Forum Tawerny Gothic
Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Thorek w 17 Luty 2012, 20:07:07
-
Nazwa wyprawy: Zaginiony przyjaciel
GM: Koza123
Ilość wykonujących: 1
Wymagania: Dowolna broń 50%
Nagroda: 100sz. złota+fanty
Imię: Thorek Artin
Wiek: 31 lat
Rasa: Krasnolud
Tytuł: brak
Stan: kawaler
Majątek: 0 sztuk złota
Brązowe talenty: 1
Srebrne talenty: 1
Złote talenty: 0
(http://www.magan.webd.pl/images/rasa/krasnolud.jpg)
Opis: Thorek był mysliwym, ale po przejściu przez portal postanowił zmienić swoje życie. Krasnolud ma także brata - Konrada
(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)
statystyki ekwipunku
broń 1
brak
broń 2
brak
broń 3
Nazwa broni: Czerep lasu
Rodzaj: młot
Typ: jednoręczny
Ostrość: 8
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykuty z 50 sztabek mosiądzu i 10 kawałków drewna o zasięgu 0,6 metra.
Wymagania: Walka bronią obuchową [50%]
broń 4
brak
Odzienie
Nazwa odzienia: Pancerz Samotnego ÂŁowcy
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: zbroja z utwardzonej skóry
Wytrzymałość: 8
Opis: Uszyta z 100 kawałków skóry kreshara.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich
Statystyki ekwipunku:
pas:
sakiewka 300 sztuk złota
Statystyki postaci
specjalizacje walki: - walka bronią obuchową [50%]
Używanie zbrój miękkich
Umiejętności:
* Zdobywca szczytów
* Miłośnik jaskiń
* Niziołek
* Owłosiona skóra
* Mocny łeb
Thorek poszedł na miejsce spodkania, i zaczą siodłać konia.
-
Osiodłałeś konia. Twój cel to Atusel. Gdy dotrzesz do miasta, masz udać się do Gospody u Tomiego. Tam przekazane Ci zostaną dalsze szczegóły zadania.
-
Wsiadłem na konia. Wyjechałem z Efehidonu do Atusel. Droga była długa i wyboista. Widziałem wilele pięknych widoków z gór na doliny i ogromne stare drzewa w lasach.
-
Po kilku godzinach drogi zauważyłeś przed sobą drogowskaz. Pokazywał on drogę do pobliskiej karczmy. Jako, że Ty, oraz koń byliście zmęczeni, zdecydowałeś o postoju. Zjechałeś więc z drogi prowadzącej do Atusel. Po kilku chwilach dostrzegłeś karczmę. Była ona usytuowana na niewielkim wzgórzu. Dach, oraz większość budynku wykonano z drewna. Napoiłeś konia i wszedłeś do środka budynku. Charakterystyczną cechą tego miejsca był rozchodzący się po całej izbie karczemnej zapach piwa, oraz pieczonej kaczki.
-
Wszedłem do karczmy i usiadłem przy najbliższym stoliku. Był on okrągły, solidnie wykonany i wygladał na stary. wyciągnęłem swoją bron i zacząłem ją czyści. I tak nie miałem nic ciekawszego do roboty. Po dłuższym odpoczynku wyszedłem z budynku, wziąłem swojego konia i ruszyłem w dalszą drogę.
-
Droga zajęła jeszcze trochę czasu. Jednakże po długiej podróży dotarłeś wreszcie do swojego celu. Do Atusel. Teraz, zgodnie ze wskazówkami musisz udać się do Gospody u Tomiego.
-
Udałem się do Gospody u Tomiego, ponownie usiadłem do najbliższego stoliku i poczekałem.
-
Siedziałeś przy stoliku, gdy nagle podszedł do Ciebie starszawy mężczyzna i delikatnie poklepał Cię po ramieniu.
-To Ty jesteś tym, którego wysłano mi z pomocą? -zapytał starzec. Widać było, że nie jest w dobrym nastroju.
-
-Możliwe... a kto pyta? - odparł Thorek
-
-Pyta ktoś, kto widział takie rzeczy, o jakich Tobie się nawet nie śniło. I przeżyłem w takich sytuacjach, w których z Ciebie zostałaby krwawa miazga...-powiedział starzec spokojnym tonem.-Ale te czasy już minęły.-westchnął po chwili.-A więc do rzeczy. Jestem weteranem wielu wojen. Tak wielu, że naprawdę trudno byłoby je zliczyć. Ale nie w tym rzecz. Nie wezwałem Cię tu na pogaduchy. Przez te wszystkie lata, towarzyszył mi mój miecz. Wielokrotnie uratował mi życie. Dla wielu był zwiastunem zagłady... A teraz... zgubiłem go, uciekając przed kilkoma wilkami. Nie jestem tak silny jak kiedyś. Poszedłem do pewnego zagajnika, aby nazbierać trochę ziół. Słyszałem, że mogłyby mi one pomóc. Od jakiegoś czasu nękają mnie bóle pleców. Wtem, z krzaków wyskoczyły na mnie wilki. Nie wiem ile ich było. Nie liczyłem...-Weteran lekko się zaśmiał.-Uciekałem, jak nigdy dotąd. Przed wilkami... Gdy już zgubiłem te bestie, zauważyłem brak mego miecza.Trzeba pogodzić się z upływającym czasem. Ale nie zawsze można pogodzić się ze stratą. Idź i odzyskaj moją broń. Pewnie nadal tam jest. To zagajnik na północny wschód stąd. Powodzenia. Nie daj się pożreć.
-
Wyszedłem z Gospody, wsiadłem na konia i udałem się w kierunku zagajnika.
-Obym nie spotkał tych wilków, o których mówił tamtan starzec - Pomyślał Thorek
-
// Tak myślimy
Udałeś się w kierunku zagajnika. Znajdował się on nieopodal miasta. Z daleka ujrzałeś pokaźnej wielkości drzewo. Bez wachania ruszyłeś ku niemu. Byłeś już całkiem niedaleko, gdy spośród krzaków dobiegło Cię złowrogie warczenie. Były to dwa wilki. (http://nockruka.gram.pl/marant/index.php/Wilk)
-
Na szczęście Thorek wiedział już jak walczyć z wilkami. Zsiadł z konia i ruszył do walki. Thorek żucił sie na jednego z nich. Krasnolud zaatakował wilka klasycznym pchnięciem. Wilk jednak był szybszy i zdołał uniknąć ciosu.
To będzie ciężka walka pomyślał Thorek
Wojownik spróbował jeszcze raz zaatakować bestię. Tym razem wykonał potężny cios. Tym razem trafił wilka. Bestia odleciała kilka metrów dalej od Thoreka, i uderzyła głową w kanień.
-Chyba juz nie wstanie - powiedział pod nosem Thorek
Został jeszcze jeden wilk. Thorek spojrzał na przaciwnika. Bestia zawyła i rzuciła się na Krasnoluda. Thorek w ostatnim momencie uskoczył, lecz wilk zadrapał jego policzek. Thorek bobiegł za bestią i pociagnął ją za ogon. Wilk zawył z bólu.
Teraz! - Pomyślał Thorek i uderzył swoim młotem w kark wilka. Złamał bestii kręgosłup.
-
//Jak ty wykonywałeś ten potężny cios, że ten wilk tak poszybował? <huh>
//Ciąganie za ogon to niezbyt skuteczna metoda walki, ale uznam.
Schowałeś broń i ruszyłeś w kierunku drzewa. Byłeś już kilka kroków od jego pnia, gdy nagle, w trawie tuż obok Ciebie zauważyłeś Gremlina. (http://nockruka.gram.pl/marant/index.php/Gremlin) Z pewnością nie był pokojowo nastawiony.
-
Thorek wyciągnął swoją broń. Czekał na ruch gremlina. Chochlik żucił się na krasnoluda i ugryzł go w udo. Na szczęście nie było to mocne ugryzienie. Thorek wyrwał się z uścisku ''potwora''. Krasnolud wykonał klasyczne pchniecie i powalił gremlina. Thorek podszedł do przeciwnika, podniósł swój młot nad głowę i roztrzaskał nim czaszkę chochlika.
-
Gremlin padł martwy na ziemię. Zwycięstwo należało do Ciebie. Podszedłeś do drzewa i zacząłeś je okrążać. W pewnym momencie zauważyłeś coś, co przypominało rękojeść miecza. Sięgnąłeś po ten przedmiot. Rzeczywiście, w trawie leżała broń, o którą prosił Cię weteran. Teraz należało już tylko do niego wrócić. Zapadał zmrok. Był to kolejny powód, dla którego nie powinienneś dłużej zostawać w zagajniku.
-
Wróciłem się do mojego konia, wsiadłem na niego i wyruszyłem w strone Gospody u Tomiego.
-
Słońce już prawie zaszło, gdy znalazłeś się nieopodal gospody. Przed budynkiem czekał na Ciebie staruszek. Widać było uśmiech na jego twarzy, gdy zauważył, że masz ze sobą jego broń.
-Ho, ho! ÂŻyjesz. I masz mój miecz. Kto by pomyślał. W sumie, spodziewałem się, że wrócisz z pustymi rękoma, lub nie wrócisz wcale. A tobie sie udało! Dziękuję, bardzo dziękuję. Weź te kilka złotych monet w ramach podziękowania.-rzekł weteran, po czym wręczył Ci sakiewkę pełną monet.
-
Thorek wręczył weteranowi mieczi z uśmiechem na twarzy wziął sakiewkę.
-
Resztę nocy spędziłeś w Gospodzie. W tym czasie twój koń odpoczął. Nazajutrz wyruszyłeś w drogę powrotną do Efehidonu.
Koniec!
Gratulacje! Misja zakończona sukcesem.
Podsumowanie: Wyruszyłeś z Efehidonu do Atusel. Po drodze zatrzymałeś się w karczmie. Na miejscu spotkałeś weterana, który poprosił Cię o odnalezienie jego miecza. Udałeś się w wyznaczone miejsce. Po drodze stoczyłeś walkę z dwoma wilkami. Jeden z nich zadrapał Cię w policzek. Następnie przyszło Ci zmierzyć się z Gremlinem, który lekko zranił Cię w nogę przy pomocy swoich zębów. Pod drzewem w zagajniku znalazłeś miecz, który zwróciłeś weteranowi.
Nagrody- Thorek- 100 sztuk złota.
-
Talenciki:
Thorek - 2 Brązowe talenty
Otrzymujesz 100 sztuk złota premii