Forum Tawerny Gothic
Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Canis w 16 Wrzesień 2008, 17:56:25
-
Canis Czekał na Elveona w pakcie, mieli obaj wyruszyć na cmentarz, sprawdzić o co dokładnie chodzi w sprawie którą ostatnio badał Elrond.
Canis siedział w kanciapie i czekał, zaplanował również swego rodzaju kształcenie dla niego, w końcu w przeciwieństwie do drugiego ucznia przynajmniej wykazał zainteresowanie sprawą.
- Cóż, zawsze byłem niecierpliwy... - powiedział do siebie Canis...
-
Po chwili w komnacie zjawił się Elveon. Był w pełni gotów do drogi. Podszedł do Canisa i przywitał się z nim po czym czekał aby mogli ruszyć na cmentarz...
-
- No to idziemy. - Wyszliśmy z paktu i poszliśmy w stronę cmentarza.
- Elveonie, opowiem ci trochę o tym co nas ma podobno czekać.
Najprawdopodobniej idziemy do jakiegoś grobowca, krypty należącej do rodu szlacheckiego, Elrond mówił, ze jest to grobowiec mojej rodziny, ale to nie możliwe, ponieważ nie jestem szlachcicem, chyba że z wyglądu szlacheckie, no bo co za problem zarobić pieniądze i wybudować, albo ród szlachecki zdegradowany do chłopskiego, no nieistotne. Podobno spotkamy tam groby i spotkamy tam swego rodzaju bestię, człowieka martwego, ale ze sie ludzi, czy tam coś tam, nieważne. O jesteśmy na miejscu.
Znaleźliśmy się na cmentarzu, znaleźliśmy miejsce, przez które dostaniemy się do krypty, było wypełniono wodą.
- No Elveon, wskakujemy... - wypłynęliśmy po drugiej stronie, a naszym oczom ukazał się oświetlony kryształami w ścianach tunel... znaleźliśmy na podłodze kartkę z rozrysowanymi tunelami.
http://images38.fotosik.pl/10/59c3383b33614930.jpg
- Elveonie, ty prowadzisz, musimy zwiedzić każde miejsce... Jeśli amsz pytania, to pytaj.
-
Elveon rozejrzał się dookoła i ruszył przed siebie. Widać było że nie jest to grobowiec byle kogo. ÂŚciany były zdobione drogocennymi klejnotami które odbijały światło które dochodziło z wejścia krypty. W tunelu było zimno i wilgotno. Gdzieniegdzie leżały kości martwych poszukiwaczy skarbów. Unosiła się woń zgnilizny. Całokształt tunelu przyprawiał o dreszcze. Elveon zwrócił się do Canisa z pytaniem.
- Jaką bestię miałeś na myśli? Chodzi mi o tą o której mówiłeś zanim jeszcze ruszyliśmy.
Zanim Canis zdążył odpowiedzieć obaj doszli do pierwszego pomieszczenia...
-
Tam zobaczyliśmy trzy groby, które były umiejscowione w pułkach skalnych, na każdym grobie był pomnik, który przedstawiał leżących magików, tak przynajmniej można to zinterpretować z kosturów i szat? jakie mieliby nosić... Widziałeś również ich imiona i nazwiska: Amon Goethe, Asmodeus Goethe, Dasarius Goethe.
- ta bestia to zwykły człowiek coś a'la zombie ale mające duszę, coś taki strażnik, mający czegoś strzec i dać jakiemuś dziedzicowi, no to my musimy zniszczyć strażnika, przekonać by nam dał, ponoć potężny, mam nadzieję, ze razem jakoś damy mu radę. Widzę, że tu zbytnio nic nie ma idźmy do innego pomieszczenia, prowadź.
// jakoś dokładniej mów jakie pomieszczenia... jesteśmy teraz w tym, do którego wejście było najbliżej...
-
Elveon wraz z Canisem wyszli z pomieszczenia kierując się do najbliższej komnaty(Ta po lewej, idąc w głąb tunelu). W grobowcu nie było nic nadzwyczajnego. Różniły się tylko imiona pogrzebanych.
-Widzisz tu coś interesującego, czy idziemy dalej?
-
- Cóż, grób Forneasa Goethe jest otwarty i na dodatek pusty, jeżeli wierzyć Elrondowi, ze to grobowiec mej rodziny, to nie było by to zaprzeczeniem, ciała mego niedawno żyjącego brata nie znaleziono, a pomnik mu zrobiono, głupi ktoś był, nieważne, idziemy dalej.
-
Mężczyźni ruszyli dalej. Nagle doszli do rozwidlenia dróg. Obaj ruszyli w lewo. Na końcu korytarza dostrzegli pustą wnękę na ciało, pod którą widniał napis: Canis...
-
- Hehe, ładny czeka mnie pochówek, tylko czemu ktoś się już tak pośpieszył, heheh, ktoś miał dobry żart robiąc już mi za życia pochówek... e, przecież, ja nie żyłem... no nieistotne idźmy tam, zobaczmy czego to tak sie przestraszył nasz Elrond i wynośmy się stąd...
-
Elveon ruszył w stronę prawego rozwidlenia dróg, a Canis podążał za nim. Gdy dotarli do końca korytarza ujrzeli otwarty grób. Leżało w nim ciało z kryształem umieszczonym w klatce piersiowej. Całe zwłoki przykrywały czarne płatki kwiatów. Elveon chwycił za kryształ i starał się go z całej siły wyciągnąć...
-
Elveon wyciągnął kryształ, a zwłoki powstały. Dlugie czarne włosy i ciemne oczy, niemalże starszy Canis stanęły przed naszymi oczami. Umarlak złapał za krysztal, który trzymał w dłoniach Elveon. Z tym kryształem podszedł do mnie, ukląkł na jedno kolano i przemówił:
- Canisie, Nekromanto, jedyny żywy wśród naszej familii, pragnę oddać ci Kryształ Klątw. Będzie on twoim magicznym kryształem do kostura. Kożystaj mądrze... - Po czym umarlak powstał, wręczyły Kryształ z dodatkiem do magii Klątw w ręce Canisa, po czym powrócił na miejsce pochówku. W dziurę po krysztale umarlak wgarnął czarne płatki i przyłożył tam rękę, po chwili płatki zmieniły się regenerując dziurę po krysztale.
- Ekhem, to było fajne, mam kryształ do kostura, szczerze mówiąc, to było dziwne... no nieważne, mam dla ciebie prezent z tej radosnej okazji. odaj mi, jakie zaklęcie chciał byś zgłębić?
-
Cóż, chciałbym nauczyć się czaru wybuch cienia...
-
no to dostaniesz dwa zaklecia, jedną klątwę, i ten twój wybuch cienia. Wyjaśnię ci działanie obu zaklęć, a gdy się dowiesz sam pójdziesz się uczyć, tzn. wypróbować zaklęcie, a ja na koniec ocenię czy zdałeś czy nie.
- Pasożytnicza Więź – Iaash Izosh Xuyshqi Arish Ilxuash, Elisheshxu,
~ Ta klątwa powoduje, ze miedzy tobą a przeciwną jednostą zostaje wytworzona niewidzialna więź, która łączy was oby, to połączenie moze być zabójcze albo lecznicze, zalezy jak użyte, ponieważ, gdy twój przeciwnik zostanie tym zaklęciem trafiony i ktoś ciebie zrani, ten twój przeciwnik również dostanie takich saqmych ran, również gdy ty go zranisz, na tobie pojawią się ślady, podobnie z leczeniem, gdyby on się uleczył to i ty byś został uleczony. rozumiesz? miedzy waszymi postaciami zostaje wytworzona więź która działa w obie strony... jeśli dobrze użyte, to jest to zbawienne, jeśli źle... no to cóż, koniec tragiczny by był.
- Wybuch Cienia – Elysh Upushiltu, Ilishesh Arishash
~ jest to pocisk, tworzy się swego rodzaju mgła, 'zadyma" wokół przeciwnika, a on zostaje lekko raniony, obrażenia są niewielkie, ale też nie zerowe, można co nieco zrobić tym, ale zabić, to chyba tylko zwierzaka i to nie wszystkie.
No, idź i trenuj.
// podążam za tobą, potrenuj na zwierzątkach albo coś, pamiętaj, ze nadal jesteśmy w podziemiach.
-
Elveon wyszedł z podziemi, a Canis podążył za nim. Gdy wyszli napotkali śpiącego wilka. Uczeń skoncentrował energię w prawej dłoni po czym wypowiedział formułę zaklęcia.
-Iaash Izosh Xuyshqi Arish Ilxuash, Elisheshxu!
W tym samym momencie w kierunku wilka wystrzeliła ledwo widoczna wiązka światła. Elveon wyciągną miecz po czym rozciął sobie dłoń. Wilk natychmiast zerwał się ze snu, a z jego łapy kapała krew Uczeń zerwał więź łącząca go z wilkiem i ponownie skoncentrował energię aby wypróbować drugi czar. Wypowiedział formułę kolejnego zaklęcia.
-Elysh Upushiltu, Ilishesh Arishash!
Czarna kula powędrowała w kierunku zwierzęcia. Gdy dotarła do celu czarna smuga dymu zaczęła ogarniać ciało wilka, a ten padł na ziemię prawie martwy…
-
- No ładnie Elveonie, idziemy do paktu.
Nauczony - zaklęcia: Pasożytnicza Więź; Wybuch Cienia
Wyprawa Zakończona!
Canis: Kryształ magii Klątw
Elveon: Nauka zaklęć: Pasożytnicza Więź(Klątwa); Wybuch Cienia(Magia ÂŚmierci)