Rzucił tarczę, chciał się pobawić. I wziąć jeńca. Ruszył na pierwszego, sparował jego cios i odbił, odsłoniętego zdzielił lewą piąchą w twarz. Wojownik stracił kilka zębów i padł nieprzytomny*. Ostatni ruszył w krwawym szale na kaprala, ork chwycił pewniej Furię, ciął od dołu z lewej, odrąbując rękę z toporem w łokciu. Wróg złapał się za krwawiący kikut, wtedy cios czarnej klingi pozbawił go drugiej ręki. Wtedy dopiero zaczął krzyczeć. Padł na kolana a Ashog ciął go po gardle. Krew bryzgnęła na pancerz Stalowej Furii, śnieg, by na końcu spłynąć po trupie. Zapadła cisza. Przerywana bitwą morską w oddali.
*Przepraszamy, ale nie możesz zobaczyć ukrytej zawartości. Musisz się zalogować, aby zobaczyć tę zawartość.