Dwie kapłanki zaczęły chichotać i pospiesznie udały się do kaplicy, ignorując twoją prośbę. Została jedna.
(http://images40.fotosik.pl/1406/18d070cc0b14c45dmed.jpg) (http://www.fotosik.pl)
- Bardzo jesteś bezpośredni, panie - skłoniła się lekko, nie kryjąc uśmiechu. Miała delikatny i bardzo przyjemny głos. Podeszła do ciebie i zaczęła się przyglądać maluchowi. Następnie wyciągnęła ręce w kierunku dziecka. - Daj mi go. Ufam, że nie próbujesz mnie oszukać. Pani - mówiła o Zewoli - pomoże mi się nim zająć. Ale proszę, byś wrócił do mnie, gdy dowiesz się czegokolwiek o jego rodzicach. Maluszek będzie czekał.