobić na siebie, na wikt, opierunek, na żarcie. A żeby to zrobić, trzeba się pokazać, to co się potrafi. Dlatego tu jesteśmy.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 26 Listopad 2011, 20:23:13
Ryba, którą złowił Nacjo okazała się zwykłym butem. "Udany połów." But był skórzany i cały rozstrzępiony. Chłopak zastanawiał się, jak coś takiego mogło się przyczepić do wędki. No, ale nie ważne. Przez fakt nieudanego połowu chłopak zrezygnował z dalszej zabawy. Gdyby nie fakt, że to nie jego wędka, dawno ona byłaby już na dnie, razem z "rybką". Odłożył na swoje miejsce cały sprzęt, usiadł w jakiejś zaciszne miejsce i medytował. Sam nie wiedział ile mu czasu to zajęło. Został poinformowany przez jakiegoś majtka o końcu rejsu. Wampir ociągnął się, wstał i rozejrzał się. Ludzie wsiadali do łódek, więc i on postanowił tak zrobić. Zastanawiało go, gdzie się teraz udają. Już nie mógł się doczekać jakiejś walki.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 26 Listopad 2011, 20:43:17
-Po prostu nie mam ochoty się suszyć na brzegu gdybym wpadł do wody, ot co. ÂŁódka wpłynęła na płyciznę i zahaczyła o dno. Dwaj rozmówcy byli już na brzegu. Mężczyźni z okrętu rzucili się niemal w tym samym momencie co statek tylko oparł się o dno i zaczęli rozładowywać towar. Z tego miejsca dało się zauważyć kilka ognisk i jakieś kontury namiotów.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 26 Listopad 2011, 20:49:29
No i się nie napiłem - przeszło mi przez myśl. Ruszając pod pokład nie byłem świadom tego, że jesteśmy już tak blisko lądu. Gdy zorientowałem się, że popełniłem błąd, odwróciłem się na pięcie i ruszyłem w stronę burty. ÂŁódki już czekały. Wsiadłem więc do jednej z nich, uprzednio schodząc po drabince, i czekałem aż ruszy...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 26 Listopad 2011, 21:06:56
No i znowu nie napiłem się wina. Dobrze, że mam fajkę przy sobie.
Zauważyłem wielką krzątaninę na pokładnie.
Zszedłem po drabince na jedną z łodzi i usadowiłem się nań. Wyjąłem fajkę i tytoń z kieszeni. Zapaliłem i zacząłem  się delektować.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 26 Listopad 2011, 21:17:53
Widząc palącego Adamusa, Nacjo nie wytrzymał.
- Co to za odmiana tytoniu? Chłopakowi zdawało się, że już palił kiedyś ten tytoń. Mimo młodego wieku, w swym życiu próbował już przeróżnych używek. Nie było się czym chwalić, ale zapytać warto
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 26 Listopad 2011, 22:55:20
Wszyscy będący na łodziach zmierzających do brzegu bez problemu dotarli. Marynarze, podobnie jak ci z łodzi Zeyfara i Ra, od razu wzięli się za rozładunek sprzętu i oraz zapasów. Kiedy skończyli, wracali ponownie. I tak ładunek za ładunkiem. W szybkim tempie plaża zaczęła być oblegana przez zatrzęsienie zarówno skrzyń, worków, jak i beczek. Trzeba było przyznać, że marynarze byli wprawieni. Nie było mowy o obijaniu się czy braku doświadczenia w choćby tak błahych sprawach jak rozładunek.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 27 Listopad 2011, 10:30:08
Diomedes nie ociągając się zszedł z łódki. Nadal spoglądał w stronę Zeyfara i Ra, ale już jakby mniej czujnie i paranoicznie. Usiadł w najbliższym w miarę wygodnym miejscu i z uwagą oglądał pracę majtków. Widać było, że byli zaprawieni w swym fachu. ÂŚmigali w tę i we w tę, a wszystkie pakunki wydawały się nie mieć dla nich jakiegokolwiek ciężaru. Diomedes ogarnął wzrokiem najbliższe otoczenie. Najwyraźniej spora część załogi jeszcze się ociągała i miast zejść na ląd, flirtowała gdzieś za rufą statku, gdzie bezczelnie się przeteleportowała.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 27 Listopad 2011, 11:09:15
- Jesteśmy już na twardej ziemi - rzekł Ra - Ale to niczego nie zmienia. Nie zwykłem mierzyć się z kompanem. W dodatku z osobą, która mi ufa. To znaczy dla mnie zbyt wiele.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 27 Listopad 2011, 11:15:11
Odwróciłem się do nieznanego człowieka:
-Nie, ja nie jestem Adamus. Nazywam się Julian. A i nie wiem co to za odmiana tytoni. Dostałem ją w prezencie za wykonanie pewnego zadania. Już czas zejść na ląd.
Zeskoczyłem na plażę. I natychmiast założyłem kaptur, aby uchronić swoją głowę przed słońcem. Usiadłem na piasku i zacząłem bawić się muszlami.
Jakie one są piękne.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 27 Listopad 2011, 11:25:06
-Rad jestem słysząc te słowa z twoich ust, Ra. Idę pomóc marynarzom, przynajmniej szybciej się z tym uwiniemy. - odrzekł i poszedł wspomóc wysiłki w rozładowaniu. ÂŁapał ładunki i nie mógł się nadziwić, że ci mężczyźni nosili je bez jakichkolwiek oznak zmęczenia. Zeyfar już po kilku skrzyniach czuł pojawiające się zmęczenie. Postanowił sobie, że wróci do swych codziennych treningów. Widać ostatnio się trochę zaniedbał.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 27 Listopad 2011, 11:29:23
Przypłynąłem swoją łodzią jako jeden z ostatnich. Wysiadłem na brzeg i ujrzałem pracującego Zeyfara. Jakoś nie miałem ochoty nosić skrzyń bez przymusu. Ruszyłem przed siebie i gdy doszedłem do najbliższych drzew usiadłem pod jednym. Zamykały mi się powieki, bez większych oporów usnąłem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 27 Listopad 2011, 11:32:27
   Elfka postąpiła podobnie jak pozostali, czyli udała się do łodzi. Jedyną różnicą była nietęga mina dziewczyny, która była blada. Aż do brzegu głowę miała spuszczoną w dół. Nie miała odwagi patrzeć na otaczającą ją wodę. Na płyciźnie wyskoczyła z łodzi i biegiem rzuciła się ku plaży. Gdy poczuła pod nogami jedynie piasek uśmiechnęła się szeroko i ledwo powstrzymała się od skakania dookoła z radości niczym dziecko.
- Ląd. Lądek. Lądunio! - szeptała pod nosem. Gdy uspokoiła się choć trochę, dostrzegła, że mężczyźni wzięli się za rozładowywanie łodzi. Nie chciała być nieprzydatna, więc postanowiła im pomóc. Kolana nie drżały już, w głowie się nie kręciło, więc czemu nie? Złapała za jeden z worków, szarpnęła raz, szarpnęła drugi, szarpnęła trzeci i odpuściła. Skrzywiła się lekko i położyła dłoń na karku. Cóż, siłaczem dziewuszka również nie była. Ale chęci się liczą!
   Popatrzyła się zawstydzona na jednego z mężczyzn, który właśnie dziarsko niósł trzy takie worki.
- Ojej.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 27 Listopad 2011, 11:32:45
Diomedes wstał i wszedł między majtków pracujących z rozładunkiem. Wśród nich zauważył Zeyfara. Wreszcie miał sposobność, by porozmawiać z nim sam na sam. Trochę zdumiał się, gdy spostrzegł, że mauren pomaga w pracy i taszczy skrzynie i pudła. Podszedł więc do niego i gdy mauren obrócił się w jego stronę z jakimś pakunkiem w rękach, Diomedes przechwycił je od niego, co najpewniej mocno zaskoczyło Zeyfara. Nivellen nie wyglądał jednak, żeby to zdezorientowanie go bawiło. Przeciwnie, jego zatroskane rysy twarzy wyrażały coś zgoła innego. Zmartwienie i niepokój.
- Zeyfarze - mruknął posępnie. - Mam jedno bardzo ważne pytanie - powiedział głosem, który równie dobrze mógłby oznajmiać matkom, że ich dzieci nie żyją.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 27 Listopad 2011, 12:35:40
-Tak Diomedesie? Zazwyczaj stwierdzasz iż to są bardzo ważne pytania, co potem okazuję się błędem. - odparł jakby nie miał ochoty rozmawiać z nowicjuszem. Widząc minę maga westchnął tylko i przewrócił oczami. -Mów zatem...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 27 Listopad 2011, 12:38:44
- Jesteś pewien, że tym zamaskowanym można ufać? - zapytał wprost. Nie miał ochoty na pokrętne gierki. Po prostu wyłożył kawę na ławę. Bez żadnych niedopowiedzeń czy wątpliwości. A kąśliwy komentarz okrutnie zignorował.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 27 Listopad 2011, 13:06:52
-Gdyby ten, który zdaje się ich przywódcą, chciał mnie zabić to by już to zrobił. Podobnie z resztą. - odpowiedział. -Miał ku temu przednią okazję będąc ze mną na łodzi. Zabił by mnie, załogę i uciekł. Zwróciłem mu nawet na to uwagę, przytaknął o słuszności takiego stwierdzenia. Ale nie są tu z tego powodu. Myślisz, że zabójcy wynajęci przez Oma chcieliby zgłaszać się na pomoc w tej misji, tylko aby nas wybić? Mogli równie dobrze czaić się na nas na wybrzeżu, lecz wyrazili tylko chęć pokazania się na wyspie i zaistnienia od pewnej strony.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 27 Listopad 2011, 13:10:34
Diomedes wysłuchał odpowiedzi Zeyfara z uwagą. Nie wyglądało na to, żeby go pocieszyła i odgoniła jego obawy.
- Może masz rację... - powiedział głosem pozbawionym charakteru. Wlepił wzrok w ziemię i zmarszczył brwi. - Ale mimo to... Niepokoją mnie. Po prostu mnie niepokoją - dodał.
- Wyruszmy najszybciej jak to możliwe, dobrze? - wyraził swą prośbę.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 27 Listopad 2011, 13:11:15
Zeleris, podobnie jak reszta załogi, postanowił dostać się na brzeg. Lecz nie miał zamiaru cisnąć się u moknąć w małej łódeczce. Rozłożył skrzydła i machając nimi, wzniósł się w powietrze. Od brzegu dzieliła go niezbyt daleka droga, więc i jego lot nie był długi. I z całą pewnością szybszy niż płynięcie łódką. Po chwili wylądował na brzegu. Rozejrzał się po plaży.  Widząc, że niemalże wszyscy zajęli się rozładunkiem uznał, że wypadałoby pomóc. Podszedł więc do jednej z łódek, skąd przenoszono ładunek. Zauważy tam elfkę, która wyraźnie próbowała pomóc, lecz nie wychodziło jej to. Nie należała do osób o zbyt dużej krzepie, co było raczej zrozumiałe. Dotknął pakunku, który próbowała podnieść, jednocześnie przesyłając weń odrobinę mocy magicznej.
- Greship Iposhizil. - wymruczał inkantacje zaklęcia Lekkości, które zmniejszało masę przedmiotów i istot, na które zostało rzucone. - Spróbuj teraz. - zachęcił, po czym sam wziął inny wór, bez większego wysiłku, a następnie zaniósł go tam, gdzie reszta nosiła inne pakunku.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 27 Listopad 2011, 13:17:45
-Na początku trzeba będzie się dogadać z resztą armii i oddziałów. Ustalić koordynacje, nasze ruchy, posunięcia i dopiero. Wydanie bitwy to nie decyzja podjęta od niechcenia, czy pod wpływem chwili. Obroną kiedyś już kierowałem, ale nie atakiem. Będę musiał skonsultować się z dowódcami i odświeżyć informację na temat ataku. - wyjaśniał Diomedesowi. -A ty się nie przejmuj, wydaje mi się że każdy z nas jest dość czujny by nie dać się zaskoczyć, a już na pewno ja, który pracuje dla Aragorna te dobre kilka lat. Człowiek przywyka do pewnych sytuacji.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 27 Listopad 2011, 13:22:08
- Rozumiem - kiwnął głową. Dopiero teraz zrozumiał, że odbicie Aragorna nie będzie łatwym zadaniem. To jeszcze spotęgowało jego zatroskanie.
- Ale uważaj na siebie - przestrzegł towarzysza. Było nieco dziwnym, że tak martwi się o swego byłego rywala, z którym notabene przegrał wyścig o władzę. Nie zmieniało to jednak faktu, że kiedyś byli dobrymi kumplami. Diomedes zastanawiał się, jak ten stan mógł się tak diametralnie zmienić.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 27 Listopad 2011, 13:26:36
Pas Gunsesa miał specjalne klamry, za które można było zaczepić płaszcz. Zrobił tak teraz, kiedy było ciemno. Kompani z grupy mogli zobaczyć dokładnie dopasowany uniform. Kurtkę i i spodnie zrobione z czarnego materiału mieniące się metalowymi kółkami, przez które przebiegały rzemienie sznurujące kurtkę i rzędami klamer. Ra był szczupły, ale nie chudy. Włożył dłonie w kieszenie. Popatrzył po plaży na której wylądowali.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 27 Listopad 2011, 14:28:09
   Elfka popatrzyła podejrzliwie na worek. Dracon wypowiedział dziwnie brzmiące słowa, więc kto wie, czy pakunek jej nie ugryzie. Różnie to z czarami bywa. Oczywiście nie mogła teraz odwrócić się na pięcie i odejść, więc chwyciła worek i szarpnęła. Aż się zachwiała, gdyż sądziła, że ważył on więcej. Uniosła go bez większego problemu i uśmiechnęła się szeroko w kierunku maga, który teraz stał tyłem odkładając swój pakunek, więc oczywiście nie mógł dojrzeć jej podziękowania. Bez większego problemu zaniosła worek na wyznaczone przez mężczyzn miejsce, dalej uśmiechając się jak małe dziecko. Czuła się jak heros!
   Do tej pory widziała jedynie jak Zeleris używał swego daru do walki, a nie tak prozaicznych czynności. Jak widać magia ma dwie twarze.
   Odłożyła pakunek i rozejrzała się po plaży. Jeden z zamaskowanych stał niczym zwycięzca i rozglądał się. Pojęcia nie miała, który to z ich nowych towarzyszy, ale nowego kontynentu nie odkrył, więc mógłby wziąć się do pomocy.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 27 Listopad 2011, 15:16:13
Gunses widząc pokoszone oczka Elfki wziął się do roboty. Właśnie dobiła jedna z łodzi. Piętrzyły się na nich skrzynie. Czwórka mężczyzn zabierała się do przeniesienia cholernie ciężkiej skrzyni z jakimś żelastwem. Gunses wkroczył do wody mocząc płaszcz i buty. Złapał skrzynię, podźwignął ją. Sam. Ludziom opadły szczęki, wiec Gunses szybko udał, że nie może jej trzymać i lekką ją opuścił. Czwórka żeglarzy pomogła mu. Gunses odetchnął, że nie było to zbyt widoczne przez ciemności. Przenieśli skrzynię na plażę.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 27 Listopad 2011, 18:41:51
(http://th02.deviantart.net/fs71/PRE/f/2011/189/b/8/dwarf_by_kikicianjur-d3ldn5i.jpg)
Zeyfar skończył pomagać i oddalił się nieco. Zaczął iść w kierunku najbliższego ogniska. Kiedy znalazł się w zasięgu światła rzucanego przez płomienie zauważył krasnoluda. Grzał się przy skaczącym wesoło ogniu. Miał na sobie porządną zbroję, a za jego plecami stał oparty wielki dwuręczny miecz. Przeczesał jasne włosy i spojrzał na maurena.
-Orvar Thrimvold, generał krasnoludzkich oddziałów z Ekkerund. Nie daleko kręci się tez król Aggromor. powiedział.
-Zeyfar Navarre, z Samotnych ÂŁowców. Właśnie przybyłem z resztą ludzi. Wszyscy chcemy uwolnić Aragorna i dopomóc w zniszczeniu Imperium Oma.
-My nie mamy nic przeciw przetrąceniu kilku łbów przy okazji odbijania naszego wspólnego przyjaciela. Usiądź to pogadamy jak ludzie. Nieswojo się czuje jak tak patrzysz na mnie z góry, w dodatku gdy siedzę. Mauren posłuchał i usadowił się naprzeciw generała. Dwójka zaczęła omawiać wszystkie plany i informację, które mieli w posiadaniu.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 28 Listopad 2011, 16:11:49
Oho, niezłe aktorstwo... przeleciało Nosferowi przez myśl. Sam zastanawiał się jakby tu wyjść na suchy ląd bez zbędnego przemoczenia się. Po prostu skoczył... Normalnie jak człowiek. Brzeg był blisko. Skupił słuch na krasnalu, który był w posiadaniu niezłego oręża. Zastanawiało go jak nim karzeł wywija. Czy nie haczy o ziemię...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 29 Listopad 2011, 10:43:35
Chcąc zabić czas, a będąc względnie uspokojonym po odpowiedzi Zeyfara, młodzieniec, biorąc przykład z innych, sumiennie krzątających się towarzyszy, postanowił również pomóc i wziął się do roboty. Chyżo skoczył do jednej z łodzi, kipiąc nowo odkrytymi pokładami energii, byle by tylko chwilowo zapomnieć o podejrzanej sytuacji związanej z do tej pory nieznaną organizacją. Wziął trzy pomniejsze pudła, ustawił je kolejno od największego do najmniejszego na sobie i chwycił w ramiona. Zaniósł je tam, gdzie stały im podobne i ostrożnie postawił obok sterty innych pudeł. I tak kursował, pomagając strudzonym majtkom w ich żmudnej, ale niezwykle ważnej pracy. Brał wszystko po kolei, worki, skrzynki, pakunki, beczki. Jego zmęczone mięśnie powoli zaczynały dawać o sobie znać, młodzieniec nie przywykł do podobnej pracy i po długotrwałym taszczeniu przeróżnych ładunków, jego organizm zaczynał protestować. Diomedes uznał to jednak za dodatkowe wyzwanie i przyjął je z uśmiechem na twarzy. Ciągle pracował z niegasnącym entuzjazmem. Zdążył się już wyzbyć niemalże wszystkich ponurych myśli, które męczyły jego umysł i skupił się jedynie na pracy. Na każdej strużce potu spływającej po jego skroni, na każdym ciężarze, który dzierżyły jego ramiona i na wdzięcznych uśmiechach majtków, którzy najwyraźniej nie spodziewali się, że nowicjusz Gildii Magów może mieć tyle krzepy.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 29 Listopad 2011, 12:04:20
Jako że Zeleris już napracował się, przenosząc jeden worek i rzucając zaklęcie na drugi, postanowił darować sobie dalszą pracę. I tak było tutaj wystarczająco ludzi, aby ją wykonali. Gdy Nuda z uśmiechem na ustach przeniosła swój ładunek, mag rozproszył zaklęcie Lekkości. Nie musiał go dłużej podtrzymywać, więc nie było sensu tego czynić. Oparł się o skrzynię i z założonymi na piersi rękami obserwował rozładunek, jak i krzątających się po wybrzeżu ludzi (i nie tylko). 
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 29 Listopad 2011, 14:21:04
Diomedes spostrzegł, że Zeleris skończył pracę zaskakująco szybko. Spojrzał na dracona z politowaniem i dystyngowanym krokiem zawiedzionej matuli, podszedł do postaci opierającej się o jedną ze skrzyń i karcącym tonem podyktował jeden, prosty i niecierpiący odmowy rozkaz:
- Do roboty, darmozjadzie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 29 Listopad 2011, 14:41:02
Względną ciszę i kontemplacje Flamela nad ziarenkami piasku przerwał Diomedes. Miał on zwyczaj przerywania niezwykle ważnych czynności. Miał też zwyczaj bycia wkurzającym. Chociaż nie, zachowanie permanentne "zwyczajem" raczej nazwać nie można. Tak więc Diomedes był wkurzający, tak po prostu. Lecz niektóre jego zachowania mogły być całkiem zabawne. Jak chociażby rozkazujący Diomedes. Rozkazujący! Dracon nie odpowiedział, po prostu spojrzał na niego. A jego wzrok mówił wszystko co myśli o rozkazie Dioma.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 29 Listopad 2011, 14:45:28
Diomedes pod naporem spojrzenia Zelerisa miał ochotę się roześmiać. Od tak, po prostu. Nie zrobił tego jednak. Po prostu przystąpił do kolejnej fazy spontanicznego planu, który miał w zanadrzu. Skrzynia, którą trzymał w ramionach w mgnieniu oka powędrował w stronę beztrosko kontemplującego dracona. Odległość była zbyt bliska, by miał on czas na użycie telekinezy, czy jakiejś innej przydatnej sztuczki. Diomedes podniósł prześmiewczo brew, czekając na reakcję.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 29 Listopad 2011, 14:55:12
Dracon nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Istotnie nowicjusz stał zbyt blisko, oraz zbyt szybko rzucił skrzynią, aby efektownie zatrzymać ją psioniką. Paczka trzasnęła maga w pierś, powalając go na ziemię. Nie pomogła próba zasłonięcia się ramieniem. Wywołała tylko ból wspomnianego ramienia. Leżąc już na ziemi Dracon z wściekłością odrzucił skrzynię na bok. Jej zawartość wysypała się. Zaś sam Zeleris był wściekły, wstał zwinnie i pchnął nowicjusza psioniką, tak aby ten przewrócił się. Następnie chwycił go mocno za nogę, machnął potężnie skrzydłami i wzniósł się w powietrze. Diomedes ze swojej pozycji do góry nogami, mógł bardzo łatwo obserwować oddalającą się ziemię. Kilkanaście metrów nad nią Dracon zawisł w powietrzu.
- To teraz ja sobie czymś porzucam. - warknął na tyle głośno, aby nowicjusz usłyszał go.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 29 Listopad 2011, 15:02:48
- Och - zachichotał. - Jak tu romantycznie - śmiał się draconowi w twarz, choć dobrze wiedział, że jest raczej w kiepskim położeniu.
- Arcymag brutalnie używający swojej mocy przeciw nowicjuszom! Ciekawe co na Mistrz Gildii! - zakpił sobie i zaczął się beztrosko huśtać. Nagle brutalnie złapał ogon dracona i pociągnął go najmocniej, jak tylko mógł, jednocześnie nie odpuszczając uchwytu. W tej sytuacji mogły stać się dwie rzeczy. Mógł zginąć lub mogła stać się inna rzecz. Diomedes dobrze o tym wiedział, ale nie tylko nie mógł się powstrzymać, ale od zawsze było w nim coś z szaleństwa. Poza tym, na dole był jego brat, który dobrze opanował sztuki lewitacji. Na pewno nie pozwoliłby, by jego młodszemu braciszkowi stała się krzywda i w razie czego wzbił się w niebiosa, by głuptaska uratować.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 29 Listopad 2011, 15:05:22
Szybko spostrzegłem dwóch bawiących się magów. Dokładniej arcymaga i nowicjusza, co stawiało tego drugiego w mniej dogodnej pozycji. Wzrokiem błyskawicznie wyłapałem spojrzenie Zelerisa, po jednym skinieniu głowy wiedział już pewnie co mam na myśli. Uśmiechnąłem się tylko i spojrzałem w niebo.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 29 Listopad 2011, 15:08:48
Tego było już za wiele. Nie dość, że nowicjusz nie okazywał należytego respektu, to jeszcze ośmielił się dotknąć ogona Dracona. Należało więc jakoś go za to ukarać. Złowił spojrzeniem wzrok Anva i miał już plac. Nie chciał używać wobec Diomedesa magii. Jeszcze by go zbyt mocno skrzywdził. Dlatego też wymierzył mu mocnego kopniaka, tak aby ten puścił ogon. Uderzenie było nagłe i mocne, więc zaskoczony Diomuś musiał puścić. Ten moment wykorzystał Flamel i po prostu puścił nowicjusza. Z uśmiechem na twarz obserwował jak ten spada.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 29 Listopad 2011, 15:10:46
- Anvarunisie! - krzyknął z całych sił. - Masz ochotę się pobawić?! - wyryczał dodatkowo. Lecąc nawet nie spojrzał w stronę zbliżającej się ziemi. To mogłoby sprawić, że popadłby w niepotrzebną panikę. W każdym razie, był tak ubawiony, po udanym igraniu z Zelerisem, że nie mógł powstrzymać się od śmiechu. I stało się. Z jego krtani dobył się rechot, który w połączeniu z jego obecną sytuacją, mógł się wydawać wręcz szaleńczy. Wyciągnął szeroko ręce, chcąc w ten sposób ułatwić Anvowi pochwycenie go.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 29 Listopad 2011, 15:14:45
Widząc spadającego brata, musiałem zareagować. Chcąc nie chcąc, przydawał mi się. Skupiłem, więc w sobie energię.
- Greship Iposhizil - wyszpetałem skupiając się na jego ciele. Sprawiło to, iż nagle Diomedes, ważył kilkukrotnie mniej. Nie hamowało to jednak pędu jego spadania. Sam także, chciałem by dostał swego rodzaju nauczkę, więc wzbiłem się w powietrze dopiero w ostatnim możliwym momencie, chwytając brata w ramiona. Musiałem skorzystać z lewitacji, aby zapewnić sobie możliwą amortyzację, przeciwko spadającemu klocowi. Gdy już go miałem, wyladowałem delikatnie na ziemi i postawiłem na nogach.
- Pokory trochę debilu, dla potrafiących więcej. - rzekłem śmiejąc się do niego, siłując się na mentorski ton.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 29 Listopad 2011, 15:18:59
Diomedes ani przez chwilę się nie wahał. Ufał bratu i wiedział, że ten może czasami mógł bywać złośliwy, ale nigdy nie pozwoliłby mu zginąć na własnych oczach. Mimo to odetchnął z ulgą, gdy brat postawił go na ziemi. Zataczał się chwilę chwiejnie, po czym padł na ziemie i zaczął się skręcać w spazmach śmiechu. Doprawdy, chyba nikt nie mógł nawet przewidywać, co działo się w tym jego umyśle.
- To było zajebiste! - wykrzyczał, ledwie przebijając śmiech swym głosem. Machając nogami i trzymając się rękami za brzuch zataczał w piasku plaży coraz to nowsze kształty, a śmiech nie chciał ustać.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 29 Listopad 2011, 15:24:56
Zeleris wylądował tuż obok, rozsypując wokół piasek. Uznał, że warto odpowiedzieć na pytanie Diomedesa. Tak aby zrozumiał pewne zasady. Podszedł do tarzającego się z głupawego śmiechu nowicjusza. Spojrzał nań niezbyt przychylnym wzrokiem.
- Wielki Mistrz poparłby mnie. - powiedział do nowicjusza. - Devristus nie jest miłym Gordianem i dobrze by było, gdybyś to zapamiętał. Co więcej, gdybym to ja był Wielkim Mistrzem, już byś nie żył. - wyjaśnił. - A teraz wstawaj i pozbieraj towar ze skrzyni, którą rzuciłeś. - mimo surowego tonu uśmiechnął się lekko. Lubił Diomedesa, mimo iż był wkurzający. Nie chciałby go zabijać. Schylił się i podniósł nowicjusza, pomagając mu wstać. 
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Listopad 2011, 15:28:53
Gunses podszedł do Anvarunisa i stanął nad rzucającym się po plaży Diomem. Przekręcając głowę spojrzał na niego i odruchowo poklepał Anva po ramieniu.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 29 Listopad 2011, 15:34:01
Diomedes wzdrygnął się na dźwięk imienia zmarłego elfa. Ciągle nosił w sobie smutek z powodu jego straty. Nie dał jednak po sobie poznać zmartwienia i pozwolił pomóc sobie w podniesieniu się.
- Naprawdę? - zdumiał się. - A ja przysiągłbym, że dręczenie nowicjuszy sprawia Ci przyjemność. Jak mógłbyś pozbyć się chociaż jednego z nich? - zarechotał i klepnął dracona w plecy, co było trudnym zadaniem, zważając na skrzydła, które dość skutecznie je zasłaniały.
- Już zbieram - dodał, nie chcąc jeszcze bardziej podpaść przełożonemu. Gdy jednak przystąpił do tej czynności, powrócił napad śmiechu, lecz objawił się tylko w cichutkim chichocie. Kiedy już sprzątnął to, co wyleciało ze skrzynki, wziął ją na ręce i zaniósł do miejsca, gdzie leżały jej podobne. Zatarł dłonie, westchnął z ulgą i przeciągnął się błogo.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 29 Listopad 2011, 15:40:02
Spojrzałem na Ra, gdy ten stanął obok mnie. Wpatrywałem się w szczeliny jego maski, jakby chcąc ujrzeć oczy. Oczy. Zawsze były czymś, po czym Anv rozpoznawał ludzi. Nie chodzi o sam fakt, że potrafił każdego zidentyfikować po samym widoku oka. Jak mawiają "oczy są zwierciadłem duszy", a Anvarunis starał sie korzystać z tego najlepiej jak potrafił. Co jednak ujrzałem w oczach mężczyzny obok? Nic. Kompletna czerń. Czy to wina maski? Nie wiedziałem.
- Tak?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Listopad 2011, 15:46:37
To nie była wina maski. Jednakże tego Anvarunis wiedzieć nie mógł. Gunses dziwnie się czuł. Anvarunis dużo o nim wiedział, a teraz patrzył na niego jak na obcego. Wampirowi nie odpowiadała forma jaką musiał przyjąć jego Sabat, ale to ludzie nieświadomi pchnęli ich w tą formę. Tak musiało być.
- To chyba trochę nużące mieć oczy dookoła głowy i troszczyć się o swego brata cały czas?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 29 Listopad 2011, 15:49:35
Zeyfar przyglądał się wszystkiemu z daleka.
-A mieli mi za złe jak strzeliłem w nogę Adamusa...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 29 Listopad 2011, 15:57:07
- Ano.. Choć, przywykłem do tego. Byłem młodszy to też lubiłem się wygłupić. Pewnie dlatego do dziś nie boję się podjąć ryzyka i czasem postępuję szaleńczo, z perspektywy osób trzecich. Kiedyś mu to przejdzie, chyba. Czasem przydałbu mu się konkretny strzał w szczękę, ale mimo wszystko to mój brat. - odrzekłem spoglądając jeszcze raz na rozmówcę.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 29 Listopad 2011, 15:59:21
Przyglądałem się tym podniebnym akrobacjom. Zainteresowała mnie postać brata Diomedesa, niejaki Anvarunis. Był dziwną personą, a jego zdolność lewitacji budziła podejrzenia. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Zeyfara, w pobliżu którego przebywałem.
 Postrzeliłeś Adamusa? To chyba nie dziwne, że mieli ci za złe, przecież skrzywdziłeś biedaka. A Diomedes jest cały i zdrowy. Przynajmniej fizycznie.. - odrzekłem mu z uśmiechem
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 29 Listopad 2011, 16:01:38
Diomedes znów podejrzliwie przyjrzał się postaci Ra.
- A skąd właściwie wiesz, że jesteśmy rodzeństwem? - zapytał, nie ukrywając zdziwienia. Po uporaniu się z tak wielką liczbą pakunków stwierdził, że nadszedł czas na odpoczynek.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 29 Listopad 2011, 16:06:33
-Tak zdarzyło mi się przypadkiem. Odnośnie zdrowia Diomedesa...wyłącznie fizycznie... - odpowiedział kuzynowi. Zobaczył krasnoluda unoszącego do niego butelkę z dziwną zawartością. Po oblizaniu jej przez światło płomyków zrozumiał co tam jest. Chwycił w dłoń i upił odrobinę.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Listopad 2011, 16:22:06
Gunses skrzywił wargi pod maską. Diom zadał cele pytanie. Trzeba było szybko z niego wybrnąć
- Podczas treningu pozyskaliśmy specjalne właściwości, które przydają się w życiu.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 29 Listopad 2011, 16:26:06
- I pewnie kodeks zabrania wam wyjawienia, co to za specjalne właściwości, zgadza się? - zapytał, wymownie podnosząc brew. To było dziwne i Diomedes to wyczuwał.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 29 Listopad 2011, 16:30:19
- Celne pytanko Diom. - rzekłem wybuchając śmiechem, na odpowiedź Ra. - Ciekawe zdolności wykrywania związków rodzinnych. Nie powiem, chciałbym przejść takie szkolenie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 29 Listopad 2011, 16:32:11
- Kim wy tak naprawdę jesteście? - zapytał, wtórując swemu bratu gromkim śmiechem. Wymówka Ra była śmieszna i bezsensowna.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 29 Listopad 2011, 16:40:14
- Można by też to wywnioskować z waszej pierwszej rozmowy i czułego przywitania, jakim byliśmy świadkiem na statku. Ale tajemny trening daje nam otoczkę mistycyzmu... - odpowiedział Nosfer oparty niedaleko o skrzynie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Listopad 2011, 16:45:36
Wymówka Ra była jak najbardziej sensowna. Widać Diom ani Anvarunis nie słyszeli o zdolnościach czytania w myślach. Rzadka, acz bardzo przydatna umiejętność. Gunses rzekł
- ÂŻyjecie w nieświadomości i w nieświadomości przyjdzie wam umierać - rzekł Gunses - Fakt, kodeks zabrania nam mówić o naszym treningu. Nie powiem wam na ten temat nic. I nie interesuje mnie to, że cały czas nam nie wierzycie. Bo to i dobrze.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 29 Listopad 2011, 16:47:50
- I od razu wywnioskowaliście, że jesteśmy braćmi, hm? - zapytał, nie kryjąc rozbawienia. - A dobrzy przyjaciele witają się oschle? - dodał kolejne pytanie, gdy nagle pewna przerażająca myśl zawitała w jego umyśle. Salamandry... Organizacja, która przez dawne utarczki z ojcem Anvarunisa i Diomedesa teraz polowała na jego dzieci.
- Anv - mruknął, pociągając delikatnie rękaw brata. Przybliżył usta do jego ucha i wyszeptał najciszej, jak potrafił:
- Salamandry...
Jego oblicze pobladło i znikły ślady rozbawienia. Może i bywał szalony, ale nie był głupi. W obliczu zagrożenia stawał się ostrożny.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Listopad 2011, 16:53:14
Gunses stał niewzruszony. Słyszał szept Dioma. Widział jego reakcję. Postanowił zagrać w grę jaką sobie upatrzyli. Czekał więc na rozwój wydarzeń.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 29 Listopad 2011, 16:54:38
Nosfer zrobił coś takiego: <facepalm>.



- Może i tak, a może to poprostu nasze rodowe przywitanie. Jebnąć w plecy najmocniej jak można? - stwierdziłem spoglądając na brata. Przysłuchałem się jego rozmowie z zamaskowanym, mhrocznym towarzystwem, po czym znów otworzyłem usta celem wypowiedzenia kilku słów.
- Odpuść chłopakom, nie chcą, niech nie mówią. Ważne, żeby byli lojalni.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 29 Listopad 2011, 16:58:51
Nacjo stłumił śmiech widząc powagę Diomedesa. Strasznie go śmieszył, zachowywał się tak dziecinnie. Ciekawiło kto to Salamandry. Jeśli się nie mylił, to były to jaszczurki plujące ogniem. Zachował tą uwagę dla siebie i czekał na rozwój wydarzeń.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 29 Listopad 2011, 17:06:01
- Ja tam nie wiem, czy silne uderzenie w plecy można uznać za czułe przywitanie, ale skoro tak uczyli was na szkoleniu.. - odrzekłem do drugiej zamaskowanej istoty. Komentarz był bezsensowny, więc tylko pokręciłem głową. Gdy tylko DIom wyszpetał mi swoją kwestię do ucha, odpowiedziałem mu, już raczej normalnym głosem.
- Bez przesady, mieli lepsze okazje do pozbycia się nas. Choć jak wspominałem, będę miał na nich oko. - po czym znów spojrzałem na Ra. - Nie wiem kim jesteście. Nie kryłem się z tym, że jesteśmy braćmi, więc mogliście coś podłapać. Aczkolwiek w zaistaniałej sytuacji wydaje mi się to conajmniej dziwne. Słyszy się czasem o magach o różnych ciekawych zdolnościach. Potrafią tacy z ciała wychodzić i cechują się zdolnościami jasnowidzenia. Byćmoże, znacie któreś z tych sztuk, nie mam ochoty w to wnikać, jestem zmęczony.

//: Nikoś rodowe, nieznaczy od razu że bracia. Mógłto być zawsze kuzyn czy coś innego. Wnuk mojego wujka i sam bóg wie co jeszcze.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 29 Listopad 2011, 17:08:39
Siedząc pod drzewem widziałem kątem oka te powietrzne akrobacje. Jakoś mnie to nie poruszyło było to jakaś typowo dziecinne zagranie. Postanowiłem wstać i ruszyć w stronę Zeyfara. Gdy dotarłem do ogniska przy którym siedział przykucnąłem i spokojnie spytałem:
-Szefie mogę się gdzieś przejść z dala od obozu?
Wolałem mieć zgodę maurena bo nie chciałem ponosić konsekwencji w razie gdyby się coś stało a mnie bez zgody nie było by w obozie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 29 Listopad 2011, 17:11:43
- Wiem, ale ostrożności nigdy za wiele - mruknął i rozejrzał się po plaży. W jakiś dziwny sposób, zamaskowani goście cały czas szwendali się nieopodal Ra. Tyle że Diomedes nic nie mógłby z tym zrobić. Otwarta konfrontacja skończyłaby się źle, poza tym nawet nie miał powodów, by do niej doprowadzić. Teraz był zdany na oczekiwanie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Listopad 2011, 17:13:11
- Odpocznij więc. Nie wiadomo kiedy przyjdzie nam wyruszyć - rzekł Ra miłym głosem, był opanowany bo jego ta sytuacja nie drażniła - Niech każdy robi swoją robotę a będzie dobrze. Właściwie, to będę musiał porozmawiać z kimś z tych stron, co do zagrożeń jakie można tutaj spotkać. Nosferau, Nacjo, może przejdziemy się do kogoś, kto zna te tereny lepiej? Zeyfar będzie będzie mógł nam kogoś takiego wskazać.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 29 Listopad 2011, 17:18:38
- Diomedesie? Nie mylę imienia? Nie wiem po co cały czas snujesz swoje głupkowate teorie. Martwisz się bez potrzeby i wykańczasz tym wszystkich. Możesz dalej być skupiony na nas, ale jak coś innego zaatakuje, będziesz bezradny i zaskoczony, bo wolałeś tylko mnie i moich towarzyszy obserwować. Zajmij się czymś innym najlepiej. Aye, Ra, dobry pomysł.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Listopad 2011, 17:22:41
Ra popatrzył na Dioma. Rzecz jasna, nie mógł nic tym wzrokiem powiedzieć. Szpary maski patrzyły więc czernią. Nieprzeniknioną czernią. Czy to była wina maski? Tego nie wiedzieli.
- Nacjo ma rację - rzekł Ra spokojnym głosem w którym dźwięczało coś mrocznego - Zajmij się innymi sprawami.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 29 Listopad 2011, 17:25:23
- Głupkowate teorie? - prychnął. - Widzę, że cała wasza banda charakteryzuje się srogą bezczelnością. Godne pokwitowania - mruknął. - Nie wiem, może wasz "trening" - zaakcentował prześmiewczo. - Nie mówił o niczym takim, jak czysta ostrożność, ale ze mną jest inaczej. I wyobraź sobie, że trzy, zamaskowane postacie, które pod pretekstem jakiegoś kodeksu nie chcą pokazać twarzy i oczekują zaufania, wcale tego zaufania nie budzą. Wręcz przeciwnie - zaoponował natychmiast. Nie podobała mu się postawa Nacjo. Był zbyt cwany, jakby przekonany o tym, że nic mu się nie może stać. Wydawało się, że w przeciwieństwie do reszty zamaskowanych, ten był młodszy i niedoświadczony. Diomedes uśmiechnął się paskudnie pod nosem, wiedząc, że życie pewnie zgotuje temu cwaniaczkowi jeszcze jakieś paskudne niespodzianki, które go nauczą nie zadzierać nosa w tak bezczelny sposób.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Listopad 2011, 17:43:21
- A Ty kurwo jesteś grzeczny? - spytał Gunses głosem spokojnym niczym gładka tafla jeziora - Płacimy Ci taką samą monetą jaką Ty nam płacisz. Kto tu jest bezczelny? To wolny kraj. Mogę być tam gdzie chcę i być z kim chcę. Ty uważasz się za nie wiadomo kogo. Srasz wyżej niż dupę masz. I kto kiedykolwiek powiedział, że chcemy waszego zaufania. Nikt nie każe Ci nam ufać, więc bez takiego gadania.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 29 Listopad 2011, 17:50:37
Nacjo już powoli nie wytrzymywał. Diom zachowywał się jak mucha, a na nią były dwa sposoby. Albo ją pacnąć i po problemie, albo zignorować ją. Nie chciał tworzyć jeszcze większego burdelu, a nie wiedział jakie teraz posiadają umiejętności posiada Diomedes. Tak więc musiał być cierpliwy. On i cierpliwość. To naprawdę dwie różne rzeczy, ale był z tego powodu zadowolony. Marudzenie Diomka weźmie jako dobrą naukę. Dzięki niemu popracuje nad swoją cierpliwością.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 29 Listopad 2011, 18:32:07
Mauren przytaknął krasnoludowi i podpisał się pod jednym z papierów. Dał go gońcowi i pokierował w odpowiednie miejsce.
-Czas na nas Orvarze. - rzekł z śmiertelnie poważną miną. -Wymarsz już! Brać co potrzebne i ruszamy. Brać konie i bez zwłoki. - wydawał polecenia. Wszyscy zaczęli się zbierać. Każdy chwycił za swą broń, uniósł z dumą głowę w górę i ruszył przed siebie. Nadszedł czas sprawdzenia się. Dla większości zapewne okaże się to ostatnią podróżą. Zeyfar myślał o tym, ale nie zamierzał się przejmować. Jeśli zginie to w słusznej sprawie. Chwilę potem mauren już był na koniu gotów na wszystko co los mógł mu przeznaczyć, a razem z nim cała drużyna i oddział 5.5 tyś krasnoludzkich wojowników.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 29 Listopad 2011, 19:12:45
- Wybacz, ja nie chodzę z maską na twarzy i wszyscy bardzo dobrze mnie znają. Wpieprzając się do kompanii, która ma wykonać bardzo ważką misję, powinniście zważyć na to, że chcemy zaufanych ludzi. A nie nieznanych zamaskowanych ludzi, o których do tej pory ni widu ni słychu nie było - odpowiedział w swej obronie.
- To ja jestem wśród swoich, nie Ty - dodał. - Więc teraz oceń, kto jest bardziej bezczelny.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Listopad 2011, 19:15:51
- Akcją tą kieruje Zeyfar. On tu jest gospodarzem. Ja jestem gościem, którego przyjął. Bezczelnością jest, kiedy inny gość, mowa tu o Tobie, robi wyrzuty tym, którzy zostali już przyjęci w poczet gości, tylko dla tego, że ich nie zna.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Patty w 29 Listopad 2011, 19:20:22
- Stul dziób, Diomedesie, zanim ktoś ci pomoże - poradziłam nowicjuszowi, podchodząc do jednego z wolnych koni. Słyszałam już sygnał do wymarszu, zatem znalazłam sobie dogodnego, niedużego gniadosza. Wsunęłam stopę w strzemiono i usiadłam w siodle, sztywno wyprostowana.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 29 Listopad 2011, 19:21:45
- To, że on wykazał się nieostrożnością, nie znaczy, że inni "goście", jak to nietrafnie określiłeś, mają na tym ucierpieć - odparł cierpko.
- Jeśli nie rozumiesz, że w tej misji potrzebne jest wzajemne zaufanie, które wraz ze swoją kompaniją chuj wie skąd burzysz, to przepraszam bardzo, ale nie widzę powodu, dla którego miałbyś tu zostać. - dodał. Zignorował polecenie Patty. Jej nakaz zaprzestania tylko bardziej zapalił Diomedesa do kłótni.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 29 Listopad 2011, 19:26:05
- Jebać to - skwitował Nosfer i oddalił się. Gunses mógł bez problemu oderwać głowę człowiekowi, a wszyscy wokół zebrani nie wiedzieliby o co chodzi, do momentu, gdy sikawa z karku nowicjusza, obleje ich twarze juchą. W milczeniu obserwował armię krasnali. Nie zdawał sobie sprawy ile tak naprawdę ich jest. W tym momencie, ich trójka zdawała się być marną liczbą. Zastanawiało go również kim musi być ten Aragorn, skoro tylu chłopa musi go odbijać i z czym dokładnie będą musieli się zmierzyć. Dla niego najlepszym planem odbicia kogoś z więzienia, była cicha akcja, po której nikt by nie wiedział co się stało, a nie łomotaniem toporzyskiem o drzwi wejściowe...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 29 Listopad 2011, 19:26:57
- Odpuść. - rzekłem łapiąc brata za bark. - Trzeba ruszać, sam wiesz, Aragorn czeka. - stwierdziłem ruszając w kierunku koni, które już na nas czekały. Dalszy komentarz w tej dyskusji był zbędny. Każda strona miała swoje racje, bezapelacyjnie poprawne. Tu potrzebny był obiektywizm, którym według własnego mniemania Anv się kierował. Podszedłem do szarego wierzchowca i odwiązałem go, po czym zwinnym skokiem, usadowiłem siebie na jego grzbiecie, po czym ruszyłem w niedalekim odstępie od Zeyfara.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 29 Listopad 2011, 19:31:29
Zeleris, który do tej pory nie robił zbyt wiele i stał nieopodal, westchnął. Pretensje Diomedesa do nieznajomych zaczynały już go nudzić. Pewnym było, że zaufanie obcym podczas takiej misji nie jest dobrym pomysłem. Ale nie należy też ciągle o tym mówić. Dracon podszedł więc do nowicjusza i położył mu dłoń na ramieniu. Spojrzał w szpary w masce nieznajomego, który określił się jako "Ra". W szpary, w których musiały kryć się oczy. Był czarne. Cholera wie czy z powodu maski, czy po prostu jej właściciel nie był do końca człowiekiem. 
- Wybacz mojemu podopiecznemu. - powiedział do nieznajomego. - On po prostu tak reaguje na stres. - dodał i odwrócił się, ciągnąć za sobą Diomedesa. - Zdajesz sobie sprawę, że przynosisz wstyd Gildii? - zapytał, gdy już oddalili się kawałek.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Listopad 2011, 19:34:21
Gunses postąpił kroku do przodu.
- Jesteś śmieszny z Twoim brakiem opamiętania się. Przestrzegałem Cię raz, teraz przestrzegam Cię po raz drugi. Trzeci raz już nie będę Cię przestrzegał - rzekł zimnym głosem - Tak, to jest groźba - rzekł wyprzedając pytanie 'grozisz mi?' - I nie jestem tutaj dla Ciebie, tylko po to, bo ponoć wasz baron potrzebuje pomocy. A jeśli przyjdzie do otwartej walki, to powiedz mi, gdzie tam miejsce na zaufanie? W gwarze i krzyku, w burdelu jaki powstanie każdy będzie musiał liczyć sam na siebie i swoją broń - rzekł i podszedł jeszcze bliżej - Zeyfar dał słowo do wymarszu. Może się ruszysz? - potem odezwał się Anvarunis, a po chwili obok nich zjawił się wielki i czarny Dracon. Zmienił się - pomyślał Gunses o Zelerisie z pełną aprobatą dla tej zmiany. Chwilę później Gunses odszedł i pociągnął za sobą Nacjo. Wampir wsiadł na konia, odjechał kawałek od grupy, aby przyjrzeć się siłom z jakimi ruszali na wroga.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 29 Listopad 2011, 19:35:46
- Dobra - mruknął tylko i obmierzając zamaskowane postacie zimnym wzrokiem, odszedł i sam wskoczył na jednego z wierzchowców. Po gorącej sprzeczce z dziwną organizacją nie miał ochoty sprzeczać się i z bratem, tak więc jego zachowanie było dość zrozumiałe. Nie oznaczało to jednak, że zaakceptował tych jegomościów. Wręcz przeciwnie. Starał się jednak oczyścić swój umysł z tych podłych myśli, by móc należycie reagować na wszystko, co się wokół niego działo. Popędził konia i dołączył do ogromnego pochodu. Widząc, w jak wielkiej armii się znalazł, nagle zdał sobie sprawę z tego, jaki jest mały i nieważny. Zrozumiał też, jak wielka bitwa go czeka. Zadrżał na samą myśl z podniecenia. Dawno już nie miał okazji używać swojego wojennego doświadczenia do spraw bardziej wymagających niż grupka bandytów. Wręcz zacierał dłonie na myśl o tym, że niedługo będzie przelewał krew z imieniem Aragorna na ustach. Gdy Zeleris zabrał go "na stronę" by zbesztać młodzieńca, Diomedes nie odezwał się ani słowem, po prostu nie mógł znaleźć słów na swoją obronę, a zaczynanie kolejnej sprzeczki, nawet z kimś, z kim sprzeczać się niezaprzeczalnie lubił, byłoby zbyt dziecinne, nawet jak na niego.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 29 Listopad 2011, 19:42:20
- Znajdź sobie konia, chyba że chcesz iść za nami piechotą. - polecił Dracon Diomedesowi. - Ale nie radzę. Zmęczysz się i w akcji będziesz do niczego. O lepiej nie rób takich wyrzutów tym zamaskowanym. Owszem, może i nie można im ufać, ale to nie znaczy, ze musisz tak jawnie to ogłaszać. O wiele lepsza będzie baczna obserwacja. Ale uważaj, aby nie pochłonęli całej twojej uwagi. - poradził nowicjuszowi, po czym ruszył na poszukiwania konia. Potrzebował wierzchowca silnego. Wszak nie był istotą należącą do lekkich. Znalazł w końcu sporego ogiera, który w oczach Flamela wyglądał na całkiem silnego. Był czarny, co również pasowało Draconowi. Współgrało z nim samym. Wskoczył zwinnie na konia, gotów do drogi.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 29 Listopad 2011, 19:45:14
Słysząc rozkaz do wymarszu od razu wstałem i dosiadłem konia. W końcu coś się działo. Jechałem powoli przed siebie rozmyślając o czekającej nas bitwie. Najbardziej ciekawiło mnie gdzie dostanę przydział w tej walce. Nie poganiałem konia chciałem jak zwykle trzymać się z tyłu i mieć jak zwykle oko na wszystko.  A w ogóle nie lubię jeździć za bardzo na przedzie za ciasno tam.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 29 Listopad 2011, 20:28:42
Słysząc rozkaz wymarszu, ruszyłem się z miejsca i wsiadłem na konia. Ufałem koniowi. Spróbowałem usnąć, ale wiatr nie pozwalał mi na to. Zacząłem więc modlić się do Zartata:
Jestem ciekaw co mnie czeka. Jeszcze nigdy nie miałem okazji brać udział w poważnej bitwie. Mam nadzieje, że nikt z otaczających mnie towarzyszy nie zginie. Zartacie,jeśli moim przeznaczeniem jest zginąć, najpierw chce zabrać do twojego królestwa jak najwięcej wrogów. Będę walczył z twoim imieniem na ustach. Nie chce, aby żaden z moich nowych i starych znajomych zginął. Szanowny Adamus i siostra Patty. Nie. zabierz mnie. Mam nadzieje, że baron, o którym tyle dobrego słuchałem żyje i czeka w nadziei na odsiecz. Prowadź mnie Zartacie
Skończyłem modlitwę i zacząłem rozglądać się w okół szukając wrogów.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 29 Listopad 2011, 23:11:04
- Rozumiem wyprawę w dziesięć osób. Ale sześć tysięcy? Nie sądziłem że idę na prawdziwą wojnę... - powiedział Nosfer siedząc na karym ogierze, którego dla odmiany nazwał "Baśka". No dobrze, żadnej odmiany nie było. On wszystko co jeździ albo sunie nazywał "Baśką". Sam zastanawiał się czemu. Walka ze smokiem wydawała mu się niespełnionym marzeniem. Słyszał że krasnoludy lubują się w pieczonym ogonie tego przerośniętego gada, więc pomiędzy jego ostrzem, a szczelinom pomiędzy łuskami znajduje się około pięciuset tysięcy ton krasnoludzkiego głodnego cielska. Więc nawet jakby na takowego trafili, a przynajmniej tak sugerowali jego nowi kompani od butelki, to musiałby się stać cud, by gad grzecznie wylądował przed Nieśmiertelnym.
- Ra, a ze smokami będziemy walczyć?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 29 Listopad 2011, 23:14:18
Wreszcie coś się dzieje - pomyślałem. Tym razem mój umysł był zajęty rozmyślaniem o osobnikach w maskach i o zaufaniu do nich. W sumie, przypominali mi kogoś, ale nie byłem w stanie przypomnieć sobie kogo. Jednocześnie stosunki między nimi a Diomedesem się pogarszały. Ja sam, może nie ufałem im bez granic, ale nie byłem aż tak nieufny.
 Wsiadłem na jednego z koni i zbliżyłem się do mistrza i nowicjusza, nic nie mówiąc
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Listopad 2011, 23:25:55
- Smoki to niebezpieczne bestie, a póki są w powietrzu są cholernie niebezpieczne. Problem w tym, że są wielkie i miecz czy topór to dla nich niczym drzazga pod paznokciem. Ciężko będzie z nimi walczyć, ale jak mówi starokrasnoludzkie przysłowie "najlepszą obroną jest atak". Trzeba się więc będzie ostro za te gady wziąć. Jednakże, nie jest to nasza specjalność.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Grudzień 2011, 17:34:07
Jechałem w ciszy próbując coś wypatrzyć w tych ciemnościach. Ale ponieważ nic nie mogłem zauważyć przestałem się rozglądać. W końcu po co jak nic nie widzę? Spuszczając rękę wyczułem butelkę którą wziąłem z pokładu. Wyciągnąłem ją z kieszeni płaszcza przyjrzałem się jej w świetle księżyca. Nie wiele w niej zostało. Pomyślałem sobie: Po co będzie się marnować?. Po czym otworzyłem ją wypiłem resztkę wina i cisnąłem  butelkę w najbliższe krzaki. Gdy to zrobiłem ponagliłem konia by wyrównał do Zeyfara. Wyrównując z Zeyfarem spytałem spokojnym zdecydowanym głosem:
-Powiedz mi znasz dokładną lokalizację stolicy imperium? Bo ciekawi mnie ile drogi nam pozostało.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Grudzień 2011, 17:49:09
-Niewiele. Brzeg, na którym wylądowaliśmy jest dość blisko miasta. Bardziej mnie zastanawia co zrobić jak się dostaniemy do miasta. Oddziały Oma na pewno nie będą wyłącznie walczyć poza murami. Do tego dochodzi sprawa samego lisza, w życiu nie miałem do czynienia z podobną istotą. Słyszałem jedynie o ich filakteriach, gdzie trzymają duszę i póki ono nie zostanie zniszczone, lisz będzie w stanie się zregenerować. Cała ogromna kompania była już w pobliżu. Daleko na tle ciemniejącego nieba dało się zauważyć ognie na murach stolicy. Ten widok tylko jeszcze bardziej utwierdził zdanie zasłyszane od zwiadowców, na temat ogromu miasta.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 01 Grudzień 2011, 18:02:30
Nosfer zamyślił się. Usłyszał rozmowę Zeyfara i postanowił pochwalić się swoją wiedzą.
- Lisz to końcowe stadium Nekromanty. Jego mentor, nauczyciel, wycina mu serce, które żyje nawet poza ciałem. I właśnie to je trzeba zniszczyć, by Lisz zginął. A jest on w pełni magiczną istotą. Nawet jakbyśmy go poćwiartowali, to on i tak będzie w stanie stworzyć sobie nowe ciało z magii. Jedynym sposobem by go zniszczyć czy pokonać, to, oprócz zniszczenia serca, walka czerwoną rudą, która tłumi magię. Nakładając mu kajdany na ręce i nogi z tego surowca, uczynilibyśmy go bezbronnym jak baranka. Nie mógłby uciec w żaden sposób...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Grudzień 2011, 18:29:34
Słysząc słowa Nosfera spytałem jakby sam siebie:
-Ciekawe czy znamy miejsce w którym ro serce się znajduje?- Po czym spytałem maurena widząc ogromne oświetlone miasto -Zeyfarz jak planujesz zaatakować?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 01 Grudzień 2011, 18:42:23
Gunses podjechał również do Zeyfara
- Miałem ja odczynienia z dwoma liszami w swoim życiu. I o obu było tutaj głośno. Jeden zwał się... Meaneb, tak Meaneb. Pamiętne są czasy kiedy wrzała tuataj wojna. Również ja tutaj wojowałem i kładłem wroga. Wszak to moja ojczyzna. A drugi.... Hmm, jak mu było... Kanis? - spytał samego siebie, czysta i wyśmienita gra aktorska ponieważ jego pamięć była bardzo dobra - Tak, to był Canis. Ponoć dał się tutejszemu ludowi we znaki, ale ktoś go dorwał i zabił. Widać nie są tacy niezniszczalni.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 01 Grudzień 2011, 18:55:32
Pdsłyszawszy rozmowę, podjechałem do Zeyfara.
- Mój miecz ma w sobie czerwoną rudę, aczkolwiek nie wiem na ile nam się to przyda. Napewno, godzony takim ostrzem niewygeneruje energii, aczkolwiek nijak nam się to przyda przy chęci uśmiercenia go. - stwierdziłem, po czym spojrzałem na Adamusa. - Jego serce może znajdować się dosłownie wszędzie. Zalezy gdzie je schował i jak dobrze zabezpieczył.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Grudzień 2011, 19:03:05
Ano. Dał sie we znaki. - rzucił znany wszystkim krasnolud, idący gdzieś z boku. Jego serce jest, tu niespodzianka, w głównej świątyni na widoku dla "wiernych"... A do pomocy mamy jeszcze tysiąc chłopa wojsk barona i armie Cesarską.

//Hell yea! Postaram sie odpisywać po trochu.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 01 Grudzień 2011, 19:25:47
- Widocznie jest bardzo zadufany w sobie, albo włada potężną mocą, skoro nie ukrył serca w bezpiecznym miejscu - rzekł Ra bujając się lekko w siodle.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Grudzień 2011, 20:06:00
I Zeleris jechał obok. Słuchał uważnie przebiegu rozmowy. Jak to czynił często, przysłuchiwał się, nie komentując, ograniczając się do obserwacji i osobistej analizy faktów. Lecz teraz postanowił odpowiedzieć, gdyż to o czym pomyślał, mogło mieć ogromne znaczenie.
- Słuszne słowa... - skomentował wypowiedź Ra. Nieco zdziwiło go, że zamaskowany bujał się na siodle. Wyglądało to trochę niepoważnie i nie pasowało do jego wizerunku. Ale jakoś ten widok spodobał się Draconowi. - Albo też jest diabelnie przebiegły i w tej świątyni tak naprawdę nie ma jego serce. To co się tam znajduje może być falsyfikatem, który jednocześnie podsyca wiarę poddanych Oma i wprowadza w błąd ewentualnych wrogów. - wysnuł swoją teorię. - Przynajmniej ja bym postąpił podobnie na jego miejscu. - dodał wzruszając ramionami. 
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Grudzień 2011, 20:14:48
To jest jego serce bo widać jak bije... blee... trzeba sie tylko przebić do świątyni i przez jego gwardię, o magicznej barierze nad stolicą wspomniałem?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Grudzień 2011, 20:21:45
- Bije... i co z tego? - Dracon niemalże parsknął. Nie chciał jednak wyśmiać krasnoluda. Brodacz mógłby się poczuć urażony i próbować odstrzelić głowę maga. Znowu. - Taki efekt można by uzyskać za pomocą magii. Pamiętaj, brodaty przyjacielu, że mamy do czynienia z liczem. A te istoty są prawdziwymi arcymiastrzami w sztukach magicznych. Ani moja moc, ani Wielkiego Mistrza, ani nawet naszego miłosiernego króla, mimo jej ogromu, nie może się raczej równać z tą, którą dysponować może licz. Szczególnie taki, który włada Imperium i udaje boga. Więc taka sztuczka z sercem byłaby dla niego dziecinnie prosta. - wyjaśnił. - Tak więc nie byłbym taki pewien waszych informacji. Oczywiście mogę się mylić i Om mógł okazać się głupcem i naprawdę wystawić swoje serce w świątyni...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Grudzień 2011, 20:27:49
Nu, racja Miszczu. Zobaczymy w środku no i ta bariera... poważna sprawa.

Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Grudzień 2011, 20:31:19
Przysłuchawszy się tej rozmowie wtrąciłem swoje krótkie pytanie które mnie na język przyszło:
-O co chodzi z tą barierą? Ido czego to w ogóle służy?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 01 Grudzień 2011, 20:34:38
Zelerisie, uświadom tegoż młodzieńca.

Do soboty misie. Może.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Grudzień 2011, 20:35:44
Bariera istotnie stanowiła dość poważny problem. Może nie byłby on aż tak wielki, gdyby można było ją zniszczyć zaklęciami, czy siłą czysto fizyczną. Ale Flamel wątpił w to. Zamyślił się na chwilę. Bariery magiczne można zniszczyć. Ale wymaga to zazwyczaj bardzo wysublimowanych metod. Na przykład zniszczeniu, lub zniwelowaniu działania ich źródła, czymkolwiek by to było. Ale aby to uczynić, należało najpierw dostać się do środka. Fizycznie to niemożliwe, magicznie zaś... nie zawsze.
- Teleportacja? - podsunął. Nie miał pojęcia czy to by zadziałało. Nie miał wcześniej styczności z magicznymi barierami, a i niezbyt interesował się tym zagadnieniem. Spojrzał na Adamusa. 
- A jak myślisz, do czego może służyć magiczna bariera? - zapytał złośliwie. - Pomyśl chwilę... - zachęcił go i uśmiechnął się. Oczywiście złośliwie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Grudzień 2011, 20:47:27
Widząc złośliwy uśmiech Zelerisa w momencie zrozumiałem do czego służy takowa bariera. Odwzajemniłem mu się także złośliwym uśmiechem. Po czym spokojnym głosem odpowiedziałem:
-Dziękuję za poinformowanie-Zapanowała chwila ciszy po czym spytałem z lekką drwiną-A może wyjaśniłbyś mi jak bezpiecznie używać tej runy co mam przy pasie. ÂŻeby sobie czegoś w przyszłości nie przypalił.
 
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Grudzień 2011, 21:10:19
Flamel spojrzał na Adamusa, jakby nie rozumiejąc jego prośby. Spojrzał na jego pas i wtedy pojął. Osobiście uważał runy powszechnie dostępne za pewien przeżytek. Różdżki były znacznie wydajniejsze i wygodniejsze w użyciu.
- Bogowie, kto w dzisiejszych czasach używa takich run... - mruknął. - No ale dobra. Rozumiem, że znasz jej słowo-klucz? - zapytał, lecz nie czekał na odpowiedź. Bardzo wątpił, czy znalazłby się ktoś na tyle nierozważny, aby wyruszać na wyprawę z runą, której nie wie jak użyć. Chyba tylko po to, żeby pokazać że go stać. - Runy, taka jak twoja, to chyba najprostszy w użyciu przedmiot magiczny. Weź ją w dłoń i wypowiedź słowo-klucz. Wtedy nad twoją wolną dłonią zacznie pojawiać się magiczny pocisk. Dlatego warto już przed wypowiedzeniem słowa, unieść tą dłoń. Nie chciałbyś, żeby ów pocisk spadł ci pod nogi. Ale gdy już pojawi się we właściwym miejscu wystarczy go po prostu rzucić. Jak kamień. Nie lękaj się, ciebie raczej to nie poparzy. Gdyby zaklęcia w czasie rzucania, zadawały obrażenia osobie je rzucającej, ja miałbym już całkowicie spalone ręce. Tak jak mag używa swojej mocy do zaklęć, tak ty używasz mocy runy. I to właśnie uniemożliwia magicznemu ogniu, czy czemukolwiek innemu, wytworzonej z tej mocy zranienie cie podczas rzucania. Gdybyś był magiem, po rzuceniu pocisku mógłbyś nim jeszcze manipulować, telekineza chociażby. Ale nie jesteś, więc zadowól się rzucaniem jak dziecko kamieniem. - wyjaśnił ÂŁowcy. - Zresztą, na pewno sobie poradzisz. Wszelkie czary są tak skonstruowane, że po ich rzuceniu praktycznie instynktownie wie się co robić. No ale nie radzę teraz wypróbowywać runę. Niedługo pewnie dojedziemy do celu, a nie chciałbyś chyba, aby podczas akcji runa była pozbawiona mocy.  
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 01 Grudzień 2011, 21:16:21
// Pytanie za sto złotych, gdzie Icek schował serducho? ;p

- Zaiste kretyn - mruknął Nosfer. Sądził, iż pomimo gwardii, zamczyska i bariery, pozostawienie serca na widoku było bardzo głupim pomysłem. Bo nawet jeśli to miałby być to falsyfikat, naraził swoje miasto na frontalny atak. Aczkolwiek z drugiej strony szpiedzy nie skupialiby się na szukaniu jakiegoś śladu tajemnego, magicznie zapieczętowanego sejfu, w którym pikawa mogłaby bezpiecznie pikać.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Grudzień 2011, 21:18:48
Podczas wypowiedzi dracona cały czas patrzyłem na jego mimikę twarzy. Nie wyglądało na to żeby próbował mnie oszukać do czego był skłonny. Gdy skończył mówić powiedziałem:
-Dziękuję za wyjaśnienie na pewno mi się przydadzą twoje rady.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Grudzień 2011, 21:30:09
-Ech... - westchnął mauren. -Jeśli te wszystkie opowieści o mocy lisza są prawdziwe to nie byłbym zdziwiony umiejscowieniem serca. Może zwyczajnie chcieć zwabić przywódców czy silniejszych wojowników natarcia na miasto i pozbawienia ich życia. Ciało bez głowy długo nie pożyje. - odpowiedział wszystkim wokół. -Z początku trzeba będzie uwolnimy Aragorna, bo co nam po poszukiwaniach jeśli w tym czasie ten chodzący denat będzie torturował i powodował niewyobrażalne cierpienia baronowi. W odwecie może też zwyczajnie go zabić, a przecież nie chodzi nam tylko o pozbawienie Oma władzy czy życia. Nie zapominajmy o głównym celu, drodzy panowie...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 01 Grudzień 2011, 21:38:40
//Nie wiem, ale można by poszukać ;D

- Na jego miejscu schowałbym serce w najmniej spodziewanym punkcie. A może to serducho świątyni jest prawdziwe, a Om chciał nas podwójnie przerobić, bo kto się da nabrać, że niby w takim miejscu jest prawdziwe serce?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 01 Grudzień 2011, 21:40:33
- To i tak byłoby głupotą - wtrącił się Diomedes, który podjechał do gawędzących jegomościów. - Bo kto z czystej ostrożności nie przebiłby tego serducha umieszczonego na widoku w świątyni? - zapytał retorycznie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 01 Grudzień 2011, 21:57:10
- ÂŚmierdzi mi to jakimś szwindlem... - powiedział Gunses - przydałby się ktoś z ludzi Oma, kogo można by przesłuchać i dowiedzieć się chociaż trochę z tego, co Om im wpaja do głów. Prawdy pewnie nie dowiemy się nigdy, póki nie spróbujemy...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Grudzień 2011, 21:59:28
-Dostaniemy kogoś w obrębie miasta. Zwykły strażnik miejski czy gwardzista to nie może być. Ale chyba w więzieniu Aragorna będą jacyś nadzorcy czy wyżej postawieni urzędnicy odpowiadający za papierkową robotę w takim miejscu. Ktoś zarządzać tym musi...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 01 Grudzień 2011, 22:05:24
- Om nie był by na tyle głupi, by nie wyeliminować ludzi, którzy mu wadzą, a którzy coś wiedzą. To raz. Zwykły strażnik nic nie będzie wiedział, a tak w ogóle, to jako Lisz, Om może chyba sam kierować ludźmi - powiedział lekko załamany
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 01 Grudzień 2011, 22:47:29
-Nie należy martwić się na zapas. Na pewno jeszcze na coś wpadniemy, gdy przyjdzie czas. - odrzekł spokojnie. -Jak mawiali przodkowie: tylko głupiec nigdy nie popełnia błędów...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 02 Grudzień 2011, 09:41:36
Diomedes chwilę wiercił się na siodle. Zręcznym ruchem wyciągnął mały notesik zza pazuchy i coś w nim naskrobał. Pospiesznie go zamknął i z zadowoleniem popatrzył w przestrzeń.
- Kolejna złota myśl z ust Zeyfara! - wykrzyknął z przesadnym patosem. - To już... Sześćdziesiąta trzecia! - dodał, przedstawiając barwne szczegóły. Nie na co dzień widzi się taki rejestr. Szkoda tylko, że tak naprawdę był on tylko dowcipem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 02 Grudzień 2011, 16:00:30
   Nuda trzymała się z tyłu na odległość głosów mężczyzn. Cały przebieg ich rozmowy zadziwił ją niezmiernie. Zacisnęła mocniej dłonie na wodzach. Gdyby nie wyobrażenie torturowanego Aragorna, to zawróciłaby czym prędzej. Miała wrażenie, że mężczyźni nie mają zupełnie pojęcia, o czym mówią. Zwariowali. Najzwyczajniej w świecie zwariowali. Oni jeszcze nie mieli żadnego planu! Zero pomysłu jak dostać się do stolicy i gdzie może znajdować się Aragorn. Zaczęli sobie gdybać o serduszku lisza dopiero mając za sobą armię i będąc niedaleko tego porywacza i pełnej pychy gnidy. Nawet dzieci z kijkami podczas zabawy w wojnę szybciej myślą o swoich przyszłych posunięciach.
   Szczególnie przysłuchiwała się wypowiedziom Zeyfara, który w końcu nimi dowodził. Tylko głupiec nie popełnia błędów, powtórzyła sobie, próbując zrozumieć. Jakie błędy na bogów? No zdurniał! Wszyscy możemy głowy stracić przez te błędy, a ten taki spokojny.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 02 Grudzień 2011, 16:11:26
- Mądry więc człowiek błędy popełnia? Hmm... zastanówmy się. Błędem może być ta cała akcja. W ogóle wiemy, czy Aragorn jeszcze żyje? Po co miałby go Om trzymać? Wysondowałby mu mózg i bajo, dostałby nożem po gardle. W każdej chwili mógłby go wskrzesić, jeśli by go potrzebował. Błędem może być nasza akcja. Om może dysponować siłą, która zniszczy nas i naszej siły. Oddać życie za jakiegoś barona, to nie jest śmierć chwalebna, a na pewno nie taka, jaka wybrałoby sobie większość tutejszej armii, a także ja sam. Jeśli to jest ten błąd, który popełni człowiek światły, to ja za takiego nie chcę się uważać. Improwizacja będzie masakrą wojska, które będzie odciągało od nas uwagę Oma. Te kilka tysięcy zostanie rzucone na pole bitwy, tylko po to, by być przykrywką dla uwolnienia Aragorna. Nie podoba mi się taki pomysł.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 02 Grudzień 2011, 16:50:12
W ciszy przysłuchiwałem się rozmowom. Wtedy usłyszałem wypowiedź zamaskowanego mężczyzny, niejakiego Ra. Postanowiłem na nią odpowiedzieć:
 Nie zgodzę się z tobą. My i krasnoludy jesteśmy przyjaciółmi Aragorna. Przyjaciół się nie zostawia. Natomiast wojska tutejsze są wrogami Imperium Oma. Każdy sposób walki z nim jest dla nich dobry.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 02 Grudzień 2011, 17:00:05
- Mówisz jak młokos - rzekł Ra - Trzeba przekładać siły na zamiary. Powtarzam, mamy jakieś dowody, że ten cały Aragorn żyje jeszcze? Daremna śmierć setek, albo i tysięcy "naszych" ludzi, w walce o jego szczątki. Każdy weteran Ci to powie. Zemsta jest dobra, ale kiedy kosztuje jej się schłodzonej, powoli wypełniając wszystkie punkty dojścia do celu. Rzucenie się bez planu na uzbrojone po zęby imperium to nie przelewki i brak rozwagi. Nie chciałbym dowodzić żadnym oddziałem i bezmyślnie wysyłać go na śmierć wydając rozkaz: "Atakować! I zobaczymy co będzie."
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 02 Grudzień 2011, 19:04:01
-Ja prowadzę jedynie was i krasnoludy na miejsce. Decyzję na temat bitwy podejmują Aggromor wespół z Cesarzem i całą Wojenną Komisją. Brodacze plują na to co sądzą inni o ich postępowaniu, od zawsze kierowali się własnym kodeksem moralnym. Natomiast Cesarstwo w tej chwili niemal zamknęło "pierścień ognia" wokół stolicy Imperium. My zwyczajnie wykorzystujemy sytuację, która się nadarza. Jeśli chcesz możesz odejść. Nie trzymam cię tu nic takiego. Dla mnie baron jest nie tylko dowódcą, ale też wiernym przyjacielem. - odparł gorzko.
-Co do myślenia, że Aragorn już nie żyje...ta osoba zbyt wiele razy była w szponach śmierci. Zawsze udawało mu się jakoś z tego wyjść. Możemy tylko podejrzewać co chciał Om. Niekoniecznie wiąże się to z natychmiastową śmiercią.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 06 Grudzień 2011, 18:27:19
//Wróciłem miśqi.

Ekhm Ekhm, wasza kolumna dociera do, już na oko, większego od Efechidonu miasta otoczonego magiczną barierą miasta. Orgir otaczał też ogromny obóz armii Cesarstwa, namioty a nawet prowizoryczne drewniane baraki.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 06 Grudzień 2011, 18:43:04
- Czyli oblężenie pełną gębą -  rzekł Ra stając w strzemionach i z góry lustrują tereny przed miastem. Uwagę przytoczyła magiczna bariera. Na ogól niewidzialna ale co chwila po niewidzialności przebiegały magiczne promienie, nerwy energii, półkula ukazywała się. Gunses kojarzył kilka barier z historii. Zwłaszcza tą w Górniczej Dolinie Khorinis. Barierę, którą można było przejść do wewnątrz, ale nie można było z niej wyjść i jej słynny upadek. Oraz barierę nad stolicą, nad Vengardem. Barierę, której nie można było przekroczyć z żadnej strony. Taaak, magiczna bariera. Izolacja, idealna tarcza
- Jest naprawdę piękna - rzekł mówiąc o barierze - Taka cicha, spokojna, stała. Jak bańka mydlana. Ale drzemie w niej siła, którą ciężko zburzyć - potem spojrzał na teren w okół bariery, który niczym pierścień, czy pas, otaczał w koło stolicę imperium. Tysiące namiotów i baraków, trzepot proporców i flag, setki huczących ognisk, zapach pieczonego mięsa i gwar wojska. Cadacus zauważył siebie, kiedy był człowiekiem. Zauważył siebie pośród starych ruin na pustyni Ohsi, wśród braci asasynów, przy huczącym ognisku, w szacie, licząc swój dzienny łup, gadających o tym co ich spotkało. Klan Ohsi... Oj tak, Gunses dużo by dał, żeby tam wrócić. Na wyspę o nazwie Marant, do miasta Ombros gdzie wszystko się zaczęło, na pustynię Ohsi do starych ruin, gdzie dojrzewał i do Fortecy Magii, gdzie w podziemiu porzucił swą naturę. Oj tak, Gunses dużo by dał, żeby móc tam wrócić.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 06 Grudzień 2011, 21:07:44
- Oblężenie. Dokładnie tak jak je sobie wyobrażałem.
Popatrzałem na prowizoryczny obóz armii Cesarstwa. Oddziały inżynieryjne odwaliły kawał dobrej roboty. Wielkie miasto. Chyba o odrobinę większe od Efechdionu. Ciekawe jak wygląda w środku.
- Magiczna bariera nie spodziewałem się tutaj takowej, a z jednej strony gdyby jej nie było wojska Cesarstwa zdobyłyby miasto, albo chociaż usłyszelibyśmy o ciężkich walkach.
Jednak przybycie tutaj oznacza, że skończyła się sielanka. Rozpoczyna się walka na śmierć i życie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 06 Grudzień 2011, 21:38:22
Diomedes zatrzymał konia i gładząc jego grzywę wziął przykład z Ra i począł obserwować teren. Ogromne miasto, większe nawet od Efehidonu, otoczone było połyskującą tajemniczo magiczną barierą, stanowiącą niepokonaną ochronę absolutną, którą Cesarstwo raczyło zastosować. Stanowiła ona jeden z najpoważniejszych problemów i trudów do pokonania. Drapiąc się po swej przystrzyżonej brodzie, zastanawiał się skąd może pochodzić energia potrzebna do utrzymania bariery w nienaruszonym stanie. Pewne było, że źródło ów mocy umiejscowione było za ścianami nieprzebytej ogromnej bańki okalającej miasto i prowizoryczne obozy, które zewsząd otaczały mury miejskie.
- Lekko nie będzie - mruknął ze znużeniem. - Dobrze by było mieć kogoś w środku, ale chyba nikogo takiego nie mamy. Poza tym, komunikacja byłaby niemożliwa. Macie jakiś plan, jak się dostać do środka? - zapytał.
- Bo jeśli nie naruszymy źródła mocy, która utrzymuję te barierę i zapewne znajduje się w jej środku, to w życiu się tam nie dostaniemy. A to stanowi poważny problem - dodał zafrasowanym tonem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 07 Grudzień 2011, 17:14:14
ÂŹródło mocy jest pewnie w pałacu Oma, gdzieś tu obozują ÂŁowcy i siły Ekkerund. No i trzeba generała znaleźć.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 07 Grudzień 2011, 17:21:57
- W pałacu Oma... - mruknął Zeleris. - Mam co do tego bardzo złe przeczucia. - dodał, jakby do siebie. Lubił rozmawiać sam ze sobą, nawet w myślach. Dzięki temu miał rzadką okazję, na dyskusję na wysokim poziomie. Przyglądał się stolicy Imperium. Było to wielkie miasto. Właściwie "wielkie" nie było zbyt trafnym określeniem. Efehidon było bowiem wielkie. Zaś stolica Imperium, Orgir wedle słów krasnoludów, było ogromne, gigantyczne. I to w skali makro. Bariera, która otaczała miasto również wyglądała okazale. Lśniła od magii i Flamelowi zdawało się, że niemal czuje jej moc. Za nic nie chciałby jej sprawdzać w fizycznym kontakcie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 08 Grudzień 2011, 07:32:01
Siedziałem w siodle spokojnie słuchając tych wszystkich wypowiedzi. W końcu postanowiłem coś powiedzieć lekko oburzony:-Może skończylibyśmy wreszcie pieprzyć i poszukalibyśmy tego generała?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 08 Grudzień 2011, 13:11:55
Gunses spojrzał przez maskę na młodzika. Zachowywał się dziwnie. Stał właśnie przed gigantycznym miastem, o sektach tysięcy domów, budynków, urzędów, o milionach mieszkańców, milionach wrogo nastawionych mieszkańców. Stał przed domem Arcylisza. Istoty, która siłą woli mogłaby zabić. Stał przed niespotykaną formą ukształtowania magicznej Energii. Być może pierwszy i ostatni raz widział Barierę. Niesamowity i piękny twór Mocy. Stał w końcu przed setkami tysięcy tych, którzy oblegali miasto. I.... I nic. Stwierdził, że mitrężymy i zwlekamy. Ot młodość. Na niczym nie zależy, tylko chlać i pieprzyć - pomyślał Gunses
- Nie odzywaj się niepytany - rzekł surowym głosem - do starszych od siebie. Nikt nie pieprzy. Trzeba mieć plan tego co musimy zrobić, a taki plan opracowuje się mówiąc. Głupi ten, kto bez jakiegokolwiek planu rzuca się na nieznane. Warto by zasięgnąć języka jakiegoś Maga w tej kwestii. A generał nie zając, nie ucieknie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Grudzień 2011, 16:04:27
- Adamus, tak? - zapytał, by się upewnić. Nie miał dobrej pamięci do imion, szczególnie do tych, których nie zwykł często używać. - A wiesz, że najpierw musimy sforsować tę barierę? I najpewniej jeżeli nas w jakiś sposób nie olśni, to tego nie zrobimy? - pytał retorycznie, mając nadzieję, że nieco wystudzi temperament i bitność młodzieńca.
- Zelerisie - - zwrócił się do swego mentora. - Czy byłaby możliwość teleportacji do wnętrza bariery?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Devristus Morii w 08 Grudzień 2011, 16:20:07
Możliwość tak istnieje, ale czy dobrze by było z niej skorzystać? W końcu to bariera została po coś stworzona, prawda? odpowiedział Devristus, który przypatrywał się i słuchał utarczek swoich towarzyszy. Nie komentował nic, bo uznał, że nie miało by to sensu.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 08 Grudzień 2011, 16:36:15
-Chodźmy zatem do głównego namiotu dowództwa. Tam powinni być zarówno dowodzący wojskiem, jak i mistrzowie tutejszej magii. Powiedziawszy to Zeyfar ruszył do obozu. Przeciskał się tam między mniejszymi namiotami i ogniskami, przy których siedzieli żołnierze. W końcu pojawił się jeden wielki namiot. Rozstawiony w dobrze widocznym miejscu, był siedzibą polową przywódców oblężenia.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 08 Grudzień 2011, 16:39:32
Gdy tylko zamaskowany "człowiek" miałem ochotę odpowiedzieć że nie jest żadnym moim przełożonym by mi rozkazywać bądź upominać. Ale jak mnie upomniał adept magii, nie jaki Diomedes powstrzymałem się od rozpoczynania kłótni. Postanowiłem wstrzymać się od jakiś zbędnych komentarzy. Tylko burknąłem pod nosem.-Już się nie wtrącam.
Nagle słysząc słowa Zeyfara w głębi duszy poprawił mi się humor. W końcu w jakimś nie wielkim stopniu wyszło na moje.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 08 Grudzień 2011, 18:06:32
...Nie, nie, nie Otomo! To szaleństwo! Cesarz nigdy nie zgodzi się na wykorzystanie takich ilości czerwonej rudy. Zrobimy tak, przeteleportujemy oddział za bariere.
Teraz Ty oszalałeś Kain! Nawet jeśli im się uda... będą musieli wytrzymać kilka dni po stronie wroga. Z liszem u boku!
Innego planu nie ma, Ty kto Cie tu wpuścił?
[/color]
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 08 Grudzień 2011, 18:15:05
-Jestem Zeyfar Navarre, dowódca grupy z Valfden. My jesteśmy odpowiedzialni za uwolnienie barona Tacticusa. Chciałbym poznać jakie plany macie co do dalszego oblężenia i sprawy bariery. Jest ze mną również król krasnoludów z miasta Ekkerund i 5tyś żołnierzy z tegoż miejsca.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 08 Grudzień 2011, 18:20:47
Gunses wszedł po cichu i stanął pod jedną z kolumn, które podtrzymywały konstrukcję. Oparł się plecami i słuchał.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Grudzień 2011, 18:59:34
Diomedes podprowadził konia za uzdę i przywiązał go blisko namiotu. Migiem wskoczył do namiotu, gdzie ustawił się obok Zeyfara, by mieć jak najlepszą pozycję do swobodnej obserwacji wydarzeń. Chętnie wysłuchałby planu okolicznego przywódcy. W końcu to oni mieli więcej czasu na obcowanie z barierą, to też mogli już wpaść na jakiś sposób jej obejścia. Z wyczekiwaniem spoglądał na reakcję.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 08 Grudzień 2011, 19:03:00
Wysoki starszy człowiek w pełnej mithrilowej zbroi wyprostował z nad stołu. Generał Kain, dowodzę tym cyrkiem. Plan jest taki, skromny oddział zostanie teleportowany tu. Generał wskazał na mapie punkt nie opodal pałacu. To Boska Wieża, trzeba ją wysadzić a bariera zniknie. Podobno. Waszego łuskowatego przyjaciela trzymają w Forcie Mortis to trzy dzielnice na zachód od wieży, to więzienie polityczne. Om trzyma tam tych których zabic "nie może".
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Grudzień 2011, 19:05:25
- A czy skromny oddział da radę coś zdziałać na terenie wroga? - wtrącił się. - Bo mam wrażenie, że posyłacie tych żołnierzy na niemalże pewną śmierć. Ilu ludzi liczy sobie ta drużyna? - zapytał i postukał się po policzku w zadumie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 08 Grudzień 2011, 19:11:22
Udzieliłem Ci głosu larwo? Rozmawiam z twoim dowódcą nie tobą. Jeżeli wszyscy ÂŁowcy to takie cioty to Ci współczuję Navarre.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Grudzień 2011, 19:14:28
- Nie jestem pod jego komendą - sparował. - I nie pozwolę się poniżać. Zadałem pytanie. Oczekuję odpowiedzi - powiedział i zmierzył rozmówcę zimnym, bezuczuciowym wzrokiem, wymagającym wręcz posłuszeństwa.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 08 Grudzień 2011, 19:16:35
Stałem sobie spokojnie przed namiotem wolałem się nie pchać być może tam gdzie mnie nie chcą. Usiadłem sobie zaraz koło drzwi namiotu, jeśli w ogóle można było to można nazwać drzwiami.  Gdy tak sobie siedziałem zacząłem rozmyślać nad tym gdzie mnie przydzielą w nieuniknionym ataku. I co najważniejsze z kim będę walczył ramię w ramię?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 08 Grudzień 2011, 19:19:18
Kto jest twoim przełożonym, nowicjuszu... Ale proszę bardzo, to wy stanowicie oddział. Generał rozpoznał twoją przynależność po szacie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 08 Grudzień 2011, 19:24:49
- Teleportacja na teren Arcylisza, który bezzwłocznie wyczuje każdy sygnał teleportacyjny - zaczął wyliczać Ra - Próba zniszczenia jedynej obrony jaką obecnie Arcylisz posiada, to jak próba wycięcia jaj mężczyźnie. Om będzie bronił wieży jak długo może. Hmm... Jeśli bariera przepuszcza sygnał teleporacyjny, to pewnym jest, że Om zrobił z tego pułapkę i będzie gotów do natychmiastowego zabicia tej drużyny. Albo zabije Magów i odetnie nam możliwość wydostania się z gigantycznego kondoma - rzekł po czym zastanowił się, że nigdy wcześniej nie słyszał takiego słowa jak 'kondom' ale uznał, że będzie tutaj pasować. Intuicja czy coś...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 08 Grudzień 2011, 19:28:17
//Przypominam aby zapoznać się z definicją teleportacji oraz jej funkcjonowaniem, używaniem, na wiki Marantu.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 08 Grudzień 2011, 19:30:47
Generał popatrzył na zamaskowaną postać, było w niej coś obcego, nieznanego. Kaina przeszedł zimny dreszcz.
Wiem, ale innych opcji nie ma.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 08 Grudzień 2011, 19:33:45
- Ja. - odezwał się Dracon na głowa dowódcy armii cesarskiej. Niezbyt spodobał mu się ton generała. Oraz jego słowa. Mag miał ochotę pokazać mu, że należy respektować użytkowników magii. Nawet nowicjuszy w tej sztuce. Ale cóż, generał był w otoczeniu zbrojnych, więc takowa lekcja byłaby raczej nierozsądna. Wysłuchał wypowiedź Ra i w pełni się z nią zgodził.
- Popieram go. - stwierdził. - Tego typu akcja byłaby samobójstwem dla sabotażystów. Zapewne nawet grupa nie zdołałaby dotrzeć do Wieży. Hmm... bariera musi przepuszczać powietrze... - ostatnie zdanie powiedział jakby do siebie. Spojrzał na generała. - Macie wśród swoich sił magów wiatru? - zapytał.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 08 Grudzień 2011, 19:36:51
- Musicie dać nam więcej czasu. Moja propozycja jest taka... Wysłać aktywny kryształ magiczny zawieszony na szyi jakiegoś zwierzęta w pobliżu wieży, a potem kilka innych pierścieni magicznych, czy kawałków rud w inne miejsca, a w końcu nas w jakiejś odległości od tej wieży. Cóż, pomysł może szalony, ale da nam trochę czasu na oddalenie się od miejsca teleportacji, zanim Om przybędzie tam aby sprawdzić co się stało. - wtem przemówił Dracon. Gunses posłuchał i pomyślał.
- Bariera może jednak wyczuć nawet to, że wiatr jakim byłby Mag będzie pochodzenia magicznego... Ale i Ty masz rację. Gdyby tak zaatakować Barierę z wielu stron na raz? Oddziaływania Energii mogłyby zniwelować słyszaloność sygnału teleportacyjnego...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Grudzień 2011, 19:38:21
- A nie możemy użyć czegoś, co bezpośrednio neguje magię? Byłoby możliwe otworzenie niewielkiego przejścia w barierze? - zapytał. Kiedy odezwał się dracon, Diomedes stał się pewniejszy siebie. Bał się, że Zeleris zgani go za takie śmiałe zachowanie, ale widocznie jego mentor miał podobne zdanie o przywództwie ich rozmówcy, jakie miał i Diomedes.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 08 Grudzień 2011, 19:42:27
- Zapewne można by, ale musimy mieć w założeniu, że nie chcemy poświęcić życia zbyt wielu obywateli tego świata. Otworzenie bramy byłoby czymś w rodzaju rozpoczęcia walki. Gdybym ja był na miejscu Oma od razu rozproszyłbym Barierę i przystąpił do ataku, a wtedy zginęłoby za dużo istnień. Cicha akcja pozwoli nam na jak najdłuższe powstrzymanie walk jakie by wybuchły.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 08 Grudzień 2011, 20:30:12
Mamy magów wiatru, i tylko tak zniszczymy wieżę. Nie da rady nowicjuszu.

//Mag może teleportować tylko siebie.  :( :o ;[
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 08 Grudzień 2011, 20:47:49
-Skoro nie ma innej możliwości... - odparł -Widać magowie muszą się teleportować i jak najszybciej zniszczyć tą wieżę. Znajdzie się jakiś wyłom w murze? Czy nawet go jeszcze nie ruszyliście?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 08 Grudzień 2011, 20:51:06
Jak mieliśmy go ruszyć?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 08 Grudzień 2011, 20:54:12
-Nieważne generale. Czy jest zatem jakaś możliwa droga prowadząca przez mur? Trudno raczej o wspinanie się czy podkop. Bo co nam po tym jak bariera padnie jeśli nie będziemy mogli się tam wszyscy dostać.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 08 Grudzień 2011, 20:57:29
Mamy ogromną ilość sprzętu oblężniczego, a wy... pójdziecie kanałami. Prosto pod więzienie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Devristus Morii w 08 Grudzień 2011, 20:59:14
Do przeteleportowania większej ilości ludzi potrzebny byłby rytuał, ale nie mamy nikogo tutaj kto potrafiłby taki przeprowadzić
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 08 Grudzień 2011, 21:00:35
- Jakie to proste... Zbyt proste - powiedział i podszedł bliżej - Macie może jakieś plany tych kanałów?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 08 Grudzień 2011, 21:02:31
Mamy, Otomo to nasz Arcymag. Jeden z dwunastu którzy będą walczyć z Omem. Plany leżą na tamtym stole.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Devristus Morii w 08 Grudzień 2011, 21:07:08
Z tego co wiem to rytuałami zajmują się Nekromanci. Czyżby był jednym z tych, którzy parają się czarną magią? zapytał Elf.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 08 Grudzień 2011, 21:11:02
Flamel usłyszał co chciał usłyszeć. Miał pewien pomysł na alternatywę dla teleportacji. Oczywiście pewnie zostanie odrzucony przez generała, zaś argumenty będą sprowadzały się do "bo tak", albo "nie da się".
- Zatem skoro teleportacja niesie za sobą wielkie ryzyko wykrycia przez wroga, może zamiast niej użyć zaklęcia Wiatru? - zapytał. - Wydaje mi się, że jego działanie będzie trudniejsze do wykrycia, niż teleportacja. A efekt może być podobny - dostanie się do miasta.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 08 Grudzień 2011, 21:14:29
-My, nie magowie przejdziemy tymi kanałami. - powiedział patrząc na mapę. -To najbardziej praktyczna i chyba bezpieczna droga. Bariera nie sięga pod ziemię, więc nic nas nie wykryje. Będąc przy wejściu damy znak. Niech wtedy Otomo z resztą zniszczą wieże, a wojska ruszą do walki. W tym całym zamieszaniu uda nam się przebić do więzienia i zdziałać coś od środka przeciw samemu Omowi.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 08 Grudzień 2011, 21:16:48
Tutaj to normalne, magia nie jest czarna ani biała. Kulą ognia też zabijesz. Odparł Otomo, zadziwiony reakcją maga.
Teoretycznie można draconie. Tylko pytanie, zdążysz uciec? Bariera to kula, sięga pod ziemie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 08 Grudzień 2011, 21:22:34
- Bariera na pewno nie sięga pod ziemię? Skąd ta pewność? - spytał Gunses przynosząc się wraz z mapami pośród rozmówców -  Mapy są dość dobrze zrobione, chociaż poplątane to z pomieszanym, ale czytelne. Pójdziemy więc tak jak mówił Zeyfar kanałami, postaramy się jak najciszej wyciągnąć Aragorna z jego celi - mówił i zwinął mapy, po czym wsadził je za pas - Powiedzieliście, że w tym pierdlu Om trzyma tych, których zabić nie może. Co przez to rozumiecie?
Kiedy Gunses usłyszał, że jednak Bariera sięga pod ziemie rzekł
- Więc musimy poczekać - powiedział Ra - aż Bariera opadnie. Hmm.... A jakby zmusić, aby na chwilę Om zdjął Barierę? Musielibyśmy to jakoś zaangażować. Dałoby to czas, aby się wkraść na ich teren kanałami, zanim założyłby Barierę na nowo...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 08 Grudzień 2011, 21:23:19
Dracon spojrzał na generała.
- W przypadku teleportacji ryzyko nie jest mniejsze. - odparł. - Zaś przemiana w Wiatr umożliwi dodatkowo wstępne rozeznanie się po okolicy. Nie chcielibyśmy, aby oddział dywersyjny wpadł wprost przez wrogi patrol, prawda? - zapytał, lecz oczywistym było, ze nie oczekiwał odpowiedzi.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 08 Grudzień 2011, 21:37:03
-Prędzej czy później pewnie na nich wpadniemy Zelerisie. Pojawią się tam w momencie gdy wieża i bariera padną. Pomyśl, nie zrobił byś tak?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 08 Grudzień 2011, 21:41:47
Flamel spojrzał na Zeyfara nieco zdziwiony.
- I? - zapytał, lecz sądził, że jego pytanie może zostać nie zrozumiane. - Czym innym natknięcie się na patrol już podczas akcji, a czym innym pojawienie się przed ich nosami. - wyjaśnił. - Nie wiem jak ty, ale ja jakoś wolałbym tą pierwszą opcję. - wzruszył ramionami.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 08 Grudzień 2011, 21:51:00
To więźniowie polityczni, Om pokazuje ich czasami by uspokoić opozycję. Polecą magowie wiatru. Chciałbym by Om opuścił barierę, tylko jak go do tego zmusić.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 08 Grudzień 2011, 21:53:02
-Kanałów normalnie patrolować nie będą, przybędą tam tak czy siak dopiero w momencie runięcia wieży. Wszystko jak na razie skupia się na tym przeklętym źródle bariery. Dopiero, kiedy ona padnie będziemy w stanie ruszyć tak żeby nikt nas za wcześnie nie spostrzegł.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 08 Grudzień 2011, 21:58:05
Dokładnie, więc jak draconie? Polecisz? Zabierzesz 10 kilo czarnego prochu.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 08 Grudzień 2011, 22:12:19
- Jakby tak wystawić kogoś, kogo chce Om... Mógłby po tego kogoś wyjść a dzięki temu chwilowo zniósłby Barierę...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 08 Grudzień 2011, 22:14:49
Zeleris uśmiechnął się nieznacznie. Szykowała się akcja.
- Mogę polecieć. - odparł generałowi. Wiedział, ze jego zadanie będzie dość ryzykowne. Ale cóż. ÂŻycie to ciąg różnych ryzykownych sytuacji. Przynajmniej będzie co opowiadać za kilka lat. - Ale myślę, że taką akcję lepiej będzie przeprowadzić nocą. - stwierdził. Dla niego była by to korzyść. Ciemność nie stanowiła problemu dla jego smoczych oczu, a ewentualnie napotkani strażnicy w mieście z pewnością nie będą posiadali daru widzenia w mroku. - Oczywiście jeżeli nie wpłynie to na plany samej bitwy... - dodał. Słysząc słowa Ra, Dracon wykrzywił wargi w bardzo nikłym uśmieszku.
- A czy ty zniósłbyś Barierę na jego miejscu? Mając pod bramami armię wroga? - zapytał retorycznie. - Poza tym raczej nie mamy możliwości, aby dowiedzieć się kogo wysłać.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 08 Grudzień 2011, 23:04:55
- Będąc Arcyliszem zdolnym utworzyć kolejną Barierę? Prawdopodobnie tak...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 08 Grudzień 2011, 23:09:50
Nacjo nie wszedł nawet do namiotu. Nie interesowały go zbytnio dyskusje, jak poprowadzić bitwę. Nie lubiał tego, wolał wykonywać rozkazy i sprawdzać się na polu bitwy. Ta zaś, była tuż, tuż, można było wyczuć specyficzną aure. Ta cisza przed burzą była niesamowita.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 09 Grudzień 2011, 09:19:10
Podobnie jak nieznany mi wojownik nie wszedłem do namiotu. Nie byłem tak doświadczony, aby podjąć dyskusję z generałem. Zapaliłem sobie fajkę i czekałem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 09 Grudzień 2011, 09:26:39
Przez całą rozmowę stałem w namiocie na uboczy. Po ostatnich słowach Zelerisa i Ra, podszedłem bliżej.
- Mimo wszystko, wydaje mi się, że utworzenie bariery nie jest jakimś tak banalnym procesem, że może sobie go powtarzać ot tak. Rozumiem, że jest potężny, ale magiczna bariera to nie jakiś zasłona, którą można zdjąć i za chwilę znów rozłożyć, bo idę po coś co mi wystawili. 
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 09 Grudzień 2011, 09:31:32
- Nie znam się na tym - rzekł Ra - Nie moja specjalność, jednak potęga jaką niesie ze sobą Arcylisz może przerastać nasze wyobrażenia. Czekamy więc do nocy?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 09 Grudzień 2011, 13:46:40
Tak, oddział dywersyjny niech czeka w kanałach w tym miejscu. Tu bariera odgradza część kanałów, będzie z wami Otomo na wypadek bliskiego spotkania. Jest... liszem, jedynym zdolnym walczyć z Omem. Aggromor kazał też wam przydzielić pluton strzelców. Draconie, dwadz... trzydzieści kilo czarnego prochu to nie zabawka, podkładasz pod kopiec, zapalasz lont i spierdalasz tak szybko jak sie da.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 09 Grudzień 2011, 14:05:15
Zeleris spojrzał na generała Kaina, wzrokiem który mógł uchodzić za nieco nieprzychylny. Ale cóż, wojak sam się o to prosił.
- Domyślam się. - warknął Dracon, siląc się na w miarę uprzejmy ton. Wyszedł on całkiem nieźle. - I sądzę, że sobie poradzę. A jeśli nie... cóż, wtedy nie będę miał nawet czasu, aby tego pożałować. - wyszczerzył zęby w pełnym optymizmu uśmieszku.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 09 Grudzień 2011, 14:47:39
W takim razie rozejść się, zaczynamy za godzinę.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 09 Grudzień 2011, 18:52:19
Gunses jeszcze raz spojrzał na mapę kanałów i położenie wejścia do podziemi, zastanowił się i rzekł
- Hmmm, no dobra. Kto idzie do kanałów? Chodźcie tu. Idziemy jak słyszeliście z wielmożnym Otomo - rzekł i skinął głową w stronę Lisza - Pójdziemy tędy, wewnętrzną częścią pierścienia. Aż pod te namioty, tutaj przedostaniemy się do kanałów. Tak mamy być cicho, nie zdradzić się krzykiem, ani jakimś trzaskiem. Dopóki Bariera nie zostanie zdjęta lepiej, abyśmy zostali w mroku. Chodźmy - powiedział, po czym opuścił namiot i udał się w stronę kanałów.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 09 Grudzień 2011, 19:10:14
Diomedes podczas swego pobytu w Kruczym Bractwie stał się mistrzem kamuflażu i cichego poruszania się. Jego umiejętności zdecydowanie predestynowały go do uczestniczenia w tej ważnej misji. Dlatego też nie wahając się i odrzucając niepotrzebne w tym momencie podejrzenia o Ra i jego wesołej gromadce, Diomedes ruszył za zamaskowanym łowcą w stronę kanałów. I znów w myślach zaczął narzekać na swą szatę. Zdecydowanie utrudniała mu skuteczne skradanie się, ale przyzwyczaił się już do niej i powoli udawało mu się okiełznywać tą przeszkodę. Po chwili zrównał krok z Ra, nie odezwał się jednak doń żadnym słowem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 09 Grudzień 2011, 19:29:29
Ja także ruszyłem w stronę kanałów wraz z Ra i Diomedesem. Uważałem, iż będzie to odpowiednia funkcja dla mnie. Wszelkiego rodzaju techniki skradania i ukrywania sięw cieniu były dla mnie codziennością. Przyspieszyłem kroku i szedłem niemal ramię w ramię z Ra. Poza tym lubiłem działać w grupach dywersyjnych.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 09 Grudzień 2011, 20:05:12
Bezszelestnym krokiem ruszyłem za całą grupą. Co jak co, ale skradanie płynęło już niemal w żyłach maurena. Dodatkowo jego strój niwelował wszelkie możliwe dźwięki, które normalni ludzie wydawali nie będąc nawet tego świadomym. Zeyfar mógł spokojnie przyjąć rolę cienia jednego z kompanów.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 09 Grudzień 2011, 20:11:43
Widząc że wszyscy wychodząc z tego namiotu idę gdzieś ruszyłem powoli za nimi. Dostrzegłem że każdy idzie bardzo cicho wręcz się skradają. Wydało mi się to trochę śmieszne w końcu byliśmy w obozie sprzymierzeńców. Ale żeby nie odstawać od reszty także uważałem na kroki choć szło mi to dość nie udolnie wciąż robiłem hałas. Może nie wiele ale to wciąż był hałas...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 09 Grudzień 2011, 21:07:38
   Konsternacja. Tak, to chyba dobre określenie stanu, w jakim była Nuda. Szef dziwnych, zamaskowanych mężczyzn, nie mniej dziwny i nie mniej zamaskowany, zaczął nagle przewodzić kompanii. A Zeyfar jak posłuszny piesek szedł za nim! Coś u nie gra. Zdecydowanie. Za kogo on się ma? Za przywódcę jakiejś organizacji zrzeszającej potężne istoty? Na bogów! My tak naprawdę nie wiemy, czy oni cokolwiek potrafią i czy jedynie nie mydlą nam oczu. Elfce wydawało się, że gromadka, której przewodził Ra, będzie raczej wypełniać polecenia maurena, który za pomoc da im złoto. Najemnicy a nie dowodzący. Nieufność Diomedesa była przesadzona, ale postępowanie Zeyfara było zwyczajnie nierozsądne.
   Nessa skrzywiła się nieznacznie, ale poszła za grupą. Jak wszyscy to wszyscy. Słyszała również, że dracon dostał ważne i niebezpieczne zadanie. W końcu będzie mógł wykorzystać swoje skrzydełka, którymi się chwalił. Oczywiście elfka liczyła, iż mu się powiedzie, czego postanowiła dopilnować modlitwą.   
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 09 Grudzień 2011, 21:38:20
Zdecydowanie Ra był zadowolony. Nieznany nikomu właśnie przewodniczył grupie zmierzającej do kanałów, a w zasadzie na takiego przewodnika wyglądał. Nie chciał podawać się za przywódcę, bo i na niego spadłaby część odpowiedzialności za misję. Jednakże jako, że był obyty w czytaniu map, chciał pomóc i doprowadzić cała ekipę do miejsca, w którym panowały mroki. Do podziemi. Szedł szybko, szeleszcząc szatą i co jakiś czas szurając butami. Nie widział potrzeby skradania się już teraz, lecz znał ludzi i ich nawyki. Zadowolony był, że przymierzają się do misji już teraz. Wszak muszą rozgrzać mięśnie i wyciszyć oddech, a dla tych spraw dobrze, aby było zacząć wcześniej, żeby się wprawić. Grupa mijała właśnie wielki namiot kowali, którzy ostrzyli miecze dla wojska oraz na razie pusty, przestronny i czysty, oddalony lekko od gwaru namiot medyków. Niedługo ten namiot miał wypełnić zapach krwi, bebechów, gówna i wymiocin oraz nieprzerwane krzyki. Gunses prowadził dalej. Po jego stronach zauważył dwie postacie. Znał je, to bracia, Anv i Diom. Dobrzy druhowie walki i kumple. Zwłaszcza Anvarunis. Gunses zaśmiał się lekko w duchu. Jeszcze kilka chwil temu nie sądził, że będzie przewodniczył drużynie mając po swych obu stronach ludzi, których by się n tych miejscach nie spodziewał. Wreszcie dotarli na miejsce. Ale nie było tam żadnego wejścia do podziemi. Stał za to wielki namiot. Gunses wszedł do środka. Tak jak przypuszczałem, nie chcieli ujawnić Omowi swych planów. I słusznie - pomyślał. W namiocie było małe centrum archeologiczne. ÂŚrodek był rozkopany na jakieś trzy, cztery metry w dół. Ziała tam czarna dziura mająca na około wystające zęby ceglastych ścian. Tak. Właśnie w tym namiocie rozkopano ziemię i przebito się do tunelu pod miastem. Ludzie tam pracujący odwrócili się, straż wyłoniła się zza kolumn namiotu, podeszła do nas
- Czego tu? - zapytali trzymając za miecze. Gunses odwrócił się w stronę Zeyfara, po czym podszedł do strażników i rzekł
- Rozkaz od Generała Kaina. Mamy wejść do kanałów i czekać, aż grupa Arcymagów zniszczy magiczną Barierę.
- Chcecie nam wmówić, że wasza hałastra rozmawiała z generałem?!
- rzucił ironicznie strażnik, jednak zmitygował się widząc charakterystyczne barwy ÂŁowców. Zaraz później do namiotu wszedł Otomo. Strażnik oddał pełen czci ukłon i odsunął się.
- Wchodzimy? - Gunses zapytał, chociaż miało to na celu tylko wskazanie kolejnego celu. Czarnej dziury w ziemi.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 10 Grudzień 2011, 16:08:29
Gdy "szczury kanałowe", jak ich przyjaźnie określał Zeleris w myślach, ruszyły do wspomnianych kanałów, Dracon udał się do magazynu polowego, gdzie miał otrzymać ładunek czarnego prochu. Dość spory ładunek. Taki, który mógłby po prostu rozerwać go na strzępy, gdyby wybuchł przedwcześnie. A to nie byłoby zbyt miłe. Flamel wszedł do namiotu.
- Dobry. - przywitał się, jak nakazywała kultura. - Przyszedłem po proch... miało być trzydzieści kilogramów... - powiedział.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 10 Grudzień 2011, 19:08:13
- Ty pierwszy... - powiedział Nosfer wyłaniając się nie wiadomo skąd.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 10 Grudzień 2011, 20:10:37
Ehe, tamten plecak. Magazynier, krasnolud bo jakże inaczej, wskazał na ogromny plecak leżący w kącie. Tylko uważaj, lont pali się dziesięć sekund.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 10 Grudzień 2011, 23:35:32
- No dobra. - mruknął Dracon i spojrzał na plecak. Skrzywił się. To po prostu MUSIAÂŁ być plecak. Nie było innej opcji. Cholerny plecach, noszony na plecach! Tam gdzie Zeleris miał cholerne skrzydła! I gdzie po prostu nie można założyć plecaka! Flemal warknął coś pod nosem i podszedł do pakunku. Wziął go i okręcił kilka razy w dłoniach, nie bardzo wiedząc jak to to założyć. W końcu założył go, lecz z przodu, na piersi. Wyglądało to dość niecodziennie, ale cóż. innego sposobu nie było. Ruszył do wyjścia z namiotu. - Na razie, krasnoludzie. - powiedział do magazyniera. - I trzymaj kciuki. - dodał, po czym wyszedł. Miał jeszcze odrobinę czasu, więc postanowił wykorzystać go na oczyszczenie umysłu i medytacje. Usiadł więc obok namiotu generała i zamknął oczy. Wiedział, że gdy nadejdzie mrok i czas na akcję, Kain z pewnością powiadomi go o tym.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 11 Grudzień 2011, 11:27:44
- Proszę bardzo - rzekł Ra i wskoczył do dziury. Gdy tylko spadł poniżej wyłomu otoczyła go czerń kanału. Wylądował na prostych nogach, jakoby zeskakiwał za trzech centymetrów a nie trzystu. Szybko odsunął się od dziury, ustępując miejsca pozostałym. Odrzucił kaptur płaszcza, ukazując sznurowana na głowie szatę i maskę przytwierdzoną rzemieniami i klamrami. Rzecz jasna ukazując to tylko tym, którzy widzieli w ciemnościach. Wampir poły płaszcza zaczepił za specjalne haczyki na pasie, odsłaniając się lekko. Miało to zapewnić pewny marsz bez szurania o płaszcz. Gunses rozejrzał się, zlustrował pomieszczenie, chciał wiedzieć jak wyglądają kanały pod stolicą Imperium.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 11 Grudzień 2011, 13:52:25
Kanały wyglądały jak podziemne miasto, stolice Imperium wedle legendy zbudowały wiele tysięcy lat temu krasnoludy, Om przyszedł więc na gotowe. Wiszące na ścianach magiczne pochodnie (takie jak w gothicu 1 na bagnach) dawały skromne światło.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Grudzień 2011, 14:48:46
Diomedes wziął przykład z Ra, złapał się krawędzi dziury i zeskoczył w dół. Zamortyzował upadek uginając nogi i rozejrzał się dokoła. Jego wzrok nie był jeszcze przystosowany do ciemności, to też właściwie nie był w stanie dojrzeć prawie niczego. Na jego szczęście regularnie rozmieszczone były pochodnie, które dawały blade i słabe światło, ale i to było cennym ułatwieniem niebezpiecznej podróży po starych, krasnoludzkich kanałach. W nikłym blasku dostrzegł sylwetkę Ra, który wskoczył tu przed nim. Obejrzał się nań na chwilę, ale nic nie powiedział. Czekał na resztę, wpatrując się w ściany podziemi.  Na pewno wyglądały zdecydowanie inaczej niż kanały Efehidon, po których zawędrowali do wampirzej świątyni.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 11 Grudzień 2011, 15:22:47
Widząc schodzących a raczej zeskakujących towarzyszy postanowiłem ruszyć za nimi. Zszedłem jako trzeci, i to dosłownie zszedłem po opuszczonej drabince. Jakoś uważała że skakanie do ciemnych kanałów jest nader bezpieczne. Wolałem zejść po drabince było to wolniejsze ale przyjemniejsze. Gdy tylko znalazłem się pod ziemia ruszyłem kawałek za Diomedesem i Ra. Patrząc w kierunku jasnej dziury czy ktoś nie schodzi dalej.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 11 Grudzień 2011, 15:53:27
A tym czasem słonko zaszło za horyzontem, był to znak dla Zelerisa by był gotowy. Zaś w najwyższej komnacie, w najwyższej wieży więzienia siedziała księżniczka Aragorn czekając na pomoc.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 11 Grudzień 2011, 16:05:35
Noc przyniosła spotęgowanie mocy Wampira. Gunses widział jeszcze lepiej, słyszał jeszcze wyraźniej i czuł dokładniej. Aura Inteligencji jaka go otaczała chroniła go w pewien sposób.
- Już zmierzch zapadł, niedługo zaczynamy - rzekł cicho do swych towarzyszy. Wampir pokazał ręką w rękawicy by grupa poszła za nim. Gunses wzmocnił swą Moc drzemiącą w szponie, która miał nadzieję uaktywni granicę Bariery. Musiał wiedzieć gdzie się zatrzymać, aby jej nie aktywować...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 11 Grudzień 2011, 16:08:42
Gdy słońce skryło się za horyzontem i nad polem bitwy zaległ mrok, Zeleris wstał. Nadszedł czas działania. Otrzepał szatę z piasku i poprawił plecak. Spojrzał na miasto. Prócz blasku bariery, rozświetlane było tysiącami latarni, pochodni i innymi źródłami światła. Całkiem ładny widok. Lecz nie był to czas na delektowanie się wrażeniami estetycznymi. Dracon rozłożył skrzydła i machnął nimi potężnie. Chciał najpierw podlecieć kilkanaście metrów w górę i dopiero tam rzucić zaklęcie.Tak też uczynił. Wzniósł się nad obozem, pod sobą pozostawiając namioty, armię i przyziemne sprawy. Tutaj, w przestworzach, czuł się najlepiej. Tutaj właśnie był bez wątpienia najbardziej skuteczny. Czuł wiatr owiewający mu twarz, słyszał jego szum... pomogło to wczuć się w zaklęcie, którego miał użyć. Miał się stać jednością z wiatrem. A nawet więcej, miał być wiatrem. Delikatnym powiewem nocnego wiatru letniej pory, albo też prawdziwym huraganem. Przymknął oczy i skupił się na własnej duszy, na źródle swojej mocy. Nie musiał się spieszyć, powoli synchronizował się z żywiołem, wizualizując zaklęcie i pobierając moc. W końcu wyszeptał inkantację. 
- Elishashqihu... - szept był cichy, ledwo słyszalny dla samego Flamela poprzez szum powietrza w przestworzach. Lecz efekt był prawidłowy. Jego moc zaczęła przemieniać jego ciało. Rozpływał się i parował. Wciąż był materialny. Tak materialny, jak samo powietrze. Gdy przemiana dobiegła końca, Zeleris jako podmuch, powiał w kierunku bariery. Był tylko powietrzem, więc jej magia powinna go przepuścić. Jeżeli zaś się pomylił... cóż wtedy miałby problem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 11 Grudzień 2011, 16:59:05
//Mag w formie wiatru, po użyciu zaklęcia przemiany w wiatr nie jest w stanie przekroczyć magicznej bariery utworzonej z niebieskiej rudy.


p.s.
Jeśli komuś zależy na treści usuniętego postu niech zgłosi się do mnie na PW.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 11 Grudzień 2011, 18:40:52
// Dobrze, tato

- ... - zaklął Flamel, gdy bariera po prostu go odepchnęła. Rzecz jasna nie mógł nic powiedzieć, dlatego też jego klątwa przybrała właśnie niemą formę. Zrozumiał, że zaklęcie Wiatru nic nie dało. W sumie mógł się tego spodziewać, lecz interpretował całą akcję w nieco odmienny sposób, niż powinien. Odleciał kawałek od bariery i rozproszył zaklęcie. Nie było sensu go dłużej utrzymywać. Gdy wrócił do dracońskiej postaci przyjrzał się miastu przed sobą. Wyraźnie widział swój cel - Boską Wieże. Mógł więc po prostu się tam teleportować. Oczywiście podnosiło to ryzyko wykrycia, ale cóż... Mag wbił wzrok w przestrzeń nad wieżą, po czym rozpoczął proces teleportacji. Zwizualizował swoje ciało jako energię magiczną i impulsem woli posłał ją ku wybranemu punktowi. Magiczna podróż trwała ułamek sekundy. Flamel natychmiast po pojawieniu się nad wieżą, poszybował w dół. Bacznie rozglądał się za patrolami straży i gdy uznał, że może w miarę bezpiecznie wylądować, uczynił to. Zdjął plecach i podszedł pod samą wieżę. Będąc tam wysunął lont z pakunki, a samą bombę włożył we wnękę w ścianie wieży. Wiedział, ze ma mało czasu. Pobrał więc odrobinę mocy i wyszeptał inkantację Ognistej Strzały.
- Osh Isarish Izqiash, Izqihuxuash Grash. - nad jego dłonią pojawił się mały płomyk. Dracon nie czekał i ujmując go psioniką, przyłożył ogień do lontu. Ten zajął się natychmiast. Jasne iskry zaczęły pełznąć po nim ku pakunkowi z prochem. Zeleris odskoczył i machając skrzydłami wzniósł się w powietrze. Miał dziesięć sekund. Odlatując w myślach odliczał... 10, 9, 8, 7...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 11 Grudzień 2011, 18:50:53
... 3, 2, 1...
Z wieży jak i sporej części dzielnicy wiele nie zostało, fala uderzeniowa zmiotła Zelerisa który wpadł przez dach do jakiegoś domu. A bariera padła.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 11 Grudzień 2011, 19:42:10
Siedziałem przed namiotem i paliłem spokojnie  fajkę. Pyszne, lecz muszę ograniczyć jeszcze się uzależnie.
Nagle usłyszałem potężny huk.
-Co do jasnej...
Odwróciłem się w kierunku do miasta i zobaczyłem, że bariera padła. Zdjąłem intuicyjnie tarczę z pleców i wyjąłem miecz z pochwy. Czas na szturm.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 11 Grudzień 2011, 20:50:29
- Słyszeliście?- wyszeptał Nosfer pojawiając się za plecami towarzyszy. Właśnie wskoczył do tunelu.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 11 Grudzień 2011, 21:17:41
Tym czasem oblężenie, a gdzieniegdzie już szturm trwał w najlepsze.

??x Legionista
Nazwa odzienia: Kolczuga
Rodzaj: zbroja niepłytowa
Typ: zbroja kolcza
Wytrzymałość: 21
Opis: Wykuta z 150 sztabek żelaza.
Wymagania: Używanie zbrój niepłytowych

Nazwa broni: ÂŻelazny miecz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 15
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykuty z 55 sztabek żelaza o zasięgu 0,7 metra,
Wymagania: Walka bronią sieczną 75%

Nazwa broni: Kusza
Rodzaj: kusza
Zasięg: 250 metrów
Precyzja: 50%
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna. Przebija każdy rodzaj niemagicznego pancerza, poza zbrojami bojowymi.
Wymagania: Walka bronią dystansową [100%]


Specjalizacje:
Walka bronią dystansową 100%
Walka bronią sieczną 75%

Atrybuty wyuczane:
-Hart ciała
-Kamuflaż

Człowiek:
- Potencjał magiczny
- Potencjał chemiczny
- Ciało z gliny
- Ulubieniec bogów
- Bystry umysł

To ilu i czy spotkacie wroga zostawiam wam.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Grudzień 2011, 21:19:01
- Zeleris zrobił swoje - mruknął z podnieceniem. - Teraz kolej na nas - dodał, przeskakując z nogi na nogę. Mimo iż byli w kanałach, wybuch słychać było doskonale. Z sufitu opadły odłamki kamienia i duszący kurz. Diomedes zakasłał i zatkał dłonią usta i nos. Zaraz miał się zacząć szturm... i dyskretna akcja jego drużyny.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 11 Grudzień 2011, 21:30:10
Rozejrzałem się po ledwie oświetlonym tunelu w obawie czy mi na głowę nie spadnie jakiś duży kamienny blok w końcu wybuch musiał być potężny. Nie zanosiło się na to więc spojrzałem na wskakującego Nosfera a potem na Diomedesa. Gdy początkujący mag wypowiedział to co chciał powiedzieć powiedziałem:
-Nie traćmy czasu lepiej ruszajmy bo jeszcze lisz będzie tak zesrany ze strachu, że będzie gotów zabić naszego barona nim do niego dotrzemy.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 11 Grudzień 2011, 21:42:04
   Nuda weszła do kanałów jako jedna z ostatnich. Najprawdopodobniej powinien za nią iść jeszcze Zeyfar, ale różnie to z maurenami bywa. Niektórzy lubią się ociągać. W każdym razie po chwili zaczęła żałować dołączenia do do mężczyzn. Pewniej czułaby się na powierzchni. Jakoś nieprzyjazne tunele nie były tym, co elfki lubiły najbardziej. Trzeba było o tym wcześniej pomyśleć. 
   Prawie podskoczyła, gdy Zeleris zdetonował ładunek. Później popatrzyła po towarzyszach. Chora ekscytacja nowicjusza i brzydkie słownictwo Adamusa wcale jej nie pocieszyło. Brzydki Dracon miał najprawdopodobniej rację, mówiąc na początku, że to misja samobójcza. 
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 11 Grudzień 2011, 21:42:45
- Za mną - rzekł Ra i pobiegł przez kanały. Kiedy w namiocie generała przypatrzył się mapie, zapamiętał ją. teraz wystarczyło tylko iść zgodnie z nią. Jeden tunel, drugi i skręt w prawo. Dalej dwa tunele i skręt w lewo. Dalej...
- Nosz kurde. Kraty. Zamek trochę skomplikowany, chyba krasnoludzki, bo na duży klucz. Ktoś potrafi to jakoś otworzyć?

//A co, niech się złodzieje wykażą! (Zamek K2-11B, na dwa wytrychy i tam coś wymyślcie sobie) :P
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Grudzień 2011, 22:11:39
- Na mnie nie patrz - powiedział, nie ukrywając swojej bezradności. - Zeyfar chyba potrafi tymi wytrychami szperać w zamkach. Tylko gdzie on się podziewa? - zapytał i wlepił zatroskany wzrok z w kraty stanowiące kolejną, po barierze, warstwę obrony miasta.
- A nie możemy tego jakoś rozpieprzyć po cichu? - zasugerował. - Anv dysponuje siłą większą niż przeciętny człowiek - wytłumaczył.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 11 Grudzień 2011, 22:31:58
- Czekajcie. - rzekłem mijając Ra i Diomedesa. Szybkim ruchem wyjąłem wytrych z kieszeni. Delikatnie umieściłem ją w dziurce na klucz. Teraz musiałem odnaleźć wszystkie zapadki. Raz w lewo. Poszło gładko, przesunąłem wytrych dalej. Tu zamek także nie był jakoś wybitnie skomplikowany i kolejny ruch w lewo. Niemal na wyczucie, znając zasady zamków, przesunąłem wytrych lekko do przodu i obrociłem w prawo. Teraz jednak nie mogłem odnaleźć żadnej możliwej konfiguracji. Czyli jednak ktoś się postarał przy odpowiednim zabezpieczeniu. Nie obeszło się bez drugiego wytrycha, umiejscowiłem go dokładnie pod tym pierwszym. Uniosłem koniec lekko do góry, pod delikatnym kątem w bok i znów odnalazłem przestrzeń do obrócenia mojego zastępczego klucza. łatwym zadaniem to nie było, gimnastyka palców jak trzeba. Dolnym wytrychem odnalazłem jeszcze dwie cylindryczne zapadki, po czym jego kanał był juz w pełni otwarty. W tym momencie można było wreszcie przesunąć także górny wytrych. Co ciekawe, wszystko to robiłem z niesamowita precyzją, do tego stopnia, iż nie wydobywałay się niemal żadne dźwięki, jakie możnaby usłyszeć gdyby zamek otwierał nowicjusz. Teraz dwie proste sekwencje u góry, zamek wydał lekki chrżest a ja wyjąłem wytrych i pchnąłem drzwi. - Proszę. - po czym ułożyłem teatralnie rękę na brzuchu, wskazując na przejście.

Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 11 Grudzień 2011, 22:36:49
-Wy magowie to tylko rozpieprzać byście chcieli wszystko. Potem się dziwią, że meteory z nieba spadają nagle. - mruczał Zeyfar podchodząc do zamka. Przyjrzał się nieco mechanizmowi z zewnątrz i wyciągnął skórzane zawiniątko. Miał tam wytrychy różnego rodzaju, odpowiednie na każdą okazję. Obejrzał jeden, drugi, trzeci...aż w końcu trafił an ten dobry. Zwinnymi palcami zaczął majstrować przy zamku wespół z Anvem. Z precyzją godną zegarmistrza wykonywał swoją robotę. Usłyszał brzęk jednej zapadki. Zmotywowało go to to dalszego działania. Kolejne sekundy opiewały w odgłosy wrzasków z zewnątrz i przekręcanych mechanizmów. Nagle zamek ustąpił. Zeyfar wstał z triumfalnym uśmiechem i pozbierał resztę drobiazgów.
-Droga wolna panowie. - rzekł z nutą wyższości
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 11 Grudzień 2011, 22:50:54
Bo za pierwszą krata była druga! O!
- Dobra robota - rzucił do chłopaków i ruszyliśmy dalej. Teraz prosto, i schodami w górę, dalej dwa tunele na lewo i skręt w trzeci. I tutaj kręciło się już kilku strażników. Dokładnie pięciu. Przechodzili się z pochodniami po kanałach. Z przerażeniem stwierdziliśmy, że to lochy, w których skazańcy umierali wręcz z głodu. Było tutaj dużo ciemniej. Kilkanaście rąk nagle zaczęło wystawać zza krat, próbując nas złapać. Jeden z nich uchwycił elfkę, przyciągnął. Kłapał za nią przegniłymi dziąsłami. Ra odwrócił się
- Odsuń głowę - rzekł do Elfki, ta przechyliła głowę na tyle na ile pozwalał jej uścisk wychudzonej ręki mężczyzny. Gunses wymierzył cios pomiędzy kraty. Coś chrupnęło, odór zgnilizny przyćmił zapach krwi, mężczyzna puścił dziewczynę, potoczył się i upadł na posadzkę. Niestety to zwróciło uwagę straży, gdyż światła zaczęły połyskiwać coraz bliżej. Gunses zaklął
- Kurwa! Pod ściany, za kolumny, w nisze i chicho! Bez akcji! Muszą nas minąć! Jazda! - rzekł i sam przykleił się do ściany. Zarzucił kaptur. W krzątaninie pozostałych miał czas by niepostrzeżenie stać się niewidzialnym. Dwójka strażników była już kilka kroków przed wejściem...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Grudzień 2011, 22:54:17
- Elegancko - pokwitował robotę dwóch panów o zręcznych palcach. Jako pierwszy przeszedł przez kraty, uśmiechając się przy tym do brata. Stanął w blasku jednej z dających nikłe światło pochodni i czekał na towarzyszy. Odgłosy walki sprawiały, że Diomedes robił się niecierpliwy. Wiedząc jednak o wadze ich misji szybko poskromił te niebezpieczne uczucia, które zdecydowanie nie powinny stać się w tej chwili domeną mentalności młodzieńca. Zastanawiało go tylko jedno. Po co Om porwał Aragorna? Gdyby chciał go zabić, mógł to zrobić wcześniej. Najwyraźniej chciał zwabić tu lojalnych wobec niego ludzi, by pozbyć się potencjalnego zagrożenia. Ale takie wytłumaczenie w jednym ze swoich odnóży mogło zawierać śmierć dracona już tu, w lochach. Bo przecież najzagorzalszym jego zwolennikom wystarczyłby choćby pretekst, nikła nadzieja, że on żyje. A do takich zwolenników należał wysoko postawiony w Samotnych ÂŁowcach Zeyfar, który mógłby tę akcję nawet wymusić. Tylko że Om nie mógł o tym wiedzieć. Liczne prawdopodobieństwa szalały w jego głowie. Nie potrafił wydobyć tego najbardziej racjonalnego, gdyż zawsze w kluczowym miejscu pojawiał się jakiś kruczek, bezsensowny punkt, który ważył o wszystkim. Jego rozmyślania przerwała nagła wrzawa. Ra w lekkomyślny sposób sprowokował straże do sprawdzenia miejsca, które wydawało się być tylko nieprzeniknioną ciemnością. Zmuszony do szybkiego ukrycia się, Diomedes skulił się przy ziemi, przylgnął do ściany i owinął szatą tak, że odsłaniała tylko jego oczy.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 11 Grudzień 2011, 22:56:06
Zeyfar przypadł do niewielkiej krzywizny przy ścianie. Na szczęście była dostatecznie duża aby schować jego sylwetkę. Mauren naciągnął kaptur, zamknął oczy i przylgnął do swojej kryjówki niczym ćma kryjąca się w dzień przed drapieżnikiem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 11 Grudzień 2011, 23:00:44
Moja reakcja była błyskawiczna. Szybko odnalazłem wzorkiem niszę w ścianie i zatopiłem się w niej. Sztuki kamuflażu były wazne w czasie szkolenia łowców, teraz pokazywały jak są przydatne.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 12 Grudzień 2011, 11:46:52
//Wypada poczekać na Nudę :)
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 12 Grudzień 2011, 12:26:08
Po upadku bariery masa ludzi i sprzętu ruszyła naprzód. Setki wojowników jednocześnie ruszyły naprzód, z żądzą krwi w oczach. Czas na walkę. Teraz o wszystkim zadecyduje miecz i tarcza.. Schowałem fajkę do kieszeni, zdjąłem tarczę z pleców, a z pochwy wyciągnąłem miecz. Zacząłem biec. W około trwała walka. Wojska cesarskie wbiły się niczym klin w oddziały legionistów stojące pod główną bramą. Rozpoczęła się krwawa łaźnia. Musiałem jak najszybciej biec, aby osiągnąć granicę murów, by być bezpieczny od nadlatujących w około bełtów. Biegnący obok mnie żołnierz otrzymał postrzał w szyje. Trzeba jak najszybciej zlikwidować ten oddział kuszników. Dobiegłem do muru, który był po części rozbity. To pewnie sprawka upadku bariery. Przynajmniej mam łatwiej Zatrzymałem się. Zacząłem się bacznie rozglądać. Gdzie są Ci kusznicy. Do diabła! Nagle zauważyłem schody, który prowadziły do wpół rozbitej wieży. Budowla i to dokładnie naprzeciw miejsca, z którego biegł obok mnie ten żołnierz. To może być właśnie tutaj. Zacząłem cicho wchodzić po schodach. Mam nadzieje, że na tej wieży  nie ma za dużo żołnierzy. Wpaść w niewolę to ostatnie, o czym marzę.Zobaczyłem ich. Dwóch wysokich mężczyzn. Kusznicy. Z zapałem strzelali w stronę oddziałów cesarstwa. Kompletnie zapomnieli o ochronie schodów. Uśmiechnąłem się pod nosem.
A może jest ich więcej? Będę musiał zaryzykować. To moja szansa. Ode mnie zależy ilu wojowników zginie.
Nagle jeden z nich odszedł w nieznanym mi kierunku. Podbiegłem do nic niespodziewającego się kusznika, zamachnąłem się i miecz trafił go w plecy. Wrzasnął przeraźliwie, ja jednak byłem obojętny na jego krzyki i zaatakowałem. Trafiłem go ponownie w to samo miejsce.. A on usunął się na ziemie bez życia. Sprawdziłem mu puls.
-Nie żyje. Teraz czas na drugiego. Tylko gdzie on jest?
Nie musiałem zastanawiać się za długo. Obok mojego ucha świsnął bełt. Drugi kusznik strzelał do mnie. Wyciągnąłem tarczę naprzód, aby chronić się przed bełtami i szedłem w jego kierunku. On jednak odrzucił kuszę i wyjął miecz z pochwy.Tego się nie spodziewałem Zaszarżował na mnie. Sparowałem miecz tarczą i uderzyłem go.
Nie spodziewał się takiego zagrania. Zamachnąłem się mieczem, a on lekko oszołomiony nawet nie podniósł miecza. Trafiłem go w klatkę piersiową niszcząc pancerz. Ułatwiło mi to zadanie. Zamachnąłem się drugi raz i zrobiłem mu w klatce piersiowej długą krwawą wstęgę. Wziąłem łyk wody z mojej manierki. Zacząłem iść wzdłuż murów…
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 12 Grudzień 2011, 14:01:25
Widząc pracę dwóch łowców nad zamkiem podziwiałem ich sam byłem nauczony podstaw otwierania takowych zamków ale nie byłbym pewny czy by mi to tak szybko i zwinnie poszło. Szedłem dalej spokojnie aż doszliśmy do lochów kątem oka ujrzałem co zrobił pewien z więźniów i czym mu się odwdzięczyła zamaskowana postać w imieniu biednej przestraszonej elfki. Gdy nagle Ra kazał się pochować cofnąłem się parę kroków i wyciągnąwszy na wszelki wypadek sztylet z buta schowałem się we wnęce starego muru. I przy prałem do ściany trzymając sztylet wzdłuż przedramienia.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 12 Grudzień 2011, 15:07:30
   Coś nagle chwyciło Nudę. Gdyby elfka miała chwilę na rozważania, to mogłaby nawet dojść do wniosku, że jest z siebie dumna. Nie krzyknęła! Ale, co może was zadziwić, owej chwili nie miała, gdyż jakieś chude, choć wyjątkowo silne łapska przyciągnęły ją. Nie była jeszcze przyzwyczajona do takich ciemności, więc dopiero dźwięk mlaskania uświadomił jej, co się dzieje. Zaczęła się szarpać, jednak to nic nie dawało. Głód jest świetną motywacją. Dopiero pomoc jednego z zamaskowanych mężczyzn, najprawdopodobniej Ra, uwolniła dziewuszkę z iście kuszących objęć wygłodniałego więźnia.
   Kolana i usta momentalnie zaczęły elfce drżeć. Starała się panować nad swym rozszalałym oddechem. Podobnie jak mężczyźni przylgnęła do ściany, która wydawała się być najodpowiedniejsza, czyli lekko zasłonięta przez inną i z wystającymi "budulcami". Pojęcia nie miała czy to coś da, gdyż nigdy wcześniej nie musiała chować się w jakiś ciemnych tunelach. 
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 12 Grudzień 2011, 16:22:08
Podczas gdy drużyna ratunkowa przemykała kanałami, a armia Cesarstwa szturmowała mury, Zeleris leżał pośród połamanych desek i dachówek, w kupie jakiś szmat. Uderzenie w dach pozbawiło go przytomności, więc w tej chwili ograniczył się właśnie do leżenia. Jednak po kilku minutach zaczął odzyskiwać zmysły. Najpierw poczuł ból. Dotkliwy i ostry, przebijający się poprzez mącącą umysł, ciężką zasłonę stanu pozbawienia świadomości. Z początku wydawał się dobiegać z całego ciała i bez wątpienia stamtąd właśnie pochodził. Lecz po chwili zaczął się umiejscawiać. W lewym skrzydle. Konkretniej w jednej z jego kości. Musiała zostać złamana podczas upadku, co w sumie nie było dziwne. Kolejnym co poczuł Flamel był smród szmat, w które wpadł. Budzący się Dracon wolał nawet nie wnikać, co mogło go powodować. W końcu zaczął słyszeć dźwięki. Jakieś krzyki, odległe odgłosy bitwy... i niepewne kroki. Wtedy poczuł szturchnięcie czegoś ostrego na piersi.
- Widzisz? Mówiłem ci, że wpadł tu jakiś... - mag usłyszał czyjś głos. - Taki jak tamten, ale w sukience. Hehe. - ponownie przemówił głos. Dracon otworzył oczy i na tle ulicznego światła dobiegającego z otwartych drzwi dostrzegł dwie postacie. Mieli miecze, coś co wisiało na plecach musiało być łukami. Byli to niewątpliwie imperialni legioniści.
- Patrz, budzi się! - przemówił drugi człowiek i podniósł miecz. Jego towarzysz milcząc również wzniósł ostrze. Obaj zrobili to trochę niepewnie, najwyraźniej nie do końca wiedzieli co zrobić.
- Wstawaj! Pójdziesz z nami! - warknął imperialny, stojący po prawej od Dracona. Zeleris błyskawicznie przeanalizował sytuację. Oczywiście zrozumiał, że nie może dać im się pojmać, ale też wiedział, że w chwili obecnej mógłby mieć problem z pokonaniem dwójki wyszkolonych legionistów i z ucieczką. Spróbował więc posłusznie wstać, lecz zachwiał się, więc człowiek, który wydał mu rozkazał złapał go za ramie i pociągnął mocno. Flamel był mu wdzięczny. Oczywiście nie na tyle, by nie planować jego śmierci.
- Ha, to może ten co wysadził wieżę! Dorwaliśmy drania! Po bitwie z pewnością nam to wynagrodzą! - cieszył się jeden z legionistów. Flamel nie zwrócił nawet uwagi, który. Dwaj wojownicy wyprowadzili go z budynku. Jeden szedł przed nim, drugi z tyłu. Obaj mieli wyciągnięte miecze, gotowe do ataku. Przezornie rozbroili maga ze sztyletu i kostura. Wyszli na uliczkę, prowadząc go gdzieś, zapewne do garnizonu. Dracon już zupełnie oprzytomniał, mimo bólu skrzydła. Jednak udawał zamroczonego upadkiem. Chciał oszukać przeciwników. Przez ten czas pobierał moc i przygotowywał się do rzucenia zaklęcia. Przeszli jeszcze kilka kroków, po czym wyszeptał cicho inkantację, modląc się w duchu, aby żaden z nich nie usłyszał jego szeptu, ani aby nie poczuli przedwcześnie działania magii.
- Elishhu... - jedno słowo, brzmiące niemal jak podmuch wiatru. Mag uwolnił moc, która zaczęła wirować wokół niego, przybierając formę podmuchu wiatru. W pierwszych chwilach był niedostrzegalny, lecz przybierał na sile. Zwyczajnie, szeregowi legioniści, nie mogli znać jego prawdziwego źródła. Nie minęło więcej niż kilkanaście sekund, a zorientowali się, że coś jest nie tak.
- Cholera, jak wieje... - mruknął ten za Draconem. Dwa uderzenie serca po jego słowach wiatr przybrał formę pełnowymiarowej trąby powietrznej. Otaczał maga i unieruchamiał zaskoczonych i przerażonych legionistów. Mag parsknął śmiechem. Przestając udawać otumanionego odwrócił się do żołnierza stojącego za nim i wymierzył szybkie uderzenie szponami w jego szyję. Ostre pazury rozerwały jego tętnice szyjną, z której chlusnęła krew. Towarzysz umierającego legionisty wrzasnął przeraźliwie, lecz zaklęcia Zelerisa nie pozwalało mu na ruch. Flamel wyciągnął zza pasa zabitego legionisty swój sztylet i odwracając się, wbił go pod brodę temu jeszcze żyjącemu. Legionista zarzęził, dławiąc się własną krwią, zaś mag wyciągnął. Rozproszył zaklęcie, ciała osunęły się na bruk ulicy. Arcymag wytarł ostrze sztyletu o włosy jednego z zabitych i schował go do skórzanej pochwy. Następnie odebrał swój kostur. Lecz to był dopiero początek. Był sam, ze złamanym skrzydłem, na terenie wroga. Oddzielony od grupy ratunkowej i armii Cesarstwa. Innymi słowy musiał jakoś się stąd wydostać, albo miałby poważny problem.

Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 12 Grudzień 2011, 16:29:01
Straż wkroczyła do pomieszczenia. Pochodnie rozświetliły pomieszczenie, rzuciły cienie przez kraty na więźniów którzy zasłaniali rękoma oczy od blasku światła. Straż przeszłą obok niewidzialnego Ra, nie zauważyli zakamuflowanych Zeyfara i Anvarunisa oraz ukrytego Dioma. Również Nikolai i Ocian nie zostali wykryci. Zatrzymali się jednak przy Nudzie. ÂŚwiatło nie poruszało się. Nagle ciszę przerwał głos
- A co my tu mamy? - spytali, światło zmieniło położenie. Nuda z ulgą odetchnęła kiedy okrył ją cień. Straż patrzyła w inne miejsce.
- Pobili się? ÂŻe też oni mają jeszcze siłę... No nic, obejdźmy jeszcze tamte korytarze i skoczymy na wódkę - po czym straż wyszła. Gunses wyszedł ścienia stając się widzialny, zrobił to w odpowiednim momencie, tak aby nikt tego nie dostrzegł. Stanął po środku
- Czas na nas...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 12 Grudzień 2011, 16:33:18
- Uff - odetchnął i błyskawicznie wystrzelił z szaty zwiniętej w kłębek. Stanął obok Ra i wyjrzał zza ściany, za oddalającymi się pochodniami. Widać było, że strażnicy zupełnie stracili zainteresowanie wcześniejszym hałasem.
- Ruszajmy - powiedział, dopełniając wypowiedź zamaskowanego jegomościa.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 12 Grudzień 2011, 16:40:46
A Nosfer dla niepoznaki uczepił się sklepienia. Z wdziękiem zeskoczył gdy strażnicy przeszli i podążył bez słowa za pochodem...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 12 Grudzień 2011, 16:48:29
Zeyfar uważał zachowanie zamaskowanego osobnika za co najmniej dziwne. Przyczepić się sufitu, nie był to naturalny widok. Postanowił to jednak na tę chwilę odłożyć. Czekały ich ważniejsze sprawy.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 12 Grudzień 2011, 16:50:20
Ra wyjrzał zza ściany. Była tam strażnica. Wewnątrz kilka głosów rozmawiało ze sobą. Drzwi do pomieszczenia były zamknięte, ale było tam duże okienko, coś a la portiernia do odbioru kluczy.
- Przechodzimy pod okienkiem, czy szukamy innej drogi?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 12 Grudzień 2011, 16:52:23
Gdy tylko usłyszałem słowa Ra w momencie wyszedłem ze swojej wnęki. I ujrzałem zeskakującego z sufitu zamaskowanego mężczyznę, w sumie wybrał sobie dość dobrą kryjówkę.
Powoli się zgiąłem i schowałem sztylet do buta. Po czym ruszyłem powoli za reszta orszaku. Gdy dotarliśmy do strażnicy całkowicie umilkłem czekałem aż ktoś odpowie na pytanie Ra, choć w głębi duszy wolałem za ryzykować krótszą trasę.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 12 Grudzień 2011, 16:53:39
- Jak będziemy w takim ślamazarnym tempie tę akcję prowadzić, to nam Aragorn pomrze ze starości. Nie ma czasu żeby szukać innej drogi. Poza tym jeszcze nie raz będziemy się musieli zręcznie przekraść niezauważonymi - odpowiedział.
- Chodźmy - dodał i ruszył cichutko, na ugiętych nogach, ostrożnie stawiając każdy krok. Od dłuższego czasu pracował nad uspokojeniem rytmu serca i oddechu, tak więc przychodziło mu to z łatwością.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 12 Grudzień 2011, 16:54:03
-Ja jestem za przejściem pod okienkiem, nie wiadomo ile będziemy szukać zwykłej trasy.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 12 Grudzień 2011, 17:08:27
Gunses kiwnął głową i ruszył za resztą, na podkurczonych nogach i trzymając w dłoniach końcówki szaty. Przemknął się pod okienkiem słysząc rozgadanych strażników.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 12 Grudzień 2011, 17:12:56
Podobnie postąpiłem jak reszta tyle że nie całe pół metra pod okienkiem dopiero począłem się próbować skradać. Co mi bez większego chwalenia nieźle wyszło.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 12 Grudzień 2011, 17:15:32
Mauren przemknął pod okienkiem schylając się jak tylko mógł. Na szczęście większość praktyk miał dawno za sobą, więc nie było to dla niego jakąś większą trudnością.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 12 Grudzień 2011, 17:23:21
Gunses wyglądał teraz dosyć dziwnie. Nosfer zmierzył go badawczym wzrokiem i lekko pokiwał głową. Wyłapał również wzrok Zeyfara. Dla niego było to całkiem normalne. Zwinny człowiek bez trudu będzie mógł podskoczyć pod sklepienie i zaprzeć się nogami i dłońmi i ściany. Trzeba tylko znaleźć odpowiednie miejsce. Najwyraźniej mauren nie oglądał filmów kung fu... pomyślał zamaskowany. Zwinnie przeszedł pod okienkiem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 12 Grudzień 2011, 20:03:44
   Mężczyźni z zamiłowaniem ryzykowali dalej. Jednak skoro tak rośli osobnicy mogli prześlizgnąć się obok strażnicy, to czemu drobnej elfce miało się to nie udać. Wzięła łuk do ręki, by przypadkiem nie zdradził on jej obecności, gdy jakiś strażnik z postanowi zerknąć przez okno. Włączyła tryb cichy skradania i bezszelestnie przeszła obok pomieszczenia.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 12 Grudzień 2011, 23:29:16
Stałem i rozmyślałem. Dość długo. Nie czułem upływu czasu. Z rozmyśleń wyrwał mnie upadek bariery. Oho! Teraz się zacznie - pomyślałem. Przez chwilę jeszcze kłóciłem się ze sobą - iść do kanałów czy zostać na polu bitwy. Argumentem odnośnie kanałów były moje magiczne możliwości, których nie miał nikt tam wchodzący. Jednakże owa misja wymagała zapewne bycia bezszelestnym. Z tym miałbym problem. Zdecydowałem więc, że zostanę na górze, a mój miecz zazna smaku krwi po raz pierwszy. Jednak zrobi to później. Najpierw nieco inne, magiczne sposoby. Najpierw musiałem się obronić przed lecącymi bełtami. Miałem asa w rękawie:
 OIIAH - mruknęłem. Jako że stałem raczej w pobliżu magów, innych średnio zdziwiły języki ognia, które zaczęły mnie powoli otaczać. W dwóch falach, po dwa bełty rozbiły się o aurę. Szkoda mi było jednak energii, a i ostrzał chwilowo ustał, więc rozproszyłem szybko zaklęcie. Zamiast tego wyostrzyłem zmysły:
 Elysh Osh Izqihuxuesh Arishesh, Xuanysh Izgroshel - wyrzekłem. Teraz wyraźniej widziałem strzelców na murach. Postanowiłem im się odwdzięczyć:
 OIIIG! OIIIG! OIIIG! - trzy strzały ogniste pomknęły w stronę kuszników. Nie byli oni niestety ślepi - pierwsza strzała chybiła, przed drugą został wykonany unik (mało efektowny zresztą). Trzecia strzała leciała jednak w stronę człeka, który właśnie przeładowywał kuszę. Był pochylony. Nie widział. Broń została załadowana, więc strzelec podniósł głowę. Nie zdążył zorientować się co się dzieje i ognista strzała dotkliwie poparzyła mu twarz. Z walki został już wyeliminowany i zapewne walczy o życie. Ja zacząłem jednak odczuwać "zmęczenie magiczne", więc wyciągnąłem miecz...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 13 Grudzień 2011, 10:32:41
I zaczęła się kolejna wędrówka. Szybki bieg korytarzem, zwalnianie i ciche przemykanie obok strażnic. Grupa był niczym szczury, wędrowała sobie tylko znanymi ścieżkami, cicho, bezszelestnie, unikała światła mając za brata mrok, niczym przed kocim nosem, tak oni przed oczami strażników przechodzili bezszelestnie. Było raz tak, że musieli ukryć się w celi i udawać więźniów, nieoceniona tedy była pomoc złodziejaszków i ich wytrychów. Biegli bez wytchnienia wiedząc, że na górze szaleje piekło. Gunses dobrze zapamiętał mapę. Po chwili pokonali ostatnie schody i... wybiegli na balkon w środku wieży. Wieża była wysoka chna, miała kilkadziesiąt pięter. W środku niby pusta, miała na każdym piętrze balkon, piętra scalały kamienne schody rozwieszone niczym pajęczyna pomiędzy balkonami. Gunses momentalnie cofnął się pod ścianę, aby nikt z wyższych pięter go nie ujrzał. Tutaj było inaczej. Było w chuj dużo strażników. A zewsząd pomrukiwało jakieś potworzysko.
- Do diabła... - rzekł i chciał splunąć, ale przypomniał sobie, ze ma maskę - Gdzie ten wasz baron? Tylko nie mówcie, że na samej górze...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 13 Grudzień 2011, 12:24:34
Wedle raportów tak. Odparł Otomo, nie był z tego faktu zadowolony tak samo jak towarzyszący wam oddziałek krasnali.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 13 Grudzień 2011, 16:25:20
- Jeszcze nie widziałem krasnoludów, którzy by się tak dobrze skradali - mruknął z podziwem. Podrapał się po głowie i westchnął. Już dawno nie był na podobnej akcji, to też jego nogi zaczynały dawać o sobie znać rzadkimi ukłuciami bólu. Diomedes postanowił, że uintensywni swoje treningi, kiedy już wrócą. Jeśli wrócę, pomyślał.
- Tutaj nie przekradniemy się tak dużą grupą. Proponuję albo się podzielić i wychodzić w ustalonych odstępach czasu, albo wyznaczyć kilka osób odpowiedzialnych za całą misję - zaproponował.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 13 Grudzień 2011, 17:10:15
Pieprzyć skradanie, i tak zauważą. Po za tym musimy jeszcze przebić się do świątyni, a to już po cichu nam się nie uda. Umiecie szybko zabijać więc zasuwajcie na szczyt. Cóż, Yarpen miał dość skradania.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 13 Grudzień 2011, 17:14:32
- Ewentualnie mogę spróbować wlecieć na sam szczyt i sprawdzić czy w ogóle jest tam Aragorn, jednak to dość ryzykowne. Gdy się zorientują ja ich nie powstrzymam, a oni będą wiedzieć, że idziemy po Aragorna. Chociaż w sumie jest wojna, dobrze wiedzą że idziemy go odbić.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 13 Grudzień 2011, 17:19:17
-Według mnie lepiej idźmy wszyscy od razu po Aragorna ewentualnie zostawmy tutaj kogoś żeby nas osłaniał.-Przerwałem chwilą ciszy i skończyłem -Ale jak macie inne propozycje to mówcie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 13 Grudzień 2011, 17:21:04
- Dla mnie to będzie się to równało z samobójstwem - wtrącił pesymistycznie. - Mamy przewagę elementu zaskoczenia, ale cała reszta obraca się przeciwko nam - dodał.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 13 Grudzień 2011, 17:27:33
- Dlatego też mówię, że to ewentualność. - stwierdziłem i jako pierwszy ruszyłem ku schodom.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 13 Grudzień 2011, 17:48:37
Idźcie, my was osłonimy.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 13 Grudzień 2011, 17:49:24
Zacząłem skradać się po murach bacznie się rozglądając szukając potencjalnych wrogów. Skierowałem wzrok na miasto. Całkiem ładne. Ciekawe jakby się tu mieszkało. Nie czas jednak na rozmyślania. Nagle zauważyłem nie dalej jak 100 metrów przede mną jakiś delikatny ruch. Nadchodzą. W moim kierunku biegło dwóch żołnierzy. Szybko zanalizowałem sytuacje. Na moją korzyść działa to, że chodnik na murach jest dość mały i będą musieli mnie atakować pojedynczo. Jednak jest ich dwóch. Zaprę się tarczą i próbuje ich zwalić z murów.Do ziemi brakowało jakiś 5 metrów, jeśli nie zginą będą przynajmniej ogłuszeni. Wyciągnąłem miecz z pochwy, a tarcze zamarłem o ziemie. Czekałem.
Nagle jeden z nich zaczął biec wolniej, aż w końcu się zatrzymał. Zmęczył się, to moja szansa! Zaszarżowałem na pierwszego żołnierza. Wojownik, który był tuż przy mnie zgłupiał. Zamachnąłem się i trafiłem żołnierza w ramię, a potem tarczą zwaliłem go na ziemie. Usłyszałem tylko krzyk, ponieważ już biegłem w kierunku kolejnego wojaka, ten nie chciał podzielić losu kolegi. Zaatakował mnie pierwszy. Uniosłem tarcze w jego kierunku. Jego miecz ześlizgnął się pierwszy, wtedy ja zamachnąłem się i trafiłem żołnierza w klatkę piersiową, kolejny raz zaatakowałem i trafiłem w to samo miejsce. Troszkę przesadziłem z siłą.  Wojownik zachwiał się i upadł.  Atak spowodował powstanie wielkiej rany, z której było widać żebra. Wojownik zachwiał się i upadł.
- Nie żyje. Idę szukać kolejnych.
Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, ten odezwał się:
- Nie, proszę dobij. Proszę dobij!
ÂŻołnierz zamknął oczy. Uniosłem miecz i wycelowałem w klatkę piersiową. Trafiłem
-Koniec zabawy na murach. Zejdę na dół i zobaczę jak dają sobie radę wojska cesarskie…
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 13 Grudzień 2011, 17:57:05
- Wtedy cała reszta musiałaby się wrócić, a więc nasz obecny trud byłby daremny. Zostać tutaj nikt nie może. Idziemy grupą! - rzekł Ra. Chwilę później zarzucił płaszcz na ramiona i kaptur na głowę i poszedł do balkonu, wyjrzał i wrócił do swoich
- Hmm... Mamy takie możliwości. Możemy starać się po cichu przekradać coraz wyżej, albo możemy zwędzić kilka strojów strażników i udać, że prowadzimy krasnoludy do jednej z cel.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 13 Grudzień 2011, 17:59:37
- No nic - westchnął, ale miast lęku na jego twarzy pojawił się szaleńczy uśmiech. Dawno już nie nakarmił swego miecza szkarłatną posoką, a teraz zbliżała się idealna ku temu okazja. Co z tego, że istniało duże prawdopodobieństwo, że zginie. Oczywiście, bał się śmierci, to była wrodzona ludzka cecha, która niejednokrotnie w stanach większego niebezpieczeństwa na tyle wyostrzała zmysły, że zapewniała przetrwanie. Ale on miał już pewną przewagę. Raz doświadczył śmierci. Nie bał się jej już tak panicznie, co pozwalało mu zachować pewien odsetek zdrowego rozsądku na polu bitwy. Ruszył hardo za bratem.  Gdy dogonił brata, uśmiechnął się do niego porozumiewawczo.
- Kryj moje plecy, ja będę krył twoje. Inaczej może się to źle skończyć - powiedział i mrugnął figlarnie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 13 Grudzień 2011, 18:01:09
(http://images.alphacoders.com/112/thumbbig-112289.jpg)
Tak wygląda stolica. Późno daje ale dopiero znalazłem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 13 Grudzień 2011, 18:19:11
Chwyciłem mocniej miecz w ręce i oparłem ostrze na barku. Po czym powiedziałem do Ra:
-Powiem że dobry to jest pomysł ale wpierw przydało by się załatwić zbroję.-Zrobiłem krótką pauzę po czym dodałem propozycje-To może ja i jeszcze dwóch ochotników wrócimy się do kanału aby rozejrzeć się za jakimiś strażnikami, a wy byście tu poczekali dopóty nie wrócimy z pancerzami? Co wy na to?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 13 Grudzień 2011, 18:24:17
- Dobrze, udaj się z kimś szybko do lochów. Zabijcie szybko, porzućcie zwłoki w jakiejś z cel i biegiem tutaj!

//Szefie, poproszę wygląd strażników.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 13 Grudzień 2011, 18:31:38
W tej wieży nie ma już innych cel, po za tą w której trzymają barona. Ale to bardziej apartament niż cela...

//Prosze. Bez tarczy są.
(http://fc06.deviantart.net/fs70/i/2010/269/5/b/rise_of_rome_by_imad64-d2zhxh8.jpg)
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 13 Grudzień 2011, 18:34:12
- Dlatego wydaje mi się, że plan może się nie udać. Byle wyżej postawiony strażnik nas zawróci w połowie drogi, bo nie ma dokąd prowadzić krasnoludów. Ja jestem za zdobywaniem poziomu po poziomie, im ciszej tym lepiej.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 13 Grudzień 2011, 18:36:55
//Zaraz się okaże, że Aragorn nie chce opuścić wygodnego apartamentu a Om to miły liszek ;f
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 13 Grudzień 2011, 18:41:25
Wziąłem opuściłem miecz wzdłuż nogi i powiedziałem:
-Chętnych zapraszam ze mną.
Po czym szybkim lecz cichym krokiem ruszyłem po schodach w dół. Drogę już znałem w końcu już tędy szedłem. Gdy już byłem przy znanej mi strażnicy stanąłem na rogu muru.I czekałem na pozostałych chętnych.

//: Jak mu będzie tam za dobrze to i tak go weźmiemy bo nie ma w życiu łatwo :P
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Grudzień 2011, 19:22:21
Zeyfar klepnął lekko Adamusa w ramię na znak uczestnictwa w wyprawie po zbroje. Klingi wciąż kołysały się wesoło przy pasie nie mając żadnego zajęcia. I to miało się nie zmienić w najbliższym czasie.
-Ruszamy, kto będzie chciał domyśli się gdzie jesteśmy. Mauren zeskoczył z powrotem do podziemnych korytarzy znikając z oczu całej grupie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 13 Grudzień 2011, 20:05:10
Diomedes uśmiechnął się szaleńczo.
- Czas przetrącić parę łbów - powiedział z fascynacją. Leniwym ruchem dłoni wyciągnął miecz. Wcześniej ukrywał go pod szatą, teraz odsłonił ów dzieło krasnoludzkiego kunsztu kowalskiego. Było to dwuręczne, misternie wykonany ostrze. Aż dziw brał, że tak skutecznie zostało skryte pod cienką szatą. Ciągnąc ostrze za sobą lekko szurał końcówką ostrza po podłożu. Robił to jednak delikatnie, z pasją. Dogonił oddalającego się Zeyfara i Adamusa.
- No to do dzieła - mruknął.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 13 Grudzień 2011, 20:40:21
Widząc doganiających mnie mężczyzny uśmiechnąłem się gdy tylko dotarli do mnie. Nakazałem im ręką gdyż coś usłyszałem jakby śmiech z bocznego korytarza. Powoli ruszyłem w kierunku tych śmiechów zawędrowaliśmy w jakieś boczne ledwie oświetlone korytarze, głosy i śmiechy stawały się coraz głośniejsze. Gdy wyjrzałem za rogu korytarza ujrzałem migocące płomieniami pochodnie. W tym momencie odwróciłem się do towarzyszy i wyszeptałem:
-Jest ich 7 i stoją tyłem do nas ruszajmy.
Po tym zdaniu zacząłem się powoli skradać do pierwszego z lewej nagle zerwałem się z ugiętych kolan i przyskoczyłem do strażnika skręcając mu kark. Gdy tylko upuściłem truchło dobyłem sztylet za pasa i w ciemnościach, celowałem w czoło patrzącego zdziwionym wzrokiem wojaka, nie musiałem zbyt długo celować gdyż bardzo dobrze podświetlił swoją twarz. Sztylet znalazł się tuż nad jego nosem, co spowodowało jego natychmiastową śmierć.


Nazwa odzienia: Kolczuga
Rodzaj: zbroja niepłytowa
Typ: zbroja kolcza
Wytrzymałość: 21
Opis: Wykuta z 150 sztabek żelaza.
Wymagania: Używanie zbrój niepłytowych

Nazwa broni: ÂŻelazny miecz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 15
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykuty z 55 sztabek żelaza o zasięgu 0,7 metra,
Wymagania: Walka bronią sieczną 75%

Nazwa broni: Kusza
Rodzaj: kusza
Zasięg: 250 metrów
Precyzja: 50%
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna. Przebija każdy rodzaj niemagicznego pancerza, poza zbrojami bojowymi.
Wymagania: Walka bronią dystansową [100%]


Specjalizacje:
Walka bronią dystansową 100%
Walka bronią sieczną 75%

Atrybuty wyuczane:
-Hart ciała
-Kamuflaż

Człowiek:
- Potencjał magiczny
- Potencjał chemiczny
- Ciało z gliny
- Ulubieniec bogów
- Bystry umysł
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 13 Grudzień 2011, 20:45:03
//2 strony wstecz macie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 13 Grudzień 2011, 21:11:43
Diomedes nie miał żadnej broni do cichego zabijania, tak więc musiał zdać się na siłę swoich ramion i przewagi zaskoczenia. Adamus skupił na sobie uwagę straży, ale on i Zeyfar ciągle zostawali w cieniu. Normalnie nie ociągałby się i radośnie wybiegł z mieczem na środek, by brutalnie rozczłonkować przeciwnika, ale teraz nie mógł uszkodzić pancerzy, bo to one były im potrzebne. Czekając więc na dobry moment, cały czas zbliżał się do zdezorientowanej grupy. Nim jeden ze strażników zdążył wszcząć alarm, Diomedes doskoczył do niego i uderzył łokciem w potylicę głowy. Przeciwnik padł nieprzytomny. Młodzieniec doskoczył do kolejnego. Zręcznie uchwycił jego głowę i stanowczo przekręcił, skręcając mu kark.



3/7
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Grudzień 2011, 21:41:53
Para dłoni wynurzyła się z cienia chwytając jednego z strażników. Jego sylwetka zniknęła w mroku, z którego dało się usłyszeć jedynie chrupnięcie, a potem cichy odgłos jakiegoś ciężaru opadającego na ziemię. Kolejny z strażników zauważył Adamusa. Jednak tylko drgnął nieznacznie. Młody łowca zauważył dziwny błysk przy jego szyi. Sterczał z niej koniec głowicy srebrnego sztyletu. Legionista zarzęził chwilę i padł przed adepta. Ostatni nim zdążył zareagować i powiedzieć choć słowo, poczuł ucisk na szyi. Nie widział cienkiej linki zaciskającej się na jego szyi, mógł jedynie ją poczuć i to jak odcina mu dopływ tlenu. Strażnik zaczął stopniowo przybierać barwy fioletu. Nim zmienił się jeszcze bardziej zdążył stracić przytomność, a może nawet i życie. Linka z szyi zniknęła, natomiast ciało zsunęło się na podłogę.

0/7
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 13 Grudzień 2011, 21:46:07
Diomedes klepnął maurena przyjaźnie w ramię.
- Dobra robota - pochwalił. - To teraz trza ich rozebrać. Jakoś mi się to nie widzi. Może niech Adamus to zrobi? - uśmiechnął się przesadnie i oparł się o ścianę. Akcja wyszła nad wyraz dobrze. Teraz trzeba było tylko ukraść pancerze i ukryć ciała, żeby nie napytać sobie biedy. Diomedes nie tracił jednak ostrożności. Cały czas czujnie obserwował obie strony korytarza.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 13 Grudzień 2011, 21:48:53
-Phi niech każdy rozbiera swoje ofiary.
Powiedziałem z lekką pogardą w kierunku Diomedesa po czym zacząłem ściągać pancerze ze swoich ofiary.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Grudzień 2011, 21:56:22
Mauren bez protestu ograbił swoje ofiary z ubrań i reszty ekwipunku. Przy jednym z ciał znalazł klucze, więc otworzył pierwszą lepszą cele i tam zostawił ciała. Klucze oczywiście schował, mogły się mu jeszcze przydać. Przecież nigdy nie wiadomo co więcej mogą otwierać.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 13 Grudzień 2011, 22:19:08
Coraz mniej kuszników zostało na murach. Byli efektywnie likwidowani. Kolejnym zagrożeniem była jednak piechota. Fala żołnierzy zbliżała się w zastraszającym tempie. Pierwsze potyczki już się kończyły, trup się ścielał po ziemi. Chwyciłem miecz pewniej i trzymając go dość nisko nieśpiesznie ruszyłem do przodu. Co rusz przebiegał obok jakiś wojak, siejąc po chwili śmierć lub samemu jej doznając. Ja jednak byłem spokojny. Zbliżyłem się do pierwszych wrogów. Jeden z nich, ciężko ranny, który właśnie dobijał "naszego" nawet nie zauważył, gdy srebro rozcięło mu tylną część szyi. Ruszyłem dalej. Ktoś wziął mnie sobie na cel - zaczął szarżować na mnie. Szybko zrobiłem krok w bok. Minął mnie zaskoczony, zaś ja zostawiłem głęboką bruzdę na jego plecach. Stęknął z bólu, byłem jednak nieugięty. Zaatakowałem ponownie, lecz zablokował i wyprowadził kontrę. Najpierw z lewej, potem z prawej. Sparowałem oba ciosy, po drugim wyprowadzając szybkie pchnięcie w korpus. Przeciwnik padł. Ja zaś rozglądałem się za kolejną ofiarą, rozmyślając, czy może nie przydam się jednak w grupie szturmowej...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 13 Grudzień 2011, 22:48:26
Diomedes westchnął teatralnie i kucnął nad ciałami leżącymi w półmroku. Zręcznie zaczął odpinać wszystkie elementy zbroi, a gdy skończył, zaniósł ciała do celi, którą otworzył Zeyfar. Pomrukując zawinął ekwipunek w jakąś szmatę, którą znalazł nieopodal i ten prowizoryczny tobołek przerzucił sobie przez ramię.
- Wracajmy - zarekomendował czynność i nie czekając na towarzyszy ruszył drogą powrotną.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 13 Grudzień 2011, 23:04:46
Gunses czekał na towarzyszy w cieniu. Nie chciał przebierać się za strażnika, zbroja jaką nosili mogłaby zbyt hamować jego ruchy. Wolał pozostać w swym stroju.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 14 Grudzień 2011, 17:21:31
Także wziąłem swoje dwie zdobycze w postaci pancerz. Chwyciłem oba za wiązadła i przewiesiłem przez lewy bark. Po czym ruszyłem ze swym bagażem za Diomedesem.

//:Tak w ogóle teraz zauważyłem że ja tego pancerze nie założę bo nie mam zdolności.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 14 Grudzień 2011, 18:50:32
// :o :o :o. Trudno. Tuptacie spokojnie w górę.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 14 Grudzień 2011, 19:57:03
Zeyfar grzecznie przytuptał na górę razem z zabranymi pancerzami.
-Proszę, teraz możecie się przebrać.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 14 Grudzień 2011, 20:06:29
Ha. Ha. Ha. - odpowiedział Nosfer. Czekał na reakcję Ra.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Nessa w 14 Grudzień 2011, 20:19:00
- Oho. Jestem pierwsza w kolejce do ubieranie tego niewygodnego, śmierdzącego żelastwa - elfka skrzywiła się lekko. Jak wiadomo pancerz na nią nie pasował, poza tym nie widziało jej się noszenie czegoś, w czym przed chwilą ktoś umarł. Rzecz jasna chciała uratować Aragorna, ale miała wrażenie, że jej obecność może na razie bardziej w tym przeszkodzić, niż pomóc.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Grudzień 2011, 20:22:50
- Cholera - mruknął, gdyż dopiero teraz, w nieco lepszym oświetleniu, zorientował się, że nie da rady założyć na siebie tej zbroi. - Nie dam rady tego założyć. Cały plan chyba pójdzie do odstawki. No chyba, że część z nas poudaje więźniów czy jeńców. Ale wątpię żeby to się udało - wytłumaczył i westchnął boleśnie.
- No więc co robimy? Czas ucieka.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 14 Grudzień 2011, 20:32:15
-Kurwa, geniusze zasrani z głowami do pozłoty. Na początku chcą, a potem się zastanawiają. - powiedział ostro mauren. Przy okazji przekleństwa splunął na posadzkę.
-Radźcie w takim razie dalej, a ja idę na górę. Miłej konwersacji...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 14 Grudzień 2011, 20:37:19
Bez większych ceregieli założyłem na "odwal się" jeszcze ciepłą wewnątrz zbroję. Jakoś czułem się w niej mało komfortowo no ale cóż nie umiałem zakładać i zapinać tego typu zbrój. Więc nie pozostawało nic jak tylko narzucić ją na siebie byle jak i ruszyć. Gdy miałem już ją jako tako ubraną powiedziałem:
-Ja jestem gotowy i mogę ruszać. Po czym chwyciłem swoją stałą zbroję z płaszczem i mając ją w ręce spytałem:-Gdzie zostawiamy stroje?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 14 Grudzień 2011, 20:45:34
//Zwracam uwagę graczy przebierających się na wskazanie miejsca pozostawienia swojego starego ekwipunku.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Grudzień 2011, 20:48:20
- Pieprzyć to - żachnął się. - Ci i tak się nie przebiorą - powiedział i wskazał na Ra i Nosfera.
- Coraz przychylniej patrzę na opcję zwyczajnego w parowania tam na chama i wyciągnięcia Aragorna siłą. Jest nas trochę i mamy przewagę zaskoczenia - powiedział, wyraźnie zniecierpliwiony i poirytowany. Co jak co, ale łażenie w kółko tylko po to, żeby okazało się, że czcigodny chuj wie kto w masce wraz ze swoim kompanem nie mogą zdjąć swoich masek by się przebrać, gdyż zabrania im tego kodeks, było czymś, co tybetańskiego mnicha mogłoby wyprowadzić z równowagi. ÂŚmiechu warte, pomyślał.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 14 Grudzień 2011, 20:50:16
Jak chcesz to tu zostań ja z Zeyfarem możemy iść sami nawet może byśmy nie zwracali na siebie takiej uwagi jako dwójka strażników. Ewentualnie mogę iść sam jeśli nikt nie chce.
Powiedziałem to lekko poirytowany postawą Diomedesa.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Grudzień 2011, 20:52:16
- I co zrobicie potem? - zapytał, kpiąc z młodego łowcy. - Od tak wyniesiecie wielkiego czarnoskórego dracona i tu wrócicie? - ciągnął.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 14 Grudzień 2011, 20:53:39
Pierdole, idziemy chopaki. Rzucił poirytowany Yarpen i wraz z pozostałą dwunastką krasnali ruszyli na górę.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 14 Grudzień 2011, 20:54:24
- Mówiłem już na samym początku. Zostawcie to i chodźcie na górę. Nie wiadomo czy mamy przewagę, ale idąc z przekonaniem, robiąc rzeź na każdym poziomie możemy wzbudzić postrach. - rzuciłem tylko i ruszyłem na górę. Mocno zdenerwowany nie czekałem i wszedłem po schodach. Bez względu na to co miało mnie tam spotkać.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 14 Grudzień 2011, 20:57:10
Już nie czekając na nic błyskawicznie zrzuciłem z siebie pancerz strażnika i założyłem swój. W drodze na schody dopinałem wszystkie swoje pasy od broni i pancerza. W drzwiach trochę się rozejrzałem po czym, ruszyłem za krasnalami i Anvarunisem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Grudzień 2011, 20:58:50
Diomedes rzucił pakunek ze zbrojami na ścianę i ruszył za krasnoludami. Prowizoryczna paczuszka spadła głośno brzęcząc, ale nie rozwiązała się. Nie miało to teraz jednak znaczenia. Młody Nivellen kroczył hardo z gniewem oczach, a w dłoniach pewnie dzierżył rękojeść swojego potężnego miecza, który już nie jedną krwią był splamiony. Dogonił brata. Gdy był blisko niego, czuł się lepiej, bezpieczniej. Był jedyną osobą w towarzystwie, której mógł bezgranicznie ufać i polegać na niej w każdej sytuacji. Prawdopodobnie jego brat byłby w stanie nawet poświęcić swe życie, by go uratować. Diomedes cieszył się, że odnalazł kogoś takiego na Valfden. Nigdy nie spodziewałby się, że po przejściu przez portal spotka swoją rodzinę. Na dodatek tak bliską; brata, o którego istnieniu nie miał pojęcia.
- Walczymy ramię w ramię, co? - uśmiechnął się figlarnie, z zabójczym błyskiem w oku.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 14 Grudzień 2011, 21:03:56
//Doszliście pod drzwi. To normalne drewniane.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 14 Grudzień 2011, 21:06:52
Powoli podszedłem do drzwi spojrzałem po towarzyszach. Wydawało mi się że spojrzenie było porozumiewawcze bym otworzył drzwi. Odsunąłem zasuwę wrót. Przyznać trzeba było że nie na oliwiona była bo szła bardzo ciężko. W końcu jak mi się udało ją otworzyć  z mieczem w lewej ręce rozwarłem drzwi na oścież.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Grudzień 2011, 21:09:34
Diomedes był najbliżej drzwi, to też natychmiastowo wpadł przez nie do środka, gdy tylko Adamus uchylił je na tyle, by rosły mężczyzna mógł się przez nie przecisnąć. Szybko rozejrzał się po wnętrzu, trzymając miecz w pogotowiu i zachowując maksymalną czujność.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 14 Grudzień 2011, 21:15:09
Waaaaagh! Na was obu spadła wielka czarna jaszczurka, obie łapy zaciskając na waszych karkach. Dracon pociągnął nosem. Diom i Adamus... idioci. Mogłem was zabić. Odrzekł wstając.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 14 Grudzień 2011, 21:17:34
Zebrałem się powoli z ziemi ocierając swój kark po czym powiedziałem do szefa:
-A to tak księżniczki traktują swoich wybawicieli? Szkoda
Zadanie to wypowiedziałem z uśmiechem na ustach mało brakowało bym się roześmiał.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Grudzień 2011, 21:20:02
- Niezła próba - mruknął z zadumą. - Ale na ich miejscu zakułbym cię w kajdany - zarechotał.
- Dobrze widzieć cię całego. Wynośmy się stąd - powiedział i poklepał byłego mentora po plecach. Nie posiadał się z radości, ale ciągle znajdowali się na terytorium wroga, więc nie mógł sobie jeszcze pozwolić na swobodne okazywanie uczuć i emocji. Nie było na to czasu. Nie było też gwarancji, że zaraz nie wpadną tu strażnicy Oma. Mimo to, nie potrafił powstrzymać błogiego uśmiechu, który brutalnie wparował na jego twarz.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 14 Grudzień 2011, 21:23:31
Mordy wy moje! Ale... macie jakiś plan no nie? A i kim są Ci zamaskowani  panowie. I taka sprawa... trzeba się dostać do zbrojowni tego kurortu, chce moje graty.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Grudzień 2011, 21:27:01
- Plan? - zaśmiał się w głos. - Jeśli znajdziesz jakiegoś geniusza, który wymyśli jak dyskretnie przetransportować wielkiego czarnoskórego dracona na terenie wroga, to powinieneś go mianować na Twoją pozycje, a sam w końcu przejść na emeryturę - uśmiechnął się. - Ci zamaskowani to Ra i Nosferatu. Nikt tak naprawdę nie wie kim są, ale do tej pory nam jeszcze nie przeszkodzili, więc wydają się być w porządku - sprostował. Naprawdę cieszył się każdą chwilą rozmowy z porwanym. Najchętniej przesiedziałby tu z nim cały dzień obgadując stare dzieje Kruczego Bractwa. Aragorn był dla niego cennym przyjacielem.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 14 Grudzień 2011, 21:30:22
Ha, no to po staremu jak widzę. Plan jest taki, osłaniacie mnie w drodze do zbrojowni, a potem robimy rzeź przedzierając się do świątyni.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Julian w 14 Grudzień 2011, 21:32:19
Na Zartata jak gorąco! Mogłem nie ubierać płaszcza. Pójdę zobaczyć jak radzą sobie wojska cesarskie. Zamiast jednak iść dalej po murach postanowiłem zejść na ziemie. Ziemia była przesiąknięta krwią. Ulice były pełne poległych. Nigdy wcześniej nie widziałem takiej rzezi, ale wygląda na to, że żołnierze cesarscy zdobyli główną bramę. Tu i ówdzie leżały porozrzucane ludzkie ręce, nogi. Obrzydliwy widok. Nagle z niedalekiej odległości usłyszałem męski krzyk:
-Pomocy, cesarstwo pomocy!
Krzyk zniknął tak szybko jak się pojawił
Zerwałem się na nogi i ruszyłem w kierunku krzyku. Musiałem bardzo uważać wkraczałem w teren wroga i wszędzie mogli się czaić przeciwnicy, oraz nieprzyjazna najeźdźcom ludność cywila. Zatrzymałem się. Usłyszałem kroki i rozmowę dwóch żołnierzy. Schowałem się za rogiem jakiegoś budynku i podsłuchałem:
-Mamy szczęście, że to nas oddelegowano do oddania jeńca. Możemy powiedzieć, że my go złapaliśmy i dostaniemy nagrodę!
-Dokładnie. Ma szczęście, że przeżył. Jego oddziałowi urządziliśmy niezłą jatkę.

Dwoje żołnierzy niosło, a właściwie ciągnęło za sobą człowieka. Wojownika wojsk cesarskich, prawdopodobnie oficera.
Musze coś zrobić.  Nie mają hełmów, ,mam pomysł. Wcisnąłem się w szparę pomiędzy budynkami i czekałem. Wziąłem leżącą obok cegłę. Przyda się. Gdy przeszli obok wyszedłem za rogu założyłem tarczę na plecy i podkradłem się do żołdaków. Jednym płynnym ruchem zrzuciłem na głowę jednego z nich cegłę, co spowodowało, że upadł i puścił jeńca. Drugi próbował mnie zaatakować jednak odtrąciłem jego miecz, zamachnąłem się i trafiłem go w klatkę piersiową. Nie żył. Jeniec był nieprzytomny. Rozejrzałem się uważnie, nikt nie był świadkiem tej sytuacji, a ogłuszony żołnierz nie dawał znaków życia. Poklepałem wojownika cesarstwa, po twarzy:
-ÂŻyjesz!?
-Wody, wody!
– zachrypiał.
Podałem mu moją manierkę.
-Dziękuje Ci nieznajomy. Jestem ranny, odprowadź mnie proszę do wojsk cesarskich. Będę bardzo Ci wdzięczny.
-Ależ oczywiście….
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Grudzień 2011, 21:32:23
- I to mi się podoba - powiedział z ekscytacją. - Od tego skradania zaczynał mnie już szlag trafiać - przyznał.
- Aha! - przypomniał sobie. - I po tym wszystkim idziemy na piwo. Jasne? - zarechotał. Nie czekając na odpowiedź (bo przecież dracon nie mógł mu tego odmówić), podszedł do drzwi i po dżentelmeńsku otworzył je przed Aragornem, gestem dłoni zapraszając go na zewnątrz.
- To twój szczęśliwy dzień - parsknął. - Jesteś wolny
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 14 Grudzień 2011, 21:36:37
Czołem kompani. Rzucił na powitanie. To tera na dół na dziedziniec.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Grudzień 2011, 22:02:34
- Ta jest - zasalutował komicznie. Wyszedł na zewnątrz, ciągle trzymając miecz w pogotowiu.
- Ra, na tych mapach masz tylko kanały? - zapytał.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 14 Grudzień 2011, 22:11:04
Zeszliśmy na parter, delikatnie wychylając się, na placu dojrzeliście około pięćdziesięciu zbrojnych i...
(http://fc00.deviantart.net/fs9/i/2006/033/2/b/Black_Dragon_by_Dragarta.jpg)
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Izabell Ravlet w 14 Grudzień 2011, 22:49:48
Bitwa rozpoczęła się na dobre. Tysiące istnień odchodziło z tego świata z małą pomocą innych istnień. Również ja, rozgrzany już do czerwoności, roznosiłem śmierć. Przede mną pojawiło się dwóch napastników, co mogło by być dla mnie problemem, gdyby nie pomoc kogoś o niskiego, obładowanego uzbrojeniem. Krasnoluda zapewne. Zaszarżował na bliższego przeciwnika, zwalając go z nóg. Przebiegł dalej i zaczął potyczkować się z drugim, zostawiając mi leżącego. Szybko uniosłem miecz i błyskawicznym cięciem rozcięłem szyję wroga. Podnosząc ponownie ostrze w górę, obróciłem się w stronę drugiego żołnierza. Właśnie powalił nogą krasnoluda, był jednak obrócony do mnie tyłem. Srebro spadło na jego plecy, zadając dotkliwe obrażenia. Odwrócił się z trudem - tego oczekiwałem. Po uprzednim przeniesieniu ciężaru ciała na lewą nogę wyprowadziłem potężne pchnięcie, zabijając wroga. Podeszłem do krasnala, podając mu dłoń i pomagając wstać. Była to forma podziękowania, po której rozeszliśmy się w swoje strony...
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 14 Grudzień 2011, 23:17:20
- Na tej tak - rzekł Ra, po czym wyciągnął inne mapy, które 'pożyczył' wychodząc z namiotu Kaina - Ale na tych mam też sporą cześć miasta - mówił. Nie dane było podejść w tej chwili do Aragorna, musiał więc wyczekać lepszej okazji. Wszyscy udali się na dół. Gunses wyjrzał przez szczelinę na plac
- Cholera, mają widłogona... - rzekł Gunses. Schował się i pomyślał chwilę - Nie wiemy, co czai się w innych miejscach, a na pewno całe miasto już się roi od straży. Mam taki pomysł. Pozwól mi i moim ludziom zrobić zamęt na tyłach wroga. Odwrócić ich uwagę, abyście mogli zaatakować - pytanie było kierowane do Aragorna, który bezgłośnie stał się szefem grupy.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Eric w 15 Grudzień 2011, 07:45:17
Diomedes stanął jak wryty. Widłogona? Serce zaczęło bić mu szybciej. Z podekscytowaniem wyjrzał zza ściany. Faktycznie. Na placu było w cholerę straży i spora bestia.
- No proszę - powiedział chichocząc. - Chyba łatwo nam naszej księżniczki wydostać nie dadzą.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 15 Grudzień 2011, 13:14:38
//Proszę o podawanie statystyk przeciwników w przypadku walki.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 15 Grudzień 2011, 13:18:14
//Isu na litość bogów! Podawałem staty wrogów kilka stron wcześniej...

Oczywiście panie... Ra? Dracon mrugnął w stronę zamaskowanego osobnika, jego wyostrzone zmysły  sprawiały że... nie czuł ich. Krasnoludy wyczułby i normalny człowiek, elfy i ludzie też mają swoją woń. A ci dwaj, nie mieli zapachu. No proszę.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 15 Grudzień 2011, 14:58:10
//Statystyki przeciwników przytacza się za każdym razem podczas nowej potyczki.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 15 Grudzień 2011, 15:04:43
//Nigdzie nie ma takiego  wymogu, ale masz bo nam żyć nie dasz. A w ogóle to co tak wyjątkowo pilnujesz?   ;p

Dla dywersantów.
50xLegionista
Nazwa odzienia: Kolczuga
Rodzaj: zbroja niepłytowa
Typ: zbroja kolcza
Wytrzymałość: 21
Opis: Wykuta z 150 sztabek żelaza.
Wymagania: Używanie zbrój niepłytowych

Nazwa broni: ÂŻelazny miecz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 15
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykuty z 55 sztabek żelaza o zasięgu 0,7 metra,
Wymagania: Walka bronią sieczną 75%

Nazwa broni: Kusza
Rodzaj: kusza
Zasięg: 250 metrów
Precyzja: 50%
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna. Przebija każdy rodzaj niemagicznego pancerza, poza zbrojami bojowymi.
Wymagania: Walka bronią dystansową [100%]


Specjalizacje:
Walka bronią dystansową 100%
Walka bronią sieczną 75%

Atrybuty wyuczane:
-Hart ciała
-Kamuflaż

Człowiek:
- Potencjał magiczny
- Potencjał chemiczny
- Ciało z gliny
- Ulubieniec bogów
- Bystry umysł
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 15 Grudzień 2011, 15:07:33
//Istnieje wymóg podawania statystyk przeciwników za każdym razem podczas nowej potyczki. Nie raz na cała wyprawę. To ułatwia MG od talentów podsumowywanie bitew i mnie kontrolowanie ich przebiegu zgodnie z zasadami gry. Nie musimy latać po 30 stronach wyprawy i szukać stat podanych tygodnie temu.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 15 Grudzień 2011, 15:10:13
//Dobrze Isq. Ale i tak wyjątkowo podejrzanie kontrolujesz.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Grudzień 2011, 15:20:40
Gunses zaciągnął się swoim zapachem. Jego ubiór pachniał podróżą. Koniem i kurzem, trochę kanałami. Ale pachniał.
- Dobrze, powiedz nam napie krasnoludzie, oni w tej świątyni mają dzwony?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 15 Grudzień 2011, 15:24:33
Oczywiście. Odparł Otomo, wszak to on był specem od tego miejsca.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 15 Grudzień 2011, 20:22:52
Podszedłem do Dracona z obojętną miną. Stanąłem u jego boku spoglądając nie na mojego przywódcę a na smoka.
- Jakiś plan?
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 15 Grudzień 2011, 20:24:32
Anv, zdejmij gada. Reszta ubezpiecza. Koniec z podchodami. Hoah!
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 15 Grudzień 2011, 20:36:06
Gdy tylko usłyszałem polecenie dowódcy w związku z atakiem błyskawicznie zdjąłem łuk z pleców. Wziąłem naciągnąłem dwie strzały na cięciwę, po czym podszedłem do drzwi. I zacząłem szydzić strzałami w głowę smoka. Nie pozwolę Anvovi bawić się z nim samemu. A w sumie odwrócenie uwagi smoka na pewno mu pomoże. Znałem słabe punkt smoka bez zastanowienia zacząłem celować w lewe oko smoka. Obie strzały tylko połamały się na łuskach na mordzie smoczka. Zdenerwowałem się tym bardziej że smok zaczął wiercić głową. No nic trzeba było dalej próbować spokojnie dociągnąłem lotkę strzały do ust. Chwilę tak celowałem. ÂŚwist strzały, i nagły jęk z bólu smoka dobrze wróżyły. Smok zaczął wierzgać w końcu nic nie widział na jedno oko, a dezorientacja smoka dała Anvovi chwilę na zbliżenie się do niego.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 15 Grudzień 2011, 20:45:33
Jeden z legionistów wyciągnął rękę sięgając nią za plecy. Wydawało się, że wyjmie za chwilę jakąś broń, lecz zwyczajnie zabrał dłoń z powrotem i padł na ziemię. Z pleców sterczała mu lotka. Stojący obok żołnierz miał już wydać rozkaz ataku, gdy kolejna strzała utkwiła mu w szyi. Dławiąc się i charcząc osunął się nieopodal poprzedniej ofiary. Pierwsza linia oddziału miała nadzieję, że to koniec ostrzału. Nadzieja oczywiście była złudna. Około dziesięciu pocisków właśnie zmierzało w nieprzygotowanych legionistów. Jakby tego było mało, podzieliły się one na kolejne tworząc mniejszą chmurę strzał. Pięciu gwardzistów legło pokotem.
43/50
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anv w 15 Grudzień 2011, 21:05:07
- Huh. – wyrzuciłem z siebie tylko. Po chwili na moich ustach znów pojawił się uśmiech szaleńca. Ten sam, który pojawiał się zawsze wtedy gdy robiłem coś głupiego, przy czym utrata życia jest naprawdę bardo prawdopodobna. Typowo sardoniczny uśmiech. – Dobra. Plan jest taki. Spróbuję wylewitować na niego tak jak robiłem to z innym smokiem. Ra. Tak jak proponowałeś. Ty i twoi ludzie zróbcie zamieszanie w szeregach wroga, niech nam nie przeszkadzają. Yaren i strzelcy, gdy tylko ruszę do ataku, wystrzelacie salwę w skrzydła potwora. Nie we mnie, błagam. Otomo. Jesteś liszem, więc każdy sposób w jaki unieruchomisz mi smoka, będzie niezwykle pomocny. Mortokineza wiele zdziałać może. Reszta łowców i Dyum, wy asekurujcie mnie. Strzały z łuku mogą być bardzo przydatne. – tu zrobiłem chwilę przerwy. – Dokładnie tak jak ta. – odwróciłem głowę zgodnie z lotem strzały wypuszczonej przez Adamusa. - Jazda.- odrzekłem i pobrałem sporą część energii magicznej. Szybko wzbiłem się w powietrze. Lewitowałem dużo i często, więc robiłem to bardzo sprawnie. Ułożyłem ręce wzdłuż tułowia i pomknąłem w stronę gada. W połowie drogi usłyszałem potężny huk. To grupa strzelców, wystrzeliła pierwszą salwę. Byli mistrzami w swym fachu, aczkolwiek bronie miały swój rozrzut i pomimo kul które trafiły idealnie w smoka, dziurawiąc mu skrzydła, pojawiła się też jedna zbłąkana kula, delikatnie gorzej wycelowana. Zahaczyła ona o zewnętrzną stronę mojej łydki, raniąc mnie w nogę, średnio dotkliwie, ale zawsze. Gadzina też nie była bezczynna i na przywitanie wypluła uroczą kulę ognia w moją stronę. Szybki unik, pomógł a o śmierć otarłem się kolejny raz. Plac był mały, bardzo mały, co ułatwiało mi pracę. Szybko dotarłem do smoka i chwytając ramieniem za jego róg, zawinąłem się i wylądowałem przy jego głowie. Czułem, że i Otomo starał się mi pomóc. Smok delikatnie się miotał, wyraźnie powstrzymywany siłą lisza. Bez tego także bym sobie nie poradził. Szybko dobyłem miecza i wepchnąłem pod łuski smoka w okolicach głowy. Teraz znałem się na smokach bardzo dobrze. Sam zabiłem kiedyś jednego własnoręcznie. Tu miałem całą drużynę do pomocy. Smok zawył niemiłosiernie, a w jego brzuch pomknęła piękna seria strzał łowców. Objąłem gada mocniej nogami i przytrzymałem się wbitego miecza. Wyciągnąłem lewą, demoniczną dłoń przed siebie, ukazując rozpromienione ramie. ÂŚwieciło bardzo jasno, a pomiędzy załamaniami tkanek przeskakiwały wyładowania elektryczne. Jeden impuls i w stronę drugiego smoczego oka pomknął potężny piorun, raniąc dotkliwie. Potwór zawył kolejny raz, ciskając jednocześnie kulami ognia gdzie tylko mógł. ÂŚlepy był niemal równie niebezpieczny. Wiedziałem, że i Otomo nie będzie go trzymał w nieskończoność, wszak bestia była bardzo silna. Poczułem porządną porcję adrenaliny i mobilizacji. Wyrwałem ostrze z jego skóry i odbiłem się mocno nogami, lądując na środku głowy. Błyskawicznie dobyłem różdżki i skierowałem ją na miecz – IGOI – to uczucie było przecudowne. Zawsze gdy klinga mego miecza płonęła, napawało to mnie dodatkową siłą. Szybko ująłem rękojeść miecza oburącz i wbiłem w głowę smoka, tam gdzie przewidywałem obecność mózgu. Chyba trafiłem, bo ten zacharczał siarczyście i splunął krwią. Teraz rozpocząłem swój taniec śmierci. Wyrwałem miecz i wbiłem po raz kolejny. Znowu i znowu. Ciąłem wszędzie tam, gdzie nadarzało się odpowiednie miejsce. Zacząłem schodzić delikatnie w dół. Zebrałem ponownie w sobie całą możliwą energię magiczną, pozostawiając tylko rezerwy by nie zemdleć. Ponownie zacząłem lewitować. Szybko podleciałem pod szyję potwora i wbiłem ostrze, które po chwili pociągnąłem do góry. Krew bryznęła mi prosto w twarz. Smok mnie tym razem nie oszczędził. Potężnym, agonalnym ciosem łapy, uderzył w mój bok, zbywając mnie niczym natrętną muchę. Pod wpływem tak silnego uderzenia, odleciałem w stronę towarzyszy. Leciałem bezwładnie, dopiero pod koniec udało mi się wyhamować lot na tyle, by nie zabić się przy lądowaniu. Uderzyłem o ziemię z hukiem, turlając się jeszcze przez kilka metrów. Od tak silnego ciosu, poszło mi przynajmniej pięć żeber, a przy „lądowaniu” chyba zwichnąłem kostkę. To jednak nie było ważne. Na zakończenie krasnoludzcy strzelcy oddali jeszcze jedną salwę, dobijając smoka ostatecznie. Wiedziałem, że znów się udało. Znów mi się kurwa udało.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 15 Grudzień 2011, 21:15:36
A reszta żywych żołnierzy wroga ruszyła na wieżę. Czyli na was.


Do rannego Anva podbiegł Otomo.
Będzie boleć. Ruush Xuesh, Gresh Ilxuesh Arishesh! Energia zaklęcia leczniczego sprawiała że jego popękane żebra i zwichnięta koskta uległy naprawie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 15 Grudzień 2011, 21:18:52
Zeyfar nie zwracając uwagi na tańce Anvarunisa i smoka, wypuścił jeden potężny strzał. Pocisk przeszył na wylot gardziel pierwszego przeciwnika i wbił się w klatkę piersiową legionisty za jego plecami. Ten również nie miał wiele czasu na reakcję, gdyż po chwili jedna z strzał trafiła go w oczodół, przebijając przy okazji czaszkę. Po tym mauren postanowił wymierzyć ostatni strzał i ruszyć do otwartej walki. Mierzył w wojownika, który niestrudzenie biegł, kierując się wprost na grupę dywersyjną. Pięć sekund wystarczyło aby lotka śmignęła w powietrzu i osiągnęła swój cel. Grot przeleciał przez czaszkę, aż do jej końca, kiedy to można było usłyszeć brzęknięcie o potylicę hełmu.
40/50
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 15 Grudzień 2011, 21:25:48
Widząc w sumie standardową akcję Anvarunisa uśmiechnąłem się zastanawiało mnie skąd on ma tyle szczęścia. Ale nic w tym momencie dojrzałem nadbiegających żołnierzy, po ich minach można było wnioskować że są mocno wkurwieni zabójstwem ich zwierzątka. Ale nic naciągnąłem trzy strzały na cięciwę i bez większego skupienia wypuściłem tak strzały że dwóch wojaków padło. Jeden z jedną strzałą w żebrach a drugi z dwoma. Powoli powiesiłem łuk na plecach, w końcu co by to była za bitwa gdybym non stop walczył z dystansu?
Chwyciłem w lewą rękę swój nowy nabytek czyli moją runę którą Zeleris uważa za przeżytek, i spokojnie wymówiłem -Heshar. Nie wielka ognista kulka pojawiła się na mojej dłoni. Powiesiłem runę przy pasie  i biegiem ruszyłem do walki. Jeden wojak już się na mnie zamachnął, ale ja zrobiłem piruet i rzuciłem kulę w jego twarz. W momencie wydobyłem ostrze powieszone na plecach i sparowałem cios kolejnego legionisty. Nastąpiła krótka wymiana ciosów. W pewnym momencie zrobiłem unik i pchnąłem miecz w lukę znajdującą się w nie dowiązanej zbroi. Ruszyłem dalej dwa metry ode mnie znajdował się zdezorientowany żołnierz nie zdążył się ku mnie odwrócić gdyż w jego szyi znalazł się sztylet.

35/50
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 15 Grudzień 2011, 21:52:52
//Poproszę staty smoka, bo nie zauważyłem by były podawane na wyprawie.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 16 Grudzień 2011, 08:53:29
Plosie, każdy umie szukać na wiki. Dla mnie smok to smok, czarny czy fioletowy. Jedyna różnica to między złotym a "czerwonym." (http://nockruka.gram.pl/marant/index.php/Czerwony_Smok)
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 16 Grudzień 2011, 09:57:56
//Na wiki jest masę potworów. Jeśli nie umieszczasz całkowitych stat, podlinkowuj do wiki. Zwracam uwagę, ponieważ czerwony smok, którego staty zapodałeś to wymagający i trudny przeciwnik. Uczestnicy Twojej wyprawy zabili go jakby był szczeniakiem wiwerny. Polecam w związku z tym wykorzystywanie opisu z wiki do formułowania ataków i uników bestii. W przyszłości jeśli taka zuchwałość powtórzy się będziesz musiał wprowadzić staty nowej bestii lub sam zastosuje poprawny opis czerwonego smoka w kontrataku na pomysłowość gracza.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 16 Grudzień 2011, 10:14:49
Bardzo chętnie, tyle że nie wiem która bestia ma dobre staty by sie wzorować ;/ . Koniec spamu ;p
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 16 Grudzień 2011, 21:06:26
Wyciągnąłem drugi miecz i wymieniłem je w rękach. Jeden ułożyłem wzdłuż lewego ramienia a drugi trzymałem normalnie. znowu ruszyłem biegiem na kolejnych legionistów. Pierwszy najbliżej mnie od jednego cięcia które padło od góry stracił dłoń w której trzymał swój miecz momentalnie drugi miecz rozciął mu szyje, krew wylewała się z rany strumieniami. Kolejny legionista zginął od dwukrotnego pchnięcia  miecza w jego klatkę piersiową. Trzeci widać że bardziej doświadczony w walce stawiał zacięty opór, ale na wiele mu się to nie zdało gdy z zrobiłem piruet, dzięki któremu podciąłem mu nogę. Gdy tylko uklęknął użyłem całej siły w prawym ramieniu po czy odciąłem mu głowę. Schowałem swoją klingę łowcy i chwyciłem oburącz swój półtora-ręczny miecz. Podbiegłem do kolejnego żołnierza dwa metry przed nim skoczyłem trzymając miecz oburącz za głowę. W przestrachu nie wiedząc co wojak miał czynić rozciąłem mu całą twarz.
Każde zabójstwo nie wpływało na mnie robiłem to czysto instynktownie, nic nie czułem pod czas pojedynków z żołnierzami.
Nagle szarżował na mnie kolejny legionista nie cackałem się z nim dy był ode mnie w odległości 5 metrów rzuciłem sztyletem. Mężczyzna ten upadł ciężko na ziemię z ostrzem wbitym w oczodół.

30/50
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 16 Grudzień 2011, 21:25:17
Dywersanci: Reszta wrogów widząc naszą przewagę taktyczną uciekła. Zaś Aragorn udał się do zbrojowni po swoje graty...


O tak! Teraz mógł mordować... Ruszamy do świątyni! Ale wpierw chcę zostać sam na sam z Ra...

Portret
(http://images2.alphacoders.com/782/thumbbig-78226.jpg)


Statystyki ekwipunku:




Broń 1

Nazwa broni: Krasnoludzkie ostrze
Rodzaj: Miecz
Typ: Oburęczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Miecz ten wykuty został z 60 sztabek stali a jego zasięg wynosi około 1,4 metra. Ostrze to wykonane zostało przez prawdziwych mistrzów kowalstwa w krasnoludzkim mieście Ekkerund.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]


Broń 2
Nazwa broni: Katana
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 25
Wytrzymałość: 20
Opis: Wykuty z 55 sztabek mithrilu  o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [100%]

Broń 3

Nazwa: Ostrze rozpierduchy
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykuty z 55 sztabek stali o zasięgu 0,9 metra. Obosieczne ostrze wykuto ze stali najwyższej jakości.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]
 
Nazwa broni: Różdżka ognia
Rodzaj: różdżka
Zasięg: 50 metrów
Zaklęcie: Kula ognia
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Używanie różdżek


Broń 4

Nazwa broni: Sztylet
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykuty z 25 sztabek stali o zasięgu 0,3 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]
 

Odzienie

9xNazwa odzienia: Pancerz Kruka
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: zbroja z utwardzonej skóry
Wytrzymałość: 8
Opis: Uszyta z 100 kawałków skóry kreshara.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Nazwa odzienia: Zbroja kolcza
Rodzaj: zbroja niepłytowa
Typ: zbroja kolcza
Wytrzymałość: 21
Opis: Wykuta z 150 sztabek żelaza.
Wymagania: Używanie zbrój niepłytowych


Pas

Sakiewka - 100 sztuk złota

Statystyki postaci
Specjalizacje walki:
Używanie różdżek
Walka bronią dystansową 50%
Walka bronią sieczną 100%
Używanie zbrój miękkich
Używanie zbrój niepłytowych
Rozpoznawanie roślin


Umiejętności:
Perswazja
Koncentracja
Telekineza


    * Czarna skaza
    * Skrzydła
    * Drapieżnik
    * Kamienna skóra

Reszta czyli Julek, Devcio, Ocianek, Daruś i Patty: tłuczecie się gdzieś na murach.
Zelerisek: Ze złamanym skrzydełkiem siedzi ukryty gdzieś w mieście.

Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 16 Grudzień 2011, 21:35:54
Gdy tylko usłyszałem rozkaz przykląkłem do najbliższego truchła i wytarłem miecz z posoki. Gdy to zrobiłem schowałem ostrze do pochwy i powoli ruszyłem w kierunku świątyni. Nie śpieszyłem się bo nie chciałem aby reszta została w tyle zbyt daleko. Szedłem sobie spacerkiem jakby w okół nie odbywała się rzeź niewinnych żołnierzy.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 17 Grudzień 2011, 13:58:05
Na rozmowie dracona z tajemniczym nieznajomym minęła prawie godzina, Aragorn przeprosił i podziękował, ale... zdania na pewne wiadome tylko im dwóm tematy nie miał zamiaru zmieniać. Mimo różnicy zdań wyszli z zbrojowni w dobrych nastrojach. Niemal trzy godziny przebijaliśmy się pod świątynię, wielkie drewniane drzwi wyleciały w powietrze dzięki uprzejmości krasnoludzkiego komanda... świątynia była ogromna. Serducho lisza leżało w w wgłębieniu na piersi ogromnego posągu Oma, jedyną przeszkodą było dwunastu wyniesionych....
(http://media.giantbomb.com/uploads/3/30014/1693923-chantry_altar.jpg)

(http://fc05.deviantart.net/fs70/i/2011/159/e/8/nazgul_by_cblair-d1oobju.jpg)
12x Wyniesiony (http://nockruka.gram.pl/marant/index.php/Wypaczony_halabardnik)
1. Nazwa odzienia: Pancerz Wyniesionego
Rodzaj: zbroja płytowa
Typ: zbroja bojowa
Wytrzymałość: 26
Opis: Wykuta z 200 sztabek żelaza. Odporna na wszelkie pociski niemagiczne. Używając tej zbroi szybkość wojownika spada o połowę.
Wymagania: Używanie zbrój płytowych

2. Nazwa broni: Miecz Wyniesionego
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 15
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykuty z 55 sztabek żelaza o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

Specjalizacje walki:
Walka bronią sieczną 100%
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 17 Grudzień 2011, 14:58:08
Gdy tylko weszliśmy do świątyni to zdziwił mnie jej ogrom. Rzadko bywałem w takich miejscach ale jak już bywałem to w skromnych budynkach. Nie rozglądałem się bo ujrzałem pędzącego na mnie uniesionego. Wyciągnąłem miecz i ruszyłem najpierw wolno ale przyśpieszając każdy krok.  Nie czekałem na jego cios gdyż byłem pewien że sparować go nie zdołam. Użyłem kombinacji ciosów dokładnie zrobiłem piruet, blok z odbiciem, pchnięcie w tył, piruet, przerzucenie broni. To wystarczyło wyniesiony padł martwy.


11/12
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 17 Grudzień 2011, 16:11:39
Kilkanaście minut później wyniesieni leżeli martwi, Aragorn podfrunął do posągu i juz miał przebić serce lisza gdy coś szarpnęło nim i rzuciło na posadzkę, w drzwiach stał Om...
(http://fc01.deviantart.net/fs70/i/2011/191/4/3/lich_by_newmand-d3lmdal.jpg)
A towarzyszyło mu 41 Wyniesionych.
(http://fc08.deviantart.net/fs32/i/2008/235/9/4/nazgul_by_VBagi.jpg)
(...) Bez słów Otomo stanął do walki z Imperatorem, zaś my przy pomocy reszty krasnali walczyliśmy z demonicznymi sługusami. Ile trwała walka tego nikt nie pamięta ale... w pewnym momencie straciłem przytomność. Gdy się ocknąłem posąg Oma leżał przewrócony, wielu z nas było rannych i ledwo przytomnych. Imperator torturował Otomo, nie widział jak Aragorn przesuwa po posadzce sztylet. Nie do siebie lecz to Nudy, jedynie ona miała dość sił. Uklękła, chwyciła oburącz sztylet i wbiła go w leżące serce z słowami: "Zdychaj skurwielu". Lisz puścił Otomo i... zaczął się starzeć, paskudnie szybko i tak mocno że rozpadł się. Potem... potem ocknęliśmy się w lazarecie Cesarstwa...

Tańce z liszami - Napisał Yarpen aep Thor.

Wyprawa zakończona!

Nagrody: Wszyscy dostają po 500szt. złota

Podsumowanie: Uratowano Aragorna i pokonano złego lisza w innym wymiarze.
Tytuł: Odp: Tańce z liszami - Na ratunek Aragornowi
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 17 Grudzień 2011, 16:37:25
// Tymczasem na kilka sekund przed ostatecznym rozstrzygnięciem ;p (obiad miałem i przerwałem w połowie pisania :()

Nosfer ruszył do ataku. Założenie jego ugrupowania nie pozwalało mu ukazywać osobom postronnych jego niezwykłych umiejętności, toteż ociągał się cały czas z walką. Nie chciał jednak stać bezczynnie cały czas. Krwawy pragnął krwi. Kogokolwiek.
Zanim ruszył do ataku zlustrował przeciwników. Ciężka metalowa zbroja ograniczająca ruchy do tego stopnia, że w pełni swoich umiejętności, mogłoby się wydawać Wampirowi, że jego przeciwnik w ogóle się nie porusza. Stary żelazny miecz nie mógł się równać z jego srebrno-mithrilowym dwuręcznym ostrzem.
Zwrócił swoją uwagę najbliższego z Wyniesionych celując w jego głowy z magicznej różki. - Igoi... - wyszeptał, a magiczna kula ognia pomknęła w przeciwnika, bezbłędnie trafiając w jego głowę. Ciekawiło go, czy przez szpary na oczy, ogień zdoła poparzyć jego twarz i na chwilę go oślepić. Nie było jednak czasu na głębsze zastanowienia. Przeciwnik ruszył w wolnym biegu na Nieśmiertelnego, zawczasu przygotowując broń do ataku.
Wampir czekał. Wyniesiony zaatakował. Z góry, z potężną siłą, która rozpłatałaby na dwoje świniaka. Ale Nosfer nie był wolnym świniakiem, tępo patrzącym na swojego kata w rzeźni. Skoczył do przodu, przeturlał się obok okutych nóg zbrojnego i z zadziwiając szybkością znalazł się za jego plecami. Nie czekał aż ten odwróci się by z mieczem, ułożonym płasko do ziemi spróbować odciąć Nosferowi głowę. Wyszukał szpary pomiędzy płytami pancerza i z całej siły wbił w niego wyciągnięty z cholewy żelazny sztylet. Odskoczył do tyłu, obserwując nieporadnego przeciwnika, który z wściekłości próbował jednocześnie zatłuc Nosfera i wyciągnąć zdradzieckie ostrze. Wampir nie czekając na zaproszenie zaatakował. Odbił żelazne ostrze swoją bronią, zrobił efektowny piruet, odtrącił tym razem atakującą łapę przeciwnika, ozdobioną ostrymi rogami i z całej swojej siły kopnął go w sam środek tułowia. Demoniczny rycerz runął z trzaskiem na ziemię, a Wampir celując nadzwyczaj celnie przyszpilił go Krwawym do posadzki, trafiając w szpary na oczy...