Forum Tawerny Gothic
Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Eddar aeb Shar w 13 Styczeń 2015, 18:48:57
-
Nazwa wyprawy: Jakiś juczny temat
Prowadzący wyprawę: Aragorn Tacticus
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Cojones
Uczestnicy wyprawy: Eddar aep Shar
Krasnolód dopił piwo, które przepił wódą.
- No dobra, to idę. Chyba, że coś jeszcze powinienem wiedzieć?
-
- Ta, mamr jest pod siedzibą Hufca K'Obronie. Powiedz żem cie przysłał.
//Popraw staty zadania bo Isu będzie krzyczał.
-
Eddar udał się w stronę wspomnianej siedziby Hufca. A przynajmniej w stronę, którą uważał za właściwą. Stracił sporo czasu błądząc po obcym mieście, w końcu jednak znalazł odpowiedni budynek. Podszedł do drzwi i w nie zapukał.
-
Budynek? Siedziba Hufca to małe miasteczko, na placu przed ciągle ćwiczą zakuci w mithril wojacy.
- Czego tu? Spytał wartownik.
-
- Przysyła mnie Tyrr. Mam przesłuchać politycznych.
-
- Współczuje. Idź do Draiga jest na dole w Izbie Chały... lochach znaczy sie.
-
Krasnolud rozejrzał się poszukiwaniu schodów prowadzących w dół.
- Tędy? - spytał.
-
- Tia. Dwa poziomy niżej.
-
Krasnolud zszedł dwa poziomy niżej i zawołał:
-Szukam Draiga!
-
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/f/f4/Draig_aep_Kor.jpg)
- To jo, czego kce?
-
- No, no... Niezłe masz bary. Przysłał mnie Tyrr. Mam przesłuchać politycznych.
-
- Politycznego, jeden odgryzł se język pierdoląc coś o Tirugu czy kimś takim... Chodź za mną
-
Krasnolud ruszył za Draigiem.
- Kiedy ich aresztowaliście? Jak wpadliście na ich trop? Za co ich właściwie zamknęliście?
-
- Na Atunus zeszłego roku, dostaliśmy cynk że to przemytnicy i havekarzy. Jeden typek na oko 25 letni ludź odgryzł sobie język dwa dni po aresztowaniu, zdechł. Drugi na oko 50 letni wyglądający na uczonego pierdoli coś o Filarach Valfden i Tiragu. Szybko doszliśmy do wniosku że to jacyś sekciarze czy kij wie co. Chcesz przejrzeć dokumenty jakie u nich znaleziono?
-
Jak najbardziej.
-
- To pan se pierdolnie. - powiedział gdy weszliście do gabinetu, na stole i podłodze leżało sporo akt i dokumentów - Miłej lektury
-
- Dzięki.
Krasnolud usiadł na krześle i zaczął przeglądać dokumenty. Robił to dość pobieżnie - nie potrafił czytać zbyt szybko, a na razie bardziej go interesowało, czym są te dokumenty, a nie co zawierają.
-
Dokumenty były notatkami, mapami, zwojami w różnych dziwnych dialektach i językach. Zaciekawił cię jeden. "Rzecz o Filarach Valfden i dawnej chwale Numenoru."
-
Filary Valfden? Dawna chwała Numenoru? Historia nie była mocną stroną krasnoluda. Miał pewne skojarzenia, lecz żadnych konkretów.Mając nadzieję, że treść lektury jest w tym samym języku co jej tytuł, wzwziął się do czytania.
-
Tekst był dziwny, jakby urwany.
... Ta "legenda" powstała z ust jakiegoś wierszoklety który nasłuchał się opowieści o rzekomo boskich mocach Valfdeńskich herosów, zaczęto powtarzać ją po wsiach jakieś 13 lat temu. Wtedy też, jeszcze jako elf i dowódca XVI Komturii Kruczego Bractwa kończył on walczyć z sektą zwaną Zgromadzeniem Angelosa. Wtedy też zaczęto nazywać bohaterów tamtych dni Filarami Valfden, Strażnikami Przeznaczenia i tak dalej. Do grona tych osób zalicza się (nazwiska nieczytelne) a to tylko kilka nazwisk z długiej listy mniej lub bardziej znanych osób. Robili sporo dobrego dla bezpieczeństwa kraju i zapewne w oczach prostych ludzi byli kimś więcej niż np. zwykłym wąpierzem co to po nocach szcza do mleka i dupcy krowy by potem spijać krew dziewic. Jednak 6 lat temu wszystko pieprzło, choroba i śmierć Mistrza Gordiana arcymaga żywiołów, zabito A...usa, usiłowano zabić Cada... Ponoć były też incydenty z innymi. Do tego jeszcze pogrom Gildii Magów. Pewnie większość z tu obecnych nawet nie wie że w stolicy był piękny kompleks akademicki gdzie kształcono przyszłych elementalistów. No a potem była 3 letnia wojna domowa. W jej środku Tac... został wskrzeszony przez... tego właśnie usiłuję się dowiedzieć. Podejrzewamy z Haroldem że ktoś, jakaś sekta czy organizacja wzięła na serio opowieści o Filarach ÂŚwiata i usiłuje strzec balansu sił podczas gdy druga podobna grupa usiłuje zniszczyć świat czy coś w tym stylu.
Filary Valfden. To utożsamienie przepowiedni pewnej elfiej wyroczni. "Z kraju tego, gdzie sieją i żną na prochach tych co śmierci mieli nie zaznać, wyjdzie naród niezwyciężony. Zaś pośród niego mężowie święci. Imiona ich niczym gromy, mocarną ręką swą zaprowadzą na ziemi jeden porządek. A na ich drodze nie stanie ani skała, ani rzeka, ani góra, ani morze, bo niosą w sobie ogień swej potęgi, prawdy, sprawiedliwości i siły. Nie ma tego kto nie ugnie się pod nimi, gdyż zapisane jest w gwiazdach. Syn Nowego ÂŚwiata wystąpi, a z nim i Duch Lasu, i Smok, i Ten który oszukał śmierć a duszę ma skalaną, i inny syn Nowego ÂŚwiata, i Drugi Smok, i kolejny Duch Lasu, a nikt nie stanie na ich drodze. I przyjdą kolejni i zdejmą brzemię i sami staną się filarami". O kim mówi, o jakich czasach, może tych co były, może tych co będą... Przeczytałeś.
-
Eddar przeczytał tekst dwa razy. Zebrał dokumenty i mapy, po czym zawinął wszystko w lnianą szmatę. Chwycił tobołek i wyszedł z gabinetu. Rozejrzał się w poszukiwaniu Draiga. Ciekawe, czego dowiem się od starca...
-
- Już? Szybko. Co tam wyczytałeś?
-
- Dziwne rzeczy. Mam nadzieję, że rozmowa z pojmanym wyjaśni mi wiele kwestii. Zabiorę dokumenty do kiegoś uczonego, co by wyjaśnił mi te w obcej mowie. Zaprowadxisz mnie do więźnia?
-
- Jest w "pokoju zwierzeń". Wskazał ci drzwi i podał klucz.
-
- Popilnujesz mi rzeczy? Broń chyba nie będzie mi potrzebna.
Przekazał krasnoludowi kuszę i sztylet, zostawiając sobie niesprawny pistolet. Włożył i przekręcił klucz w zamku. Czas pobawić się w dobrego i złego glinę... w jednej osobie. Eddar pchnął drzwi i wszedł do środka.
-
Za stołem siedział starszy mężczyzna, na oko po pięćdziesiątce. Zwróciłeś uwagę na jego kajdany z czerwonej rudy.
-
Eddar postanowił, że postoi.
- Witaj. Jestem Eddar. Chciałem z tobą porozmawiać. Jak cię zwą?
Krasnolud był uprzejmy. Starał się brzmieć łagodnie i przyjaźnie.
-
- Me imie jest nie istotnie Eddarze.
-
- Więc co jest istotne?
-
- Teraźniejszość, i możliwa przyszłość. Jedna z wielu.
//Przepraszam mam za dużo rzeczy do ogarniania ;[
-
//Spoko
- Aktualnie powinna cię interesować twoja przyszłość. Jedna z wielu. Wiesz, za co cię zatrzymano?
-
- Za złą rzecz. Za nie to co trzeba.
-
- A za co trzeba? Kim jest Tirug?
-
- Tirag, ktoś się pomylił pisząc... to wasza zguba. Ogień który niszczy a nie oczyszcza.
-
- Ogień, który niszczy a nie oczyszcza? Zguba? Moją zgubą są podatki i kurwy roznoszące kiłę. Tirag to twój bożek? Gliniany posążek, któremu oddajesz cześć?Kim ty w ogóle jesteś?
-
- Nie służę jemu. To nie bożek ignorancie... to coś więcej.
-
- Więc, jeśli dobrze rozumiem, Tirag chce zrobić coś złego. Jak go powstrzymać?
-
- Należy powstrzymać jego wyznawców, nieświadomych swych działań.
-
- Co do tego mają filary Valfden?
-
- Oni, to jest bractwo Tiraga , na nich polują. Khe khe khe... - dziadek zakaszlał zasłaniając dłonią usta, zauważyłeś ślady krwi. - A Filary oślepły...
-
Krew zmartwiła Eddara. O wiele trudniej przesłuchyje się trupa.
- Może mógłbym powstrzymać to bractwo. Nie mogę jednak wierzyć komuś, kto nie chce zdradzić swojego imienia. Skąd pochodzicie, ty i twój towarzysz? Co WY macie wspólnego z bractwem i Filarami?
-
- Pilnuje... khe khe khe...my balansu sił. Smok, i Ten który oszukał śmierć a duszę ma skalaną. - znowu zakaszlał krwią tym razem mocniej - Znajdź... nim będzie za... <ciężki oddech> On nadchodzi. Hyyy... Padł twarzą na stół.
-
- No i dupa.
Krasnolud profilaktycznie szturchnął starca, po czym skierował się w stronę wyjścia. Odnalazł Draiga i powiedział:
- Staruszek zachłysnął się własną krwią. Sprowadź proszę medyka, niech ustali przyczynę zgonu. Ja w tym czasie znajdę kogoś, kto zrozumie sens tych dokumentów. Gdy uzyskam więcej informacji, zdam raport Tyrrowi. Gdzie znajdę kogoś uczonego? Tłumacza, maga, kronikarza... Mieszka może w okolicy ktoś taki?
-
- Mag w Ekkerund? Zanieś to Tyrrowi,on ma łeb do takich rzeczy.
-
- Skoro tak mówisz.
Ed ruszył do karczmy, w której rozmawiał z Tyrrem
-
Dotarłeś.
-
Eddar rzucił tobołek na stół przed Tyrrem i usiadł naprzeciwko.
- Przesłuchałem jednego z pojmanych. Drugi nie żył, a pierwszemu też się zmarło w czasie rozmowy. Tu są dokumenty, które przy nich znaleziono. Większość jest w obcym języku. Mówi ci coś imię Tirag?
//Sorry, studniówka.
-
- Pff... jeśli dobrze pamiętam legendy o Otchłani to imie jakiejś paskudy... - krasnolud popił wódki - Ale i szwagier sąsiada karczmarza ma podobne imie.
-
- A Filary Valfden? Kim oni są?
-
- Wiem tyle ile ile jest w papierach, to legenda o herosach Valfden. Tyle że ja znam nazwiska które w tekście są zamazane. Byle idiota znający historię kraju by się domyślił.
-
Ponoć bractwo Tiraga poluje na Filary. Starzec mówił, że trzeba ich powstrzymać. Mówił, że on i jego towarzysz strzegą balansu.
-
- Ha. Czyli to oni polują na obie strony... chyba. Problem w tym że nie wiem gdzie obecnie są Filary...
-
- Chcesz, abym ich odszukał?
-
- Tak. Znam dwoje z nich. Jednym z nich jest Aragorn Tacticus, drugi to Gunses Cadacus
-
- Rozumiem, że mam ostrzec ich przed zagrożeniem. Ilu ich właściwie jest? Tych Filarów?
-
- Oni wiedzą co i jak, nie wiem. To legenda, może mówić o wielu. Co jeszcze mówił dziad.
-
- Coś o Smoku, i tym, który oszukał śmierć, a duszę ma skalaną. Chciał, żebym odszukał coś lub kogoś. I że "on" nadchodzi.
-
- Smok... to albo Tacticus albo Zeleris Flamel, ten drugi to metafora wampira.
-
- Odnajdę Filary i uprzedzę ich przed zagrożeniem. Zacznę od Tacticusa. Gdzie go znajdę?
-
- To mój dobry kumpel od miecza i szklanki. Ostatni raz widziałem go w czasie bitwy o Ekkerund jak rozkurwiał buntowników... mieszka w Efehidonie.
-
- Udam się więc do Efehidonu. Mówisz, że Aragorn to twój dobry kumpel... Jest coś, czym mogę potwierdzić swoją wiarygodność? Jakaś wasza wspólna przygoda lub sekret, który tylko wy znacie?
-
- On ci uwierzy żeś ode mnie jak tylko mu powiesz żeś mnie znosz.
-
Ruszam więc. Do zobaczenia.
Krasnolud opuścił karczmę i ruszył w stronę dzielnicy handlowej, aby poszukać karawany jadącej do Efehidonu.
-
Tyrra zdziwił fakt iż Eddar nie wziął nnagrody ani nic. Dobry chłop. W każdym raize nasz bohater odnalazł karawanę handlarza wielkimi jak pięść orka kamieniami szlachetnymi.
-
Eddar podszedł do handlarza.
- ÂŁadne kamyki. Jedziesz może do Efehidonu? Zapewne przyda ci się ktoś, kto odstraszy leśnych bandytów kilkoma bełtami. Wezmę połowę tego, co przeciętny najemnik.
-
- A no jade, Vaclav jestem. ÂŁaduj sie na woza.
-
Załadował się na woza, usiadł wygodnie, a gdy opuścili miasto załadował kuszę i trzymał ją na kolanach.
-
Ruszyliście.
-
Skąd te kamienie?
-
- Zaskocze Cię, z kopalni.
-
Krasnoludowi zrobiło się głupio. Nie odzywał się przez reszte podróży.
-
Bezpiecznie dotarliście do stolicy.
-
No cóż, nie przydałem się, ale zapłata i tak się należy.
-
- Może, masz weź se kamyczka. - powiedział i rzucił ci opal.
Nazwa: Opal
Wartość: 100 grzywien
-
- Dzięki.
Eddar schował kamyk i ruszył w stronę karczmy "Obieżyświat".
-
Dotarłeś do karczmy.
-
Eddar wszedł do środka i usiadł na pierwszej wolnej ławie, jaką znalazł.
-
Iii...?
-
Skinął na karczmarza.
- Podaj proszę piwa, dobry człowieku. Wiesz może, gdzie znajdę Aragorna Tacticusa?
-
- ÂŁo panie, czy znam? Jak można nie znać ważnych person i prowadzić największą i nabardziej znaną karczmę stolicy? - mówił nalewając ci piwa - - Trzy grzywny, a hrabia mieszka w dzielknicy szlacheckiej.
-
Eddar podał karczmarzowi pięć grzywien.
- Dzięki ci, gospodarzu.
Krasnolud miał zamiar szybko wypić piwo i odnaleźć Tacticusa, gdy jednak zamoczył wargi w złocistym trunku poczuł znużenie. Zastanawiał się, kiedy ostatnio spał. Ostatecznie posiedział w karczmie nieco dłużej niż zamierzał, rozkoszując się aromatycznymi zapachami i ciepłem paleniska.
Zanim jednak postanowił zamieszkać tu na stałe, otrząsnął się i wstał. Ruszył do dzielnicy szlacheckiej.
Odnalezienie domu Aragorna nie stanowiło większego problemu - tak znamienitą personę znali wszyscy, począwszy od szczerbatego syna szewca a na pijanym najemniku kończąc.
Eddar zapukał do drzwi/bramy/podszedł do strażnika (niewłaściwe skreślić).
-
- Kto i do do kogo? Spytał strażnik przed bramą do dworu.
-
- Ja do Aragorna Tacticusa. Przesyła mnie Tyrr z Ekkerund. Mam dla niego ważną wiadomość. Dla Tacticusa, znaczy się.
-
- Prosze tedy wejść. - odparł strażnik przed bramą.
-
Krasnolud przekroczył bramę.
-
I dzielnie dreptając dotarł do drzwi dworu.
-
Zapukał? "Zakołatał" kołatką?
W każdym razie zrobił wszystko, co było w jego mocy, by oznajmić mieszkańcom dworu swoją obecność.
-
Drzwi otworzyła ci elfka.
- Tak?
-
- Szukam Aragorna Tacticusa.
-
- Hrabiego Aragorna. - poprawiła cię - Za mną proszę. Powiedziała i zaprowadziła do salonu gdzie w fotelu przed kominkiem siedziało czarne smokopodobne coś
-
- To ciebie nazywają Smokiem? - spytał niepewnie, bo nic innego nie przychodziło mu do głowy.
-
- Między innymi, a kto pyta? - spytało coś siędzącego na fotelu.
//Siedze tyłem do ciebie ale mój cień rzucany przez kominek wskazuje że jestem właśnie "czymś"
-
- Eddar aep Shar. Przysyła mnie Tyrr. Trzeba ostrzec Filary Valfden. Bractwo Tiraga im zagraża.
-
Powiesz mi coś czego czego nie wiem od 3 miesięcy? - spytał a czarna szponiasta łapa wskazała ci drugi fotel.
-
Usiadł i zrelacjonował "łapie" całe przesłuchanie, słowo w słowo, a przynajmniej tak dokładnie jak pamiętał.
- Tyle dowiedziałem się od starca. Potem Tyrr przysłał mnie tutaj.
-
Dokumenty masz? Czy oddałeś je Tyrrowi.
-
- Są u Tyrra. Były w obcym języku.
-
Ehhh... czy w tym kraju nikt już nie myśli? No nic, szkoda że nie znamy imienia dziadka. Mimo wszystko dziękuję.
-
- Mogę coś jeszcze dla ciebie zrobić? Ostrzec pozostałe Filary, zdobyć informacje o bractwie lub coś w tym stylu?
-
- Wiemy o zagrożeniu od dawna, dla mnie przynosisz bezużyteczne informacje. Oczekuj jednak listu ode mnie, będę miał prace dla Ciebie.
-
- Dobrze, pójdę już.
Krasnolud skierował się do wyjścia, zatrzymał się jednak w progu.
- Hrabio Tacticusie, jeszcze jedna sprawa - uśmiechnął się. - Słyszałem, żeś jest właścicielem "Wąskiej Szparki". Czy mógłbym dostać jakiś rabat?
-
- Rabat? Może kiedyś. Jak wyrobię sobie o tobie opinię. Bywaj.
-
Krasnolud wyszedł nieco zawiedziony. I co teraz? Przypomniał sobie, że nie odebrał zapłaty od Tyrra. Wygląda na uczciwego gościa, odbiorę zapłatę jak będę kiedyś po drodze w Ekkerund. Teraz Eddar postanowił odpocząć. Skierował się do swojego domku w podgrodziu, położył się i od razu zasnął głębokim, krasnoludzkim snem.
-
Zadanie zakończone.
Eddar otrzymał od Tyrra zadanie przesłuchania tajemniczego więźnia. Więzień ów należy prawdopodobnie do jakiegoś tajnego ugrupowania walczącego z nie do końca wiadomo kim. Konieczne jest dalsze śledztwo.
Nagrody:
Eddar aeb Shar
(Od krasnoludzkiego kupca)
Nazwa: Opal
Wartość: 100 grzywien
Talenty:
Eddar aeb Shar
Aktywność: 1 złoty talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka:
Bonus pieniężny: 150 grzywien
-
//Anuluje srebrny talent za opisy. Należy się wyłącznie 1 brązowy talent.