Rasher
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/9/92/Rasher.jpeg)
Zbliżając się do posągu poświęconego bogu Rasherowi powoli udziela Ci się specyficzny nastrój tego miejsca... śmierć, mrok i zniszczenie to głównie te uczucia zaprzątają teraz twój umysł. Zatrzymując się tuż przed posągiem zadzierasz głowę w górę kierując wzrok na figurę przedstawiająca wyobrażenie owego boga. Straszliwy czteroręki kościej spowity jest w prawie całkowitym mroku, gdyż dwa oliwne kaganki ustawione zaraz przy postumencie nie są w stanie go dostatecznie oświetlić. Wytężasz wzrok by ujrzeć szczegóły, gdy nagle głos kapłana wyrywa Cię z tej trwającej już jakiś czas zadumy - Stoisz przed obliczem najstarszego z bogów - Pana śmierci i ciemności Rashera.- rzekł charyzmatycznym głosem starzec. - Rasher jest również opiekunem nocy i wszystkich złych istot żyjących na tym świecie. To jednak nie wszystko... Wielu zapomina, że to właśnie Rasher jest panem lodu i toczących się w całym świecie krwawych wojen. Swą szczególną przychylnością obdarza również walecznych wojowników, bez względu na to czy są to prawi rycerze walczący z wszelkim żyjącym plugastwem czy ukryci w cieniu skrytobójcy, to właśnie ich Rasher obdarza swoją łaską....
Spotkałeś kapłana Rashera, w milczeniu podał Ci papirus nawleczony na metalową szpulę.
Zabójca mojej rodziny stanął przede mną. Odsiedział wiele lat w celi będąc badany przez magów i został uznany za zdrowego. Byłem dumny, że trafił na wolność. W zamian za jego wolność państwo potrzebowało jedynie podpisu. Mówił o tym, jak marzy, by przejść się po ogrodzie. Jak tęskni za uczuciem podmuchu powietrza na twarzy. Po czym złapał za pióro i zabił nim mojego skrybę. Gdy został obezwładniony, zaczął błagać o wybaczenie, o litość, lecz te uczucia były mi obce. Patrzyłem, jak strażnicy go masakrują.