Funeris zszedł do kanałów. Tylko że zabłądził. Nigdy nie odnalazł siedziby porywaczy córki Apolinarego. Emma najprawdopodobniej została zabita. Po kilku dniach błądzenia w kanałach Funeris wyszedł na powierzchnię brudny, baardzo brudny. Apolinary zaś umarł z głodu na wieży, na której zostawił go anioł.
Wyprawa zakończona niepowodzeniem.
Funeris przechadzał się ulicami Efehidonu, gdy znalazł naszyjnik z mapą w środku i tajemniczymi okultystycznymi znakami. Zauważył, że upadł on pewnej czarnowłosej dziewczynie, którą okazała się Licho. Chciała sprzedać ten naszyjnik, nie znała jego ceny, ale spodziewała się dostać choć 100 grzywien. Fun i Licho udali się do podrzędnej karczmy. Tam rozmawiali o medalionie. Licho zażądała za niego kilka anielskich piór. Nagle do karczmy wpadł posłaniec ze strzałą w plecach. Został zamordowany, gdyż niósł ważną wiadomość do Bractwa ÂŚwitu. Przed śmiercią zdążył powiedzieć, że chodziło o porwanie córki bogatego magnata przez coś w rodzaju sekty. Anioł z rozbójniczką udali się do domu owego magnata, tam odkryli, że był on zwyrodnialcem i zamurowywał swe żony żywcem w piwnicy. Zjawy żon nawiedzały go. Funeris spalił ciała oddając kobietom wieczny spokój. Potem zaś wyruszyli w miejsce wskazywane przez mapę. Tam musieli dostać się do kanałów, do których wchodziło się przez studnię. Plany Licho i Funa różniły się nieco. Fun bardzo zdenerwował Licho swym zachowaniem, więc dziewczyna poszła i już nigdy nie chciała więcej widzieć żadnego anioła na oczy. Pewnie Fun gorzko tego pożałuje... kiedyś...
Fun zszedł do kanałów, wcześniej jednak rzucił urok na mężczyznę, który pilnował zejścia. W kanałach błądził kilka dni, nie znalazł niczego. Gdy udało mu się wreszcie wyjść, wrócił do domu.