Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Zakończone wyprawy => Wątek zaczęty przez: Adaś w 21 Styczeń 2017, 13:46:35

Tytuł: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 21 Styczeń 2017, 13:46:35
Nazwa wyprawy: Tajemnicze wezwanie
Prowadzący wyprawę: Dragosani
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Zezwolenie prowadzącego
Uczestnicy wyprawy: Adaś, Dragosani

Za siedmioma karczmami, za siedmioma rynsztokami mieszkał sobie Adamus.....



Po powrocie do stolicy trzeba było się rozejrzeć i wyznać w aktualnej sytuacji. W mieście nie byłem parę lat, w ciągu których mogło się naprawdę wiele zmienić. Nie mówiąc o sytuacji w kraju, która też nie była mi zbyt znana, co najwyżej z pojedynczych plotek wymagających zweryfikowania. Dlatego postanowiłem ruszyć na ulicę by się czegoś dowiedzieć.
Tak więc udałem się w kierunku starego miasta, gdzie jak mniemałem mogłem się czegoś dowiedzieć od żaków, rzemieślników i innych humanoidalnych postaci tam się błąkających.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 21 Styczeń 2017, 15:10:43
Niedoinformowany Adamus krążył sobie po starym mieście jak zagubione dziecko we mgle. Nie wiedział co począć, nie wiedział co się dzieje! Balast niewiedzy ciążył na jego sercu, niemożliwy do uniesienia bez zewnętrznej ingerencji. Bo ileż można się dowiedzieć jeno z podsłuchanych chyłkiem rozmów?
Tak ze spraw najbardziej widocznych, to Adaś mógł sam stwierdzić, że dzień był dość ciepły, lecz słońce chowało sie za chmurami. Jakby zbierało się na deszcz, ale nie padało. No i było ciepło. Wszak byłą końcówka veris, niedługo miało rozpocząć się astas. Wspominałem, że było ciepło? Wywołało to pewne lekkość w ubiorach osób na mieście. Także kobiet, więc Adamus mógł zasycić swoje wizualne żądze. Bo było ciepło.
Pytanie jednak pozostawało. Czy w czasie jego nieobecności działo się coś istotnego? Jakieś tam plotki zapewne słyszał, ale czy mógł im zaufać? Najlepiej zapewne byłoby porozmawiać z kimś znajomym, kto nie chciałby wcisnąć mu ryby, prawie świeżej sprzed tygodnia, okazyjna cena tylko dwie grzywny, jak dla pana szefa.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 21 Styczeń 2017, 16:06:31
Widok skromnie odzianych niewiast, sprawiał że chwilami zapominałem po co wyszedłem na miasto. Nawet przez myśl przeskoczył mi pomysł żeby wyskoczyć do burdelu, tak na chwilę, no może ze dwa dni. Ale nie mogłem sobie na to pozwolić, więc starając się nie zwracać uwagi na niewiasty. Uporczywie próbowałem wypatrzeć kogoś z kim można pogadać. I jak na razie jedynie z kim udało się porozmawiać to z kupcem, do którego idealnie nie wiedzieć czemu, pasowało imię Menelaos. A rozmową tego do końca nazwać się nie dało, gdyż była to próba sprzedaży mi super świeżej ryby, co rybak płakał jak ją z sieci wyciągał.
Gdy udało mi się spławić kupca, wpadłem na iście genialny w swej prostocie plan. Postanowiłem rozejrzeć się za jakąś znajomą twarzą, która by mi to i owo opowiedziała. A i może by czegoś się ze mną napiła, bo całe to chodzenie po mieście wywołało u mnie pragnienie, a samemu pić? No w sumie można, ale lepiej łączyć przyjemne z pożytecznym. 
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 21 Styczeń 2017, 19:49:30
Umysł Adamusa krążył już zapewne wokół butelki, gdy słońce na niebie powoli zmierzało już ku dołowi. Zbliżał się wieczór, a więc i pojawiał się kolejny przekonujący argument w mentalnej bitwie toczącej się w myślach Adamusa. Napić się, czy nie, oto jest pytanie! A jeśli tak, to czy już teraz? W sumie dwunasta minęła już kilka godzin temu, więc picie nie byłoby przejawem alkoholizmu. Powszechnie wszak wiadomo, że alkoholizm jest wyłącznie wtedy, gdy pije się przed godziną dwunastą. Interpretacja dowolna. Oczywiście sama decyzja należała do Adamusa. Wszak to on kierował swoimi poczynaniami. Był wolnym człowiekiem! I nic nie mogło wpłynąć na jego decyzje. Każdy jego krok, był krokiem wolności, wręcz symboliczną oznaką osoby prawdziwie Wolnej. Jednak nie zmieniało to faktu, iż zbliżał się wieczór. No i było ciepło.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 21 Styczeń 2017, 20:22:02
Suszyło już mnie nie miłosiernie, dzień chylił się ku zachodowi. A ja błąkałem się po starym mieście jak bez celu nie mogąc nikogo spotkać ani się czegoś dowiedzieć. Jedynie sytuacje ratowały piękne niewiasty które wciąż spacerowały.
Postanowiłem że nie ma co stać po próżnicy, więc ruszyłem w kierunku karczmy. Czas było zakończyć ten dzień w jakiś przyjemny sposób. Powoli szedłem brukowaną drogą, mijałem ludzi, nieludzi i innych kiedy dopatrzyłem jeden ze straganów ze starociami. Zacząłem się przyglądać, a kiedy zauważyłem że sprzedawca jest zainteresowany tym że ja jestem zainteresowany zapytałem:
-Nie miałby Pan przypadkiem jakiejś piersiówki?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 22 Styczeń 2017, 11:26:51
Na twarzy kupca natychmiast wykwitł uśmiech.
- Panie kochany! - zawołał do swojego nowego klienta. - Czy mam jakieś piersiówki? Panie! Nie bez powodu nazywają mnie... ee... Pan Piersiówka! - Podszedł do pewnej części swojego stoiska, gdzie istotnie kilka piersiówek było. Rzucone do koszta, tak z boku. Zdecydowanie nie jak przystałoby na "Pana Piersiówkę". - Panie kochany, najlepsze piersiówki w mieście, co żem je sprowadził z Ekkerund! O, ta chociażby. - Wziął jedną, która miała dziurę w boku. Po prostu dziurę, jakby od noża. - To nowy wynalazek krasnoludków. Może pan z niej pić nie odkręcając jej! - zaczął chwalić swój towar. Pozostałe piersiówki dziurawe nie były, ale też wyraźnie swoje lata świetności już przeżyły.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 22 Styczeń 2017, 12:54:59
-Panie Piersiówka, jakby to ująć...- Sam nie wiedziałem jak opisać wartość pokazanego produktu. Nie mówię sprzęt który widziałem musiał być porządny... no dobra prawie porządny... no taki w miarę. Tylko jak tu teraz się wykręcić? I wtedy przyszedł mi do głowy genialny pomysł:
-Wie Pan co, sprzęt fajny, ale teraz widzę że zapomniałem sakiewki ze sobą. Zrobimy tak że przynieś Pan to na jutro i jutro przyjdę z pieniędzmi. Tak więc udanego wieczoru i do jutro.
Szybko się odwróciłem na pięcie i ruszyłem w kierunku karczmy, bo pragnienie dawało się już we znaki.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 22 Styczeń 2017, 17:49:30
Wzrok kupca wylądował na worze Adamusa, który wisiał mu przy pasie. Handlarz oblizał wargi w niemym pożądaniu. Tak, sakiewka Adasia wisząca u jego pasa była bardzo kusząca. No ale nie miał okazji zaprotestować, gdyż Adamus sobie poszedł. I Pan Piersiówka został ze swoimi piersiówkami.
Adaś zaś szedł sobie po mieście. Mijał sklepy, domy i małe karczmy. Tak, w mieście było sporo karczem i tawern, prócz tej najsłynniejszej w Obieżyświecie. I każda z nich miała swój urok, klimat i historię! Do wyboru, do koloru.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 23 Styczeń 2017, 16:14:41
Szedłem równym krokiem, kiedy przysłowiowym kątem oka dopatrzyłem coś co mnie zainteresowało. Przez lata picia w stolicy, udało mi się poznać wszystkie karczmy, speluny i inne tego typu przybytki. A tu spokojnie sobie idąc nagle dopatrzyłem karczmę której w życiu nie widziałem a dokładniej szyld na rogu kamienicy. Dzięki  któremu nie miałbym zielonego pojęcia o jego istnieniu. Wyraźnie na nim było namalowany kufel piwa i lekko już nie wyraźnie napis:
-Karczma Labirynt? A może Lafirynd?-czytałem nagłos nie mogąc się doczytać w niewyraźnych już liter.
Po dłuższych próbach rozszyfrowania napisu, postanowiłem że nie ma co czasu na to tracić, więc trzeba zapytać. W końcu koniec języka za przewodnika. Tak więc wszedłem w wąską uliczkę i kierując się oznaczeniem ruszyłem. Na końcu uliczki były niewielkie ceglane schodki schodzące do podpiwniczenia kamieniczki dumnie stojącej przy drodze. Tak więc zszedłem po schodkach, pchnąłem dębowe drzwi i wszedłem do środka.
Po wejściu do środka pierwsze co rzuciło się w oczy, to niewielkie przyciemnione pomieszczenie z szynkwasem i trzema stolikami. W głębi widać było przejście do następnej sali. Ale to co moją uwagę zwróciło w pierwszej chwili, to to co znajdowało się w przedsionku przed pomieszczeniem z barem.
Na lewo od drzwi po prawej stał wielki włochaty Minotaur trzymający obosieczny topór. W pierwszej chwili myślałem że to było rozwiązanie mojej gramatycznej zagwozdki. Lecz gdy spojrzałem w prawą stronę, doszedłem do wniosku że to nie takie łatwe. Gdyż na przeciw figury Minotaura stała ciut mniejsza figura nagiego Inkuba z ogromnym fallusem. Lekko zdziwiony, z wciąż nierozwiązaną zagadką podszedłem do baru za którym stała kobieta, dająca swoim wyglądem w pierwszej chwili podobieństwo do typowej burdelmamy.
Opierając się rękami o drewniany blat powiedziałem:
-Dzień dobry, poproszę piwo.-Po czym po krótkiej przerwie zapytałem-A i mogłaby mi Pani powiedzieć jak się nazywa ten przybytek, bo nie potrafiłem doczytać?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 23 Styczeń 2017, 16:29:24
- Jedna grzywna się należy - odpowiedziała kobieta dziwnie męskim głosem. Albo może Adamusowi tylko tak się wydawało. Wszak mogła po prostu mieć taki głos, gdyż kobietą niewątpliwie była. Jej opięta suknia zdradzała pewne tego oznaki. No a piwo było tańsze nić w Obieżyświecie, co było dobre. Jednak samo piwo już dobre być nie musiało. Niższa cena mogła oznaczać niższą jakość. Kobieta odchrząknęła.
- "La Pearant" - odpowiedziała. Jej głos wydawał się już mniej męski. - To z zagranicznego - wyjaśniła, chociaż niekoniecznie musiała wiedzieć z którego języka ta nazwa pochodziła. O ile naprawdę jej geneza była zagraniczna. Mogła byś po prostu zlepkiem liter. Tymczasem z drzwi, które zapewne prowadziły do następnej sali wyszedł jakiś podejrzany jegomość (co w sumie nie powinno dziwić w takim miejscu), który opuścił karczmę i gdzieś tam zniknął.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 23 Styczeń 2017, 16:40:56
-Z zagramnicznego?-Się zdziwiłem wyciągając monetę z sakiewki, położyłem ją na blacie i podziękowałem. Trzymając już kufel w ręce zacząłem się rozglądać, gdzie by tu usiąść. W tym samym czasie, rzucił mi się w oczy jakiś dziwny typ. A że zawsze byłem ciekawski, postanowiłem że pójdę sobie klapnę w tym tajemniczym pomieszczeniu z którego wyszedł. W końcu co mogło mi tam grozić? No dobra ktoś mógł mi tam grozić, ale w razie czego w takim przypadku nosiłem przy sobie broń.
Tak więc pewnym krokiem, wszedłem do tego pomieszczenia.

2375-1=2374 Grzywny
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 23 Styczeń 2017, 19:38:00
Gdy Adamus otwierał drzwi, usłyszał za sobą krzyk sprzeciwu barmanki. No ale chyba to zignorował. Wszedł do pomieszczenia. Było nieduże. Ot, salka do załatwiania interesów. Takich bardziej skrytych. Pasowała w sumie ona do tej karczmy. Przy stole siedział jakiś mężczyzna. Nosił charakterystyczny strój wampira, łącznie z kapturem i maską. Koło drzwi zaś stało dwóch drabów. Mieli wąsy. Wampir podniósł wzrok, widząc przybysza.
- Ee... Brać go? - zasugerował drabom, którzy błyskawicznie schwytali Adasia. Jeden z nich zamknął drzwi.
- I co z nim, Panie? - zapytał jeden z nich. Zamaskowany wampir wstał i podszedł do Adamusa, aby mu się przyjrzeć.
- Znam cię - stwierdził. - Adamus? - No i Adaś też poznał ten głos. Toż to był Dragosani! - Puśćcie go - rozkazał. Draby grzecznie puściły przybysza. - Ten... co tu robisz? - zapytał po chwili król.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 23 Styczeń 2017, 20:29:02
Kiedy wszedłem do pokoiku, to nim się zorientowałem już byłem trzymany przez jakiś drabów. Jednak chyba się zestarzałem, skoro tak łatwo dałem się złapać. Ale cóż poradzić, jak nie da się nic poradzić? Tak więc pozostało mi stać pokornie i czekać na wyrok, albo przy grać głupa co w sumie miałem w planach wykonać. Ale nagle usłyszałem swoje imię, zaraz zacząłem mieć przebłyski w pamięci słysząc dość znajomy głos, starając się przypisać z twarzą.
I w końcu skojarzyłem, toż to był Dragosani! Pierwsza znajoma twarz, którą miałem okazje spotkać po powrocie, więc nie czekając się grzecznie przywitałem:
-No dzień dobry, rzekłbym kopę lat! A odpowiadając na twoje pytanie, to przyszedłem się napić bo mnie suszy-Mówiąc to spojrzałem na biedny kufel, który się zbił kiedy mnie te draby łapały.
-Choć powiem Ci że nie spodziewałbym się w takim lokalu spotkać starego znajomego. To chyba jakieś zrządzenie losu, nie uważasz?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 24 Styczeń 2017, 11:36:26
- No a co ja mam powiedzieć? - zapytał retorycznie Dragosani, siadając przy stole. - ÂŁadujesz się tutaj jak jakiś nawalony chłop do chałupy... No ale nieważne. - Po tych słowach zwrócił się do dwójki drabów. Którzy, po bliższej inspekcji, coraz mniej przypominali typowych osiłków, a raczej osoby, które takowych udają.
- Cynricu, Gawainie, poznajcie Adamusa. Mieliśmy trochę przygód w dawnych latach... - przedstawił ich sobie. Sprytnie pomijając funkcję "osiłków". - A teraz wracajcie do pałacu. Powiedźcie Lucjuszowi i Galahadowi, że... - Jeden z mężczyzn wtrącił się jednak.
- Galahada nie ma, Panie - rzekł. - Wypłynął na Zuesh, tak jak kazałeś, Panie. Coby miał pieczę nad panienką Ant... - Wampir przerwał mu wpół zdania, coby się chłopina za bardzo nie wygadał.
- Więc znajdźcie samego Lucjusza. On będzie wiedział co robić. Zresztą i wy znacie procedury - rozkazał. - Dziś najprawdopodobniej nie wrócę, słyszeliście dlaczego. - Król odniósł się chyba do spotkania z Tajemniczym Jegomościem. - Jak będziecie wychodzić to powiedźcie pani Biggs, aby przyniosła dzban piwa! I dwa kufle! - krzyknął jeszcze za nimi. Mężczyźni burknęli swoje "Tak, Panie". Po chwili przyszła pani Biggs. Nie była chyba pewna jak się zachować. Spuszczając wzrok postawiła tacę z dzbanem piwa i dwoma kuflami na stole. Po tym wyszła.
- No i spokój - skomentował wampir. - Siadaj, częstuj się. - Wskazał na piwo. - Dawno cię nie widziano w stolicy - stwierdził fakt.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 24 Styczeń 2017, 15:55:30
-Bo też dawno mnie w stolicy nie było.-Mówiąc to siadałem na ławie i spokojnie nic nie mówiąc rozlałem piwa do kufli.
-Trochu czasu żem zwojował na kontynencie, choć pierwotnie płynąłem na Doral a skończyłem na starym świecie. W karnej górskiej kompanii..-Powiedziałem dobierając teatralną minę, na złośliwości losu i pociągnąłem łyk piwa. -No ale co żem zwojował, to można powiedzieć już dawno i nie prawda, swoje żem odrobił więc wróciłem na stare śmieci. Lepiej Ty mi opowiedz co ciekawego działo się na Valfden gdy mnie nie było? Bo jakby to powiedzieć nic nie wiem, a nawet nikogo znajomego nie idzie spotkać.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 24 Styczeń 2017, 16:16:34
Drago wziął kufel i napił się. Piwo było niezbyt dobre.
- Pominę pytanie komu służyła ta kompania - powiedział po chwili, rozumiejąc co może z tego wynikać. Było, minęło.
- No a co się zdarzyło u nas... - zamyślił się. Od czego by tu zacząć? - Mamy nowego króla, jakbyś nie zauważył. Isentor zginął. No i jakoś się tak pechowo złożyło, że na jego następcę wybrano mnie. - Pociągnął sobie łyk piwa. Bez powodu. Znaczy powód był. Miał ochotę na łyk niedobrego piwa.
- Przeżyliśmy też inwazję demonów. I nie wierzę, że o tym nie słyszałeś. Efekt tego był dość zauważalny nawet na kontynencie. W zasadzie na całym świecie. Swoisty genocyd demonów. Nie było łatwo, prawie nas pokonali. W ostatnich chwilach udało nam się jednak uzyskać... hm... pomoc. Tak, to dobre słowo. Całkiem możliwe, że mogłeś widzieć to na kontynencie. Widmowe, cieniste postacie wyłaniające się z mgły i rozrywające demony. To złamało armię Ardenos. Meaneb też zginął, więc względny pokój powrócił. - Znów się napił piwa. - I od tamtej pory powoli próbuję odbudować kraj po wojnie. Ostatnio nasza ekspedycja popłynęła na Zuesh, coby wybadać tam sytuację.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 24 Styczeń 2017, 16:57:26
-Isentor nie żyje?! Ty zostałeś królem?!-Z wrażenia aż się musiałem napić.-Aż ciężko mi uwierzyć w to co słyszę, o demonach to coś mi się obiło o uszy. Choć region w którym się znajdowałem, to zbytnio tego nie odczuł.
Znowu się napił, po czym sam do siebie z niedowierzaniem jeszcze raz powiedziałem:
-Eh Isentor nie żyje, kto by pomyślał.-Po czym spojrzałem na rozmówcę i spytałem. - Ktoś jeszcze zginął w tej wojnie? Albo inaczej ktoś jeszcze zginął w ostatnich latach?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 25 Styczeń 2017, 12:24:50
Po słowach Adamusa, Dragosani już mógł wnioskować w jakiej części kontynentu spędził on ostatnie lata. Trochę to wyjaśniało, pojawiały się jednak inne pytania. Na których odpowiedź przyjdzie jeszcze czas.
- Zginał tuż przed inwazją - skomentował krótko. - Co do innych osób, z tych, które możesz znać... Salazar Trevant, nie wiem czy kojarzysz. Taki... - Drago wykonał dziwaczny i niesprecyzowany gest, który chyba miał pokazać o jakiego Salazara mu chodzi. - Zmarło mu się w czasie jednego rejsu... W samej wojnie zginął Melkior. Jego na pewno kojarzysz. Z raportów wynika, że miał nadzwyczajnego pecha i został postrzelony kulą armatnią. Niewiele było do zbierania... jakiś czas wcześniej zginął tez jego ojciec. No, ale akurat w jego przypadku to nie nowość.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 25 Styczeń 2017, 16:57:53
-Aragorn i Melkior nie żyją?!-Wyjątkowo spokojnie udało mi się to powiedzieć, choć musiałem ze zdziwienia zrobić naprawdę duże oczy. A tak mi po tych słowach zaschło z wrażenia w gardle, że dopiłem to co miałem w kuflu.
-Przyznam Ci że jestem w szoku, takich wieści się nie spodziewałem. Choć w sumie to wyjaśnia dlaczego odkąd wróciłem, nie miałem żadnej wizyty szpiegów Aragorna. Powiedziałbym że znowu się doigrał.-Pokręciłem jeszcze raz głową wyrażając swoje zdziwienia na takie wieści. Po czym dolałem sobie piwa i Dragosaniemu, w końcu nie wypada polewać tylko sobie.
-Co do tego Salazara, to coś mi imię mówi, ale choćbyś mnie torturował to nie przypisze go z twarzą. Więc sam nie wiem, czy znam osobę którą masz na myśli. Więc może lepiej niepokójmy już nieboszczyków, a pogadajmy o żywych.-Pociągnąłem solidnego łyka piwa i spytałem wprost.-Co jaśnie Król robi w takiej dziurze?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 25 Styczeń 2017, 17:13:22
No i Drago się napił piwo, które nalał mu Adamus. Przez chwilę milczał, jakby się zastanawiając.
- W sumie możesz nawet pomóc - stwierdził po chwili. - Pewnie przyda ci się małe przypomnienie jak wygląda nasza wyspa... No, ale do rzeczy. Spotkałem się tutaj z przyjacielem przyjaciół. Właściwie przyjaciółek. - Uśmiechnął się lekko.
- Pewna enklawa leśnego ludu ma pewien problem. Sami tego rozwiązać nie potrafią i nie ufają obcym na tyle, aby posłużyć się jakimiś najemnikami. Skontaktowali się więc ze mną. Oczywiście jak zwykle są na tyle tajemniczy, że ów przyjaciel przyjaciół nie znał szczegółów. Zamierzam udać się na miejsce i zbadać sprawę. Przydałby mi się kompan. Chętnyś?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 25 Styczeń 2017, 18:02:19
-Słowo przyjaciółki mnie przekonuje! Kobiet w potrzebie nie wypada zostawić!-Powiedziałem lekko się uśmiechając, w końcu nie co dzień można wybrać się z królem na przejażdżkę. A po za tym Drago miał racje że wypadałoby odświeżyć sobie Valfden. W końcu nie wiadomo jakie Król wprowadził zmiany w infrastrukturze i jakie drogi są teraz w remoncie. A takie rzeczy zawsze warto wiedzieć!
-A co to za lud, elfy? I w którym lesie siedzą?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 26 Styczeń 2017, 11:26:29
Drago dopił piwo i wstał.
- Akurat ten "przyjaciel przyjaciół" mówił o wiadomości od driad - odpowiedział na jego pytanie. - Ale w Sanktuarium żyje więcej istot. Centaury, elfy... w sumie niewiele liczebnie, to mała społeczność. Ale dość zróżnicowana. Masz konia? I pozałatwiane swoje sprawy w mieście? Bo to dość daleko, w Terwor.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 26 Styczeń 2017, 16:30:21
-Powiem Ci że w życiu nie widziałem centaura, a już naprawdę wiele w życiu widziałem!-Gdy to powiedziałem, to od razu sięgnąłem po kufel i dopiłem piwo,. Następnie wstałem, teatralnie poprawiłem pas i powiedziałem:
-Mój koń co prawda pierwszej młodości nie jest, ale powinien mnie dowieźć. Więc możemy od razu jechać skoro tylko chcesz.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 26 Styczeń 2017, 16:34:23
- Taki konioczłek, nic specjalnego - rzekł Drago, gdy ruszył do wyjścia. - Podobno są bardzo chutliwe. Pewnie dlatego zupełnie przypadkiem pojawiają się tam, gdzie driady. Chociaż wolę sobie nie wyobrażać... aktu - powiedział jeszcze, gdy wychodzili z karczmy. Znaleźli się na ulicy.
- No to może po prostu spotkamy się za pół godziny przed bramą zachodnią? - zasugerował. - Tak, żeby nie tracić czasu na wspólne odbieranie koni z różnych stajni.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 26 Styczeń 2017, 16:43:15
-Konioczłek z driadą?-Na chwilę stanąłem w miejscu, próbując sobie to wyobrazić, ale po krótkim na myślę zrezygnowałem z tego pomysłu. Definitywnie byłem jeszcze zbyt trzeźwy by pojąć takie rzeczy. Więc nie zaprzątając sobie już tym głowy wyszedłem na ulicę za Dragosanim.
-Pomysł nie jest głupi z tym rozdzieleniem, faktycznie będzie szybciej. Tak więc do zobaczenia niedługo.
Nie czekając na odpowiedź ruszyłem w kierunku swojej stajni, gdzie pomieszkiwał mój koń.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 26 Styczeń 2017, 17:35:44
Więc się rozdzielili. Dragosani udał się tam gdzie się udał, Adamus zaś tak dokąd wyruszył. Zapewne do stajni, w której to zostawił swojego wiernego rumaka. Zanim jednak zdołał tam dojść, napotkał znów Pana Piersiówkę. Przechodził akurat w okolicach jego straganu i zauważył, że kupiec chyba kończy dzień pracy i zbiera towary.
- O! - zawołał. - Widzę, że nie mógł się pan doczekać zakupu i wrócił już dziś! To jak, skusi się pan? - Wskazał na swoje piersiówki, których jeszcze nie zapakował.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 26 Styczeń 2017, 18:27:57
-Mhm.-Odpowiedziałem na pytanie Pana Piersiówki, co prawda wiele to do dyskusji nie wnosiło, ale dawało mi szansę się zastanowić nad sensem dalszej egzystencji, oraz pytaniami kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, tym czy chce się skusić. Po krótkim zastanowieniu, doszedłem do wniosku że co mi szkodzi przecież jakąś małpkę zawsze warto mieć przy sobie. Więc odpowiedziałem na pytanie:
-Powiem tak zainteresowany jestem, ale po dogłębnym zastanowieniu to mam pewne wymagania.-Wiedziałem że na te słowa kupiec musiał, na pewno wewnętrznie poczuć się niezadowolonym. W końcu nikt nie lubi jak mu się dyktuje swoje warunki, ale mnie to nie przeszkadzało.
-A więc zależy mi na tym, aby przede wszystkim nie miała żadnych dziur, a w środku była czysta jak krasnoludzki spirytus. Z zewnątrz nie musi być za ładna, ale miło by było jakby miała jakieś wzory wygrawerowane. Mogą być zniszczone. Więc ma Pan coś takiego Panie Piersiówka?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 26 Styczeń 2017, 20:20:40
Adamusowi zdawało się, że słyszy coś w stylu "I może jeszcze wysadzana diamentami, co? Elegancik się znalazł...". Oczywiście handlarz nic na głos nie powiedział. Ot tak sobie burknął pod nosem. Albo też Adasiowi się tylko wydawało. W końcu już nie te lata.
- Coś się znajdzie - powiedział Pan Piersiówka i pogrzebał w swoich towarach. Wyciągnął piersiówkę. Bo cóż by innego? Była... normalna. Bez dziur, z nakrętką i wygrawerowanym z zewnątrz bobrem. Powód akurat takiego grawerunku znikał w odmętach historii. - O, może taka? Prawie jak nowa. I czysta! Akurat za tę wziąłbym piętnaście grzywien.

Nazwa: Piersiówka z bobrem
Opis: Metalowa piersiówka z wygrawerowanym wizerunkiem bobra.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 26 Styczeń 2017, 20:38:33
Już miałem odpowiedzieć Panu Piersiówce co myślę o diamentach, ale ostatecznie doszedłem do wniosku że nie mam pewności czy dobrze słyszałem. W końcu mogło mi się przesłyszeć, albo mogłem sobie to wyobrazić. Więc dyplomatycznie przemilczałem i czekałem aż kupiec znajdzie coś ciekawego. I w sumie znalazł, co prawda pierwszej młodości nie była, ale dla mnie liczyło się że coś na niej jest, a do tego jest szczelna i czysta. Tylko historia tego bobra zastanawiała, no ale kto wie może by udało się kiedyś poznać jego historię?
Nie zastanawiając się zbyt długo powiedziałem:
-Biere, jest dobra.-Powiedziałem odliczając pieniądze, choć co prawda mogłem się targować. No ale stwierdziłem że nie ma sensu, a do tego czas gonił. W końcu nie wypada się spóźniać na spotkanie króla.

2374-15=2359 Grzywien


Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 26 Styczeń 2017, 20:47:20
I tak dokonano transakcji. Adamus został dumnym posiadaczem piersiówki z bobrem. Zapewne jedynej takiej na całym Valfden (i może nie tylko). Ruszył więc do stajni i odebrał swojego konia. Następnie końskie już kroki skierowały go do bramy zachodniej. Tam wszak miał spotkać się z wampirem. Był już wieczór. Słońce chowało się za horyzontem. Idealna pora na spotkanie wampira. Gdy dotarł do celu dostrzegł czarnego konia, który podgrywał jakieś kwiatki rosnące ozdobnie przy ulicy. Drago zaś zeskoczył z murku, na którym sobie siadł, coby móc w odpowiedniej chwili zeskoczyć i wyglądać przy tym fajnie. To był jedyny powód.
- Spóźniłeś się - stwierdził. Ale mógł łgać, ciężko ocenić ot tak upływ czasu bez odpowiednich przyrządów. Rzucił Adamusowi skórzany bukłak. - Mój stajenny pędzi "po kryjomu" bimber w schowku na narzędzia. Chyba się nie obrazi, że zniknął mu bukłak z nim.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 27 Styczeń 2017, 18:47:12
Słysząc słowa Draga o spóźnieniu odruchowo spojrzałem w kierunku zachodzącego słońca. Następnie spojrzałem na swój lewy nadgarstek, oraz obśliniłem prawy kciuk i wystawiłem go na działanie wiatru.
-Według moich wyliczeń, to Ty jesteś dwie minuty przed czasem!-Odpowiedziałem na zaczepkę króla, następnie otwarłem rzucony mi bukłak i przyłożyłem zawartość do nosa.
-Dziękuje że tak dbasz o przyjemności tej podróży. Dobremu bimbrowi ze śliwek się nie odmawia! Chociaż...-Jeszcze raz przyłożyłem bukłak do nosa, tym razem dłużej wystawiałem go na próbę mojego powonienia.
-Mam wrażenie że czuję tu coś jeszcze egzotycznego. ÂŚliwka to główna kompozycja, ale coś jeszcze wyczuwam. Tak jakby jakiś cytrus, czyżby pomarańcza? Nie wiesz co on dodaje do zacieru?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 27 Styczeń 2017, 18:57:52
Wampir miał oczywiście znacznie bardziej czuły węch od Adamusa. Dlatego nie musiał nawet brać od niego bukłaku. Powęszył w powietrzu, w kierunku butelki.
- Tak, pomarańcz - powiedział. Mogło zastanawiać skąd stajenni mógł mieć taki owoc, no ale na Valfden było kilka ciepłych rejonów. No albo owoce te zostały sprowadzone z Chatal. - Ale coś jeszcze tam siedzi... - Wampir zmarszczył brwi. - Nie mogę poznać... No trudno! - Wskoczył na swojego wiernego konia.
- Ruszajmy więc. Aha i wolałbym pozostać incognito w czasie tej podróży. Więc nie wygadaj się kim jestem. Ot Drago, zwykły wąpierz valfdeński.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 27 Styczeń 2017, 19:13:22
-Skoro nie wiesz co tam czujesz to trudno. Ale przyznam że mnie zaintrygował ten trzeci składnik.-Krótką chwilę się zastanawiałem nad ty trzecim składnikiem, którego nie potrafiłem samodzielnie wyczuć.
-Co do incognito masz to jak w krasnoludzkim banku. I tak nie przywykłem jeszcze do tego że powinno Ci się mówić per Król. Więc nawet lepiej że nie będę musiał zmieniać na razie nawyków.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 27 Styczeń 2017, 19:29:37
- Więc nie ma problemu - powiedział wąpierz valfdeński. - Jak to by powiedział pewien dawno zmarły mędrzec - "gites majonez" - dodał jeszcze i dał znak swemu wierzchowcowi aby te ruszył. Czarny koń nie zwlekał. Drago skierował się w stronę bramy, która była otwarta, mimo iż zbliżała się noc. Dwaj towarzysze szybko minęli straż i wyruszyli w drogę. Na razie traktem bezpośrednio na zachód, potem mieli przejść przez most na rzece Amertodon, aby za nim odbić na północ.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 27 Styczeń 2017, 19:50:11
Powolutku sobie jechaliśmy traktem, jedynie ciemność dawała mi się we znaki. W końcu człowiek nie ma zbyt przystosowanego wzroku do takich warunków, no ale podróżowałem z wampirem. Więc nawet jakby przyszło o ścisłość to bym mógł zamknąć oczy i dać mu się prowadzić.
Na razie zrównałem się z Dragosanim i wyciągnąłem do niego rękę z bukłakiem bimbru który przywiózł od stajennego:
-Napijesz się?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 28 Styczeń 2017, 11:52:43
Drago odmówił.
- Wolę jak się najpierw trochę przekrwi - powiedział tajemniczo i bardzo niepokojąco. I żartobliwie. Chyba. Może po prostu nie miał chwilowo ochoty na picie? Któż to może wiedzieć? Oddalali się od miasta i zaczynała otaczać ich ciemność. Dla wampira nie była to przeszkoda. Dla Adamusa już trochę jednak była. Szczęśliwie jego koń sprytnie omijał wszelkie elementy otoczenia, które mogły uczynić podróż jego jeźdźca nieprzyjemną. No i tak sobie jechali.
- Masz jakieś zapasy na drogę? - zapytał nagle wampir. Sam oczywiście zapasy miał. No ale raczej one były średnio użyteczne dla człowieka.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 28 Styczeń 2017, 14:21:54
-Przekrwi?-Spojrzałem pytająco, ale znając naturę Dragosaniego nie liczyłem na odpowiedź.-E tam, człowiek nie wie z czego tyje!-Powiedziałem bardziej do siebie i pociągnąłem solidnego łyka, bimber był dobry choć pijało się lepsze. Ale jak to mawiają nie ważne co, byleby sponiewierało.
Przywiązałem bukłak do siodła i tak powoli sobie jechaliśmy, kiedy Drago przerwał otaczająca nas cisze i zadał pytanie.
-Szczerze? Ten bukłak to mój jedyny zapasa. Co do jedzenia liczę na to że na trasie są jakieś gospody.- Zrobiłem krótką przerwę i dodałem.-W razie czego masz wyczulone zmysły, ja pistolet to coś tam upolujemy.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 28 Styczeń 2017, 14:31:54
- Kurde, zorientowałeś się - burknął Drago. - A miałem nadzieję, że będziesz się teraz zamartwiał. W drodze na północ, przy rzece, jest sporo zajazdów. Albo nie wiem... zapływów? Bo tam często zatrzymują się transporty rzeczne - wyjaśnił. I tak sobie jechali. Zapewne mimowolnie zmierzając do najbliższego zapływu. Zbliżali się do mostu na zachód od Efehidon. Mostu o który nie tak dawno temu rozegrała się wielka bitwa. Jej nieliczne ślady były jeszcze gdzieniegdzie widocznie, zarośnięte przez trawę i krzewy. Gdzieś jakieś resztki zbroi, kości z pominiętego ciała, rdzewiejący miecz. Niemi świadkowie bitwy Przeważająca większość została już jednak uprzątnięta.
- Słyszałeś o bitwie, która się tutaj ostatnio rozegrała? - zapytał Adamusa, skoro już była okazja.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 28 Styczeń 2017, 14:44:10
Na słowa Draga o bitwie rozejrzałem się w okół. Za wiele niestety nie widziałem z powodu ciemności, ale pewne doświadczenia mówiły że faktycznie odbyła się tu bitwa. Niewielkie kontury wyrastających tu i ówdzie krzaków wyraźnie mówiły, że nie dawno dopiero zaczęły rosnąć. A dzikie krzewy w polu rosną jedynie z dwóch powodów. Kiedy pole nie jest uprawiane, czyli jak nikt o nie nie dba. Bądź jeśli przeszło tym polem wojsko.
Pole uprawne wykluczał fakt że nawet w ciemnościach było widać zniekształcenia na powierzchni ziemi. Na co żaden szanujący się gospodarzy sobie by nie pozwoliło.
-Nie wiele słyszałem, Ty też coś napominałeś. Coś mówiłeś że ktoś wam wtedy pomógł, rozwinąłbyś ten wątek skoro już o tym mówimy?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 28 Styczeń 2017, 15:09:11
- Od razu mówię, że o szczegóły powinieneś dopytać się Thema. On tutaj dowodził, mnie zaś nawet nie było w tej bitwie - powiedział. - Może powinienem, jako król, dla zwiększenia morale - dodał to co go trapiło od czasu wojny. - Na swoje usprawiedliwienie mam to, że miałem inną, wcale nie mniej ważną. No ale do rzeczy! - Odchrząknął, coby lepiej opowiedzieć to co wiedział i czym chciało mu się mówić.
- Na stolicę demony ruszyły głównie z zachodu - zaczął. - A przynajmniej na zachodzie właśnie, nad Amertodonem doszło do największego starcia. Tysiące demonów, mutantów i zniewolonych przedstawicieli różnych ras przeciwko naszym obrońcom. Według relacji to była straszliwa bitwa. I w zasadzie wszystko wskazywało na przegraną. Szczególnie, że statki wroga zdołały wpłynąć w rzekę i ostrzeliwały naszych z armat. Ogólnie było przesrane, a doniesienia wskazywały także na to, iż na południu z morza wyszedł gigantyczny demon rozmiarów jakiejś katedry. Nasze siły w zasadzie kupiły bezcenny czas, za co należą im się dozgonne dzięki. Gdyby nie oni Valfden najprawdopodobniej by upadło, zanim wraz z grupką innych osób sprowadziłbym ostateczne rozwiązanie kwestii demonicznej. Jak sam wspominałeś, to była "pomoc". Można powiedzieć, że z przeszłości bogów. Więcej nie powiem, bo to tajne przez nie zrozumiesz - na chwile zamilkł. - Ostatecznie można to podsumować, że bitwa została wygrana wysiłkiem naszych wojaków, no ale też po części tej mojej grupki, co działała za liniami wroga. A żebyś widział, ile tu potem trupów demonów było! Zorganizowałem sporą akcję, coby je wszystkie spalić. Trochę to trwało i kosztowało, ale trzeba było to zrobić.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 28 Styczeń 2017, 15:34:38
Grzecznie słuchałem opowieści Dragosaniego i próbowałem sobie wyobrazić co się jakiś czas temu działo w okolicy. W pierwszej chwili moje wyobraźnia popłynęła w kierunku innego wymiaru, zwanego TINRILETEM!. W którym zdarzyło mi się brać udział w podobnej walnej bitwie. Lecz i tak ciężko przychodziło mi wyobrażenie sobie walki z armią demonów. Z pewnej przygody  w górach pamiętałem że jeden demon to był już ogromny problem. A co dopiero cała armia! Nasi chłopcy musieli dostać ładne baty wtedy, nim jak to Drago ujął "sprowadził ostateczne rozwiązanie".
-Powiem Ci że naprawdę dużo się tu wydarzyło pod moją nieobecność. Trochę żałuje że mnie tu nie było, ale swoje też zwojowałem. Ciekawi mnie tylko jedno, skąd pomysł na nazwijmy to, wspomożenie się boską mocą? Kto na to wpadł jeśli to nie tajemnica?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 28 Styczeń 2017, 20:08:48
- To był efekt badań, zbierania starych podań i takich tam - odpowiedział Drago. - Pracował nad tym Isentor, zanim mu się zginęło. My tylko doprowadziliśmy to do końca - wyjaśnił. I po tych słowach wjechali na most. Przed nim i na nim było kilka osób. Ot, podróżni, którzy zatrzymali się akurat tutaj, jakiś oddział rycerzy, kilku strażników. Wzdłuż mostu płonęły pochodnie, więc było tutaj całkiem jasno. No a jako, że most ów był dość ważnym elementem komunikacji, to i też w okolicy zgromadziło się kilku co bardziej przedsiębiorczych handlarzy. Sprzedawali przekąski i jakieś drobiazgi.
- A ty miałeś jakieś ciekawe przygody? - zapytał wampir.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 28 Styczeń 2017, 21:13:34
-Mhm, trochę przez te parę lat się wydarzyło.-Odparłem, zastanawiając się nad tym co może być najbardziej ciekawe dla Dragosaniego. W końcu dla niektórych różne potyczki są interesujące, a dla innych podboje w burdelach.
-Na pewno Ciekawe jest to że na kontynent trafiłem zupełnie przypadkiem. Jak Ci wspomniałem w karczmie płynąłem na Doral i podczas sztormu mój statek niefortunnie zatonął. Taki niewielki wicherek, przeładowanie i tępota kapitana się na to przyczyniło.-Mówiąc to stwierdziłem, że przy opowieści wystarczy się napić. Tak więc odwiązałem bukłak i pociągnąłem łyka. Następnie wyciągnąłem rękę z nim w kierunku Draga robiąc pytającą minę.
-Po zatonięciu statku dotarłem na Ilusmir, ładna kraina ale ludzie jacyś tacy sztywni. Tam długo nie zabawiłem, bo szybko zaciągnąłem się do ochrony karawany handlowej. Trochu z nimi podróżowałem, choć powiem Ci że bandyci i inni maruderzy to był pikuś. Najgorszy to byli celnicy. Te chuje dawały się tak we znaki, te skurwysyny dawały tak popalić że po jednej kontroli człowiek po stokroć wolał iść się bić z byle hołotą niż przechodzić jedną kontrolę.-Zrobiłem krótką przerwę, spojrzałem na towarzysza czy aby nazbyt go nie nudzę. Co prawda nie wyglądał na znudzonego, ale mógł udawać uprzejmego i cierpliwie słuchać. Więc postanowiłem zadać mu pytanie.
-Choć Ciebie pewnie bardziej interesuje, jak to się stało że Valfdeński Szlachcic, przysięgający wierność koronie trafił do obcej armii? Czy się mylę?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 29 Styczeń 2017, 10:50:10
Podczas opowieści Adamusa Drago wykazywał coś, co można by nazwać obojętnym zainteresowaniem. Ot, słuchał, bo co innego mieli do roboty w czasie podróży? Gdy Adamus mówił zjechali z mostu i skręcił na trakt kierujący się na północ. Po ich prawej stronie płynęła szeroka rzeka. Z lewej były pola, łąki i lasy. Oczywiście pogrążone w ciemności nocy.
- Pewnie był to szereg nieporozumień i nieszczęśliwych wypadków, bo przecież honor nie pozwoliłby ci zdradzić korony - powiedział żartobliwie, biorąc od towarzyszą bukłak z alkoholem. Pociągnął łyk, starając się smakiem wyłowić ten tajemniczy składnik. Oddał bukłak Adamusowi.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 29 Styczeń 2017, 12:59:47
-Ha żebyś wiedział że to była nieszczęśliwa wpadka!-Odpowiedziałem odbierając bukłak, już chciałem go odwiesić ale zawartość jednak mnie przekonała, aby jeszcze raz spróbować jej smaku.
-Po rozstaniu się z karawaną szukałem zajęcia z powrotem w Ilusmirze, w takim przygranicznym mieście na granicy z Torgonem i Ketofą. Tam trafiłem na miejscową..mhm oni się kazali nazywać Tongami. No ogólnie taki półświatek przestępczy. Dobrze płacili, to się chwyciłem prac dla nich. Głównie jakieś pierdoły ochrony transakcji, obstawa domów i ściganie dłużników. Można powiedzieć że coś takiego co u nas robili Samotni ÂŁowcy, to znaczy Krwawe Kruki.-Mówiąc to w międzyczasie odwiesiłem bukłak na swoje miejsce.-Aż w końcu trafiła się samobójcza misja dobrze płatne zlecenie. Mieliśmy udać się na południe dzień drogi od granicy, do pewnego folwarku i przywieźć stamtąd pewien artefakt co go sobie tamtejszy mieszkaniec przywłaszczył. Oczywiście szereg nieporozumień i nieszczęśliwych wypadków sprawił, że akurat nie opodal stacjonował Torgoński pułk kawalerii, a jej dowódca był w gościach w folwarku. Nie będę Ci opisywał co dokładnie się wydarzyło, ale stało się tak że złapali mnie i dwóch innych. Z racji że na nich wisiały wcześniejsze wyroki skończyli na stryczku. Ze mną nie wiedzieli co mieli zrobić, a stwierdzili że karę muszę ponieść. Ostatecznie stwierdzili że najlepiej odpokutuje w Karnej Kompanii Górskiej. Odsłużyłem swoje i postanowiłem że trzeba wracać do swojego królestwa.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 29 Styczeń 2017, 18:42:23
- Tak myślałem, że trafiłeś do Torgonu - skomentował wampir. - Chociaż z naszych doniesień to za czasów Meaneba krasnoludy się tak ufortyfikowały, że bez kija nie podłaź i nie ma chuja we wsi - powiedział to co wiedział (lu raczej to co chciał pokazać, że wie), używając tego porównania dość niskich lotów.
Jechali teraz na północ, tak mniej więcej wzdłuż rzeki. Sama rzeka przepływały czasem jasno oświetlone barki, czasem mijali podróżnych wędrujących traktem lądowym. Nikt oczywiście nie miał pojęcia kim jest dwójka wędrownych towarzyszy. No bo i skąd? Gdzieś tam w oddali przed nimi widać było błyski światła, sugerujące zabudowania. Jakby zbliżali się do jednego z tych osławionych zajazdów, o których mówił Drago. Minęła właśnie północ.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 29 Styczeń 2017, 20:31:21
-Tu masz rację że Krasnoludy siedziały bezpieczne w swoich miastach. Ale zapominasz że są tam jeszcze ludzkie miasta i osady, a one nie są wykute w skałach.
Gdy tak jechaliśmy najbardziej zdziwiła mnie jedna rzecz. Co się wydarzyło na Valfden że ludzie nawet w kompletnych ciemnościach zaczęli podróżować. Barki nie były zaskakujące, ale ludzie na trakcie? To dawało do myślenia dokąd i po co idą w środku nocy?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 30 Styczeń 2017, 11:23:12
Adamus jeszcze nie wiedział, że to pytanie pozostanie dla niego bez odpowiedzi już na zawsze. Do swojej śmierci miał nie poznać tajemnicy, która skłoniła podróżnych do wyruszenia nocą na trakt. A rozmowa o jego przygodach tez jakoś powoli wygasała, gdy towarzysze zbliżali się do pierwszego zajazdu na swej drodze. Była to spora gospoda otoczona palisadą. Jej teren przylegał do rzeki i miał coś w rodzaju małej przystani dla rzecznych podróżnych chcących zatrzymać się tutaj. Noc zaś była już w pełni.
- Możemy się zatrzymać - powiedział Drago. - Zapewne ledwo co na koniu siedzisz. A ja tam mogę podróżować nawet za dnia, przywykłem do tego.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 31 Styczeń 2017, 09:54:05
-Wszystko zależy teraz od Ciebie Panie przewodniku.-Odpowiedziałem wampirowi, w końcu to on decydował o trasie naszej podróży. A ja prosty człek, sługa korony cóż mogłem począć? No co prawda mogłem niczym bohater bajki cały czas pytać, czy "daleko jeszcze?". Ale że tak to ujmę, potrafię się dostosować do decyzji innych, jak tylko nie wchodzą mi w paradę i nie kolidują z moimi planami.
-Jeśli Tobie bardziej odpowiada nocna jazda, to do rana spokojnie możemy jechać. O mnie nie musisz się martwić dam radę, więcej czasu się już w siodle spędzało.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 31 Styczeń 2017, 11:55:59
- Jak chcesz. - Drago wzruszył ramionami. - Ale nie będę cie łapał, jak nagle z siodła spadniesz - uprzedził. I minęli zajazd nie zatrzymując się. Przez palisadę słyszeli jakieś głosy i śpiewy, jakby trwała tam jakaś grubsza zabawa. Przejechali obok i zostawili zabudowania za sobą. Wjechali w las i otoczyły ich jeszcze większe ciemności. Drago jako, że zdał o towarzyszy i obywateli królestwa, uniósł jedną dłoń. Zaczerpnął mocy magicznej z odłamka Krwawego Kryształu, który nosił ze sobą prawie zawsze.
- Elisash - mruknął. Rozbłysło światło. Nad głową wampira pojawiła się jasna kula, która oświetlała pobliski teren. - Na jakiś czas powinno wystarczyć - powiedział. Wjeżdżali coraz głębiej w las. I też było coraz mniej podróżnych. W zasadzie prócz nich nie było widać nikogo. Po krzakach słychać było czmychające małe zwierzątka. Gdzieś tam w oddali zawył wilk.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 31 Styczeń 2017, 22:26:52
-Nie spadnę.-Krótko odpowiedziałem Dragowi na jego uwagę. W międzyczasie minęliśmy pierwszy z zajazdów, co prawda hałas dobiegający stamtąd sugerował że jest tam niezła zabawa. Tyle że jakoś mnie to nie obeszło, miałem w końcu bukłak z bimbrem. Co prawda Drago nie mógł zastąpić cycatej kelnerki, ale że tak to ujmę jechaliśmy z misją, więc nie wypadało rozmyślać o niewieścich wdziękach. No a przynajmniej nie wypadało ulegać pokusą.
Kiedy wjechaliśmy w las, Drago coś zaczął bredzić pod nosem i nagle pojawiło się nie wielkie światło. Postanowiłem przedstawić pewne spostrzeżenia.
-Na jakiś czas wystarczy, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Nie mówię ułatwi nam, a w szczególności mi podróż. No ale wszelkie tałatajstwo co się błąka po okolicy ma nas teraz jak na dłoni. Z krzaków będą mieli piękny widok na nas.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Luty 2017, 12:24:52
- Zwierzęta to raczej będą uciekały od źródła światła w nocy - odparł Dragosani. - Przynajmniej te niewściekłe. Bandytów też nie ma co cię obawiać. Nie żeby ich nie było, bo po wojnie się zaroiło od takich szumowin, no ale raczej nie stanowią wielkiego zagrożenia dla naszej dwójki. - Drago był chyba dość pewny siebie w tym zakresie. Albo zwyczajnie nie chciało mu się rozpraszać zaklęcia, kto wie. Jechali tak chwilę, gdy nagle obaj dostrzegli małe punkciki świateł, jakby światło latarni. Błyskały gdzieś zza drzew, po ich lewej stronie. Adamus poczuł nagłą potrzebę sprawdzenia co to jest.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Luty 2017, 22:31:48
-Tak wiem, strzała z krzaków to nie jest zagrożenie.-Odparłem ironicznie na odpowiedź Draga, dotyczące moich spostrzeżeń. Najwyraźniej czuł się pewny swego, albo miał wszystko gdzieś. A ja nie miałem zamiaru się w to zagłębiać. Tylko trzeźwo zwolniłem ciut konia, aby Drago wyjechał na przód.
Lecz na długo to się nie zdało, bo nagle w oczy rzuciły mi się niewielkie punkciki świetlne. Normalnie bym to olał, starając się tylko wyczulić zmysły na ewentualny atak. Ale nie wiedzieć czemu poczułem nagłą potrzebę sprawdzenia tego, tak jakby jakaś obca siła pchała mnie w tamtą stronę.
-Czekaj, coś widzę!-Powiedziałem do wampira i zsiadłem z konia.-Sprawdzę to!-Wyciągnąłem jeden z pistoletów i dzielnie ruszyłem w kierunku światełek.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Luty 2017, 10:40:09
Drago też spojrzał w bok, tam gdzie patrzył Adamus. Wzruszył ramionami. Tak bardziej do siebie niż w jakimś konkretnym kierunku.
- No dobra... - mruknął. Podprowadził konia do drzew i zsiadł z niego. Polecił mu zostać. Wierzchowiec oczywiście nie zrozumiał, lecz był na tyle dobrze wytresowany, że wiedział co robić. Zaczął sobie skubać przydrożną trawę. Wampir zaś ruszył za Adamusem. Również wyciągnął swój pistolet. Był też gotów do ściągnięcia rękawicy z demonicznej ręki, coby móc ciskać piorunami bez niszczenia odzienia. Załadował broń i wszedł w las. Przeszli tak kilkadziesiąt metrów i wyszli na małą polankę. Unosiły się nad nią światła. Konkretnie trzy świetlne kulki. Błędne ogniki. Gdy spostrzegły przybyszów, dwa z nich zniknęły, kryjąc się pod osłoną niewidzialności. Ten, który pozostał wystrzelił błyskawice w kierunku Adamusa. Lub raczej pod jego stopy. Piorun uderzył o ziemię, wypalając trochę trawy. ÂŚwietlik zaś pomknął ku Adamusowi, zapewne próbując zaatakować go bardziej bezpośrednio. Dragosani wpatrywał się gdzieś w przestrzeń, jakby śledził wzrokiem coś niewidocznego.


3 x błędny ognik (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/B%C5%82%C4%99dny_ognik)

// Jest noc, ale nie działa na ciebie kara z nią związana z racji mojego zaklęcia. Obszar w promieniu 15 metrów ode mnie jest oświetlony.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 02 Luty 2017, 22:36:06
Powoli szedłem w las w kierunku dziwnego światła, niczym ćma lecąca do blasku świecy. Na małej polance dostrzegłem trzy dziwne kule światła. Dwie nagle znikłe, a trzecia wystrzeliła ku moim nogom piorunem. Odruchowo odskoczyłem od miejsca gdzie piorun uderzył i na krótką chwilę spojrzałem w niewielką dziurę, którą piorun zostawił.
Kiedy spojrzałem w kierunku ognika, ten już leciał w moim kierunku. Odruchowo wymierzyłem z pistoletu i strzeliłem w to coś. Równocześnie wykrzykując pytanie do Draga:
-Jak z tym kurwa walczyć?!

Pozostało mi:
11 żelaznych kul
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 03 Luty 2017, 12:59:59
Adamus zwinnie odskoczył, wycelował i pociągnął za spust... i usłyszał jedynie cichy trzask. Nic się nie stało, broń nie wystrzeliła, gdyż Adaś zwyczajnie jej nie załadował. Ognik dalej leciał w jego kierunku. Uniemożliwił mu to Dragosani, który miał załadowaną broń. Wystrzelił. ÂŻelazna kula trafiła w ognika, niszcząc go. Coś tam lekko zaiskrzyło, ognik zgasł a na ziemię pod nim pacnęła kupka jakiejś srebrzystego czegoś.
- ÂŻelazem, srebrem albo magią - odpowiedział Adamusowi. Po tym musiał natychmiast odskoczyć, gdyż niewidzialność zrzucił drugi ognik, który cisnął w niego błyskawicą. Szczęśliwie dla wampira, zdołał on uniknąć uderzenia. Widoczny ognik zaczął krążyć wokół dwójki towarzyszy, pewnie knując atak. Ten niewidzialny gdzieś się czaił. Dragosani schował broń do kabury, po czym zdjął rękawicę z lewej ręki. Szczerze to nie pamiętał, czy Adamus wie o jego... odmiennym stanie (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/2/2b/Fab_reka_bestii.jpg). Chociaż chyba coś tam wiedział. W tej chwili to była lepsza opcja, niż próby strzelania do ogników.

// Nie mogłem znaleźć wzmianki, że ładujesz broń :P

Pozostały:
43 żelazne kule


2 x Błędny ognik
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 03 Luty 2017, 22:48:18
-Ups..-Powiedziałem gdy mój pistolet nie wystrzelił, jak na tyle lat doświadczenia to nieźle mi się noga powinęła. Całe szczęście że Drago wystrzelił i trafił ognika. Nagle pojawił się drugi, którego atak wampir zdołał uniknąć.
Widząc całe zajście i chwilę od kiedy ognik zaczął krążyć w okół nas, szybko przyskoczyłem do Draga i stanąłem do niego plecami. W końcu lepiej mieć zawsze dodatkowe oczy z tyłu głowy. A mając je i obserwując co najmniej jednego przeciwnika, można wykorzystać chwilę i nabić pistolet. Tak więc zrobiłem,wsypałem proch, przybiłem, wrzuciłem żelazną kule i ponownie przybiłem.
Kiedy już nabiłem pistolet, chwyciłem go lewą ręką a w prawą dobyłem szable.
-Czarna ruda też na nie działa?-Zapytałem wampira, lecz nie czekałem na odpowiedź. Tylko wyciągnąłem lewą rękę przed siebie bacznie obserwując przeciwnika. Jego dwa kółka w okół nas wystarczyły mi aby ocenić jego szybkość. Przy trzecim, kiedy pojawił się na mojej wysokości, wystrzeliłem starając się wziąć poprawkę na jego szybkość poruszania się.

Pozostało mi:
11 kul żelaznych

//:Nie będę się kłócił bo słowo MG ponoć rzecz święta. Ale w teorii mogłem mieć cały czas nabity pistolet. No ale szkoda się kłócić, więc zdaje się na twoją wolę.
//:A i w przypadku takich przeciwników, to wolę żebyś Ty decydował czy są uśmierceni czy nie. Bo nie chce za bardzo folgować, żebyś nie użył magicznych słów "Cofam akcje, nie uwzględniłeś ruchu przeciwnika".  :)
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 04 Luty 2017, 12:10:34
Kula przeszyła eteryczne ciało ognika, niszcząc je. Podobnie jak poprzednio. pojawiło się kilka iskier i jakaś maź pacnęła na trawę.
- Nie - odpowiedział Dragosani. - To małe byty zrodzone z bagiennych gazów i magii. Większość ataków nie zadziała - wytłumaczył, nie wdając się w szczegóły. Trzeci ognik gdzieś tam się czaił, zapewne szykując się do niespodziewanego ataku. Z tym, że dla bestii nie mógł być niespodziewany, gdyż Drago cały cas był w stanie dostrzec niewidzialnego przeciwnika. W chwilę po tym, gdy Adamus zniszczył "swojego", wampir uniósł demoniczną dłoń i wyzwolił z niej wiązkę piorunów. Pomknęły one w, z pozoru, pusta przestrzeń. Natrafiły jednak na ukrytego ognika, całkowicie go niszcząc. Drago rozejrzał się.
- No i wsio - stwierdził. - To były błędne ogniki, jeżeli jeszcze takich nie spotkałeś. Małe, wredne, ale dość słabe - wytłumaczył, otrzepując dłonie z nieistniejącego pyłu. Sprawdził, czy pistolet dobrze leży w kaburze, po czym założył ściągniętą wcześniej rękawicę.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 04 Luty 2017, 12:24:14
Całe szczęście że Drago zabił ostatniego ognika, bo kto wie czy zdążyłbym załadować pistolet ponownie. A skoro czarna ruda na nie zbytnio nie działała, to bym dopiero miał wesoło. W każdym bądź razie, kolejny raz udało się przeżyć.
-Jak długo żyje, tak nigdy nie zdarzyło mi się z nimi walczyć.-Schowałem szable i pistolet. -Chodźmy lepiej do koni, nic tu po nas. Chyba że chcesz coś z nich zbierać?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 04 Luty 2017, 12:30:29
Drago spojrzał na miejsca, w których ogniki zostały zniszczone. Bo ciężko mówić o zabiciu takiego bytu, o którym nie wiadomo nawet czy tak naprawdę "żyje".
- E tam - stwierdził. - Na nic mi się to nie przyda. A i tak nie mam wolnych fiolek - powiedział. - Wracajmy. - No i ruszyli do koni. Znaleźli je, wierne wierzchowce nie oddaliły się. Skubały sobie trawę i nawoziły przydrożne rośliny. Drago wsiadł na swojego konia.
- Miałeś kiedyś szansę walczyć z jakimiś duchami? - zapytał, tak po części odnosząc się do walki z ognikami. - Albo demonami? -
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 04 Luty 2017, 12:49:02
-Z duchami nie, ale z demonem się zdarzyło.-Odpowiedziałem wsiadając na konia, kiedy byłem w siodle przypomniałem sobie o bimbrze. Po udanej walce w sumie się należał łyczek dla kurażu. Odwiązałem bukłak, pociągnąłem z niego solidnego łyka i  wyciągnąłem rękę z nim w kierunku Draga. W końcu też mógł mieć ochotę.
-W górach mi się zdarzyło, bodajże szukałem wtedy jakiegoś artefaktu dla krasnoluda z Ekkerund. Wpadliśmy na niego w jednej z grot, powiem że walka była ciężka ale jakoś daliśmy radę. Choć co to był za demon, to szczerze nie pamiętam.-Krótko streściłem wampirowi to co mi świtało w pamięci odnośnie wydarzeń sprzed paru lat.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 04 Luty 2017, 14:43:53
Z tego opisu to mógł być równie dobrze garguli demon, co i biały. No ale z gargulcem to raczej nie byłoby aż takich problemów. Chociaż Dragosani mógł mieć nieco wypaczoną perspektywę. Wampir wziął od Adamusa bimber i pociągnął łyk. Potem oddał mu bukłak.

I tak sobie jechali! A, że droga była długa, to jechali już od kilku dni. Zatrzymywali się, gdy chcieli, czasem po prostu w drodze, czasem w zajazdach. W końcu przejechali większą część trasy. Był wieczór i zbliżali się do przydrożnej karczmy. Takiej dużej, z wieloma budynkami i otoczona palisadą. Dwaj dzielni podróżni zdecydowali, że zatrzymają się tu na noc. Wjechali więc przez otwartą jeszcze bramę i zostawili konie w stajni. Następnie udali się do głównej sali. Przebywało tam trochę osób. Jacyś samotni podróżni, grupka krasnoludzkich i niziołczych kupców. Ot, typowy widok na trakcie. W sali było duże palenisko na środku pomieszczenia, obudowane kamieniami i z kominem nad nim, coby dym nie rozprzestrzeniał się po pomieszczeniu. Przy jednej ze ścian była lada. Obok niej kilka drzwi. Za ladą stał rubasznie wyglądający mężczyzna.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 04 Luty 2017, 17:29:10
Ostatnie parę dni w podróży zleciało bardzo szybko. Trakty utrzymane w dość dobry stanie, dawały możliwość utrzymywania tej samej prędkości, nie męcząc przy tym zbytnio wierzchowców. Dzięki czemu podróż można było nazwać znośną.
Po paru dniach dojechaliśmy do karczmy, w porównaniu z resztą które mijaliśmy ta była inna. Karczma ta była w stanie nawet odeprzeć mniejsze ataki. Kiedy odstawiliśmy konie do stajni, weszliśmy do głównego budynku będącym karczmą. W środku było, no jak to w przydrożnej karczmie - roi się od podróżnych.
Widząc za ladą mężczyznę, wyglądającego na karczmarza ruszyłem w jego kierunku. Podszedłem do szynku i zapytałem:
-Są jakieś wolne pokoje?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 04 Luty 2017, 18:04:37
Przybycie dwójki towarzyszy nie wywołało żadnej reakcji gości zajazdu. Co w sumie było na rękę, szczególnie Dragowi, który wolał nie zwracać na siebie uwagi. Wampir wraz z Adamusem podeszli do lady.
- Ano, coś się znajdzie - odparł karczmarz, wycierając ladę brudną ścierką. - W drugiemu budynku będzie, tu mam pełno. - Kiwnął głową w stronę drzwi. Zapewne zajazd miał więcej niż jeden budynek z pokojami. -  Każę naszykować pok... - zaczął mówić, ale Drago się wtrącił.
- Dwa pokoje - powiedział. Karczmarz kiwnął głową.
- Dwa pokoje. Zjedzą coś? Napiją się? - zapytał, patrząc niepewnie na wampira. Ale pytanie oczywiście też kierować do Adamusa. - Stara dziś nagotowała gar grochówy. Albo pierogi są. No i placki ziemniaczane. Ze śmietaną! A jak to nie pasuje, to mogę kurczaka ubić, to się krwi dla pana wampira zleje.  
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 04 Luty 2017, 22:22:52
-Mnie tam grochówka odpowiada, chętnie przegryzę tylko żeby świeży chleb do nie był.-Odpowiedziałem karczmarzowi na pytanie. Po całym dniu podróży troszkę w żołądku jednak ssało. Następnie dopełniłem zamówienie.
-A do tego wystarczy mi dzban piwa.
Jedynie mnie ciekawiło czy Drago skusi się na jakże rewelacyjną ofertę z kurzej krwi. W końcu kurza krew wśród wampirów musiała być naprawdę ogromnym rarytasem.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 05 Luty 2017, 11:49:37
Drago zmroził spojrzeniem karczmarza. Tak średnio lubił kurzą krew. Było w jej smaku to niesprecyzowane coś, co ciężko określić słowami, jeżeli rozmówca nie próbował nigdy krwi. I nie jest wampirem.
- Ja podziękuje - odparł. Spojrzał w bok, na przechodzącą gdzieś tam kelnerkę. - Dziabnę sobie twoją służkę... - Karczmarz trwożliwie też zerknął w bok. A Drago zaśmiał się.
- Ach, nie martw się, żartuję. Podaj mi dzban jakiegoś dobrego piwa i będę zadowolony. Krew mam własną. - Klepnął fiolki zawieszone przy pasie biegnącym przez pierś. Karczmarz dyskretnie odetchnął. Wskazał towarzyszom wolny stolik. Po chwili wraz z kelnerką przyniósł im zamówienia. Adamus dostał pokaźna michę grochówki i dwie pajdy chleba. Na talerzyku obok było też trochę masła, w razie gdyby Adaś lubił chleb z masłem do grochówki. Do tego podano im dwa dzbany piwa. I oczywiście kufle.
- Pokoje są już gotowe - zainformował karczmarz. - Jak panowie się posilą, to ktoś wam je pokaże, ale... - Chrząknął niepewnie. Drago chyba zrozumiał o co chodzi.
- Mamy pieniądze - powiedział.
- Za kolację i dwa pokoje to będzie pięćdziesiąt grzywien. Sześćdziesiąt, jeżeli chcą panowie jeszcze śniadanie. - Drago wysupłał coś tam z kiesy.
- Trzym - powiedział uprzejmie. - Więcej, w razie jak nabierzemy ochoty na więcej piwa. A resztę zatrzymaj. - Podał karczmarzowi jednego denara. Karczmarz skłonił się i zadowolony wrócił za ladę, życząc jeszcze kilka razy smacznego. Już chyba zapomniał o niezbyt zabawnym żarcie wampira.


415 d - 1 d = 414 d
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 05 Luty 2017, 12:58:41
Przyznam że mnie żart Draga o dziabaniu kelnerki się spodobał. Co prawda zbyt finezyjny i dużego polotu w nim nie było, ale zazwyczaj te najprostsze żarty są najzabawniejsze. A jeszcze więcej śmiechu by było, gdyby karczmarz zrozumiał ten żart dwuznacznie. No ale niestety od razu się domyślił że chodzi o picie krwi.
Kiedy zasiedliśmy do stołu, prawie od razu podali to co zamówiliśmy. Co prawda zdziwiło mnie masło do grochówki. No ale jak to mawiają, co kraj to obyczaj. Więc zabrałem się do jedzenia, odpuszczając sobie to masło.
W przerwie między jedzeniem postanowiłem zapytać o coś Draga, starając się tak mówić aby w razie czego postronni nie słyszeli:
-Powiedz mi, daleko jeszcze? (https://www.youtube.com/watch?v=EqULCbxwXOE) ile nam jeszcze zostało do tego gaju?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 05 Luty 2017, 13:35:56
Drago nalał sobie piwa z dzbanka do kufla. Popił. Docenił. Dobre było.
- Jeżeli wyjedziemy skoro świt, to na wieczór powinniśmy zajechać - odpowiedział. Tak mniej więcej szacował odległość i czas ich podróży. - Nie chce mi się teraz o tym mówić, więc już w drodze wyłożę ci kilka niepisanych zasad, które tam obowiązują. Lepiej ich przestrzegać. Nasze zielone przyjaciółki potrafią być... drażliwe - powiedział, popił piwa i zaśmiał się krótko.
- Bądź co bądź to kobiety - dodał jakże zabawny żarcik. - Wiesz coś w ogóle o leśnym ludzie? - zapytał po chwili.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 05 Luty 2017, 20:35:46
-No w sumie umysł kobiet jest niezbadany i nie da się go pojąc. A co do mojej wiedzy, to wiem tyle co z bajek, oczywiście jeśli nie wliczamy do leśnych ludzi elfy.-Odparłem robiąc ostatnie ruchy w misce z grochówką.
-Więc byłoby faktycznie wskazane, abyś  mi wyjaśnił co nie co. W końcu bajki mogą kłamać, a ja nie chciałbym stracić czegokolwiek, albo oberwać czymś za to że na przykład popatrzyłem rozmarzonym wzrokiem na którąś. Bo jak rozumiem bajki o ich urodzie nie kłamią?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Luty 2017, 12:32:40
- W Sanktuarium jest zawsze kilka elfów, ale to raczej jako goście. Na stałe przebywa tam chyba jeden - odpowiedział Drago. Wypił resztę piwa z kufla i ponownie napełnił go z dzbana. - Co do driad, to myślę, że nawet by niezrozumiały twoich spojrzeń. Nie tak jak ty to byś rozumiał. A ich uroda... cóż... - Uśmiechnął się lekko. - Są dość niskie, ale co kto lubi. Skórę mają w leśnych barwach, od zielonej do brązowej. Chociaż zauważyłem, że niekiedy jeszcze używają jakiś barwników. Nie wiem, czy dla lepszego kamuflażu, czy z jakiś innych powodów. Ale łatwo poznać, bo one się względnie łatwo ścierają. Ogólnie podsumowując są całkiem zgrabne. - Przerwał, bo podeszła do nich kelnerka.
-  ÂŻyczą sobie panowie jeszcze coś? - zapytała. -  Czy może mam pokazać pokoje? Są już przygotowane.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 06 Luty 2017, 16:39:32
-Ja dziękuje, nic nie potrzebuje więcej.-Powiedziałem i zrobiłem łyk piwa, pozwalając aby Drago mógł sobie poopowiadać z kelnerką. W końcu on tu był szefem, a że pojadłem i piwa miałem zapas to postanowiłem się nie wychylać. A do tego była szansa, że Drago sobie jeszcze może zażyczyć kurzej krwi, w końcu to był taki rarytas.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Luty 2017, 18:05:09
Drago rzucił kelnerce swój dragowy uśmiech, ale nic nie zamówił. Miał jeszcze trochę piwa.
- Jak chcesz to zobacz te pokoje - powiedział do Adamusa. - Ja tu jeszcze chyba posiedzę. Szkoda tak noc marnować. - Oczywiście też mało możliwe, że zamierzał robić coś bardziej konkretnego od siedzenia. No, ale jakże to tak?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 06 Luty 2017, 18:11:34
-Już mam iść spać? Ale tato jeszcze mi bajki na dobranoc nie opowiedziałeś-Całość wypowiedziałem starając się jak najbardziej zbliżyć swój głos do dziecięcego. Co prawda może jakoś rewelacyjnie nie wyszło, ale Drago musiał zrozumieć żart.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Luty 2017, 18:14:52
Drago prychnął.
- Jakbym chciał, żebyś poszedł spać, to bym po prostu rzucił na ciebie zaklęcie. Jak normalny ojciec zrobiłby synkowi - też zażartował. Chyba. - Rób jak uważasz, ja po prostu jeszcze trochę tu zostanę. - Rozejrzał się po sali. - Dawno nie miałem okazji tak sobie posiedzieć po prostu w karczmie.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 06 Luty 2017, 18:28:59
-Coś mnie tu śmierdzi ociec, coś ty kombinujesz.-Powiedziałem machając w jego kierunku palcem, jak ku przestrodze.-Ale rozumiem, że czujesz potrzebę samotności, więc dam Ci chwilę.-Powiedziałem dopijając resztkę piwa z kufla, następnie wstałem i kierując się w kierunku wyjścia powiedziałem:
-Idę się odlać
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 06 Luty 2017, 18:35:51
- Miłej zabawy - rzucił mu jeszcze Drago. - Tylko pamiętaj, żeby strząsnąć - doradził mu jeszcze w swej wielkiej mądrości, która zbierał przez całe wieki swojego życia, zbierania doświadczeń i niezliczonych podróży po świecie. Został w głównej sali. Sam. Znaczy sam nie licząc innych osób.

Adamus zaś skierował się w stronę wyjścia. No i w końcu wyszedł. Na zewnątrz już zapadła noc. Wokół i tak było jasno, wszak teren zajadu był oświetlony. Adaś mógł zobaczyć budynek, w którym zapewne przygotowano ich pokoje. Widział także stajnię i mała budkę, która zapewne była wychodkiem. Zdradzało to takie wycięte serduszko w drewnianych drzwiach.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 06 Luty 2017, 19:24:43
Gdy wyszedłem na zewnątrz, odetchnąłem pełną piersią. Miło było poczuć wieczorne powietrze, po czasie spędzonym w zaduchu karczmy. Ale starałem się nie rozpraszać w końcu wyszedłem w konkretnym celu. Zacząłem rozglądać się po placu, szukając celu który by wypadało oznaczyć. Kiedy rzuciła mi się w oczy nie wielka budka udałem się w jej kierunku, podśpiewując sobie starą karczemną piosenkę:
-Dwa wampiry, w swej zabawia tarzały się po trawie....
Akurat doszedłem do drzwi, kiedy ni stąd ni zowąd zakręciło mi w brzuchu. Ale nie tak delikatnie, tylko bardzo, ale to bardzo mocno. Znaczyło to tylko jedno, grochówka chce ujrzeć znów światło dzienne!
Energicznie uderzyłem w drzwi kibelka i gdy nie usłyszałem żadnych głosów z impetem wpadłem do środka. Szybko rzuciłem okiem czy jest na tyle czysto że da się usiąść. Co prawda rewelacji nie było, ale w miarę to wyglądało, tylko trochę zapach odstraszał.
Tak więc błyskawicznie odpiąłem spodnie, które zsunąłem i siadłem oddając się tej błogiej chwili, kiedy rodzi się nowe życie człowiek może się oddać rozważaniom egzystencjalnym.

Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 07 Luty 2017, 12:02:01
Adamus mógł wzbogacić swoje rozważania egzystencjalne o czytanie ciekawych i inspirujących notek wydrapanych po wewnętrznej stronie drzwi wychodka. Od klasycznych w stylu "D+E=<niewyraźny napis>" czy "Bądź tutaj 07/02/25", przez bardziej przemyślane, jak "Bolec to stolec" i "W kupie siła", aż po prawdziwe dzieła piśmienniczej sztuki toaletowej jak "Na górze róże, na dole bez, a tu śmierdzi, jakby zdechł pies" czy też "ONI ZAWSZE OBSERWUJÂĄ!". Co ciekawe pośród tych napisów ciężko było znaleźć jakieś błędy pisowni. Widocznie osoby dzielące się swoimi przemyśleniami w takich miejscach były osobami wykształconymi. Rozważania Adamusa przerwał odgłos nadbiegającej osoby. Następnie było uderzenie o drzwi i szarpanie za klamkę. Ciche przekleństwo pod nosem.
- Kurwa, szybciej! - Adamus usłyszał zdesperowany głos.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 07 Luty 2017, 15:35:33
Oddawałem się rozważaniom nad sensem życia oraz lekturze jakże ciekawych napisów na drzwiach. Niektóre dawały naprawdę do myślenia na temat autora. Najbardziej intrygujący był napis o jakiś obserwatorach, już miałem zacząć myśleć nad tym co autor miał na myśli, kiedy usłyszałem bieg w oddali. Następnie uderzenie w drzwi i komendę abym się pośpieszył. To oznaczało tylko jedno, nie tylko ja jadłem grochówkę, co prawda było mi trochę gościa żal ale teraz była moja kolej.
-Zara, ten proces jest czasochłonny.-A żeby podkreślić wartość wypowiedzianych słów, puściłem dodatkowo bardzo głośnego bąka.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 07 Luty 2017, 15:57:19
- No nieeeEEEE! - wrzasnął osobnik za drzwiami. Szarpnął mocniej drzwiami. Potem całym wychodkiem. Drewniane miejsce odosobnienia zachwiało się poważnie.grożąc przewróceniem się. Pod Adamusem coś zabulgotało. Osoba za drzwiami musiała być w naprawdę poważnej potrzebie.
- Ta grochówka... - mężczyzna wysapał, resztkami sił powstrzymując uwolnienie ciemnych sił w nim zgromadzonych. - Ten chuj ją zatruł chyba... Ahh!!! - jęknął jeszcze. Znowu zatrząsł wychodkiem. Musiał być z niego kawał chłopa, gdyż nawet przyniosło to efekt. Wychodek zdawał się stać nieco bardziej krzywo niż jeszcze przed chwilą. Adamus usłyszał jak mężczyzna za drzwiami upada na ziemię. Potem usłyszał jego jęki i sapania połączone z jakimś bulgotaniem. A jego nosa dobiegł potworny zapach, który przebijał się nawet przez odór wychodka.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 07 Luty 2017, 16:28:48
-Uch...-Skomentowałem sam do siebie zapach który do mnie dotarł, to oznaczało że mój nowy kolega jednak nie wytrzymał. W sumie nie dziwię się mu, gdybym nie był przy drzwiach wychodka, to kto wie czy bym doleciał. A tak to przynajmniej chociaż ja nie miałem pełnych gaci. Grzecznie się podtarłem, ubrałem i wyszedłem przed drzwi lustrując "przedpole". Na ziemi faktycznie leżał jakiś gość, troszku poskręcany i bił od niego nie ludzki fetor. Chwyciłem się pod boki i stojąc nad tym gościem dumnie powiedziałem, przybierając szczery, lecz lekko ironiczny uśmiech:
-Ach, nawet nie wie Pan jaka to ulga zrzucić z siebie taki ciężar.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 07 Luty 2017, 16:48:28
- Yyych... - odpowiedział mu powalony mężczyzna. Nie prezentował sobą najlepszego widoku. Właściwie to wyglądał koszmarnie. Jego zapach też nie był najlepszy. Kpiny Adamusa też nie najlepiej wpływały na jego samopoczucie. - Ty chuu... - mruczał coś pod nosem. Adamus mógł sie pastwić nad zdominowanym przeciwnikiem, pokazać mu kto tu tak naprawdę rządzi i oznaczyć swoje toaletowe terytorium. Ale...
- Coś ty zrobił Jętkowi?! - usłyszał za sobą wściekły głos. Zbliżała się do niego trójka mężczyzn. W dość bojowych nastrojach i bandyckich facjatach. Zdawali się być trochę podpici i ewidentnie świerzbiło ich, aby komuś w ryja dać.


// Daje staty, ale nie musi dość do walki :)

3 x Karczemny zbir (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta)
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 07 Luty 2017, 20:40:25
-Dzień, dobry wieczór Panom.-Powiedziałem do zbirów, kłaniając się lekko. Zrobiłem to nie ze względu na szacunek, którego bynajmniej mi brakowało dla podobnych pajaców, a z potrzeby zagrania na zwłokę. Gdyż na szybko musiałem obmyślić plan działania. W takich momentach żałowałem, że nie mam przy sobie ukrytego ostrza, które całe lata temu zdarzyło mi się używać. A tu kicha ostrza nie miałem, planu też nie. Bo nie miałem czasu go obmyślić, więc postanowiłem ciut zaimprowizować.
-Co zrobiłem Jętkowi? Absolutnie nic, wasz serdeczny kolega posrał się w gacie jak małe dziecko. Choć powiem Panom, że się mu nie dziwię, bo po tej grochówce to mało nie skończyłem tak jak on. Nie powiem dobra była, ale żona Karczmarza musiała coś spieprzyć przy gotowaniu.
Gdy to mówiłem, delikatnie zbliżyłem ręce do kolb obu pistoletów i zacząłem je delikatnie muskać. Dając wyraźnie do zrozumienia zbirom, że nie zawaham się ich użyć. W końcu nic nie działa skuteczniej niż świadomość, że w każdej chwili mogę wypalić i dwóch położyć co najmniej rannymi, jak nie martwymi. A że widać było wyraźnie po nich, że szukają zwady to trzeba było im przemówić do rozsądku, nim zapaskudzimy obejście posoką.
-Także ja nie czuję się winny stanowi waszego kolegi. Nie wytrzymał w kolejce i się posrał, cóż życie. A wam Panowie radzę dać mi święty spokój, jak i zabraniam wam szukać pomsty na żonie karczmarza. Jeśli któryś z was poczyna się ginąć za tego obsrańca, proszę bardzo. Ale wiedzcie że nim do mnie doskoczycie dwóch będzie leżeć, a trzeci to będzie tylko formalność. Więc radzę wam odstąpcie.
Ostatnie zdania wypowiadałem tonem, który wyraźnie dawał sygnał że nie żartuje.


//:Draguś pamiętaj że mam perswazje.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 08 Luty 2017, 12:07:22
- Co kurwa? - odpowiedział jeden ze zbirów. Chyba nieczęsto ktoś mówił do nich takim potokiem słów i musieli to najpierw przetrawić. Proces przetwarzania słów Adamusa przerwał Jętek.
- Hrr... - wyraził swoją opinię. Spróbował wstać. - No kurwa, pomóżcie mi kurwa - warknął do swoich towarzyszy. Dwójka z nich natychmiast doskoczyła do Jętka i  pomogła mu wstać. Ostrożnie, coby się nie ubabrać. Zbir prowadzący konwersację z Adamusem zerknął na jego pistolety. Coś mu tam pod kudłata czupryną zaczęło działać.
- Musimy znaleźć Jętkowi spodnie, więc tym razem ci się upiekło! - Pogroził Adasiowi palcem. - Ale następnym razem jak się spotkamy, to będzie wpierdol! - Coś tam jeszcze burknął i odszedł wraz z prowadzącymi Jętka kompanami. Udali się na poszukiwanie czystych spodni.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 08 Luty 2017, 16:49:32
Całe szczęście że udało mi się przemówić zbirom do rozumu. Co prawda nie brałem pod uwagę szansy na przyszłe spotkanie, ale twarze sobie zapamiętałem. Tak w razie czego, jakby nasze losy znów się zeszły. Kiedy odchodzili, naszło mnie pewne przemyślenie. A dokładnie pomysł na tytuł ballady, "O Obsranym Jętku i poszukiwaczach zaginionych spodni". Tylko że kto chciałby pisać o takich pajacach? Choć tytuł do jakiejś satyry, albo innej komedii by pasował.
Ostatecznie machnąłem ręką i wróciłem do karczmy, aby usiąść z powrotem naprzeciw Draga. Kiedy tylko usiadłem odetchnąłem głęboko i powiedziałem do niego:
-Nie jedz grochówki, szkoda zdrowia.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 08 Luty 2017, 17:06:11
- Aha - odpowiedział Dragosani, który nie miał pojęcia jakie niesamowite przygody spotkały Adamusa. No bo i skąd? Skończył pic piwo, tak w samotności, jak odpowiedzialna osoba i teraz siedział sobie po prostu w karczmie, obserwując jej gości. Nie żeby miał jakieś plany. Ot, nie chciało mu się ruszać z miejsca. No ale ruszyć w końcu by się musiał, wszak z samego rana mieli wyjechać. - Nie będę pytał jak było, chociaż wierzę, że opowieść byłaby zacna - powiedział. Przeciągnął się i wstał.
- Dobra, nie wiem jak ty, ale ja idę zobaczyć jakie mi lokum przygotowali - powiedział. - A potem, nie wiem, zobaczę. Jakbyśmy się nie widzieli już dzisiaj, to masz być jutro przed świtem przy stajni. Jeżeli zaśpisz, to obleję cie wiadrem zimnej wody, więc liczę na to. - Uśmiechnął się wstrętnie i sobie wyszedł.

// Jeśli chcesz możesz opisać swój pokój.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 08 Luty 2017, 17:38:48
-Pamiętaj będę spał nago!- Rzuciłem do odchodzącego Draga, co prawda brzmiało to dwuznacznie. Ale trzeba było na wszelki wypadek się zabezpieczyć. Bo jakbym faktycznie zaspał i Drago rzeczywiście chciałby wcielić w życie manewr "wiadro", to wątpię aby miał ochotę oglądać wkurwionego gołego gościa, który na pewno chciałby dać mu po mordzie.
Kiedy wyszedł stwierdziłem, że nie ma co dłużej siedzieć. Przed wyjściem tylko sprawdziłem czy w dzbanie coś zostało i ostatnie resztki dopiłem. W końcu grzechem by było wylać. Wstałem i ruszyłem na przygotowaną kwaterę.
Pokój był, jak to karczemny pokój nic wiele się nie wyróżniał od standardów przyjętych na Valfden. Standardowy kwadrat, z oknem wyglądającym na główny plac zajazdu. Było łóżko, z nawet dobrze wypchanym siennikiem i poduszką, jakiś wieszak na ścianie z czystą szmatą pewnie służąca za ręcznik. Naprzeciw łóżka stała szafa,zydelek i niewielki kwadratowy stół. W rogu natomiast zaraz za drzwiami stała misa z wodą.
Szybko się porozbierałem i zostając w samych bawełnianych spodniach ruszyłem do miski z wodą. Trochę się obmyłem z kurzu gościńca i siadłem na łóżku. Który głośnym dźwiękiem zaskrzypiało, na znak że odczuwa moją wagę. Już miałem się kłaść, ale postanowiłem że przezornie przygotuje się na wszelkie ewentualności. W końcu życie nauczyło ostrożności. Tak więc nabiłem jeden pistolet i ułożyłem go pod wypchaną poduszką, tak aby mieć go pod ręką. Resztę broni też tak ułożyłem aby mieć blisko siebie, miecz i szable oparłem o krawędź łóżka. Natomiast drugi pistolet położyłem na zbroi, która leżała rozłożona na stole.
Tak przygotowany położyłem się spać.

Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 09 Luty 2017, 11:30:47
Tak przygotowany położył się spać.
I spał. Przez całą noc, twardo i głęboko. Miał zapewne jakieś sny, coś tam kotłowało się pod jego rozczochraną czupryną. Jakieś narkotyczne i senne wizje, pomieszane myśli i wspomnienia z ostatnich dni, które próbowały znaleźć swoje miejsce w pamięci Adamusa. Zapewne były one inspiracja do niesamowitych idei. Szkoda tylko, że porażającą większość z nich Adamusa zapomniał, gdy se przebudził.

Za oknem było ciemno, lecz ciemność ta zdawała się być lekko przerzedzona blaskiem światła na wschodzie. Tak przynajmniej wydawało się Adamusowi, rozbudzonemu i porażonemu powrotem do realnego świata. Jego umysł starał się na powrót zrozumieć w jaki sposób może istnieć we wszechświecie, który nie jest jego własną imaginacją. Usilnie zapominał wszystkie te wspaniałe myśli i senne rozważania, których znaczenie mogłoby zmienić świat.
*stuk* Coś uderzyło o okno.
*stuk* Znowu. Był to chyba jakiś nieduży kamyk. Taki, że uderzyć w okno uderzy, lecz szyby nie wybije.
*stuk* I znów. Ktoś wyraźnie starał się zwrócić uwagę Adamusa.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 09 Luty 2017, 17:37:07
Gdy tylko się przebudziłem, od razu czułem się jakoś dziwnie i nie był to drugi atak grochówki. Coś mi w nocy nie dawało spokoju, tylko nie byłem sobie w stanie przypomnieć niczego przypomnieć. Ani co mi się śniło, bądź jakie miałem wizje. Rozważania moje przerwało stuknięcie w szybę. Odruchowo złapałem za pistolet i rozjarzałem się po pokoju. Drugi raz coś stukało, więc powoli wstałem i ruszyłem ku oknie. Nim do niego dotarłem stuknęło trzeci raz, a to znaczyło że prawdopodobnie nadchodzi mój książę, na białym koniu ktoś coś ode mnie chce. Więc gdy zbliżyłem się do okna, uchyliłem je i starając się zbytnio nie wychylać, spojrzałem co to za żartowniś rzuca mi w szybkę.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 09 Luty 2017, 18:01:17
Kolejny mały kamyczek musnął twarz Adamusa. Pod oknem stała jakaś ciemna postać. Słońce jeszcze nie wstało, więc ciężko było poznać kto to. Ale to długo nie pozostało tajemnicą.
- Wstawaj! - Adamus usłyszał głos Dragosaniego, który chyba nie bardzo dbał, czy pobudzi też resztę gości zajadu. - Wstawaj szkoda dnia! - Drago był nieprzyzwoicie radosny jak na tak paskudnie wczesną godzinę. Chociaż zapewne to się zmieni gdy tylko wstanie słońce.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 09 Luty 2017, 18:31:03
-Jeszcze pięć minut mamo-Powiedziałem do niego wychylając się z okna.-Nie boisz się że kogoś obudzisz i będą na Ciebie krzyczeć?-Rzuciłem do niego pytanie, w celu odwrócenia jego uwagi. Bo jednak miałem świadomość że Drago masz innych gości w głębokim poważaniu. Ale chciałem zrealizować swój plan, który nagle przyszedł mi do głowy, a może mi się przyśnił?
Powoli podszedłem do drzwi, tak aby nie budzić podejrzeń wampira i wziąłem misę z wodą którą się wczoraj myłem. Następnie ostrożnie podszedłem z nią do okna i chlusnąłem przez nie na nic nie spodziewającego Draga. Licząc w głębi duszy że w niego trafię.


//:Uprzejmie wnoszę wniosek, aby los zdecydował czy zostaniesz oblany! Chce abyśmy na Shoutbox wybrali niezależną osobę która użyje kostki. Gdzie w przypadku parzystej liczby Ci się upiecze, a nieparzystej zostaniesz oblany.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Zaidaan w 09 Luty 2017, 18:35:48
//: A więc zobaczmy co się stanie.

I woda poleciała..
Rolled 1d2 : 2, total 2
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 09 Luty 2017, 18:42:16
Drago słyszał chlupotanie wody zanim Adamus w ogóle podszedł do okna. Ekstremalnie wyczulone zmyły bywały przydatne. Coś mu to się nie bardzo podobało, więc był czujny. Zobaczył jak Adaś wygląda przez okno i chluszcze woda z misy. Szeroki łuk wody wylał się z naczynia. Krople lśniły w bladym świetle wstającego dnia. Wampir był gotowy na reakcje. Cofnął się szybko kilka kroków w tył. Strumień wody chlusnął na ziemię, w miejscu gdzie jeszcze przed chwilą stał wampir.
- Coś ci się rozlało - błyskotliwie zauważył Antares. - Ale pospiesz się! Driady czekają! - zachęcił Adamusa.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 09 Luty 2017, 18:56:36
-I poszedł w pizdu...-Zacytowałem klasyka pod nosem. Trochę żałowałem że nie udało mi się go trafić, ale cóż poradzić taki los. Więc postanowiłem na ten moment już nic nie kombinować. Szybko się ubrałem, poprzypinałem pochwy od broni, pozapinałem pasy i opuściłem pokój. Szybko zszedłem na dół, wyszedłem na plac i spojrzałem na błoto, które się utworzyło po moim wybryku. Spojrzałem na nie jakby nigdy nic i rzuciłem do stojącego w okolicy jeszcze wampira:
-To co idziemy po konie?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 09 Luty 2017, 19:02:17
- To idziemy po konie - potwierdził wampir. No i poszli po konie. Zabrali je ze stajni. Drago wskazał na jakąś paczkę. Takie zawiniątko. Niewielkie w sumie. - Załatwiłem ci śniadanie, cobyś mógł się posilić w drodze - powiedział. Tak dbał o towarzyszy. Chociaż zapewne bardziej zależało mu na czasie. Sam zapewne się posilił wcześniej krwią. Więcej nie potrzebował. Wyprowadził swojego konia ze stajni.
- No ale komu w drogę, temu banan. Jedziemy! - zapowiedział i skierował się w stronę bramy.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 09 Luty 2017, 19:15:28
-Banana tu nie widzę!-Błyskotliwie zauważyłem zaglądając do zawiniątka. W sumie było mi miło że Drago chciał nam oszczędzić tyle czasu i przygotował mi śniadanie. Było to nad wyraz miło z jego strony. Co prawda na początku podejrzewałem że Drago coś tam pokombinował, po moim zamachu na jego suchą odzież. Ale jak to przemyślałem, to w sumie nie miał tyle czasu na przygotowanie takich specjałów, szczególnie że wygląda na to że jeszcze musiał wcześniej konie osiodłać. Skoro wystarczyło nam je ze stajni tylko zabrać.
Więc skoro musiało być w porządku to zacząłem jeść. A nawet jakby coś wykombinował, to i tak człowiek nie wie z czego tyje.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 10 Luty 2017, 11:00:58
W pakunku były trzy kawałki chleba, trochę sera i kilka pasków suszonego mięsa. Była też niewielka butelka. Z wodą(!). Czy to śniadanie przygotował Drago? Oczywiście, że nie. Gdyby zrobił je Drago Adamus zajadałby teraz przypaloną grzankę, jak to jedna anielica miała okazję skosztować. No ale Adamus i tym nie wiedział, więc mógł sobie tam podejrzewać co chciał.
Wsiedli na konie (Adamus też nie wiedział kto je tak naprawdę przygotował) i wyruszyli z zajazdu. Wyjechali przez bramę, skierowali się na północ. Słońce powoli wstawało. Drago nasunął maskę na twarz i skrył ją dodatkowo w cieniu kaptura. Chociaż nie zdradzał więcej oznak dziennej słabości wampira. Pewnie trzymał się na koniu, nie bluzgał pod nosem i zdawał się nawet nie krwawić z oczu, na jaką to przypadłość cierpiały co niektóre wampiry.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 10 Luty 2017, 12:34:39
Gdy już pojadłem i popiłem, od razu poprawiło mi się samopoczucie. Otrzepałem z siebie okruszki chleba i zrównałem się z Dragiem. Powoli sobie jechaliśmy w milczeniu podziwiając piękną okolicę, która w świetle wschodzącego słońca budziła się ze snu. Lecz nie wszyscy cieszyli się tak na wstające słońce.
-Wyglądasz jak trędowaty teraz.-Postanowiłem dogryźć Dragowi, który już szczelnie się opatulił.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 10 Luty 2017, 12:48:26
- Przynajmniej nie mam twojej twarzy - burknął Dragosani, nie mogąc ot tak odpuścić Adamusowi. Fajnie tak było siebie wzajemnie poobrażać. W pałacu Drago rzadko miał ku temu okazję. Jechali tak sobie, co chwilę rzucając w swoim kierunku złośliwe teksty. Adamus zjadł co miał zjeść i był najedzony, bo się najadł jedzeniem, które zjadł. Słońce wstawało, ptaszki śpiewały i zapowiadał się piękny dzień. Oczywiście ktoś musiał go popsuć.
- No przyjechał kurwa w końcu. - Adaś usłyszał, gdy wyjechali zza zakrętu. Drogę zagradzała im czwórka mężczyzn. Jętek z jego kompanią. Jego kumpel, który już w nocy chciał nakopać Adamusowi widocznie zamierzał zrealizować wstępne plany. Było ich czterech. Rozłożyli w poprzek drogi jakieś chaszcze, co mogło mocno utrudnić przejazd. No i byli zdenerwowali. Wyciągnęli miecze.
- Do pana w czarnym nie mamy sprawy, ale ten drugi niech zejdzie z konia. Powoli! - Towarzysz Jętka chyba czuł się trochę za pewnie. Może zapomniał dlaczego właściwie w nocy stchórzył, kto wie.
- Znajomi? - zapytał Drago, absolutnie spokojnym i zrelaksowanym tonem.


1 x Jętek (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta)
3 x Karczemny zbir (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta) 
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 10 Luty 2017, 14:31:49
Przyznam że mogło być to naprawdę miłe przedpołudnie, spędzone na dogryzaniu sobie na wzajem. No ale jak zwykle jakieś obesrańce musiały zepsuć, tę jakże przyjemną wymianę zdań.
-Ta, znamy się z kibelka.-Odpowiedziałem tak samo zrelaksowanym tonem Dragowi. Następnie zacząłem zsiadać z konia i gdy stałem na ziemi powiedziałem mu:
-Jeśliś głodny, to zaraz będziesz mógł sobie podjeść. Szef kuchni dzisiaj serwuje, trzech pajaców i kloszarda.
Następnie wyciągnąłem miecz z pochwy na plecach i ruszyłem w kierunku przeciwników. Po trzech krokach zawołałem szyderczo do zbirów, aby ich sprowokować.
-Cześć Jętek, jak tam doprałeś gacie?
Tak jak się spodziewałem, moja prowokacja podziałała. Wszyscy zaczęli biec w moją stronę, szykując grupowy atak. Co prawda w tym momencie ryzykowałem życie, w końcu gdzie wrogów kupa tam i szermierz dupa. Tylko walki tego typu jak ta miały jedną wadę dla tej większej grupy. Otóż aby pokonać kogoś sprawnie posługującego się mieczem, musieliby zaatakować równocześnie, w miarę zsynchronizowanym atakiem abym nie miał szansy się obronić. A takim przypadku automatycznie uruchamia się ludzka wola przetrwania. Bo nie ważne który, ale zawsze któryś z tej atakującej grupy zginie gdy zaatakują równocześnie. A z reguły tacy ludzie jak oni woleli otoczyć przeciwnika i czekać na dogodną chwilę na atak, a w takim przypadku zawsze szermierz da radę się obronić.
Lecz wolałem sobie zbytnio nie pozwolić na to aby mnie otoczyli, a przynajmniej nie chciałem pozwolić wszystkim. Więc szybko przyskoczyłem do najbliższego, atakując oburącz zza głowy, nie dając mu szansy na sparowanie. Cios uderzył go w lewę ramie wbijając się w ciało na co najmniej piętnaście centymetrów. Niestety nie miałem czasu zmierzyć, bo musiałem szybko wyrwać miecz i uskoczyć przed atakiem kolejnego. Który dość niesprawnie próbował ciąć z boku.
Cofnąłem się o parę kroków, będąc już w sumie oblężonym przez przeciwników, którzy próbowali mnie zajść z trzech stron. Splunąłem pod nogi i postanowiłem ubiec się do sprytnego fortelu. Zręcznie wyciągnąłem pistolet lewą ręką i odbezpieczyłem. Trzymając lufę lekko do góry, zacząłem kręcić młynki mieczem, aby jeszcze bardziej ich rozproszyć. Trochę stracili na hardości, kiedy zobaczyli lufę, lekko kołyszącą się w mojej ręce. Postanowiłem to wykorzystać, szybko wycelowałem w tego stojącego po lewej. I nacisnąłem spust, oczywiście pistolet nie wypalił, zdało się słyszeć tylko głuchy dźwięk uderzającego o siebie metalu. Lecz nim przeciwnik się zorientował, ja zaatakowałem tego po prawej. Który widząc wycelowany pistolet zamierzył się z ciosem. Atakując mnie od lewej, zręcznie sparowałem jego cios i wyprowadziłem szybko ripostę. Ciąłem nisko, wypruwając bandycie flaki.
Po tym ciosie błyskawicznie uskoczyłem w bok, szybko się odwróciłem by spojrzeć na resztę przeciwników. Lecz nie zdążyłem się zbytnio przyglądnąć, bo musiałem sparować kolejny cios, który zwarł mnie z przeciwnikiem. Nastąpiła szybka wymiana ciosów i równocześnie odskoczyliśmy od siebie na długość mieczy. A kątem oka już widziałem, że Jętek już zamierza się z ciosem. A tu trzeba działać.
Z racji że wciąż miałem pistolet w lewej ręce, postanowiłem go jeszcze wykorzystać. Szybko rzuciłem nim w twarz bandyty z którym przed chwilą się zwarłem. Nie celowałem zbytnio, lecz jak myślałem ten odruchowo zasłonił się ręką. A to mi wystarczyło aby szybko do niego przyskoczyć i przebić go mieczem.
Niestety nie miałem czasu go wyciągnąć z jego brzucha, bo musiałem szybko uskoczyć bo Jętek akurat właśnie wyprowadzał cios zza głowy. Zręcznie uskoczyłem i cofnąłem się parę kroków, tworząc między nami większy dystans. Teraz dopiero poczułem że dostałem zadyszki, pokręciłem głową i powiedziałem:
-Ech chyba za stary na to jestem.-Następnie spojrzałem na Jętka który wyraźnie też dyszał, wyciągnąłem szable i zawołałem do niego:
-Choć obesrańcu, twoja kolej!


1 x Jętek
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 10 Luty 2017, 15:37:18
A Drago obserwował całą walkę znudzonym wzrokiem. Tak już odruchowo oceniał styl walki Adamusa. Jego wybiegi i kpiące podejście do przeciwników były całkiem interesujące. Sam wampir nie ruszył się. Nawet dłoń mu nie drgnęła w stronę broni. Siedział tak na koniu jak kamienny pomnik. Wiedział, że w razie potrzeby zdąży zareagować.
Walka dość szybko dobiegła końca. A przynajmniej do wstrzymania. Jętek spojrzał na trupy swoich towarzyszy. Potem na klingę broni Adamus. Potem na swoją broń.
-  Pierdolę to! - zawołał i wykonał taktyczny odwrót. Dość szybki i chaotyczny. W sumie to ciekawe, że tak szybko potrafił biegać.
- No nieźle - skomentował wampir. Zeskoczył z konia. - ÂŚciągnijmy te chaszcze i ciała z drogi i jedziemy - powiedział jeszcze, po czym zaczął przeciągać zwłoki w krzaki obok drogi. ÂŚcierwojady będą miały ucztę.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 10 Luty 2017, 16:20:00
Widząc uciekającego Jętka poczułem się zawiedziony, jakby nie było miałem ochotę go też pociąć. Zastanawiałem się jak go tu zatrzymać, nawet wpadł mi pomysł do głowy żeby rzucić kamieniem. Tylko że jak na złość nigdzie nie mogłem znaleźć odpowiedniego, albo same malutkie, albo takie duże których bym nie dorzucił tak daleko, a dystans się cały czas zwiększał. Więc trochę zawiedziony, schowałem szable i zacząłem szukać pistoletu. Leżał niedaleko bandyty przebitego mieczem, podniosłem go. Schowałem do kabury i wyrwałem miecz z truchła i go wytarłem do szmat denata.
W między czasie zobaczyłem że Drago zabrał się za przeciąganie pierwszych zwłok. Od razu postanowiłem to skomentować z szyderczym uśmieszkiem:
-Smacznego! Ale  nie musisz się krępować moją obecnością, że w krzaki jedzenie ciągniesz. Pij śmiało.
Kończąc zdanie, zabrałem się do uprzątnięcia drogi. Swoją drogą dość zabawne było, że Król sam zabrał się za porządki, ba nawet wyobraziłem go sobie jak zamiata trakt.  A potem idzie zrobić pranie do pobliskiego potoczka. Przyznam że przy tym wyobrażeniu uśmiechnąłem się pod nosem.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 10 Luty 2017, 16:44:41
Drago prychnął tylko.
- Ludzie... - burknął, kręcąc głową. Zupełnie jakby po zobaczeniu krwi od razu musiał się jej napić. Cóż za prostackie wyobrażenie wampiryzmu. Drago zaciągnął ciało w krzaki i rzucił je w rów, co go tam znalazł. Potem pozgarniał co tam jeszcze mógł i wsiadł na konia. Droga była wolna. No a o to przecież chodziło.
- No to wio, bo zielonogłowe czekają, z utęsknieniem wypatrując swych rycerzy w nie do końca lśniących zbrojach! - zawołał żartobliwie. Wizja driady jako takiej niewiasty w opałach, co czeka na mężczyznę, który ją uratuje było doprawdy komiczna! A przynajmniej dla Dragosaniego. I zapewne jego hetmana koronnego.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 10 Luty 2017, 18:32:18
-No to wio.-Odpowiedziałem ignorując żart Draga, koniec końców driada też baba i pomocy może potrzebować. A tym bardziej potrzebują pomocy skoro Draga wezwały na pomoc. A swoim żartem w sumie mi przypomniał że miał mi opowiedzieć coś. Tak więc wsiadłem na konia i powiedziałem:
-Właśnie mi się przypomniało, że miałeś mi opowiedzieć jak się mam zachowywać tam. W końcu chyba nie chcemy, abym jakąś gafę tam popełnił?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 10 Luty 2017, 19:08:28
- Ano miałem ci powiedzieć - zgodził się wampir. Poprawił nieco ułożenie swojego siedzenia w końskim siodle.
- Nie wgapiaj się w ich cycki jak zboczeniec - zaczął. - To raz. Co prawda nie zrozumieją tego w takim sensie, ale mogą się zdenerwować. Nie mów do nich "mała", "lalu", "loszko" czy jakoś w tym guście. Nie lubią tego. Lubia za to wbijać noże między żebra. Staraj się nie niszczyć jakichkolwiek elementów przyrody, szczególnie drzew! - Tutaj ton Draga był dość stanowczy. - Odzywaj się grzecznie i nie pyskuj. To się tyczy driad. Z centaurami możesz sobie popyskować, pożartować i tak dalej. Oni są trochę bardziej... otwarci. Chociaż nie wiem, czy jakiegoś tam spotkamy, nie zawsze są. A i może się zdarzyć, że zostaniemy tam na noc i któraś z driad zacznie się do ciebie tulić. To nie będzie to co myślisz! One w ten sposób grzeją się w chłodniejsze noce. Gdyby któraś chciała zrobić z tobą to co myślisz po prostu ci to powie. Ale też nie wyobrażaj sobie nie wiadomo czego, bo do tego najprawdopodobniej nie dojdzie. Lepiej też nie dotykać ich łuków, chyba, że ci pozwolą. Są do nich dość przywiązane. - Wampir zamilkł na chwilę, zastanawiając się, czy o czymś nie zapomniał.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 10 Luty 2017, 19:13:34
Słuchałem bardzo uważnie starając się zapamiętać wszystko co mi Drago przekazuje. Zastanawiała mnie jeszcze jedna kwestia, więc postanowiłem dopytać:
-A co z bronią, nie będą krzywo patrzeć, że wchodzimy do ich sanktuarium uzbrojeni po zęby?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 10 Luty 2017, 19:23:20
- Nie powinno być z tym problemów - uspokoił go wampir. - Przynajmniej w zewnętrznych częściach Sanktuarium. Jest tam jezioro, a na nim wysepka. To centrum tej ich enklawy, najświętsze miejsce. Oko Ventepi. Sami na pewno tam nie zawitamy, a jeśli zostaniemy zaproszeni to już bez broni. Ale nie ma się czego tam obawiać. To bardzo spokojne miejsce. Oderwane od zmartwień świata.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 10 Luty 2017, 19:33:36
-Mhm jakie mają podejście do alkoholu?-Spytałem, w sumie o jedno z ważniejszych zagadnień, dotyczących pobytu w tym sanktuarium.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 10 Luty 2017, 19:38:14
- Tak na co dzień unikają go - odpowiedział szybko wampir. - Ale gdy mają jakieś święto piją pewien trunek... Ciężko stwierdzić z czego go robią, albo porównać do czegokolwiek. Ale ma to w sobie trochę alkoholu. Nazywają to "sokiem ziemi". Co do innych trunków... hm... nie widziałem, aby same piły. Ale też nie sądzę, aby miały coś przeciwko temu, ze sobie będziesz coś tam popijał. Do mojej krwi się nie czepiają. Oczywiście jak po pijaku zaczniesz szaleć, to już będą miały coś przeciwko. Albo jak zaczniesz chlać na Oku. Zresztą! Jeżeli będzie im to przeszkadzało, to szybko to poznasz. Taki kłujący ból ci to powie.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 10 Luty 2017, 19:48:38
-Dobrze wiedzieć, choć powiem Ci że mnie zaintrygowałeś tym "sokiem ziemi". Piłeś go kiedyś?-Zapytałem w pełni zaintrygowany, bo może by wartowało tego skosztować. W końcu po to pijemy żyjemy, aby kosztować różnych specyfików. Gorzej tylko będzie,  jeśli ten napój będzie poniewierać po łyku i będzie powodował że człowiek zdziczeje. No ale wtedy to człowiek najwyżej umrze w tym błogosławionym stanie przebity czymś kującym i nawet nie będzie wiedzieć kiedy.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 11 Luty 2017, 01:03:45
- Tak, dwa razy miałem taką okazję - odpowiedział Drago. - Co ciekawe za każdym razem smakował inaczej, mimo że składniki były niewątpliwie takie same. Ilara tłumaczyła to tym, że smak zależy od emocji, które w danej chwili towarzyszą pijącej ten trunek osobie. - Oddalili się już sporo od zajazdu. Jechali przez las, który z każdym kilometrami zdawał się robić coraz bardziej dziki i zielony. Mimo to trakt był dobrze utrzymany. Słońce wędrowało po niebie, znacząco upływ czasu i ich podróży.
- Masz jeszcze jakieś pytania? - zachęcił wampir. Dzięki rozmowie czas szybciej leciał.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 11 Luty 2017, 01:53:07
-W sumie ciekawi mnie jeszcze, skąd się znasz z driadami? ÂŻe tak powiem królewski przywilej, czy już miałeś wcześniej z nimi jakiś kontakt sprzed koronacji?

Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 11 Luty 2017, 12:07:40
- Jeszcze sprzed - odpowiedział wampir. - Jak bezpośrednio zarządzałem tamtejszymi ziemiami, to driady miały pewne kłopoty z okoliczną ludnością. Obie grupy nie mogły się dogadać co do terytorium i tak dalej. Pomogłem zażegnać narastający konflikt. Tak się w sumie zaczęła moja znajomość tamtejszych driad.


// Jak masz jeszcze jakieś pytania, to pytaj. Jeśli nie, to cykniemy czas.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 11 Luty 2017, 13:57:48
Wysłuchałem Draga i wszystkiego co ma do powiedzenia. Jechałem teraz w skupieniu zastanawiając się czy nie mam jeszcze jakiś pytań. Lecz nic mi na ten moment nie przychodziło do głowy, więc lepiej było dyplomatycznie milczeć, niż pytać o jakieś głupoty, które nie są istotne w tym przypadku.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 11 Luty 2017, 14:10:49
I tak mijał im dzień na niezakłóconej podróży. Robili sobie co jakiś czas postoje, aby trochę odpocząć od ciągłej jazdy na koniach. Zbliżał się wieczór, gdy Drago skręcił w ledwie widoczną, boczna ścieżkę, odbijającą od traktu. Roślinność rosła tutaj znacznie gęściej, więc wampir zszedł z konia i prowadził go za uzdę. Szedł przedzierając się przez las. Słońce już w połowie skryło się za horyzontem, gdy Antares szepnął do Adamusa.
- Wiedzą o nas - rzekł i kiwnął głowa na jedno z drzew. Adamus absolutnie nic tam nie dostrzegł. Jednak wyczulone zmysły Draga coś tam chyba wychwyciły. - Dwie driady, jedna właśnie odeszła, zapewne powiadomić resztę - mruknął jeszcze wampir. Ciężko było powiedzieć czy mówi prawdę, czy też zmyśla. W lesie zapadał zmrok, jednak między drzewami latały małe świetliki, przez co nie było całkowicie ciemno.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/6/6f/Lokacja_SanktuariumOkaVentepi_Gaj.jpg)
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 11 Luty 2017, 14:27:15
Kiedy wjechaliśmy w gęsty las, Drago zszedł z konia i ruszył na piechotę. Można powiedzieć że odkryłem miejsce gdzie król piechotą chodzi, a że nie wypadało siedzieć wyżej od króla to również zszedłem z konia. Powoli kroczyłem ścieżką idąc tuż za koniem Draga, powoli szliśmy kiedy Drago z przodu się odezwał.
-Nie dziwię się, podejrzewam że już wiedziały o nas jak tylko odbiliśmy z traktu.-Odpowiedziałem mu wysnuwając własne wnioski, na podstawie tego co było dane mi wiedzieć o Driadach. Co prawda mogły być odrobinę mylne, ale że to miało być moje pierwsze spotkanie z nimi, to miałem prawo się w razie czego mylić.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 11 Luty 2017, 14:50:24
- Całkiem możliwe - odparł cicho Drago. Minęli drzewo będące rzekomo punktem obserwacyjnym driady. Adamus wciąż nie mógł jej dostrzec. - Właściwie już jesteśmy w zewnętrznych częściach Sanktuarium - powiedział jeszcze. - Oho... - mruknął nagle. I zanim Adamus zdążył zapytać co "Oho", sam mógł tak to skomentować. W oddali usłyszeli dźwięk fletu. Wampir poprowadził konia w tamtą stronę. Wyszli na polanę.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/b/b3/Lokacja_SanktuariumOkaVentepi_Polana.jpg)

Na zwalonym i porośniętym mchem konarze drzewa siedziała driada. Była zielonoskóra, na głowie miała jakąś dziwaczną ozdobę(?) w kształcie rogów, a ubrana była w lekkie skóry.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/7/76/Ilara.jpg)

Wampir podszedł do niej. Konia puścił. Tutaj nie musiał się o niego obawiać. Wierzchowiec podszedł sobie do drzewa i zaczął skubać trawę. Driada przestała grać.
- Przybyłeś, wampirze - stwierdziła na powitanie. Miała dziwaczny akcent.
- Przybyłem, Ilaro - odpowiedział Drago. Driada nazwana Ilarą spojrzała na Adamusa.
- To przyjaciel. Można mu zaufać. Sprawdziłem go też, czy nie nosi w sobie pasożyta. - Spojrzał na kompana. - Dałem mu alkoholu z solą. Nawet nie wyczuł. - Ilara skinęła głową i uśmiechnęła się.
- Jak cię zwą, przyjacielu przyjaciela? - zwróciła się do Adamusa.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 11 Luty 2017, 16:22:06
Fiu, fiu..-Pomyślałem sobie widząc siedzącą na polance driadę. Powoli z Dragiem do niej podeszliśmy i wampir wymienił z nią uprzejmości. Następnie poruszył temat mojej osoby, kiedy powiedział że coś mi dosypał do bukłaku od razu skojarzyłem, że faktycznie coś było nie tak z tym bimbrem. Miał on faktycznie dziwny posmak, którego nie potrafiłem rozpoznać. Już myślałem zażartować o pasożytach, ale ostatecznie stwierdziłem że nie będę się wybijał przed szereg i będę skromnie starał się tylko mówić gdy będzie potrzeba. A przynajmniej póki nie wyczuje gruntu, na jakie żarty mogę sobie pozwalać. Więc tylko odwzajemniłem uśmiech do Driady, lekko się ukłoniłem i powiedziałem:
-Adamus Roydil,pasożyt społeczny będący na utrzymaniu króla do usług.-Odpowiedziałem krótko, stwierdzając  że nie ma sensu bawić się w pełne nazwisko, tytuły, czy inne dodatki do imienia. -Dla przyjaciół Adaś.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 11 Luty 2017, 18:54:21
- Witaj Adamusie zwany Adasiem - powiedziała driada. - Cieszę się, że tak szybko przybyliście... - Schowała flet za pas i chciała chyba mówić coś dalej, kiedy przerwał jej radosny krzyk.
- Drago! - Zza pobliskich drzew na polanę wyszedł centaur.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/5/57/Balarus.jpg)

- Dawnośmy się nie widzieli! - Konioczłek podszedł do towarzyszy. - Niech no cię uściskam, stary capie! - Próbował uścisnąć wampira, lecz ten cofnął się krok, podnosząc ręce w obronnym geście.
- Chyba podziękuję, Balarusie. ÂŚmierdzi od ciebie wódą. - Na te słowa centaur nazwany Balarusem roześmiał się rubasznie. Wtedy też Adamus poczuł jak z jego paszczy zieje alkoholowy zapach. W mocnym stężeniu. - Ale miło cię widzieć. - Wampir uścisnął dłoń centaura.
- Możemy kontynuować? - zasugerowała Ilara, chyba zniesmaczona zachowaniem centaura. - Potem sobie porozmawiacie, bo chyba przenocujecie? - zapytała Draga. Wampir skinął głową.
- A co to za paszczak? - Centaur zainteresował się Adamusem, spoglądając na niego ciemnymi oczami, tak jakoś dziwnie kojarzącymi się z końskimi ślepiami, mimo iż ewidentnie były one ludzkie.
- Chodźmy więc... -Ilara ruszyła w stronę lasu. Chyba chciała wyjaśnić sprawę jak najszybciej.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 11 Luty 2017, 19:52:01
Nim zdążyliśmy zamienić jeszcze jakieś zdanie z Driadą nagle na polankę wyszedł Centaur. Przyznam że podobnie jak Driadę, pierwszy raz na oczy widziałem tą rasę. No ale jakoś nie czułem się zaskoczony widokiem Centaura, jakby nie było mieścił się w moich wyobrażeniach. Więc można powiedzieć, że byłem w miarę przygotowany na ten widok. Tylko nie spodziewałem się po nim aż takiego spoufalenia z Dragiem. A tu zaskoczenie, mało brakło a zrobiliby tradycyjnego misia na przywitanie, tylko Drago jakoś się chyba tego krępował. Ale to Centaura nie zraziło, ani nie odtrąciło od wampira. Kiedy już z nim wymienił uprzejmości bacznie zlustrował moją postać i się spytał kim jestem, więc postanowiłem mu odpowiedzieć.
-Paszczak? W sumie i nim mogę być, bo nikim ważnym nie jestem. Jak to mówią, ja tu tylko sprzątam, więc mów mi Adaś.-Wyciągnąłem rękę ku Centaurowi na powitanie, żeby następnie ruszyć za oddalającą się Ilarą i Dragosanim.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 11 Luty 2017, 21:37:38
- Adaś - powtórzył centaur. Wzruszył ramionami. - No można i tak. Ja jestem Balerus, ale to już słyszałeś - przedstawił się. Ruszył za Adamusem, który z kolei szedł za Dragosanim, który podążał za Ilarą.
Driada zaprowadziła ich nad brzeg jeziora. Widoczne na, nocnym już, niebie gwiazdy odbijały się od jego powierzchni. Na środku jeziora widać było niewielką wysepkę, porośniętą drzewami. Przy łagodnym brzegu stała łódź. Zdawała się być zrobiona z jednego kawałka drewna. Bardziej urośnięta, niż wydłubana. Był też dwa wiodła, których wygląd nasuwał takie same skojarzenia.
- Popłyniemy na Oko - powiedziała Ilara. - Tam wszystko wytłumaczę. Broń możecie zostawić u Belarusa. Odzyskacie ją później. - Wsiadła do łodzi. Dragosani zrzucił swoją broń i oddał wszystko centaurowi. Centaur przysiadł sobie, tak śmiesznie, po końsku, przed brzegiem i przyjął broń, coby jej tutaj przypilnować. Wampir pchnął łódź, coby nie ocierała dnem o piach i sam wsiadł. Czekali na Adamusa.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 12 Luty 2017, 13:52:15
Również zacząłem rozpinać wszelkie pasy, które uwiązywały broń do mojego ciała. Następnie wszystko oddałem Balerusowi, który już zdążył dość śmiesznie siąść. W życiu bym sobie nie wyobraził, że tak może a tu o dziwo on sobie tak dziwnie przysiadł i najwyraźniej było mu wygodnie.
Gdy już zdałem całą broń ruszyłem do łodzi, którą Drago zdążył już ciut odepchnąć aby swobodnie kołysała się na wodzie. Więc niestety ciut trzeba było zmoczyć nogi, co prawda podejrzewam że zrobił to celowo abym się ciut pomoczył. Bo równie dobrze łódź od brzegu mógł odepchnąć Balerus, ale stwierdziłem że nie ma sensu się już odzywać. Może był to odwet za poranną misę z wodą?
Więc ciut mocząc nogi, wskoczyłem do łodzi.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 12 Luty 2017, 14:56:58
Szczęśliwie dla zdrowego rozsądku świata nikt nie poznał teorii spiskowych, które roiły się w głowie Adamusa. ÂŁódź odbiła od brzegu. Jedno wiosło wziął Dragosani. Jakoś tak instynktownie uznał, ze skoro płyną z kobietą, to przecież ona nie będzie wiosłowała. Mimo, iż była driadą i w ogóle nie zwracałaby uwagi na to kto wiosłuje, czy ona czy też mężczyzna. Ale stare nawyki ciężko usunąć. Odbili od brzegu.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 12 Luty 2017, 16:38:57
Kiedy rozsiadłem się w łodzi, również wziąłem wiosło do ręki. Wystawiłem go za burtę i zacząłem energicznie wiosłować, starając się dostosować do tempa z jakim wampir wiosłował.

//:W sumie mogłeś napisać że od razu dopłynęliśmy na wyspę :P
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 12 Luty 2017, 18:15:17
// W sumie mogłem, ale nie chciałem pozbawić cię tak istotnego wyboru - czy wiosłować.


ÂŁódź zaczęła sunąć powierzchnią wody w kierunku wyspy. Ta wodna eskapada nie trwałą jednak długo. Dwójka silnych chłopów szybko dowiosłowała do wysepki. ÂŁódka przybiła do brzegu, wsuwając się na piaszczystą plażyczkę. Ilara zgrabnie wyszła z łodzi. Za nią wyszedł Drago. Odłożył wiosło do łodzi.
Wysepka byłą nieduża, lecz rosło tutaj kilka drzew i krzewów. Ogólnie tyle, że liście, zarośla i inne chaszcze zasłaniały jej centrum. Prowadziła tam kręta ścieżka, tak sprytnie poprowadzona, że nie było widać jej celu. Driada poprowadziła ich ścieżką. Dotarli do drzewa o dość nietypowym kształcie. Jego gałęzie i konar były ukształtowane w taki sposób, ze w dziwny sposób przywodziły na myśl kobiecy kształt. Te gałęzie to ręce, to zaokrąglenie to biodra, a tamto to piersi. Drzewo nawet miało coś, co łudząco wyglądało jak twarz. No kobieta drzewna, no. Część jej korzeni wystawało nad ziemię, tworząc coś co przypominało jakiś stojak. Jakby wcześniej coś było w nim umieszczane, lecz teraz był on pusty.
- To kapliczka Ventepi - powiedziała Ilara, tłumacząc to Adamusowi. - Odprawiamy przed nią nasze obrzędy. Zaginęła jednak misa, używana w nich. - Wskazała ma pusty stojak. - Wiemy kto to zrobił, śledziłyśmy ich, próbując zatrzymać. Bez powodzenia. Wiemy gdzie się ukrywają, lecz same nie jesteśmy w stanie odzyskać misy. Nawet mając do pomocy centaury. To dlatego wysłałam do Dragosaniego prośbę o pomoc. - Dragosani milczał na razie, patrząc na drzewo, jakby zastanawiając się nad czymś.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 12 Luty 2017, 21:15:07
Kiedy tylko przybyliśmy do brzegu, odłożyłem wiosło i ruszyłem za pozostałymi pasażerami. Trzeba było przyznać że Ilara nawet przy schodzeniu z łodzi, robiła to z gracją.
Powoli ruszyłem za resztą,  bacznie oglądając sanktuarium z zewnątrz. Co trzeba było przyznać, że robiło wrażenie. A do tego jeszcze to główne drzewo, miało bardzo ciekawy kształt. Gdy się zbliżyliśmy do drzewa, Ilara zaczęła mi tłumaczyć wszystko na temat świątyni. Co prawda fakt że misa była tak bardzo ważna wydawał mi się dość prozaiczny, lecz rozumiałem że z ich punktu widzenia jest to bardzo ważne. A z reguły tak bywało, że najmniej ważny przedmiot, może mieć dla różnych osób największą wartość.
-To kto to jest i gdzie się ukrywają?-Zadałem krótkie pytanie, widząc że Drago nad czymś innym rozważa.-I jak to się stało, że osoby z zewnątrz okradły świątynie?


//:Mam nadzieję że mój wybór będzie miał wpływ na fabułę misji i że będą jakieś konsekwencje tego wyboru. :P
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 13 Luty 2017, 11:43:08
- Nie wiemy jak to zrobili - wyjaśniła driada. Drago tymczasem kucnął przy drzewie. Wziął kilka suchych liści leżących tam i zaczął je wąchać. Ilara nie zwróciła na to szczególnej uwagi. Odpowiadała na pytania śledczego Adamusa.
-  Gdy zorientowałyśmy się, że misa zniknęła, złodzieje byli już prawie poza granicami Sanktuarium. I jak mówiłam, śledziłyśmy ich, czekając na odpowiednią okazję, która nie nastąpiła. Dotarliśmy do zrujnowanego zamku, jakieś półtora dnia drogi stąd. To były wampiry. - Tutaj spojrzała na Draga. On zaś wstał, otrzepał dłonie.
- Na to wygląda - powiedział. Chyba wybadał tutaj coś, czego nie widzieli inni. - I chyba wiem jak się tutaj dostali. Masz jeszcze jakieś informacje o tej bandzie? - zapytał, odchodząc na razie od tematu przebiegu kradzieży.
-  Złodzieje byli wampirami. Piątka ich była. Ale w samym zamku chyba jeszcze jest więcej osób. Nie wiem jednak, czy wszystkie są wampirami.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 13 Luty 2017, 12:28:33
-Wampiry? A po kiego ch... znaczy się grzyba im ta misa?-Powiedziałem lekko zdziwiony, jakby nie było tego się nie spodziewałem. A tu no proszę nieśmiertelni wymyślili sobie kradzież miski Driad w niewiadomym celu. Może chcieli ją zbezcześcić, albo nie mieli do czego zlewać krwi z swoich ofiar?
-Mhm czyli szykuje się ciężka przeprawa. Najlepiej chyba było by wejść do zamku po cichu, bo we dwóch to ciężko będzie, jeśli faktycznie jest ich tam więcej.-Zwróciłem się już do Draga, który miałem nadzieję, że też już zaczyna obmyślać jakiś plan.-Po za tym dobrze by było mieć na wszelki wypadek coś ze srebra. Choćby kozik, ale zawsze było by to coś.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 13 Luty 2017, 12:47:06
- Niestety nie mam przy sobie srebra - westchnął Drago. - Znaczy grzywny mam, no ale przecież nie będziemy nimi rzucać z wampiry. - Spojrzał na Ilarę.
- Na mnie nie patrz, my proste driady jesteśmy - odpowiedziała na nieme pytanie. Drago prychnął, jakby te słowa rozbawiły go.
- No nic tam - stwierdził po chwili. - Poradzimy sobie. Oczywiście, Adamusie, jeżeli wymiękasz, to dam też radę sam. - Spojrzał na Adasia. Wcale go nie prowokował do kontynuowania uczestnictwa w tym zadaniu!
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 13 Luty 2017, 12:57:22
-Pff ja się mam wycofać?-Spytałem z pogardą, patrząc na Draga spod czoła. Co prawda byłem trzeźwy, a w ręku nie miałem odpowiedniego rekwizytu, ale i tak postanowiłem użyć nieśmiertelnego tekstu. Który idealnie teraz wpasowywał się w sytuacje. Więc wypowiedziałem te magiczne słowa, starając się udawać jakbym był lekko wstawiony:
-Czekaj no Ty, potrzymaj mi piwo to zobaczysz jak to się robi na dzikim zachodzie!-Następnie normalnym głosem już spytałem, chcąc zaspokoić swoją potrzebę wiedzy i skonfrontować fakty z wiedzą ludową.-Osikowy kołek na was działa? Bo jakby którego dziabnął, to by go przebił żeby nie miał szans się zregenerować.

//:Masz resztę dnia, więc nie musisz się śpieszyć z odpisywaniem. Będę po 22 więc odpocznij sobie ;p
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 13 Luty 2017, 13:08:04
- Po co tak kombinować? - Drago odpowiedział pytaniem. - Odcięte kończyny nie odrastają, co z pewnością ułatwi walkę. Odrąbana głowa też nie odrośnie. Cholera, odpowiednio mocne uszkodzenie mózgu wystarczy. Niekonieczne jest srebro. - Dziwnie tak było wyliczać słabości swojego rodzaju. Ale Drago już dawno nauczył się dostrzegać, że uparte ich ukrywanie nie ma sensu. Poza tym sam być trochę trudniejszy do zabicia do przeciętnego wampira. Ale o tym nikt nie musiał wiedzieć. - Jeszcze zobaczymy w tym zamku, może będzie jakaś okazja do wykorzystania otoczenia przeciwko nim. - Spojrzał na driadę. - Możesz powiedzieć nam coś jeszcze? - zapytał.
- Nie bardzo - odparła Ilara. - Rozejrzyjcie się tutaj, może znajdziecie jeszcze jakieś ślady, które nam umknęły.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 14 Luty 2017, 10:50:33
-Kombinuje bo nie znam waszych słabości.-Odpowiedziałem i dodałem już mniej poważnym tonem, tak bardziej żartując.-Ale dobrze znać twoje słabości, tak na przyszłość jakby Ci przypadkiem władza uderzyła do głowy.
Następnie wampir skierował swoje spojrzenie na Driadę i się ją zapytał o więcej szczegółów. I w sumie się nie dziwię, że mało co wiedziała. Już i tak dużo nam zdradziła kto to zrobił i gdzie się ukrywa, a to zawsze było już coś, niż jakbyśmy mieli zaczynać z niczym.
-Ja jestem słaby w tropieniu i czytaniu śladów, w szczególności że podejrzewam że po kradzieży trochę nóg tu jeszcze przeszło. To tym bardziej się mogę pogubić i źle odczytać. Więc zostawiam to tobie Drago jako wprawnemu łowcy.-I wcale, ale najzupełniej wcale ostatnimi słowami nie podpuszczałem go, żeby odwalił całą robotę za mnie i sam się porozglądał.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 14 Luty 2017, 11:23:41
Drago pogroził Adamusowi paluchem.
- Jak wrócimy to zgłoś się do lochów, na dożywotnie wczasy - zażartował. Bo oczywiście to był żart. Naprawdę. Zaczął się rozglądać po okolicy, szukając jakiś śladów. Coby jednak Adamus się nie obijał, Drago zadał mu pewne zadanie. Jak nauczyciel, czy ktoś.
- Wiemy, że to były wampiry i wiemy, że nie wiemy jak zdołały się tutaj dostać - powiedział do kompana. - Jakieś wnioski? - zapytał. - Dedukuj, Roydil, zobaczymy co wymyślisz. - Sam zaś zajął się szukaniem jakiś śladów. A przynajmniej tak to wyglądało, może udawał. Ilara przyglądała się temu z zainteresowaniem.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 14 Luty 2017, 11:43:12
-Pff czego Ty ode mnie wymagasz?!-Prychnąłem i następnie powiedziałem tonem jakby od niechcenia. -Jak na moje jest parę opcji, mogli przylecieć na jakimś zwierzątku. Ale w to nie wierzę bo zwróciliby na siebie uwagę. ÂŁodzią na pewno nie przypłynęli bo byłby gdzieś wyraźny ślad od ich lądowania. Po za tym skąd by wzięli łódź, wątpię żeby się im chciało taszczyć ją ileś kilometrów, żeby ją zwodować a potem ukryć gdzieś w szuwarach. Bardziej skłaniałbym się do teorii, że przypłynęli wpław. Choć..-Tu na chwilę przerwałem swój wywód mówienia od niechcenia i już bardziej zaintrygowanym głosem powiedziałem.-Powiem że jakoś nie mogę w to uwierzyć, ale może być że jest tu jakiś tunel. Albo system jaskiń prowadzący na wyspę i właśnie nim się dostali?-Wróciłem do poprzedniego tonu i machnąłem ręką.-Ale co ja tam wiem, lepiej sam powiedz mości Królu co żeś wykoncypował?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 14 Luty 2017, 11:55:59
Dragosani uznał, że nie ma co się tutaj dalej rozglądać. Spojrzał na Adamusa.
- Ciekawe teorie - przyznał. - Ale ja osobiście, jako wampir, zrobiłbym to inaczej. - Na krótki moment przerwał, coby trochę dramatyzmu wprowadzić. - Przemiana w nietoperza - powiedział w końcu. - To dość popularna technika pośród mojego rodzaju. W pięć osób w formach nietoperzy mogli zabrać tę misę. Może nawet pojedyncza osoba by ją zabrała, jeżeli zdołałaby uwzględnić misę, tak jak się to robi na przykład z bronią w czasie przemiany. Tak czy inaczej, nocą droga powietrzna dla wampirów jest otwarta. - Spojrzał na driadę. - I z całym szacunkiem dla percepcji twojej i twoich sióstr, ale na ciemnym niebie ciężko wypatrzyć małego nietoperza.
- No racja - przyznała Ilara. - Wątpię nawet, czy byśmy zwróciły na to uwagę. Nietoperzy tutaj nocami trochę lata.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 14 Luty 2017, 12:03:03
-No widzisz, to dobrze że znasz się dobrze na wampirach. Przynajmniej już wiemy wszystko, więc co robimy teraz?-Zapytałem Dragosaniego, w końcu on mnie w to wciągnął to niech on decyduje. Czy od razu ruszamy, czy chce się jakoś przygotować. W końcu w jego głowie nie siedziałem, więc nie wiedziałem co chce teraz zrobić. Może będzie chciał puścić reklamy, żeby sztucznie wydłużyć naszą misje. Więc spokojnie oczekiwałem na odpowiedź jaką mi udzieli.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 14 Luty 2017, 12:17:16
- Półtora dnia drogi... - mruknął Drago, zapewne zastanawiając się nad dalszymi poczynaniami. - Może zostaniemy w Sanktuarium do świtu i wyruszymy. Do zamku powinniśmy dotrzeć w środku nocy. Tam poczekamy tych kilka godzin do świtu w jakiś krzakach, ja może zbadam teren na swój sposób i do akcji ruszymy jak wstanie słońce. To da nam przewagę nad tamtejszymi wampirami. - Spojrzał na Adamusa. - Co o tym myślisz? - zapytał. Był naprawdę ciekaw wkładu towarzysza w plan.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 14 Luty 2017, 22:28:19
-Mhm niech tak będzie, nawet trochę jestem zmęczony, więc sen dobrze mi zrobi.-Powiedziałem do Draga, ziewając symbolicznie. Już miałem mu powiedzieć żebyśmy kończyli ten dzień, kiedy przyszedł mi do głowy pewien pomysł.
-A powiedz mi jaka jest szansa, na to że te wampiry wpuściłyby Cię do środka jak swojaka? W końcu wspólna rasa, nieśmiertelni bracia i te inne bzdety. Bo tak pomyślałem, że gdyby udało Ci się dostać do środka, pod byle pretekstem podróży, to może udało by Ci się chociaż teren wybadać. A wchodzić na znane tereny zawsze lepiej niż w ciemno. Co uważasz?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 15 Luty 2017, 10:47:04
Drago tak sobie prychnął, ale nie kpiąco. Bardziej tak zastanawiając się nad pomysłem Adasia.
- W sumie mogę spróbować - powiedział. - Ale jestem dość znany pośród wampirów, mogą mnie rozpoznać. Szczególnie, gdy zobaczą moją rękę... Wybadam najpierw sytuację, gdy tam dotrzemy i zobaczę co z tego wyjdzie. - Przerwała im Ilara.
- Wracajmy - powiedziała. - Zanim wyruszycie powinniście posilić się i wypocząć. - Nie można było się z tym nie zgodzić. Tak więc wrócili do łodzi i powiosłowali na drugi brzeg. Tam czekał już na nich Balarus.
- Adaś! - zawołał, widocznie instynktownie poznając w Adamusie zacnego towarzysza. - Macie tu waszą broń. - Wskazał na sprzęt, który leżał dokładnie tam, gdzie go zostawili.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 15 Luty 2017, 11:58:50
Gdyby Ilara nie wspomniała o posiłku, to za pewne w ogóle bym pewnie sobie nie przypomniał że dawno nie jadłem. Całe szczęście, że była kobieta która dbała o nasze żołądki.
Tak więc ruszyliśmy z powrotem na stały ląd, za pewne żeby ruszyć ku siedzibą Driad. Na drugim brzegu Centaur siedział dalej w tym samym miejscu, pilnując naszą  broń. Co prawda mógł ją z nudów wypolerować, no ale najwidoczniej nie wpadł on na tak dobry pomysł. W końcu satysfakcja jaką by odczuł, widząc nas zadowolonych była by bezcenna.
Choć najbardziej zdziwił mnie entuzjazm, z jakim Balarus zawołał moje imię. Gdy stanąłem koło niego, postanowiłem grzecznie podziękować, w końcu wypadałoby:
-Dzięki za przypilnowanie broni.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 15 Luty 2017, 12:12:37
Zapewne gdyby centaur usłyszał myśli Adamusa o możliwości wypolerowania broni, zaśmiałby się rubasznie i klepnął człowieka po plecach, doceniając jego żart. Ale nie słyszał, więc też tego nie zrobił. Wstał, całkiem zwinnie biorąc pod uwagę jak wyglądał.
- Nie ma problemu - odpowiedział. Skinął potem głową i wszyscy udali się na niewielką polankę. Siedziało tam już kila driad i dwa centaury. Był także jakiś elf i starszy człowiek. Wszyscy przywitali przybyłych. Adamus dostał jakieś dziwne suchary oraz kilka orzechów i owoców podanych na dużym liściu. Posiłek może pozornie nie był zbyt treściwy, ale na pewno owocny (https://www.youtube.com/watch?v=6zXDo4dL7SU). Do tego Adaś dostał także drewniany kubek (dziwnie wyglądający, jak gdyby nie został wystrugany, lecz raczej "ukształtowany") z wodą o lekko ziołowym zapachu i smaku. Wampir zaś dostał kubek z jakimś płynem. Zapewne krwią. Chociaż jej pochodzenie pozostało tajemnicą. Balarus odezwał się do Adamusa.
- Nieczęsto mamy tutaj nowych gości - zaczął. - Znasz jakieś ciekawe opowieści z wielkiego świata? - zapytał. Pozostałe centaury również wyraziły zainteresowanie tematem. Driady zaś siedziały sobie w grupce i szeptały sobie coś do siebie.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 16 Luty 2017, 22:23:34
To co dostałem do jedzenia, muszę przyznać że naprawdę było dobre jak na swój mało zachęcający wygląd. W końcu nie co dzień dostawało się suchary i orzechy na kawałku liścia. No i napój do popicia, dziwny ale bardzo dobry w smaku. Powoli sobie jadłem zapijając, kiedy usłyszałem pytanie centaura. Na początku myślałem, że to pytanie poszło do Draga, ale widząc skupiony wzrok Balarusa na mojej skromnej osobie, zrozumiałem że jednak do mnie:
-Niby coś tam świata zwiedziłem, ale co ja tam mogę wiedzieć.-Powiedziałem starając się uciąć temat, ale niestety miny słuchaczy dały mi do zrozumienia że jednak chcą abym coś opowiedział. Widać było że lubowali się oni w wieczornych historiach. Tylko ja nie miałem zielonego pojęcia co im opowiedzieć, więc przedstawiłem całą sytuacje.
-Powiem Ci tak Balarusie, chętnie Ci opowiem co chcesz. Tylko musisz mi powiedzieć mniej więcej co Cię interesuje. A nie chce w ciemno was zanudzać, bo podejrzewam że polityka was nie interesuje. Podobnie pewnie jak i jakieś wynalazki różnej maści. Więc najlepiej będzie jak mi powiesz, co tam was ze świata interesuje. A ja jak tylko będę coś o tym wiedział, to od razu wam wszystko ze szczegółami opowiem co na ten temat wiem.


//:Od wczoraj wymyślam bajkę, cały dzień w robocie za mną to chodzi i co nie wymyśle to wydaje mi się kiepskim pomysłem. Więc proszę mi coś podpowiedzieć w zakresie tematyki, to Ci taką bajkę wymaluje że wnuką będziesz ją czytał :P
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 16 Luty 2017, 22:33:43
Drago spojrzał na Adamusa i zaśmiał się cicho. Właściwie nie było tego słychać, ot lekko zadrżał szczerząc zębiska. Popił sobie swojego napoju. Balarus zaś chwilę pomyślał.
- No mówiłeś, żeś zwiedził kawałek świata - zaczął. Spojrzał po zebranych. - Widziałeś może jakieś... egzotyczne, tak, to takie słowo? - zapytał świata jako takiego. - Egzotyczne zwierzęta? Jak widzisz u nas jest dość swojsko... Ale zawsze byłem ciekaw, co też kryje się w innych częściach świata. Driady zamilkły. Też chyba były tym zainteresowane.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 16 Luty 2017, 23:22:58
-Mhm, zwierzęta?-Odpowiedziałem nie zbyt rzeczowo.-Jeśli chodzi, o jak to ująłeś egzotyczne to na kontynencie w karawanach lubują się mieć wielbłądy, szczególnie jak ruszają na pustynie. Sa one bardzo wytrzymałem, potrafią nawet dwa tygodnie bez wody wytrzymać. Są one... mhm jakby Ci je z wyglądu opisać?-Zapytałem sam siebie.-Są one ciut większe od naszych koni, maści takiej żółtawej i mają na plecach taki duży garb. A pysk mają taki, jakby to ująć plaskaty?
Co prawda nie potrafiłem sobie od razu przypomnieć wszystkich spotkanych, bądź poznanych mi choćby ze słyszenia zwierząt. Lecz starałem się coś opowiedzieć, a że centaury należały do parzystokopytnych, to podejrzewam że wielbłądy mogły ich zainteresować.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 17 Luty 2017, 12:10:59
Balarus wpatrywał się w Adamusa jakby ten opowiadał jakieś niestworzone rzeczy.
- Wielbłądy mówisz... - mruknął. - Coś kiedyś słyszałem. A są tam też wielbłądzice? - zapytał nagle podekscytowany. Drago już nie wytrzymał i zaśmiał się głośno. Wszyscy na niego spojrzeli. Wampir odchrząknął.
- Wybaczcie. Kontynuujcie - powiedział tylko. Centaur znów spojrzał na Adasia.
- No to są czy nie ma? Jakie mają... - przełknął ślinę. - Opisz jakie mają pęciny, proszę. - Pozostałe centaury również słuchały z zainteresowaniem, bardzo ciekawe tego tematu. Driady zaś chyba straciły zainteresowanie. Ilara usiadła sobie obok Draga i zaczęła coś z nim szeptem rozmawiać.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 17 Luty 2017, 12:43:01
Japierdole, ale się wpieprzyłem... Przeszło mi przez myśl kiedy usłyszałem pytanie. Sam Drago już nie wytrzymał, widocznie dobrze się bawiąc moją rozmową z centaurami. A najlepsze pewnie w tej jego zabawie było to, że za pewne celowo mnie nie przestrzegł o czym z nimi rozmawiać, bądź nie. No a tak wpadłem prosto w głęboki dół, a Balarus teraz mi jeszcze zrzucił na dno łopatę. Do tego ja jeszcze w swej nieuwadze poruszyłem temat parzystokopytnych, więc po części sam sobie byłem winien. A wiedziałem, instynkt mi podpowiadał że lepiej im smoka opisać! Przynajmniej nie ujawniłyby się przy nim centaurze fetysze...
Nie pozostało mi nic innego jak spróbować jakoś zręcznie wybrnąć z tak skomplikowanego dla mnie tematu. Bo jak zauważyłem, na wampira pomoc nie miałem co liczyć bo wolał bajerować Ilarę. Choć pewnie też nasłuchiwał jak z tego pytania wybrnę, żeby móc się dalej pośmiać.
-Widzisz ja znawcą nie jestem, ba nawet nigdy nie zwracałem na to uwagi. Bo jakby nie było, to bardziej kobiece wdzięki zaprzątały moją głowę.-Już widziałem opadający entuzjazm Centaurów, gdy zacząłem się wykręcać. -Ale żeby choć trochę wam to nakreślić, to jestem w stanie wam powiedzieć, że są na pewno masywniejsze od końskich.  Bo wielbłąd jednak jest w stanie unieść więcej niż koń.
Teraz trzeba było szybko i zręcznie zmienić ten temat na coś innego, a jak lepiej zmienić jak nie napuszczając rozmówcę na kogoś innego. Więc powiedziałem do Balarusa z  lekkim uśmiechem zadowolenie z uknutego planu:
-Ale powiem Ci że jak dobrze byś się uśmiechnął do Draga, to jestem pewny że byłby w stanie Cię zabrać na kontynent abyś sam mógł je na żywo zobaczyć. Jestem pewien, że na pewno znalazłby jakiś sensowny cel podróży, gdzie przy okazji mógłbyś  na własne oczy je zobaczyć. W końcu przyjacielowi chyba by nie odmówił, co nie?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 17 Luty 2017, 13:18:41
Gdy Adamus opowiadał o masywniejszych pęcinach wielbłądów, Balerus tak dziwnie się poruszył, jak gdyby robił sobie więcej miejsca przy zadzie. Ale potem zadrżał.
- Brr... nie, to by znaczyło podróż tym waszym statkiem - odpowiedział. - Tak na otwartym morzu musi być strasznie. Podziękuję. Ale, Drago, masz coś do powiedzenia? - Spojrzał na wampira.
- Hmm... - zastanowił się przez chwilę. Jakby to tu opisać, coby jak najbardziej zdegustować Adamusa?
- O wielbłądzich pęcinach można powiedzieć wiele, przyjaciele - zaczął. To zawsze jest dobry początek. Sugeruje większą wiedzę od posiadanej. - Ach, pęciny! Ile was trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto... ee... - zająknął się na chwilę. Centaury i driady wpatrywały się w niego jak zaczarowane. - Kto was ujrzał i stracił! - Niezbyt to dobrze wyszło, ale co tam. - Są najróżniejsze. I grubsze i chudsze, silniejsze i słabsze, bardziej i mniej owłosione. O różnorakich barwach. Samo kopyto przypomina trochę kobiecy krok, gdy ta nosi obcisłe spodnie. Takie napięte, że materiał tworzy takie specyficzne zagłębienie. - Wampir wstał, coby lepiej móc opowiadać.
- Kopyta mają też takie małe włoski. Lśniące i sterczące pod dziwnymi katami, mieniące się w słońcu egzotycznej pustyni. Smagane gorącym powietrzem! Wyobraźcie sobie teraz, moi mili, jak to kopyto zagłębia się w ciepłym piasku. Tak powoli, ziarenka obejmują je, niczym setki kochanej, przyjmują do siebie aby po chwili uwolnić, więc kopyto wędruje dalej. Piasek czasem przyczepia się do włosków i trzyma się, lśniąc lekko w blasku słońca, będąc dowodem wiecznej miłości piasku i wielbłądzich kopyt. Warto też wspomnieć, że kopyta te mają dość specyficzną budowę. Są dość szerokie, więc pewnie opierają się na piasku, dając podporę dla całej nogi. Noga pnie się w górę, wysoko... - Wampir gestami obrazował kształt wielbłądziej nogi. - Cała w barwie pustynnej miłości. Silna noga przechodzi w masywne ciało, którego zwieńczeniem jest garb. I to jaki garb! A nawet dwa! Bowiem, moi mili, wielbłądy mają aż dwa garby na grzbiecie. Niczym kobiecie piersi, sterczące radośnie, kuszące kochanka i całe we włosach. Są ciemniejsze i jaśniejsze. Jasne niczym złoto całego świata. Są też zwierzęta, kuzyni wielbłądów, z jednym garbem. Tak zwane dromadery. Mają one jeden garb, niczym upragniony szczyt górki, kryjący słodką tajemnicę. Och tak... wielbłądy to wspaniałe stworzenia... Centaury były zachwycone opowieścią. Driady były zauroczone wizją odległej krainy i nieznanych zwierząt.
- Ale to nie koniec tej opowieści, moi przyjaciele i przyjaciółki. - Dragosani nie litował się nad Adamusem i kontynuował. - Bowiem jakże wspaniałe są szyje wielbłądzic! Długie i wygięte lekko. Jednocześnie zgrabne niczym szyje łabędzi, ale i mocne jak końskie karki. Idealny balans pomiędzy wdziękiem a siłą. Piękne, lecz kryjące w sobie moc. Tak jak panie driady. - Zarzucił tanim komplementem. Ciężko było stwierdzić, czy się to driadom spodobało.
- Z dołu są nieco bardziej porośnięte sierścią, grubą i gęstą, kryjącą w sobie wiele egzotycznych tajemnic gorącej pustyni. A żebyście, panowie i drogie panie zobaczyli pyski wielbłądzic! „Plaskaty” powiedział Adamus! Jak wielkie to niedopowiedzenie! Ich pyski są jak buty od najlepszego szewca, noszone przez stopy najdostojniejszych księżniczek! Podłużne, o zawsze mądrej i skupionej minie. Mądre oczy, zawsze badające otoczenie, spoglądają znad ich pysków, kryjąc w swej głębi wiele tajemnic. O czym myśli wielbłądzica, gdy patrzy na świat? Co kryją jej myśli? Tego nie wie nikt, chociaż wielu romantyków i filozofów zadawało sobie to pytanie! Przeżuwając pysk wielbłądzic rusza się rytmicznie, w koło. Rusza się i rusza, wydając charakterystyczne dźwięki, tylko po to aby przełknąć kęs, który wędrując ich łabędzią szyja trafia do brzucha. A jaki to brzuch! Masywny i jędrny, porośnięty pięknym włosiem. Ach, panowie i panie, można by jeszcze wiele opowiadać o wdzięku wielbłądzic! Niestety nawet mi czasem brakuje słów… - zakończył dość smutno. Jego widownia wpatrywała się w wampira urzeczona.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 17 Luty 2017, 22:35:53
Gdy Drago zaczął opowiadać o wielbłądach, aż sam z ciekawości zasłuchałem się w to jak Centaury. Tylko oni robili to z ciekawości, która miała rozpalić ich zmysły. Natomiast ja słuchałem tego z zaciekawieniem i zadawałem sobie pytania: czy on tak na serio, czy sobie robi w inteligentny sposób jaja z centaurów?  a po za tym skąd on tyle wie o wielbłądach?
Przyznam że byłem pod wrażeniem tego wywodu. Więc gdy tylko Drago skończył swoją poetycką opowieść, lekko zaklaskałem z szczerego podziwu dla jego krasomówstwa. Przyznam, że nie wiem czy byłbym w stanie tyle opowiedzieć co on, na taki mało wdzięczny temat. No chyba że jednym z zainteresowań jego były właśnie wielbłądy, to wtedy oklaski były by nie zbyt zasłużone z mojego punktu widzenia.
-Powiem Ci Dragosani, że ja naszym przyjaciołom nie byłbym w stanie tak pięknie tego opisać.-Pochwaliłem wampira i postanowiłem wbić mu lekką szpilę i zaproponować omówienie innego zwierzęcia. Mając świadomość że Centaury zainteresuje kolejne zwierzę z rodziny parzystokopytnych:
-A powiedz mi jesteś w stanie mnie i naszym przyjaciołom opowiedzieć coś o zebrach? Gdyż zwierza tego nigdy nie było dane mi widzieć, a opowieści się nasłuchałem. Czy to prawda że jest podobny do naszego konia, a maść jego to biało-czarne pasy?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 18 Luty 2017, 12:38:13
Drago skłonił się lekko, przed oczarowaną publicznością.
- Zebry... - mruknął. - Ciekawe stworzenia. ÂŻyją w cieplejszych rejonach kontynentu. Na Valfden niestety nie widziałem ich. Istotnie wyglądają trochę jak konie w paski. Jak to powiedział kiedyś pewien pisarz i poeta, słynny Jan ze ÂŻmerynki, zwany także "Szer-szeniem"... - Odchrząknął i wyrecytował. - "Czy ta zebra jest prawdziwa? Czy to tak naprawdę bywa? Czy też malarz z bożej łaski Pomalował osła w paski?". Utwórz dość krótki, lecz dobrze obrazuje zebrę. Zebra, osioł w paski! Ale jakie paski? To pytanie zadają sobie filozofowie od tysiącleci. Już pradawni draconi i wampiry nie mogły dość do ostatecznego konsensusu. Czy zebra jest biała w czarne paski, czy też czarna w białe paski? Poeci dosłownie toczyli literackie boje o to, kto ma słuszność! Biel czy czerń, co jest podstawą zebry? Co definiuje jej naturę? Jasność czy mrok? Gdybyście tylko zobaczyli zebrę, moi mili! Jej pasy i nieokreśloną barwę! Jakże żywiołowa dyskusja by tutaj wybuchła! Debatowalibyśmy nad tym przez tydzień, miesiąc nawet i nie doszlibyśmy do porozumienia. Ale taki jest właśnie urok zebry. Intryguje samą swoja powierzchownością. Jak kobieta, przeplata w sobie różne odcienie osobowości i namiętności. Ta intrygująca natura ma swoje odbicie w spojrzeniu oczu zebry. Ciemne oczy, niczym wypalone węgielki. Lśniące i tajemnicze, skrywające sekretne myśli zebry. Jednak oczy zebry są jeno zaczątkiem jej wdzięku. Pysk ma niemalże jak koński. Smukły i podłużny, zwieńczony radośnie sterczącymi uszami, niczym sutki rozpalonej niewiasty. Czujnie one wznoszą się nad pasiastą głową, nasłuchując okolicy, badając czy nie nadciąga drapieżny gepard. Dalej jest szyja, mocna i gibka. Zdobi ją grzywa, inna jednak od końskiej. Przypomina nieco szczotkę, jej włosie stery w górę, wznosząc się ku niebu i lśniąc w promieniach słońca, niczym pszeniczny kłos wyrosły na tej ziemi. Całość, rzecz jasna w barwie czerni i bieli, jak te znajome boćki co przycupnęły na znajomej terworskiej chacie. Sierść zebry lśni jak ten bursztynowy świerzop tańczący wśród fal burzanu... Tak, pięknie lśni ich włosie... Ciało zebr jest gibkie, końskie wręcz. Niczym u najwspanialszych klaczy valfdeńskich łąk. Uosobienie egzotyki, piękne i dzikie! Zwieńczone zadem, z którego wyrasta ogon. I jakiż to ogon! U podstawy gładki, jakby byłoby to rączką. Końcówka zaś przechodzi w wiele włosków, niczym witek. Całość wygląda niczym pejcz w rekach dominy, co smaga nim ciało swego związanego kochanka w czasie upojnej nocy! Zebrze nogi pną się w dół, ku ziemi, twardo opierając się na niej swymi zgrabnymi kopytami. dostojnie kroczy na nich zebra, wędrując pośród trawiastych kłosów. Pęciny mają smuklejsze niż wielbłądy, bardziej zgrabne. Zakończone kopytami bardzo podobnymi do końskich. Przemierzają one trawy, chłostane ich zielonymi źdźbłami, muskane nimi jak gdyby sama trawa wystawiała w górę swoje roślinne wyrostki, aby móc choć przez chwilę dotknąć kopyt dostojnie kroczącej nad nią zebry... - I nastała cisza. Na tym Dragosani zakończył swój wykład o zebrach.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 18 Luty 2017, 13:13:45
Przyznam że Drago pięknie wybrnął z jednego jak i z drugiego zagadnienia. Więc ponownie zaklaskałem pełen podziwu, koniec końców należało mu się. Co prawda miałem chęć podrzucić jeszcze jakieś zwierzę z rodziny parzystokopytnych, ale ostatecznie stwierdziłem że odpuszczę wampirowi opowiadania kolejnych bajek. Nie ma co go męczyć, dość już bajek się na opowiadał, przy których czas naprawdę bardzo przyjemnie leciał. No chyba że sam zechce.
-Powiem Ci, że nie wiedziałem że masz duszę poety. Jestem pewny że zarobiłbyś dużo pieniędzy jako wędrowny bajarz.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 18 Luty 2017, 13:19:57
Drago znów się skłonił publiczności i usiadł sobie. Popił sobie swojego "soczku".
- Meh... - odparł na słowa Adamusa. - To by wymagało wysiłku i rozmawiania z ludźmi - mocno uargumentował swoją niechęć. No i tak im noc powoli mijała. Balarus poczęstował Adamusa swoim "wyrobem". Czymś co miało być chyba jakimś winem z owoców leśnych. Centuary przespać nocy chyba nie chciały, gdyż usilnie namawiały Adamusa, aby z nim został, zachęcając go przemycona skądś flaszką. Driady się porozchodziły po swoich krzakach, a Drago też gdzieś zniknął. I tak minęła noc.

Z samego rana, jeszcze przed świtem, Dragosani siedział sobie nad brzegiem jeziorka, czekając na Adamusa. Był gotów do drogi.

// Możesz sobie opisać co tam robiłeś po nocy. Możesz też olać opis.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 18 Luty 2017, 13:32:13
Przyznam że wino którym mnie centaury częstowały było naprawdę dobre. A co najciekawsze wcale tak nie uderzało do głowy, więc jakoś nie potrafiłem zaspokoić swojej potrzeby wprowadzenia się w odpowiedni dla mojego organizmu stan. Więc gdy nowi przyjaciele wyciągnęli nie wiadomo skąd flaszkę ochoczo stwierdziłem że faktycznie nie ma co jeszcze iść spać. Na nieszczęście flaszka była jedna, a nas czterech do tego więc pękła ona szybko. A że wino mnie już nie satysfakcjonowało, ostatecznie stwierdziłem, że czas się położyć. Więc ruszyłem w kompletnych ciemnościach aby gdzieś zalegnąć w jakimś krzaku.
Nad ranem obudziłem się leżąc na wilgotnym od rosy mchu, pomiędzy jakimiś krzakami. Pozbierałem się w sobie, wstałem z swojego "łóżka" i wylazłem z krzaków. Rozejrzałem się w około. Okazało się że zaległem dość blisko jeziorka, którego w ciemności musiałem nie zauważyć.  Rozejrzałem się w około ujrzałem Draga siedzącego nad brzegiem.  Więc zawołałem:
-Dzień dobry!-I zręcznie się odwróciłem w stronę krzewu i go pięknie obsikał... to znaczy się podlałem! Gdy zakończyłem te czynność, zbliżyłem się do Draga i powiedziałem.
-Jestem gotowy, możemy ruszać, jeśli nie masz nic przeciwko.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 18 Luty 2017, 15:19:54
Drago wstał. Otrzepał dłonie z nieistniejącego pyłu.
- No ja czekam na ciebie - powiedział. - Może zostawmy tutaj konie - stwierdził po namyśle. - Będą miały tutaj znacznie lepiej, niż w jakiś krzakach, a i pieszo łatwiej nam będzie się podkraść. - Gdy to powiedział, podeszłą do nich Ilara. Miała przy sobie łuk i miecz.
- Idę z wami - odpowiedziała na nieme pytanie. - Bo jak zamierzaliście trafić do tego zamku? Wskażę drogę, a i w walce może pomogę.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 19 Luty 2017, 11:27:21
-Dobry pomysł, wypadałoby się rozruszać.-Powiedziałem do Draga i wyciągnąłem piersiówkę, która była przyjemnie ciężka. Ha! Czyli musiałem ją wczoraj uzupełnić. Pomyślałem sobie i starałem sobie przypomnieć kiedy ją uzupełniłem. Musiało to być w trakcie wczorajszego picia z Centaurami, tylko czemu zapomniałem o niej? Widocznie musiałem wyrzucić to z pamięci, ale było to mało ważne bo coś w niej było. Odkręciłem zakrętkę i delikatnie powąchałem. Było w niej wczorajsze wino, czy co to tam Balarus zrobił, co prawda procentowo rewelacji nie było. Ale były to zawsze jednak jakieś procenty, więc pociągnąłem łyka.
W międzyczasie gdy wykonywałem te czynność, pojawiła się Ilara. Z racji że Drago nie kwapił się jej cokolwiek odpowiadać, odezwałem się do niej:
-Dobry pomysł, wprawne oko z łukiem się przyda, a i myślę że przewodnikiem nie pogardzimy.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 19 Luty 2017, 11:45:42
Drago potwierdził słowa Adamusa. Też cieszyła go obecność Ilary. Oczywiście z racji jej wiedzy o położeniu ich celu i zdolności łuczniczych. No o wyruszyli. Słońce powoli wylaniało się zza horyzontu. Dragosani nasunął maskę na twarz.
- Wiesz, że to zaczyna powoli podchodzić pod problem alkoholowy, co nie? - zwrócił się do Adasia, widząc że ten już od samego rana chleje.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 19 Luty 2017, 12:15:41
-Piję bo lubię, a klin z rana wchodzi jak śmietana-Krótko odpowiedziałem wampirowi z szczerym uśmiechem i następnie dodałem już poważnie.-Jakby trzeba było to mógłbym nie pić, już nie raz musiałem zachowywać abstynencje. Więc jak jest okazja to pije, a że zdarza się z reguły codziennie to już nic nie poradzę.-Co prawda brzmiało to jakbym faktycznie miał problem z alkoholem, no ale zawsze jak ktoś ma się wytłumaczyć, to tłumaczenie działa źle na jego stronę. Bo zawsze to wygląda jakby się starał usprawiedliwić z tego co robi.
-Jeśli Ci to przeszkadza, to mogę przestać. Jakby nie było przysięga posłuszeństwa wobec korony dalej mnie obejmuje, tylko głowa pod koroną się zmieniła. Więc mam przestać sobie popijać królu?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 19 Luty 2017, 12:29:18
Drago machnął ręką.
- Dobra, dobra, nie tłumacz się - odparł. - Pij, jak chcesz. Tylko żebyś mi jutro, jak wtargniemy do zamku nie zataczał się. Chociaż też chyba nie masz aż tyle tego wina, żeby się tak sponiewierać - zauważył.
-  Alkohol szkodzi zdrowiu! - dodała od siebie Ilara. - Jeżeli bardzo chcesz się napić mogę przygotować ci napar z ziół. Bardzo dobry na trawienie. Ma smak trawy. - Drago parsknął cicho. Albo zrozumiał to jako jakiś dziwaczny leśny żart, albo po prostu uznał to za zabawne.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 19 Luty 2017, 14:11:08
-Ty jeszcze chyba nie wiesz ile jestem w stanie wypić.-Odparłem Dragowi. Następnie spojrzałem na Driadę. Jak to zwykle bywało, tak i w tym przypadku kobieta czepia się najwięcej. Zawsze mnie zastanawiało o co im chodzi z tym alkoholem? Ale na to pytanie nigdy pewnie nie znajdę odpowiedzi. Więc grzecznie Ilarze odpowiedziałem.
-Jak mnie tylko zaprosisz to się chętnie napije. Ziołowe napary zawsze są dobre.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 19 Luty 2017, 14:28:13
- Jak dotrzemy do celu, albo zrobimy postój, co zrobię - odpowiedziała driada. - Jeżeli tylko znajdę odpowiednie składniki.

No i jechali tak, a dzień mijał. Wedle wyliczeń Draga mieli do zamku dotrzeć w nocy. Oczywiście nie zamierzali atakować już wtedy. Atak na siedzibę wampirów w nocy byłby mało rozważny dla Adamusa i Ilary. Podróż mijała na rozmowach i rosnącym bólu stóp. Zbliżał się wieczór.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 19 Luty 2017, 15:04:40
Powoli sobie tak wędrowaliśmy lasami. Pozwoliłem sobie iść bardziej krok za towarzyszami, po pierwsze z powodu nawyku. Jakoś nie lubiłem wyprzedzać przewodnika, a po drugie przewodnikiem była urodziwa Driada. Więc trzymając się krok z tyłu miałem dość przyjemny widok, umilający podróż prawie tak samo jak rozmowa. 
I tak sobie podróżowaliśmy zabijając czas rozmową i obserwacją różnych ciekawych widoków. Co prawda ból nóg i stóp dawał się we znaki, ale nie była to dla mnie pierwszyzna. Człowiek wędrując po kontynencie nawykł do tego odczucia.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 19 Luty 2017, 18:17:18
Całe szczęście dla Adamusa do jego buta nie wpadł żaden kamyk. Wtedy to dopiero podróż byłaby wesoła! W końcu zapadła noc, jednak śmiałkowie nie zatrzymali się. Przeszli jeszcze pozostałą część drogi. Nad ich głowa wznosiły się księżyce Marantu. Noc była już w pełni, gdy dotarli do celu. Stary, zrujnowany zamek stał sobie niepozornie na wzgórzu. Otaczały go lasy. W mniej więcej dobrym stanie była tam tylko jedna wieża i fragment umocnień. Jednak mogły kryć się tam jeszcze lochy, podziemia, więc miejsca mogło być więcej niż wskazywały na to pozory.
- Dobra - rzekł cicho Drago. - Wybadam teren. Ukryjcie się gdzieś i zaczekajcie - polecił. Przywołał swoje wampirze moce i przemienił się w nietoperza. Odleciał, znikając w mroku nocy.
- Niedaleko jest strumień - powiedziała Ilara, gdy wampir zniknął im z oczu. - Możemy zaczekać przy nim. Zrobię przy okazji tego naparu ziołowego. Chodź. - I nie czekając na Adasia ruszyła do strumienia. Adamus mógł nawet usłyszeć jego cichy szum, gdy się lepiej wsłuchał.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 19 Luty 2017, 18:54:17
Z racji że za dużo nie miałem do powiedzenia, to postanowiłem że dostosuje się do rozporządzeń. Więc powoli ruszyłem za Ilarą w kierunku strumyka. Gdy tam dotarłem stwierdziłem, że w sumie chwila odpoczynku się przyda. Tak więc podszedłem do płynącej wody kucnąłem i opłukałem sobie twarz po cało dziennej podróży. Od razu człowiek się poczuł lepiej. Następnie ściągnąłem buty, onuce i usiadłem na pobliskim kamieniu. Wsadziłem stopy do wody i sobie tak siedziałem z nogami w wodzie pod rozgwieżdżonym niebem.
Siedząc tak bezczynnie z nogami w wodzie stwierdziłem, że będąc tak blisko nie przyjaciela trzeba się przygotować. Więc przezornie postanowiłem nabić oba pistolety, tak w razie czego. Nie śpieszyłem się z tym, robiłem to powoli co jakiś czas spoglądając na Driadę. Byłem niezmiernie ciekaw jak zaparzy ziół bez ognia, który mógłby nas zdradzić.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 20 Luty 2017, 11:35:51
Ilara zabierała jakiś chwastów i mchu. Wymieszała je. Dodała jakiś proszek z woreczka, który miała przy pasie. Kupka zielska zaczęła lekko się żarzyć, praktycznie się nie dymiąc. Następnie driada wzięła małe naczynie, który zupełnie przypadkowo też miała przy pasie. Ot, coś w rodzaju małego kubka. Nabrała do niego wody i postawiła na żarzącym się zielsku. Pozbierała z okolicy kilka liści, trwa i innych chwastów i zaczęła je po kolei wrzucać do podgrzewającej się wody, mrucząc przy tym coś pod nosem, czego Adamus nie potrafił zrozumieć. Woda zagrzała się w końcu, zaczęła parować. Ilara zdjęła wtedy naczynie z żaru i podała go Adamusowi.
- Proszę - powiedziała. Woda w kubku była pełna zielska. Jakieś liście i źdźbła trawy moczyły się w zabarwionej na zielono wodzie. Całość pachniała... dziwnie. Ziołowo. I miało w sobie nutkę, taką przepowiednię potwornie gorzkiego smaku. No ale przecież Adamus nie chciał okazać przed driadą, że mu nie smakuje, prawda?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 20 Luty 2017, 16:52:01
Driada zręcznie uporała się z uwarzeniem ziółek, najciekawsze było że udało się jej znaleźć od tak wszystkie zioła. No i po za tym jeszcze był ten specyficzny żar, ale stwierdziłem że nie będę o to pytał bo i tak pewnie nie zdradzi mi tajemnicy lasu. Więc tylko przyjąłem kubek i uśmiechem podziękowałem. Co prawda zapach mnie odrzucił, ale raz się żyje. Delikatnie dmuchnąłem do kubka i powoli zrobiłem łyka. Smak był bardzo dziwny i specyficzny. Wyraźnie było czuć trawę i jakąś dziwną gorycz. Lecz było w tym jeszcze coś, co nie potrafiłem rozpoznać, ale coś co skłaniało do ponownego napicia się. Więc pociągnąłem znów łyka ciepłej cieczy i przyznam że przy drugim łyku było lepiej. Dawało się to wypić, co prawda pijało się lepsze rzeczy ale to nie było złe.
-Mhm ciekawe czy dałoby się to poddać fermentacji?-Zadałem pytanie bardziej do siebie niż do Driady. Następnie zrobiłem jeszcze jednego łyka i powiedziałem do niej.-Nawet niezłe, chcesz też się napić?-Wyciągnąłem kubek w jej stronę.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 20 Luty 2017, 17:34:57
Driada obserwowała się w twarz Adamusa, jak gdyby wypatrywała jego reakcji na napój.
- Nie, pij. Przed walką wolę wodę - odpowiedziała, zostawiając Adasia z gorzkim napojem.
Po jakimś czasie wrócił Drago. Podleciał niemalże bezszelestnie jako nietoperz i wrócił do wampirzej formy tuż przy Adamusie.
- No i jestem - powiedział. - Niewiele w sumie się dowiedziałem. Widziałem trójkę wampirów na zewnątrz. Młodziki jakieś. Do samego zamku nie udało mi się dostać. W sumie niewiele z niego nadaje się użytku. Też nie chciałem zwracać na siebie uwagi. Ale widziałem, że na dziedzińcu jest jakieś zejście, jakby do lochów. Nie będę zaskoczony, gdy właśnie tam będą wampiry za dnia.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 20 Luty 2017, 17:40:46
-Nie to nie.-Odpowiedziałem i piłem dalej, kiedy nagle pojawił się Drago. Grzecznie go wysłuchałem, po czym wyciągając nogi i owijając je w onuce powiedziałem do niego:
-Dla Ciebie może młodziki, a pewnie są starsze ze dwa razy niż mój wiek i Ilary razem wzięte. Lepiej powiedz jak to widzisz. W końcu poznałeś teren, więc pewnie już masz jakiś pomysł?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 20 Luty 2017, 18:00:40
Drago usiadł sobie przy drzewku. Wykorzystał do tego valfdeński przykuc.
- Jak mówię "młodziki" to mam na myśli takich prawdziwych leszczy - odparł. - Pewnie niedawno zostali przemienieni i wciąż uważają się za nie wiadomo kogo. Podejrzewam, że przybyli z Revar... mamy tam spory problem z dzikimi wampirami. No, ale teraz to nieistotne! - Machnął ręką. Teraz istotne były ruiny zamku.
- Jak wcześniej ustaliliśmy, zaatakujemy za dnia, po wchodzie słońca. Nie powinno być wtedy wampirów na zewnątrz. Wybadamy spokojnie teren, potem sprawdzimy wieżę. Cholera wie, czy tam nic nie będzie siedziało. Jak będzie już czysto, zejdziemy do lochów. Może z wieży będzie tam druga droga? Byłoby miło. Ilaro, ty zaczekasz na zewnątrz. Jeżeli ktoś będzie próbował uciekać - zatrzymasz go. Już ty masz na to swoje sposoby. - Uśmiechnął się tajemniczo, jak gdyby coś wspominał. Driada kiwnęła głową. Wiedziała, że jej łuk straci sporą część swojej przewagi w ciasnych pomieszczaniach. A i tez sama wolała tam nie wchodzić. Bo jakże to tak, mieć kamienny sufit nad głową, zamiast nieba i gałęzi?
- Adamus, jak wcześniej mówiłem. Staraj się uszkodzić mózg albo odcinać głowy lub kończyny. Masz może jakąś runę? - zapytał.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 20 Luty 2017, 18:09:09
-Hoho już lata run nie używam.-Powiedziałem na wspomnienie dawnych czasów. Była to bardzo przydatna rzecz, tylko że na jakiś czas wyszła z obiegu, a ja jakoś nie miałem głowy aby uzupełnić braki. -Ale myślę że w razie czego strzał w głowę też będzie dobry. A co do planu to myślę że nie mam żadnych uwag do niego. Plan jest dobry, najwyżej jakby coś się spieprzyło to będziemy improwizować.-Powiedziałem i założyłem buty i teatralnie poruszałem na przemian nogami, tak jakbym chciał aby lepiej się ułożyły.
-Jak na razie myślę, że można byłoby się ciut zdrzemnąć. Ty masz wyczulone zmysły to chyba zadbasz o nasze bezpieczeństwo w odpowiedni sposób?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 20 Luty 2017, 18:17:36
- Szkoda... podmuch ognia w twarz byłby przydatny... - mruknął Drago. - Chociaż strzał w głowę też zadziała. Ale dla pewności po czymś takim tę głowę jeszcze odetnij - poradził. - I w sumie masz rację, przyda się wam trochę snu. Będę czuwał, nie martwcie się. - Uśmiechnął się tak, że ciężko było się nie martwić mając takiego "strażnika". Bo kto wie czy nic dziwnego mu do łba nie strzeli!
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 20 Luty 2017, 18:29:56
-Dobra, to budź nas o świcie-Powiedziałem do Draga i dłużej nie czekając ułożyłem się pod jednym z krzaczków rosnącym nad strumykiem. W takim przypadku każda minuta snu była cenna, więc trzeba było je wykorzystać. A pomysłami Draga nawet jeśli jakieś miał, nie było sensu się przejmować. Nawet jakby się napił mojej krwi to pewnie dostałby jakiejś nieprzyjemnej choroby wątrobowej, a o inne rzeczy się nie martwiłem. Co mógł mi zrobić wąsy narysować?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 21 Luty 2017, 11:31:57
Adamus zasnął. ÂŚnił sobie o tym, o czym śnią śpiące Adamusy. Jednak trwało to krótko. Zdawało mu się wręcz, że ledwie oczy otworzył, a już poczuł jakieś szturchanie i usłyszał głos Dragosaniego przebijający się przez jego mętne, zaspane zmysły.
- Wstawaj! - Usłyszał. Gdy otworzył oczy zobaczył, że wampir szturcha go kijem. Nad horyzontem wstawało słońce. - Pora wyruszać - powiedział jeszcze Drago. Ilara była już na nogach, gotowa do działania.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 21 Luty 2017, 16:51:48
Obudziło mnie lekkie szturchanie, na początku chciałem je zignorować, ale zaraz świadomość mi wróciła i podpowiedziała że jednak czas wstawać. Spojrzałem na Draga i teraz dopatrzyłem że trzyma jakiś kij w ręce.  Zapewne chciał rozpalić ten konar, ale skoro mu się za pewne nie udało to wolał go użyć do obudzenia mnie.
-Jak to jest że ja zawsze ostatni wstaje?-Zapytałem i głośno ziewnąłem. Poderwałem się z miejsca w którym leżałem i lekko rozruszałem stwardniałe mięśnie. Po króciutkiej chwili byłem gotowy do działania.
-To co idziemy?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 21 Luty 2017, 17:09:52
Drago wzruszył ramionami.
- Mnie nie pytaj. - Odrzucił gdzieś kija. - No ale chodźmy. Nadeszła pora. - No i ruszyli. Do zamku, lub raczej ruin, nie mieli daleko. Ot, kilkaset metrów. Stał o dokładnie na tym samym wzgórzu co w nocy. - Teraz cicho i ostrożnie... - mruknął wampir i zaczął zbliżać się za zabudowań. Trzymał się drzew i krzewów. Nie podejrzewał, że ktoś może obserwować teren wokół zamku, ale wolał nie ryzykować. ÂŚciągnął jeszcze rękawicę, coby móc ciskać piorunami bez przeszkód. Ilara zaś wspięła się zwinnie na jedno z drzew. Naszykowała łuk i czekała, niewidoczna pomiędzy liśćmi.
Drago zaś dotarł do wyrwy w murze, którą zamierzał wejść. Przycupnął przy niej, ostrożnie zerkając czy na dziedzińcu jest pusto. Droga była wolna, więc wszedł przez wyrwę.
Dziedziniec zamku był niewielki. W zasadzie to była bardziej strażnica, niż "zamek". Mniej więcej nienaruszona pozostałą tylko jedna wieża. Kawałek od niej znajdowały się schody idące w dół z ciężkimi drewnianymi drzwiami na końcu. Zapewne prowadziły do wspominanych lochów. Do wieży zaś prowadziły wąskie schodki biegnące tuz przy jej ścianie. Kończyły się wejściem pozbawionym drzwi.
- Najpierw wieża - szepnął Drago.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 21 Luty 2017, 17:33:02
Ruszyłem tuż za wampirem traktując go jako przewodnika. W końcu lepiej znał teren niż ja, więc było to logiczne podejście. Po drodze zostawiliśmy Ilarę na drzewie, gdzie w sumie z ogromną sprawnością i gracją się wspinała. Jakby to ująć skupiała mój wzrok na sobie, ale nie było czasu na podziwianie jej. Bo z Dragiem ruszyliśmy ku murowi, gdy tylko zaglądnęliśmy przez wyłom, odruchowo sięgnąłem po szable. Lepiej mieć broń w ręce w takim przypadku. Kiedy wampir powiedział mi że zaczynamy od wieży powoli ruszyłem w jej stronę starając się trzymać resztek ścian.
Gdy doszedłem do wąskich schodków powoli po nich wszedłem starając się zachowywać jak największą ciszę.  Podszedłem do dziury gdzie miały być drzwi i z szablą w ręce zaglądnąłem do środka.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 21 Luty 2017, 18:12:09
Drago szedł za Adamusem, wcale nie wykorzystując go jako żywą tarczę. Nie wyciągał jeszcze broni. Adaś zaś zajrzał do środka. Wnętrze było okrągłym pomieszczeniem, dość małym. Stało tak kilka beczek. Drewniana drabina prowadziła na górną kondygnację. Jedna z beczek stała też na czymś, co wyglądało na klapę w podłodze.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 21 Luty 2017, 18:21:21
Rozejrzałem się po pomieszczeniu i jedyne co w nim ciekawego zauważyłem to drabina i klapa w podłodze. Spojrzałem na Draga który się za mną chował i powiedziałem:
-Zaglądnę na górę czy jest coś ciekawego.-Schowałem szable, podszedłem do drabiny i zacząłem się wspinać. Co prawda z dołu nikogo na wieży nie było widać, ale zawsze lepiej wiedzieć co ma się za plecami, albo jak w tym przypadku nad głową.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 21 Luty 2017, 18:27:53
Drago wszedł za Adamusem do wieży. Klapa w podłodze sugerowała zejście na dół. Może do lochów. Albo do jakiejś piwnicy. Wampir podszedł do beczki stojącej na niej i stuknął w nią, coby sprawdzić czy jest pusta.
Tymczasem Adamus dzielnie wspinał się na górę. Gdy tam wszedł zorientował się, że i tam również nie ma nikogo. Wyższa kondygnacja nie istniała, po części zwalona. NA tej, na której znajdował się Adamus widać było oznaki bytowania wampirów. Na krzywym stoliku stały dwa drewniane kubki, brudne od czegoś, co wyglądało na krew. Na podłodze leżało ciałko wiewiórki, całkowicie suche i smutne.
Na dole zaś Drago odsunął ostrożnie beczkę. Postarał się, aby nie było tego słychać. Zamierzał sprawdzić co jest na dole.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 21 Luty 2017, 18:35:58
Aż mi się smutno zrobiło kiedy rozejrzałem się na wyższej kondygnacji. Nie z powodu braku przeciwników, lecz ubolewałem nad losem wiewiórki. Która wyglądała tak smutno, że aż serce się krajało. Jak tak można było, to po prostu bestialstwo!
Ale z racji że nic nie znalazłem, zszedłem z powrotem na dół. Tam Drago już grzebał w beczce stojącej na klapie od podłogi. Stanąłem koło niego i powiedziałem szeptem:
-To co teraz Ty przodem?-I wcale nie chciałem użyć go jako mięsa armatniego, tylko nie od dziś wiadomo że wampiry mają lepszy wzrok w ciemnościach. A że on był wampirem, a w lochach na pewno będzie ciemniej więc wypadałoby aby szedł przodem.
-Masz lepszy wzrok.-Pokrótce dodałem, żeby nie miał pretekstu się wykręcać.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 21 Luty 2017, 18:47:38
Wiewiórka spoglądała na Adamusa martwym wzrokiem swoich oczek, czarnych jak paciorki. W takim niemym wołaniu o pomszczenie jej malutkiego życia.
- Hm... - mruknął Drago. Otworzył klapę. Pod nią była drabinka prowadząca na niższy poziom. - Mi to jedno - powiedział. - To wygląda na zejście do podziemi, może połączone jest z tym na zewnątrz. Więc można się rozdzielić. No albo zejdziemy tutaj razem i wspólnie przeszukujemy lochy. Liczę na twoją opinię. - Zmusił Adasia do uczestnictwa w procesie decyzyjnym.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 21 Luty 2017, 19:23:58
-Mhm ciężki temat.-Powiedziałem do Draga, który koniecznie chciał znać moją opinię. Już chciałem nakreślić jakie są przed nami możliwości z strategicznego punktu widzenia. Gdy koniec końców stwierdziłem, że nie ma co kombinować. Co prawda nie była to walna bitwa gdzie liczą się ludzkie życia, tu chodziło tylko o jakieś tam wampiry. Co prawda nie bagatelizowałem przeciwnika, bo nie wiedziałem kim są i co potrafią. Ale nie było sensu rozważać wszystkich opcji, więc powiedziałem do Draga.
-W sumie możemy się rozdzielić, jakby było trzecie wyjście to mamy Ilarę na drzewie. To kto idzie gdzie? Może niech los rozstrzygnie?
Powiedziałem i nadstawiłem rękę tak jak to się robi do gry w papier kamień i nożyce.


//:Proponuję kostkę tak jak wcześniej, losujemy dla jednego. To se wybierz dla którego, wieża niech będzie jedynką :)
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 21 Luty 2017, 19:33:55
Drago spojrzał na dłonie Adasia. Z początku nie do końca zrozumiał o co mu chodzi. Potem jednak z głębin pamięci nadeszły wspomnienia tej prostej gry. Z tym, że kiedy on w to ostatnio grał nazywano ją "rumcajsa". Drago nigdy nie poznał genezy tej nazwy. I nie wiedział czy chce ją poznać.
- Można i tak - odparł. - Ten kto wyga idzie tędy, przez wieżę - zdecydował. No i przystąpił do dzieła. Nastawił dłoń. - Raz, dwa, TRZY! - Wystawił dłoń...


// To może tak. 1 - ty wygrywasz, 2 - wygrywam ja. Zwycięzca idzie przez klapę w wieży, przegrany przez schody na dziedzińcu. 

Rolled 1d2 : 1, total 1
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 22 Luty 2017, 16:34:28
Na trzy również zamachnąłem ręką i traf chciał że wygrałem. Uśmiechnąłem się zadowolony że zaoszczędzę swoich nóg i nie muszę się znów wracać. Po za tym był jeszcze satysfakcja z wygranej, oraz to że Drago pewnie wolałby tędy schodzić. W końcu nie od dziś wampirki z słoneczkiem się nie lubią.
-Ha, wygrałem!-Powiedziałem do Draga i zacząłem jak najdelikatniej dźwigać klapę. Starając się nie hałasować zbytnio. Gdy już ją podniosłem zaglądnąłem na dół, żeby sprawdzić czy mogę bezpiecznie schodzić.

Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 22 Luty 2017, 16:45:24
- Przynajmniej to ci się udało... - westchnął wampir i poszedł sobie do wejścia, które miał sprawdzić. A Adaś zajrzał pod klapę. Była tam drabina prowadząca na dół. Na ten pierwszy rzut oka było bezpiecznie. Trochę ciemnawo, ale też bez przesady.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 22 Luty 2017, 16:50:33
Na pierwszy rzut oka w lochach było bezpiecznie. Więc powoli zszedłem po drabinie, starając się zachowywać jak najciszej. Co prawda wyczulone wampirze zmysły mogły pewnie mnie bez problemu wykryć. Ale przezorny zawsze ubezpieczony. Tak więc gdy stanąłem na podłodze ciemnawego lochu, delikatnie wyciągnąłem szable i pistolet. I tak przygotowany zacząłem przeć powoli do przodu, bacznie spoglądając na swe kroki.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 22 Luty 2017, 16:55:37
Na dole Adaś znalazł się w prostym i dość długim korytarzu. Na samym jego końcu widać było ciężkie metalowe drzwi. Był zamknięte, chociaż tak jedynie patrząc nie sposób było określić czy na klucz. Z korytarza odchodziły także cztery odnogi. Jedna byłą z prawej strony. Blisko, tak ze dwa metry od Adasia. Zamykały ją drewniane drzwi. Pozostałe trzy po jego lewej stronie i trochę dalej. Od strony jednej z lewych odnóg, środkowej, Adamus usłyszał jakiś cichy jęk.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 22 Luty 2017, 17:58:24
Powoli szedłem wąskim korytarzem bacznie nasłuchując czy coś będzie słychać. Gdy doszedłem do rozdroży usłyszałem ciche jęki w jednej z lewej nogi. To pewnie gospodarze lepili pierogi w hurtowych ilościach i musiało ich to męczyć już. Więc dobrze by było ich spytać, czy nie potrzebują "pomocy".  Ale najpierw w myśl przezorności postanowiłem zaglądnąć do pomieszczenia na prawo. Koniec końców, tu miałem najbliżej, a sprawdzić zawsze warto takie rzeczy.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 22 Luty 2017, 18:20:36
*Eeeełłł* skrzypnęły drzwi, gdy Adamus je otworzył. Pomieszczenie za nimi było małe. Ot, klitka jakaś. Wewnątrz stał mały stół i łóżko... Na którym leżał wampir. Krwiopijca chyba dopiero co się przebudził.
- Co? - wysapał. - Kurwa, obcy! - Zerwał się i dobył miecza. Widać było po nim dzienne osłabienie. Najprawdopodobniej był to jeden z tych młodzików, o których wspominał Drago.


1 x  Młodociany wampir  (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta_wampir)
 
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 22 Luty 2017, 18:49:47
Wiedziałem że dla wampira nie zachowuje się wystarczająco cicho. Miałem tylko nadzieję że to co zaraz tu się wydarzy nie ściągnie mi reszty na głowę. W końcu lepiej wyciągać wampiry pojedynczo, niby za dnia słabszy, ale jednak wciąż może zaszkodzić.
Gdy tylko złapał za miecz, od razu zareagowałem. Skoczyłem w jego stronę i go pchnąłem prawym ramieniem, tak aby z powrotem padł na łóżko. Które zaskrzypiało pod wpływem nagłego upadku wampira, lecz ja nie miałem zamiaru czekać aż ten znów stanie. Szybko złapałem równowagę i przyszpiliłem go do jego posłania, następnie równie szybkim ruchem wyciągnąłem szable. Odruchowo pewnie bym go już tak zostawił, lecz miałem w głowie słowa Draga, żeby najlepiej odcinać łeb. Tak więc od razu zrobiłem, mocnym cięciem wycelowałem w jego szyje. Co prawda niezbyt mi wyszło, bo nie dociąłem całej tkanki, bo łóżko trochę wyhamowało moją szable. No ale miałem nadzieję że to wystarczy.
 
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 22 Luty 2017, 18:55:05
Wampir zacharczał. Szok nagłym atakiem i osłabienie były wystarczające, aby nie bardzo mógł się bronić. Krew chusnęła z jego piersi i wpół rozciętej szyi, barwiąc łóżko czerwienią. Lecz wampir jeszcze żył. Parskał krwią i szamotał się, przez to nie był zbyt zdolny do jakiś konkretnych działań. No ale trzeba było go dobić.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 22 Luty 2017, 19:02:34
-Jak ja nie lubię poprawiać cięć-Wyszeptałem zły sam na siebie, już myślałem że to wystarczy. A tu wampir jednak jeszcze charczał. Na całe szczęście wyglądało, że na razie nikt nas nie słyszał, bo pewnie słyszałbym już jakieś kroki i głosy. Tak więc zamachnąłem się i jeszcze raz wymierzyłem w szyje wampira. Tym razem cios był już dobry, bo kość puściła, a wampir przestał parskać. Dla pewności jeszcze kopnąłem głowę, czy aby na pewno dobrze uciąłem.
Gdy już stwierdziłem zgon, bo wampir umarł odwróciłem się i ruszyłem korytarzem z powrotem. Tym razem chciałem zobaczyć, jak sobie radzą wampiry, czy kto tam lepił te pierogi.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 22 Luty 2017, 19:42:57
Adas wyszedł i udał się sprawdzić pomieszczenie, gdzie ktoś lepił pierogi. Gdy szedł wydawało mu się, że gdzieś tam w oddali usłyszał jakieś uderzenie. Jakby coś mocno walnęło w ścianę. Zajrzał do pomieszczenia. Nie znalazł tam wampirów. Co gorsze, ne znalazł tam także pierogów. Znalazł za to trójkę wynędzniałych ludzi za drzwiami z krat. Wychudzonych i brudnych. Dwóch mężczyzn i jedną kobietę. Wszyscy młodzi. Z początku skulili się oni, widząc, że ktoś nadchodzi. Lecz zauważyli, ze Adamus nie jest wampirem.
- Pomóż nam! - szepnęła kobieta. Adasowy nie przyszło jednak dłużej z nią porozmawiać. Usłyszał za sobą kroki.
- Coś ty zrobił Jerzemu? - To kolejny wampir. Musiały zwabić go tutaj odgłosy walki. Zauważył Adamusa i zajrzał też do poprzedniego pomieszczenia. A sam wyszedł z jednej z odnóg po lewej. Tej pierwszej od wejścia. Wciągnął miecz i ruszył na Adamusa. Ten wampir był gotów do walki, więc mógł okazać się trudniejszym przeciwnikiem.


1 x Zagniewany wampir (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Wampir_k%C5%82usownik)
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 23 Luty 2017, 17:16:02
-Trochę za dużo wypił.-Nie wiem czemu odruchowo wypaliłem, na pytanie wampira. Mocniej zacisnąłem ręce na szable i przyjąłem postawę obronną. Od razu zauważyłem, że ten przeciwnik jest ciut silniejszy od poprzedniego, więc na pewno nie da się zaskoczyć jak poprzedni.
Co prawda mogłem użyć pistoletu, ale na pewno bym podniósł alarm i ściągnął na siebie pozostałych mieszkańców. No niby istniało prawdopodobieństwo że Drago czyści lochy od drugiej strony. Ale tego nie mogłem być pewny, więc postanowiłem zachować jeszcze kulę.
Zamachnąłem niezdarnie szablą w kierunku wampira.Tak jak się spodziewałem bez problemu sparował cios, więc wyprowadziłem kolejny podobny do poprzedniego cios. Po tym cięciu wampir kontratakował, uskoczyłem o krok do tyłu starając się sparować tak, aby wampir miał mnie za niezdarę. Do końca sam nie wiem czy mi się udało, ale po ciosie wampira wyprowadziłem dwa szybkie kontrataki tnąc od lewej, następnie od prawej. A gdy ten odbił moje ciosy, pchnąłem szablą w jego podbrzusze. Wyrwałem szable i pchnąłem drugi raz, znów wyrwałem szable i cofnąłem się o krok. Wampir załapał się za podbrzusze, które mocno krwawiło. Ten jednak niemrawo starał się unieść swój miecz. Widać było że ciosy go osłabiły, więc gdy spróbował mnie znów zaatakować, zręcznie odbiłem jego miecz i tym razem wbiłem szable wysoko. Wprost w gardziel przeciwnika, i od razu go wyrwałem. Tylko z tą różnicą że nie do siebie, a tak żeby rozciąć ranę w bok.
Wampir upadł, nie czekając podszedłem do niego i ponownie jak jego koledze odciąłem do reszty głowę. Gdy tylko to zrobiłem odwróciłem się do więźniów i powiedziałem:
-Uciekajcie tunelem w prawo, to jest bezpieczna droga. Gdy wyjdziecie z wieży trzymajcie ręce w górze, na znak że się poddajecie, bo inaczej możecie dostać przypadkową strzałą.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 23 Luty 2017, 18:15:23
Kobieta chwyciła dłonią kratę i zatrzęsła nią. Lekko i słabo.
- Musisz najpierw znaleźć klucz - powiedziała cicho. - Proszę, pomóż nam! Powinien być w jednej z komnat, albo przy którymś wampirze - szepnęła. Po jej słowach Adamus usłyszał krótki krzyk, gdzieś z głębi lochów.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 23 Luty 2017, 18:30:21
W ferworze walki zapomniałem, że ta kobieta i dwóch mężczyzn znajdują się za kratami. Dopiero teraz spostrzegłem że drzwi są zamknięte na klucz. Więc rzuciłem krótko:
-A tak, już szukam.
Lecz w tym momencie nie było dane mi się tym zająć, gdyż do moich uszu dobiegł krzyk z głębi lochów. Odwróciłem się i zacząłem nasłuchiwać, lecz nic więcej nie usłyszałem. Postanowiłem, że więźniowie mogą poczekać a postanowiłem sprawdzić te krzyki. Pewnie komuś rozgotowały się pierogi i się głośno wściekł, a nie ma nic gorszego niż rozgotowane! Ewentualnie to Drago już rozprawił się z kolejnym wampirem? Nie czekając ruszyłem w stronę skąd dobiegał krzyk. Rzucając tylko krótko do więźniów:
-Zaraz wracam....
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 23 Luty 2017, 18:55:31
Krzyk dobiegał gdzieś z niesprawdzonej jeszcze przez Adamusa części lochów. Z odnóg po lewej stronie od wejście. Ciężko było określić z której. Więc obie były równie dobre. Więźniowie skulili się i nie protestowali. Adaś zaś dzielnie ruszył wgłąb lochów. Nie uszedł jednak daleko. Wszedł w jeden korytarz i minął uchylone drzwi. Zza przeciwległego do niech rogu ktoś wyszedł i niemalże na niego wpadł. To był Dragosani. Miał wyciągniętą szablę. Jej ostrze umazane było we krwi. Podobnie jak demoniczna ręka wampira.
- Czterech - powiedział. - I znalazłem jakiś klucz. - Pokazał go Adasiowi.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 23 Luty 2017, 19:11:18
-Bierz go i chodź ze mną.-Krótko powiedziałem do Draga który pokazywał mi klucz, do tego jeszcze symbolicznie machnąłem ręką w geście który mówił "chodź za mną". I ruszyłem w kierunku celi gdzie wciąż siedzieli więźniowie. Po drodze postanowiłem rzucić do wampira pytanie:
-Misę znalazłeś?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 23 Luty 2017, 19:14:32
- Nie - odpowiedział krótko wampir. - A ty coś znalazł? - zapytał. Domyślił się, ze Adaś coś znaleźć musiał. Coś co nie było misą. Ruszył za nim. Szybko dotarli do celi.
- Ach... rozumiem... - mruknął Drago. Znał taki proceder. Wampiry więziły ludzi jak bydło. Więźniowie spojrzeli na dwójkę z nadzieją w oczach.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 23 Luty 2017, 19:29:20
Pytanie o to co znalazłem zostawiłem bez odpowiedzi, bo po chwili Drago miał się przekonać o tym. Więc tylko usunąłem się na bok aby zwolnić przejście.
-Jeśliś łaskaw to rozewrzyj te wrota.-Powiedziałem lekko żartobliwym tonem, choć podejrzewam że dla więźniów nie było wesoło. Kiedy Drago miał się zabrać za otwieranie kraty postanowiłem zabawić go rozmową:
-Zostały jeszcze jakieś pomieszczenia z twojej strony? Bo z mojej jednego korytarza nie zdążyłem sprawdzić, a i jeszcze są pewne zamknięte drzwi których też nie zdążyłem sprawdzić.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 23 Luty 2017, 19:34:53
Drago spojrzał sceptycznie na klucz i na zamek. Spróbował otworzyć drzwi.
- Nie pasuje - stwierdził. - To nie ten klucz. - Spojrzał na przestraszonych więźniów. - Nie martwcie się, znajdziemy sposób aby was uwolnić - zapewnił. Zwrócił się do Adamusa.
- Z mojej strony wszystko sprawdziłem. Zostały tylko te drzwi, obok których się spotkaliśmy... No i tamte. - Kiwnął głową na drzwi na końcu korytarza. Jeden z więźniów skulił się.
- Tam jest ONA! - syknął przestraszony.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 24 Luty 2017, 17:31:40
-Aha, to już wiemy chyba do których pasuje ten klucz.-Powiedziałem spoglądając w kierunku owych drzwi.-Skoro jest tam jakaś ONA, pewnie kolejna wampirzyca to i pewnie jest tam nasza misa. A przynajmniej tak podejrzewam.-Zrobiłem dwa kroki w kierunku drzwi, odwróciłem się do Draga i schowałem szable. Wziąłem drugi pistolet do ręki, który nabiłem z poprzednim nad strumyczkiem i powiedziałem:
-To co wchodzimy i strzelamy od razu do wszystkiego co się rusza?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 24 Luty 2017, 18:04:20
Drago spojrzał na drzwi.
- No to porozmawiamy sobie z NIÂĄ - powiedział tylko i ruszył w tamtym kierunku. Spojrzał na Adamusa, coby sprawdzić czy jest on gotowy. Podszedł ostrożnie do drzwi. Wiedział, że próby manipulacji nimi zaalarmuje osoby za nimi. Chociaż one zapewne i tak już dobrze wiedzą, że coś jest nie tak... Drago chwycił klamkę. Drzwi były zamknięte. Użył więc klucza...
- Gotów? - mruknął do Adamusa.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 24 Luty 2017, 18:15:15
-Co bym nie był gotów.-Powiedziałem naciągając szyję najpierw w lewo, a potem w prawo. W każdej chwili byłem gotowy do strzału, więc stanąłem blisko Draga i rzuciłem:
-Otwieraj!
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 24 Luty 2017, 18:52:02
Drago przekręcił klucz. Zostawił go w dziurce, wyciągnął szablę i otworzył drzwi kopnięciem. Wpadli do środka... Na trójkę wampirów. ONA, wampirzyca, stała trochę z tyłu, za postumentem z misą. Z przodu była dwójka wampirów z wyciągniętymi mieczami. Samo pomieszczenie zaś było dość duże i wygodne do walki.
- Zabić!  rozkazała wampirzyca. Jej słudzy ruszyli do ataku. Drago uniemożliwił im jednak to, cisnął piorunem z demonicznej ręki w podłogę przed nimi. Wampiry cofnęły, coby ostrożniej wybadać przeciwnika. Dało to szansę Dragowi i Adamusowi aby w pełni wejść do pomieszczenia.
- Któż zaszczycił moje progi... - parskęła ONA. - Sam Praojciec. - I skoczyła do ataku na Draga, wymachując mieczem. Do ataku na Adamusa ruszyli jej podwładni, najwyraźniej Draga zostawiając swej pani.

2 x Przyboczny (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Wampir_k%C5%82usownik)

1 x ONA (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Wampir_banita)
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 25 Luty 2017, 14:23:21
Kiedy wpadliśmy do zamkniętego pomieszczenia, nie zdążyłem się nawet rozejrzeć zbytnio bo zaraz został podpisany na nas wyrok. Wampiry od razu się na nas, a dokładniej przyboczni rzucili się w moją stronę. Widocznie chcąc zostawić Draga dla swojej Pani, czy kim ona dla nich była.
Z racji że nie miałem zbytnio czasu na zastanawianie się, wyprostowałem obie ręce i wycelowałem w najbliższego wampira. Równocześnie wypaliłem z obu pistoletów celując w głowę przeciwnika. Zaiskrzyło, huknęło i zadymiło się, a wampir legł jak długi na podłodze, obficie zalewając krwią podłogę.
Lecz niestety nie miałem czasu ani załadować ponownie, ani nawet schować pistolety do kabur. Więc tylko je puściłem na podłogę a sięgnąłem po miecz na plecach. I od razu musiałem uskoczyć prze atakiem drugiego wampira. Rzucił się na mnie chcąc zaatakować z góry, lecz jego miecz przeciął tylko powietrze, postanowiłem od razu kontratakować i wyprowadziłem cios od prawej. Lecz wampir sprawnie go sparował, więc wyprowadziłem kolejny cios tym razem z dołu.
Ten wampir był dość dobry, bo bez problemu radził sobie z moimi atakami co zmusiło nas do gęstej wymiany ciosów. Szczękanie o siebie metali trwało moim zdaniem już ciut za długo. Walki na śmierć i życie mają to do siebie, że trzeba je szybko kończyć bo inaczej można go nie przeżyć. A więc w myśl tej zasady postanowiłem zagrać ciut nie uczciwie. Ale jak to mówią na wojnie i w miłości wszystko dozwolone.
Zaatakowałem ponownie, tak aby nas zewrzeć blisko siebie. Gdy już byliśmy naprawdę blisko siebie, zamiast użyć miecza, wyprowadziłem szybkie uderzenie lewą pięścią. Co skutecznie rozproszyło mojego oponenta, gdy ten lekko zamroczony starał się mnie zaatakować mieczem ja go skutecznie odbiłem i ciąłem w podbrzusze.
Miecz skutecznie rozciął zarówno ubranie jak i tkankę, a pod wypływem grawitacji na światło dzienne wysunęły "główkę" jelita wampira. Przyskoczyłem wyprowadzając cios, na którego trafieniu mi nie zależało, on miał tylko zająć miecz przeciwnika. A moja lewa ręka sięgnęła w kierunku wystających jelit i je mocno pociągnęła.
Pod wpływem szarpnięcia i zapewne bólu wampir upadł na kolana, co od razu wykorzystałem biorąc zamach i tnąc w szyje. Co prawda obrałem zły kąt bo miecz zatrzymał się na obojczyku, no ale głowa jego spadła.
Teraz dopiero miałem chwilę aby zerknąć jak sobie radzi jaśnie pan Praojciec w kontaktach rodzinnych z córką.....


Pozostało mi:
9x żelazny nabój

1xONA
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 25 Luty 2017, 16:32:41
Dragosani nie zwracał już szczególnej uwagi na poczynania Adamusa. Chociaż podwójny wystrzał z pistoletów ciężko przeoczyć. No ale nie było to centrum zainteresowania wampira. Skupił się na własnej walce. Uchylił się przed atakiem wampirzycy i zadał kilka badawczych cięć szablą. Nie atakował jeszcze tak, żeby zabić. Badał umiejętności swojej przeciwniczki. Wampirzyca była dobra. Bardzo dobra. Władała mieczem jak mistrzyni. Ale była tylko wampirzycą. Pod względem czysto fizycznym ustępowała Dragosaniemu. Ich umiejętności władania bronią stały na podobnym poziomie. Drago był jednak szybszy i silniejszy. I to było widać. Bez większych problemów parował albo unikał zawziętych ataków wampirzycy, nie dopuszczając do siebie jej ostrza. I spychał ją powoli wgłąb pomieszczenia, za postument z misą. Odbił kolejny w jej ciosów i kontratakował. Pojawiła się pierwsza krew. Ostrze szabli rozcięło ramię wampirzycy. Rana nie była poważna, ale niewątpliwie bolesna. Wampirzyca syknęła i cofnęła się. A Drago nie ustępował. Natarł na nią niczym napalony fan na aktorkę erotycznych sztuk teatralnych w ciemnej alejce. Z tym, że wymachiwał szablą, a nie członkiem. Odbił jej cios, potem drugi i znów zaatakował. Ostrze szabli rozcięło jej pierś. Krew trysnęła fontanną. Wampirzyca zacharczała. A Drago zadał ostateczne cięcie, prosto w jej szyję. Klinga szabli gładko przez nią przeszła. Wysoka jakość ostrza i pewna ręka załatwiły sprawę. Bezgłowe ciało osunęło się na ziemię. Głowa poturlała się pod ścianę. Drago oczyścił broń z krwi i schował ją do pochwy.
- No i wsio - podsumował. - To chyba nasza misa. - Spojrzał na naczynie. Była ona oczywiście drewniana. ÂŚredniej wielkości. Co ciekawe widać było na niej kilka małych liści, które zdawały się wyrastać bezpośrednio z misy. Wewnątrz misy było trochę krwi. Dragosani kucnął przy ciele wampirzycy. Umoczył palec w jej krwi i spróbował jej. Potem uniósł lekko ciało i pociągnął większy łyk krwi z jednej z ran. Zamknął na chwilę oczy. Po chwili puścił ciało.
- No i chyba znam jako takie motywy... - mruknął, tak po części do siebie.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 26 Luty 2017, 09:34:30
Z uwagą spoglądałem jak Drago kończy walkę, co prawda widziałem samą końcówkę tej sceny. No ale zawsze można było sobie popatrzeć. Już nawet chciałem skomentować złośliwie byleby tylko dogadać, ale ostatecznie sobie odpuściłem. Nie ma sensu drażnić wampira z szablą dłoni, a przynajmniej tego konkretnego.
Gdy Drago skończył walkę, zabrałem się za czyszczenie swojego miecza. Jak już trafił on do pochwy, ruszyłem po swoje porzucone pistolety. W międzyczasie powiedziałem:
-Ciekawe czy Ilara będzie zadowolona, bo kto wie co robili z tą misą czy ją jakoś zbezcześcili?-Spojrzałem na Draga, a ten już był przyssany do wampirzycy. W pierwszej chwili pomyślałem, że sobie chce podjeść, ale gdy mruknął sobie pod nosem, od razu skojarzyłem że wampiry mają te swoje moce.
-To podziel się tym co wiesz.  A ja poszukam klucza do celi w międzyczasie.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 26 Luty 2017, 11:52:00
Drago otarł usta.
- Ta lasia żyła sobie na północy, pośród tych bandyckich zdziczałych wampirów. Jak wielu podobnych jej renegatów - zaczął. - ÂŻyła tam sobie ze swoim fagasem. W jej wspomnieniach był wyidealizowany, ale stawiam, że zrozumiałby się z Kaganem. - Wampir zaśmiał się do jakiegoś swojego żartu. - Po wojnie nasza para zakochanych uznał\a, że powędrują sobie w inne rejony wyspy. Po drodze przemienili kilka osób i tak trafili tutaj. Fagas szybko wybadał, ze w okolicy żyją driady, więc uznał za dobry pomysł zapolowanie na nie. Skoczyło się to dla niego strzałą w sercu i odcięciem łba. Lasia się zdenerwowała i poprzysięgła zemstę. Wymyśliła sobie, że jak ukradnie i zbezcześci święty artefakt driad to Ventepi się od nich odwróci, dzięki czemu będzie mogła bez przeszkód Napaść Sanktuarium i żyjący tam leśny lud. Oczywiście to idiotyzm, no ale takie jak ona nigdy nie słynęły z rozsądku. I koniec opowieści, leży teraz bez głowy. - Tymczasem Adamus znalazł klucz. Jednak był on identyczny do tego, który pokazał u wcześniej Drago. Czyli otwierał te same drzwi, były po prostu dwa takie klucze.
- A co do misy... nie wiem. Odzyskaliśmy ją, zobaczymy co Ilara powie. - Drago wzruszył ramionami.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 26 Luty 2017, 12:05:33
Gdy Drago zakończył historię, jedyne co mi przyszło odpowiedzieć na to było krótkie:
-Trudneeee sprawyyy
Zaś w tak zwanym międzyczasie znalazłem jakiś klucz, ale łudząco podobny był do tego co miał Drago. Dla pewności nawet sprawdziłem w zamku, wyciągając tamten a wkładając ten. Niestety pasował więc powiedziałem do Draga odnośnie klucza:
-Trzeba by chyba nam jeszcze sprawdzić to jedno pomieszczenie.-Zrobiłem krótką pauzę i dodałem.-W ostateczności przestrzelimy zamek, albo wyłamiemy kraty. No zobaczy się.
Podszedłem do postumentu i wylałem krew z misy, wziąłem jakąś walającą się szmatę i trochę misę przetarłem w środku. Mocno ją chwyciłem i trzymając ją w ręku, kiwnąłem Dragowi że możemy iść.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 26 Luty 2017, 12:09:00
- Matka nie uczyła, żeby jedzenia nie marnować? - zbulwersował się Drago, na widok wylewanej krwi. - A właśnie teraz, głodne wampirze dzieci w biednych zakątkach świata głodują. Wstyd! - skarcił Adamusa, po czym zaśmiał się z własnego żartu.
- No to idziemy - powiedział. - W sumie słusznie, może nawet nie musimy szukać klucza.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 26 Luty 2017, 12:44:12
-Z krwi to jedynie kaszanka, a ze słodkości to tylko śledzie.-Odparłem Dragowi na jego uwagę o marnowaniu jedzenia, w końcu co to było za jedzenie? Więc mu to powiedziałem to powiedziałem z szyderczym uśmiechem.
-Powiem Ci tak, z racji że aktualnie wyż demograficzny wśród wampirów wzrósł za wysoko, to tym bardziej niech zdychają z głodu.
A następnie już dodałem poważnym tonem, kierując się w stronę drzwi:
-To co idziemy zniszczyć te kratę? Czy próbujemy z tym kluczem?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 26 Luty 2017, 13:07:29
- Wydaje mi się, że nie ma co się szarpać z kratą, gdy można po prostu klucz znaleźć - stwierdził Drago, gdy wychodzili na korytarz. - A ze strzelaniem zawsze też jest ryzyko, że kula się odbije i trafi któregoś z więźniów. To byłoby raczej kiepskie.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 26 Luty 2017, 13:17:56
-W takim razie chodźmy do tego ostatniego pomieszczenia.-Odparłem kierując się w tamtą stronę, ciekawiło mnie tylko ile czasu będziemy szukać tego klucza. Do tej pory każdy znajdował się przy jakiejś osobie, a prawdopodobnie wszystkich mieszkańców już wytępiliśmy, więc może być problem go znaleźć. Chyba że dziwnym trafem będzie w widocznym miejscu.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 26 Luty 2017, 13:22:20
- No to idź, ja tu sobie postoję - odparł Drago. - Już nie te lata, żeby biegać po lochach za kluczem. - Oczywiście łgał, żeby zwalić robotę na Adamusa.
No a Adamus trafił do docelowego pomieszczenia. Był tam stół i łózko. Obok drzwi był wieszak na klucze. Na nich klucz. Więc poszukiwania były dość łatwe.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 26 Luty 2017, 13:45:44
-Ta nie te lata dziadku.-Prychnąłem pogardliwie. Ale skoro Drago postanowił zostać, to ceremonialnie położyłem mu na rękach misę. A niech dziadzia popilnuje jej, w końcu niech się przyda do czegoś. Sam natomiast wlazłem do tamtego pomieszczenia, co było nie sprawdzone. O dziwo poszukiwania były szybkie, bo w środku dziwnym trafem był specjalny wieszak na klucze. Więc nie myśląc długo wziąłem wiszący klucz i wróciłem się pod cele. Którą od razu otwarłem.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 26 Luty 2017, 13:54:47
Cela otworzyła się. Więźniowie radośnie, lecz w widocznym osłabieniu wyszli z niej.
- Dziękujemy wam - powiedziała kobieta. - Pewna już byłam, że tak umrzemy. Możemy wyjść w tych lochów? Chciałabym zobaczyć słońce. - No i wyszli. Na zewntrz szybko dołączyła do nich Ilara.
- Chyba próbowali zbezcześcić misę - powiedział Drago, pokazując ją driadzie. Leśna niewiasta zmartwiła się.
- W Sanktuarium spróbujemy przeprowadzić rytuał oczyszczenia. Może Ventepi znów napełni ją swoją łaską. - Spojrzała na byłych więźniów.
-  A to kto? - zapytała.
- Znaleźliśmy ich w lochach. Wygląda na to, że wampiry trzymały ich dla krwi - wyjaśnił Dragosani.
- Możemy zająć się nimi, pomóc im wrócić do dawnych sił w Sanktuarium, jeżeli tylko zdołają tam dotrzeć - powiedziała driada.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 26 Luty 2017, 14:12:16
Kiedy Drago rozmawiał z Ilarą milczałem, bo w sumie nie miałem nic do powiedzenia. W końcu wampir wszystko już jej powiedział. Więc nie było najmniejszego sensu abym się odzywał, sprawa więźniów jakoś zbytnio mnie nie interesowała. Uwolnienie ich mi wystarczyło, co mieli robić dalej to mnie już była obojętne. Więc czy z nami pójdą, czy zostaną to już kwestia do rozważenia dla nich, dla Driady i Draga.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 26 Luty 2017, 14:27:15
Więc wszystko zostało ustalone między Dragiem i driadą. Uwolnieni więźniowie mieli pójść z nimi, co oczywiście mogło spowolnić marsz. Wcześniej jednak postanowili zatrzymać się nieopodal strumienia, przy którym spędzili noc. Driada poszła upolować coś, aby ludzie i ono sama mogli się posilić. Ilara trochę kręciła nosem na konieczność upolowania zwierząt, ale rozumiała, że w tej chwili to najlepsze rozwiązanie. Nie była bardzo konserwatywną driadą. Jakiś czas później, nad ogniskiem rozpalonym przez Draga piekły się już trzy króliki. Gdy były już gotowe, uwolnieni więźniowie zabrali się do jedzenia. Adamus tez oczywiście dostał swoją porcję. Ilara skubała sobie jakiś kawałek, chociaż zebrała też wcześniej trochę orzechów, które jadła z większą chęcią. Drago zadowolił się krwią.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 26 Luty 2017, 14:38:17
Kiedy króliki upolowane przez Driadę już się upiekły, to z przyjemnością się nimi poczęstowałem. Jakby nie było skoro świt zerwaliśmy się na nogi i jakoś nie było okazji wtedy zjeść. Więc tym bardziej mi smakowało, a humor jeszcze bardziej mi się poprawił, gdy okazało się że w piersiówce zostały mi jeszcze dwa łyki wina Balarusa. Więc bez skrępowania zapiłem posiłek resztką wina, na lepsze trawienie.
Kiedy już pojadłem zapytałem Draga:
-Co planujesz po powrocie do stolicy?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 26 Luty 2017, 15:10:08
Drago wzruszył ramionami.
- Najpierw wysłucham kazania Lucjusza, jak to ta wyprawa była nieodpowiedzialna - odparł. - Potem ogarnę zaległości, a potem... nie wiem. Zobaczę jeszcze. Pytasz z jakiegoś konkretnego powodu?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 26 Luty 2017, 16:08:57
-Tak pytam z ciekawości, co planuje to się dopiero okaże.-Odpowiedziałem tajemniczo, jakby nie było Król mimo że powinien, to wcale nie znaczy że musi wszystko wiedzieć. Ale tego głośno postanowiłem już nie mówić.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 26 Luty 2017, 19:11:52
- Aha - odparł wampir, niezbyt zainteresowany odpowiedzią Adamusa. Posiedzieli, odpoczęli, zjedli i napili się. Wody, oczywiście. Chociaż kto wie, co tam popijał Adamus, alkoholik jeden. No i wyruszyli. Droga powrotna do Sanktuarium mijała im jakoś szybciej, mimo iż szli wolniej. Widocznie ich nastawienie wpływało na percepcję. Wędrowali, robiąc często krótkie postoje, coby ocaleni więźniowie mogli odpocząć. Wciąż byli bardzo osłabieni.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 26 Luty 2017, 20:04:22
Droga powrotna o dziwo mijała szybko, co prawda płynne umilacze drogi się już skończyły. Ale zawsze można było sobie poprawić humor spoglądając tu i ówdzie. Zawsze to człowiek na chwilę się uśmiechnął pod nosem. Pewnie z boku wyglądało to dziwnie, że się tak sam do siebie uśmiecham. Ale się tym nie przejmowałem, to co o mnie postronni myślą z reguły mnie nie interesuje. Więc dla nich mogę być alkoholikiem, erosomanem i nawet wrzodem na dupie zdrowego organizmu Valfden.

Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 27 Luty 2017, 12:51:50
Dotarli do Sanktuarium po bliżej nieokreślonym czasie. Gdy weszli między drzewa Drago i Ilara stwierdzili, że driady już ich zauważyły i udały się powiadomić resztę. Adamus musiał im uwierzyć na słowo. W końcu dotarli nad brzeg jeziora. Czekał tam Balarus oraz pozostali mieszkańcu Sanktuarium.
- Wróciliście - stwierdził w ramach powitania centaur. Zauważył misę. Zmartwił się.
- Misa została splugawiona - wyjaśniła Ilara. - Musimy odprawić rytuał oczyszczenia. Zajmijcie się tymi ludźmi - powiedziała do driad i centaurów. - Byli przetrzymywani przez wampiry. Muszą odzyskać siły i wypocząć. Ja, Balarus i Fiodor udamy się na Oko, aby odprawić rytuał - zdecydowała. Spojrzała na Adamusa i Draga. - Możecie popłynąć tam z nami, jeżeli chcecie. Ale też możecie zostać i poczekać.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 27 Luty 2017, 16:56:26
-Jeśli o mnie chodzi i Dragowi zbytnio się do stolicy nie śpieszy, to chętnie popatrzę.-Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, w końcu zawsze warto patrzeć na różne rytuały które się odprawia. Nieraz mogą się przydać same w sobie, albo choćby sama wiedza o nich. W końcu nigdy nie wiadomo gdzie los nas popcha i co się nam przyda.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 28 Luty 2017, 12:13:58
Więc popłynęli. Na dwóch łodziach. Na jednej Adamus, Drago i Ilara, na drugiej Balarus (bardzo niechętnie) i stary druid Fiodor. Wysiedli na brzeg na wyspie na środku jeziora. Tam przeszli znana już ścieżką do świętego drzewa w centrum wysepki. Napełnili obmytą wcześniej misę wodą z jeziora. Ilara ustawiła ją na jej miejscu, w postumencie utworzonym z wyrastających nad ziemię korzeni drzewa. Cała trójka członków leśnego ludu klęknęła w półkolu wokół misy. Ilara klęczała w środku, druid i centaur po jej bokach. Drago przykucnął z tyłu, coby tak nie stać. Ilara zaczęła cichą modlitwę. Był to raczej pozbawiony słów zaśpiew, niż klasyczna modlitwa. Przez sam głos driady i emocje, które weń wkładała Adaś i Drago mogli usłyszeć jego sens. Wyrażał bezgraniczna miłość driady do natury i do jej pani - Ventepi. Po chwili dołączyli pozostali - Balarus i Fiodor. Męskie głosy kontrastowały z melodyjnym śpiewem driady, jednak nie wprowadzały chaosu do ogólnej melodii. Ich głosy uzupełniały się w harmonii. Trwało to jakiś czas. Adamusowi zdawało się, że drzewa reaguje. Jego gałęzie zdawały się poruszać, jakby pochylać. Jakby chciało objąć misę i modlące się osoby. A może to był tylko wiatr? Może Ventepi przemawiała poprzez ten wiatr? Nagle coś spadło do wody w misie. Z wyższej gałęzi drzewa upadł żołądź. Spadł prosto do wody. Zaraz za nim upadł drugi. Dziwne to był żołędzie. Miały złotawą barwę. Modlitwa zakończyła się. Driada jeszcze milczała chwilę, klęcząc. Następnie wstała. Wyciągnęła z wody w misie żołędzie. Odwróciła się i podeszłą do Adamusa i Draga.
- Udało się - powiedziała. - Ventepi pobłogosławiła misę i przemówiła. To znak. - Pokazała im żołędzie. - Czuję, że Ventepi chce, abyście je wzięli - powiedziała po chwili. - Jako znak, że nam pomogliście. Jako znak, że jesteście przyjaciółmi leśnego ludu. - Podała im żołędzie. Jeden dla Adamusa jeden dla Draga.

Nazwa: ÂŻołądź z Sanktuarium Oka Ventepi
Opis: ÂŻołądź ze świętego drzewa znajdującego się w Sanktuarium Oka Ventepi. Jest symbolem przyjaźni osoby obdarowanej z leśnym ludem.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 28 Luty 2017, 22:40:38
Rytuał był dla mnie ciekawym doświadczeniem. Gdybym był poetą, to mógłbym pięknymi słowami ubrać, jakie we mnie to wzbudziło uczucia. Jakbym zaś był malarzem to mógłbym namalować piękny obraz, ukazujący oddanie wiernego ludu Ventepi. No ale że byłem tylko prostym człowiekiem, ciut znającym się na wojaczce, to jedynie mógłbym powiedzieć że było to coś innego. Coś bardziej prawdziwego, coś czego nie widywało się w marmurowych świątyniach pełnych przepychu.
Kiedy w trakcie rytuału coś wpadło do misy lekko się zdziwiłem, a zarazem byłem zaciekawione co to się stało, co tam wpadło. Zbyt długo nie musiałem czekać, bo gdy rytuał się skończył podeszła do nas Ilara. Wręczyła nam po żołędziu i powiedziała co oznacza. Ale z racji że jestem osobą lubiącą mieć czarno na białym postanowiłem dopytać:
-Rozumiem, że symbol ten jest uznawany przez wszystkich wyznawców Ventepi, bez znaczenia czy to na Valfden, czy na drugim końcu świata?
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 01 Marzec 2017, 12:22:10
- Nie mogę mówić w imieniu całego leśnego ludu - odparła Ilara. - Jednak jest to tradycyjny symbol. Na Valfden będzie uznawany. Co do innych części świata, nie wiem. Nie utrzymujemy zbyt częstych kontaktów z nimi. Czasami Ventepi przekazuje nam wspólne wizje, lecz to wszystko. - Driada wzruszyła ramionami.
- Wracajmy - powiedziała po chwili. Uśmiechnęła się. - Powinniśmy uczcić powodzenie naszej misji.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Adaś w 01 Marzec 2017, 12:38:51
-Dobrze, zapamiętam co mi powiedziałaś.-Krótko odpowiedziałem i schowałem żołędzia do sakiewki, kto wie kiedy i do czego może się przydać. Więc lepiej niech leży w bezpiecznym miejscu. Gdy to zrobiłem, stwierdziłem że Ilara ma w sumie mnóstwo racji z uczczeniem misji. A z racji że mnie namawiać do takich rzeczy nie trzeba, więc odwzajemniłem uśmiech do Driady i powiedziałem:
-Przyznam że pomysł bardzo dobry, więc go całym sobą popieram.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Marzec 2017, 16:49:43
Wrócili więc na drugi brzeg. Przez całą noc, która akurat ich nastała świętowali z leśnym ludem odzyskanie misy i błogosławieństwa Ventepi.
Następnego dnia, gdy zbierali się do powrotu, Drago wysupłał kilka monet.
- Trzymaj. - Podał je Adamusowi. - Tak, żebyś nie mówił, że wuja chytry. - Były to trzy denary.

414 d - 3 d = 411 d



WYPRAWA ZAKOÑCZONA

Pewnego dnia Adamus całkiem przypadkiem został zwerbowany przez Dragosaniego do tajemniczej misji. Mieli wspólnie udać się do Sanktuarium Oka Ventepi - enklawy leśnego ludu w gminie Aqtos, aby pomóc w czymś mieszkającym tam driadom. Wyruszyli w podróż. Była ona dość długa, naznaczona kilkoma przygodami, między innymi walką z błędnymi ognikami i bandytami. W końcu jednak dwójka towarzyszy dotarła do celu.
Tam dowiedzieli się o kradzieży świętej misy driad, która to misę wykorzystywano w obrzędach ku czci Ventepi. ÂŚlad prowadził do ruin zamku. I do szajki wampirów. Drago i Adamus, w towarzystwie driady Ilary, ruszyli odzyskać misę. Po przeprowadzeniu rozpoznania wdarli się do zamku za dnia. Wykorzystując to, że o tej porze doby wampiry są osłabione, rozprawili się z nimi i odzyskali misę. W międzyczasie uratowali także więźniów przetrzymywanych przez złe wampiry. Niestety misa została zbezczeszczona. Po powrocie do Sanktuarium, Ilara wraz z innymi członkami leśnego ludu odprawili rytuał oczyszczenia. Ventepi ponownie obdarzyła ich swoim błogosławieństwem. Adamus i Drago zaś zostali uznali za przyjaciół leśnego ludu.

Nagrody:

Dragosani:

Nazwa: ÂŻołądź z Sanktuarium Oka Ventepi
Opis: ÂŻołądź ze świętego drzewa znajdującego się w Sanktuarium Oka Ventepi. Jest symbolem przyjaźni osoby obdarowanej z leśnym ludem.

Adaś:

Nazwa: ÂŻołądź z Sanktuarium Oka Ventepi
Opis: ÂŻołądź ze świętego drzewa znajdującego się w Sanktuarium Oka Ventepi. Jest symbolem przyjaźni osoby obdarowanej z leśnym ludem.

Nazwa: Piersiówka z bobrem
Opis: Metalowa piersiówka z wygrawerowanym wizerunkiem bobra.

3 denary

Talenty:

Adaś:

Aktywność - 1 srebrny talent
Opis - 1 srebrny talent
Walka - 1 złoty talent, 3 srebrne talenty

Sobie nie przyznaję, bo nie.

[member=26861]Emerick[/member] sprawdź, proszę.
Tytuł: Odp: Tajemnicze wezwanie
Wiadomość wysłana przez: Zaidaan w 02 Marzec 2017, 17:32:52
Wrócili więc na drugi brzeg. Przez całą noc, która akurat ich nastała świętowali z leśnym ludem odzyskanie misy i błogosławieństwa Ventepi.
Następnego dnia, gdy zbierali się do powrotu, Drago wysupłał kilka monet.
- Trzymaj. - Podał je Adamusowi. - Tak, żebyś nie mówił, że wuja chytry. - Były to trzy denary.

414 d - 3 d = 411 d



WYPRAWA ZAKOÑCZONA

Pewnego dnia Adamus całkiem przypadkiem został zwerbowany przez Dragosaniego do tajemniczej misji. Mieli wspólnie udać się do Sanktuarium Oka Ventepi - enklawy leśnego ludu w gminie Aqtos, aby pomóc w czymś mieszkającym tam driadom. Wyruszyli w podróż. Była ona dość długa, naznaczona kilkoma przygodami, między innymi walką z błędnymi ognikami i bandytami. W końcu jednak dwójka towarzyszy dotarła do celu.
Tam dowiedzieli się o kradzieży świętej misy driad, która to misę wykorzystywano w obrzędach ku czci Ventepi. ÂŚlad prowadził do ruin zamku. I do szajki wampirów. Drago i Adamus, w towarzystwie driady Ilary, ruszyli odzyskać misę. Po przeprowadzeniu rozpoznania wdarli się do zamku za dnia. Wykorzystując to, że o tej porze doby wampiry są osłabione, rozprawili się z nimi i odzyskali misę. W międzyczasie uratowali także więźniów przetrzymywanych przez złe wampiry. Niestety misa została zbezczeszczona. Po powrocie do Sanktuarium, Ilara wraz z innymi członkami leśnego ludu odprawili rytuał oczyszczenia. Ventepi ponownie obdarzyła ich swoim błogosławieństwem. Adamus i Drago zaś zostali uznali za przyjaciół leśnego ludu.

Nagrody:

Dragosani:

Nazwa: ÂŻołądź z Sanktuarium Oka Ventepi
Opis: ÂŻołądź ze świętego drzewa znajdującego się w Sanktuarium Oka Ventepi. Jest symbolem przyjaźni osoby obdarowanej z leśnym ludem.

Adaś:

Nazwa: ÂŻołądź z Sanktuarium Oka Ventepi
Opis: ÂŻołądź ze świętego drzewa znajdującego się w Sanktuarium Oka Ventepi. Jest symbolem przyjaźni osoby obdarowanej z leśnym ludem.

Nazwa: Piersiówka z bobrem
Opis: Metalowa piersiówka z wygrawerowanym wizerunkiem bobra.

3 denary

Talenty:

Adaś:

Aktywność - 1 srebrny talent
Opis - 1 srebrny talent
Walka - 1 złoty talent, 3 srebrne talenty

Sobie nie przyznaję, bo nie.

[member=26861]Emerick[/member] sprawdź, proszę.

Zaakceptowane.