Forum Tawerny Gothic
Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Dael w 05 Czerwiec 2015, 17:20:25
-
Nazwa wyprawy: Interes życia
Prowadzący wyprawę: Silion aep Mor
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: 50% walki dowolną bronią, ogarnięcie, trochę myślenia.
Uczestnicy wyprawy: Dael
Po pożegnaniu się z jaszczurem i życzeniu mu dobrego dnia Dael ruszył w stronę portu. Przechodził uliczkami miasteczka aż udało mu się dojść do portu. Lecz już na miejscu pojawił się jeszcze jeden problem. Gdzie jest karczma 'u Tomiego' ? Rozglądał się ile mógł ale nie mógł jej wypatrzeć.
//-Jak coś, odpisze za godzinę, teraz na moment znikam
-
Dael szedl przed siebie uliczkami portu Atusel i rozgladal sie. Bylo po poludniu chociaz slonce wciaz mocno grzalo w glowe. Wokol unosil sie zapach ryb i morskiej wody. Handlarze rybami przekrzykiwali sie nawzajem zachwalajac swoje polowy. Co kawalek lezeli gdzies pijacy i jeczeli przez upojony sen. Po chwili w oczy elfa rzucil sie potezny budynek wykonany z drewna. Jego oczy przykuł napis nad drzwiami. - "Witamy w Tawernie "u Tomiego"! Tylko u nas możesz legalnie nauczyć się zasad hazardu i zdobyć naprawdę łatwe pieniądze".
-
Po chwili błądzenia Daelowi udało się wreszcie znaleźć karczmę o której mówił mu jaszczur. Wszedł więc do środka i rozejrzał się. Zobaczył przy barze stojącego karczmarza. Podszedł więc do niego i rzekł : -Piwo proszę
-
W srodku bylo brudno, ponuro i duszno. W powietrzu unosil sie dlawiacy zapach tytoniu i piwa. Przy stolikach siedzieli glownie mezczyzni, grali w karty, kosci, palili, pili piwo. Gdy weszles obrzucili cie spojrzeniem po czym wrocili do swych zajec. Karczmarz za lada tylko kiwnal i zaczal lac piwo. - Witaj u Tomiego. Dwie grzywny sie naleza! - rzucil krotko podajac napoj.
-
-Proszę -rzekł Dael po czym położył na kontuarze dwie grzywny. Upił łyk piwa po czym zaskoczony jego dobrą jak na portową karczmę jakością pokiwał z uznaniem głową. -Jak widzę na dobre piwo tutaj nie szczędzicie - Rzekł. Po upiciu jeszcze jednego łyka piwa zapytał się karczmarza całkowicie normalnie i nie zmieniając tonu : -Szukam mężczyzny, ma ksywę "miś" i powiedziano mi że przesiaduje w tej karczmie dość często
320-2=318 GRZ
//Przepraszam, zapomniałem się
-
//Odejmij hajs, podlicz.
Karczmarz zabral grzywny i zaczal wycierac blat. - Spojrz, tutaj jest pelno potencjalnych misiow. Rozejrzyj sie! - wskazal reka na siedzacych w sali mezczyzn. Wielu z nich bylo grubych jak niedzwiedzie, wielu chudych i kilku przecietnych postura. Dowyboru, do koloru.
-
-Hmmm tak mi powiedziano ... zastanawia mnie coś .. a gdyby kilka grzywien wymsknęło by mi się na kontuar to który 'Miś' mógłby być tym którego szukam ? -zapytał Dael mrużąc lekko oczy
-
Karczmarz usmiechnal sie szyderczo. - No cóż, moze moglbym ci pomoc.
-
Na to Dael lekko się zaśmiał. -To jest pewne że możesz kwestia ceny. Więc ? ..
-
- 3 grzywny! - usmiechnal sie szeroko.
//Pamietaj o tym: xgrzywien - xgrzywien = x grzywien ;)
-
Dael bez słowa położył grzywny na ladzie.Nie uważał za stosowne się odzywać
318 grzywien-3 grzywny=315 grzywien
-
Karczmarz rozejrzal sie po sali po czym schylil sie blizej i wyszeptal. - Miś, misiowi nie rowny. Nie wiedziales co to oznacza lecz przypomniales sobie ze to samo powiedzial Eren. Kilku grubszych typow patrzylo sie z zaciekawieniem w twoja strone.
-
-Ehhh, a więc to jest hasło. Tylko pytanie brzmi, komu mam je powiedzieć ? Bo misiów to troszkę tu jest ...
Zacząłem się rozglądać dookoła szukając grubego mężczyzny z jakimiś może znakami szczególnymi które by o czymś świadczyły ..
-
W kacie karczmy siedzial wbrew pozorom nie gruby lecz szczuply mezczyzna ktory spogladal na ciebie zlowrogo. Na ramieniu mial tatuaz przyminajacy niedzwiedzia. No kto by pomyslal. Ubrany byl w skorzane pancerz bez rekawow, skorzane spodnie, na glowie czerwona chusta, niebieskie oczy wyraznie zarysowana szczeka przyozdobiona kilkudniowym zarostem.
-
Dael pochwycił jego spojrzenie, wziął do ręki piwo i podszedł do jego stolika. -Czemu mi się przyglądasz z takim zaciekawieniem ?Mogę się przysiąść ?
-
Czlowiek zlustrowal cie od gory do dolu swym lodowatym spojrzeniem. Lyknal troche piwa i beknal glosno. Patrzyl sie na ciebie z pogarda. - Patrze sie bo dawno takiego nicponia nie widzialem. Czego tu szukasz? - rzekl pytajaco swym grubym glosem.
//18:00
-
Na to Dael lekko się pochylił w jego stronę i rzekł cicho: -Miś misiowi nie równy Nie chciało mu się już bawić w podchody. Wolał odkryć karty.
-
Mezczyznie blysnely oczy. Spojrzal na ciebie jeszcze raz lecz teraz bardziej przychylnym okiem. Wzial kolejnego lyka piwa. - No nie rowny. Jestem "Miś", czyli ciebie mi przysłali do pomocy. Siadaj! - wskazal reka krzeslo. - Potrzebuje pomocy kogos nieznanego!
-
Dael usiadł na krześle które wskazał mężczyzna i postawił na stoliku swoje piwo-To będę się tutaj idealnie nadawał. Jestem na tej wyspie od 2 miesięcy, i ludzie nie znają mnie tutaj zbytnio-stwierdził cicho elf.
-
Mężczyzna sklonil sie ku tobie i spojrzal ci w oczy. Z jego ust zaleciala won alkoholu i niedokonca przetrawionego obiadu. - Sluchaj wiec! Pewien szlachcic zlozyl mi ciekawe zamowienie. Mowil ze w opuszczonym domu w porcie znajduje sie skladzik doskonalego, starego, lezakujacego bimbru. Sek w tym ze tam podobno straszy a ja nie mam ochoty ryzykowac zycia. Placi dosyc przyzwoicie. Przynies mi dwie flaszki i badz cicho, lepiej dla ciebie, straz moze sie zdziwic ze ktos myszkuje w opuszczonym domu. - mezczyzna mowil otwarcie, nie owijal w bawelne.
-
-Mówisz że składzik, tobie mam przynieść dwie, a co z resztą ? A co do straszenia to jakoś sobie poradzę ..
-
Mezczyzna wyjal papierosa i zapalil. Zaciagnal sie soczyscie i wypuscil kilka koleczek dymu. - Chcial dwie to dostanie dwie, proste. Reszta niech sobie dalej lezakuje! Jeszcze sie komus przyda. Szczerze to zlecenie to moj interes zycia. - zasmial sie. - Chcesz bucha? - zapytal.
-
-Nie dzięki nie palę, to tylko otępia zmysły -Powiedział Dael do mężczyzny a po chwili zapytał o jeszcze jedno: -No właśnie ... Co z zapłatą ?
-
Mezczyzna wypuscil koleczko dymu po czym spojrzal na ciebie. - Pol na pol. Zaplata po robocie. Dom znajduje sie na koncu ulicy, chociaz dobrym pomyslem, byloby gdybys poczekal az sie sciemni, straz lubi sie tam krecic. - lyknal browca.
-
Dael wzruszył ramionami, nie bał się ciemności. Jedyne co by mi się przydało to skombinowanie jakiegoś źródła światła .. w ciemności to ja nie widzę. A i poczekam sobie w tej karczmie, piwko dopije, przyjemnie tu. Powiedział po czym powoli zaczął wstawać od stolika mężczyzny.
-
Facet wyjal spod stolu cos podluznego, zawinietego w szmate, podal ci, wyjal z kieszeni zapalki i rzucil w twoja strone. - To powinno zalatwic sprawe. - usmiechnal sie zadziornie i wrocil do palenia, widac bylo ze to zajecie wyjatkowo go pochlania. W tym czasie kilku mezczyzn wyszlo z karczmy, przyszlo kilka panienek, karczmarz jadl kolacje, ogolem bylo swojsko.
-
- Dzięki za pochodnie -Dael uśmiechnął się lekko do faceta wziął pochodnie i zapałki. Wstał od jego stolika i usiadł w drugim kącie sali. Nie widział sensu w tym by wielu ludzi łączyło ich ze sobą. Następnie poświęcił się czekaniu na zachód słońca.
-
No i tak oto Deal przesiedzial 3 godziny w karczmie przysluchujac sie rozmowom, pijac piwo. W tym czasie wszyscy obecni zdazyli zjesc ciepla kolacje, przybylo gosci. Muzykanci zaczeli grac skoczne utwory wiec tlum ochoczo sie bawil, poczules ze nalezy juz wyjsc.
//21:15
-
Dael spokojnie wstał od stołu. Ruszył ku wyjściu. Chwycił na chwilę wzrokiem misia i lekko kiwnął mu głową. Wyszedł z karczmy i od razu postarał wtopić się delikatnie w mrok ulicy. -Powiedział że będzie to na końcu ulicy.Ruszył więc ku jej końcowi starając się nie zwracać na siebie za bardzo uwagi.
-
Elf szedl wiec przed siebie portowa uliczka. Ksiezyce przyswiecaly mu, po drodze minal kilka osob lecz nie byly nim specjalnie zainteresowane. Pewnie ida do karczmy, pomyslales. Uliczka byla wyjatkowo dluga lecz w koncu dotarles na jej koniec, nie byl to typowy slepy zaulek gdyz droga krzyzowala sie tam z inna uliczka wylatujaca z lewa i prawa. Stanales przed starym domem. Caly wykonany z poniszczonego drewna, drzwi porysowane jakims ostrym narzedziem, schody z dziurami, pajeczyny na kolumnach. Szyby az cale szare od kurzu. Wygladal staro i zaniedbanie. Slyszales ciche gwizdanie wiatru.
-
Przed wykonaniem jakiejkolwiek akcji rozejrzałem się dookoła. Chciałem być pewien że dookoła nie ma żadnych strażników ani innego niebezpieczeństwa. Sprawdziłem czy łuk sztylet i wardyna są na swoim miejscu.Jeśli wszystko dookoła wydawało sie bezpieczne to podszedłem do domu i zacząłem szukać wejścia. Na początek sprawdziłem drzwi. Zapewne były zamknięte ale zawsze było warto ..
-
Drzwi byly solidnie wykonane lecz zamkniete na porzadny zamek. Wokol brak straznikow.
-
Skoro tak jak Dael się spodziewał drzwi były zamknięte, trzeba było znaleźć inną formę dostania się do budynku. Cofnął się trochę od domu i przypatrywał się ścianom szukając dziur lub otwartych okien. ÂŚrednio chciał wybijać szybę, wywołał by tym zbyt dużo hałasu. A hałas był mu tutaj najmniej potrzebny.
-
Z przodu domu niestety nie bylo zadnych wejsc lecz zauwazyles jakis ruch po lewej stronie domu. Cos sie tam poruszalo.
-
Elf szybko ściągnął łuk z ramienia. Wolał nie ryzykować. Po chwili strzała znalazła się na cięciwie. Poszedł w stronę lewej strony domu.
-
Jak sie okazalo, tym czyms byla wiewiorka, zwykla wiewiorka, musiala zeskoczyc z rosnacego obok domu orzecha. Po za samym stworzeniem wzrok elfa przykula czesciowo wybita szyba na parterze domu. Gdyby sie uprzec, moznaby nia wejsc.
-
Dael postanowił spróbować. Podszedł do szyby. Dobrze że jestem chudy Pomyślał wesoło. Podszedł do szyby i , przewiesił łuk przez ramię, i wyjął sztylet z buta. Jakby coś tam na niego czekało za szybą wolał mieć broń w ręku.I zaczął się przeciskać przez szybę.
-
Latwo nie bylo lecz wkoncu elf przecisnal sie przez dziure w szybie. Nic go tez nie zaatakowalo. Wgramolil sie do malego zaniedbanego hallu, wiekszosc miejsca zajmowaly tutaj ogromne schody prowadzace na stryszek. Wokol bylo pelno pajeczyn oraz zamkniete na klodke zejscie w podlodze do piwnicy. Z gory dobiegl cie halas.
-
Dael rozejrzał się dookoła ... wydawało mu się że jest ciemno w końcu była noc ale nie dyskutował. Po chwili z góry dobiegł hałas. Dael z powrotem wyjął łuk i zaczął po schodach skradać się na górę. Uważał chociaż trochę by żaden panel nie zaskrzypiał.Dłoń miała już przygotowaną strzałę do naciągnięcia na cięciwie.
-
Szedles do gory po schodach, po chwili zauwazyles ze ze stryszku dociera swiatlo, przeszyl cie dreszcz przypominajac sobie historie o duchach. Ale szedles dalej, gdy udalo ci sie wejsc obok twojej glowy przeleciala zelazna kulka i odbila sie od sciany. Zauwazyles dziwne stworzenie ktore celowalo w ciebie z procy.
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/6/65/Bestiariusz_gremlin.jpg)
1xGremlin (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Gremlin)
//Odleglosc od przeciwnika wynosi 5 metrow.
-
Gdy tylko Daelowi udało się zlokalizować przeciwnika od razu napiął łuk. Był to gremlin. Dael ani myślał podchodzić do stworzenia na mniejszy dystans. Wycelował prosto w głowę potworka i wypuścił strzałę. Odległość wynosiła tylko 5 metrów. Nie miał prawa chybić. Strzała trafiła idealnie w głowie przebijając się do mózgu i rozbryzgując go po ścianie z drugiej strony. -Trochę tu bałaganu narobiłem -powiedział cicho do siebie Dael.
-
Przeciwnik padl martwy natomiast ty mozesz przeszukac stryszek i stwora. Bylo tutaj pelno pajeczyn, kilka szafek, kredensow, stolik, skrzynia.
-
Po zabiciu gremlina Dael podszedł do stwora i zaczął go przeszukiwać. Może miał coś ciekawego w swoich łachmanach ... Jak już go przeszukał to zaczął przetrząsać resztę szafek i kredensów. Sprawdzał każdy kawałek strychu. Miał bowiem wrażenie że składzik był w piwnicy, tam gdzie on się bez klucza nie dostanie.
-
Dael znalazl 20 grzywien i maly kluczyk.
//Otrzymujesz: 20 grzywien
-
Dael lekko się uśmiechnął na to znalezisko. 20 grzywien to niby niedużo, ale grosz do grosza ...Ale sporo bardziej ucieszył się z kluczyka. Przypuszczał że był to kluczyk od piwnicy. Zszedł na dół i spróbował otworzyć kłódkę.
-
Jak szlo sie spodziewac kluczyk idealnie pasowal do zamka. Klodka ustapila i mogles odplesc ciezkie lancuchy. Zeszles na dol, do ciemnej, ponurej piwnicy. Bylo tak ciemno ze nic nie mogles dostrzec.
//Tak wogole, jak cos to zawsze mozesz dopytywac jakby jakies opisy byly za "slabe".
-
I w tym momencie powinienem podziękować 'misiowi' -pomyślał Dael. Wyjął pochodnię za pleców i paczkę zapałek. Podpalił pochodnię, schował zapałki i wyjął wardyne. Z pochodnią w jednej i wardyną w drugiej ruszył do piwnicy a ujrzał tam ..
//Na razie większość rozumiem, ale czasami takie krótkie opisy mi nie pasują :P ale spoko, każdy ma inny styl pisania ;)
-
//Cos dzisiaj nie moge wykrzesac dobrych opisow. Wybacz :(
Dael zszedl do brudnej, ponurej, cuchnacej wilgocia i rozkladem piwniczki. Byla niewielka, z racji iz znajdowala sie pod ziemia, miala kamienne sciany, powietrze bylo geste niczym mgla. Przyswiecajac sobie pochodnia dostrzegales coraz to wiecej ksztaltow, mianowicie szafki na ktorych lezaly butelki. Prawdopodobnie z bimbrem. Sam nie wiedziales dokladnie. W pewnej chwili z ciemnosci wyleciala zelazna kulka i zbila jedna z butelek. Gremlin zaklal po swojemu pod nosem i wynuzyl sie z mroku. Po chwili rzucil sie na ciebie z zebami probujac cie ugryzc w stope.
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/6/65/Bestiariusz_gremlin.jpg)
1xGremlin. (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Gremlin)
//Znajduje sie metr od ciebie, probuje cie ugryzc w stope.
-
Dael wiedział że przy tak małej odległości mógłby mieć problem z trafieniem go wardyną Postąpił więc inaczej. Poczekal na moment gdy stworzenie chciało go ugryźć, i praktycznie włożył mu pochodnie w pysk parząc go. Następnie prawie niedbale machnął wardyną trafiając stworzenie w głowę i kończąc jego żywot.
//I bez problemu, zdarza się :P
-
Tak oto gremlin zakonczyl swoj marny zywot. Czyzby to oni byli tymi duchami? - przeszlo ci przez mysl. Nic juz nie wskazywalo na to by mialo z ciemnosci wylonic sie wiecej potworkow. Zostales sam z masa zakurzonych, oblepionych pajeczynami butelek lezacych na polkach. To bylo takie proste, wystarczylo je teraz tylko zabrac...
-
Daelowi coś nie pasowało ... Gdyby to były tylko dwa gremliny to napewno ktoś by już przeszukał to miejsce. Dlatego nie tracił czujności. Zanim wziął butelki przeszukał gremlina którego zabił i dokładnie sprawdził pomieszczenie w którym się teraz znajdował
-
Przeszukujac martwego gremlina elf znalazl 5 grzywien i nic poza tym. W pomieszczeniu oprocz szafek z butlami nie bylo nic ciekawego. Moze zbyt dlugie przesiadywanie w podejrzanym domu nie bylo dobrym pomyslem?
//Otrzymujesz: 5 grzywien
-
Dael wziął. butelki i od razu skierował się w stronę wybitnego po części okna. Postawił butelki przy oknie, sam wyjął sztylet przecisnął się, a następnie sięgnął po butelki. Teraz tylko odnaleźć Zleceniodwace
-
Lecz Daelowi nie bylo dane bezpiecznie wydostac sie. Gdy tylko wyszedl z piwnicy ujrzal roslego mezczyzne uzbrojonego w miecz i sztylet. Spojrzal z pogarda na elfa i wyjal sztylet. - Ty mały, nedzny zlodzieju, to nasza miejscowka. Mezczyzna w dzikiem szale rzucil sie na Daela celujac w glowe.
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/3/3c/Bestiariusz_bandyta.jpg)
1xBandyta (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta)
//Przeciwnik znajduje sie 3 metry od ciebie, zbliza sie, atakuje celujac w twoja glowe.
-
Gdy tylko Dael zobaczył bandytę rzucającego się na niego, wiedział że największy problem będzie miał z powstrzymaniem pierwszego impetu. A więc nie blokował tylko uniknął pierwszego ciosu wymierzonego w głowę przez zgiecie się w kolanach i skok do tylu. Potem zaczął szaleńczo wymachiwac pochodnia by zyskać chwilę czasu.Gdy mężczyzna cofnął się Dael rzucił w niego pochodnią. To było tylko rozproszenie uwagi. Po pochodni leciała sporo bardziej zabójcza wardyna dzierzona przez elfa. Wardyna wbiła mu się w klatke piersiową. Dael lekko odskoczył, podniósł pochodnie i przeszukał mężczyznę.
-
Bandyta padl na ziemie, krwawil jeszcze przez jakis czas az wkoncu zmarl, elf nic nie znalazl przy jego ciele, widocznie bandyta wszystkie pieniadze dopiero co przepuscil w karczmie. Podczas przeszukiwania, Dael uslyszal ciekawskie glosy mezczyzn podchodzacych pod drzwi budynku.
-
Dael był całkowicie cicho ... Nie miał zamiaru nawet się ruszać. Wsluchiwał się w głosy starając się wywnioskować kim są.
-
Glosy z zewnatrz stawaly sie glosniejsze, ktos nawet podszedl do drzwi i pare razy szarpnal za klamke. Uslyszales jedena konkretna wypowiedz. - Kurwa, Staszek dawaj loma. Wywalimy te drzwi i sprzatniemy te duchy. - wydawalo ci sie ze ten glos byl wypowiedziany przez kogos pod wplywem. Moze to straznicy?
-
Dael nie miał zamiaru czekać zbyt długo ... poczekał aż mężczyzna z lomem podejdzie do drzwi i zacznie je rozwalac, narobi tym trochę hałasu i dopiero wtedy zaczął wychodzić przez okno.
-
Niestety mezczyzni wciaz wykrzykiwali przed drzwiami, jeden nadal szarpal za klamke, smiali sie jak niespelna rozumu idioci. Z minuty na minute wzrastalo poczucie niepokoju, niebezpieczenstwo wykrycia i spalenia planu. Twoja droga ucieczki wlasnie wpadl potezny podmuch wiatru, swiszczacy wewnatrz budynku. To idealna okazja na ucieczke :)
-
Dael zaczął się przeciskać przez okno. Robił to w miarę cicho, ale starał się nie robić zbędnego hałasu. Po chwili udało mu się wyjść. Rozejrzal się dookoła i ruszył na tyl budynku. Chciał zniknąć obserwatorom z oczu
-
Udalo ci sie cicho i niepostrzezenie wydostac z budynku. Dotarles na tyly domu. Hmm... Nie bylo tam wiele do ogladania, wszystko wokol obrosniete drzewami, mala studzienka. Nic specjalnego. Stales spokojnie i slyszales reszte rozmowy.
- Staszek, nosz rwa mac. Gdzie ten lom?
-Zdzisek kurna! *hik* - Zostawilem w innej zbroi.
- Jestes totalnym *hik* - idiota!
Stali jeszcze chwile lecz wkoncu glosy ucichly, prawdopodobnie sobie poszli.
-
Dael dość spokojnie i bez nerwów przeszedł zwykłym krokiem z dwiema butelkami w kieszeni na przód domu. Jeszcze raz zlustrował całość szukając niebezpieczeństwa i ruszył do gospody "u Tomiego"
-
Elfowi droga przebiegla spokojnie, zupelnie nikt nie zauwazyl ze taszczy dwie zakurzone, litrowe butle bimbru w kieszeni. Wedrowal chwile opustoszalymi juz uliczka, minal patrol strazy i wkoncu dotarl to tomiego.
-
Wszedłem do karczmy i zacząłem wzrokiem wypatrywać "misia"
-
Wbrew powszechnemu przekonaniu w karczmie o tej godzinie nie nie bylo pusto, bylo pelno, ludzi bylo tak duzo ze ciezko bylo sie wogole obrucic, a przejscie jeszcze utrudnial wesoly tlum tanczacy i podrygujacy rytmicznie na srodku karczmy. Ludzie bawili sie, pili, palili, ogolem bylo bardzo wesolo. Wsrod tego wesolego tlumu poczatkowo bylo ciezko wypatrzyc misia lecz wkoncu twoje wprawne oko wypatrzylo go. Przesiadywal tam gdzie poprzednio, w kacie karczmy przy stoliku. Pil juz ktorej z kolei piwo a na stole lezalo kilkanascie niedopalkow. Uzywal sobie chlopina. Gdy cie ujrzal zaprosil cie gestem dloni do stolika.
-
Dael spokojnie podszedł do mężczyzny i usiadł koło niego. Milczał, czekał aż on pierwszy zacznie
-
Mezczyzna patrzyl na ciebie wzrokiem pelnym nadziei, po chwili nie wytrzymal i rzekl. - I co, masz? Duchy cie nie przerazily? - pytal z niekryta ciekawoscia.
-
Dael spokojnie i powoli wyjął za pazuchy jedną butelkę i położył na stole. -Druga w kieszeni, ale nie widzę sensu w wyjmowaniu jej.
-
Mezczyzna lapczywie wzial butelke i polozyl obok nogi. Wyjal z kieszeni maly, pekaty mieszek, zaczal go podrzucac, slyszales chrzest grzywien. - Dobra, dobra, daj ja tu. Bo ja zaraz przestane widziec sens w dawaniu ci tego. - wskazal na woreczek. Mezczyzna usmiechal sie szyderczo.
-
Dael lekko się zasmiał i rzekł - Zostałem rozbrojony twoim brzeczacym argumentem - po czym wyjął druga butelkę i podał mężczyźnie.
-
Mezczyzna sie zasmial i wciaz podrzucal mieszek, wyciagnal reke w twoja strone i rzekl. - Przypieczetujmy interes usciskiem dloni.
-
Daelowi wydawało się to podejrzane. Ale podał mężczyźnie dłoń. Bo czemu miał tego nie zrobić ?
-
- No i swietnie! - rzekl wesolo mezczyzna. Zabral butelki, wstal od stolu i ruszyl w strone wyjscia, dla niepoznaki podszedl do ciebie schylil sie jakby chcial ci cos powiedziec na twe dlugie, spiczaste ucho i wrzucil ci mieszek z 200 grzywnami do kieszeni. Klepnal cie w plecy i od niechcenia rzucil. - Bywaj! Dobrze sie z toba robi interesy. Po chwili mezczyznaznikl a ty zostales w karczmie sam.
//Otrzymujesz 200 grzywien.
Wyprawa zakończona!
Podsumowanie:
Dael otrzymal od Erena zlecenie, mial odnalezc niejakiego "Misia" w portowej karczmie "u Tomiego". Wyruszyl tam, odnalazl karczme, zadrobna oplate karczmarz przypomnial mu haslo. Podszedl do "misia" i zapodal haslo. Facet poprosil go o przyniesienie dwoch butelek szlachetnego, lezakujacego bimbru z opuszczonego domu na koncu ulicy. Dael udal sie tam i wszedl oknem. W srodku udal sie na stryszek gdzie zostal zaatakowany przez gremlina, przy ktorym znalazl 20 grzywien i kluczyk do piwnicy. Zszedl na dol i udal sie do piwnicy. W srodku zaatakowal go kolejny gremlin, przy ktorym znalazl 5 grzywien. Zabral dwie flaszki bimbru i udal sie na gore gdzie zostal zaatakowany przez bandyte. Bandyta zginal, gdy elf chcial uciec, uslyszal przed domem pijanych straznikow chcacych wywazyc drzwi. W odpowiednim momencie uciekl oknem i poczekal az pijaki sobie pojda. Wrocil do karczmy, odnalazl misia, przekazal butle i otrzymal 200 grzywien zaplaty. KONIEC :)
Talenty - Dael:
Aktywność: 1 złoty talent (gracz odpisywał zaraz po mnie, co sobie bardzo cenie)
Opisy: 1 brązowy talent (opisy byly troche skape)
Walka: 3 brązowe talenty ( krotkie i zwiezle walki)
Nagrody - Dael:
25 grzywien znalezione przy gremlinach
200 grzywien od zleceniodawcy.
Razem: 225 grzywien zdobyto.
Daelu, talenty dopisz po zatwierdzeniu przez Isentora :)
[member=1]Isentor[/member] mozna sprawdzic i zamknac ;)
-
//Poprawiam na:
Dael:
Aktywność: 1 srebrny talent
Opisy: 1 brązowy talent
Walka: 1 brązowy talent