(https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/236x/e4/63/82/e4638205d704bda45771eb1d87f8368d.jpg)
Kobieta niewątpliwie była urodziwa, choć ciężko oceniać ją w kategoriach estetyki turdnaszan. Ubrana była bogato i gustownie, choć Vernon mógł to zobaczyć dopiero, gdy zignorował fakt, że jej włosy, częściowo twarz, dekolt i wyższe partie sukni były czerwone od krwi. Na policzkach nieznajomej zaznaczone były wąskie dróżki oczyszczone z posoki przez łzy. Dłonią przyozdobioną trzema drogocennymi pierścieniami odsunęła kosmyk blond włosów, który zasłaniał jej widok. Oczy miała spuchnięte od płaczu, choć nie można było zignorować nieprzyjemnych iskierek, które w nich tańczyły. Kobieta była wściekła.
- W czym możesz pomóc?! - wybuchnęła, unosząc głowę, lecz po chwili się zreflektowała i patrzyła na turdnaszana z przerażeniem. Ewidentnie po raz pierwszy widziała przedstawiciela tej rasy. Zapewne nie za często w swoim życiu spotykały ją sytuacje, gdy nie wiedziała jak zareagować. Teraz była jedna z nich, więc nie wypowiedziała już nic słowa i siedziała, patrząc na Vernona z otwartymi w zdziwieniu ustami.
Przestępców na razie nie było ani widu, ani słychu. Zagłębiając się jednak w las Vernon trafił na niewielkie przerzedzenie. Podświadomie lub nie kierowany mógł być cichym śpiewem, a teraz, gdy pojawił się już tutaj, mógł zobaczyć chłopaka siedzącego pod drzewem.
(http://i4.photobucket.com/albums/y101/CountJWolf/FoxLonginus.jpg)
- ... stokrotka rosła polna, a nad nią szumiał gaj. Stooookroootka rosła pooolna, a nad nią szumiał gaj, zielony gaj! - śpiew umilkł, a turdnaszan mógł zauważyć, że nieznajomy przygląda mi się z zaciekawieniem. Chociaż elf, gdyż mężczyzna siedzący pod drzewem niewątpliwie był elfem, wzbudzać powinien jeszcze większą ciekawość, gdyż na wysokości jego brzucha, a także dookoła drzewa był łańcuch. Ciężko było określić materiał, jednak wyglądało to, jakby długouchy przywiązany lub przypięty był do drzewa.