Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Talia w 16 Luty 2014, 18:28:31

Tytuł: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Talia w 16 Luty 2014, 18:28:31
Nazwa wyprawy: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Prowadzący wyprawę: Salazar
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: myślenie + walka bronią białą 75%
Uczestnicy wyprawy: Talia, Salazar



- No to opowiadaj co to za balety i czarny klif? - zniecierpliwiona podskakiwała na samą myśl o zbliżających się baletach.
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Canis w 16 Luty 2014, 18:44:05
Salazar wszedł do komórki i czekał na informacje od zleceniodawcy.



Komisarz Georg Hertling zamknął drzwi za dwójką ochotników po czym zaczął mówić.
- Spraw jest dosyć prosta, Znamy imię i nazwisko przywódcy: Traumata Malahar. Wiemy gdzie się gnieżdżą, w lokacji zwanej Czarny klif. W jednym ze śledztw straży miejskiej z Efehidon pojawiły się informacje, które mogą dać nam szansę do zinfiltrowania całej bandy. Wyprawiają dzisiejszego dnia bankiet o późnej nocnej porze. Zaproszona jest cała banda należąca do tego zgromadzenia, tych wszystkich zjednoczonych "małych grup łupieżczych" zwanych ugrupowaniem czarnego klifu. Udacie się tam, wejdziecie do środka pod przykrywką dwóch bandytów i dowiecie się, jak dużo chłopa tam jest, z kim i z czym współpracują. Pojawi się tam sam lider, macie zdobyć jak najwięcej informacji o nim. Teraz udajcie się do koszar straży miejskiej, nie dostaniecie się do środka na krzywy ryj. Gdy będziecie w koszarach znajdźcie strażnika Garrar - jaszczuroluda oraz Veketę - niziołek płci żeńskiej... Powodzenia... Salazarze, staramy się jak możemy, zbyt mało ochotników, bym mógł to zrobić szybciej...

- To rusz dupę z posterunku i przydaj się raz w polu, bo zarządzanie idzie ci kiepsko jak widać.



//Ja jako uczestnik wyprawy jestem tutaj - mało powiedziane - niewskazany. Dlatego większość pchania akcji fabularnej do przodu będzie należało i zależało do ciebie i od twoich wyborów Waldku.
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Talia w 16 Luty 2014, 19:07:43
//Niech ci będzie. Pamiętaj, że dziś o 3ciej atakujemy francuzików i ty rozstawiasz.

Przyjęła do świadomości i wymknęła się na zewnątrz w poszukiwaniu darmowej stajni publicznej. Gdy załatwiła sobie konia wsiadła na niego i pognała w kierunku Efehidon i dzielnicy miasta, w której znajdują się koszary strażników miejskich. Co jakiś czas zerkała, aby nie zgubić swojego klienta za sobą.
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Canis w 16 Luty 2014, 19:14:48
Salazar także wyszedł przed kanciapę i dobył kuca, gnał na kucu ile się dało co by nie zgubić rzemieślniczki, w końcu pożyczyła kasę, na dodatek ma zlecenie do wykonania. Tak gnał i gnał za Talią...



Gdy wtargnęliście na kucach do miasta i dotarliście do koszar, zatrzymała was straż i przemówiła jakże donośnie i groźnie.
- Stać! W imię jaśnie nam panującego Isentora I Aquilla! Czego tu chcecie?!
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Talia w 16 Luty 2014, 19:18:47
- Bla bla bla... - powiedziała machając głupio głową na lewo i prawo, a zarazem inscenizując kłapanie paszczą za pomocą ręki. - Ja tutaj z radnym Salazarem przybywamy w celu zdobycia informacji dla Georga Hertlinga. Wykonujemy śledztwo i mamy się tutaj spotkać ze strażnikami: Garrar oraz Veketa. Przepuścicie nas?
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Canis w 16 Luty 2014, 20:58:08
- Gówno mnie obchodzi kim jesteście i z kim łazicie, wasze prywatne sprawy, to WASZA sprawa, że szlachcic szlaja się z małolatą. Ale jak od Georga przychodzicie, to proszę bardzo. Z pewnością są na placu treningowym. gdy wejdziecie, w centrum kompleksu jest Atrium gdzie nauczyciele szkolą straż w sztuce walki.

Salazar przewrócił oczami mając plan zaproponowania radzie obcięcia o 75% budżetu na żołd. Ciężko będzie sforsować, ale znajdą się powody by kilku zwolnić... Po czym dalej trzymał się za Talią.
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Talia w 16 Luty 2014, 22:53:04
Zgodnie z instrukcjami poszli w kierunku atrium (? - ty masz coraz lepsze określenia) . Zaczęła szukać panienki Vekety i łuskowatego Garrar.
- Strażnicy Veketa i Garrar, mamy do was sprawę przysyła nas Hertling! - zawołała licząc, że zwróci uwagę odpowiednich osób.
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Canis w 16 Luty 2014, 23:15:23
Salazar podążał nadal za Talią w milczeniu.



Nie trzeba było wołać, by wywołać te osoby, były to jedyne osoby ćwiczące o tej porze w koszarach, ponadto, wyglądali identycznie jak wy. Jeden był Jaszczuroludziem o delikatnie ciemniejszej łusce w kolorze szarości, niemniej jednak bardzo podobny. Z kolei drobna kobieta, z twarzy wyglądała jak klon Talii, miała delikatnie większy biust, no ale tak to bywa.

- Jestem Veketa
- A ja Garrar, znamy sprawę.
- Słuchajcie, prosta jest sprawa, podacie się za nas, imiona znacie. Hasło na wejście na czarny klif to "wiemy" to najważniejsze. Spotkaliście kiedyś tego tajemniczego M.? Jeżeli tak, to radzę uważać, my nigdy nie widzieliśmy go. To wszystko, oboje macie sztylety to ładnie pasuje, możecie udawać bandytów. My własne śledztwo już zakończyliśmy. Jakieś pytanka?
- Jak by pytali kto rządzi waszym oddziałem to Veketa, ja tam za małomównego robiłem.
- Bo taki jesteś, weź się do ćwiczeni nic innego ci dobrze nie wychodzi.


Jaszczur machnął ręką nie chciało mu się znowu kłócić.
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Talia w 16 Luty 2014, 23:46:38
- A gdzie jest ten czarny klif? - i spojrzała pytająco na Veketę.
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Canis w 16 Luty 2014, 23:52:18
//Wybacz, zapomniałem...

- Słuchajcie, pokierujcie swe krokiw  kierunku bariery nad kolonią "Mor Andor", jest to na wschodnim wybrzeżu, ciągną się klify, przy jednym z nich są wrota pod półka skalną. Z pewnością traficie. - Po czym wróciła do swoich ćwiczeń wraz z Garrarem.

Lokacja: Czarny Klif (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Czarny_klif)



Salazar nie zwlekając ruszył przed koszary i dobył kuca, czekał na towarzyszkę by wyruszyć na Czarny klif.

//Pamiętaj, ze droga będzie długa, także wiesz...
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Talia w 17 Luty 2014, 14:45:45
Uzyskując potrzebne informacje poszła na konia i pomknęła galopem we wskazanym kierunku co chwile spoglądając na mapę, by nie zgubić kierunku. Oczywiście zaczęła od wydostania się z miasta a później szlakiem w kierunku Czarnego klifu. Co chwila spoglądała, by nie zgubić jaszczura z oczu.
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Canis w 17 Luty 2014, 20:03:42
Jadąc tak wpadliście na pomysł, by zrobić sobie pochodnie i mieć czym oświetlać sobie trasę, Salazar to wymyślił wyjeżdżając z miasta i zabierając straży z koszy pod bramami dwa pale i odpalając od płonących was z palną cieczą.



Jadąc jednak już za maisto z pochodniami, Salazar wyprzedził ciebie na kucu, by niczym mięso armatnie, jako pierwszy osłaniać waszą "ekipę". Szczęście, ze tak się stało, gdyż z chaszczy wypełzły dwa sambiry.

30m od Talii
10m metrów od Salazar
2x Sambir (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Sambir)

//Na ten moment mamy godzinę 20.00 dnia 16.02.17 e2
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Talia w 17 Luty 2014, 22:00:31
Na ten widok zeskoczyła z konia zdejmując swoją oburęczną kuszę z pleców. Zaczęła ładować bełt, co niestety trochę trwało. Po załadowaniu wykonała perfekcyjny strzał z tak krótkiej odległości, lecz bestii nie zabiła. Trafiła mniej więcej w okolice płuc bestii raniąc ją dotkliwie i powodując powolną śmierć. Po wystrzeleniu bełtu zaczęła ponownie ładować kuszę, licząc na kompana, który zajmie je przez jakiś czas.
2/2 Sambiry (1 ranny)
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Canis w 17 Luty 2014, 22:10:27
Salazar a jakże zajął bestie swoim jestestwem, zeskoczył z kkuca i dobył swojej nieocenionej broni, runy ziemi - Aresh, biegnąc w kierunku stworzeń. Gdy był na odległość 5 metrów wrzasnął inkantację runiczną:
- Aresh!

Wywołując manifestację energii z kamienia runicznego (oczywiście trzymał ją oburącz). W krótkiej chwili energia z kamienia runicznego przemknęła pod powierzchnię ziemi, nie minęła sekunda, jak przed stworem w którego kierunku Salazar celował wystrzeliły cztery ostre stalagmity przebijając ciało stworzenia w dwóch miejscach, w okolicach gardzieli oraz w podbrzuszu. Bestia majestatycznie opadła na kamienie spływając krwista posoką po głazach.

Drugie stworzenie jednakże nie było bierne i widząc co się dzieje, ranne stworzenie zamachnęło się łapami z pazurami oraz paszczą kłapiąc, zaczęło niszczyć stalagmity by ratować siebie oraz kompana. Stalagmity zostały zniszczone, gdyż ich wytrzymałość była mniejsza, lecz kompana nie uratował.

Rozwścieczone zwierze przygotowało się do natarcia na Salazara.

4 metry do Salazara.

1/2 Sambir (na dodatek poważnie ranny)
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Talia w 17 Luty 2014, 22:18:24
Widząc scenę i kończąc już przeładowanie oddała kolejny strzał. Jakże celny i precyzyjny z tak krótkiej odległości. Bełt przemknął po prowadnicy i wydobył się z drewnianej broni mknąc w kierunku rozszalałej bestii, chcącej atakować Salazara.

Bełt przemknął po linii prostej z zawrotną prędkością wbijając się tuż obok poprzedniego bełtu, por az kolejny wbijając się miedzy zebra i raniąc płuca. Bestia mając już dwie rany zaczęła krwawić wewnętrznie do organów oddechowych topiąc się w własnej krwi. Z każdą sekunda stworzenie słabła, a chcąc zadać cios Salazarowi nie miało już sił i opadło martwe.

Dziewczynka dumna ze swego osiągnięcia, w końcu zamordowała wielkiego kota. Schowała kuszę z powrotem na plecy i dobyła swego konia, po czym dalej ruszyła w kierunku czarnego klifu.

//Zauważyłem, że im bogatszy opis, tym lepiej oceniane tak?
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Canis w 17 Luty 2014, 22:26:22
//True story bro...

Salazar jednakże przystopował swoją kompankę. Wbił pochodnię w ziemię obok dwóch trupów, dobył swojego sztyletu z czarnej rudy i rozpoczął pozyskiwanie trofeów z zabitych stworzeń.
- Każda okazja dobra, by zdobyć trochę grosza więcej niż z budżetu tego sknery.

Po czym sporo czasu spędził na pozyskaniu skóry i pazurów Sambira.

Pozyskuję:
5m skóry sambira
16 pazurów sambira

Pozaczepiał przy kucu, wskoczył nań i pomknął za Talią.



Mknęliście i mknęliście aż dotarliście. O dziwo czarny klif powinien być miejscem spokojnym i cichym, tajnym, nieoświetlonym, jednakże w tym momencie było inaczej. Wokół stalowych wrót wbite były pochodnie. Malowniczy krajobraz, morska bryza, oraz dwa światełka w tunelu, z którego dobiegały odgłosy soczystej balangi, słychać było darcie rozpijaczonych bandziorów i łobuzów, a na trawie przed wrotami leżało parę trupów, najwyraźniej nieodpowiedni goście bankietu...

Podchodząc do wrót i pukając w nie usłyszeliście:
- Hasło skurwysyny! i kto tu rządzi w czarnym klifie?!

Powiedział piskliwy, lecz jakże rozwścieczony głosik.
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Talia w 17 Luty 2014, 23:13:30
//Dobrze wiesz, że nie znam angielskiego.

- "Wiemy", Traumata Malahar, a w naszej parce jestem Veketa a to Garrar. - Powiedziała pewnym głosem wskazując jaszczura.
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Canis w 17 Luty 2014, 23:25:27
Salazar milczał, tylko kiwał na potwierdzenie słów.



Po kilku minutach odezwał się ponownie ten sam głos.
- Właźcie, żeby nie było z wami kłopotów jak z nimi, schlali się i burdy wszczynali.

Stalowe drzwi się otworzyły, przy drzwiach widać było czterech trablinów z broniami. wpuścili was, na widok Salazara jeden się zamyślił jak by go znał, lecz po chwili machnął ręką.

Gdy weszliście do środka dało się słyszeć piękne odgłosy śpiewających bardów i wiejskich kapel, mnóstwo stołów, mnóstwo mężczyzn i skąpo odzianych, egzotycznych kobiet.

(http://fc05.deviantart.net/fs71/f/2010/329/8/3/braveheart___tavern_by_agnidevi-d33kilt.jpg)

Wasz widok nikogo nie zaskoczył "kolejne rabusie" dawało się słyszeć, gdy przemierzaliście kolejne stoły. Był to ogromny kompleks, wielka jaskinia jednakże oprawiona drewnianą podłogą, starannością wykute w skale ściany i sufit. prawdziwe piękno architektoniczne, sala balowa w skale.

Na końcu pomieszczenia, do którego prowadziły stoły, stał piedestał z małym stolikiem, nikogo tam jeszcze nie było, lecz co chwile ktoś wspominał: "za chwile wyjdzie ten wielki niewielkich rozmiarów".



Salazar na ten widok powiedział do swojej znajomej.
- Słuchaj, musimy się rozdzielić... jeżeli to rzeczywiście Traumata, to on mnie zna, pozna i możemy być spaleni. Zajmę się rozeznaniem terenu, ty wyczekuj przedstawienia albo coś...



Początkowo, mimo straży złożonej z 4 trablinów, n ie zauważaliście tych istot, dopiero po krótkiej chwili zauważyliście jak pod nogami, między wami "przemykają" te istoty ukrywając się we wszelkich cieniach. było to szczególnie ciekawe zjawisko, było ich wielokrotnie więcej niż ludzi w tym kompleksie.

75x jakieś bandziorki
225x trablin!

Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Talia w 17 Luty 2014, 23:31:16
Talia pod przybranym imieniem Vekety, usiała blisko sceny, między grupką innych bandytów.
- Słuchajcie, pierwszy raz spotkam lidera, możecie coś o nim powiedzieć? Nie chcę tu na sarenkę wypaść, gdy go zobaczę... - mówiła skruszonym, acz pogardliwym głosem, potrafiła grać różne charaktery dzięki swym zdolnościom.
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Canis w 18 Luty 2014, 00:01:52
Salazar mknął dookoła sali po okręgu przeglądając wszystkie stoły i wszystko co robią, co chwila zderzał i ocierał się z Trablinami.

Salazar zauważył:
1. Nielegalny hazard - ruletka, gry karciane itp.
2. Spiski i knowania - co chwile malowali sobie mapki i plany co gdzie kto i kiedy kogo napadnie...

i to najważniejsze co zwróciło jego uwagę poza chlejącymi na umór miód, piwo, gin i wino bandziorów.



Obok ciebie siedziała trójka wyróżniających się bandytów.

(http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/812/6bko.jpg)(http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/836/2lop.jpg)(http://imagizer.imageshack.us/v2/640x480q90/196/pyi3.jpg)

I kolejno przemówili do ciebie.

- Siemasz Veketa, nie poznajesz mnie? to ja Zira!
- Witaj, ja jestem Sir Eduard.
- A ja Rusell

I kolejno podawali ci rękę. Najwyraźniej powinnaś znać jedną z poznanych ci teraz postaci, co może być kłopotliwe. Takie miałaś myśli. Lecz po chwili odezwał się Eduard.

- No wiesz... jest charyzmatycznym liderem, nie ma co ukrywać, ma czym myśleć mimo niepozornego i śmiesznego wyglądu. Na dodatek włada taką potęgą magiczną, jakiej jeszcze nie miałem okazji uświadczyć, a widziałem już wiele... Nikt właściwie nic o nim nie wie. Nie wiemy skąd się tu wziął, wiemy, że początkowo miał pośredników, powrócił dopiero 24 Hemis minionego roku...

Nagle zabiły dzwony nim skończył mówić. Powoli zaczęły wychodzić trabliny z bocznych drzwi niczym eskorta.
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Talia w 18 Luty 2014, 16:50:45
Skinęła głową na gest szacunku i podziękowań w stronę Sir Eduarda i odpowiedziała Zirze.
- Oczywiście, że poznaje, tylko zestresowana jestem całym tym zdarzeniem. Bałam się, że się spóźnię. - kłamała nie wiedząc co powiedzieć. Na szczęście miało się coś wydarzyć i wszyscy na tym skupili swoją uwagę.
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Canis w 18 Luty 2014, 18:56:48
Zaczęły wyłaniać się drobne istoty gremlinów. po wyjściu całej piątki ujrzeliście pięknie odzianego, z czupryną na głowie trablina o pięknych, czarnych jak smoła oczach. Na jego widok rozległy się oklaski i krzyki. Salazar poznał, że to Traumata Malahar.

(http://img703.imageshack.us/img703/5876/3gp2.jpg)

- Ciężkie dni i ciężkie czasy... zima za nami! A wiosna już w pełni. - Powiedział zaznaczając i odpowiedni o intonując słowa, pokazując, ze już jest lepiej. - Pamiętacie plany co do napadu na każdą z kopalń i co do napadu na każden jeden konwój... Pamiętajcie wszelkie taktyki przedarcia się w szeregi okupanta kopalń. - powiedział by przypomnieć co mniej rozgarniętym o poprzednich ustaleniach. - Pamiętajcie jedną rzecz. Musimy działać wspólnie... wszystkie nasze rasy, dla dobra nas wszystkich... tylko tak wyjdziemy z rynsztoka i powrócimy na łono cywilizacji. Trablin i człowiek zbudują nową świetlaną przyszłość kontrolując złoża i pieniądze... Jesteśmy siłą i mamy potęgę... Niejaki Hertling mi groził... hahaha...

Wyrwane z kontekstu zdania, które docierały do Talii i Salazara. Części nie słyszeli, gdyż byli zbyt daleko, bądź analizowali poprzednie treści... Nagle dotarływ as obu słowa:

- Jednakże widzę ponownie osobę, która nie ma prawa tu być... Witajcie radny Salazarze z krwawych Menhirów... wyjdź nim reszta cię rozpozna i zabierz swoich ludzi...
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Talia w 18 Luty 2014, 19:04:00
Wiedziała, że to na nią czas, dowiedziała się wszystkiego co kazał Georg. Spojrzała na trójkę wokół
- Ja znam tego Salazara, idę utłuc dziada nim wypapla gdzieś dalej nasze plany! Zaraz wracam! - powiedziała, od razu wstała z miejsca i ruszyła do wyjścia. Szukała wzrokiem jaszczura i kiwała głową by wychodził. Szła do stalowych wrót starając się nie wzbudzać zainteresowania, które niestety było nieuniknione.
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Canis w 18 Luty 2014, 19:08:04
Salazar widział co się święci i spokojnym krokiem ruszył za Talią. Unikając ciekawskich, lustrujących spojrzeń.



Cała sala zwróciła na was wzrok, lecz, Traumata kazał wyjść nieproszonym gościom, więc nie chował urazy, bądź dał im "szansę".

Gdy byliście u wrót nadal stała tam czwórka ochroniarzy. Słyszeliście, ze nie słychać tam zbyt dobrze co mówi się na sali bankietowej. Niemniej jednak wiedzieli, ze impreza dopiero się zaczynała, a wy już chcecie wychodzić?
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Talia w 18 Luty 2014, 19:25:12
- My musimy wychodzić, sprawy naglą. - Powiedziała spokojnym aczkolwiek zdecydowanym i władczym tonem do trablinów ochroniarzy. Gdy tylko otworzą wrota zamierzała wyjść i uciekać konno jak najdalej w kierunku miasta.
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Canis w 18 Luty 2014, 19:33:03
Zdziwieni obrotem sprawy wypuściliw as, lecz równo z waszym wyjściem przybiegł inny trablin i zaczął szeptać coś do swoich kompanów. Nie zdążyliście dobrze progu przejść.

- Stać! W imię Malahara! Zginiecie!

I natarło na was 4x Trablin z bronią:

Nazwa broni: złowróżbny szept
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 15
Opis: Wykuty z 0,45kg mosiądzu o zasięgu 0,3 metra.

//Odległość 5 metrów od was...
//Jest chłodnawa noc Salazarze.
//Jest jasno z pochodni przy wrotach do Czarnego klifu.


Ponadto z oddali słyszycie jakieś odgłosy, nie z kierunku wrót, a raczej za waszymi plecami...
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Talia w 19 Luty 2014, 16:02:48
//Ze statystyk wnioskuję, że nie jest szybszy ode mnie?

Zaczęła biec ile sił w nogach by uciec przed trablinami i dobyć swego konia. Liczyła na to, że Salazar ponownie ściągnie na siebie uwagę. Szczególnie, że to jego Traumata wygnał z bankietu. Biegnąc w kierunku konia zdjęła swoją oburęczną kuszę i zaczęła ładować bełt do prowadnicy. Gdy wskoczyła na konia dokończyła proces ładowania i obróciła konia w kierunku przeciwników. Stojąc statycznie razem z koniem wystrzeliła jeden bełt wprost w jednego z trablinów, który nie zajął się Salazarem. Gdy wystrzeliła, od razu pognała konia by zaczął biec i okrążył pole z trablinami i jaszczuroludziem. Będąc w biegu, na koniu miała możliwość uciekania i oddalania się od przeciwników, ponadto miała czas na swobodne przeładowanie kuszy.

Wystrzelony bełt z odległości parunastu metrów trafił prosto w cel wbijając się w ciało. Powstała rana była głęboka i z pewnością naruszyła niejeden organ, powodując krwawienie wewnętrzne i powolne umieranie dzięki czemus twór był niezdolny do walki aż wreszcie skonał.

3/4x Trablin z bronią:

Nazwa broni: złowróżbny szept
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 15
Opis: Wykuty z 0,45kg mosiądzu o zasięgu 0,3 metra.
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Canis w 19 Luty 2014, 16:16:11
//Skoro tak mówisz...

Salazar w tym czasie zajął się trablinami i skupił na sobie uwagę biorąc w łapki Runę wody - Anoshu. Mając ją w obu dłoniach wypowiedział inkantację:
- Anoshu!
A chwilę później energia magiczna z rudy zamanifestowała swą obecność tworząc w dłoni maga błękitną kulę, z której trysnął mroźny promień prosto w jednego z czterech trablinów tworząc warstwę lodu i zamrażając wnętrze na kość (czyli tego jednego z Trablinów). W Wyniku zamarzania wszelkie prace, serca i organów ustały czyniąc stworzenie martwym.

Jaszczurka o humanoidalnych kształtach odłożyła runę widząc jak dystans miedzy pozostałą dójką przeciwników maleje do niespełna dwóch metrów. dobył sztyletów i wykonał prostą blokadę, parując ciosy dwójki trablinów swoimi sztyletami. Podczas tej krótkiej wymiany ciosów znalazł chwilę by odepchnąć wrogów podczas parowania i wykorzystać moment by wykonać parę odskoków w tył i zwiększyć dystans od siebie.

Oczywiście ten dystans od razu wykorzystał by doskoczyć do jednego z przeciwników i zadawać serię prostych cięż obydwoma sztyletami. Trablin nie miał szans przezwyciężyć techniki Salazara, z prostej przyczyny, bowiem mniej potrafił i posiadał jedną broń. Po krótkiej wymianie ciosów Salazar wykorzystał swoją przewagę i zblokował srebrnym sztyletem mosiężny sztylet trablina kierując ostrzem ku dołowi, gdy drugą ręką zadał poziomy cios z lewej do prawej wprost w czaszę przeciwnika przebijając się przez skroń i zabijając mózg (jakkolwiek śmiesznie to nie brzmi...). Od razu po wykonaniu takiego manewru Salazar obrócił się na pięcie przyjmując postawę obronną, by sparować nadchodzące ciosy, ostatniego już żywego, trablina.

Pozostał 1x Trablin z bronią:

Nazwa broni: złowróżbny szept
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 15
Opis: Wykuty z 0,45kg mosiądzu o zasięgu 0,3 metra.



Talia będąc na koniu zobaczyła z oddali zbliżającą się czwórkę niezidentyfikowanych osób.
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Talia w 19 Luty 2014, 19:15:59
Jadąc konno mając już załadowany bełt w kuszy wcelowywała i... wystrzeliła. Celowała wprost w serce ostatniego przeciwnika zmagającego się z jaszczurem. Konno miała jednak ograniczone możliwości celowania, lecz na tyle dobre, by z takiej odległości celnie trafić. Wystrzelony bełt jednak idealnie w serce nie trafił, tuż obok dziurawiąc płuca i powodując zalewanie płuc krwią. Przeciwnik umarł.
- Salazar, szybko zwijamy się stąd! - Zadecydowała Talia i pognała swojego konia w kierunku Atusel, spoglądając za Salazarem, by go nie zgubić.

Zabite wszystkie.
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Canis w 19 Luty 2014, 19:24:39
- Chcesz to jedź... - powiedział na do widzenia Talii zabierając się do zbierania trofeów z trablinów.

Wiedział, że każdy jest zajęty swoimi sprawami na bankiecie i więcej takich oddzialików nie poślą za nimi, bo szkoda czasu i wysiłku na takich słabeuszy jak Salazar i Talia... Wziął się za zdejmowanie kłów, pazurków oraz łusek... trochę czasu to trwało, w końcu rzeźbę z lodu musiał rozkuć.

ale pozyskał:

48 pazurów trablina
16 kły trablina
4m2 łusek trablina



W tym czasie, kiedy Talia oddaliła się od Salazara, który zdejmował trofea, natknęła się na bandę 4 osób.

- Widzieliśmy tę masakrę, wrogowie Malahara, to nasi wrogowie, giń mała pokrako!

wrzasnął jeden z czterech wojowników zgromadzenia.

4x Wojownik Zgromadzenia (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Wojownik_Zgromadzenia)

//Uważaj, żebym twojego truchła nie musiał zaraz targać do Atusel.
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Talia w 19 Luty 2014, 19:44:11
Niewiele myśląc zawróciła konia i pognała w kierunku polany na której była uprzednio, a jaszczur oprawiał zwierzynę.
- Radny, mamy towarzystwo! - Powiedziała obracając się na koniu i zdejmując ponownie kuszę z pleców i ładując na nią bełt.

//Jakieś informacje co do odległości czy coś?
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Canis w 19 Luty 2014, 19:55:21
Gdy Salazar skończył oprawiać zwierzynę i otrzymał informacje o zagrożeniu, od razu dobył ostatnią swoją niewykorzystaną runę. Runę Ognia - Heshar. Jednak byli zbyt daleko, by móc nią atakować.

//Podczas walki bezpośredniej pamiętaj o tym by wiedzieć jakiej używają broni, jaki mają pancerz. Jestem pod tym względem wyczulony i nie zawacham się łamać mieczy, nóg, rak i innych części ciała...  <ignorant>.

Byli +/- 10 metrów od ciebie, ty powiedzmy 20 metrów od Salazara. Zatem odległość miedzy wami to 30 metrów - 50% przebytej przez ciebie odległości, zatem 20 metrów od wroga na oko licząc.

4x Wojownik Zgromadzenia (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Wojownik_Zgromadzenia)

Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Talia w 19 Luty 2014, 20:16:04
Widząc obecną sytuację, Talia bez zastanowienia wymierzyła i oddała precyzyjny strzał prosto w głowę biegnącego przeciwnika. Strzał przeszył czaszkę poprzez czoło, mózg uśmiercając jednego wroga. Gdy wystrzeliła, wiedziała, ze nie zdąży przeładować, odłożyła kusze na plecy i zeskoczyła z konia dobywając w dłoń sztylet.

3/4 Wojownik Zgromadzenia
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Canis w 19 Luty 2014, 20:23:20
Dystans zmniejszył się do 7 metrów, Kiedy Salazar trzymając oburącz runę ognia wypowiedział inkantację.
- Heshar!

W krótkiej chwili energia magiczna wypłynęła z kamienia przyjmując wygląd promienia ognia palącego po linii prostej na 5 metrów. Idealnie trafiło jednego z trzech nadbiegających, idealnie na przeciwko Salazara wojownika. Promień nie uderzył idealnie w tors, gdyż był osłonięty napierśnikiem, wymierzony promień był w kierunku głowy oraz ramion. Płomień spopielił większą część ciała nieosłonięta pancerzem. reszta ciała opadła bezwładnie i wykrwawiała się, w krótkiej chwili zmarł.

Salazar automatycznie odłożył runę i sięgnął obiema dłońmi po swoje sztylety, jeden ze srebra, drugi z czarnej rudy...

2/4 Wojownik Zgromadzenia
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Talia w 19 Luty 2014, 20:42:53
Zdawało by się, że jest to "układ idealny". Lecz wojownik miał o wiele większe doświadczenie w walce, co było widać po ruchach jakie wykonywał mieczem. 2 vs. 2 Więc każdy z nas obrał dla siebie swój cel. Talia wyciągając sztylet tylko uskakiwała do tyłu i na boki by unikać ostrza mieczy. W pewnym momencie Wojownik rozwścieczony sprawnymi unikami wykonał mocny zamach unosząc miecz wysoko do góry i chcąc zadać potężny cios z góry na dół. Wojowniczka wykorzystała moment przygotowań i skoczyła na wroga. Dźgała sztyletem w okolice barków. Po zadanym pojedynczym dźgnięciu, które wbiło się delikatnie w ramię, odskoczyła do przodu. Dzięki tym wszystkim "skokom i dźgnięciom" znalazła się za plecami przeciwnika. Przeciwnik miał ranne ramię i krwawił, lecz nie była to żadna rana krytyczna. Przeciwnik automatycznie wykonał piruet i obrócił się w kierunku drobnej dziewczynki. Zaczął zadawać kolejną kaskadę uderzeń, kiedy to Talia skrzętnie unikała ich uskakując do tyłu wyczekując błędu. Szczęśliwie się nadarzył. Przeciwnik ponownie uniósł wysoko miecz by zadać potężny cios, zaś drugie ramię miał wolne. Talia chwyciła za ramię odbiła się od podłoża, dzięki czemu wykorzystała ramię niczym wahadło przeskakując na tył przeciwnika. Przeciwnik zdezorientowany wydarzeniem zaczął się obracać, kiedy talia wyskoczyła w górę wprost na plecy przeciwnika, wbijając ostrze sztyletu prosto w kark.

1/4 Wojownik zgromadzenia

//Wiem, trochę naciągane
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Canis w 19 Luty 2014, 20:54:46
//Nieźle...

Salazar id rugi wojownik zaprzestali walki an moment by przyjrzeć się temu zmaganiu. Wojownik nawet zaproponował popcorn, lecz Salazar nie był głodny. Po chwili jednak oprzytomnieli i wrócili do swoich zmagań.

Przeciwnik był dobrze wyszkolony, władał mieczem niczym szermierz swoją szpada. Salazar jednak nie odstawał w umiejętnościach od niego. Trzymając dzielnie sztylety wyszukiwał słabych punktów w taktyce. Co chwila parował sztyletami ciosy zatrzymując ostrze miecza na skrzyżowanych sztyletach i odbijając atak wstecz, zmuszając przeciwnika, do wykonania kroku w tył. Przy jednym z tych manewrów poza odbiciem Salazar wykorzystał sytuację i odbił się od ziemi w stronę wroga prawa ręką trzymając sztylet przy swojej piersi, zaś drugą rękę wyciągając ku głowie przeciwnika. Przeciwnik nie mógł opanować tego momentu gdyż łapał równowagę wraz z przytrzymywaniem miecza po odbiciu. Salazar Zatopił ostrze z czarnej rudy w pancerzu z żelaza przebijając go i wbijając ostrze sztyletu w klatkę piersiową, zaś sztylet ze srebra pokierował ku głowie wbijając je przez skroń. Ciało automatycznie padło martwe na ziemię.

Wszystko zdechło.

Salazar wycieńczony walką wszedł na kuca.
- Jedźmy do miasta, muszę odpocząć i najeść się do syta...



W tym samym czasie Georg siedział na swoim posterunku i spoglądał za okno wyglądając za imprezowiczami z Bankietu. Zniecierpliwiony klął pod nosem do siebie.

//Opisz jak docieramy do Georga, oraz twoją relację z wydarzeń.
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Talia w 19 Luty 2014, 21:16:59
Również weszła na koń i udała się razem z Salazarem do Atusel. Podróż była długa i wcale nie odprężająca. Jednak po paru godzinach dotarliśmy do Atusel, a później na rynek, na posterunek Georga. Talia zeszła z konia i weszła do środa.
- Witajcie Komisarzu! - Zasalutowała do przełożonego - Przybywam zdać raport! Dostaliśmy od Vekety oraz Garrara sposobność, by dostać się do środka. Gdy byliśmy na miejscu przy czarnym klifie. Otworzono nam przejście za pośrednictwem hasła "wiemy". Będąc w środku dowiedzieliśmy się co nieco. jest tam wielu liderów pomniejszych grup bandyckich, wielu bandytów. ÂŁącznie z trablinami jest ich około 300. Ten cały Traumata Malahar jest ewidentnie liderem. Przypominał o planach, taktyce przejęcia wszystkich kopalń i okupacji ich. mówił o sposobności zarobku, i wyjścia z rynsztoku na łono cywilizacji. Czyli chcą się wybić, a może nawet próbować zagrozić władzy. Tyle usłyszałam, moim zdaniem wiele się tu nie zgadza i nie wierzę, by same kopalnie i tylko to było jego celem, ma większe plany o których nie mówi swoim podopiecznym. Z tego co się dowiedziałam para się potężną magią. - Tyle udało się mi ustalić. Salazar pewnie też coś dopowie...
Tytuł: Odp: ÂŚledztwo II - Bankiet w czarnym klifie
Wiadomość wysłana przez: Canis w 19 Luty 2014, 21:42:58
Salazar podązał za Talią. gdy dotarli do posterunku także wszedł. Po monologu Talii zaczął mówić.
- Ponadto ustaliliśmy, ze kwitnie tam hazard, jest przystanią dla hazardzistów oraz każden jeden niemal posiadał mapę i rysował swoje plany taktyczne. Spodziewam się rychłych ataków na kopalnie oraz napadów na twoje konwoje. Zlikwidowanie tego miejsca spotkań także leży w twoim interesie zastrzegam ci to. Masz wyznaczony czas. Radzę ci się z tym uporać nim cię zwolnimy z funkcji i pociągniemy do odpowiedzialności.

- Nie ja zlikwidowałem straż górniczą i powołałem do życia ochotniczą straż. Nieważne. Dobrze się spisaliście. Dzięki za raport. - powiedział i wynotował wszystkie ważne informacje. - Oto wasza nagroda. rada miasta przydzieliła mi bardzo skąpy budżet, dlatego się nei dziwcie, ze tak mało... - powiedział ewidentnie do Salazara.



Wyprawa Zakończona!

Podsumowanie: Talia i Salazar udali się zgodnie z poleceniem do koszar po dane do wejścia na Czarny klif. Uzyskali informacje i wyruszyli w kierunku Czarnego klifu. Pode droga natknęli się na przeciwników w postaci 2x Sambir. Po odbytej walce dotarli do celu i wtargnęli do środka. Po paru godzinach, gdzie zdążyli zrobić rozeznanie oraz wysłuchać wystąpienia lidera Traumaty Malahara, Salazar z Krwawych Menhirów został zdemaskowany jako jeden z Radnych miasta Efehidon odpowiedzialnych za powołanie Georga Hertlinga do pracy. Wyszli, lecz zostali zaatakowani przez 4x trablin z bronią. W czasie walki zostali jednak nakryci przez 4 wojowników Zgromadzenia zmierzających na bankiet w klifie. Po pokonaniu kolejnych wrogów wrócili do Georga i zdali rzetelny raport.

Nagrody:

Talia:
- Od Georga: 125 Grzywien
- Z pokonanych przeciwników: 40 Grzywien
Razem: 165 Grzywien

Salazar:
- Od Georga: 125 Grzywien
- Z pokonanych przeciwników: 40 Grzywien
Razem: 165 Grzywien
Pozyskane trofea:
- 5m2 skóry sambira
- 16 pazurów sambira
- 48 pazurów trablina
- 16 kły trablina
- 4m2 łusek trablina

Talenty:

Talia - Talia Anabeth
Aktywność - 1 złoty talent
Opisy - 1 srebrny talent
Walka - 2 srebrne talenty + 2 brązowy talent
Bonus pieniężny - 300 Grzywien

Salazar - Salazar z Krwawych Menhirów
Aktywność - 1 złoty talent
Opisy - 1 srebrny talent
Walka - 2 srebrne talent + 2 brązowe talenty
Bonus pieniężny - 300 Grzywien