Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Zakończone wyprawy => Wątek zaczęty przez: Canis w 08 Maj 2015, 15:44:08

Tytuł: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 08 Maj 2015, 15:44:08
Nazwa wyprawy: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Prowadzący wyprawę: Salazar Trevant
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Mile widziana umiejętność Wilk Morski, szczególne warunki osobiste, zdolność współpracy i współdziałania z innymi uczestnikami wyprawy.
Uczestnicy wyprawy: 19/25: Salazar Trevant, Szeklan z Tihios, Creed Canue, Rakbar Nasard, Anette Du'Monteau, Malvaon, Silvaster, Dael, Melkior Tacticus, Themo, Darius (Najemnik Salazara Trevant), Durshlak (Najemnik Melkiora Tacticusa), Orgug (Najemnik Melkiora Tacticusa), Borug (Najemnik Melkiora Tacticusa), Shuzug (Najemnik Melkiora Tacticusa), Xepug (Najemnik Melkiora Tacticusa), Ginug (Najemnik Melkiora Tacticusa), Grug (Najemnik Melkiora Tacticusa), Trilug (Najemnik Melkiora Tacticusa),

//Dołączyć może każdy do czasu wypłynięcia statku z portu Atusel, nikogo nie zmuszam, nie namawiam, jednak oferuję ciekawą wyprawę, gdzie wydarzą się ciekawe rzeczy ;) .



(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/2/2f/Atusel_port.jpg/463px-Atusel_port.jpg)

Przeciętny obywatel tego dnia z samego rana spoglądając na słońce pomyślał "eh, dzień jak co dzień." Nic bardziej mylnego, tego dnia od samego rana najemnik Salazara Trevant, Darius stał na pokładzie fregaty "Krwawy Graal". Już od samego rana zaczęły zajeżdżać wozy i karawany wiozące beczki, skrzynie, kontenery, butle z zapasami na daleką podróż. Od samego rana wysłannicy z miejscowych ośrodków żywienia i dostarczania żywności nosili, turlali i zataczali do ładowni zapewnioną przez władze żywność. Większość beczek zawierała zwykłą, czystą wodę, inne zawierały wędzone i zasuszone mięsa, kontenery i skrzynie pełne były pieczywa. Wszystko po to, by "Krwawy Graal" mógł wyruszyć z ekspedycją odkrywcza w tereny nieznane, dzikie, na których ludzka stopa nie stanęła od wielu tysięcy lat.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/1/19/Krwawy_graal_statek.jpg)

Statek, niegdyś będący własnością Aragorna Tacticusa, wraz ze zmianą właściciela, ze zmianą nazwy, drastycznie zmienił swój wygląd. I nie chodzi tutaj o wyczyszczenie brudu i syfu jaki pozostawili załoganci jego "Miecza Boleści", ale także o sposób odmalowania okrętu, ornamenty na kadłubie, bokach i tyle statku, żagle sygnowane runami i ikonami. Na dziobie została zamontowana i wyrzeźbiona tajemnicza postać. Fregata jak sama z siebie jest dość popularnym typem statku, tak ta wyróżnia się spośród wszystkich nadając jej delikatny, mistyczny wygląd na tle pozostałych.

O godzinie 15:30 dnia pańskiego dzisiejszego, Darius postanowił udostępnić kładkę, by każdy odważny obywatel, nie bojący się ryzyka, chcący podążyć w tajemnicze zakątki świata, chcący uczestniczyć w najważniejszych wydarzeniach naszego kraju, mógł wejść i zaciągnąć się do załogi "Krwawego Graala" mającej podróżować na archipelag Chatal.

Darius skrzętnie trzymał pergamin i pióro wraz z postawionym obok kałamarzem notował imiona i nazwiska napływających uczestników wyprawy.
- Do załogi? chcesz się zapisać? Imię i nazwisko? Kapitan niedługo tu będzie. Wypływamy już niedługo, gdy zakończy się załadunek zapasów żywności i wody pitnej.



//Możesz zapisać się do załogi i dalej chodzić po innych miejscach, do momentu wypłynięcia fregaty "Krwawy Graal" z portu. Wypłynięcie planowane jest na dzień jutrzejszy, tj sobotę, w nadzwyczajnych okolicznościach odpłynięcie odbędzie się w niedzielę. Wchodząc ponownie na pokład, po załatwieniu swoich spraw, jesteś zobowiązany o tym zakomunikować w formie posta.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 08 Maj 2015, 16:11:17
Już dłuższy czas plątał się po porcie w Atusel. Słyszał kilka razy o wyprawie Salazara w kierunku archipelagu. Ciekawa sprawa a wręcz fascynująca. Nie zamierzał przepuścić jej bokiem i pominąć tą ekspedycje. Chociaż Zuesh wyrządziło mu wiele krzywd to jak to mówią na błędach trzeba się uczyć. ÂŚmiałym krokiem wszedł na pokład. Skłonieniem głowy przywitał się z Dariusowi i na jego pytania odrzekł.
- Tak do załogi, chce z wami płynąć. - słysząc zapytanie o imię i nazwisko odpowiedział mu - Szeklan Caved.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 08 Maj 2015, 16:40:31
Creed plątał się po mieście, nie miał co robić więc szperał i szukał ciekawych okazji, gdy dotarł do portu w mieście Atusel, zobaczył statek niejakiego salazara Trevanta, który przyjął nazwę krwawy gral, chcąc dostać się na pokład najpierw wysłuchał co mówi co mówi człowiek z statku a potem podszedł do niego i powiedział:
-Dzień dobry, nazywam się Creed Canue, chciałbym się załapać do załogi tego statku, a w dodatku mam trochę umiejętności i mógłbym pełnić jakąś funkcję na okręcie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 08 Maj 2015, 19:20:04
Ulicami portowego miasta kroczył skromny i z zarazem dziwny oddziałek. 8 orków w szmatach prowadzonych przez elfa w drogiej zbroi. Dotarli pod okręt Salazara, elf gestem zatrzymał oddział i podszedł do sługi jaszczura.
- Jestem Melkior, ja i 8 moich orczych najemników chcielibyśmy się zapisać. Chłopaki mogą pomóc w obsłudze okrętu, ja też.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 08 Maj 2015, 19:48:26
Jaszczur zajął miejsce na pokładzie. Było ciepło i to mu wystarczyło by w pełni funkcjonować. Wiał w niego lekki wiaterek, który schładzał nagrzaną stalową zbroje. Usiadł na ławce i wpatrywał sie w przybywających. Na pokładzie zjawił sie Melkior, stary, dobry kompan. Przybywało Bękartów Rashera.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 08 Maj 2015, 19:54:44
- Panie Szeklanie, witamy na pokładzie, Panie Creed również. Pan Melkior, witam pana na pokładzie, natomiast 8 pana najemników na pokład wejść może wyłącznie pod pewnymi warunkami. Pierwszy jest taki, że zajmą się obsługa okrętu zdejmując to z barków części innych załogantów, druga sprawa, że nie napaskudzą nigdzie na okręcie, nie wyżrą nam wszystkich zapasów żywności i zostaną wraz ze mną do pilnowania okrętu gdy dopłyniemy. Mój Pan tak nakazał dla wszystkich najemników, jacy przyjdą na pokład, a na dodatek kazał zastrzec, ze nie zawaha się, tu cytuję "skazać na opuszczenie pokładu podczas żeglugi każdego, kto mu pobrudzi, zasyfi w jakiejkolwiek formie, zadrapie, lub poczyni jakiekolwiek szkody" na statku. Uznał, że nie skaże nikogo na śmierć, tylko na kąpiel w bezkresnych wodach oceanów. Jeżeli akceptujecie te warunki, proszę wchodzić.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 08 Maj 2015, 19:59:34
-A czy mam jakąś konkretną funkcję pełnić na tym statku czy nie muszę?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 08 Maj 2015, 20:02:31
- Funkcje zostaną przydzielone, gdy przyjdzie kapitan. Na razie nie jestem w stanie nic powiedzieć. - Powiedział patrząc po swoim pergaminie. - Kapitan powinien niedługo być, coś musiało go zatrzymać pilnego.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 08 Maj 2015, 20:17:51
-A więc dobrze.- Creed poszedł popatrzyć przez burtę na morze, a potem wrócił i usiadł na ławce obok szeklana:
-O szeklan, ty też wybierasz się z Salazarem na podróż tym statkiem?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 08 Maj 2015, 21:07:02
Jaszczur oparł sie i popatrzył sie na Creeda. Potem jednak wbił swój wzrok w morskie fale.
- Ta, trzeba sprawdzić sie na innym lądzie. Zuesh to za mało. - powiedział do ciebie. Zdjął hełm z głowy i położył obok na ławce. Było gorąco, i dobrze.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Rakbar Nasard w 08 Maj 2015, 21:19:14
W stoczni pojawił się również hrabia Larkos, Wielki Lord Elekt - Rakbar Nasard. Pewnym aczkolwiek niezbyt ostentacyjnym krokiem skierował się do właściwego statku po czym wszedł po kładce i będąc już na pokładzie rozejrzał się wokół, szukając organizatora wyprawy, o jakiej była mowa w karczmie. Właściwie to szukał Salazara.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 08 Maj 2015, 21:23:33
Przy statku pojawiła się również Lady Elekt, Anette. Postanowiła w końcu się gdzieś ruszyć i wykorzystać swoją ostatnią naukę.
-Witajcie. Proszę zapisać Anette Du'Monteau.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 08 Maj 2015, 21:30:00
Usłyszałem o zaciągu na statek będąc w mieście. Uznałem że skoro już byłem w ciągu różnych zadań i innych to nie zaszkodzi nieco się przewietrzyć i zajrzeć w dalsze zakątki. Dotarłem do statku, który miał mnie tam poprowadzić. Z niezbyt przyjemną blizną i dziwnie ostrzyżoną głowa stawiłem się przed człowiekiem zapisującym członków.
-Proszę dopisać Remara. Niestety nazwiska się nie dorobiłem w swoim życiu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Rakbar Nasard w 08 Maj 2015, 21:39:41
Remar? Czyżby? Arcymag zachował stoicki spokój, jego wyraz twarzy kompletnie się nie zmienił, kiedy zobaczył dawnego konfratra z organizacji. Był już myślami gdzie-indziej, znacznie dalej.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 08 Maj 2015, 21:45:01
Dhampir pędził, co sił żeby nie spóźnić się na okręt. Uliczki zatłoczonego miasta portowego przebiegł niczym wicher, by zdążyć przed wypłynięciem i zobaczenia z kim przyjdzie mu walczyć ze srogim morzem. Swojej srebrnej zbroi nie brał, bo jako łucznik musiał być szybszy, zwinniejszy aniżeli toporny i ciężki. Silvaster swoimi bystrymi oczyma dojrzał napis na okręcie mówiący "Krwawy Graal", czyli znaczyło tyle, że znalazł się przy okręcie, który wypływa. Na statku również stało dość dużo ludzi i większość z nich niestety znał a oni znali jego. Jednak liczył na to, że jakoś uda się pominąć stare dzieje i działać razem.
- Ja również do załogi. Wpisz imię Silvaster na listę. Rzekłszy to wszedł na deski pokładu, do którego szybko się przyzwyczaił, bo faktycznie pływał już na tej jednostce kilka razy, kiedy jeszcze był członkiem bękartów. Dhampir opierając się o burtę nasłuchiwał, co inny członkowie załogi mówią a w między czasie patrzył na morze uspokajając swoją dusze i ciało.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 08 Maj 2015, 21:54:46
Jaszczur widząc przybycie Silvastera na statek wstał z ławki i wziął pod pache swój hełm. Przeszedł do burty u której stał oparty.
- Cześć Silva. Co sie z tobą działo? - z uśmiechem na twarzy podał mu ręke na przywitanie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 08 Maj 2015, 22:08:29
Dhampir odwrócił się do znajomego mu głosu, kiedy właśnie skończył się koncentrować. Silvaster od razu poznał z kim ma do czynienia a był to jaszczur, Szeklan jednoręki bękart podał prawicę, a długowieczny odwdzięczył się tym samym ściskając łuskowatą łapę dosyć mocno. Dosłownie sekundę później puścił ją i ponownie złapał się burty. - Witaj z zemną nic takiego, jak widzisz żyję i mam się dobrze, a co tam u was? Zapytał od tak, bo raczej nie wyglądał na zbytnio zainteresowanego bękarcim światem, ale jakoś rozmowę trzeba było podtrzymać!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 08 Maj 2015, 23:36:06
Wkrótce przybył i Kapitan. Salazar Trevant wyszedł z zaułka niosąc niewielką skrzynkę oraz 5 ksiąg, które były mu potrzebne w celu opracowań.

Nazwa: Zdobiona skrzynka napisem "Vesuvius"
Opis: Skrzynka przygotowana do pomieszczenia czterech rogów pitnych "Vesuv".

4x
Nazwa: Róg "Vesuv"
Opis: Róg "Vesuv" jest to długi róg nieznanego zwierzęcia. Róg jest sygnowany zdobieniami i żłobieniami w kości rogowej, o pojemności 0,5 l. Róg jest zdobiony srebrnymi okuciami na krawędziach.



Salazar wyminął Dariusa i nie witając się z nikim wszedł an górny pokład w pobliżu Steru i udał się w głąb, do kajut, gdzie obok siebie były dwie, kapitańska oraz pierwszego oficera. Otworzył drzwi wszedł do środka i przy wielkim stole ułożył wszystkie rzeczy. Po odłożeniu materiałów ustawił krzesła przy stoliku, samemu wyszedł na pokład i chwycił za barierkę stojąc na górnym pokładzie, patrząc na wszystkich zebranych.

- Witam. Mam przyjemność panowie powitać was na mojej fregacie, zwanej krwawym Graalem. Nie wiem, czy mój Darius zdążył wam wyjaśnić zasady tego rejsu, ale nie życzę sobie, by mój statek, mały i przeciętny a jednak odrestaurowany i dostosowany do moich potrzeb estetycznych, został w jakikolwiek sposób zanieczyszczony, albo co gorsza uszkodzony. Będziemy płynąć długi czas, być może część z was nie jest Wilkami morskimi. Takim osobom radzę nie oddalać się od burty statku, bo jak mi któryś napaskudzi na pokład, to wyjścia będą dwa, albo ja zawału dostanę, co mi raczej nie grozi, albo ktoś odbędzie tu przymusową kąpiel w chłodnych wodach oceanu.

- Płynąć będziemy wiele godzin, może nawet dni. Miłościwie nam panujący król zapewnił nam prowiant, żywienie i picie. Nie wiemy czy tereny gdzie się wybieramy znajdziemy wodę, lub życie. Jedziemy dobrze przygotowani, jednakże prosimy o oszczędne korzystanie z naszego wyżywienia, musi starczyć na dotarcie, najlepiej cały pobyt i powrót, który będzie również od tego uzależniony. Nie znajdziemy tam karczm, ani gotowych obiadów, być może nawet nikogo ani niczego żywego, wszystko co uzyskamy będzie owocem naszej pracy, wspólnej, albo samotnej.

- Dalej, rejony gdzie płyniemy, to jedne z najgorętszych jeżeli nie najgorętsze rejony świata. Temperatura morza Enart nie spada poniżej 20 stopni niezależnie od pory roku, tereny leśne to istne tropiki lub pustynne oazy. wiele terenów to piaski pustyni. Cały archipelag zwany jest archipelagiem wysp wulkanicznych, więc możecie się spodziewać dogodnych warunków cieplnych.  Jeżeli macie kożuchy, wełniane płaszcze, to radzę wam je odnieść do domu, albo zdjąć przed dotarciem do celu, bo zamiast z nami działać będziecie tylko ciężarem. Warto o tym pomyśleć, spodziewam się temperatur powyżej 30 stopni, chociaż nie ma pewności.

- Zależnie kto jeszcze przybędzie tak rozłożymy funkcje, by jak najmniej osób musiało pracować, a część obowiązków przejęli najemnicy.

- Gdy będziemy płynąc przedstawię wam pełen plan podróży, powinniśmy chodzić zwartą grupą, jednak niektórym być może wyznaczę specjalne zadania. Wszystko zależy co jeszcze się dowiem przed dotarciem do celu. Raczej będziemy podróżować razem zwartą grupą.

- Król nas wspiera w dążeniu i w ekspedycji, dzięki niemu otrzymaliśmy niezbędne materiały by móc przeżyć chociaż jakiś czas na wyjeździe, więc liczę, że w podzięce przyniesiemy mu ładne podarki, nie możemy zawieść naszego monarchy, pamiętajcie o tym.

- Na razie jeszcze poczekamy na więcej osób i unormowanie spraw, możecie pozałatwiać swoje sprawunki. Niedługo będę was wywoływał na zebrania. Wiem, niekoniecznie każdy lubi gadać, może nie każdy ze mną, ja tak, to moja praca i mój obowiązek by dobrze to rozplanować rozparcelować i wdrożyć. Oczekuję od was pełnej współpracy, bo bez tego możemy nawet nie dotrzeć, nie mówiąc już o powrocie.

- Mamy czas by się przespać i odprężyć, pod pokładem jest magazyn, tam są beczki i skrzynie z wędzonym mięsiwem i wodą, możecie iść i korzystać. Kwatery wasze są tutaj, na górnym pokładzie, można kładką zejść do sypialni załogi.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 09 Maj 2015, 09:20:59
Elf stał z znajomym jaszczurem i nieznanym mu dhampirem, w tym czasie na statek przybył kapitan, wyprawił "kazanie" i powiedział że niedługo wyruszamy. Creed nie wybierał się nigdzie więc rzekł do silvastera:
-Witaj, nazywam się Creed, a ciebie jak zwą?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 09 Maj 2015, 09:41:26
Dhampir tak sobie rozmawiał z jaszczurem o wszystkim i o niczym. Rozmowa przebiegała spokojnie do czasu aż wszedł drugi jaszczur, kapitan okrętu taszczący kilka książek oraz dobrze znaną długowiecznemu skrzynię z 4 rogami w środku. Dziwne jednak było to, że nie odezwał się słowem do załogantów, tylko ruszył bezpośrednio do swojej kajuty totalnie ignorując przyszłych towarzyszy. Hrabia wcześniej się tak nie zachowywał, ale widocznie miał swoje powody, powody którymi się pewnie podzieli bądź nie! Jednak dhampir liczył na podzielenie się jakimiś znaczącymi informacjami. Towarzysze na szczęście nie musieli długo czekać na pojawienie się łuskowatego kapitana ma mostu, który wyjaśnił na czym ma polegać nasza misja i czemu ma ona służyć oraz wyjaśnił najważniejsze zasady panujące na statku. Silvaster zastanowił się w swej głowie nad, niektórymi kwestiami.
Skoro sam król zapewnił prowiant to znaczy, że spodziewa się wiele po tej ekspedycji. Odkrycie nowych ziem i skarbów tam zachowanych przyczynią się znacznie do rozwoju królestwa i poszerzenie jego granic. Zastanawiające jest również to jaką my wszyscy otrzymamy nagrodę, o ile uda nam się powrócić cało i w jednym kawałku, jednakże z drugiej strony ciekawe czy odpowiednio się przygotowałem na takie duże wyzwanie? Wtedy obejrzał swój ekwipunek oraz strój. Wszystko wydawało się w porządku, bo zabrał ze sobą cały ekwipunek, którym umiał się najlepiej posługiwać a dodatkowo mu tak bardzo nie ciążył i nie krępował ruchów. Według dalszych relacji Salazara wynikało, że panuje tam gorąco a czasami temperatura przekracza 30 stopni Celsjusza, więc piesze wędrówki będą niezwykle męczące i niebezpieczne zarazem, ale w końcu to wulkaniczne wyspy i ryzyko jest wpisane w naszą misję, ale miejmy nadzieję, że nie dojdzie nagle do erupcji wulkanu! Swoją drogą zastanawiał się również jaką faunę i florę spotkają, bo nie ma tam na pewno, tylko pustyń ale ponoć i również są tam tropiki, które nie zbadane od wielu lat czekają na odkrycie tamtejszej fauny nie wspominając, o wszelakich ruinach tam dopiero będzie ciekawie.
Następnie słuchał dalej na temat wyprawy i współpracy w grupie. Tutaj hrabia jaszczur miał również rację, bo na niezbadanych lądach, ziemiach i ruinach lepiej trzymać się razem, i współpracować dla obopólnych korzyści a  wtedy nawet największe przeciwności powinny być łatwiejsze do pokonania, ale zainteresowały go również prywatne rozmowy w kajucie kapitana oraz "specjalne zadania" dla poszczególnych członków załogi tego był również niezmiernie ciekaw , czy takie zadanie otrzyma.
Długowieczny wysłuchując reszty przemowy zrozumiał wszystko kiwnął głową, by następnie powiedzieć trzy słowa.
- Tak jest kapitanie!

W tym samym czasie do portu wbiegł niziołek, który trzymał kilka rzeczy dla Silvastera a były to dwa miedziane noże oraz fiolka wypełniona czerwonym płynem widząc, że statek jeszcze nie odpuścił portu krzyknął z dołu.
- Szefie! Szefie! Mam rzeczy, które chciałeś żebym kupił!
Silvaster korzystając z okazji zbiegł jeszcze na stały ląd a podchodząc do Tima powiedział.
- No w samą porę. Daj te noże i butelczynę ze "specjacją" miksturą. Mrugnął okiem i wziął wszystko oddelegowując swego sługę.
- Wracaj do stolicy i zapamiętaj wszystko, co może być ważne. Dużo rzeczy się pewnie wydarzy gdy wrócę i wolałbym się wszystkiego dowiedzieć z pierwszej ręki. Teraz trzymaj się i dbaj o domek. Przemówił wchodząc na pokład i znów przyglądając się spokojnemu morzu i wsłuchując w rozmowy towarzyszy. Niziołek kiwnął głową i poszedł w stronę stolicy życząc jeszcze żeglarzom na odchodne.
- Powodzenia i niech wiatr wam sprzyja.
Niziołek opuścił port udając się do stolicy.

Właśnie wtedy do dhampira przybył elf, którego raczej każdy znał a to z powodu oszustw, których się dopuścił. Silvaster nie chciał mieć do czynienia z takim elementem, więc nie pogadał z nim długo. - Silvaster jestem, ale daruj sobie rozmowy, bo nie chcę mieć nic wspólnego ze skazanym za oszustwa. Rzekł to i poszedł się przejść po pokładzie znów wszystkiego nasłuchując, jednakże istniała taka możliwość, że przyjdzie im współpracować, więc po prostu będzie to robił bez marudzenia. Jednak mimo wszytko nie chciał poznawać elfa bliżej.


//Timothy przekazał :

2x Nazwa broni: nóż do rzucania
Rodzaj: nóż
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 15
Opis: Wykuty z 0,28kg mosiądzu o zasięgu 0,2 metra

0,5 litra krwi wampira
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 09 Maj 2015, 09:57:31
Jaszczur mówił chwile ze starym kompanem. Czas mijał szybko a ludzi na statku zebrało się już troche. Silvaster poszedł gdzieś a jaszczur myślał nad tym co ich tam spotka. Demony? Wolałby nie. Może coś gorszego? O tym nawet nie myślał. Troche głupio to zrobił nie zabierając ze sobą szabli, która mogłaby mu się przydać nie raz na obcym lądzie. Wtedy na statek wszedł hrabia Salazar i zaczął swoją przemowe na temat podróży i obowiązków na statku. Chcąc lepiej słyszeć jego słowa podszedł bliżej miejsca na którym przemawiał. Po skończeniu przemowy jaszczur kiwnął głową i wypowiedział kilka słów do kapitana.
- Tak jest kapitanie.
Po tych słowach odszedł na bok by przejżeć swój oręż. Takie ekspedycje dodawały odwagi i hartu ducha. Tego było mu trzeba od ostatniej ekspedycji na Zuesh na której stracił ten hart ducha wraz z kończyną. Tak czasem bywa.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 09 Maj 2015, 11:26:39
Nie zapaskudzić okrętu tak? Elf skinął na swoich orków, warunki stawiane przez Salazara były znośne. Durshlak dobrze wyszkolił pozostałą siódemkę najemników. Byli karni i lojalni. I myli się przynajmniej raz dziennie. Melkior miał sprawę do Salazara, ze swojej torby z "gaciami na zmiane" wyciągnął grubą oprawioną w skórę księgę. Relikt po jego ojcu, znaleziony przez przypadek w rzeczach jakie otrzymał. Wszedł po schodkach na kasztel.
- Panie hrabio, można na chwile?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 09 Maj 2015, 11:43:37
Dael wszedł zadyszony na pokład, wiedział że ledwo zdążył na odbicie od brzegu. -Też bym chciał uczestniczyć w wyprawie Rzekłem zdyszany
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 09 Maj 2015, 13:49:05
Jaszczur przechadzał sie po pokładzie. Wtedy po trapie wszedł na statek Lorn z szablą w ręku. Odszukał jaszczurke i podszedł do niego wołając.
- Szeklan, nie zapomniałeś czegoś?
Jaszczur odwrócił się i jego oczom ukazał sie jego niewolnik trzymający szable.
- Racja. Przyda mi się. Dzięki że ją przyniosłeś. - powiedział i odebrał ją od niego.

Lorn wolnym krokiem wyszedł z pokładu.

//Lorn przekazuje:

 Nazwa broni: Caved
Rodzaj: szabla
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 30
Opis: Wykuta z 1,25kg srebra o zasięgu 0,8 metra. Wygrawerowano na niej herb rodu Caved.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 09 Maj 2015, 14:11:25
- Witamy na pokładzie, pan Dael, tak? - Zapytał Darius wchodzącego Deala na pokład, w końcu musiał zapisać imię i ewentualne nazwisko, czy pochodzenie.

- Tak Melkiorze? O co chodzi? - Zapytał patrząc na ostatnie wturlane beczki.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 09 Maj 2015, 14:44:48
-Tak, jestem Dael, przepraszam zagapiłem się Rzekł elf lekko zmieszany że trzeba było go upomnieć. -Kiedy wypływamy ?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 09 Maj 2015, 14:49:08
- Jak tylko cała żywność zostanie załadowana, a kapitan rozdzieli obowiązki. Wtedy wypływamy. Dzisiaj powinniśmy wypłynąć. Jak masz jakieś pytania, to Kapitan już jest stoi na górnym pokładzie, chwile temu mówił o zasadach i czego od nas oczekuje.

//Przeczytaj także poprzednie posty by wszystko wiedzieć co było powiedziane od kapitana ;) .
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 09 Maj 2015, 15:50:25
Elf zignorował słowa dhampira, nawet niechciał mieć takiego dziwoląga z przyjaciela, Creed chciał być po prostu miły, ale jak on nie jest miły dla niego to czemu Elf miałby być dla niego miły, a więc Creed wyciągnął swoją broń i zaczyął ją ostrzyć nucą sobie przy tym.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 09 Maj 2015, 16:10:47
Dhampir chodził nadsłuchując, co mówią towarzysze podróży, ale nie było tego zbyt wiele. W sumie chciał usłyszeć jedną najważniejszą rzecz a były to rozkazy kapitana! Wszyscy, którzy przybyli rozsiedli się na swoich miejscach wyczekując tego momentu. Silvaster natomiast znów oparł się o burtę, tylko że tym razem oglądał miasto, którego z pewnością nie zobaczą zbyt szybko. Ludzie w porcie ciężko pracowali przenosząc skrzynie z rybami, rzadkimi i ekskluzywnymi towarami do sklepów oraz targowisk, gdzieniegdzie słychać było krzyki ludzi z pobliskich karczm oraz ulic jednym słowem miasto tętniło życiem w tych pierwszych dniach Veris!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 09 Maj 2015, 19:41:31
- Mam tu grimmuar cienia mego ojca. Jedna z wielu ksiąg jaka mi po nim została, nie czytałem jej. Nie chciałem... A może bałem. Westchnął i kontynuował.
- Wiem że był magiem, nekromantą. Wiem też że ty jesteś czarodziejem*, nie musisz mi mówić czym się parasz. Uwierz, wolę nie wiedzieć. Ostatnią wolą Aragorna było by ci to dać hrabio. Powiedział podając księgę jaszczurowi.

//*Oczywiście Melkior nie wie że jesteś nekrusem  ;)

Przekazuję

Nazwa: Grimmuar Cienia Aragorna
Opis: Zawiera notatki i opisy nekromanckich rytuałów oraz wiedzę o alchemii i rudach. W szczególności o czarnej.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 09 Maj 2015, 20:00:38
Jaszczur usiadł na ławce i wyciągnął szable z pochwy. Srebro zalśniło w słońce i dało się usłyszeć dźwięk dobywanego oręża. Zw szczególnością przyjżał się wygrawerowanemu herbowi swojego rodu. Był zrobiony perfekcyjnie i oddawał w całej swojej okazałości herb rodowy. Szable położył na boku i oparł się by po chwili wyciągnąć niewielką szmatkę. Szable wbił w ławkę i pochwycił szmatkę biorąc sie za polerowanie oręża. Szło mu to dość sprawnie i szabla po chwili nabrała swojego blasku. ÂŚwieciła się tak jak powinna. Szmatkę zostawił tam skąd ją wziął a szable schował do pochwy i przymocował ją do pasa tak jak go uczono po utracie ręki. Teraz mógł sie oddać chwili relaksu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 09 Maj 2015, 20:00:58
Po trapie wszedł Themo zaopatrzony w zestaw broni i torbę cyrulika. Z takim wyposażeniem mógł wybrać się wszędzie. Zwłaszcza, kiedy zobaczył taką kompanię na okręcie. Przy wejściu ktoś zagadał go o nazwisko.
-Themo Kacmarus.
Odparł krótko i wkroczył na pokład. Było tam też kilka nieznajomych twarzy. Pierwsze co zrobił to przywitał się z obecnymi tam Bękartami. Potem stanął oparty o burtę statku i przyglądał się sytuacji na pokładzie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 09 Maj 2015, 20:04:04
Jaszczurka wstała z ławki i powędrował w stronę Themo, jego komendanta i kompana z organizacji.
- Widze że dobrze sie zaopatrzyłeś. Zestaw drogi? - powiedział do Themo podając mu ręke na przywitanie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 09 Maj 2015, 20:07:01
- Nekromantą, czarodziejem... był istotą wrażliwą na magię i z niej korzystał, jak każdy, kto odczuwa taką wrażliwość i znajdzie właściwą drogę, by móc to rozwinąć. Nekromantą czy nie nekromantą, jaką magią się parał, taką się parał, jego natura skazywała go na te zwane czarną magią, jednak efekty jakie ktoś czyni nimi są zależne wyłącznie od intencji czarującego. Niekiedy mag żywiołów zasieje więcej śmierci, niż ten parający się tą ponoć złą magią. Chociaż twój ojciec miał dość bojowy styl, pamiętam jak Komisarz Hertling doniósł mi o tym, że zabił jednego z nadinspektorów straży miejskiej w Atusel, ponoć chciał zabić Traumatę Malahara, ale ten nawiał, a nadinspektor ponoć już był martwy. Ale niestety a może na szczęście, naocznych świadków nie było, a był to kolejny niechlubny czyn, który trzeba było zatrzeć, by mógł dalej poprawnie funkcjonować na swoich funkcjach. Wracając do tego, chętnie przyjmę grimuar i przestudiuję jego wiedzę, może być użyteczna i pouczająca, dziwie się, że go oddajesz. Każdy grimuar jakiegoś maga to dobre źródło wiedzy, niekoniecznie o samych zaklęciach ale również o świecie nas otaczającym, materiach tego świata a zarazem bestiach, które współegzystują z nami. Niemniej jednak dziękuję.

Biorąc książkę pod rękę zwrócił się z powrotem do wszystkich.
- Darius oraz najemnicy Melkiora w ilości 8 osób, proszę do mnie. Darius oraz 7 z was będzie pełnić formę marynarzy i zajmiecie się obsługą takielunku. Najstarszy i najbardziej doświadczony z najemników-orków będzie sternikiem, proszę, by Melkior wyznaczył tę osobę. Za chwile podam mapę i konkretne koordynaty.

Wrócił się w końcu do wszystkich pozostałych na fregacie.

-  A wy panowie, zajmiecie się wsparciem dla naszych najemników i pomożecie w obsłudze takielunku na miarę swoich możliwości, Jeżeli zostaniemy zaatakowani będziecie zobowiązani do obsługi dział statku.

- Za godzinę wypływamy!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 09 Maj 2015, 20:18:00
Dael rozglądał się dookoła, jednocześnie opierając się na swoim łuku. Ciekawa kompania ... Pomyślał, podróż będzie interesująca. Dael uważał to za nowe doświadczenie, po chwili usiadł na ławie koło jakiegoś jegomościa który przed momentem czyścił swoją szablę.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 09 Maj 2015, 20:18:59
Uścisnął dłoń Szeklanowi.
-Witaj. Wiesz, wartość takiej torby medycznej nie jest duża, jednak jeśli zdarzą się jakieś nieciekawe sytuacje, Rasherze uchowaj, to pomoc będzie bezcenna.
Wysłuchał całej wypowiedzi Sala. Widocznie znów będzie musiał robić przy działach.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 09 Maj 2015, 20:21:56
Dhampir wszystko słyszał i zanotował te dodatkowe informacje w sowim umyśle. Sądził, że to może mu się przydać do rozmowy albo wykorzystać w jakimś tam celu. Silvaster wywnioskował również, że jeszcze jeden załogant dotarł, a był nim ten człowiek z rynsztoka Themo można go nazwać bratem bliźniakiem Adamusa, tak czy siak wszyscy się zebrali i padły pierwsze rozkazy tymczasowo, ale tylko dla najemników. Orkowie i człowiek mieli zajmować się statkiem podczas podróży a reszta ewentualnie pomagać. Jednakże najbardziej ucieszył się z tego, że za godzinę opuszczą w końcu ten port w swojej głowie powiedział wtedy. Nareszcie. Następnie nie mógł się doczekać walki na morzu, ale wypadało coś powiedzieć do kapitana.
- Tak jest kapitanie!
Mówiąc to łaził po głównym pokładzie obserwując, co się dzieje.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 09 Maj 2015, 20:23:26
- Racja, takie rzeczy przydają się najbardziej. - powiedział do Themo. Wtedy usłyszał kolejne komendy. Będzie musiał sie czymś zając.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 09 Maj 2015, 20:48:10
- Wiem hrabio, magia to narzędzie. Nie ma dobrej i złej magii, życzę miłej lektury. Odparł hrabiemu i zwrócił się do swoich najemników.
- Durshlak! Do mnie.
Wielki zielony i najstarszy z "stada" ork podszedł do Melkiora.
- Panie.
- Będziesz sternikiem. Zaraz dostaniesz kurs i współrzędne.
- Tak jest.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 09 Maj 2015, 20:54:46
Creed oparty o burę statku słuchał że za niedługo wypływają, do wioseł idą orkowie i człowiek, a do steru najemnik który ma dobrą reputację. Elf zobaczył na swój miecz, przejechał palcem i jak się okazało był on już porządnie naostrzony. Nie dam się tam zabić ani uciąć żadnej części swego ciała pomyślał i rozmyślając dalej o tej wyspie czekał na odpłynięcie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 09 Maj 2015, 21:11:35
Fragment mapy świata (http://oi60.tinypic.com/24fhf9y.jpg)
Lokalizacja Portu Hessein (http://oi57.tinypic.com/1zlymq8.jpg)

- Port miasta Hessein jest naszym celem. gdy będziemy w pobliżu archipelagu trzeba będzie znacznie zwolnić, niedługo wyjaśnię o co chodzi... - Podał dwa pergaminy i powiedział co powiedział do sternika.

- Odciąć liny, wciągnąć kotwicę czy co to tam jest i płyniemy, tak jak pierwszy oficer pokieruje. Pełne żagle dopiero po wypłynięciu z portu, opuścić do ćwierci masztu. Wciągnąć dwie flagi, flagę królestwa Valfden i moją rodową, już, jazda! do roboty!

- Rakbar Nasard i Malva... - Zaczął mówić i pokazywać na wskazane osoby zapraszając do siebie. Darius jednak rpzerwał mówienie wtrącając się w pół słowa.

- Panie, to Remar.
- Jak Remar, przecież to Malva...
- To Remar. Tak się ta osoba zgłosiła, jest na liście przecież. - Pokazał pergamin z imionami i nazwiskami okazjonalnie.

- Remar... Rakbar Nasard i Remar, proszę was do swojej kajuty na rozmowę. Każdego do siebie zawołam.



Wiatr był dobry wiejący z południowego zachodu na północny wschód, idealne warunki dla żeglugi w wyznacoznym kierunku.

Darius pobiegł odciąć liny wiążące do portu i wciągnął trap odcinając wszystkim drogę na statek i ze statku.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 09 Maj 2015, 21:22:57
Elf nareszcie się doczekał wypłynięcia, jako że nie miał nic do roboty poszedł pomagać ściągać żagle.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 09 Maj 2015, 21:26:37
Chwilę stałem zamyślony na pokładzie, lecz wybudził mnie dźwięk. Remar. No tak, to ja. Wolnym krokiem ruszyłem za kapitanem okrętu. Domyślałem się czego może chcieć ode mnie, ale zawsze warto się upewnić. Przeklęta aura duszy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 09 Maj 2015, 21:32:20
Dael czekał, nie kazano mu nic robić więc wyciągnął swój łuk i zaczął go konserwować, sól morska mocno niszczyła broń. Wyjałem swój zestaw do konserwacji, i zacząłem nakładać olejek na łuk, następnie z użyciem szmatki przetarłem go do sucha i wrzuciłem znów na plecy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 09 Maj 2015, 21:55:40
Orkowie Melkiora uwijali się przy żaglach, linach, kotwicy i czym tam trzeba było. Durshlak odbił od nabrzeża i skierował okręt ku wyjściu z portu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 09 Maj 2015, 21:57:06
Wiatr rozwiewał włosy długowiecznemu, który przyjrzał się mapą i zdał sobie sprawę, że teraz dopiero wszytko się zaczęło, bo rozkazy padły dość proste albowiem na początek mieli wypłynąć z portu. Silvaster widząc, że zapanował ruch na okręcie to sam postanowił coś zrobić, ponieważ trap został zdjęty i jedyną drogą ewakuacji pozostało jedynie wskoczenie do morskich otchłani i przypłynięcie do portu o własnych siłach. Długowieczny patrząc jak orkowie wciągają kotwicę postanowił im pomóc, by cała sprawa przebiegła szybciej i sprawniej. Podchodząc do nich rzekł.
- Pomogę. W końcu sam mam siły za dwóch. Dodał i zaczął wciągać ciężką kotwicę z morza. Do wyciągnięcia kawałka ciężkiej stali wystarczyło kilka przekręceń kołowrota, a kotwica znalazła się jeszcze na suchym pokładzie okrętu. Kawał stali był oblepiony mułem i wodorostami a nawet zdało się zauważyć oznaki korozji, ale nie były one zbyt duże, żeby trzeba było wymieniać całą kotwicę razem z łańcuchem. Na sam koniec przywiązał ją, by ona nie szurała po pokładzie podczas sztormu i nie zrobiła nikomu krzywdy, dhampir przy okazji usłyszał, że dwójka osób została poproszona na rozmowę do kajuty kapitana, czyli można było stwierdzić, że podróż się zaczęła. Silvaster kończąc wszystko oznajmił, że kotwica została wyciągnięta.
- Kotwica została wyciągnięta! W tedy zaczął rozglądać się za inną robotą, która przyspieszy proces wypłynięcia.   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 09 Maj 2015, 22:09:43
Salazar podszedł do Anette, nim poszedł do swojej akjuty pogadac z Malvaonem i Rakbarem.

- My się już znamy, pamiętasz pani? Miałem rpzyjemnosć gościć u ciebie i odebrać pewne dokumenty. Oto klucz dla ciebie. - Powiedział dając klucz od kajuty pierwszego oficera. - To klucz do kajuty pierwszego oficera. Tam będzie Twoje lokum, byś nie była zmuszona do spania z resztą załogi w jednej głównej sypialni. Mam nadzieję, że warunki będą odpowiednie.

Powiedział i udał się do steru, gdzie pierwszy oficer już zarządzał sterem, a był nim ork Durshlak.

- W razie chęci odpoczynku, Twoja sypialnia jest tam gdzie reszty załogi. Nie mam tutaj więcej osobnych lokum, by móc uhonorować twoją funkcję. - Powiedział mrugając oczkiem.


Powiedział i udał się do swojej kajuty wpuszczając Malvaona i czekając na Rakbara. Wskazał miejsca siedzące przy okrągłym stole, gdzie również sam zasiadł.



Darius schował trap pod pokład, wiedział, ze ludzie mogą być głodni i otworzył beczkę z wędzonym mięsem i wodą, wyjął kubki i metalowe talerze. otworzył skrzynie z pieczywem.
- Jeżeli ktoś jest głodny lub spragniony można przyjść i wziąć, chleba mamy dużo, trochę mięsa i wody, niestety na więcej nie możecie liczyć! - Mówił spod pokładu przez kratowaną część luku ładunkowego, gdzie pod spodem urządzona była mała stołówka.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 09 Maj 2015, 22:13:35
Dael nie był głodny ale nie był przyzyczajony do morskiego powietrza, a słońce niemiłosiernie paliło przez co jego pragnienie było wielkie. Podszedł i wziął kubek wody, gdy napił się do pelna, zaczął pomagać jednemu z orków w naciąganiu liny. We dwóch szło to dużo sprawniej. Praktycznie wszyscy na pokładzie byli mu nieznajomi, czuł się jak obcy na przyjęciu na którym się wszyscy znają.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 09 Maj 2015, 22:22:16
Darius po przygotowaniu stołówki i daniu możliwości samowolnej obsługi wyszedł na pokład i podszedł do Daela.
- A pan tak sam? Z nikim nie rozmawia? tutaj dużo znanych osób, warto się zakręcić i poznać szlachciców i hrabiów, warte funkcje mogą nieść korzyści. Wyglądają wrednie a niektórzy wręcz dziwnie, ale to wporzadku ludzie, czasami dziwni ale w gruncie rzeczy jak mówi mój Pan, Normalność to przeciętność, nie można byc normalnym by być nieprzeciętnym, trzeba być innym niż wszyscy. - Mówił podając rękę Daelowi. - przepraszam, jestem najemnikiem, skazanym za przywłaszczenie mienia o dużej wartości, nie chcę być nieuprzejmy i nietaktowny, ale mam nadzieję, że uściskanie dłoni nie będzie aż takim obrzydliwym aktem, którego się dopuszczę... - mówił lekko speszony faktem, ze wyciągnął dłoń do jednak nieznanej osoby, która ma wyższy status społeczny niż on w gruncie rzeczy.

- Widzę, że niezbyt dobrze znosisz morską żeglugę, nie mam nic na to, najlepiej uważać, z czasem możesz się źle poczuć, w końcu choroba morska to nieciekawa sprawa.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 09 Maj 2015, 22:29:37
Anette kiwnęła głową w podzięce Salazarowi. Faktem było że jakoś nie wyobrażała sobie spania z resztą załogi. Poza tym nie lubiła pokazywać swoich wdzięków każdemu napotkanemu mężczyźnie. Osobna kajuta mogła jej się również przydać do innych celów. W tej chwili postanowiła skorzystać z daru i rozejrzeć się nieco.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 09 Maj 2015, 22:31:05
Dael uśmiechnął się, podał mężczyźnie dłoń i mocno ją uścisnął. - Nie gadaj o równości lub jej braku, teraz niezbyt mnie ona obchodzi, może się okazać że uratujesz mi na tej wyprawie życie albo ja uratuje Twoje, o wszystkim zadecyduje Ventepi. A co do podróży morskich, muszę się po prostu zaaklimatyzować, pierwszy raz płynę statkiem o takim kalibrze. I po prostu poznaje struktury panujące na statku i nawet nie wiem tak naprawdę kto jest szlachcicem a kto nie.   Rzekłem z delikatnym ukłonem w stronę mężczyzny.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 09 Maj 2015, 22:43:26
Silvaster nawet, jakby nie chciał to i tak słyszał co inni mówią. Czasami to było kłopotliwe, bo często były to bzdury nie warte zapamiętania, ale czasami były i takie, które mogły uratować jego życie i przygotować się na wcześniejszy atak przeciwnika i dojrzeć jego lokalizację nim ten przypuści atak. W tym momencie wroga akurat nie było, ale do wyczulonych uszu dotarło zaproszenie na posiłek i napicie się wody! Wody, choć w głębi liczył na odrobinę winka, cóż przeliczył się schodząc na niższy pokład, ale skoro już tutaj był to napił się życiodajnej wody i odetchnął mówiąc w sumie do siebie. - No, wino to nie jest, ale za to jaka zimna i odświeżająca. Długowieczny uśmiechnął się i wypił drugi kubeczek, potem powrócił na główny pokład dowiadując się, że jedyna kobieta będąca na okręcie będzie spać sama! Ta wiadomość była godna zapamiętania, ale czy zamierzał z niej korzystać? Raczej nie, bo to mogło oznaczać więcej nieprzyjemności niż z pozoru mogło się wydawać. Następną rozmową, którą uchwyciły jego była rozmowa nowego członka konkordatu z najemnikiem Salazara, nie była to zbyt ciekawa rozmowa, ale widocznie Dael zapomniał, że Silvaster też jest od zielonych! W sumie to dobrze dla długowiecznego, bo nie chciał odkrywać wszystkich kart, przy bękartach i innych. Tymczasowo był wolnym strzelcem i taka opinia miała pozostać!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 09 Maj 2015, 22:50:29
Dael nie przeoczył Silvy, po prostu od dłuższego okresu czasu widział że chce on pozostać w cieniu, stwierdził więc że nie będzie mu w tym przeszkadzać. Zwrócił się jeszcze do Darela: Mam pytanie, jak długo mamy zamiar płynąć na wyspy ?    
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 09 Maj 2015, 22:53:07
- Mam przyjemność służyć Salazarowi Trevant, jest kapitanem na tym statku, to jego statek, a w herbie ma węża na białym tle. Hrabia i baron zarazem, jednocześnie Najwyższy sędzia. Cholernie cwany jaszczur, dość niebezpieczny gość, nie w sensie siłowym, chociaz równiez nic mu nie brakuje, ale najniebezpieczniejsze jest to, że zbiera na każdego informacje, jako sędzia zajmuje się procesami więc musi wiedzieć jak najwięcej nim kogoś o coś oskarży. Nie raz widziałem niektórych zbrodnie, które zatajał dla siebie, by w odpowiednim momencie wypomnieć to tym osobom i mieć z tego korzyści dla siebie. Jest tutaj Rakbar Nasard, Hrabia, Baron, Wielki Lord Elekt, też niebezpieczna postać, ma najemnika Takado, ponoć mówią na mieście, że traktuje go gorzej niż mnie mój pan, co prawda ciężko mi to sobie wyobrazić. Oboje posiadają chowańce, Harsesisy, straszne bestie a srają takimi klocami, że aż ciężko to znieść... przepraszam to pewnie nie ważne. Mamy tutaj Szeklana z Tihion, nazwiskiem Caved, jest szlachcicem, był Lordem Elektem nie wiem jak teraz, to ten jednoręki jaszczur, ponoć stracił rękę na wyspie Zuesh, ale nie wiem, nie byłem wtedy jeszcze sługą. Jest tutaj Melkiot syn Aragorna Tacticusa, syn byłego hrabiego, zmarł, zginął w tajemniczych okolicznościach, rpzed śmiercią sam król zdarł z niego tytuły degradując do stopnia przeciętnego obywatela, ponoć Aragorn zdradził nasz kraj, dokonał tak złych występków, ze niemożna było więcej tego tolerować, jednak nie wiem dokładnie o co chodzi, nawet Salazar tego nie wie, a to nie często się zdarza. Ale to Melkior jest panem tych orków, co pomagają przy takielunku, kiedyś ten statek też należał do Melkiora, ale został zmodyfikowany, domalowany a co najważniejsze wyczyszczony, bo syfu co nie miara tu było. Teraz nazywa się "Krwawy Graal", kiedyś to był "Miecz Boleści". Wracając do osób na statku, jest też Creen Canue, szlachcic, dostał tytuł za zasługi, najpewniej na jakiejś wyprawie, ale pewności nie mam, ciekawa osoba, mało znana przynajmniej mi. Anette Du'Monteau, szlachcianka, lady elekt tej akdencji, Salazar ją lubi, jest coś, co go z nią łączy, nie wiem, może jakiś biznes, albo spotkali się prędzej, nie wiem, to jedyna kobieta na naszym statku, ciekawa kobieta, wygląda ponętnie... no cóż, mi tylko pomarzyć. Remar... w ogóle nie znam tego kogoś, ale Salazar chyba tak, zaprosił go do swojej kajuty i Rakbara, musi to być ktoś mu dobrze znany. Jest też Silvaster, dhamipr, rzadko spotykana rasa, pół elf pół wampir czy jakoś tak, ciekawa osoba, zna sie na polowaniach, często pomaga Salazarowi zwłaszcza w biznesach, często chodzą razem na polowania, był też Lordem elektem w minionej kadencji, tak samo jak część innych osób tutaj zebranych. Jest też Themo, szlachcic dwóch gmin, były i obecny Lord Elekt, ponoć ważna osoba, przywódca Bękartów Rashera? Coś takiego, kiedyś był nim Melkior Tacticus, nie wiem czemu się to zmieniło, nie jest mi to znane, a same Bękarty Rashera działalność zaczęły w kolonii karnej, w Mor Andor. - Mówił zafascynowany Darius mogąc z kimś porozmawiac, kto nie traktuje go jak śmiecia czy niewolnika...

Darius podszedł do głównego masztu i założył dwie flagi, Flagę Królestwa Valfden, a poniżej flagę herbową rodu Trevant. za pomocą lin przeciągnął na szczyt masztu,g dy wyminęli już ostatnie zabudowy fortu i wypłynęli na głębokie wody.

- Czas opuścić żagle pierwszy oficerze! Możemy płynąc na pełnej mocy żagli! - zawołał do sternika czekając na polecenia.

Darius zwrócił się do Daela:
- Najpewniej dzień lub dwa, na pełnej mocy co godzinę przepłyniemy 25 kilometrów, trochę mamy do przepłynięcia, 2-3 dni może... ciężko mi powiedzieć, zależy do wiatru. Obecnie nam sprzyja, będziemy ciągnąć na pełnej mocy żagli.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 09 Maj 2015, 23:09:14
- Pełne żagle! Ryknął Durshlak a pozostali pracujący przy takielunku orkowie opuścili żagle i "Graal" poszedł pełną "parą". Melkior zaś wdrapał się na bocianie gniazdo.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 10 Maj 2015, 00:07:56
Anette gdy weszła na górny pokład i wyminęła stojące osoby wchodząc do miejsca kajut, udała się do pokoju obok kajuty kapitana, do kajuty sygnowanej nazwą "Pierwszy oficer". Po otwarciu drzwi do kajuty zastała przyjazny widok.

(http://fc09.deviantart.net/fs71/i/2014/362/e/0/house_of_hell___bedroom_by_helioart-d8bk35p.jpg)

Nie było to wielkie pomieszczenie, jednak dostatecznie duże, by zmieściło się łoże, niewielka toaleta oraz stolik. były tam zaledwie 3 stabilne krzesła. Cały pokój wymalowany był w kolorach czerwieni oraz drewna, zaś łóżko miękkie i wygodne otoczone baldachimem i zasłonami. Było tylko jedno niewielkie okno, które wpuszczało promienie światła odbijane przez taflę księżyca nocną porą. Nocna naftowa lampa stała położona tuż obok łóżka na toaletce. Nie były to wymarzone warunki, jednak dobre na tyle, by w warunkach okrętowych, morskich móc nazwać to pierwszą klasą.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 10 Maj 2015, 00:18:39
Orkowie odwalali całą robotę, więc Themo stał znudzony i ziewał. Szum fal nie był dobrą rzeczą na pobudzenie. Postanowił się przejść po statku. Wolnym krokiem obszedł pokład przyglądając się zgromadzonym. Zauważył Melkiora wspinającego się na bocianie gniazdo. Uniósł głowę. Wisiały tam też łopoczące na wietrze flagi. Dzięki nim Themo mógł ocenić siłę i kierunek wiatru. Była to sprawa kluczowa, gdyż fregata nie była wyposażona we własny napęd, dodatkowo płynęli pod prąd, więc muszą polegać na tym jednym żywiole. Powrócił wzrokiem na okręt i kontynuował przechadzkę.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 10 Maj 2015, 07:22:14
Elf zaczął chodzić sobie po okręcie, chciał poznać kogoś nowego z jego rasy, chcial poznać nieznanego mu elfa który rozmawia z Dariusem, lecz niechciał i przeszkadzać więc oparł się o burtę i czekał aż zakończą swoją rozmowę, a w tym czasie wyciągnął swój miecz i zaczął sobie ćwiczyć, ciosy z góry z boków i tak dalej.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 08:36:52
Dael uprzejmie pożegnał się z Dariusem podziękował za informacje, i zaczął chodzic po statku, po dłuższej chwili zobaczył elfa cwiczacego fechtunek. Dobry jest Pomyślał, usiadł na ławie blisko miejsca jego ćwiczeń i obserwował szybkie i zgrabne ruchy elfa 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 10 Maj 2015, 08:45:32
No, całkiem przyjemny pokoik. Anette nie spodziewała się takiego zadbania o kajutę. W dodatku miała jej ulubioną barwę czerwieni. Kobieta przejechała dłonią po pościeli łóżka. W dotyku była miękka. Zadowolenie Anette rosło coraz bardziej. Skrytobójczyni postanowiła zostawić gdzieś w kajucie część swojego cięższego ekwipunku. Przy sobie zatrzymała parę noży, sztylet i oczywiście ukryte ostrze. Trzeba tutaj kogoś zaprosić. Dziewczyna wyszła przed drzwi i zawołała kogoś z obsługi statku.
-Jeśli możesz zawołaj sędziego. Muszę zamienić z nim parę słów.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 10 Maj 2015, 09:26:20
Creed zobaczył że elf podszedł do niego więc zakończył swoje ćwiczenia, schował miecz i rzekł do siedzącego obok elfa
-Witaj, jak cię nazywają? Mnie Creed. - powiedział elf do osoby z tej samej rasy
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 10 Maj 2015, 09:27:08
Jaszczur chodził po pokładzie wpatrując sie w osoby biorące udział w ekspedycji na archipelag. Morze wydawało się spokojne a słońce przyjemnie grzało. Z ręką skrytą za płaszczem paradował przez pokład rozmyślając nad tym co tam napotkają. Po chwili wrócił do tej samej ławki, na której wcześmiej siedział. Przesiadywał już tam elf którego osobiście nie znał. Skłonił sie mu na przywitanie i usiadł obok niego wyciągając łape zza płaszcza. Spojrzał na elfa i zobaczył że niezbyt dobrze znosi podróż.
- Choroba morska? Też to kiedyś miałem, strasznie męczy. - powiedział z uśmiechem na twarzy do niego - Jestem Szeklan Caved.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 09:48:35
Dael uśmiechnął się słabo do jaszczura i oddał mu uścisk dłoni. - Może nie choroba morska, raczej nieprzywyczajenie do pływania okrętem, za kilka godzin wszystko będzie dobrze. Powiedział z uśmiechem, następnie zwrócił się do elfa -Witaj, jestem Dael.  Rzekł wyciągając dłoń na powitanie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 10 Maj 2015, 09:49:07
Darius usłyszał polecenie do Anette i pobiegł do kajuty kapitana, drzwi były otwarte więc tylko zajrzał zza drzwi. wszedł do środka widząc, ze Malvaon i Salazar czekają na trzeciego rozmówcę i powiedział do Salazra na ucho, że jest wołany do innej osoby.

Salazar wstał i pokierował się do wyjścia z kajuty.

- Poczekaj, zaraz wracam, nie martw się. - Powiedział do Malvaona.

Poszedł do Kajuty pierwszego oficera i zapukał dwukrotnie do drzwi.

- Wołałaś mnie pani Anette. Tak więc jestem. - Mówił przez drzwi, nie należał do osób, które lubią być wołane, przyzwyczajony był do tego, że to ludzie przychodzą do niego.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 10 Maj 2015, 09:51:32
Anette lubiła mimo wszystko pokazywać, że nie jest zwykłą kobietą. Nie było problemem żeby poszła do sędziego ale potrzebowała go na słowo tutaj. Inne uszy były zbędne.
-Wejdź kapitanie Salazarze.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 10 Maj 2015, 09:57:01
Otworzył drzwi, wszedł i zamknął za sobą.
- Tak więc? Czy coś się stało? Warunki mam nadzieję, że są wystarczające, bo swojej kajuty nie oddam niestety, za dużo by było papierów i książek do przenoszenia.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 10 Maj 2015, 10:07:21
Dhampir już sam nie wiedział, co ma ze sobą robić. Słuchać rozmów mu się nie chciało a podsłuchiwać nie wypadało, więc postanowił zagadnąć jednego z bękartów dlatego, że chciał ich poinformować o, Aprialu czyhającym w koloni karnej. Długowieczny początkowo chciał rozmawiać z Melkiorem zhańbionym synem Aragorna, ale ten niestety wlazł na bocianie gniazdo, co utrudniało komunikację choć elfa mógł najszybciej przekonać do podjęcia działań, bo uczestnicząc w walce z demonem mógł odzyskać część honorów, których został pozbawiony. Jednak natrafiła się druga okazja, bo Silvaster zauważył, Thema błąkającego się po okręcie, więc dhampir podbił do niego zagadnąć choć, długowieczny mógł się spodziewać pogardy z jego strony to mimo wszystko postanowił spróbować.
- Czołem, Themo co tam słychać?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 10 Maj 2015, 10:10:18
Creed również podał rękę Daelowi, następnie zwrócił się do niego:
-Jak tam ci mija podróż? Ja osobiście niemam co robić, kombinuję żeby ten czas poprostu jak najszybciej minął. - następnie zwrócił się do jaszczura - A tobie szeklan, jak ci mija czas?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 10 Maj 2015, 10:12:40
- Spokojnie, trzeba odpocząć przed dopłynięciem do archipelagu. - powiedział do Creeda opierając się o ławkę. Wiatr przyjemnie wiał.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 10 Maj 2015, 10:14:34
-Nie chodzi o warunki, te są całkiem przyzwoite. Chciałam cię poinformować po prostu że w pewnym momencie naszego zwiedzania nowych terenów będę potrzebowała się odłączyć, być może z osobą czy dwoma. Tacy jak ja muszą mieć odrobinę wolności. To nie znaczy oczywiście, że nie wrócimy. Zwyczajnie lubię robić różne rzeczy na własną rękę.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 10 Maj 2015, 10:20:35
- Odrobinę wolności... Niczym wolny ptak? - powiedział mrużąc oczka. - Nie chcesz, to nie mów o co chodzi, jednak jeżeli powiesz mi czego szukasz to może będę w stanie pomóc Tobie.

- Zatem wyznacz te osoby i wyślę was w inne rejony wysp, byś mogła zorganizować swoje plany, jednak ostrzegam cię. 3 podróżników to mało, jeżeli chodzi o te rejony świata.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 10:25:48
-Akurat ja chce trochę się pocwiczyc w morskim fachu, nie wiadomo co się może człowiekowi przydać. A Ty dużo pływałes  ?  
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 10 Maj 2015, 10:26:42
-Planowałam odwiedzić niewielką wysepkę na północy zachód. Ponoć nazywa się Setir. A czego tam chce szukać? Nie wiem. Dlatego właśnie chce się przekonać co tam jest. Ot obudziła się we mnie żyłka podróżnika.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 10 Maj 2015, 10:34:54
- Setir... Tak, nie aż taka mała ta wyspa. Proponuję ci więc taki układ, ze najpierw pójdziecie z całą grupą. bo wyruszymy najpierw z Valant na Sil Ignis, potem Hadur, w końcu na Setir, tam jednak przejdziemy tylko przez puszcze, by przedostać się na północną część Valant. Wy odłączycie się tam i drogę powrotną zrobicie przez wyspy Hadur i Sil Ignis do portu w Hessein. My pójdziemy przez Valant. Nie możecie się spóźnić na statek, gdy będziemy odpływać, nie będziemy czekać na was. Nadal nie wiem kogo sobie upatrzyłaś, pani, na swoje owieczki, bym mógł to racjonalnie wyjaśnić bez wzbudzania zbędnych podejrzeń wśród załogi.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 10 Maj 2015, 10:44:31
-Dwóch elfów. Wierzę że jedne nazywa się Creed, a drugi nie pamiętam. Ale jest dość charakterystyczny.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 10 Maj 2015, 11:00:17
- Charakterystyczny, niech zgadnę, że chodzi o tego naszego banitę na pokładzie. - Powiedział już knując swoje teorie spiskowe dziejów.

- W porządku, niech tak będzie, może i nawet lepiej. Czy coś jeszcze, pani Anette? - Zapytał chwytając za klamkę.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 10 Maj 2015, 11:06:00
-Nie. To chyba wszystko. Chyba że ty masz jakieś szczególne życzenia.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 10 Maj 2015, 11:11:03
Jaszczur zwrócił się do Daela.
- Chyba czwarty rejs. Już mam małą wprawę.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 10 Maj 2015, 11:13:17
- ÂŻyczę sobie by mi czasem żadne papiery nie zniknęły, okręt nie spłonął. - Bezpośrednio nawiązując do wydarzeń w komisariacie Hertlinga. - A wszyscy zrobili co trzeba by powrócić do domów w pełni zadowoleni, a przynajmniej żywi.

Powiedział wychodząc z kajuty i zamykając za sobą drzwi. Poszedł z powrotem do swojej kajuty, gdzie nadal brakowało Rakbara.

- Masz dobrych znajomych Malvaonie. Gdzie hrabia [member=4775]Rakbar Nasard[/member] ? Przyjdzie tu w końcu?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 10 Maj 2015, 11:23:30
-Nie to jest moja pierwsza morska wyprawa, nigdy nie pływałem ale nie mam choroby morskiej i się świetnie czuję, może mam dobry hart ciała, albo po prostu wieżę że nic mi nie jest, ale raczej dobrze to zniosę. Może poćwiczymy trochę fechtunek? - powiedział uśmiechając się do Daela
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 10 Maj 2015, 11:27:30
-Można tak powiedzieć. - odparłem. -I to Malavon, nie Malvaon. Chyba nigdy do końca się nie nauczycie. No i jednak wolałbym żeby zwracano się tutaj do mnie Remar. Nie wszyscy muszą wiedzieć kim jestem. Przed Tobą czy Rakbarem się nie ukryje, to nie nowość.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Rakbar Nasard w 10 Maj 2015, 11:33:45
W kapitańskej kajucie zjawił się także Rakbar. Był zamknięty w sobie do tego stopnia, że nawet najlepszy śledczy z zespołu Hertlinga nie byłby w stanie odczytać prawdziwych emocji i zamiarów. Dzięki medytacji wprowadził się w stan kompletnego wyciszenia. Zamknął za sobą drzwi i obojętnie spojrzał na swojego obecnego i dawnego konfratra.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 10 Maj 2015, 11:40:49
Tym czasem Melkior zgłodniał, zresztą i tak swoje już odsiedział i przyszła pora na zmianę. Grug zastąpił elfa na bocianim gnieździe. Ten zaś zszedł pod pokład by tam zjeść skromny posiłek. Chleb i suszone mięso... co to kurwa ma być? Gdzie rum, jajka, ser, ryby czy kurczaki? Albo chociaż kiełbasa? Dupa nie kapitan. Ukroił sobie pajdę chleba i suszonego mięsa po czym zapił wodą...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 10 Maj 2015, 12:07:55
Dhampir czekał na odpowiedź, Thema, który długi czas milczał i nadal się przechadzał. Dobrze, że Silvaster dzięki bystrym oczom zauważył schodzącego elfa z bocianiego gniazda prościutko udającego się do prowizorycznej stołówki. Długowieczny liczył na to, że jak się naje podejdzie do dwóch rozmawiających, bo ta informacja będzie dotyczyć ich obu w końcu razem zarządzają bękartami, a przynajmniej tak było za starych czasów.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 10 Maj 2015, 12:14:22
Wkurwiony Melkior wyszedł ze stołówki, zauważył Thema i Silvastera. Podszedł do nich.
- To jest kurwa jakiś skandal, do żarcia jest tylko chleb, wędzone mięso i woda! Nasz "kapitan" jest tak skąpy że nie pokwapił się o zabranie chociażby jajek. Zapomnijcie o ciepłych posiłkach. Miesiąc o wędzące i chlebie...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 10 Maj 2015, 12:26:01
Wypłynęliśmy z portu, boczny prąd ciągnący z południa częściowo wspomagał nasz rejs, zaś wiatr szalał niczym niosący ostrzeżenie złowróżbny krzyk. Z za horyzontu zniknęły ostatki wyspy, zaś sam okręt ciął bezkres oceanu. Jest późna noc.

- Niestety panie synu byłego hrabiego. Warunki mamy jakie mamy a wyprawa przewidziana jest na długie tygodnie. Zapewne jest pan przyzwyczajony do rarytasów i frykasów szlacheckich. Proszę się tak nie krzywić i cieszyć, że cokolwiek jest, a nie, że każdy musiałby sam zatroszczyć o swój żołądek. Kapitan mówi, że wartościowemu człowiekowi wystarczy suchy chleb i woda, zaś bezcenni nie muszą jeść niczego. - Mówił Darius do Melkiora biorąc sobie kawałek chleba i kubek wody, po czym odszedł na pokład by zjeść patrząc na bezkresny ocean.



- Nie drzaźnij mnie z samego początku...- Powiedział nim wszedł hrabia Nasard

- Nie musimy się wzajemnie przedstawiać, a każdy zna tu siebie nawzajem i ma o nim konkretne mniemanie. Niemniej jednak, oczekuję, że w obliczu kłopotów z jakim boryka się nasze królestwo, porzucimy niesnaski, by przeprowadzić tą ekspedycję w spokoju i wzajemnej współpracy. Mamy konkretne wymagania od tych wysp, mają mieć konkretne znaczenie dla przyszłości królestwa. Jeżeli to co pisze w tych stekach bajek i opowiadań... - mówił wskazując swoje 5 ksiąg, które wniósł na pokład. - ... okaże się prawdą, to nasz kraj a tym samym my sami zyskamy nowe możliwości. Nie wiem na ile ty, banito i zdrajco szanujesz nasz kraj, króla, któremu winny jesteś wdzięczność, szacunek i 4 tysiące grzywien. Dla Ciebie Malavon, czy Remar jak wolisz, w połowie wyprawy będzie inna misja, kontynuowania wyprawy wraz z drugą częścią ekspedycji, więc musimy współdziałać przez połowę wyprawy, a potem w czasie powrotu. Mam nadzieję, że dacie radę kontrolować swoje umiejętności i moce na tyle, by nie pozabijać nas wszystkich, członków wyprawy. - Mówił bezpośrednio do Malavona.

- To tyle, panowie, chciałem tylko to powiedzieć.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 10 Maj 2015, 12:35:11
Trudno było nie zauważyć wkurzonej miny, Melkiora wychodzącego ze stołówki zrobionej przez najemnika Driusa, który przybył pouczyć elfa i pójść w swoją stronę. Dhampir już tam był, ale poszedł napić się wody na jedzenie przyjdzie jeszcze czas. Wtedy właśnie przybył ten, z którym chciał rozmawiać łowca.
- Ja również tam byłem napić się wody. Zimna i orzeźwiająca z tego, co usłyszałem sam król zapewniał prowiant. Jednak nie mam, co do tego stu procentowej pewności. W sumie dobrze, że przyszedłeś Melkiorze, bo mam kilka ciekawych wieści, które Ciebie z pewnością zainteresują. Uśmiechnął się, gdy boczny wiatr odrzucił jego włosy na bok. - Jednakże powinniśmy znaleźć sobie jakieś prywatne miejsce, może zejdziemy na niższe pokłady? Ty, Themo również dołącz, bo to w sumie dotyczy was obu. To, jak idziemy?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 10 Maj 2015, 12:38:01
- Mhm, chodźmy na pokład działowy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 10 Maj 2015, 12:45:07
- Zatem pójdę pierwszy. Powiedział i zaczął schodzić po schodach na niższe pokłady i w końcu znaleźli się w cichym miejscu, gdzie trzech różnych osobników mogła porozmawiać w spokoju, przy okazji potomek wampira rozejrzał się po pokładzie działowym. Zauważył, że wszystko zachowane jest w idealnym stanie i gotowe w każdej chwili do ataku to dobrze, bo cholera wie kiedy jacyś piraci i inne ustrojstwa zaatakują.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 10 Maj 2015, 12:47:19
Kiedy zeszli Melkior odezwał się pierwszy.
- No, mów. Bo Themo ostatnio słabo kontaktuje.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 10 Maj 2015, 12:53:15
-Nigdy nie byłem patriotą i raczej byłem wierny zasadom swojego rodu. Ale o magię nie musisz się martwić. Gdybym tak otwarcie obchodził się teraz z jej znajomością to przybył bym tutaj teleportując się... - mówiłem do dwójki magów. -Jednak interes tej wyprawy to również mój interes. Jeszcze będąc w Pakcie z dziwnych przyczyn zniknęła mi suma ponad tysiąca grzywien. Pomijając pobicie i odebranie ekwipunku to również sprawiło, że odszedłem od was. - wytłumaczyłem nieco. -W każdym razie nie zamierzam szkodzić wyprawie. Skusiło mnie raczej nowe życie i zyski mogące z niej płynąć. - rzekłem spokojnie. -I wiem, że niektórzy z was chętnie widzieliby mnie martwego. ÂŚmieszne jak jeden czyn może przyćmić całe życie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 12:57:07
Dael spojrzał się koso na Creeda .. -Pewnie nie mam z Tobą szans, w końcu szlachcic, lepiej wyszkolony, ale chętnie się rozruszam. Jaką broń proponujesz ? Spytał Dael zgadzając się na propozycję elfa.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 10 Maj 2015, 13:05:37
-Może zwykły miecz, do szermierki nada się idealnie. - Powiedział wyciągając swój miecz. -Ja za bardzo nie szkolę się w walce mieczem bo mam zamiar nauczyć się walki szablą. - Uśmiechnął się do ciebie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 10 Maj 2015, 13:08:17
Jaszczur wstał z ławki i udał sie do stołówki. Był głodny a podróż była przewidziana na długie tygodnie. Myślał o soczystym mięsie jakie serwowano na pokładzie Aragorna w czasie wyprawy na Zuesh. Wszedł do stołówki i udał sie wolnym krokiem w stronę stołów. Było już tłoczno. Przedarł się do stołu i wziął talerz do ręki. To co zobaczył nie ucieszyło go. Same suszone mięso i chleb? No cóż spartańskie warunki. Nie pokazywał po sobie że to mu nie pasuje. Wziął co miał wziąść i poszedł w kierunku Melkiora.
- Dobre i to Melkior. Przynajmniej o suchym pysku tu nie siedzimy.
Po tych słowach skierował sie do wolnego krzesła, usiadł i zaczął zajadać sie tym. Mięso było troche gumowste jak to miało w zwyczaju suszony pokarm ale lepsze to niż nic.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 13:08:40
-Wiesz przyjacielu, jeśli mam być szczery to wcale nie posiadam miecza, więc z walką nim może być ciężko ;)
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 10 Maj 2015, 13:19:02
Jaszczur skończył jeść swoją porcje. Odłożył talerz i wycierając ręke wyszedł ze stołówki na świeże powietrze. Zaciągnął sie nim i widząc dwóch elfów zastanawiających sie nad czymś podszedł do nich. Usłyszał co mówili i idąc powiedział do nich.
- Moge pożyczyć ci topór jeśli chcesz. - powiedział do elfa wyciągając topór zza pasa.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 13:24:08
-Jeśli chodzi o broń, to mam swoją wardynę, ale z tego co się orientuje to zazwyczaj fechtuje się tym samym rodzajem broni a tutaj nie ma to miejsca. Dlatego odczuwam konsternację, ale dziękuję za propozycję [i/] Rzekłem z uśmiechem do Jaszczuroczłeka.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 10 Maj 2015, 13:24:22
- Dobrze. Zawołałem was, by przekazać wam te niezbyt ciekawe wieści, które mogą was zaciekawić a jeśli, nie to przynajmniej dowiecie, co się święci na tym świecie. Dhampir wziął głęboki oddech i zaczął mówić spokojnie i rzetelnie, nie zamierzał wybuchać jak w konkordacie.
- Pewnie jak każdy słyszeliście, o demonach w koloni karnej? Zapytał w sumie retorycznie, bo to każdy wiedział następnie powrócił do głównego wątku.
- To teraz przyszła pora, żebyście dowiedzieli się jako szefowie organizacji zwanej Bękartami Rashera, że z otchłani zdołał się wydostać jeden z założycieli naszego świata. Demon pierwotny zwany Aprialem z tego, co się orientuję był on wcześniej smokiem i jednym z twórców świata dopóki, sam Adanos strącił go i innych do otchłani gdzie zostali przypieczętowani na stałe. Opowiedział trochę mitologi, by zrobić ładną otoczkę dla tego wszystkiego.
- Oczywiście, nie zwołałem was tutaj, by podać tylko tę informację, ale również zapytać czy dołączycie do walki jako dodatkowe wsparcie ogniowe? Uczestniczenie w walce z tym demonem może sprawić, że część win zostanie wam zapomniana a być może zyskacie wiele w oczach króla i odzyskasz to, co sam niedawno utraciłeś Melkiorze, czyli nazwisko oraz tytuły. Wiem również, że po demonach z Zuesh odechciało się wam i mi walki z tymi kreaturami. Mi wciąż po nocach się śni ten behemot, który mnie opętał. Dhampir starał, jak najbardziej zachęcić byłych kompanów do wzięcia udziału w boju, ale czy mu się udało?
- Mam nadzieję, że potraktujcie tą informacje jako ściśle tają i nie rozpowiadajcie jej byle komu albowiem chcemy uniknąć paniki wśród pospólstwa. Jeżeli macie jakieś dodatkowe pytania to jestem do waszej dyspozycji. Powiedział i czekał na reakcje.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 10 Maj 2015, 13:24:45
-To może urządzimy sobie konkurs w strzelaniu z łuku? Tarczą będzie szeklan. - żarzartował smiejąc się prz tym.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 13:29:03
- Jeśli chodzi o strzelanie z łuku to każdy elf w tym ja jestem do tego chętny, pytanie brzmi czy Szeklan się zgodzi Odpowiedział Dael ze śmiechem.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 10 Maj 2015, 13:30:28
Jaszczur zrobił mine która mówiła ÂŻebym ja z ciebie kurwa za chwile nie zrobił tarczy. Schował topór i kręcąc głową z dezaprobatą udał sie w swoim kierunku.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 13:32:20
Hmmm tarcza do rzutu toporem to mogła by byś przerażająca perspektywa Pomyślał Dael.
-Creedzie, chyba że nasz kapitan posiada może ćwiczebne miecze ... ale nie wydaje mi się niestety.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 10 Maj 2015, 13:36:31
-Czekaj, ja mam miecz tylko jest on uszkodzony, więc może chodźmy do kapitana żeby porzyczył jak ma, a jeżeli nam nieda to poszukamy kogoś co miecz posiada.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 10 Maj 2015, 13:37:52
Themo został zaczepiony przez byłego towarzysza broni. Po chwili dołączył do nich Melkior narzekający na jedzenie. Całość wydała mu się nieco podejrzana, zwłaszcza kiedy dhampir zaprosił ich w osobne miejsce. Jednak miał interesującą historyjkę do opowiedzenia, co było bardzo intrygujące. Nie chciał mu wypominać błędów logicznych, jednak miał jedno ważne pytanie.
-Skąd o tym wiesz?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 13:40:10
-Chyba że chcesz walkę miecz przeciwko wardynie ... ale nie wydaje mi się by to miało sens .Rzekł Dael do mężczyzny jednocześnie zastanawiając się jak bardzo mężczyzna złoi mu skórę.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 10 Maj 2015, 13:51:24
Jaszczur po dłuższej przechadzce zszedł pod pokład gdzie mieściły się kajuty dla ekspedycji. Przeszedł na sam koniec kajuty i usadowił się na koji. ÂŚciągnął hełm i położył sie zasypiając dość szybko.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 10 Maj 2015, 13:56:43
-A może chodźmy coś zjeść, tam porozmawiamy i ustalimy czy będziemy walczyć czy nie. Co ty na to? - powiedział elf chowając miecz z pochwy. Czuł na sobie lekki powiew wiatru, być może że to będzie ostatni do powrotu z tej wyspy, jak mają tam być takie upały.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 13:58:07
- W sumie ... czemu nie, mamy dużo czasu, uważam że nie musimy się śpieszyć, ale Twoja propozycja jest icągle aktualna Odpowiedział Dael zgadzając się z opinią elfa
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 10 Maj 2015, 14:04:33
Dhampirowi też się wydawało, że popełnił kila błędów ale mówił szybko i takie rzeczy się po prostu zdarzają.
- Tą informacje wyjawił mi nasz kapitan, czyli Salazar. Opowiedział o zajściach, które wydarzyły się w Mor Andor, kiedy tam przebywał. Macie może ochotę zobaczyć rysunek przedstawiający pierwotnego demona? Zapytał szukając w kieszeniach ryciny.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 10 Maj 2015, 14:11:16
-A wiec chodź. - Creed powoli zaczął schodzić pod pokład, wziął sobiekubek i nalał wody, a następnie zabrał jeden z talerzy i położył na nim suche mięse. Usiadł przy jednym z pustych stołów i jedząc czekał na Daela. Może to takie rewelacyjne nie jest ale mi wystarczy. pomyślał sobie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 10 Maj 2015, 14:13:09
- Jeśli król rzuci odpowiednią ofertę to jestem w stanie walczyć nawet ze smokiem. Można oczywiście powiedzieć że to sprawa wyższej wagi ale... Kurwa. To pierwotny demon, od walki z tymi cholerami są magowie i Bractwo ÂŚwitu. Melkior głośno westchnął i podrapał się po brodzie chodząc wte i we wte po pokładzie działowym. Odwrócił się znowu do Silvy i Thema.
- Napatrzyłem się na te cholerstwa na Zuesh, nie dzięki.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 14:14:57
Dael rozłożył ramiona rozciągajac się. - Jeszcze mam zakwasy po pracy w tartaku Pomyślał i ruszył za elfem pod pokład, nie był narazie głodny, wziął więc sobie kubek wody i kromkę chleba, chociażby po to by nie pić samej wody i podszedł do szlachcica.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 10 Maj 2015, 14:21:06
-Dzisiaj jest już trochę puźno więc może jutro poćwiczymy, bo po co prosić kogoś o broń jak mamy własne, więc po prostu poćwiczmy sobie, i pasowało bym tego jaszczura przeprosił bo sie obraził. - Powiedział po czym ugryzł kawałek mięsa i popił go wodą i dodał - Ja za niedługo będe szedł spać bo trzeba być wypotrzętym na następny dzień, bo niewiadomo co nas jutro spotka, ale najpierw po zjedzeniu tego pójdę na górny pokład. - Powiedział po czym wziął kolejny gryz mięsa.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 10 Maj 2015, 14:24:23
Spał jak kamień na koi pod pokładem. Przewracał sie z boku na bok aż wreszcie runął na deski pokładu. To go zbudziło. Zaspany jeszcze spojrzał na koje i przemyślał o tym co sie właśnie stało. Wstał z desek i położył sie z powrotem na koi zasypiając jak kamień.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 14:25:02
- Co ćwiczeń się zgadzam, i fakt, że już poźno, chyba pójdę się przespać ... Powiedział, nastepnie pożegnał się z elfem i poszedł do wspólnych kajut zażyć snu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 10 Maj 2015, 14:31:29
-Dobranoc. - Powiedział elf po czym wziął kolejny kęs mięsa i tak dopuki go nie zjadl, gdy jedzenie się skończyło zapił to wodą i wyszedl na górny pokład, stanął przy burcie i popatrzył na morze a potem na niebo. Sprzyjajcie nam wiatry i nie róbcie burz na morzu jeszcze chwilę tak porozmyślał i wszedł pod pokład żeby się przespać, znalazł wygodne miejsce obok Daela i położył się, trochę jeszcze pomyślał o tej wyspie i zasnął.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 10 Maj 2015, 14:34:44
- Wiesz dobrze, że nie wiem co król na to, nie przebywam w jego najbliższym otoczeniu, ale na pewno się jakoś odwdzięczy za tą nierówną walkę. Tak, Melkiorze to sprawa najwyższej wagi, bo chodzi oto czy nasz świta nada będzie istniał. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że od walki z nim jest Bractwo ÂŚwitu oraz wszelacy magowie, ale tutaj należy zwrócić uwagę na to, że Bractwo w swoich szeregach, ma tylko dwóch uskrzydlonych przedstawicieli, a magów sam osobiście nie znam i nie wiem jaką mają liczebność, poza tym wątpię żeby sami sobie poradzili bez zwykłych mieszkańców wyspy, jakimi jesteśmy my. Mam takie dziwne przeczucie, że bez nas oni nie wygrają, bo z reguły to właśnie zwykli wojownicy w takich potyczkach znaczyli więcej, niż te kilka potężnych jednostek. Mówiąc to spoglądał na nerwowego elfa, który tymczasowo odmówił współpracy, przy  czym dhampir cały czas szperał w swojej kieszeni, kiedy w końcu odnalazł rycinę wyciągnął ją i rzekł.
- Znalazłem! Spójrzcie i sami oceńcie jak to wygląda.




(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/b/b2/Aprial.jpg)

- Doprawdy paskudny osobnik. Sam wizerunek potrafi przerazić.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 10 Maj 2015, 14:38:31
- Skurwiel jak cała reszta. Jeśli krwawi to to można to zabić.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 10 Maj 2015, 14:51:24
- Czy da się zabić pierwotnego? Nie, mam pojęcia, ale z tego co się również dowiedziałem to wygląda tak, a nie inaczej dlatego, że został stworzony z 16 ludzkich ofiar, które uznały to coś za boga. Normalnie masakra, nie wiem co musiał im obiecać, aby takie coś uczynili, ale tego normalnym nazwać nie można. Melkiorze znasz początki powstania, Bękartów Rashera, co nie? Właśnie tą pierwszą siedzibę przejęli wyznawcy tego czegoś i przerobili ją pod swoje kopyto, palili swoje ziółka i nikomu nie robili krzywdy do teraz. Dodał, by podtrzymać rozmowę.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 10 Maj 2015, 14:57:28
- Yarpen się wkurwi, w tamtejszych piwnicach były receptury na wóde Domenicka. Ujmę to tak, jeśli zobaczę odpowiednio dużo brzęczących argumentów to poprę udział Bękartów w tym wariactwie. Ale nie licz że po Zuesh nasi ludzie pobiegną tam z pieśnią na ustach kurwa.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 10 Maj 2015, 14:59:33
Themo przysłuchiwał się wyjaśnieniom Silvastera i odpowiedziom Melkiora. W końcu sam postanowił zabrać głos.
-Może nie z pieśnią na ustach, ale pójdziemy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 10 Maj 2015, 15:13:49
- Tak, rozumiem. Ja robię w roli informatora, nic więcej obiecać wam nie mogą poza ogólnikami. Moim zadaniem było ostrzec kogo się da i dać znać ważniejszym ludziom z poszczególnych organizacji. Dlatego wziąłem was dwóch i opowiedziałem, co trzeba było, czy zrobicie jakieś kroki w tej sprawie, czy nie to już mnie nie będzie interesowało, jednakże z dobrego źródła wiem, że ma odbyć się zebranie z szefami różnych organizacji, ale kiedy i gdzie ma się ono odbyć jest mi nieznane. Może, ale powtarzam może usłyszycie na nim dźwięk brzęczących grzywien. Macie jeszcze jakieś pytania? 
Rzekł podnosząc jedną z brwi.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 10 Maj 2015, 15:42:36
Salazar po rozmowie z Malvaonem i Rakbarem wyprosił delikatnie ich z kajuty, bo jakże miał niecny plan teraz do uczynienia. Wziął jedną ze swoich książek i wyszedł z kajuty, gdzie stanął na górnym pokładzie koło dzwonka i zadzwonił, by zwrócić na siebie wszystkich uwagę.

- Panowie i Pani! - zawołał na początek chcąc zwrócić uwagę na siebie by go wysłuchano. - ÂŁadownia zawiera 5 beczek trunku, który zadowoli wasze gardła, czysta wóda pięćdziesięcio-procentowa! Darius wturlaj no nam jedną beczkę.

Powiedział Darius zszedł pod pokład i zaczął turlać na górę jedną z beczek, wiedział które są na tyle zakamuflowane, by nikt się nieproszony do nich nie dorwał. Darius pomyślał dalej i zabrał ze sobą kubki.

- Panowie i pani, jeżeli chcecie, proszę urządzimy sobie małą imprezę. Dariusie, chwytaj za lutnię i przygrywaj.

Darius otworzył beczkę, a na blacie przy maszcie usadowił metalowe kubki, by każdy mógł wziąć i się raczyć. zdjął lutnię i usiadł na schodach. zaczął przygrywać delikatne melodie morskich szantów. Salazar oparł się o poręcz i patrzył, czy kogoś to zainteresuje...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 15:55:42
Daela obudziły głód i dźwięki muzyki, wstał więc i wszedł na górny pokład by zobaczyć co tam się święci. Po zrozumieniu całej sceny zwrócił się do kapitana: -Panie Kapitanie, byle by pan nam nawigatora nie upił !! Rzekł śmiejąc się.Po czym nalał sobie wódki do kubka skoczył po talerz mięsiwa do stołówki i przysiadł sobie jedząc mięso i popijając wódką.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 10 Maj 2015, 16:02:11
Elf był w półśnie, gdy nagle usłyszał o wódce zaraz wstał z miejsca gdzie spał i wyszedł na górny pokład, zrobił takie oczy  <huh> gdy zobaczył beczkę wódki, nie namyślając się wziął kufel i zaczął pić, wypił jeden a potem drugi, i zrobił sobie chwilę przerwy żeby się nie upić.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 10 Maj 2015, 16:10:52
Jaszczur obudził się. Kajuta była pusta a dało sie słyszeć muzyke i gwar jaki był na statku. Wstał z koi, rozprostowł nogi i założył hełm na głowe. Wyszedł na górę a jego oczom ukazała się impreza jaka trwała na statku. Na środku stała beczka wódki. Uśmiechnął sie na ten widok i od razu przeszło mu przez myśl jedno. Xvier miałby tu używanie. Podszedł żwawo do beczki i chwycił stojący obok kubek. Nalał sobie wódki po brzegi i odszedł od beczki popijając sobie z kubka. Szukał kogoś do rozmowy bądź do tańca. Darius nieźle grał.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 10 Maj 2015, 16:49:15
- Nie mam pytań Silva. Odparł dhampirowi. Po czym zwrócił się do Thema.
- Obgadamy to w Bastardo, teraz mamy robotę. Powiedział wychodząc na górny deck fregaty gdzie chyba ktoś nieco zmądrzał i postanowił podnieść morale czymś z procentami. Elf pochwycił kubek i napełniwszy go podszedł do Szeklana.
- Szykuje się niezłe gówno po powrocie. Rzekł półgłosem do Weterana.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 10 Maj 2015, 16:59:03
- Dobrze, ale pamiętajcie żeby nie mówić tego komu popadnie. Obywatele nie mogą się dowiedzieć, co się tam dzieję, bo wybuchnie panika i anarchia. Przypomniał jeszcze raz najważniejszą zasadę i zwrócił się do człowieka.
-A, ty masz jakieś pytania? Bo z tego, co słyszą moje uszy na pokładzie rozpoczęła się zabawa. Dhampir wspomniał o zabawie, bo wszak Themo lubił wypić.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 10 Maj 2015, 17:18:44
-Z mojej strony też wszystko. Chodźmy się napić.
Themo cieszył się na te wieści. To była okazja na odbudowanie struktur organizacji pod barierą. Poszedł za Melkiorem, gdzie wystawili beczkę z wódką. Ktoś tam wie jak polepszyć humor załodze. Chwycił za kubek i zanurzył go w beczce, napełniając go po brzegi. Znalazł sobie miejsce by usiąść i zaczerpnął łyka.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 10 Maj 2015, 17:37:44
Dhampir bez słowa choć w wielkim szoku poszedł na góry pokład. Silvaster spodziewał się raczej pogardy z ich strony a nawet zabójstwa i wyrzucenie jego zwłok w odmęty morza, ale cała rozmowa przebiegła sprawnie i bez większych nieporozumień. Dlatego długowieczny podszedł do beczki ze swoim kubeczkiem, w który nalał odrobinę wódki pociągając łyka. Alkohol piekł go w gardło i język do tego stopnia, że wykrzywił lekko twarz, ale gdy procenty dotarły do żołądka sprawiły, że poczuł miłe ciepło bijące od środka. Dziecko świtu wypijając drugą porcję odstawiło kubek i zaczęło spokojnie siedzieć oraz obserwując, co się dzieje w ciemnościach.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 10 Maj 2015, 17:37:51
Sal rąbnął księgą o poręcz na statku a hałas rozległ się zagłuszając w jednym momencie graną muzykę.

- Dariusie, zapuścisz mi stosowny rytm... - powiedział do siedzącego na schodach najemnika z lutnią.

- Pani i panowie, nie jestem zbytnio utalentowanym bardem. Niemniej jednak chciałbym wam zaproponować wspólne zaśpiewanie chociaż jednej szanty. Może Abordaż. Refren leci tak...

   I znów abordaż, znowu, hej,
   Ardeńczyków lej po łbie.   
   Choć ardenol setkę armat ma,
   My nie boimy się.
   Więc szpadą tnij, nie przejmuj się,
   Niech spada łeb po łbie.
   Dalej, hej, a nie obejrzysz się,
   A on będzie już na dnie.   


- To co zaśpiewamy? - Delikatnie się uśmiechnął szczerząc ząbki. rytmu na razie nie było, bo poco, jeżeli nikt nie będzie chciał z nim zaśpiewać...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 10 Maj 2015, 18:22:25
-A jak inaczej, śpiewamy. - zaczął - I znów aboradż, znowu, hej,...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 10 Maj 2015, 18:28:44

Darius zaczął grać w rytm tej piosenki, a Salazar śpiewać...

- Na statek zaciągnąłem się,
Gdym dzieckiem jeszcze był,
ÂŻeglować chciałem pośród mórz
Do końca moich dni.   
A okręt najpierw piekłem był,   
Lecz niebem mi się stał,   
Na topie flagę Valfden i
Dwie rodowe miał....


-  I znów abordaż, znowu, hej...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 10 Maj 2015, 18:43:39
Melkior tupał w rytm szanty wolno popijając alkohol, nie śpiewał z prostej przyczyny. Jego umiejętności wokalne były żadne, ot cała filozofia. Powoli chciało mu się spać, może to przez wóde?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 18:58:22
Dael jako elf o dość dużych umiejętnościach wokalnych zaczął śpiewać :
-I znów abordaż, znowu, hej,
  Ardeńczyków lej po łbie.....   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 10 Maj 2015, 19:05:36
Chciał rozruszać to towarzystwo, by zżyło się ze sobą chociaż jedną chwilą zabawy i imprezy. Odłożył księgę na blat, sam zjechał na dolny pokład siadając tyłkiem na poręczy dając możliwość szybkiego dostania się do beczki. zeskakując na sam koniec poręczy chwycił za kubek i zanurzył go do beczki nabierając pojemność kubełka do 0.2 litra i wyciągając z beczki od razu raczył się łykiem trunku, by następnie przetrzeć twarz po po nim. Nie wzdrygnął się, trunki na jego organizm nie działały tak jak na każdy, więc niestety musiał tylko udać lekkie wzdrygnięcie, by następnie unosząc kufel ku górze robiąc obchód po wszystkich na tej części pokładu, by chociaż stuknąć się kubełkiem z zawartością i upić kolejny łyk niczym ze znajomymi spotkanymi na festynie czy w karczmie unoszącymi toasty raz po raz.

Miał nadzieję, że ludzie zaczną się bawić i zapomną o różnych troskach własnego bytu, by zaznali przyjemności i zabawy nawet w takich warunkach jak te.

Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 19:07:21
Dael docenił wesołe nastawienie gospodarza i jego chęć rozweselenia towarzystwa. Stuknął się z nim kubkiem upił potężny łyk   walnął go po ramieniu i zaśmiał się na cały głos.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 10 Maj 2015, 19:14:53
Od tej strony Salazara nie znał, może ten jaszczurzy czarodziej nie był takim sztywniakiem na jakiego wyglądał. Elf stuknął się z Salazarem, uśmiechnął się i dopił resztę zawartości kubka po czym uzupełnił zawartość do połowy. Zabawa zabawą, on był w pracy i... A pieprzyć to... Powiedział w myślach i obalił połowę kubka na raz.
- Mocne draństwo! Do domenickówki jej daleko ale ręke krasnoluda w tym czuć. Chyba.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 10 Maj 2015, 19:22:07
Dhampir przyłączył się do śpiewania stukając palcem i tupiąc nogą do rytmu lutni.

- Choć Ardeńczyk setkę armat ma,
My nie boimy się.
Więc szpadą tnij, nie przejmuj się,
Niech spada łeb po łbie.
Dalej, hej, a nie obejrzysz się,
A on będzie już na dnie.


Tak biesiadując zapomniał na chwilę, o troskach życia codziennego czyli demonach, zjawach przebywających w  jego domku oraz kłótni z Proganem w Hali liści. Teraz wypoczywał póki czas i nabierał sił, od czasu do czasu uśmiechnął się, zanucił melodię to małymi łyczkami popijał wódeczkę z beczułki. Salazar jako kapitan wiedział, co robi dając dostęp do trunku i muzyki. Zawsze takie biesiady były jak spoiwo łączące członków załogi pomimo różnić ich dzielących no i zawsze takie coś zapobiegało buntom załogi przeciw kapitanowi jednostki.
Innymi słowy jaszczur miał łeb na karku!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 10 Maj 2015, 19:30:41
Creed zanużył kufel w beczce i stunkął z salazarem wylewając trochę z kufla. Po czym zaczął śpiewać tańczyć i się bawić. A że był lekko podpity szło mu to o wiele weselej i odważniej.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 10 Maj 2015, 19:35:10
Themo powoli opróżniał kubeczek z wódką i zaczął śpiewać i tupać nogą do rytmu.

-. Piratem wkrótce stałem się
I pokochałem to,
Parszywy to był los,
Lecz tam znalazłem zemstę swą.
Bo ojciec mój korsarzem był,
Z angielskich zginął rąk,
Za moją sprawą Ardeńczyk zły
Piekielnych zazna mąk.


Kiedy wypije, staje się chętniejszy do wspólnej zabawy, a do picia jest zawsze chętny. Jednak tym razem nie chciał przesadzić i skończyć jako zwłoki pod pokładem. Stuknął się z przechodzącym Salazarem, który obecnie zerwał z wizerunkiem zimnego jaszczura.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 10 Maj 2015, 19:36:03
Anette postanowiła ściągnąć do siebie dwójkę elfów zanim oboje zaleją się w trupy. Choć na razie tylko jeden się na to zapowiadał. Podeszła najpierw do Creeda.
-Za kilka minut bądź koło mojej kajuty. Potrzebuje elfiej wiedzy. Później zbliżyła się do Remara. -Pojaw się za kilka minut koło mojego pokoju. Trzeba mi długouchego zdania.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 10 Maj 2015, 19:41:27
-Dobrze pani. Elf jeszcze chwilę się pobawił i zaczął pomału iść do pokoju Anette ale cały czas sobie śpiewał piosenkę do rytmu który grał Darius
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 10 Maj 2015, 19:43:04
-    I znów abordaż, znowu, hej,
   Ardeńczyków lej po łbie.   
   Choć ardenol setkę armat ma,
   My nie boimy się.
   Więc szpadą tnij, nie przejmuj się,
   Niech spada łeb po łbie.
   Dalej, hej, a nie obejrzysz się,
   A on będzie już na dnie. 


Po odśpiewaniu hymnu po raz kolejny i jednej ze zwrotek zamoczył ponownie kubek w wódce ir acząc się, zwilżając gardło, zaśpiewał ostatnią zwrotkę.

- Niejeden raz, gdy szedłem w bój,   
Widziałem śmierci twarz.   
Mówiła mi: "Odważnyś jest,   
Lecz kiedyś głowę dasz."   
Ja mówię: "Ej, nie boję się,   
ÂŻe życie Tobie dam,   
Lecz wpierw ostatni Ardenos syn   
Do piekieł trafi bram."!


Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 10 Maj 2015, 19:51:13
Dhampir bawiąc się mimowolnie usłyszał o spotkaniu kobiety z dwoma elfami w jej kajucie. Uszy, Silvastera były nieprzeciętne o tej porze dnia, więc pomimo hałasu panującego na okręcie wyłapywał każde słowo, ale nie przejmował się tym całym spotkanie, tylko bawił się w najlepsze a widząc jaszczura przemierzającego okręt to uderzył swoim kubkiem o jego, gdy ten zakończył pieśń. Długowieczny dopił zawartość i zaprzestał picia na ten moment chciał mieć wszystkie zmysły pod kontrolą a przede wszystkim nie chciał mieć kaca! Ponieważ takie coś mogłoby go osłabić na kilka dni i nie byłby zdatny do żadnej pracy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 10 Maj 2015, 19:57:08
Kiwnąłem kobiecie na znak zgody. W sumie nie miałem pojęcia kim dokładnie jest, ale ostatnimi czasy przywykłem do towarzystwa tajemniczych dam i jegomości. Spokojnym krokiem skierowałem się do kajuty pierwszego oficera.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 10 Maj 2015, 20:05:30
Jaszczur zanurzył kolejny raz swój kubek do pełna i upił z niego połowę cudownego płynu, którym była wódka. Rozbawiony całą imprezą zaczął tańczyć. Szło mu to nawet nieźle a muzyka aż sama powodowała że chciało się tańczyć. Tanecznym krokiem podszedł w bliżej i widząc swoich kompanów w tym i Silvastera uniósł kubek i upił kolejnych kilka łyków wódki. Rozbawiony tańczył dalej.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 10 Maj 2015, 20:07:48
Spojrzał na swój, pełny w połowie, kubek. Potem na tańczącego Szeklana. Przeniósł wzrok na śpiewającego Salazara.
Co alkohol robi z jaszczurami.
Pomyślał i zaczął dalej delektować się swoim napitkiem.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 10 Maj 2015, 20:14:15
Jaszczur zmęczony wygibasami dopił swój kubek wódki i odstawił go na bok. Tyle wystarczy pomyślał odstawiając go na stoliku. Podszedł pod burte statku i oparł się o nią wsłuchując się w muzykę graną na pokładzie i spoglądając na niebo i ludzi przebywających na statku. Wiatr mile wiał, morze było spokojne, było ciepło. Więcej mu do życia nie trzeba było. Wpatrywał się tak w tą całą impreze przez dłuższy czas odpoczywając chwile przy tym. Miał zamiar jeszcze chwile zabawić na tej imprezie i nie schlać się w trupa. Wolał zachować trzeźwy umysł na jakikolwiek wypadek.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 10 Maj 2015, 20:17:52
Po skończonym śpiewie Salazar wrócił na górny pokład i lekko zdyszany dalej kazał grać Dariusowi znane mu melodie. Lekko zdyszany zaczął mówić.

- Nie Melkiorze, to nie ręka krasnoluda, to po=chodzi z Hrabstwa Terwor, z miasta Darm czy Dram, ludzie północy niekoniecznie krasnoludy, lepią dobre trunki, to właśnie jeden z ich, specjał z gminy Aqtos. - Mówił ponownie wznosząc swój kubek i racząc się trunkiem i puścił oczko do Melkiora, nim zaczął mówić do wszystkich.

- Panowie, mam andzieję, ze będziecie bawić się dobrze a powiem wam czemu. Nie ma już odwrotu jesteśmy daleko do domu, a płyniemy w rejony wysp wulkanicznych, które nie są dostępne drogą morską, okrętami. były tysiące lat temu, kiedy Draconi pływali, ale znali ryzyko już wtedy. obecnie wybrzeża wysp archipelagu to mnoga ilość kominów wulkanicznych, czyli de facto skał, które będą ponad taflą wody wystawać na odległości gdzieś 25 km od brzegu wysp. Jednak spokojnie, są tez porty, wokół których nie ma zagrożeń wulkanicznych, nie było i mam nadzieję, ze się nic nie zmieniło, jednym z nich jest port Hessein do którego zawiniemy o ile będzie sprzyjać nam szczęście i bogowie. Oceniam szanse na jakieś 25%, że uda nam się dopłynąć na okręcie do portu.

//Tak, mam 4-ścienną kostkę, która zaważy o wszystkim.

- Ale bez obaw, jeżeli uda nam się dotrzeć na wyspy, to są też inne drogi opuszczenia archipelagu, nie morskie, a magiczne czy techniczne, powinien być tam teleport.



Podczas, gdy Salazar kończył śpiewać, najemnik Ginug będący na bocianim gnieździe, zaobserwował dwie fregaty na horyzoncie. Niczego nieświadomi ludzie płynęli wprost na nie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 10 Maj 2015, 20:23:44
Jaszczur podszedł bliżej zgromadzonych i wsłuchiwał się w przemówienie Salazara. Na wieść o tym że można powrócić w inny sposób z archipelagu, zaciekawiło go to. Nigdy jeszcze nie próbował magicznych sztuczek i nic z tym związanego jednak wolał nie ryzykować i kombinować bo kto wie jak się to skończy. Wreszcie zwrócił się do stojącego obok Themo.
- Ciekawie tam będzie z tego co słyszę. - powiedział do niego i wsłuchiwał się dalej w przemówienie kapitana statku Salazara.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 10 Maj 2015, 20:31:22
Themo gdy usłyszał więcej szczegółów opróżnił resztę kubka z wódki. Lekko potrząsnął twarzą i otarł wąsy.
-Nie podoba mi się to.
Krótko stwierdził. Swoją droga to sprytne zagranie ze strony kapitana. Poczęstować załogę wódką, by potem powiedzieć o zagrożeniach. Cóż, przecież teraz nie zdezerteruje. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że pomyślnie wpłyną do portu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 10 Maj 2015, 20:31:52
- Odwiedzimy 10 ważnych miejsc, gdy tam dopłyniemy albo się rozbijemy... Będą to ruiny 5 największych miast, 4 ruiny kopalń i nekropolia. Natkniemy się również na inne, ale te 10 jest naszym celem do zbadania. Mieściły się tam kopalnie soli, węgla, czarnej rudy i złota. Warto by to sprawdzić. będziemy przemierzać puszcze, lasy, góry a nawet gorące morze Enart. jedna wyspa nie jest w moim kręgu zainteresowania, bo nie wykryłem tam najważniejszych oznak większych działań w kulturze jaszczurów z tej wyspy, gdyż archipelag był to dom niewolników, Jaszczurolduzi, których wykorzystywali draconi. Wyspa Setir nie posiada ważniejszych oznak zabudowań czy działań ani draconów, ani jaszczuroludzi. nawet starożytna mapa tak twierdzi. Wyznaczyłem 3 osoby, które podążając z nami zostaną na wyspie by odszukać ślady obecności jaszczuroludzi tam i ich działania, miasta i tak dalej. będzie to Anette Du'Monteau, Remar i Creed, reszta pójdzie ze mną. Rozdzielimy się gdzieś w połowie przeprawy, gdy odwiedzimy już Hadur i Sil Ignis, te dwie wyspy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 10 Maj 2015, 20:35:23
Jaszczur nasłuchiwał dalej. Słowa o jaszczuroludziach sprawiły że w sercu się ucieszył. A więc płynę do swoich braci jednak mogli płynąć do wrogo nastawionego plemienia lub do wyniszczonej rasy z archipelagu. Nurtowało go to najbardziej że są tam wulkany.
- Tylko żebyśmy wrócili w jednym kawałku. Cholera... wole żeby tam nie było demonów. - powiedział do Themo i słuchał dalszej przemowy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 20:44:31
-Eh, pierwsza moja tego typu wyprawa i już cholera próbują mnie w coś wrobić. Pomyślałem, noi ale, czego się nie robi dla zlota i chwały... -Dobra, a co z niebezpieczeństwami oprócz barier naturalnych ? co tam napotkamy ? jakie masz informacje ? Zapytał się Dael woląc być pewnym tego co spotka na swojej drodze.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 10 Maj 2015, 20:45:51
-Już wolę jaszczury od demonów. Bez obrazy.
Wiedział, dlaczego Szeklan miał nieprzyjemne wspomnienia odnośnie demonów. Chociaż najbardziej przerażały go wulkany wokół wyspy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 10 Maj 2015, 20:50:06
Dhampir wysłuchał, co ma do powiedzenia kapitan oczywiście wieści o powrocie z tego miejsca, w którym aktualnie byli była nie możliwa, toż to jasne jak słońce. Jednak, kiedy usłyszał, że mogą nie dopłynąć w jednym kawałku lekko się wzdrygnął, bo nie chciał się unosić na belce statku albo beczce zdany jedynie na prąd morski i bogów, którzy przeniosą go nie wiadomo gdzie. W głębi liczył na to, że uda mi się dotrzeć cało w jednym kawałku i ominąć wypiętrzeń morskich wysp wulkanicznych dopływając spokojnie do portu. W sumie ucieszył się z tego faktu, że mimo braku statku będą stanie powrócić do domu cało, o ile stara technologia działa! Nie, chciał pozostawać na tym archipelagu dłużej niż wymagałaby misja. Następnie kapitan opowiedział o miejscach jakie przyjdzie im zwiedzać i przeszukać, nie podejrzewał jednak, że archipelag ten należał do jaszczuroludzi! Jaszczury miały większość zasobów, które były na Valfden oznaczało to samowystarczalność tego ludu i raczej braku kontaktu z inni rasami.
Dhampir nie mógł się doczekać zwiedzenia tamtejszych lasów i puszcz o ruinach nie wspominając. Wiedział, że zostało tam mnóstwo skarbów i pamiątek po dawanej kulturze, które będą niezwykłe cenne dla sprzedawców a na pewno kilka z nich będzie ładnie zdobiło jego domek, o ile uda się towarzyszą szczęśliwie dopłynąć i powrócić stamtąd.
Długowieczny dowiedział się również, że została wytypowana pierwsza grupa udająca się na mniej znaczącą wyspę. Ciekawe było, co ich skłoniło do pójścia w tamtym kierunku, ale pewnie taki był rozkaz kapitana.
- Mogę zapytać czy teraz poznamy konkretny podział na grupy, czyli kto z kim pójdzie i gdzie czy dopiero wtedy jak zagłębimy się bardziej w rejony wysp? I jeszcze jedno, co doprowadziło do upadu tej cywilizacji jaszczuroludzi.  Zapytał w sumie od tak, ale chciał wiedzieć już z kim będzie dane mu maszerować w drużynie oraz, co zniszczyło tą starą cywilizację.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 10 Maj 2015, 20:50:41
- Jaszczury nie powinny być problemem. Może okaże sie że trafimy na prymitywne plemie. - powiedział do Themo spoglądając w stronę Salazara.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 10 Maj 2015, 20:55:41
-Panowie. Jak wiecie lub słyszeliście udajemy się na wyspę Setir. - mówiła Anette otwierając drzwi kajuty. Gestem dłoni zaprosiła ich do środka. -Jaszczur ma rację, wyspa jest mała i nie ma na niej praktyczni żadnych śladów cywilizacji. Prawie... - oznajmiła już w środku za zamkniętymi drzwiami. -Bowiem mój informator powiedział mi, że na jednym z brzegów znajduje się dawny port. Jest dobrze ukryty i stanowił kiedyś porządną bazę. Udamy się tam by to sprawdzić i w zależności od tego co spotkamy, przejąc na własność dla Krwawych Kruków. Taki punkt przeładunkowy i baza wypadowa znacznie nam ułatwi podróżowanie między kontynentem a Valfden. Jakieś pytania?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 10 Maj 2015, 21:09:28
- Cywilizacji już jako takiej tam nie ma, nie ma tam żywych osób. Jesteśmy tego pewni, gdyż co 100 lat wybuchają tam wulkany, 3 największe oraz samo morze Enart, które zatruwa atmosferę wyspy na ponad 10 lat zabijając wszelkie życie, które uchroni się przed płynną lawą, ostatni wybuch wulkanów był w momencie upadku asteroidy, która wyzwoliła erupcje. Zaś co sto lat były zawsze zabijając całą populację która tam żyła. Gdy żyli tutaj Draconi, oni co 100 lat zasiedlali wyspy nowymi jaszczurolduziami i ci rozmnażali się jak należy na kolejne stulecie. zaś gdy wybuchał, draconi zabierali ich na okres 10 lat część zostawała i umierała w kłębach popiołów i odmętach lawy. wiemy, ze kiedyś tych wulkanów było ponad 300, które co 100 lat wybuchało, obecnie są to tylko 3 oraz sam Enart. Według zapisków, cały archipelag jest jednym wielkim wulkanem Enart, w którego wnętrzu ciągle następują delikatne erupcje i krater stale jest zlany lawą a zarazem wodą. dlatego morze Enart ma zawsze powyżej 20 stopni ciepła. Nie wyparowuje, bo nie jest zamknięty, jest to część przepływowa, przepływają tam wody oceanu, które schładzają tę wodę.

- Szczerze? Możemy spotkać tam pustkę i oazę spokoju, poza roślinnością, krzewami, drzewkami, może nie być tam nic więcej wartego uwagi, jednak pisma jednego z odkrywców, który zaginął parę lat temu, prędzej został wygnany i pozbawiony tytułów, donoszą że jest tam Nekropolia, ona na pewno stoi. Stała tam 5 dni po upadku asteroidy, więc stoi na pewno dalej.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 10 Maj 2015, 21:54:21
- Panie kapitanie! Okręty na horyzoncie, dwie fregaty! Ryknął Ginug z bocianiego gniazda.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 21:58:21
Gdy Dael usłyszał o fregatach, od razu rzucił się ku dziobowi by używając swojego elfiego wzroku zobaczyć fregaty, i rzeczywiście widział dwie kropki na tle morza. dobrze że dużo nie wypilem Pomyslalem
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 21:58:36
// Podwójna wiadomość
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 10 Maj 2015, 22:00:45
Gdy usłyszał krzyki z bocianiego gniazda nieco otrzeźwiał. Wypuścił kubek z dłoni i wstał z ławki. Spojrzał na Salazara. Czekał aż wyda rozkaz ładowania armat. W takich sytuacjach trzeba szybko reagować. Ale zanim zacznie się ostrzał, wypadałoby dowiedzieć się pod jaką flagą pływają.
-Widzisz ich banderę?
Krzyknął do orka na bocianim gnieździe. Może pytanie nie było odpowiednie, gdyż statki były jeszcze daleko od siebie. Jednak ten mały kawałek materiału mógł przesądzić o tym, czy nastanie bitwa morska.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 10 Maj 2015, 22:01:50
- Chuja na razie widać!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 10 Maj 2015, 22:02:30
A, więc to wulkany wybiły wszystkich jaszczuroludzi, którzy przebywali tutaj w określonych odstępach czasu. Tak sobie pomyślał słuchając odpowiedzi na swoje pytanie, ale skoro wulkany wybuchały w określonych latach, to co jeśli teraz wypada kolejna rocznica wybuchu? Może okazać się, że ledwo co dopłyną a zostaną zmieceni z powierzchni ziemi.
- Mam jeszcze jedno pytanie czy istnieje szansa, że któryś z tych trzech aktywnych wulkanów wybuchnie, kiedy dotrzemy na stały ląd? Innymi słowy na jaką następną datę przypada kolejny wybuch, o ile takie coś jest w ogóle możliwe, by oszacować. Co do zastania tam żywych organizmów nie miał pytań, bo jednak spodziewał się czegoś wśród puszcz i lasów a niżeli głuchej ciszy, ale same ruiny i zachowane miasta były warte odwiedzenia i przeczesania. Pewnie teraz nie usłyszy odpowiedzi gdyż jeden z orków zauważył okręty być może wrogie, ale dhampir zachował zimną krew i  momentalnie wyciągnął łuk z sajdaka oraz poszedł w kierunku burty sprawdzić, co płynie w naszą stronę.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 10 Maj 2015, 22:03:51
- CO?!

Mówił z niedowierzaniem. Poszedł do kajuty po lunetę i tak szybko jak poszedł tak wrócił. Stojąc na mostku rozłożył ją i sięgnął okiem w dal.

- Dwa statki, pirackie fregaty. Czaszka i dwa piszczele... Za godzinę się spotkamy. - Powiedział i spojrzał dookoła po sobie i wszystkich.

- Orkowie pod pokład do obsługi dział 4 z jednej 4 z drugiej. Wszyscy pozostali na pokład wyjąć swoje bronie i położyć w widocznych i dostępnych dla siebie miejscach. ÂŚciągnąć flagi do połowy i wciągnąć białą na szczyt. Zwinąć żagle. Darius idź po szlachciankę Anette i 2 członków jej drużyny, mają wyjść na pokład! Zaraz będziemy tańczyć.

Darius ruszył ze schodów i pobiegł an górę do kajut. zapukał do drzwi kajuty pierwszego oficera, gdzie przesiadywały 3 osoby.
- Pani, musimy wyjść na pokład, będziemy atakowani przez dwie pirackie fregaty.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 22:06:11
-Kapitanie, nie potrzebujesz przypadkiem strzelca na bocianim gnieździe ? Sprzątnięcie sternika w odpowiednim momencie może zadecydować o losie bitwy
Zawołałem do Kapitania
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 10 Maj 2015, 22:12:37
-Szlag by to. ÂŁapcie za broń jaką macie chłopcy. Trzeba wybronić tą łajbę. Anette chwyciła kuszę którą wcześniej odłożyła. Nie miała ona wielkiego zasięgu ale i tak mogła się przydać. Potem wybiegła na pokład statku.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 10 Maj 2015, 22:14:01
Została godzina. Tymczasem kapitan wydał jednocześnie rozkazy do poddania się i kazał załadować działa. Themo zdjał z pleców kuszę i zaczął ją ładować.
-Kapitanie, może zdradzisz nieco planu? Mamy ich zwabić w zasadzkę?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 10 Maj 2015, 22:16:29
Dhampir już stał przy burcie z wyciągniętym łukiem, do którego kompletu dobył żelaznej strzały albowiem wiedział, że na okręcie najpewniej znajdować się będą ludzie a mocniejsze pociski wolał zostawić na znacznie potężniejszych wrogów. Długowieczny czekał z niecierpliwością na pojawienie się dwóch pirackich jednostek. Dranie zapłacą za przeszkadzanie podróżującym chętnym odwiedzić niezbadane dotąd lądy.
- Dawać mi ich tutaj! Zakrzyknął patrząc w zupełne ciemności, które dla niego nie stanowiły żadnej przeszkody a dla innych i owszem.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 10 Maj 2015, 22:16:42
- Do roboty kurwa! Durshlak, Orgug weźcie ludzi do dział. Mówił ładując kuszę, podbiegł do Salazara.
- Co to za dziwna taktyka hę? Z tą flagą i zwinięciem żagli... tak pytam bo Gordian uczył by w takich sytuacjach napierdalać czym się da. Ale to twoja łajba.  :) Powiedział i klepiąc jaszczura po plecach zbiegł na pokład pod jeden z masztów. Orkowie byli już przy armatach.
 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 10 Maj 2015, 22:45:27
- Cisza! Szybko się uwijać. Orkowie pod pokład do dział. ÂŻagle zwinąć, flagę Valfden i moja rodową do połowy masztu, biała na szczyt. Wyciągać bronie i kłaść w widocznych a zarazem łatwo dostępnych dla was miejscach. - Powtórzył polecenia.

- Nie uszkodzą statku, musimy dopłynąć i zachować pełną manewrowość fregaty. Nie możemy dać uszkodzić statku! Pozwolimy wejść im na pokład. Jeżeli luki działowe wroga, które zobaczycie wy orkowie, nasi kanonierzy, będą puste, wystrzelicie. Jeżeli będą przechodzić trapami, to spadną do oceanu, jeżeli będą na swoim okręcie, dokonamy ich abordażu... przygotować liny na masztach do możliwości wykorzystania jako lian abordażowych! Ciąć i wiązać!

Mówił wyjmując szable, bułat i kładąc je na blat sternika obok siebie. stale mając dostęp do broni na wyciągnięcie reki. Wziął swój kostur z pleców i zaparł go o obręcze koła sterowego, by nie zmieniało kursu, gdy nikt go nie obsługuje, swoista blokada. Sztylet miał schowany przy kostce pod połami szaty więc nie było konieczne ukazywanie go, w końcu i tak zakryty.

- Darius, dawaj szantą jakąś bojową, a reszta uwijamy się! - zaczął myśleć. Damy radę. Więcej nie wymyślił.

Darius doskoczył do lutni i zaczął grać.

Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 22:52:21
Dael postanowił na początku przydać się z innej strony, wyjął łuk i  zaczął wspinać się na maszt, podparl się stopa o line i ustawił się na pozycji gdzie miał najlepszy kąt strzału i zapytał :  Strzelać  bez rozkazu czy czekać ?!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 10 Maj 2015, 22:56:32
- Złaź stamtąd! Kładź ten łuk i strzały, oprzyj o maszt i stać bez broni, aż wejdą na pokład! Wtedy rżniemy ich wszystkich!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 10 Maj 2015, 22:57:26
Jak to szło?

"...i fregaty dwie
Popłynęły naszym kursem by nie zgubić się.
Potem szkwał wypchnął nas poza mleczny pas
I nikt wtedy nie przypuszczał, że fregaty śmierć nam niosą.

Ciepła krew poleje się strugami,
Wygra ten, kto utrzyma ship.
W huku dział ktoś przykryje się falami,"
Zanucił w myślach i usadowił się z Matyldą na śródokręciu. Właściwie to oparł kuszę o jedną ze skrzyń. Sihil oparł obok. Jaki wyrywny... Skomentował w myślach słowa elfa.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 23:00:31
Dael zleciał z masztu jakby go huragan strącił, ustawił niby przypadkiem naciągnięty delikatnie łuk którym mógłby wystrzelić w ciągu sekundy a wardyne rzucił na ziemię.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 10 Maj 2015, 23:04:50
Chować broń?! Toż to niedorzeczne! Pomyślał, bo nie zamierzał krzyczeć. Dhampir położył łuk i jedną strzałę kładąc ją na ławeczce a niej również położył miecz i sztylecik. Długowieczny noże zostawił na wyjątkową sytuację, której nie mógłby sam przewidzieć. Teraz zaczął wyczekiwać na moment do ataku przyglądając się dwóm okrętom, które płyną bezpośrednio na nas. W między czasie zdało się usłyszeć opierdziel kapitana, który dotyczył młodego elfa. Silvaster nie sądził, że nowy członek konkordatu będzie tak bardzo wyrywy do mordowania! Jednak skomentował jego wybryk w głowie, bo mógł. Ach ta młodzież taka niecierpliwa.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 10 Maj 2015, 23:16:23
Dael zganił sam siebie w myślach, alkohol trochę za bardzo podniósł mu ciśnienie w żyłach. Uspokoił oddech przeprosił kapitana i już na trzeźwo oceniał sytuację ustawiając wardynę i zostawiając sztylet w bucie, może się przydac ...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 11 Maj 2015, 03:53:19
Themo skończył ładować kuszę. Przymierzył z niej w morską dal. Ciężko mu było ustabilizować, a co dopiero trafić w tym mroku. Jednak zwabienie ich na statek to dobry plan. Zwłaszcza, że część załogi była nieco pijana. Dlatego też położył broń pod ławkę. Odpiął od pasa miecz i ułożył go obok kuszy. Zdjął z pleców tarczę i przykrył nią obie bronie. Na koniec wyciągnął sztylet. Schował go pod karwasz, by w razie zagrożenia szybko wyciągnąć i zadać obrażenia. Tak przygotowany usiadł na ławce i wsłuchiwał się w szantę graną przez Dariusa.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 11 Maj 2015, 06:51:27
Słysząc wołanie z bocianiego gniazda o dwóch pirackich fregatach przeszło mu przez myśł zaczeło się. Podbiegł do burty i zobaczył dwie fregaty. Był przygotowany na walkę z piratami. Nie czekał na nic, dobył swój czarny Negocjator i pewnie go chwytając zrobił nim ósemke w powietrzu. Darius przygrywał szante, która jeszcze bardziej zagrzewała do boju. Odszedł od burty i stanął zaraz obok beczek stojących na pokładzie. Czekał na abordaż i zaciekłą walke.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 11 Maj 2015, 09:35:18
Silvasyer zostawił swoje bronie w bardzo dostępnym miejscu, ale zwrócił uwagę na fakt, że nie wszystkie rozkazy zostały wykonane. Dlatego postanowił wykonać jeszcze jeden czyli szybko podbiegł do masztu i pociągając za odpowiednie sznurki zaczął obniżać flagi rodowe Salazara oraz królestwa do połowy masztu, by wyciągnąć i zawiesić na sam szczyt białą flagę, która powiewała na wietrze. Biały kolor flagi oznaczał, że statek wraz z załogą poddaje się bez walki i będzie skazany na łaskę przeciwnika! Dhampir sądził, że jeśli banda piratów wejdzie teraz na statek bez wcześniejszego ostrzeliwania to okażą się większymi idiotami niż mógłby naprawdę przypuszczać, bo gdy tylko przejdą na pokład "Krwawego Graala", to wtedy oni zostaną przywitani przez załogę okrętu salwą strzał i bełtów oraz zimną stalą mieczy, szabli i sztyletów. Innymi słowy będą skazani na nas! Podróżników zmierzających do dalekich lądów i odkrywających zapomniane tajemnice tego świata. W końcu gdy długowieczny skończył bawić się z flagami rozwiązał również kilka lin i w ten łatwy sposób żagle zaczęły się zwijać znacząco zmniejszać, przy tym prędkość całego okrętu do zakończenia pracy wystarczyło przywiązać liny, by te nie latały podczas walki i tak właśnie uczynił. Silvaster kończąc z masztami postanowił ogłosić wykonanie zadania. - Flaga wywieszona! ÂŻagle zwinięte! Kiedy skończył mówić to wrócił na swoją ławeczkę, gdzie wyciągnął jeszcze dwie żelazne strzały, które dołożył do tej wcześniej wyciągniętej następnie również dobył jeszcze srebrny miecz i jego też tam umieścił. Teraz oczekiwał pojawienia się piratów i szybkiego kontrataku ze strony towarzyszy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 11 Maj 2015, 14:07:06
Creed wyszedł z pokoju pierwszego kapitana i udał się na górny pokład gdzie była cała załoga, już miał wyciągnąć swoją broń ale nagle usłyszał rozkaz kapitana, który brzmiał nie wyciągać broni, elf zdziwił się ale posłuchał tego rozkazu i położył broń w dobrze dostępnym dla siebie miejscu jednocześnie śpiewając sobie w głowie słowa do piosenki którą grał Darius, Creed zaniepokoił się trkchę że płyną aż dwie fregaty, ale taktyka kapitana mogła się udać.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 11 Maj 2015, 15:15:01
Jaszczur był spokojny. Widząc wywieszoną białą flagę skapnął się o co chodzi schował topór. Ci idioci nie wiedzą na kogo płyną i co ich tu będzie czekać jak wejdą na nasz pokład. Oparł się o burtę i zaczął wpatrywać się w fregaty. Były coraz bliżej i cały czas zbliżały się.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 11 Maj 2015, 15:59:00
Minęła godzina, a dwie fregaty sygnowane pirackimi flagami dopłynęły osaczając Krwawego Graala z obu stron. Widzieliście na każdym statku po 14 piratów stojących i trzymających się lin i więzów bocznych z żagli po burty. Byli gotowi do abordażu, dzierżyli swe miecze w dłoniach.

Kapitanowie obu statków wychylili się z za burt kładąc nogę na poręczy i z założonymi rękoma oparli się o kolana.
- Nie walczycie? Poddajecie się? Pierwszy raz w historii widzę by zrobił tak okręt Valfdeński, zawsze nieważne ilu prujecie, a dziś oddajecie okręt? Kto jest kapitanem? - Zapytał podejrzliwie.

- Ja. - Powiedział Salazar dalej opierając się o poręcz.

- I co? Nic? Tak mamy wejść? - pytał dalej zszokowany.

- Wejdźcie. Nic nie mamy, ale proszę, wejdźcie. Ale wódy mi nie zabierajcie, będzie nam potrzebna. - mówił bez przejęcia.

- Hahah, bierzemy wasz statek, poleje się wasza krew po oceanie, nie bój się, zadbamy o wszystko co wasze. - Mówił gdy zrównali się naszym okrętem mogąc bezproblemowo dokonać abordażu. - Atak chłopaki! - Wraz z rozkazem kapitana puścilis ie więzów i na lianach skoczyli lecąc nad nasza fregatę...

- Salwa z dział! Do broni! - Wrzasnął jaszczur widząc lecące worki na krew...



Znajdujemy się między dwoma fregatami,l obie czynią to samo, chcą dokonać abordażu. z każdej ze stron leci na nas 14tu piratów, czyli razem 28. Na tamtych fregatach pozostają kapitanowie.

Okręty są w odległości 5 metrów od burt statku, w przestrzeni powietrznej mniej więcej 2 metry nad waszymi głowami lecą piraci wskakując na nasz pokład.

Proszę o ładne opisy, racjonalne i z sensem ;) .

28x Pirat (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Pirat)
2x Kapitan piratów (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Kapitan_pirat%C3%B3w)
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 11 Maj 2015, 16:11:35
Jaszczur stał koło Salazara. Kiedy rozpoczął się abordaż dobył swojego czarnego Negocjatora i rzucił się na piratów. Doskoczył do jednego i wymierzył mocny cios w jego stronę. On wykonał zgrabny ruch i wygiął się w tył unikając tym czarnego toporzyska. Pirat nie miał zamiaru uciekać. Wyciągnął swój miecz i wymierzył cięcia w stronę nóg jaszczura. Unikając ich podskakiwał przesuwając się tak coraz bardziej w bok. Pirat wykonywał dalej cięcia kierując swoje ostrze w brzuch jaszczura. Tego było za wiele. Sparował cios pirata i odepchnął go z całych sił w stronę burty. Ten zatrzymał się o nią i z krzykiem rzucił się na jaszczurkę.
- Chodź gadzino! - krzyknął w jego stronę. W momencie kiedy ten nadbiegł wymierzył mocny cios w stronę klatki piersiowej pirata. Ten go sparował jednak topór ześlizgnął się z ostrza i wbił się w klatkę piersiową. Pirat zaryczał z bólu. Chcąc dokończyć swoje dzieło wyciągnął topór z jego rany i trzonkiem przywalił mu w łeb. Pirat osunął się na deski pokładu zamroczony. Nie poddawał się choć nie mógł już prawie walczyć. Wstał lekko i zgięty w połowie z bólu zaczął ślepo wywijać ostrzem. To była szansa na zabicie go. Przeszedł w bok i wymierzył cios w stronę głowy pirata. Ten zdążył się obrócić jednak wtedy czarna ruda wbiła się w jego głowę miażdżąc jego czaszkę i śmiertelnie raniąc mózg. Po tym ciosie pirat padł bez życia na deski. Wyciągnął z jego głowy topór i odszedł kilka kroków w tył. Kule z pistoletów świszczały nad głowami. Dało się to wyraźnie słyszeć.

27x Pirat
2x Kapitan piratów
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 11 Maj 2015, 17:34:02
Z obydwu stron gruchnęło ciężkimi kulami które przeszły przez pirackie okręty jak ciepły nóż przez masło. Ktokolwiek był na pokładzie działowym w tej chwili, nie miał szans.


Na głównym decku zaś Melkior błyskawicznie dobył Matyldy i dzięki swemu "sokolemu wzrokowi" wypatrzył kapitana wrażej fregaty, zabicie tak ważnego celu na początku bitwy zapewne zachwieje morale wroga. Przymknąl lewe oko i przyłożył kuszę do ramienia, 27 metrów, z takiej odległości trafi i ślepy. Pociągnął za spust a żelazny pocisk pomknął prosto w łeb kapitana na fregacie z lewej, ten padł natychmiast. Elf przykucnął za skrzyniami i zaczął repetować kuszę.

27x Pirat
1x Kapitan piratów
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 11 Maj 2015, 17:56:36
Dael zobaczył co robi Melkior i w stu procentach się z nim zgadzał ! Wskoczył na beczkę by mieć wyższy punkt widzenia i naciągnął łuk.
Korzystając z elfiej umiejętności sokolego wzroku, nie miał problemów z wsadzeniem wrogiemu kapitanowi  fregaty z prawej strony strzały prosto w  lewy oczodół. Mężczyzna nie miał szans, strzała trafiając rozbryznęła jego mózg pod deskach pokładu .Dael widział pirata biegnącego w jego stronę. Upuścił łuk i wyjął wardynę za pleców.
27x pirat
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 11 Maj 2015, 17:57:32
//Dael, nie trafiłeś  <ignorant>, twoja strzała uderzyła w lewy bark raniąc go lecz nie zabijając.

Kule rozbiły drewniane burty działu pokładowego statków przeciwnika. piraci, który byli jeszcze na lianach, pod wpływem drgań, uderzenia kul o statek nie utrzymali się na linach i spadli na posadzkę fregaty Krwawy Graal łamiąc sobie ręce, nogi, a 3 nawet kark.

24 x pirat (7 ze złamaną nogą, unieruchomieni, 4 ze złamanymi obydwoma rękoma, są niezdolni do prowadzenia walki, 7 ze złamaną prawa ręką, walczą lewą.)

Salazar widział zamieszanie wśród wszystkich załogantów, wiedział, że nikt w takim zgiełku nie ma czasu się jemu przyglądać. Chwycił za szablę i wycofał się do kajut kapitańskich, gdzie skrył się przed wszelkimi możliwymi spojrzeniami. Wniknął w swoje ciało energią magiczną badając strukturę wiązań komórek swego ciała, by w następnej chwili przy pomocy energii magicznej rozbić ciało w wstęgi czarnego dymu tworzące łącznie swoisty czarny dym, obłok drobin w takiej postaci.

Pod postacią czarnego dymu błyskawicznie wyleciał przez wrota i wzbił się w powietrze unosząc nad okrętami, by w następnej chwili pikować w stronę ostatniego żywego kapitana. lądując na ziemi tuż za nim objął częścią czarnego dymu, którymi były jego ramiona i przywrócił właściwe wiązania dla ciała istoty żywej tworząc całość i właściwy organizm jaszczuroluda Salazara. kapitan spojrzął, gdy dym się scalił tworząc ciał, dojrzał, ze pod jego gardłem wisi srebrna szabla, zaś na jego barku opartą głowę miał kapitan Krwawego Graala.

- Wybraliście zły okręt.

Powiedział i wykonał zwykłe, proste cięcie po gardle kapitana pirata, a ciało zwyczajnie opadło martwe na ziemię.

24 x pirat (7 ze złamaną nogą, unieruchomieni, 4 ze złamanymi obydwoma rękoma, są niezdolni do prowadzenia walki, 7 ze złamaną prawa ręką, walczą lewą.) - Są na pokładzie, możecie z nimi walczyć.

//Odejmujcie stan żywych i rannych zgodnie z tym kogo zabijacie. Pamiętajcie, że potwory, które mają I kategorię a są ranne to tak jakby ich kategoria była ciut mniej niż 1 a tym samym nie mając finiszera w nocy możecie kogoś zabić ;) .
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 11 Maj 2015, 18:15:21
Muszę popracować nad strzelaniem Pomyślał Dael. Miał na szczęście moment spokoju, przed nim leżał mężczyzna ze złamaną nogą, lecz ciągle próbujący w niego rzucić nożem. Daelowi udało się uniknąć pocisku Ledwo cholera -Pomyślał, następnie podbiegł szybko do mężczyzny wbijając mu wardynę w klatkę piersiową i odrzucając na deski pokładu.W tym czasie jeden z korsarzy zobaczył Dael zabijającego swojego towarzysza i w ślepej furii rzucił się na niego. 
-Jest cholernie szybki Daelowi ledwo udawało się blokować ciosy pirata.Mógł tylko liczyć na szczęście lub błąd przeciwnika. Mężczyzna nadepnął na kubek odrzucony podczas bitwy na deski pokładu i zachwiał się. Dael w tym momencie wykorzystał sytuację. Lewym ostrzem wardyny odsunął broń pirata, natomiast prawym odwracając się i mierząc lekko do góry wykonał pchnięcie. Trafiło go ono prosto w szyję i przebijając delikatny pancerz w tym miejscu zakończyło jego żywot.

22x Korsarz



 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 11 Maj 2015, 19:00:35
Wszystkie fregaty spotkały się w jednym miejscu, ale wydarzyło się tak jak przewidział dhampir. Piraci okazali się ćwierć inteligentami i nie strzelili w stronę "Krwawego Graala", tylko przyszli porozmawiać następnie w swoim szaleństwie przystąpili do abordażu. Tacy to się nigdy, nie nauczą. Pomyślał sekundkę, kiedy ludzie rozhuśtali się wskakując na pokład ich okrętu, ale nie wszyscy mieli, tyle szczęścia, bo znaczna część ich oddziału leżała ranna i okaleczona a to z powodu celnego ostrzału orków z armat.
    Silvaster spojrzał w górę i pomodlił się w myślach, by nie zdradzać siebie i swojej przynależności do konkordatu. Pani daj mi siłę abym mógł pokonać tę przeciwność. Po czym sięgnął po łuk i jedną z żelaznych strzał również się tam znajdujących. Następnie dhampir nałożył żelazny pocisk na cięciwę łuku, którą mocno naciągnął i zaczął celować w zupełnych ciemnościach do jednego z przeciwników, który stał twardo na pokładzie okrętu. Silvaster podniósł łuk do góry i rozpoczął odliczanie do oddania strzału. - Raz, dwa, trzy! I długowieczny wypuścił żelazną strzałę, która poleciała po linii prostej, trafiając mężczyznę brzuch. Pocisk ugodził człowieka dość poważnie, bo jego koszula zmieniła barwę na szkarłat a on sam po chwili zachwiał się i w końcu przewrócił, się uderzając skronią o pokład okrętu, który miał zamiar z abordażować. Silvaster z tego, co zdążył jeszcze zauważyć to, że na jego ustach były ślady krwi, ale wokół twarzy również znajdowała się dość spora plama posoki. W ten sposób mógł stwierdzić śmierć osobnika.
    Długowieczny nie czekał długo, tylko dobył kolejnej strzały i szybko umieścił ją na łuku ponownie naciągnął cięciwę przymrużając lewe oko. Silvaster wymierzył w kilku zdrowych piratów, którzy ruszyli na niego z mieczami w dłoniach. Dhampir w spokojności oddał następny strzał otwierając oko oraz wypuszczając żelazny pocisk, który pomknął do przodu trafiając nierozważnego człowieka w szyję. Grot strzały przeszedł na wylot przebijając miękką skórę i dotkliwie uszkadzając tętnicę szyjną krew zaczęła wylatywać małymi strumieniami. Mężczyzna pluł krwią i z każdym krokiem zwalniał aż wyłożył się na deskach umierając w ciężkim bólu.
    Silvaster wiedział już, że nie uda mu się oddać następnego strzału, więc dobył swego srebrnego miecza oraz sztyletu wykonanego z tego samego materiału i ruszył w bój. Zdrowi i pełni życia piraci natarli na niego tnąc mieczami z góry na dół. Dhampir odpowiedział na to blokiem unosząc swoje bronie do góry. Podczas kontaktu ostrzy wydobyło się kilka iskierek, które dodały blasku temu starciu. W takiej sytuacji długowieczny wpadł na pewien pomysł, bo odskoczył na metr do tyłu opuszczając blok a ludzie starającym się go przełamać polecieli lekko do przodu. Silvaster wykorzystał to i odskoczył w bok a następnie doskakując do jednego z nich pchnął go srebrnym mieczem w głowę. Srebrne ostrze przebiło się przez skórę, czaszkę aż wylądowało w mózgu człowieka. Dhampir wiedział, że już jest po nim, ale dla swojej pewności przekręcił jeszcze ostrzem dobijając go tym perfidnie i bezapelacyjnie. Truchło padło na deski gdy, tylko długowieczny wyciągnął ostrze z jego zimnej skroni. Srebrny miecz został przyozdobiony krwią i resztami mózgu jego ofiary, lecz to nie był koniec, bo drugi z piratów zdążył się odwrócić i zaatakować ponownie potomka wampira. Silvaster, nie miał dużo czasu na reakcje, ale jako że była noc to zdążył odbić pchnięcie swym mieczem a zamachnąwszy się sztyletem ranił człowieka w okolicach twarzy. Pirat jęknął a ostrze sztyletu zabarwiło się na czerwono, ale to nie był koniec, bo facet znów się odwrócił starając się ciąć po skosie. Dhampir tym razem zablokował atak sztyletem a mieczem pchnął w brzuch wilka morskiego. Srebrne ostrze przebiło koszulę potem skórę aż w końcu wylądowało w narządach. Człowiekowi po takim ataku odechciało się już walki, bo wiedział, że to koniec i czuł jak odchodzą od niego siły, więc opuścił swój sztylet. Silvaster widząc to skrócił jego męki i zamaszystym ruchem przeciął jego tętnicę szyjną pozostawiając go na szybką śmierć. Krew wybuchła z rannej tętnicy brudząc deski pokładu jak i koszulę długowiecznego, ale na samym końcu wyjął on miecz z brzucha człowieka, który już osunął się na ziemię oddając ducha.
    Dhampir na sam koniec dobył jednego z noży i chwycił go w między palce, potem rozpędzając się natrafił na jednego pirata, który pomimo złamanej prawej ręki nadal walczył. To była dobra okazja do wykończenia następnego przeciwnika, więc biegnąc wprost na niego wyskoczył w górę na 2 metry, by potem miękko wylądować metr za jego plecami, aby zamachnąć się i bezdźwięcznie rzucić nożem trafiając go w kręgi szyjne. Pirat padł tak, jak stał spadając mordą na pokład, bo przerwane kręgi szyjne zakończyły jego żywot szybciej niż mógł to zauważyć.
Na sam koniec doskoczył on do swojego łuku i ponownie chwytając go w dłonie razem z leżącą tam strzałą znów rozpoczął namierzać kolejny cel.

Pozostaje : 13 żelaznych strzał oraz 2 miedziane noże.

   20 x pirat (7 ze złamaną nogą, unieruchomieni, 4 ze złamanymi obydwoma rękoma, są niezdolni do prowadzenia walki, 6 ze złamaną prawa ręką, walczą lewą.) - Są na pokładzie, możecie z nimi walczyć.             
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 11 Maj 2015, 19:17:31
Creed wziął swoją broń, i zaczął atakować pirata który nie był w stanie walczyć, biegł na niego z bronią w ręku, lecz w tym czasie drugi sprawny korsarz uderzył elfa barkiem przewracając go następnie chciał wbić w niego swój miecz, lecz Creed przeturlał się a atakujący go wbił swoją broń w deski. Elf w tym czasie wstał i atakował lecz pirat nagle wyciągnął broń z statku i zaatakowal i tak skrzyżowali swoje miecze, długouchy zakręcił młynek i wbił tak swój miecz w brzuch korsarza, on złapał miecz elfa i osunął się na ziemie. Creed jak zamierzał na początku zaatakować podbiegł do niezdolnego do walki przeciwnika i kopnął go w brzuch przewracając na plecy, gdy był już on na deskach elf rzucił się na niego i swoim ukrytym ostrzem podciął mu gardło zabijając go. Potem zobaczył że pirat który go przewrócił jednak się jeszcze rusza, więc elf wyciągnął łuk nałożył strzałę na cięciwę podszedł do leżącego i naciągnął cięciwę i wypuścił strzał w czaszkę korsarza, po tym jak był już pewny że nie żyje wyciągnął strzałę z niego i włożył do kołczanu, schował łuk i dobył swegl miecza.

18x pirat (7 ze złamaną nogą, unieruchomieni, 3 ze złamanymi obydwoma rękoma, są niezdolni do prowadzenia walki, 6 ze złamaną prawa ręką, walczą lewą.) - Są na pokładzie, możecie z nimi walczyć.             


Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 11 Maj 2015, 19:23:51
Jaszczur zaatakował kolejnego. Trzeba było wybić to ścierwo. Pirat bronił sie zaciekle parując każdy cios. Co chwile oddawał kolejny swój. Walka była trudna jednak co to dla wprawnego najemnika posługującego sie toporem nie od dziś. Ciosy wyprowadzał precyzyjne w stronę pirata. Każdy był dobrze wycentrowany i uderzał z odpowiednią siłą. Stal pirata wydawała dźwieki uderzanej stali. Role odwróciły się. Pirat wybił z szybku jaszczura i przycisnął go do burty. Wiedział co ma zrobić w razie takiego wypadku w walce. Piratwymierzył cios w szyje szlachcica. Przewidział to i przykucnął w momencie kiedy ten sie zamachnął. Jaszczur wstał zaraz obok, poleciał kolejny cios i kolejny raz wykonał unik. Wtedy miecz wbił sie w burte statku. Jaszczur wtedy szybkim ruchem wymierzył cios w ręke pirata. Polała sie krew na deski statku a także pokazała sie złamana kość. Trzonkiem topora uderzył z całej siły w klatke piersiową pirata odrywając go od miecza i z hukiem zwalając na deski. Schował topór i wyciągnął swoją srebrną szable z pochwy. Pirat wstał na równe nogi i z pięściami rzucił się na jaszczura próbując wymierzyć mu razy. Napastnik nie zdążył dobiec, srebrna szabla przeszyła jego szyje tworząc rozległą rane. Pirat osunął sie na klęczki i zaczął sie dusić. Kopnięciem zwalił go na ziemie. Po chwili był martwy. Kolejny padł jednak wielu jeszcze walczyło. Trzeba było dalej działać.

17x Pirat
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 11 Maj 2015, 21:41:49
Na górny pokład wpadła 8 orków, każdy z kuszą w rękach gotów by posłać pocisk we wroga.
- Strzelać bez rozkazu! Padło z ust Melkiora który sam celował z Matyldy w jednego z piratów. Strzelił trafiając prosto w oko. Martwy pirat zwalił się na deski pokładu obficie krwawiąc. Chwilę później pozostałych wrogów zalała fala pocisków, każdy był celny. 8 kolejnych trupów przyzdobiło krwią pokład "Graala".
- Repetuj! Wydał komendę i sam zajął się naciąganiem kuszy.

8x pirat
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 11 Maj 2015, 21:46:53
Gdy inni zajeci byli walka z korsarzami elf z wyciagnietym mieczem dobijal unieruchomionych wrogow. Podszedl do jednego z lezacych i zakonczyl jego zywot wbijajac mu prostopadle miecz w zoladek. Wrog tylko jeknal i przestal sie ruszac. Drugi widzac to zaczal panicznie sie cofac, po chwili przywarl do pionowej belki unoszacej maszt. Byl spanikowany, nie mogl nic zrobic. Elf podszedl blizej, wylutowal mu z glowki lamiac nos, po czym poderznac gardlo ukrytym ostrzem. Krew sikala strumieniami, zalewajac posadzke statku. Po chwili osunal sie na ziemie. Ostatni z polamanych byl oparty o burte, widzac rzez zaczac uciekac. Elf dobyl luku, nalozyl strzale na cieciwe, po czym naciagnal ja. Celowal w brzuch biegnacego slepo na niego mezczyzny. Elf wypuscil strzale gdy ten byl na 5 metrow od niego, idiota podskoczyl i... Dostal... Uwaga panowie... W genitalia... Czlowiek z takim wyrazem twarzy  ;[ zlapal sie za krocze i upadl. Krew zalala podloge a biedak zmarl.  <lol>


8x pirat (7 ze złamaną nogą, unieruchomieni, 0 ze złamanymi obydwoma rękoma, są niezdolni do prowadzenia walki, 6 ze złamaną prawa ręką, walczą lewą.) - Są na pokładzie, możecie z nimi walczyć.             

Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 11 Maj 2015, 22:12:00
Themo siedział sobie spokojnie na ławce, podczas gdy reszta załogi zabawiała się z piratami. Plan się udał. Postanowił więc nie być biernym w trakcie tej akcji, więc dołączył się do bijatyki. Spokojnie wstał i podszedł do najbliższego pirata. Szybkim ruchem ręki wyrzucił sztylet spod karwasza i złapał go za rękojeść. Złapał wroga za ramię. Ten odwrócił się w jego stronę. Ostatnie co widział to srebrne ostrze zbliżające się do jego szyi. Bękart trafił prosto w krtań, przez co nie mógł nawet wydać krzyku agonii. Schował sztylet za pas i wrócił się do ławki. Wziął spod niej miecz i puklerz. Tak uzbrojony rzucił się w pole walki. W tych ciemnościach upatrzył sobie cel. Rzucił się na niego atakując z góry, a tułów zastawiając sobie tarczą. Jednak ten cios został sparowany. Themo odskoczył w bok i ciął po skosie. Tutaj zauważył, jak jego przeciwnik stał nieruchomo. Zawiesił swoje oko na jego nogach. Dostrzegł zniekształcenie na jego kończynie. Widocznie podczas walki złamał ją.
-Mogę ci pomóc, jestem medykiem.
Powiedział do pirata i zaszarżował na niego z tarczą. Dzięki temu wytrącił go nieco z równowagi. Wykonał niskie cięcie. Poczuł jak miecz przebija się przez pozbawioną pancerza skórę i kości. Włożył w to też nieco siły. Po skończonym zamachu jego przeciwnik upadł na ziemię z uciętymi nogami.
-Amputacja.
Podsumował swoje "leczenie" i wbił miecz w jego serce, kończąc tym samym jego żywot.

6x pirat (6 ze złamaną nogą, unieruchomieni, 5 ze złamaną prawa ręką, walczą lewą.) - Są na pokładzie, możecie z nimi walczyć. 

//Trochę się pogubiłem w tych podsumowaniach.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 11 Maj 2015, 22:39:31
Dhampir miał już przygotowany łuk oraz ostatnią strzałę, która była poza kołczanem. Długowieczny naciągnął cięciwę swego mithrilowego łuku i rozpoczął mierzenie do jednego z pełnosprawnych ludzi.
   Silvaster miał sporo czasu, bo przeciwnicy padali jak muchy od bełtów orkowych najemników. Przeciwników zostawało co raz mniej a większość była zajęta, przez resztę towarzyszy, więc wymierzył w głowę jednego z ludzi i po trzech sekundach, nie mniej i nie więcej wypuścił żelazną strzałę, które bezbłędnie przecięła morską bryzę oraz ciemną noc trafiając w czoło wilka morskiego. Człowiek nie zdążył się zorientować skąd został zestrzelony, ale po oberwaniu osunął się na pokład uderzając twarzą o deski, co spowodowało, że żelazny grot wbił się jeszcze głębiej w mózg, który już wcześniej został uszkodzony i niezdolny do jakiegokolwiek użyty, ale to dodatkowe uderzenie sprawiło, że grot przebił na wylot całą głowę i dało się go zobaczyć w części potylicznej czaszki. Jednak taki upadek spowodował, że strzała nie nadawała się do niczego.
    Dhampir korzystając jeszcze z jeden okazji dobył kolejnej żelaznej strzały z kołczanu, którą szybko nałożył na cięciwę łuku i rozpoczął kolejnie celowanie. Tym razem również padło na pełnosprawnego pirata, który chciał zaatakować elfa, Creeda w sumie Silvaster, nie obraził się gdyby on zginął, ale cóż tutaj on był strzelcem wyborowym, więc wyczekując odpowiedniego momentu czyli takiego aż mężczyzna podniesie swoją lewą rękę. Właśnie taki moment nadszedł, kiedy wilk morski szykował się do ataku na długouchego. Długowieczny widząc taką świetną okazję wypuścił strzałę, która poleciała trafiając człowieka w witalny organ zwany sercem. Człowiek wybałuszył oczy i spojrzał na strzelca dhampira, który czarnymi ślepiami, niczym dwie studnie bez dna podziwiał swoje trafienie. Pirat zdążył jeszcze zmienić kurs i zrobić kilka chwiejnych kroków w stronę łowcy, ale niestety przebity organ, który służył do pompowania krwi do całego organizmu został już nie zdolny do pracy, co spowodowało rychłą śmierć oponenta, którego dusza poleciała prościutko do otchłani.
    Silvaster następnie znów wyciągnął żelazną strzałę i zaczął się rozglądać za nowymi celami.

Pozostaje : 11 żelaznych strzał

4x pirat (6 ze złamaną nogą, unieruchomieni, 5 ze złamaną prawa ręką, walczą lewą.) - Są na pokładzie, możecie z nimi walczyć.             
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 12 Maj 2015, 05:06:03
//Dael: Walcząc wardyną masz cały jeden finiszer, który jest ci zabierany przez karę która obowiązuje wszystkich, czyli noc. Nie możesz zabić tym samym 2 wrogów za pomocą jednej broni, którzy są w pełni sprawni. Możesz zabić 1 w dwóch postach lub jednego na post który jest ranny.

//Creed: Ciebie też to dotyczy, za pomocą jednej broni w nocy możesz dobić tylko jednego rannego, nie 20tu. Albo zabić jednego w pełni sprawnego za pośrednictwem dwóch postów.


Dael rzeczywiście zabił jednego rannego pirata, lecz gdy przymierzał się do dźgnięcia drugiego, chybił, zaś pirat wywinął się pod jego ramieniem i ruszył do ataku na inne osoby na pokładzie.

//Melkior: Jeżeli opisujesz strzały swoich najemników to opisujesz w taki sam sposób jak swoje działania, każdego z osobna. Zalewać falą trupów możesz na swoich zadaniach, na moich opisuj to tak jak ma to przebiegać.

Orkowie mieli zabójcze wizje, najpewniej to ze zmęczenia, może od zapachu prochu po wystrzałach dział, kto to wie, bo wszystkie strzały poleciały w powietrze niczego nie trafiając.

//Pozostałe fantazje przemilczę, rozliczę wasze głupoty przy talentach. Bo ten post byłby dłuższy od wielu programów wyborczych ;/ . A wasze umiejętności liczenia są zabójcze. Gdy zabijaliście rannego, należy odejmować ich stan również z liczb w nawiasach. Przykro mi, ale ja liczyć w miarę potrafię i czytam wszystko, nie dziwcie się później, że macie kiepskie talenty, gdy odstawiacie takie gnioty.

13 x pirat (7 ze złamaną nogą, unieruchomieni) - Są na pokładzie, możecie z nimi walczyć.



Salazar wniknął w swoje ciało energią magiczną, by wyczuć delikatną strukturę swego ciała, zarazem spojrzał na miejsce, do którego zamierzał się teleportować, a był to pokład sterowy, gdzie walki się nie toczyły. rozbił swoje ciało na drobiny generując tym samym przysłowiowy "dymek" przy teleportacji, by w następnej chwili prze teleportować każdą z cząstek swojego ciała na pokład sterowy swojego statku i scalić je ze sobą wracając de facto na miejsce, z którego zaczynał. Chwycił za swoje bronie i pochował je we właściwe miejsca, nim ruszył do dalszej walki.

13 x pirat (6 w pełni sprawnych, 7 ze złamaną nogą - unieruchomieni)
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 12 Maj 2015, 08:16:37
Po ucieczce jednego z przeciwników którego próbował zlikwidować Dael. Elf ruszył w stronę swojego łuku. Podniósł go z ziemi wyciągnął strzałę i zaczął szukać celu. Zobaczył leżącego pod burtą mężczyznę ze złamaną nogą.Pirat mimo złamanej nogi wyglądał na takiego co zastanawia się jak komuś z załogi Krwawego Graala poderżnąć gardło z użyciem sztyletu trzymanego w dłoni. Dael przyciągnął strzałę do policzka tym samym naciągając łuk i wycelował w klatkę piersiową pirata. Wymierzył,wstrzymał oddech dla lepszej celności i wypuścił strzałę. Trafił mężczyznę w klatkę piersiową przybijając go do burty statku i zabijając na miejscu poprzez trafienie w serce. 

12 x pirat (6 w pełni sprawnych, 6 ze złamaną nogą - unieruchomieni)


//Przepraszam, zapomniałem że jest noc i jakie z tego względu obowiązują debuffy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 12 Maj 2015, 12:31:07
    Dhampir stał z łukiem w ręku starając się znów kogoś ustrzelić dopóki do jego uszu dotarły kroki zachodzące go od tyłu. Długowieczny dosłownie w ostatniej chwili podniósł łuk odchylając się nieco do tyłu, przy okazji blokując miecz pirata, który chciał rozwalić czaszkę łucznikowi. Mithrilowy łuk na szczęście jest znacznie wytrzymalszy od stali, co skutecznie udaremniło atak, ale teraz nastała dziwna sytuacja, bo dhampir nie mógł odpuścić dlatego, że z pewnością by umarł a człowiek nie przestawał napierać w dążeniu do swego celu. Ostrze stalowego miecza przesuwało się po rękojeści łuku wraz w lewo a raz w prawo, ale długowieczny nie wytrzymując zebrał w sobie więcej siły i po prostu odepchnął człowieka na jeden skromny metr, a sam przeturlał się do przodu na około dwa metry. Jednak nie miał dużo czasu, bo człowiek już pędził na niego w celu pchnięcia go mieczem i długowieczny klęcząc zdążył jedynie dobyć nóż umieszczony na korpusie chwytając go w między palce cisnął nim trafiając pirata w czoło, a potem jeszcze raz przeturlał się w bok unikając ostrze miecza i zwłok. Człowiek zrobił jeszcze kilka kroków dzięki rozpędowi, po czym zamknął oczy i przewrócił się na bok, gdy ostry nóż przebił skórę i kość czołową czaszki aż zakończył swoją podróż w płacie czołowym mózgu. To właśnie uszkodzenie płata czołowego  spowodowało śmierć delikwenta.
Dhampir na sam koniec zaczął się rozglądać czy znów nikt na niego nie czyha.

Pozostaje : 1 nóż



11 x pirat (5 w pełni sprawnych, 6 ze złamaną nogą - unieruchomieni)
 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 12 Maj 2015, 12:48:07
//Saluś, opisałem dobrze wedle mojej opinii, ale niech ci będzie.

Wizje pierdyzje, orkowie jakim wrednym trafem spudłowali ale to ich nie zraziło. Przeładowali kusze co trochę trwało i 6 z nich [Durshlak, Orgug, Borug, Shuzug, Xepug, Ginug]wystzreliło w stronę dogorywających i połamanych piratów celując w ich klatki piersiowe, pozostała dwójka wraz z Melkiorem strzeliła w resztę jeszcze walczących przeciwników. Elf trafił w oko, kolejny już raz. Jego dwaj orczy towarzysze zaś prosto w klatki piersiowe robiąc mielone z narządów wewnętrznych. 9 kolejnych ofiar leżało na deskach "Graala".

2x pirat (2 w pełni sprawnych, )
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 12 Maj 2015, 17:39:08
Dhampir zobaczył jak sobie orkowie świetnie poradzili, więc nie postanowił zostawać w tyle, tylko dobył kolejnej żelaznej strzały i przystąpił do załatwiania dwóch ostatnich piratów z dystansu.
    Silvaster mając już strzałę umieszczoną na cięciwie wybrał delikwenta odwróconego twarzą do niego. Długowieczny postanowił trafić go w oko, bo raz był ciekaw jak to będzie wyglądać gdy oberwie humanoid w narząd wzroku a dwa chciał wyciągnąć strzałę z jego gałką oczną. Dlatego odczekał chwilę i wypuścił żelazny pocisk ze swych palców oraz cięciwy. Strzałą przeleciała kawałek trafiając człowieczynę prosto w oko. Dhampir usłyszał takie dziwne jęknięcie i mocne cofnięcie głowy pirata , po czym zauważył przewrócenie się człowieka na plecy. Grot strzały przeszył gałkę oczną uszkadzając tym samym nerwy narządu wzroku, co doprowadziło do ślepoty a zarazem śmierć, gdyż żelazny grot zdołał przebić się do mózgu zakańczając żywot wilka morskiego.
    Następnie długowieczny dobył kolejnej strzały i umieścił ją znów na cięciwie swego mithrilowego łuk leśnego elfa i mocno ją naciągnął mierząc do ostatniego pirata, który rozpoczął się wycofywać, bo już raczej na wygranie nie miał szans, ale niefortunnie dla niego było to, że szedł plecami do strzelca, który wykorzystał tą okazję do oddania następnego strzału. Dhampirowi, nie chciało już się bawić, więc wymierzył chwilę odliczając do trzech w swej głowie, po czym wypuścił strzałę. ÂŻelazny pocisk poleciał w stronę samotnego wilka morskiego trafiając go w potylicę. Miękka skóra oraz czaszka w tym miejscu, nie była żadną przeszkodą dla jego strzały, która doszła do mózgu zakończając jego pracę. Człowiek poleciał na ryj i wyzionął ducha.
Tak zakończyła się walka na okręcie, a Silvaster spoglądając ponownie w niebo dziękując bogini za przeżycie. Dziękuję, Pani za to, że wyszedłem z tego cało. Po czym zwrócił się do kapitana.
- To, koniec!

Pozostaje : 9x żelaznych strzał


0x pirat (0 w pełni sprawnych, )
     
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 12 Maj 2015, 17:49:28
- ÂŚciągnąć białą flagę, wciągnąć flagę królestwa Valfden na szczyt. Przejrzyjmy ciała i sprawdźmy statki. Nadal nie toną, więc możemy sprawdzić ładownie. Kto może niech sprzątnie te martwe ciała mi z pokładu, trzeba zetrzeć tą krew nim mi posadzkę zniszczy. - Powiedział. Sam przy pomocy teleportacji, zniknął z pokładu w kłębach szkarłatnego dymu i teleportował się do ciała zabitego przez siebie kapitana. Zaczął przeglądać zwłoki. spojrzał na zakrwawioną szyję i zauważył łańcuszek. Sięgnął do niego i znalazł zawieszony tam klucz. Zerwał go. Udał się do miejsca kajut za sterem.

Darius wyciągnął spod pokładu dwa trapy, którymi można dostać się na okręty wroga.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 12 Maj 2015, 17:53:37
Elf zanim zaczął przeszukiwać podszedł do masztu i ściągnął białą flagę. Następnie wciągnął do końca flage królestwa i flagę Kapitana. Następnie Dael zaczął przenosić wszystkie ciała w stronę burt, w końcu po przeszukaniu musieli je wyrzucić.Przeniósł 4 z nich i  przeszukiwał. Robił to systematycznie, sprawdzając wszystkie kieszenie i z butami włącznie. Sprawdzał szyję i szukał wszytych kieszeni w których coś mogło by się kryć, robił to   bez pośpiechu. Po przeszukaniu trzeba umyć pokład Pomyślał. Przy zwłokach znalazł ...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 12 Maj 2015, 18:03:26
Themo schował bronie po skończonej jatce. Dzisiaj dał wykazać się innym. Wrócił do ławki i wyciągnął spod niej kuszę. Nie miał okazji użyć podczas walki. Przynajmniej zaoszczędził amunicję. Wyjął bełta, by kusza przypadkiem nie wystrzeliła go w niewłaściwy cel. Zarzucił ją na plecy i poszedł pomóc Dariusowi. Razem z nim ustawili trap na jeden z wrogich statków, na który przeszedł. Wyciągnął miecz, bo zawsze mógł znaleźć się jakiś zbłąkany majtek. Pierwsze co zrobił to udał się do kajuty kapitana, gdyż tam najczęściej można znaleźć cenne rzeczy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 12 Maj 2015, 18:06:51
Dhampir schował łuk oraz oczyścił swoje bronie sieczne o koszulę jednego z ludzi, po czym pochował je do swych pochw. Następnie zaczął przeszukiwać ciała tych, których zabił sprawdzając każdą kieszeń, przy okazji wyciągnął swoje żelazne strzały ze zwłok nie zapominając o dwóch nożach pozostawionych w czaszce i szyi przeciwników. W końcu gdy to zrobił, długowieczny rozpędził się przeskakując na okręt po swojej lewej stronie, po czym poszedł prosto do ładowni w poszukiwaniu czegoś cennego nim to reszta zabierze.

// Ile strzał i noży odzyskałem? Co znalazłem przy ciałach i czy w ładowni było coś cennego?

 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 12 Maj 2015, 19:02:15
Creed schował swoją broń do pochwy i zaczął przenesić bandytów łapiąc ich za ręce a potem ciągnąć pod burtę, zniósł tak 5 piratów. Następnie zaczął przeszukiwać ich kieszenie i sprawdzał również i szyje. Złożył ich bronie na jedną kupkę a potem zaczął wyrzuczać ich za burtę, jeden za drugim aż w końcu wawalił ich wszystkich. Kolejne co zrobił to było przejście przez kładkę na drugi statek, najpierw zebrał wszystkie bronie na jeden stosik, a następnie zaczął ciągnąć piratów pod burtę.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 12 Maj 2015, 19:06:18
//odzyskujesz wszystkie noże i 4 strzały.

Silvaster, ładownia była zamknięta na klucz, były to drewniane drzwi, znajdowałeś się an okręcie, gdzie Salazar wchodził do kajuty kapitańskiej. Themo udałeś się do kajuty kapitańskiej, gdzie kapitana piratów zestrzelił Melkior. nie pomyślałeś, by wziąć klucz od kajuty z ciała, zatem tak sobie poszedłeś, ze patrzyłeś się w zamknięte na klucz wrota.

A przy ciałach piratów "szlag by to" nic nie było wartościowego.

Salazar nim wszedł do kajuty, wrzasnął do wszystkich.

- Wszystko co w ładowniach będzie i co wartościowe, idzie do wspólnego, równego podziału. Nie Melkiorze, to, że wziąłeś 8 najemników nie da ci większego łupu. - od razu odpowiedział, wiedząc, ze takie pytanie będzie pierwsze jakie usłyszy.

Przekręcił kluczem otwór w drzwiach i wszedł do środka. przeczesując biurko i regały w kajucie znalazł tylko klucz od ładowni. Zrezygnowany i lekko zasmucony wyszedł z kajuty kierując się pod pokład.

- Silvasterze, możesz? - zapytał podając klucz dhampirowi.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 12 Maj 2015, 19:10:02
Dhampir stanął przed zamkniętymi drzwiami do ładowni, cóż mógłby zrobić? Poszukać klucza, ale wtedy usłyszał kroki Salazara, który schodził na dół mówiąc o podziale łupami, co było bardzo słuszne.
 - Czemu, nie. Odpowiedział biorąc klucz od smutnego jaszczura, by potem wsadzić go w dziurkę i przekręcić. Następnie chwycił za klamkę i otworzył je na oścież napawając swoje oczy skarbami.
- Salazarze a mogę zabrać zbroję kapitana dla siebie? Pewnie i tak potrzebna jej będzie naprawa, ale warto mieć taki okaz w kolekcji.


Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 12 Maj 2015, 19:14:16
Niestety kajuta okazała się zamknięta. Dlatego też postanowił poszukać klucza. Oczywiście, mógł wejść tam siłą, wyważając drzwi, ale po co się męczyć. Znacznie wygodniej jest przeszukać ciało kapitana. ÂŁatwo było go znaleźć, gdyż został ustrzelony na swoim własnym statku. Kiedy dotarł do trupa w miękkiej zbroi zaczął przeglądać jego kieszenie i pozostałe skrytki, jakie miał przy ciele.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 12 Maj 2015, 19:14:47
Elf wyrzucił ciała za burtę po czym udał się do kapitana mówiąc: - Kapitanie, większość ciał wyrzuciłem za burtę a ich bronie złożyłem na takie kopce, bo bronie mogą się przydać. - elf zadowolony z siebie czekał aż silvaster otworzy ładownie żeby zobaczyć co jest tam schowane.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 12 Maj 2015, 19:28:19
- Silvasterze, nie będziesz mi gracił ładowni śmieciami, to samo odnośnie broni z trupów, do wody z tym niech rekiny walczą tym złomem. Chyba, że chcecie wziąć tyle ile potraficie na siebie założyć, wtedy w porządku, ale jak się ugotujecie na archipelagu o ile w ogóle da radę ściągnąć te podarte szmaty bez zniszczenia ich jeszcze bardziej, to wasza sprawa.

//Wszystkie bronie i elementy zbroi nabywają status zniszczony, możecie wziąć maksymalnie tyle i takich, które sami zabiliście przeciwników je posiadających, a jednocześnie tylko tyle ile macie miejsc w ekwipunku, które pozwalają je założyć. Cała reszta znika z pokładu. Ubiory kapitanów są zbrojami miękkimi , tym samym przy próbie zdjęcia ich z ciał zostaną rozdarte i nabędą status zniszczony co uniemożliwi ich założenie przez gracza.

Silvaster otworzył ładownie i Salazar spojrzał w głąb.  W środku była jedna duża skrzynia pełna monet o walucie grzywien. Sprawne oko byłego podskarbiego oszacowało wartość na około 250 grzywien.

- Bierzmy skrzynię, to warto wziąć do ładowni! - Powiedział uradowany.



Themo znalazł klucz do kajuty kapitańskiej, był zawieszony na sznurku, na szyi kapitana piratów.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 12 Maj 2015, 19:33:36
- Rozumiem. Może taką zbroję zdobędę innym razem. Dopowiedział jaszczurowi i wszedł do środka znajdując skrzynię, którą wziął na ręce. Piraci byli dość biedni, bo skrzyneczka mało ważyła, ale lepsze to niż nic.
- To wracamy na okręt. Powiedział i udał się ze skrzynią na pokład Krwawego Graala.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 12 Maj 2015, 19:35:24
Przy przeszukiwaniu ciała znalazł klucz. Zerwał go z łańcuszka zawieszonego na szyi i powrócił do zamkniętej kajuty. Włożył klucz w zamek i przekręcił go. Drzwi dobrowolnie ustąpiły i ukazały wnętrze kapitańskiej siedziby. Themo wszedł do środka i zaczął wszystko dokładnie przeszukiwać, nie hamując się nawet przed wywalaniem rzeczy na podłogę. Byleby znaleźć wszystko, co mogło być ukryte. Szczególną uwaga obdarzył biurko (o ile było jakieś).
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 12 Maj 2015, 19:43:08
Themo:
W kajucie były regały na ścianach, gdzie stału puste butle podpisane "rum", znajdowało się tam również łóżko w nieładzie. tak, również było biurko, na biurku leżał srebrny, stary klucz, na nim na sznurku wisiała kartka z napisem "ładownia"
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 12 Maj 2015, 19:48:04
Zainteresowały go butelki z rumem. Niestety, po wzięciu ich w dłoń okazywało się, że były puste, tak więc wyrzucał je na ziemię. ÂŁóżko wyglądało jakby kapitan się z kimś zabawiał. Jednak wśród wrogiej załogi nie zauważył żadnej kobiety... Czym prędzej złapał za klucz leżący na biurku i opuścił kajutę. Ruszył do ładowni i otworzył kłódkę blokującą drogę. Silnym szarpnięciem rozszerzył drzwi i wszedł do środka. Tam, trzymając miecz w dłoni na wypadek, gdyby ktoś ocalał, rozglądał się w poszukiwaniu cennych rzeczy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 12 Maj 2015, 19:49:09
Znalazłeś skrzynię, była 3 razy większa od tej, którą targał Silvaster. wiedziałeś, ze będzie tam też 3 razy więcej grzywien, gdzieś pewnie 750.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 12 Maj 2015, 19:55:11
Elf wrócił się na statek i usiadł sobie naławce pogwizdując sobie, czekając na rozkaz kapitana Salazara.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 12 Maj 2015, 19:57:40
Skrzynia pełna grzywien. Takiego znaleziska oczekiwał. Schował miecz i podniósł skrzynię. Wyniósł ją z wrogiej ładowni i przeszedł po trapie, powracając na własny statek.
-Ty będzie jakieś 700 grzywien. Biorę to do ładowni.
Jak powiedział tak zrobił. Udał się więc do ładowni i położył skrzynię obok drugiej, która była przyniesiona pewno z drugiego statku.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 12 Maj 2015, 20:01:00
- 750 już na oko widać, piękny łup panowie, już widać, ze się opłacało. Zawiesi ktoś wkońcu te flagi? nopuścić żagle i płyniemy, szkoda czasu. Najeść się panowie w ładowni, boście pewno zgłodnieli, trunek dalej na pokładzie, świetnie smakuje po udanej walce! - mówił wracając w pobliże steru i opierając się o swoją ulubioną poręcz.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 12 Maj 2015, 20:04:58
Dhampir bezpiecznie znalazł się na właściwym okręcie i zaniósł skrzynkę z grzywami do ładowni postwiając ją obok tej, którą przyniósł Themo. Wiedział, że tam będzie bezpieczna i nikt jej nie podwędzi. Następnie wyszedł na pokład, gdzie zobaczył go zupełnie pustym, bo zwłoki piratów karmiły już rybki i inne morskie stworzenia. Do pełnego połysku pokładu brakowało oczyszczenia go z krwi innych elementów ciał ludzkich. Jednak on tym się nie zajął, ale zrobił coś bardziej pożytecznego, ponieważ opuścił on najpierw białą flagę i schował ją do kieszeni a pozostałe dwie, dwoma pociągnięciami sznura wyciągnął na górę. Flagi, Valfden oraz herb Salazara znów dumnie powiewały na maszcie. W końcu gdy wszyscy byli już na okręci odwiązał liny trzymające żagle. ÂŻagle się rozwiązały i zaczęły nabierać wiatru znów ponownie ruszając jednostkę ku archipelagowi. Silvaster jeszcze przywiązał luźne liny do masztu okrętu, by nikomu nie przeszkadzały. Następnie ogłosił.
- Flagi wywieszone! ÂŻagle opuszczone! Płyniemy dalej. Następnie usiadł na ławkę odpoczywając i patrząc na kapitana czy, nie da nowych rozkazów.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 12 Maj 2015, 20:06:57
Creed słysząc rozkaz kapitana, wszedł na żagle i zaczął je opuszczać najpierw jeden potem drugi, żagle były gotowe do płynięcia.
-Gotowe kapitanie. - poszedł jeszcze po trapy, najpierw wziąl jedną a potem drugą, zaniósł je Dariusowi, teraz już było czekać aż ork podejdzie do steru i będą sprzyjające wiatry, Creed czekał na rozkaz który mógł ewentualnie paść.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 12 Maj 2015, 20:14:06
Ork Durshal stanął za sterem i kontynuowali podróż w nieznane. Minęliście swobodnie stojące na środku oceanu dwa okręty. Minęło wiele godzin, a słońce górowało nad oceanem. W oddali dojrzeliście ścianę mgły spowijającą znaczny obszar, zaś znad niej wystawały czarne jak smocze szkło szczyty.

- Nadpływamy panowie, to tam... - powiedział wskazując na spowite gęstą mgłą tereny w oddali.

Czarne szczyty wydawały się z tej odległości niewielkimi pagórkami nad pierścieniem mgły, jednak odległość sama z siebie skazywała na ich monumentalność. Szczyty były rozłożone nierównomiernie.

- Teraz czeka nas najgorsza część przeprawy, najbardziej ryzykowna. Cały ten pas mgły to tereny, gdzie pod wodą stale są aktywne wulkany i wybuchają tworząc podwodne góry. ich szczyty sięgają tej mgły, będziemy mogli je widzieć płynąc przez ten pas, nawet może dotknąć. Jeżeli będziemy mieli szczęście, to nasz statek w żaden nie uderzy, jeżeli nie, to utoniemy we mgle. Nie znam nikogo, ani nikt nie odnotował jak dotąd udanej przeprawy. mam nadzieję tylko, ze nasz sternik dobrze obrał kurs na zaznaczony punkt wyznaczonymi kierunkami...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 12 Maj 2015, 20:20:40
Dael wzniósł modlitwę do Ventepi w myślach : Pani pomóż swojemu biednemu słudze i wskaż drogę temu statkowi  między skałami
// Kiedy rzucasz kostką ? ;)
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 12 Maj 2015, 20:30:54
Themo za ten czas postanowił się posilić. Porcja suszonego mięsa zagryziona chlebem i popita wodą to był marny posiłek. Przydałaby się beczka kiszonej kapusty, by nikt szkorbutu nie dostał. Brak owoców czy warzyw może się źle odcisnąć na zdrowiu załogi. Kiedy jego żołądek był pełny wyjrzał za burtę. Wśród mgły zauważył niezbyt przyjemnie wyglądające skały.
-Proponuję nieco złożyć żagle, abyśmy mieli lepszą manewrowość.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 12 Maj 2015, 20:40:39
//Troche się zapóźniłem :(

Jaszczur wytarł swoje bronie w trupy i schował je do pochwy. kompani zdążyli je już sprawdzić. Dla pewności przeszukał tych których zabił. Skrzętnie przeszukiwał kieszenie, sakiewki i kieszenie, które posiadał pirat w swoim kubraku. Miał nadzieje że znajdzie kilka grzywien lub coś innego. Kolejni piraci zlikwidowani. Może wreszcie nauczą się pokory i będą unikać bander Valfden. To dla nich wielka nauczka. Ciemność ogarnęła cały pokład, mało co było widać.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 12 Maj 2015, 20:55:00
Dgampir poszedł zjeść suszone mięsko, które często popijał świeżą wodą. Cała ta walka wymęczyła potomka wampira, ale to niestety nie był koniec, bo wychodząc na pokład usłyszał słowa kapitana dotyczące tego, że powoli dopływaliśmy do archipelagu. Silvaster z pełnym brzuchem spojrzał na mgłę, którą nawet jego bystre oczy nie mogły przejrzeć. Domyślił się, że to poprzez aktywne wulkany, które ciągle grzały wodę doprowadził do tego, że woda parowała ukrywając te małe acz bardzo szkodliwe pagórki. Teraz to wiedział, że mają przesrane, bo wszytko zależało od orka sternika, który skutecznie powinien manewrować okrętem. Jednak jak to mówią wypadki się zdarzają i być może jednego wzniesienia nie uda się skutecznie ominąć, co skutkowałby startą takiego okrętu i szukania drogi powrotnej na Valfeden innym metodami bardziej niekonwencjonalnymi. Silvaster liczył w dużej mierze na swoje szczęście, które z reguły go nie opuszczało i pozwalało mu zawsze szczęśliwie wrócić cało do domu. Dlatego spoglądając we mgłę powiedział.Tym razem nie modlił się dając odpocząć bogini!  Dlatego spoglądając we mgłę powiedział.
- Oby się udało, oby się udało!
Tym razem nie modlił się dając odpocząć bogini!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 12 Maj 2015, 21:00:44
Po przeszukaniu ciał swoich ofiar wyprostował się i spojrzał w morze. Jego oczom ukazały się zamglone pagórki i czarne szczyty. Widząc je przeszły przez niego małe dreszcze. Cholera... to jest ogromne. Obyśmy to opłyneli. pomyślał i odwrócił się w stronę stołówki myśląc ciągle o tym co zobaczył. Otworzył drzwi i wszedł do stołówki kierując się do stolika z frykasami okrętowymi. Wziął większą porcje i kilka kromek chleba. Na popitkę nic nie brał, musiał być trzeźwy i trzeźwo myśleć. Usiadł przy jednym ze stolików i zaczął się zajadać serwowanym daniem. Troche gumowate mięso po walce nie smakowało już tak źle jak wcześniej. Nawet posmakowało mu. Podróż ku archipelagowi kończyła się a za niedługo staną na lądzie by poznać jego tajniki. co tam znajdą? No właśnie, nikt nie wie co. Byle by nie demony, tego wolał unikać jak ognia.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 12 Maj 2015, 21:10:26
Wraz ze zbliżaniem się do mgły poczuliście, że temperatura powietrza zaczyna wzrastać. gdy byliście już na skraju mgły temperatura sięgnęła 20 stopni. przed wami zaczęły ukazywać się wąskie, chude szpile wystające spod oceanu na różne wysokości, niektóre na metr, niektóre na 5 metrów inne na 10 metrów, niektóre ledwo wystające nad barierę wody. Szpile były różnomiernie oddalone od kadłuba, niektóre mijaliśmy bardzo daleko, a inne wręcz kilka centymetrów od bur statku... można było je wręcz dotknąć i chwycić.

- Słusznie! Zwinąć żagle! - Powiedział Salazar słysząc Thema.

Nagle usłyszeliście, jak podłoże statku zanurzone po 5 metrów w wodę w coś uderzyło i rozdarł się ogromny trzask i szuranie po dnie statku...

Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 12 Maj 2015, 21:16:39
Dael zaczął rozglądać się dookoła. -Kapitanie, co robimy ? ! ewakuacja ? a jeśli tak co zabieramy w pierwszej kolejności ?![i/] zawołał do kapitana. Następnie wskoczył pod pokład by zobaczyć co zostało zniszczone. Jak duża dziura jest w dnie okrętu. i przede wszystkim jak daleko mają do lądu ? 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 12 Maj 2015, 21:17:03
W tym czasie jadł. Kończył swoją porcje mięsa po walce i chleba. Wtedy dało się słyszeć trzask podłoża i szuranie. Jaszczur aż zadławił się suszonym mięsem. Zaczął energicznie kaszleć i klepać się po plecach. Wreszcie wykrztusił ten kawałek mięsa i szybko wybiegł ze stołówki na pokład. Na zewnątrz dało się wyczuć ciepło panujące wokół. Podbiegł do stojącego Themo i zaczął wpatrywać się w morze i te cholerne, wystające skały.
- Co się stało? - zapytał Themo patrząc się w jego stronę. Wolał dożyć kolejny dzień, z jedną ręką raczej trudno byłoby mu popłynąć w pław na Valfden. Co chwile okręt mijał kolejne skały, wszystko to mroziło krew w żyłach.

//Marsz pogrzebowy, tego się nie spodziewałem :)
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 12 Maj 2015, 21:22:41
Zaczęło robić się gorąco. I to nie w przenośni. Całe szczęście, że zostawił ciepła bieliznę w domu, inaczej już by się gotował. Dobrze, że mgła przysłaniała słońce i jego zbroja nie nagrzewała się tak szybko. Gdy usłyszał rozkaz kapitana wziął się za odwiązywanie lin. Gdy już to zrobił z jedną poczuł szarpnięcie statkiem i trzymanie się sznura uchroniło go przed upadkiem. Gdy odzyskał równowagę, zaparł się o pokład i zaczął zwijać żagiel.
-Bo ja wiem? Pewno w coś przyjebaliśmy! Trzeba sprawdzić poszycie i czy woda się nie wlewa. Ten panikujący elf pewno wiele nie zdziała.
Odparł Szeklanowi i wrócił do roboty.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 12 Maj 2015, 21:27:52
- Racja, trzeba sprawdzić, tylko potrzeba osoby która umie dobrze pływać. - powiedział do odchodzącego Themo. Było słychać wrzawę, którą tworzył elf Deal. Robiło się nie przyjemnie ale nikt nie wiedział jak naprawde jest. Może skały nie zrobiły wyrwy w kadłubie statku? To były tylko jego domysły, które mogły być nietrafne.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 12 Maj 2015, 21:29:31
//Miss click.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 12 Maj 2015, 21:31:02
Okręt zbliżał się nie ubłaganie w stronę mgły, kiedy był na jej wysokości zrobiło się duszno i parno. Silvasterowi na czole zaczęły pojawiać się krople potu, gdyż zaczął się pocić, wkrótce jego włosy byłby mokre, ale to i tak nie było najgorsze, bo gdy się zbliżyli jeszcze bardziej to w końcu mogli zauważyć wystające słupki wulkaniczne. Jedne były większe inne mniejsze i wszystko szło naprawdę dobrze do czasu aż można było usłyszeć rozdarcie poszycia i ogromy trzask drewna. Znaczy się, że statek zaraz pójdzie na dno!
- My to, kurwa! Naprawdę mamy pecha. Powiedział w pełni zirytowany, ale opanował się nie robiąc niespodziewanych akcji.
Silvaster nie wpadał w panikę, jak Dael tylko spokojnie się przyglądał całemu zajściu, wszak nabieranie wody trochę potrwa i nadal mając nadzieję na dobicie cudem do brzegu.
- Kapitanie ile do brzegu, bo przez to wszystko ciężko określić? Zapytał spokojnie przyglądając się reakcji jaszczura. - Może statek nim nabierze wody zdąży dobić do brzegu z dziurawym kadłubem. Dodał jeszcze nim skończył kompletnie mówić.   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 12 Maj 2015, 21:33:20
Wszyscy co zbiegli do ładowni, dojrzeli, ze część beczek z mięsem została przewrócona i rozsypana, skrzynie z grzywnami również się rozsypały po posadzce zalewając ją błyszczącymi monetami mieniącymi się wśród wędzonego mięsa. Jednak nie było nigdzie wody innej niż ta w zabezpieczonych beczkach. uderzenie nie rozdarło poszycia, jedynie zarysowało drewnianą osłonę statku. A gruchnięcie było efektem pęknięcia wulkanicznego komina.

Podróż wśród wulkanicznych tworów dalej trwała... kominy wokół napawały grozą i lękiem, a przeżycie sprzed chwili dawało ku temu słuszne przesłanki.

- Zwińcie żagle! Jak ci określę odległość od brzegu jak we mgle jesteśmy, weź pomyśl! Jesteśmy zdani na łaskę żywiołu!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 12 Maj 2015, 21:37:36
Dael zobaczył co się stało. Odetchnął i już spokojniej zaczął porządkować beczki.Po skończonej robocie  zwrócił się do kapitana: -Przepraszam za gwałtowną reakcję, moje zachowanie było zbyt pochopne, jestem jeszcze szczawikiem w kwestii wypraw.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 12 Maj 2015, 21:41:31
Dhampir słysząc rozkaz doskoczył do masztów na momencie. Zaczął ponownie rozwiązywać liny, które następnie zaczął ciągnąć szybko zwijając żagle. Długowieczny miał sporo jeszcze sił, bo wszak była noc a przy okazji jeszcze zdążył trochę odpocząć, ale mimo tego pocił się strasznie to wszystko zawdzięczał klimatowi panującemu na wyspie! Silvaster ciągnął i ciągnął, linę za linią, aż udało mu się zwinąć jeden z żagli przywiązując i zabezpieczając liny do masztu. W taki sam sposób zwinął drugi żagiel a tym samym wykonując polecenie.
- ÂŻagle zwinięte! Jakie następne rozkazy?! Zapytał i wykrzyczał spoglądając na jaszczura i pomijając już kwestię brzegu, bo wszystko wydawało się w porządku, bo statek płynął dalej i o dziwo nie nabierał wody, czyli jednak szczęście im dopisało, choć wcześniej poczuli lekki strach.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 12 Maj 2015, 21:50:06
Z pomocą dhampira udało się zwinąć żagle. Strasznie napocił się przy tej pracy. Temperatura też na to wpływała. Poprawił grzywkę przylepioną do czoła i ruszył do beczek, by zaspokoić pragnienie. Całe szczęście, że jedyna woda na pokładzie to była ta w beczkach. Jednak po przycumowaniu należy sprawdzić burtę, tak na wszelki wypadek. Gdy już wypił porcję wody, wrócił na rufę i w tej mgle starał się wypatrywać wystających skał mogących uszkodzić statek.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 12 Maj 2015, 21:50:21
Godzinę trwał rejs przez mgłę. równą godzinę przyz wolnionych ruchach fregaty, gdy mgła zaczynała być lżejsza, przez mgłę widzieliście rysy gór i szczytów. poczuliście, ze statek zaczyna szorować o dno rytmicznie delikatnie podskakując.

- Kotwicę! zwolnić kotwicę! Nie wypłyniemy z tego! osiądziemy na mieliźnie! Szybko! Teraz!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 12 Maj 2015, 22:09:57
Dhampir na dobre, nie odpoczął bo cały czas stał w napięciu wyczekując, czy wszystko pójdzie dobrze. Silvaster odrzucił swe mokre i spocone włosy do tyłu, które już się kleiły. Tymczasowo szło jak po maśle dopóki jednostka zaczęła skakać na wypiętrzeniach. Długowieczny lekko unosząc się również usłyszał głos kapitana, który tym razem kazał opuścić kotwicę. Silvaster wykorzystując swoją akrobatykę wyskoczył z miejsca i wylądował tuż przed kołowrotem trzymającym kotwice. Szept konkordatu rozciął liny trzymające ciężki kawał stali, po czym zaczął kręcić kołowrotem spuszczając zardzewiałą kotwicę razem z łańcuchem. Dhampir wykonał kilka większych obrotów i w końcu kotwica znalazła się w ciepłych wodach archipelagu, ale przy okazji zahaczyła jeden z wystających słupków wulkanów niszcząc go, bo dało się usłyszeć trzaśnięcie i unoszące się resztki skały wulkanicznej. Na szczęście obyło się bez uszkodzenia spowalniacza!
- Kotwica zrzucona! Fregatą lekko szarpnęło i dało się zauważyć, że znacząco zmieniła swą prędkość. Dhampir ciągle liczył na szczęście i to, że uda się tym okrętem dobić do brzegu.
- Rozkazy! Zawołał jeszcze odczuwając już zmęczenie od tego stresu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 12 Maj 2015, 22:21:13
Statek zaczął drastycznie zwalniać, gdyż dno było u podnóża, czuliście wstrząsy i szurania, mało kto utrzymał się na nogach nie trzymając twardo innych części statku. Gdy statek ostatecznie się zatrzymał i zachwiał w ostatnich drgnięciach, wyjrzeliście za burty i dojrzeliście, ze mgły już miedzy wami nie ma, wpłynęliście w zatokę Odem Mortis, a statek wbił się w Plażę ot ej samej nazwie.

- Odem Mortis... To Odem Mortis... kilka kilometrów na zachód od naszego celu, Hessein. Musimy zejść na lad, wyładować wszystko i się przetransportować stąd... - Powiedział.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/5/5e/Lokacja_plaza_odem_mortis.jpg/800px-Lokacja_plaza_odem_mortis.jpg)

Plaża usytuowana na zachód od miasta Hessein, w zatoce zwanej również Odem Mortis. Jest to miejsce, które słynie z mnogiej ilości wraków statków, to miejsce nazywa się też cmentarzyskiem, gdyż mało który statek był w stanie dopłynąć w to miejsce. Pierwszym, któremu udało się poprawnie wpłynąć na plażę, była Fregata "Krwawy Graal", należąca do głowy rodu Trevant z Valfden. Na temat plaży można powiedzieć tyle, że nie jest to piasek, znany z klasycznych plaż, tutaj, do samego morza rozpościera się bujna zieleń i porosty, które widać również na pochłoniętych mchem i dzikimi leśnymi tworami wrakach. Ile wraków? setki i tysiące, gdyby spojrzeć w daleką przeszłość tego regionu. Zachowane jest jednak kilkadziesiąt, które przetrwały do naszych czasów.



- Wyciągnijcie beczki z ładowni na pokład, musimy je zdjąć na ląd i zniknąć z tej plaży. Szukajcie statku imieniem Nautilius... szukajcie statku Nautilius... - Mówił schodząc do swojej kajuty, zamierzał zabrać wszystko co będzie mu potrzebne.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 13 Maj 2015, 09:48:53
Silvasterowi udało się w ostatniej chwili złapać liny, która była przy maszcie, bo gdyby tego nie zrobił to pewnie znalazłby się w morzu, gdzie nie miałby szans na przetrwanie. Dhampir mocno chwytając solidy kawał liny owinął ją w okół swojej dłoni. Gruby sznur wbijał się w jego bladą skórę za każdym razem, kiedy statkiem szarpnęło, przy tym kilka razy jęknął, by za chwilę mocno zacisnąć zęby i już więcej nie wydawać ani jednego dźwięku oddając się w zupełności losowi. W końcu po kilku takich wstrząsach i szuraniach statek z każdą chwilą się uspokajał i zwalniał aż się zatrzymał. Długowieczny z opuszczoną głową nie ruszał chwilę zastanawiając się, czy rzeczywiście przeżył!  Silvaster stał tak w milczeniu nadal trzymając sznur dopóki, nie usłyszał głosu kapitana, który już zaczął wydawać rozkazy oraz szumu wody i wydawanych dźwięków przez egzotyczne ptaki, by rzecz w sumie do siebie cichym głosem. - Przeżyłem? Dhampir otrząsł się z tego wszystkiego i wypuszczając czerwony sznur, który zabarwił od jego krwi następnie rozpoczął zaznajomienie się z terenem wokół rozbitego okrętu wpadając w euforię, kiedy zobaczył piasek plaży.
- Udało się! ÂŻyjemy! Hurraaaa!
Dhampir zaczął podskakiwać z radości uśmiechając się do wszystkich zebranych, nie przypuszczał, że uda im się dopłynąć i to w jednym kawałku. Długowieczny nie zastanawiał się długo, tylko podszedł do trapu i rzucił go ze statku dając łącznik pomiędzy okrętem a piaszczystą plażą, która wyglądała jak każda inna. Silvaster zszedł pierwszy na miękki grunt, jednocześnie czując jak rana na dłoni się sama regeneruje, ponieważ zdążył się posilić nim doznał nowych ran. Dhampir wpadając na plażę upadł na kolana całując ją! W głowie natomiast dziękował bogini. Dziękuję, o Pani za ratunek. Okazałaś dużą łaskę ratując nas z tak trudnej opresji. Następnie powstał i rozejrzał się dookoła na wraki startych już okrętów, które przybyły tutaj znacznie wcześniej od załogi Krwawego Graala i można było być pewnym, że w przeszłości rozbiło ich się tutaj znacznie więcej, być może nawet tysiącę! Silvaster jeszcze oglądając plażę zakomunikował do reszty załogi i samego kapitana, który pewnie już wyszedł ze swej kajuty.
- Trap zarzucony! Idę szukać Nautiliusa!
Powiedział i odrzucił spocone włosy, które zasłoniły jego czarne oczy. Następnie przemierzał tą niezbadaną dotąd plaże jako pierwszy! Ponieważ, nie chciało mu się nosić skrzyń i beczek a w ostatnich godzinach napracował się najwięcej z całej załogi, więc to była dobra pora na odpoczynek spacer, po malowniczej plaży. Spacerując w głębi siebie miał nadzieję, że nie zaatakują go niespotykane dotąd dzikie stworzenia. Dhampir tak szedł przyglądając się dziurawym i rozbitym okrętom, poszukując nazwy Nautilius na kadłubie, któregoś z nich.
       
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 13 Maj 2015, 10:35:36
Wstrząsy na statku były nie do zniesienia. Każdy trzymał sie kurczowo by nie przewrócić sie od wstrząsów. Jaszczur trzymał sie na tyle ile dał rade. Jedna ręke utrudniała sprawe jednak po mocniejszym wstrząsie przewrócił sie na mokre deski pokładu przejeżdżając na plecach kilka centymetrów. Hełm spadł mu z głowy. Wstał i podparł się ręką desek. Po chwili do jego uszu doszły radosne okrzyki Salazara. Wstrząsy ustały a mgła opadła. Energicznie podniósł sie i pochwycił hełm ubierając go na głowę. Podbiegł do najbliższej burty i spojrzał za nią. Jego oczom ukazał sie ląd! Dopłyneli do archipelagu. Odetchnął z ulgą i powolnym krokiem skierował sie na trap prowadzący na wyspe. Plaża okazała sie być ogromnym lasem deszczowym. Mokry piasek zapadał się pod stalowymi butami pochłaniając je. Z trudem przeszedł kilka metrów od statku, dalszy grunt był już pewniejszy. Podszedł do Silvastera i stanął obok niegowpatrując sie w otoczenie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 13 Maj 2015, 12:02:53
//Nie zdążyłem nic wziąć  ;[

Trzeba było wziąć bryg, płytsze zanurzenie ma... Stwierdził w myślach i wydał orkom polecenie wyniesienia beczek z prowiantem. Sam zaś zszedł po trapie na ląd i stanął obok Szeklana i Silvastera.
- No no, ciekawie...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 13 Maj 2015, 12:32:28
Gdy zaczęło trząść Dael na szczęście stał przy burcie. Chwycił się jej z całych sił. Nie wiadomo czy jakby wpadł do wody to czy by przeżył. Pomodlił się do swojej bogini i już spokojnie czekał na to co przyniesie los. Gdy zobaczył  brzeg z miłością spojrzał się do góry dziękując bogini za ratunek i nie odzywając się. Po opuszczeniu trapu przez Silvastera zaczął  pomagać orkom Melkiora znosić beczki. Po zniesieniu kilku zszedł już na prawdę na ląd i zaczął rozglądać się dookoła . Widział inną florę niż w obecnym ich miejscu zamieszkania.
- Ciekawie to wygląda
Rzekł po zejściu z okrętu i dokładniejszym rozejrzeniu się. Czekał na dalsze rozkazy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 13 Maj 2015, 12:40:35
- Dżungla jak dżungla. Skomentował krótko, zdjął z pleców Matyldę i przewiesił ją przez ramię by w razie czego móc jej szybciej dobyć.
- Na Valfden też takie mamy. W tym samym czasie orkowie znieśli wszystkie beczki.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 13 Maj 2015, 14:56:39
Elf przewrucił się podczas trzęsienia statkiem i przez to broń wypadła mu z pochwy, wstał włożył swój miecz tam gdzie było jego miejsce. Ale szczęście, nareszcie skończyła się podróż tym statkiem. Pomyślał sobie i podszedł do burty i zobaczył większość załogi na lądzie, lecz on nie schodził lecz poszedł do kapitana - Kapitanie ja z panią Anette idę od miejsca hessein?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 13 Maj 2015, 15:08:29
//Przypominam, że mamy dzień, świeci słońce, około godziny 15. Jest ciepło, 25 stopni w tej części wyspy, na tej plaży.

Plaża Odem Mortis (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Pla%C5%BCa_Odem_Mortis)



- Creed, musimy zdjąć cały prowiant, wodę, wszystkie rzeczy które będą nam potrzebne z okrętu, potem przenieść się z tym całym majdanem do Hessein, stamtąd pójdziemy wszyscy razem, rozdzielimy się dopiero podczas pobytu na Setir. Rozumiesz? To się ku*wa rusz do roboty, za beczki i targaj! - Mówił jaszczur tracąc cierpliwość, w obliczu zagrożeń ktoś takimi bzdetami mu dupę zawraca...

Wszyscy radośnie i beztrosko turlali beczki schodzili na ląd, Salazar nie był jednak spokojny. Czuł co się tu święci. Nikt ze schodzących z pokładu nie przestraszył się cmentarzyska, na którym stali, wielkiego cmentarzyska statków i okrętów. Nikt nie czuł tego, co miało nadejść, nikt tego nie przeczuwał.

Każdy z was idąc po plaży czuł nie równości w podłożu, co było raczej dziwne, gdyż piasek czy ziemia trawy powinna być w miarę płaska, czy nieutrudniająca ruchów. Wszystko wyjaśniło się, gdy każdy z was, którzy zeszli, poczuli uścisk na nogach.

//Dael:
//Melkior Tacticus:
//Szeklan z Tihios:
//Silvaster:


Poczuliście dotyk na swoich kostkach i zaciskające się pięści. usłyszeliście zgrzytanie kości

4 x Szkielet (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Szkielet) - szkielety leżą na ziemi łapią każdego pojedynczo jedną ręką. Przymierzają się do atakowania nóg swymi zębami.



Wszyscy, którzy nie zdążyli zejść z pokładu mieli lepszy zasięg widzenia i dogodniejsze możliwości do tego. spoglądając na krawędzie i na burty statków dojrzeliście 16 ciał zombie idących z wody na plażę i łapiących za trap, by wdrapać się na górę po was.

Z krawędzi z lasu biegły kolejne szkielety na plażę wprost na czwórkę, która z niego wyszła, a były to 3 szkielety dracona oraz 10 szkieletów zwykłych. każdy z broniami w rękach.

16 x Zombie (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Zombie) - nie mają broni, są u podnóża statku, chcą wdrapać się na pokład.



3 x Szkielet dracona (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Szkielet_dracona) - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

10 x Szkielet (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Szkielet) - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

Wszystkie są oddalone o 75 metrów od fregaty i 65 metrów od osób na plaży. Wszystkie pędzą z krawędzi lasów tropikalnych wprost na plażę, Melkior, Szeklan, Silvaster i Deal nie widzicie ich, są dla was za wzgórzem.

//Uważajcie co piszecie, pamiętajcie co zabija szkieleta i zombie, żeby nie było, że się zdziwicie, gdy wam zacznę ćwiartować ciała :) .
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 13 Maj 2015, 15:31:53
- Kurwa! Krzyknął i szybkim ruchem ręki dobył sihila, rąbnął porządnie w trzymającą go za kostkę rękę, mithrilowe ostrze z łatwością przecięło stare kości. Szybko odstąpił dwa kroki na prawo i lewą nogą docisnął wstający szkielet do ziemi by chwilę później uderzyć w karczycho. ÂŻałował że nie zdążył nauczyć się mistrzowsko władać mieczem, musiał poprawić uderzenie by oddzielić czaszkę od kręgosłupa.

//Dael:
//Melkior Tacticus:
//Szeklan z Tihios:
//Silvaster:

Poczuliście dotyk na swoich kostkach i zaciskające się pięści. usłyszeliście zgrzytanie kości

3 x Szkielet - szkielety leżą na ziemi łapią każdego pojedynczo jedną ręką. Przymierzają się do atakowania nóg swymi zębami.


Wszyscy, którzy nie zdążyli zejść z pokładu mieli lepszy zasięg widzenia i dogodniejsze możliwości do tego. spoglądając na krawędzie i na burty statków dojrzeliście 16 ciał zombie idących z wody na plażę i łapiących za trap, by wdrapać się na górę po was.

Z krawędzi z lasu biegły kolejne szkielety na plażę wprost na czwórkę, która z niego wyszła, a były to 3 szkielety dracona oraz 10 szkieletów zwykłych. każdy z broniami w rękach.

16 x Zombie - nie mają broni, są u podnóża statku, chcą wdrapać się na pokład.


3 x Szkielet dracona - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

10 x Szkielet - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

Wszystkie są oddalone o 75 metrów od fregaty i 65 metrów od osób na plaży. Wszystkie pędzą z krawędzi lasów tropikalnych wprost na plażę, Melkior, Szeklan, Silvaster i Deal nie widzicie ich, są dla was za wzgórzem.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 13 Maj 2015, 16:14:25
Dael poczuł po chwili że coś go trzyma za nogę. Ze zdumieniem stąpnął drugą nogą krusząc szkieletowi nadgarstek. Lekko kucając wyjął z buta sztylet i wbił go szkieletowi prosto w czaszkę przebijając ją na wylot. Dla pewności uwolnioną nogą stąpnął celując prosto w głowę szkieletu. Trafił, a potwór przestał się ruszać.

2 x Szkielet - szkielety leżą na ziemi łapią każdego pojedynczo jedną ręką. Przymierzają się do atakowania nóg swymi zębami.


Wszyscy, którzy nie zdążyli zejść z pokładu mieli lepszy zasięg widzenia i dogodniejsze możliwości do tego. spoglądając na krawędzie i na burty statków dojrzeliście 16 ciał zombie idących z wody na plażę i łapiących za trap, by wdrapać się na górę po was.

Z krawędzi z lasu biegły kolejne szkielety na plażę wprost na czwórkę, która z niego wyszła, a były to 3 szkielety dracona oraz 10 szkieletów zwykłych. każdy z broniami w rękach.

16 x Zombie - nie mają broni, są u podnóża statku, chcą wdrapać się na pokład.


3 x Szkielet dracona - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

10 x Szkielet - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 13 Maj 2015, 16:25:55
Dhampir szedł nie spodziewając się niczego dopóki nie poczuł czegoś pod stopami, bo normalnie powinno być płasko. Silvaster nadepnął na coś, co początkowo wydało mu się kamieniem, ale potem zauważył, że owy kamień był za owalny i za duży. Wszystko się wyjaśniło, kiedy poczuł uścisk nogach.
    Silvaster szybko spojrzał pod nogi słysząc przekleństwo elfa. Spoglądając tam zobaczył kościstą łapę, która bez zapytania zacisnęła się na jego kostce a później usłyszał zgrzytanie zębów i już wiedział z czym ma do czynienia.
- Umrzyki! Krzyknął na całe gardło, żeby i ludzie na statu usłyszeli, a nie proste kurwa, które w sumie mogło oznaczać wiele. Długowieczny, nie bawiąc się w wyciągnięcie miecza szybko dobył jednego z noży, który umieścił pomiędzy palcami i robiąc śliny zamach ku piasku cisnął nim trafiając bezpośrednio w czaszkę umarlaka. Nóż przebił życiodajny organ bestii kończąc jej przykrą egzystencję, co spowodowało rozsypanie się szkieletu a zarazem uwolnienie się z łap umarlaka, z którego nic nie zostało prócz kilka samotnych kości.

Pozostaje : 2x nóż do rzucania


1 x Szkielet - szkielety leżą na ziemi łapią każdego pojedynczo jedną ręką. Przymierzają się do atakowania nóg swymi zębami.


Wszyscy, którzy nie zdążyli zejść z pokładu mieli lepszy zasięg widzenia i dogodniejsze możliwości do tego. spoglądając na krawędzie i na burty statków dojrzeliście 16 ciał zombie idących z wody na plażę i łapiących za trap, by wdrapać się na górę po was.

Z krawędzi z lasu biegły kolejne szkielety na plażę wprost na czwórkę, która z niego wyszła, a były to 3 szkielety dracona oraz 10 szkieletów zwykłych. każdy z broniami w rękach.

16 x Zombie - nie mają broni, są u podnóża statku, chcą wdrapać się na pokład.


3 x Szkielet dracona - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

10 x Szkielet - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 13 Maj 2015, 18:18:12
- Ciekawie, widać że drzewa mają swoje lata. - powiedział do Melkiora wpatrując się w las. Nagle poczuł szarpniecie, ktoś go trzymał za nogę i miał mocny uścisk.
- Co jest?! - powiedział i szybko wyrwał się z uścisku napastnika. To były szkielety. Szybko dobył swój czarny Negocjator i mocnym ruchem wymierzył cios w leżący szkielet. Ten wykonał unik i stanął na równe nogi. Dobył swoją broń i zaczął ją wymachiwać w stronę jaszczura. Parował ciosy i za każdym razem wykonywał nowe uderzenie wytrącając szkieleta z szyku. Mocny cios i... trafił w lewą rękę łamiąc ją. Kość chrupnęła a szkielet nic sobie z tego, wręcz przeciwnie, wkurzył się bardziej. Zaszarżował na jaszczuroczłeka, który stał w polu jego rażenia zasłonięty tylko toporem. Miał plan, szkielet zaszarżował w jego stronę. W trakcie kiedy on dobiegł do niego odskoczył w bok i zrobił piruet uderzając szkielet ogonem w kręgosłup.  Ten upadł na ziemie z hukiem. Kolejny cios przeszedł koło szkieletu, który zamarkował go i odepchnął od siebie. Zaczęła się kolejna wymiana ciosów, która skończyła się kolejnym błędem szkieletu. Topór zatopił się w jego prawym barku uszkadzając go. Z dłoni wypadł mu miecz a on sam zaszarżował chcąc zatopić swoje zęby w ciele jaszczura. Szybki unik pozwolił mu uniknąć tego. Sprawnie schował topór i dobył szable chwytając ją pewnie. Szkielet znowu się rzucił. Cięcie szabli zatrzymało się prosto na jego czaszce przepijając ją i uszkadzając mózg. Teraz znowu był tylko kupą kości.

0 x Szkielet - szkielety leżą na ziemi łapią każdego pojedynczo jedną ręką. Przymierzają się do atakowania nóg swymi zębami.

Wszyscy, którzy nie zdążyli zejść z pokładu mieli lepszy zasięg widzenia i dogodniejsze możliwości do tego. spoglądając na krawędzie i na burty statków dojrzeliście 16 ciał zombie idących z wody na plażę i łapiących za trap, by wdrapać się na górę po was.

Z krawędzi z lasu biegły kolejne szkielety na plażę wprost na czwórkę, która z niego wyszła, a były to 3 szkielety dracona oraz 10 szkieletów zwykłych. każdy z broniami w rękach.

16 x Zombie - nie mają broni, są u podnóża statku, chcą wdrapać się na pokład.

3 x Szkielet dracona - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

10 x Szkielet - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 13 Maj 2015, 18:27:12
Gdy wszystkie truposze padły, dhampir wyszedł z propozycją.
- Powinniśmy się powoli wycofywać w stronę okrętu, bo coś czuję, że oni również nie mają za wesoło i mam podejrzenia, że armia truposzy z chęcią będzie chciała abordażować nasz statek. Jeśli bestie zaatakują nas, gdy będziemy się do niego zbliżać to zacznę osłaniać was ostrzeliwując te umrzyki. Rzekł to schylając się po nóż i chowając go do pochwy na korpusie następnie wyjął łuk z sajdaka oraz żelazną strzałę z kołczanu. W ten sposób chciał być przygotowany na ewentualną walkę z truposzami, ale nim ruszył czekał na odpowiedź kompanów.

// Odzyskałem nóż?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 13 Maj 2015, 18:29:31
- Wycofujemy się Melkior. W czterech mało zdziałamy z taką armią. - powiedział do kompana przygotowując już Negocjator na wszelki wypadek gdyby coś poszło nie tak i truposze ich dopadły. Powoli udawał się w stronę statku. Trzeba wspomóc tamtych na statku.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 13 Maj 2015, 18:34:51
-Popieram, trzeba się wycofać do statku. To zapewne nie są jedyni nieumarli w tej okolicy. Lepiej być bliżej statku
Powiedział Dael rozglądając się dookoła.Po chwili  Dael postąpił śladem Silvastera i zdjął łuk z ramienia oraz przygotował strzałę.Z ziemi podniósł sztylet który wbił w głowę szkieletu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 13 Maj 2015, 18:54:48
Jaszczur wszedł po trapie na statek. Topór dalej trzymał w ręku. Dało się słyszeć odgłosy zombie, które zmierzały na statek. Trzeba szybko działać.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 13 Maj 2015, 19:02:47
- Zawsze sie w coś wpakujemy! I nie wycofujemy się tylko "dokonujemy taktycznego odwrotu na z góry upatrzone pozycje"! Poprawił żartobliwie Weterana i sam ruszył z powrotem w stronę okrętu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 13 Maj 2015, 19:04:37
Dhampir nie skomentował niczego, tylko szedł spokojnie w stronę statku starając się dostrzec, cokolwiek by być wcześniej przygotowany na atak umrzyków.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 13 Maj 2015, 19:09:56
//Silvaster Dael, Melkior i Szeklan widzicie co się dzieje przy okręcie, są zaledwie 10 metrów od was zombiaki próbujące wtargnąć na okręt, nie widzicie biegnących w oddali do was szkieletów. Nie możecie wejść na okręt od tak, skoro pod nim są zombie które walczą... ludzie...



- Co wy ku*wa ÂŚpicie?! Zombie i szkielety nam fregatę atakują! Do broni do cholery, do broni! - Wrzasnął wchodząc na pochyły trap.

Sięgnął do pleców, gdzie zawieszony był srebrny kostur i pochylając się do przodu, chwycił go oburącz niczym młot chwytając jedną ręką dolnej krawędzi, zaś drugą wręcz w połowie i kierując broń za siebie po swoją lewą stronę, schodząc z trapu miał największą wiarę i pole przeciwników chcących wdrapać się na fregatę, w końcu była to jedyna możliwa droga dostania się, szczególnie że była stosunkowo wąska. Trzymając broń w gotowości zaczął natarcie na zombie i pierwsze, które napatoczyło się kierując swoje szpony za siebie, by zaatakować szerokim zamachem z pazurów, nie spodziewało się, że Salazar wykona potężny zamach z za siebie wprowadzając długą broń oburęczną, jaką bez wątpienia był kostur. Wprawiony w ruch z ogromną siłą, uderzył po łuku zakreślając niemal 1/3 okręgu w powietrzu, uderzył głownią w głowę stworzenia beznamiętnie ją niszcząc. Kości czaszki wraz z mózgiem zostały zmiażdżone w wyniku uderzenia. Salazar w momencie uderzenia puścił kostur, który wbity w głowę wylądował wraz z ciałem zombie tuż pod trapem zrzucając wchodzące ciała na niego po lewej stronie.

Salazar sięgnął do pasa, po swoje obie bronie sieczne i stając w gotowości dojrzał bestię idącą drugą stroną trapu, dojrzał to dość niefortunne powiedzenie, gdyż ta bestia, niemal go stratowała chcąc wedrzeć się na pokład. Salazar koniecznie musząc się bronić  skierował bronie za siebie, by wykonać dwa ataki szablą i bułatem. Obie bronie usytuowane przy pasie krzyżowym chwytem na korpusie rak, było idealną możliwością do ataku, gdy Bestia była już w zasięgu i przymierzała się do ataku w celu wgryzienia się w szyję jaszczura, ten miał bezsprzeczną możliwość uwolnienia obu rąk i posłania broni po przekątnie swojego ciała by rozciąć czaszkę zombie. Bułat, który był do tego wykorzystany, gdyż, to on był jako pierwszy, blokujący drugą rękę, uderzył do dołu wbijając się przez żuchwę do połowy czaszki, uszkadzając tym samym tylne płaty mózgu oraz środkowe, pomijając górne. Bułat utknął w czaszce, więc Salazar musiał go tymczasowo porzucić. Gdy bestia padła w wyniku utraty energii, która znajdowała się w życiodajnym organie jakim jest dla zombie mózg, kopnął prawą nogą w ciało odrzucając je sprzed siebie, tym samym drugie Zombie zaatakowała w podobny sposób jak poprzednie, i spotkało się z ponownym manewrem ataku po przekątnej od dołu szabli pokierowanej z drugiej dłoni. Szabla świsnęła w powietrzu uderzając krańcem w twarz bestii wbijając się również głębiej i uszkadzając mózg. Salazar ponownie puścił broń i zdawał się być bezbronnym, nic bardziej mylnego. Niemniej jednak ważniejsze było wydostanie czwórki załogantów z potrzasku w jakim się znaleźli.

- Wracajcie na Fregatę! Tylko te zombie!- wrzasnął do czwórki poza pokładem.



13 x Zombie - nie mają broni, są u podnóża statku, chcą wdrapać się na pokład.

3 x Szkielet dracona - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

10 x Szkielet - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

W odległości 70 metrów od fregaty, poza zasięgiem widzenia melkiora Daela Silvastera i Szeklana.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 13 Maj 2015, 19:15:02
Themo stanął na trapie i dobył miecza, oraz zasłonił się tarczą. Mógł walczyć, lecz wpadł na pomysł.
-Kapitanie, a gdyby tak rzucić im beczkę prochu i wysadzić?


13 x Zombie - nie mają broni, są u podnóża statku, chcą wdrapać się na pokład.

3 x Szkielet dracona - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

10 x Szkielet - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

W odległości 70 metrów od fregaty, poza zasięgiem widzenia melkiora Daela Silvastera i Szeklana.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Maj 2015, 19:24:45
Anette załadowała swoją poręczną kuszę i wyjrzała przez burtę. Paskudne zombie. Wycelowała w głowę jednego z nich i posłała pierwszy bełt.


12 x Zombie - nie mają broni, są u podnóża statku, chcą wdrapać się na pokład.

3 x Szkielet dracona - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

10 x Szkielet - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

W odległości 70 metrów od fregaty, poza zasięgiem widzenia melkiora Daela Silvastera i Szeklana.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 13 Maj 2015, 19:26:34
Jaszczur zatrzymał sie i schował topór oraz wyciągnął Caveda.
- To jesteśmy uziemieni Melkior. Trzeba jakoś odwrócić ich uwage i dostać sie na statek. - powiedział do Melkiora. Sprawa była drastyczna. Mieli duże szczęście że zombiaki ich nie zauważyły.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 13 Maj 2015, 20:39:46
Elf po rozmowie z kapitanem wyjrzał za burtę, jak się okazało atakuje ich horda zombie jeszcze zombi nam brakowało wyciągnął swój łuk, który bardzo lubi, nałożył strzałę na cięciwę, naciągnął cięciwę i wypuścił strzałę w stronę mózgu, zabijając tym nieumarłego który atakował "krwawego grala".

11 x Zombie - nie mają broni, są u podnóża statku, chcą wdrapać się na pokład.

3 x Szkielet dracona - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

10 x Szkielet - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

W odległości 70 metrów od fregaty, poza zasięgiem widzenia melkiora Daela Silvastera i Szeklana.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 13 Maj 2015, 21:22:22
Jaszczur nie czekał na nic. Z szablą w ręku podszedł bliżej robiąc mały huk. Tym sposobem sprowokował zombiaków. Jeden z nich zaczął podchodzić do jaszczura wymachując swoimi rękami. Zaczął biec w jego kierunku. W trakcie biegu zombi zbliżył sie bliżej. Będąc blisko niego wymierzył cięcie w strone przeciwnika przecinając jego klatkę piersiową. Zombiak zacharczał i zamachał rękami odchodząc kilka kroków do tyłu. Wtedy zatrzymał się i wymierzył kolejne cięcie w stronę jego głowy uszkadzając mózg. Zombi padł na ziemie bez życia. Kolejny był już w drodze. Schował szable i dobył topór nadbiegajac w jego kierunku. Zombiak rzucił sie na jaszczurke jednak ten zdążył to uniknąć i wymierzyć cios gruchotając jego klatke piersiową. Zombi odszedł dwa kroki do tyłu. Kolejny cios padł w głowę przebijając czaszkę. Padł na ziemie jednak dalej żył. W tym momencie dokończył swoje dzieło niszcząc jego mózg.

9 x Zombie - nie mają broni, są u podnóża statku, chcą wdrapać się na pokład.

3 x Szkielet dracona - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

10 x Szkielet - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

W odległości 70 metrów od fregaty, poza zasięgiem widzenia melkiora Daela Silvastera i Szeklana.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 13 Maj 2015, 21:49:43
Dhampir zobaczył 9 zombich, którzy chcieli rzeczywiście zdobyć nasz statek! Silvaster szybko przystąpił do działania zwłaszcza, kiedy usłyszał zawołanie kapitana i nie zastanawiał się długo, tylko nałożył strzałę na cięciwę łuku i zaczął mierzyć w falę truposzy.
    Długowieczny wyczekiwał dobrego momentu do oddania strzału w głowę, ale ciepła gorąco trochę mu przeszkadzało, ponieważ pot dostawał się do jego oczu. Silvaster czekał aż kolejne krople spłyną po jego twarzy, by oddać perfekcyjny strzał. Wtedy właśnie mała kropelka potu zawiesiła się na jego brodzie i gdy zaczęła spadać to dhampir równocześnie wypuścił żelazny pocisk w stronę grupki zombich. ÂŻelazna strzała przeleciała 10 metrów trafiając jednego z nieświadomych truposzy prosto w głowę a konkretnie w potylicę jednego z nich, który właśnie szarpał trap swoimi brudnymi łapskami. Strzała przeszyła zgniłą skórę a potem kości czaszki i w końcu zakończyła swoją podróż w mózgu niszcząc go i wyłączając jednego truposza z gry, o statek! Wtedy też spadająca kropla potu dosięgnęła piasku.
    Długowieczny dobył następnej strzały, bo dwójka przyjaciół zabitego, przed chwilą truposza dostrzegła go. Dhampir nie miał za dużo czasu dlatego ponownie umieścił strzałę w cięciwie łuku, którą mocno naciągnął i odliczając do trzech wypuścił pocisk w powolne truchła. Strzała poleciała przemierzając ciepłą plażę trafiając truposza w sam środek czoła strzał był na tyle mocny, że dosięgnął mózgu. Lotka strzały jeszcze się trzęsła, kiedy zombi się wywrócił i umarł na zawsze z powodu zniszczenia jego mózgu a zarazem życiodajnego organu.
    Silvaster szybko sięgnął po trzecią strzałę z kołczanu i ponownie umieścił ją na cięciwie mithrilowyego łuku, którą znów mocno naciągnął. Teraz mierzył w umrzyka, który zbliżał się do niego powolnymi acz dużymi krokami. Dhampir nie zamierzał spędzić całego dnia mierząc do żywych zwłok i po trzech sekundach wypuścił strzałę, która pokonała dystans pięciu metrów trafiając bestię znów w czoło. Stwór coś tam chrząknął i padł na pyskiem na miękki piasek, gdyż jego mózg przestał funkcjonować z powodu żelaznego grota w jego czaszce.
   Dziecko świtu, nie mając już ochoty strzelać schowało swój łuk do sajdaka i wyciągnęło jeden nóż do rzucania oraz srebrny miecz. Następnie przystąpiło do natarcia bezpośredniego na parkę zombich, która go zauważyła i zmierzała w jego stronę. Dziecko świtu zbliżyło się na dogodną dla niego odległość i poczekało chwilę na natarcie dwóch stworzeń, bo po chwili one zaczęły głośniej chrząkać i machać łapami w jego kierunku. Silvaster unikając łap i skażonych pazurów odskoczył w bok na dwa metry a przenosząc ostrze noża w pomiędzy palce rzucił nim bezdźwięcznie w skroń pierwszego truposza. Nóż zatopił się w czaszce bestii a potem w mózgu uśmiercając ją na miejscu.
    Silvaster gdy, tylko zobaczył że padł kolejny truposz ruszył z mieczem na następnego, który ponowił atak pazurami, ale tym razem dhampir się nie wycofał, tylko wziął dużym zamach i ciął po skosie obcinając łapy bestii na wysokości przedramion. Dwie zgniłe łapy poleciały w górę, a po chwili spadły na piasek wypuszczając swoją zatrutą krew. Zombi nie miał już zbyt dużego wyboru i chciał zaatakować gryząc, ale dhampir męcząc się tym wszystkim po prostu pchnął mieczem w jego czaszę niszcząc mózg. Trup zastygł w miejscu tracąc już wszystko czyli życie, po życiu. Długowieczny następnie wyciągnął miecz i uskoczył do tyłu na 2 metry dając miejsce na upadek podwójnie martwych zwłok. Miecz był cały we krwi i resztkach mózgu bestii, ale to nie był koniec, bo w drugą rękę dobył srebrnego sztyletu i leciał dalej na odsiecz łodzi.
    Długowieczny pędząc przed siebie natrafił na jeszcze na parkę zombich, które nadal stały przy łajbie a sprowokowane przez dhampira przystąpiły do ataku. Silvaster naprawdę miał dość tego wszystkiego i gdy, tylko potwór chciał wbić pazury w jego klatkę piersiową zrobił krok w bok i ponosząc miecz do góry zrobił mocny zamach obcinając ponownie umrzykowi łapy, by następnie zrobić obrót i wbić sztylet bezpośrednio w potylicę zombiego. Pchnięcie było naprawdę mocne, bo sztylet utknął aż po samą rękojeść w czaszce potwora doszczętnie niszcząc mózg. Nim zwłoki upadły, to Silvaster wyszarpnął go jeszcze i popędził na następnego potwora.
    Dhampir odskoczył w bok na 3 metry gdy kolejny z trupów chciał się rzucić i dziabnąć w szyję długowiecznego. ÂŁowca wtedy postanowił zrobić kontratak i zaczął wymachiwać mieczem i sztyletem na skos. Bestia zaczęła się cofać po każdym zamachu, ale nie trwało to długo bo w końcu nie zdążyła schować swych dłoni, które ponownie zostały ucięte a dhampir dwoma szybkimi a zarazem mocnymi pchnięciami w głowę zombiego zakończył jego marny żywot przebijając czaszkę i mózg w dwóch miejscach. Stwór przewrócił się na bok, gdy tylko dhampir wyszarpał dwa srebrne ostrza odchodząc na bok.
Wiedział, że tym razem przeszedł samego siebie czyszcząc większość plaży z trupiego pomiotu.

Pozostaje : 10 żelaznych strzał i 2 noże do rzucania

     
 1 x Zombie - nie mają broni, są u podnóża statku, chcą wdrapać się na pokład.

3 x Szkielet dracona - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

10 x Szkielet - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

W odległości 70 metrów od fregaty, poza zasięgiem widzenia melkiora Daela Silvastera i Szeklana
                     
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 13 Maj 2015, 21:50:41
Themo przyłączył się do tańca. Upatrzył sobie cel. Ostatni żywy zombie. W dwóch skokach był przy nim. Wystawił puklerz do przodu i mocno zaszarżował uderzając go nim. Pod wpływem silnego ciosu nieumarły stracił równowagę. Bękart wziął zamach swym mieczem i przeciął ręce, które jego wróg wystawił przed siebie. Zgniłe kończyny upadły na ziemie, jednak to było za mało by go powalić. Pozbawiony pazurów szedł swym powolnym krokiem kłapiąc resztkami zębów. Na szczęście nie dałby rady przegryźć się przez stal. Gorzej z odsłoniętymi miejscami. Ale od tego miał tarczę. Unosząc ją na wysokości głowy przeciwnika zastawił się przed ugryzieniem i pchnął mieczem w kolano truposza. Wyciągnął ostrze i wykonał niskie cięcie tak, że Rzeź Bękarta przecięła właśnie to kolano. Pozbawiony nogi z trudem utrzymywał równowagę. Wystarczyło pchnięcie tarczą, by znalazł się na ziemi. Themo podszedł do leżącego kadłubka i wbił swój miecz w jego czaszkę. Po chwili zombie przestał się szamotać, a życie, jeśli jeszcze jakieś było, uszło z niego całkiem.

3 x Szkielet dracona - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

10 x Szkielet - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

W odległości 70 metrów od fregaty, poza zasięgiem widzenia melkiora Daela Silvastera i Szeklana
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 13 Maj 2015, 21:55:48
Ostatni zombi padł. Topór wytarł w trawę i wbiegł na pokład statku. Schował swoją broń i podszedł do burty by zobaczyć z wysokości. Wtedy jego oczom ukazały się biegnące hordy szkieletów i trzy szkielety draconów. Kolejny dobry początek na nowym lądzie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 13 Maj 2015, 22:10:46
Salazar zeskoczył z trapu wracając po swoje bronie, założył je w odpowiednie miejsca, a szkielety niczym oddział armii stanęły w odległości 20 metrów od niego i ruszyły w walnym natarciu na niego. Salazar dotknął ręką swojego ciała śląc mortokinetyczną energię w formie wiązek energii, które oplotły całe ciało generując idealną pełną barierę wokół jego ciała. Złożył ręce do siebie i niczym lepiąc śnieżkę zaczął zbijać ze sobą mortokinetyczną energię, którą słał z między dłoni, utworzył swoista twardą kulę zdolną rozbijać wytrzymałe na 35 punktów przedmioty. chwycił za pomocą energii kulę w sidła by w następnej chwili cisnąć pociskiem wprost w wybranego szkieleta dracona i rozbić mu doszczętnie czaszkę. jak polecił, tak też się stało. kula uderzyła w czaszkę druzgocąc ją i niszcząc w drobny mak. szkielet rozsypał się w wyniku utraty energii z życiowego organu jakim była przestrzeń podczaszkowa.

- Atakować! strzelać w czaszki! zabijać! z pokładu, jak nie macie broni dystansowych dołączcie do mnie na trapie! musimy ich wybić i opuścić plażę!

Mówił wbiegając na trap i odwracając się w kierunku napierających wrogów.

- Uwaga na włócznie! mogą nimi rzucać!

2 x Szkielet dracona - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

10 x Szkielet - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

Są w odległości 20 metrów, bardzo niewielka odległość... Szkielety mogą rzucać włóczniami na odległość 15 metrów i trafiać w cel, a szkielety draconów mają 28 metrów, więc uważajcie co piszecie ;) .
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 13 Maj 2015, 22:15:21
Dael wbiegł na pokład po trapie z drugiej strony. Wyciągnął strzałę z kołczana nałożył ją na cięciwę,naciągnął łuk i uspokoił oddech, przycelował za cel obrał sobie jednego ze szkieletów. Wstrzymał oddech dla lepszej celność i trafił stworzenie prosto w czoło wbijając się w czaszkę i  doszczętnie ją niszcząc pozbawiając w ten sposób szkielet drugiego życia.   


2 x Szkielet dracona - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

9 x Szkielet - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

Są w odległości 20 metrów, bardzo niewielka odległość...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 14 Maj 2015, 08:30:59
Creed nałożył kolejną strzałę na cięciwę po czym naciągnął ją, by po chwili wycelować w czaszke szkieleta dracona, zobaczył na prawo a potem na lewo czy są jacyś sojusznicy przy nim, a potem wypuścił strzałe w łeb nieumarłego po czym cofnął się i skrył za burtą żeby nie rzucili w niego.

1 x Szkielet dracona - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

9 x Szkielet - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

Są w odległości 20 metrów, bardzo niewielka odległość... Szkielety mogą rzucać włóczniami na odległość 15 metrów i trafiać w cel, a szkielety draconów mają 28 metrów

Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 14 Maj 2015, 10:32:16
Dhampir stał cały czas przy trapie, gdy walka z umrzykami rozpoczęła się na dobre. Początkowo nie przypuszczał, że jeszcze tyle przeciwników zmierza na okręt w celu wybicia załogi, która zakłóciła ich spoczynek i tą marną egzystencję. Silvaster nigdy, by się nie spodziewał, że zobaczy chodzące kości dracona, które swoją posturą tak bardzo przypominały mu zmarłego hrabiego Aragorna.
    Silvaster w takiej sytuacji wiedział, co należało zrobić i szybko odrzucił miecz i sztylet rzucając obie bronie na piasek. Następnie dobył swego Mithrilowego łuku z sajdaka oraz żelaznej strzały z kołczana. Długowieczny umieścił pocisk na cięciwie, która mieniła się odbijając blask słońca i w końcu ją mocno naciągnął przymrużając lewe oko mierząc do ostatniego z żyjących kości draconów. Dhampir wiedział, że musi trafić go w czaszkę, aby zakończyć jego pochód w stronę statku. Dlatego odczekał kilka sekund i wypuścił pocisk ze swych palców i cięciwy otwierając za razem szeroko swe lewe oko. Strzała pomknęła do przodu omijając zwykłe kościotrupy i trafiając bezpośrednio w czaszkę szkieletu dracona, który już chciał brać zamach swoją włócznią. ÂŻelazny pocisk przeszył płat czołowy bestii rozcinając czaszkę na dwie części. ÂŻywe kości posypały się tak, jak stały gdyż życiodajny organ został już zniszczony a broń, którą chciał rzucić spadła bezwładnie wbijając swe ostrze w piasek tuż obok sterty kości.
    Dhampir, nie zaprzestawał ostrzału, tylko wyciągnął kolejną żelazną strzałę i umieścił ją na cięciwę mocno naciągając. Teraz pozostały, tylko same szkielety w dość dużej liczbie, więc postanowił zimniejszych ich liczebność, o dwóch. Dlatego wycelował w szkielet będący najbliżej statku, po czym wypuścił strzałę, która przeleciała ten krótki dystans trafiając w potwora prosto w czoło a później przeleciała dalej dopóki nie zatrzymała się lotką na potylicy, ale uwolniła się całkowicie z czaszki, kiedy ta pękła dając już wieczny odpoczynek kością. Szkielet zrobił jeden krok i posypał się gdy grot zdołał zniszczyć jego życiodajny organ a włócznia, którą posiadał została nadal trzymana w jego dłoni.
    Długowieczny na sam koniec dobył następnej strzały, którą znów umieścił na cięciwie szybko naciągając. Dhampir wycelował w kolejnego chodzącego kościotrupa, który również nie zaprzestawał pochodu na statek. Silvaster odliczył pod nosem do trzech i ponownie wypuścił strzałę. ÂŻelazny pocisk pomknął, przed siebie oddając już irytację dhampira tą męcząca walką i bezbłędnie trafiając szkielet w czaszkę niszcząc to, co utrzymało go przy życiu. Szkielet obrywając odgiął szyję w tył i poleciał na plecy pozostając smutną kupką bladych kości.
W ten sposób pozbył się kolejnych przeciwników dając szansę innym się wykazać, a sam cofnął się pod poszycie łodzi kucając i wyciągając następne strzały, które wbił w piasek.

Pozostaje : 7 żelaznych strzał

0 x Szkielet dracona - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

7 x Szkielet - wyposażone w

Nazwa broni: jednoręczna włócznia z żelaza i drewna
Rodzaj: włócznia
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 0,2kg żelaza i 0,62kg drewna o zasięgu 1,5 metra.

Są w odległości 20 metrów, bardzo niewielka odległość... Szkielety mogą rzucać włóczniami na odległość 15 metrów i trafiać w cel, a szkielety draconów mają 28 metrów
       
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 14 Maj 2015, 11:25:47
Orkowie Melkiora zareagowali instynktownie, Durshlak, Orgug, Borug, Shuzug, Xepug, Ginug, Girug strzelili ze swoich kusz prosto w łby atakujących dracońskich szkieletów. Zielonoskórzy skryci za osłonami na okręcie mieli doskonałą pozycję do strzału. Oczywiście trafili niszcząc czaszki utrzymujące te paskudy przy życiu.

//Wszyscy martwi
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 14 Maj 2015, 14:35:34
Wydawało się być spokojnie...

- Bierzcie się wszyscy za beczki, musimy je wynieść z pokładu i wy turlać z tej plaży... każda waży jakieś pięćdziesiąt kilogramów, ciężko będzie, ale musimy je za turlać na północny wschód jakiś kilometr, tam powinno być już Hessein. Tam dojdziemy i powiem co dalej. - Powiedział i zszedł pod pokład i chwycił oburącz za górną część beczki, po czym zaczął okrężnymi ruchami, przechylając ją, turlać na kładkę prowadzącą na górę pokładu, by następnie pod turlać ją pod trap, powtarzał tą czynność i powtarzał, mając nadzieje, ze załoganci dojdą do tego, ze nie tylko najemnicy mają pracować ale oni także.

Darius również ruszył w ślad za kapitanem i chwytając za beczki w sposób analogiczny do Salazara, zaczął je turlać na górny pokład przyspieszając tym samym prace rozładunkowe.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 14 Maj 2015, 14:41:35
Dael nie czekał na dalsze słowa. Postępująz zgodnie z ruchami kapitana zaczął toczyć beczkę po plaży. Nie szło to zbyt łatwo. W końcu był to piach z trawą .. ale jakoś się udawało.
- Może ktoś niech obserwuje lekko z boku ? Możemy mieć problem jak nas zaskoczą jakieś niemiłe stworzonka gdy będziemy tak beztrosko turlać sobie beczki po plaży. Powiedział nie zatrzymując się nawet podczas toczenia.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 14 Maj 2015, 14:55:15
Elf zszedł pod pokład i przewrócił beczkę, oczywiście podtrzymując ją, i zaczął toczyć jedną z nich. Przeturlał przez cały statek, lecz najłatwiej było przy trapie bo sturlała się na plażę, chwilkę odpoczął i ruszył za Salazarem bowiem niewiedział dokładnie gdzie mają turlać te beczki. Ile to cholerstwo waży. Pomyślał sobie i ruszył dalej, aby wyjść z tej niebezpiecznej plaży.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 14 Maj 2015, 15:08:26
Dhampir odsapnął biorąc kilka głębszych oddechów gdy cała walka się zakończyła, ale nim poszedł na pokład zaczął zbierać swoje strzały z zombich oraz szkieletów nie zapominając, o nożu, który pozostał w głowie jednego z truposzy. Kiedy to zrobił spokojnym krokiem krokiem wszedł po trapie na okręt. Wtedy zauważył, że część załogi zaczęła turlać ciężkie beczki na wysepkę na wprost ich, a Salazar natomiast ze swym wiernym sługą wyciągali je spod pokładu. Silvaster obalił swoją i zaczął swoimi silnymi ramionami pchać ją z trapu, by następnie przeturlać ją po piasku na umówione miejsce. Długowieczny nie sądził, że pchanie 50kg beczki po sypkim piasku będzie tak męczące i czasochłonne, bo jego nogi zapadały się w głąb razem z beczką, przez co musiał podkładać palce pod w piach i zahaczając nimi do stalowe obicia musiał ją lekko podnosić, by móc turlać dalej. Taki proceder, co jakiś czas się powtarzał, ale w końcu przeturlał beczkę na miejsce zbiórki, a gdy skończył z pierwszą zrobił to z koleją i kolejną. Dhampir umęczony i spocony czekał na odpoczynek, który dopiero nastąpi po kilometrowej przeprawie z ciężkimi beczkami, nie przypuszczałby nigdy, że ta misja będzie taka trudna, ale w myślał pojawiły mu się te słowa. Mam nadzieje, że będzie warto! Wtedy też odwrócił się w stronę okrętu oczekując przyjścia kapitana.

// Ile strzał odzyskałem?   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 14 Maj 2015, 16:33:12
Jaszczur przysiadł na deskach pokładu i otarł pot z czoła po walce. Mieli dużo szczęścia że nikt nie ucierpiał przy tym. Wstał na równe nogi. Słysząc rozkaz kapitana wziął się za beczki. Turlał je z całych sił, centymetr po centymetrze zbliżał się z ładunkiem do określonego celu, który wyznaczył Salazara. Każda napotkana przeszkoda stwarzała problem w przeturlaniu beczki na swoje miejsce. Wreszcie doturlał ją na miejsce i zabrał się za kolejne. Wszystkie słyszy tak jak zaplanował, ciężar sprawiał że po czwartej beczce nogi uginały się pod nim. Wreszcie wszystko doturlał. Zmęczony stanął obok czekając na kolejne rozkazy kapitana.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 14 Maj 2015, 18:39:39
//Silvaster odzyskałeś 2 strzały.

Wszyscy jak jeden mąż turlaliście beczki z pokładu na plaże następnie w las, po 30 metrów cofaliście się po poprzednie beczki gdyż były ich dziesiątki a was zaledwie około 20tu. beczek około 50ciu. Mijały tak godziny przedzierania się przez młodą dżunglę, gdy nareszcie wyszliście z niej it rafiliscie na zielone połacie traw. byłoc iepło nadal temperatura sięgała około 20 stopni. Dojrzeliście w oddali w głębi ladu dwa wielkie posągi usadowione między górami wykute w litej skale gór.

//Jest godzina 18ta, temperatura około 20stu stopni.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/8/82/Lokacja_ruiny_hessein.jpg)

Od posągów w wasza stronę zmierzała powolnym leniwym krokiem tajemnicza czarna postać.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/1/12/NPC_poszukiwacz.jpg)
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 14 Maj 2015, 18:48:45
Dael zatrzymał beczkę którą toczył, ściągnął łuk z ramienia i rzekł do grupy : - Coś albo ktoś  się zbliża, nie potrafię zauważyć żadnych cech szczególnych. Z tego co Dael widział stworzenie widziało ich. ale pewności nigdy za wiele. Dlatego więcej się nie odzywał i spokojnie czekał na to co się stanie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 14 Maj 2015, 18:50:59
Elf bardzo był zmęczony, gdyż przeturlanie tylu beczek o takiej wadze przy jego umięśnieniu to było bardzo męczące. Creed po chwili dopiero zobaczył dziwne posągi które były odwrócone do siebie, trochę się zdziwił dlaczego one są ustawione w taki sposób z czymś co wyglądało jak kostur, ale te postacie były podobne do elfa. Creed popatrzył się w przód i zobaczył dziwną zakapturzoną postać, trochę się przestraszył więc wyciągnął miecz i się trochę cofną.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 14 Maj 2015, 19:39:04
Dhampir latał tam i z powrotem za beczkami, które toczył ze statku na plażę a później kawałek w las. Następnie towarzysze toczyli beczki dalej przez las w taką pogodę było ciężko, cokolwiek robić a zwłaszcza pchanie 50 kilogramowych beczek po ciężkiej przeprawie, przez morze i walkę z masą umarlaków tuż, po cudownym ocaleniu! Silvaster patrzył cały czas pod nogi, kiedy pchał beczkę a jego obklejone od potu włosy zachodziły mu na oczy przysłaniając dalszą widoczność. Długowieczny oddychał dosyć ciężko i ze zmęczenia zaczął się już bujać na boki brnąc cały czas przed siebie dopóki, nie dotarli na płaskie równiny i się nie zatrzymali, bo wtedy uniósł głowę odrzucając brudne włosy na bok. Wtedy jego czarne oczy dojrzały dwa posągi skierowane do siebie. Wyglądało to, jakby dwójka królów spoglądała na siebie, ale jeden wydawał się nieco starszy od drugiego. Widocznie to był ojciec i syn, król i następca tronu! W każdy razie tak mu się wydawało na obecną chwilę. Jednak posągi to było nic, bo wyszedł za nimi jakiś mężczyzna! ÂŻywy człowiek kierował się w stronę towarzyszy z początku dhampir myślał, że ma halucynacje od zmęczenia, ale inni członkowie wyprawy potwierdzili, że to nie zwidy. Silvaster przyglądał się postaci, która była odziana w płaszcz i nic, poza nim nie dało się dostrzec, ale była cała i poruszała się dość wolno, to pewnie zasługa pogody! Długowieczny patrzył na postać, nie odzywając się, nie dlatego, że nie chciał, ale z powodu zmęczenia i tego, że pierwszy powinien przemówić ten, kto ich tutaj sprowadził czyli Salazar!       
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 14 Maj 2015, 19:44:20
Ki czort? Ponoć nic i nikogo nie miało tu być. Ręka jakoś tak odruchowo położyła się na rękojeści sihila, ten archipelag był dziwny. Zbyt dziwny, zombie i szkielety nie powstają same z siebie z tego co wiedział Melkior. Ale jego wiedza o magii była niemal zerowa. Tymczasem zbliżało się do nich "coś". A Salazar chyba wiedział więcej niż mówił.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 14 Maj 2015, 20:01:30
Themo po skończonej walce zajął się noszeniem prowiantu. Teren niezbyt sprzyjał turlaniu beczki, co chwilę napotykał na wystający korzeń czy kępkę roślinności. Jednak praca został przerwana przez tajemnicze niewiadomoco. Podszedł bliżej towarzyszy i położył dłoń na rękojeści swego srebrnego sztyletu. Wszak to cmentarzysko okrętów pełne było istot niechcących umierać. Tak przygotowany czekał na rozwój wydarzeń.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 14 Maj 2015, 20:12:05
Jaszczur był strasznie zmęczony. Słońce przypiekało w pancerz co powodowało że za przyjemnie mu nie było. Podniósł głowe i spojrzał przed siebie. W naszą strone szedł dziwny jegomość. Kurwa, mam zwidy czy co? przeszło mu przez mysł patrząc w... to coś. Przerał oczy i popatrzył jeszcze raz. Nie miał zwidów, to coś istniało na prawde i idzie w ich kierunku.
- A to co? Miało tu nikogo nie być. - powiedział do stojących obok kompanów.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 14 Maj 2015, 20:26:36
Każdy zdolny wyczuć życie wiedział, ze to nie jest ani żywe, ani martwe, nie jest to człowiek nie jest to bestia. To jest coś okryte czarnym odzieniem spowite w mroku swego istnienia. Poszukiwacz.

- Czym ty kurwa jesteś i czemu mnie prześladujesz? - Zapytał w dal.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/1/12/NPC_poszukiwacz.jpg)

- Kim ty jesteś, byś miał budzić nasze zainteresowanie. Będziecie świadkami piękna i cudu!

Powiedział zwracając się w stronę posągów i unosząc ręce ku górze. Po chwili poczuliście delikatne drżenie podłoża.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 14 Maj 2015, 20:30:54
-Trzęsienie ziemi ? Zapytał Dael marszcząc brwi. Pojęcie piękna według tej istoty może być inne niż jego. Więc to określenie wcale Daela nie uspokoiło.Ciągle nie zdejmował ręki z łuku i uważnie przypatrywał się istocie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 14 Maj 2015, 20:39:48
Jaszczur nie wyciągał broni. Był opanowany i nie miał zamiaru jej dobywać. Najbardziej zdziwiło go to że dziwny jegomość wywołał trzęsienie ziemi. Czyżby był pradawnym magiem? Być może ale teraz sie tego nie dowie od nikogo chyba że od niego. Uważnie wpatrywał sie w to co robi jegomość. W jego ruchy, próbował coś wyłapać.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 14 Maj 2015, 20:41:34
Trzęsienie ziemi zaczęło gigantycznie narastać wręcz zmuszając was to chwycenia się czegoś stabilnego.

Salazar kucnął na ziemi przyklękując i łapiąc się chociaż za wystające fragmenty krzewów spod nóg. Wiedział, ze nie powstrzyma takiej siły, a ciekawość zżerała go by poznać co będzie dalej.

Drgania nasilałys ię i nasilały aż wreszcie przygrały formę kolosalnego trzęsienia ziemii, neimogliście utrzymac równowagi an nogach aniw  żaden sposób, by w nastepnej chwili usłyszeć ogromny huk niczym wybuch potężnego wulkanu. następstwem huky był ogromny promień pomarańczowej lawy mknący w nieboskłon by po chwili przerwać się.

Drgania ustały na moment i wszystko jakby ucichło, jednak z powrotem, dalej czuliście delikatne drżenie podłoża niczym kroki bestii, drżenia nasilało się, by w następnej chwili z między gór wyszedł zadziwiający smok.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/6/67/Bestiariusz_Vesuvius.jpg)

Ogromna trzydziestometrowa bestia, jej łuski pokryte płynną ociekającą jeszcze lawą i wodą, a z paszczy wydobywający się stale ognisty oddech. Był inny od pospolitych smoków, jego energia biła wszystkich a moc wynikała z nieokiełznanej aury.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 14 Maj 2015, 20:45:15
- Dael stał jak sparaliżowany, po chwili z jego ust wydało się tylko treściwa -O kurwa Jedyne co mógł robić to obserwował. Był pewien że ucieczka była by bezcelowa. Nie miała by sensu też walka z takim kolosem. Jedyny jego czuły punkt to oczy do którego nie było by nawet szans dosięgnąć.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 14 Maj 2015, 20:50:48
Drżenie narastało. Było tak silne że aż powalało z nóg. Szybkim ruchem chwycił sie gałęzi drzewa i mocno się przytrzymał wpatrując sie dalej w stronę posągów. Nagle dżenie ustało i wszystko ucichło. Puścił sie gałęzi i podszedł kilka kroków w przód. To wszystko było dziwne. Każdy trzymał sie tego czego mógł. Nagle drżenie powróciło, było słabsze ale wyczuwalne. Coś sie poruszało, coś ogromnego. Nagle wyłonił sie wielki smok ociekający lawą i wodą. Widząc to monstrum przewrócił się z tego wszystkiego. Przełknął głośno slinę. Pierwszy raz widział smoka na własne oczy!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 14 Maj 2015, 21:44:16
Elf wiedział że podczas takiego trzęsienia nie ustoi nanogach bo to go przewróci więc położył się na ziemi i czekał aż ziemia przestanie się trząść. Po chwili ustało już miał wstać lecz znowu to przyszło i nagle wyłonił się z za gór olbrzymi smok wszystcy kompani, bynajmniej tak mu się wydawało, zdziwili się na widok tej besti To może jego pupil. creed wstał z ziemi i czekał co zrobią jego towarzysze.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 14 Maj 2015, 21:51:21
Dhampir zdał sobie sprawę, że ta postać nie jest żywa ani martwa dopiero, gdy pociągnął nosem kiedy stała od towarzyszy parę metrów. Silvaster dodatkowo wyczuł jakiś mrok okalający istotę, a sam płaszcz stanowił jedynie przykrywę czegoś, co znajduje się pod nim. Wtedy też, Salazar się grzecznie przywitał z postacią, po czym ta mając słowa jaszczura gdzieś odwróciła się demonstrując coś, czego długowieczny się nie spodziewał. Istota zademonstrowała pokaz swojej siły, ale nadal nie wiedział, co będą znaczyły słowa "Będziecie świadkami piękna i cudu!" Do czasu aż ziemia zaczęła się trząść na tyle mocno, że zmęczony Silvaster nie miał siły ustać i po prostu upadł na plecy z wyrazem twarzy, który pokazywało ogromne zaskoczenie, bo owa postać znała techniki magiczne lepsze niż, nie jeden mag. Dhampir próbował powstać  z podłoża, ale nie dał rady, nie mógł przeciwstawić się takiej potędze! Jednakże dzięki wielkiemu wysiłku zdołał podnieść głowę i zaobserwować przebieg wydarzeń.
Następnie wszyscy usłyszeli dwa huk niczym rozdarcie wielgachnej góry na pół. Silvaster, jako że nie lubił wybuchów a ni huków zdołał zakryć swoje wyczulone uszy dłońmi, lecz nic to nie dało, ponieważ to wszystko było zbyt potężne i za bardzo ociekało magią, której nie mógł zrozumieć choćby chciał. Jednakże to, nie był koniec, bo za chwilę pokazała się czerwona łuna światła rozlewająca się po okolicy, niczym gorąca i wrząca lawa paląc i stapiając wszystko wokół.
Długowieczny myślał, że to koniec już demonstracji i pokazanie tego piękną oraz cudu. Stwierdził to dlatego, że drgania ustały, jednak to było zgubne stwierdzenie albowiem jego czułe ciało wyłapało kolejne drgania, które lekko rzucały jego ciałem, tylko że tym razem wydawało mu, jakby jakieś ogromne stworzenie zupełnie nie z tego świata kroczyło w stronę zebranych towarzyszy.
Wtedy za zniszczonych gór wyłonił się, Smok! Jakie było zaskoczenie a jednocześnie radość z ujrzenia takiego gada! Dhampir wiedział, że może zginąć w każdej chwili od jego ataku, ale teraz się tym nie przejmował, bo w swym życiu zobaczył dosłownie wszytko! Bestia z legend i baśni była blisko niego prawie na wyciągniecie reki i już wiedział, że będzie miał dużo do opowiedzenia członkom konkordatu. Niech teraz żałują, że tego nie widzą! Przeleciało mu w głowie wiele razy. Silvaster napawał się widokiem bestii przyglądając się każdemu detalowi, by jego opowieść była pełna! O, ile uda mu się powrócić szczęśliwie z tego archipelagu. Smok był większy od niejednej góry i potężniejszy niż każdy anioł, mag, lynkatrop czy wojownik na wyspie razem wzięci jego łuski ociekały płynną lawą, jakby miał w swoim wnętrzu cały czas gotującą się lawę a z jego paszczy wyłaniał się płomień, który pewnie nie nigdy nie wygasał i nawet hektolitry wody nie byłby w stanie go ugasić!
Dhampir opuszczając ręce z uszu wykrzyczał i wskazał palcem na bestię, bo i tak było mu wszystko jedno.
- Smok!!!
Następnie przyjrzał się jaszczurowi, bo sam nie wiedział w prawdzie, co są w stanie zrobić w takiej sytuacji i czy uda się członkom wyprawy przeżyć to spotkanie?       
     
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 14 Maj 2015, 21:59:14
Ziemia zadrżała. I to dość mocno. Themo całkiem stracił równowagę i usiadł na ziemi. W końcu to było lepsze niż upaść twarzą na piach. Kiedy drgania ustał zebrał siły by wstać. Jednak kiedy to zrobił, o mało nie wylądował z powrotem na ziemi. Tym razem z wrażenia. Bowiem jego oczom ukazał się stwór wielki niczym pałac w Efehidionie. Nie było sensu dobywać broni. Nawet kusza nie przedarłaby się przez jego łuskę. Zwłaszcza, że ociekała lawą. Przełknął ślinę.
-Kurwa, to już czwarty.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 14 Maj 2015, 22:43:47
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/6/67/Bestiariusz_Vesuvius.jpg)

- Argh! - zaryczał niemiłosiernie ziejąc w powietrze ognistymi podmuchami które z ogromną siłą zderzyły się z taflą chmur czyniąc niebo pomarańczowym a chmury rozpędzając w wirach w różne rejony nieba. - Kto śmiał zakłócić mój sen...

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/1/12/NPC_poszukiwacz.jpg)

- Ja mój panie, ja cie wybudziłem o wielki i potężny władco wulkanów, Vesuviusie!

Ledwo skończył mówić, a smok rozwarł paszczę ziejąc w jego osobę promieniem lawy niszcząc doszczętnie istotę poszukiwacza. Ogień i promień były tak silne że lawa zaczęła lać się strumieniami od ziemi i rozbryzgiwać na wszystkie strony w okręgu 30 metrów. Gorąc, temperatura i wrząca płynna lawa były tak znaczne i tak blisko was, ze czuliście płonące żywe ognie na waszych ciałach. czuliście jak nagły wzrost temperatury zmusza was do skrycia się by nie zostać poparzonymi od samej temperatury, nie mówiąc już o kroplach lawy.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/6/67/Bestiariusz_Vesuvius.jpg)

- To nie mój czas... nie mój... - mówił patrząc w górę swymi złotymi ślepiami.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 15 Maj 2015, 08:23:28
Smok przemówił i zaraz wypuścił ogromny strumień ognia i lawy. Podmuch dotarł w miejsce, w którym stali podnosząc znacznie temperatura. Było gorąco, aż za. Nie chcąc zagotować sie w stalowej zbroi schował sie za najbliższe drzewo. Sytuacje pogorszyły krople lawy. ÂŚciągnął hełm z głowy i lepiej schował sie za drzewem by uniknąć zbędnych poparzeń.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 15 Maj 2015, 10:35:50
Dhampir wpatrywał się w istotę znacznie potężniejszą i inteligentniejszą od wszystkich tutaj zebranych. Stwierdził to dlatego, że potrafił mówić i nie zaatakował bezpośrednio towarzyszy, ale tego co uznawał go za pana! Vesuvius, bo tak nazywał się smok widocznie, nie lubi być zbudzany ze snu zbyt wcześnie i bez ważnej przyczyny, ale demonstracja którą zademonstrował poszukiwacz była warta do obejrzenia a to, że zginął to w sumie dobrze, bo to zawsze jeden problem z głowy choć wtedy pojawiło się wiele pytań, na które wypadałoby znać odpowiedź, lecz najpierw trzeba było się ewakuować, wszak krople lawy, którymi pluł smok leciały w ich stronę i były one wstanie  wypalić doszczętnie wszystko, na co spadły a do tego ten nagły wzrost temperatury mógł spowiadać u nich poparzenia, a być może nawet zwęglenie części ciał . Dlatego Silvaster robiąc wielkie oczy ze strachu podparł się rękoma, o ziemię i wstał szybko, jakby nie poczuł w ogóle wcześniejszego zmęczenia. Oczywiście taki stan zawdzięczał adrenalinie, która krążyła po całym organizmie. Teraz szukał jakiegoś miejsca schronienia dla siebie, tylko gdzie mógłby takie odszukać na tej pustej polanie? W między czasie smok znów przemówił mówiąc " To nie mój czas". Wtedy długowieczny zdał sobie sprawę, że to co zobaczył jest najprawdziwszą prawdą i rzekł w sumie do siebie, by móc uwierzyć w to zjawisko.
- Smok, przemówił! Teraz to już naprawdę widziałem wszytko! Następnie zaczął wycofywać się w stronę lasu mając nadzieję na szczęśliwą ucieczkę, przed żywym ogniem!   
   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 15 Maj 2015, 10:55:37
Dael po chwili oprzytomniał. Ogień palił jego skórę, więc Dael zrobił krok w tył i zaczął uciekać ile miał sił w nogach. Gorzej jak las się zajmie ogniem Pomyślał. Takiej przygody to Dael jeszcze nie miał .. w  życiu nie widział najprawdziwszego smoka !! I nagle biegnąc w stronę lasu zaczął się śmiać ze zdziwienia tą całą sytuacją. Nie wiedział skąd jego rozbawienie lecz takie to według niego było.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 15 Maj 2015, 12:53:57
To już trzeci... Wspomniał w myślach pojedynek Ervatela i Lewiatana, ojciec znał jeszcze Vulturiusa z Piątej ÂŚwiątyni. Melkior cofał się za resztą, gorzej jak zapali się las.
- Salazar, a może weź z nim po dracońsku pogadaj to się uspokoi co?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 15 Maj 2015, 15:55:36
Elf pierwszy raz widział prawdziwego smoka, przeraził się że widzi taką bestię lecz jeszcze bardziej zaniepokoiło go to że ten, według niego mag, potrafił obudzić taką bestię. Creedowi pierwsze co przeszło przez myśl to to że mogą z tej wyprawy nie wrócić w jednym kawałku.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 15 Maj 2015, 18:53:49
- Gdzie uciekacie! Wracać tchórze tutaj zaraz! Przecież on jest spokojny Melkiorze.

Powiedział Salazar stojąc dalej w miejscu i czekając na zainteresowanie ze strony smoka. Długo nie musiał czekać, dostrzegł uciekające postacie w las, zainteresował się a jeszcze bardziej zdziwiło go, że Salazar stoi i czeka.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/6/67/Bestiariusz_Vesuvius.jpg)

- Czy Wy śmialiście zakłócić mój sen? - Zapytał smok zwracając swoją paszczę w kierunku Salazara i lasu, w który część drużyny zaczęła uciekać.

- Jesteśmy wędrowcami i podróżnikami z Valfden, nie zrobiliśmy tego. - Powiedział i pomyślał...Przynajmniej nie celowo.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/6/67/Bestiariusz_Vesuvius.jpg)

- Jesteście zbyt słabi, za mało was jest... to ktoś inny... gdzieś indziej budzi mnie ze snu... - Mówił ponownie odwracając swoją głowę jakby ignorując uczestników, jednak dalej pozostawał w tym miejscu.

Lawa słana uprzednio przez smoka zastygła tworząc zastygłe place wulkanicznych skał, różnomiernie rozlokowane i chaotycznie zastygłe.

Salazar zrobił krok w stronę smoka i zaczął mówić.

- Jesteśmy podróżnikami z Valfden, chcemy przebyć te wyspy, zbadać pozostałości kulturowe, być może w przyszłości osiedlić się... - zamilkł widząc, ze smok ponownie zwraca głowę w jego kierunku.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/6/67/Bestiariusz_Vesuvius.jpg)

- Jestem Vesuvius, jednym z wielu braci, jednym, który włada żywiołem tych wulkanów. śpię sto lat by jednego dnia pogrążyć te ziemie w żałobie i smutku. To moje brzemię, by nie dopuścić takich jak ty i twój rasowy brat, do dokonania zagłady Marantu. Jednak wy mimo mych starań dopuściliście się wielkiej wojny... Jednak, nasi prawnukowie dalej zwozili tu was, a wy rodziliście się i starzeliście ponownie budując swoją cywilizację na prochach starej. Zabierano was i niewolono, a wy rośliście w siłę u boków panów, mimo co 100 letniej zagłady braci Twoich.

- 21 lat temu zbudził mnie upadek asteroidy i zmuszony byłem ponownie zbudzić wyspę by zmyć grozę płynącą na świat, a ona mści się budząc mnie co rok...

- Czyli likwidowałeś nadmiar ludności na wyspach co 100 alt ją oczyszczając i dając miejsce ponownych narodzin, tak co sto alt by 21 lat temu zostać zbudzonym upadkiem asteroidy, a na wyspach pojawiły się istoty, które uznałeś, ze musisz pochłonąć żywiołem wysp. Czyli jesteś opiekunem tych wysp?

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/6/67/Bestiariusz_Vesuvius.jpg)

- To mój dom a ja dbam o niego.

- Rozumiem, ale nas nie musisz niszczyć co 100 lat nie mamy wizji ekspansyjnych, czy nie chcemy zagarnąć innych ziem, niż te, które powinny być w naszej władzy, a nie mają innej państwowości, tak jak te.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/6/67/Bestiariusz_Vesuvius.jpg)

- Nie macie wizji ekspansyjnych, to po co tu jesteście. Znam ja takich jak wy... wielu chciało wyzwalać... a później sami niewolili...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 15 Maj 2015, 19:44:39
Dael wrócił i podszedł z powrotem do Kapitana. Zaczynał czuć coraz większy szacunek do kapitana. Był on bardzo inteligentny i odważny. Dael stanął więc u boku Jaszczura i słuchał co mówi smok.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 15 Maj 2015, 20:03:27
Dhampir zatrzymał się koło lasu, kiedy gorąca lawa zastygła tworząc place i zastygłe pagórki. Wtedy też do uszu długowiecznego dotarły słowa Salazara, które nie były zbyt pochlebne i wykorzystując okazję sobie pomyślał. Miałem, tak stać i patrzeć aż stopi mnie jego lawa! O, nie już wolałem ratować się tą marną ucieczką choć i tak zdałem sobie sprawę, że ujście z życiem, graniczyłoby z cudem! Silvaster dokładnie zdawał sobie z tego sprawę, że ucieczka przed potężnym smokiem była bez sensu, ale kierował się zwykłym instynktem przetrwania, a nie wyrachowanie wampirzym w tym czasie i z mieszanymi uczuciami oraz nie tęgą miną powrócił w stronę Salazara przysłuchując się całej rozmowie, o wydarzeniach jakie miały miejsce na archipelagu z przed przybyciem nowych odkrywców. Smok przedstawił się i bez większych problemów prowadził konwersację z istotami niższego sortu, jakim są członkowie wyprawy. Silvaster przemilczał całą rozmowę pomiędzy dwoma gadami, bo raczej nie chciał się wtrącać w takie dyskusje. Dla, niego brzmiały to jak przepychanki i jedno ze słowo mogło spowodować katastrofę w postaci śmierci wszystkich, jednakże pozwolił na skomentowanie w głowie tematu zniewalania. Z reguły wszyscy dołączali się dobrowolnie widząc obopólne korzyści dla nich samych, a także nasze prawo zakazało zniewalania kogokolwiek! Ale, pewnie smok słyszał i takie historyjki, które później okazały się kłamstwem! Poza tym, kto z nas mówił o zniewalaniu? Tam mniej więcej mu to szło, ale postanowił się odezwać, bo druga taka szansa na rozmowę ze smokiem, może już nigdy nie nadejść.
- Vesuviuszu - skłonił się dhampir - Nasze prawo stworzone, przez ludzi zakazuje zniewalania kogokolwiek, by służył nam! To prawo jest przestrzegane w najdrobniejszych szczegółach, a każde odstępstwo od niego jest surowo karane, jednakże nie przybyliśmy tutaj nikogo zniewalać i zapędzać ich do pracy w imię naszego zysku, tylko odwiedzić to wspaniałe miejsce i przejrzeć pozostałości, po starej cywilizacji jaszczuroczłeków. My do prawdy jesteśmy pokojowym ludem.   Gdy skończył skłonił się ponownie.   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 15 Maj 2015, 20:30:57
Lawa zastygła a smok przestał ziać ogniem. Wszystko wróciło do normy jak narazie. Słysząc krzyki Salazara na temat tchórzostwa oburzył sie i wyszedł zza drzewa zakładając hełm na swoją jaszczurzą głowę. Smok spoglądał w stronę gdzie stali kompani. Bestia wyglądała na spokojną. Jaszczur patrzył na niego z podziwem i ciekawością. Pierwszy raz widział żywego smoka. Oparł ręke na trzonku topora i przysłuchiwał sie rozmowie Salazara ze smokiem. Słysząc słowa smoka o niewolnictwie nie zamierzał zostawić tego bez swojego słowa.
- Vesuviusu. Jesteśmy spokojnym ludem, nie mamy zamiaru nikogo niewolić. - powiedział podchodząc bliżej.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 15 Maj 2015, 20:49:29
Creed nigdzie nie uciekł i nie miał takiego zamiaru, cały czas stał kilka kroków za kapitanem, schował broń i słuchał o czym rozmawiał smok Vesuvius z Salazarem. Miał nadzieję że nie dojdzie do walki z tą bestią chodź i tak mieli przewagę liczebną. Zauważył jak kilka osób z załogi zaczeło uciekać. Zrozumiał z wypowiedzi smoka że jaszczuroludzie niszczyli tą wyspę, Creed mimo że miał przyjaciela z tej rasy wolał się nie wtrącać w rozmowę bo mógłby powiedzieć coś nie tak a wtedy było by nieprzyjemnie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 15 Maj 2015, 20:56:19
Jest spokojny? To smok! Miałem stać i dać się spalić Melkior odchrząknął, pokręcił głową i wrócił do reszty stając obok Szeklana. Czekał na to co powie smok.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 16 Maj 2015, 05:42:24
Themo nieco odskoczył przed rozlewającą się lawą. Nie chciał aby stopiła mu buty, nagolenniki czy nawet stopy. Zbroje wykuje nową, ale nogi mu niestety, nie odrosną. Przynajmniej on nie miał takich zdolności. A za bardzo lubił każdy element swojego ciała, by się z nim rozstawać. Gdy Salazar rozpoczął konwersację ze smokiem, stanął obok Melkiora i Szeklana i przysłuchiwał się rozmowom.
Jakby tu było co niewolić.
Ugryzł się w język. Nie chciał, aby przez jego docinki smok spalił wszystkich obecnych, dlatego też wszelkie komentarze zachował dla siebie, starając się nawet o nich nie myśleć. Na wypadek, gdyby smok mógł czytać w myślach.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 16 Maj 2015, 06:03:45
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/6/67/Bestiariusz_Vesuvius.jpg)

- Prawo... znam jedno prawo, prawo naturalne i wiem, że wygrywa silniejszy.

- Jak Ciebie zbudzono?

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/6/67/Bestiariusz_Vesuvius.jpg)

- Niektóre smoki były tak potężne, że zmieniały Marant, inne są potężne jednak zbyt słabe by zmienić jego strukturę. Jeszcze inne potężnymi pozostają tylko w waszych oczach. Potęga to rzecz, która mamy i nabywamy, lecz niektórzy wierzą, że ci, których spotykają, mają taką potęgę, a jednak jej nie mają. Zdolni są zabijać i poświęcać, jednak nie znają prawdy i nie znają efektów swych czynów.

- Budzi mnie sen z zielonych krain, gdzie taki jak ten (czyt. poszukiwacz), zbiera wiele istot przy sobie, by w następnej chwili poświęcić niewinność tych istot by zbudzić mnie.

- Czyli ktoś odprawia rytuał, zabija ludzi, by pozyskać dość energii do zbudzenia ciebie ze snu...

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/6/67/Bestiariusz_Vesuvius.jpg)

- Tak.

- Gdyby więc zniszczyć tych ludzi, wówczas przestaniesz się budzić i zbudzisz się za 79 lat gdy minie 100 lat od upadku asteroidy?

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/6/67/Bestiariusz_Vesuvius.jpg)

- Tak.

Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 16 Maj 2015, 08:24:56
Smok odpowiedział towarzyszą, może, Jego wypowiedź nie była zbyt długa, ale to zawsze coś! Dhampir właśnie zaliczył pierwszą rozmowę z tak prastarą istotą. Następnie znów przemówił jaszczur zadając konkretne pytania, na które smok odpowiadał szybko i prosto, jednakże kiedy, Vesuviusz mówił o rytualne, który go zbudził to Silvaster skojarzył go z podobnym, jaki miał miejsce w Mor Andor! Tam sytuacja przebiegła podobnie, bo jeden wariat zebrał ludzi opowiadając niestworzone historie, a potem poświęcając te istnienia wyciągnął pradawnego z otchłani. Dlatego długowieczny zadał pytanie do smoka.
- Chcesz, żebyśmy się ich pozbyli byś mógł ponownie zasnąć?
 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 16 Maj 2015, 11:20:18
Elf zaniepokoił się słowami które powiedział smok odnośnie potęgi, ale też nie chciał mu pomagać bo to jest bestia i może być zdradliwa więc Creedowi niezbyt spodobał się pomysł który powiedział samemu smokowi.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 16 Maj 2015, 12:26:40
Daelowi ta opcja wydawała się jedyną możliwą. Musieli zabić osoby odpoweiedzialne za przebudzenie smoka. Inaczej znikną w potoku lawy i śmierci.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 16 Maj 2015, 14:25:54
Jaszczur stał i przysłuchiwał się rozmowie kompanów z bestią. Nie miał zamiaru zabierać głosu, wolał nie narażać się smokowi. Stał spokojnie rozglądając się na różne strony. Pierwszy raz był na ziemi swoich praojców.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 16 Maj 2015, 18:33:09
- Czemu budzisz się co 100 lat? Czy nie ma innej opcji, byś mógł dać nam tutaj żyć w spokoju i dostatku?

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/6/67/Bestiariusz_Vesuvius.jpg)

- Chyba nie rozumiesz działania płyt pod wodnych. Cały czas podwodny świat się rusza, płyty kontynentów również. ten wulkan powstał na zderzeniu się wielu płyt podwodnych i ścieranie ich wywołuje zbieranie się energii, która znajduje ujście w formie eksplozji. Ta energia się nagromadza i nieuwalniana w żaden sposób doprowadzić może do ogromnych kataklizmów i katastrof, które mogły by sięgnąć wszystkie żywe istoty, nie tylko te bytujące tutaj. z kolei zbyt częste jej uwalnianie jest degradujące i nie czyni powiększania się wysp. Dzięki mnie te wyspy utrzymują się i powoli rozrastają.

- Po upadku asteroidy również jest taka konieczność? Czy nie naniosło to zmian w strukturze?

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/6/67/Bestiariusz_Vesuvius.jpg)

- Zbudziłem się w momencie upadku, gdy struktura została zachwiana a uwolnienie energii konieczne. Zbudzę się ro raz kolejny za 79 lat, gdy ponownie najprawdopodobniej będzie to konieczne.

- Czyli rozumiem, ze jesteś odpowiedzialny za te erupcje w taki sposób, że starasz się kontrolować te erupcje, zamiast dawać jej zbierać się i oddziaływać naturalnie. tym samym nie wybuchną te wulkany i nie zaprowadzisz swoich czynności, gdy nie zajdzie taka potrzeba, zgadza się?

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/6/67/Bestiariusz_Vesuvius.jpg)

- Tak. Jestem zmęczony... Taki zmęczony... - mówił leniwie, by w następnym momencie rozłożyć ogromne skrzydła i jednym machnięciem ich wzbić się w powietrze. zobaczyliście jak istota leci w głąb między góry, by w następnym momencie szybować w dół. usłyszeliście ogromny plusk, a w ślad po nim zobaczyliście w oddali ogromny strumień wody wzbijający się w powietrze.

- To co, turlamy się miedzy posągi? Misja sama się nie ukończy... - Mówił chwytając za beczkę id alej turlajac ją ze sobą w kierunku przełęczy wyznaczanej przez posągi.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 16 Maj 2015, 18:59:52
Spoglądał cały czas na smoka. Kończąc swoją rozmowe z kapitanem wzbił się w powietrze odlatując do swojego leża. Trzepotanie skrzydeł dało się słyszeć przez dłuższy czas. Do tego dało się zauważyć strumień wody wzbijający się w powietrze po jego wylądowaniu. To wszystko go zadziwiało. Słysząc zawołanie Salazara do kontynuowania wędrówki ocknął się i spojrzał na beczki i zgromadzonych.
- No to do roboty. - powiedział do siebie i złapał za pobliską beczke wprawiając ją w obrót. Pchał ją tak cały czas idąc z nią w stronę ogromnych posągów. Ten archipelag coraz bardziej go zadziwiał i zaciekawiał.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 16 Maj 2015, 19:04:24
Dhampir będąc zignorowanym, tylko obserwował następne wydarzenia, nie komentując już niczego. Kiedy, Vesuviusz wzbił się nad nieboskłon, Silvaster mu od tak pomachał ręką na pożegnanie mając taką przyjemność ze spotkania prastarej istoty. Ciekawe, co jeszcze tutaj zobaczę? Pomyślał, gdy usłyszał ogromy plusk a w końcu strumień wody unoszący się do góry. Długowieczny się rozluźnił, kiedy przeżył to niecodzienne spotkanie ze smokiem podszedł do jednej z beczek, którą zaczął mozolnie pchać w kierunku wskazywanym, przez posągi królów! Gdy tak pchał to adrenalina opadła, a on sam poczuł napływ zmęczenia i braku chęci do czegokolwiek. Jednak spoglądając cały czas pod nogi przemówił do Salazara.
- Czyli wychodzi na to, że bez smoka archipelag, by nie istniał, ale jaki może mieć cel utrzymanie go w takim stanie? Bo od kiedy smoki przejmują się innymi istnieniami? Rzucił pytaniami właściwie do każdego.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 16 Maj 2015, 19:15:22
- A w szczególności wyspami, smok coś kręci. Kontynenty i wyspy ruszają się "same z siebie". Nie potrzebują pomocy latających jaszczurek. Odparł Melkior turlając beczkę. - Chyba że wulkan w środku archipelagu to super wulkan mogący zniszczyć świat...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 16 Maj 2015, 19:26:31
Dael pomyślał że Melkior może mieć dużo racji niestety ... ale nie odezwał się. Nie widział w tym sensu i uważał że czcze odzywanie się dużo nie daje. Podążył więc za kapitanem powracając do swojej beczki i spokojnie pchając ją dalej.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 16 Maj 2015, 19:30:24
- Melkiorze nigdy nie wiadomo, co czai się w tutejszych czeluściach i być może okazać się tak, że masz rację - Dhampir pchając beczkę spoglądnął na Salazara - Salazarze, a ty co o tym sądzisz? Dlaczego smok upatrzył sobie ten archipelag na swoje leże? Zapytał spoglądając przed siebie, bo dhampir sądził, że jaszczur coś wie wszak miał ze sobą wiele starych ksiąg, w których może były zapiski na temat tego wszystkiego, co się wydarzyło wcześniej, znacznie wcześniej.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 16 Maj 2015, 20:11:07
- Nie jest na tyle potężny by kreować świat, czyli jest starożytnym najpewniej, zdolnym do wielu rzeczy, ale na pewno nie zmieniania rzeczywistości. Może jego energia co 100 lat jest wystarczająca by pobudzić wulkan Enart, czyli de facto cały archipelag do kontrolowanej erupcji, a potem 100 lat odzyskuje siły, dlatego jest taki zmęczony. Ci co go budzą, może nie chcą doprowadzić do odzyskania sił jego, czyli może odwlec te erupcje, albo nie wiedzą co czynią. To, że tu żyje to sprawa warunków, czuje się dobrze we wnętrzu wulkanu, czyli potrafi bytować w takich warunkach, nie znamy jego fizjonomii może być inna niż znanych nam innych smoków, albo ma tam inne źródło powietrza czy coś, ciężko mi powiedzieć, lewiatan też oddychał pod wodą. Widocznie wie coś oczym nie mówi, nie wiem co o tym sądzić ale jeżeli kontroluje erupcje, można go przekonać czynami, by nie zabijał tego co by ktoś tutaj stworzył, na przykład naszych miast czy uruchomionych kopalni, może znajdziemy wspólnie inną drogę do rozładowania tej energii płyt tektonicznych. Zawsze można konstruować tak miasta, by na okres 10 lat, gdy atmosfera wyspy jest zatruta wysiedlić się stąd i wracać, gdy atmosfera jest zdatna. niemniej jednak 79 lat na myślenie to dość czasu by coś wymyślić. Trzeba znaleźć sposób, by nie dręczył ludności co roku, czyli zniszczyć ten kult którego nie znamy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 16 Maj 2015, 20:15:09
- Ci, którzy go budzą sprawiają za dużo problemów. - powiedział do kompanów turlając beczke w wyznaczonym celu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 16 Maj 2015, 20:18:58
Myśli Daela podążały cały czas podobnym tokiem co Kapitana.- Chcąc nie chcąc wychodzi na to że musimy w jakiś sposób znaleźć ten kult i go zniszczyć by mieć jakiekolwiek większe lub mniejsze możliwości na tej wyspie co do badań.Czy nie wyczuliście czegoś od tej istoty która tutaj była ? Tej sylwetki w czarnej szacie? ÂŻadnej wskazówki w formie  magicznej ? Spytał Dael. Wolał się upewnić.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 16 Maj 2015, 20:22:44
- Nie, nie jestem aż tak wyczulony na magie ale zbyt normalnie ta postać nie wyglądała. - powiedział do Daela tocząc beczke. Nke odczuwał teraz takie zmęczenia jak wcześniej.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 16 Maj 2015, 20:33:04
Creed zaczął turlać beczki trochę szybciej by dogonić załogę gdy dotarł do nich rzekł:
-Ten smok coś kombinuje, ja bym mu nie ufał i nie pomagał, tylko jak kapitan powiedział trzeba poszukać wyjście z tej całej sprawy z tymi erupcjami.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 16 Maj 2015, 20:45:33
- No, tak 79 lat to rzeczywiście dużo czasu na przemyślenia, jak z tego wybrnąć i pewnie mądre głowy znajdą sposób na rozładowanie energii wulkanu, bo raczej wątpię w dobre serce smoka, który zaprzestałby tego procederu, ale ma u mnie plusa za oszczędzenie nas oraz to, że z nami porozmawiał i pokazał się w pełnej krasie. Dłuuugo to wydarzenie będę wspominał- dhampir przeciągnął słowo i mówił dalej- ale wiecie, co zamiast poszukiwać tego całego kultu, po tym całym archipelagu to sprawmy, żeby to Oni się nami zainteresowali, wszak będziemy przeczesywać każdy zakamarek to w końcu się pokażą. Jeden już zaczepił Salazara wcześniej czyli jest ich pełno i rozstawieni pewnie będą wszędzie, a zwłaszcza tutaj na ich siedzibie czyli całych wsypach. Następnie powrócił do tematu poszukiwacza. - Wracając do tej istoty to powiem wam, że ona nie była żywa ani martwa na bestię też nie wyglądało. Wydawał mi się, że to był cień, który skrywał się pod szatą właściwie to ciężko określić, czym to było, jest i jakie może przyjąć formy. Podzielił się swoimi odczuciami jakie wyłapał jego czuły nos, przy tym nietypowym spotkaniu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 16 Maj 2015, 20:58:11
- Ja swoje wiem. - odpowiedział kończąc temat pseudo domysłów i wymysłów Silavstera, który nie mógł wyczuć ani wiedzieć wielu rzeczy, które rozpowiadał.



Mijaliście wielkie posągi magów, najpewniej draconów, chociaż bez skrzydeł wykute w skale. By w następnej chwili dojrzeć w kotlinie miasto zbudowane niczym efehidońskie miasto, bez murów okalających, którymi de facto były góry, lecz zwyczajne zabudowania układające się w 3 oddzielne dzielnice układające się w okręgi miasta. w samym centrum górowały podniszczone niszczycielską mocą czasu budynki duże, większe zabudowania kontrolne miasta, zaś w osobnych dzielnicach zwykłe domu nie przypominające żadnych istotnych rzeczy, najpewniej mieszkalne czy handlowe.

- Spotkajmy się na placu targowym, ja idę do budynku władz i sądu, wy zaś przejdźcie się po innych miejscach. Znajdźcie miejsce na magazyn naszych zapasów, tu gdzieś na wylocie miasta, byśmy mieli łatwiejszy dostęp. poszukajcie jakichś wozów ręcznych, które ciągnęli kiedyś jaszczury niewolnicy z minerałami, będziemy musieli jakoś brać część zapasów ze sobą. czekają nas długie wycieczki. Szukajcie czegoś wartościowego istotnego, nie wiem, czegoś, co może się przydać. - Powiedział i jakby nigdy nic wszedł w zabudowania szybko znikajac wam z oczu między budynkami, jakby chciał się ukryć.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 16 Maj 2015, 21:05:14
- No dobra, to teraz pokażmy klasę panowie. Słowa te skierował do Szeklana i Thema, byli w końcu najemnikami i szkolili się do tego typu akcji. Melkior wątpił by coś tu było po za kurzem i antycznymi resztkami mebli i ceramiki. Chwycił Matyldę w ręce i ruszył powoli i ostrożnie do miasta, prowadząc jakoby resztę grupy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 16 Maj 2015, 21:20:45

- Jasneeee..... Przewrócił oczyma dhampir, o tak <ignorant>, bo widocznie jaszczur zapomniał swoje słowa, które powiedział do dziwadła.


Tak pchając beczkę w zupełnej ciszy towarzyszę mijali inne posągi, które pokazywały draconów czyli w sumie założycieli tej cywilizacji jaszczuroczłeków. W końcu dotarli do miasta, które zostało zachowane dość nienagannym stanie, no może poza większymi budynkami, wszak je ugryzł ząb czasu. Teraz nadeszła pora na poszukiwania, czegokolwiek co mogło się przydać na dalsze wyprawy a być może odszukania czegoś cennego. Jednak nie szedł zupełnie bezbronny, bo już w rękach miał łuk oraz jedną z żelaznych strzał albowiem w tym mieście również mogą czaić się jakieś umrzyki albo, Bogowie wiedząc co jeszcze. Tak przygotowany do zwiedzania starożytnego miasta pewnym krokiem poszedł do przodu idąc w dzielnice handlowe i mieszkalne, wszak może w nich znajdzie coś, co będzie miało dalsze zastosowanie a przy okazji znajdzie coś cennego dla siebie, nie zwracając zupełnej uwagi na jaszczura, który skrył się pomiędzy budynkami.         
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 17 Maj 2015, 07:51:42
Nic nie zwiastowało kłopotów, chociaż kompletna cisza również nie należała do nadmiernie uspokajających. Mijając niewielkie domki, najpewniej mieszkalne, bo zatęchłe domki, małe i większość kompletnie zniszczona nie zwiastowała niczego ciekawego, natomiast dotarliście do pasa murów, które były przerwane w trzech miejscach schodami prowadzącymi na górę, był to grupy wysoki kamienny mur zdobiony różnymi rycinami, które niestety nie miały większego znaczenia, a ich wygląd był nieczytelny ze względu na uszkodzenia. prowadził on jednak na wewnętrzny skwer, gdzie mogło znaleźć się coś innego.  U podnóża schodów znajdowała się przewrócona kamienna tablica, połamana, popękana, która miała skrytą mapę w swych zgliszczach.

Gdy odsunęliście resztki kamieni i przesunęliście je, by mogliście spojrzeć na coś, co było prawdopodobnie mapą.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/8/8a/Lokacje_hessein_mapa.jpg)

Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 17 Maj 2015, 09:11:18
- Prowadź Melkiorze. - powiedział do kompana podążając za nim. W ręku trzymał swój czarny Negocjator przygotowany do walki. Takie akcje należały do jego specjalizacji. Szedł tak obok Melkiora wpatrując sie w okolice miasta.
- Ciekawe czy znajdziemy tu coś cennego oprócz sterty głazów.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 17 Maj 2015, 09:35:58
Creed toczył beczki, miną posągi draconów bez skrzydeł, a chwilę później dotarł do miasta, większość budynków była w dobrym stanie, ale niektóre a szczególnie te większe zostały poniszczone, najprawdopodobniej przez upływ czasu. Elf słyszał jak rashery dzielą się na grupę, długouchy wolał iść sam, dobył więc swój miecz z szarej rudy i ruszył w uliczki dzielnicy mieszkalnej, cały czas miał się na baczności chodź na walkę się nie zapowiadało.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 17 Maj 2015, 09:48:10
//Czy te symbole na mapie są zobowiązujące i coś sygnalizują ? ja tak to zinterpretuje w razie czego edytuje posta
Duuuże te miasto pomyślał Dael
Dael przed wyruszeniem gdziekolwiek obejrzał sobie dokładnie mapę.
Te symbole kojarzyły mu się z warsztatami rzemieślniczymi. Rozejrzał się... Zobaczył pierścień murów i schody prowadzące w górę .
To jedne z tych 3 co są na mapie zaznaczone Pomyślał.  Postanowił iść w stronę budynku oznaczonego symbolem tarczy i dwóch skrzyżowanych mieczy. -To może być zbrojownia albo koszary mruknął sam do siebie. Stwierdził że w budynkach mieszkalnych zapewne nie będzie dużo zwiedzania a wewnątrz murów będzie coś ciekawego lub niebezpiecznego .... Wyciągnął łuk i sprawdził ile strzał mu zostało.     -Powinno wystarczyć
Następnie skierował się w stronę środkowych schodów i zaczął piąć się do góry.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 17 Maj 2015, 10:15:03
Dhampir przemierzając ruiny, nie napotkał żadnego zagrożenia, ale ta głucha cisza była równie niepokojąca. Silvaster cały czas szedł spięty oczekując jakieś maszkary, która czai się w tych zniszczonych domkach. Na szczęście jednak taka sytuacja nie miała miejsca, lecz to i tak nie pozwoliło długowiecznemu na schowanie swojego łuku oraz strzały. ÂŁowca zaglądając do każdego domku niestety nie dostrzegł niczego cennego, ale idąc dalej i dalej dotarł w końcu do muru i do przejść, które prowadziły ku górze. Dhampir wchodząc na schody poszedł w górę tam bacznie przyglądał się ryciną namalowanym na grubym murze, który wyglądał na obronny, ale mimo zrobionych obserwacji, Silvaster nie mógł odczytać ani zdefiniować, co owe malunki przedstawiały albowiem je też ugryzł ząb czasu dlatego przestał je obserwować i przyspieszył tępo wchodzenia na górę. Jednak, kiedy już miał wyjść na główny plac zauważył przewróconą kamienną tablicę, jednakże ona również nie nadawała się do niczego, Dael jednak uprzedził długowiecznego i pierwszy odrzucił połamane fragmenty odszukując ukrytą w niej mapę miasta! Długowieczny czekał aż będzie mógł przejrzeć kawałek pergaminu, który o dziwno zachował się w bardzo dobrym stanie. Dhampir przyglądając się zamieszczonym na mim znakom zawołał do wszystkich.
- Dael znalazł mapę miasta! Powinniśmy się podzielić i wspólnie zbadać te ruiny.
Dodał gdy elf poszedł sam, przed siebie mamrocząc coś pod nosem. 


Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 17 Maj 2015, 10:21:15
Dael spojrzał się na wołającego Silve .. -Chyba nie powinienem iść sam. Trzeba to dobrze podzielić, samotna eskapada może się źle skończyć. Chciałbym iść środkowymi schodami. Chce zbadać budynek oznaczony symbolem tarczy i dwóch mieczy myślę czy nie ma tam jakiejś zbrojowni. Idziesz ze mną ? I przepraszam za nieuprzedzenie o znalezisku. Rzekł już głośniej do wszystkich.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 17 Maj 2015, 10:52:56
Gdy, Dael wrócił dhampir przemówił jeszcze raz.- Według mapy mamy dużo miejsc do zbadania i samotne eskapady mogą źle się skończyć a jest nas tylu, że łącząc się w pary powinniśmy sprawnie to zbadać i zyskać coś zarówno cennego jak i pożytecznego. Dlatego mówicie, kto chce iść z kim i wtedy zaznaczymy na mapce, kto gdzie poszedł, by w razie ataku bądź zagubienia jednej jednostki, nie szukać siebie po każdym budynku a uderzyć do tego konkretnego. Silvaster przedstawił swój plan, ale na tym nie skończył. - Ja z chęcią poszedłbym do kuźni jestem płatnerzem, więc może tam dla siebie coś znajdę. W sumie drogocennymi rzeczami i tak pewnie będziemy się dzielić wspólnie, jak złotem zdobytym od piratów. Dodał i pokręcił głową mówiąc jeszcze. - Teraz utworzyły się dwie grupy jednoosobowe, także kto dołącza do mnie i Daela? I zapomniałbym, gdzie spotykamy się po zakończeniu przeszukiwań? Zapytał reszty eskapady kończąc cały wywód.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 17 Maj 2015, 12:29:43
Po chwili przeglądania mapy Dael zauważył: -Silvasterze a co Ty na to byśmy obaj poszli środkowymi schodami w stronę miejsc których chcemy zbadać, i pomożemy sobie nawzajem w ich ekspansii ? W końcu ten płatnerz jest blisko tej zbrojowni lub koszar które chce odwiedzić
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 17 Maj 2015, 12:51:23
- Czekajcie, troche taktyki moi drodzy. Ktoś powinien i tak pilnować zapasów. Powiedział elf który zawrócił słysząc wołanie Silvastera. - Dajcie mi tą mapę. Odparł zabierając ją z rąk Daela.
- Ja i Szeklan weźmiemy lewą stronę i ten budynek oznaczony mieczami i tarczą a potem ten z symbolem... ee... mikstury? Silva i ktoś jeszcze, prawa strona i "kuźnia" oraz to coś na wprost. Za dwie godziny spotykamy się tutaj. Wskazał na środek pierścienia z  owymi budynkami. - Reszta pilnuje beczek. W drogę, nie jesteśmy na wakacjach.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 17 Maj 2015, 13:00:40
Salazar udał się bocznymi scierzmaki do zachodnich schodów. nie potrzebowął mapy bo ją od dawna znał. szybko wbiegł po schodach docierając do zewnętrznego pierścienia. Tam krótkimi schodami wbiegł do wewnętrznego maista docierając tam jako pierwszy. Wyszedł na plac i ujrzał zgliszczcza głównego budynku.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/9/9f/Lokacje_hessein_thanatos.jpg)

Cholera... Itak cię znajdę Thanatosie. Eros wskaże nam drogę - Pomyślał uderzając pięścią w resztki muru Cytadeli "Thanatos". Wszedł między zgliszcza docierając do złotego posągu rycerza głównej cytadeli miasta...



//Symbole oznaczają miejsca użytkowe poprzednio istniejącej cywilizacji, czym zajmowano się w konkretnych miejscach.

A schody wiele tysięcy alt czekały by ktoś przez nie wszedł na górę.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 17 Maj 2015, 13:04:40
Dhampir wysłuchał planu, Melkiora z którym się zgodził, że tak rzeczywiście będzie lepiej - Mi tam pasuje. Zatem w drogę, bo czas nagli. Dael pójdziesz z zemną, bo tak będzie bezpieczniej. Powiedział i ruszył z łukiem w dłoni oraz strzałą. Silvaster dość szybko przemierzył długie schody i znalazł się na głównym placu. Następnie według mapy skierował się w prawo tam, gdzie powinna stać kuźnia. W umyśle podchodząc do budynku rzekł. Oby tam znajdował się jakiś materiał do wyrobu nowej, niezwykłej zbroi albo chociaż jakaś antyczna, którą da się wykorzystać w przyszłości. Tam sobie myślał podchodząc do drzwi i starając się je otworzyć.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 17 Maj 2015, 13:07:45
Dael poszedł za silvą już bez słowa. Plan mu całkowicie pasował. Poszedł za Sliva i wszedł w górę schodów. Podszedł z nim do drzwi i spojrzał się na niego. Trzeba uważać, ten budynek może zawalić
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 17 Maj 2015, 13:09:53
Elf usłyszał krzyki dhampira, podbiegł do nich i zapytał z niechęcią do silvastera:
-A ja gdzie mam się udać? - powiedział to bo niechciał pilnować tych beczek.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 17 Maj 2015, 13:16:15
- Szeklan za mną. Creed, albo z nami albo z nimi Rzucił krótko i trzymając kuszę w pozycji "w razie czego" ruszył wąskimi schodami na górę docierając w końcu na plac, widok ruin przypominał mu Bisorę acz tu wszystko było po prostu opuszczone. Cały czas miał wrażenie że zaraz wyskoczy jakiś szkielet czy zombi, zwierząt tu nie ma bo niby jak skoro co 100 lat wyspy są trute przez smoka który ewidentnie coś ukrywa. Salazar też, a mieli już nie pracować dla ludzi nie mówiących wszystkiego o robocie... Melkior skierował się do budynku oznaczonego symbolem mieczy i tarczy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 17 Maj 2015, 13:21:43
-Idę z wami, ten dhampir mnie nie lubi. - powiedział i ruszył z mieczem w ręku za melkiorem, na plac a potem do tego budynku co na mapie miał symbol miecza i tarczy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 17 Maj 2015, 13:29:53
//Chwila chwila, bo chyba coś tu źle wychodzi xD. Znajdowaliście się w pierścieniu mieszkalnym, czyli przed schodami długimi, po schodach długich jest pierścień okalający teren placu zamków, do którego prowadzą krótkie, małe schody. Na głównym placu zamkowym jest Salazar, Silvaster w pierścieniu po minięciu długich schodów, skoro chce iść do kuźni, a Melkior jeżeli chcesz iść do "miecza i tarczy" również gdzieś do pierścienia, więc nie na plac a na pierścień wewnętrzny. Tak?



Silvaster i Dael . Po wejściu schodami na górę skręciliście w prawą stronę, wschodnią. Dotarliście do budynku wykonanego z kamienia, a na jego murach były wydrążone symbole kowadła i młota. Drzwi nie było, dawno się rozleciały. weszliście do środka a waszym oczom ukazała się zrujnowana kuźnia. znajdowało się tutaj kowadło najpewniej ze stali, oraz młotki jednak bez trzonków. Nie było tutaj nic nadzwyczajnego, stary kamienny piec i waza najpewniej do wody zamiast wiadra. Ciekawą rzeczą były skórzane worki usytuowane obok pieca, rozrzucone w nieładzie z niewiadomą zawartością.

Melkior Tacticus, Szeklan i Creed Canue. dotarliście do znacznie większej budowli sięgającej dwóch pięter. Zaś kamienne schody prowadziły an górę do wejścia. Gdy weszliście do środka zobaczyliście zwyczajne puste pomieszczenia bez żadnej zawartości. były tam pokoje i sale. jedna była duża i znajdowały się w niej schody prowadzące w dół. Domyśliliście się, że było to najpewniej biuro, może sypialnie, na górnym piętrze, któż to wie...



Salazar patrząc na posąg i ściany niewiele rozumiał, zauważył jednak, zę schody prowadzące w lewo, w dalsze zabudowania są bardziej zachowane, lepiej. postanowił się tam udać. wchodząc po schodach dotarł do osobnych zabudowań iw szedł do nich. znalazł się na balkoniku innej budowli, innej sali. patrząc z góry dojrzał, ze jest to sala sądowa, gdyż poza miejscem z kamienia, znajdował się okrągły plac a dalej widownia. miejsce publicznych rozpraw. poszedł do schodów prowadzących w dół...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 17 Maj 2015, 13:31:01
//Creed poszedł z Melkiorem ;)
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 17 Maj 2015, 13:34:01
Dael poszedł za Slivasterem. Drzwi nie było - Można się było tego spodziewać, ale nie wydaje mi się by mogło tu być coś interesującego Rzekł do Slivy. Wszedł ostrożnie  do środka, nie był pewien czy budynek był bezpieczny i podniósł jeden z worków, w środku znalazł ...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 17 Maj 2015, 13:37:55
// Bo się gubimy  :D

Czarna kreska: ja, Szeklan i Creed, czerwona Silv. ÂŻółta Saluś?


(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/8/87/Hessein_kto_gdzie_jest_1.png)
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 17 Maj 2015, 13:39:02
Budynek, o dziwo nie miał drzwi właściwie to długowiecznego nie zdziwiło w końcu wszystko się niszczy i uszkadza. Dhampir wszedł do zrujnowanej kuźni, w której nikt nic nie wykuwał od setek lat, jaka smutna była mina Silvastera, kiedy okazało się, że jego marzenia spełzły na niczym, bo nie znalazł tutaj niczego, co jako płatnerz mógł wykorzystać. Dlatego powiedział. - Masz rację elfie, ale spodziewałem się czegoś zupełnie innego. Następnie wchodząc głębiej i rozglądając się dokładniej zauważył taki sam worek, jaki trzymał Dael swoich rękach. Długowieczny odkładając łuk na kowadło podszedł do worka a otwierając go zbadał jego zawartość z zaciekawianiem. Miał nadzieję, że chociaż w nim znajdzie coś cennego dla całej ekspedycji oraz siebie.   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 17 Maj 2015, 14:17:42
Elf ruszył po schodach w dół.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 17 Maj 2015, 17:07:55
Creed ruszył za melkiorem cały czas dzierżac miecz w dłoni.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 17 Maj 2015, 17:36:19
Silvaster i Dael: W workach znajdowało się 6 złotych grotów włóczni wraz z możliwością zamontowania na drewnianym trzonku. Były to elementy przygotowane niegdyś przez kowali do użycia, jednak najwyraźniej podczas nagłej ucieczki, lub innych czynności pozostawili je.

//Te przedmioty zostaną rozdysponowane wyłącznie między obecnie aktywne osoby. zależnie czy chcecie z nich skorzystać do produkcji broni, czy jako przedmioty wartościowe proszę o ujęcie tego w postach, właściwe statystyki dam na koniec wyprawy. Melkior Tacticus, Creed Canue, Szeklan z Tihios, Silvaster, Dael i Salazar Trevant. Te osoby otrzymają te elementy jako nagrody.



Melkior, Szeklan i Creed: Dotarliście do pomieszczeń niższego pietra, zauważyliście, że tutaj 'cholera' nie ma okien i jest niestety ciemno. Natomiast każdy wasz dźwięk niósł się echem po pomieszczeniu co wskazywało na fakt, że jest ono duże i nie zawiera tak zwanych pochłaniaczy, czyli ogromne, duże i puste...

//Nie musicie tam być, niestety nic tu w tym miejscu nie znajdziecie...



Salazar zszedł na dół i udał się wprost do postumentu sędziowskiego. znał budowę przeciętnych starych sądów, gdyż obecne wyglądają analogicznie na wzór dracoński a bezapelacyjnie tak można było to nazwać. przy postumencie sędziego znalazł to, czego szukał. Była kamienna płytka wystająca delikatnie z posadzki, na którą dosłownie wdepnął. Tuż za nim odsłoniło się przejście w kamiennej tafli murów, odsłaniając długi tunel drążony w kamieniu, a dalej w wulkanicznej skale. W porządku, tędy wrócimy... - Myślał z radością odkrywając brakujący element zagadki i trasy jaką mieli przebyć.

Odsunął się od wejścia do tunelu i wrócił na schody, by ponownie przejść do ruin Cytadeli "Thanatosa"...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 17 Maj 2015, 17:53:07
Dhampir przeczesując worek zobaczył kilka złotych grotów do włóczni, a dokładnie było i sześć. W takiej zaistniałej sytuacji, nie pozostało mu nic innego, jak je po prostu zabrać i ewentualnie wykorzystać później, bo wiadomo, że Silvaster nie był kowalem a płatnerzem, więc prawdopodobnie nie miałby szans zrobienia z tego broni nawet, jakby miał teraz poradnik dotyczący tworzenia włóczni. Dlatego zamknął worek i zarzucił go na plecy mówiąc do Daela. - Złote groty - stwierdził - na, co mi złote groty? Z tego nic nie jestem wstanie zrobić, ale może da się to gdzieś sprzedać. Dobra zabierajmy to i idziemy do budynku na przeciwko. Rzekł to w sumie optymistycznie, bo znalazł coś wartościowego. Dlatego zawiązując mocno worek i sięgając po swój łuk oraz strzałę wyszedł z kuźni udając się prosto do następnego budynku, czyli do pracowni hutniczych, tak przynajmniej mu się zdawało, że to są pracownie hutnicze. Dhampir ostrożnie przyglądał się budynkowi obserwując i nasłuchując czy, czegoś tam nie ma. Miał nadzieję, ze tam również będzie cicho i da się budynek zwiedzić w normalnych warunkach bez konieczności walki z czym lub kimkolwiek.


// Zabieram groty, bo kowalem nie jestem, ale zmieniłem zdanie chce z niego zrobić broń. ;)
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 17 Maj 2015, 17:56:12
-Hmmm... ładne cudeńka, za ich sprzedaż  zgarnie się trochę grzywien. W końcu złoto to złoto.Potem kapitan to podzieli między nas. Idziemy teraz do następnego oznaczonego budynku który jest najbliżej kuźni ? 
Powiedział Dael do dhampira.
// Nie potrafię rozpoznać co ten symbol tak jakby na przeciwnej stronie ulicy jest oznacza. Wybacz :P
//Czyli mam rozumieć że między całą grupę teraz piszącą tak ? I tak samo, nie jestem kowalem.  idzie do podziału i na sprzedaż pewnie jako przedmiot wartościowy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 17 Maj 2015, 17:58:52
- Melkior, wydaje mi się że nic wartościowego tu nie znajdziemy, chodźmy poszukać gdzieś indziej. Według mnie najlepiej będzie iść na górne piętro, zresztą i tak nie mamy nic do stracenia.

//Grot chcę jako przedmiot fabularny
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 17 Maj 2015, 18:19:04
Anette turlała beczki dalej. Szła prosto przed siebie, bo skoro inni skręcili to po co miała jeszcze z nimi iść. Zawsze lubiła się urywać.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 17 Maj 2015, 18:24:26
Nie wiedząc zbytnio gdzie iść postanowiłem ruszyć za moją nową i prawdopodobną zwierzchniczką. -Poczekaj chwilę. - powiedziałem do kobiety. ÂŁadunek nieco mi przeszkadzał w szybszym poruszaniu się, a i nie nawykłem do częstego dźwigania rzeczy. ÂŻywot maga był nieco prostszy. Ale cóż biedny elf jak ja może zrobić. Poszedłem więc za nią i starałem się nie narzekać zbytnio.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 17 Maj 2015, 19:17:18
- Yep. I tak oto udali się przeszukiwać  górne piętro.

//Poprosze grot jako zwykły przedmiot fabularny
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 17 Maj 2015, 20:55:25
- Pusto tu jak w moim brzuchu. - skomentował to co zobaczył. Wszędzie było pusty, czyżby jaszczuroludzie wynieśli swoje rzeczy w czasie katastrofy? Nie było co nad tym gdybać. Skierował sie za Melkiorem w stronę w którą sam ich prowadził. Szukał czegoś co by mógł po wyprawie pokazać Tyrrowi na dowód że tu był. Szedł po schodach stawiając swoje kroki na kamiennych schodach, które aż dudniły od stalowych butów. Echo roznosiło sie wszędzie. Trzeba wreszcie znaleść coś konkretnego.

//Sal ja bym prosił o jakiś mały przedmiot fabularny związany z tym miejscem ;)
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 17 Maj 2015, 21:12:28
Salazar wyszedł na plac i spotkał Anette, Malvaona oraz pozostałe zbłąkane dusze, które bardziej tkwią w letargu niż uczestniczą w wyprawie.

- W ruinach tej cytadeli, zostawimy naszą żywność i picie. Najemnicy będą pilnować gdy odjedziemy z częścią jadła i napojów. Mam nadzieję, że znajdą jakieś drewniane wozy, weźmiemy część niewolników do targania tego, w końcu nie damy rady turlać tylu beczek po całych wyspach a musimy coś jeść i pić, a na razie nie ma tu nigdzie ani wody, ani żywych istot by móc coś zrobić. Będzie bardzo kiepsko... Cały teren do zaopatrywania w jedzenie i wodę... musi być coś czego jeszcze nie widzimy. - powiedział do wszystkich zebranych turlających beczki.



Melkior Szeklan i Creed wróciliście zatem na piętro z którego zeszliście na dół, nie było wyższego pietra.

Schody wejściowe do budynku prowadziły bezpośrednio na pierwsze piętro, drugim-poniżej (de facto parterem budynku) było ciemne duże pomieszczenie.



Silvaster i Dael udaliście się do budynku pracowni hutniczych, znaleźliście tutaj ogromny wygaszony piec, wielkie formy sztabowe, w których odlewano niegdyś minerały, nie było nic wartego uwagi.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 17 Maj 2015, 21:16:36
Jaszczur przystanął i zaczął sie rozglądać po pomieszczeniu. Nic nie było jak w całym budynku jednak coś innego rzuciło sie w jego oczy. Było to ciemne pomieszczenie.
- Sprawdźmy to pomieszczenie, może coś tam znajdziemy choć wątpie w to.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 17 Maj 2015, 21:27:21
-Szeklan wątpię w to, moim pomysłem jest to żeby pójść w to miejsce co jest oznaczone taką miksturką na mapie. Ale niech Mielkior zadecyduje, a więc jak Melkiorze gdzie idziemy? Przeszukać dół czy do tego miejsca co powiedziałem? A może jeszcze gdzie indziej?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 17 Maj 2015, 21:51:37
Dhampir wszedł do środka do budynków faktorii hutniczych. Wewnątrz, nie było nic wartego uwagi, poza obejrzeniem wielkiego pieca i pustych forem, które kiedyś służyły do odlewów stopionych minerałów. Patrząc tak dhampir powiedział do towarzysza. - Ciekawe czy jeszcze działa? W wyobraźni widzę, jak ten piec bez przerwy pracował przetapiając wszytko, tyle cennych metali się tutaj obrabiało. Dhampir w tym momencie mówił jak krasnolud, a nie przedstawiciel konkordatu. W potomku wampira obudziła się chęć zarobku, ale to pewnie zrozumiałe dlaczego, bo większość tutaj po to wypłynęła na tą niebezpieczną i z góry skazaną na porażkę misję, ale mimo to będzie miał dużo a nawet bardzo dużo do opowiedzenia członkom zgromadzenia, wszak jeszcze misja nie skończona!- Szkoda, że nic nie zostało, ale cóż poradzić idziemy dalej? Zapytał elfiego towarzysza.



Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 17 Maj 2015, 22:04:41
Dael rozejrzał się po pomieszczeniu, nie było w nim nic wartego uwagi. Po pytaniu swojego towarzysza spojrzał się na niego i stwierdził: -Wydaje mi się że eksplorować dalej to najlepsza opcja, nie zdobyliśmy nic na tyle ważnego by wracać do grupy, a nie chce mi się targać zapasów ze statku. A Ty co uważasz ?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 17 Maj 2015, 22:22:08
- Tak, chodźmy dalej sam mam dość noszenia i pchania tych beczek. Powiedział wychodząc na zewnątrz budowli i obserwując czy Melkior i reszta wyszli ze siedziby straży, ale niestety ich nie zobaczył. Dlatego zwrócił się do elfa. - O, ile dobrze pamiętam z mapy to po prawej stronie powinny znajdować się następne warte odwiedzenia budynki udamy się tam, bo być może najdziemy jakieś zapiski dotyczące tego miasta albo cholera wie, co jeszcze. Silvaster ruszył pierwszy dzierżąc swych bladych dłoniach łuk oraz jedną ze strzał następnie znów przemówił do młodego członka konkordatu. - Trzymaj broń w pogotowiu. Długowieczny przemierzał kolejne nie warte zwracania uwagi budynki aż stanął w końcu, przed tym oznaczonym na mapie kolorem różowym tuż niedaleko schodów. Dhampir starał się wsłuchać najpierw czy coś się nie czai na nich, bo mimo że było spokojnie i nad wyraz cicho to czuł, że w każdej chwili coś może wyskoczyć, tak jak w mrocznych opowieściach opowiadane nad ogniskiem.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 17 Maj 2015, 22:23:34
-Może mają tu jakiś system kanałów? Skoro draconi zasiedlali to miejsce jaszczurami możliwe że i tu są różnie tunele czy cieki wodne. W końcu pod Efehidonem też mamy sporo tego.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 17 Maj 2015, 22:24:57
- A macie pochodnie? Ciemno tam jak w dupie. Nie mamy całego dnia, lepiej chodźmy tam gdzie wspomniał Credd.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 17 Maj 2015, 22:29:40
Dael też odczuwał napięcie. Wyjął na powrót strzałę z kolczana i szedł za starszym kolegą w stronę dalszych budynków które mieli eksplorować.Gdy silva podchodził do budynku Dael ubezpieczał jego tyły. Było cicho. Za cicho...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 17 Maj 2015, 22:33:29
I tak Melkior, Szeklan i Creed rozmawiali a czas leciał nieubłaganie.

Silvaster i Dael przemieścili się do budynku, pierwszego oznaczonego różowymi znakami, a był to miecz wbity w "rogal" księżyca. Nic nie słyszeli.



- Pod miastem nie ma tuneli. Wszystkie miasta są powierzchniowe, nie drążono tuneli pod miastami z tego względu, że miasta ulegały wówczas kompletnej degradacji w momentach wybuchów wulkanów i trzęsień ziemi. Miały większe szanse by trwać mimo wybuchów, gdy były jednopiętrowe, niskie i powierzchniowe, bez kondygnacji wielopoziomowych, wszystkie konstrukcje są stosunkowo płaskie, a najwyższe i największe budynki, jak te tu pałacowe, są zniszczone. A w tych rejonach wysp efekty wybuchów są stosunkowo niewielkie. inne miasta są niemal zrównane z ziemią, to ostało się w najlepszym stanie, przynajmniej powinno być w najlepszym stanie. Są tunele wydrążone w wulkanicznych górach, lecz część z nich jest zalana nowymi warstwami zastygłej lawy, zaś część zniszczona i zawalona. gdy okrążymy wyspy, po przeciwnej stronie tych gór jest taki półwysep, a na nim nekropolia, będziemy mogli przejść właśnie przesmykiem by dotrzeć tutaj. nie miałem czasu sprawdzać w jakim jest stanie, musimy czym prędzej wyruszyć. Swoją drogą, rozłóżmy jedzenie, zjedzmy coś, zaraz nieboraki którzy jeszcze doglądają ruin powinni tu dotrzeć, wówczas przedstawię wam plan podróży i wyruszymy póki czas.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 17 Maj 2015, 22:41:19
Dael podszedł w stronę drzwi. Rzekł do Silvy. -Celuj w drzwi ja otworze, jak coś wyskoczy to wpakuj strzale w oko Powiedział Dael po czym podszedł i otworzył drzwi
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 17 Maj 2015, 22:47:40
A, dhampir dmuchający na zimno tak uczynił. Nałożył strzałę na cięciwę łuku, którą mocno naciągnął celując jeszcze w zamknięte drzwi. Następnie, gdy zostały otwarte czekał na ewentualny atak, który mógł nastąpić od wszelakiego rodzaju stworzeń czy też bestii. W głębi liczył na to, że pomieszczenie jest wolne od przeciwników. Silvaster celując tak w nieznane odczekał chwilę.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 17 Maj 2015, 23:00:41
- Nie wiem jak wy ale ja ide do "alchemicznego". Powiedział i poszedł.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 18 Maj 2015, 00:04:40
Melkior, szeklan i Creed:

Poszliście do warsztatu alchemicznego. znaleźliście kilka kamiennych stołów, a na nich zniszczone fiolki, menzurki i rurki. był jednak jeden ciekawy stół. podpisany w sposób: Elosh Ruash w znakach dracońskich. Co było w tym ciekawe? Nie było kompletni zniszczone. część rurek i fiolek była stłuczona, jednak bystre wasze oczy dostrzegły, że z innych kompletów można uzyskać takie same menzurki rurki i fiolki, czy też zamówić już na Valfden. natomiast aparatura w formie kraników i innych była cała, jeszcze co lepsze, znajdował się bursztynowy płyn w ostatnim końcowym zbiorniku - dużej butli znanej z wiejskiej produkcji win. Jednak sama aparatura bardziej przypominała destylacyjną od wódki czy bimbru, znane z karczmy Ukon Wacka z Ekkerund, gdzie takie maszynerie są używane na co dzień.



Silvaster i Dael dotarli do budynku, którym był budynek organizacji "Mrok skryty w cieniu", tak głosił dracoński napis na ścianie wyryty w kamieniu rylcem. sam budynek najprawdopodobniej jednak nie pełnił jakiejś istotnej roli, jednak nie było możliwe tego dookreślenie, za to określić można było ten budynek jako magazyn zbiorczy, gdyż znajdowały się tutaj dobrze wyważone wozy niewolnicze, czyli drewniane dwukołowe wozy, które mogli ciągnąc ludzie, na co wskazywał rozkład drewnianych rąk oraz kajdany na nich zamontowane, które idealnie pasowały do nadgarstków rąk. wozy były stosunkowo duże, a w momencie chwycenia, by unieść i chwycić do wożenia, były straszliwie lekkie za sprawą idealnego wyważenia. Było dziwne, ze są to jedne z niewielu elementów drewnianych tego miasta, które dotrwały do naszych czasów, dostrzegliście jednak, ze całe wozy pokryte są czymś brunatnym wręcz czarnym, niczym farba, domyśliliście się, ze jest to krew zwłaszcza po mnogiej ilości plam na posadzce w tych samych barwach, ponadto w narożnikach pomieszczeń usytuowane były górki resztek spróchniałych kości i czaszek. Co wskazywało, ze odbyła się tutaj masakra, zaś wozy pokryte były substancją konserwującą, krwią, która była niczym lakier uwieczniający meble na długi okres czasu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 18 Maj 2015, 01:20:12
W końcu przystanek. Trochę go męczyło ciągłe turlanie tych beczek przez niezbyt równe tereny. Dlatego skorzystał z odpoczynku i usiadł na beczce. Kiedy większość rozbiegła się po ruinach miasta, Themo pilnował zapasów. Przez ten czas rozglądał się po tym co zostało z miasta. Salazar wrócił i oznajmił przerwę na posiłek. W końcu. Bękart wstał i otworzył beczkę.
-Co dobrego mamy w jadłospisie?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 18 Maj 2015, 07:34:49
Jaszczur wszedł do alchemicznego zaraz po Melkiorzs. Ku jego zaskoczeniu znaleźli tam aparature do destylacji. Widać jaszczury też lubiały popić w tamtych czasach. Podszedł bliżej tego i zaczął to oglądać i sprawdzać. Wszystko wyglądało na nie uszkodzone oprócz kilku rurek. Wziął jedną menzurke i odkorkował ją zaglądając do środka. Była pusta i czysta, po tylu latach, troche dziwne. Zostawił ją i podszedł do większego zbiornika, w którym był płyn! Coś sie po nich zachowało.
- To cie Melkior powinno najbardziej zainteresować. - powiedział do elfa wskazując na kadź.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 18 Maj 2015, 08:20:43
Gdy Dael otworzył czystą drogę dla strzały dhampira, budynek w środku okazał się pusty. W środku zobaczyli dobrej jakości wozy przystosowane do ciągniecia przez ludzi. Dael zauważył brązową substancje na wozach . -Czy to jest krew ? zapytał starszego kolegi z konkordatu. Pomyślał że te wozy mogą się przydać. Tylko ta krew ... Rozejrzal się dookoła i ujrzał mnóstwo czaszek i kości rozsypanych po budynku -Straszne Rzekł wskazując na kości. -Ale krew nie krew, mam wrażenie że wozy przydadzą się wyprawie. A co Ty o tym myślisz Silvo ? Zwrócił się do towarzysza
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 18 Maj 2015, 10:24:43
- Bogowie przenajświętsi! Melkior z zachwytu aż odłożył kuszę i zdjął kolczy czepiec. - Zabytkowa dracońska destylarnia, zaklepuje ten bezcenny artefakt. Mówisz że coś zostało w kadzi? - jakim cudem po tylu latach, elf pochwycił jedną z ocalałych butelek i z namaszczeniem nabrał trochę płynu, powąchał.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 18 Maj 2015, 11:30:46
Dhampir opuścił łuk, kiedy zobaczył wewnątrz budynku same zbielałe kości, które nie byłby zbyt chętne do ataku. Dlatego lekko zwalniał cięciwę wciąż mocno trzymając strzałę, tylko po to, by ta nie wystrzeliła i mu się to udało, bo cięciwa wróciła do normalnego stanu a strzała nadawała się do ponownego użytku. Następnie, Silvaster pochował bronie do sajdaka i wszedł do środka. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę, gdzie się znajduje ten budynek był miejscem kaźni niewolników jaszczuroczłeków. Całe to nieszczęsne pomieszczenie od podłogi do sufitu było sycie udekorowane starą zaschniętą krwią, co świadczyło o tym, że pogłoski mówiące o bezwzględności rasy jaszczuroczłeków i jej barbarzyńskim charakterze okazały się prawdą! Silvaster splunął na ziemię w akcie pogardy tego, co tutaj zobaczył.
- Tak, Daelu to jest krew! Stara i zeschnięta krew niewolników. Upewnił młodego elfa mówiąc zimnym tonem niczym ostrze miecza. Następnie podchodząc do stosów czaszek przemówił tym razem jako członek konkordatu, bo teraz nie musiał się ukrywać.
- Pani! Daj zaznać spokoju tym udręczonym, przed laty ciałom i duszą. Spraw, aby i one zaznały ukojenia w Kotle dusz. Kończąc pochylił głowę, a odwracając się popatrzył na wozy "solidnie zakonserwowanych przez krew". Dhampir z dużym obrzydzeniem podszedł do jednego z nich i niestety stwierdził, że one nadadzą się dla całej ekspedycji, ale nigdy nie przypuszczałby, że krew ma takie konserwujące właściwości!
- No, niestety muszę stwierdzić Daelu, że te wozy się nam przydadzą choć ich widok napawa mnie obrzydzeniem, ale cóż trzeba je stąd wyciągnąć i zostawić przed budynkiem. Później najemnicy zajmą się ich dostarczeniem, gdy tylko dołączymy do reszty grupy.
Taki miał początkowy plan, bo nie chciał babrać się we krwi niewolników, którzy zostali bestialsko zamordowani.
Mówiąc to chwycił za brudny i czarny od krwi łańcuch, po czym lekko pociągnął dwu kołowy pojazd napędzany siłą niewolniczych rąk i nóg. Wóz ruszył momentalnie w kierunku długowiecznego odpowiadając na wcześniejsze szarpnięcie. Pojazd był na, tyle lekki i wyważony, że nawet najsłabsze istoty dałby radę go ciągnąć. Widocznie jaszczuroludzie myśleli, o wszystkim, ale szkoda, że nie potrafili się inaczej obchodzić z niewolnikami. Długowieczny skomentował przybliżenie się pojazdu w jego stronę tworząc, przy okazji znacznie lepszy od poprzedniego. 
- Z tego, co widzę damy je radę samemu wyciągnąć nie wysilając się za bardzo, a gdy to zrobimy udamy się do następnego budynku, który sprawdzimy a dopiero potem weżniemy dwa wozy i udamy się do głównej bazy mówiąc im, że takich wozów jest więcej, tylko gdyby nie było tej krwi! Dhampir znowu splunął i zaczął ciągnąc wóz chwytając drugą bladą dłonią o kajdany. Następnie odwrócił się w stronę wyjścia i zaczął ciągnąć wóz, który bez trudu i skrzypienia opuścił ten przykry magazyn, by ujrzeć światło dzienne. Teraz czekał na elfa, który powinien uczynić to samo.



Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 18 Maj 2015, 11:57:33
Dael słuchał słów dhampira i w pełni się z nimi zgadzał. To było barbarzyństwo ... Po chwili z obrzydzeniem chwycił łańcuch i wyciągnął wóz z magazynu.   postawił go obok wozu który wystawił dhampir, następnie podszedł i wytarł ręce dokładnie w trawę. Pomodlił się do Ventepi o spokój duszy dla zamordowanych. Następnie zwrócił się do Silvy: -Idziemy dalej ? Nie chce zbyt długo zostawać w tym miejscu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 18 Maj 2015, 12:20:09
Wozy były na zewnątrz, ale gdy tylko dhampir spojrzał na swoje brudne od krwi ręce wytarł je o swoją koszulę. Krew odchodziła płatami z rąk długowiecznego spadając, po części na ziemię. W takich niemiłym nastroju zwrócił się do elfa. - Ja też, więc pozostał nam jeszcze jeden budynek i wtedy zabierzemy się z tymi nieszczęsnymi wozami do reszty. Silvaster zrobił dwa kroki w kierunku następnego budynku, po czym zawołał za elfem.
- Za mną! Długowieczny szedł coraz szybciej, by dotrzeć do następnego w kolejce budynku starając się zapomnieć to, co ujrzał w "magazynie". 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 18 Maj 2015, 12:24:01
Dael podążył za elfem prawie biegnąc. Czuł że go zemdliło od tego widoku, musiał go wyrzucić z pamięci...   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 18 Maj 2015, 14:09:54
-Chłopaki, mamy szczęście to może się przydać, ale ja pójdę przeszukać ten budynek może coś jeszcze ciekawego znajdę. - Elf zaczął przeszukiwać każdy kąt i każdy stół by znaleźć coś przydatnego.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 18 Maj 2015, 14:35:25
-Może więc reszta coś ciekawego odkryła tutaj i rzuci nieco światła na rozwiązanie problemu naszego.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 18 Maj 2015, 14:43:22
Themo otworzyłeś beczkę z wędzonym mięsem.



Melkior, Szeklan i Creed. Nic poza aparaturą rozłożoną na stole nie znaleźliście, płyn był tylko w półlitrowej fiolce kończącej maszynę destylacyjną. płynu było 0,3 litra. Już sam zapach wypalał nozdrza i przełyk. Płyn był koloru złocistego, brązowego... ciężko powiedzieć, idealny przezroczysty bursztynowy.



Silva i Dael. ostatni budynek najbardziej was rozczarował, był to prostokątny pokój o wielkości 5 na 10 metrów, kompletnie nic tam nie było poza łysymi ścianami i czystą kamienną podłogą.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 18 Maj 2015, 14:50:47
-Melkior zabierzmy te fiolki z tym płynem i chodźmy w kolejne miejsce, niema na co czekać a może kapitan będzie wiedział co to jest a teraz ruszajmy ba czas mija, ale ty prowadź. - Elf po tych słowach czekał co powie melkior, ale wcześniej zabrał tą miksturkę
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 18 Maj 2015, 15:18:38
Dhampir wszedł do środka i zboczył pustkę, która była wewnątrz małego pomieszczenia. Długowieczny pokręcił głową i zawrócił w stronę wozów. - Daelu tutaj nic nie znajdziemy. Czas wrócić do reszty, a nóż może oni coś ciekawszego znaleźli, ale najpierw dostarczmy im te wozy. Potomkowi wampira, nie podobało się, że znów musi się do nich zbliżać, lecz tym razem miał, o tyle dobrze, że łańcuchy zostały oczyszczone od jego wcześniejszego chwytu, jednakże to i tak go odrzucało, ale skoro przełamał się raz to i drugi musiało się udać. Dlatego bez ociągania się chwycił za łańcuchy i rozpoczął ciągnięcie ręcznych wozów w stronę placu targowego. W środku mając przeczucie, że tam znajdują się wszyscy. 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 18 Maj 2015, 15:32:24
Dael Poszedł za dhampirem w stronę budynku, nic tam nie znaleźli, więc zaczęli  wracać do reszty grupy. Dael bez słowa zaczął ciągnąć wóz za Silvą w stronę gdzie podejrzewali spotkają całą grupę
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 18 Maj 2015, 15:50:23
Jaszczur odłożył fiolki na stolik i podszedł sprawdzić półki w ponieszczeniu. Szukał jakiejś starej, jaszczurzej receptury na mocny bimber.
- Trzeba przeszukać też inne budynki. Może tam też coś znajdziemy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 18 Maj 2015, 17:46:47
- Wracamy do reszty. Powiedział i zabrawszy fiolkę z płynem udał się na miejsce spotkania.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 18 Maj 2015, 18:49:22
I dotarliście na główny plac przed ruinami cytadeli Thanatos.

- Co, znaleźliście coś ciekawego? Fajne wozy, jest ich gdzieś więcej z 5 by się przydało, byśmy wzięli 5 najemników i wyruszyli z częścią zapasów dalej. Co to tam za brudną wodę przytargałeś Melkiorze?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 18 Maj 2015, 19:02:09
- To raczej wóda, stara jak świat. Jedyne co znaleźliśmy to stara aparatura alch... destylacyjna. Pięciu? No dobra.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 18 Maj 2015, 19:08:24
Dhampir zrzucił te kajdany, które zatrzeszczały jak tylko dotarł na miejsce spotkania. Teraz znów oczyścił swe blade dłonie o brudną już koszulę. Nawet, nie skomentował słów jaszczura mówiące, że te wozy są fajne! Silvastera napawały one obrzydzeniem a nawet z chęcią chciałby je spalić, ale padło pytanie i zimny głosem odpowiedział.
- Tak jest ich więcej. W tym budynku oznaczonym półksiężycem na tej fikuśnej mapie. Swoją drogą tam chyba trzymano niewolników, którzy zostali zaszlachtowani naprawdę w bestialski sposób. Tutejsi mieszkańcy, nie przejmowali się innymi istnieniami. Mówił, co czuł i nie było mu głupio, że stoi przed nim dwóch z przedstawicieli rasy jaszczuroczłeków, ale po chwili dodał.
- W kuźni natomiast znalazłem kilka złotych grotów do włóczni. Moim zdaniem da się z tego zrobić broń a nawet sprzedać, tylko czy ktoś z nas potrafi kuć włócznie? Zapytał wszystkich zebranych ściągając worek z pleców i pokazując jeden ze złotych grotów. 

// Przypominam, że swój chcę również jako fabularny, czyli taki bym miał z niego broń.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 18 Maj 2015, 19:18:16
Dael  wraz z dhampirem wszedł na plac i odpowiedział kapitanowi: -Tak jest tego więcej, całość we krwi co prawda ale jest Rzekł z obrzydzeniem. -Znaleźliśmy też te groty : Po czym wskazał na Silve pokazującego jeden z grotów. -Znaleźliśmy takich sześć.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 18 Maj 2015, 20:07:24
Jaszczur spokojnym krokiem dotarł do miejsca zbiórki. Byli już tam wszyscy zebrani wraz z najemnikami i beczkami. Dostrzegł kilka wozów przytarganych na plac przez Silvastera.
- Po za tą flaszka i aparaturą nic ciekawego nie znaleźliśmy. - powiedział wskazując na buteleczke z bursztynowym płynem.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 18 Maj 2015, 20:16:11
- Jaszczuroludzie byli niewolnikami draocnów, jaszczuroludzie nie byli sami swoimi niewolnikami. Ktoś inny musiał zabić tamte jednostki albo z innych powodów. Pamiętam, że była taka organizacja opisana w jednej ksiąg, "Mrok skryty w cieniu". Wymordowali wiele kobiet i dzieci w imię wyższych celów, podczas ostatniej odnotowanej ewakuacji wyspy. Może to jeden z takich punktów gdzie dokonali masakry. Fajny trunek, smacznego.

- Przyprowadźcie 5 wozów, ja przedstawię wam plan...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 18 Maj 2015, 20:26:10
Jaszczur podszedł do jednego z wozów. Na widok zaschniętej krwi skrzywił sie jednak reakcja tak szybko znikneła jak sie pojawiła. Złapał za łańcuch wozu i zaczął go ciągnąć w stronę miejsca zbiórki. Stare koła zaskrzypiały i ruszyły sie leniwie by szybko przyspieszyć. Wóz stawiał opór jednak szybko on ustał. Dojechał wozem do miejsca zbiórki odstawiając go zaraz obok beczek. ÂŁańcuchy puścił i podszedł po kolejny wóz by dowieź go na miejsce. Ten sprawiał mniej trudu ale wóz jak to wóz zawsze stawia swój opór. Tym wozem też dojechał na miejsce odstawiając go koło beczek. Zmęczony podszedł do kompanów wysłuchać rozkazów Salazara.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 18 Maj 2015, 20:44:20
- Dla mnie to jest chore i napawa obrzydzeniem, ale chciałbym wiedzieć jakimi motywami kierowali się zbrodniarze, że zrobili coś tak niewybaczalnego! Silvaster dodał jeszcze kilka słów i już więcej nic nie powiedział.
Dhampir schował grot do worka i usiadł! Tak teraz miał tę chwilę odpoczynku na swoją regenerację. W końcu pracował ciężko, przez ostatnie godziny i zasłużył sobie na chwilę relaksu! W międzyczasie podszedł do beczki z wędzonym mięsem i zaczął się zajadać. Silvaster wolałby kurczaka albo dzika, lecz teraz nie wybrzydzał i jadł, co dawali tak przy samej beczce pochłonął trzy duże solidne kawałki mięsa, a następnie wziął kilka ze sobą, po drodze zaglądając do beczki z wodą, którą otworzył nalewając sobie świeżej wody do kubka i usiadł na swe miejsce, zajadając, popijając a w końcu wysłuchując dalszego planu ekspansji.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 18 Maj 2015, 20:50:22
Elf trochę spóźniony przybył za kompanami na miejsce zbiórki, zasmucił się że to tylko zwykły trunek bo miał nadzieję że to jakiś potężny eliksir, no ale cóż jednak tak nie było. Creed poszedł po jeden z wozów, zaczął go pchać ale że był taki chudy i słaby nie szło mu to zbyt sprawnie lecz dopchał go do miejsca gdzie przebywała cała  załoga, zmęczony czekał aż inni przywiozą kolejne wozy a sam czekał na rozkaz który mógł paść z ust naszego kapitana Salazara.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 18 Maj 2015, 21:02:32
Jaszczur wstał z ziemi i zajął sie pozostałymi wozami. Złapał załańcuchy i zaczął je prowadzić pod beczki. Każda grudka pod kołem dawała sie wyczuć nie samowicie. Po kilku minutach męczarni dwa wozy zostały dowieziony na miejsce. Chociaż wydawało by sie to nie możliwe to wykonał to z wielkim trudem. Koła tarły o siebie ale na szczęście wszystko było w porządku. Teraz tylko na nie pakować beczki i jechać dalej.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 18 Maj 2015, 21:02:53
Salazar sięgnął do pasa i wyciągnął z za niego zwiniet pergamin, rozkładając go wielokrotnie wyłożył ogromną mapę i ułożył ją na podłodze, by każdy mógł na nią zerknąć. Sięgnął do pasa po szablę i kierując ostrze na mapę zaczął wskazywać elementy.

(http://oi58.tinypic.com/16lil3t.jpg)

- Jesteśmy w punkcie A, to jest miasto Hessein, tuż nieopodal na południe wylądowaliśmy, tam jest nasza fregata i zatoka w której byliśmy. Teraz udamy się na punkt B znacznie oddalony, tam na krańcu jest port łączący oba brzegi, czyli również C, zgodnie z opisem wysp, powinien być tam port linowy, czyli spore łódki zamocowane do stalowych łańcuchów, którymi można się przeciągnąć na drugą stronę. Jeżeli nie zostały całkowicie zniszczone a szczęście będzie nam sprzyjać, dostaniemy się bezproblemowo na drugi brzeg, tam udamy się do kopalni węgla, której ruiny zostały oznaczone na mapie literą D. po eksploracji udamy się na północny kraniec wyspy punkt E i takim samym protem przepłyniemy na F, wyspę Hadur, a port jest elementem jednego z miast, dokładnie miasta Ra'taga,  skąd udamy się do nieopodal leżącej, oznaczonej literą G kopalni Złota. stamtąd znowu na północ do punktu H skąd znowu portem linowym przepłyniemy na Setir. Tam się rozdzielimy, Anette, Creed Canue i ten Remar Ramar... znam go pod innym imieniem i nie mogę się przyzwyczaić.  Zajmiecie się eksploracją gór i wrócicie podobną drogą do Hessein, którą przybielicie, możecie poszukać innych wartych uwagi miejsc, to już zostawiam wam w waszej gestii, pozostała eskapada uda się na północno wschodni kraniec Wyspy Setir, skąd portem linowym przepłyniemy na północne krańce Valant czyli punkty K i L. Udamy się do punktu M czyli miasta El Mafri, dalej do kopalni czarnej rudy. Dalej górami przejdziemy do miasta Ab Narnel oznaczonym literą O, skąd udamy się do ostatniej znanej kopalni, czyli kopalni soli.   Stamtąd przejdziemy na południe w pobliże miasta hessein, gdzie część uda się już do miasta przejściem górskim i przygotuje nasza odprawę, ja natomiast być może z jedną lub dwoma osobami udamy się na półwysep w międzyczasie poszperać za dodatkowymi informacjami. Jakieś pytania?

Powiedział odkładając szablę i chowając ją ponownie do słusznej dla niej pochwy przy pasie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 18 Maj 2015, 21:44:54
Dhampir z każdą chwilą odzyskiwał siły i chęci do ruszenia dalej. ÂŻołądek był pełny i czuł się częściowo zaspokojony, bo gdyby jeszcze mogli się chwilę zdrzemnąć tak z godzinkę góra dwie, byłby spełniony i tryskającym energią! Jednak będąc w takiej sytuacji, nie miał wyjścia i wysłuchał całego planu przedstawionego przez jaszczura. Pokazywał on spis lokacji oraz miejsc, które towarzysze muszą odwiedzić i zbadać wtedy długowieczny zrobił wielkie oczy i pomyślał. Przecież to nam zajmie miesiące! W takiej sytuacji musiał zabrać głos, bo drugą część przeprawy w sumie polegała na szczęściu, czy aby małe łódki w portach przetrwały!
- Ja mam pytania - powiedział z pełną buzią jedzenia, które przełknął mówiąc dalej - Co, jeśli te łodzie nie przetrwały próby czasu albo zostały zniszczone, przez wybuch wulkanu. Znasz jakiś inny sposób na dostanie się na drugi brzeg? Zadał w sumie jedno z ważniejszych pytań, jakie powinny paść, bo ile można liczyć na szczęście?   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 18 Maj 2015, 21:53:43
- Pokażecie zdolności budowania tratw, stawiania żagli z wykorzystaniem części naszego odzienia i pokażecie jak mocno potraficie modlić się do bogów by mieć przychylny wiatr, który dopchał by nas na drugi brzeg. Jakieś jeszcze pytania?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 18 Maj 2015, 21:56:52
Co z żywnością ? Na ile starczy nam tego co mamy w beczkach ? I dodatkowo, masz jakieś podejrzenia co możemy spotkać na swojej drodze? Zapytał Dael pijąc wodę z kubka przed zadaniem pytania
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 18 Maj 2015, 22:07:04
- Czyli cały czas musimy liczyć na nasze szczęście i widzę, że chcesz dojść do celu nawet po trupach. Uśmiechnął się lekko pod nosem, gdyż słowa jaszczura coraz bardziej przekonywały dhampira, że to co sądził o tej rasie było prawdą! Typowy lud barbarzyński.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 18 Maj 2015, 22:13:56
- Starczy nam tyle, by przebyć tę drogę o ile nie nastaną jakieś okoliczności, które zmusza nas do długich postojów.  Jezeli zajdą takie, to będziemy żywić się tym co tu rośnie i żyje. Największym problemem może być woda, dlatego jej beczek jest najwięcej. niewiem co spotkamy na drodze, gdybym wiedział to bym mówił.

- Ty uważasz to za szczęście, dla mnie to trwałość minerałów i rozlokowanie pozycji, które są dobre dla danych konstrukcji, które wykorzystamy. Poza tym cel nie istnieje dhampirze.
- odparł chłodno widząc brak zrozumienia tego co jest przedstawione na mapie i brak zrozumienia warunków i zniszczeń jakie tworzy żywioł na tych obszarach, które widać nawet po mapie.

Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 18 Maj 2015, 22:29:27
Ja akceptuje w pełni plan i nie mam żadnych pytań. Lecz proponuje w tym momencie chociażby godzinę odpoczynku przed wyruszeniem kapitanie.Mam wrażenie że po dwóch potyczkach z grupami umarlaków spotkaniu smoka, turlania beczek i eksploracji opuszczonego miasta cała grupa jest zmęczona. Więc wybaczcie, ale pójdę coś zjeść Rzekł Dael podchodząc do beczek wyjmując solidny kawał mięsa i wgryzając się w niego.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 18 Maj 2015, 22:31:33
Dhampir na chłody ton jaszczura nawet, nie zareagował albowiem Silvaster, nie był kartografem ani badaczem starych cywilizacji. Właściwie załapał się na tą wyprawę, bo miał ochotę pozwiedzać i zdobyć trochę kosztowności i nie widział w tym nic dziwnego, że chciał poznać alternatywy bezpiecznej przeprawy na inne brzegi. Mapa go nie interesowała tym bardziej skutki zniszczeń jakie tworzą tutejsze żywioły, bo niby czemu miałby się tym interesować? Wiedział, że jak cudem uda mu się wrócić na Valfden to już drugiej okazji zawitania na ten archipelag nie będzie miał. Dlatego tymczasowo, nie widząc powodu do gadania położył się na ziemi odpoczywając póki można.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 18 Maj 2015, 22:43:53
- Znam to skądś Salazarze, i nie zgodze się z tym że cel nie istnieje. Mam nadzieję że ta ekspedycja mi się opłaci. Dwadzieścia godzin bez snu, mój osobisty kurwa rekord... Ostatnie zdanie burknął pod nosem i odszedł coś zjeść i napić się wody. Położył się na ziemi kładąc sobie pod głowę płaszcz. "Kapitan" chędożony...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 18 Maj 2015, 22:46:08
Dhampir wtedy pomyślał słysząc słowo Melkiora. Dobrze gada. Następnie znów zamknął oczy na chwilę.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 18 Maj 2015, 22:49:03
Themo słuchał planu przeżuwając kawał wędzonego mięsa. Z tego co usłyszał to trzeba będzie ruszyć mózgownicą i mięśniami.
-Pytanie, czego możemy się spodziewać? Chodzi mi o faunę i florę. Jeśli mój miecz poradzi sobie z fauną to nie ma problemu. Natomiast co z roślinnością? Mając same mięso to szkorbutu dostaniemy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 18 Maj 2015, 22:53:31
- Nasz kapitan twierdzi że o nasz prowiant zadbał sam KRÓL.  <ignorant> Powiedział leżąc na piachu. - Widocznie życzeniem Jego Wysokości jest byśmy zachorowali na szkorbut.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 18 Maj 2015, 22:56:36
Creed nie narzekał na jedzenie bo jemu wiele do życia nie potrzeba, po wysłuchaniu planu Salazara usiadł sobie i słuchał ja załoga na niego narzeka. Wyciągnął swoją broń położył na kolanach i patrzył czy jest dobrze naostrzona.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 18 Maj 2015, 23:17:58
- Nikt wam nie każe jeść tego prowiantu. Możecie iść zapolować sami zebrać sobie jedzenie samemu. Zawsze też nie musicie uczestniczyć w dalszej części wyprawy i wracać na Valfden, jednak w pław nie radzę ryzykować przeprawy, a fregaty nie pozwolę wam zabrać z wiadomych przyczyn, musiał bym ją zatopić wraz z wami za dezercję, szkoda by było pozostałych osób, które wiedzą, że warto się poświęcić dla ważniejszych idei, niż opłacalność w grzywnach.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 18 Maj 2015, 23:23:46
- Mhm. Mhychnął i położył się na bok chociaż dla godziny snu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 18 Maj 2015, 23:41:06
Nie dowiadując się czegoś konkretniejszego od kapitana oraz innych członków załogi dhampir miał nadzieję, że jego zęby pozostaną w stanie użyteczności po tej całej wyprawie. Leżąc na gołej ziemi przypomniał sobie, że ostatnio dużo się poświęcał w imię wyższych celów. Dlatego zapisał się na tą wyprawę w celu zdobycia również kilku grzywien i podzielenia się wiedzą o wyspach z członkami konkordatu, nie chciał być tutaj popychadłem jak niewolnik choć wiedział, że bez współpracy nic nie wyjdzie. Teraz, tylko chciał jak najlepiej wykorzystać czas na odpoczynek.   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 19 Maj 2015, 09:51:32
Zaburczało mu strasznie w brzuchu. Wziął głęboki oddech i podszedł do beczki z jedzeniem. Wziął 3 solidne kawałki mięsa i usiadł koło Melkiora zajadając sie tym. Nie było to smaczne ale to jedyne co mieli. Przynajmniej tyle. Miał już troche tego dość ale jak zaczął tak musi to skończyć. Oparł sie o jakiś kawałek ściany i zwrócił sie ciszej do Meljiora.
- To mnie już zaczyna irytować.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 19 Maj 2015, 09:58:57
- Obsmarujemy go w gazetach najwyżej. Szepnął Szeklanowi. - A w ogóle to zacznijmy uzgadniać warunki pracy przed takimi akcjami. Mówi się trudno i trzeba brnąć dalej.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 19 Maj 2015, 10:31:30
Jaszczur zaśmiał sie i przegryzł kolejny kawałek mięsa.
- Gazeta to dobry pomysł. Następnym razem niech nam pisemną umowe pokaże. - powiedział dokańczając mięso.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 19 Maj 2015, 14:44:17
Elf wstanął schował miecz do pochwy i zapytał Salazara:
-Kapitanie, mam pytanie, kiedy wyruszamy do miejsca które jest oznaczone literą B?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 19 Maj 2015, 17:51:58
- Aż skończycie odpoczywać. - Powiedział opierając się o murek i patrząc na słońce, które chyliło się ku zachodowi. - Trzeba jeszcze nałożyć beczki z wodą na wozy, ewentualnie mięsem i pieczywem o którym narzekający zapomnieli.



Każdy z przyprowadzonych wozów mógł pomieścić 9 beczek, gdyż wozy były w formie kwadratu, gdzie na bok przypadały po 3 beczki.

- Dariusie! Na każdy wóz trzeba wnieść po 3 beczki z wodą, 3 beczki mięsa i 3 z pieczywem. Przygotuj swój wóz, wturlaj na niego od jednej strony beczki. Pójdziesz z nami i będziesz jeden z pięciu wozów ciągnął za nami, poczujesz się jak prawdziwy niewolnik.

- Tak jest. - odburknął zasmucony.

//Jest godzina 19ta. Temperatura 20 stopni.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 19 Maj 2015, 18:05:21
Dael odetchnął po odpoczynku i rozciągnął ramiona. - Ja jestem już gotowy do kontynuowania rzekł Dael do kapitana Salazara.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 19 Maj 2015, 18:47:33
Dhampir leżąc przemówił. - Widzę, że nikt nie zamierza się ruszyć i czeka aż ktoś to zrobi za nich. Oburzył się gdy otworzył oczy widząc, że tylko najemnik jaszczura się ruszył, ale mimo to szkoda, że łuskowaty kapitan sam nie kiwnął swym ogonem. Silvaster chciał ruszyć ten zastój a swych kościach wyczuwał zbliżającą się noc jakoś sam nabrał sił i wstał. - W takim razie mu pomogę! Warknął obalając najpierw beczkę z pieczywem i turlając ją na jeden z najbliższych wozów. Długowieczny miał już dość taszczenia tych beczek, ale to był jedyny prowiant tutaj, więc co mógł zrobić? Właściwie niewiele dlatego obalił następną z wodą, mięsem i tak wnosił je na górę aż drugi z wozów został zapełniony. Teraz czekał aż reszta wygodnisiów ruszy swe tyłki!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 19 Maj 2015, 18:59:52
Dael wstał za starszym członkiem konkordatu. W końcu jakiś szacunek mu się należał ! i zaczął pomagać w ustawianiu beczek na wozach. Podniósł beczkę, przetoczył ją w stronę z wozu. Podniósł ją i położył na wozie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 19 Maj 2015, 20:49:20
Jaszczur odetchnął i wstał na równe nogi. Dzień chylił sie ku końcowi a przed nimi jeszcze tyle drogi do końca. Widząc że Silvaster wraz z Daelem sami sie tymi beczułkami zajmują, ruszył im z pomocą. Pochwycił pierwszą beczke z mięsem i zaczął ją turlać w stronę wozu. Zatrzymał ją koło wozu i z nie małą trudnością wtaskał ją na wóz. Po tym wziął sie za kolejne beczki, turlał jedną za drugą w strone wozów. Po załadowanou jednego wozu wział sie za kolejne beczki. Było ich duźo, za dużo ale za to będą mieli coś jeść.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 19 Maj 2015, 20:57:46
Creed po wysłuchaniu odpowiedzi od kapitana leniwie ruszył w stronę beczek, aby potem energicznie wepchać je na wóz. Liczył na to że pomogą mu ale nic nie mówił bo po co? Turlał po jednej beczce mięsa, pieczywa i wody, ładował tak czały czas dopuki nie zapełnił całego wozu, następnie chwilkę odpoczą i zostawił to innym żeby też się trochę pomęczyli i  podszedł do Dariusa.
-Cześć Darius, mam takie pytanie, jak wygląda twoje życie u boku Salazara?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 19 Maj 2015, 21:57:24
Melkior wstał ziemi i otrzepał siebie i płaszcz z zalegającego na ziemi pyłu, zagonił swoich orków do roboty.

//Moja aktywność spadnie bo musze szukać Yennefer i uratować świat  ;[
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 19 Maj 2015, 23:01:34
Darius spojrzał na Salazara, czy ten patrzy, a ten uważnie słuchał.

- Mam wspaniałe życie, mój Pan jest dobry, litościwy i wyrozumiały. Dziękuję za troskę. - odpowiedział na pytanie Creeda.



Salazar podszedł do Dariusa i kazał mu chwycić wóz, to samo polecił 4 orkom. pozostali niewolnicy mieli pomóc utrzymać wozy i pomóc je pchać.

- Ruszamy panowie za miasto, w gęstą dżunglę. ominiemy plażę i dotrzemy do portu linowego. - Powiedział i kiwnął na najemników a ci ruszyli za nim.

Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 20 Maj 2015, 00:29:13
Themo widząc uwijającą się ekipę stwierdził, że nie ma sensu robić dodatkowego tłoku. Orkowie poradzą sobie. Więc jak inni pracowali, ten zbierał siły by podczas dalszej wędrówki móc dać z siebie jeszcze więcej. A przynajmniej takie miał usprawiedliwienie na swoje lenistwo. Kiedy kapitan zarządził wymarsz musiał podnieść się z ziemi i otrzepać zbroje.
-Przez dżunglę? Czy plaża nie byłaby bezpieczniejsza i prostsza w podróży?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 20 Maj 2015, 06:34:40
Dael rozprostowal ramiona i zaczął pomagać niewolnikom w ustawianiu beczek na wozach. Ktoś to w końcu musiał zrobić
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 20 Maj 2015, 07:44:24
-Tak jest kapitanie! - elf wyciągnął miecz i ruszył za wozami że je pilnować aby nie zostały zaatakowane od tyłu, Creed pilnował równo czujnie wozy, jak i siebie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 20 Maj 2015, 08:18:44
Dhampir poprawił swe odzienie, bronie i wszytko inne co miał na sobie. Następnie bez słowa ruszył przodem koło, Salazara i reszty towarzystwa. Silvaster usłyszał, że zamierzamy się przedzierać przez gęstą dżunglę, co o zmroku nie będzie łatwe a do tego nie wiadomo, jakie gatunki zwierząt mogą się czaić! Dlatego zadał kilka pytań przynajmniej dla niego byłby one ważne!
- Wiadomo coś na temat tutejszej fauny? Jakie gatunki zwierząt możemy napotkać w dżungli? Podobne do naszych na wyspie czy zgoła odmienne?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 20 Maj 2015, 11:24:39
- Shuzug, Xepug, Ginug, Girug, Trilug biorą wozy. Durshlak, Orgug, Borug pilnujecie "fortu" do naszego powrotu. Ja idę na szpicę, będę jakieś pół kilometra przed wami. Pasuje?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 20 Maj 2015, 14:53:39
- Na plaży wiemy, ze są nieumarli. Wolę spotkać kilka dzikich zwierzątek niż dalsze setki i tysiące truposzy. Poza tym nie przejedziemy ciężkim i wozami po mokrym piasku. Idziemy przez dżunglę.

- Skąd mam wiedzieć jakie tu żyją zwierzęta, nikt stąd nie wrócił od dziesiątek tysięcy lat żywy, już to mówiłem. Spodziewajmy się tego co żyje w dżunglach, na pustynnych piaskach, skałach wulkanicznych i ogólnie klimatach ciepłych i gorących.

- Nie rozdzielajmy się idźmy zwartą grupą, są wśród nas osoby z wyostrzonymi zmysłami, nie warto ryzykować zaginięć lub śmierci niepotrzebnych.

Odpowiadał na pytania, gdy podążali na przód przez dżunglę. Salazar sięgnął po swoją szablę i starał się torować drogę przejazdu wozów, ścinając gałęzie i wysokie trawy w miejscach marszu, by wozy miały mniejsze trudności i kłopoty z przeprawą.



Podróż trwała długo, minęło całe 6 godzin, a końca dżungli widać nie było. W ogóle nie było nic widać bo zrobiło się ciemno. Podróżowaliście u podnóża skalnych gór , gdzie dżungla była jeszcze zubożała a ziemia twarda i skalista, niemniej jednak trudności wozów były ogromne, co rusz Darius, Shuzug, Xepug, Ginug, Girug i Trilug potrzebowali pomocy w przepchnięciu wozów.

Wyostrzone zmysły Silvastera dały o sobie znać. Słyszał różne szmery dobiegające z trasy przed nimi, nie był jednak pewny czy nie są to zwykłe podmuchy i szaleństwa tutejszego wiatru. Ponad to słyszał, jak ze szczytów wulkanicznych turlają się głazy, najpewniej oberwane elementy skał wulkanicznych niczym lawina lecą z wysokich szczytów.



Salazar widząc zapadający zmrok sięgnął w głąb swojej duszy i pobrał wymaganą do zaklęcia światła energię. Wyciągnął dłoń przed siebie i mając zebraną odpowiednią ilość energii wypowiedział formułę zaklęcia.

- Elisash!

Pod wpływem wypowiedzianej formuły energia wypłynęła z dłoni formując się metr od niego w świetlistą kulę o średnicy 10 centymetrów, rozpromieniająca mrok na obszarze okręgu o promieniu 15 metrów. Jaszczur przy pomocy mortokinezy przeniósł świetlistą kulę przed siebie na odległość 5 metrów, by rozświetlać sobie i innym drogę na przód.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 20 Maj 2015, 14:58:02
Elf był zmęczony podróżą, lecz cały czas trzymał swój miecz w dłoni i pilnował tyłów wozów, miał nadzieję że jest ktoś w załodze z wyostrzonymi zmysłami i jeśli będzie zagrażało niebezpieczeństwo to poinformuje wszystkich. Trudno Creedowi było się przedostać przez dżunglę bo pierwszy raz był na takim terenie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 20 Maj 2015, 15:37:34
Dael szedł za resztą grupy, łuk miał przygotowany lecz nienaciągnięty, nie chciał się zaplątać w zarośla podczas podróży. Był przyzwyczajony do długich wędrówek, ale ta dżungla zaczynała go powoli męczyć. Czuł jak powietrze mu ciąży na ramionach z powodu jego duchoty i zawilgocenia.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 20 Maj 2015, 16:50:28
Themo szedł przed wozami, a za Salazarem, który już wycinał ścieżkę. Dzięki temu nie musiał machać mieczem by utorować drogę przez gąszcze, co powodowałoby dodatkowe zmęczenie. A marsz po trudnym terenie dawał się we znaki. Noszenie stalowej zbroi i kompletu broni potrafiło dokuczyć. Otarł czoło po którym spływały mu krople potu i wziął głęboki oddech. Położył dłoń na rękojeści miecza na wypadek, gdyby jakiś nocny drapieżnik został przyciągnięty przez magiczne światło.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 20 Maj 2015, 16:54:39
Dhampir pokręcił głową, bo jaszczur mając tyle książek o archipelagu spodziewał się raczej szerszej wypowiedzi niż krótkie, nie mam pojęcia gdyż nikt tutaj, nie przeżył aby mógł opowiedzieć, o faunie i florze tego miejsca! Widocznie te książki zawierały jedynie architekturę i ważniejsze miejsca do zwiedzania, co nie zmieniało faktu, że nie wiadomo co można w tej dżungli!
W takich cichych nastrojach towarzysze dotarli na początek lasu tropikalnego, który o dziwo żył! Bujna roślinność taranowała drogę dla maszerujących, o wozach nie było co wspominać. Dobrze, że nasz dzielny kapitan dobył szabli i zaczął przedzierać się przez głusze obcinając wysokie trawy, gałęzie i pnącze swą szablą dzięki temu wyprawa ruszyła. Przemarsz przez pierwsze kilka godzin przeszedł dość łagodnie, choć później końca dżungli nie było widać, bo ciągnęła się ona kilometrami a poza tym nastała noc! Dhampirowi to nie przeszkadzało a znacznie pomogło. Dlatego, że poczuł nagły przypływ sił i mógł działać, ba nawet pomógł orkom i człowiekowi, którzy ciągnęli swe wozy dość nieudolnie w ciemnościach. Silvaster popychał wóz za wozem, który wyleciał z twardego traktu stworzonego przez twardą skalistą ziemię, by ta wyprawa mogła się szybciej zakończyć, ale gdy skończył  przyspieszył swe tempo marszu.
Długowieczy z racji krwi wampira, która krążyła w jego ciele zaczął wyczuwać swoimi zmysłami różne szmery czy to hałasy. Dhampir nie przerwanie kręcił głową na boki i w górę starając się wszystko najdokładniej wyłapać, kilka razy nawet również pociągnął nosem, co okazało się złym pomysłem, gdyż smród orków dostał się do jego nozdrzy omal nie obalając potomka wampira. Jednak wydawało mu się, że do końca nie mógłby być pewien czy słyszy, tylko wiatr wypełniający tą ciszę czy też spadające odłamki wulkanicznie, nie miej jednak postanowił ostrzec resztę towarzystwa uprzednio wyciągając łuk z sajdaka oraz dobywając żelaznej strzały z kołczanu.
- Moje zmysły strasznie szaleją tutaj i do końca nie jestem pewien czy słyszę, tylko wiatr czy jakieś niezrozumiałe dla mnie szmery, ale bądźmy lepiej czujni i przygotowani na najgorsze.
Następnie zaczął się ponownie nasłuchiwać i przypatrywać otoczeniu, ale po chwili całą okolicę oświetlił nasz kapitan, który wypowiedział inkantację zaklęcia światła! Oczy Silvastera po chwili się przyzwyczaiły do migoczącego swatała, ale to mogła być najgorsza decyzja jaką teraz podjął Salazar, bo teraz wszyscy towarzysze byli widoczni i podani na talerzu dla wszelakich zwierząt!
Długowieczny skomentował to w myślach, żeby się jaszczur nie obraził znów. Co, on wyprawia? Chce nas zabić? Tak pytając samego siebie czekał na nastanie najgorszego.     



Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 20 Maj 2015, 17:12:12
Dael czekał i wsłuchiwał się w ciszę... przynajmniej dla niego było w miarę cicho. Pomagał wycinać haszcze z użyciem wardyny, łuk zawiesił na ramieniu. Po słowach Silvy wyjął z powrotem łuk i zaczął się czujniej rozglądać. Wiedział że jak coś się stanie to Silva ich ostrzeże.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 20 Maj 2015, 17:53:29
Jaszczur szedł zaraz przy wozach wpatrując sie w okoliczns drzewa i krzaki. Noc była ciepła, dobrze sie tu czuł. Mógłby nawet tu zostać na dłużej ale życie na Vlafden było sto razy lepsze. Szedł powolnym krokiem za wozami. Nie było zbytnio co robić. Cisza nie wskazywała na nic dobrego wręcz przeciwnie, mogła sprowadzić kłopoty. Truposze na pewno rozpanoszyły sie po całej wyspie. Nie o tym jednak myślał, wolał być czuje żeby nikt ze zaskoczenia nie wbił mu sztylet w plecy. Broń była już w pogotowiu na wypadek nieoczekiwanej walki.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 20 Maj 2015, 19:33:33
Creed zaniepokoił się gdy usłyszał słowa Silvastera, bo nie chciał być zaatakowanym w dżungli i to w dodatku w nocy, był gotowy de ewentualnej walki i zachował spokój po panika w tym momencie może być zgubna. Cały czas podążał za wozem, a że zrobiło się ciemno Kapitan użył swojej mocy i przyzwał płomyk światła.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 20 Maj 2015, 20:13:44
- Silvasterze, nie patrz na mnie jak na idiotę... Większość stworzeń w dżungli jak Rotishe, czy im podobne są podatne na światło. Zatem będą nas unikać, chociaż nie wszystkie. Jednakże im bardziej wyspecjalizowane jednostki do bytności w danym terenie, mają wyspecjalizowane wszystko pod wzgląd danego klimatu, w dżungli zawsze panuje pewien półmrok i każda bestia która jest w pełni przystosowana do tych warunków, będzie wrażliwa na światło. Ich oczy są przystosowane do półmroku i mroku, jaskrawe światło samo z siebie już generuje dla nich ból. - Mówił co wiedział... niekonieczne wiedział wiele w tej kwestii. Salazar szedł dalej dalej torował drogę, nie przejmował się słowami Silvastera o możliwych "obcych" formach w przestrzeni.



Zmysły Silvastera dalej szalały przez następne pół godziny a dźwięki wręcz ich otaczały na odległości 100 metrów w głąb dżungli z każdej strony i dalej...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 20 Maj 2015, 20:18:09
Z każdym krokiem robił sie coraz senny. Powieki opadały mu na oczy jednak nie dawał sie zmęczeniu. Z chęcią przespałby sie kilka godzin jednak nie teraz i nie w takim miejscu. Trzeba zająć sie sprawą archipelagu i odkryć jego tajemnice. Trzeba w tych warunkach trzeźwo myśleć.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 20 Maj 2015, 21:20:58
- Po pierwsze, nie patrzyłem się na Ciebie, bo ciągle starałem się wyłapać uszami inne ważne dźwięki, po drugie sam mówiłeś, że nie wiadomo jakie stworzenia tutaj żyją i chyba zapomniałeś, że to nie jest Valfden! Szkoda gadać, bo to i tak nic nie da. Mówiąc to zignorował każde następne słowo wypowiedziane przez jaszczuroczłeka, ponieważ idąc dalej znów jego zmysły szalały, nie dając mu spokoju. Dhampir w pewnym momencie złapał się za głowę upadając na kolana, jednocześnie wypuścił łuk wraz z strzałą. - Niech to się skończy! Wrzasnął, kiedy dźwięki był tak natarczywe dla jego uszu i umysłu. Cała ta zaistniała sytuacja była podobna do tej, którą przeżył w głębi podczas spotkania z jednym przedstawicieli Daby. Wtedy jego mózg został sformatowany na nowo! Tutaj sytuacja się powtarzała, ale była troszkę mniej dokuczliwa. W końcu wrzasnął jeszcze raz. - Są wszędzie! Nie wiem gdzie, ale słyszę je! Te słowa powinny dać wiele do zrozumienia innym członkom wyprawy. W sumie liczył też na to, ze ktoś go łaskawie podniesie.   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 20 Maj 2015, 21:34:56
- Niezależnie czy jesteśmy tu czy na Valfden, wszędzie zwierzyna przystosowuje się do warunków w jakich żyje, ty jako doświadczony myśliwy powinieneś o tym wiedzieć, ale lepiej próbować innych obrażać niż samemu pomyśleć.

Zignorował teksty Silvastera i szedł dalej.



Szliście następne godziny przez dżunglę, gdy dźwięki ucichły, a dżungla zaczęła robić się rzadka. Coraz rzadsze drzewa, niższe trawy i szum wód. wiedzieliście że w końcu docieracie na kraniec wyspy. Gdy wyszliście z dżungli i stanęliście na miękkich piaskach wiedzieliście, że gdzieś w pobliżu będzie cel podróży, punkt B na mapie.

//Zaczyna świtać, jest godzina 6 rano. Dalej panuje temperatura około 20 stopni.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 20 Maj 2015, 21:41:16
- Wreszcie na razie koniec dżungli... Powiedział Dael, poprzednio podniósł Silve z klęczek, czułe zmysły były czasami przekleństwem ... tak jak w tym przypadku -Jak się czujesz ? Zapytał Silvy po czym spytał kapitana: -Są jakieś punkty orientacyjne byśmy mogli łatwiej zorientować się w naszej pozycji i jak blisko lub daleko jesteśmy od punktu B ? Zapytał.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 20 Maj 2015, 21:44:04
Co ten silvaster wyprawia? - pomyślał sobie i poszedł dalej nie zwracając na niego uwagi, tak za wozami z kapitanem pomału zaczeli wychodzić z dżungli a w dodatku zrobił się już ranek, według elfa to było dobrze ale nie wiedział co tu może go czekać, bo nikt żywy z tej wyspy jeszcze nie wrócił.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 20 Maj 2015, 22:12:55
- Jestem pierwszy raz tutaj tak jak i ty, najpewniej gdzieś nie daleko, musimy iść wzdłuż wybrzeża, znajdziemy ten po... - przerwał słysząc wycie z oddali.

Był to ryk niczym lwa, dochodził z plaży za wzniesieniem, brzmiało to jak ryk budzącego się drapieżnika. Tuż za nim rozbrzmiały gromkie wtórowania.

Silvaster mógł swobodnie wyczuć, że jest to w odległości 30 metrów za wzniesieniem, do którego było jakieś 15 metrów od was. Naliczył dokładnie 17 osobnych ryków lwów morskich (o ile spotkał kiedyś te zwierzęta!).
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 20 Maj 2015, 22:30:37
Oni, nigdy nie zrozumieją! Myślał tak, gdy podszedł do niego Dael podnosząc go z ziemi. - Tak. Bywało gorzej. Odpowiedział mu podnosząc bronie i nadal starając się je utrzymać w dłoniach. - Te wyczulone zmysły czasami potrafią uratować życie, ale w takich warunkach mogą doprowadzić do szaleństwa. Mówił spokojnie, bo już się ogarnął i ruszył dalej za pochodem. W końcu minęli to piekło, bo nareszcie las tropikalny w końcu ustępował i robił się rzadszy i dhampir wraz z nastaniem poranka poczuł przyjemny powiew morskiego wiatru we włosach i zdał sobie na dobre sprawę, że gdzieś tutaj powinien być punkt B, który wskazywała mapa czyli port linowy, o ile rzeczywiście przetrwał ten czas! Długowieczny zaczął się powoli za nim rozglądać, ale niestety usłyszał ryk a raczej wiele ryków dużych stworzeń, których nigdy nie spotkał! Jednak to go nie odrzucało i nakazał wszystkim przygotowanie się na walkę! Z przeciwnikiem znacznie liczebniejszym od grupy towarzyszy.
- Szykować się do walki! Siedemnaście wielgachnych i głodnych bestii czai się za tym wzniesieniem- wskazał palcem dokładny kierunek - Nie wiem co to jest, ale łatwo nie będzie! Skończył gadać, bo każdy już wiedział, co i jak. Dlatego, nie czekając nałożył strzałę na cięciwę łuku, którą mocno naciągnął czekając na pojawienie się bestii. Mimo zmęczenia i bólu wywołanego hałasem postanowił walczyć.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 20 Maj 2015, 22:37:56
Dael słuchał przez chwilę ryku, po chwili usłyszał słowa Towarzysza o ilości stworzeń. I o tym że zapewne są wielkie ... Wyjął łuk i przygotował strzałę, nie bał się walki, dawno żadnej nie było, szkoda że musieli zabijać zwierzęta. Nigdy tego nie lubił lecz cóż ... Takie życie walki w grupie. 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 21 Maj 2015, 02:01:55
W końcu wydostali się z gęstej dżungli. Dodatkowo w końcu słońce wróciło na niebo i nie trzeba było już wytężać wzroku. To będzie bardzo przydatne podczas nadchodzącej walki. Starcie było bardzo prawdopodobne. Dłoń, która od dłuższego czasu leżała na rękojeści, zacisnęła się na niej. Wyjął miecz z pochwy i skierował ostrze przed siebie. Drugą ręką sięgnął za plecy i poluzował rzemień do którego był przytwierdzony uchwyt tarczy. Ta zaczęła lecieć ku ziemi, ale Themo złapał za krawędź i zmienił pozycję puklerza tak, że znalazł się przed nim. Podrzucił go nieco w górę i włożył dłoń w imacz. Tak uzbrojony był gotowy na nadchodzące zagrożenie. Wystawił się nieco przed szereg, by szybciej być przy stworach które mogą wyskoczyć. Jednocześnie starał się nie zasłaniać celu łucznikom i kusznikom.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 21 Maj 2015, 07:15:24
Dżungla robiła sie coraz rzadsza aż wreszcie ustąpiła piaskom. Dotarli na wybrzeże skąd mieli przejść do portu. Jaszczur rozprostował sie i podążył dalej za kompanami. Wreszcie dotarliśmy do wybrzeża. Pomyśał i wtedy jego myśli zakłuciły ryki. Energicznie odwrócił sie w strone tych ryków i dobył swój Negocjator. W pobliżu coś było i to nie było samo. Czyżby czekała ich kolejna walka?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 21 Maj 2015, 15:56:05
Creed na początku nie wierzył w słowa dhampira że są tam bestie ale po chwili usłyszał ryk, nie wiedział ile ich jest ale to nie był ryk jednego potwora co to jest, nie chce być zjedzony przez jakiegoś potwora. - pomyślał sobie i rozglądał się skąd słychać te ryk.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 21 Maj 2015, 19:46:41
Salazar sięgnął do korków przy buteleczkach z krwią zawieszonych na korpusie, chowając szable szedł na przód na wzniesienie, by dojrzeć cóż jest za nim. Gdy wdrapywaliście się na wzniesienie, które blokowało wam widok, dojrzeliście 17 lwów morskich na plaży, lecz 13 z nich było już w wodzie i usłyszeliście głośny plusk gdy cała 15 tka wypłynęła z plaży na głęboką wodę chowając się pod taflą wody.

Pozostałe 4 były w połowie zanurzone w wodzie, wiec na piaskach, zaczęły ryczeć i wyć, powolnie, lecz nieudolnie zwracać się ku wodzie, by również zniknąć w tafli wody.

- Unieruchomić je! Zabić! - Wrzasnął przygotowując się do własnego ataku.

Machnął ręką nad fiolką krwi zawieszoną na korpusie, oddziałując jednocześnie na krew zawartą w niej, by oddzielić i wydobyć konkretną ilość płynu, całe 200 mililitrów. Wąskim strumieniem wypłynęła z dłoni formując w dłoni lisza kulę.

- Arashiz uruesh!

Energia magiczna poprzez dłoń przepłynęła do kuli z krwi oddziałując na jej wiązania i strukturę. Zaczął tworzyć się idealnie okrągły pocisk wrzącej krwi unoszący się nad dłonią maga. Delikatna struktura wokół kuli trzymała ją w całości, by w następnej chwili Salazar chwycił ją w mortokinetycznym uścisku i cisnął w głowę lwa morskiego, wycofującego się do wody.

Pocisk uderzył w twarz parząc ją całą. W miejscu trafienia pojawiły się pęknięcia na skórze, rany krytyczne wywołujące krwotok. Bestia padła twarzą w wodę, próbując ochłodzić miejsce parzącego uderzenia, jednakże skutki były okrutne, bestia zaczynała umierać...



4/4 Lwy morskie (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Lew_Morski) (3 w pełni sprawne uciekają do wody, 1 leży na w pół w wodzie, obejmuje go kara rany krytyczne, czyli jest słabszy, a jednocześnie potrzeba 1 finiszera mniej by go dobić). Pamiętajcie, że to nie takie byle jakie stwory, bez bohaterstwa, najlepiej nie opisujcie śmierci stworzeń, tylko walkę.

Są w odległości 30 metrów od was.



Za kwami morskimi dojrzeliście na wodzie usadowione 5 niskich, szerokich i długich łodzi, były niczym tratwy z burtami o opływowym kształcie. Na plaży usadowiony były kamienne postumenty, z których ciągnęły się długie łańcuchy, które były połączone swymi ogniwami wraz ze wszystkimi pięcioma łodziami i naprężone ciągnęły się w bezkresną dal wody.

(Znacie mosty linowe miedzy przepaściami? dwie liny między 4 słupkami na przeciwległych krańcach przepaści i pod nimi drewniany niestabilny mościk ;>? Taka sama zasada ;) . Tylko łodzie swymi burtami przyczepione do łańcuchów i można je przeciągać na drugą stronę bez wiosłowania po tafli wody, wykorzystując siłę mięśni.)
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 21 Maj 2015, 19:55:08
Panowie, nie jest zbyt ciekawie, to są lwy morskie a nie jakiś ścierwojad. - elf schował swój miecz, i ściągnął łuk z pleców, następnie wyciągnął jedną strzałę z kołczanu i nałożył na cięciwę a potem naciągnął użył swojego sokolego oka i wypuścił strzałę w łeb rannej bestii. Nałożył kolejną strzałę na cięciwę.

// atakowałem rannego lwa morskiego.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 21 Maj 2015, 20:47:24
Dhampir wdrapał się na górkę, aby mieć lepsze pole manewru i móc dokładniej rozeznać się w sytuacji, która nastąpiła. Silavster się nie pomylił z ilością przeciwników albowiem było ich 17, lecz dopiero teraz dowiedział się, że to są lwy morskie! Niestety większość morskich bestii uciekła do morza chowając się w jego odmętach, tylko całe szczęście w tym, że kilka sztuk a dosłownie czterem ta sztuka się zbytnio nie udała, bo wciąż byli w zasięgu ataku. Salazar odkrył swoje karty i pokazał wszystkim, że jest magiem! Okrutnym magiem, ponieważ rzucone zaklęcie poważnie degenerowało żywą tkankę wywołując wiele bólu na paszczy biednego lwa morskiego! Dobrze jednak się stało, że elf Creed strzelił do zwierzaka aby ukoić jego cierpienie.
    Długowieczny również wziął udział w walce i mając już gotową strzałę oraz łuk rozpoczął swój pojedynek z morskim stworzeniem. Silvaster nałożył żelazną strzałę na cięciwę mithrilowego łuku, którą mocno naciągnął i zaczął powoli mierzyć, przystosowując się do przeciwnika wolno uciekającego do morskiej wody. Dhampir posiadał mistrzowskie umiejętności w posługiwaniu się łukami refleksyjnymi, więc bez problemu mógł trafić w oddalający się cel i oddać strzał po kilku sekundach. ÂŁowca w końcu wypuścił żelazną strzałę, która przeleciała piaszczyste tereny i świeże morskie powietrze lecąc w kierunku łba a konkretnie w potylicę morskiego potwora. Licząc na to, że zabije go na miejscu bez konieczności dobijania!
   W międzyczasie podnosząc głowę dojrzał łodzie, o których wcześniej mówił kapitan i ku zdziwieniu długowiecznego przetrwały one ten trudny okres jaki tutaj panował, przez tyle lat! Trzeba było przyznać, że inżynierowie znali się na swojej robocie i potrafili robić łańcuchy chyba z nowego materiału niepodatnego na korozję! Normalnie istny majstersztyk! Choć w głębi spodziewał się, że one również zostały zakonserwowane krwią niewolników, lecz tymczasowo tego nie dojrzał dzięki Bogom! 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 21 Maj 2015, 21:10:48
Dael usłyszał stwierdzenie Salazara że są to lwy morskie. W życiu nie widziałem takich zwierząt Pomyślał po czym zobaczył atak Salazara i skrzywił się z współczucia dla zwierzęcia. ÂŚciągnął łuk i wycelował w stronę jednego z uciekających lwów. Wycelował w jego głowę z użyciem sokolego oka. Po 2 sekundach celowania wypuścił strzałę... ten strzał był celny lecz miał wrażenie że nie udało mu się przebić czaszki z głowy zwierzęcia popłynęła posoka ale dalej biegł w stronę wody. -Potężne stworzenia Mruknął sam do siebie.I przygotował się do konieczności dobicia.

3/4 (2  ranne)
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 21 Maj 2015, 23:34:37
Creed wypuścił strzałę, która uderzyła w głowę bestii. raniona tkanka łusek i głowy pokryta pęknięciami była podatna na głębszą penetrację. strzała przebiła swobodnie łuski godząc w czaszkę, która pękła i uszkadzając mózg. bestia błyskawicznie straciła zdolność samoistnienia, czyli zmarła.

Silvaster oraz Deal strzelali do tej samej istoty. strzały wasze były nieugięte i przebiły się przez łuski lwa morskiego, jednak strzała Deala, po przebiciu łusek była niewystarczająco silna, by przebić się całościowo przez grube i twarde kości czaszki dzikiej bestii. strzała uderzyła tworząc pęknięcie w czaszce, jednak nie przebiła jej. Strzała Silvastera miała więcej szczęścia, po przebiciu łusek i uszkodzeniu czaszki zatopiła się w głąb na 5 centymetrów uszkadzając mózg i dobijając stworzenie ostatecznie.

Nie zdążyliście zareagować, gdy dwie pozostałe bestie zniknęły w wodzie.



- Cholera... ciężko będzie przebyć to wodą... skoro było ich 17, zabiliśmy 2, to 15 czeka na nas w wodzie... Możemy chwilę przeczekać nim wypłyniemy. Może zrezygnują i oddalą się. Co wy na to? Chwila odpoczynku? Załadujmy wozy i beczki na statki, rozłóżmy się i popodziwiajmy okolicę przez godzinę albo dwie. Może odpłyną dalej, to się z nimi nie spotkamy. - Powiedział mając nadzieję, ze taki plan ma szansę się ziścić. Chociaż znał lwy, wiedział, ze raczej nie odpuszczą.

Mając czas na przyjrzenie się okolicy i daleki zasięg obszaru widzenia. patrząc w głąb archipelagu, w prawą stronę co do kierunku z którego szliśmy (czyli na morze Enart otoczone wyspami), wodziliście unoszące się białe opary z tafli morza, była to oczywiście para wodna, której ogromne ilości przedostawały się do atmosfery. patrząc na odległe szczyty gór wulkanicznych, widzieliście ciemne chmury, błyskawice, słyszeliście delikatne uderzenia i huki błyskawic.

- Morze paruje... woda która się przedostaje idzie nad góry i już tam jest jej wystarczająco dużo by generowała obfite deszcze, zatem jest tutaj woda, deszczowa. Zawsze to woda, jeżeli są to duże ilości to mamy źródło wody. są lwy morskie, coś było w dżungli, czyli są zwierzęta a zatem jest możliwe zdobycie mięs. Skoro rośnie tu dżungla, to jest możliwość na takich terenach uprawiania czegoś co lubi takie klimaty, więc jakieś rolnictwo można tu uprawiać... Jest dobrze panowie i pani! Bardzo dobrze! - mówił zadowolony z chytrym i przebiegłym uśmieszkiem na twarzy.

ÂŁodzie były osadzone na mieliźnie, dostęp do nich był bezproblemowy. nie były niczym pokryte, zwykłe drewniane prymitywne łodzie okute od środka i zewnątrz mithrilem. ÂŁańcuchy i kotwiczki również były mithrilowe, dlatego nie uległy rdzewieniu, ani innym wpływom naturalnym. Drewno tych łodzi z kolei porządnie zostało zdegenerowane. niszcząca moc soli dała o sobie znaki, jednak było możliwe ich wykorzystanie dzięki okuciom i wyściółce węglowej.

Salazar podszedł do wód wewnętrznych, znad których tafli unosiła się woda, musiał się upewnić. Delikatnie zamoczył rękę nabierając odrobinę wody, była ciepła, bardzo ciepła. jej temperatura wynosiła 20 stopni jeżeli nie więcej, więc temperatura otoczenia. przyłożył do ust i napił się jej, by w następnej chwili na jego twarzy pojawił się grymas obrzydzenia.

- Nie pijcie tej wody pod żadnym pozorem, okropnie słona, przynajmniej 5 razy więcej ma soli w sobie niż zwykłe wody morskie czy oceaniczne. - mówił oceniając "na oko" a właściwie to "na kubki smakowe".
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 22 Maj 2015, 07:35:32
Jaszczur z toporem w ręku pobiegł w strone lwów morskich jednak te zdążyły uciec. Stanął i zaczął wpatrywać sie w morze.
- Kurwa. - przeszło mu przez gardło, tyle miał do powiedzenia na ten temat. Był senny i zdezorientowamy by szybko zareagować w takiej sytuacji. Bezradny schował topór i wrócił do powolnym krokiem za kompanami.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 22 Maj 2015, 10:53:22
Strzała Silvastera dosięgnęła bestii dobijając ją po niezbyt udanym trafieniu elfa. Następnie dhampir schował łuk do sajdaka i pomodlił się w myślach. Pani dziękuję za celne oko i szybie odesłanie tych stworzeń do twojego królestwa. Długowieczny skinął nieco głową i zaczął się dalej rozglądać, bo w łowcę już się nie pobawi, gdyż pozostałe lwy morskie zdążyły czmychnąć do morza. W tym momencie, nie pozostało nic innego jak czekać dopóki znów się pokażą, aby móc się ich niestety pozbyć i bezpiecznie utorować drogę do następnego punku albo licząc na to, że uciekły gdzieś w dal nękać innych!
- Skoro nie mamy wyjścia trzeba będzie poczekać i odpocząć, co pewnie wyjdzie nam na dobre! Walcząc z bestiami morskimi w ich naturalnym środowisku, może być nieciekawie zwłaszcza kiedy mają one przewagę liczebną. Dodał mając wszytko na uwadze. Tymczasowo dał sobie spokój z targaniem beczek na drewniane barki dopóki, nie odpocznie po przemarszu i dlatego uwalił się na ciepły piach ściągając swą koszulę, która w tym momencie niebyła mu potrzebna! Słońce przyjemnie ogrzewało jego lekko blade ciało dodając mu znacznie więcej wigoru a być może nawet złapie trochę kolorku! Taki lekki brąz nie byłby czymś złym, o ile nie upodobniłby się za bardzo do maurenów! W między czasie usłyszał kilka huków błyskawic i dojrzał czarne chmury tworzące się na niebie a z nich pewne było, że spadnie deszcz, woda zdatna do picia w końcu znaleźli się w dżungli a tutaj musi padać, by las dalej istniał i mógł się rozwijać. Istniała również szansa na realne zasiedlenie tych terenów i ich dobre wykorzystanie, tylko gdyby nie ten smok!
- Rzeczywiście ta ziemia nie jest taka jałowa, jak mogłoby się wydawać, tylko ten smok może odstraszać potencjalnych kolonizatorów, choć zawsze można ukryć ten fakt przed nimi. Uśmiechnął się dość szeroko i złowieszczo. Wtedy również dokładniej przyjrzał się barką niż zrobił to za pierwszym razem i mógł ocenić, że ich stan nie jest pierwszej jakości, ale z drugiej strony, coby było dobre bez tylu lat konserwacji? Dhampir szczególną uwagę przykuł do drewnianych kadłubów łodzi, które lata jakie spędziły w morskiej wodzie wyniszczyły je, ale nie będąc pewien czy poszycie tych barek wytrzyma ciężar zarówno beczek jaki i samych towarzyszy zapytał. - Jak myślicie te łodzie wytrzymają nasz ciężar? Drewo jest dosyć zniszczone, przez oddziaływanie wody morskiej i proponowałbym je sprawdzić nim sami wsiądziemy razem z naszym prowiantem, co o tym sądzisz kapitanie?
Silvaster zapytał Salazara, który ostrzegał ludzi przed piciem wody prosto z morza, ponieważ była ona mocno zasolona i nie zdatna do picia a nawet kąpać się w niej było strach z powodu lwów morskich oraz innych istot z głębin czekających na nieostrożnych kąpielowiczów, jednocześnie długowieczny do innych części konstrukcji barek się nie przyczepił z takiego powodu, że mithrilowe kotwice i łańcuchy nie zdradzały żadnych oznak uszkodzenia, wyniszczenia przez żywioły panujące na wyspach, także czekając aż usłyszy odpowiedź zamierzał wypoczywać jak najdłużej się da a dopiero po niej wziąć się do pracy.

Pozostaje 8 żelaznych strzał.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 22 Maj 2015, 13:42:33
Mineły dwie godziny, a wszyscy odpoczywali wprowadzając się w stan letargu, byli ale udawali jakby ich nie było.

- Dobra dość tego, pakujemy się na łodzie! Rozładowujemy wózki, wturlamy beczki na leżąco, wjeżdżamy wozami i siadamy jak popadnie, 5 łodzi idealnie na nas starczy... - Powiedział i wraz z Dariusem zaczęli turlać beczki z wozu, kłaść je na ziemię i wkładać do szerokich na 3 metry a długich na 8 metrów. Po kilkunastu minutach mieli wóz wciągniete na pokład, wsiedli.

Darius, ciągnij za linę zapierając się nogami o drewnianą burtę i tak każdy, przeciągniemy się o ile w każdej łodzi, na każdy łańcuch będzie parę osób, które będą ciągnęły łańcuchy.

Niewolnicy Melkiora wturlali beczki na pokład i wypchnęli je z mielizny, czekając na pozostałych załogantów.

- Wchodzić panowie wchodzić. Płyniemy!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 22 Maj 2015, 14:10:20
Dhampir został zignorowany, ale cóż mówi się trudno! Długowieczny wstał z piachu otrzepał się i nałożył koszulę na swe blade ciało, ale pomimo dwóch godzin leżenia na słońcu jego skóra nawet się nie zarumieniła. W takiej sytuacji nie pozostało nic innego jak wejść na barkę, gdyż wszystkie inne sprawy zostały zrobione przez orków oraz kapitana i jego najemnika. Silvaster widząc jak barki nie pękają, uginają się do ciężaru osób poczuł się pewniej i sądził, że może uda im się cało dopłynąć do punkt B na mapie. Długowieczny przemierzając piaszczysta plaże najpierw ostrożnie wsadził jedną nogę badając grunt a następnie drugą i w końcu wszedł na pokład nietypowego okrętu.
- Gotów! Rzekł wyprostowując się i chwytając łańcuch swoimi bladymi łapami czekając na dalsze rozkazy do ciągnięcia barek jedną za drugą, bo ktoś musiał to zrobić!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 22 Maj 2015, 14:43:50
Po skończonej walce i odpoczynku Dael był w pełni sił. Przyjrzał się łodziom. Wyglądały solidnie ... nie wydawało  się by miały się rozpaść. Wszedł na jedną z nich dostosowywując się do kołysania. Na szczęście niewolnicy mielkiora już uporali się  z beczkami, i stanął przy łańcuchu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 22 Maj 2015, 16:09:16
Cholera, nie dobrze, moglibyśmy je zabić ale trudno jakoś musimy to przeżyć. - pomyślał sobie i usłyszał słowa kapitana, które brzmiały wejść na pokład, Creed też tak zrobił wbiegł na pokład i czekał aż wszystcy wejdą by móc odpłynąć.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 22 Maj 2015, 17:47:41
Woda była mokra i wszędzie wokół rozpościerała się.* Na horyzontach widzieliście wysokie szczyty, zaś po waszej lewej stronie morze stale parowało. monotonny widok i nic nie zamierzało zakłócać waszego spokoju...

Ciągnęliście łańcuchy wiele godzin, tak samo długo, jak szliście przez dżunglę, gdy wreszcie dojrzeliście przed sobą brzeg wyspy Sil Ignis.

- Jest! To Sil Ignis! Nareszcie... ÂŚwieci szczere słońce, brak chłodu, brak wiatru.

//Jest godzina 14ta. temperatura powietrza osiągnęła poziom 30 stopni. Aktywuje się kara: Wzrost temperatury powyżej 30 stopni (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Atrybuty_i_kary#Wzrost_temperatury_powy.C5.BCej_30_stopni) 

- Skoro na wodzie jest taka temperatura, to w głąb lądu będzie tylko gorzej... Powinniśmy podróżować i działać nocą lub w kompletnym cieniu... - mówił słabnący jaszczur i męczący się w tych warunkach, a jednak czujący też lepiej ze względu na dogodne dla jego rasy warunki. z dwojga złego czuł się właściwie tak samo...

* - odkrycie roku!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 22 Maj 2015, 18:46:23
-Ten upał będzie nas mocno osłabiać[i/] To pierwsze oc zauważył Dael gdy przyjrzał się i ocenił ląd do którego podpływali. -Im cieplejszy klimat tym stworzenia bardziej egzotyczne i groźniejsze. Więc trzeba uważać Powiedział Dael. Ręce bolały go od ciągnięcia łańcucha, a pot z powodu upału spływał strugami po twarzy. Walka w tych warunkach moze być trudna Pomyślał Dael
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 22 Maj 2015, 18:53:20
ÂŁowca nim zaczął ciągnąć łańcuchy rozejrzał się w dal, żeby coś dojrzeć niestety dla niczego ciekawego nie zobaczył. Horyzont tworzyły wysokie szczyty, których nijak nie dało się przejrzeć z tego miejsca w jakim się obecnie znajdował a po jego lewej stronie morska woda parowała od gorąca. Innymi słowy zapowiadała się długa i nudna podróż, tylko pozornie bezpieczna.   
Dhampir nieustannie ciągnął za swój łańcuch, przez dobre kilka godzin łodzie poruszały się z jednostajną prędkością i to wystarczyło, by długowieczny znów poczuł się zmęczony, wyczerpany, zapocony i brakiem chęci do dalszej pracy! Takie warunki atmosferyczne wykończały istoty podatne na wysokie temperatury, ale Silvaster tłumaczył sobie w myślach. Jeszcze, tylko kilka pociągnięć i będziemy na miejscu.........Jeszcze kilka! Dopóki, nie uderzyło go takie gorąco, że aż prawie zemdlał! Długowieczny czuł się jakby był, smażony na patelni jego zdawało mu się rozpuszczać, topnieć jak śnieg na wiosnę a dodatkowo ciepły pot zalewający jego oczy wnerwiał go, bo zaburzało to jego percepcję i powodowały jeszcze łzy! Dhampir, co ruszył wycierał swoje włosy, głowę i w końcu oczy, żeby mógł choć na chwilę normalnie patrzeć! Już zaczął puszczać łańcuchy opadając z wszelakich sił dopóki nie usłyszał słów kapitana, że widać punkt B będący na mapie, a nazywał się on Sil Ignis. Dhampir zebrał w sobie siły i wykrzyczał.
- Panowie! Dajmy z siebie wszytko i ciągnijmy te łańcuchy póki się jeszcze nie ugotowaliśmy!!
Mówiąc to zaczął coraz mocniej ciągnąć swój łańcuch nim całkowicie odpadnie z sił. Barka dhampira przyspieszała pomimo i tak dużego zmęczenia, bo chciał już mieć za sobą tą morską przeprawę. W swojej głowie marzył, by nastała noc, która powinna obniżyć tą temperaturę. Już nie mógł doczekać się zejścia na ląd.
- Noc...... Jedynym....... Naszym.......Ratunkiem.
Wysapał jeszcze zgadzając się z jaszczurem resztę słów wypowiedzianych, przez towarzyszy pominął, aby się jeszcze bardziej nie dobijać gadaniem.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 22 Maj 2015, 18:58:39
Elf poczył że zaczyna się to o czym mówił kapitan jeszcze na statku, już teraz temperatura sięgnęła 30 stopni, Creeowi na twarzy pojawił się pot, przerzucił przez ramię łuk i przetarł czoło ręką, temperatura była nie do zniesienia wiedział że podróż w dzień to będzie masakra i trudno będzie się przemieszczać bo każdy będzie zmęczony.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 22 Maj 2015, 19:37:48
Pot lał się z elfa strumieniami, na dodatek nosił czarną jak dupa maurena kolczugę. A czarny kolor przyciąga słońce jak piwo krasnoludy. Ciągnął łańcuchy ile sił.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 22 Maj 2015, 20:27:44
//Mnie kara nie dotyczy.

Jaszczur wygodnie rozsiadł sie na łodzi i na chwile zdrzemnął. Potrzebował chwili snu a podróż ciągła sie i ciągła w nieskończoność. Morze bujało łodziami, było spokojne a ciepło lejące sie z nieba umiliło Szeklanowi chwilowy odpoczynek. Nawet nie wiadomo kiedy skapnął sie że zaczął chrapać. Ocknął sie i rozglądnął sie po łodzi, zrobił zdziwioną mine na swoje chrapanie i ułożył sie do spania z powrotem. Wreszcie wybudziły go krzyki Salazara, które sygnalizowały że dopłyneli. Przetarł jeszcze zaspane oczy i wstał na równe nogi by popatrzeć w horyzont.
- W tych pancerzacg ugotujemy sie tam. - powiedział do towarzyszy wpatrując sie w dal. Ciepło nie przeszkadzało mu za bardzo, lubił je.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 22 Maj 2015, 20:46:54
//Mnie kara nie dotyczy.

Jaszczur wygodnie rozsiadł sie na łodzi i na chwile zdrzemnął. Potrzebował chwili snu a podróż ciągła sie i ciągła w nieskończoność. Morze bujało łodziami, było spokojne a ciepło lejące sie z nieba umiliło Szeklanowi chwilowy odpoczynek. Nawet nie wiadomo kiedy skapnął sie że zaczął chrapać. Ocknął sie i rozglądnął sie po łodzi, zrobił zdziwioną mine na swoje chrapanie i ułożył sie do spania z powrotem. Wreszcie wybudziły go krzyki Salazara, które sygnalizowały że dopłyneli. Przetarł jeszcze zaspane oczy i wstał na równe nogi by popatrzeć w horyzont.
- W tych pancerzacg ugotujemy sie tam. - powiedział do towarzyszy wpatrując sie w dal. Ciepło nie przeszkadzało mu za bardzo, lubił je.

//Kara dotyczy Ciebie tak samo jak wszystkie inne istoty. Radzę dokładnie zapoznać się z treścią umiejętności Ciepłolubność (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Umiej%C4%99tno%C5%9Bci_jaszczurocz%C5%82eka#Ciep.C5.82olubno.C5.9B.C4.87). Obejmuje ciebie i wzrost właściwości wynikający z tej umiejętności, jak i również kara ze względu na wysokość temperatury. Najbardziej optymalnym dla jaszczuroczłeka wartością temperatury jest 21-29 stopni.

Dobiliście do brzegu. Orkowie wciągnęli łodzie na mieliznę umożliwiając zejście z pokładów i możliwość wyniesienia prowiantu, wody i wozów.

Tuż za plażą ponownie rozpościerała się gęstwina tropikalnych drzew. Jednak twory roślinne były znacznie wyższe a korony drew strasznie wysoko uniesione.

- Możemy skryć się na skraju dżungli, gdzie będzie panował półmrok, i podróżować w wilgotnym lesie, będzie raczej zimniej niż na szczerym słońcu, mam taką nadzieję. za 3 godziny powinniśmy być wówczas w kopalni, tam byśmy mogli spokojnie się wychłodzić. - Mówił turlając beczki z tych łodzi, którymi przed chwilą podróżowali. odrazu turlał beczki na wcześniej wyciągnięte wozy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 22 Maj 2015, 22:02:23
Towarzysze dosłownie uwijali się jak w ukropie ciągnąć łańcuchy aż nareszcie dobyli do brzegu. Dhampir widząc, co się dzieje szybko zeskoczył ze swojej barki i rozpoczął turlanie beczek z barek bezpośrednio na wozy inaczej nikt tutaj, nie odpocznie a zwłaszcza on! Dlatego szybko mimo ogromnego zmęczenia wywołanego, przez ostatnią pracę jaki wysoką temperaturę oraz ciągłego nalewającego się potu do jego oczu starał się dać z siebie wszystko, nie mogąc się doczekać schowania wśród tropikalnych drzew.
- Panowie...... Ruszać się........ Nim........ Padniemy...... Z....... Wycieńczenia!
Wysapał nie mówił, bo nie mógł! Jego ciało męczyło się szybciej niż przystosowanych do wysokich temperatur jaszczuroludzi. Silvaster pchając beczkę wysapał jeszcze jedno ważne słowo.
- Wody! 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 22 Maj 2015, 22:05:33
- Nie przesadzaj Silva... na Zuesh było równie ciepło. Bo walczyliśmy w porze "zimowej", latem to tam jest gorzej niż tu. - Chodźmy więc.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 22 Maj 2015, 22:07:50
Jaszczur wypchnął z barki beczke z wodą i wyskoczył na piasek. Wziął kubek i odkorkował beczke nabierając chłodnej jeszcze wody.
- Trzymaj Silva. - powiedział do dhampira podając mu pełen kubek wody. Upał dawał sie we znaki w stalowej zbroji. ÂŚciągnął hełm z głowy i włożył go pod pache. Odsapnął i wziął sie za przenoszenie beczek na pobliskie wozy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 22 Maj 2015, 22:11:15
Elf również zszedł z łodzi, ale zobaczył że inni turlają je na wozy a więc i on zabrał się za coś takiego. ÂŚciągnął je z łodzi na ląd, a potem zaczął ładować je na wozy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 22 Maj 2015, 22:19:33
- Dobra, na skraj dżungli idziemy. Wiosenny klimat jest już nieprzyjemny, pomyślcie co tutaj będzie latem? 40-50 stopni? Na wesoło... - mówił do siebie.

Darius i orkowie, najemnicy Melkiora przeciągnęli beczki w cień drzew tropikalnych. by wszyscy mogli skryć się w cieniu, temperatura dalej jednak była jaka była, czyli 30 stopni, jednak nie parzyło i nie smażyło nikogo bezpośrednio słońce.

- To jak, idziemy dżunglą do kopalni, czy czekamy do zmroku, jak uważacie? - Zapytał opierając się o konar pobliskiego drzewa.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 22 Maj 2015, 22:24:09
Dhampir skończył turlając jedną z beczek, kiedy podszedł do niego jednoręki jaszczur oferując kubek zimnej i soczystej wody! Teraz mu tego brakowało. - Dzięki! Powiedział uradowany wypijając cały kubek wody jednym haustem. Następnie stwierdził, że to koniec turlania beczek na dzisiaj i poszedł za Melkiorem w cień. Tutaj poczuł się odrobinę lepiej.
- Mówisz, że na Zuesh było gorzej! Tam, tylko walczyliśmy i to w całkiem znośnych warunkach. Tutaj mamy zmienne temperatury, a do tego jeszcze ciągłe przenoszenie towarów i długie marsze. 
Odpowiedział mu siadając z pozoru na zimą ziemię, pod jednym z drzew. Oczekiwał teraz jedynie odpoczynku, który kapitan miał zapewnić po tej przeprawie, przez morze i przeładowanie beczek z prowiantem. Dhampir następnie opuścił głowę dając zmysłom odpocząć.
- Czekajmy aż się ściemni. Mówił z opuszczoną głową i mokrymi włosami, które zakryły jego oczy. W ten sposób wyraził swoje zdanie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 22 Maj 2015, 22:25:41
Walka się skończyła bez jego udziału. W zasadzie to tylko pilnował, alby strzelcy nie zostali zaatakowani przez lwy morksie. Po wszystkim schował bronie i załadował się na coś, co można nazwać statkiem. Po przeprawie na drugi brzeg zdjął hełm i potrząsnął głową. Mokre od potu włosy odkleiły mu się od czoła. Kiedy jego pory zaczerpnęły trochę powietrza założył hełm ponownie.
-Czekamy w cieniu do zmierzchu przynajmniej. Inaczej się ugotujemy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 22 Maj 2015, 22:42:02
- Wasz wybór, zatem pięć godzin gotowania się na skraju dżungli... - Mówił podchodząc do beczek na wozie Dariusa. przejrzał je dokładnie i w grupie beczek doy szukał tajemniczego znaczek. Znalazł. chwycił za wieko i podważając sztyletem zdjął je.

- Na ochłodę życia i zatopienie nieprzyjemności mamy wódę. Darius roznieś wszystkim po kubku, którzy chcą i nie jęcz tyle. - Rozkazał swojemu najemnikowi, a ten wycieńczony na w pół nieżywy wziął kilka kubków i zaczął roznosić wodę ognistą.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 22 Maj 2015, 22:45:12
Dael odmówił alkoholu. -Dziękuję, ale nie mam zamiaru pić Dael wolał podróżować ciągle, ale grupa decyduje. Usiadł pod drzewem wziął kubek wody i odpoczywał.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 22 Maj 2015, 23:09:20
Themo znalazł miejsce w cieniu. Usiadł pod drzewem na kępce trawy. Ponownie zdjął hełm i położył go obok siebie. W takiej pozycji zamierzał przesiedzieć te pięć godzin. Poluzował rzemienie na zbroi, by do jego skóry doszło trochę świeżego powietrza, a rozgrzany metal nie przywierał ciasno do niej. Kapitan po raz kolejny postanowił podwyższyć morale za pomocą wódki. Niewolnik po czasie podbiegł także i do niego.
-Dzięki, ale przez alkohol mogę się jeszcze bardziej odwodnić. Dodatkowo pewno jest już ciepła czyli niezbyt smaczna. ÂŻartowałem, dawaj to!
Lekko się podniósł, by odebrać kubek z rąk Dariusa.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 22 Maj 2015, 23:40:40
Kto piję wódę w taki upał? Zapytał sam siebie, kiedy najemnik Darius podawał mu kubek z wódą. - Ja  również podziękuję. Odparł człowiekowi spoglądając cały czas pod siebie. - Natomiast z chęcią napiję się jeszcze wody i coś zjem. Powiedział to w sumie do siebie jak i towarzyszy, wyprostowując się i udając znów w pełne słońce następnie podszedł do beczki z wodą oraz chleba. Dhampir ominął beczkę z wędzonym mięsem, ponieważ jedzenie go spowodowałoby większe pragnienie, także wziąwszy bochenek chleba i kubek świeżutkiej wody udał się pod swoje drzewo opierając się o nie i podnosząc lekko głowę zaczął jeść i pić, ale powoli i z umiarem czekając na jakiś temat do dyskusji.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 23 Maj 2015, 03:15:39
Elf zabrał jeden kubek wódki i zaczął popijać, czekał aż zrobi się mrok by móc ruszyć dalej.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 23 Maj 2015, 03:50:28
Themo musiał wstać i udać się do wozu z beczkami. Tam zanurzył kubek po wódce w wodzie pitnej i wziął pajdę pieczywa. Z takimi zapasami powrócił pod drzewko i powoli przeżuwał kromkę popijając wodą. W takiej pozycji czekał na lepszą porę do wymarszu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 23 Maj 2015, 07:35:46
Po zaturlaniu beczek przyszedł czas na odpoczynek. Marsz w takim skwarze odpadał w tą pore dnia. Udał sie w tym samym kierunku co inni i usiadł w cieniu opierając sie o pień drzewa. Po chwili spragniony wstał z ziemi i podążył do beczek by zaczerpnąć troche wody. Zanurzył cały kubek i wypił go do dna w kilka sekund, po tym napełnił go drufi raz wypijając go do dna. Odstawił go na bok i wrócił pod to samo drzewo.
- Wole nie pić alkoholu o tej porze dnia. - powiedział do Dariusa opierając swą jaszczurzą głowe o drzewo. Próbował zasnąć ale w tej temperaturze nie dało rady. Powieki same sie otwierały.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 23 Maj 2015, 08:53:18
Minęło 5 godzin aż niebo poszarzało, a temperatura w między czasie spadła o 5 stopni. W dżungli panował już pełen mrok.

Salazar odsunął się od drzewa.

- Dobra, wystarczy tego odpoczynku, idziemy. Mamy do zwiedzenia kopalnie węgla i miasto Ra'taga. Pierw udamy się do miasta, potem do kopalni. Najemnicy, zamknąć beczki, chwytać za wozy i jedziemy. - Powiedział sięgając po swoją szablę, by znowu isć na przedzie i torować drogę przez dzicz.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 23 Maj 2015, 09:47:19
Rozmów żadnych nie było, tylko cisza i odpoczynek. Towarzysze cenili każdą godzinę daną im na "naładowanie baterii" i widocznie stwierdzili, że niepotrzebne gadania znów ich zmęczy. Ta cisza trwała aż bite pięć godziny i wreszcie nastał mrok! Dhampir poczuł nagły przypływ sił do jego organizmu a łącząc go z tym odpoczynkiem był gotów do dalszej drogi. Dlatego podniósł się z ziemi a podchodząc jeszcze do otwartej beczki pełnej wody zanurzył w niej kubek ten ostatni raz nawadniając swój organizm, bo wiedział, że do następnej przerwy trochę marszu przed nimi. Silvaster odłożył kubeczek i, o dziwo uśmiechając się ruszył bezpośrednio za Salazarem dzierżąc w rękach łuk oraz jedną ze strzał. Długowieczny idąc wsłuchiwał się w otoczenie, coby w razie konieczności ostrzec towarzyszy mając jednocześnie nadzieję na to, że zmysły znowu nie zaczną płatać mu figli!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 23 Maj 2015, 09:50:50
Jaszczur w tym czasie siedział oparty o drzewo i polerował szable. Za każdym razem sprawdzał czy sie odpowiednio błyszczy i wywijał nią sprawdzając jak wygląda. Po tych zabiegach schował ją do pochwy i z kawałkiem uschniętej trawy w paszczy siedział przypatrując sie okolicy. Niebo poszarzało dość szybko, jak to miało zwyczaj być w terenie równikowym. Wiaterek wiał przyjemnie w twarz. Temperatura znacznie spadła dając przyjemne ciepło. Założył hełm na głowe i uśmiechnięty wstał by rozprostować kości. Słysząc rozkaz o wymarszu wypluł trawe i poprawił bronie przy pasie. Skierował sie w strone, w którą poszedł Salazar, przyśpieszył kroku i dogonił go. Był zaciekawiony tym co może skrywać miasto.
- Salazarze, wiesz coś więcej na temat tego miasta? - zapytał jaszczura, szedł obok niego.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 23 Maj 2015, 10:14:18
Najemnicy chwycili ostatnie beczki i włożyli na wozy, zamknęli je i zaczęli ciągnąć je za grupą podróżników.

Silvaster nie słyszał żadnych drastycznych dźwięków, mających znaczenie, czy budzących grozę.

- Trzy godziny drogi... Miasto było miejscem odpoczynku pracowników i magazynem przeładunkowym węgla, z kopalni transportowano tam węgiel, obrabiano i wysyłano do tych portów linowych, a nimi do Hessein. Stamtąd teleportem lub drogą morską transportowano na Valfden. My będziemy robić podobnie, jeżeli jeszcze istnieje ta kopalnia i to miasto. Najważniejsze jest, że musimy sprawdzić stan kopalni, czy da się ją zrekonstruować i prowadzić w niej wydobycie, czy musimy zrobić nową w sąsiednich górach. Sprawdzić wartość minerału, czy warto zaprzątać sobie nim głowę, zatem stopień zanieczyszczenia. Najłatwiej jest rozpalić ogień i zobaczyć ile szlaki zostanie z tego węgla. Czy jakoś tak. Potem zabrać jakiś kontener, czy skrzynię minerału i przewieść na Valfden, by król, jego doradcy i hutnicy mogli sami zbadać czy warto zaprzątać sobie tym głowę, to samo z każdą kopalnią tutaj. Są kopalnie węgla, soli, czarnej rudy i złota. Samo miasto... szczerze wątpię byśmy znaleźli istotną architekturę, ale szkoda by było pominąć szanse zdobycia kosztowności czy jakichś pozostałości tego miasta.

Mówił tnąc szablą zarośla i gałęzie swatające na drodze konwoju.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 23 Maj 2015, 10:34:38
Dael szedł za z tyłu pilnując pleców z wyciągniętym łukiem przygotowany do strzału.Zgadzał się, że trzeba przeszukać miasto o którym mówili. -Nie ma sensu zjawić się na ekspancję i nie badać miast
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 23 Maj 2015, 11:03:10
Dhampir nie słysząc, o dziwo niczego podejrzanego przestał aż tak bardzo zwracać uwagę na otoczenie a skupił się bardziej na rozmowie, którą przeprowadziła dwójka jaszczuroczłeków. Opisu kapitana wynikało, że marsz będzie trwał dobre trzy godziny nim towarzysze dotrą do miasta, ale Silvaster maszerując w takich sprzyjających mu warunkach i już niezbyt wysokiej temperaturze, nie mógł narzekać, tylko iść jak najszybciej. Następnie wysłuchał opisu kopalni i miasta wyobrażając sobie, co się tam musiało dziać i wiedział również, że będą mieć tutaj znacznie więcej do roboty aniżeli w Hessein zbadać całą kopalnie, ocenić jej stan oraz używalność na dalsze lata, potem  nazbierać węgla do skrzyń i transportować ją aż przez cały archipelag i w końcu dowieść ją na Valfden, ale tych kopalń jest trzy i trzy skrzynie trzeba będzie taszczyć całą drogę. Długowieczny w duchu cieszył się, że nie jest niczyim najemnikiem i będzie mógł spokojnie sobie chodzić zapominając, o ciągnięciu wozów z całym towarem! Dhampir również zabrał głos dotyczący miasta i samej kopalni.
- Nie, po to narażaliśmy swe życia żeby pomijać wszelakie zabudowania godne do sprawdzenia. Właśnie na tym polega zwiad w miejscach, w których ktoś nie był od setek lat. Zbadać wszystko, co się da aby mieć pełny obraz tych terenów a jeżeli znajdziemy coś cennego, to tylko się cieszyć.
Starał się mówić rozsądnie idąc cały czas za, Salazarem i namawiając każdego do zwiedzenia ruin miasta choćby stałby tam jeden budynek.         
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 23 Maj 2015, 11:25:38
Creed ruszył za wszystkimi z wyciągniętym mieczem.

/Teraz mam trochę mniej czasu więc będe pisał uboższe posty
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 23 Maj 2015, 11:53:35
- A ajlepiej to zawieźć póbki minerałów do Ekkerund, kto jak kto ale krasnoludy znają się najlepiej na surowcach.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 23 Maj 2015, 12:22:22
- Krasnoludom z Ekkerund nic do naszych surowców, są nasze i dla nas. Zresztą władza będzie mogła surowcem dysponować jak uzna za stosowne.

Przemierzaliście dziką dżungle, jednak nic, ani nikt wam nie zakłócał marszu. było to stosunkowo dziwne, w końcu dżungle to jedne z niebezpieczniejszych miejsc.

Dotarliście na skraj dżungli, gdy drzewa zaczynały się kończyć dojrzeliście przed sobą wysokie i strome wulkaniczne góry, zaś pod nimi pas piaskowego szlaku, nie żwiru, czy miękkich piasków a raczej utwardzonej ziemi. Wyjechaliście z dżungli i mogliście skręcić w lewo jak i w prawo.

- Na lewo będzie miasto, przejedziemy między szczytami i dojedziemy do Ra'tagi, później wrócimy tym samym szlakiem do kopalni, tam zbadamy ją i przenocujemy, by wyruszyć następnego dnia z samego rana. Mam nadzieję, że będzie dosyć bezpiecznie, ruszajmy, za jakieś pół godziny będziemy w Ra'tadze.

Powiedział i machnął szabelką na lewo i schował ja do pochwy przy pasie. Delikatnie zmęczony szedł dalej, wiedział, że jest to konieczne. Salazar sięgnął w głąb swojej duszy i pobrał wymaganą do zaklęcia światła energię. Wyciągnął dłoń przed siebie i mając zebraną odpowiednią ilość energii wypowiedział formułę zaklęcia.

- Elisash!

Pod wpływem wypowiedzianej formuły energia wypłynęła z dłoni formując się metr od niego w świetlistą kulę o średnicy 10 centymetrów, rozpromieniająca mrok na obszarze okręgu o promieniu 15 metrów. Jaszczur przy pomocy mortokinezy przeniósł świetlistą kulę przed siebie na odległość 5 metrów, by rozświetlać sobie i innym drogę na przód. Mogli dalej swobodnie podróżować rozświetlonym szlakiem w obliczu ciemności.

//Jest godzina 21. temperatura 25 stopni.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 23 Maj 2015, 13:04:15
Dhampirowi taka sytuacja się podobała nikogo poza członkami ekipy odkrywczo-zwiadowczej, nie słyszał brak jakiegokolwiek zagrożenia, ale trzeba było stwierdzić, że to niecodzienne było. Jednak dzielnie przeszli, przez kolejny las deszczowy i stanęli na rozwidleniu, które jedną stronę stanowiły wulkaniczne góry, gdzie trafili na swego rodzaju utwardzany trakt prowadzony zarówno do miasta jak i kopalni węgla.
- To idziemy.
Powiedział skręcając w lewo idąc za towarzyszami. Nocna podróż bardziej mu odpowiadała niż w dzień z racji tego, że temperatura nieznacznie spadła nie męczył się tak bardzo jak rankiem! Dodatkowo jego zmysły działały zjawiskowo skutecznie, o tej porze to czuł się trochę bezpieczniej na tym niebezpiecznym terenie. Silvaster idąc zauważył jak Salazar znów wyczarował małą kulę świtała, która oświetliła teren tym, co mieli problem widzenia o zmroku, lecz wzrok długowiecznego musiał się przyzwyczaić do tego nagłego rozświetlenia terenu dlatego też na minutę lekko przymrużył oczy, by móc je normalnie otworzyć i podążać dalej. Tym razem, nie miał pretensji do jaszczuroczłeka odnośnie zdradzania pozycji maszerujących, bo nie wyczuwał żadnego zagrożenia! Tak sobie idąc zastanawiał się ile tam budynków do przeszukania zastaną.     
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 23 Maj 2015, 13:13:18
Jaszczur wsłuchał sie w przemówienie Salazara i po chwili odsunął sie w tył. Chciał oszczędzić swoich sił na dalszą część podróży. Noc była spokojna, wszyscy uparcie przedzierali się zarośla dżungli. Co jakiś czas było czuć krople wody spadające z gałęzi drzew. Wreszcie doszli na skraj dżungli. Jaszczur zmęczony troche długim marszem podparł sie ręką o drzewo. Byli przy trakcie.
- Teraz to już chyba prostą droge do miasta mamy. - powiedział robiąc kilka kroków w przód i stając obok Melkiora o Themo. Salazar rozjaśnił droge czarem światła. Można było iść w dalszą droge traktem. Głowił sie nad tym na co sie tam natkną.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 23 Maj 2015, 13:54:00
Przemierzaliście utwardzoną drogę aż przed wami dojrzeliście wulkaniczne szczyty, a dżungla po waszej lewej stronie zaczęła zanikać. Wulkaniczne szczyty, które swoją jałowością, strukturą i posępnym czarnym i szarym kolorem były niemiłym widokiem i nie napawały do dobrego. Między górami, w swoistej przełęczy szliście kilkadziesiąt minut, gdy dojrzeliście Ra'tagę...

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/c/c6/Lokacja_ruiny_ra%27taga.jpeg/800px-Lokacja_ruiny_ra%27taga.jpeg)

Piaskowe i żwirowe tereny, gdzie okazyjnie rosną ubogie drzewa, zwichrowane i wyłamane częściowo z korzeni. wśród nieprzyjemnych widoków dojrzeliście dosłownie resztki miasta, ostatnią nierozpadłą budowle, wszystkie pozostałe zostały doszczętnie zniszczone przez te niekorzystne warunki, brak stałego gruntu, tysiące lat działania niekorzystnych warunków, aż wreszcie same wybuchy wulkanów.

- No... tego się można było właściwie spodziewać... mieszkali tu górnicy, był magazyn, właściwie niewiele więcej, to pewnie pozostałości z magazynu, sprawdźmy to.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 23 Maj 2015, 14:03:37
Wreszcie doszli do miasta. Jaszczur wyobrażał je sobie inaczej ale jak to mówią pozory mylą. Wszystko było zrujnowane, zniszczone i ta ziemia czarna jak niejeden mauren. Postanowił przejść się troche po mieście i zobaczyć co z niego zostało. Nie widząc nic szczególnego oparł się o jedną ze ścian. Wtedy poczuł jak coś sypie mu się na głowę. ÂŚciana była pęknięta, odskoczył od niej i popatrzył się w górę, chcąc zobaczyć ile ściany odpadło. Wolnym krokiem wrócił do kompanów i widząc że zmierzają do jednego z pozostałych budynków, ruszył za nimi. Grunt pod nogami był jak piasek, sypki i niestabilny. Nie dziwota że tu nic nie zostało po tym mieście. Przeszedł ścieżką prowadzącą do budynku i przekroczył próg. Zaczął rozglądać się za czymś co może się przydać ekspedycji i za czymś cennym.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 23 Maj 2015, 14:31:26
Weszliście do środka, jednak w środku były stare skrzynie popękane, zmurszałe i niezlecone. Nic wartościowego ani istotnego. zniszczony popękany budynek, który cudem jeszcze trzymał się na nogach był sporych rozmiarów magazynem, mieściły się tu niegdyś składy surowca, węgla, jednak ani z surowca nic nie zostało, ani z pustych kontenerów, którymi minerały transportowano. Przed budynkiem, w piasku znaleźliście fragment starej byczej skóry. wyciągnęliście ją i ujrzeliście starą historyczną mapę, która uwzględniała geografię miasta oraz rozlokowanie wszystkich ważnych miejsc.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/5/5a/Lokacje_ra%27taga_mapa.jpg)

Salazar spojrzał na mapę przyglądając się jej.

- Czyli właściwie niewielka wioska... no cóż, został tylko ten jeden punkt, trudno, chyba nie mamy czego tutaj szukać, chodźmy do kopalni, cała godzina drogi...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 23 Maj 2015, 14:43:05
Dhampir podczas marszu, po utwardzanym traktu rozglądał się badając okolicę na sam początek jego oczy dojrzały szczyty wulkaniczne a im szyli dalej, to las deszczowy będący po lewej stronie zanikał. Towarzysze nieustannie szyli przed siebie mając nadzieję dotrzeć do wspaniałych budowli, które przetrwały w tych trudnych warunkach. Silvaster patrząc na teren szczytów poczuł się odrobinę, nieswojo czuł się dziwnie i wtedy rozpoczął się rozglądać w celu wyczucia jakiegoś podejrzanego ruchu lub dźwięku a robił to z czystej przezorności. Jednak niczego podejrzanego na razie, nie wyczuł! Jednakże i tak nie poprzestawał być czujny i tak udało mi się szczęśliwie dojść do następnego miasta zwanego Ra'tagą! Długowieczny rozejrzał się na tym terenie i miastem tego nazwać nie mógł, ponieważ potwierdziły się słowa Salazara mówiące o przetrwaniu jednego budynku. Na twarz dhampira pojawił się wielki smutek spowodowany tym, że ostał się ten jeden budynek, więc dla pewności wyjął łuk i strzałę ruszając w stronę magazynu. - Dziwnie cicho tutaj. Wnętrze wioski było równie ciche i spokojne, jak w Hessien. Tutaj również nie wyczuwało się zagrożenia, wiec długowieczny schował łuk razem z strzałą i wszedł do magazynu! Sądził, że górnicy coś zostawili w tym magazynie, ale oczywiście ten też okazał się pusty poza kilkoma zniszczonymi skrzynkami i składami na węgiel, nie było zupełnie nic!
- Znowu, nic mamy pecha i to wielkiego. Dobrze, że jednak ktoś pozostawił mapę tej ubogiej wioski przyda się na przyszłość. Mówiąc to opuścił magazyn czekając na zewnątrz aż reszta się ruszy i uda do kopalni.
- Cóż, nie pozostało nam nic innego jak wrócić i iść w kierunku kopalni, może ona się do czegoś przyda.
Silvaster czekał aż pochód ruszy dalej.   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 23 Maj 2015, 14:59:59
- Można sie było tego spodziewać po takiej ruderze. - powiedział do Silvy rozglądając sie po budynku. ÂŚciany mocno spękane jeszcze sie trzymały. Zostało im tylko teraz pójść i zwiedzić tą kopalnie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 23 Maj 2015, 16:50:23
Wyruszyliście z Miasta Ra'taga, bardzo szybko, gdyż tylko godzinę, trwał przemarsz do kopalni węgla. Salazar dobrze orientował się po mapie i słusznie was prowadził. Zwolennicy teorii spiskowych uważali, ze Salazar zna te ziemie nie tylko z tych pięciu ksiąg które pokazywał i doszukiwali się tu tajemniczej mocy.

- To tu! - Powiedział podchodząc do jednej z gór prowadzonej przez utwardzony szlak. gdy zbliżył się wraz ze swoją kulą światła, które zaklęcie powtórzył analogicznie jak poprzednio, gdy kula słabła.

Gdy zbliżyliście się do góry wraz z kulą światła dojrzeliście ogromną dziurę w skale prowadzącą w głąb, oczywistym było, ze fortyfikacja, niezależnie jaka była zewnątrz, już kompletnie nie istniała, w końcu nie spostrzegliście nic prędzej dochodząc do tej góry.

Ogromna dziura w skale to znaczy otwór wysokości 5 metrów a szerokości 15 metrów, który ciągnął się w głąb, a końca jego widać nie było.

- Proponuję rozbić tu, wewnątrz tej góry obóz, przy wejściu. Rozłożymy się, zjemy i możemy przespać. Proponuję, by część osób poszła ze mną w głąb góry i sprawdziła kopalnie, pozostali niech rozłożą i przygotują możliwość odpoczynku. - Powiedział przekrzywiając swoją paszczę i powolnym krokiem idąc w głąb.

Silvaster słyszał z wnętrza okrutne jęki, pojękiwania i hałasy, jak gdyby tętniło tam życie. Nie były to miłe odgłosy, raczej złowrogie i złowieszcze hałasy.

Salazar widział świat astralny tego miejsca, nigdy nie widział tylu udręczonych dusz w jednym miejscu, a było to tylko wejście do kopalni...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 23 Maj 2015, 17:33:49
- To ja ten, pomoge rozłożyć obóz i popilnuje go. Powiedział i pomógł przy rozkładaniu prowizorycznego obozowiska.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 23 Maj 2015, 18:09:06
Dhampir za resztą poszedł w kierunku kopalni a towarzyszą godzinna podróż minęła bardzo szybko. W międzyczasie Salazar ponownie rozświetlił obszar jasną kulą światła, coby szło i ciągnęło wozy lepiej a przede wszystkim szybciej i tak oto dzięki wskazówką jaszczura dotarli pod wejście do szerokiej jaskini. Długowiecznemu wydawało się, jakby sędzia był tutaj wcześniej albowiem jego orientacja w terenie była lepsza niż niejednego łowcy czy maurena! Albo, Silvasterowi się jedynie zdawało, tak czy siak dotarli do kopalni. Wtedy padł rozkaz rozłożenia obozu, który w mik rozstawiał Melkior ze swoimi najemnikami.
Dhampir podchodząc bliżej wejścia wzdrygnął się i odskoczył do tyłu. Wszystkim zebranym pewnie wydawało się to dziwne, bo oni mieli tyle szczęścia, że nie słyszeli tych jęków, hałasów i odgłosów, których przyjaznych nazwać nie mógł. Dla niego były one wrogie i wręcz zabraniały tam wchodzić, by odkrywać ich sekrety! Te głosy broniły kopalni! Długowieczny wyprostowując jeden trzęsący się palec wskazał na wejście do tunelu.
- Ta, kopalnia żyje! ÂŻyje pomimo tego, że wszyscy wymarli albo uciekli, nie powinniśmy tam schodzić.
Mimo, że mówił normalnie bał się jak cholera tutaj nawet wampirze geny mu, nie pomogły odczuwał strach i się z tym nie ukrywał. Ostrzegając towarzyszy, o zwyczajnych zmysłach podszedł do Salazara mówiąc do niego.
- Jesteś absolutnie pewien, że chcesz tam zejść i sprawdzić jej zawartość? Te głosy na pewno, nie uroiły mi się i jestem pewny, że komitet powitalny nie będzie zbyt miły, jednakże jeżeli Ciebie nawet to nie odwiedzie od zbadania tunelu pójdę z tobą, bo oni - wskazał palcem na obozowiczów - raczej i tak mi nie uwierzą a twoich słów wysłuchają, o zagrożeniu czającym się w środku, poza tym wiesz jakie bestie, stworzenia, istoty mogą się znajdować wewnątrz?
Zapytał od czasu do czasu chwytając się za serce i broń, gdyż stał przed prawdopodobnym wejściem do koszmaru.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 23 Maj 2015, 21:11:33
Jaszczur nie miał zamiaru schodzić w dół. Był zbyt zmęczony by przedzierać sie przez zawalone tunele kopalni.
- Ja pomoge Melkiorowi. - powiedział do Salazara i zabrał sie za rozkładanie beczek i rozbijanie obozowiska.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 23 Maj 2015, 21:37:37
Dael stwierdził, -Pójdę wraz z Tobą kapitanie do kopalni. Słyszałem słowa Silvastera wierze mu , i rozumiem że to miejsce może być wrogie, ale chce tam wejść Stwierdził Dael.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 23 Maj 2015, 21:38:54
- Nieumarli, duchy, zjawy, widma... mutanty. W tej kopalni, zginęło wiele istnień...

Szliście we troje Dael, Salazar i Silvaster na przód. Widzieliście pozawalane elementy tunelu, wszędzie gruz i węgielne rudy. wszędzie były porozrzucane całe kości szkieletów przygniecione głazami. Salazar zatrzymał się i rozłożył rękę blokując Silvasterowi i Daelowi ramieniem drogę na przód.

- Nie, musimy wziąć ogień... ja mam trochę soli... nie przeżyjemy tego we trójkę... trzeba nam ognia... ROZPALIÆ OGIEÑ! PO DREWNO I OGIEÑ! - Mówił rozjuszony, wściekły, wyglądał jak osoba, która wpadła w szał, jak epileptyk, jego oczy biegały na wszystkie strony jakby widząc coś, czego nie ma. Złość i wściekłość, było coś, co było ewidentne do wyczucia w jego rozjuszonym głosie.

Darius usłyszał wrzaski i rozkazy Salazara, szybko wybiegł z wejścia do kopalni i pobiegł w kierunku najbliższych drzew osadzonych na krańcu dżungli, wysuszonych zaschniętych, łamał gałęzie, które można by łatwiej rozpalić...

Salazar widział i słyszał duchy umarłych, były ich setki, tysiące, które zmarły tu tysiące lat temu, wiedział co go czeka, słyszał jeden wielki hałas wypowiadanych słów przez duchy, wszystkie słyszał, wszystkie które były obok, było tego zbyt dużo, nie mógł tego znieść... Nie chciał ignorować, nie mógł, ciekawość na to mu nie pozwalała, jednak nie mógł też tego słuchać, tego czuć...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 23 Maj 2015, 21:57:03
Themo został z Bękartami i pomagał im rozkładać obóz.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 23 Maj 2015, 22:00:53
Dael powiedział do Silvy: - zostań tutaj   Po czym pobiegł pomagać dariusowi zbierać drewno na opał. Brał co bardziej suche gałęzie. Zaniósł te kupę gałęzi do kopalni, i podał silvie hubke i krzesiwo, tak na wszelki wypadek.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 23 Maj 2015, 22:14:32
- Chlebka? Mięska? Spytał towarzyszy gdy skończyli rozbijać obóz, sam sięgnął po uczciwą porcję wędzonki i chleba oraz wody.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 23 Maj 2015, 22:23:19
- Czyli takie istoty, z którymi wcześniej nie walczyłem. Cholera! Skomentował słowa dotyczące potworów i bestii się tam znajdujących, ale widocznie nawet hałasy nie zwiodły Salazara, który ruszył pierwszy a dampir godząc się na to poszedł za nim wraz z Daelem. Silvasterowi już na pierwszych metrach jego oczy pokazały mu ogrom nieszczęść jaki spadł na tutejszych górników. Wszędzie walały się kości i śmierć można było tutaj wyczuć na kilometr! Długowieczny zdał sobie sprawę, że zejście tutaj było aktem głupoty i dowagi jednocześnie! Wiedział, że ciężko będzie z tego wyjść bez uszczerbku na zdrowiu, ale nagle nastała dziwna sytuacja, gdyż dwójka towarzyszy została zatrzymana przez rozłożone ręce jaszczuroczłeka i wtedy dhampir zapytał.
- Wszytko w porządku?
Jednakże nie uzyskał odpowiedzi, bo widząc zachowanie jaszczura mógł dostrzec, że nic nie jest w porządku. Wybuch jakiego wtedy doświadczył był podobny do tego, co spotkało go podczas przemarszu przez tutejszą dżunglę. Natłok wielu dźwięków w krótkim czasie, może każdego doprowadzić do skraju wytrzymałości i tak było tym razem. A, ostrzegałem. Mówił sobie w myślach.
- Salazarze dasz radę?
Zapytał wyraźnie zmartwiony zachowaniem jaszczura, gdy Elf wybiegł z tunelu pozostawiając dwójkę samych sobie a po jego powrocie długowieczny otrzymał kilka gałęzi i hubkę, ale on wolał w ręku trzymać miecz! Tak czy siak ogień był potrzebny, więc klękając na ziemię tworzyć iskry, które spadały na stertę drewna licząc, że szybko się zajmie iskrami i powstanie światełko w tunelu! W międzyczasie obserwował poczynania jaszczuroczłeka czy aby całkowicie nie stracił zmysłów i nie zaatakuje towarzyszy składając ich ciała jakiemuś wyimaginowanemu bóstwu tej kopalni!     
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 23 Maj 2015, 22:35:04
Po podaniu Silvie hubki, Dael wrócił do Dariusa i wziął od niego gałęzie które on zebrał,  i obaj zanieśli je w stronę kopalni. A była tego już dość spora kupka na ładne ognisko.w dzungli było dużo gałęzi odpowiednich do palenia się
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 23 Maj 2015, 23:03:33
Rozpaliliście małe ognisko, Darius doniósł 3 grubsze gałęzie i obwinął je szmatami ze swoich rękawów od koszuli.

- Jako pochodnie... - Powiedział podając wam je.

- Zapalcie pochodnie, będziemy walczyć... - mówił zamykając swoje piękne oczy. Wziął prędzej pochodnię w rękę rozpaloną przez dariusa, który ułożył ją nad ogniem, by materiał zajął się nim. Natłok głosów zmuszał go do izolacji od rzeczywistości świata materialnego, by móc w końcu wysłuchać astralnego.

- trzęsienie...
- ziemi...
- zbudzioło...
- grozę...
- zamkneło...
- życie...
- skończone...
- nigdy...
- świat...
- w ogniu...
- pokryty...
- utopiony...
- karał...
- rzadał...
- zabijał...
- leczył...
- morderca...
- nieprzenikniony...
- zlęknięci...
- my wszyscy...
- nie żyją...
- krew...


Salazar słyszał urywki, słowa, wyłapywał opowiadające o jednej historii, które musiał poukładać, takich wyrwanych słów były setki tysięcy składające się w całość, nie był w stanie teraz tego poskładać, wiedział, żę potrzebuje czasu, nie mógł tego robić przy wszystkich...

- Idziemy dalej... Zróbcie pochodnie i chodźmy... - Mówił otwierając swoje oczy i niestety zmuszając samego siebie do ignorowania głosów udręczonych dusz.

Idąc na przód dojrzeliście zjawę, tak istniejącą jak i wy, stała po środku zawalonej półki skalnej znad waszych głów, która odsłaniała inny tunel kopalniany. Stał i stał, jakby czekając na was.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/e/e9/NPC_Arans.jpg)
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 23 Maj 2015, 23:16:31
Po poleceniu kapitana, Dael wziął jedną z pochodni i przyłożył ją do ogniska podpalajac ją i  dając światło i ciepło.  Po chwili takiej podróży zobaczył zjawę  Dael stanął w miejscu. -Kapitanie, czym to jest ? To Ty tu jesteś magiem, czy z tym mamy walczyć ? Pytał  Dael z łukiem przygotowanym do strzału.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 23 Maj 2015, 23:30:08
Iskry padły na suchy opał rozświetlając delikatnie tunel, ale to jednak było mało i nie dało się iść z tym, gdziekolwiek. Na szczęście z pomysłem wyskoczył najemnik Darius, który przyniósł trzy duże gałęzie owiniętymi szmatami idealnie nadające się na pochodnie! Silvaster przystawił swój patyk z kawałkiem koszuli do ogniska, która szybko zajęła się ogniem oświetlając znacznie więcej cały tunel w geście podzięki człowiekowi dhampir skinął głową w jego kierunku i odwrócił się twarzą w głąb tunelu. Słysząc słowa Salazara, o walce zapytał się sam siebie. Walczyć? Z czym duchami? Ale, jak?
Dhampir nie wiedząc jaką broń wyciągnąć w końcu zdecydował się na nietypowy miecz z żelaza. Silvaster w jednej ręce trzymając pochodnie a w drugiej miecz szedł oświetlając wszystkim drogę dopóki wszyscy nie dojrzeli prawdziwego ducha! Długowieczny przetarł oczy dłonią, nie mogąc w to uwierzyć, ale widząc już żywego smoka powinien być przygotowany na takie zjawisko! Ale, nie był i widząc tę istotę zasyczał trzymając przed sobą miecz. Tymczasowo nie zaczynał walki dopóki duch jej nie rozpocznie a być może się odezwie do wszystkich, o ile potrafił to uczynić. Widać było, że oczekiwał on na pojawienie się obcych, tylko w jakim celu? Jednak jedno było pewne dziwne rzeczy się tutaj dzieją a to dopiero początek przygody!   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 23 Maj 2015, 23:51:32
To zjawa... istota mająca wystarczającą siłę energii w sobie, swojej duszy, swoich motywacji, by pojawić się w świecie materialnym, będąc widocznym dla wszystkich. Można je zdezintegrować na krótki czas poprzez żelazną broń... jednak by zabić konieczna jest sól... i ogień. Dlatego kazałem wam zrobić ogień...

- Kim jesteś? - Zapytał Salazar oceniając oderwanie od rzeczywistości zjawy, chciał wiedzieć, czy jest w stanie współdziałać, rozmawiać, czy jest nam wroga, lub może pokojowo nastawiona. W końcu nie wszystkie zjawy chcą mordować, niektóre mają inny cel swojej egzystencji, na przykład pragnienie ukojenia duszy, lub motywację by nieść pomoc jako zadość uczynienie za przewinienia.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/e/e9/NPC_Arans.jpg)

- Jestem Aranas... Jestem... byłem władca niewolników, którzy służyli mi w tej kopalni. - mówił beznamiętnie, obojętnie do was.

- Czemu tutaj stoisz, czemu nie odejdziesz by zaznać spokoju? - zapytał Salazar z ciekawością, w końcu ktoś, z kim można tutaj porozmawiać, żyjącym sprzed tysięcy lat.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/e/e9/NPC_Arans.jpg)

- Stoję tu na straży dusz moich podwładnych. Byłem nikczemnikiem, który spowodował ich śmierć, w ramach zadość uczynienia, chronię ich udręczone dusze w oczekiwaniu, aż ktoś pozwoli zaznać im spokoju, rozwiąże ich problemy, jednak z czasem zatracili oni zdolności do pomocy, zmienili się w bestie żądne mordu...

//Rozumiecie jego słowa, możecie z nim rozmawiać. Mówi mową wspólną.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 24 Maj 2015, 00:00:55
Dhampir jak stał w miejscu tak, nie poruszył się nawet na milimetr. Duch a raczej zjawia, nie miała złych zamiarów z pierwszej rozmowy wynikało, że odpokutuje swoje uczynki i stoi na straży swoich podwładnych, czyli czekał aż ktoś z zewnątrz przyjdzie i da im wszystkim zaznać spokoju. W takiej sytuacji można powiedzieć, że to duży zbieg okoliczności przybycia towarzyszy w to właśnie miejsce! Jednak teraz zapytał zjawę w prost, o najważniejszą sprawę.
- Co, możemy zrobić żebyście zaznali wiecznego spoczynku?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 24 Maj 2015, 00:10:52
Dael usłyszał pytanie Silvy, Lecz druga część wypowiedzi zjawy  mu się nie podobała. Więc zapytał: -Jakie bestie i czemu chcą mordować ? Przecież to dusze ...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 24 Maj 2015, 00:30:28
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/e/e9/NPC_Arans.jpg)

- Moi słudzy cierpieli tysiące lat, jak i ja cierpię, jednak bestialstwo w jakim zginęli... z mojej winy, brak ciała, możliwości, zatracił w nich resztki człowieczeństwa w duszach, czyniąc z nich wyłącznie bestie, zjawy, widma, które nie mogą zaznać spokoju, póki ktoś ich nie uwolni. Co zrobić? jakoś zabić, proszę byście im pomogli, tym samym pomożecie mi, bym wreszcie mógł zwolnić się ze służby i zjeść najgorszy posiłek, jaki tylko Rasher mi przygotuje. Wtedy będę gotowy odpokutować swe winy.

- Dusze, jak twoja, jednak bez ciała, która w wyniku czasu, niszczenia ciała zatraciła kompletnie swój wygląd i resztki ludzkiego jestestwa, która dziś jest tylko bestią w zachowaniu, jednak nadal są to moi ludzie, moi słudzy, których los przypieczętowałem ja. Jestem winien ich stanu, ich wypaczenia. Ja ich znałem, byli to moi znajomy, krewni, bracia, jednak pozycja i funkcja zmusiła mnie do czynów niegodnych, a ich stan, ich zatracenie jest moją winą...
- Mówił pokutując.

- To będzie trudne... - powiedział Salazar drapiąc się po łuskach.

Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 24 Maj 2015, 00:55:37
Dhampir o zwykłych duszach wiedział, co każdy powinien czyli czym się poszczególne różnią i jakie przynosi to skutki na przykład posiadania przeklętej jak on, więc na ten temat nie zamierzał dopytywać. Jednak drugą kwestia, która dotyczyła jego pytania zaintrygowała go i postanowił dopytać, o ilość z jaką będzie im dane się mierzyć w tej jaskini zwanej kopalnią.
- Możesz mi Aranasie odpowiedzieć na jeszcze jedno pytanie? Dokładnie ilu z twoich poddanych straciło swoje jestestwo i zatraciło swą pierwotną osobowość stając się widami i zjawami?
Dhampir sądził, że wieczny pokutnik będzie znał liczebność swego oszalałego stada. Do stwierdzenia Salazara odpowie później, bo sam nie mógł się dowiedzieć czy rzeczywiście to takie trudne, ale zamiast ducha może odpowiedzi udzieli mu właśnie lisz wyręczając nadzorcę. 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 24 Maj 2015, 02:52:59
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/e/e9/NPC_Arans.jpg)

- Setki i tysiące cierpią zawieszone w tym miejscu czekając na swą kolej, jednak 5 z nich zatraciło swą duszę w złej intencji. Dwoje skryci w mroku i nienawiści troje rozszalałych z bólu swego jestestwa. - Mówił.

- Trzy zjawy... dwa widma... Przygotujcie żelazne bronie. Będziemy musieli zaatakować ich z zaskoczenia, znaleźć ich ciała, powinni być w pobliżu miejsca swojej śmierci, ciała ułożyć w jedno miejsce, dalej się nimi zajmę... ranienie żelazem nie zabija zjawy, jedynie niszczy formułę, manifestację w świecie materialnym, jednak szybko się regeneruje i wraca do świata materialnego ponownie atakując.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 24 Maj 2015, 07:19:22
Wytarł ręce w materiał płaszcza. Obóz był rozbity więc można było odpocząć choć chwile od długiej wędrówki, która jeszcze może potrwać. Słysząc pytania Melkiora zwrócił sie do niego.
- Mięsa i wody. Suszy mnie strasznie. - powiedział do kompana. Zmęczony usiadł koło ogniska.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 24 Maj 2015, 07:59:51
Dael skinął salazarowi głową. Rozumiał o co chodzi Jaszczuroczłekowi. Zadał mu jednak jeszcze ważne pytanie. -Jak długo trwa regeneracja zjawy ? Powiedział wyjmując łuk i przygotowując się w miarę możliwości do działania
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 24 Maj 2015, 08:41:27
-Czy ich zwłoki jakoś się wyróżniają? Wśród tysięcy, które tu zginęły może być problem odnaleźć pięć konkretnych ciał.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 24 Maj 2015, 09:41:17
- Będą wyglądać tak samo, jak oblicza zjaw, będą w tych miejscach gdzie zginęli, to że tutaj jest kilka ciał, to nie znaczy, że dalej jest tak samo, może leżeć tylko te ileś tam... odzienie, resztki ciała są reprezentowane na zjawach, tak jak na nim. - powiedział pokazując Aranasa. - Będziemy w stanie je jakoś rozpoznać. Będziemy wiedzieć w czym rzecz...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 24 Maj 2015, 09:47:50
-Czy jest coś o czym musimy wiedzieć albo czego potrzebujemy a o czym nas jeszcze nie poinformowano ? A i dodatkowo, w jaki sposób odsyła się zjawe lubi widmo ?  Zapytał Dael.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 24 Maj 2015, 09:59:33
-Na to chyba masz akurat dwa sposoby. Jednym jest użycie egzorcyzmów i innych takich formułek. Drugim jest rozwiązanie sprawy która trzyma zjawę w naszym świecie. Przynajmniej tyle na ten temat pamiętam. Faktem było że mogłem się pomylić, gdyż najlepiej na tym znali się nekromanci tacy jak Salazar.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 24 Maj 2015, 10:09:31
- Dziękuję Aranasie za wyjaśnienia. Silvaster skłonił nieco głowę patrząc na ducha.
Dhampir nagle się uśmiechnął z tego wszystkiego, bo dobrze się stało, że Devristus Morii oddał mu miecz wykonany ze szczerego żelaza i to przed samym wyjazdem.
- To rzeczywiście lekko, nie będzie walczyć z pięcioma duchami, które szybko się regenerują i atakują ponownie. Powinniśmy podzielić się na drużyny jedna walczy a druga szuka ciał zmarłych, co wy na to?
Mówiąc to zamachnął się mieczem przecinając powietrze.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 24 Maj 2015, 10:11:20
- Mhm... Zbierzemy zwłoki w jednym miejscu, dalej sobie poradzę. ÂŻelazne bronie i idziemy! Wszyscy walczymy, kazdy kto znajdzie zjawę, musi ja zabić, zabrać jej ciało, będzie w pobliżu i będzie podobne wyglądem, przeciągnąć i ułożyć stosik... Niekoniecznie będzie ich tylko 5... - Powiedział sięgając po bułat przypięty do pasa. Posłał kulę światła na przód i wymijając Aranasa ruszył w głąb nasłuchując niepokojących dźwięków.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 24 Maj 2015, 10:29:33
Niekoniecznie pięć? Czyli może być więcej? Zapytał sam siebie biegnąc za Salazarem - Zatem do dzieła Odpowiedział na słowa jaszczura dotyczące taszczenia zwłok jak i walki z nietypowymi umrzykami. Dhampir mając żelazny miecz w dłoni a drugiej pochodnię oświetlał wnętrze tunelu wszystkim członkom, którzy mieli walczyć ze zjawami. Długowieczny biegnąc korytarzem w dół rozglądał się za swoim przeciwnikiem, bo niewątpliwe jakiś zaraz powinien się pojawić. Wiedział, że będzie musiał dać z siebie wszystko inaczej będzie z nim ciężko.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 24 Maj 2015, 10:30:46
Dael przygotował łuk do najszybszego jak tylko może wystrzału. Był gotowy. Ruszył za Kapitanem ufając mu i przyjmując za dobra monetę jego słowa.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 24 Maj 2015, 10:56:07
Anette załadowała swoją kuszę i ruszyła naprzód w poszukiwaniu zjaw, duchów oraz ich ciał. Im mniej czasu spędzą w tym miejscu tym lepiej. Kobieta zawsze wolała mieć przed sobą bardziej materialnego przeciwnika niż zjawy i duchy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 24 Maj 2015, 12:54:07
Westchnąłem głośno.
-Ech, pech chciał że nie mam nic żelaznego z sobą. Poza zapewne przedstawicielką żelaznej kobiecej logiki. U tych to nigdy nie brakuje tego elementu. Mimo to poprawiłem miecz przy pasie, no i poszedłem za resztą zgrai. Być może oni wesprą mnie swoim żelastwem.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 24 Maj 2015, 13:19:11
- Zaklęcia żywiołów, również dezintegrują formę avatara... - Powiedział jakby nigdy nic idąc na przód w pełni gotowy do działania.

Słyszeliscie już wszyscy dochodzące jeki z wnętrza groty, dojrzeliscie 8 ciał leżących na ziemi, każde było na swój sposób intrygujące. jedno miało bogaty, złoty naszyjnik, drugi złote branzolety, trzeci i czwarty złote łańcuchy, najpewniej kiedyś kajdany, piąty złotawą koronę na głowie, szósty, siódmy i ósmy mieli złote pierścienie na palcach i drobne łańcuszki na szyi.

Gdy zbliżyliście się do tych ciała, w miejsce rozświetlane światłem zaklęcia wleciało 6 zjaw, mające te same oznaki, co te wymienione ciała. Brakowało jedynie dwóch, tych którzy mieli łańcuchy...

6x Zjawa (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Zjawa#S.C5.82abe_punkty) są w odległości 25 metrów, pędzą na was, fruną wyciągajac swoje szpony do ataków. Mają dokładnie takie oznaki jak wymienione ciała (mozecie tak je opisywać, pierwszy drugi itd), pędzą równo, więc gdy jeden dotrze, do ciebie, to docierają wszyscy! uważać!

//Odpisywać z głową, zastanówcie się co piszecie, nie zawaham się być brutalny w razie błędów ;) . Radzę i polecam opisywać wasze ataki i uniki, jednak nie pisać efektów, jakie czynicie na zjawach, bo może się to źle skończyć, wolę tego uniknąć.



Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 24 Maj 2015, 13:35:04
-Przeklęty pomiot. - rzekła Anette i wycelowała w zjawę z złotym naszyjnikiem. Naciśnięcie spustu doprowadziło do wypuszczenia bełtu z żelaznym grotem prosto w astralny byt.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 24 Maj 2015, 13:55:38
Elf po dotarciu do ciał załważył że pojawiły się zjawy, odsunął się na bok nie nigdy nie walczył z czymś takim więc wolał poczekać i podpatrzeć jak walczą sojusznicy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 24 Maj 2015, 14:03:26
Melkior zaś podał kubek wody i porcję mięsa Szeklanowi, mogło to wyglądać tak że się opierdzielają. No ale ktoś musiał pilnować obozu. Elf przysiadł przy ognisku i wyciągnął z kieszeni swój dziennik oraz ołówek i zaczął coś tam pisać.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 24 Maj 2015, 14:05:43
-Amatorzy większych wrażeń, huh? - zwróciłem się do niemych zjaw lecących w naszym kierunku. Skumulowałem nieco swojej mocy w dłoni, a następnie pozwoliłem wysączyć jej się na zewnątrz. -Izosh! - rzuciłem słowa, które pomogły mi ukształtować lodowy sopel. Gdy już powstał, cisnąłem nim w ducha mającego na sobie złote bransolety.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 24 Maj 2015, 14:13:47
Dhampir biegł na dół nie zważając na nic, ale w między czasie odrzucił pochodnie na ziemię a miecz schował do pochwy, ponieważ sądził, że jako łucznik sprawi się lepiej aniżeli wojownik. Dlatego też ze swoją wampirzą zwinnością dobył łuku i jednej żelaznej strzały. W usłyszał jęki rozpaczy i bólu dochodzących wewnątrz groty a w środku niej dojrzeli kilka ciał ze złotymi naszyjnikami, pierścionkami, łańcuchami a nawet koroną! Jednak, gdy towarzysze zbliżyli się nadto uformowało się kilka zjaw pędząca bezpośrednio na towarzyszy. Dwie zjawy prawdopodobnie oberwały, ale to nie załatwiało jeszcze sprawy, gdyż na placu boju pozostało jeszcze kilka!
   Silvaster również nie czekał, tylko szybko wykorzystując swoje osobiste warunki nałożył żelazną strzałę na cięciwę łuku, którą mocno naciągnął i rozpoczął szybkie namierzanie w jedną ze zjaw. Długowieczny za swój cel obrał ducha z koroną na głowie, po czym po trzech sekundach patrzenia zjawie w oczy wypuścił strzałę, która leciała z zamiarem trafienia kreatury w oczko.
- Mam nadzieję, że to podziała.
Powiedział szybko gdy strzała zmierzała do celu.

Pozostaje 7 żelaznych strzał   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 24 Maj 2015, 16:15:42
Dael gdy zobaczył zjawy lecące w ich stronę, jak najszybciej upuścił pochodnię, ściągnął łuk z ramienia i wycelował w stronę zjawy w koronie. Lecz potem każdy ruch był z namysłem. Wyciągnął strzałę, nałożył na cięciwię naciągnął wstrzymał oddech i dopiero puścił cięciwę. Po strzale odskoczył jak najszybciej. Nie wiedział jak szybkie zjawy potrafią być...zrobił to i od razu naciągnął kolejną strzałę. Nie chciał pozostać bezbronny ani przez chwilę.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 24 Maj 2015, 16:31:49
Wszystkie ruchy wymagały czasu, jednak nim zjawy dotarły do was, a mknęły szybko, w końcu bariera odległości jest niemal bezskuteczna dla takich istnień, które nie muszą dreptać, zdarzyliście zadziałać.

Strzały wasze ugodziły w ciała bestii, zetknięcie i przeszycie go an wylot żelazem spowodowało błyskawiczne rozmycie się istoty w powietrzu utraciła ona energię, która pozwalała im na manifestację swojego jestestwa w świecie materialny, skryły się w świec ie astralnym by nabrać sił i powrócić po kilku minutach i atakować ponownie.

Zaklęcie sopla przebiło zjawę i zadziałało analogicznie krusząc strukturę istoty.

Salazar wysunął się przed szereg i gotów do kontrataku pochylił się do przodu unosząc wolne ramię przed siebie, by zblokować ewentualny atak szponami, gdy Obie zjawy były 5 metrów przed nim wysunął prawe ramię, w którym dzierżył żelazny bułat i wykonał piruet dookoła siebie skręcając nogi, jednocześnie tnąc po skosie z dołu do góry napędzającą zjawę.

Druga zjawa w tym czasie zaatakowała szponami na wysokości klatki piersiowej. Rozcięła rzemienie na plecach otrzymujące szatę na ciele, jednak pod nią skryty był niepłytowy pancerz z czarnej rudy. szpony uderzyły w niego, jednak nie były w stanie ich uszkodzić.

Salazar wyprowadził tym samym drugi atak po skosie w lewą stronę niemal tracąc równowagę. żelazne ostrze przebiło i tę istotę obie dezintegrując jedną po drugiej.

6x Zjawa (nabierają sił)

- Ciała! Szkielety! Szybko zebrać te ciała! Bez kajdan, te bez kajdan zostawić! - krzyczał szybko próbując rozerwać swoją skórzaną szatę, która opadając z ciała na ramiona z pleców blokowała mu ruchy, czuł się niemal związany w tym momencie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 24 Maj 2015, 16:44:09
Jaszczur odebrał od Melkiora mięso i wode i zaczął sie tym zajadać. Nie wiele osób zostało w obozie a jemu nie w smak było iść i w mrokach tunelów kopalnianych walczyć ze zjawami, z którymi raczej szans by nie miał. Wolał odpocząć przed dalszą drogą. Mięso o tej porze smakowało jak świerza wieprzowina. Mogli wreszcie wypocząć pełną gębą. Jedyne co pozostało im to pilnowanie bezpieczeństwa w obozie. Trzeba było być czujnym do czasu powrotu reszty z kopalni.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 24 Maj 2015, 16:45:49
Dael zdecydowanym krokiem ruszył w stronę szkieletow. Podszedł do tego z koroną na głowie podniósł go i ruszył w stronę dwóch kolejnych. Były one lekkie, udało mu się wziąć kolejnego szkieleta. Zaczął więc   targać szkieleta w koronie i jednego z tych z pierścieniami   w stronę reszty grupy i kapitana który zdawał się ogarniać jak to wszystko działa ...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 24 Maj 2015, 16:47:50
ÂŻelazny grot ugodził zjawę pozbawiając jej awatara na tym świecie! Co spowodowało lekki uśmiech na jego twarzy. 
Zjawy dzięki bezbłędnej celności strzelców zostały zdezintegrowane i zniknęły z tego świata choć na kilka minut, tyle wystarczało długowiecznemu do odrzucenia łuku i sprowadzenia pozostałych szkieletów w jedno miejsce nim znów pojawią się duchy. Oczywiście te z kajdanami zostawił!     
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 24 Maj 2015, 16:54:08
Salazar uporał się z szatą rzucając ją na kupkę szkieletów, w tym momencie pojawiły się tuż za nim, zdążył rozsypać garść soli na kupkę kości pokrytych skórzaną resztką szaty.

6 zjaw zaatakowało plecy Salazara. Nie przebiły się przez pancerz, jednak siła ciosów była na tyle silna, ze stracił równowagę i przewrócił się na przód.

- Spalić! Pochodnie rzucić!- wrzasnął sięgając po szablę i wymachując ją by odgonić zjawy od siebie, od organów, od ciała które pozostawało osłonięte, czyli głównie głowa...

6x Zjawa - atakują napierśnik Salazara pojedynczymi zmasowanymi ciosami...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 24 Maj 2015, 17:01:22
Dhampir rzucił się na pochodnie, którą wyrzucił jakiś czas temu. Dzięki swoim naturalnym zdolnością w ciągu paru sekund miał już w rękach płomyk w tunelu, który powinien załatwić sprawę. - Uwaga leci! Silvaster rzucił pochodnią prosto w stertę kości owiniętych szatą licząc na to, że ta szybko się zajmie i da ukojenie zmarłym, którzy przemienili się w zjawy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 24 Maj 2015, 17:20:05
Szybkie bydlaki Z energią skumulowaną w swych dłoniach zbliżyłem się do Salazara. Szybko uwolniłem pokłady mocy, dodając krótkie słowa zaklęcia. -Anoshu! Z moich dłoni wydobył się lodowy podmuch, który skierowałem na atakujące zjawy. Jednocześnie uważałem żeby nie trafić niczym Salazara. Chciałem jedynie odpędzić czy pozbyć się paskudnych zjaw.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 24 Maj 2015, 17:24:11
Gdy Silvaster rzucił pochodnie, skóra błyskawicznie zajęła się ogniem spalając od razu pokryte nią kości. Zjawy błyskawicznie zajęły się ogniem i płonęły lewitując w powietrzu. Malavon oddziałując zaklęciem obszarowo w promieniu od swoich dłoni ukrócił ich męki niszcząc manifestowane pokłady energii magicznej. Po krótkiej eskalacji ogień zniknął tak jak i zjawy, kości zaś mieniły się w proch.

- To było mocne... - powiedział okręcając się na brzuch i wstając z ziemi o własnych siłach.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 24 Maj 2015, 17:35:15
Dhampir dojrzał skutki swoich działań, które były zadowalające, ponieważ kości stały się prochem a krzyczące zjawy odeszły zupełnie za sprawą magicznego ataku elfa, który mimo wszytko nie wyglądał na maga! Silvaster lekkim uśmiechem podszedł po łuk i znów chwytając go w ręce zwrócił się do towarzyszy.
- Niestety to jeszcze nie koniec.
Wtedy spojrzał na zwłoki z kajdanami u rąk.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 24 Maj 2015, 17:42:53
-Sugerujesz że gdzieś tutaj kryją się jeszcze dwie zjawy ? Nie prościej dla pewności zniszczyć i te ciała ? Zapytał Dael.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 24 Maj 2015, 18:33:55
Gdy przyjrzeliście się tym ciałom dokładniej, były one spętane łańcuchami razem, były inne, jedno ciało całe obłożone łańcuchem a drugie przypominało Aranasa.

Gdy tak staliście i kontemplowaliście wygląd, dotarła do was kolejna, jedna zjawa, a wyglądała dokładnie tak, jak ten, który leżał przy tej dwójce, podszedł do was. Aranas również się zbliżył jednak milczał. Nowy duch nie atakował was, jednak nie wyglądał na miłego.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/e/e8/NPC_Darass.png/600px-NPC_Darass.png)

- Jestem Darass, duch niewolnika.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 24 Maj 2015, 18:41:59
Dojadł to co dostał i odstawił na bok kubek. Był zmęczony i nie zmiał zamiaru cały czas wpatrywać sie czy nikt i nic nie próbuje podejść ich i pożreć. Ułożył sie wygodnie na boku i zasnął jak kamień.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 24 Maj 2015, 18:53:57
Pozostałe dwa ciała leżały sobie bezwładnie spięte łańcuchami. Jedno z nich było łudząco podobne do Aranasa zaś drugie do nikogo nie pasowało, bo jeszcze zjawa, widmo, duch się nie ukazało z resztą do czasu. Wystarczyła chwila czekania i nie trzeba było czekać na pojawienie się awatara podobnego do Aranasa w sumie nawet on sam przybył osobiście, ale milczał chyba na coś czekając?   
Pojawienie się nowego ducha sprawiło, że już wszystkie ciała dało się rozpoznać i to właśnie ten spętany łańcuchami przemówił a było on jednym z niewolników. Dhampir wyczuwał wrogość w tej postaci do otoczenia a przynajmniej na pierwszy rzut oka, nie wyglądała na miłą i raczej będzie trudno z nim się dogadać, ale długowieczny nie mógł się domyśleć, co mu się przytrafiło i dlaczego stał się tym czym jest bez zadania pytania. Jednak wpadł na pierwsze lepsze z brzegu.
- Daraasie, jaka jest twoja historia? 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 24 Maj 2015, 18:59:28
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/e/e8/NPC_Darass.png/600px-NPC_Darass.png)

- No, żyłem sobie, no i... żyć przestałem. - Powiedział trochę zdezorientowany drapiąc się po głowie. potem uśmiechnął się, próbował, jednak wyglądało to jak najgorszy wyraz twarzy mający odstraszyć wszystko i wszystkich. - hehe, no dobrze, ze ktoś wreszcie żywy i można porozmawiać, trochę smutno i nudno mi było, nie dało sie nic dłubać, kilofa nie mogę wziąć wiecie? Dziwne to a czuje się jakbym żył jak żyłem, tylko nie jadam hehe. - Mówił śmiejąc się co krok, jednak generując coraz gorsze i okrutniejsze miny.

Salazar zwrócił się do Aranasa.
- Czy on jest... no umysłowo niepełnosprawny? Znaczy czy był?

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/e/e9/NPC_Arans.jpg)

- Tak.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 24 Maj 2015, 19:03:46
-Aranasie, w jaki sposób możemy jemu i jednocześnie Tobie pomóc w odejściu ?  I dodatkowo, z którego wieku pochodzisz ? ile masz lat ? czy w jaki inny sposób można by było to określić ? Było to pytanie podyktowane ciekawością związaną z pozyskiwaniem informacji jakie mogli uzyskać od niego.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 24 Maj 2015, 19:08:02
Dhampir uśmiechnął się nie sądził, że spotka tutaj wesołą duszę i taką skorą do rozmowy, ale nieco chorą na umyśle, co potwierdził zarządca niewolników. Jednak i tak było ciekawie, bo całą powagę szlag trafił i można było nieco wyluzować.
- Tak, rozumiem. Wiem jak to jest, kiedy nie ma się do kogo odezwać.
Uśmiechnął się w stronę ducha niewolnika i spojrzał na Aranasa czekając na odpowiedź na pytania zadane przez Daela w sumie najważniejsze jakie paść powinno.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 24 Maj 2015, 21:17:35
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/e/e8/NPC_Darass.png/600px-NPC_Darass.png)

- Ej ej! - Posmutniał strasliwie i oburzył się. - Ja to chce tu zostać, czemu chcecie mnie doesłać, ty fajnie jest, tylko troche nas mało ludzi, fajnie się z wami rozmawia - Mówił jakby prosząc o pozostawienie go w tym stanie egzystencji.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/e/e9/NPC_Arans.jpg)

- Wówczas zostanę tutaj z tobą, nie możesz być sam. Oni przyślą tutaj innych by z nami przebywali. Nie możesz stać się bestią jak inni. - Powiedział podchodząc do niego i jakby... przytulając.

- Czy... mogli byście ukryć, zakopać nasze ciała?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 24 Maj 2015, 21:23:11
Dhampir uśmiechnął się na wieść, że chłopaki chcą zostać i dotrzymywać wszystkim towarzystwa, o ile ktoś się ich nie przestraszy. - Jeżeli taka jest wasza wola, to nie widzę problemu. Salazarze, co o tym myślisz? Zapytał, bo w końcu on tu dowodził, ale szkoda byłoby stracić takie źródło wiedzy a nawet zwykła rozmowa z duchem jest, o wiele ciekawsza i bardziej interesująca niż zwiedzanie samej kopalni. -  Mam jeszcze jedno pytanie czy coś jest jeszcze wartego odwiedzenia w tej kopalni?
Zwrócił się jeszcze do duchów.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 24 Maj 2015, 22:00:34
- Nic nie zwiedziliśmy jeszcze, jesteśmy w wejściu... - Zauważył Salazar. - Zakopiemy wasze ciała i pochowamy je na zewnątrz kopalni. Nikt ich nie znajdzie, więc będziecie mogli tutaj żyć. Weźmiemy drogocenne przedmioty, które należały do tych zjaw, co nas zaatakowały, w ramach zapłaty.

Powiedział, a duchy przytaknęły głowami akceptując uczciwy układ.

- Chodźmy dalej. musimy trochę minerału stąd wziąć jeszcze... A na razie same skały wulkaniczne i niewiele węgla, musimy dotrzeć do złóż. A tunel idzie dalej w głąb.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 24 Maj 2015, 22:06:38
- Skoro już wszystko jasne. To za mną pani i panowie. Moje oczy wskażą nam drogę.  Powiedział i ruszył pierwszy w dół tunelu, by znaleźć jakieś złoża węgla nadające się do zebrania.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 24 Maj 2015, 22:20:56
Salazar szedł na przód przesuwając kulę swojego światła na przód rozświetlając korytarze wszystkim.

Idąc w głąg widzieliście resztki zabudowań kopalnianych, korytarzy, którymi przeciągano i przewożono skrzynie z surowcami, w pewnym momencie dostrzegliście, że droga się kończy i zaczyna się przepaść.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/0/00/Lokacja_ruiny_kopalni_wegla_Elesh_Isisheshgr2.jpg)

Tragedia - tylko tyle można powiedzieć o stanie tego miejsca. pozawalane tunele, rozdarte ściany i pozrywane wszelkie konstrukcje wewnątrz obiektu. Całą kopalnię trzeba formować niemal od zera, by móc prowadzić dalsze wydobycie, jednak sama struktura góry wulkanicznej jest stabilna, można swobodnie rozpocząć rekonstrukcje kopalni, co jednak potrwa wiele dni nim uruchomione zostanie wydobycie.

Szyb kopalni ciągnął się daleko w głąb, nie było możliwe bezpośrednie zejście na dół, jednak na sklepieniu widać było pozostałości z mechanizmów od wyciągania minerałów, kołowroty, koła i liny, którymi wyciągano materiały z dna szybu i kolejnych pięter wydobywczych niżej.

Na skraju przepaści stała skrzynia, która chwiejnie opierała się na krawędzi zawieszona w połowie nad przepaścią, była to duża, 100 kilogramowa skrzynia osadzona na małych stalowych kółkach. była wykonana z metalu i pełna swojej zawartości, rudy węgla. była pokryta rozdartym i zdegradowanym materiałem, który nie był w stanie ukryć tej zawartości przed waszymi oczami.

- Mamy to po co przyszliśmy... wyciągniemy ten wózek, wyjdziemy z tymi dwoma ciałami i między naszą grupkę rozdzielimy zdobyte kosztowności. Zgoda?

//Otrzymacie te przedmioty w podsumowaniu. Jednak trzeba zabrać je i pochować zwłoki!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 24 Maj 2015, 22:59:20
Dael rozglądał się równie uważnie co inni po kopalni. Widział że była ona zrujnowana. Wskazał na wózek. -Trzeba z nim podczas wyciągania uważać, pewnie to waży swoje.w 4 trzeba to zrobić by być pewnym.Chyba że ktoś tutaj potrafi korzystać z potężnej telekinezy
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 24 Maj 2015, 23:16:19
Dhampir szedł zwarty i gotowy dalej w tym momencie nie miał się niczego bać, bo wszystkie zjawy odeszły do tego lepszego świata pomijając niewolnika i nadzorce, którzy upodobali sobie to miejsce będą ciągnąć swoją ciekawą egzystencję po wsze czasy!
Silvaster polegając na swym wzroku a nie kuli światła dokładnie rozeznał się z ternem kopalni a na początku ścieżki długowieczny zobaczył pozostałości, po zabudowaniach tunelu, którym pewnie transportowano surowce na zewnątrz a idąc dalej drogą się kończyła, urywała pokazując wielki wewnętrzny lej!
Dhampir podszedł na skraj przepaści starając się dostrzec swymi bystrymi oczyma dno tunelu, niestety nawet jego oczy nie byłby w stanie przeniknąć tej ciemności i dowiedzenia się jak głęboko sięga szyb! Jednak wpadł na pomysł i splunął w dół, by wykorzystać swój słuch. Lepka ślina leciała, leciała w dół szybu a długowieczny zastanawiał się, kiedy usłysz dźwięk napotkania jego płynu ustrojowego na jakąś przeszkodę, kiedy w międzyczasie skomentował tą ruinę!
- Sama ruina cud, że to się w ogóle trzyma. Wydobycie będzie możliwe, ale trzeba tu będzie zawołać mnóstwo krasnoludów, wszak oni znają się na drażnieniu tuneli jak nikt inny i jestem pewien, że szybko sobie poradzą z naprawą tych uszkodzonych konstrukcji, ale bez zainwestowania w kopalnie można zapomnieć o zyskach.
Dhampir praktycznie stwierdził to, co każdy mógł. Następnie nadal nasłuchując dźwięku odbijającej się śliny podszedł stawiając delikatnie każdy swój krok w stronę wózka z hojną zawartością węgla, przy którym stał już Dael. Silvaster miał obawy, że tamten podest może się w każdej chwili zawalić dlatego powiedział.
- Spróbujmy to pchnąć w kilka osób, a nóż się udać i zróbmy to szybko za nim coś się wydarzy i to niekoniecznie dobrego.
Kończąc dhampir wykorzystał to, że jest noc dzięki czemu miał znacznie więcej siły aniżeli zwykli ludzie i  stając przed wózkiem szarpnął nim chwytając oburącz za jego obudowę szybko ściągając go z nad przepaści. Nietypowy pojazd trochę ważył, ale raczej ta sztuka powinna udać i powinni zdążyć zaciągnąć go wyjścia z tunelu nim wóz wraz z towarzyszami spadnie w przepaść!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 25 Maj 2015, 00:04:10
Salazar chwycił mortokinetycznymi więzami wózek i zaczął równolegle ciągnąć do siebie , ważył on zaledwie 100 kilogramów, we trójkę wyciągnęli go znad przepaści doprowadzając na drogę. kółka były w pełni sprawne i możliwość pchania po stosunkowo gładkiej powierzchni była możliwa w kilka osób. Salazar zwolnił mortokinetyczne więzy i wrócił do przedsionka kopalni, gdzie leżały dwa szkielety. gdy silvaster dael i pozostali pchali wózek i znaleźli się w pobliżu, chwycił mortokineza oba szkielety kładąc je na wózku, kości bezwiednie zwisały za krawędziami wózka dosyć nieprzyjemnie. podszedł do nich i zdjął kajdany, były duże i cięzkie, w sam raz, by zyskać z nich sporo grzywien. Podszedł do spopielonych zwłok i swojej doszczętnie spalonej szaty. wyjął pozostałe 6 przedmiotów, było ich osiem. swoim wzrokiem ocenił ich wartość i nie dzieląc się z nikim swoją wyceną wziął przedmioty i położył na wózku.

- Dobra, jedziemy do pozostałych. odpoczniemy do rana i jedziemy dalej. kilka beczek już jest na pewno opróżnionych, więc wózek wprowadzimy do jakiegoś zamiast beczek na wózkach najemników.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 25 Maj 2015, 08:20:17
Gdy ciężki wózek znalazł się już na głównym trakcie dzięki pomocy dwóch towarzyszy i Salazara, który nie męcząc się ciągnięciem użył swoich magicznych sztuczek! W takiej sytuacji nie pozostało, nic innego jak pchać 100kg wózek w górę, ale dobrze, że długowieczny nie musiał robić tego sam, tylko reszta mu pomagała! Tak pchając i męcząc się towarzysze dopchali skrzypiący, rozwalający wózek do dwóch ciał i prochów spalonych nieco wcześniej przez ogień. Salazar ponownie użył swej magii i podnosząc całe kości duchów, które chciały tutaj spoczywać na wieki! Następnie wrzucił ciała na wózek w dość makabrycznej pozycji, bo wisiały na krawędzi pojazdu i wystarczyło, tylko lekko szarpnąć wózkiem, żeby szkielety się posypały w drobny mak! Jaszczur na sam koniec zaczął zbierać kosztowności po pozostałych zjawach, które również umieścił w pojeździe na pierwszy rzut oka były one dość sporo warte przynajmniej dla dhampira. Dlatego zapytał zasapany i zapocony.
- Jak się nimi podzielimy? Jest nas znacznie więcej aniżeli przedmiotów. 
To było bardzo ważne pytanie, ponieważ znając bękartów może dojść do sprzeczki. Mówiąc to zaczął pchać wózek dalej, ale jego głowa opadła mu i patrzył, tylko pod nogi czekając aż wózek opuścił kopalnie i będzie mógł udać się na wypoczynek!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 25 Maj 2015, 08:56:06
Elf zobaczył jak załoga walczy ze zjawami, trochę się poduczył w walce z tym czymś i ruszył za wszystkimi.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 25 Maj 2015, 09:51:19
Jaszczur smacznie spał twarzą odwrócony do beczek. Spał jak nigdy wcześniej, widocznie te temperatury bardziej mu służyły niż na Valfden. Przewrócił sie na drugi bok i wtedy poczuł drobinki piasku na swojej twarzy. Uporczywie wbijały sie w jaszczurze łuski. Obudził sie i przetarł twarz.
- Cholerny wiatr. - powiedział półgłosem komentując swoją dezaprobate z powodu wiatru. Zrezygnował ze snu i wstał z ziemi udając sie w stronę ogniska gdzie siedział Melkior i uporczywie zapisywał coś w notesie. Usiadł przy ognisku i dorzucił kolejny kawałek drewna. Rozciągnął sie i popatrzył na notes Melkiora.
- Coś im tam długo schodzi. - powiedział - Dziennik piszesz? - zapytał Melkiorapo czym zaczął ziewać.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 25 Maj 2015, 10:04:55
Dael wraz z Slivą  i jeszcze jednym z członków załogi pchał ciężki wózek w stronę wyjścia z kopalni. Gwy wychodzili z kopalni kapitan zużyciem mortokinezy wrzucił ciałą na wózek i przeszukał je oraz 6 pozostałych ciał.-Gdzie ich pochowamy? Trzeba znaleźć dobre miejsce. Powiedział Dael patrząc na szkielety które podrygiwały na wozie. Dael czuł się zmęczony walką z 6 zjawami i pchaniem ciężkiego 100 kg wózka. Dobrze że będzie można potem odpocząć chwilę czasu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 25 Maj 2015, 12:38:09
- Tak jakby, opisuje wyspę pod względem taktycznym i gospodarczym. Skoro Salazar tu dał rade przybyć przybędą i inni, osadnicy, kupcy, archeolodzy... ktoś będzie musiał ich chronić Szeklanie. Odparł z chytrym uśmieszkiem na mordzie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 25 Maj 2015, 14:09:52
Jaszczur uśmiechnął sie na te ostatnie słowa.
- Więcej osadników, więcej pracy dla Bękartów.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 25 Maj 2015, 14:18:41
- Ale wpierw Vladimir, otwarta wojna nie wchodzi w gre. Chyba że to on ją wywoła...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 25 Maj 2015, 14:42:37
Salazar i wszyscy pozostali, którzy weszli do środka, wyjechali wraz z wózkiem pełnym węgla na zewnątrz. Mieli dwa szkielety osadzone na wierzchu.

- My swoje mamy, miło się odpoczywało?  - Zapytał kładąc się na ziemi i patrząc w niebo pokryte chmurami. - Będzie padać.

//Jest północ, do pierwszych promieni słońca niecałe 6 godzin. 25 stopni temperatury otoczenia na zewnątrz groty.

- Czas się zdrzemnąć o świcie ruszymy na północ. Trzeba wepchnąć ten wózeczek z węglem na któryś z wozów zamiast dwóch beczek, także panowie smacznego, pijcie jedzcie... - mówił leżąc z założonymi rękoma za głową i patrząc w niebo w bezruchu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 25 Maj 2015, 14:48:24
Dael zgadzał się w 100 procentach z kapitanem co do odpoczynku, ale zapytał jeszcze: -Kapitanie, gdzie pochowamy te szkielety ? Zapytał patrząc na szkielety wiszące z wózka
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 25 Maj 2015, 15:11:41
- Fajne pamiątki. Skomentował widok dwóch szkieletów i ułożył się do snu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 25 Maj 2015, 15:12:03
Dhampir w końcu dopchał wózek wraz z resztą towarzyszy ku wyjściu z tunelu. Silvaster odchodząc od wózka również położył się na ziemi, bo na Bogów potrzebował tego odpoczynku do samego rana! Długowieczny czuł satysfakcję z tego, że udało się coś wyciągnąć z tego tunelu poza samym węglem! A, przy okazji odesłać kilka udręczonych dusz do zaświatów, gdzie mogły zaznać spoczynku. Długowieczny podziwiał noc i nieustannie patrząc w zachmurzone niebo wsłuchiwał się w ciszę, która była dookoła i starał się wyłapać pierwsze krople deszczu. Tego właśnie teraz potrzebował, ale nie zapomniał o obietnicy złożonej dwóm duchom, więc rzekł do Daela patrząc cały czas w niebo odetchnąwszy.
- Ach....... Tego mi teraz potrzeba ciszy, odpoczynku i spokoju. Daelu jutro z samego rańca pochowamy szczątki, chyba, że kapitan stwierdzi inaczej.
Kończąc przymknął na chwilę oczy oddając się całkowicie ciszy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 25 Maj 2015, 15:28:27
Dael nie protestował przeciwko pochowaniu ciał jutro. Czekali tyle lat więc jeden dzień nic nie zmieni. Poszedł w stronę beczki z woda, wziął kubek i odetchnął chwilę. -To był dość ... obfitujący w wrażenia dzień Rzekł do Silvy siadąc na trawie z kubkiem wody w ręku.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 25 Maj 2015, 15:36:23
- Tak, a to dopiero początek przygody. Odpowiedział z zamkniętymi oczyma i mając nadzieję, że nikt więcej się do niego na razie nie odezwie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 25 Maj 2015, 15:37:51
Dael nie odzywał się. Zamknął oczy na moment. Chciał odpocząć a moze nawet się przez chwilę przespać. Po całym dniu wrażeń jego umysł i ciało były prawie na granicy. Westchnął głośno podniósł się  w stronę beczki z mięsem .Wyjął duży kawał i zaczął jeść.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 25 Maj 2015, 16:11:36
- Mam pewne wiadomości o Vladimirze, które przekazałem Yarpenowi ale to ci powiem później.. - powiedział do Melkiora, który właśnie układał sie do snu. Jaszczur sie wyspał więc nie potrzebował już snu a ktoś musiał pilnować pozostałych. Z nudów wziął patyk do ręki i zaczął pisać nim coś na piasku.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 25 Maj 2015, 20:32:51
Kiedy wszyscy powrócili, Themo skończył posiłek.
-Mogę stanąć na warcie. Przespałem cały poprzedni postój. Tym bardziej, że ciężko mi będzie zasnął w towarzystwie tych szkieletów.
Wskazał na wóz ze szczątkami. Potem wstał i trochę się porozciągał, gdyż kości mu się trochę zastały. Zaczął chodzić. Zatrzymał się przy wejściu do kopalni.
Mam nadzieję, że nic stamtąd nie wylezie.
Po chwili przerwał swoje rozmyślania i odwrócił się na pięcie, by przejść dalej.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 25 Maj 2015, 21:17:12
Dhampir, nie wiedział kiedy urwał mu się film i zwyczajnie zasnął ze zmęczenia. Silvaster oddychał spokojnie i równo, bo nie wyczuwał żadnego zagrożenia i oddał się swym sennym marzeniom dopóki, nie poczuł dziwnego uczucia zachodzącego wewnątrz organizmu a był nim głód! Długowieczny przetarł oczy, ziewnął sobie i tak leżąc spojrzał w górę, ale nawet po kilku godzinach nadal nie było widać czystego nieba, tylko chmury z których nie spadł jeszcze deszcz. ÂŁowca przeturlał się na bok i wstając podszedł do beczki z pieczywem i mięsem, bo wiedział, że druga okazja na poczęstunek nie nadejdzie zbyt szybko, także biorąc pajdę chleba, kawałek wędzonego mięsa i kubek soczystej wody usiadł sobie na kamieniu i zagryzał patrząc się na sterty kości dwóch zjaw. Dhampirowi wystarczył pierwszy kęs i już czuł się dobrze i spełniony do czasu wymarszu. W między czasie, gdy konsumował i powoli gryzł i żuł mięso soczyście popijając wodą wyszukiwał dobrego a zarazem godnego miejsca na pochówek.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 25 Maj 2015, 21:42:45
Creed posłuchał słów kapitana, położył się w wygodnym dla siebie miejscu i usnął.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 25 Maj 2015, 21:43:45
Dael obudził się. Nawet nie wiedział kiedy zasnął. Czuł się wypoczęty i rześki, gotowy do dalszej drogi. -Kiedy ruszamy?? zapytał stróżującego Themo.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 25 Maj 2015, 21:55:56
Widząc elfa, który właśnie wstał, sam wrócił do reszty towarzystwa.
-Kapitan mówi, że o świcie. Skoro wstałeś i jesteś wypoczęty, możesz mnie zmienić
Mówiąc to, wygodnie się ułożył na ziemi. Zdjął hełm, a pod głowę położył dłonie i zasnął z twarzą zwróconą ku niebu. Potrzebował chociaż odrobiny odpoczynku przed kolejnym dniem wędrówki w tych tropikach.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 25 Maj 2015, 22:01:08
Dael wzruszył ramionami i stwierdził: -Bez problemu Skoro themo stróżował, to teraz on może trochę popilnować. [/i] Wyprostował sie i obserwował otoczenie.Sprawdzał czy wszyscy uczestnicy wyprawy są bezpieczni.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 25 Maj 2015, 23:01:03
A Silvastera dopadła myśl, ze najlepszym miejscem na pochówek jest miękka ziemia, a taką można znaleźć w dżungli, chociaż zarośla i trawy były by trudne do obkopania bez łopat których nie mieli.

Minęło 6 godzin. o świcie gdy pierwsze promienie słońca nastały, Salazar wstał i zawołał do siebie Dariusa.

- Czy są jakieś puste beczki? Wystarczą dwie. - Powiedział Salazar, a Darius ruszył do swojego wozu, przejrzał beczki i zauważył, że jedna z pieczywem i jedna z mięsem są już puste. Wrócił do swojego pana zawiadomić o tym. - Włożysz szkielety do beczek i zamkniesz je. przeturlasz na skraj dżungli i ukryjesz w trawach. z czasem same zaginą. Jak wrócisz podjedź tu ze swoim wozem.

Dariusz przyturlał beczki do wózka z węglem i przełożył resztki ciał do nich. Założył wieka i turlał każdą z osobna na skraj dżungli, gdzie kopnął je w trawy i zniknęły mu z pola widzenia. Wrócił do Salazara. Przyciągnął wraz ze sobą swój wóz który i tak był kłopotliwy w ciągnięciu zwłaszcza niewyważony z powodu braku tych 2 pełnych beczek.

Salazar skierował swoje obie dłonie w kierunku wózka z węglem. śląc energię magiczną w formie mortokinetycznych wiązek energii, oplótł nimi skrzynkę zaciskając więzy i tworząc swoiste przedłużenie swoich ramion. za pomocą siły woli uniósł 100 kilogramowy wózek i przeciągnął go nad drewniany wóz niewolniczy. Następnie za pomocą swojej woli delikatnie nakazał opuszczenie kopalnianego wózka usadzając go w miejscu, gdzie brakowało 2 beczek. Gdy proces zakończył się sukcesem zwolnił uścisk energii zrywając mortokinetyczne więzy.

Salazar spojrzał dookoła i spojrzał ponownie w niebo. słońce zaczynało wschodzić leniwie rzucając promienie słońca znad horyzontu, jednak nad waszymi głowami kłębiły się czarne i ciemne chmury zwiastujące srogi deszcz.

- Jedźmy, panowie, dość odpoczynku, musimy dotrzeć na skraj wyspy i odnaleźć kolejny port, by przepłynąć na wyspę Hadur.

Powiedział wracając na utwardzony szlak, wraz za nim najemnik Darius, oraz pozostała czwórka najemników Melkiora, która ruszyła za nami, chwyciła za wozy ciągnąć je za Salazarem.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 25 Maj 2015, 23:05:23
Elf wstał, zwinął prowizoryczne posłanie z płaszcza narzucając go na siebie. Zbliżył się do Salazara.
- Możemy pogadać w drodze? Mam pewną sprawę.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 25 Maj 2015, 23:05:50
- Słucham? - odpowiedział krótko ale zwięźle patrząc przed siebie, temperatura była znośna, jednak wiedział, ze za kilka godzin znowu osiągnie pułap cholernie nieznośny, na ratunek jednak po lewej stronie szlaku którym szli, była dżungla, gdzie będą mogli skryć się w cieniu... Wiedział też, ze odległosć od portu to około 5 godzin drogi tym traktem, nie dotrą tam na przyjemne warunki, jednak krótko spędzą czas na przepłynięciu, wierzył, że dadzą radę...

//Jest godzina 6.00, temperatura 25 stopni, zaczyna rosnąć.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 25 Maj 2015, 23:31:32
Themo wstał i przeciągnął się, nadal ospale ziewając. Otrzepał się z ziemi, która została na zbroi i poprawił wiszące na nim bronie. Gdy upewnił się, że wszystkie rzemienie są dobrze zapięte, schylił się po swój hełm, który zostawił na ziemi. Nałożył go na głowę. Teraz był gotowy do wymarszu. Czując wzrastającą temperaturę ruszył przed siebie, dotrzymując kroku reszcie ekipy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 26 Maj 2015, 07:38:12
Zdrzemnął sie w nocy jeszcze troche pomiędzy wartami. Obudziły go pierwsze promienie słońca i krzątanina w obozowisku. Wstał z ziemi i rozciągnął sie, poprawił bronie przy pasie i ruszył do towarzyszy zebranych koło wozów. Na wozie stał już załadowany wózek węgla. Wziął jeden do ręki i popatrzył na wózek.
- Jest tego troche. - po tych słowach odstawił węgiel na wózek. Słysząc rozkaz wymarszu ruszył zaraz za wózkami.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 26 Maj 2015, 08:36:32
Dhampir nawet, nie zdążył zareagować, kiedy wydarzyły się następujące rzeczy! Darius najemnik Salazara wrzucił szczątki szkieletów do beczki i wyrzucił je poza zasięg widzenia nim długowieczny zdążył zareagować. W takiej sytuacji, nie pozostało nic do zrobienia, tylko zabrać się w dalszą podróż, bo resztę czyli wrzuceniem skrzynki zajął się również sędzia używając swoich magicznych sztuczek. W ten sposób, można było ruszać w dalszą podróż jednocześnie czuło się, że słońce również zaczęło wschodzić z takiego powodu, że temperatura zaczęła ponownie dawać o sobie znać, ale zmęczenia na twarzy długowiecznego nie było widać z powodu nabrania energii przez noc i jako takie wyspanie się czuł się nad wyraz dobrze. Samego słońca również było ciężko doświadczyć z powodu ciemnych chmur być, może spadnie z nich deszcz? To byłoby jako zbawienie dla podróżników, którzy ruszyli w dalszą podróż. Silvaster wstając poprawił bronie i ruszył za resztą grupy starając się nasłuchiwać ważnych rzeczy z otoczenia i nie tylko! Ale na razie poczucie humoru go nie opuszczało i od czasu do czasu się uśmiechał, od tak bez powodu.   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 26 Maj 2015, 11:06:41
- Jakiś czas temu Bękarty zadarły z pewnym bandziorem z Atusel, Vladimirem aep Nitupem. Oficjalnie to bogaty i wpływowy kupiec, problem w tym że para się przemytem i masą nielegalnych rzeczy, ma liczne obozy najemników i zakłady produkujące jego trunki które trują ludzi... chce go dorwać a nie mam dowodów, mimo usilnych prób ich zdobycia. Mój ojciec wydałby mu ''wojnę", a król musiałby to znowu tuszować. Na szczęście daleko mi do jego porywczości. Doradzisz coś? Jesteś w końcu Najwyższym Sędzią.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 26 Maj 2015, 12:01:46
To, o Vlada u chodziło. Zamyślił się dhampir nie dając nic po sobie poznać. Silvaster był niezmiernie ciekaw ile zajmie towarzyszą drogą, przez następną dżungle, by dojść do linowego portu, a tam przeprawić się dalej na kolejne części archipelagu aby zbadać go jak najgłębiej się da! Dhampir korzystając jeszcze z okazji, że nie zrobiło się za gorąco przyspieszył kroku idąc już za Salazarem i resztą ferajny.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 26 Maj 2015, 15:35:44
- Jeżeli ktoś zajmuje się nielegalną produkcją czegokolwiek, co na dodatek jest groźne, wystarczy znaleźć ten wyprodukowany produkt, który jest dowodem, że takie coś wykonano, oraz dowód, który powiąże te dwie rzeczy, czyli ten trunek z osobą która go produkuje, na przykład podpis tego Vladimira na karcie, w które potwierdza zrealizowanie zamówienia do kogoś, kto akurat takie coś zamówił. Możesz też spróbować znaleźć jego warsztat pracy, gdzie złapany an gorącym uczynku podczas pracy jednocześnie jest sytuacją patową dla niego. śledząc kogoś, czyjeś poczynania nie możesz być jak niedźwiedź, czy wilk, który goni w wojnie i agresji swoją ofiarę, tak robił twój ojciec. Powinieneś być niemym obserwatorem, artystą, analitykiem, który staje obok i widzi przebieg wydarzeń, tak najłatwiej złapać każdego przestępcę, nie prowokując go, dając mu pracować i szukając szczegółów.

- Są wśród nas jednostki wybitne. Są takie osoby, które widzą nawet uczucia, myśli, pragnienia, chęci, mimo, że widzą tylko miejsce zbrodni, ofiarę, a nie miały kontaktu z przestępcą. Takie osoby są obdarzone wielką empatią, musisz być podobny, wówczas znajdziesz go bez problemów, sfingujesz sytuację, która go skusi nie wzbudzając podejrzeń i wiele innych możliwości się przed tobą otworzy.

- Każdy przestępca, morderca, jest artystą, tworzy zwoje dzieło, ma swoją wizję, widzi świat inaczej, swój czyn widzi inaczej niż inni.
- Mówił Salazar jakby delikatnie odlatując i zaczynając mówić o czymś innym.

- Napisz do niego zwykły list w którym zawrzesz duże zamówienie na ten konkretny trunek z wymogiem odpowiedzi zwrotnej. dostaniesz wówczas jego gońca, którego możesz wykorzystać oraz związek jego osoby z zamówionym towarem, który będzie miał takie a nie inne właściwości. Nazywa się to prowokacją... Biedną, słabą, ale możesz tak zacząć budować cały profil działania tego Vladimira. Nie wiem czy pomogłem, bo niewiele wiem o tej sprawie niestety.

idąc i słuchając Salazara, chcąc nie chcąc poczuliście delikatne drgania ziemi, były rytmiczne, pojedyncze stuknięcia rozłożone w dosyć krótkim, jednak nie bezpośrednim następstwie czasu. Jak gdyby olbrzym robił kroki.

Silvaster słyszał z oddali spore uderzenia o ziemię, czego? cholera wie. Słyszał w oddali ujadanie zębaczy, piski i ryczenie... Słyszał ich tętent... pędziły na was, jednak słyszy to tylko Silvaster...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 26 Maj 2015, 16:19:44
Jaszczur szedł stawiając powolne kroki. Nadążał za wszystkimi, szedł za wozami cały czas przysłuchując sie rozmowie Malkiora i Salazara. Ciekawe co zamierza zrobić. - pomyślał spoglądając na rozmawiającą ze sobą dwójke. Szedł tak cały czas wreszcie zaczął odczuwać niewielkie wstrząsy. Zaniepokoiło go to troche, pierwszy raz odczuwa takie wstrząsy. Zaczął sie rozglądać dookoła szukając tego przyczyny ale nie było jej.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 26 Maj 2015, 16:21:34
Silvaster tak sobie słuchał wykładu Salazara dotyczącego jak po ludzku rozwiązać takie sytuacje, kiedy to dhampir zauważył coś dziwnego. Wyczulone zmysły zaczęły nagle oddziaływać podczas tego spokojnego przemarszu w stronę dżungli. Stopy długowiecznego wyczuwały lekkie drganie ziemi a za chwilę jego nastroszone uczy zaczęły się lekko reagować drgając słysząc piski, ryki i szybkie tempo biegu dzikich stworzeń pędzących prościutko w stronę towarzyszy! Dhampir wiedział, że nie unikną walki i w porę dobył łuku i jednej żelaznej strzały ostrzegając towarzyszy.
- Miło się słuchało, ale mam mały problem. Stado rozszalałych i dzikich zwierząt pędzi prosto na nas. Przygotujcie się na walkę. Do broni!
Kończąc zatrzymał się i nałożył strzałę na cięciwę Mithrilowego łuku leśnego elfa, którą mocno naciągnął czekając na pojawienie się bestii!     
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 26 Maj 2015, 16:34:41
Słysząc słowa dhampira dobył energicznie topór i zatrzymał sie spoglądając w różne strony. Wiedział że te trzęsienie nie pochodziły znikąd. Mogło to być ogromne zwierze lub coś gorszego jefnak sprawne zmysły Silvastera zanotowały bestie pędzące w ich stronę. Stał przygotowany na wszystko.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 26 Maj 2015, 16:42:08
Gdy elf usłyszał słowa Silvy szybko ściągnął łuk z pleców i go naciągnął przygotowując się do strzału w razie czego. -Rozpoznajesz cokolwiek innego? Ilość? Gatunek? Zapytał Dael silvy jednocześnie wsłuchując się w odgłosy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 26 Maj 2015, 16:53:08
- Dwu nożne i szybkie, pierwszy raz spotkam się z czymś takim ilości nie jestem w stanie opisać, ale wyczuwam spore stado. Wyjaśnił Daelowi spoglądając w dal z łukiem gotowym do wystrzały w każdej chwili.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 26 Maj 2015, 18:06:22
-ÂŁadnie powiedziane panie sędzio. Widać trafił pan na odpowiedni stanowisko w naszym państwie. - skomentowała Anette.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 26 Maj 2015, 18:11:54
Dael skinął Silvie głową. Nie wiedział czy dhampir to zauważył, ale nie widział sensu w odzywaniu się. Wystarczyło że im pomógł i ich poinformował o niebezpieczeństwie. Był mu wdzięczny za to, i błogosławił jego czułe zmysły. 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 26 Maj 2015, 18:13:02
Themo wyjął z pochwy swój miecz gdy tylko usłyszał ostrzeżenie dhampira. Sam nic nie słyszał, co świadczyło o tym, że zagrożenie jest jeszcze daleko. Przyspieszył kroku i zrównał się z Melkiorem i Salazarem.
-Panie sędzio, a ile świadków by wystarczyło?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 26 Maj 2015, 18:20:34
- Wiedziałem że dobrze doradzicie Hrabio, dziękuję. Spróbujemy. Mam nadzieję że połknie haczyk. I że znajdą się chętni i doświadczeni agenci. Powiedział dobywając kuszy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 26 Maj 2015, 18:48:40
- Wystarczy tylu świadków ilu wskaże prawdziwą wersję wydarzeń, czasami wystarczy jeden, czasmi dwóch, a czasami tysiąc to zbyt mało. Istotna jest ich nieposzlakowana opinia, brak żadnych przeciwwskazań by uwierzyć w wersje, które przedstawia. Co innego jest gdy zeznaje osoba, która ma nieposzlakowaną opinię, hrabia, dobroczyńca darczyńca, a co innego osoba oskarżana, czy podejrzewana o czyny przestępcze o podobnym charakterze, mogąca mieć w tym interes. Od źródeł mówionych czy osobowych, lepsze są źródła namacalne, które można zbadać, zobaczyć, gdzie sąd nie musi wierzyć na słowo, ze tak było, tylko widzi to podane na srebrnej tacy. Ludzie są zawodni, zwłaszcza ich pamieć, potrafi przeinaczać fakty, dostosowywać do własnej intencji, nawet nieświadomie i w dobrej wierze, ponad to są nacechowane własną interpretacją, która może być błędna. Trzeba pamiętać panowie, że wyrok wyłania się w czasie całego przebiegu procesu, nie jest wynikiem sumy wszystkiego co jest pokazane, ale efektem oddziaływania na niego bodźców od początku do samego końca procesu.

Usłyszeliście huk piorunów tuż za wami, okropny donośny dźwięk, który ogłuszył wasz słuch na chwilę, by po chwili ponownie uderzyć w góry. zaczął padać błyskawicznie srogi deszcz, pioruny zaczęły bić coraz częściej, a wasz słuch się przyzwyczajał do takiego donośnego dźwięku.

Z oddali usłyszeliście pojedyncze długie głuche ryki, jednak po chwili usłyszeliście tętent nad pędzający z dżungli. Silvaster również je słyszał i widział, jednak gęste drzewa i zarośla uniemożliwiały obranie celu, wiedzieliście, ze wybiegną tuż obok was. Silvaster nie mógł wyliczyć ilości, szum traw, drzew, gęste od deszczu uderzającego w utwardzoną ziemię jak i liście drzew, wiatru i grzmotów w górach.

Wiedzieliście, ze zostaniecie zaatakowani z dwóch stron, ze strony dżungli jak i utwardzonego szlaku przed wami.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 26 Maj 2015, 19:41:51
Dhampir usłyszawszy huk piorunów stracił na chwilę orientację i zgubił przeciwnika a dodatkowo huki, grzmoty, pioruny i wszelakie inne podobne dźwięki, których nienawidził sprawiały, że stał jak słup soli mówiąc opuścił łuk.
- Cholera zgubiłem je!
Wrzasnął, gdy kolejny piorun uderzył, gdzieś w góry i zaczął padać siarczysty deszcz! Można było rzecz czemu akurat teraz skoro chmury zbierały się całą noc i dopiero podczas przeprawy zaczął padać. Dziwne zrządzenia losu panują na tych wyspach. W końcu po kilku sekundach czy minutach mokry już, Silvaster zaczął na nowo wyłapywać dźwięki zwierząt. Najpierw były to ryki, które sprawiły, że łuk ponownie został naciągnięty i rozpoczęło się namierzanie w bestie, które sprytnie wykorzystały teren i trudno było w cokolwiek trafić drugą sprawą był fakt, że sam nie był wstanie określić ilości zwierząt nadbiegających z dwóch stron mimo, że je słyszał i ponoć widział to dźwięk deszczu uderzające o krzaki, drzewa, drogę zakłócały wszystko! Teraz nie mając wyjścia ostrzegł całe zebrane towarzystwo ponownie.
- Mam je! Zaatakują nas z dwóch stron. Szykujcie się póki czas!
Oznajmił wskazując palcem dwa miejsca, z którego przybędą zwierzęta i mając już włosy przerzucone do tyłu, bo część z nich spadała właśnie na jego oczy, ręce a przede wszystkim łuk przeszkadzając mu poprawnie wycelować. Cholerne zrządzenie losu! Pomyślał wyszukując dogodnego celu do namierzania.   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 26 Maj 2015, 21:37:04
-Kurwa jakie błyskawice, może zdarzyć się coś nieprzyjemnego przez tą pogodę. - Powiedział elf do wszystkich
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 26 Maj 2015, 22:07:15
Salazar odkorkował kolejną fiolkę krwi osadzoną na swojej klatce piersiowej, nikt nie wiedział, że to krew, równie dobrze mogło być to barwiona woda! Poza tym fiolki były okryte skórzanym pokrowcem, zatem nikt nie widział zawartości.

Ze skraju dżungli, oddalonego do was o 15 metrów wybiegła cała 15tka zębaczy szarżując wprost na was. W ich oczach widać było głód i chęć mordu. Byliście najwyraźniej dobrym pożywieniem dla nich. Pędziły szybko i się nie zatrzymywały, jako szybkie i zwinne stworzenia prędko znalazły się przy was by kąsać zębiastymi paszczami.

//Ostrożnie rozważać akcje, są 15 metrów od was, a biegną bardzo szybko, pamiętajcie ile czasu musicie ładować te swoje bronie, żeby nie zdążyły wam czasem tych rąk lub głów odgryźć ;) .

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/2/27/Z%C4%99bacz_2.jpg)

15 x Zębacz (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Z%C4%99bacz) - biegną wprost na was z odległości 15tu metrów.

//Obowiązuje kara: Opady atmosferyczne (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Atrybuty_i_kary#Opady_atmosferyczne)
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 26 Maj 2015, 22:27:20
Jako że Dael był wcześniej przygotowany jego łuk był naciągnięty, elf mógł wypuścić strzałę tuż po pojawieniu się zębaczy. Więcej niż jednej strzały w ich kierunku nie wypuszczę Wycelował więc i wystrzelił w osobnika biegnącego najszybciej i znajdującego się na samym szpicu stada. Celował w głowę, chciał go spowolnić. Nie spodziewał się że uda się go zabić jednym strzałem, ale może się przewróci i spowolni resztę stada. Po wystrzale elf zarzucił łuk na plecy i wyjął wardynę. Odskoczył dwa metry do tyłu po strzale  i przygotował się do walki wręcz.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 26 Maj 2015, 23:38:16
Dhampir był już znacznie wcześniej przygotowany na atak stworzeń pędzących prosto na nich. Gdy były wystarczająco blisko dopiero mógł stwierdzić, że ma do czynienia z zębaczami i to z całym stadem! Całe szczęście, że nie był sam, bo bestie są cholernie szybkie. Długowieczny zauważył pomimo obficie padającego deszczu, że Dael wypuścił swoją strzałę w stronę stada i teraz przyszła pora na dhampira.
    Deszcz lejący się obficie na głowę, Silvastera przeszkadzał mu jak mógł w oddaniu celnego strzału, gdyż mokre włosy zachodziły mu na oczy a dodatkowo do nich dochodziła woda musiał cały czas mrugać i korygować łuk. Długowieczny pomimo tych problemów wycelował w miarę dokładnie i wypuścił strzałę właśnie w tym momencie, kiedy jedna z kropel deszczu znajdująca się na jego brodzie spadała na ziemię. Pocisk opuścił cięciwę oraz palce łowcy i pomknął do przodu przecinając ulewny deszcz robiąc sobie swoją własną ścieżkę trafiając jednego z równo biegnących zębaczy prosto w klatkę piersiową, ale niestety nie trafił bezpośrednio w serce, gdzie zamierzał. Niestety dla zębacza pocisk zboczył ze swojego toru skręcając, nieco w prawo za sprawą mokrej lotki, która nasiąknęła przez deszcz i dlatego grot wylądował w płucach zwierzęcia. Bestia zaryczała po swojemu gdy oberwała, po czym zacznie zwolniła zataczając się dookoła siebie i padając w końcu z powodu przebicia miękkiej tkanki płuc i braku w nich powietrza, można rzecz że zwierzak się udusił! Silvaster jako członek konkordatu przeprosił zwierzaka za swój karygodny czyn w myślach. Błagam o wybaczenie, przez mnie musiałeś zbyt długo cierpieć. Proszę okaż mi łaskę Bogini!
    Dhampir nic więcej nie myśląc dobył kolejnej strzały z kołczanu, którą znów nałożył na cięciwę z łuku mocno naciągając i wyczekując odpowiedniego momentu do oddania strzału, a w tym przypadku czas był cenny niczym szczere złoto, bo z każdą sekundą bestie były coraz bliżej. Silvaster tym razem nie czekał za długo, tylko wymierzył w łeb stworzenia pędzącego bezpośrednio na niego i po mimo spadającego, wkurzającego deszczu oddał strzał. ÂŻelazna strzała poleciał do przodu w wielkim impetem wbijając się w czaszkę stworzenia zdało się chwilę wcześniej usłyszeć lekkie chrupnięcie czaszki, gdy ta spotkała się z grotem. Strzał był na tyle silny, że przebił nie tylko czaszkę, ale również utkwił w mózgu bestii a ta padła od razu, ale prędkość jaką osiągnęła spowodowała, że jeszcze przejechała się na swym łuskowatym brzuchu spory kawałek do przodu, jako że ziemia była mokra i śliska stworzyło się brzydkie błoto. Najważniejsze jednak dla niego było to, że stworzenie się nie męczyło i umarło bezboleśnie.
Teraz czekał aż reszta towarzyszy zareaguje i pozbędzie się kolejnych kilku stworzeń, ale długowieczny przeczuwał już nadchodzącą walkę mieczem, ponieważ stworzeń było wiele a deszcz utrudniał, co niektórym podjęcie akcji!     
 
13 x Zębacz - biegną wprost na was z odległości 15tu metrów. Nie, wiem czy Dael zabił!

Pozostaje 5 żelaznych strzał
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 27 Maj 2015, 20:39:30
Wyciągnął ręce przed siebie przykładając je jedna przy drugiej i oddziaływał energią magiczną na krew w małej menzurce na swym korpusie. Energia wnikała w cząsteczki krwi, jej wiązania manipulując nimi za pomocą umiejętności jaką znał, hemoglobizezy. Gdy jaszczur dojrzał wyłaniających się przeciwników, zaczął modyfikować wiązania oddziaływać na krew zmuszając ją do wypłynięcia przez wąską szyjkę fiolki na zewnątrz i uformowanie się w obu dłoniach krwistej kuli.

- Arashiz uruesh isash! - Wypowiedział inkantację zużywając tym samym odpowiednią i konieczną ilość energii magicznej dla tego zaklęcia w formie tak zwanych 3 inkantacji, a de facto po prostu sporej energii swojej duszy, do której miał bezpośredni, łatwy dla celów nagłych, dostęp w celu wykorzystania dla działania zaklęć.

Energia wniknęła w kulę oddziałując na nią, sam również kontynuował oddziaływanie hemoglobinezą na wnętrze krwistej kuli. oddziaływał na wiązania i ich drgania zwiększając je, doprowadzając do wrzenia aż wreszcie do powstania czerwonego gazu zamkniętego w delikatnej strukturze bańki z krwi utrzymującej tak w ryzach i tej strukturze kuli.

Chwycił przy pomocy mortokinezy kulę i cisnął nią w samo centrum pędzących na nich wrogów. Jako, ze wybiegli z jednego miejsca bardzo blisko siebie, byli podatni na oddziaływanie tego zaklęcia, jakby nie patrzeć obszarowego.

Pocisk pomknął nisko przy ziemi prowadzony mortokinetyczną energią wysyłaną przez Salazara w celu napędzania i popędzania zaklęcia, prowadzenia go w jedynym słusznym kierunku. Pocisk uderzył w gardziel centralnie usadowionego w grupie przeciwnika, pękając i niszcząc strukturę bańki, pozwalając czerwonemu gazowi na swoisty wybuch i ogarniecie całego obszaru o promieniu 3 metrów (czyli koło o średnicy 6 ;) ).

Zębacze nie były małymi stworzeniami, jednak jako, że biegły blisko siebie w zwartej grupie, pędząc wprost na swojego wroga, czerwony gaz pochłonął 5 istnień w swoim obszarze, 1 w którego uderzył, 2 po jego boku oraz 2 pędzące za nimi.

Energia zaklęcia, czerwony gaz obłożyły krwistą łuną obszar o promieniu 3 metrów, parząc i topiąc wszystko, czego wytrzymałość była niższa od 46 punktów. Zaklęcie wyparzyło całą skórę wraz z podskórnymi tkankami, bestie oddychały wdychając czerwony gaz do organizmu i parząc sobie płuca i drogi oddechowe. W miejscach poparzeń zaczęła pojawiać się ich własna krew i inne płyny ustrojowe. 5 bestii padło na ziemię ginąc w okrutnych konwulsjach.



Zębacz postrzelony przez Daela został postrzelony w klatkę piersiową, strzała ugodziła w miejscu mostka w miejscu rozdzielania się tchawicy an dwoje płuc, rana była dotkliwa i bolesna utrudniała ruch i uszkadzała organy, jednak nie prowadziła bezpośrednio do nagłej śmierci, brakowało jeszcze jednej strzały, by ukończyć jej żywot.

8 x Zębacz (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Z%C4%99bacz) (W tym 1 trafiony przez Daela, leży na ziemi i cierpi w okrutnych męczarniach.)
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 27 Maj 2015, 22:26:05
Dhampir ze strachem w oczach zobaczył, co wyprawia Salazar! Jaszczur był potężnym magiem, którego należało się obawiać a jednocześnie był na tyle okrutnym, że nie przejmował się zabijaniem zwierząt, ludzi sprawiając im największy ból jaki przeżyły w swym życiu! Tak właśnie było, kiedy kilka zębaczy wbiegło bezpośrednio w czerwony dym, gaz zupełnie wyglądający jak krew! Biedne zębacze będące w zasięgu ataku męczyły się okrutnie i było to widać goły okiem. Zwierzęta wdychając śmiertelny gaz skazały się na śmierć i po chwili wyglądały, jakby zanurzyły się we wrzątku! Skóra zewnętrza część skóry została wyparzona i pewnie wewnętrzne tkanki również, ale po chwili z ich paszczy zaczęła wyciekać krew i inne płyny aż w końcu padły dygocząc z bólu. Spadający silny deszcz sprawił, że truchła zostały obmyte z krwi, ale tuż obok nich zaczęła się tworzyć czerwona kałuża. Silvaster określił to, co ujrzał jednym słowem.
- Straszne!
Może nawet, by uronił łezkę lub dwie, ale nie był typem takie dhampira, ale szkoda i tak mu było!
    Długowieczny widząc, że jeden z zębaczy został niezbyt skutecznie zabity, przez młodego członka konkordatu postanowił uśmierzyć ból gadowi i szybko wycofał rękę z rękojeści miecza sięgając, po jedną strzałę z kołczanu a do dlatego, że łuk cały czas trzymał w drugiej ręce. Następnie nałożył ją na cięciwę łuku, którą mocno naciągnął celując kilka sekund, ponieważ jego cel ruszał się niemrawo dogorywając, toteż nawet ulewy deszcz nie przeszkodził dhampirowi oddać strzału. ÂŁowca w końcu wypuścił strzałę a ta przeleciała trafiając już ranne stworzenie bezpośrednio w głowę. ÂŻelazny grot przebił się przez skórę, twardą czaszkę i na sam koniec wylądował w mózgu uszkadzając go dotkliwie, co definitywnie zakończyło jego żywot i męczarnię na tym świecie! Długowieczny poczuł ulgę, że odprawił zwierzę na tamten świat a duch zwierzaka wylądował obok Vnetepi.         
    Silvaster, nie czekając dobył kolejnej żelaznej strzały, które już z resztą mu się kończyły niestety, ale cóż mógł poradzić. W każdym bądź razie znalazła się ona na cięciwę łuku i oczekiwała tej chwili, kiedy zostanie wystrzelona w nadlatujące zwierzaki. Długowieczny teraz miał znacznie utrudnione zadanie, bo cel był bardziej ruchomy niż wcześniejszy. Dlatego musiał porządnie korygować łukiem i oczekiwać tego momentu, by oddać strzał w serce. Okazja nadarzyła się w sumie szybko, bo jedna z bestii biegła bezpośredniego na strzelca a ten nie czekając długo wypuścił strzałę w ten ulewny deszcz. Pocisk przeciął kilka kropel, gdy leciał siejąc śmierć wśród zwierzęcych przeciwników. Dwu noży gad obrywając bezpośrednio w życiodajny organ, który popował krew na całe ciało zrobił wielkie oczy, po czym obalił się na bok, kiedy jeden z głównych organów został przebity, przez żelazny grot. Zębacz wydał jeszcze jakiś krótki ryk i lekko podrygiwał jedną z łap, gdy w końcu oddał życie a krew z organizmu zdobiła jego nos i paszczę zabarwiając ją na chwilę na czerwono, gdyż deszcz szybko zmył wszelakie ślady posoki.
Silvaster czując, że będzie trudno oddać mu kolejny strzał dobył jedynie następnej żelazne oczekując na lepszą okazję do oddania następnych strzałów.

  6 x Zębacz

Pozostają 3 żelazne strzały.

Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 27 Maj 2015, 23:17:27
Themo chwycił miecz oburącz i czekał aż któryś podejdzie bliżej. Po masakrze, jaka dokonała się przed chwilą były rozproszone. Dzięki temu doskoczył do najbliższego z nich. Pchnął mieczem w tułów zębacza. Włożył w to trochę siły a i tak czuł jak ostrze przebija się przez grubą skórę. Kątek oka zauważył jak kolejny z niedobitków zbliża się do niego. Wyciągnął swój miecz i wykonał pół piruet i przejechał mieczem po tułowiu rozpruwając go. Kolejny zębacz padł martwy na ziemię.

4x zębacz
//Jako człowiek jestem niezłomny (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Umiej%C4%99tno%C5%9Bci_cz%C5%82owieka#Niez.C5.82omny)
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 27 Maj 2015, 23:17:55
Melkior pociągnął za spust swej kuszy, żelazny pocisk pomknął prosto w łeb jednego z zębaczy. Jak kurwa tu się znalazły skoro co 100 lat... Na przemyślenia nie było czasu, elf porzucił kuszę i dobył sihila, mithril zaświszczał zabłyskał i już po chwili Melkior ścierał się z kolejnym zębaczem. Najemnik docenił wydane grzywny na solidną kolczugę z czarnej rudy, te dinozaury jej nie przebiją. Miecz elfa za to doskonale przeciął tętnice szyjną jednego z nich.

2x zębacz
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 27 Maj 2015, 23:24:02
Bestie były już przy nich, Salazar zrobił krok do przodu składając ręce ze sobą, słać energię magiczną w formie mrotokinetycznych wiązek energii zaczął kreować mortokientyczny pocisk w dłoniach. Swoista kula energii o twardej, stałej strukturze zewnętrznej, zdolna do wielu zniszczeń była gotowa. Salazar chwycił ją w uścisku słanej energii i przy jej pomocy cisnął nią w nadbiegającego do niego zębacza. Uderzyła w klatkę piersiową łamiąc kości, mostek i zebra doprowadzając do zmiażdżenia płuc i bezdechu bestii, ta przewróciła się na grzbiet próbując łapać oddech, bestia dusiła się i umierała w powolnych męczarniach.

Salazar nie zakończył na tym swojego działania, drugą bestię chwycił za kark śląc tę samą energię magiczną, chwycił ją niczym dwoma dłońmi obok siebie, by w następnej chwili nadać impuls energii magicznej, który nakazał złamanie karku niczym zapałki. bestia duszona w uścisk po chwili miała złamany kark, kręgosłup na odcinku szyjnym, który u zębacza był stosunkowo długi.

Po walce spojrzał po wszystkich...

- Wszyscy cali? Idziemy dalej?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 27 Maj 2015, 23:29:14
Dael wytarl krew w trawę, i rzekł : -Możemy iść.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 27 Maj 2015, 23:29:21
- Cali, możemy ruszać. Swoją drogą... skoro co 100 lat nie da się tu żyć to jak one - wskazał martwe gady - żyją?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 27 Maj 2015, 23:36:00
- Mogły się jakoś może schować, może te warunki, czyli zatrucie powietrza utrudnia ale nie uniemożliwia im życia, może zatrucie wpływa bardziej na humanoidy, a na zwierzęta mniej drastycznie. Są takie gady, które potrzebują dużego zapylenia by w ogóle żyć. Ciężko mi powiedzieć.

Maszerowali i maszerowali, a do portu były jeszcze 2 godziny drogi.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 28 Maj 2015, 00:03:34
Wbił swój miecz w ziemię, by otrzeć go z krwi. Potem włożył do pochwy i ruszył razem z resztą załogi.
-Kto wie, może ewolucja tu tak zapierdala. To teraz do kolejnego portu? Mam nadzieję, że będzie w takim samym stanie, jak poprzedni.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 28 Maj 2015, 07:01:26
Zębacze na szlaku, robiło sie coraz ciekawiej jednak szybko sie z nimi uporali. Przyśpieszył kroku i podszedł bliżej wozów. Szedł wpatrując sie w okoliczny las wypatrując czegokolwiek. Ciekawiło go co spotka ich w następnych ruinach i czy znajdą coś ciekawego po starej jaszczurzej cywilizacji.

//Sorry, nie dałem rady popatrzyć do wyprawy, zajęty byłem.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 28 Maj 2015, 07:19:23
Zębacze padły, ale to niestety nie koniec bowiem trzeba było iść dalej! Dhampir z wileką schował łuk i ruszył do zębaczy, które osobiście zestrzeli, nie oddawał się teraz żadnym modlitwą, tylko szybko wyciągnął każdy z żelaznych pocisków i chował je do kołczanu. Teraz nie miał czasu na ich sprawdzenie.
- O, dziwo czuję się w formie.
Powiedział na zapytanie jaszczura czy wszyscy są cali. Następnie ruszył za nimi przysłuchując się głuszy dlatego, że słyszał dwie grupy zwierząt i tutaj liczył na to, że jego zmysły lekko zawiodły poprzez tę całą burzę i deszcz przy okazji odezwał się mówiąc.
- Zwierzęta są, co dobrze świadczy o tych terenach, bo będzie gdzie polować i na zasiedlenie się nada.
Długowieczny szedł, szedł mają nadzieję, że szybko dotrą do portu a później na dalszą część wyspy.


// Ile strzał odzyskałem?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 28 Maj 2015, 07:41:00
Jaszczur nie miał narazie nic do powiedzenie, szedł zza wozem przedzierając sie przez tutejsze ścieżki. Krople deszczu dźwięcznie uderzały o hełm spływając po nim prosto na twarz jaszczura. Nie było to przyjemne ale na to nic nie mógł poradzić. Bronie miał pochowane na swoich miejscach. Dookoła można było zauważyć liczne kałuże. Buty jaszczura były całe w błocie jednak nie zważał na to i szedł przed siebie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 28 Maj 2015, 14:36:18
//Silvaster odzyskałeś 2 strzały.

//Dael podliczaj ile ci strzał ubyło zanim zaczniesz strzelać powietrzem, bo powoli do tego zmierza  <ignorant>.


- Będzie nam tutaj dobrze... - mówił idąc przodem w kierunku linowego portu.

Minęły 2 godziny marszu w deszczu, gdy deszcz przestał padać, a za wami, deszcz który obficie padał, tworzył strumienie czystej wody spływające po zboczach gór i tworząc niewielkie potoki. deszcz i burza dalej panowała, jednak w innych rejonach gór, została za wami dalej obficie racząc wysuszone ziemie czystą, słodką wodą.

- Czyli woda zdatna jest ale okresowo, gdy pada jest jej dużo, być może są rośliny magazynujące wodę, takie kaktusy czy coś. z nich też można łatwo czystą wodę pozyskać. Może nie być tu aż tak źle jak się wydaje...



Powoli krajobraz się zmieniał, wulkaniczne góry zmniejszały się zmieniając na pagórki, a dżungla po waszej prawej stronie robiła się coraz mniej gęsta aż wreszcie zanikła, przed wami stały zatem piaskowe plaże.

Dość daleko an wschód od was dojrzeliście dwa wysokie cokoły, do których przymocowane były mithrilowe łańcuchy, na plaży między wodą a cokołami połączone łańcuchami stało 5 drewnianych łodzi okutych mithrilem i wyłożonych od wewnątrz węglowymi płytami, najpewniej w celu wzmocnienia drewnianej konstrukcji łodzi. jak tamte wyglądały strasznie zszargane przez warunki słonej wody, jednak można było nimi przepłynąć na drugą stronę.

- Brzeg wyspy Hadur jest niedaleko, powinniśmy szybko przepłynąć na drugą stronę. wozy niech wjadą na łodzie a my usadowimy się na pozostałym miejscu, płyniemy panowie i pani, siła mięśni zawsze była nieoceniona, zatem ciągnąć łańcuchy równo!

Powiedział wprowadzając do pierwszej łodzi Dariusa wraz z wozem, by następnie wraz z nim i być może również innymi załogantami zepchnąć łódkę-barkę z mielizny i móc płynąć w kierunku, do którego przymocowane są oba łańcuchy zamocowane przy cokołach.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 28 Maj 2015, 15:06:51
Dhampir szedł twardo dalej przed siebie zdał sobie sprawę, że zmysły czasem go zawodzą jak zresztą każdego, a może po prostu starość daje o sobie znać? Tego jeszcze nie wiedział, ale miał nadzieję, że to chwilowe. Silvaster maszerując nawet nie zorientował się, kiedy minęły dwie godziny jednak cieszył się z faktu, że deszcz przestał padać, burza była niezauważalna i już zakończyły się grzmoty, huki błyskawic. Dlatego uśmiechnięty odwrócił głowę do tyłu patrząc jak nagromadzony deszcz spływa z gór razem ze skałami wulkanicznymi tworząc małe rzeczki to miejsce będzie dobre na wakacje! Ciepło, świeża woda i mięso ze zwierząt. Wspaniałe miejsce na wypoczynek, tylko teraz nie mógł, o tym myśleć niestety i odwrócił głowę ku dalszej drodze.     
- Uważam, że to będzie dobre miejsce na wakacje.
Dodał rozentuzjazmowany i pogodny szedł dalej zauważając, że las deszczowy się kończy i z dala dało wyczuć się morskie powietrze. Oznaczało to, że port linowy jest tuż, tuż. Tak się właśnie okazało, bo wyszli na miękką plażę gdzie stały barki z mithrilowymi łańcuchami i takimi samymi obiciami z węgla. Widok oraz stan barek, nie zdziwiły długowiecznego, ale był pewien, że te również jak poprzednie wytrzymają ciężar załogantów. Dobrze, że akurat łodzi było pięć, tyle samo co wozów. Długowieczny nie zamierzał stać i się patrzeć, tylko zabrał se sobą jednego z orków, który trzymał wóz i wprowadził go na drugą barkę. Razem udało im się zepchnąć z mielizny na pełne wody, a dhampir trzymając mieniący się łańcuch zaczął go ciągnąć równo, jak Bogowie przykazali.
- Damy radę!   
Krzyknął ciągnąc mocno i twardo łańcuch a przede wszystkim równo jak inni członkowie wyprawy, by jak najszybciej znaleźć się na drugim brzegu i móc dalej zwiedzać zagadki tej wyspy!





Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 28 Maj 2015, 15:38:01
Dael przyglądał się z namysłem,wyspa było niedaleko, nie powinno być tak źle z przeprawą na drgugi brzeg. Chyba że jest przeciwny prąd albo potwory morskie.Wszedł na łódź za resztą i ustawił się koło łańcucha, chwycił go mocno i zaczął ciągnąć.
//Spokojnie,ns początku wyprawy miałem 28 strzał zostały mi 22 jeśli dobrze policzyłem ;) w każdym razie do powietrza jeszcze braknie :D
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 28 Maj 2015, 15:40:18
Wreszcie ukazał sie kolejny morski brzeg i łódki. Wozy czekały na zapakowanie je na łodzie. Złapał za łańcuchy i zaczął je pchać w stronę łodzi. Piaski utrudniały to jednak wóz szybko znalazł sie przy łodzi. Z trudem zapakował go na łódź, ściągnął z łódki łańcuch i sprawnie wypchał ją z mielizny pakując sie na nią. Powoli łódka zmierzała w stronę kolejnej wyspy. Siedział na łodzi oparty o jej burte wpatrując sie w ląd. Krajobraz był nie powtarzalny, którego brakowało mu na Valfden. Po chwili wpatrywania się ułożył sie na łodzi by odpocząc chwile po długim marszu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 28 Maj 2015, 15:55:57
//Dael - musisz mieć tego odzwierciedlenie w karcie postaci, ze tyle masz strzał i odejmować je na bieżąco wraz z wykorzystaniem, nie robisz tego, dalej widzę, ze twój kołczan ma ich 30ci.

Salazar i Darius ciągnęli łańcuchy zapierając swoje nogi o krawędzie łodzi, powoli aczkolwiek sukcesywnie nadawali rytm ciągnięcia łańcucha, wprawiali tym samym swoją łudź w stały i ciągły ruch wzdłuż łańcuchów. była to okrutna wysiłkowo praca, w końcu wykonywali ją niegdyś niewolnicy, nikt nie dbał o ich przyjemność i komfort pracy.

Płynęliście i płynęliście, minęła godzina drogi, gdy z oddali dostrzegliście ląd. Była to stosunkowo wąska cieśnina, którą mieliście do przepłynięcia. Podróż minęła bez wielkich ekscesów.

//Jest godzina 10.00 temperatura otoczenia wzrosła do 29 stopni, stale rosła a była to nadal młoda godzina, do najwyższych temperatur brakowało jeszcze kilku godzin, a temperatury była już uporczywa.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 28 Maj 2015, 16:22:54
Z powodu braku jednej ręki ciągnięcie łańcuchów szło mu ciężej. Pot lał mu sie z czoła ciurkiem jednak uparcie ciągnął je dalej. ÂŁódka powoli zbliżała sie z każdym centymetrem w stronę cieśniny. Co chwile wpatrywał sie w horyzont wyczekując przybicia do lądu. Zaschło mu w gardle jednak nie zamierzał robić przerwy, opóźniło by to tylko podróż w strone kolejnych ruin.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 28 Maj 2015, 16:23:53
Dhampir ciągnął łańcuchy, nie gorzej aniżeli jaszczur ze swym najemnikiem. Nawet fajnie i równo im wszystkim szło, gdy barki rozbijały wodę oddając taki miły dla uszu szum pojawił się na na twarzy długowiecznego mały uśmieszek. Oczywiście wszytko było przyjemne do czasu, gdyż wystarczyło zobaczyć skrawek cieśniny a za nim ląd, by znać o sobie dała temperatura! Silvaster czuł jak jego ubranie staję się suche, po ulewnym deszczu a zarazem mokre od potu i ciągnięcie łańcuchów znów było nieznośne! Jednak on nieutrudzenie ciągnął dalej a wszytko zawdzięczał odpoczynkowi, snu i w końcu pełnym żołądku. Wszystkie trzy aspekty dodawały mu sił, które wkrótce będzie zmuszony zregenerować, chyba że nastała by noc, ale niestety do niej jeszcze trzeba było czekać.
Dhampir mimo to walczył z łańcuchem jak mógł wyczekując dostania się na ląd w głębi cieszył się, że nie musi teraz walczyć albowiem byłby teraz mało przydatny, ale jednak nie wiadomo było dlaczego spod spoconych włosów nadal się uśmiechał. Tutaj pojawia się pytanie dlaczego to robił?   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 28 Maj 2015, 16:50:56
Dotarliście na ląd. Salazar wciągnął wraz z Dariusem i innymi załogantami wszystkich 5 łodzi, łodzie na brzeg, a jednocześnie rozładowali wozy z nich przygotowując się do dalszego wymarszu.

Wylądowaliście na pustynnych terenach wyspy Hadur, wylądowaliście przy południowej bramie do miasta Tabat, które ulokowane było na południowo wschodnim wybrzeżu wyspy Hadur. Pustynia, bo poza plażą, zaraz za nią ciągnęła się do samych gór pustynia a w jej centrum stało bardzo duże miasto, właściwie jego ruiny.



Ruiny Tabat (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ruiny_Tabat)

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/4/4b/Lokacja_ruiny_tabat.jpeg)

Miejsce to jest ulokowane na wschodniej części wyspy hadur, będącej składową częścią archipelagu Chatal, wyspy usytuowanej w zachodniej jego części. Jest to pustynia osadzona u wybrzeży morza Enart u wybrzeży tej wyspy, mieszczą się tam ruiny miasta Tabat, które pełniło rolę "sypialni" górników oraz stacji przeładunkowej wydobywanego nieopodal surowca. Niestety miasto w wyniku eksplozji okolicznych wulkanów zostało w znacznej ilości zniszczone, jednak nadal rozpoznawalna jest architektura, jego wielkość i budowa. Można Podejrzewać, ze wielkość miasta dorównuje wielkości ruinom Hessein.



Salazar wychodząc na brzeg, patrząc na bramę miasta, dostrzegł, że u podnóża bramy leży przysłonięta piaskiem bycza skóra. podszedł do niej i wyciągnął tą skórę. dojrzał na niej mapę i zaznaczone punkty strategiczne miasta. Tutaj... Krypta Tanatosa i dom Erosa... Pomyślał.

- Ja idę do tego budynku, gdzie jest ten purpurowy i fioletowy znacznik. W centrum.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/8/88/Lokacje_tabat_mapa.png)

Od południowej bramy prowadziły schody w górę, do głębi miasta, gdzie był duży plac a po jego bokach usadowione były uliczki zakładowe i domów.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 28 Maj 2015, 17:02:09
Po wyjściu z łodzi dało sie wyczuć panujący na tej wyspie upał. Był odczuwalny nawet już na morzu. Po wyjściu z łodzi usiadł na piasku i ściągnął hełm z głowy. Przetarł czoło dłonią i wziął głęboki oddech. Był zmęczony po tak długiej i ciężkiej pracy. Posiedział chwile po czym wstał z piasku i udał sie do beczek z wodą. Odkorkował jedną i napełnił wodą kubek stojący obok wypijając jego zawartość w kilka sekund. Wolnym krokiem udał sie w stronę ruin miasta. Było większe niż to które widzieli wcześniej. Widząc że Salazar coś znalazł podszedł bliżej i zerknął na znalezisko. Była to mapa miasta, która mogła prowadzić do kolejnych znalezisk.
- Ja pójde do tych budynków oznaczonych tarczami. Idzie ktoś ze mną? - zapytał spoglądając na kompanów.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 28 Maj 2015, 17:27:01
Dzięki zawziętości udało się wszystkim bezpiecznie dopłynąć na brzeg z dhampira oczywiście lał się pot, ale nie zamierzał teraz narzekać, bo trzeba było zepchnąć barki na brzeg. Silvaster wraz z orkiem wyciągnęli wóz ze swojej barki ustawiając go na trasie do miasta potem pchnęli swoją łódź dość mocno na piasek, by ta nie uciekła nagle do morza. Teraz rozejrzał się wokół siebie, kiedy ork wrócił do swego wozu. Długowieczny zobaczył poza plażą samą pustynie ciągnącą się niemal wszędzie.
- Zupełnie inny obraz jak wcześniej.
Skomentował widoki, nie mogąc uwierzyć, co natura tutaj wyprawia, poza piaskiem nie było tutaj nic i jedynie wielgachne miasto stanowiło ostatni bastion na tej jałowej ziemi!
- Mimo takich nieprzychylnych warunków budynki nadal stoją i mają się całkiem dobrze. Budowniczowie wiedzieli, co robią i przede wszystkim z czego. Godne podziwu. 
Mówił z podziwem idąc cały czas przed siebie w stronę ocalałych ruin dopóki Salazar nie natknął się na mapę. Kapitan oznajmił patrząc na skrawek pergaminu, gdzie zamierza się udać drugi z jaszczurów, o imieniu Szeklan również wybrał swoje miejsca do zbadania, więc dhampir wybrał i swoje.
- Ja natomiast udam się do tych po prawej stronie, to tam gdzie zaznaczony jest włócznia z półksiężycem, chyba tarcza i miksturka, jeżeli skończymy poszukiwania udajmy się przed budynek, do którego idzie Salazar. Podał swój plan i czekał na jego akceptację, przez grupę albo Salazara, który da znak do przeszukania ruin.

Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 28 Maj 2015, 17:32:46
- Jestem za. - odpowiedział na słowa Silvastera. Nie widząc chętnych do pomocy przy zwiedzaniu tych ruin powziął że sam przeszuka te ruiny, które wybrał. Czekał teraz na to aż Salazar da znak do przeszukania tego miasta. Wpatrywał sie cały czas w mape szukając też drugiego miejsca do sprawdzenia jako plan B gdyby pierwsza miejscówka nie wypaliła.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 28 Maj 2015, 17:56:39
- Szeklan idź do zabudowań na wprost po lewej od wejścia a Silvaster na prawo od wejścia. przeszukajcie budynki. Miasto nie jest całkowicie zrujnowane, jednak większość budowli nie ostała się, widać to na pierwszy rzut oka, zbyt dużo tutaj nie znajdziemy ale warto sprawdzić te miejsca. Ten półksiężyc i wbita włócznia jak to mówisz Silvasterze, to organizacja zwana mrok skryty w cieniu, dalej do odwiedzenia masz gildię kupiecką, dalej pracownie alchemiczną, potem skręcisz w prawo i będzie pracownia, huta albo czeladź, i na końcu koszary. Szeklan twoim pierwszym miejscem będzie bawialnia dla dzieci, coś w formie domu rozrywki, potem organizacja ruch wyzwolenia i na końcu jakaś kaplica, świątynia, cholera wie. Pozostali dołączajcie do Silvastera albo Szeklana, jak wolicie.

Powiedział i nie czekając na reakcje innych szedł po schodach w górę, by następnie minąć skrzyżowanie i wejść na główny plac, który był usadowiony u podnóża największego zabudowania, wielkiego pałacu...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 28 Maj 2015, 18:02:27
Jaszczur skinął głową Salazarowi i powiedział.
- Sie robi. - powiedział do Salazara i nie czakając na innych zszedł po schodsch na dolny dziedziniec skąd udał sie w uliczki prowadzące do tych budynków o których powiedział mu Salazar. Bawialnia dla dzieci, jakdobrze pójdzie to może znajdzie tam jakąś skamieniałą zabawke. Szedł przez uliczki omijając gruzy leżące na brukowanej uliczce. Budynki nie wyglądały z daleka na zrujnowane i zaniedbane jednak miał do nich jeszcze kilkanaście metrów zapasu więc oczy mogły go mylić. Nie mniej szedł przed siebie na przód w kierunku tych zabudowań.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 28 Maj 2015, 18:04:49
Dhampir kiwnął głową i szedł spokojnym krokiem, po schodach. Dokładnie rozejrzał się po ruinach i sobie przypomniał, że był już w budynku organizacji zwanej "mrok skryty w cieniu", to tam były te okrutne wozystosy kości i ta krew, wszędzie było pełno krwi. Silvaster się lekko skrzywił na samą myśl i zrobiło mu się szkoda, że dopiero teraz sobie o tym przypomniał, ale było już za późno albowiem stanął przed budynkiem i drzwiami. Długowieczny patrząc na nie przełknął ślinę a następnie otworzył je i zobaczył...............
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 28 Maj 2015, 19:09:13
-Ja chyba wybiorę się do tych budynków na lewo od Ciebie Salazarze. Zdaje się że to tarcza z włóczniami i jeszcze jakiś znak, którego nie rozpoznaje. Wezmę ze sobą Remara żeby nie rozdzielać się zbytnio.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 28 Maj 2015, 19:09:55
Melkior zaś ruszył za Szeklanem, jaszczurowi przyda się ktoś z dwoma rękoma.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 28 Maj 2015, 19:11:28
Themo poszedł za Melkiorem i Szeklanem.
-Wielkich łupów bym się nie spodziewał. Chociaż kto wie co oni dawali dzieciom do zabawy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 28 Maj 2015, 20:02:59
- Napewno nic wartościowego ale mogli coś tu składować opiekunowie tych dzieci. - powiedział do Themo podchodząc do drzwi. Pchnął je jednak nie ruszyły nawet na centymetr.
- Kurwa mać. - powiedział rozwścieczony z powodu zaryglowanych drzwi. Odszedł na dwa kroki w tył i kopnął je kilka razy z całej siły. Drzwi ustąpiły pod naporem kilku mocnych kopniaków.
- Wchodźmy, trzeba przeszukać tą rudere.
Wszedł do środka i zobaczył.....
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 28 Maj 2015, 20:18:03
//TheMo, Szeklan, Melkior:

Weszliście do bawialni, której dach był rozdarty w strzępy, kamienny gruz walał się po posadzce skrywając dziwne przedmioty. Zaciekawieni przedmiotami przesuwaliście gruzy odsłaniając lezące na ziemi przedmioty. Było ich dokładnie 6. Były to złote figurki jaszczurzych żołnierzyków odzianych w luźne przewiewne szaty, włócznie i tarcze na plecach. Wszystko wykonane ze szczerego złota, najpewniej bawiły się tutaj dzieci w wojnę i walki. Wszędzie leżały kości małych istot, niczym goblinów, jednak były to humanoidalne figury szkieletów, dzieci. zginęły nagle nie spodziewając się śmierci.

//Przedmioty o ile dokonacie podziału... a nie wyniesiecie ich bez zwrócenia uwagi wszystkich... zostaną rozdzielone wobec wszystkich, którzy teraz podjęli się eksploracji miasta. [member=16647]Silvaster[/member] , @Anette Du'Monteau    , [member=25349]Szeklan z Tihios[/member] , [member=24422]Melkior Tacticus[/member]  , [member=25802]TheMo[/member] , [member=3594]Salazar Trevant[/member]   Napiszcie w postach czy chcecie je jako przedmioty wartościowe czy jako przedmioty fabularne. Złote figurki jaszczuroludzich wojowników.



//Silvaster:

Wszedłeś do pomieszczenia i widok był podobny do poprzedniego, jednak nie było tam wozów. w każdym rogu pomieszczenia znajdowała się sterta kości wieńczona czaszką. Cała posadzka była zalana zaschniętą, wręcz czarną krwią, zmieniła się niemal w pył od tylu lat. Zaś na ścianie były wypisane w języku dracońskim inskrypcje, jednak nie byłeś w stanie ich odczytać w związku z brakiem umiejętności posługiwania się tym językiem, a jednocześnie litery były dosyć niekształcone, niekompletne ze względu na działanie czasu.

//Anette du Monteau:

Jeżeli poszłaś do budynku.. to zastałaś kompletnie zniszczony budynek, nie musiałaś wchodzić do środka, gdyż ściany i kamienne mury nie wytrzymały tego czasu. Wśród gruzów zobaczyłaś jednak ciekawą rzecz, był to złoty nóż niestety zniszczony ze względu na to, ze kamienny gruz zgniótł go deformując znacząco.

Nazwa broni: Złoty nóż Erosa
Rodzaj: nóż
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 15
Opis: Wykuty z 0,4kg złota o zasięgu 0,2 metra, zniszczony.



//Salazar:

(http://fc03.deviantart.net/fs70/i/2011/116/c/f/castle_ruins_by_jenovah_art-d30qsqs.jpg)

Salazar stanął u podnóża białej cytadeli zwanej Cytadelą Erosa. Była to budowla przeciwstawna do budowli z Hessein. Budowała legendarną równowagę miedzy dwoma bóstwami tych wysp, Erosa i Thanatosa. Pana życia i pana śmierci. Salazar znał legendę, jednak nikomu jej dotąd nie wyjawił, nikt nie pyta, więc nikt nie wie, czasami niewiedza jest błogosławieństwem.

Salazar wszedł do środka, licząc na inny widok, niż w Hessein, jednak i tu, na końcu długiego holu, na jego wieńczeniu, stał złoty posąg, nie wojownika, lecz maga tym razem, schody prowadziły w górę, na lewo oraz na prawo. Salazar ruszył przed siebie w kierunku postumentu oraz schodów, wiedział, co jest mu teraz potrzebne, wiedział, ze musi to tu znaleźć.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 28 Maj 2015, 20:26:05
Po odwaleniu gruzu jaszczur zrobił taką mine  <huh>.
- Złotego figurki żołnierzyków, tego bym sie nie spodziewał. - powiedział do towarzyszy podnosząc jednego. Otarł go z pyłu i przypatrzył sie mu uważniej. Najbardziej poruszyły go kości małych dzieci, które zgineły w trakcie swojej zabawy. Taki jest czasem niechybmy los. Podrzucił figurką i zwrócił sie do towarzyszy
- To jak, dzielimy sie po połowie ze wszystkimi? - powiedział do Melkiora i Themo trzymając w ręku już jedną.

//Poprosze jako przedmiot fabularny.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 28 Maj 2015, 20:30:19
-Kupa gruzów i nóż, nic za specjalnie ciekawego pani przewodnicząca. - skomentowałem znalezisko dokonane przeze mnie i Anette. -Idziemy do kolejnego?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 28 Maj 2015, 20:33:33
Anette schowała zniszczony nóż. Choć broń była uszkodzona to jednak wykonana z złota i mogła być sporo warta. -Tak, nie ma tutaj co więcej szukać. Sprawdźmy ten budynek obok. Może tam będziesz coś ciekawszego.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 28 Maj 2015, 20:38:34
Dhampir otwierając drzwi zobaczył, że nie potrzebnie je otwierał! W środku pomieszczenia zobaczył taką samą masakrę jak w pierwszym mieście. Same szczątki, krew oraz napis, który nie wiele mu mówił, ale pewnie on zaciekawi Salazara, wszak zna on się na wszystkim a malunek był bardzo stary i zniszczony, przez nieubłagany czas. Silvaster pochylił głowę i zmówił modlitwę.
- Pani spraw, by te ciała zaznały spoczynku a ich dusze mogły bezpiecznie wieść swój żywot w kotle dusz.
Długowieczny zamknął drzwi i wybiegł z obrzydzeniem na twarzy do następnego budynku starając się zapomnieć obraz z przed chwili, które pokrywały się z tymi jakie zobaczył w mieście Hessein! Miał nadzieję, że w budynku gildii kupieckiej będzie miał więcej szczęścia i ominą go makabryczne obrazy.


// Jeżeli się podzielą to proszę tą figurkę jako fabularny przedmiot.



Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 28 Maj 2015, 22:23:27
//Poprosze jako przedmiot wartościowy

//W Kotle Dusz Silva...  <facepalm> <facepalm>


- A musimy? Spytał biorąc jedną z figurek. - Coś się nam należy no nie?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 28 Maj 2015, 22:41:55
//Ja jako fabularny

-Jak tam chcecie. Jak biorę jedno jako pamiątkę.
Podniósł jedną figurkę i dmuchnął na nią. Kurz, który ją pokrywał zleciał ukazując szczere złoto. Spojrzał też na szkielety dzieci.
-Biedactwa. Zagłada musiała przyjść nagle, skoro nawet nie próbowały się ukryć.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 28 Maj 2015, 22:47:01
- Przyzwyczajaj się Themo, na wojnie będziesz oglądał podobne obrazki a nawet gorsze. Odparł pozbawionym emocji głoseem i schował figurkę do kieszeni.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 28 Maj 2015, 23:04:03
//Anette i Malavon: Drugim budynkiem okazała się huta i czeladź. gdy weszliście do środka zobaczyliście popękany piec hutnicy, zniszczony jego komin, w rogu pomieszczenia stało przewrócone kowadło, pomieszczenie wymiecione i puste pełne kurzu, gruzu a ściany niestabilne i kruche, groziło zawaleniem jakby nie patrzeć rychłym.

//Silvaster: Zaraz gdy wyszedłeś z pomieszczenia spojrzałeś na następną budowlę, którą miała być gildia kupiecka, jednak przyjrzałeś się dokładniej i zauważyłeś, że wszystkie następne budynki, czyli pracowni alchemicznej były zrównane z ziemią, więc pozostało ci tylko odwiedzenie budynku gildii kupieckiej. gdy wszedłeś do środka, dojrzałeś dwa kamienne sarkofagi, które były do połowy rozsunięte. Zaglądając do środka sarkofagów, zobaczyłeś, ze między gruzem znajduje się multum złotych monet, których wartość łącznie przekraczała 1000 grzywien. Monety nie były nam znane, była to inna waluta obecnie nie używana, jednak nadawało się to jako przedmioty wartościowe na sprzedaż u kolekcjonerów.

//Zostanie słusznie rozdysponowane później na koniec wyprawy...

//Salazar:

Podszedł do posągu i gdy miał skręcić gdziekolwiek, jego oko przykuł czarny klejnot osadzony na kosturze złotej figury maga. Wpierw ogarnęła go myśl. Magiczny kryształ?! Jednak szybko oprzytomniał, ze to tylko bryła czarnej rudy pięknie oszlifowana. Podszedł jednak by sprawdzić i obmacać jak to zwykle świerzbią go ręce. Gdy dotknął kryształu usłyszał szczęk mechanizmu w figurze maga, a na postumencie wysunęła się mała szufladka. zszedł z pomnika i ukląkł pod piedestałem i wyciągnął szufladkę wyjmując jej zawartość. zawartością była złożona bycza skóra. wziął ją i rozłożył na posadzce. Odnalazł mapę.

(http://oi61.tinypic.com/2wq7c3m.jpg)

Przyjrzał się jej dokładnie i zwinął ją. Jedna z tych cholernych małych wysepek zawiera odpowiedzi... szlag by to trafił... Pomyślał lekko poirytowany, złożył mapę i wiedząc, ze nie znajdzie tego, czego szuka, wyszedł z pałacu czekając na pozostałych członków wyprawy na centrum placu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 28 Maj 2015, 23:08:36
-Znów niewiele ciekawego. Chyba powrót będzie najlepszym wyjściem patrząc na to zrujnowane pomieszczenie. Nie ma co ryzykować życia dla paru śmieci w tej kupie gruzu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 28 Maj 2015, 23:55:00
Dhampir biegł jeszcze kawałek starając się zapomnieć, co przed chwilą zobaczył czyli rzeź niewiniątek! Dosłownie niewiniątek kości dzieci, matek, mężów porozrzucane po całym pomieszczeniu a do tego krew, która wszytko "bogato zdobiła" zbiły długowiecznego z tropu, co spowodowało nadszarpnięcie jego entuzjazmu i to poważnie! Oczywiście, nie zapomniał o napisie, który pewnie również brzmiał makabrycznie tak samo jak wyglądało to pomieszczenie. Istna zgroza!
Silvaster biegnąc dalej zmierzał do następnych budynków, które stanowiły pracownie alchemiczne i gildię kupiecką, niestety pracownia została zniszczona pozostawiając po sobie jedynie gruz i kupę kamieni z sąsiednimi budynkami było to samo, ale cudem uratowała się gildia kupiecka, więc to do niej wszedł potomek wampira. Długowieczny przekraczając próg, nie spodziewał się odnaleźć cudu, ale mimo to przeszukał budynek dość dokładnie i starannie, wszak miał dużo czasu a taka praca wyrzucała z głowy myśli związane z kaźnią niewolników z  budynku wcześniej. Silvaster miał duże szczęście, ponieważ przechodząc obok dwóch niepozornie otwartych sarkofagów zajrzał tam do środka i to co ujrzał przeszło jego najśmielsze oczekiwania! Dosłownie oniemiał widząc, tyle złotych monet, które już mógł ocenić na dużą wartość. Dhampir niezwłocznie otworzył sarkofagi, z których posypały się monety już wtedy wywalił oczy mówiąc a raczej wykrzykując.
- Ventepi, niech będą dzięki!
Następnym dźwiękiem jak usłyszał uderzenie szczerozłotych monet o podłogę to był tak piękny dźwięk, że aż na chwilę zamknął swe oczy wsłuchując się w każde ciche i głośniejsze uderzenie. W końcu upadł na kolana i wziąwszy kilka monet podrzucił je nad swoją głową również krzycząc.
- Mój skarbbbbbbbb!
Jednak on zdążył się wtedy opanować nim żądza złota przejmie nad nim kontrolę i biorąc jeden z leżących worków na szynkwasie zaczął garściami wrzucać do niego monety, gdy worek był pełny znalazł sznurek i zawiązał go solidnie i mocno, coby nic nie wyleciało z niego. Sprawdzając worek jeszcze raz wziął go do rąk trzymając mocno. Utracony entuzjazm powrócił do niego a nawet szczerze się uśmiechał idąc na miejsce zbiórki, od czasu do czasu podskoczył sobie, by jakoś spożytkować radość i usłyszeć dźwięk monet z worka, jednakże w jego głowie tliło się wspomnienie z budynku gildyjnego "mrok skryty w cieniu" i te obrazy czaiły się czekając na swoje ponowne ujawnienie się i pokazanie w pełnej krasie!           



   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 29 Maj 2015, 06:36:03
- Ja biore jedną. - powiedział chowając ją do sakwy.
- Chodźmy teraz do kolejnego budynku, tu już nic chyba nie znajdziemy. - powiedział do kompanów po czym woknym krokiem skierował sie w stronę zrujnowanych drzwi.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 29 Maj 2015, 08:22:50
Dael od razu ruszył ku miejscu zbiórki,  spóźnił się na rozmieszczenie miejsc w które szli ludzie do plądrowania. W końcu, postanowił poczekać, tym razem jak widać eksploracja go ominie ...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 29 Maj 2015, 14:01:26
//Gdzie ja jestem? Tej figurki nie dostanę?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 29 Maj 2015, 14:59:04
//Jesteś w miejscu zbiórki w centrum miasteczka. Nie.

//Szeklan, Melkior i Themo:

Gdy wyszliście dostrzegliście, ze pozostałe budynki z tej uliczki miasta są zniszczone i puste wewnątrz. Nie było sensu łazić i tracić waszego czasu.



- To jak, gotowe? Wszyscy są? Idziemy do kopalni? - Zapytał orientacyjnie rozglądając się czy wszyscy już przyszli z innych rejonów miasta. Widział Silvastera radosnego i rozochoconego.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 29 Maj 2015, 15:05:43
Marsz przez puste ulice przeszedł mu szybko i w mik znalazł się na miejscu zbiórki.
- Jestem gotowy, ale Salazarze powinieneś zobaczyć to, co odkryłem w budynku gildyjnym cień skryty w morku. Stary napis, który ja nie mogłem zrozumieć być może ważny, tak przy okazji znalazłem kupę złotych monet w jednym z budynków gildii kupieckiej , które mam tym worku. Wskazał i potrząsł nim, by każdy usłyszał dźwięk monet. Oczywiście dhampir, nie komentował to, co zastał w cieniu skrytym w mroku z wiadomych przyczyn, bo chciał wymazać ze swego umysłu te obrazy!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 29 Maj 2015, 15:05:58
Schował figurkę do kieszeni.
-O ile mi wiadomo na wojnie każdy stara się uchronić dzieci czy kobiety. Ale niestety wojna nigdy się nie zmienia. Jednak bardziej mnie martwi termin następnej apokalipsy. Niby smok jeszcze tego nie zrobi, ale kto wie. I nie będziemy mieć czasu na ucieczkę.
Powiedział co myślał i poszedł za Szeklanem. Jednak prócz pomieszczenia za nimi nie zauważył nic wartego uwagi.
-Tutaj raczej nic nie znajdziemy. Wracamy do miejsca zbiórki.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 29 Maj 2015, 15:26:36
- Jak już to mrok skryty w cieniu, zapewne widnieje tam napis: "Wszyscy muszą umrzeć" To ich hasło przewodnie, niech zgadnę znalazłeś tam truchła jaszczuroludzi, być może kopce z czaszką na zwieńczeniu i posadzkę obsypaną czarnym proszkiem, starą krwią. Mordowali jak popadło i kogo popadło. Tacy partyzanci z własną religią i wizją świata. Nazywali siebie synami Thanatosa, z kolei inną grupę stanowili synowie Erosa, nie mieli własnej gildii, lecz tworzyli obiekty użyteczne, jak bawialnie dla dzieci, czy centra pielęgnacyjne. Szczególną troską obdarzali dzieci i niepełnosprawnych. - Mówił co wiedział.

Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 29 Maj 2015, 16:11:40
Dhampir być może celowo zmienił nazwę gildii, ale jego twarz znów posmutniała i zrobił się markotny. Nawet dźwięk monet, nie zmieniłby mu teraz nastroju, bo opis Salazara był dość oschła, lecz prawdziwa! W tym budynku wydarzyło się wiele nieszczęść i to w celach religijnych! Dobrze, że na Velfden takie rzeczy się nie dzieją, bo byłaby to masakra. Miał również nadzieję, że wiara w Ventepie, nie sprawi, że stanie się taki jak owi synowie Thanatosa, którzy życie mieli za nic wierząc w swoje bóstwo posunęli się za daleko!
- Dokładnie.
Burknął do jaszczuroczłeka zamykając na chwilę oczy i starając się ponownie odszukać takie chwile, które go rozweselą.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 29 Maj 2015, 16:17:27
- Wracamy. - powiedział do Themo i Melkiora po czym skierowsł sie do miejsca zbiórki. Przewiesił płaszcz przez kikuta i szedł tak w kierunku miejsca zbiórki. Złota figurka, dalej dziwił go fakt że małe dzieci bawiły sie złotem kilka tysięcy lat w stecz. Widocznie mało co wiedział na temat czym bawią sie dzieci. Nie mniej szedł tak kopiąc mniejsze kamyki przed sobą. Wreszcie po przejściu kilku uliczek dostał sie na miejsce zbiórki gdzie podszedł od razu do Salazara.
- Sprawdziliśmy te budynki, wszystkie zrujnowane oprócz bawialni. Znaleźliśmy tam to. - to mówiąc wyciągnął z sakwy złotego żołnierzyka.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 29 Maj 2015, 17:49:38
- Odpowiednio rozdzielimy nagrody zgodnie z udziałem każdego w wyprawie. - Powiedział zapewniając tym samym o sprawiedliwych rozliczeniach jakie poczyni wraz z powrotem na Valfden.

Salazar wskazał dłonią północny zachód placu. Była tam długa alejka.

- Tą drogą wyjedziemy z miasta i udamy się do kopalni złota, sprawdzić jej stan, następnie udamy się na wyspę Setir. Chodźmy, czas nagli, temperatura okrutna, będziemy mogli skryć się w cieniu kopalni. Chodźmy zatem.

Darius czym prędzej chwycił za wóz i unosząc go z wielkim trudem ciągnął w wyznaczonym kierunku. Salazar szedł tuż przed nim torując drogę... Tuż za pólnocno zachodnia bramą miasta dalej ciągnęła się pustynia aż do samych wulkanicznych szczytów...

- Swoją drogą ciekawa sprawa. pływy wód, oceanów naniosły tutaj bardzo dużo ziemi, tutaj piasków, gdzie indziej żyznej gleby, a jednak wybuchy nie niszczą ich, nie powodują oderwania ich, archipelag stale się powiększa od tych tysięcy lat. Może Działania Vesuviusa w celu kontroli erupcji może nie są korzystne dla ludzi, ale dla wysp, jej natury raczej tak.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 29 Maj 2015, 18:10:04
- Sugerujesz że wybuchy powiększają wyspę i na podstawie lawy z wybuchów powstają wyspy ?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 29 Maj 2015, 18:23:43
- Nie widzę problemów, by to rozdzielić wedle zasług.
Powiedział zarzucając worek na plecy i idąc za Salazarem w stronę wyjścia z miasta, a potem udanie się do kopalni złota. 
- Pogoda jest może i nieznośna, ale wolę marsz niż walkę w takich warunkach.
Zwrócił się na temat pogody cały mokry od potu, ale nie dało się w jego głosie wyczuć marudzenia czy tam zrzędzenia, po prostu zwyczajny komentarz.
Dhampir patrząc jak orkowie i Darius zbierali się do wozów wiadome było, że towarzysze wyruszają na dobre i opuszczając miasto długowieczny przyjrzał się terenom, a była to wielka pustynia jak określił wcześniej. Silvaster zdał sobie sprawę, że wozy ciągnący wozy po pustyni będą mieli przesrane i to nie na żarty! Koła zapadały się w miękkim podłożu i potrzeba było wiele trudu oraz sił, by je wyciągnąć a zarazem ciągnąc dalej do kopalni.
Dobrze, że nie jestem jednym z nich!   
Pomyślał sobie a następnie zwrócił się do Salazara.
- Można wnioskować, że smok mówił prawdę, bo widząc to na własne oczy mogę stwierdzić, że bestia dba o swój dom oraz jakimś cudem również o tutejsze zwierzęta, wszak mieliśmy okazję je spotkać - tutaj nawiązał do spotkania zębaczy - Jednak zastanawia mnie fakt, co zrobić żeby go przekonać do naszej racji? Aby nie zatruwał wysp. Mam nadzieję, że wyeliminowanie tych dziwnych istot załatwi sprawę chociaż w połowie.  Tak się zastanawiał idąc po piasku samemu starając się nie zapaść, kiedy poty lał mu się do oczu energicznie zaczął wycierać koszulą swoją głowę, aby mniej się męczył z tą niedogodnością.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 29 Maj 2015, 19:11:01
- Jedno to lawa, która piętrzy wyspy w górę, ale też napływy mułu piasku i ziemi wokół wulkanicznych szczytów, w końcu nie idziemy po skalistej przestrzeni, a po piaskach i żwirach, niedawno po dżungli, takie rzeczy nie rosną na wulkanicznych skałach.

- Pierwsze czym będę musiał się zająć po powrocie to zrozumienia kim są te zakapturzone postacie. Myślą, że porozmawiam w tej sprawie z Hertlingiem, na przyszłość kopalnie i te tereny mogą go interesować, więc się zaciekawi sprawą zapewne. - Mówił, jednak w myślach miał jeszcze jedną wizję. Być Może Sandro Viperion też coś o nich wie, w końcu zajmuje się podobnymi sprawami... hm... Pomyślał.

- Myślę, ze możemy nic nie poradzić na to, ze przez 10 lat życie jest tu utrudnione, chyba, że machina do modyfikowania terenów i atmosfery coś zdziała... pamiętacie to urządzenie które było do rozpędzania mgły gdy odbyła się ta pamiętna walka Ervatela z Lewiatanem? Myślę, ze można o tym pomyśleć. Zresztą nie wiem... zobaczymy z czasem. Na razie będzie 79 lat na myślenie, nasze wnuki będą to rozpracowywać.

Podróż była długa, gdy dotarliście w końcu do szczytów gór. przy nich był utwardzony szlak, który bezpośrednio prowadził do kopalni.

- Zaraz będziemy przy kopalni złota. Jestem ciekaw tej struktury.

Mówił idąc przed siebie po szlaku, temperatura w krótkim czasie wzrosła do 35 stopni otoczenia, czuliście, ze gotujecie się, jednak pozostała niewielka droga do kopalni, gdzie będzie można skryć się w mroku i chłodzie kopalni.

- Nie wiem czy tu w ogóle da się latem żyć... - mówił cholernie zmęczonym głosem...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 29 Maj 2015, 19:22:09
- Zwierzęta żyją, ale zauważ, czym taka temperatura jest dla Maurena. Prawie niczym. Więc chodzi tylko o przystosowanie się.Hmmm, kopalnia złota... może być dość ciekawie tylko mam nadzieję że będzie w lepszym stanie niż kopalnia węgla Powiedział Dael idąc koło kapitana.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 29 Maj 2015, 19:34:13
//: Jest coś co by wskazywało, że wiem iż ten sztylet należał do tej grupy Erosa? :D

-Mnie bardziej zastanawia rozległość tych złóż oraz to jak bogate są. Skoro wyspa była zasiedlana wciąż i wciąż...Po pewnym czasie normalnie ziemia byłaby ograbiona z swojego cennego kruszcu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 29 Maj 2015, 19:55:36
//ok
Creed udał się do Szeklana melkiora i themo.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 29 Maj 2015, 20:01:01
- O, ile wrócimy. Zaśmiał się, gdy wspominano temat powrotu. Dla niego był to daleki temat, że nawet o nim nie pomyślał, ponieważ on miał jedynie nadzieje na powrót z tego miejsca. Jednak szedł dalej nie bacząc na tymczasowe przykrości chodzenia w pełnym słońcu. Dhampir ponownie wtrącił się do rozmowy słysząc o walce dwóch smoków podczas obalenia trującej mgły.
- Tak słyszałem, o tej walce dwóch smoków od mojego kuzyna Nathaniela, ale to było tak niesamowite, że nie mogłem mu uwierzyć. Teraz jednak na własne oczy zobaczyłem przedstawiciela tej wymarłej już rasy. Smoki istnieją, kto by pomyślał. Wracając do tego urządzenia to również wspomniał, że było wstanie zniszczyć toksyny z mgły okalając swoją mocą cały statek i dzięki niemu mogliście normalnie oddychać, jeżeli byśmy mieli takie urządzenie, ale o większej sile może coś, by to dało. Jednak na magicznych urządzeniach i magii to się nie znam od tego jesteście wy, byście ogarniali takie technologie, ale jak sam powiedziałeś mamy na te rozważania 79 lat i trzeba być dobrej myśli. Powiedział prawdę, bo na magii i ich zabawkach był laikiem jakich mało i tego nie ukrywał. Silavster szedł twardo dalej dopóki nie poczuł nagłego wzrostu temperatury. Długowieczny poczuł się, jakby zaczynał się topnieć, rozpływać na tej patelni zwanej pustynią. Pot zalał całe jego ciało wypompowując resztki wody z jego organizmu nawet odechciało mu się wycierać oczu i głowy, którą już opuścił patrząc sobie pod nogi, co spowodowało zwolnieniem tempa marszu a nawet lekki zataczanie się na boki. Na szczęście usłyszał, że dochodzą do kopalni, gdzie będzie okazja uzupełnienia płynów i odpoczynku, po sprawdzeniu jej czeluści.
- Jak tak dalej będzie zaraz się odwodnimy. Musimy przyspieszyć, bo skoro jaszczuroczłek ma ciężko, co tu mówić o nas.
Powiedział mając już w ustach "pustynie" i wziąwszy się w garść starał się dotrzymywać kroku, nie mogąc się doczekać wejścia do kopalni.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 29 Maj 2015, 20:10:18
Jaszczur szedł obok Melkiora i wozów. Upał był nieznośny, pot lał sie z czoła niemiłosiernie spływając do jego oczu podrażniając je. Co chwile przecierał oczy. Wreszcie ściągnął hełm by przetrzeć głowe. Droga dłużyła sie a w tej temperaturze była katorgą. Nie mniej nie narzekał na to, szedł za kapitanem w stronę kopalni.
- Wooody... - przeszło mu przez gardło, które zdążyło mu wyschnąć ze zmęczenia. Ciekawiło go to najbardziej, jak jego przodkowie żyli w takich trudnych warunkach kilmatycznych.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 29 Maj 2015, 20:40:39
- Wiesz panno Anette, złoża idą z głębi. Wypływająca lawa wydobywa je na zewnątrz podczas erupcji i zalewa je lawą skrywając złoża pod warstwą skał, tak przez tysiące lat wyspa uzupełnia braki, a nowe wydobycie możliwe jest w tych samych kopalniach, poza tym sąsiednie góry i wzniesienia wulkaniczne będą miały ten sam kruszec, można uruchomić inną kopalnię jeżeli w danej wydobycie będzie niemożliwe lub złoża wyczerpane... Zauważ, że kopalnie są w pobliżu większych wulkanów, które dane złoża zapewne uwalniają. nie znam wpływu wielkiego Enartu, tego co jest w głębi morza, ale te zewnętrzne kominy takie muszą mieć działanie.



Dotarliście do krańca szlaku, a przed wami okazały się majestatyczne ruiny kopalni złota Xugrosh Qiosh.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/2/2b/Lokacja_ruiny_kopalni_z%C5%82ota_Xugrosh_Qiosh.jpg)

Ruiny Kopalni Złota "Xugrosh Qiosh" (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ruiny_Kopalni_Z%C5%82ota_%22Xugrosh_Qiosh%22)

Ruiny kopalni złota znajduja się na wyspie Hadur w Archipelagu wysp Chatal. Ruiny sa specyficzny z natury złota jaką pełniło kiedyś tak i do dziś. Ruiny ze względu na liczne wybuchy wulkanów w minionych setkach lat, ze wzgledu na szalejące w rejonie pustynne burze i nieubłagany bieg czasu, są w opłakanym stanie. Kiedyś, tysiące lat temu była to piękna wspaniała świątynia, która poza pełnieniem funkcji modlitewnych, pełniła funkcję zamku skrywającego podziemne złoża szlachetnego kruszcu. Obecnie jest to tylko kupa gruzu pokryta piaskiem i popiołem. Jednak wejście w głąb jest wciąż widoczne, a w piasku nadal znajdują się skarby wymarłej cywilizacji jaszczuroludzi.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 29 Maj 2015, 20:58:39
Wszyscy szczęśliwie dotarli do ruin kopalni złota. Wszytko tutaj było przykryte piaskami pustyń i pyłów a sam wewnętrzny dziedziniec mógł się zawalić w każdej chwili z powodu wyniszczenia przez wulkany i trzęsienia ziemi , ale w oddali dało się zauważyć małe wejście do środka. Mogło ono wszystkich tutaj uratować, przed wycieczeniem. Dhampir mokrą koszulą starał przetrzeć sobie oczy patrząc na jaskinię.
- Widzę wejście! Ruszajmy nim padniemy tutaj. 
Powiedział i zaczął iść wolnym krokiem w kierunku wejścia do kopalni licząc na odrobinę chłodu oraz dania okazji do spożycia trochę wody!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 29 Maj 2015, 21:18:49
Jaszczur doszedł do ruin kopalni i padł na piasek w zacienionym miejscu. Był zgrzany jak nigdy, rzadko przebywał w takich upałach. Na jego twarzy pokazał sie uśmiech, szczery, okazujący zadowolenie z tego że już dotarli i jak narazie nie muszą dalej iść. Narazie nie miał zamiaru wstawać z chłodnego piasku.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 29 Maj 2015, 21:23:55
-Nie ma na co czekać...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 29 Maj 2015, 21:40:36
 Dael w pełni popierał kobietę.-Trzeba iść dalej, bo jeszcze możę być gorzej, a tam Wskazał w stronę kopalni -Na pewno będzie chłodniej i nie będzie takiej duchoty
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 29 Maj 2015, 22:33:26
ÂŚwiątynia centralna zachowana jest we względnie dobrym stanie. Wszelkie zdobnicze elementy i zabudowania poza górą są kompletnie zniszczone. wszędzie lezą zakopane w piasku posągi i dziedzictwa kultury. Niemal wszędzie porozrzucane są złote posążki czy skarby, które nie zdołały się uchować przed niszczycielską mocą eksplodujących wulkanów. Wejście do świątyni jest otwarte i możliwe jest wejście tam. Wewnątrz świątyni znajduje się sala obrządków a za nią wielkie złote wrota prowadzące wewnątrz góry. Złote Wrota de facto strzegą miejsca wydobycia kruszcu jakim jest złoto, to tam zaczyna się tak zwana wewnętrzna część kopalni.

Sala została wkomponowana wewnątrz góry, wewnątrz świątyni, weszliście do niej i ujrzeliście kompletnie pustą, białą salę, sala była pusta z wyjątkiem ołtarza na końcu sali i złotych wrót za nimi, wrota były uchylone.

Przy ołtarzu stała tajemnicza postać.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/f/f5/NPC_Sigal.jpg)



Salazar wszedł do środka i nie zwrócił uwagi na tajemniczą postać wyglądającą na ducha, bądź zjawę.
- Słuchajcie, zostaniemy tutaj do zmroku, rozłóżmy się, odpocznijmy, zjedzmy i napijmy się, przed dalszą podróżą. wraz z ochotnikami pójdziemy dalej do wnętrza, do miejsca wydobycia... A co to za jeden... - Zakończył zwrotem zauważając tajemniczą postać, zbliżył się dalej do niego, by móc z nim nawiązać kontakt wzrokowy i werbalny...

Darius posadził wóz iw reszcie zadowolony, ze nie musi targać wozu, otworzył beczki dając dostęp do wody, mięsa i pieczywa wszystkim członkom wyprawy, sam jako pierwszy sięgnął po kubek i napił się 3 kubków gasząc chociaż trochę pragnienie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 29 Maj 2015, 22:50:00
Dael zobaczył postać tak samo jak Salazar. Szedł za kapitanem w stronę postaci. Jednak nie odzywał się, nie on od tego tutaj był by inicjować kontakt. Jego jedyną reakcją gdy podeszli wystarczająco blisko był ukłon w stronę postaci, chciał zobaczyć jak zareaguje ..
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 29 Maj 2015, 23:45:09
Dhampir wchodząc do środa nie spodziewał się widoku świątyni! To miejscu musiało być przepełnione bogactwem pochodzącym z tutejszej kopalni. Wszędzie walały się rzeźby, zdobienia, ikony wyrobione ze złota, ale niestety były za bardzo przysypane piachem a nawet, jakby chciało się je wziąć to i tak nie byłoby w co a po drugie targać to wszystko, przez taki teren mając tak małe zaplecze było niewykonalne, co zmęczony Silvaster skomentował w myślach krótkim słowem.
Szkoda.     
Następnie przeszedł przez złote wrota! Jakby jakiś krasnolud to zobaczył pewnie, by nie mógł oderwać oczu nawet, gdyby umierał! Silvaster również wybałuszył oczy podziwiając tak piękny twór, jednak to było na tyle. Najpierw musiał odpocząć i napić się wody. Osowiały przekroczył bramę patrząc na wprost przed siebie. Długowiecznemu duch się pierwszy wrzucił w oczy w całym tym pomieszczeniu dla dhampira wyglądał na kapłana tego miejsca. Silvaster wiedział pewnie, że duch będzie chciał porozmawiać, bo raczej nie stał by od tak a jeżeli miałby złe zamiary, to już dawno by zaatakował! Oczywiście, po chwili wpatrywania się w ducha dosłyszał słowa Salazara, który podał w pewnym sensie plan na resztę dnia. Do wieczora mieli odpoczynek a później zwiedzanie miejsca wydobycia. Długowieczny przystał na to i wziął się za uzupełnianie płynów. Dorwał się do czystego kubka nabierając wody pił, pił, pił  aż brzuch mu lekko urósł od nagromadzonego się płynu, ale to nie był koniec wziął jeszcze jeden kubeczek i przemył swoją brudną, spoconą twarz! To było jego wybawienie poczuł się znacznie rześko, mimo że woda była ciepła lecz teraz nie było mowy o narzekaniu. Brudna woda ściekała z jego twarzy zdobiąc wnętrze świątyni małym wzorkiem, by później dhampir wylał sobie resztę za koszulę. Jego blade ciało zareagowało lekkim wzdrygnięciem, ale również pomogło mu się nieco ochłodzić. Teraz znacznie bardziej ogarnięty wziął pajdę chleba i podszedł do ducha kapłana zajadając się już drugiej świeżości chlebem.
- Przepraszam, ale czy masz chwilę czasu, byś mógł nam odpowiedzieć o wydarzeniach tego miejsca?          
Zapytał bezpośrednio, ale grzecznie, bo skoro go widział a on widział jego, to może uraczy odpoczynek jakąś ciekawą opowieścią, o ile mówi wspólną mową. W końcu, gdzie duchowi może się spieszyć?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 30 Maj 2015, 10:13:21
Jaszczur wtoczył sie za wszystkimi do środka, ogarniający chłód działał kojąco. Wszystkie beczki wniesiono do środka więc można było coś zjeść. Nabrał do kubka wody i wziął trzy kawałki miesa po czym wolnym krokiem zaczął spacerować po świątyni. Wpatrywał sie w jej pozostałości i wszystkie malunki, które upływ czasu jeszcze doszczętnie nie zniszczył. Przez ten cały czas nie zwracał uwagi na tajemniczą osobe stojącą za ołtarzem. Nawet nie zauważył jej. Szedł zajadając sie i popijając z kubka, wreszcie mógł zaspokoić głód który męczył go przez dłuższy czas podróży po tej wyspie. Podszedł bliżej ołtarza i skierował wzrok w jego strone. Wtedy ku jego zaskoczeniu zauważył tą postać. Cierki przeszły go po plecach widząc zjawe! Nigdy wcześniej nie widział ducha. Zrobił kilka kroków w tył i skłonił sie mu posłusznie po czym przedstawił sie mu.
- Witaj, jestem Szeklan Caved. A ty kim jesteś? - zapytał zjawe pozostając w uniżonej postawie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 30 Maj 2015, 11:47:36
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/f/f5/NPC_Sigal.jpg)

- Witajcie wierni. Nazywam się Darius, jestem kapłanem dwóch bogów, Erosa i Thanatosa. Stoję na straży równowagi... to znaczy stałem na straży. Stałem tak długo, jak tylko oboje staliw  równowadze, przestałem stać gdy jeden z nich zwyciężył, zapewne wiecie który, skoro tu dotarliście i widzicie mnie w takim stanie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 30 Maj 2015, 12:38:32
Dotarli do kopalni i elf zobaczył tajemniczą postać która się przedstawiła jako Darius, czekał aż któryś z towarzyszy odezwie się do postaci przypominającej jarszczuroluda.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 30 Maj 2015, 13:23:49
Jaszczur wtedy wrócił do normalnej pozycji. Zaczeły już go plecy boleć.
- Co się tu stało takiego? Możesz nam opowiedzieć historie tego miejsca? - zapytał kapłana po czym ugryzł kolejny kawałek mięsa.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 30 Maj 2015, 14:06:11
Duch kapłana przemówił spokojnym głosem do zebranych. Właściwie to dhampira nie dziwiło, bo już rozmawiał z kilkoma takimi istotami. Jednak pytanie ducha zbiło z tropu długowiecznego, który nie odzyskał jeszcze sił i nie chciało mu się myśleć nad odpowiedzą, której nie znał! Teraz sam zadał sobie pytanie,czemu nie zapytał Salazara o tutejszych Bogów, kiedy miał okazję? Długowieczny, nie miał wyjścia i musiał odpowiedzieć pytaniem na pytanie, ale w jego zmęczonej głowie pojawiła się nazwa Bóstwa, o imieniu Thanatos, ten w którego wierzyli mordercy zabijający w swojej gildii zwanej mrok skryty w cieniu, jednak nie odważył się wymówić tego, tylko tak jak pomyślał zadał pytanie kapłanowi, którym być może odpowie.
- Witaj Dariusie kapłanie bogów. Nim jednak odpowiem na twoje pytanie prosiłbym byś mi opowiedział na temat tych bóstw. Oświeć nas są wiedzą, która przetrwała do dnia dzisiejszego razem z Twym duchem.
Dhampir mógł grzecznie tak bardzo niepodobne do jego charakteru, ale to może przez zmęczenie?
W międzyczasie zignorował pytanie, Szeklana, bo takie same zadał Silvaster.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 30 Maj 2015, 16:45:51
//Przepraszam z pośpiechu pomyliłem imię. kapłan ma na imię Sigal xD.

Sigal podniósł dłonie w górę w jednej trzymając widmową laskę.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/f/f5/NPC_Sigal.jpg)

- Wielki Eros i Wielki Thanatos, dwaj bracia z jednego łona, bliźnięta tak podobne z wyglądu a tak odmienne z charakteru. Wielki Eros jest panem życia, zaś wielki Thanatos panem śmierci. Jednak te żywioły nie znaczą ani budowy ani niszczenia, są sobą, zaś przewaga jednego nad drugim, drugiego nad pierwszym stanowią istotę problemu tych braci. Gdy Eros słabł drążony chorobą, Thanatos w smutku tracąc brata cierpiał nie bacząc na żywych. Gdy Thanatos cierpiał w malignie Eros nie baczył na żywych, zaś gdy oboje byli zdrowi, panowała harmonia. Jak widać, Eros zmarł. - Mówił przekrzywiając głowę i patrząc na was. - Chyba zmarł. - dopowiedział zauważając pewną nieprawidłowość.

Salazar skłonił lekko głowę i wyminął kapłana, interesowało go wnętrze góry, znał historie, którą dosyć nieudolnie chciał przekazać Sigal, aby nie zdradzać za wiele poszedł do złotych wrót i przeszedł przez nie idąc w głąb góry...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 30 Maj 2015, 16:59:50
Melkior stał z rozdziawioną o tak -  :o - gębą. Nie ogarniał tego całego mistycyzmu mimo to był zafascynowany tym wszystkim w jakiś swój pokrętny sposób. Ruszył za Salazarem ciekaw wnętrza kopalni.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 30 Maj 2015, 17:09:32
Dhampir wysłuchał opowieści o dwóch bliźniakach, którzy żyli w harmonii dopóki obaj nie odwrócili się od swego ludu pozostawiając ich własnemu losowi dość uważnie, ale była ona trochę zagmatwana w ostatniej części, ale widząc jak Salazar ukradkiem poszedł sobie długowieczny zdał sobie sprawę, że blady jaszczur coś wie! Drań nie chciał czegoś przekazać dla własnych korzyści tak się nie robi. Dlatego podziękował Sigalowi.
- Dziękuję dałeś mi lepszy pogląd na obraz wyspy, ale teraz muszę iść. Do zobaczenia.
Powiedział i ruszył za zdziwionym elfem oraz jaszczuroczłekiem do właściwej części kopalni. Dhampir mijając złote wrota sądził, że należy później wypytać Salazara dokładniej o całą wyspę i wierzenia tego ludu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 30 Maj 2015, 17:43:25
Po usłyszeniu historii opowiedzianej przez kapłana Dael poszedł wziąć  kubek wody, następnie udał się wraz z silvą za kapitanem. Uważał to za lepszą opcję niż czekanie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 30 Maj 2015, 18:49:22
Idąc w głąb groty za złotymi bramami dojrzeliście, ze grota już zmienia się w kopalnie, niegładzone ściany gdzie wystawały wielkie bryły złota, nie było tu żadnych zawałów ani zakłóceń funkcjonowania... szliście dalej aż doszliście do właściwego szybu kopalnianego...

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/3/3d/Lokacja_ruiny_kopalni_z%C5%82ota_Xugrosh_Qiosh2.jpg)

Ruiny wewnętrzne są niemal przeciwieństwem tego co pozostało po okazałości zabudowań świątynnych Xugrosh Qiosh. Tutaj niemal nie ma zniszczeń poza pozrywanymi linami i spróchniałym drewnem. Można swobodnie eksplorować kompleks i odkrywać miejsce. Są to rozległe w głąb kanały drążone w głąb ziemi. Ustawione kołowroty i mechanizmy umożliwiające wydobycie skrzyń i kontenerów ze złotem są wciąż sprawne. Brak jest jedynie osób zdolnych do prowadzenia wydobycia. Z pewnością kataklizm nastał tę kopalnię z zaskoczenia, gdyż wciąż leżą skrzynie pełne nieobrobionej rudy złota w kontenerach na dnie szybu.

W oddali dojrzeliście skrzynię pełną rudy złota, nie była oczyszczona, więc jej wartość była znacznie niższa niż czystego złota, jednak tą 100 kilogramową skrzynie trzeba będzie zabrać na Valfden.

- Musimy wziąć tą skrzynię... - powiedział pokazując na ową dojrzaną skrzynię. - I załadować ja na jeden z wózków... trzeba będzie pomóc pchać te wozy naszym najemnikom, albo ich zastąpić, przynajmniej Darius nie da rady dłużej ciągnąc wozu...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 30 Maj 2015, 18:59:26
- Moi orkowie dadzą radę, a po za tym mamy ciebie i twoją mortokinezę czy jak to się tam zwie fachowo. Ciekawa i pomocna rzecz. Chyba nikt się nie obrazi jak wszyscy weźmiemy sobie po jakiejś skromnej bryłce złota co? - spytał retorycznie, chciwie spoglądając na złoto.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 30 Maj 2015, 19:07:35
- Naszym celem jest zdobycie surowca, który nasze królestwo oceni i będzie wiedziało czy warto zawłaszczyć te ziemie i prowadzić wydobycie, bo głównie taka będzie ich główna rola przynajmniej an początku nim nie zrozumiemy do końca działania tego sajgonu. Cały surowiec ze skrzyń trafi do króla, zaś my zostaniemy wynagrodzeni za trud i pracę. Nie waż się więc zagarniać czegoś co już ma etykietę własności królestwa Valfden! Zwłaszcza przy mnie! Bryłki zostają w skrzyni! - Mówił i żartobliwie pogroził palcem, po czym za w czasu co sił posłał energię magiczną w kierunku skrzyni oplatając ją więzami energii mortokinetycznej. uniósł ją metr nad ziemię i nadając kolejne impulsy śląc energię przybliżył skrzynię do siebie i zaczął kierować ją do złotych wrót, by tam nałożyć na jeden z wozów. szedł za skrzynią i pilnując by mu Melkior bryłek nie podkradł.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 30 Maj 2015, 19:13:01
Melkior nie był wszak kradziejem acz te kilka skrzyń by stąd chętnie wyniósł i opylił w Ekkerund po dobrej cenie. A może by tak sprzedać informacje o kopalni Aggromorowi? Zapewnić im ochrone... Na twarzy elfa pojawił się chytry uśmieszek.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 30 Maj 2015, 19:39:22
Themo trzymał się z tyłu, cały czas trzymając dłoń na rękojeści miecza.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 30 Maj 2015, 19:49:20
Dhampir szedł za całą ekspedycją w głąb tunelu w środku zdało się zauważył kilka większych brył złota czekające na chętny kilof, który się nimi zajmie. Silvaster widział już to jak przyszli górnicy wydobywają tutaj szczerozłoty kruszec a szyby zostaną wypełnione hałasem ciężkiej pracy i uderzeniami kilofów, widział również wagoniki oraz skrzynie wychodzące stąd i trafiające do portów a później transportowane na Valfden! Królestwo się wielce wzbogaci na tych wydobyciach, ale to był dopiero początek a dalej czaiła się tajemnica szybu kopalnianego. Długowieczny  idąc dalej wszedł z resztą towarzyszy do właściwej cześć kopalni z wielkimi oczyma albowiem wyglądała zupełnie inaczej niż kopalnia węgla kamiennego! Tutaj nic nie było zniszczone i nawet, nie trzeba było dofinansowywać jej wszytko było gotowe i czekało, tylko na kopaczy i spory zapas lin, które w większości zostały zerwane. Silvaster widok kopalni skomentował słowami.
- Spodziewałem się widoku podobnego do kopalni węgla, ale tego bym się w życiu nie spodziewał!
Machnął rękaw na boki robiąc mały wiaterek i oddając ogrom tutejszego widoku.
- Na upartego, można by już zacząć wydobycie! Wszytko czeka na nas i ludzi chętnych do pracy. Naprawdę niesamowite!
Dhampir, nie ukrywał swojego zadowolenia, bo nie miał poco a gorączki złota to on tez takiej, nie miał żeby kraść kilka bryłek z okolicznych skrzyń, jednakże zauważył jedną z nich, którą trzeba było zabrać na wóz a potem przejażdżka z nią przez następną połowę archipelagu, gdzie potem trafiłaby na statek a później przed oblicze króla! Na szczęście Silvaster nawet, nie zdążył zareagować, kiedy Salazar swoimi magicznymi sztuczkami podniósł skrzynię wtedy też Melkior zapragnął kilka bryłek dla siebie, nie zważając na obecność sędziego!
Dobrze, że mi przeszło z przebywaniem w ich towarzystwie i oddania się lasom i puszczą. Cholera, wie kim mógłbym się teraz stać, ale trzeba było przyznać, że dużo się nie różniłem zabijałem dla przyjemności, grabiłem co się dało a za jedną grzywnę mógłbym zabić! Dobrze, że te czasy za mną.
Długowieczny ocenił w myślach zasłaniała sytuację a to, co powiedział w myślach było w większości prawdą, ale potem skupił się na rozmawiających a pogrożenie palcem, przez sędziego skwitował małym uśmieszkiem. Następnie rzekł, kiedy wszyscy wychodzili.
- Myślę, że jeszcze zdążymy się wzbogacić w zupełnie inny sposób. Może uda nam się jeszcze coś cennego zdobyć albo zostaniemy hojnie obdarowani, przez króla? Kto wie jaką dla nas niespodziankę szykuję. Jednak najpierw musimy wróci cało z pełnymi skrzyniami, bo jak mówił Salazar to od nich zależy dalsze przeszukiwanie archipelagu. Skrzynie będą dobre na start a później się zobaczy.
Oczywiście miał pytania do jaszczuroczłeka i to wiele, ale na to przyjdzie pora za jakiś czas!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 30 Maj 2015, 20:20:18
Salazar wyszedł z groty przez złote drzwi,a  wszyscy już byli wewnątrz świątyni, 5 wozów leżało, beczki były z nich zdjęte i otwarte. Salazar pokierował energią skrzynię an wóz obok skrzyni węgla, gdzie posadził ją delikatnie po przeciwnej stronie niż skrzynia węgla by zachować równowagę ciężaru.

- Panowie, mamy gdzieś porę wczesnego popołudnia, gdzieś 5-6 godzin dla ans, możemy odpocząć, najeść się, przespać, jest znacznie chłodniej tutaj, możemy odpoczywać. - Powiedział podchodząc do beczek, wiedział,z e jest mu to potrzebne jak dziura w moście, jednak dla zachowania pozorów, nabrał kubek wody po czym go wypił, wykonał taki manewr 3 razy i chwycił za chleb z innej beczki i usiadł pod ścianą katedry, zagryzał kawał chleba popijajac wodą, co jakiś czas spoglądając na wyjście ze świątyni oceniał godzinę i porę dnia.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 30 Maj 2015, 20:40:57
Dhampir przeszedł przez złote wrota i słysząc, ze nastała pora odpoczynku ruszył jeszcze do beczek z wodą, by uzupełnić płyny, jednakże po drodze musiał odszukać swój kubek, który zostawił tutaj. W między czasie jaszczur wrzucił na wózek drugą skrzynię, coby zrobić równowagę dla pojazdu. Silvaster po chwili znalazł go lezącego w piasku, ale naczynie było nim całe oblepione, więc podnosząc je uderzył kilka razy w celu pozbycia się sypkiego piasku. Pomieszczenie wypełniło głuche pukanie następnie kilka drobinek piasku zleciało z góry mieniąc się niczym złoto! W końcu długowieczny mógł skosztować wody z beczki nalał sobie cały kubeczek oraz wziął sobie już prawie czerstwe pieczywo i znając jeden fajny patent na jedzenie czegoś takiego, a mianowicie zaczął moczyć chleb w wodzie a następnie go jeść. Zawsze lepiej smakowało a przynajmniej nie połamał sobie swych dahmpirzych kłów, które odziedziczył po ojcu. Długowieczny zrobił kilka kroków i usiadł obok Salazara zadając mu pytanie.
- Zechcesz z zemną porozmawiać?
Kończąc znów zamoczył kawałek chleba, po czym go zjadł. 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 30 Maj 2015, 20:53:52
- Porozmawiajmy zatem. Okrutne warunki... mogłem nie brać tej cholernej zbroi, chociaż bez niej byśmy się zjaw nie pozbyli w kopalni węgla... - Mówił rozważając dotychczasowy przebieg wyprawy i komentując jakże ciekawe warunki klimatyczne.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 30 Maj 2015, 21:14:35
-Można nieco pozwiedzać, czy mamy trzymać się tutaj Panie Sędzio? - spytała Anette. Nie zważała na to z kim rozmawiał Trevant. ÂŚrednio obchodzili ją tacy osobnicy. Zawsze w razie konieczności zajrzy do akt zgromadzonych daleko w górach.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 30 Maj 2015, 21:19:17
Salazar wstał, w końcu nie wypada rozmawiać z damą siedząc gdy ta stoi, przełknął kęs w końcu z pełną gębą też nie wypada.

- Panno Anette, Lady elekt, możecie iść zwiedzać i robić co chcecie, jednak poza świątynią warunki są okrutne i z pewnością niekorzystne również dla Pani, w kopalni możecie być, chodzić, zwiedzać, szukać, niuchać, jednak cały minerał który tam znajdziecie i weźmiecie idzie do skarbca Valfden do testów kruszcu, jak najdziecie coś cennego to proszę bardzo. Pamietajcie jednak by wrócić przed zmrokiem by wyruszyć na Setir.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 30 Maj 2015, 21:20:47
- Tak, masz rację. Tutaj w samej koszuli ciężko wytrzymać, o zbroi nie wspominając. Górnicy tutaj będą mieli strasznie.
Nawiązał do rozmowy na ten sam temat, po czym zadał swoje pytanie.
- Możesz mi powiedzieć coś więcej na temat tutejszej kultury i religii? Duch kapłana opowiedział o dwóch bliźniakach, którzy byli bogami oraz ich działania na wyspie, ale coś w tych słowach mi nie pasowało, bo mówił o tym, że Eros umarł a potem dodał chyba. Możesz to jakoś lepiej i łatwiej wyjaśnić? W końcu czytałeś książki związane z tym miejscem i znasz pewnie legendę, którą chciałbym poznać.
Dhampir sądził, że taka opowiastka sprawi, że czas trochę przyspieszy a przynajmniej posłucha czegoś ciekawego, także popijając wodę czekał na ewentualną odpowiedź, kiedy to bez zdania racji wtrąciła się kobieta, która powinna znać swoje miejsce! Nawet nie doczekał się odpowiedzi od jaszczura, bo do niej pierwszy przemówił.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 30 Maj 2015, 21:29:11
- Eros i Thanatos to byli bracia, draconi. Każdy z nich opiekował się inną dziedziną życia, jeden odbierał porody, zajmował się edukacją i kulturą, drugi zajmował się chorymi, grzebał zmarłych, sądził, zabijał skazanych na śmierć. Według legendy, gdy jeden z nich zachorował, pełnił swoją rolę, jednak brat opiekując się nim zaniedbał swoje obowiązki. gdy Eros był chory, Thanatos nie grzebał ludzi, nie sądził, nie leczył, była to pierwsza fala masowych śmierci. Gdy Thanatos był chory, Eros zaniedbał obowiązki, nie było komu porodów odbierać, nie było komu opiekować się matkami, dziećmi, edukować i uczyć. Co również burzyło porządek i harmonię.

- Nie koniecznie byli to Draconi, oni mogli w ogóle nie istnieć, takie jest wyobrażenie ich, tak na prawdę sądzę, ze chodzi zwyczajnie o sprawy które władcy tych wysp w danych momentach faworyzowali a w innych zaniedbywali. legenda o tych 2 bogach miała być przestrogą by prowadzić zrównoważoną władzę. jednak istnieją pewne Artefakty, które stanowią o tych bogach jakoby oni istnieli. Jedna z ksiąg, pamiętnik Syna Thanatosa, ich przywódcy, stanowi o artefaktach jego ojca. Jednak nie mogę ci więcej o tym powiedzieć, gdyż sam nie wiem co to do końca oznacza. A jeżeli to prawda, to A=analogicznie ma się sprawa z Erosem. Mówi się w podaniach o ich grobowcach i domach. Hessein i Tabat to mają być ich domy, to największe miasta i w nich znajdują się wskazówki, jednak nie wiem jak ani gdzie ich szukać, to wszystko przyjdzie z czasem.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 30 Maj 2015, 21:56:06
Dhampir kiwnął głową ze zrozumieniem i teraz ukazał mu się obraz prawdopodobnych władców tych ziem. W myślach te obrazy były bardzo realne. Para drakonów zajmująca się oddzielnymi dziedzinami działała razem dopóki się nie pochorowali i zajmowali wzajemnie sobą to miasto kwitło rozwijając się w najlepsze, ale czasy dobrobytu musiały się kiedyś skończyć i tak się właśnie stało a harmonia został zaburzona. Następną kwestią były artefakty, jakie mogły mogły świadczyć o ich istnieniu, które powinny być ulokowane w miastach, które już mięli okazję zwiedzać i tu zrobiło się szkoda Silavsterowi, że nie miał okazji takiego czegoś odszukać, bo może by to bardziej naświetliło obraz dwóch bóstw.
- Wracając do artefaktów mówiących pozostawionych, przez Erosa i Thanatosa to masz może ich spis, co dokładnie do nich należało? Nie wiem jakaś broń, klejnot czy coś w tym guście? Zawsze byłoby to łatwiej oszukać wiedząc czego szukać.   
Zapytał od tak na przyszłość w końcu mięli sporo czasu.   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 30 Maj 2015, 22:06:08
- Gdybym wiedział, to bym już je miał. Nie jest znana ich lokalizacja, znane są lokalizacje ich domów, czyli te dwie wielkie cytadele ich grobowce, gdyż grób jednego mieści się w domu drugiego i odwrotnie. Natomiast w domach nie ma nic. możliwe jest, ze artefakty zostały wyniesione i ukryte. znalazłem mapę, która pokazuje jedną z małych wysp tutaj w morzu Enart. jednak nie jestem w stanie na razie określić która, jednak poszukiwania rozpocznę po udanej kolonizacji. nie można kusić losu, nie warto. Mamy misję i musimy ją wykonać. Tym zajmę się w przyszłości. To chyba w słowach Sigala oznaczało to, ze my żyjemy, a według ich wierzeń nie ma życia bez Erosa, ani śmierci bez Thanatosa. czyli nikt nie powinien żyć ani nie żyć a ich zjawy miały być tego dowodami, czyli zawieszonymi miedzy jednym a drugim życiem. taka była ich wiara... My wiemy, ze niesłuszna, obarczona wieloma błędnymi wnioskami, ale każdy lud tłumaczy świat tak jak umie, oni umieli tak tłumaczyć dlatego mieli swoją specyficzną kulturę.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 30 Maj 2015, 22:39:25
- Racja! Pewnie byś je dawno miał skoro żeś sprawdził ich prawowite położenie. Myślę jednak, że ktoś na pewno je przeniósł w inne miejsce, ale jak mówisz na to przyjdzie czas! Musimy najpierw zabrać, co się da i pokazać to królowi. Mam nadzieję, że uda nam się cało wrócić zwłaszcza po tylu przejściach. Wracając do ich wierzeń to muszę przyznać są dość specyficzne, ale to każdy lud ma swoje wierzenia takie czy inne, chociaż nigdy w życiu bym nie przypuszczał, że pozostawią tutaj zjawy, które będą skore do rozmowy. Jeszcze wiele rzeczy w życiu mnie zaskoczy.   
Kończąc oparł się o ścianę.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 30 Maj 2015, 23:22:51
Salazar zauważył, jak i zresztą wszyscy pozostali, że słońce chyli się ku zachodowi.

- Panowie, możemy ruszać. godzina drogi i będziemy przy porcie linowym...

Jego przemówienie zakłócił pisk wydobywający się zza uchylonych złotych wrót, piski i ryki nasilały sie, coś do was zmierzało z wnętrza kopalni...

- Przygotować się! Do broni!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 30 Maj 2015, 23:48:52
Gdy  Dael usłyszał dziwne odgłosy wydobywajace się z kopali, szybko odsunął się od wejścia na bezpieczna odległość, ściągnął łuk z ramienia i założył strzale na cieciwe. Tak przygotowany czekał na to co wyjdzie z wrót.   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 30 Maj 2015, 23:51:30
Dhampir nawet kimnął się chwilę tak góra z piętnaście minut, kiedy Salazar powiedział, że pora wstawać i ruszać dalej! Silvaster wstał otrzepując się z piasku zamierzając iść dalej w stronę kolejnego portu dopóki, nie usłyszał pisków, ryków wychodzących z kopalni i jednocześnie zbliżających się w stronę złotych wrót. Długowieczny spodziewając się znów zjaw i innych takich bestii dobył łuku i jedną z ostatnich żelaznych strzały jak najszybciej mógł. Następnie nałożył pocisk na cięciwę, którą mocno naciągnął i wycelował w złote wrota, co chwilę zmieniając położenie łuku, czekając na pojawienie się przeciwników!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 31 Maj 2015, 09:44:06
-Czyli możliwe że on żyje? Jakby my go odnaleźli to czy znowu panowała by tu harmonia? - Zapytał go Creed z zdziwieniem że niewie czy jego brat żyje.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 31 Maj 2015, 12:20:36
Melkior chwycił za kuszę i celował w stronę z której dobiegały głosy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 31 Maj 2015, 13:04:56
Zza złotych wrót do wielkiej hali zaczęły wpełzać powolnie pełzacze, światło wpadające przez otwartą bramę i rozety nad nią oświetlało delikatnie pomieszczenie, przez co widzieliście wroga, jednak na tyle słabe było światło, ze nie przeszkadzało pełzaczom, pędziły an was skacząc do was.

//Są w odległości 50 metrów (długość hali świątyni), jest temperatura 25 stopni w pomieszczeniu.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/c/c6/Bestiariusz_pe%C5%82zacz.jpg)

6x Pełzacz (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Pe%C5%82zacz)

//Pamiętajcie o ich akrobatyce!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 31 Maj 2015, 14:15:12
//Rezerwuje jednego. ;)

5x Pełzacz
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 31 Maj 2015, 14:33:02
//Rezerwuje jednego. ;)

5x Pełzacz

//Nie ma żadnego rezerwowania. Traktuję ten post jakby go nie było i wszyscy pozostali tak samo. Szeklan jak chcesz sobie kpiny i szopki urządzać, to trafiłeś pod zły adres.



Zza złotych wrót do wielkiej hali zaczęły wpełzać powolnie pełzacze, światło wpadające przez otwartą bramę i rozety nad nią oświetlało delikatnie pomieszczenie, przez co widzieliście wroga, jednak na tyle słabe było światło, ze nie przeszkadzało pełzaczom, pędziły an was skacząc do was.

//Są w odległości 50 metrów (długość hali świątyni), jest temperatura 25 stopni w pomieszczeniu.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/c/c6/Bestiariusz_pe%C5%82zacz.jpg)

6x Pełzacz (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Pe%C5%82zacz)

//Pamiętajcie o ich akrobatyce!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 31 Maj 2015, 16:12:13
Dhampir patrzył cały czas na bramę z przerażeniem w oczach wyczekując na pojawienie się zjaw! Jednak widok jak się pojawił był zgoła odmienny, bo było to stadko pełzaczy! Równie niebezpieczne, co duchy a może nawet bardziej. Silavsterowi przeleciała myśl czemu nie usłyszał ich wcześniej, kiedy był w głównym szybie? Te wyczulone zmysły są do bani!
    Długowieczny mając na szczęście wszytko gotowe do oddania strzału wymierzył w jednego, który rozpędzony biegł nie zważając na nic, by pozbyć się intruzów szperających w ich kopalni. Dhampir nie miał dużo czasu na mierzenie, ale chciał oddać ten perfekcyjny strzał i wyszukując miejsca, gdzie twarde płytki pancerza miały małą przerwę praktycznie niezauważalną. Silvaster lekko skręcił się i ujrzał to, co powinien małą szparę, gdzie grot przebiłby się idealnie! ÂŁowca skręcił całe swoje ciało w lewą stronę i wyczekał nie dużej niż trzy sekundy, kiedy posłał żelazny pocisk bezpośrednio w bestię z kopalnianych głębin. Strzała przeleciała kawałek sali wypełniając jej wnętrze świstem, które wywołał grot przecinając powietrze w końcu docierając do bestii trafił ją w przerwę pomiędzy płytkami. Bestia zaryczała, kiedy żelazny grot utkwił w jej miękkiej tkance a później zahaczył o serce penetrując je! Sprawiając, że krew przestawała się dostawać do głównych arterii. Pełzacz zaczął się zataczać, chrząkając i wypluwając swoje płyny ustrojowe na miękki piasek aż w końcu się obalił machając swoimi przednimi odnóżami kilka razy oddając się śmierci po wsze czasy!
Dhampir sądził, że nie uda oddać mu się drugiego strzału, ale z czystej przezorności dobył tym razem znacznie lepszą, ostrą strzałę, która idealnie pasowała do łuku czyli mithrilową. Znalazła się ona już na cięciwie łuku czekając na swoją kolej.

5x Pełzacz         

Pozostaje 4 żelaznych strzał
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 31 Maj 2015, 16:15:30
Dael zobaczył 6 pełzaczy które wbrew swojej nazwie z znaczącą prędkością wybiegły z kopalni.Jako że Dael miał przygotowany łuk, więc korzystając z elfiej umiejętności sokole oko wycelował w lewe oko jednego z pełzaczy i wypuścił szybką strzałę w stronę jego głowy. Miał nadzieję go zabić, ale miał wrażenie że jeden strzał na takiego potwora nie wystarczy... i niestety chyba się nie pomylił, zranił stworzenie dość mocno krew polała się z przebitego oka , ale strzała nie dotarła do mózgu. Po chwili elf sobie o czymś przypomniał. Powiedział szybko do Salazara, po wystrzeleniu, strzały: -Czy mógłbyś wyczarować światło ? Mam wrażenie że ostre światło w walce z tymi istotami podziemi mogło by nam bardzo pomóc. Zauważył.

Pełzacze x6 (1 ranny w głowę)
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Maj 2015, 17:09:52
Anette załadowała swoją podręczną kuszę na tyle szybko na ile potrafiła. Wycelowała w jednego z nadchodzących pełzaczy i spuściła pocisk. Bełt z łoskotem przebił się przez płytki pancerza i wbił w ciało potwora. Stwór wydawał się jednak dość silny, więc zamiast przyglądać się dokładnie efektom, naładowała kuszę ponownie i kolejny raz z niej wypaliła do tego samego przeciwnika.

4x Pełzacz

Pozostaje 13 żelaznych bełtów
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 31 Maj 2015, 17:16:12
Rannego pełzacza dobił Shuzug, celnym strzałem z kuszy prosto w łeb. Zaraz po nim strzelał Melkior, oczywiście w innego stwora. Celował w okolice oka, tam gdzie pancerz był najcieńszy. Nacisnął spust a kusza posłała żelazny pocisk prosto w owadzi łeb docierając aż do mózgu.

2x pełzacz (?)

//Salciu, ja mam stan amunicji w notatniku i podlicze na koniec   :*
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 31 Maj 2015, 17:38:46
Creed przestraszył się tych bestii bo pierwszy raz coś takiego widział, złapał za swój łuk, nałożył strzałę na cięciwę i użył swojego sokolego oka aby trafić w skaczącego potwora, trafił go w łeb po czym pełzacz spad na ziemie ranny, a elf nałożył kolejną strzałę na cięciwę.

2x pełzacz (1 ranny)
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 31 Maj 2015, 17:41:26
Większość członków wyprawy oddała swoje strzały w stworzenia a na placu boju pozostało zaledwie dwóch. Długowieczny cieszył się w duchu, że ork zabił rannego zwierza, którego zaatakował Dael.
Dhampir postanowił oddać drugi strzał w rannego pełzacza, którego Creed nie mógł uśmiercić jednym strzałem. Ranny pełzacz dostał bezpośrednio w głowę, co go brutalnie osłabiło i zdekoncentrowało. Pełzacz mając nadal strzałę we łbie, która zahaczała o nerwy musiała go irytować, bo szamotał się strasznie rycząc, pisząc  i wydając bardzo niezrozumiałe odgłosy.
    Silavster mając gotową znacznie potężniejszą strzałę już szykował się wystrzału. Wypuścił ją ze swojej cięciwy, która poszybowała bezbłędnie trafiając rannego pełzacza prosto w czoło. Długowieczny nie przejmował się teraz, że twarde płyty pancerza zatrzymają grot, bo nie były wstanie tego zrobić. Dlatego podczas trafienie było słychać jakby pęknięcie, trzask płytki, która chroniła głowę rozeszła się ona na pół. Grot mithrilowej strzały następnie przebił się przez miękką tkankę głowy, potem dodatkowo czaszkę i ugrzęzła w mózgu wbijając się po samą lotkę. Stwór zamarł w miejscu i będąc cały we krwi zmarł jak stał wywalając się odwłok. Stwór w końcu zaznał spokoju i mógł udać się do pani stworzenia Ventepi.
Długowieczny znowu dobył kolejnej strzały z takiego samego materiału, co łuk i ponownie umieścił pocisk na cięciwie łuku czekając na reakcję pozostałej ekipy.

1x pełzacz


Pozostaje 14 mithrilowa strzała
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 31 Maj 2015, 17:45:36
Został jeden, akurat gdy Melkior skończył ładować kuszę, przykucnął i przycelował w głowę po czym nacisnął spust a żelazny pocisk z ogromną siłą wbił się w czaszkę potwora kładąc go od razu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 31 Maj 2015, 17:52:04
-Dobra, pełzacze leżą zabite, a więc co teraz robimy kapitanie, idziemy dalej? - Powiedział elf przerzucając łuk przez ramię bo melkior zabił ostatniego potwora.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 31 Maj 2015, 17:55:12
- A może weźmy trofea? Jeśli ktoś umie. - powiedział repetując "Matyldę".
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 31 Maj 2015, 18:48:33
Wszystkie stworzenia padły, toteż mogli się powoli szykować w dalszą drogę dopóki, Melkior nie wspomniał o trofeach.
- Mogę spróbować, ale nie wiem co z tego wyjdzie.
Rzekł chowając łuk a wyciągając srebrny sztylet. Następnie podszedł do każdego ciała zwierzaka i najpierw powyciągał bełty i strzały, które były w ich ciałach a było tego sporo. Większość z nich odrzucił, ale swoje strzały schował, bo mogły się nadawać na dalszy użytek. W końcu podszedł do jednego z pełzaczy i zabrał się za pozyskiwanie trofeów.
Pozyskiwanie zaczął od zdobycia płytek pancerza tego stworzenia a patrząc na nie mógł stwierdzić, że nadadzą się one na pancerz i to nawet ładny. Dlatego delikatnie jedną ręką lekko podnosił płytkę a potem szybkim i mocnym cięciem je wycinał razem ze skórą właściwą. Następnie odkładał ją na bok, jak każdą inną i zajął się dalszą obróbka bestii, bo kolejną rzeczą jaką chciał pozyskać były żuwaczki. W tym celu otworzył paskudzie paszczę, po czym wbijając sztylet w dziąsła zaczął grzebać w ich środku wycinając żuwaczki wraz z resztkami dziąseł, które mając już w rękach oczyścił i położył obok płytek a resztę zajął się tak, że klęknął przy każdym odnóżu i delikatnie pchał ostrze sztyletu pomiędzy pazury delikatnie je podważał a następnie szybkim pociągnięciem go wyciągał, tak robił z każdym kolejnym pazurem. Dhampir na sam koniec zostawił sobie wydzielinę z jego wnętrzności, ale do tego potrzebował fiolek, które powinny się znajdować na jednym z wozów całe szczęście, że była tam jedna skrzyneczka, więc biorąc ją zbliżył się do pełzacza i pozostawiając fiolki w strategicznych miejscach zaczął nacinać martwe zwierzę. Najpierw zamachnął się srebrnym sztyletem w okolicach szyi podcinając tętnicę z rany zaczęła sączyć się maź, która spływała do fiolki trzymanej przez bladą dłoń długowiecznego, kiedy została napełniona pierwsza podstawiał drugą i trzecią dopóki wszystkie nie były pełne a z tętnicy przestała wydobywać się wydzielina. Następnie zakorkował flakoniki i wziął następne podstawiając je tuż koło odnóży i ponownie zamachnął się sztyletem w miejscu, gdzie powinny być kolejne tętnice i dobrze się stało, że miał gotowe pojemniki, bo za chwilę ciecz również zaczęła się wydobywać i pojedynczo podstawiając butelki zapełniał je kolejnymi porcjami cieczy. Długowieczny ponownie je zakorkował i odstawił do skrzyneczki.
Tak właśnie postąpił z każdym pełzaczem tutaj zabitym!

// Ile i co pozyskałem oraz, ile udało mi się strzał odzyskać?
Jedna żelazna i mithrilowa
                 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 31 Maj 2015, 18:50:28
Po tym jak silva powyciąga strzały, Dael podszedł i podniósł swoją strzałę. Miał nadzieje że się nie złamała ...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 31 Maj 2015, 19:44:23
//wszystkie strzały i bełty zostały kompletnie zniszczone. Silvaster pozyskał:

12x żuwaczka pełzacza
30m2 chitynowego pancerza pełzacza
72x pazury pełzacza
24 litry wydzieliny z wnętrzności pełzacza


- Dobra, to chodźmy stąd czym prędzej! - Powiedział ruszając do wyjścia, Darius chwycił za wóz i ciągnął za swym właścicielem. 

szliscie szlakiem na północ, Salazar przybliżył się delikatnie do Anette i głosem ją delikatnie zaczepił.

- Ekhem... Pani Anette, chciałbym panią zapytać, czy naprawdę konieczne jest, byście zwiedzali Setir... Zorientowałem się chyba czemu chcecie je zwiedzić. Pytam, gdyż jest możliwość, byśmy przepłynęli może Enart w poprzek, lecz taki port jest tu niedaleko, wówczas mogli byście się już teraz od nas dołączyć, lub mogę wam przekazać koordynaty tego miejsca, które poszukujecie. Wierzę, że razem wykonali byśmy szybciej misję, a pozostali członkowie wyprawy nie mieli by podejrzeń głupkowatych, czemu Lady idzie z dwoma mężczyznami sama, proszę się nie gniewać o te niegodne insynuacje, jednak takie plotki wyciągnął mój niew... najemnik od orków co też ciągną wozy jak on. - Mówił na tyle cicho by tylko Anette słyszała.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Maj 2015, 19:52:43
-Rozumiem twoje obawy drogi Sędzio Trevant i szanuje, że starasz się dbać o mój wizerunek. Chyba przychylę do twojej propozycji. W końcu ten archipelag ma przed sobą jeszcze nieco lat nim znów pogrąży się w popiołach. Najwyżej na większe zwiedzanie przyjdzie czas kiedy indziej. No i chętnie skorzystam z pańskich danych. Kobieta również mówiła ściszonym głosem
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 31 Maj 2015, 20:12:52
- Jestem skory do pomocy jeżeli chodzi o informacje o tych wyspach, przynajmniej te zapisane w historii. Jednocześnie zawsze służę pani pomocą... przy eksploracji czy przybywaniu tutaj. - Powiedział chyląc czoła na znak szacunku dla szlachicianki, Lady i więcej tytułów Anette Du'Monteau.

Zwrócił się zatem do wszystkich.

- Dobra panowie! Czas poczuć kojący dotyk Enart! przepłyniemy prosto na wyspę Valant do miasta El Mafri! Skrócimy sobie drogę i szybciej wrócimy! Będzie trochę ryzykowanie, ale w końcu po to tu jesteśmy! By czuć dreszczyk emocji!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 31 Maj 2015, 20:14:49
Creed odrzekł krótko -Tak jest kapitanie. - i ruszył z wyciągniętym mieczem w stronę łodzi.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 31 Maj 2015, 20:16:30
Na stwierdzenie Salazara Dael się uśmiechnął lekko. Wiedział żę jaszczur chce im dodać odwagi. Zapytał jednak, chciał bowiem znać drogę przed sobą : -Z jakiego powodu będzie to ryzykowne ?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 31 Maj 2015, 20:17:30
Dhampir wrzucił na wóz całe zdobyte trofea, które pewnie zostaną podzielone wedle ilości, kto ile zabił. Silavster zepsute strzały wyrzucił i ruszył za resztą w kierunku portu linowego. Długowieczny, gdy wyszedł z jaskini znów uderzyło go gorąco, ale było one znacznie słabsze niż wcześniej i wystarczyła chwila marszu a jego ciała znów stawało się mokre, klejące od potu. Jednak szedł twardo, przed siebie ocierając mokre czoło swoją koszulą, którą będzie musiał zmieć, gdy wróci na Valfden! Jednak teraz, nie miał czasu o nim myśleć, tylko skupić się na dalszej trasie, gdyż jego nogi zapadały się na piachu. W między czasie zauważył odrzucając mokre, zlepione włosy od potu, że Salazar zbliżył się do jedynej kobiety tutaj cicho rozmawiając. Jeżeli w tej sytuacji do uszu długowiecznego docierały te słowa to je zignorował i szedł dalej starając się patrzyć przed siebie i nie zbaczać z trasy.   
- Nie mam nic przeciwko szybszemu powrotowi! Choćby mięlibyśmy walczyć z demonami!
Mówił pewnie, nie obchodziło go ryzyko chciał jeno wrócić!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 31 Maj 2015, 20:28:24
- Ryzykowne, gdyż wewnątrz morza Enart ciągle trwają sztormy i burze które wędrują po całym morzu od brzegu do brzegu. taki sztorm nas naszedł gdy byliśmy na wyspie Sil Ignis. De facto szedł on od morza dlatego tak okrutnie padało i grzmiało. Ponadto wiry wodne które powstają z tego powodu, ze całe dno oceaniczne pod wodą jest żywe, w sensie niezastygłe, stale drąży je lawa i wyparowuje, para wodna tworzy zawirowania a de facto wiry wodne wciągające pod powierzchnię wody. Woda jest bardzo ciepła w tej chwili ma ponad 20 stopni, jest bardzo słona.

- Mówi się, że jej dotyk, tej wody jest kojący, gdyż ta woda i wysokie stężenie soli zasusza rany, jest to bardzo pomocne przy zadrapaniach i płytkich ranach.




Po kilkudziesięciu minutach, nawet nie godzinie dotarliście na zachodni brzeg, gdzie stały dwa zwichrowane filary, a do nich przyczepione były łańcuchy. łańcuchy nie były napięte, delikatnie poluźnione falowały na wietrze. co dało znać, ze filary są nadszarpnięte ze względu na szalejące warunki, co zwiększało ryzyko większych kłopotów w czasie przeprawy. 5 łodzi było zaczepionych do ciebie i osadzonych na brzegu. wozy z niewolnikami zostały wepchnięte każdy na osobny wóz, Salazar pomógł dariusowi zepchnąć łódź z plaży po czym szybko wskoczył na nią i usiadł chwytając za łańcuchy.

- Wsiadamy i płyniemy! wiele godzin ciągnięcia łańcuchami, cała noc przed nami. Ciągnąć!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 31 Maj 2015, 20:31:19
Dael przed wejściem na pokład rozciągnął dłonie.Zaakceptował wyjaśnienie kapitana. Wolał jednak być w pełni sił przed ciągnięciem łańcuchów, ale jak było trzeba ... wskoczył na jedną z łodzi, chwycił łańcuch w dłoń, i przygotował się do ciągnięcia. Szykowała się długa i męcząca noc ...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 31 Maj 2015, 21:13:21
Dhampir zrozumiał jakie niebezpieczeństwa mogą czekać podczas przeprawy na skróty, ale nikt nie mówił, że będzie lekko! Silavster dobrze pamiętał, co działo się z fregatą podczas przeprawy, jak nią rzucało i ile wysiłku kosztowało ocalenie kadłuba łodzi a do dopłynięciu do plaży nawet, nie wspominał. Jednak zaciekawił go fakt, że ta morska woda jest w stanie leczyć drobne rany, takie coś było warte zapamiętania na przyszłość. Teraz skoro wiedział, co ich może czekać ruszył dalej w swoich kościach natomiast wyczuwał, że zaraz nadejdzie noc a dodatkowa siła zawsze mu się przyda!
Długowieczny z dobrym humorem szedł dalej i mimo tymczasowego zmęczenie szło mu nawet lepiej, ponieważ ścieżka się zmieniła i było już miarę twardo. Właśnie dzięki temu nawet nie zorientował się, kiedy dotarli na zachodni brzeg! Podróż może trwała zaledwie kilka minut, ale nie więcej niż godzinę tak na oko. Silvaster rozejrzał się dookoła i zauważył dwa filary, które lata świetności miały dawno za sobą a dodatkowo wyglądały na zniszczone bądź uszkodzone, przez tutejsze niekorzystne warunki. Dhampir spojrzał się na nie krzywo, jakby chciał żeby za sprawą jego wzroku mogły się naprawić, ale niestety ta sztuka się nie udała. Długowieczny, nie miał wyjścia, bo już się zgodził i musiał wejść na jedną z barek, choć te łańcuchy również nie wróżyły niczego dobrego, ale to nie pora na narzekanie trzeba było działać! ÂŁowca zawołał orka, z którym miał już okazję płynąć i najpierw wprowadzili do niej wóz a później razem zepchnęli łódkę na pełne wody. Następnie dhampir wykorzystując swoje zdolności otrzymane od ojca wskoczył do łódki i usiadł obok orka. Wiedział już, że ciągnąc te łańcuch będzie zmuszony użyć dużo ze swej siły, ponieważ ork był duży i ciężki tak samo jak wóz, ale skoro dał radę wtedy to teraz też powinien, czyż nie?   
Dhampir chwycił się niepewnych łańcuchów mówiąc.
- Dobrze, że niedługo będzie noc.
Następnie zaczął ciągnąć z całej sił, by barka się ruszyła na przód, po niepewnych wodach morza Enart! W myślach natomiast motywował się.
Dzięki temu wrócisz do domu. Dasz radę! Nie poddawaj się zmęczeniu!
Tak się motywując ciągnął, ciągnął nie mogąc doczekać się nocy i napływu sił.



Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 31 Maj 2015, 21:13:32
Creed schował swoj miecz i rowniez wszedl na lodz, wiedzial ze bedzie to meczaca noc gdyz trzeba bedzie caly czas ciagnac lancuchy lecz to go nie odstraszalo, zlapal za lancuch i czekal na rozkaz od kapitana na wyplyniecie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 31 Maj 2015, 21:15:16
Themo wszedł na jedną z łodzi i mocno chwycił za łańcuch. Poczekał aż niewielki okręt się zapełni i zaczął ciągnąć. ÂŁódź sunęła po falach napędzana jego siłą mięśni.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 31 Maj 2015, 21:35:55
Cała podróż trwała bite 10 godzin. Pełne 10 godzin ciągnięcia łańcuchów temperaturze 25 stopni w niewielkich barkach zaczepionych łańcuchami. Pełne 10 godzin wysiłkowej pracy (i podjadania co chwilę z beczek żarcia i picia!). Morze było nadzwyczaj spokojne, co pokazywało, że to co mówił Salazar mogło być prawdą, lecz dziwnym trafem ominęliście wszystkie anomalie. dopłynęliście do brzegu, a przed wami, na krańcu plaży pokazały się ruiny El Mafri. Wokół was było mnóstwo takich słupów z łańcuchami rozchodzących się w różne kierunki przez całe morze Enart, co pokazywało mnogość połączeń z tym miastem.

Ruiny El Mafri (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ruiny_El_Mafri)

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/f/f1/Lokacja_ruiny_el_mafri.jpg)

Miejsce to jest ulokowane na wschodnim wybrzeżu wyspy Valant, dokładnie jej północnej części zwanej Ar Isash. Miejsce to jest odgrodzone z dwóch stron, w jednej, zachodniej wysokimi górami i szczytami, które tworząc półkole odcinają miasto od innych części lądu, z drugiej, wschodniej strony znajduje się słone,l gorące morze Enart. Najpopularniejszą możliwą drogą jest płynięcie niską łódka wzdłuż skalistych gór by dostać się w inne rejony wysp. Odważni i śmiali zapuszczają się na wysokie szczyty w poszukiwaniu drogi przejścia na drugą stronę gór. Rzeczywiście taka droga istnieje, zwana jest przełęczą górników - to górnicy korzystają z tego przejścia by skrócić sobie drogę do kopalni, która znajduje się na południowy zachód od miasta. W zadziwiający sposób miasto uchowało się w bardzo dobrym stanie do naszych czasów. delikatne zniszczenia i pęknięcia murów są niemal jak delikatne zmarszczki na twarzy średniego wieku kobiety. Miasto jest niemal gotowe do zamieszkania, wystarczy trochę odsypać piachu z bram i zamieść ulice, które pokryte są piaskami i żwirami nawianymi przez tysiące lat w wyniku burz piaskowych.

Słońce zaczynało wstawać znad horyzontu, temperatura zaczęła powoli ale sukcesywnie rosnąć.

//Jest godzina 6.00 wokół nas panuje 25 stopni temperatury. Jestesmy na plaży przed miastem otoczonym ze wszystkich stron górami.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 31 Maj 2015, 21:42:12
Dael dosłownie rozdziawił paszczę gdy zobaczył jak wygląda miasto. Jego klatka piersiowa i barki mocno bolały po długiej nocy, ale ten widok wynagradzał mu wszystkie niedogodności ! Po wylądowaniu zapytał się kapitana: - Dowódco, to dlatego to miasto jest tak zachowane bo jest odcięte od reszty świata ? Mam wrażenie że eksploracja tego miasta zajmie nam znacznie dłużej niż reszty gdy patrzę na jego rozmiar. Zauważył Dael z błyskiem ciekawości w oku.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Maj 2015, 21:42:50
-Całkiem ładnie tutaj. Lepiej niż w poprzednich miejscach.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 31 Maj 2015, 21:51:37
Dhampir nieustanie ciągnął łańcuchy zwłaszcza, kiedy była noc poczuł w sobie moc! Natura wampirza dała o sobie znać, ale mimo to i tak się męczył. Pewnie dlatego Salazar zaproponował krótkie postoje na jedzenie i picie, bo energia uciekała w zastraszającym tempie. Długowieczny jadł i pił nabierając sił i ciągnął dalej łańcuch. Dopóki, nie dopłynęli na brzeg, gdzie ich oczom ukazało się miasto! Całe zadbane i gotowe do zamieszkania, ale oczywiście najpierw eksploracja tych terenów, kiedy słońce zaczynało wychodzić za horyzont Silavster poczuł spadek sił, ale nadal mógł działać. Dlatego szybko wyszedł z barki i wyciągnął razem z orkiem wóz, który mógł ciągnąc dalej.
Długowieczny na szybko ocenił stan miasta oraz pozostałe liny stanowiące dobrą drogę do przeprawy do następnych miejsc.
- Zgoła odmienny widok jak widzieliśmy wcześniej to fakt! To miasto wcale nie ucierpiało przez kataklizmy. Jestem pełen podziwu i z tego, co da się zaobserwować jest ono połączane z wieloma punktami, co znaczy tyle, że to miasto było bardzo ważne. 
Skończył i nadal przyglądał się budynkom.
       

Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 31 Maj 2015, 21:52:51
- Bunkrów nie ma ale też jest zajebiście. Skomentował widok ruin, całkiem ładnych nawet. - To co? Szukamy byczej skóry będącej mapą?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 31 Maj 2015, 22:04:19
- Tak, ten stan jest wynikiem dwóch rzeczy, jedna to to, że miasto jest osłonięte górami i jedyne sposoby dostania się tutaj to kopalnia czarnej rudy lub droga morska, poza tym do produkcji tego miasta wykorzystano czarną rudę, skażoną czarną rudę której nie oczyszczano z energii, w murach najstarszych budowli są rdzenie z czarnej rudy, trzeba uważać na te tereny, długie oddziaływanie czarnej rudy prowadzi do niebezpiecznych mutacji i wynaturzeń. to miasto z pozoru jest piękne a w rzeczywistości toczyła je choroba.

- Niemniej jednak kilka chwil w tych ruinach nie skaże nas na wieczne potępienie, więc chodźmy do miasta. - powiedział i ruszył w kierunku częściowo przysypanego piaskiem miasta. - Nie znajdziemy tu nic cennego, to wam mówię od razu, musimy znaleźć przejście miedzy górami, które doprowadzi ans do ruin kopalni. miasto było ogołocone z cennych przedmiotów, traktował o tym raport Raan'oila, tego dracona co działał z Raanaarami. Ale oczywiście warto sprawdzić...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 31 Maj 2015, 22:15:27
- Nie musisz nam mówić co czarna ruda ruda robi z ludzi czy elfów, 15 lat wystarczy by zrobić z mózgu sieczkę... Wiecie o kim mówię. Ponoć nie mówi się źle o zmarłych ale... taka była prawda.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 31 Maj 2015, 22:25:18
Dhampir słuchał opowieści o mieście z otartą paszczą, nie mógł uwierzyć, że takie rzeczy się tu działy i sami skazali siebie na takie niebezpieczeństwo skażenia czarną rudą! To jest właśnie to z czym walczy konkordat od dłuższego czasu, przez to skażenie wiele zwierząt choruję i cierpi istna masakra.
- Melkiorze, nie tylko ludzie czy elfy od tego cierpią, ale zwierzęta również! Ile to razy natknąłem się na zmutowane kretoszczury, dziki i inne stworzenia, ba nawet rośliny potrafią paść ofiarami czarnej rudy.
Dopowiedział swoje, bo dużo wiedział na temat skażenia jako członek konkordatu, ale mówiąc to w sposób ogólny liczył na to, że nikt się nie domyśli o jego przynależności.
- Mam nadzieję, że żadne zmutowane kreatury nas nie zaatakują. Cholera wie, co czaić się może w tych budynkach.  
Silvaster miał lekką bojaźń do skażenia i wolał uniknąć niepotrzebnego kontaktu z takimi istotami. Dlatego idąc rozglądał się na boki licząc na to, że jednak obejdzie się bez żadnej walki. Miasto stanowiło zagadkę dzięki, której może uda się czegoś więcej dowiedzieć na temat plagi! Takie informacje byłby ważne dla konkordatu.
- Salazarze wiesz coś na temat chorób, jakie trawiło to miasto? Jak wyglądały poszczególne stadia chorób oraz jak próbowano z nią walczyć? Oczywiście poza uśmiercaniem chorego osobnika.
Mówił spokojnie i z nutką ciekawości w głosie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 31 Maj 2015, 23:04:58
- Głównie mutacje... - dalszą część wypowiedzi przerwało zawołanie Dariusa.

- Co to kurwa jest?!

- Zewrzeć szyki! do broni! - wrzasnął widząc co się dzieje.

Na zwieńczeniu centralnego budynku, na dachu wielkiej katedry stanęła ogromna bestia. Czarna Wiwerna. Patrzyła w wasza stronę. Zaryczała przeraźliwie rozpościerając długie skrzydła, jednym machnięciem wzbiła się w powietrze, by w następnej chwili nurkować w waszą stronę...

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/d/d2/Bestiariusz_czarna_wiwerna.jpg)

1x Czarna wiwerna (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Czarna_wiwerna)

//Jest w odległości 150 metrów, szybuje w waszą stronę, więc będzie szybko. opisujecie swoje ataki, oczywiście dystansowe póki co, bez opisywania efektów. efekty opiszę ja, żebyście bajek nie pisali, bo widziałem już po walkach z pełzaczami jak podchodzicie do sprawy  <ignorant>.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 31 Maj 2015, 23:13:45
Anette tradycyjnie przygotowała swoją kuszę. Wiwerna była za daleko, lecz to zawsze oszczędzi jej nieco czasu na reakcję. Pierwszy raz spotykała się z takim wielkim stworem.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 31 Maj 2015, 23:26:40
Widzimy się po raz kolejny bydlaku... Miałem do czynienia z czarnymi wiwernami już kiedyś i wiedziałem, że nie należy ich jakoś lekceważyć. Przygotowałem swoją mocą, żeby w razie konieczności użyć jakieś zaklęcia.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 31 Maj 2015, 23:30:22
Dhampir miał zamiar wysłuchać opowieści Salazara dotyczących mutacji, kiedy to wrzask Dariusa postawił każdego na nogi. Silvaster odruchowo spojrzał w górę, a to co zobaczył sprawiło, że zachował się jak podczas spotkania ze smokiem! Dla niego był to drugi smok! Trochę inny, co prawda ani nie zionący ogniem, ale bestia przypominała mu prawdziwego smoka.
- Straszne! 
Długowieczny zebrał się w sobie, kiedy usłyszał wrzask kapitana i dobył swego wiernego łuku z mithrilu oraz strzałę wykonaną z takiego samego materiału innych pocisków aktualnie nie posiadał, więc działał z tym, co miał przy sobie. Mithrilowy pocisk był znacznie ostrzejszy od zwykłych strzał i coś powinien wskórać w walce z takimi bestiami zaraz miało się to okazać.
    Dhampir oceniając odległość wiedział, że da radę trafić cel ogromnych rozmiarów, więc nałożył strzałę na cięciwę łuku, którą mocno naciągnął machnięcie skrzydeł bestii sprawiło dość mocy wiatr, który rozwiał jego siwe włosy na boki. Silvaster zastanowił się chwilę, gdzie wymierzyć i posłać strzałę i wpadł na pomysł, aby uszkodzić jedno ze skrzydeł. Dlatego, nie czekając ani chwili dłużej wypuścił strzałę, o święcącym się grocie w słońcu celując w lewe skrzydło. Miał nadzieję, że je przebiję, co sprawi upadek bestii z wysokości dzięki czemu zostanie ona bardziej poturbowana i podatna na resztę ataków towarzyszy.     
Następnie dobył kolejnej takie samej strzały, którą ponownie umieścił na cięciwie łuku!

Pozostaje 13 mithrilowych strzał
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 01 Czerwiec 2015, 14:08:53
Dael gdy zobaczył wiwernę, to poczuł przerażenie. To stworzenie seryjnie przypominało mu smoka !! To stworzenie swoim ogromem przytłaczało wszystkie znane mu stworzenia puszczy ! Nie uważał się za strachliwego, ale jego serce struchlało gdy zobaczył tego potwora ! Po chwili gdy zobaczył jak silva naciąga łuk i celuje w skrzydło bestii, postanowił uczynić to samo. Naciągnął łuk i wycelował w stronę skrzydła. Nie  miał zamiaru dotkliwe uszkodzićw jakikolwiek sposób bestii, chciał tylko by struktura skrzydła pod wpływem pędu powietrza przy pikowaniu została uszkodzona a bestia spadła na ziemię
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 01 Czerwiec 2015, 15:52:31
Jaszczur na widok wiwerny zamarł. Pierwszy raz widział te stwory.
- O kurwa! - przeszło mu przez usta. Wpatrywał sie dalej w stronę wiwerny jednak szybko dobył swój czarny topór i lekko odszedł w tył czekając aż łucznicy osłabią bestie. Był twardy więc mniej go to przestraszyło niż widok zbłąkanej duszy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 01 Czerwiec 2015, 16:17:27
Gorzej byc chyba nie moze.- pomyslał i złapał do jednej ręki łuk a do drugiej strzałę bo chwilę później nałożyć ja na cięciwę, wypuścił strzałę w stronę łba bestii i jak najszybciej schował łuk i wyciągnął swój miecz i czekał co się stanie za chwilę.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 01 Czerwiec 2015, 17:16:43
Themo widząc nadlatującą bestię schylił się i ściągnął z pleców kuszę. Zaczął naciągać mechanizm. Cały czas miał na oku wiwernę by w porę odskoczyć przed jej atakiem.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 01 Czerwiec 2015, 18:43:45
Melkior miał już do czynienia z czarną wiwerną, wtedy po bitwie o Ekkerund przyleciały dwie. Zwabione zapewne zapachem krwi... Elf zdjął z pleców naładowaną kuszę, odbezpieczył ją i przycelował w łeb potwora. Tam też posłał pocisk naciskając spust.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 01 Czerwiec 2015, 18:50:45
Jaszczur stał cały czas gotowydo walki. Brak broni dystansowej utrudniał mu to a fakt że nie wie jak za bardzo obchodzić z wiwernami przytłaczało go bardziej. Jad tej besti jest zabójczy więc wolałby trzymać sie od niej z daleka ale jeśli sytuacja tego wymaga stawi jej czoła. Cały czas wpatrywał sie w latającą bestie i pociski mknące w jej stronę. Wolał mieć ją na oku.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 01 Czerwiec 2015, 19:00:50
W lecącą wiwernę strzelili jeszcze ze swych kusz  Shuzug, Xepug, Ginug, Girug, Trilug. Tyle lecącego żelaza i srebra które cała drużyna w jednej chwili posłała w lecącą zmutowaną wronę powinna pomóc.

//Zapomniałem o nich w poprzednim poście  :P
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 01 Czerwiec 2015, 19:51:44
Strzały i bełty trafiły w skrzydła i przeszyły je na wylot, jednak struktura skrzydeł i ich powierzchnia nie zachwiały lotu bestii, ta swobodnie frunęła dalej nie odczuwając żadnego uszczerbku, który powstał przez przebicie błon na skrzydłach. Z delikatnych ran sączyła się krew, lecz były to nieznaczące rany.

W tym czasie bestia dwa razy machnęła skrzydłami i wylądowała na 75 metrów przed wami, zaczęła pędzić wprost na was kierując swój ogon nad głowę zaś w waszą stronę schylając swą paszczę.



1x Czarna wiwerna

//Jest w odległości 75 metrów od was, w następnym poście z walką będzie przy was, więc możecie wystrzelić gdy bestia jest w odległości 20-50 metrów by mieć lepszy pewniejszy strzał. Tak w woli wyjaśnienia. Macie dość czasu by naładować kusze i wystrzelić. Przypominam, ze brak opisu w co strzelacie skutkuje losowym wybraniem celu ostrzału, zaś również pamiętajcie o specyfice strzał, skrzydeł i innych obieranych celów. Skrzydła, to tylko skóra obleczona po kościach, przebicie jej w najlepszym wypadku gdy rozcięcie jest duże a skóra mała i sława, tylko wówczas może doprowadzić do upadku takiego stworzenia ;).

//Jutro mam egzamin i dziś za dużo nie popiszę, wybaczcie, od jutra będę miał cały czas dla was ;). Jak się postaracie to szybko wrócimy...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 01 Czerwiec 2015, 19:58:39
- Tego sie można było spodziewać - powiedział wpatrując sie w olbrzyma biegnącego w ich stronę. Szybko przyjął postawę obronną ustawiając sie w miejscu, w którym mógłby sie skryć na wypadek najgorszego.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 01 Czerwiec 2015, 20:20:53
Creed zdziwiony patrzył że wiwerna leci z dziurami w skrzydłach, niechciał marnować strzał więc stał z mieczem w dłoni i czekał aż bestia zejdzie na dół, oczywiście będąc w takiej odległości żeby bestia nie zaatakowała go jako pierwszego.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 01 Czerwiec 2015, 20:22:19
Strzała, Silavstera przebiła błonę ogromnej bestii, ale to nie poskutkowało obaleniem bestii mimo, że sam nie celował w skrzydła a zrobiło to jeszcze kilka osób. Stworzenie nawet nie zauważyło ran! Nic nie parsknęło, zawyło normalnie zero reakcji na zadane trafienie! Jednak pojawiła się krew na skrzydłach, czyli bestie da radę zabić! Zwłaszcza, że zbliżała się w szybkim tempie i była na tyle blisko, by można było oddać drugi bezbłędny strzał.
    Dhampir był przygotowany do następnego strzału już dawno jeno wyczekiwał tego najlepszego momentu do jego oddania. Długowieczny cały czas mierząc do bestii przyjrzał się jej a ta, kiedy zamachnęła skrzydłami siła wytworzonego, przez to wiatru odrzuciła jego włosy do tyłu a samego łowce cofnęła na kilka kroków. Silvaster musiał w krótkim czasie na nowo wymierzyć za cel obrał sobie prawe oko paskudy i przymrużając swoje lewe oko wciągnął trochę świeżego morskiego powietrza do płuc i wypuścił strzałę z jednego najtwardszego materiału, czyli mithrilu. Strzała przeleciała lecąc bezpośrednio w oko bestii! Dhampir liczył na to, że tym razem ją chociaż zaboli nim zetrze całe towarzystwo z powierzchni ziemi swym ogonem a pozostałości przeżuję swoimi czarnymi zębiskami połykając je.
Silavster w ostateczności sięgnął po jeszcze jedną strzałę, gdyby poprzedni strzał zawiódł i w mik umieścił mithrilową strzałę na cięciwie łuku czekając.

 Pozostaje : 12x Mithrilowych strzał
       
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 01 Czerwiec 2015, 20:31:43
Po poprzednim strzale Melkior i jego najemnicy od razu wzięli się za ładowanie kusz, elf, Shuzug, Xepug, Ginug, Girug i Trilug wycelowali w łeb wiwerny i strzelili. Zaraz po tym przygotowali się na ewentualne uniki.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 01 Czerwiec 2015, 20:37:51
Dael wstrzymał oddech gdy strzały dotarły do celu. Totalnie nic mu nie zrobiły ! Tego się nie spodziewał ... gdy bestia była 50 metrów od niego postanowił zmienić taktykę. Nie wiedział jak walczyc z takim potworem, ale obecna strategia nic nie dawała. Wycelował więc dość spokojnie i korzystając z umiejętności sokole oko postanowił trafić w głowę bestii, a dokładniej w jedno z jego oczu ! Wydawało mu się to najczulszym punktem na jego pokrytej skorupą i pancerzem ciele.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 02 Czerwiec 2015, 06:28:16
Creed stał w bezruchu z mieczem w ręce i myślał że bycie nieruchomym nie przyciągnie uwagi wiwerny ale rzekł też to towarzyszy:
-Strzały goo raczej nie pokonają, ale mogą osłabić gdy zrobicie mu dużą dziurę w skrzydle. - To była jego rada do towarzyszy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 02 Czerwiec 2015, 18:14:51
Bestia biegła i biegła, gdy była w odległości 25 metrów Salazar rozpoczął swoje działania.

Salazar sięgnął po zawieszony przy pasie sztylet i energicznym ruchem rozciął delikatnie skórę poniżej nadgarstka na całej długości na głębokość pół centymetra nacinając sploty naczyniowe żył. Następnie skupiając się i oddziałując hemogoblinezą na krew wymuszał dalszy wypływ krwi przez otwarta ranę. Po krótkim czasie wydobył równo 200 ml własnej krwi formując z niej bańkę krwi w dłoni.

Pozbywając się zbędnych myśli z siebie, a zarazem docierając do swej duszy by otworzyć ją i wydobyć pokłady niespożytej energii, nabywając odpowiedni jej ładunek dzięki medytacji wypowiedział formułę zaklęcia oddziałując na bańkę krwi w dłoni. Gdy bestia była już w odległości 15 metrów i szykowała się do zadania ciosów ogonem, Salazar uwolnił zaklęcie poprzez inkantację spaczenia kości.
- Arashiz uruesh isash ilishesh iposh!

Wyzwolona energia magiczna dzięki wypowiedzianej inkantacji połączyła się z krwią oddziałując na nią i łącząc się. Bańka krwi przeobraziła się w czerwoną energię i nabierając odpowiedniego charakteru dzięki mocy zaklęcia pomknęła w kierunku celu, jakim była nieszczęsna czarna wiwerna. Energia magiczna przedarła się przez skórę wiwerny, przez tkanki miękkie do kości i jej wnętrza, po czym połączyła się z krwią i szpikiem kostnym. Energia zaklęcia zaczęła rozgrzewać szpik kostny z czasem topić tkanki kostne i zadawać ogromne obrażenia organom wewnętrznym, wynikające ze ścinania się białek. Z otworów ciała zaczęła błyskawicznie płynąć czarna niczym smolista ciecz - spaczona działaniem tego zaklęcia krew.

Bestia błyskawicznie zamarła, by w następnej chwili próbować kontynuować atak. Bestia zaczęła chwiać się an miękkich nogach a ciało zaczęło się deformować. bestia padła na ziemię ciężko dysząc i konając. Pozostało jej 5 minut życia lub jeden post z walką.

Wystrzelone strzały w miedzy czasie przez członkó wyprawy wbiły się w ciało, w skórę, jednak były to płytkie obrażenia wynikające z siły i twardości kości. strzała Daela wbita w oko spowodowała częściową ślepotę, jednak bestia dalej żyła...

//Bestia otrzymała wasze strzały, ponadto stopienie kości powoduje coraz gorszy stan jej ciała, deformacje i okropny ból. Pozostało jej 5 minut życia...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 02 Czerwiec 2015, 18:19:47
Creed schował swój miecz a wyciągnął łuk, nałożył strzałę na cięciwę, naciągnął ją i wypuścił w łeb bestii Dobry jest ten nasz kapitan, powalił takiego gada wręcz jednym zaklęciem. - pomyślał sobie i popatrzył na konającą wiwernę.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 02 Czerwiec 2015, 18:20:51
Szczęk mechanizmu zwiastował zakończenie ładowania kuszy. Themo przystawił broń do ramienia i szukał miejsca w które mógłby strzelić. Wycelował w tułów bestii. Nacisnął spust. Miał nadzieję, że bełt przeszyje grubą skórę wiwerny i zakończy jej agonię.

//21-1=20 srebrnych bełtów pozostało
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 02 Czerwiec 2015, 18:48:05
A bestia skonała.

- Fajnie było... chodźmy znaleźć przejście między górami... W mieście takie bydlęta nas nie dopadną, chyba ze na jakimś większym placu, ale w wąskich uliczkach się takie nie zmieści. Darius, masz, potrzymasz mi kostur. - powiedział i przekazał swojemu najemnikowi kostur, a ten nałożył na plecy i dalej ciągnął wózek.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 02 Czerwiec 2015, 18:51:04
- To już trzecia jaką widziałem, z czego dwie poprzednie pod Ekkerund po bitwie. - powiedział i poszedł za Salazarem.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 02 Czerwiec 2015, 18:53:54
-A to była pierwsza jaką w życiu widziałem, mam wrażenie że na moje szczęście ... Ruszamy dalej ? Dael zapytał Salazara.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 02 Czerwiec 2015, 18:56:28
Mijaliśmy uliczki, nigdzie nie było widać mapy miasta.

- Ruszamy. Zrobimy tak, pójdziemy do tego głównego budynku z kopułą, widzę, ze jest na samym końcu miasta, może mieć podobną formę, co budowla świątyni w kopalni złota, ze były tam wrota prowadzące do kopalni, może tam będzie przejście wydrążone w górach. Chodźmy. - wskazał budynek i przeszedł przez bramki wejściowe. szedł ulicą prowadzacą na wprost w kierunku górującego budynku.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 02 Czerwiec 2015, 19:06:50
A za nim szli pozostali.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 02 Czerwiec 2015, 19:13:41
Themo zarzucił kuszę na plecy i udał się za resztą omijając z daleka truchło bestii.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 02 Czerwiec 2015, 19:43:17
Creed przerzucił łuk przez ramię i poszedł za Salazarem, był z siebie dumny że pokonali taką bestie jak ta czarna wiwerna, rzekł do salazara: -Dużo mamy jeszcze miejsc do zwiedzenia na tej wyspie? - Zapytał z czystej ciekawości.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 02 Czerwiec 2015, 20:19:02
- Co ta czarna ruda potrafi robić ze zwierzętami! Pierwszy raz widzę coś takiego istna maskara.
Powiedział idąc za towarzyszami chowając swój łuk i rozglądając się w międzyczasie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 02 Czerwiec 2015, 20:32:55
- 3 miejsca właściwie.

Salazar szedł i szedł aż doszedł... do właściwego budynku! Na centralnym placu znajdowała się okrągła świątynia wbudowana w połowie w skałę, drzwi były otwarte na oścież dzięki czemu wszyscy mogli wejść do środka a również wozy wjechać. Po wejściu ujrzeliśmy piękną bankietową salę a wokół na zewnątrz poustawiane zdobione filary podtrzymujące kopułę.

na przeciw wejścia na ścianie były takie same drzwi jak te wejściowe, jednak były zamknięte i obłożone łańcuchami. łańcuchy spinała kłódka wykonana z żelaza.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 02 Czerwiec 2015, 20:42:05
Dael szedł za resztą grupy, aż weszli do wielkiej świątyni ! Sama świątynia była otwarta, lecz jedne drzwi były zamknięte.Dael spokojnie przyglądając się wszystkiego pdszedł do zamkniętych drzwi i przyjrzał im się. - Jak myslicie, co się za nimi kryję ?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 02 Czerwiec 2015, 20:51:53
Dhampir wszedł za resztą do świątyni, która była misternie wybudowane w skałę a jej wierzchołek zdobiła złota kopuła tak bardzo pasująca do tego miejsca! Długowieczny bacznie obserwował czy nic podobnego do czarnej wiwreny, nie nadlatuje czasem broniąc swego leża albo jakieś inne zmutowane kreatury chowające się w pozostałych budynkach czekające na wędrowców! Silavster otarł pot z czoła i ochłonął następnie rozejrzał się w środku.
- Musiało być tutaj pięknie! Bale, zabawy, przyjęcia i inne uroczystości, przynajmniej dopóki nie zaatakowała ich czarna ruda, która sprowadziła na nich choroby. Musieli przechodzić tutaj katusze.
Ocenił to miejsce na szybko, po pierwszych oględzinach, ale to nie był koniec ciekawostek, bo Dael znalazł zamknięte drzwi na kłódkę.
- Daelu na dobrą sprawę tam może być wszystko! Od bogactwa po jakieś zmutowane osobniki. Zaryzykujemy i otworzymy?
Zapytał wszystkich, bo sam nie chciał podejmować takiej decyzji, ale miał w sobie obawy, że spotkają tam jakieś niebezpieczeństwo.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 02 Czerwiec 2015, 21:16:11
Jaszczur szedł zaraz obok Daela, zmierzał jak inni w kierunku świątyni. Zostało już im nie wiele do zwiedzania więc podróż chyliła się ku końcowi. Wpatrywał się w każdy budynek po drodze chcąc troche napawać się widokiem zabudowy jego praojców, którzy tu dawniej mieszkali. Teraz mógł lepiej zwiedzić to miejsce. Jak się okazało drzwi świątyni były zamknięte. Stanął obok nich i zaczął się na nie uważnie patrzeć. Szukał czegoś czym można by je na nowo otworzyć bądź wyłamać. Zwrócił się do Daela:
- Na pewno ruiny bądź może coś odmiennego niż na całej wyspie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 02 Czerwiec 2015, 22:20:01
- Ma ktoś z was broń, która była by zdolna do tego, by rozciąć kłódkę? Jest wykonana z żelaza. Sporo siły i mocna ostra broń i idziemy dalej, sprawdzimy co kryje się za drzwiami.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 02 Czerwiec 2015, 22:20:37
-Chodź zżera mnie ciekawoś co jest za tymi drzwiami to bym ich nie otwierał bo jeszcze gorszego spotkamy niż wiwerna, ale to nie ja decyduję, takie jest moje zdanie. - powiedział z lekkim przestraszeniem bo jednak niechciał widzieć jeszcze groźniejszych bestii, ale jednak chciał się jeszcze wykazać. - ja mam wykonaną bron z szarej rudy
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 02 Czerwiec 2015, 22:25:27
- Ma ktoś miecz z rudy najlepiej czarnej, szarej albo niebieskiej? Taka będzie najlepsza na takie kłódki ewentualnie może ktoś ją otworzyć mając zwinne paluszki.
Powiedział, co sądził na ten temat! A sił miał sporo, więc pewnie dałby radę ją przeciąć, by móc iść dalej badać nieznane i niebezpieczne.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 03 Czerwiec 2015, 06:33:24
Jaszczur wyciągnął swój topór i podał go Silvasterowi.
- To powinno wystarczyć. - powiedział dając mu topór.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 03 Czerwiec 2015, 07:33:42
//Podwójna wiadomość :/
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 03 Czerwiec 2015, 07:33:56
Po chwili Dael zobaczył jak jaszczuroczłek podaje swój topór z czarnej rudy silvie. Kłódka nie ma szans Pomyślał
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 03 Czerwiec 2015, 09:52:49
Dhampir otrzymał topór do Szeklana, ale nie umiał się nim walczyć! Jednak nie zamierzał rezygnować, tylko z tego względu i spróbować zmierzyć się z kłódką.
- Z toporami mam nie wiele do czynienia, ale spróbuje ją rozwalić i gdy mi się uda zacznijcie celować w drzwi! Cholera wie, co będzie się czaiło za nimi.
Kończąc podszedł do żelaznej kłódki uderzając ostrzem kilkukrotnie. Silvaster może i nie umiał nimi walczyć, ale za to nadrabiał siłą, więc coś powinno się udać w najgorszym przypadku odetnie sobie palce albo Bogowie wiedząc, co jeszcze. Jednak jeżeliby mu się udało to automatycznie odskoczył do tyłu, by reszta załogi mogła oddać perfekcyjne strzały w kierunku ewentualnych bestii.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 03 Czerwiec 2015, 10:07:53
Po chwili gdy  Silva uderzał w kłódkę Dael naciągnął luk w stronę drzwi i przygotował się do strzału.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 03 Czerwiec 2015, 15:57:09
A Silvaster nie mógł trafić w kłódkę, gdy przypadkowo trafił topór ześlizgnął się nie robiąc uszkodzeń, wszystkim było smutno, że Silvaster w ogóle podjął się wykorzystania broni, którą nie potrafił się nawet dobrze posługiwać, kto wie czy w ogóle wiedział jak go trzymać?

- Niech uderzy osoba, która potrafi się posługiwać daną bronią. Nie jestem kowalem czy płatnerem, ale żelazo nie należy do najbardziej wytrzymałych tworzyw (25 pkt wytrzymałości), wystarczy broń ostrzejsza i parę uderzeń i pójdziemy dalej.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 03 Czerwiec 2015, 16:06:51
Dokładnie wydarzyło się to, co przewidział! Dhampir, nie mógł trafić w kłódkę w tej sytuacji cofnął się i oddał toporek, Szekalnowi, ale wbrew opinii potrafił trzymać siekierę, bo drzewo normalnie rąbał! Może to zmęczenie albo inny czynnik wywołał taki stan u niego, że po prostu nie mógł tego dokonać.
- Wyszło tak jak się spodziewałem. Następnym razem trzeba będzie wziąć miecz, ale to znacznie lepszy miecz niż ten, który obecnie posiadam. Trzymaj! I przepraszam za zwłokę.
Długowieczny podał jaszczurowi toporzysko i czekał na reakcję takich osób, co potrafiłby przeciąć to ustrojstwo.

 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 03 Czerwiec 2015, 16:56:17
- Darius, dawaj kostur. - Zawołał do swojego najemnika, by odzyskać broń, którą uprzednio mu dał.

Salazar wziął broń i chwytając oburącz zamachnął się zza pleców uderzając w kłódkę.

Kłódka w wyniku uderzenia odgięła się, w końcu broń obuchowa, a różnica obuchu i wytrzymałości stosunkowo niewielka. Jednak odgięcie nadal nie otwierało jej. Salazar ponownie zamachnął się by raz jeszcze uderzyć w nią i w końcu ją roztrzaskać. Drugie uderzenie znacznie odgięło ucho kłódki, przez co kłódka rozwarła się samoistnie niszcząc wewnętrzny zamek i czyniąc kłódkę bezużyteczną.

Salazar oddał kostur Dariusowi ponownie i podszedł do wrót. zaczął rozplątywać łańcuchy obwieszone po wrotach, umożliwiając otwarcie ich. Otworzył wrota poprzez pchniecie ich do środka.

Otwarte wrota ukazały wam czarny tunel, z głębi nie dochodziły żadne głosy, zaś mrok i ciemność były okrutne w tym tunelu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 03 Czerwiec 2015, 16:59:51
Po chwili Dael zobaczył że kapitan stracił cierpliwość i zniszczył kłodkę. Lepiej nie wchodzić naszemu kapitanowi w drogę Pomyślał z sarkazmem Dael. Po otwarciu drzwi zobaczył tunel... całkowicie cichy i ciemny ... - Będziemy potrzebować światła, chyba że znów wykorzystasz zaklęcie.Tam może być niebezpiecznie. Zwrócił się Dael do kapitana.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 03 Czerwiec 2015, 19:08:14
Elf z swoim mieczem cofnął się trochę i przyszykował się do ewentualnej walki. Kto idzie pierwszy kapitanie? - powiedział patrząc w ciemność tunelu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 03 Czerwiec 2015, 19:14:26
Dhampir niczego nie słyszał, kiedy kłódka spadła a drzwi zostały otworzone. Jednak to, nie zmieniało faktu, że coś tam może się czaić! W końcu nie raz jego zmysły zawiodły, więc wolał mieć pewność, czy nic tam niej. Dlatego dla pewności wyciągnął łuk oraz jedną z mithrilową strzałę, od tak dla bezpieczeństwa wszystkich i swojego!
- Obecnie nic, nie wyczuwam ale ostatnio moje zmysły szwankują, chyba się starzeje?
Zrzucił pytaniem od tak, bo sam już nie wiedział. Jednak zbliżył się trochę w stronę ciemnego tunelu bacznie nasłuchując. Miał nadzieję, że jednak coś wyłapie albo zginie w męczarniach.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 03 Czerwiec 2015, 21:14:09
Salazar sięgnął w głąb swej duszy czerpiąc energię magiczną potrzebną do wywołania zaklęcia. Wyciągnął dłoń przed siebie i mając zebraną odpowiednią ilość energii wypowiedział formułę zaklęcia.

- Elisash!

Pod wpływem wypowiedzianej formuły energia wypłynęła z dłoni formując się metr od niego w świetlistą kulę o średnicy 10 centymetrów, rozpromieniająca mrok na obszarze okręgu o promieniu 15 metrów. Jaszczur przy pomocy mortokinezy zawiesił kulę na 15 metrów przed sobą rozświetlając trasę na 30 metrów do przodu.



Tunel rozszerza się do szerokości 15 metrów, tunel to zwyczajny wyłupany w skałach tunel, wygładzona posadzka z niewielkimi wybojami, jednak ściany i sklepienia są niejednolite i zróżnicowane, nie było to dziełem sztuki a użytkowym miejscem.

- To ten tunel, przejdziemy nim do kopalni czarnej rudy. Chodźmy zatem.

Powiedział i ruszył, a wraz za nim Darius ciągnąc wóz w głąb tunelu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 03 Czerwiec 2015, 21:20:02
Dael szedł spokojnie za wozem. Dłonie dzierżyły łuk przygotowany do wystrzału.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 03 Czerwiec 2015, 21:21:12
Melkior wkroczył do tunelu trzymając narepetowaną kuszę w pogotowiu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 03 Czerwiec 2015, 21:22:18
Dhampir w ręku trzymał cały czas swój wierny łuk, którego nie zamierzał chować do sajdaka. Całe szczęście tunel był pusty od przeciwników a zaklęcie rozświetliło go na dobre jeszcze bardziej obrazując jego pustkę. Silvaster szedł za Salazarem, który poszedł przodem a za nim ruszył jego wierny towarzysz Darius ciągnący wóz. Długowieczny rozglądając się w tunelu stwierdził, że powstał chyba na szybko i nie przykładano się do roboty, ale co można w takim tunelu upiększać? Grunt, żeby nie zawalił się nikomu na głowę! Dhampir bez słowa podążał za towarzyszami odkrywając pozostałości po kopalni czarnej rudy. 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 03 Czerwiec 2015, 21:26:42
Idąc dalej Silvaster, a następnej wszyscy zaczęli słyszeć łkanie jęki kogoś. Każdy z pewnością zaalarmowany przygotował się do walki, Salazar także. Gdy minęliście kilka zakrętów zauważyliście dziwną istotę.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/9/9e/NPC_Sirs.jpg)
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 03 Czerwiec 2015, 21:27:47
Dael gdy zobaczył potwora od razu naciągnął łuk ale nie strzelił ... bestia nie wykonywała nieprzyjaznych ruchów ... dość głośno zapytał : -Czym jesteś ?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 03 Czerwiec 2015, 21:35:37
- Co to kurwa jest na Otchłań? Strzelać? Nie strzelać? Mutant wydawał się niegroźny co prawda ale...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 03 Czerwiec 2015, 21:37:35
Dhampir słyszał łkanie idąc dalej w głąb tunelu! Dokładnie, nie wiedział do kogo mogły należeć, bo raczej nikt tutaj nie powinien żyć! Jednak coś lub ktoś znajdował się na dole. Silvaster nie ściągał strzały z cięciwy dopóki, nie dojrzał tego! Na pierwszy rzut oko, nie mógł stwierdzić czym to jest, ale jedno było pewne to żyło i płakało prawdziwymi łzami! Długowieczny zdał sobie sprawę, że nikomu on nie zrobi krzywy i przestał celować do stwora. Nie, ma bata to pewnie czarna ruda go tak urządziła! Pomyślał chwilę i gdy padło pierwsze pytanie poczekał aż odpowie, ale tymczasowo wolał uspokoić nerwową cześć załogi.
- To pewnie czarna ruda go tak urządziła. W końcu to ona spowodowała upadek tutejszego miasta. Biedaczysko musiał tutaj spędzić lata cierpiąc katusze. Dodał ze spokojem.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 03 Czerwiec 2015, 21:46:35
- No co ty nie powiesz Kapitanie Oczywistość... Odparł elf nie opuszczając kuszy, kto wie co tu może żyć...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 03 Czerwiec 2015, 21:52:11
Dhampir lekko podniósł wargi słysząc słowa Melkiora oczywiście zrobił mały uśmieszek, wszak było jasne, że to ruda go tak zdegenerowała, ale Silvaster to potwierdził od tak dla zasady, by wszytko było jasne! Teraz jednak czekał na odpowiedź dziwadła.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 03 Czerwiec 2015, 21:53:09
Deformacje ciała były na tyle znaczące, że oczy stworzenia były przysłonięte guzami, skóra, która teoretycznie powinna być łuskowata, była niczym gruba kamienna skóra, kończyny były powykręcane i połamane, miały znacznie więcej stawów i załamań niż naturalnie znany z humanoidalnych ciał łokieć czy kolano, dłonie były powykręcane i zdeformowane, zmodyfikowane, jedna całkowicie zaczęła zmieniać swoją strukturę, co było widać poprzez odrywające się kawałki tkanki mięsnej i skórnej spod których wyłaniały się żylaste czarno czerwone twory przepełnione emanacją czarnej energii. Jego tułów i klatka piersiowa były zapadnięte, nienaturalnie wklęsłe i uwydatnione, widać było kolosalne zmiany kostne w strukturze kostnej ciała. Z tułowia okolicy bioder wyrastała kończyna przypominająca trzecią rękę. Jego usta rozwarte w mimice próbując krzyczeć nie mogły wydobyć innych dźwięków niż delikatne łkanie.

- Energia sprawiła, że on żyje... nie potrzebował jedzenia ani picia, bo skąd by je tu dostał. Przeżył na samej energii wynikającej w promieniowania czarnej rudy. To absolutny ewenement.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 03 Czerwiec 2015, 21:57:35
-Biedne stworzenie ... Potraficie określić czas jaki tu siedzi po tym jak bardzo postąpiły modyfikacje jego ciała ?Po tym jak on cierpi mam wrażenie że jednak dobicie go było by najlepszą opcją ... Dael uważał że najlepiej było by to stworzenie dobić .. po prostu za długo już cierpiał.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 03 Czerwiec 2015, 22:03:34
- Ciekawe ile jeszcze takich ewenementów spotkamy tutaj? Ma się rozumieć, że będziesz chciał go później zbadać? Albo zrobić coś innego, czy mamy go uśmiercić, by zaznał ukojenia i spokoju duszy?
Zapytał, bo to było ważne przynajmniej dla dhampira, który należał do konkordatu i z reguły unicestwiali takie wynaturzenia, lecz pewnie teraz będzie zgoła odmiennie i będzie zmuszony zostawić zmutowanego jaszczuroczełka przy życiu! O, ile to można nazwać życie raczej bytowaniem w ogromnych męczarniach, które ciężko było określić jednym zdaniem a nawet paroma. Wystarczyło, tylko spojrzeć na osobnika i od razu robiło się w środku żal! Gdyby, nie to, że dhampir widział już wiele pewnie by zwymiotował nie raz.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 03 Czerwiec 2015, 22:07:14
- Idźcie dalej. Wszyscy. Ja się nim zajmę. - Powiedział kucając przed ciałem i delikatnie wyciągając do jego głowy rękę, czekając na ewentualne jego reakcje bądź atak. - Idźcie, dalej już będzie pewnie kopalnia. Znajdźcie skrzynię z czarną rudą albo odłupcie ze skały czarnej rudy, tak około 100 kilogramów, załadujcie na wózek zjedzcie coś, napijcie się, ja powinienem wrócić nim skończycie badać kopalnię.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 03 Czerwiec 2015, 22:10:17
Chyba tylko Melkior nie okazywał żalu, jasne coś tam czuł. Ale żalem bym tego nie nazwał - stwierdził stary bard w pewnej karczmie na pewnym świecie* - Bo wtedy Melkior nie miał jeszcze wyrobionego charakteru, ile on miał lat? 21? 23 bodajże, z czego większość spędził z dala od rodziców.
- Słyszeliście kapitana, za mną panowie i pani. Zawołał i ruszył przodem.

//*Burzymy 4 ścianę.  :P
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 03 Czerwiec 2015, 22:11:00
-Kapitanie, a co ze światłem ? Zapytał dość racjonalnie Dael.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 03 Czerwiec 2015, 22:14:20
- Zatem idziemy.
Dhampir ruszył za elfem, ale czuł, że coś nie gra! Coś siedziało w jego środku, nie przestało go męczyć być, może nie powinni zostawiać tego biedaka z Salazarem. W końcu magowie mają trochę inny obraz świata, a niżeli ludzie z konkordatu. Jednak i tak postanowił zapytać Salazara, gdy ten dogoni resztę, która poszła w głąb tunelu poszukując czarnej rudy do zbadania. 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 03 Czerwiec 2015, 22:24:29
- Silvaster widzi w ciemności, w razie czego was poprowadzi, a gdy traficie do wyjścia z tunelu, będziecie przy wejściu do kopalni czarnej rudy, tym samym tam będą drewniane kije czy pochodnie, rozpalicie i będzie światło.



Szliście za Melkiorem i Silvasterem, podróż trwała kilkadziesiąt minut, gdy na końcu tunelu pojawiło się światło słoneczne. Gdy przeszliście przez wejście do tunelu ujrzeliście właściwe ruiny kopalni czarnej rudy.

Ruiny Kopalni Czarnej Rudy "Izipash Xuash" (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ruiny_Kopalni_Czarnej_Rudy_%22Izipash_Xuash%22)

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/5/52/Lokacja_ruiny_kopalni_czarnej_rudy_Izipash_Xuash.jpg)

Miejsce to ejst ulokowane na wyspie Valant w północnej jego części zwanej Ar Isash. Jest to jedno z najniebezpieczniejszych miejsc, jakie można znaleźć na archipelagu Chatal. W głębi ziemi znajdują się ogromne pokłady czarnej rudy, która oddziałuje na otoczenie co jest w pełni dostrzegalne. Nie tylko dlatego, ze można zostać zaatakowanym nawet przez czarne wiwery, ale cała strefa jest niezdatna do życia. Emanowana energia zabija i mutuje każdą cząsteczkę w okolicy. Można tutaj spotkać mnóstwo wypaczonych i zdegenerowanych przez działanie energii magicznej dusz. wszędzie leżą ciała martwych mutantów, a nawet żywych, którzy żyją mimo setek tysięcy alt bez pożywienia czy picia, karmione wyłączne energią czarnej rudy. Według historii, kopalnia nie została opuszczona przez wybuch wulkanu, lecz ze względu na szkodliwe warunki, które prowadziły do wyniszczenia populacji jaszczuroludzi.

Ruiny Fortecy

Ruiny fortecy, zniszczone budynki i palisady, wszystko zasypane popiołem i piaskiem. Dzięki działaniu czarnej rudy, która dzięki tajemniczemu oddziaływaniu an to miejsce nie doprowadziła do pełnej degradacji,w ręcz przeciwnie. Zachowane fragmenty i budynki zdają się być twardsze i odporne na działanie czasu. Wszędzie w obrębie byłego fortu znajdując się płytkie tunele na głębokość 2 metrów, które pełniły funkcję dróg wywozu minerału na powierzchnię w celu załadunku. Wszędzie wokół budynków są porozrzucane ciała na których widać efekty mutacji wywołanej czarną rudą. deformacje i przeobrażenia są dalekosiężne, niektóre nie przypominają wyglądem istot humanoidalnych. Jest nawet jeden żywy mutant, mimo tak wielu tysięcy lat kiedy to miejsce opuszczono-znajduje się w tunelu prowadzącym do miasta.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 03 Czerwiec 2015, 22:46:01
- Ostrożnie mi tutaj, szukamy skrzyni z rudą i rozbijamy obóz. Elf kroczył ostrożnie, nie wiadomo nigdy co może ich tu spotkać, powykręcane szczątki nie robiły na nim większego wrażenia, czytał grimmuar Aragorna. Tak, okłamał Salazara mówiąc mu że nie tykał księgi, wydarł nawet i spalił ostatnie dwie strony na których były informacje o członkach Paktu, ich specjalności, ścieżki i prywatne zdanie o każdym z nich... to Melkior miał akurat gdzieś. Dlatego wydarł i zniszczył te dwie strony. Teraz... teraz na własne oczy widział skutki działania Plagi. Bo tym ponoć była Czarna Ruda. Plagą...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 03 Czerwiec 2015, 22:50:45
Dhampir prowadził pochód dzięki swym oczom, one chociaż działały normalnie przynajmniej na razie. Idąc tak przez jakieś kilkanaście minut w końcu mogli zobaczyć właściwie ruiny kopalni czarnej rudy! Wszędzie ścielił się zmutowany trup, który ciężko było czasami rozpoznać, czym było wcześniej. Czasami zwłoki były bardziej zmutowane od tego stworzenia spotkanego w tunelu! Silavstera dopiero teraz zaczęło brać na wymioty smród zwłok dostawał się do jego nozdrzy znacznie je pobudzając w tym innym znaczeniu! Co dało sygnał żołądkowi do wymiotów. Jednak próby zaciśnięcia zębów i skupieniu myśli na czymś innym sprawiło, że uspokoił swój organizm, ale żeby uniknąć ponownego ataku zakrył nos dłonią, cóż wiele nie pomogło, ale zawsze coś!
- Więc takie oddziaływanie ma czarna ruda, przy zbyt dużym kontakcie z normalną tkanką. Istna maskara! Melkiorze bierzemy i przeszukamy, co się da i spadajmy stąd. W między czasie idąc dalej pomyślał.
Konkordat będzie wielce zainteresowany tym odkryciem! Trzeba będzie przekazać informacje komu trzeba.
Następnie rozglądał się za skrzynią pełną czarnej rudy!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 03 Czerwiec 2015, 22:56:40
Dael szedł za reszta ... W pewnym momencie gdy doszli do prawdziwych ruin kopalni jego żołądek nie wytrzymał ... Na szczęście wymiotowal chwilę czasu tylko woda ... Po chwili uspokoił organizm. -Znajdżmy co mamy znaleźć i wynośmy się stąd stwierdził widząc co robi czarna ruda z żywą tkanką ... -Z tego co pamiętam, to zwierzęta zmutowane mają inne właściwości, a ludzie jeszcze inne ... Każda rasa mutuje inaczej ?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 03 Czerwiec 2015, 23:00:57
- To pewnie zależy od długości kontaktu z czarną rudą, ale pewny nie jestem. Musi się tym zająć jakiś mag, bo to raczej ich sprawki niż zwykłych wojowników w końcu siedzą w tych książkach i studiują cały czas.
Gdy odpowiedział Daelowi szedł już w milczeniu obserwując wszystko dookoła, nie chciał zostać zaatakowany, przez dzikie zmutowane hordy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 04 Czerwiec 2015, 06:58:46
Szeklan stanął obok i wpatrywał sie w ruiny. Nie poszedł nigdzie, chciał chwile odpocząć po długiej wędrówce. Usiadł opierając sie o kawałki starej zabudowy kopalni.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 07:02:01
Gdy w końcu wszyscy poleźli sobie...

Salazar przybliżał dłoń do głowy a zmutowana istota nawet nie drgnęła. Nie mogła? zatraciła takie możliwości? układ kostny, szkieletowy, całe ciało nie pozwalało na to? Zapewne. Skóra, którą macał była strasznie twarda, jednak nie na całej powierzchni, wyłącznie w miejscach guzów i wynaturzeń, czyli połowie twarzy. Istota była bezbronna, nie była zdolna do jakichkolwiek ruchów. w tym ciele gnieździła się dusza, jednak nie była zdolna do jakichkolwiek działań ani obronnych ani agresywnych.

- Ulżę ci w cierpieniu... - powiedział przybliżając swoją twarz na odległość 20 centymetrów. Skupił się i zaczął tworzyć od własnej duszy, do duszy przeciwnika pasożytnicze połączenie, by zacząć wchłaniać duszę. Jaszczur pokierował dłonie do głowy mutanta, wtem energia magiczna duszy zaczęła reagować. Energia strumieniem z kierunku ust zaczęła płynąć w kierunku ust a de facto do duszy jaszczura. Chwilę trwało transportowanie, gdy strumień się zmniejszał, aż wreszcie skończył. Poczwara opadła bezwładnie była już martwa. Lisz czując w sobie nową, dodatkową energię wyssaną z więźnia zaczął oddziaływać na nią. zaczął przeobrażać ją w życiodajne płyny i związki odżywcze potrzebne dla organizmu, które miało zregenerować uszkodzenia organizmu wynikające z obumierania tkanek.

W pełni zadowolony rozejrzał sę puszczając ciało i pozwalając mu gnić i mutować dalej...



Zauważyliście, ze rozsiane tunele, są niczym innym jak drogami prowadzącymi od wejść do kopalni. wejście do kopalni znajduje się na początku każdej z drużek transportowych. nigdzie na dróżkach nie było ani rozsypanej rudy ani ułożonych takich skrzyń, wiedzieliście, że muście pójść do środka kopalni.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 04 Czerwiec 2015, 08:07:14
Elf stał czały czas przy nich, nigdzie nie zauważył czsrnej rudy wiedział że trzeba zejść do kopalni. -Chyba nie mamy innego wyjścia, trzeba wejść do tej kopalni, ale uważajcie bo może być coś zmutowaneho tam, tylko przypominam bo to jest oczywiste. - Rzekł do towarzyszy dzierżąc miecz w dłoni.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 04 Czerwiec 2015, 08:24:32
Dhampir rozejrzał się i nic nie zobaczył, żadnej skrzyni, bryłek rudy po prostu nic! Towarzysze, nie mięli wyjścia i musieli zejść na dół w ciemne tunele kopalni czarnej rudy, ale cóż nie mięli żadnego wyboru, pomimo że tam może czaić masa mutantów, która nie miała takiego szczęścia, by umrzeć od mutacji i żyje gdzieś tam na dole. Silvaster przełknął ślinę i zwrócił się do reszty.
- Tak, Creed nie mamy wyjścia i musimy zejść pod powierzchnie, jako że widzę w ciemności chodźcie za mną, ale miejcie w pogotowiu broń cholera wie, co tam może żyć.
Kończąc powoli zbliżył się do jednego z tuneli, aby najpierw wybadać go słuchem! Nim zapuści się dalej w czeluście kopalni.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 04 Czerwiec 2015, 08:29:50
Elf stanął za dhampirem z wyciągniętą bronią i czekał aż on wejdzie do 4unelu by móc ruszyć za nim.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 08:51:21
Salazar puścił ciało mutanta i wstał, poprawił napierśnik na sobie i ruszył w kierunku wyjścia prowadząc świetlistą kulę przed sobą.



Tunele schodziły się w kierunku góry, by następnie łączyć się w jeden główny korytarz idący w głąb góry, w głąb kopalni.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/3/38/Lokacja_ruiny_kopalni_czarnej_rudy_Izipash_Xuash2.jpg/800px-Lokacja_ruiny_kopalni_czarnej_rudy_Izipash_Xuash2.jpg)

Kopalnia wewnętrzna tak jak obiekty zewnątrz jest w nie najlepszym stanie, jednak również nie aż takim tragicznym. Wykonując kilka prac konserwacyjnych można śmiało prowadzić dalsze wydobycie rudy, jeżeli znajdą się odważni, by podjąć się pracy w tak ekstremalnym środowisku.

Idąc w głąb tunelami, którymi prowadzono wydobycie, dotarliście do głównego szybu. wśród leżących i chaotycznie porozrzucanych zmodyfikowanych ciał, leżały przewrócone wózki an kółkach, a wszędzie leżały bryly nieoczyszczonej czarnej rudy
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 04 Czerwiec 2015, 08:57:43
Dael przyjrzał się rudzie i stwierdził: -Tyle chyba wystarczy, pytanie brzmi, czy nie będzie jakoś to skutkować dla nas gdy będziemy z tym plugastwem podróżować ?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 09:25:16
Salazar dotarł do ruin kopalni i zszedł do kanałów prowadzących w głąb góry. szedł i dogonił grupę poszukiwającą złóż.

- Jeżeli będziemy podróżować kilkanaście lat to tak. krótka styczność parę dni w ogóle nie jest odczuwalna i nie ma wpływu. ÂŁadujmy ten wózek i idźmy dalej. Aby były takie efekty konieczny jest długotrwały nieprzerwany kontakt z taką rudą.

Darius zaparł się o wózek i przechylił go, by następnie postawić go na kółkach. Po czym wziął się do pracy i chwytał bryłki czarnej rudy wkładając je na wózek...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 04 Czerwiec 2015, 09:32:17
Dael wzruszył ramionami. Zaakceptował wyjaśnienie Dariusa, podszedł do niego i zaczął mu pomagać w ładowaniu rudy na wózek. W końcu trochę musieli tego zebrać ..
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 04 Czerwiec 2015, 10:39:13
- Straszny i tragiczny los spotkał tych górników, ale dobrze, że Salazar potwierdził to, co ja czyli zbyt duży kontakt z surowcem powoduje mutacje. Dobrze, że niedługo będziemy wracać zatem ładujmy, bo szkoda czasu. Dhampir mimo wszystko dla pewności zdjął koszulę i owinął ją swoje dłonie, po czym zaczął wrzucać bryłki na wózek. Silvaster wiedział, że nie powinien się obawiać kontaktu z nieoczyszczoną rudą, ale chciał jak najszybciej napełnić wózek bryłkami i opuścić to miejsce śmierci, rozpaczy, zniszczenia. 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 10:56:27
Gdy został wózek w pełni naładowany, Darius, Salazar oraz pozostali członkowie drużyny pomogli wepchnąć go na wózek i usadowili go na środku wózka utrzymując dalej stabilizację wagową wózka.

- Dobra panowie, wychodzimy stąd. Musimy kierować się na południowy wschód do przełęczy między górami. będziemy szli dżunglą ponownie, więc słońce nie będzie nam przeszkadzać. myślę, ze spacer zajmie nam kilka godzin i dojdziemy do szlaku, a nim przez kolejną przełęcz do dróg prowadzących do miasta i do kopalni. Najpierw pójdziemy do kopalni a potem do miasta. w mieście będzie kolejny port i stamtąd przepłyniemy na półwysep Ur Isash, gdzie ja na chwilę zostanę by wybadać miejsce, zaś wy pójdziecie już do Hessein zebrać ekipę i ruszyć na statek.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 04 Czerwiec 2015, 11:17:14
-Masz racje trzeba z tąd iść bo coś tu musiało być skoro te wózki są przewrócone. - powiedział elf do kapitana.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 04 Czerwiec 2015, 11:52:48
Wózek został w pełni naładowany nieoczyszczoną czarną rudą, która emanowała złą mocą, tak przynajmniej się zdawało długowiecznemu. Wtedy też nałożył swoją koszulę czarną od urobku, bo jej celem było uchronienie rąk przed bezpośrednim kontaktem dłoni z bryłkami i świetnie się spisała. Dhampir słysząc kapitana, że powinni już stąd wychodzić ucieszył się na tę wieść, więc gdy Darius spoczywał już na wózku, by ten utrzymał równowagę mogli spadać z tego miejsca, które emanowało złem i niegodziwością. - Zatem chodźmy. Mimo, że droga będzie męcząca to cieszę się, że powoli zmierzamy do domu.
Słowo dom było mu teraz bardzo bliskie, gdyż z każdym krokiem na przód przybliżał się do niego i z wytęsknieniem czekał aż będzie mógł postawić swoje kroki na statku a potem na nadbrzeżu w Atusel! Jednak najpierw trzeba było stąd wyjść, więc wziął się w garść i zaczął pchać wózek z Dariusem ku wyjściu z tunelu i dotarcie na dalszy trakt.



// Dobrze załapałem, że Darius siedzi na wózku?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 12:09:39
//Nie siedzi tylko go ciągnie.

Wyszliscie z groty i kierowaliscie się na południowy zachód, zbliżając się do gór południowych zauważyliście przełecz. u podnóża gór zaczynały pojawiać się rośliny, krzewy i drzewa, by następnie przerodzić się w pełną rozwiniętą dżunglę.

Salazar wycinał swoją szablę po raz kolejny i idąc w półmroku ciął gałęzie torując drogę wózkom. 

- Mamy kilkanaście kilometrów do kolejnej przełęczy, tam będzie przejście do drugiego miasta i kopalni. Najpierw pójdziemy do kopalni, będzie to kopalnia soli.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 04 Czerwiec 2015, 12:45:19
Podczas gdy kapitan szedł z przodu, Dael jak zwykle ubezpieczał tyły. Szedł z łukiem w dłoni przygotowany na ewentualne niebezpieczeństwa
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 04 Czerwiec 2015, 12:57:43
Dhampir natomiast starał się ubezpieczać wózki i nasłuchiwać niebezpieczeństw. Miał nadzieję, że dojdą bezpiecznie przez kolejną dżunglę, która dopiero się zaczynała, ale chociaż noc sprawiał, że siły na nowo powróciły do długowiecznego, toteż pomagał pchać pojazdy do przodu albo gdyby zapadły się bądź zboczyły z trasy to wciągać je na trakt. Silvaster liczył na to, że dotrą do tych trzech miejsc w miarę szybko i uda im się w końcu powrócić do domu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 04 Czerwiec 2015, 13:09:59
Creed cieszył się że wchodzą do dżungli bo czuł się w niej świetnie, gdyż było tam pełno drzew. Szedł w środku gdyż niechciał być zaatakowanym od tyłu, trzymał miecz w dłoni i pilnował żeby ci co szli przed nim nie zostali zaatakowani niespostrzeżenie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 04 Czerwiec 2015, 13:16:18
Nie wiedzieć czemu Melkiorowi zaczynało się tutaj w pewnym sensie podobać, jeśli znajdą się chętni koloniści to Bękarty będą miały okazję do zarobku i pokazania że są warci uwagi.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 13:43:12
Mijały godziny drogi i zbliżało się popołudnie, wkońcu drzewa zaczynały rosnąć rzadziej i dostrzegliście, ze zbliżacie się do drugiej przełęczy między górami. idąc przez nią dżungla się kończyła i pojawiał ponownie utwardzony szlak. prowadził w dwie strony, jedną była kopalnia soli, był to skręt dalej na południe, oraz skręt na zachód prowadzący do miasta.

- Chodźmy do kopalni. - powiedział wskazując drogę na południe, schował swoją szabelkę i ruszył dalej w kierunku kopalni. Był już zmęczony tymi ciągłymi spacerami, wolał inne środki transportu niż własne nogi.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 04 Czerwiec 2015, 13:48:03
Dael szedł za kapitanem tam gdzie on rozkazał, narazie wszystko szło dobrze, i nikt nie umarł więc Salazar dobrze dowodził.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 04 Czerwiec 2015, 13:48:16
Mogli wziąć konie, ale wtedy musieli by targać 2x więcej zapasów no bo przecie zwierzęta też muszą jeść. A po za tym jest tu zbyt niebezpicznie na sprowadzanie kosztownych zwierząt.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 04 Czerwiec 2015, 13:48:25
Elf zobaczył że wychodzą z dżungli, usłyszał także rozkaz od kapitana, nic nie odpowiadając ruszył za Salazarem do kopalni. Znudziła już mu się ta wyspa chociażby dlatego że tu ciągle jest niebezpiecznie, chciał on już wrócić do domu i porządnie odpocząć w swoim łóżku ale jeszcze mieli kawałek do przejścia aby potem udać się na statek.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 04 Czerwiec 2015, 13:56:11
Las się kończył i było spokojnie czyli trochę nie normalnie, co zwykle. Jednak dhampir nie narzekał a cieszył się, że już przemarsz minął, ale po mimo nocy ciągłe łażenie walka i inne aspekty mogły zmęczyć każdego i pewnie większość to odczuwała mimo grania twardego. Silavster uśmiechnął się, że było widać już koniec dżungli i mogli iść dalej w stronę kopalni soli, która stanowił prawie ostatni punkt tej podróży albowiem został jeszcze dwa! Długowieczny bez słowa ruszył za kapitanem i resztą nasłuchując czy ta cisza, nie jest czasem początkiem burzy!   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 14:43:48
Dotarliście do celu, a przed wami pojawiły się ruiny kopalni soli...

Ruiny Kopalni Soli "Izoshgr"

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/a/ae/Lokacja_ruiny_kopalni_soli_izoshgr.jpg/800px-Lokacja_ruiny_kopalni_soli_izoshgr.jpg)

Miejsce to jest ulokowane na wyspie Valant w południowej jego części zwanej Iz Isash. Jest to spokojne miejsce usadowione w górach. nie ma tutaj niebezpieczeństw, czy groźnych anomalii. Miejsce nie zostało w żaden sposób uszkodzone poza kilkoma zawalonymi grotami. przysypał to miejsce delikatnie piasek, poza tym nic się nie zmieniło poza wyludnieniem okolicy.

Całe miasto ulokowane jest w głębi gór, w wydrążonych skalnych grotach, gdzie każdy górnik miał możliwość odpocząć po pracy. Pełniło to formę noclegową i wypoczynkową. Największa grota pełniła formę wejścia do szybu kopalnianego. Całe miejsce i większość grot zachowana jest w bardzo dobrym stanie. Pomimo trzęsień niewiele grot zostało zawalonych. Niemniej jednak jest to jedna z najbiedniejszych lokacji, gdyż sól nie była kiedyś tak cenna jak w dzisiejszych czasach w obliczu walk z demonami.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 04 Czerwiec 2015, 14:59:03
-To miejsce zachowało się zaskakująco dobrze. Aż nie chce się wierzyć -zauważył Dael, wydawało się że jest tutaj spokojnie, ale z tego co już dawno temu zauważył Dael to pozory mogą mylić i to co z pozoru mikre i  bezpieczne może zmienić się w piekło w jednej chwili.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 04 Czerwiec 2015, 15:03:48
Creed z towarzyszami dotarł do kopalni soli, miał nadzieję że nie spotkają tu jakiś potwarów, a w szczególności mutantów tym bardziej że tu nie ma czarnej rudy tylko sól, po chwili dodał - To miejsce jest dobrze zachowane, wejdźmy do środka i poszukajmy trochę soli bo w końcu chyba po to my tu przyszli, dobrze mówie? - powiedział cały czas trzymając miecz w dłoni.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 04 Czerwiec 2015, 15:07:47
Towarzysze dotarli do kolejnej kopalni a była to już ostatnia! Kopalnia soli prezentowała się niesamowicie. Wszech obecna sól zdobiła całe miasto wżerając się w góry, co dało nieziemski widok. Dhampir napawał się trochę widokiem tych niezwykłych zabudować, ale również był ciekaw wewnętrznej części miasta oraz kopalni i jej środka. Mimo, że okolica wyglądała na biedną, bo sól nie jest zbyt ważnym minerałem to na wakacje i wypoczynek było idealne!
- Zaprawdę powiadam wam, że tu jest fajnie! Jak ta kopalnia i to miasto wróci do życia to pewnie wybiorę się tutaj na wakacje. Naprawdę miła okolica.   
Mówił w pełnym zachwycie tym wszystkim, co teraz ujrzał. Jednak jeszcze nie był w środku, a tam pewnie będzie jeszcze lepiej!
- Już, nie mogę doczekać się aż zobaczę wnętrze tego miasta.
Mówiąc to wiercił się trochę w miejscu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 15:18:44
No to chodźmy do środka... powiedział i ruszył w kierunku największego otworu, prowadzącego w głąb gór do szybu kopalnianego...

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/6/6e/Lokacja_ruiny_kopalni_soli_izoshgr2.jpg/800px-Lokacja_ruiny_kopalni_soli_izoshgr2.jpg)

Sól jest jednym ze wspaniałych odkryć kultury, nie tylko ze względu na specyficzne walory smakowe, czy skuteczność w walkach z demonami. Ma to wymiar również konserwacyjny. wszędzie obecna sól dokonała fascynujących rzeczy. ciała martwych górników, którzy nie zdążyli uciec podczas kataklizmu są zachowane niemal w idealnej okazałości, a stabilność konstrukcji wydrążonych tuneli nie ucierpiała pomimo upływu tylu alt. Można wejść do kopalni i aktywnie prowadzić wydobycie, nie am potrzeby dokonywać żadnych prac konserwacyjnych. Walory widokowe tego miejsca są również nie do pominięcia. błyszczące kryształy soli i błękitna poświata nadają miejscu piękny wygląd godny szlacheckich komnat.

Tak idąc i oglądając piękną okolicę wewnątrz góry, tunelu, w którym prowadzono wydobycie bez tworzenia niższych pieter tylko idąc stale po skosie w dół, dostrzegliście ciekawą postać oglądającą to miejsce, wyglądał jak zagubiony Jaś w świecie olbrzymów.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/8/80/NPC_Satyr.jpg)
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 04 Czerwiec 2015, 15:25:49
Creed po wejściu do kopalni zafascynował się tym jak wygląda to w środku ledwo zobaczył tajemniczą postać, po chwili rzekł do niej mówiąc bardzo pomału. -Kim ty jesteś? Jak się nazywasz? Nie zamierzamy zrobić ci krzywdy. - powiedział chowając broń żeby wiedział że nie zamierza mu zrobić nic złego.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 04 Czerwiec 2015, 15:27:46
Po wejściu do kopalni, Dael był bardzo zdziwiony wręcz idealnym stanem kopalni ! Od razu będzie można prowadzić wydobycie! Po chwili podróży po kopalni natrafili na dziwną istotę. Dael lekko mu się uklonił i stwierdził : -Witaj, czym jesteś ?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 04 Czerwiec 2015, 15:31:14
Tauren? Niee... Istota go przypominała ale brakowało byczej głowy. Melkior widział podobną istote w jakiejś książce ale zapomniał nazwy.
- Kim Daelu, kim. Okaż nieco kultury...
 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 15:34:01
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/8/80/NPC_Satyr.jpg)

- A co chcieliście zrobić mi krzywdę? Co ja zrobiłem znowu żeby chcieć mi krzywdę robić... E no jestem satyrem. Na imię mi Eustachy. Nie śmiać się! Dość mi ciężko na tym świecie. - Powiedział podchodząc do was bliżej i wyciągając dłoń by się przywitać.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 04 Czerwiec 2015, 15:36:14
Dhampir ruszył za Salazarem rozglądając się zacnie w środku głównego szybu. Teraz już, nie miał wątpliwości, że to miejsce jest wspaniałe choć zrujnowane. Wszędzie było pełno soli w postaci słupków jak i sypkiej leżącej dookoła czekających na kogoś aż, ktoś zacznie z nich wydobycie i machanie łopatą na wózki. Kopalnia miała przyszłość i to nie byle jaką! Wystarczyło jedynie wprowadzić górników i już mogli zacząć pracę w tym miejscu, by mogło odzyskać swój dawny blask. Silvaster mając otwartą buzię z wrażenia przemierzał dalej tunel i idąc po skosie wszyscy dojrzeli postać i to żywą! Nie przypominała ona zjawy ani mutanta raczej na coś bardzo pasującego do konkordatu i całej tej otoczki istot niespotykanych. Wtedy też wszyscy podbiegli zadając swoje pytanie, ale dhampir milczał ponieważ padło ich tak dużo!
Jednak satyry o dziwo odpowiedział bez żadnej agresji pomimo, że go obrażano!
- Witaj. Jestem Silvaster.   
Powiedział uściskając dłoń tej niespotykanej istocie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 04 Czerwiec 2015, 15:41:02
Dael po chwili zrozumiał czym było stworzenie ... I że je obraził. Uklonił się więc głęboko stwierdzając: -Wybacz, pierwszy raz w życiu widziałem satyra, i nie wiedziałem kim jesteś i czy jesteś przyjacielem czy wrogiem, więc witaj Po czym podał satyrowi dłoń.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 04 Czerwiec 2015, 15:47:11
O właśnie, Satyr. Wiedziałem że coś na "S". Melkior zabezpieczył kuszę i przewiesił ją przez ramię. Uścisnął dłoń Eustachego.
- Melkior. Przedstawił się.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 16:04:36
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/8/80/NPC_Satyr.jpg)

- Dobra, to wyjaśniliśmy sobie co i jak, a powiedzcie mi proszę, gdzie ja jestem? Jestem tu strasznie samotny chodzę tu chodzę i nikogo nigdzie nie ma. Są zwierzęta, rośliny, no nie chodzi mi, że nie ma nic żywego, ale ludzi nie ma żadnych, czy to jaszczuroludzi, białych ludzi, maurenów... tu nikogo nie ma, no poza wami znaczy. A zwiedzam te wyspy od paru alt jakby nie patrzeć.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 04 Czerwiec 2015, 16:52:15
Dhampir starał się odpowiedzieć jak umiał najlepiej.
- Znajdujemy się na Archipelagu Chatal. Przybyliśmy tutaj, przed paroma dniami zbadać te wyspy z tego, co się dowiedzieliśmy, że zostały one wcześniej zatrute przez opary wydobywające się z wulkanu. Opary zatruły atmosferę i istoty podatne na takie warunki umierały dusząc się, także nie dziwi mnie twoja samotność tutaj, bo sami również nikogo żywego nie znaleźliśmy do teraz.
Wyjaśnił, nieco bez wgłębiania się w szczegóły.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 04 Czerwiec 2015, 16:55:52
- Ciekawe tylko jak Ty tutaj trafiłeś?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 04 Czerwiec 2015, 17:07:58
-Ja jestem Themo.
Im dalej w kopalnie tym dziwniejsze stwory.
Themo z niewiadomych przyczyn był nieufny stworkowi. Jak niemal wszystkiemu co można znaleźć na tej wyspie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 04 Czerwiec 2015, 17:16:43
Elf przywitał się z Satyrem - Creed się nazywam - po chwili dodał - Czy na tej wyspie jest jeszcze ktoś z twojej rasy?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 17:19:09
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/8/80/NPC_Satyr.jpg)

- O ja wiem czemu tu jestem! I nie jestem tutaj pierwszy. Ale jestem ostatni. Stare wrzosy mi powiedziały, że moje plemię zaraz po narodzinach wysyła zdrowe dzieci w ocean, tam na wiklinowym koszyczku wyłożonym byczą skórą docieramy w różne zakątki świata by żyć i rozwijać się, a pewnego dnia powrócić do domu z zapasem doświadczeń. Mniej więcej co 100 lat jeden z nas tutaj trafia. Zapytacie skąd wiem? No drzewa mi powiedziały, wszystkiego nauczyła mnie dżungla.

- Dobra, potrzebujemy 100 kg brył soli, kryształów soli, jest tutaj jakiś wózek i taka ilość wydobytego minerału?

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/8/80/NPC_Satyr.jpg)

- No możesz iść dalej tam były jakieś 4 kołowe bolidy z miejscem w środku, ale ile to jest 100 kg to ja nie wiem,a le możesz zobaczyć.

- No i fajnie. - powiedział ir uszył w głąb do kruszcu.

Gdy minął kilka set metrów rzeczywiście stał bolid na czterech małych kółkach, zaś w nim równo ułożone było sporo kryształów niezmielonej soli. Przyjrzał się jednej z bryłek i odłożył ponownie do środka, by w następnej chwili wraz z Dariusem wepchnąć ten kontener na wóz zaopatrzeniowy. Wracali z głębi a Satyr dalej gaworzyłz e wszystkimi.

- Niedługo będziemy wypływać z plaży koło Hessein i nie wiem kiedy znajdziesz tu więcej żywych osób. jeżeli chcesz mógłbyś płynąć z nami na Valfden, chyba, ze pozostała ekipa nie będzie chciała ciebie zabrać, wówczas moja propozycja na nic się nie zda.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/8/80/NPC_Satyr.jpg)

- No, było by miło, mógłbym wam pomóc szukać, trochę znam te wyspy. A nowe odkrycia to fajna sprawa, gdybym popłynął gdzieś z wami.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 04 Czerwiec 2015, 17:22:25
-Ja nie mam nic przeciwko, miałem to zaproponować ale nie wiedziałem czy pan się zgodzi. - Powiedział do kapitana
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 04 Czerwiec 2015, 17:27:42
- Chyba nikt nie bedzie miał nic przeciwko, wszak zawsze jest lepiej polegać na wiedzy "tubylców" badając nieznane wcześniej lądy. Stwierdził elf drapiąc się za uchem. Z brudu zapewne.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 04 Czerwiec 2015, 17:29:50
Dhampir posłuchał, co ma do powiedzenia Eustachy! Był to doprawdy interesujące, że ich gatunek zostawia swoich w koszyku i wrzuca na pełne wody pozostawiając swojemu losowi i szczęście. Stworzenie miało go na tyle dużo, że zdołał tutaj szczęśliwe dopłynąć i dorosnąć, ale słowo mówiące o tym, że rozmawiał ze drzewami można było rzecz, że zna magię druidów. Silvaster zrobił wielkie oczy i pomyślał.
Druid!! Trzeba to będzie przekazać Lithanowi! Może będzie coś na ten temat wiedział albo przynajmniej ich to zainteresuje.
- Ja również, nie mam nic przeciwko.
Powiedział to tak, że każdy słyszał.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 17:40:21
- Dobra, to Eustachy, proszę byś pomógł ciągnąć wozy, zaś my idziemy. Wybywamy stąd i idziemy do miasta Ab Narnel...

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/8/80/NPC_Satyr.jpg)

- O byłem tam, same zgliszcza po jakiejś cywilizacji, ruina, ze mucha boi się usiąść, by się to nie rozsypało dalej. - Powiedział podchodząc do wozu, który miał ciągnąć Darius, uznał, ze on najwięcej pomocy będzie potrzebował, zwłaszcza, że wóz ma 4 skrzynie z minerałami na sobie!

- Fajnie... - Powiedział wychodząc z kopalni tunelami i idąc na wprost by dotrzeć na szlak...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 04 Czerwiec 2015, 17:47:18
- Zatem idziemy.
Powiedział i ruszył za towarzyszami do wyjścia z tunelu a potem na główny trakt! Miał nadzieję, że nagle znów nie zrobi się niebezpiecznie. Dobrze jednak się stało, że Eustachy płynie z nami i nawet okazał się pomocy targając wóz pełen minerałów. Pewnie tak dziękował za okazaną pomoc w dotarciu do nowych terenów. Dhampir, nie mógł się doczekać co będzie dalej.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 04 Czerwiec 2015, 18:10:09
Dalej będą pewnie ruiny i... niespodzianka! Więcej ruin. No bo co innego - po za wrogą fauną - mogą tu zastać. Ktoś rzekłby że np. zagubionego Satyra albo chordę krwiożerczych wiewiórek lub co gorsza bobry nekromantów na bojowych jucznych ślimakach! Cóż, ewidentnie za dużo czasu ktoś spędzał w Ekkerundzkiej bibliotece... Melkior prychnął ze śmiechu wyobrażając sobie odziane w czarne szaty bobry z kosturami w łapkach jadące na wielkich jucznych ślimakach.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 04 Czerwiec 2015, 18:14:57
-Dobrze, a więc ruszajmy. - Powiedział i pomógł pchać wóz.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 18:46:41
Po kilku kilometrach trafiliście do rozwidlenia dróg gdzie skręciliście na wschód. Po przejściu kilometra dotarliscie do ruin Ab Narnel...

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/2/27/Lokacja_ruiny_ab_Narnel.jpg)

Ruiny te są umiejscowione na wschodnim wybrzeżu wyspy Valant, dokładnie jej południowej części zwanej Iz Isash. Znajdują się one na wybrzeżu morza wewnątrz archipelagu, Enart. Ruiny są położone kilkanaście kilometrów na wschód od ruin kopalni. Stan tego miejsca jest okropny. od wybrzeża widać jedynie zgliszcza i pozostałości po wielkich budynkach i wysokich gmachach. Była to jedna z pięciu największych metropolii tego rejonu. Z ruin pozostały wyłącznie resztki budynków, zaś całość została zniszczona nie tylko ze względu na niszczycielskie działanie czasu, czy erupcje wulkanów. wszędzie widać ogromne odciski wielkich łap bestii. Wnioskuje się, że dzieła zwieńczyły również wiwerny, które są spotykane na morzu podczas przepraw w pobliżu skalistych wybrzeży wyspy Valant. W ruinach ciężko doszukać się mistycyzmu czy też tajemnic. piach skutecznie przysypał większość obiektów, mogących budzić zainteresowanie. Czy znajdą się śmiali Archeolodzy, którzy zdołają odkryć tajemnice tych ruin? Czas pokaże. Na południe od ruin rozciąga się niewielka puszcza tropikalna.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/8/80/NPC_Satyr.jpg)

- Mówiłem wam, ze tu to nawet mucha boi się tych resztek dotknać...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 04 Czerwiec 2015, 18:48:12
-Jesteśmy trochę więksi i mądrzejsi od muchy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 04 Czerwiec 2015, 18:50:57
-Mam wrażenie że dużo to nie znajdziemy, ale pozory mogą mylić, i może się okazać że znajdziemy tu coś ciekawego. Eustachy, przeszukiwałeś te ruiny ? Zapytał Dael rozglądając się ciekawie dookoła.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 18:55:41
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/8/80/NPC_Satyr.jpg)

- No próbowałem, udało mi się trochę zebrać złomu, który zrobiono kiedyś z tych minerałów z kopalń, ułożyłem to pod lwią skałą.

- Jaką "lwią skałą"?

- No to wielkie tu na środku, to lwia skała. Kiedyś tu żyły lwy i lwy, czyli no zwierzęta dykuły nswymi pazurami tą skałę wokół której zbudowano miasto.

-  <huh>.

- Co się tak dziwnie patrzysz... No lwy, żyły tutaj lwy, teraz żyją w puszczy i na pustyniach, są dwa szczepy. Jeden wszedł do wody drugi żyje w pustyni i puszczy.

Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 04 Czerwiec 2015, 18:57:21
- Ja tam ekspertem nie jestem, ale to naprawdę wygląda tak że strach gwałtowniej stąpnąć. Rzekł Melkior.
- Lwy morskie masz na myśli Eustachy?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 04 Czerwiec 2015, 19:03:01
Dhampir szedł za wszystkimi w stronę ruin, Ab Narnel. Już w trakcie drogi stwierdził, że nic dobrego z tego nie będzie, gdyż na samym już trakcie leżały zgliszcza budynków, murów domów i innego. Właśnie dobrze się spodziewał tego, bo tutaj nic nie było oprócz zgliszczy z miasta nic nie zostało, poza kilkoma skałami.
- Rzeczywiście same ruiny, ale cóż poradzić.
W między czasie Eustachy opowiedział coś ważnego, co mogło go zainteresować.
- Były tutaj lwy, które podzieliły się na dwa szczepy?
Powtórzył pytanie, a potem dodał.
- Jedne musiały stać się morskimi a ponoć koty boją się wody to ci dopiero. Jednak te drugie mnie zafascynowały, bo jeszcze żadnego nie widziałem. Opisz mi ich wygląd jeśli możesz. 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 19:21:04
- Lwy morskie tak, drzewa mówią, że matka natura pogodziła dwa zwierzęta ryby i ssaki ze sobą dając życie lwu morskiemu, który jest po części rybą, po części lwem, jednak same nie wiedzą dokładnie co to było, ale że tak zrobiły tutejsze lwy, być może gdzieś indziej też, nie wiem, to było bardzo dawno temu, żywi tego nie pamiętają. Zaś te w puszczy to piękne złote dzieci matki natury z bujną grzywą, piękne silne stworzenia, masywne, pięknie zbudowane, wyrzeźbione, pełne gracji, uroku i prestiżu, ale też leniwe. Powiem wam, ze 22 godziny śpią by potem 2 godziny polować i znowu pójść spać. Dziwne są strasznie te zwierzęta.

- Dobra starczy tego zapoznania z naturą, pokaż nam ten złom, moze być nam przydatny byśmy zabrali ze sobą.

- No tak, chodźcie. - Powiedział radośnie pchając wóz i prowadząc konwój pod lwią skałę. Po kilku chwilach przebyliście piaski z trudnościami, gdyż wozy zapadały się aż do połowy w piasek, jednak wspólnie je przepchaliście. U podnóża lwiej skały stały 2 kamienne sarkofagi bez żadnych przykryć. znajdowało się tam 6 broni wykonanych ze złota, niestety zniszczonych...

//Salazar:

Dojrzałeś piękny złoty oburęczny kij...

//Melkior Tacticus:

Dojrzałeś piękny złoty jednoręczny miecz...

//Silvaster:

Dojrzałeś piękny złoty jednoręczny miecz...

//Dael:

Dojrzałeś piękny złoty sztylet...

//TheMo:

Dojrzałeś piękny złoty puklerz...

//Creen Canue:

Dojrzałeś piękny złoty jednoręczny miecz...

//Statystyki dostaniecie na koniec wyprawy. Fabularnie proponuję je odłożyć na wozy ;) .

Salazar wziął swój kij i przyjrzał się mu uważnie, znalazł na nim piękne dracońskie inskrypcje. Podał go Dariusowi by dołożył obok kostura na plecy, albo na wóz. Darius położył go na wozie.

- Dobra, chodźmy na wybrzeże, powinny być tu porty linowe, którymi dopłyniemy na półwysep Ur Isash.

- No, tam to tylko śmierć panuje, okropne miejsce...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 04 Czerwiec 2015, 19:26:27
Dael dojrzał sztylet i uśmiechnął się ... Będzie na druga nogę do jego sztyletu, albo na sprzedaż. Podszedł do skrzyń i zobaczył że sztylet jest ciężki ... W końcu to złoto. -Odłożmy to wszystko na wozy, i tak jest zniszczone
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 04 Czerwiec 2015, 19:39:00
-Panuje tam śmierć, tak? Czyli możemy tam spotkać zjawy, szkielety i inne nieumarłe bestie, dobrze mówię? - Powiedział zabierając miecz ze złota, przeglądnął go i odłożył na wóz by nie nosić go przez resztę wyprawy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 04 Czerwiec 2015, 19:47:49
-Mam dwa pytania, w jakim sensie panuje tam śmierć oraz drugie które mnie od dawna ciekawi, to w jaki sposób rozmawiasz z drzewami ? Zapytał Dael Eustachego
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 04 Czerwiec 2015, 19:54:14
Piękna robota. Powiedział zabierając złoty miecz, nie był pewny czy go sprzeda czy też powiesi nad kominkiem. Odłożył go na wóz i ruszył za resztą grupy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: TheMo w 04 Czerwiec 2015, 19:56:25
Themo wziął w dłonie puklerz i obejrzał go ze wszystkich stron. Był sporo zniszczony, ale czemu się dziwić. Czas robi swoje. Położył go na wozie i wrócił do reszty.
-ÂŚmierć? Jaka konkretnie?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 04 Czerwiec 2015, 19:59:55
- Dzięki za informacje Eustachy. Mogą się one mi przydać na przyszłość, te lwy to naprawdę fascynujące stworzenia.
Dhampir zakodował sobie obraz istot, by później móc je opisać członkom konkordatu. Progan dopiero się zdziwi jakie informacje pozyskał długowieczny na tej przeprawie! Silvaster widział te duże a zarazem groźne istoty. Bujne grzywy falujące na wietrze dodające im powagi, a przede wszystkim ta dzikość i siła. Walczyć z takimi musiałoby być coś! Do tego jeszcze trofea z tych stworzeń pięknie, by zdobiły podłogę w obskurnym domku na podgrodziu. Jednak słysząc opowieść o tutejszych lwach coś w jego głowie zaświtało, co dopełniało obraz opisu tych stworzeń. Silvaster był pewien, że czytał coś już, o tych istotach w kronikach konkordatu, ale nie mógł sobie przypomnieć tytułu! ÂŁowca tak sobie wszytko wyobrażając poszedł zobaczyć ten tak zwany "złom" i starając sobie przypomnieć tytuł powieści, więc gdy dotarli do lwiej skały, od razu przypomniał sobie historię, o królu lwie! Doprawdy ta skała była bardzo podobna do opisu z lektury w pewnym momencie pojawiło się w oczach długowiecznego kilka łez, a kiedy te spadły na jałową ziemię powiedział cicho niemal niezauważalnie.
- Mufasa.   
Dhampir otarł oczy swą koszulą i porzucił smutki.
Wtedy w jego oczy rzucił się miecz! Szczerozłoty, pięknie lśniący w szczerym słońcu ze zdobieniami czekający na to, by blade dłonie chwyciły go mocno i schowały do pochwy.
- O, miecz! - Wskazał palcem i podniósł go bacznie się przyglądając - ładne rzeczy tutaj znalazłeś Eustachy. Powiedział i położył swój złoty mieczyk na jednym z pustych wozów szykując się do dalszej podróży.
- Jestem tuż za wami.
Powiedział idąc powoli za towarzyszami, ale słowa śmierć nie chciał słyszeć przynajmniej teraz, kiedy są tak blisko domu.
- Dokładnie jaka śmierć? Nikt nie chce umierać, ale wolę być jednak przygotowany na wszystko więc mógłbyś jakoś wyjaśnić?
Zapytał rozglądając się po towarzyszach.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 20:06:45
- Każde drzewo to zaskakujące stworzenie, które różni się od zwierząt, jednak jak i one potrafi przemówić. Nie potrafię tego określić, ja to czuję, ja to słyszę, jestem częścią tego kręgu życia. Może ktoś kto tego uczy będzie potrafił to wyjaśnić, ja nie umiem nauczyć, wybacz.

- Nie nie, źle się wyraziłem chyba. Tam jest wielki nie wiem jak to nazwać.... cmentarz. miejsce pochówku zmarłych. A poza tym to kupa piachu jest.
- mówił jakby chcąc sprostować skojarzenia oz jawach widmach i innych nieumarłych. W końcu żadnego nie spotkał więc nie wiedział czy są nieumarli, jedynie wiedział, zę jest tam cmentarzysko.

-Dobra, wsiadamy, to ten port. - Powiedział wskazując pięć łodzi połączonych łańcuchami do dwóch kamiennych cokołów, które częściowo zachowały się, utrzymywały łańcuchy łączące punkt ostatni , czyli półwysep Ur Isash. ÂŁańcuchy biegły nieopodal wybrzeża wyspy Valant po stronie morza Enart, dzięki czemu będziecie mogli oglądać swobodnie góry i piętrzące się szczyty wulkanów.

Salazar wszedł na łódź pomagając Eustachowi i Dariusowi wepchnąć wózki na nie, po czym zepchnęli łodzie do wody i wskoczyli do niej, by móc płynąć. Chwycili za łańcuchy i zaczęli je energicznie ciągnąć.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 04 Czerwiec 2015, 20:10:23
Gdy Dael usłyszał wyjaśnienie Satyra o drzewach to uśmiechnął się i kiwnął głową. Rozumiał o czym on mówił, każde drzewo było inne. Co prawda nie przemawiały do niego ale rozumiał o co chodzi. -Posiadasz naturalny talent druidzki, i dziękuje za wyjaśnienie o co chodziło z ta śmiercią - Zwrócił się Dael do satyra
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 04 Czerwiec 2015, 20:13:07
-Rozumiem, dziękuję za wyjaśnienie. - Jeśli cmentarzysko to tym bardziej może być tam zombi i szkielety - pomyślał sobie i wskoczył na łodzi zanim Salazar z Dariusem zaczęli ciągnąć łańcuchy, gdy był już na łodzi pomagał płynąć przez ciągnięcie łańcuchów.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 04 Czerwiec 2015, 20:17:50
Melkior wsiadł do łodzi i zabrał się za ciągnięcie łańcuchów. Im szybciej dotrą na drugą stronę tym... szybciej dotrą na drugi brzeg. Zaskakujące nie?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 04 Czerwiec 2015, 20:24:54
Druid, normalnie druid!
Pomyślał choć chciał powiedzieć na głos, co o tym sądzi o tej rozmowie z drzewami oraz całej tej otoczce mistycyzmu. Doprawdy niesamowita postać się nam przytrafiła. W między czasie usłyszał, jak Eustachy mówił o nekropoli. 
- A, cmentarz kamień spadł mi z serca. Jestem rad, że to wyjaśniłeś.
Uśmiechnął się nieznacznie i pospieszył swój krok, kiedy znów dojrzał stare dobre barki. Długowieczny dobrze pamiętał bojaźń do tego środka transportu, ale teraz im ufał zwłaszcza, gdy kapitan już tam siedział z zamiarem ciągnięcia łańcuchów. Dlatego też Silavster biorąc ze sobą jednego z orków, który ciągnął wóz i razem usadowili się na jednej barce, po czym długowieczny chwycił łańcuch dając tym samym odpocząć wielkiej bestii, która musiała padać ze zmęczenia. Dhampir chwycił łańcuch i zaczął ciągnąć go, by barki mogły ruszyć równo przecinając morską wodę, aby wszyscy mogli dostać się drugi brzeg!       
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 20:34:43
W oddali dojrzeliście wielki płaskowyż do którego ciągnęły was drogi tworzone przez łańcuchy, gdy wreszcie dobiliście do brzegu uderzyło was okropne gorąco i okrutne warunki, mimo późnych godzin wieczornych panowało tutaj ponad 35 stopni. Słońce już nie świeciło zachodziło za horyzontem dając jedynie delikatną pomarańczową poświatę.

- Dobra idziemy do nekropolii, gdy dojdziemy, Eustachy zaprowadzisz ich do Hessein, ja zejdę w głąb, muszę znaleźć pewną rzecz, wszelkie przesłanki głoszą, że znajdę to wewnątrz grobowca.

- Może tak być. - odpowiedział Satyr i wraz z Salazarem i Dariusem wyprowadzili wóz na piasek. By móc go ciągnąć dalej.

- Ruszajmy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 04 Czerwiec 2015, 20:40:24
- Dasz sobie radę sam Salazarze? Nie wątpię że masz w rękach ogromną moc ale wiesz, "kiedy wrogów kupa to i Rasher dupa".
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 04 Czerwiec 2015, 20:47:26
Dael wzruszył ramionami ... Kapitan miał coś czego nie chciał pokazywać reszcie drużyny. Przecież to było pewne że coś się pod skórą czaiło.-Mi pasuje - zwrócił się do całej grupy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 04 Czerwiec 2015, 20:47:41
Dhampir ciągnął łańcuchy twardo i bez ustanku nawet siedzący obok ork, nie sprawiał mu trudności dopóki znów nie uderzyła go temperatura i to pomimo nocy! Silavster pocił się jakby był w saunie jego włosy na nowo stały się mokre a ciało zrobiło się cięższe pomimo tego, ze powinien dać radę. Jednak z pogodą nie wygra!. Dlatego nawet, nie patrzył gdzie płynął, bo głowę miał już opuszczoną a jego ruchy były znacznie wolniejsze. Jednak dzięki pomocy orka, który widział co się dzieje, po prostu pomógł długowiecznemu! Razem dali rade dociągać barkę i dobijając na drugi brzeg. Tam wyszli z łodzi a ork wziął swój wóz.
- Melkior ma rację. Jesteś w stu procentach pewny, że chcesz tam iść sam? Głupio, by było gdybyś oberwał, ale zrobię jak uważasz za słuszne.
Zapytał ścierając pot z czoła i powoli zmierzając w stronę cmentarzyska.   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 04 Czerwiec 2015, 20:50:32
-Jak kapitan chce to może iść sam, ale jakby co to służę pomocą. - Powiedział elf wyciągając miecz.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 20:50:45
- Poradzę sobie. Złego diabli nie biorą...

Po krótkim spacerze dotarliście do ciekawych zabudowań.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/1/1c/Lokacja_Nekropolia_ur_isash.jpg)

Na wyspie Valant, a dokładnie jego południowej części zwanej Iz Isash, jest sporej wielkości półwysep. Półwysep jest osadzony po wewnętrznej stronie archipelagu i wbija się delikatnie w morze Enart. Pokryte złocistymi piaskami pustkowie, swoista pustynia, skrywa jedno wielkie zabudowanie, podziemną nekropolię Ur Isash.

Na pustyni znajduje się tylko jeden obiekt. Swoista kaplica, która składa się jedynie z 4 filarów i zadaszenia, wszystko wykonane z kamienia, oprawione resztkami szarf i szmat. Na podłodze znajduje się dziwny tunel, który prowadzi w głąb, co jest ciekawe, na pustyni, jest to to jedyne miejsce wypełnione wodą, niestety słoną.

Eustachy puścił wóz i pobiegł w kierunku nekropolii wystraszył się, biegł przerażony, gdy dobiegł dojrzał umierające stworzenie, była nim umierająca papuga, Ara, która miała podziobany brzuch, z którego ciekła krew. co ciekawsze, leżała w zaułku za winklem jednej z kolumn, gdzie miała gniazdo. w gnieździe leżały 4 pisklęta Ary, leżały w krwi swojej matki.

- Co za poświęcenie... poświęciła swe życie dla dzieci... Piękny akt odwagi... - Powiedział przyglądając się ranie, wiedział, że nie jest w stanie tego wyleczyć naturalnymi sposobami, więc przyłożył doń do główki papugi i zgniótł ją uśmiercając papugę natychmiastowo, zmniejszając jej cierpienia. Wziął gniazdo an ręce i skrył w swych ramionach niosąc cztery pisklęta jeszcze ze skorupkami jajek w gnieździe. Trzymał je w ramionach i po polikach ze złotych oczu płynęły mu łzy.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 04 Czerwiec 2015, 20:54:38
-Kapitanie, to takie piękne stworzenia a spotkało je coś takiego, mogę zaopiekować się jedną z nich? - powiedział chowając miecz do pochwy by po chwili pogłaskać małą papużkę po główce.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 04 Czerwiec 2015, 20:58:26
Nawet Melkiorowi zrobiło się przykro, Satyr był swego rodzaju druidem a ci znali wszystkie stworzenia. Dosłownie znali.
- Nie przeżyją same, może moglibyśmy je zabrać? Na Valfden mamy kapłanki które oswajają zwierzęta. Sam mam taru, po ojcu co prawda ale psina jest wierna. Przykro mi Eustachy. Ja chętnie wezmę jedną.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 04 Czerwiec 2015, 20:58:45
Wspaniała matka Pomyślał Dael i rzekł:-Biedne stworzenia ... mógłbym jedną z nich przygarnąć jeśli nikt nie miał by nic przeciwko. Taki zwierzęcy towarzysz byłby dla mnie wielką podporą
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 04 Czerwiec 2015, 21:04:31
Dhampir szedł i gdy cała ekipa dotarła do bram nekropoli wydarzyło się co niespodziewanego. Jedna z ar leżała w kałuży krwi znacznie ranna, co oznaczało, że miała tu miejsce walka! Jednak patrząc za jednym filarem Eustachy dojrzał gniazdo. Matka broniła swoje pisklaki aż do śmierci. Silavster starał się powstrzymać łzy, żeby nikt nie dojrzał jego oddania Ventepi! Jednak elfia natura wzięła górę i długowieczny przetarł zmęczone oczy rękawem, więc gdy Eustachy podszedł z pisklakami powiedział.
- Matka broniąca swoje dzieci jest w stanie przenosić góry! Dokonała tego i udało jej się obronić pisklaki. Godne podziwu a zarazem żalu, gdyż nie zobaczy jak małe dorastają. Chciałbym się jednym zająć mam nadzieję, że stanę się dobrym ojcem dla jednego z nich. Mnie również przepełnia smutek.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 04 Czerwiec 2015, 21:16:36
-Jakie one słodkie, nikt chyba nie zaprzeczy - powiedział do towarzyszy i dodał - Ale matka zasługuje na pochwałę za to co zrobiła, oddała swoje życie w obronie młodych, zapewne wielu z nas czegoś takiego by nie zrobiło.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 21:47:47
Eustachy rozejrzał się po wszystkich, on był kimś więcej niż tylko druidem słyszącym głosy, Satyr to inne stworzenie niż powszechnie znane, są przesiąknięte naturą i zdolne do wyczuwania właściwych intencji. Rozejrzał się i powiedział.
- Dam je tym z was, którzy zasługują, by móc je chronić w dalszym życiu. Posiadanie chowańca to nie wykorzystywanie go i posiadanie ładnego żywego trofeum jak część z was uważa, to służba i przyjaźń do której trzeba dorosnąć, którą trzeba zrozumieć. Tylko godni są słuszni, by się nimi opiekować.

- Póki co, trzymaj je w swej opiece satyrze, daj im jeść i pić, w beczkach jest dobra woda, pieczywo i mięso. Nie wiem czym się żywią papugi, ale może coś się zda, by wykorzystać do ich opieki. Gorąco je usmaży tutaj w takich warunkach. A wy, każdy kto położy łapska na papugach nim dopłyniemy na Valfden straci obie dłonie, więc Creed zamiast głaskać wyczerpane zwierzęta zajmij się konwojem i pomocą naszym anjemnikom w pchaniu wozów do Hessein.

- Dobrze, chodźcie ze mną, do tego zrujnowanego miasta. - Powiedział Eustachy widząc, ze Salazar już skończył żartować i spieszył się.



Salazar po poprzedniej scenie, podszedł do wejścia do nekropolii. Przyjrzał się zwłokom papugi po czym ukląkł przed tą "studzienką" wypełnioną wodą. Taki ukrop, takie słońce, a tu woda? Hmmm...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 04 Czerwiec 2015, 21:58:30
Dael spojrzał się na kapitana i stwierdził; - Dobra decyzja kapitanie- po czym podszedł wraz z nim do źródełka. -Kapitanie, czy jesteś pewien że ta woda jest zdatna do picia ?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 04 Czerwiec 2015, 22:03:15
- Właśnie Creed, zajmij się pracą. Za to nam płacą. Ciekawe jak tam Frodo? Melkiora ciekawiło jak tam jego i czy Samara z Ahmedem sobie z nim radzą. Melkior nie polował, nie używał chowańca do walki podobnie jak Aragorn. Bo i po co? Taru są świetnymi domowymi piesełami. Przynajmniej on się szczerze cieszy gdy po tygodniu wracasz domu.
- Ludzie, chodźcie że już co? Hessein czeka, a trzeba jeszcze Graala z mielizny ściągnąć...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 04 Czerwiec 2015, 22:03:33
Creed już się nic nie odzywał, podszedł do jednego z wozów i zaczął go pchać w stronę miasta które było ich celem.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 22:04:00
Dael spojrzał się na kapitana i stwierdził; - Dobra decyzja kapitanie- po czym podszedł wraz z nim do źródełka. -Kapitanie, czy jesteś pewien że ta woda jest zdatna do picia ?

- Nie jest i macie iść do Hessein, za satyrem, idź do nich, już ruszają.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 04 Czerwiec 2015, 22:10:57
- Tak, tak trzeba iść.
Zamyślił się chwilę, po czym ruszył w stronę statku również pchając wóz. Jeżeli okaże się godny, może otrzyma pisklaka, ale jak bardzo trzeba być godnym, by otrzymać go od Eudstachego? Dhampir oczywiście polował jak każdy członek konkordatu, ale nie używał do tego chowańców dlatego, że nie chciał ich narażać, wszak jako przyszły obrońca puszczy miał za zadanie chronić wszystkie stworzenia. Silvaster tak zastanawiając się ruszył w kierunku miasta.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 22:51:37
Eustachy prowadziłw as i rpowadził a podróż trwała kilkadziesiąt minut, gdy dotarliscie do skalistych zboczy gór.

- Tutaj w górach ktoś wydrążył tunel, można nim przejść pod to miasto gdzie mieliśmy iść. A swoja drogą po co tam idziemy? czemu nie od razu do tego waszego statku? - zapytał z ciekawości.



Salazar nie mając innego wyboru, wszedł po stromych zboczach schodkowatych do wody, gdy zanurzył się po kark wciągnął powietrze do płuc i mając nadzieję coś odkryć zanurzył się do końca. wypłynął na środek i nurkując zaczął płynąć w dół. po przepłynięciu 5 metrów tunel zakrzywiał się w bok, więc Salazar wykonał deliaktny obrót i płynął w tym kierunku. zaczynało braknąć mu tchu, więc powoli wypuszczał powietrze z ust przeciągając jak najdłużej konieczność wzięcia oddechu. gdy przepłynął 2 metry za skałę, zauważył, ze nad nim jest już tafla wody, czyli powietrze. wypłynął na wierzch i rozglądając się zauważył wyjście z wody. dopłynął tam i wyszedł.

Stanął na rozstaju drug. jedna prowadziło w lewo, druga w prawo. Nie mając wielkiego wyboru, skręcił w lewo...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 04 Czerwiec 2015, 22:53:40
chcieliśmy je pzeszukać
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 04 Czerwiec 2015, 22:59:37
- Zostało tam trzech moich pomocników, pilnują reszty zapasów Eustachy. - odparł miłym tonem elf idąc za satyrem.
- Chodźmy więc.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 04 Czerwiec 2015, 23:01:56
- Daelu już byliśmy w Hessein, więc nie ma potrzeby drugi raz go badać. Jednak wydaje mi się, że mamy po prostu poczekać na kapitana okrętu, czyli Salazara. Dlatego powinniśmy ruszać dalej panie Eustachy możesz nas przeprowadzić, przez ten tunel?
Mówił spokojnie, bo był strasznie zmęczony choć Melkior szybciej wyjaśnił całą sytuacje.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 04 Czerwiec 2015, 23:04:35
Dael lekko zaśmiał się ze swojej głupoty. Zmęczenie brało nad nim górę. - Wybaczcie, zmęczenie bierze górę nad moimi zmysłami i mam małe problemy z kojarzeniem co niektórych faktów.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 04 Czerwiec 2015, 23:06:21
- Mamy przygotować fregatę do wypłynięcia. Będzie z tym problem bo jak pamiętacie utknęliśmy na mieliźnie. Módlcie się do Nalasa o porządny przypływ. Odparł szczerze, bez ironii gdyby ktoś miał wątpliwości.
- Odsapniemy na Gralu, otworzymy nawet tą beczkę wódki. Prawda Dariusie?
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 04 Czerwiec 2015, 23:13:56
- Nic się nie stało Daelu każdy z nas pada już na twarz. Wędrówka daje o sobie znać nawet najtwardszej bestii, więc dajmy z siebie wszytko ten ostatni raz i wyciągnijmy ten statek na pełne morze. Oczywiście najpierw do niego dojdźmy.
Zaśmiał się idąc dalej, przed siebie, ale mając okazje pomodlił się.
Ventepi daj mi siłę, by iść dalej i wykonać to jedno z najtrudniejszych zadań, jakim jest wypuszczenie statku na pełne wody. Pozwól nam wrócić bezpiecznie do domu.
Modlił się o siłę, by ta na niego spłynęła.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 23:19:58
- Jak nie ma go to możemy robić co się da, beczki z wódą są na moim wozie. Jak wróci to gorzej, jest dosyć nieobliczalny, nieszablonowy... Ma coś wspólnego z twoim ojcem, a jednak też wiele różnic. - Mówił Darius odpowiadając na słowa Melkiora.

- Jesteśmy. Ale musimy w rządku iść, bo te wózki to tylko pojedynczo się zmieszczą obok siebie. Ja czuję, ze ty Silvasterze widzisz w mroku, mógłbyś nas poprowadzić przodem? ten tunel jest dosć długi, ryzykownie było by iść po omacku całkowicie. W równym tempie nawet nam ogień nie będzie potrzebny.

Powiedział wskazując szerokie na 4 metry wejście w szczelinę między górami, które przeradzało się w wydrążony tunel. Silvaster widział w nim ładne równe przejście w  głąb, bez zakrętów, zakrzywień, prosto przed siebie...



- Tu jesteś... - Powiedział idąc na przód i trafiając do wielkiego owalnego pomieszczenia, w którym stał zamocowany na podeście okrąg, identyczny niemal jak portal do kolonii karnej, jednak całkowicie martwy, nie był otwarty. Salazar podszedł do płyt sprawdzić czy jest źródło zasilania. - Tego się mogłem spodziewać... - nie było magicznego kryształu, musieli wracać droga morską.

Jednak przy portalu leżał szkielet. nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie pozycja, którą wskazywał, umarł pod portalem leżąc na wznak, zaś na jego głowie leżała dziwna korona... podszedł do szkieletu...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 04 Czerwiec 2015, 23:22:00
Dael skinął głową i szedł za tunelem  W stronę miasta.
//Wybacz Silva, ale to mnie za bardzo boli w oczy, morze * :P
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 04 Czerwiec 2015, 23:27:20
Melkior zaś modlił się do Nalasa i Ellmora by siły grawitacyjne księżyców Marantu zrobiły swoje mądre naukowe i kosmiczne rzeczy i zapewniły dobry przypływ. Bo inaczej utkną tu na długo... Zadziwiający był poziom dracońskiej wiedzy o świecie. Szkoda że wiele z niej przepadło cofając świat do czasów gdy ludzie myli się raz na kwartał...
- Dziwnie to zabrzmi ale słabo znałem swego ojca. Odpowiedział Dariusowi jak i całej grupie.
- Wychowywali mnie jego przyjaciele, a najdłużej Gildia Magów. Niestety moim najtrwalszym wspomnieniem z Gildii była ucieczka przed rozszalałym tłumem do wierzy Paktu... brrr... dwa dni spędzone w tamtym miejscu wystarczyły bym zaprzestał myślenia o zgłębianiu arkan magii.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 04 Czerwiec 2015, 23:32:35
// Tak to jest jak pisze się szybko i na zmęczeniu. Proszę, o wybaczenie za ten błąd wszystkich, którym oczy krwawiły.


- Masz rację widzę w ciemnościach, więc nie powinno być źle.
Powiedział stojąc przed tunelem i zaglądając do jego wnętrza.
- Panie i panowie jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Tunel jest szeroki,prosty i bez zakrętów, więc wozy nie utkną. Jednym słowem za mną.
Rzekł to i ruszył do tunelu robiąc za przewodnika jednocześnie będąc pewien, że nic na nich nie wyskoczy, ponieważ uszy jego nie wyłapały żadnego niepokojącego odgłosu, poza wiatrem.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 23:38:26
tunel w końcu kończył się a wy wyszliście tuż za posągiem złotego rycerza w cytadeli Thanatosa

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/9/9f/Lokacje_hessein_thanatos.jpg)

Najemnicy Melkiora, smacznie spali na schodach rozwaleni jak to brutalne goryle podczas wylegiwania się bez swojego pana. Nawet nie zauważyli powrotu.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 04 Czerwiec 2015, 23:40:42
- Silva... podejdź do nich powoli po cichu i ich nastrasz.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 04 Czerwiec 2015, 23:51:00
Salazar wziął w dłonie nakrycie głowy szkieleta i rpzyjrzał się zawartym ornamentom, był zdziwiony jednak zadowolony. to mu było potrzebne, by skompletować pełen podarunek dla króla.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/0/0a/Korona_wladcy_chatal.jpg)

Schował przedmiot przypinając go do swojego ciała, przy pasie zatykając za pas w miejscach wcięć. nie miał dowagi założyć takiej korony władcy, przyzwyczajony był do hrabiowskiej korony.

Nie czekając wiele skupił energię magiczną w sobie wnikając w cząsteczki swojego ciała, a również przypominając sobie miejsce wejścia do tej nekropolii, było blisko, więc teleportacja była bardzo prosta. gdy połączył obie czynności, przy pomocy energii magicznej rozbił ciało na małe drobinki by w następnej chwili każdą z nich przetransportować na zewnątrz do wejścia do nekropolii. ciało scalił na miejscu, zaś całemu procederowi towarzyszyło piękne szkarłatne *puff*.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 04 Czerwiec 2015, 23:51:59
Dhampir zrobił półuśmiech, gdy usłyszał ciche słowa Melkiora. Wiedział, że to będzie przezabawne jednak w środku coś się czaiło to dziwne uczucie, które nie pozwalało mu tego zrobić. W sumie każdy, by przewidział jakie mogłyby być tego skutki a jednym z nich byłaby śmierć na miejscu z bełtami w czaszce dlatego Silva odpowiedział.
- Taki z ciebie cwaniak, to sam sobie ich strasz. 
Uśmiechnął się na wieść, że doszli do miasta a potem już, tylko droga powrotna do okrętu. Następnie przekroczył tunel i wszedł do cytadeli, na tyle cicho, żeby nie zbudzić orków.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 05 Czerwiec 2015, 08:03:47
Leżał na schodach rozwalony jak kłoda. Spał tak twardo że nawet nie poczuł bólu kręgosłupa spowodowanego spaniem na schodach. Lepsze takie miejsce niż żadne. Wreszcie przebudził sie otwierając powoli oczy, wtedy poczuł ból pleców. Przewrócił sie na bok i puścił wziązanke przekleństw na temat swoich pleców. Podniósł sie z ziemi i zaczął sie rozciągać. Kości zachrupały, były zastane od tak długiego wypoczynku. Teraz mu zostało tylko jedno, odnaleść kompanów.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 05 Czerwiec 2015, 08:15:19
Dhampir rozejrzał się po sali, gdzie orkowie jeszcze spali nawet nie zważyli się obudzić słysząc cały pochód, ale Silvaster w końcu ich przebudził za radą Melkiora.
- Panowie wstawać! Pora, żebyśmy wrócili na Valfden.
Teraz czekał na reakcje orków.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: DarkModders w 05 Czerwiec 2015, 08:19:03
Jaszczur stał zaraz za Silvasterem. Widząc że budzi orków podszedł do jednego i kopnął go lekko w udo.
- Wstawaj, obiboku. - powiedział do orka, który najprawdopodobniej nie miał zamiaru wstawać.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 05 Czerwiec 2015, 08:30:06
Salazar wniknął energią magiczną w swoje ciała sprawdzając jego budowę i strukturę, czując wiązania łączące wszystkie atomy zaczął oddziaływać energią na te wiązania i zwiększać odległości między cząsteczkami zmieniając swoje ciało w czarny dym.

Pod postacią czarnego dymu wzbił się w powietrze utrzymując strukturę czarnego dymu i poleciał w kierunku tunelu prowadzące przez góry do Hessein. gdy znalazł się w tunelu, to zwiększając swoją powierzchnię frunął na przód zderzając się delikatnie ze ścianami tunelu, by badać jego szerokość i nie rozbić się. gdy z oddali ujrzał wyjście, zatrzymał się i ponownie oddziałując na wiązania zmniejszał je, by w końcu scalić swoje ciało w jedną pełną postać swojego ciała. dalsze kilkanaście metrów w mroku przebył piechotą wychodząc tuż za grupą do miasta Hessein, do cytadeli Thanatosa.

- A wy jeszcze tutaj? nadchodzi noc, a noc jest pełna strachów! szybko na plażę. W nocy są ładne duże przypływy!
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 05 Czerwiec 2015, 08:39:10
Orkowie się obudzili, Melkior nie miał siły ani chęci by ich opierdalać.
- Chodźmy, bo mnie szlag trafi...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Dael w 05 Czerwiec 2015, 08:39:57
Gdy Dael zobaczył kapitana stwierdził tylko : - Kapitan wrócił, teraz wszyscy możemy się spokojnie udać na plażę i wejść na statek. Mam nadzieję że ni spotkamy więcej przeszkód na swojej drodze.  - rzekł elf jednocześnie idąc na reszta grupy w stronę plaży. 
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 05 Czerwiec 2015, 08:42:56
Dhampir już miał wychodzić z cytadeli, kiedy pojawił się Salazar, który wyszedł tuż za resztą paczki!
Dlatego bez dużego zastanowienia zgodził się na propozycje powrotu na okręt i opuszczenia archipelagu. Wiedział już, że na razie odpuści sobie wyprawy morskie. W stolicy miał wiele spraw do załatwienia!
- Chodźmy im szybciej wyjdziemy tym lepiej, bo do statku jeszcze kawałek drogi.
Powiedział idąc za resztą grupy, nieco przyspieszając kroku, by się z nimi zrównać.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 05 Czerwiec 2015, 08:55:55
I wyruszyliście główną drogą w kierunku wyjściowym z miasta. chwilę trwało i nie bez kłopotów zjechaliście wraz z wozami po schodach, jednak udało się. dalej kierowaliście się w głąb dżungli w kierunku plaży Odem Mortis, gdzie stała nasza fregata "krwawy graal".

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/5/5e/Lokacja_plaza_odem_mortis.jpg)

W oddali widzieliście, że zbliża się plaża i dziesiątki wraków statków usadowione obok siebie, zaś wśród nich jeden cały, ocalały statek.

Widmo walki z nieumarłymi nie opuszczało was, jednak nic nas w tym momencie nie atakowało. Darius wspiął się po linach na statek i opuścił trapy, by móc wciągnąć beczki oraz skrzynie z minerałami.

- 4 skrzynie i kilka beczek, które pozostały i wypływamy. trzeba je wciągnąć na górę, dawać panowie jak jeden mąż i pchamy to dziadostwo...

Statek chybotał się na wodzie, co znaczyło, ze jest dość płytko osadzony, najwyraźniej przypływ nadchodził, a statek sam zbliżał się dot ego by wypłynąć...
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Melkior Tacticus w 05 Czerwiec 2015, 09:01:58
Melkior wraz z orkami zajęli się wciąganiem beczek i skrzyń na pokład, poszło im całkiem sprawnie. Teraz pozostało zepchnąć do wody fregatę. No więc pchali, z całych sił.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 05 Czerwiec 2015, 09:05:08
Droga powrotna towarzyszą zajęła chwilę, ale to była miła chwila, ponieważ był spokój nikt nikogo, nie atakował ale za to była głucha cisza. Większość towarzyszy milczała maszerując na statek, ale dhampir nie dziwił się im, wszak sam nie miał ochoty rozmawiać a jedynie iść, iść jak najszybciej w kierunku plaży. Silvaster robiąc krok za krokiem zauważył, że zbliżają się do plaży, gdzie walczyli z hordami nieumarłych! Długowieczny lekko się rozejrzał czy jest bezpiecznie i okazało się, że jest więc gdy trzeba było pchać skrzynie łowca pomógł orkom i elfowi albowiem była jeszcze noc i powinien tym ostatkiem sił sobie poradzić z kilkoma skrzyniami w celu zaciągnięcia ich na statek, więc pchał je po trapie.   
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Creed Canue w 05 Czerwiec 2015, 09:11:45
-Nareszcie statek, teraz tylko zapakować beczki i skrzynie i można ruszać. - elf pomógł wtoczyć kilka beczek na statek, i poszedł przynieść 1 skrzynie.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Canis w 05 Czerwiec 2015, 09:19:26
Wepchnęliście wszystkie beczki na pokład oraz skrzynie, zaś fregata przy pomocy waszej siły spłynęła do zatoki, jednak zatrzymana kotwica nie wypłynęła w dal dając wam możliwość wejścia po linach na pokład. Gdy weszliście, Darius otworzył beczki i każdy mógł się najeść, pożywić napić, zregenerować siły.

Satyr Eustachy dał po małym pisklęciu czterem osobą, te osoby, które otrzymały pisklę pod swoją opiekę to był Melkior Tacticus, Silvaster Vanhalen, Creed Canue i Salazar Trevant.

Orkowie, Darius i pozostała załoga zajęła się obsługą statku, wypłynęliście na głębokie wody, a podróż na Valfden trwała kilkanaście godzin, gdy w końcu dotarliście do portu, Salazar rozdał nagrody za wyprawę i powiedział.
- Z surowcami i wieściami udam się do króla. Jeżeli król uzna za słuszne przyznać nam nagrody, to zostaną wam dostarczone do domów, wraz z informacjami i listami. Dziękuję za udział w wyprawie. - powiedział gdy wszyscy z nagrodami swoimi zeszli, a on oddał klucze opiekunowi portu w Atusel.



Wyprawa zakończona!

Podsumowanie: Drużyna zebrana pod przywództwem Salazara Trevant na statku "Krwawy Graal" pozostającego jego własnością, wypłynęła z portu Atusel na głębokie wody w celu dopłynięcia na archipelag Chatal, gdzie uczestnicy wyprawy mieli dokonać eksploracji wyspy, odnaleźć wszystkie znane miejsca użytkowe, sprawdzić życie i zamieszkanie wyspy oraz dokonać wszelkich cennych dla królestwa i korony Valfden odkryć. Podczas morskiej przeprawy zostali zaatakowani przez dwie pirackie fregaty. Dzięki małej zasadzce, i fortelowi udało im się pominąć potyczkę z użyciem armat pokładowych i podczas abordażu zaatakowali agresorów pokonując ich bezapelacyjnie. Po przeszukaniu obu ładowni zdobyli łącznie 1000 grzywien. Płynęli dalej z kursem na wyspę Valant w pobliże miasta Hessein. Wpłynęli w obręb archipelagu z dużym ryzykiem zatonięcia (1/4 szans na udane przepłynięcie), i osiedli na plaży "Odem Mortis" (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Pla%C5%BCa_Odem_Mortis). Podczas schodzenia ze statku i próby sciągania beczek zostali zaatakowani przez szkielety z włóczniami, zombie i szkielety draconów z włóczniami. Po długiej i trudnej walce, taszcząc beczki ze sobą, turlając je przez dżunglę, dotarli do przełęczy gór, gdzie stał tajemniczy jegomość, Poszukwiacz, związany z kultem smoka Vesuviusa. Członkowie wyprawy byli świadkami przebudzenia starożytnego smoka Vesuviusa (http://marant.tawerna-gothic.pl/index.php/topic,26625.msg418884.html#msg418884) (opis kultu oraz samego smoka zostanie dodany na wiki w następstwie tej wyprawy, tutaj link do postu z pierwszym pojawieniem się smoka). Po rozmowie ze smokiem i otrzymaniu pierwszych istotnych informacji na temat Archipelagu i jego funkcjonowania, wyruszyli w dalszą podróż, gdy smok udał się na dalszy sen w odmętach morza i podwodnego wulkanu Enart. W końcu dotarli do ruin miasta Hessein (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ruiny_Hessein). Podczas przeszukiwania miasta podzielili się na 3 grupy, gdzie jedna udała się w celu przeszukiwania lewej strony druga prawej miasta i obiektów tam istniejących. Salazar udał się bezpośrednio do cytadeli. Jedna z grup znalazła 6 złotych grotów możliwych do wykorzystania przy produkcji włóczni. Po przeszukaniu miasta i odpoczynku, uzupełnieniu sił najedzeniu się, napiciu, Drużyna wyruszyła na zachód w kierunku wybrzeża, gdzie po długiej ale bezpiecznej przeprawie przez dżungle, dotarli na miejsce, gdzie był port z małymi łódkami. Jednak na plaży w  tym porcie wylegiwały i grzały się lwy morskie, które zaatakowane przez drużynę uciekały do wody, swoich naturalnych warunków. Po krótkiej walce wsiedli na łodzie wraz z częścią zapasów i przepłynęli na drugi brzeg. Po dotarciu do wyspy Sil ignis bezpośrednio udali się w kierunku ruin miasta Ra'taga (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ruiny_Ra%27taga). Dotarli tam bez problemów i przeszukali ruiny, jednak nei znaleźli niczego ani nikogo istotnego dla sprawy. Wyruszyli więc do ruin kopalni węgla "Elesh Isisheshgr" (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ruiny_Kopalni_W%C4%99gla_%22Elesh_Isisheshgr%22). Tam dokonując przeszukania odnaleźli dwie pokojowo nastawione do nich zjawy, z którymi porozmawiali, jednak również zostali zaatakowani przez inne zjawy, z którymi przyszło im stoczyć zażarty bój. w wyniku walki zwyciężyli ze zjawami i pogodzili obie zjawy, które w podzięce wskazały im dokładne miejsce złożenia ostatniej skrzyni węgla, której nie zdążyli wywieźć draconi przed kataklizmem. Pozyskaną skrzynię grupa poszukiwaczy zabrała ze sobą i wyruszyli w dalsza podróż na północny kraniec wyspy, by przepłynąć kolejnym portem przez krótką cieśninę na wyspę Hadur. Podczas drogi pustynnym traktem zostali napadnięci przez stado zębaczy, które udało się pokonać. dotarli do portu, gdzie przepłynęli na drugą stronę przy pomocy łódek. Gdy dotarli an wyspę Hadur, wylądowali u podnóża ruin miasta Tabat (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ruiny_Tabat). Dokonując eksploracji miasta odnaleźli wspaniałe drogocenne złote przedmioty, były to złote posążki jaszczurzych wojowników oraz zestaw starych złotych monet będących kiedyś walutą na archipelagu Chatal. Jednak po dokonaniu tych dokryć udali się bezpośrednio do najcenniejszej kopalni jaką oczekiwali się znaleźć, ruin kopalni złota "Xugrosh Qiosh" (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ruiny_Kopalni_Z%C5%82ota_%22Xugrosh_Qiosh%22). Podczas eksploracji wnętrza kopalni pozyskali 100kilogramową skrzynię rudy złota, podczas wychodzenia z kopalni i powrotu na powierzchnię, zaatakowały ich pełzacze. Dzielni wojownicy podjęli walkę zamiast uciekać i stawiając czoła niebezpieczeństwu, pokonali je. Następnie udali się na zachodnie wybrzeże, gdzie odnaleźli kolejny port tym razem wewnętrzny w morzy Enart, gdzie wsiedli na łodzie i przepływali całe morze w szerz płynąc bezpośrednio na wyspę Valant w okolice ruin miasta El Mafri (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ruiny_El_Mafri). Gdy wylądowali na brzegu, chcieli udać się w głąb miasta by dokonać pełnej eksploracji, jednak zostali zaatakowani przez niezwykle groźną bestię zwaną Czarną wiwerną. Zaatakowała ich i dzięki współpracy wszystkich członków wyprawy udało się pokonać straszliwą zmutowaną bestię. Cując niebezpieczeństwo tego terytorium zrezygnowali z pełnego przeszukania miejscowości,w szystkich miejsc i udali się bezposrednio do głównej swiątyni z której prowadził tunel bezpośrednio na tereny ruin kopalni czarnej rudy "Izipash Xuash" (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ruiny_Kopalni_Czarnej_Rudy_%22Izipash_Xuash%22). W tunelu odnaleźli zadziwiający owoc mutacji czarnej rudy, mutanta, ciągle żywego od setek tysięcy lat, zdeformowanego i pozbawionego pełni ludzkich kształtów. Salazar samotnie będąc zabił istotę pożerając jej duszę i wykorzystując do regeneracji swojego ciała. pozostali członkowie wyprawy w tym czasie nieświadomi działania Salazara przeglądali ruiny kopalni czarnej rudy. Gdy kapitan do nich dołaczył weszli w głąb kopalni odnajdując dobrze zachowaną kopalnię, gdzie leżała jedna skrzynia, a przy niej rudy czarnego kruszcu. po załadowaniu rudy do skrzyni zabrali ją lokując na wozie transportowym obok pozostałych dwóch pozyskanych skrzyń, udali się bezpośrednio w kierunku kolejnej kopalni, ruin kopalni soli "Izoshgr" (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ruiny_Kopalni_Soli_%22Izoshgr%22). Wewnątrz kopalni poznali ciekawą istotę, Satyra imieniem Eustachy który stał się ich dalszym rpzewodnikiem w podróży. po rozmowie zebrali skrzynię pełną kryształów soli i zabrali ją. wiedzieli, że mają wypełnione najważniejsze elementy wyprawy i postanowili jak najszybciej udać się ze zdobyczami na statek by móc powiadomić władcę o odkryciach. Udalis ie więc do ruin miasta Ab Narnel (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ruiny_Ab_Narnel), gdzie Satyr pokazał im zdobycze jakie odkrył w tym mieście, tak zdobyli kilka zniszczonych, złotych broni! Następnie wsiedli do łodzi i przepłynęli bezpośrednio na półwysep Ur Isash, gdzie mieści się nekropolia o tej samej nazwie. Grupa prowadzona przez Satyra Eustachego dotarła do wejścia do nekropolii i dojrzała makabryczną scenę. papuga Ara, najpewniej matka, leżała w swoim gnieździe z podziobanym brzuchem, z którego ciekła krew. papuga jeszcze żyła, zaś jej cztery jaja były pęknięte i 4 pisklęta na wierchu śpiące i pijące krew swojej matki by przeżyć. Satyr Eustachy ukończył cierpienia papugi-matki, która poświęciła swe życie dla swych piskląt i zaopiekował się nimi, dzieląc pisklęta dla czterech członków wyprawy, których uznał za godnych opieki nad nimi. Eustachy poprowadził większość drużyny do miasta Hessein, zaś Salazar zszedł do podziemi nekropolii, gdzie odnalazł nieaktywny portal prowadzący na Valfden, a przy nim ostatniego władcę Archipelagu Chatal, pozyskał koronę władcy Chatal i zabrał ze sobą. Gdy dogonił drużynę w mieście Hessein, wspólnie wyruszyli na plażę Odem Mortis i wypłynęli z niej dzięki przypływowi. podróż trwała długo, jednak szczęśliwie powrócili Na Valfden. Salazar powziął dalsze kroki w celu poinformowania władcy i uzyskania ewentualnych dodatkowych nagród od niego...

Nagrody:

Salazar Trevant (i najemnik Darius):

Przepraszamy, ale nie możesz zobaczyć ukrytej zawartości. Musisz się zalogować, aby zobaczyć tę zawartość.


Szeklan z Tihios:

Przepraszamy, ale nie możesz zobaczyć ukrytej zawartości. Musisz się zalogować, aby zobaczyć tę zawartość.


Creed Canue:

Przepraszamy, ale nie możesz zobaczyć ukrytej zawartości. Musisz się zalogować, aby zobaczyć tę zawartość.


Rakbar Nasard:

Przepraszamy, ale nie możesz zobaczyć ukrytej zawartości. Musisz się zalogować, aby zobaczyć tę zawartość.


Anette Du'Monteau:

Przepraszamy, ale nie możesz zobaczyć ukrytej zawartości. Musisz się zalogować, aby zobaczyć tę zawartość.


Malvaon:

Przepraszamy, ale nie możesz zobaczyć ukrytej zawartości. Musisz się zalogować, aby zobaczyć tę zawartość.


Silvaster:

Przepraszamy, ale nie możesz zobaczyć ukrytej zawartości. Musisz się zalogować, aby zobaczyć tę zawartość.


Dael:

Przepraszamy, ale nie możesz zobaczyć ukrytej zawartości. Musisz się zalogować, aby zobaczyć tę zawartość.


Melkior Tacticus (i najemnicy Durshlak, Orgug, Borug, Shuzug, Xepug, Ginug, Grug, Trilug):

Przepraszamy, ale nie możesz zobaczyć ukrytej zawartości. Musisz się zalogować, aby zobaczyć tę zawartość.


Themo:

Przepraszamy, ale nie możesz zobaczyć ukrytej zawartości. Musisz się zalogować, aby zobaczyć tę zawartość.




Talenty:

Salazar - Salazar Trevant
Aktywność: 1 złoty  talent
Opisy: 1 złoty talent
Walka: 3 złote talenty + 2 srebrne talenty

Szeklan z Tihios - Szeklan z Tihios (Jest pod literą D w spisie talentów)
Aktywność: 1 srebrny  talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 1 złoty talent + 3 srebrne talenty

Creed - Creed (brakuje nazwiska Canue, które dopisał sobie gracz... trzeba by to wyjaśnić)
Aktywność: 1 srebrny  talent
Opisy: 1 słoty talent
Walka: 2 srebrne talenty + 1 brązowy talent

Rakbar Nasard - Rakbar Nasard (Jest pod literą M w spisie talentów)
Aktywność: brak
Opisy: brak
Walka: brak

Anette Du'Monteau, Blaze - Anette Navarre (Tu jest kompletny błąd, gracz nazywa się w grze Anette Du'Monteau a w spisie nie widnieje w taki sposób ani z jednej ani drugiej strony, należy to wyjaśnić. Jest pod literą B w spisie talentów)
Aktywność: 1 brązowy  talent
Opisy: 1 złoty talent
Walka: 2 srebrne talenty

Malavon - Malavon De Vir
Aktywność: 1 brązowy  talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 2 srebrne talenty

Silvaster - Silvaster (brakuje nazwiska Vanhalen, które dopisał sobie gracz... trzeba by to wyjaśnić)
Aktywność: 1 złoty  talent
Opisy: 1 złoty talent
Walka: 2 złote talenty + 3 srebrne talenty

Dael - Dael
Aktywność: 1 złoty  talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 2 srebrne talenty + 2 brązowe talenty

Melkior - Melkior Tacticus
Aktywność: 1 złoty  talent
Opisy: 1 złoty talent
Walka: 2 złote talenty + 1 srebrny talent + 1 brązowy talent

TheMo - Themo
Aktywność: 1 srebrny  talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 3 srebrne talenty
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 11 Czerwiec 2015, 21:13:35
Salazar Trevant zamienił 2 złota talenty na 6 brązowych.
Tytuł: Odp: Kojący dotyk Enart. Odkrywanie tajemnicy archipelagu Chatal.
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 11 Czerwiec 2015, 21:15:09
Creed Canue zamienił 1 złoty talent na 3 brązowe.