Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Malavon w 07 Maj 2012, 20:53:10

Tytuł: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 07 Maj 2012, 20:53:10
Nazwa zadania: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Opiekun: Gunses
Wymagania: Walka jakąkolwiek bronią minim [75%] lub [50%] + różdżka/dwie runy lub minimum dwa zaklęcia z II poziomu wtajemniczenia wybranej szkoły/jedno zaklęcie z III poziomu wtajemniczenia wybranej szkoły; głowa na karku i zdolność logicznego myślenia; od 2-3 uczestników.
Spis nagród: To co znajdziecie, zdobędziecie itp.


Malavon umówił się na zadanie razem z Elrondem. Wiedział, że człowiek jest nieco starszy, ale liczył, że ten szybko do niego dołączy.

Portret:
(http://images3.alphacoders.com/130/thumbbig-130089.jpg)

Ekwipunek:

1.Nazwa broni: Kostur z drewna
Rodzaj: kostur
Typ: oburęczny
Ostrość: 1
Wytrzymałość: 9
Opis: Wykonany z 70 kawałków drewna i zasięgu 1,8 metra.
Wymagania: Walka bronią obuchową [50%]


2. Brak

3.Nazwa broni: Miecz obywatela
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną
[50%]

4. Brak

Odzienie:
Kubrak wędrowca
Rodzaj: brak
Typ: strój
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyty z 100 kawałków lnianego płótna.
Wymagania: brak



Statystyki postaci:
Specjalizacje
Walka bronią obuchową - Zaawansowane techniki walki [75%]
Walka bronią sieczną - Podstawowe techniki walki [50%]


Umiejętności nabywane:
+ Koncentracja
+ Używanie zbroi miękkich
+ Telekineza
+ Znajomość języka dracońskiego

Umiejętności rasowe:
+ Dziecię Nalasa
+ Dziecię lasu
+ Sokole oko
+ Potencjał magiczny

Magia:
Nenangol
+ Wodna pięść
+ Lodowa strzała
+ Lodowa aura
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 10 Maj 2012, 22:14:45
Istedd właśnie przechadzał się w bliżej nieznanym celu. Jakoś wszystko wydawało się tak puste po owym festynie. Dodatkowo miał jakieś złe przeczucia odnośnie wizytowania samotrzeć w karczmie i marnotrawienia (tak! swawolnik uważał w tej chwili, ze jest to marnowaniem pieniędzy) swoich środków na utrzymanie. Z drugiej strony chciał z kimś porozmawiać i być może udać się na jakoweś zadanie, a co za tym idzie - przysłużyć się dobrej sprawie.
- O! Witaj. Zwę się Istedd Asrødh. A ty wyglądasz, jakbyś na kogoś lub na coś czekał. - stwierdził i podał tamtemu dłoń. Uśmiechnął się przy tym jako-li warchoł. Szóstym zmysłem, który egzystował dzięki brodzie wyczuwał, że być może w coś się tym samym wciągnął.



Dane personalne


Imię: Istedd Asrødh

Wiek: 24 lata

Rasa: Człowiek

Tytuł: ...

Stan cywilny: Kawaler

Majątek:
0 denarów
60 grzywien

Brązowe talenty: 10

Srebrne talenty: 2

Złote talenty: 0





Portret

(http://img844.imageshack.us/img844/2562/vikingwarriorbysevereen.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/844/vikingwarriorbysevereen.jpg/)

Statystyki ekwipunku

(http://img828.imageshack.us/img828/3484/ekwipunek.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/828/ekwipunek.jpg/)

1.
Nazwa broni: Miecz obywatela
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

2.
Uderzenie wiatru
Rodzaj: łuk
Zasięg: 50 metrów
Precyzja: 40%
Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Walka bronią dystansową [50%]

3.

4.

Inne:
Nazwa broni: Ukryte ostrze (Dystansowe)
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Precyzja: 100%
Zasięg: 5m
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykonane z 20 sztuk stali krótsze i smuklejsze ostrza o długości 5-7cm.
W rękawie znajduje się mechanizm wyrzucający ostrze z dużą predkością.
Umiejętności w broniach dystansowych zwiększają zasięg. (+1m, +3m, +5m)

Wymagania: Broń dystansowa [50%], członek KK[/color]

Odzienie:

Nazwa odzienia: Kubrak wędrowca
Rodzaj: brak
Typ: strój
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyty z 100 kawałków lnianego płótna.
Wymagania: brak

Pas:
Sakiewka:
0 denarów
50 grzywien





Statystyki postaci

Specjalizacje:
Walka bronią sieczną
Lekcja I - podstawowe techniki walki [50%]
Lekcja II - zaawansowane techniki walki [75%]
Walka bronią dystansową
Lekcja I - podstawowe techniki walki [50%]
Lekcja II - zaawansowane techniki walki [75%]
Walka bronią obuchową
Lekcja I - podstawowe techniki walki [50%]
Walka bronią drzewcową
Lekcja I - podstawowe techniki walki [50%]
Walka tarczą:
Lekcja I - podstawowe techniki walki [50%]

Umiejętności nabywane:
Akrobatyka
Używanie zbrój miękkich
Szczęściarz
Kradzież kieszonkowa
Perswazja

Umiejętności rasowe:
Potencjał magiczny
Potencjał chemiczny
Ciało z gliny
Ulubieniec bogów
Bystry umysł

Magia:
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 11 Maj 2012, 08:31:57
-Ach witaj, Malavon De'Vir. Należysz do tych dziwnych ludzi, prawda? Krwawe Wrony? Nie, zaraz, Kruki! Tak to były Kruki. - powiedział zadowolony. -Ja czekam? Ach, tak. Owszem, czekam na znajomego adepta, jednak się nie pojawia. Może ty chcesz przeprowadzić ze mną mały zwiad środowiskowy?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 11 Maj 2012, 14:48:10
- Dziwnych ludzi? Nie tylko ludzi. - odparł najpierw mając na myśli właściwie mistrza organizacji. Cóż... jego odcień skóry przeczył chyba wszelakim interpretacjom istoty człowieka. Zresztą niedawno poznana kobieta, zwana Nessą również nie zaliczała się w poczet ludzi. Mniejsza jednak o szczegóły!
- A cóż definiuje "dziwność"? - zapytał filozoficznie i przejechał dłonią po swej majestatycznej brodzie.
- Czemu nie? Właściwie łażę po mieście bez większego celu... choć w sumie takiego poszukuję. A też jakiś to cel, nieprawdaż? Więc tak... mógłbym wybrać się z tobą, o ile nie przeszkadzałoby ci towarzystwa warchoła i swawolnika.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 11 Maj 2012, 21:24:54
-Póki machasz żelastwem lepiej niż ja, co trudne nie jest, to mi raczej nie przeszkadzasz. Byłem wysłany na zwiad do "Obieżyświata'. Taki mały wywiad środowiskowy. Próbujemy?

//: ÂŁaszki zrzuć bo będzie źle :P Ja też nie mam na sobie szaty
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 11 Maj 2012, 21:34:07
- Ufff... Uffff... Pieprzone... ciało... - wydyszał ciężko, pojawiający się nie wiadomo skąd starzec. Ciężkie krople potu spływały mu po czole.



Portret

(http://1.bp.blogspot.com/-VjQ6KEX0ph4/TV5i3hDRrUI/AAAAAAAAIRo/TKO8WQenzIY/s640/Dark+Toxic+Wizard.jpg)



Statystyki ekwipunku

Broń:

Odzienie:
Pas:



Statystyki postaci

Specjalizacje:

Umiejętności nabywane:

Umiejętności rasowe:

Magia:
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 11 Maj 2012, 21:58:01
- Czy macham lepiej? Nie mi to oceniać, a raczej mym przeciwnikom. Ich bowiem owy temat "dotyka", cha! - zarechotał.
- Niechaj będzie. Czemu nie? Acz ty mówisz. Ja sam raczej skory jestem bardziej do... mniejsza. O. - zauważył pojawienie się dziwnego staruszka. Wyglądał jak menel jakowyś, acz chyba porządniej ubrany i mniej śmierdzący. Czyżby była to ta persona, o której wspominał nowo poznany Malavon De'Vir? Być może. Wspominał coś o adepcie, a owy dziadunio wyglądał jakby albo chciał wyżulić drobne, albo był ową postacią. Istedd uznał, że raczej to drugie.
- Istedd Asrødh. - przedstawił się krótko.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 11 Maj 2012, 22:19:02
-Ach Elrondzie. Widać to ciało wciąż sprawia ci pewne kłopoty. Popatrz, poznałem na ulicy tego przemiłego pana z brodą. Jest chętny nam pomóc w zadaniu.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 11 Maj 2012, 22:58:17
Nowicjusz dostrzegł spojrzenie, jakim uraczyła go nowo poznana osoba. Szybko doszedł do wniosku, że nieznajomy mógł pomyśleć o nim, jak o jakimś obdartusie. Pamiętaj pierwszą wycieczkę do miasta z siedziby Paktu. Pamiętał wzrok przechodniów. Ale był lekko zataczającym się, zabłąkanym brudnym starcem. Teraz wykąpany, uczesany i czysto ubrany w szaty obywatela, jakie otrzymał na starcie, starał się jak najmniej przypominać zbiegłego niewolnika.
- Elrond. Nowicjusz w Gildii Magów - powiedział i uścisnął dłoń Istedda.
- Wybacz Malavonie to spóźnienie. Jakiś idiota wpadł na genialny pomysł podpalenia mojego domu. Bo brzydki, odrapany, grożący zawaleniem, że czaszki się walają, bo słoneczko ładnie świeci... Rój szerszeni załatwił sprawę. Jeszcze pokażę tym suczysynom co to znaczy zadzierać z magiem. Dawniej bym na nich drzewca nasłał... Oczywiście zawsze wolałem pracować z entami. Ale lubię mieć zielono wokół miejsca zamieszkania, a jak taki sobie gdzieś pójdzie, to i kłopoty ze strażą... - starszy człowiek miał tendencję do dziwnego odbiegania od tematu. Zreflektował się jednak w porę, zanim którykolwiek z jego towarzyszy znacząco chrząknął.
- No i nie jestem już młodym elfem, który godzinami mógłby biegać po lesie. I towarzystwo trzeciej osoby jest jak najbardziej pożądane. O ile oczywiście dowiemy się nie niej więcej... - spojrzał znacząco na człowieka. W jego oczach była bezdenna studnia ciekawości.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 11 Maj 2012, 23:05:40
//Nie czytasz w myślach. Nie wiesz co pomyślał Istedd.



Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 11 Maj 2012, 23:12:09
Krótką pauzę, jaka nastała po jego potoku słów, Elrond wykorzystał na skupienie się, skoncentrowanie i zebranie myśli. Właśnie zdał sobie sprawę, że tak naprawdę nie wie kompletnie nic o zadaniu na jakie zaprosił go Malavon. Nowicjusz złapał go w Gildii, wypalił coś o zadaniu i równie szybko zniknął pozostawiając go samego z datą i miejscem z którego mają ruszyć. Kostur i jego szata grzecznie spoczywały w kufrze w jego celi, toteż nie mając na nic czasu musiał ratować się domową garderobą i jedynym orężem jaki znalazł. Miał tylko nadzieję że młody Elf nie wyciągnie go na jakieś niebezpieczne polowanie na zwierzynę czy bandytów. Nigdy nic jednak nie wiadomo...

// Ale wywnioskowałem to z jego spojrzenia i jest to moja wolna interpretacja. W sposób jak na Ciebie ktoś patrzy można w prosty sposób wywnioskować co myśli o tobie dana osoba. Może użyłem raz złego słowa... Poprawiłem.
Masz rację. Nie zaprzeczam. Masz takie prawo i obowiązek.

Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 11 Maj 2012, 23:20:11
//Stwierdziłem oczywistą oczywistość. Nie wiem czemu się czepiasz. Nie napisałem nieprawdziwego słowa. Nie wiesz co pomyślał i to jest fakt. I nie pisz postów na zadaniu zawierających samo '//'. Jeśli już tego używasz, napisz chociaż zdanie utrzymujące posta w klimacie zadania.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 12 Maj 2012, 06:53:21
Nazwany "przemiłym panem z brodą" pewny był teraz, że to jest właśnie ta osoba, o której wspominał nowo poznany towarzysz. Wywnioskował również, iż obaj są z Gildii Magów. Właściwie było na tyle proste, że sam Elrond to stwierdził. Ale i tak nie przeszkadzało to Isteddowi posiadać tytuł największego detektywa wszechświata. Bynajmniej w swoim własnym mniemaniu. Wysłuchał barwnej opowieści staruszka. Cóż... była nieco nieprawdopodobna, ale cholera wie czy tak było naprawdę. Chociaż po cóż łgałby? Wymówki szukał? Mógł wymyślić coś lepszego. Zresztą nie takie dziwy już widział posiadacz majestatycznej brody, toteż za stosowne uznał uwierzyć słowom tamtego. Uśmiechał się kącikami ust słysząc ową opowieść. Musiało to być całkiem zabawnym widokiem. Zastanowił się w tej chwili, co sam by zrobił, gdyby podpalono mu dom, z którego i tak nie korzystał (głównie bowiem przebywał w kwaterze Kruków). Pewnie strzeliłby takiego delikwenta strzałą w kolano, aby uniemożliwić tamtemu zostanie poszukiwaczem przygód. Po chwili jednak padły słowa zachęty opowiedzenia o sobie więcej. Chrząknął nieznacznie. Co miał powiedzieć?
- Nie polecam wybijać barkiem okna. I wspinać się na balkony wśród czujnej straży miejskiej. Zabraniają mi mówić o organizacji, w której jestem, toteż muszę to przemilczeć. Broda może zmylić, podpowiem wam. Lubię dobrze sobie podjeść i popić. Samotrzeć zwę siebie swawolnikiem, warchołem, zawalidrogą i być może moczymordą. Na magii w ogóle się nie znam, acz wierzę, że wy się tą sprawą zajmiecie. - rzekł beznamiętnie i czknął.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 12 Maj 2012, 08:43:58
//Oj widzę, że do tego zadania zebrała się dobra kompania :P
//Tylko Ellrond będzie miał najtrudniej ;[
//No dobra miśki, nie musicie nigdzie jeździć, toteż macie wszystko pod ręką (Obieżyświat).
//Trzy osoby na tym zadaniu ;> Fabularnie będzie to strasznie głupio wyglądało, zobaczymy co z tego za jaja wyjdą xD
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 12 Maj 2012, 10:39:04
- Hmm... - zamyślił się. - Nie możesz mówić o organizacji. A więc... Bractwo ÂŚwitu z jego rycerzykami w lśniącej zbroi odpada. Oni na każdym kroku chwalą się kim są. I tajemnica ich nie obowiązuje. Będąc członkiem Mrocznego Paktu mógłbyś skrywać czym się parasz, ale skoro nie bawisz się magią, również to odpada. Szwadron Zagłady jest organizacją Państwową, chyba, więc nie muszą działać "w cieniu". Tłuc zdziczały motłoch mógłbyś  w ramach przywilejów państwowych i nikt nie mógłby Ci nic zrobić. Co najwyżej przełożeni. Wampirem nie jesteś. Słoneczko miło praży, a nie widzę jakiegokolwiek kaptura na twojej głowie. Została organizacja którą włada... jak mu tam było... Zayfar? Krwawe Kruki? Gildia zabójców i złodziei? Zabawne. Z twoim podejściem do życia bardziej nadawałbyś się chyba do Szwadronu... - znowu się zapędził. - Wybaczcie to rozgadanie. Kilka dobrych lat byłem trupem i najwyraźniej podświadomie staram się nadrobić zaległości w konwersacji. Albo monologu prędzej...
Zdał sobie sprawę, że od ostatniego męczącego biegu, nie zwilżył sobie ust żadnym napitkiem. Teraz rozmowa osuszyła jego gardło nie gorzej niż wysiłek fizyczny. Wyciągnął zza pazuchy litrową flaszkę i pociągną zdrowo.
- Szlachetne Valfdeńskie wino dojrzewajace w drewnianych beczkach w piwnicach naszego umiłowanego króla. Albo na festynie w nagrodę wcisnęli mi taniego sikacza. Spragnieni?

// Czemu mam mieć najtrudniej? ;[
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 12 Maj 2012, 10:45:13
-Ja podziękuje. Wolę zachować trzeźwy umysł. Czasem sobie wolę nie myśleć co mógłby zrobić pijany w sztok arcymag. - odparł. -Wziąłem kostur ze sobą, jako że tylko tym kawałkiem drewna potrafię jakoś walczyć. Zawsze mogę robić za staruszka, przecież wiadomo, że my elfy zbytnio nie pokazujemy po sobie wieku. Można też mówić o kontuzjach...No ale panowie chyba przygotowani na lekkie łgarstwo? Został ostatni problem. Umawiałem się tu z hrabią Gunsesem. Miał podesłać nam parę run. Wiecie, magii i wsparcia nigdy za dużo.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 12 Maj 2012, 11:02:03
Bo jesteś stary i zaraz umrzesz :D

//Jak Andrzej Strejlau :D :
[/b]

Znalazła was Setmre. Była cała ubrana w czerń chroniącą przed słońcem
- Witajcie, jestem Setmre... yy... przyjciółka Gunsesa. Miałam dać wam runy. Kto jakie chce?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 12 Maj 2012, 11:10:49
-Witaj Setmre, poprosiłbym o runę ognia Heshar, jeśli można rzecz jasna.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 12 Maj 2012, 11:11:31
Setmre wydała Ci runę ognia.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 12 Maj 2012, 11:28:49
- Również poproszę o runę ognia. Praktycznie wszyscy przeciwnicy na jakich możemy natrafić na tej wyspie są podatni na magię ognia. Co najgorsze. W Gildii magów, ścieżka ognia koncentruje się praktycznie na czarach które zadają obrażenia właśnie od tego żywiołu, plus wachlarz czarów leczniczych. Czyli praktycznie najbardziej efektywna ze ścieżek. Mamy czym zabić i czym się uzdrowić. A na dodatek dysponuje największą ilością czarów. Dla przykładu Amarangol, moja szkoła, zawiera ich o połowę mniej! I w mojej jest chyba tylko jedno, które potencjalnie zadaje obrażenia. Na domiar złego jest to czar ograniczony, bo można go użyć tylko w miejscu gdzie jest ziemia. Jakoś nie widzi mi się by z kamiennej posadzki karczmy nagle wyrosły dzikie pnącza atakujące wszystkich dookoła... Wybaczcie - uśmiechną się jak niewiniątko i wyciągnął dłoń po runę.

// ;[
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 12 Maj 2012, 11:36:54
- Ale się rozgadałeś El - powiedziała Setmre - Poleżało się kilka lat jak trup i zaraz zatęskniło się do rozmów. Eh... Kiedy byłeś przystojnym Elfem, a teraz jesteś stary dziad. Co to się dzieje na świecie, eh.. - rzekła i dała Ci runę ognia.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 12 Maj 2012, 14:43:53
Istedd znowu nie skomentował potoku słów gadatliwego staruszka. Dobrze wnioskował, acz w każdej organizacji mogły być wyjątki. Nasz warchoł był jednym z nich, dla przykładu. Wysłuchał tamtego brzuchem, a nie uchem, choć wyłapał z monologu wieść o winie. Kiwnął mimowolnie uznaniem głową, acz niezbyt przepadał właśnie za tym trunkiem. Oczywiście mógł go wypić i nie pluć, acz wolał mocniejszą gorzałkę, no i pieniste, pyszne piwo. Wino nadawało się właściwie tylko do niektórych potraw (jego zdaniem), jak chociażby mięsiw, które taniej i skuteczniej było podlewać piwem, nieprawdaż? Zresztą wino trudno było usunąć z brody czy ubrania. Jednakże nie miał jakoś ochoty.
- Nie, dziękuję. Ostatnio po niemałym piciu miałem naprawdę niemiłe przygody i chyba przez długi okres pozostanę abstynentem na niejeden trunek. - nie wspomniał jednak, że postanowienie to wyrzekł jeno pro publico bono. Zresztą niech sobie myślą, co chcą! To nie Białoruś. Po chili krótszej niż odśpiewanie "Jestem sobie panem" jęli przetwarzać swój magiczny bełkot. To akurat w ogóle go nie interesowało. Aż nagle... pojawiła się dziwna postać. I to posiadająca całkiem ładne piersi! Zaczął się na nie gapić bezczelnie. Zadała pytanie i dość długo trwało milczenie ze strony Istedda.
- Eee... - zaczął jako-li inteligent. Nie znał się zbytnio na runach. Nie chciał się ośmieszać. Z drugiej strony nie chciał jednak postąpić jak oni. Wszak przeciwnik mógł okazać się całkiem różnorodny i nie samym ogniem można by pokonać go. Jednakże zadecydował!
- Ja także runę ognia poproszę. - rzekł po chwili nie spuszczając oczu z naturalnych wzgórków kobiety.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 12 Maj 2012, 14:46:30
Setmre wydała Ci runę.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 12 Maj 2012, 17:29:24
Elrond cicho zachichotał. Zaczął przyglądać się z bliska swojej runie. Domyslał się że po wyprawie trzeba będzie ją zwrócić.
- Według mnie coś takiego jak runy to nietrafiony pomysł. Są w stanie wygenerować czar tylko raz dziennie. Jeden jedyny raz. A później mogą nas już spokojnie wilcy rozszarpać. Idealnym pomysłem są natomiast różdżki. Osoby nieparające się magią mogą bez przeszkód upiec wroga dowolną ilość razy. Bez żadnego uszczerbku ze swojej strony jeśli chodzi o własne pokłady energii magicznej. Ciekawe czy po jakimś czasie następuje zmęczenie materiału. Jeśli ktośby przesadzi, rdzeń zawsze mógłby się stopić... Ciekawe czy ktoś już tego doświadczył.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 13 Maj 2012, 11:50:45
-Może już ruszycie?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 13 Maj 2012, 12:04:46
Skrył runę za pazuchą. Acz niezbyt pocieszały go możliwości owego magicznego kawałka zlepku materii. Użyć jeno raz? Lepiej już strzałę w przeciwnika posłać, a potem z ciała wyrwać i ponownie użyć. Zaprawdę owa runa mogła okazać się mu nieprzydatna, acz postanowił jej użyć tylko w ostateczności. Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba! Przynajmniej teraz miał świadomość, jak magia bywa przewrotna, acz nie był nadal w pełni pewny... jak użyć owego dziadostwa. Postanowił podpatrzeć ową sztukę od nowo poznanych kompanów. Nie chciał wyjść na nieobytego gbura, toteż przemilczał ten fakt. Nadal nie spuszczał oczu z ciała Setmre. Tym razem bezczelnie obserwował jej pępek, a może nawet zjeżdżał nieco niżej... na całe szczęście nie oblizał się lubieżnie, choć miał taki zamiar.
- Tego... no... racja! Chodźmy już, droga niedaleka, a im szybciej spełnimy zadanie, szybciej wrócimy. Bywaj tedy droga niewiasto. - rzekł i ukłonił się nader dwornie jak na swój wygląd zapijaczonej moczymordy. Przez chwilę analizował miejsce, w którym się znajduje. Wreszcie wyczuł kierunek i nie oglądając się na nich udał się do karczmy zwanej "Obieżyświatem".
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 13 Maj 2012, 12:10:52
//Dobra. Czas więc na kilka informacji.
//Marant v.3 ma na celu nauczenie graczy stylu gry podobnego do Marantu v.1. Czyli:
- gracz pisze co robi, co myśli, co zamierza itp.
- im większa aktywność gracza, tym szybciej toczy się akcja
- gracz może dowolnie obcować z otoczeniem i używać interaktywnych przedmiotów (tzn, jeśli Opiekun doprowadzi was do domu i do niego wejdziecie to oczywistym jest, że są tam skrzynie, szafy, kredensy, stoły, krzesła itp) chyba, że Opiekun zaznaczy inaczej
- gracz nie może wymyślać przedmiotów ważnych lub interakcyjnych na wyprawie (jeśli gracz otwiera skrzynie/szafę, nie może wpisać sobie tam jakiś wymyślonych rzeczy, np. miecza/zbroi itp)
- gracz walczy z potworami/przeciwnikami kiedy otrzyma ich statystyki (jeśli nie dostaje statystyk musi wybrać, albo obchodzi przeciwnika/zwierze unikając go, albo próbuje się dogadać (ze zwierzakiem też można), albo atakuje (wtedy otrzymuje statystki).
- gracz musi używać narządu jakim jest mózg (Marant to nie strzelanka która polega na klikaniu PPM, Marant wymaga umiejętności ocenienia sytuacji i wyciągnięcia odpowiednich wniosków, przemyśleń itp)
- to Opiekun pisze o napotykanych po drodze lokacjach/NPC's/przeszkodach/przeciwnikach
- na moich wyprawach możecie używać '//' do zadawania pytań odnośnie kluczowych momentów rozgrywki, czy komunikacji między sobą (np. powiadomień o chwilowej nieobecności itp)
- Wszyscy możecie zabijać bez mojego akceptu, ale opisom Malavona się przyjrzę.

Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 13 Maj 2012, 12:16:06
- A tak. ÂŻegnaj - ukłonił się i idąc zaraz za Isteddem poszedł w kierunku karczmy Obieżyświat. Przypomniało mu się, że nie spytał Malavona o co dokładnie chodzi w ich misji.

// Dobra. Ale kto to jest Anims...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 13 Maj 2012, 12:23:56
//Sprawdzałem czy czytacie ;[
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 13 Maj 2012, 19:31:52
Malavon mruczał sobie pod nosem. Nagle jakby coś go trafiło i zaczął tłumaczyć.
-Bym zapomniał. Nasz "zwiad" ma dotyczyć tajemniczego zniknięcia ludzi w wiosce o nazwie Wyręby. hrabia był tam razem z drużyną, potem poszedł porozmawiać z jakąś zjawą, a gdy wrócili to, puff! I całej wioski nie ma. Został sprzęt i tym podobne, ale po ludziach ani śladu. Będziemy sprawdzać, czy ktoś nie wie przypadkiem nieco więcej na ten temat. Polecam jednak się nie ujawniać zbytnio z planami. - dodał na końcu i spojrzał znacząco na gadatliwego staruszka.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 13 Maj 2012, 19:42:14
I tak cała drużyna była w drodze. O dziwo to właśnie on - Istedd prowadził. Bynajmniej z początku, po później pozwolił staruszkowi zrównać się z jego chodem. Nawet nie zwolnił znacząco. Nie wypadało wszak gnać tak do owej karczmy, jakby chcieć schlać się w trzy dupy. Zresztą musiał oszczędzać, bo... po prostu musiał! Wysłuchał słów Malavona. Cóż... sprawa wydawała się bardzo ciekawa i aż nazbyt niewiarygodna. Czy naprawdę tak się stało? ÂŚmiał wątpić, acz znowu (dla dobra sprawy) nie zabierał głosu. Raczej jednak przekonany był o tym, że to raczej on jako pierwszy ujawniłby się z planami, nie zaś staruszek, na którego spoczął znaczący wzrok maga. Nasza moczymorda i tak polubiła owego gadatliwego jegomościa, ot co!
- Przypadkiem to my możemy po mordzie dostać za wścibianie nosa w nie swoje sprawy. - burknął jedynie i podrapał się po wąsie.

// Zapomniałem zapytać. Jaki rozmiar mają piersi Setmre? :/
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 13 Maj 2012, 20:00:55
Elf nie często bywał w "Obieżyświacie", więc cieszył się. Dzięki temu mniej osób może go poznać pomimo brak szat. Gdy już tam dotarli, rozejrzał się po sali za jakimiś ciekawymi ludźmi. Wypatrywał "ofiary".
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 13 Maj 2012, 20:56:28
//Jest was trzech. Więc trochę się pobawimy


W Obieżyświacie, największej i najbardziej znanej karczmie królestwa Valfden było w ch*j i ciut ciut osób. Grupa przejezdnych kupców siedziała przy stoliku przy dzbanie wina i rozmawiali to o interesach to o cenach to o spotkanych na trakcie komplikacjach. Przy innym stoliku siedzieli odziani w skóry i zbroje najemnicy, ludzie od niekoniecznie czystej roboty. Przy innym stoliku grano w karty i to ostro. Kilka osób oszukiwało dość pewnie siebie. Przy ladzie kręcił się bogato odziany kupiec, obok niego przesunęła się kobieta i dość otwarcie odcięła mu od pasa mieszek, szybko usiadła przy stole jak gdyby nic. Przy beczce piwa siedziało pięć krasnali, plugawili co niemiara, stukali kuflami i śpiewali dość interesujące fabułą pieśni. Przy innym stole siedział jaki Mag, poznawaliście po długiej czarnej szacie i kosturze, ale nie był to mag z gildii. Jeszcze przy innym zwyczajne chłopy ze wsi, którzy przybyli do stolicy na targi, a którzy zamiast przykazań żon o szybkim powrocie, postanowili zabawić się w karczmie. O tak. Obieży świt mieszał wszystko. I kultury. I rasy. I zawody. I informacje!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 13 Maj 2012, 21:09:47
- Powodzenia, panowie. - rzekł ściszonym głosem. Uznał, że lepiej będzie się rozdzielić i zapytać samemu różne grupki, niż działać jedną, zwartą jak niedawny stolec grupą. Wszak tak wydali się bardziej podejrzani. Miał tylko nadzieję, że jego towarzysze nie są głupi i również uznają (bynajmniej podobnie) jak Istedd. Przez chwilę zastanowił się, do kogo się zwrócić. Uśmiechnął się bardzo paskudnie i skierował się do kobiety-złodziejki. Przysiadł się do niej bez żadnego słowa. Kiwnął głową z uznaniem.
- Całkiem zwinne masz palce, moja droga. Acz czy mieszek ów nie ciąży w tak delikatnych dłoniach? Nie martw się, może i jestem skurwielem, acz nie wydam kogoś tak zwinnego i wprawnego w swym kunszcie, prawda? Nie chciałbym robić pani nieprzyjemności z owym kupcem. Zwę się Erhard Drauling. Miło mi. - rzekł z kpiącym uśmiechem i podał tamtej rękę. Przy okazji bezczelnie wpatrzył się pierw w jej piersi (dawno na coś takiego nie patrzył!), potem zaś na oczy. Nie chciał zarobić nożem w gardło, toteż w ewentualnym niebezpieczeństwie wiedział, że w razie czego oddziela go stolik. No i szybko mógłby zwiększyć dystans. Bynajmniej tak sądził. Na jakiej podstawie przypuszczał, że akurat ona może coś wiedzieć? Moczymorda chyba tylko wie!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 13 Maj 2012, 21:28:56
//Istedd

Dziewczyna spojrzała na Ciebie wyzywającym wzrokiem
- Nie dość że w robicie przeszkadza, to cham jeszcze mi w cycki patrzy - rzekł i uśmiechnęła się złowieszczo ściszając głos - Mówisz, że nie wydasz mnie, bom zwinna? Gówno widać z mojej zwinności skoro dałam się wypatrzeć... Ale ten fiut zasłużył na to.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 13 Maj 2012, 21:58:00
Ugryzł się w język przezornie, chcąc powiedzieć: "bo morda szpetna". Na całe szczęście Istedd był wielkim dżentelmenem.
- No co? Skoro całkiem ładne i jędrne? Nie dziwota, że się patrzę. - stwierdził doraźnie. Wysłuchał jej. Również ściszył głos przy następnej swej wypowiedzi. Niech dramaturgia się buduje, a co!
- Swojak swojaka zawsze wypatrzy i przejrzy jego sztuczki, toteż nie masz co się martwić. Zaprawdę powiadam ci, nie pierwszą ciebie już złapałem na kradzieży. Ale mniejsza o to. A cóż takiego ów kupiec przezwany męskimi organami płciowymi uczynił, że zasłużył sobie na kradzież? Uciskał wdowy i sieroty? - zapytał retorycznie. Chciał pokazać swą "lepszą stronę" owej kobiecie. Później zaś spróbować wyciągnąć od niej informacje. Rozłożył łokcie na stole i jął wpatrywać się w jej oblicze.
- Jam dobry człek, skory do pomocy w słusznej sprawie. Nie krępuj się, mów. - rzekł jako-li paladyn jakowyś.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 13 Maj 2012, 23:26:38
- Miał za dużo, a to kuje niektóre oczy. Zakuło oczy moich zwierzchników, to i dostałam nań zlecenie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 13 Maj 2012, 23:45:40
- Biorę krasnali. Mam twardszy łeb od Ciebie. Nic nie sugeruję, ale ten mag również jest interesujący - szepną chyłkiem Malavonowi i raźnym korkiem pomaszerował w kierunku szynkwasu. Na drodze mocnymi barkami odpychał od siebie zapijaczone mordy, gromko rzucał wyzwiskami i w jak najlepszy sposób starał się ukazać siebie pozie przypominającej rasowego awanturnika. W Duszy podziękował sobie że zabrał młot. Pierwszą broń, oczywiście obok topora, jaką dzierżył każdy młody krasnolud. Wymachiwał nią groźnie w powietrzu i z potem na twarzy dotarł do karczmarza, który ze znudzoną miną przyglądał się już od jakiegoś czasu temu przedstawieniu.
- I co, piwska? - zmemłał kilka słów w ustach. Natłok ludzi w porze "szczytu" musiał być bardzo męczący.
- Miodu! Miodu na me starcze ciało! Co by se życia osłodzić przed chuderlawymi kłykciami śmierci! - gruchnął Elrond dłonią w blat. Zostawił kilka odpowiednich monet. Wypił duszkiem połowę kufla. Oblizał się zamaszyście. Beknął przeciągnie zabawnie nadymając usta. Wolał mieć je zamknięte. Dopił, zamówił kolejne, a gdy oczy mu się ładnie zamgliły poczłapał pewnie w kierunku krasnali. Oparł się o belkę obok nich i zaczął słuchać ich pieśni...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 14 Maj 2012, 07:14:16
- Hmmm... całkiem ładne wyjaśnienie. Zgrabne i nader prawdziwe okazać się może. Jednakże sama wiesz, że nie ma nic za darmo... - Istedd w ten bardzo delikatny sposób zwrócił uwagę, że przechodzi już do sedna sprawy. Nie chciał bawić się w długie sabaty. Z jednej strony nie chciało mu się, z drugiej nie miał raczej czasu. Potrzeba było wszak dowiedzieć się wiele. A od jednej osoby - szansa na zyskanie jakiejkolwiek wieści była nikła; dlatego planował przepytać jeszcze inszych obecnych w karczmie.
- Otóż bardzo nie chciałbym wydać tak pięknej przyjaciółki po fachu, jednakże muszę otrzymać symboliczne chociaż zadośćuczynienie. A uzyskam je w postaci nader przystępnej... mam do ciebie pytanie, na które oczekuję tylko prawdziwej odpowiedzi. Jeżeli przypuszczę, że łżesz, albo wymijasz - powiem owemu kupcowi co nieco. A tego naprawdę nie chcę... słyszałaś może, co stało się w wiosce Wyręby? Jakowyś hrabia tam... hmmm... doznał nieprzyjemnego zjawiska, iż wszystka populacyja zniknęła. Wiesz coś więcej na ten temat, kochana? - zapytał ściszając głos.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 14 Maj 2012, 08:30:07
Malavon kiwnął głową. Sam zaczął wcześniej obserwować dziwnego "maga". Zbliżył się do stolika. -Pozwoli pan, że się przysiądę? I bez czekania na odpowiedź odsunął sobie krzesło zajmując miejsce. -Jestem Nym Ifrazel. Zaciekawił mnie pana strój. Jest pan magiem lub kimś takim?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 14 Maj 2012, 17:17:24
//Elrond
Pieś tyczyła się tego jak jest na wojnie. Czyli chlania w obozach, obijania dupy przeciwnikowi i grzmocenia po wsiach młodych córek miejscowego młynarza. Prócz tego nie dowiedziałeś się z pieśni niczego więcej.

//Istedd
Dziewczyna zmrużyła oczy. Zacisnęła usta, spojrzała na Ciebie podejrzliwie
- Fakt jest taki, żeś mnie widział a nie wydał. Fakt, że mnie szantażujesz jest zgoła odmienny, ale wszak nie będę licytować się, gdy w stawce moja skóra, prawda? No więc, słyszałam. O tym już się głośno robi. Hrabia sam sobie szkodzi tym, że na festynie przy wszystkich to rozpowiadał. Może i on dostać po głowie za takie coś...


//Malavon
Mężczyzna spojrzał na Ciebie. Jego wzrok hipnotyzował. Zauważyłeś, że otulił się bardziej w swoją szatę zakrywając zielony tatuaż jaki spod koszuli wychodził na szyję i część policzka

- Tak. Jestem gu... jestem Czarodziejem. Moje imię nic Ci nie powie. Czego chcesz?

Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 14 Maj 2012, 18:23:11
Na jej podejrzliwe spojrzenie odpowiedział staro-cerkiewno-słowiańskim uśmiechem. Słowy innymi wyszczerzył swe czyste (w miarę) zęby, na twarz przybrał dosłownie niewinny wyraz i mrugnął do niej znacząco. Zaprawdę gest ów znaczył po prostu, że szczerze jest rozbawiony swoim postępowaniem. A raczej tym, że udało mu się zapędzić rozmówczynię w swoisty róg. Jednakże w duszy nie był z tego zadowolony. Smucił się trochę, gdyż nie chciał wyjść na takiego bardzo niemiłego człeka.
- Zaraz tam szantaż! To bardzo nieładne słowo w tym wypadku. Rzecz ująć można zgoła inaczej... po prostu toczymy zwykłą, może nieco ostentacyjną konwersację, która zadowolić ma obydwie strony. Ja chcę uzyskać informację, gdyż ciekawość ludzka nie zna granic, z drugiej strony ty nie chcesz, by ktoś dowiedział się o twojej sztuczce. Zawsze mogłem zażądać połowy skradzionego złota. Wtedy to byłby szantaż. Skąd mam mieć pewność, że w tej chwili nie łżesz, byleby swą skórę uratować? Mniejsza jednak o to. Wierzę ci, że hrabia niezbyt rozważnie postąpił. Przeważnie właśnie tacy bywają szlachetkowie. Może jednak podniecała go ta sprawa, jak krasnoluda podniecają krasnoludzice w burdelu? Przepraszam za wulgarne wyrażenie, moja droga! - rzekł i uderzył się w pierś jako-li asceta.
- Jak sądzisz... świadomy jest tego zagrożenia, że raczej nie spodoba się to królowi, lubo zacznie coś podejrzewać? Czy na myśli masz coś innego?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 14 Maj 2012, 18:31:50
- Sądzę tak jak moja szefowa. Jak to ona powiedziała 'uderz w stół a nożyce się odezwą'! Kto wie, być może ten cały Gunses chce kogoś sprowokować. I co Ci powiem, udało mu się. Jużli na niego się akcja rozwija. Chłopcy z północy, co to nie zagrzali miejsca u żadnego 'panka' - mówiąc to miała na myśli obozy bandytów, którzy owych chłopców nie przyjęli - już wzięli zaliczkę za rozpierduchę. Chociaż moja szefowa mówiła, że to czyste szaleństwo... A jeśli już tak szczerze rozmawiamy... to czemu to Cię interesuje?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 14 Maj 2012, 18:37:36
Elrond zamyślił się, zmrużył oczy i pomyślał. A jak rozmyślił plan, zaczął wprowadzać go w życie. Zaczął iść obok krasnali, aż w pewnym momencie zaczerpnął kapkę swojej energii magicznej i wykorzystał ją, by jeden z okolicznych pijaków wpadł na niego. Tak się też stało. Starzec ścięty z nóg wywinął kozła wpadając na jednego z krasnali. Kufel z miodem roztłukł się o okoliczną ścianę.
- Ty skurwysynu! Ty psi gównie! Szczochu ty chędożony! - klął starzec plując sobie w brodę na zdezorientowanego brudnego chłopa. - Mój miód mi rozlałeś jebańcu ty! - wyciągnął młot zza pazuchy. Miał nadzieję że krasnale mu pomogą.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 14 Maj 2012, 18:41:12
Kobieta cóż... mogła przekazać dość znaczące informację. Bynajmniej w jego mniemaniu, toteż postarał się je zanotować w myśli. Sam jakoś nie starał się zajmować stanowiska w tej sprawie. Miał się tylko dowiedzieć co nieco. Warto byłoby drążyć jednak temat. Choć po chwili padło dość... nieprzyjemne pytanie. Nie mógł zwlekać z odpowiedzią. Mogło się to wydać podejrzane, toteż wypalił, co ślina na język przyniosła.
- Gunses nie jest mi obcy... powiedzmy, że bardzo uprzykrzył życie mojej skromnej rodzinie. I rad mi wszystkiego słyszeć, co owego skurwysyna udupi. Interesuje mnie to, bo być może prywatę również załatwiłbym, gdybym przyłączył się do takowego ruchu... przeciw niemu.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 14 Maj 2012, 19:10:55
//Elrond
- Ejże no! Panie! Na staruszka poczciwego się zwalacie?! Jak to tak! Oj poczekaj łachudro, rychło się spotkamy to Ci żyć przetrzepię trzonkiem toporzyska, że dwie niedziele nie usiedzieć na zadzie! A waćpan siądzie z nami, wszelako u nas miodu dostatek!

//Istedd
- Mnie tam za skórę nie zalazł, ani nikomu od nas, tedy nie wiem czyście u nas coś znajdziecie. Jednak nami zysk kieruje, co nie, kamracie? Pieniądz, moneta co się świecie. Tedy dobrze przyłączyć się do tego, co to monet pod dostatkiem ma! Ha! A i koleś ten przeciw wąpierzowi nastawionym. Myślę, że u niego jakiś szybki interes byś sobie znalazł a i stare waśnie zaleczył...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 14 Maj 2012, 19:23:38
Uśmiechnął się kącikiem ust słysząc barwne określenie swej osoby. Tego jeszcze nie słyszał, cha! Zaprawdę słowo "kamrat" pasowało mu raczej do pirata z brodą i bez ręki, tudzież nogi, albo bardzo piersiastej i pyskatej baby... ta jednak miała jedną z tych cech. Niekoniecznie lepszą. Mniejsza o to!
- Zysk i sława. Na sławu i szczastie! jak to się powiada. Mi jednak monet wystarczy zdecydowanie... pod dostatkiem mam takowych, no i nie narzekam zbytnio, tedy z góry muszę odmówić ewentualnym próbom nawrócenia mnie na służbę "twojej pani", moja droga. Zresztą samotrzeć wolałbym zaleczyć stare rany... a nie wiesz więcej może o owym hrabi? Rad byłbym posłuchać. ÂŁadny głos macie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 14 Maj 2012, 19:57:26
- Oj tam, oj tam. Zaraz staruszek - wyszczerzył zębiska. - No ale napitku wylewać nie można. I z chęcią skosztuje waszego. Jestem Gromosław! Stary awanturnik i poszukiwacz przygód! - skłonił się nisko, zasiadł i przyjął kufel ze złotym napojem od jednego z krasnali. - Czasy może i jeszcze te, siłę w rękach mam, ale jak to bywa, czasem lepiej w ciepłej karczmie posłuchać opowieści innych młodzieńców, niż trząść dupą ni to z zimna, ni to ze strachu, w ulewę pod mostem wypieprzając z pod niej jakiegoś trolla. A więc o, jestem i się przysłuchuję. A jak znam życie, wasza gromada mężnych krasnoludów od zawsze najlepsze opowieści zna...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 14 Maj 2012, 20:06:53
//Istedd
- A to żałujcie wielce, dużo tracicie, oj dużo! - powiedziała całkiem poważnie Agawa - Przedstawiłam się w ogóle? Jestem Agawa. A co Ci o hrabim mogę powiedzieć? Ni jak go okraść. W dzień nie podejdziesz, bo za dużo straży i rozbieganych oczek, a w nocy...? Pchać się w nocy do wąpierza do domu to chyba tylko na zgubę własną!


//Elrond
- Ha! No ba kamraty! Znamy to my najlepiej wszelakie historyje i te prawdziwe i te zasłyszane! Ha!!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 14 Maj 2012, 20:14:54
- Miło cię poznać. - rzekł szczerze, choć sam nie podął własnego, prawdziwego mienia. Cóż jednak z tego? Wysłuchał nader uważnie jej dalszych słów. Nie wiedział tego, bo i skąd zresztą? Zanotował to jednak w swej rubasznej głowie. Może, skoro ów hrabia był wąpierzem... kilku miał oponentów rasowych? Nietolerancja i ogólnie pojęte skurwysyństwo, że tak narrator się wyrazi.
- Słusznie prawisz. Acz raz jeden łapę żem w usta jaszczuroczłeka wpakował. Ubiłem bydlaka, acz prawie mnie ugryzł. Nie polecam też barkiem okna rozbijać... bolesne to, naprawdę. Muszę jeszcze w tej sprawie popytać innych, koleżanko, sama wiesz... za język trza kogoś innego pociągnąć... a tak na przyszłość... nie eksponuj tak biustu, bo (cholera jasna!) wzroku nie można oderwać!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 14 Maj 2012, 20:24:00
Elrond pociągnął zdrowo z kufla.
- Ha! A ja słyszałem. Uwaga - zrobił efektywną krótką pauzę. - ÂŻe temu krwiopijcy hrabiemu Cadacusowi, jakaś wioska cała spieprzyła! Ponoć niżywego ducha w niej ni ma! Z jakąś zjawą się zbratał na wyprawie jakowejś, czy jak to tam było, przechodzi później przez wioskę. Nikogo! Może się wystrachali? No bo ile to można żyć w takim sąsiedztwie... Sami umarli. Aż skóra cierpnie - nowicjusz zarzucił przynętę i czekał na branie. Jeśli jego nowi kamraci coś wiedzą, to zechcą go w jego opowieści poprawić, bo celowo, a może i nawet niecelowo, kilka faktów po prostu przekręcił. Albo pominął.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 14 Maj 2012, 21:04:36
//Istedd
- Czymś trzeba odwracać uwagę! - powiedziała i uśmiechnęła się podle wypinając cycki do przodu

//Elrond
- A no ba! Też o tym słyszeliśmy! To śmierci ani chybi magią! Bo jakież to się mieli niby zniknąć nagle?
- Ale pomnijcie, na Khorinis już też takie rzeczy się działy! Ale tam po jednej osobie znikało, a tu raz dwa cała wieś! To pewnikiem sprawa śmierdząca!
- ÂŚmierdząca i nieciekawa! I pewnie przyniesie nieszczęście temu co to się wokół tego kręci! Pamiętacie pisarczyka i łowcę przygód z Atusel? Kręcił się po karczmach, wypytywał o to, a na drugi dzień znaleziono go w rowie z poderżniętym gardłem!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 14 Maj 2012, 21:14:06
- O cholera! - zawołał nieco głośniej, niż zamierzał i szerzej otworzył oczy. Natychmiast jednak odwrócił wzrok, albowiem jeszcze nie przywykł do tak ładnych widoków. Rzeczywiście owe piersi były bardzo jędrne i nader... ładne w ogólnym rozrachunku! Podrapał się po głowie i westchnął.
- Bardzo miło się rozmawia, acz muszę innych jeszcze wypytać, droga Agawo. Nie obrazisz się chyba, jeżeli popytam innych bywalców karczmy? Sama rozumiesz, jak to jest mieć prywatny rankor... mam nadzieję. Może wiesz o kimś, kto więcej by wiedział?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 14 Maj 2012, 21:16:10
- A no wiem! Ale jak już powiedziałeś, mojej pani nie chcesz służyć, także chyba się nie dogadamy...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 14 Maj 2012, 21:27:57
- Jeżeli tak zacnie wygląda jak ty... hmm... to tedy przemyślałbym to... - rzekłszy mrugnął do niej, wstał, pokłonił się dość sztywno i wcale nie nisko. Nie oddalał się jednak od stołu. Może jeszcze kobieta coś powie? W międzyczasie rozejrzał się po karczmie w poszukiwania kolejnego, ewentualnego informatora. Spostrzegł, że jego towarzysze również się tym zajęli. Malavon niejaki podszedł do człeka nader podobnego do czarodzieja, albo kogoś podobnego. Zaś staruszek do grupy krasnoludów, którzy poczęli głośno ze sobą rozmawiać. Smutno zrobiło mu się na duszy... on wolałby dosiąść się do takiej kompaniji, acz wola nieba! Zastanowił się, do kogo teraz podejść. Zdawał się rozważać wszelakie możliwości i nie dawać pozorów, że jest tu z kimś jeszcze.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 14 Maj 2012, 21:33:06
- No to decyzja?! Bo mi mus na kolejną akcję iść...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 14 Maj 2012, 21:37:06
- Znaczy się że co?! ÂŻe to oni sami się nie wynieśli? Na bogów, to prawda śmierdząca sprawa. Jeszcze trupy. A na co mu było, temu pisarczykowi, wypytywać się tak na pałę? ÂŻe to, co te zniknięcie spowodowało, się nim zajęło? Idiotom musiał być kompletną. Ale mniejsza o niego. Najważniejsze pytanie - uchylił z kufla. - Kto mu te gardło poderżnął? Na Valfden znowu jakieś mroczne siły? Swego czasu jak mu tam było, chyba baron Aragorn, latał po całej wyspie za jakimiś tam krwawymi Słońcami i się wyżynali nawzajem. Jak myślicie, znowu to samo?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 14 Maj 2012, 22:22:57
- Niee, nie możliwe to. ÂŻadną modłą. Kiedyś to oni może i by na taki hazard się porwali. Ale teraz to ja myślę, że to inszych osobników jest robota. I inszy ktoś musiał dać po szyi nożem tamtemu pisarczykowi.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 14 Maj 2012, 22:29:21
- Spokojnie, droga Agawo. Nie ma co tak krzyczeć. Naprawdę tak aż to warte przeżycia? Hmm... musiałbym nieco czasu na to mieć. Sama rozumiesz. Zresztą kilka minut nie zrobi ogromnej różnicy. Chyba, że twej mistrzyni bardzo się spieszy... opowiedziałabyś coś więcej o tej akcji? W ciemno wszak tak nie pójdę. Gardła tak łatwo również nie oddam w ciemniej uliczce. Nie licz na to. Prędzej słońce w miejscu stanie, prędzej w morzu wyschnie woda... niż z tym faktem będzie zgoda. Słowy innymi... jestem nieufny twej propozycji. Chciałbym wiedzieć nieco więcej, jeżeli miałbym ci pomóc... no i... co ja z tego będę miał? - zapytał i uśmiechnął się szelmowsko. W sumie wtedy rodził się problem... jak mógł spotkać się ze swymi kompanami? Chyba, że sprawę zacząłby na własną rękę...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 14 Maj 2012, 22:47:06
- Ej widzę, wóda mózg Ci wyżarła. Moja akcja zbyt ważna, by na nią iść z takim jak Ty. Może kiedyś się nadasz... Ale tu o inną rzecz idzie. Mówiłeś, że chcesz się czegoś dowiedzieć. To Ci powiem tak. Moja zleceniodawczyni jest ważną personą na wyspie. Oczywiście w naszym półświatku. I z wieloma rzeczami ma styczność. Gdybyś zasłynął sobie u kilku osób z naszej szajki, to pewnikiem spotkałbyś się z Nią. A wtedy to już wszystko zależało by od Ciebie. Powiem więc tak. Chcesz się przypodobać niektórym? To pokręć się w Karczmie pod Lisem w dzielnicy kupieckiej, w Karczmie u Hanny na starym mieście, na przystani u Lichwiarza Leonardo, w ogrodach w dzielnicy mieszczan, na Targu, w burdelu,
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 15 Maj 2012, 00:25:34
- Ciekawe kto... - rzucił jakby w eter. Ponownie przechylił z kufla. - Bo koniec końców, lepiej wiedzieć do którego żaru nie podchodzić, by sobie brody nie spalić - walnął jakby w krasnoludzkim tradycyjnym żargonie. A przynajmniej miał nadzieję że u nich tak się mówi.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Maj 2012, 00:48:12
- A bo to mało takich? Ale coś się dzieje na wyspie ostatnio. Ktoś za sznurki pociąga zbyt wielu komandom! To widać... Bandyty tera jeno z rzadka siedzą zaczajeni na kupców, a coraz częściej ich widać przy kopalniach jakiś...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 15 Maj 2012, 01:02:01
Wyszczerzył oczy i teatralnie zachłysnął piwskiem. - Co?! -walnął cicho. - Mówisz że ktoś zagnał bandytów, rabusiów i innych "wolnomyślicieli" do roboty? No... - zreflektował się. - Skoro ktoś potrafi zniknąć wioskę, to i coś takiego zrobi bez problemu.
Zasępił się. Zrobiło się cicho w grupie.
- Ale jakie kopalnie do czorta? Co oni mogą wydobywać. Jakieś zapewne magikowe ustrojstwa, co nie? - ciągnął dalej starając się, by ton jego głosu i zadawane pytania były po prostu luźną rozmową, a nie sposobem na wyciągnięcie informacji.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Maj 2012, 01:13:42
- Nie ma zielonego pojęcia o co w tym chodzi... Na trakcie mało się o tym słyszało, ot mówię, że widziałem nieciekawych jegomościów przy kilku nowo wydrążonych szybach...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 15 Maj 2012, 01:31:20
- A gdzie te szyby? Może sobie bym popatrzał. Bo wiecie, najważniejsze jest bezpieczeństwo. Co to za wojak bez dobrej zbroi czy tarczy? Dupa, a nie wojak. Tak samo trza znać wroga swojego, by widzieć jego twarz. Najciemniej pod latarnią... - nagle zmienił ton, spoważniał, a jego oblicze przybrało postać strachu.
- Ale z drugiej strony jak złapią i każą kopać... Tfu! Na psa urok! Powiedzcie mi przynajmniej gdzie nie chodzić by się na nich nie natrafić!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Maj 2012, 01:37:41
- Trzymajcie się z daleka od gór, to w nich ryją i daleko od wszelkich smoczych budowli. Czy to chram, czy nawet jedna wystająca z ziemi cegła na pustkowiu, zaraz tam pełno zbrojnych i dawaj, odkopywać!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Maj 2012, 06:56:38
- Zaprawdę... ranisz mnie! - rzekł teatralnie i posmutniał natychmiastowo. Westchnął cicho słysząc jej pierwsze zdanie, na które właśnie w ten sposób zareagował. Zdecydowanie raniło poczciwą moczymordę takie zelżywe określenie. Przetrwał to jednak... czego się nie robi dla kobiety?
- Ktoś taki jak ja... no tak, zbyt żeś doświadczona. Szczególnie, że pierwszy lepszy bywalec karczmy spostrzegłby, jak ów mieszek od kupca kradniesz. Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci. Zbyt wiele ode mnie oczekujesz. Nie mam na to czasu. Czym prędzej bowiem muszę wykorzystać ową sytuację, aby mój rankor zakończyć. Tedy wybacz lecz ci odmówię, kochana. Pozwól teraz, że cię opuszczę i języka dalej zaciągnę. Bywaj w zdrowiu, Agawo! Naprawdę ładne masz piersi... - dodał półgłosem i skierował się do... grupki chłopów. Czemu tak uczynił? Wyszedł z założenia, że w najmniej oczekiwanym towarzystwie uzyskać może informacje. Poza tym być może wieśniacy obeznani byli w sprawach wsi. Szczególnie sąsiednich. Przeważnie życzyli sobie źle, nawiasem mówiąc...
- Czołem, kumotry! Jak zdrowie? Coście tacy pochmurni? Plony złe? Bydło pomarło? Pozwolicie, że się dosiądę? - ni to zapytał, ni to stwierdził Istedd i usiadł obok śmierdzącej bandy. Obejrzał się jeszcze na piersiastą kobietę.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 15 Maj 2012, 07:33:51
-Cóż, po prostu zawsze ludzie parający się magią mnie interesowali. Nie potrzeba walczyć mieczem, wystarczy parę słów trochę magii i po sprawie. Kiedyś chciałem się co nieco nauczyć, ale nie szło mi najlepiej. Ty za to pewnie jesteś wielkim czarodziejem. Założę się, że bez problemu byś sobie poradził z wszystkimi ludźmi obecnymi tu w karczmie. - mówił ciągle elf, próbując grać na ego dziwnego jegomościa. Magowie często mieli wielkie ego co się przydawało. -Nie zechciał byś mi udzielić paru odpowiedzi na temat samego "czarodziejstwa"?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Maj 2012, 07:52:35
//Istedd.
Dziewczyna pożegnała Cię uśmiechem, po czym szybko wyszła a karczmy.
Chłopi byli już podpici, ale nie zachlani
- Co pan, jak plony złe na wiosnę? Twu! Wyplujcie to słowo! Jeszcze tego było mało! Dość, że jakieś wioski bez śladu przepadły, a grzeszny uczynek i ze złym zmowę, to jeszcze nam by co się z plonami stać mogło. Ah strach strach...


//Malavon
- A powiedz mi chłopcze... Ile jesteś w stanie poświęcić, aby oddać się Magii i posiąść jej pierwotną Moc? W Gildii Magów uczą osoby, które o Magii gówno wiedzą. Są zaś tu osoby, które wręcz kreowały Magię i nie używają jej, a bawią się nią, gdyż jest ona na ich usługach...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 15 Maj 2012, 10:35:51
- Mówicie że w tych Drakońskich chramach siedzą? I w górach? Dziękuję waszmościom. Kto wie, może mi żeście życie uratowali. Czasami lubię połazić po tych chramach. Bardzo miło śmierdzą magią. Teraz wolę trzymać się od nich z daleka - zrobił mądrą minę, a wzrokiem rzucił w dal, jakby patrzał na coś odległego. Wychylił znowu z kufla i wzniósł go wysoko.
- Chędożyć tą smutę! Pijmy i się bawmy, a nie dyskutujemy o jakiś upiorach pieprzonych! Karczmarzu! Mięsidła podawaj! Ileż to można chlać o pustym brzuchu!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Maj 2012, 12:06:39
Przecież na stole u krasnali jest pieczeń.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 15 Maj 2012, 13:36:57
- Orzesz w mordę! ÂŚlepnę na starość! - krasnoludy ryknęli śmiechem. Wszyscy zaczęli znowu chlać i żreć na umór. I oczywiście śpiewać. Nowicjusz kontem oka dostrzegł rozmowę Malavona. Zmianę rozmówcy przez Istedda. Czy ktoś został jeszcze do wyciśnięcia z informacji? I jak zareagowali by krasnale, gdyby ich nowo poznany kumpel nagle się pożegnał i zaczął rozmowę z kimś innym. Zapewne było by to wielce podejrzane. Doszedł również do wniosku, że skoro w tak dużym portowym mieście jak Atusel, karczma była pod obserwacją i jeden wścibski gardło stracił, nierozważnie by było postępować jak ta ofiara.
A przynajmniej jeszcze nie teraz. Tępo picia krasnali było ogromne. Ich głowy mocne. Toteż człowiek zapychał sobie najczęściej usta mięsiwem, albo sam z własnej inicjatywy, mając oczywiście na wglądzie swoje całe długie elfie życie, snuł długie i barwne opowieści. To o wojnie w wymiarze draconów, to o spadającym meteorycie na Ombros. Jednym słowem, miał bogaty wachlarz doświadczeń i teraz była dobra okazja by go wykorzystać.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Maj 2012, 13:40:26
Dziwowania się nie było końca na Twoje opowieści...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Maj 2012, 14:22:45
Teatralnie udał, że spluwa z pogardą, a raczej owe słowa wypluwa, jakby nie chcąc zapeszyć. Musiał grać na zwłokę i przypodobać się owym chłopom, słowy innymi - upodobnić się do owej, świadomej swej odrębności, grupy w społeczeństwie, zwanej popularnie stanem. Acz chłopi nie posiadali przecież praw! To było przezabawne i jakże przydatne możnym. W tej chwili jednak nasz wspaniały warchoł nie myślał aż tak wykorzystywać wieśniaków. Słowem kluczowym było "aż".
- Takie tera czasy nastały, kumotrzy. Bo to skurwysyństwo zło przyciąga. Możni jeno na swe bogactwa patrzą... ano dziw bierze, że hrabi ta wioska znikła. Wiecie może więcej? Bo ja słyszałem, że podobno jakieś gusła odprawiał zakazane i ludzi do tego mu trza było... kurwa mać, aż się człowiekowi jeży na głowie włos... Nie dość, że życie w robocie całej, to jeszcze ci wszyscy kombinują... na targ żeście przyjechali?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 15 Maj 2012, 14:41:50
-Z tego co mi się wydaje to mówisz o Draconach. To oni stworzyli podstawy Magii jaką znają magowie i się posługują. Jesteś w kontakcie z osobnikami żyjącymi tu na Valfden?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Maj 2012, 19:09:31
//Istedd
- A no też słyszelim, że czarnoksięstwo tam się działa i nektrofilia jakowaś. Podobno upiorzyca tam się objawiła, a wiadomo to, że wąpierze i upiorzyce w lubieżnych związkach żyją!


//Malavon

- Eh Dziecko - rzekł do Ciebie i nagle się zmienił. Nie siedział przed Tobą mężczyzna z tatuażem, a Elf - Magia to żywioł. Draconi stworzyli własną Magię, aby nie być zależnym od bogów. Magia jest jednak niemającym końca oceanem Mocy, ÂŹródłem, które nigdy się nie wyczerpie. Magia to żywioł, nie jest to twór Draconów. Draconi kreowali Magię, tak jak My, Elfi ród.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Maj 2012, 19:55:06
- Nie tylko żyją, a jeszcze się pieprzą jak króliki jakoweś! A dziecko ich plugawe powstaje i szpetne, jak nie przymierzając krowi placek. A zęby ma jak kciuki wielkie i krwią się żywi ludzką! Tak bynajmniej gadają u nas, to mnie wysłali, abym popytał wszystkich, żeby wiedzieć, jak ewentualnie z czymś takim walczyć... choć raczej lepiej byłoby uciec, niźli z takim diabelstwem żyć w zgodzie i sąsiedztwie. Czort wie, kiedy swojaków nie zacznie atakować? No a u nas niezbyt w tym ogarnięci, poza tym, że w serce kołek, potem spalić takiego, a kości mu połamać i miast rąk nogi wstawić, a i głowę przekręcić i zakopać głęboko bardzo, kamieniami przykryć i modlić się do bogów... tedy kumotrzy... nie wiedzielibyście, jak wyczuć, że takie się niebezpieczeństwo zbiera, jak z tego hrabi? Rad byłbym wielce, bo wiele to znaczy... - mówił z przejęciem. Miał nadzieję, że jego mowa dotrze do pustych, chłopskich łbów. 
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Maj 2012, 20:04:25
- Modlić się trzeba pewnikiem, żeby takie dziadostwo nie podeszło gdzieś blisko domu...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Maj 2012, 20:09:00
- Ta... racyja święta. Modlim się często i jakoś nas omija. W nocy nawet nie wyłazim z domu i zwierzęta są zamykane na klucze, coby krwi nie wytraciły. Ale nadal uwierzyć nie mogę, kumotry, że cała wieś tak po prostu... zniknęła. Kurwa mać, wierzyć się nie chcę. Jak to możliwe? Ludzie naraz nie mogli uciec, bo i pewnie babek chorowitych by nie zabrali i sprzętu nie ostawili całego... dobytku, pieniędzy... a wszystko to ostało. Pewnikiem. Takem słyszał. A wyście słyszeli o czym podobnym? Bo niektórzy gadają, że ta wiocha... jak jej tam... Wręby? Otręby? Wyręby bodajże, to nie płaciła podatków i wszystkich uwięziono! A inni z kolei powiadał, że nie miało tam nic takiego miejsca...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Maj 2012, 20:31:21
- Pewnikiem nie! Mówią, że ludziom pod rządami tego wąpierza całkiem nieźle się żyło, chociaż to swołocz i bezbożnik! Chociaż z tymi podatkami to różnie bywa. Jak to mówią u nas 'kto dziś  inkaustem zapisany, ten jutro kołem połamany'.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Maj 2012, 21:07:29
- U nas mówi się zaś tak: "popie oczy, księże garło, co obaczy, to by zżarło". Racyja, też niektórym pogłoskom posłuchu nie daje. Acz wiele zmusza do myślenia, bo naprawdę jest to sprawa ciekawa... fakt, niedobrze nosa wścibiać w nie swoje sprawy i więcej wiedzieć niebezpiecznie, jeśli żyć się chce wiecznie, acz tam mój bliski przyjaciel, niejaki Jędrzej Kmicicek zniknął... no i się o niego martwię. Taki dobry chłop do popicia i dobre znał humorzaste historyjki. Jakbyście posłuchali, jak on gadał... hmm... coś takiego było, że pierwszy człowiek spotkał krowę. I co mu do głowy przyszło, że mleko wynalazł? Dobrze chciał jej zrobić? Cha! Skąd wiedział, że to nie byk! A może byka oczekiwał! Cha! - zaśmiał się rubasznie i pochwycił się za brzuch, jakby dostając napad bolesnej kolki. Nic jednak złego się nie działo!
- Tak mi tedy zależy... ech... naprawdę nic o tym nie wiecie? Toż ja nie żaden rządowy, co tylko czeka, żeby za język kogo pociągnąć i na chłostę skazać.. gdybym nim był nie powiedziałbym wam tego, bo byście pewno nie pomyśleli! Nie, nie żartuję z was, po prostu nie wiem jak wam okazać, że ja swojak i nie chcę złego niczego, jeno ze względu na swego przyjaciela pytam.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Maj 2012, 23:03:39
- Ale my na prawdę ni w ząb nic nie wiemy. No ni w ząb... Bo i skąd nam? Tyle co wiedzielim, to powiedzielim panie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 16 Maj 2012, 06:46:48
Powstrzymał się od przygryzienia wargi w geście skonfundowania. Wydałby się, bodajże! Tedy kiwnął jedynie głową i spuścił ją niemrawo, jakby zasmucony. Westchnął cichutko.
- Cóż tedy, dziękuję wam, kumotry. Popytam jeszcze innych, bo sprawa dla mnie ważna. Dzięki raz jeszcze i niech bogi wam ześlą obfitości wszelakie, a szelmy, wąpierze i insze dziadostwa mijają wasze domy. Bywajcie w zdrowiu! - rzekł, wstał i uniósł dłoń w geście pożegnania. Rozejrzał się. Cóż... jego towarzysze nadal tkwili chyba w tym samym miejscu, zaś on przepytał już dwie "stronnictwa". Pozostawali mrukliwi najemnicy... Przez chwilę musiał to jednak przemyśleć i poprzyglądać się karczemnemu żywotowi. Tedy przysiadł przy jedynym chyba wolnym stoliku, splótł dłonie w piramidkę i zaprzątając sobie głowę pytaniami filozoficznymi rozglądał się leniwie po pomieszczeniu.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 16 Maj 2012, 09:43:54
- A bywajcie i wy w zdrowiu i błogosławieństwie! - zawołał jeden z chłopów na odchodne
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 16 Maj 2012, 17:02:50
Krasnoludy ledwo co dogorywały. Starcem lekko kołysało.
- No panowie! Pora się zbierać... Dobrej drogi.
I poczłapał lekko do szynkwasu gdzie siedział sobie Istedd.
- Witaj stary przyjacielu! Karczmarz! Dwa browary! - krzyknął aktorsko Elrond. Następnie ściszył głos. - Dowiedziałeś się już czegoś?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 16 Maj 2012, 18:18:58
Istedd odmachnął im ckliwie dłonią lecz dopiero po dłuższej chwili. W jakże małym odstępie czasu zawitał do niego nieco podpity towarzysz. Całkiem chyba nieźle szła mu rozmowa bandą krasnoludów. Przynajmniej nie rzygał po pierwszej turze. Zyskał tedy nieco szacunku w oczach naszej byłej moczymordy, którą również ucieszył fakt, że tamten zamówił piwo.
- Dziękuję. - odparł z nutką wdzięczności w głosie i rozejrzał się. Na pierwszy rzut oka nikt aż nazbyt nie chciał ich podsłuchiwać. Też ściszył głos.
- Niewiele. Nihil novi właściwie, rzec można. Podobno hrabia na festynie o tej sprawie otwarcie rozpowiadał. Być może chciał kogoś sprowokować? Już się na niego akcja rozwija. Chłopcy z północy wzięli zaliczkę za rozpierduchę jakowąś. Bynajmniej tyle. Chłopi zaś, jak to chłopi... sądzą, że ów hrabia to nekrofil i zło na siebie przyciągnął. Boją się wyraźnie o tym mówić. A ty czegoś się dowiedział?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 16 Maj 2012, 18:39:42
- Więcej. Istnieje ponoć jakaś większa organizacja która scala wszystkich okolicznych bandytów. Każą im kopać kopalnie w górach na północy, a także przeszukiwać stare dracońskie twierdze. I jak ty powiedziałeś zlecają także napady. Przestępczość stała się zorganizowana i ma chyba jeden mózg. Jak to zwykle bywa. Tutejsi włodarze od zawsze walczyli z jakimiś przywódcami sekt i innym tałatajstwem. Schemat jest podobny. Jeśli dochodzi do tego zaginięcie wszystkich ludzi z całej wioski, to niech mi szczerbata kurwa jajca odgryzie, mamy do czynienia z jakąś sektą, a na pewno z czymś co para się jakąś brudniejszą magią. Dzieciaków i kobiet ot tak do kopalni się nie zaciągnie. Raz dwa padną. I jeszcze wyżywienie. A chłopów mało. Jeśli ktoś szykuje się na coś większego, siłą rzeczy musi działaś szybko i efektywnie. Dlatego sądzę, że po prostu wioska Wyręby trafiła na stół rytualny albo coś podobnego - po monologu człowiek umoczył usta.
- Zostało nam tylko jedno najważniejsze pytanie. Jak to całe gówno się nazywa.
Kątem oka odszukał Malavona
- Oho.Widzę potężnego maga... Tylko najwięksi znają się na metamorfozie... Zauważyłeś? Nasz elfi czarodziej, rozmówca Malavona, wcześniej był jakimś Nekromantą. Ciekawe która z jego postaci była prawdziwa. Chyba ta wcześniejsza... - Elrond starał się nie patrzeć na nich. Bardziej zainteresował go kufel. Niech chciał spalić pozycji jego kumpla z Gildii.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 16 Maj 2012, 18:47:56
- A. - skomentował wszystko w jakże ładny sposób i ujął kufel, który podał karczmarz. Stuknął się ze staruszkiem naczyniem, czego ten chyba się nie spodziewał, po czym zagrzmiał przełyk naszego bohatera. Lał weń, jak w mordę się leje gówniarza, który ojca swego obraża. Oczywiście nie odrywał ust, póki nie opróżnił kufla z pienistego, całkiem przystępnego napoju. Westchnął cicho, zebrał się w sobie i beknął. Beknął, jakby w beknięciu były setnie rogi, słychać zamieszania, szczwania, gniewu, trwogi! Pijaków, mend i najemników, a Istedd spojrzał na sufit i triumfu hymn uderzył w chmury. Całkiem długo przeciągnął ową symfonię zadowolenia. Na około dziesięć sekund. Potem westchnął.
- Głód, zaraza, burdel i przeraza! - po raz drugi podsumował to, o czym mówił magik i również zerknął na Malavona. Kiwnął potakująco głową na stwierdzenie towarzysza. Po chwili jednak odwrócił wzrok.
- Jeszcze kto nam do przepytania ostał? Ja widzę jeno tamtą szajkę najemników... - szepnął i gestem głowy wskazał na wspomnianą grupkę.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 16 Maj 2012, 19:05:32
Elrond wyciągnął pająka ze swojego kufla. Spojrzał na sufit i pokręcił głową.
- Jakieś skurwysyny zapewne. ÂŹle im z oczu patrzy. Nigdy nie miałem... czegoś tam... by na równi z takowymi dyskutować. Najlepiej działał miecz w pierś albo piorun kulisty. Naszego pięknisiowatego elfiego towarzysza jakoś nijak do nich prowadzać. Jeszcze zgwałcą i się narobi - zachichrał.
- Dobieramy się do nich jakoś? We dwójkę?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 16 Maj 2012, 19:13:15
Pokiwał głową ze zrozumieniem. Cóż... sam zapewne nie czułby się dobrze w takowej kompaniji, toteż nie wypowiadał się raczej na ów temat zbytnio przychylnie. Ba! Nie wypowiedział się wcale. Wykrzywił twarz w szczerym, słowiańskim uśmiechu na wieść o gwałcie. Cóż... do takiej sprawy trzeba mieć jaja z żelaza.
- Racyja święta. Choć dobierać się... to brzmi, jakbyś chciał weń wejść i potomków próbować płodzić. Ale racyja, racyja święta, trzeba dupę w troki wziąć i zająć się tym. W razie czego my przygód poszukiwacze, ja imieniem Erhard, żeby nie wydać się naprawdę, bo nigdy nie wiadomo czy zatargu z kimś nie mam. Plan mój bynajmniej tak wygląda. Bo raczej burdy nie chce wywoływać. Mieliśmy wszak to rozegrać bez agresji. Chyba... no, mniejsza. Niech nasz elfik sobie gaworzy, my idziem do owej bandy. - rzekł i nie czekając nawet na odpowiedź tamtego, co do "genialnego planu" Istedda podszedł do siedzącej bandy.
- Czołem! Dosiąść się można? - zapytał i nim uzyskał odpowiedź przyciągnął już sobie stołek, na którym zasiadł. Cóż... zapadło dość nieprzyjemne milczenie. Miał nadzieję, że staruszek wkroczy do akcji.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 16 Maj 2012, 21:23:25
//Elrond
Czarodziej przypomina Ci kogoś. Nie wiesz kogo.


- Nie. - odrzekł tęgim głosem przywódca drużyny. Miał ciemne kędzierzawe włosy i siwe plamy na policzkach od gładko zgolonego zarostu.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 16 Maj 2012, 21:28:48
- Za późno. Jużem się dosiadł. - rzekł i uśmiechnął się rozbrajająco. Po słowiańsku, rzec można, acz niewiele mówiłoby to pokoleniom i potomnym! Bynajmniej w tym świecie. Nie mógł dać się zbić z tropu. Miał być może krytą nadzieję, że odwaga, bynajmniej jej szczątki, które nie sprawiły, że oddalił się z podkulonym ogonem sprawić raczy, że przychylniej spojrzą na Istedda. To jednak złudna była nadzieja, nieprawdaż? Nadal czekał na Elronda. Gdzież ów staruch się podziewa, do murwy krasnoludzkiej!?
- Nie miejcie mi za złe, nie szukam tu zwady, droga kompanio. Ja nie oponent czyjkolwiek, jeno poszukiwacz przygód. Erhard Drauling jestem, miło mi. Takem pomyślał, że przedstawić mi się trzeba, żebyście nie mieli obiekcji o mych zamiarach. Chyba... - dodał półgłosem, samotrzeć do siebie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 16 Maj 2012, 22:49:15
-Więc o kim mówisz? Kto jest w stanie w pełni kontrolować magię i sobie ją podporządkować? Nie wyobrażam sobie osób naginających żywioły i energie do własnej woli według swoje widzi mi się.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 17 Maj 2012, 03:10:45
//Istedd.
- No to siedź jak usiadłeś. Moje imię nic Ci nie powie, a ja nie zwykłem przedstawiać się osobą, co to łażą od stolika do stolika i wypytują - zmierzył Cię złym spojrzeniem.


//Malavon
- Dziecko - rzekł Elf. Jego włosy były czarne, twarz jak u wszystkich Elfów przypominała twarz pogodnego dziecka, ale oczy były zaskakujące. Oczy niczym gwiazdy odbite nocą na powierzchni stawu. Oczy intensywnie niebieskie, rzekłbyś granatowe i te iskierki
- Ja. Pisarz. Magia jest darem jaki wykorzystałem. ÂŻywiołem, którego nie mogę zatrzymać ani zawłądąć ale mogę nim pokierować, dowolnie. To tak jak z wielką rwącą rzeką. Nie można jej zatrzymać w miejscu, ruch zawsze trwa, ale można ją skierować w inną stronę, tym samym użyźniająć pola lub niszcząc wrogów. Mogę z samej zachcianki sprawić że ta karczma, od podłogi po szczyt dachu stanie w nieprzerwanym pożaże i tylko my dwaj będziemy bezpieczni. Boniem językiem moim płomień, co nie oczyszcza, a tylko podpala - rzekł. Nie wiedziałeś, czy mówił prawdę, czy kłamał
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 17 Maj 2012, 07:07:20
- Uważnyś. - stwierdził z uśmiechem w postaci wykrzywienia gęby kącikami ust. Musiał to przyznać, gdyż sprawa wydawała się oczywista - owa persona widać nie siedziała wpatrzona w kufel. Dodatkowo być może podsłuchiwała bardzo niekulturalnie przesłuchania Istedda. Nie spodobało mu się, acz czego oczekiwać? Nadeszła najtrudniejsza próba.
- Tedy znasz już być może powody mojej wizyty przy tym stoliku. Nie pytam jednakoż o pożycie seksualne, wielkość trzosu czy tym podobne. Powiedzmy, że dla załatwienia tej sprawy ja zapytam, ty udzielisz odpowiedzi i sobie pójdę dając wam święty spokój. - powiedział chłodno. Zły był na Elronda poniekąd. Teraz już postanowił przestać mówić, a modlić się w duchu, że staruszek przyjdzie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 17 Maj 2012, 09:12:12
- Gówno mnie obchodzi co byś chciał a czego nie, jakie pytania mi zadasz a jakich nie. Bo ja Ci na żadne nie odpowiem. Ot, tak. Dla krotochwili.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 17 Maj 2012, 11:00:16
Elrond stał za plecami towarzysza cały czas przysłuchując się rozmowie. Inni bandyci zdążyli już przyzwyczaić do niego wzrok, toteż postanowił się przedstawić by nie wyjść na jakiegoś dziwnego mruka, który tylko stoi i się gapi. Tacy szybko kończyli przebici ostrzem.
Nie chciał kłamać i wymyślać dla siebie nowego przezwiska. Wolał swoje stare, które z racji organizacji jakie reprezentował, często wywoływały strach. Wątpił oczywiście by to zadziałało teraz. Nekromantów w pełni mocy dawno się już nie widziało na wyspie.
- Natomiast moje imię brzmi Elrond. I jeśli nie chcesz skończyć jako czarna plama na posadzce, lepiej przestań pierdolić i odpowiedz mojemu koledze grzecznie o co Cię prosi.
Wprawdzie znał się tylko na telekinezie, ale to wystarczyło, by skoncentrowana moc magiczna popłynęła do jednego z kufli na ich stole i rozerwała go efektywnie na kawałeczki. Uśmiechnął się paskudnie. Jego wzrok starał się ocenić wszystkich najemników. Ich liczbę i wyposażenie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 17 Maj 2012, 13:57:03
Cóż... chyba Istedd zapomniał się oglądać za siebie i właśnie dla tego nie spostrzegł Elronda, który przyczaił się tam jak banda grabieżców jakowaś w nocy, na ulicach dzielnicy biedoty, która chciała odebrać ciężko zarobione pieniądze przysłowiowemu "bogaczowi". Nie odpowiedział na słowa najemnika, gdyż uczynił to staruszek. Uśmiechnął się dość paskudnie słysząc określenie "kolega". Zapowiadało się, że to jednak on będzie musiał prowadzić przesłuchanie. Po chwili nastąpił również nader efektywny pokaz magii. Kufel eksplodował, a jednocześnie była moczymorda dłoń oparła na rękojeści miecza. Gdyby tamci szykowali się do ataku z pewnością nie padłby pierwszy. Również zmierzył grupkę nieprzychylnym spojrzeniem. W co byli wyposażeni? Czy czynili jakoweś gesty nieprzychylne? Dla odwrócenia uwagi od swojego wścibstwa zabrał głos.
- Odpowiecie tedy na pytanie grzecznie? Chciałem być miły, ale mi na to nie pozwalaliście. Dodam od siebie, że wam rzyć ostrzem miecza poszerzę i własnym gównem was nakarmię, skurwysyny! Tedy macie wybór. Albo porozmawiamy, albo rzyć poszerzamy. Co wybieracie?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 17 Maj 2012, 15:22:33
//Malavon
- Elrond zaraz będzie się popisywał kuglarskimi sztuczkami. I będzie się zapierał, że może zamienić tamtych jegomościów w czarną plamę... - chwilę później kufel na stoliku przy którym był Elrond i Isted eksplodował
- Mówiłem... Ale Elrond nic nie może. Liczyłem na niego, kiedyś, kiedy był sobą. Mantos był bardziej zasadniczy i nie można było na niego liczyć, ale Elrond... A teraz ten właśnie Elrond, na którego liczyłem dostanie krzesłem przez ramię - rzekł Elf i spojrzał z zaciekawieniem na nadchodzącą scenkę.


//Isted.
Nie spodziewałeś się takiego ataku. Kopniaka, prosto w klatkę. Powietrze uszło z Ciebie z jękiem. Wywaliłeś się na krześle do tyłu widząc, jak na barkach staruszka Elronda rozwalane jest z trzaskiem krzesło. Nim uderzenie głową w dechy podłogi odebrało Ci świadomość usłyszałeś słowa herszta
- Poszerzamy żyć!

//Elrond.
Jeden z bandy rzucił się na Ciebie z pięściami. Potraktowałeś go telekinezą, co na chwilę go zatrzymało. Jednak ten co siedział obok już trzymał krzesło za oparcie daleko za plecami i kierował je w Twoją stronę. Nie zdołałeś się obronić. Dostałeś w bark. Uderzenie podcięło Ci nogi, upadłeś pomiędzy krzesła i stoły.


Grupa, która zrobiła burdę wyszła z karczmy pośpiesznie, zanim ktoś zdążył wezwać straż. A potem zniknęli w zaułkach wielkiego miasta Efehidon.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 17 Maj 2012, 15:46:08
- Wybacz stary. Zastraszenie na gówno się zdało. Ale coś mi się wydaje że wyjścia nie mieliśmy. Na grzeczną mowę nie byli przychylni... - mówiąc to zbierał się z podłogi. Doszedł jednak do wniosku że jego rozmówca jest nieprzytomny, toteż machnął ręką odganiając wytłumaczenia i spróbował go ocudzić. Malavon... kurwa ile jeszcze.... Jego wzrok zatrzymał się na wzroku przyglądającego się maga. Zasłona śmierci nie pozwalała mu jednak na przypomnienie sobie do kogo należała ta twarz. Nie pamiętał by to był jakiś jego druh z dawnych lat. Prędzej jakaś postać spotkana podczas jakiejś ważniejszej misji... Tylko gdzie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 17 Maj 2012, 17:50:37
-Skąd znasz tego staruszka? Był twoim uczniem? On i ten Mantos , o którym wspomniałeś? Skoro masz taką moc, to co osoba twojego pokroju robi tu w "Obieżyświacie". Nie powinieneś próbować zmienić świata, albo go zniszczyć w takim razie? Zagłębiając się w historię można dojrzeć, że większość osób z umiejętnościami, o których wspomniałeś miała jedynie takie plany.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 17 Maj 2012, 18:45:18
Nie zdążył zareagować. Po prostu się zagapił. Jak to się stało? Bogi jedne wiedzą! Nie było to wcale przyjemne uczucie, dostać w pierś z nader silnego kopnięcia. Było to raczej nieprzyjemne, bolesne i wielce nieuprzejme z ich strony. Widać brak im było honoru i romantycznych, rycerskich wartości, które zastąpili empiryczną drogą prowadzenia długiego i bezpiecznego życia. Słowy innymi - nie cackali się zeń wcale! Prawie zdołał wyciągnąć miecz z pochwy (mając to na myśli chodzi narratorowi o to, że jeno zdołał obnażyć lekko ostrze, acz nie zdążył nawet wyszarpać go z pochwy i zadać ciosu), nim upadł na ziemię. Dodatkowo w odruchu intuicji naprężył mięśnie. Nie okazało się to zbyt... pomocne w tej sprawie, gdyż nie dało dostatecznej obrony przed upadkiem i utratą świadomości. Widząc, jak równie nieszlachetnie potraktowali staruszka zasmucił się jeszcze bardziej! Dochodziła do tego nader cięta riposta ze strony herszta. A potem ciemność. Ciemność ciemna, rzec można. Elrond próbował zaś ocucić zacnego warchoła, acz czy przyniosło to oczekiwania?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 17 Maj 2012, 19:11:09
//Malavon
- A skąd pewność, że nie zmieniam świata? ÂŻe właśnie tu w tej karczmie nie zmieniamy losów świata? Jesteśmy ziarnami w wielkiej machinie czasu. Ale jednak to właśnie ziarenka piasku napędzają tą machinę, nie prawda? A Elronda i Mantosa znałem z... dawnego życia.

//Istedd.
Obudziłeś się :P
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 17 Maj 2012, 19:15:17
- ÂŁo kurwa. - skomentował tylko, kiedy bardzo opieszale wróciły zmysły. Pierw nie wrócił dotyk czy smak, a właściwie węch. Potem dopiero czucie, a na końcu wzrok i wreszcie słuch. Zaklął raz jeszcze, tym bardziej szpetniej, po krasnoludzku wręcz i podniósł się do pozycji siedzącej. Rozmasował miejsce kontaktu z nogą tamtego. Bolało niemiłosiernie! Czyżby tamten miał podkute buty!? Dodatkowo rypało go w karku i krzyżu. Westchnął i sięgnął po jeden z kufli ostałych na stole. Wylał resztkę owej zawartości do gęby. Od razu poczuł się lepiej.
- Dziękuję... nic ci nie jest? Mocno cię chyba pieprznęły te skurwysyny chędożone... tfu! Głód i zaraza! - mruknął i splunął. Spróbował wstać, a właściwie jako-li pijany wtoczył się na ławę.
- ÂŻe też dałem się tak zaskoczyć... niech to szlag... dobrze, że ta cycata tego nie widziała... - uśmiechnął się wilczo.
- Nie byli chyba skorzy do rozmowy...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 17 Maj 2012, 20:08:40
- Skoro prośby nie zadziałały, spróbowałem groźby. I chujnia z patatajnią. ÂŚcigać ich to jawna głupota. Jaki mamy teraz plan? - nagle poczciwa człowieczyna dosłyszała swoje imię. I to nie po raz pierwszy. I dziwne było to, bo jego imię jest wyjątkowe i nigdy nie spotkał, ani nie słyszał by ktoś posiadał podobne. I znowu spostrzegł dziwnego czarodzieja, który rozmawiał z Malavonem. W jego ciele toczyła się zażarta walka ciekawości kontra logiki, bo z jednej strony chciał się w końcu dowiedzieć, kim jest tajemniczy osobnik, z drugiej zdawał sobie sprawę że może spartolić Malavonowi robotę. Ale skoro i tak został zdemaskowany, postanowił postawić wszystko na jedną kartę.
- Jest jeszcze kilku kupców - o tam, wskazał brodą. - Którzy mogą coś wiedzieć. I ten Czarodziej prosi się o rozmowę ze mną. Rozdzielamy się?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 17 Maj 2012, 20:23:12
Wzruszył ramionami na pierwsze pytanie. Odpowiedź była chyba oczywista - ostać w karczmie i czekać, aż magik załatwi sprawę z rozmówcą. Istedd nie chciał się w to mieszać. Dochodził nadal do siebie i wlał w gębę resztki z kolejnego kufla. Dodatkowo posilił się łyżką z pozostawionej strawy (grzechem byłoby ostawić talerz pełen jedzenia!). Zerknął na miejsce wskazane przez brodę Elronda.
- Język mnie już od paplaniny boli, ale niech będzie. Nie krępuj się. Idź. Ja porozmawiam z kupcami. - rzekł na kolejne pytanie. Niech staruszek sobie wraz z Malavonem zamienią słowo z dziwną personą. Rębajło jak zwykle zajmie się ochłapami... podniósł się nieco ociężale i zabrał się za trzeci kufel. Na nieszczęście pusty. Odstawił go tedy ze smutkiem i powlókł się do kupców.
- Pieprzeni barbarzyńcy... skopali mnie... poczciwego człowieka z daleka! Cóż za obyczaje, doprawdy! Ile to człowiek musi interesów pilnować... a propos interesów. Jak wam idą, towarzysze? Bo widzę, żeście chyba majętni, a w takiej norze się trzymacie... Gdzież me maniery?! Jam jest Asrødh Drauling. Moja rodzina to kupcy z bardzo daleka. Przepraszam z góry, że tak w rozmowę się wczepiam... ech... źle mi ostatnio się powodzi. - westchnął.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 17 Maj 2012, 20:34:56
Elrond zachichotał. Istedd był geniuszem elokwencji. Ubrać go w jedwab, ogolić i wysłać na salony. Sam poczłapał z wolna do czarodziejów. Ci go widzieli. On widział ich. W pierwszym momencie Chciał się przedstawić, ale czy to było potrzebne?
- Witajcie towarzysze czarodzieje... Słuch mam dobry i podpowiada mi, że rozmowa co rusz stacza się na tory dotyczące mojej persony. Ciekawość mnie zżerała, toteż podszedłem. Przedstawiać się chyba nie muszę. Rad byłbym jednak usłyszeć imię zacnego elfa - ukłonił się jak to elfy miały zwykle w zwyczaju i wbił bezczelny wzrok w nieznajomego. W oczach miał ogień. Nasz staruszek oczywiście.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 17 Maj 2012, 21:51:21
Szlak, Malavon nie wspominał słowem o tym, że był początkującym magiem, a teraz Elrond to wszystko wydał. Elf posłał znaczące spojrzenie staruszkowi.
-Możesz gdzieś mieć rację odnośnie świata. Nie wiemy jaki dokładnie wpływ mamy na wszystko co się dzieje. - odrzekł. -Poprzednie życie powiadasz? Czyżby ktoś przywrócił cię do życia? A może to zwyczajna metafora, kogoś kto niezbyt lubi się chwalić swoją przeszłością? - spytał nawiązując do końcówki słów czarodzieja.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 17 Maj 2012, 22:32:19
//Istedd
Los chciał, że przysiadł się do nich kupiec, którego okradła Agawa
- W biały dzień! W biały dzień człowieka okraść! Co za tupet! Lepiej trzymaj mieszek przy sobie, dobrze Ci radzę Asrødh! Tutaj każdy może się przewinąć i coś zwinąć.

//Malavon & Elrond
Elf popatrzył na na was. Nie mogliście odgadnąć tego wzorku.

- Strach odwraca uwagę od najohydniejszego z pytań, straszniejszego niż wojny tego świata. Ogień, a może nawet świadomość istnienia. Choć to tylko wiatru słowa powierzane... Zgnije, nie odpowiem! Setki innych pytań, nieważnych, niewłaściwie zadanych... - rzekł i wstał.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 18 Maj 2012, 06:18:40
Los widać musiał wydać kolejne trudy przed nim. Istedd zachowywał jednak kamienną twarz, choć wszystko było na dobrej drodze, by zechciał uśmiechnąć się od ucha do ucha, kiedy pojął, że to właśnie niedawno poznana Agawa, posiadająca nader ładne i duże piersi, pozbyła się mieszka tamtego.
- Okradziono cię jak widzę. Cholera! Nie raz i mi się to przydarzyło, ale zaprawdę... tupet i pewność ich wzrasta! A straż miejska jak zawsze się opierdala i nic nie zrobi. Co najwyżej zje słodką bułkę i chlać będzie... dużo mieliście w mieszku pieniędzy? Bo chyba sporo, skoro się ktoś połasił... może ów wiedział, żeście bogaci? Bo w ślepy fart złodziejaszków niezorganizowanych wątpię ostatnio. Zbyt się boją. - stwierdził głosem eksperta.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 18 Maj 2012, 09:11:01
- To i tak dziw, ostatnio prawie w ogóle nie okradają ludzi - powiedział kupiec - Ale widać wzięli się i za to jeszcze. Teraz to są napady po domach. Kradną wszystko co stare, jakieś starożytne puchary, talerze, kamienne płyty ozdobne, przywiezione z jakiś wykopalisk... Nic tylko jakiś koneser się im do tego przyłączył i sypie im złotem. Słyszeliście o Wyrębach? Wioska podobno cała znikła, ani chybi Magia, ale te szubrawcy już na drugi dzień tam byli i wszystkie kufry wyczyścili do cna! Tupet raz! Dwa, musieli wiedzieć o całej akcji! Jakże to by mogło być na drugi dzień już im znane? Oj teraz człowiek w zlęknieniu wielkim siedzi...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 18 Maj 2012, 14:42:14
Chciał roześmiać się rubasznie słysząc, jak owy kupiec samotrzeć naprowadził się na temat. Los jednak czasami sprzyjał naszej moczymordzie (byłej, rzecz jasna). Kiwnął głową, jakby coś sobie przypominając.
- Ano. Słyszałem o Wyrębach. Chłopi gadali, że ów hrabia tamten... Gilles? Gunses? Sam jakoby chciał sprowokować to wszystko, albowiem wampir z niego. Cóż... swój do swego ciągnie, prawda to oczywista. Ale słyszałem jeszcze, że zamieszani w to byli wyznawcy jakowiś. Fanatycy? Głód i zaraza jedna wie! Jednakoż dziw bierze, że już na drugi dzień o wszystkim wiedzieli. Pewno swojacy ich to zrobili. A może i hrabia tak naprawdę z nimi w zmowie i jeno udaje poszkodowanego? Ale cóż by w tym szukał... ech, łeb już od tej sprawy w Wyrębach pęka... a wy, mości panowie, wiecie coś może innego? - zapytał pozostałych kupców.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 18 Maj 2012, 14:49:15
- No ja myślę, że te złodziejaszki o wszystkim wiedzieli! Bo i skąd by wiedzieli gdzie i kiedy przybyć? Na bank musi to być prawda! Tutejsi złodzieje na bank byli w to zamieszani, ale co im do porywania ludzi? Bogowie! Dawniej owce, czasem konia ukradli, ale żeby całą wieś?! Co do hrabiego to głowy nie daję, wydaje się być dobrym panem na tamtych ziemiach. Nie raz bywaliśmy w Metr na ichniejszym targu. Gdyby nie hrabia, to do tej pory handlowali by tam rzepą i ziemniakami.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 18 Maj 2012, 15:36:48
Elrond podupadł na duchu. Czyżby kolejna osoba którą nie da się przesłuchać przez jego wtargnięcie? Przecież to było zupełnie bez sensu! Wcześniej nieznajomy prowadził trzeźwą inteligentną rozmowę z Malavonem. Zdawał się być przepotężny i wszechwiedzący! A teraz nagle gdy staruszek podszedł popuścił w gatki i chciał uciekać. Elrond nie znał się na sztukach perswazji. Jego zwykły bełkot o wszystkim i o niczym, najprościej można było kierować do uszów właściciela mowy. Monolog miał opanowany do perfekcji, ale żeby dotrzeć do nieznajomego czarodzieja, potrzeba było większych umiejętności, niż te które posiadał staruszek.
Osobiście z chęcią przygrzałby mu młotem w łeb, co by go ocudzić, ale szybko uczył się na błędach i nie chciał popełnić po raz drugi takowego w jeden dzień. Pragnął by Malavon coś szybko powiedział.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 18 Maj 2012, 16:15:06
Wysłuchał słów kupca, jakoby miałaby mieć znaczenie wręcz przełomowe. Każde wszak słowo było samo w sobie istnym cudem. Jednakoż nie czas na rozmyślanie o temacie owym, jeno opisanie reakcji Istedda, która jednak nie była nader ciekawa. Kiwnął głową. Cóż... spotkały się chyba przeciwne racje z dwóch stron. Jak to bywa - trzy persony, cztery zdania. Jednakże wszystko to starał się notować w pamięci.
- Racyja święta. Choć nie wiem w pełni czy akurat za tym porwaniem stali bandyci. Jak dla mnie nawet chłop potrafiłby obronić siebie, a bynajmniej dać choć trochę oporu, gdy przyjdzie chronić rodziny i swego mienia. A podobno żadnych śladów walki nie było tym bardziej, ba! ÂŻadnych śladów nie ostało! Jak dla mnie szykuje się jakowaś większa sprawa... brrr... ciarki człowieka biorą. Na trakt się obawiam wyruszyć, nawet w karawanie i przy najemnikach. Kto wie co stać się może? A bogata ta wieś była? Bo podobno niezbyt, więc po cóż ryzykowaliby złodziejaszki? Po cholerę co najwyżej! - rzekł z przekonaniem.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 18 Maj 2012, 16:55:21
- Bogata czy nie połaszczyli się i na nędzne szmaty. Eh, te kradzieje parszywe, twu!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 18 Maj 2012, 17:07:39
-Czekaj! Czy mógłbyś chociaż wskazać mi jakąś drogę?

//: Szczerze powiedziawszy nawet nie wiem co odpowiedzieć temu magowi :D
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 18 Maj 2012, 17:21:21
//Nie Ty pierwszy ;)


Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Oczy przeszywały was jak sztylety. Jakby znały was od podszewki, z każdej strony. Jakby znały was lepiej, niż wy sami się znacie. A może tak było? Elf przemówił. Ale jego słowa nie były normalne. Albowiem mówił do was, a usta miał zamknięte.
- ÂŻycia w przeszłości zastane, karmią się chwilą zamkniętych oczu, z szelestem liści sny rysowane, które nigdy wyśnione nie będą. Obietnica uniesionych powiek, to czerń nieba burzy błyskiem tkana. - ziemia jakoby uciekła wam spod stóp, spojrzeliście pod nogi, widzieliście... Wiedzieliście pod sobą ziemi, cały świat. Widzieliście cały świat jakoby z lotu ptaka, jakoby stojąc na jednym z księżyców. Widzieliście cały świat. Cały świat. W ogniu. Wizja była realna, ale nie mieliście pewności czy to prawdziwa wizjda, czy na prawdę może jesteście nagle gdzieś daleko, czy tylko Elf manipuluje waszym mózgiem. - Spójrz w dół! Ziemia pięknem umarłym, ogniem bez żaru usłana. A krew w kolorze bursztynu...  Tworzenie pięknego zaczątku genialnego upadku. Krwią szyje ziemię, ciało ideą rozpruje, goi rany myśli, stała obietnica najpiękniejszej samotni  - mówił do was telepatycznie - Powietrze gęste od krzyku, szeptu, oddechu głębokiego, od słów pełnych siły, choć z ust bez uśmiechu zrodzone. A krew w kolorze bursztynu... A ogień w kolorze bursztynu... Rysują linie papilarne, których nie zmyją trzy pory roku... - i w końcu przemówił normalnie i odpowiedział Malavonowi. W taki sam, niezrozumiały sposób...
- Gwiazdy, śnieg i Księżyc drogę Ci wskażą... - rzekł, odwrócił się i odszedł. Stojąc w drzwiach karczmy nie odwrócił się. Stanął i... zniknął.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 18 Maj 2012, 18:35:14
- Na szmaty raczej nie marnowaliby czasu. Chyba, że jakowyś skarb tam był pod ziemią. Raz żem słyszał, jak pod wioską, bodajże Nieświeżem pochowany był całkiem pokaźny skarb po jakowymś szlachetce. Jak mu było? Hmm... Sławek pewno. Jego potomkowie o owym skarbie wiedzieli i po latach odebrali należność. Przy okazji rujnując całą wieś. No, ale mniejsza o domysły na temat bandytów. Język za długo chyba się nań strzępi. Jeno pluć się chcę. Tfu! - zrobił tu efektowną (tak bynajmniej sądził) przerwę. Zastanowił się nad kolejnym posunięciem.
- Wyręby... zaprawdę dziwna sprawa. - westchnął i kiwnął głową.
- Panowie w jakich interesach? - zapytał niespodziewanie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 18 Maj 2012, 18:47:14
- Trzeba być na bieżąco z tym co na rynku stoi w cenie, w co inwestować, co taniej kupować a drożej sprzedawać!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 18 Maj 2012, 18:54:10
Elrond osunął się na krzesło. Pochłonęły go całkowicie myśli. W końcu walną tradycyjne "kurwa" i zaczął mówić.
- To co widzieliśmy to zapewne była wizja z jego umysłu. Wizja jego wyobrażenia, nie żadnej realnej groźby czy przepowiednia przyszłości. "Krew w kolorze bursztynu". Gdzie ja to słyszałem? Hmm... No nic. Musimy kierować się na północ. W żadnym innym rejonie go nie ma. I taką informacje już dzisiaj usłyszałem od krasnali. Co ty o tym sądzisz?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 18 Maj 2012, 19:11:33
- Cóż... prawo to starodawne i bardzo wciąż aktualne. Mi jednak pora wrócić do mych ochroniarzy, gdyż niebawem w drogę wyruszam z towarem. Sukno i ubrania wiozę. Mniejsza jednak o to. Owocnych interesów i abyście złodziei nie spotkali. Tego wam życzę. I zdrowia! Dziękuję za konwersację, bywajcie! - rzekł, wstał i pokłonił się im lekko, po czym powlókł się w kierunku kompanów. Zauważył widać (bowiem jeszcze po stwierdzeniu o aktualności owego "prawa" obejrzał się przez ramię), że ów dziwny magik opuścił ich kompanię. Można było się więc przysiąść i jakoś wszystko podsumować. Bynajmniej się postarać. Jakoś nie czuł się najlepiej w stosunku do myślenia. Nadal bolał go kark, tors, a także poniekąd głowa. Przysunął sobie chybotliwy taboret i usiadł nań tuż przy Elrondzie. Westchnął.
- Nihil novi. A jak u was, przyjaciele? Dowiedzieliście się czegoś? - zapytał ściszonym już nieco głosem. Miał nadzieję, że choć im udało się zdobyć ważniejsze informacje.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 18 Maj 2012, 20:32:22
- Taa... ÂŚwiat spłonie, krew będzie żółta, kierujcie się śniegiem, gwiazdami i księżycem. Dziwne. Jakby go coś postrzeliło gdy podszedłem. Najpierw wydawał się bystry i rzeczowy, a nagle zaczął mieć jakieś urojenia i poczęstował nas swoją magią. Zesłał nam wizję. Właśnie jak to sobie nasza Ziemia ładnie płonie... Potężny dziad. Potężny... Malavon. O czym rozmawialiście? - staruszek dobrał się do dzbanka z którego tajemniczy mag nalewał sobie alkohol do kubka. Winko, jak to miały elfy w zwyczaju.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 19 Maj 2012, 17:17:50
-W sumie nie powiedział niczego na temat zniknięcia tej wioski. Ale znał Ciebie i jakiegoś Mantosa. Jeszcze z poprzedniego wcielenia. Twierdził, że potrafi kontrolować dowolnie magię. ÂŻe należy do tych, którzy są ja w stanie nagiąć do własnej woli...Ogółem dziwny gość. Każdy starszy czarodziej tak ma?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 19 Maj 2012, 17:49:33
Dwójka magów najwyraźniej rozprawiała wciąż między sobą. Z pewnością świadczył o tym Malavon. Istedd jakoś nie miał ochoty wcinać się w ich rozmowę, toteż postanowił siedzieć cicho i ewentualnie nadstawiać ucha. Być może czegoś dowie się zupełnie dlań nieznaczącego, czym później będzie mógł szpanować w rozmowach, perfidnie rozpowiadając o innych? Chyba nie był taki, prawda? Miał wszak brodę - znak bycia "tym dobrym" i epickim oraz urokliwym, a także nieprzeciętnie inteligentnym, rubasznym, czyli podobnym do przysłowiowego żula. Korciło go, aby zapytać o dalsze poczynania. I tak na to przyjdzie czas kiedyś! Tedy milczał. Rozejrzał się z nudów po karczmie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 19 Maj 2012, 19:00:09
- Obawiam się że tak - odpowiedział Malavonowi. - Czekaj... Wspomniał o Mantosie? Co dokładnie?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 20 Maj 2012, 13:50:12
-Tylko coś o byciu bardziej zasadniczym i braku możliwości polegania na nim. Rozumiem zatem, że to wasz wspólny znajomy? Wydawał się mówić wtedy mentorskim tonem. Jakby was uczył lub coś takiego.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 20 Maj 2012, 17:13:45
Mantos to mój brat. Ciekawe co u niego. Z tego co się orientuję, nie ma go na wyspie. Nigdy z nim nie byłem w jednej organizacji, a jedynym moim mentorem był Nekromanta Canis. Był człowiekiem, a kształtowanie magii pasuje bardziej do elfów czy draconów. Niee... To nie możliwe żeby to był ten porąbany Nekromanta... Niemożliwe...

// Edzio zrobił taką minę: :o
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 20 Maj 2012, 17:48:24
Cóż... tamci dalej rozprawiali między sobą, a nasza była moczymorda dalej milczała. Niezbyt pojmowała wagę i ogólnie całą sytuację, toteż zupełnie nie zabierała głosu. Zaczął zaś nucić sobie pod nosem piosnkę pijacką.
- Jestem sobie panem.
gdy siedzę nad dzbanem;
u mnie w domu cztery kąty
i potłuczony piec piąty.
Oto to ja pan, pan, oto to ja pan, pan
oto to ja pan, pan, I o nic nie dbam!
Nie dbam ja o złoto,
przepiję z ochotą;
ani pomnę o mej zgubie,
gorzałeczkę z piwkiem lubię.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 20 Maj 2012, 18:26:01
-A jacyś znajomi magowie, którzy mogliby teraz posiadać takie umiejętności?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 20 Maj 2012, 19:41:10
- Król. Nikt inny. Nie wiem... To co, zbieramy się?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 20 Maj 2012, 19:55:03
- A gdzie mielibyśmy się zbierać? Właściwszym pytaniem byłoby dokąd... bo cóż zamierzasz teraz począć, Elrondzie i Malavonie? Czyż moja rola nie jest już w tej sprawie skończona? Pomogłem wszak przy zwiedzie w "Obieżyświacie". - rzekł. Jakoś nie widział się zbytnio w kompanii owych magów. Owszem, pomógł im jak mógł i chyba tyle rozegrał już ów aktor na scenie zwanej światem, w akcie zwanym życiem. Choć chętnie poszedłby z nimi... jeno gdzie i po co? No i, rzecz jasna, za jaką cenę? Bo chyba ów "trud" zostanie nagrodzony grzywnami, nieprawdaż? Inaczej byłoby bardzo nieładnie. Zastanawiała go reakcja tamtych. Bo chyba to nie koniec owego "zadania", które zleciła mu pierwsza lepsza napotkana po drodze osoba?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Maj 2012, 20:11:30
//Zadanie jest analogiczne do innych które są obecnie prowadzone w dziale wypraw. Nie zaczęliście nawet gównego wątku zadania. Tak tylko dpopowiadam.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 20 Maj 2012, 22:04:04
// Jo?

- Ależ drogi Istedzie. Pytałem się ogólnie. Nas. Wszystkich. Szczerze nie wiem co możemy jeszcze zrobić. Wiem, że mieliśmy wypadać w karczmie informacje o tej wiosce Wyręby. Co dalej? Czy macie jakieś propozycje? Wycieczka na północ w poszukiwaniu owej wioski czy kopalni? Bandytów? Chramów? - starzec nie znał dokładnych rozkazów. - Setmere czy Gunses oczywiście nam za wszystko zapłacą. A im więcej informacji doniesiemy, tym nasze sakwy będą większe zapewne...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 20 Maj 2012, 22:09:46
// Gówny wątek. :/

- Rozumiem, rozumiem. Spokojnie! Co dalej? Nad tym również ja się zastanawiam. Propozycji żadnych raczej także nie mam. Nie liczcie więc na mnie w tej sprawie. Choć rację masz, Elrondzie, ze im więcej im doniesiem, tym bogatsi się staniemy. Racja w tym święta. Choć raczej nie uśmiecha mi się tam podróż... jednak jeżeli trzeba, niechaj tak będzie. Mam nadzieję, że bambus nie siedzi w Siedzibie szpiegując każdego z nas i zastanawia się, gdzie się podziewam. Ma dziwne fetysze... i ogólnie jest dziwny. I czarny! - rzekł z wrednym uśmiechem. Chyba niezbyt darzył mości Zeyfara szacunkiem. Pewnie z powodu koloru skóry, albo picia herbaty.
- Cóż... lepiej byłoby jednak już wyruszyć, niż rozważać o tym latami długimi. Jak sądzicie? Na moje możemy wyruszać, skoro to napełni nam sakwy. Bo coś czuję, że jeno to początek.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Maj 2012, 00:57:41
//No aż się upewniłem czy na pewno dałem wam wszystkie potrzebne informacje. Ale błądzicie po omacku.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 21 Maj 2012, 10:14:04
// Została jeszcze grupka grająca w karty.

Jako że czekać ich będzie może jakaś podróż, Elrond postanowił najeść się i napić przed wymarszem. Jak pomyślał tak uczynił.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Maj 2012, 10:16:43
//Ziiimnooo!

- Czego? Mamy już komplet.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 21 Maj 2012, 14:16:06
// Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci. Taki mamy plan i tako-li czynią nasze postaci. Wszystko bowiem zapisane jest u mnie, w niebie.

Istedd uznał (sądząc po zachowaniu Elronda), że nie ominie go długa, męcząca i niebezpieczna podróż. Wypadało więc... odpocząć, napić się i najeść na zapas. Postanowił tak uczynić, acz z tym wyjątkiem, że zabrał danie pozostawione przez grupkę najemników. Było już zimne i w niewielkiej ilości, ale jakowaś rekompensata to była, nieprawdaż? Wrócił do stolika, gdzie siedział Malavon. Rozejrzał się konsumując jednocześnie niesmaczne mięso popijane tłustym sosem. Niespodzianie jakowaś persona odezwała się nader niemile do... chyba staruszka. Właściwie nie był pewny, jednakoż i tak uznał, ze trzeba w to wcisnąć nos.
- Nie "co", a słucham. Jakiś problem? - zapytał znad talerza plując skrawkami jedzenia jak kartaczami i katiuszami.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 21 Maj 2012, 14:22:14
Elrond wychylił głowę znad talerza. Na jego twarzy gościło zdziwienie. Usta miał pełne żarcia, toteż nie mógł wykrztusić ani jednego słowa.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Maj 2012, 16:15:27
To nie było do was. W karczmie powiem pojawiła się Agawa. Do niej były kierowane te słowa
- Komplet mamy - warknął inny nie zważając na Istedda.
- Widzę widzę - rzekł pochylając się nad nimi. Cycki przepięknie jej zwisały. Grający rozdziawili gęby. Chwilę później powiedziała - Już sobie idę - odchyliła się do pionu i odeszła. Widząc Istedda uśmiechnęła się i podeszłą do niego pokazując w nisko opuszczonej ręce dwa wypchane mieszki. Usiadła zaraz przy stoliku obok i zakryła się kapturem kilka sekund przed tym nim grający zauważyli brak mieszków i zaczęli kląć szpetnie rozglądając się po karczmie.


//Sory, walnąłem się :P Przepraszam, dlatego musiałem się dać jeszcze raz Agawę :P
//I ja nie mam nic do waszych planów. To wasze zadanie, wy nim kierujecie. Robicie co chcecie :)
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 21 Maj 2012, 16:25:45
Zaprawdę pojawienie się Agawy zdziwiło Istedda. Jak również bezczelność wypowiedzi, ignorującej wielkie i godne słowa Kruka. Czyż karczma nie była miejscem, gdzie właśnie nie zważano na owo pojęcie kompletu i pełni? Bowiem tutaj goszczono wszystkich! No, może poza czarnymi niektórymi. Szerzej otworzył oczy i rozdziawił gębę, widząc jak tamta bezczelnie pochyla się nad tamtymi. Zaprawdę musiał być to piękny widok, bowiem dobrze pamiętał ową naturalność, wielkość i nieskalany kobiecy charakter tych wzgórków. Niespodzianie podeszła do niego. Quo lex? Czyżby słońce wstawało nad pochmurnym losem posiadacza majestatycznej brody?! Kiwnął głową, widząc jej nabytek. Uwinęła się całkiem sprawnie i szybko. A co ważniejsze - niezauważenie.
- Brawo. Dobra robota, Agawo. - szepnął i nabił kawałek mięsa brutalnie i bezpardonowo na widelec. Wsadził owo mięsiwo do swej gęby, gdzie uległo procesowi rozdrabniania przez silne szczęki i zęby. Uśmiechnął się paskudnie widząc, że grający w karty zauważyli brak swych mieszków.
- Wybacz na moment. - rzekł do towarzysza, wstał, otrzepał się z niewidzialnego brudu i przysiadł się do złodziejki.
- Nie spodziewałem się, że tu wrócisz. Czyżby misja od twej mistrzyni została odwołana? No i naprawdę brawurowa robota... też czymś podpadli? - zapytał znacznie ciszej.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Maj 2012, 16:32:00
- Misja wykonana, chociaż w małym stopniu. Nie było trudno. Dom był pusty, mieliśmy swojego w strażach - rzekła pogodnie - A Ci... Mieli zbyt dużo przy pasie, uważałam, że im ciąży!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 21 Maj 2012, 17:16:22
Wysłuchał jej. Cóż... owo zadanie widać należało do prostych. Z takimi pomocami, jak swojak w straży i opustoszenie miejsca? Zaprawdę dziecinna robota. Jednakże i przy takiej trzeba uważać. Cóż... dobrze, że nie przebywał w dzielnicy biedoty, a zamieszkiwał raczej w swej kwaterze. Przy tak rozbudowanej siatce złodziei mógł zostać dawno obrabowany... jednakże któż chciałby jego kilka grzywien i kota z kurzu?
- Ech... Agawo, może i słusznie uważałaś, ale zobacz, jacy oni smutni! Jak mogłaś odebrać im radość z pieniędzy wydawanych zapewne na dziwki albo mężczyzn. Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci - powinnaś te pieniądze oddać biedniejszym. Jak ja! Ja jestem biedniejszy, bo nie mam takich no... dużych... jędrnych oczu! Właśnie! - rzekł pogodnym tonem i uśmiechnął się na znak, że jeno żartuje.
- Posłyszałem za to... może cię to zainteresuje, że Wyręby zostały w prawie dzień po owym tajemniczym zniknięciu obrabowane? Może skarb tam jakowyś był. Zaiste sprawa ciekawa... no, ale o to mniejsza.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Maj 2012, 17:21:02
- Mniejsza. Chociaż za dużo stamtąd nie przywieźli... A mnie gówno obchodzi kto i na co kasę wydaje. Gdybym miała się tym przejmować i litować na każdej nadarzającej się okazji to już dawno 'poszłabym z torbami'.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 21 Maj 2012, 17:48:07
Cóż... Agawa (w rozumowaniu Istedda) powiedziała coś chyba ciekawego, do czego musiał się przyczepić, gdyż tak rzecze narrator wszechwiedzący bodajże.
- Nie przywieźli dużo? Skąd wiesz? - zapytał bez cienia zastanowienia. Powstrzymał się od ugryzienia się w język. I tak było po fakcie, po cóż więc się ranić jak masochista jakowyś? Kobieta mogła zwyczajnie powtórzyć zasłyszaną wiadomość, acz zawsze było to coś. Choćby jedno słowo, a sakiewka byłaby pełniejsza! Chciał również dopowiedzieć, że z takimi "oczyma" z pewnością nie poszłaby z torbami, ale znowu się wstrzymał. Wiadomo dlaczego.
- Toż żartowałem przecie, Agawo! Litować przystoi się jedynie przed drzwiami świątyni, a i to jedynie dla ostentacyjnego widoku naszego imperialistycznego systemu władztwa. Hmmm.... tak mnie zastanawia pewna sprawa. Może miałabyś jakoweś kolejne zlecenie? Chętnie pomógłbym ci, gdyż i tak chyba niezbyt urokliwa zapowiada mi się podróż.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Maj 2012, 17:53:44
- Bo widziałam - rzekła bez krępacji kiedy Isstedy rozmyślał. Nie ryzykowała wiele. A może zyska coś nowego? Hmmm...
- Przecież podałam Ci miejsca gdzie możesz poszukać moich. Pewnie mieliby jakieś zajęcie dla Ciebie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 21 Maj 2012, 18:12:40
- A. - skomentował jej jakże dobitne stwierdzenie. Cóż... to było chyba oczywiste. Ale cóż było oczywiste?! W jego głowie kłębiły się obrazy jałmużników między mnichami i grubego kupca, który dosiadał wielkiej beczki piwa. Bo o czym innym myśleć w tej chwili. Kiwnął głową, jakby zupełnie o czym innym myślał i wykonał dziwny gest dłonią. Zupełnie, jakoby niewiasta odpędzająca od siebie muchę. Cholera! Czyżby Istedd powoli wchodził w konszachty z pludrakami i się doń upodobania? Zaprawdę - horror jakowyś, groza, strach i mrok! Jeszcze francy się nabawi. Jak dodatkowo wyglądałby posiadacz majestatycznej brody z przydomkiem chevalier? Zdecydowanie niewyobrażalnie i przerażająco! Wzdrygnął się na tę myśl.
- Twoi kompani to nie to samo, co ty. Zresztą mimo wszystko wolę zachować pewien dystans do osób, których nie znam od dłuższego czasu. Wybacz mi tedy. Może się czegoś napijesz? - zaproponował wbrew sobie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Maj 2012, 18:36:45
- Jeśli mi coś postawisz?- powiedziała Agawa- Za swoje nie pijam w robocie... Hihihihi...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 21 Maj 2012, 18:57:35
Cóż... istniała szansa na poprawienie swego wizerunku skąpca, który być może jawił się bogom. O nie! Jednakże nie zamierzał płacić ze swojej kieszeni! Jakoś tak mu to nie pasowało. Z drugiej strony... nie! Liberum veto! - krzyczała jego natura. Nieco się tym zmartwił. Gdyby jednak... pożyczyć na zawsze od kogoś z karczmy choć drobną sumę pieniędzy? Nie zamierzam przywłaszczać sobie sakiewki czyjejś na zawsze. Jeno wybrać z niej kilka grzywien, za które postawiłby Agawie trunek. Potem ewentualnie w iście komiczny sposób mógłby zwrócić mieszek tamtemu... tak, już wyobrażał sobie takową sytuację. W tej chwili jednak tamci dalej czynili tumult i raczej wszyscy pilnowali swych sakw. Chociaż... co mądrzejsi mogli uznać, że ewentualny złodziej z pewnością w tejże chwili nie ośmieliłby się. Pozostawała też sprawa - kogo okraść?
- Agawo, mogłabyś pożyczyć mi nóż? Napijemy się na koszt innych, bowiem... hmmm... samotrzeć dokucza mi jakby biedota. - rzekł i rozglądał się w poszukiwaniu ewentualnej, najbezpieczniejszej w okradzeniu ofiary.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Maj 2012, 19:25:25
- W życiu...- rzekła oschle - Broni i facetów, względem dziewczyn się nie pożycza!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 21 Maj 2012, 19:28:52
- Ej! To nie było miłe! Zresztą to kobiety częściej zabawiają się nożami, sakiewkami i mężczyznami. Samaś jest przykładem. No cóż... wiedz, żem jest wielce uczynny i jeżeli tak się sprawy mają, a nie chcę mi się wstać z siedliszcza wyłożę ze swoich na napój. Piwa? Miodu? Czego napiłabyś się, Agawo? Może coś zjesz? - zapytał z delikatnym westchnięciem. Niech raczy się swym zwycięstwem! Istedd jest wszak dobrym człowiekiem i nawet poświęci kilka grzywien dla innych, byleby tylko udowodnić im, że nie posiada tak bardzo rzucających się w oczy przywar. Poza tym być może chciał ukazać się w dobrym świetle i zyskać nieco w oczach kobiety?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 21 Maj 2012, 19:32:55
Tymczasem Elrond skończył jeść i leniwie rozwalił się na stoliku.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Maj 2012, 19:35:16
Agawa aby zrekompensować straty Istedda rozpięła dwa guziczki swojego kubraczka, które momentalnie poprzez napór naturalnych wdzięków dziewczyny rozchyliły materiał. Było teraz widać dużo więcej
- Jeśli możesz, dawno nie miałam nic ciepłego w ustach... ;> Ale przyjemności innym razem. Chętnie coś zjem i wypiję. Kwestię doboru dań i trunków zostawiam Tobie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 21 Maj 2012, 19:43:22
O! Jakże pięknym było jej zachowanie i odwdzięczenie się naszej byłem moczymordzie. Kiwnął głową z uznaniem, bezczelnie wpatrzony w napięty materiał kubraczka. Kurczę, całkiem ładnie to wyglądało. Kobiety musiały mieć fajnie z owym biustem. Oczywiście, jeżeli nie bolał podczas tego okresu... okresu. Bowiem u wielu przedstawicielek płci pięknej również w czasie bolesnego krwawienie bolały również naturalne wzgórki ich ciał. Podrapał się po głowie i obrzucił ją dziwnym wzrokiem. Mieszanką zdziwienia, zakłopotania, ale i chyba zadowolenia. Chrząknął nieznacznie słysząc jej bardzo delikatność w dwuznacznym stwierdzeniu. Wstał i podszedł do lady karczmarza. Bezceremonialne odsunął również od siebie barkiem jakiegoś śpiącego pijaczynę. Cóż... persona owa chrapała sobie chyba na dobre i wywodziła się raczej z uboższej warstwy mieszczańskiej.
- Karczmarzu! Podaj zaraz pieczeń z dzika najlepszą, dwa miody, wino i piwo dobrej jakości. - rzekł zobaczywszy cennik w swym umyśle. Odliczył należność w postaci 20 grzywien. Jedną bowiem dał ajentowi za... za to, że miał wąsy, a co! Wrócił do stolika, gdzie siedziała Agawa.
- Nie sądziłaś, aby może swe umiejętności jakby bardziej... hmm... sprecyzować i wykorzystać? Słyszałem bowiem o owej gildii... zgrupowaniu... Krwawe Wrony? Kruki? Bociany? Mniejsza o to. Tam podobno wszelakie... siedzi. - powiedział powstrzymując się od użycia słowa menelstwo i złodziejstwo.



- Pieczeń z dzika (10 grzywien)
- 2x Miód (2 grzywny)
- Wino (3 grzywny)
- Piwo (2 grzywny)
- 1 grzywna napiwku
Razem 20 grzywien.

60 grzywien - 20 grzywien = 40 grzywien
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Maj 2012, 19:48:51
- Pfff... Mam lepszych ludzi od tego fachu u mnie - rzekła - Zapewniam.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 21 Maj 2012, 20:05:33
- Skoro tak mówisz. Tak jeno napominam, com słyszał, dla rozmowy podtrzymania. Gdzież ten karczmarz się podziewa? Dałem mu nawet napiwek i nie raczył się pofatygować spieszno! Cóż za gbur! - dodał półgłosem i przetarł swoje wąsy. Po chwili jednak wrócił do spokojnej konwersacji, choć wolałby, żeby i kobieta również się weń udzielała. Jednak takie bywają niewiasty!
- Agawa... ciekawe imię. Naprawdę niespotykane i dość wpadające w ucho. Nietypowe. - stwierdził i postanowił zanotować sobie w myśli, że musi odwiedzić zbrojownię niedługo i wypożyczyć stamtąd odpowiedni nóż. Zawsze się może przydać, szczególnie do odcinania sakiewek... no i ewentualnego pchnięcia przeciwnika z zaskoczenia. Poza tym, gdyby miał go przy sobie nie utraciłby aż 20 grzywien! Ukosem zerknął znowu na piersi tamtej.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Maj 2012, 20:20:15
//Przynieśli wam jedzenie.


- Ano, owszem, osobliwe - rzekła. Nie wiedziała czy Istedd domyśla się, że jest to jej pseudonim czy nie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 21 Maj 2012, 20:26:45
- Nareszcie! ÂŻar... jedzenie! - powiedział uradowany z podania im posiłku. Bez dalszych ceregieli porwał do siebie gąsior miodu i pociągnął zeń solidny łyk. Przetarł z zadowolenia wąsy po raz drugi. W kierunku kobiety popchnął delikatnie wino, piwo, a także miód. Niech sobie Agawa wybierze, co jej tam smakuje! Taki był zamysł posiadacza majestatycznej brody.
- Proszę, to dla ciebie. Pieczeń również. Smacznego tedy. - rzekł i wziął ze stołu obok widelec pozostawiony tam zapewne przez przypadek. Wbił go w potrawę, a potem (wkładając w to nieco siły) urwał sobie kawałek ciepłego mięsiwa. Wepchnął je do ust i rozpoczął konsumpcję. Istedd, jak to Istedd chyba nie domyślał się, iż jest to przydomek. A może jednak? Cóż... z pewnością teraz zajęty był jedzeniem.
- Przewaga nierozwagi, jaką sprawuje w mojej rozwadze, tak osłabia równowagę mej uwagi, że nie bez wagi żalić się muszę na waszej piękności przewagę.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Maj 2012, 20:33:38
- Nie prościej powiedzieć, że ładna jestem? - spytała dość niewinnie i zamrugała kilkakrotnie rzęsami. Wzięła piwo i zaczęła pić. Pod pieczeń piwo było całkiem niezłe. (Aż sam zgłodniałem ;[) Zaczęła się wyżerka. Jedli i pili.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 21 Maj 2012, 20:38:30
- Nie. Albowiem wysokie niebiosa, które w boskości waszej bosko was wraz z gwiazdami umacniają, czynią was zasługującą na zasługę, na którą zasługuje wielkość wasza. - rzekł sentencjonalnie i również zakąsił. Wypili, zakąsili, chlapnęli na drugą nogę, bo po pierwszym się przecież nie zakąsza... Potem wypili trzeciego, bo i Boh trojcu lubit, potem czwartego, bo chata ma cztery kąty, a koń cztery kopyta. Potem po piątym, bo ręka ma pięć palców, a czołg czterech pancernych i psa, potem po szóstym, bo tydzień dawniej miał sześć dni roboczych, potem po siódmym, bo skarb zawsze leży siedem kroków od miejsca, w którym się go szuka. Tak bynajmniej tłumaczył to wszystko obeznany w tych sprawach Białoruski narrator, przez którego przemawiał sam rozum Istedda. Dopił gąsior swego miodu.
- Dobre. - podsumował.
- W rzeczy samej nie ma nic przykrzejszego niż być człowiekiem, dajmy na to, bogatym, pochodzącym z porządnej rodziny, z jaką-taką urodą, nienajgorszym wykształceniem, niegłupim, nawet dobrym - i jednocześnie nie mieć żadnego talentu, żadnej cechy szczególnej, żadnego nawet dziwactwa, ani jednej własnej idei, po prostu być "jak wszyscy". Takich ludzi jest na świecie całe mnóstwo, znacznie więcej nawet, niż mogłoby się wydawać; dzielą się oni, jak i wszyscy ludzie, na dwie główne grupy: ograniczonych i "znacznie mądrzejszych". Pierwsi są szczęśliwsi. - mówił, dla zabicia czasu. Jeżeli kobieta chciałaby posłuchać - mógł kontynuować dalej swe filozoficzne przemyślenia.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Maj 2012, 20:43:11
//Kobieta nie chciała słuchać.
- Pieprzysz... Ten miód tak Ci zaszkodził?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 21 Maj 2012, 20:50:10
Zarechotał w myśli. Widocznie kobieta poczuła się urażona. Albo po prostu znudzona, albo miała humory, albo wszystko jednocześnie.
- Nie, miód całkiem dobry. Tak tylko, rozmowę próbuje podtrzymać. Widzisz, ja dobry człowiek jestem i chyba towarzyski, toteż nie chcę posłuchu stracić. Mogłabyś zarzucić jakimś tematem! Choć jeszcze ci odpowiem. Nie zapominajmy nigdy, że nie każdy, kto nie stracił rozumu, tym samym dowodzi, że go ma! - powiedział dobitnie i dla podkreślenia swych racji włożył sobie do ust kolejny porządny kawał mięsiwa. Zauważył też, że bardzo niewielki, iście filigranowy kawałek owego pokarmu. Wylądował w dekolcie tamtej. Zastanawiało go czy gdyby owo jadło było istotą żywą, to czy radowałoby się z takiego położenia?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Maj 2012, 20:52:02
- Czemu nie chcesz spróbować dla nas pracować? - wypaliła bez krępacji
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 21 Maj 2012, 21:06:54
Cóż... przynajmniej teraz zabrała głos jako pierwsza. I nie odpowiadała na jego pytania, albo "bardzo delikatne próby perswazji". Musiał zamyślić się nad odpowiedzą. Nie mógł wszak rzec jest prosto, że przynależy do zgrupowania Kruczego, albowiem takie coś chyba figurowało w regulaminie, który raz bardzo obiektywnie zmierzył wzrokiem, kiedy udawał się do szaletu.
- Hmmm... dobre pytanie. Widzisz chyba dobrze, że złodziej ze mnie marny. I ogólnie marny człek. Rad byłbym przystąpić tam Agawo, ze względu również na ciebie, ale jednak... nie mogę, gdyż dla kogoś innego pracuję. Dla prywatnego najemcy, tak się wyrażę. Przykro mi. Wino również dla ciebie, częstuj się śmiało. I miód, jeżeli chcesz. - spróbował nieporadnie zmienić temat.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Maj 2012, 21:10:41
- Było mówić, żeś już zajęty! A szkoda szkoda... No cóż, za wino chętnie się wezmę, a za miód podziękuję - powiedziała i nalała sobie do kubka winiacza.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 21 Maj 2012, 21:23:19
Tedy przygarnął do siebie pozostały gąsior miodu. Całkiem dobrze sobie popił i zaspokoił głód. Zdziwiło go, że również kobieta całkiem "męsko" konsumowała. Zjadła bodaj więcej niż on! Choć i tak wcześniej posilił się jedzeniem zgrabionym od najemników, toteż był w pewnym sensie najedzony. W pewnym momencie wpadł na genialny tekst, którym uraczyć mógłby cycatą kobietę! Jesteś dobra z matematyki? Ty plus ja, minus twoje ubranie, rozdzielimy nogi i zaczniemy się mnożyć. Jakoś jednak nie miał ochoty go zastosować, toteż milczał wpatrzony w dal materiału jej kubraczka.
- Czasy teraz jakieś niebezpieczne... i jakoś tak widzę cię w roli władania biegle sztyletem. Może nawet dwoma... ubiłaś już kogoś? Bzdurne pytanie, wybacz! Miód mi we łbie krąży chyba.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 21 Maj 2012, 21:52:35
Elrond przysłuchiwał się rozmowie. Własnie zdał sobie sprawę jaki powinien być ich następny krok w śledztwie i zazgrzytał zębami gdy Istedd odmówił współpracy. Skoro przepytali już wszystkich, powinni udać się po informacje do źródła. Czyli rabusiów, morderców i złodziei. Szczęśliwym trafem jedna z nich siedziała przed nimi i proponowała pracę...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Maj 2012, 03:24:20
- Były różne zlecenia. Ale to nie moja działka. Zajmuję się czynami mnie szkodliwymi, że tak to ujmę.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 22 Maj 2012, 06:37:06
- Rozumiem w pełni. - rzekł i kiwnął głową. Nie imaginował sobie nawet, że ktoś mógłby ich podsłuchiwać. Wszak w karczmie zawsze było coś do roboty! Szczególnie, że podsłuchiwał ich staruszek - Elrond! Ciekawiło go funkcjonowanie systemu ekonomii opartego o zlecanie zadań. Bo czyż to nie dziwne, jak wiele osób zleca prawie każdemu wiele zadań, często nieciekawych i niebezpiecznych? Czyż koszt mu się zwraca? Bo jeżeli tak, to czemuż samemu w ten sposób nie poszukać zarobku, chociażby mordując pierwszego, lepszego kupca i odebrać mu wszystek złota, niźli procent oddawać zleceniodawcy? Myśląc tak nad prawami wszechświata kręcił dokoła widelcem, który znowu wbił w mięsiwo. Skosztował go znowu, choć pełny był.
- Agawo droga... naprawdę mógłbym przyłączyć się do ciebie, bo moje obecne zlecenie jest nader... nudne. Poza tym mając takiego pięknego kompana! Ale trzymają mnie więzy tamtego zadania. - stwierdził w zamyśleniu.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Maj 2012, 08:24:03
- Więzy można popuścić... A kto wie, czasem uda się upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu - rzekł dopijając wino. Odsunęła krzesło, zorientowałeś się, że ma zamiar wyjść - Pamiętasz miejsca które Ci poleciłam?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 22 Maj 2012, 09:04:42
Elrond chciał się przyłączyć do rozmowy, ale doszedł do wniosku że nie będzie to potrzebne. Miejsce w którym będą musieli się spotkać z bandytami zaraz zostanie ujawnione...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 22 Maj 2012, 14:10:38
// rzekł? :/

Cóż słowa jej pierwsze miały w sobie krztę chociażby prawdy, toteż umysł Istedda nie chciał polemizować z owym twierdzeniem. Kiwnął ponownie głową stwierdzając przy tym, że dalej boli go szyja. Czyżby upadek nadal mu doskwierał? Niewykluczone. Cóż... pieczeń prawie cała została skonsumowana, a Krukowi ostała jeszcze połowa gąsiorka, który jednak skrzętnie skrył za pazuchą. Mógłby przydać się później! Szkoda, że Agawa chciała już go opuścić. Wolałby dalej wpatrywać się w jej duże oczy. Nader ładne.
- Z tych miejsc pamiętam tylko słowo burdel... echm... mam tam pytać o ciebie? - zapytał i dopiero później zorientował się, że palnął całkiem nieświadome, nieco ukryte w kontekście jej osoby i... obdarowania przez naturę wyzwisko.
- Bez urazy... znaczy... jak ich rozpoznam? - dopowiedział prędko, nim zdążyła coś powiedzieć. Uśmiechał się przy tym głupkowato.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Maj 2012, 14:35:46
//rzekła* ;f


- Jeśli chcesz coś dla nas zrobić, zarobić i być w środku wydarzeń to pokręć się w Karczmie pod Lisem w dzielnicy kupieckiej, w Karczmie u Hanny na starym mieście, na przystani u Lichwiarza Leonardo, w ogrodach w dzielnicy mieszczan, na Targu, w burdelu - po czym uniosła dłoń i wskazała na swoje ramię. We względu na jej okazałe wdzięki nie zauważyłeś, że ma na swym ubraniu wydziergany księżyc, a może była to litera C?
- To nasz znak. Gdyby coś... Trzymaj się. Idę do kwatery się odespać. Bywaj!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 22 Maj 2012, 14:43:44
Zanotował to bardziej starannie. Wydawało mu się, że Agawa powtórzyła to co wcześniej dokładnie tak samo - słowo w słowo. Cóż jednak, widać sama dumna była ze zlepku owych słów, jak dumny był kniaź z ustawienie swych drużynników? Mruknął staromodne Yhm... na znak, że zrozumiał. Rzeczywiście! Istedd nie spostrzegł przez piękne oczy dziwnego znaku na ubraniu. Kojarzył mu się chyba z rogalikiem. Całkiem dobrym. Dobre rogale są do zagryzki kiełbasy przy piciu za zdrowie króla, itp. Choć równie dobrze mogła być to pospolita litera "C".
- Dobrze. Zapamiętam to Agawo. Poszedłbym z tobą do kwatery, ale jakoś się boję noża w żywocie. Bywaj tedy. A raczej... do zobaczenia. - rzekł dziwnym nieco głosem. Chyba chciał jeszcze spotkać posiadaczkę majestatycznych i dużych piersi. Czyżby się zakochał?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Maj 2012, 14:52:03
Czyżby? Agawa uśmiechnęła się do Ciebie zalotnie. Miałeś prawie pewność, że chciałaby 'zacieśnić' znajomość. Chwilę później odwróciła się i kręcąc tyłkiem wyszła z karczmy.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 22 Maj 2012, 15:39:24
Elrond bez owijania w bawełnę podszedł do Istedda i usiadł obok niego. Odprowadził złodziejkę maślanym wzrokiem, kącik ust podniósł mu się do góry. Nie tylko kącik... Klasnął w dłonie na otrzeźwienie i po części z radości, gdy kobieta była już za drzwiami. Wypalił szybko do Kruka.
- Genialnie. Zaprawdę powiadam Ci, los się do nas uśmiechnął.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 22 Maj 2012, 16:04:48
Z pewnością uradowało to jego umęczone wszelakimi, nawet nienazwanymi problemami. Zaprawdę, choć i tak wydało mu się to tylko złudą. Któż chciałby taką moczymordę? Takie uczucie wdzierało mu się do głowy i czyniło tam niespodziewany tumult, jakoby do karczmy wpadła banda zapijaczonych swawolników i rębajłów. Ach! Piękna byłaby miłość dla posiadacza majestatycznej brody, acz mrok naszedł na jego serce i raczej nie przypuszczał, że jako-li Roman i Dżulia pokochają się wot tak. To raczej niewyobrażalne. Bez skrępowania gapił się na jej nader krągły i jędrny tyłeczek. Jak to mężczyzna - chciałby weń klepnąć. Ażeby tylko! Echm... wracając do narracji. Elrond przysiadł doń bez słowa i gapił się bezczelnie na Agawę. Uśmiechał się dodatkowo dziwnie. Cóż... nie owijał bawełny, jak czynili to czarnoskórzy. Spojrzał się nań dziwnie. Pytającym wzrokiem, albo jakby musiał się udać do toalety, w celu załatwienia większej potrzeby. Jakoś nie był wzorowy w konwersacji niewerbalnej.
- Nie wątpię. Zaprawdę powiadam ci, ta kobieta ma nader ładny i krągły biust i tyłek. Szczęście nas spotkało, że mogliśmy na tym nasze oczy odprężyć. Malavon jakby skamieniał. - dodał półgłosem spoglądając na tamtego.
- Mniejsza. Cóż więc teraz czynimy?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 22 Maj 2012, 18:33:09
- Jako że niewolnik, w którego ciele tkwi moja młodzieńcza duszą dbał o swoje ciało, na ile pozwalały mu na to warunki życiowe oczywiście, bez problemu mogłem dosłyszeć wszystko o czym rozmawialiśmy. A więc mamy burdel, lichwiarza, targ, ogrody, dwie karczmy i... to chyba wszystko. Wszędzie tam mamy pytać się o znak księżyca przypominający literę "C", albo na odwrót - to akurat dostrzegł bystrym wzrokiem niezmąconym jaskrą, ani żadną inną starczą przypadłością. - Kieruję się zasadami, jakoby najlepszymi rzeczami w życiu było biesiadowanie i chędożenie, i skoro pierwsze już dzisiaj zaliczyliśmy, teraz moglibyśmy udać się do burdelu, więc... co ty na to? - Elrond znowu głupawo się wyszczerzył. - I co o tym sądzi nasz elfi towarzysz?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 22 Maj 2012, 21:11:46
Ciekawe było dla Istedda, iż dusza Elronda tkwi w ciele niewolnika. Zaprawdę persona ta wydawała się nader ciekawa. Pewnie przeszłość za sobą miała obfitująca w przygody i doświadczenia. Lecz cóż o tym wiedzieć mogła dawna moczymorda? Zaprawdę nie chciała nawet wysilać swego rozumu i wolała również przemilczeć fakt stwierdzenia, że rozmawialiśmy. Chyba tamten nie włączał się do rozmowy aktywnie? A może uznawał bierność w swej postawie? Albo po prostu się przejęzyczył, lubo warchoł źle coś usłyszał przez fale magnetyczne wysyłane przez jego majestatyczną brodę i wąsiłę.
- Racyja święta. W przypadkach najlepszych w życiu spraw oraz następnego postępowania... chociaż... nie mieliśmy czasem wyruszyć gdzieś? A może waść woli pokusić się na pogapienie się na tyłek Agawy? Bogowie, zaiste ta kobieta jest równie wyposażona w kobiece atrybuty, jak ja w brodę i wąsiłę. Zgadzam się, że moglibyśmy jednak jeszcze poszukać owych osób... w celu poszukiwania ewentualnych poszlak w naszej sprawie, rzecz jasna! Acz (moim skromnym i nieprzekupnym zdaniem) na samo odwiedzenie tych wszystkich miejsc zejdzie nam sporo czasu. Chyba, że rozdzielilibyśmy się. Malavon, towarzyszu, wyruszyłbyś może do lichwiarza? Najbardziej obiecująco z nas wyglądasz... bez urazy, mości Elrondzie. - rzekł bogobojnie. Nie chciał go (brońcie bogowie!) urazić, ale chyba chciał pozbyć się przynajmniej jednego towarzysza przed wizytą w burdelu. Może wszak skorzystałby? A zawsze lepiej bez odgórnej kontroli ze strony znajomego. Obejrzał się również na elfa.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 22 Maj 2012, 22:32:00
-Wybaczcie, moje myśli odbiegły daleko od rzeczy doczesnych. Lichwa powiadasz? Nie wiem czy wytarguje informację od kogoś tego rodzaju, ale mogę spróbować. Mam wrażenie że to będzie całkiem niezłe wyzwanie. Popis umiejętnośći podpuszczania i targowania się.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 23 Maj 2012, 10:30:56
- ÂŚwietnie - przytaknął Malavonowi.
- Ależ drogi Istedzie. Praca dla Agawy i nasze snucie planów odnośnie poszukiwania bandytów właśnie się połączyły! Agawa jest tym, o którym nie wiedzieliśmy, a do czego dążyliśmy! A więc? Ruszamy?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 23 Maj 2012, 14:44:33
Elf widać pogodził się z planem udania do lichwiarza. Kiwnął głową na znak, iż przyjmuje to do swej wiadomości. I dobrze, bynajmniej w swoim mniemaniu. Tak szybciej wszystko się rozwiążę. Choć pozostawała jeszcze jedna sprawa. Jak się (no i gdzie) spotkają? Kruk wolałby załatwić kilka spraw jednocześnie.
- Tak? - zapytał niezbyt przekonany, ze szczerego zdziwienia i chyba niemałej ulgi. Podrapał się po głowie. W zaiste wielkim i zamotanym procesie myślenia analizował to wszystko. A niech tam! Oni niech decydują, o ile nie uderza to w Istedda zyski! A spotkanie z piersiastą Agawą... zdecydowanie było mu w smak.
- To chyba dobrze. Ruszajmy tedy. Acz jeszcze przed tym może ustalmy gdzie się spotkamy po robocie. No i sugerowałbym, abyśmy po każdej takiej "wyprawie" nie wracali tutaj, a zajęli się kolejnymi sprawami. Malavon, mógłbyś po sprawie z lichwiarzem udać się do ogrodów? My z Elrondem moglibyśmy samotrzeć odwiedzić po burdelu te karczmy. No i spotkamy się na końcu tutaj, co wy na to?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 23 Maj 2012, 17:40:42
- I jeszcze targ - wytężył pamięć starzec przypominając sobie słowa Agawy.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 23 Maj 2012, 17:58:16
W karczmie pojawiały się kolejne osoby, a insze znowu wychodziły zeń najedzone, spite lub okradzione. I właśnie ów ruch obserwował Istedd w tej chwili, jakby zamyślony o dupie Maryni. A dokładniej - tyłku Agawy. Kiwnął głową, chyba jednak nie wysłuchawszy w pełni Elronda, a posiłkując się jedynie usłyszanym słowem targ.
- Targ? Może po tym, jak sprawdzimy karczmę, a mości Malavon - insze miejsca. Razem tam udać się możemy, wszak miejsce to pełne ludzi jeszcze bardziej od innych i trudniej będzie tam znaleźć coś wartościowego. Dodatkowo raczej ma kiesa jest pusta... wszak żem fundował Agawie posiłek sowity! I napitki! - rzekł dumny, nie wspominając, że ma przy sobie jeszcze pół gąsiorka miodu. Zerknął na starca.
- Ujdzie ów plan? - zapytał ogólnikowo.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 23 Maj 2012, 18:17:45
- Taa... - powiedział wstając. Zgarnął za pazuchę gąsiorek. Teraz był już gotowy do  drogi.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 23 Maj 2012, 19:19:56
-Ogrody już powinny być nieco przyjemniejszym miejscem. Czemu nie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 23 Maj 2012, 19:28:58
- Dobrze tedy! - rzekł i klasnął głośno w dłonie. W owo miejsce, które wykorzystuje się przy klaśnięciu, aby jak najgłośniej ów dźwięk irytujący wybić. Udało się to właśnie naszej byłej moczymordzie, co skutkowało kilkoma nieprzychylnymi spojrzeniami i być może wyzwiskami. To jednak miał gdzieś. Ważne było, że skończyły się długie pertraktacje i udać można było się na przechadzkę. Dodatkowo do burdelu! I to z zacnym towarzyszem, jakim wydawał mu się staruszek zwany Elrondem. Skierował się do wyjścia z karczmy.
- Powodzenia, mości Malavonie. Elrondzie, chodźmy! - powiedział do towarzysza i nie oglądając się na niego wyszedł z zatłoczonego budynku. Nie znał chyba drogi do domu rozkoszy, więc skierował się wiedziony instynktem - zapachem, wzrokiem i ewentualnym szczęściem.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 23 Maj 2012, 19:55:56
Elf opuścił karczmę. Musiał znaleźć przybytek jakiegoś lichwy. Nigdy nie postrzegał takich ludzi jak dobrych. Oni byli dobrze jedynie w kantowaniu, co się nie podobało Malavonowi. Niewiele razy miał do czynienia z osobami, które zawodowo zajmują się wykiwaniem ludzi i zdzieraniem z nich każdego grosza.

//: Gdzie szukać tego lichwy? :D
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 23 Maj 2012, 20:19:45
//Wyobraźcie sobie, co sami byście zrobili mając gdzieś dojść a nie wiedząc gdzie dokładnie ;> Tak zwana zdolność logicznego myślenia :P
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 23 Maj 2012, 20:37:25
Początkujący czarodziej postanowił spytać jakiegoś przechodnia o możliwe położenie lichwy.
-Przepraszam, nie wie może pan gdzie znajdę kogoś kto byłby zdolny mi pożyczyć pewną sumkę pieniędzy?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 23 Maj 2012, 20:56:23
Elrond zrównał się z Isteddem. W oczach miał migocące ognie. ÂŁażenie po mieście w poszukiwaniu burdelu, na dodatek w lekkim upojeniu alkoholowym było tym, czego w poprzednim życiu sobie odejmował, a w tym postanowił nadrobić. Z nawiązką.
- Dobra. Gdzie jest burdel... Nigdy w nim nie byłem. Nie jest to jakaś oficjalna miejscówka... Najlepiej byłoby zacząć od dzielnicy biedoty. Znaleźć jakąś tanią dziwkę i się jej po prostu spytać. Ciekawe co odpowie dwóm brodatym jegomościom... Perwersy z nas.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 23 Maj 2012, 21:02:37
- Dupa nie perwersy. Kobiety podobno lubią przeważnie jak najbrzydszych, grubych i starszych. Bynajmniej niektóre. Te naprawdę zboczone... no, ale brodę to lubią wszystkie, bo same zazdroszczą jej oraz, rzecz jasna, wąsiły. Skąd to wiem? Sam nie wiem. Po prostu nie jedno się widziało kiedyś. Zresztą kobieta zawsze ostanie tajemnicą. Racja jednak, udajmy się tam. A propos jeszcze perwersów. Perwersem to są ci, którzy chędożą małe dzieci i kobiety w ciąży. Tfu! - splunął siarczyście. Jakoś dwa garnce miodu i niespełna półtora kufa piwa nie robiły na nim wielkiego wrażenia i chyba dobrze się trzymał. Choć być może już pieprzył bez pokrycia. Chwilę jeszcze orientował się w miejscu, gdzie znajdują się wreszcie. Po stwierdzenia, że dzielnica biedoty jest tam wraz z Elrondem tam się właśnie udał.
- Ja w tym tutaj także nigdy nie byłem. Cóż... może niekoniecznie tanią dziwkę. - rzekł z bardzo dziwnym uśmiechem. Nader nieprzyjemnym i jakby strasznym. Zupełnie jak jakowyś nekrofil.
- Mniejsza o to. To co, powiemy, że Agawa nas przysłała albo zaprosiła? - zarechotał.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 23 Maj 2012, 21:17:02
- Zaprosiła? Jak to zabrzmi. Jakbyśmy wpadli poplotkować z dupeczkami. Przysłała nas, bo chcemy dostać się do samej góry. Jesteśmy stanowczy, pewni siebie, zdecydowani, nie boimy się żadnej roboty i mamy ogromny wachlarz doświadczeń. Czy cóś w ten deseń. Wiesz, by nie spławili nas do okradania żebraków. A jak ty to widzisz? - towarzysze właśnie minęli bramę, oddzielającą dzielnicę obywateli, od dzielnicy biedoty. Po drugiej stronie ujrzeli drewniane budynki, wąskie brudne uliczki, żebraków, grupy czmychających ludzi i nieludzi i oczywiście dziwki.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 23 Maj 2012, 21:18:32
//Malavon
- Pójdźcie tą uliczką. Dojdziecie do dzielnicy rzemieślników, tam idźcie dróżką w dół. Będzie domek z szyldem, a nań rozcięty mieszek. To tam mieszka jegomość, co ma niezłe zyski.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 23 Maj 2012, 21:29:43
- No właśnie o to chodzi! Chciałbym obaczyć wyraz twarzy Agawy, jak się o tym dowie, że "posłała nas" do burdelu. Zupełnie, jakbyśmy mieli ją tam oczekiwać i hmm... zażyć. Cha! - zarechotał rubasznie w czasie, kiedy jego kompan prowadził swą mowę. Przez to niezbyt ją słyszał, ale mniejsza o to. Znaleźli się już w dzielnicy biedoty i dopiero wtedy uznał, ze może zabrać głos - po prostu namyślił się do tego czasu.
- Nie wiem. Na moje plan bardzo dobry. Trza im pokazać, że my są wojaki dobre i właśnie takich ludzi szukali. Dodatkowo można jakby sugerować, że sama Agawa musiała się nieźle postarać, żeby nas przekonać do tego. Wysoka cena - wysokie doświadczenie. Słowy innymi - skoro się starała, żeby przeciągnąć nas na swoją stronę - musimy być tego warci. Chwila... jak ja się jej przedstawiłem? Cholera z tymi imionami. Muszę sobie przypomnieć. - rzekł do siebie, a wybór ewentualnej panny lekkich obyczajów, do których mieli podejść pozostawił starcowi.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 23 Maj 2012, 22:24:56
- Mnie zwij Gromosławem. Bo jak przypieprzę komuś z młota, to jakby gromem. O.
Pozostawił brodacza w zamyśleniach i sam rozglądną się po uliczce. Kilku dziwnych jegomościów, z wystającymi z tyłu ogonami przyglądało im się bacznie. Turdnasze, chędożone gady... hmm... albo płazy pomyślał. Robiło się już ciemno toteż coraz bardziej stawali się potencjalnymi ofiarami złodziei, morderców i nie daj bogowie, sutenerów. Wszakże nigdy nic nie wiadomo. Do jednej z zapalonych latarni, a zapalano zwykle tylko te najbliżej bogatszych dzielnic, podeszła rudowłosa kobieta lekkich obyczajów, podwinęła rant sukni ukazując długą zgrabną nogę i zaczepiała przechodniów. Elronda humor nie opuszczał toteż z uśmiechem na twarzy podszedł, a za nim Istedd, do dziwki...
- Witaj nadobna niewiasto w tą piękną gwieździstą noc... - ukłonił się nisko, jego twarz zdradzała żart.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 23 Maj 2012, 22:30:53
- Erhard Drauling! Coś takiego. Chyba. - przypomniał sobie niespodziewanie, kiedy ten w myślach narzekał na posiadaczy ogonów i łakomego spojrzenia. Po chwili jednak zastanowił się nad wielce żartobliwym imieniem towarzysza. Zaprawdę pasowało ono idealnie i wielce spodobała się Isteddowi fantazja staruszka. Zaprawdę dobry był z niego kompan o pokrewnej chyba duszy. Dodatkowo miał brodę! Po chwili Elrond wypatrzył potencjalną "ofiarę" (brzmi to, jakby chciał ukraść towar dziwki, nieprawdaż?) i doń się udał. Za nim zaś posiadacz majestatycznej brody wędrował i również uśmiechał się. Jakby tak trochę niemrawo, gdyż zapadała noc i chyba wlazł w jakieś gówno, acz również przyjacielsko i z humorem krytym. Zamaszyście się tamtej ukłonił zupełnie na podobieństwo szlachty z wyższych sfer. Przecież wiadomo, że właśnie w takich miejscach można ich znaleźć... Milczał. Skoro staruszek zaczął - niech kontynuuje!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Maj 2012, 11:18:45
- Za loda 25 od głowy, za chędożenie 80 od głowy, jak chcecie we dwóch na raz będziecie musieli dorzucić 20.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 24 Maj 2012, 12:59:01
Elronda nie zbiło to z tripu, zaśmiał się w myślach. Był przygotowany i na taką odpowiedź. A to kurwa do kwadratu.
- ÂŻadnych innych dodatkowych atrakcji nie masz w cenniku? - mrugnął. - Przyjemności odłożyć chciałbym jednak na bok, tak powiedzmy na minutkę. Jam stary, kumpel także i na dodatek nie ze stolicy. Przejezdni. Włóczyć się po nocach ciężko, jeszcze ograbią, gardło poderżnął. Szczególnie w tej dzielnicy. Mogłabyś nam tak na przyszłość powiedzieć gdzie burdel znajdziemy? Po twojej robótce nie wiem czy będę w stanie cokolwiek zapamiętać...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Maj 2012, 13:12:44
- Na nabrzeżu złociutki stoi budynek dość duży, Czerwona Latarnia a i taka też przed nim latarnia stoi. Znajdźcie czerwono świecącą latarnię, a będziecie w domu!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 24 Maj 2012, 13:54:04
Cennik wydał mu się iście przedziwny. Zaprawdę owe kobiety naprawdę... ceniły swoją pracę. Niezbyt chyba wysoko, chociaż i z pewnością znajdywały się przykłady kurtyzan specjalnie na dwory szlacheckie, zwane pannami do towarzystwa, za których usługi płaciło się wiele setek nawet. Na całe szczęście Elrond wytłumaczył jej to łopatologicznie i nie musieli marnować na nic swych pieniędzy. Bo któż by im zwrócił?! Z pewnością nie hrabia. Choć może miał w sobie fantazję? Ale tedy inni naciągaliby go jeszcze bardziej. Myśląc nad tym nie spostrzegł nawet, jak został nazwany przybyszem z innego miejsca. Cóż... tubylcem raczej nie był, więc może kryła się tu szczypta prawdy. Dziwka rzekła im, gdzie mają się udać. Istedd nie miał ochoty czekać, tedy szarpnął towarzysza za ramię.
- Dzięki tedy, bywaj. - mruknął do niej i skierował się prostą drogą. Rozglądał się na boki w poszukiwaniu owej czerwonej latarni. Poprawił ułożenie miecza przy pasie. Kto wie jakie złodziejaszki i rabusie łażą po mieście?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 24 Maj 2012, 14:28:53
Nadbrzeżu. Nie prościej powiedzieć że po smrodzie ścieków wylewających się do rzeki poznamy że jesteśmy blisko? Mniejsza... - Na nas dzisiaj nie zarobisz. ÂŻegnam... - powiedział i razem z Isteddem udali się w stronę rzeki. Elrond zachowując względną czujność rozglądał się za charakterystyczną latarnią.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Maj 2012, 15:45:13
A nasza rzeka, której nazwy Narrator zapomniał o ile kiedykolwiek ją na oczy widział, była ogromna. Zapewniała w dawnych czasach zanim nastała Mgła możliwość przypływania okrętów morskich do same stolicy królestwa. Teraz rzeka była iście wielką żyłą pulsującą jakoby źródłem życia - wodą. Na nabrzeżu przemysłowym, tym do którego przybijały statki z zaopatrzeniem nie śmierdziało zbytnio. Od lat nie było tu okrętu, nie było więc wołów które by szczały co i rusz, ani pastuchów którzy by srali gdzie popadnie. Mgła pod względem estetycznym poprawiła nieco sytuację w porcie przemysłowym. Tutaj też przy głównych ulicach osiedlili się bogatsi, Ci co nie stać ich było na wykupienie domu w dzielnicy obywateli, ale na jako taki sklecony z kamieni i cegieł dom ich było stać. Za tym rzędem domów rozciągała się prawdziwa strefa ubóstwa. Chaty z drewna, nieutwardzone ulice, dużo zakazanych mord. Aż dziw, że na takie warunki król pozwalał. Natomiast na samym nabrzeżu sytuacja była lepsza. Stały tam duże, murowane, solidne wybielone (na ile pozwalały warunki) na biało. Były to magazyny portowe, składy, nieużywane od lat warsztaty do napraw, miejskie ale mniej ważne spichlerze i takie tam. I stałą tutaj straż, bo jednak wykorzystanie tych miejsc było nadal aktualne chociaż na inne produkty niż kilka lat temu. I tu również było więcej latarni, oświetlały one chodniki nabrzeżne. Rzeka odbiajała natomiast gwiazdy i księżyc na swojej powierzchni. Zauważyliście, że po lewej stronie, kilkanaście metrów dalej, jednak z latarni ma inny kolor. Czerwony...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 24 Maj 2012, 16:25:41
Zastanawiając się nad tym, dlaczego tutaj tak śmierdzi oraz czemu orkowie są brzydcy, a krasnoludy niskie szedł spokojnie nie podziwiając zbytnio ubogiego krajobrazu, a obserwując jedynie latarnie w poszukiwaniu tej jedynej. Czerwonej, głowił się nad tym jak właściwie buduje się owych niemych strażników porządku w nocy. Pewnie więcej niż czterech chłopa przy takiej robocie marnowało życie. Wreszcie oczom dwójki bohaterów ukazała się poszukiwana, czerwona latarnia. Przyciągnął go do tego inny, nietypowy kolor i jakby szósty zmysł. Choć może chciało mu się tylko oddać mocz...
- Spójrz, Elrondzie! Czerwona latarnia. Burdel w pobliżu. - rzekł w uniesieniu romantycznego przypływu radości i euforii i tam skierował swe kroki.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Maj 2012, 16:27:53
Jako, że było ciepło, drzwi otworzone były na oścież. Z pomieszczenia, które miało za zadanie zachęcać biła muzyka, kobiece chichotanie i zapach perfum. Tanich, ale zawsze!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 24 Maj 2012, 16:51:45
- To może się umówmy. Jako że tylko ty rozmawiałeś z Agawą, ty będziesz, hmm, przywódcą. Głupio by było, gdyby nagle wyskoczyła z jakiegoś różowego pokoiku. Wiesz o co mi chodzi - powiedział gdy byli już tuż tuż przed wejściem.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 24 Maj 2012, 17:10:17
- Chodzi ci o to, że jak zobaczysz jej biust i tyłek to odbierze ci mowę? U mnie może być podobnie. Ale niechaj będzie, będę przemawiał. Tylko dziwnie będzie każdą tam osobę sprawdzać czy nie ma tego znaku. Zapytamy tedy wprost, a raczej powiemy, że od Agawy nas posłano, cha! Geniusz. - stwierdził kiwając głową i przeczesując swoją brodę. Wziął głęboki oddech.
- Chodźmy tedy, mości Gromosławie. Zapraszam! - rzekł z wilczym uśmiechem i wkroczył do środka izby, w której dziwnie pachniało kobiecymi włosami, potem, ciałami, uryną, kałem i inszymi zapachami, dobywającymi się z domów biedoty. Przynajmniej urozmaicały to tanie perfumy, które powodowały u Istedda łzawienie z jednego (prawego) oka.
- Burdel jak to burdel. Burdel panuje. - mruknął pod nosem. Ciekaw był czy ktoś ich przywita. 
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 24 Maj 2012, 17:40:08
-Dziękuje. - odparł kulturalnie elf. Skierował zatem swe kroki w kierunku wskazanym przez mieszczanina. Idąc starał się nieco utykać dając do zrozumienia ludziom wokoło, że kij trzymany w ręce jest jedynie podporą służącą "kalece". Prawdę mówiąc sam by się za takiego uważał, a wszystko przez ten nędzny kubrak. Malavon nie cierpiał wyglądać jak jakiś kloszard. Dalsze rozmyślania przerwał mu znajomy widok. Znajomy w przenośni, bo przecież wcześniej go nie widział, ale za to słyszał. Szyld, a na nim rozcięty mieszek. Zatem to tutaj. Zbliżył się nieco do drzwi i zapukał. Nie wiedział jakie ma maniery gospodarz, więc wolał zacząć tak jak obyczaj nakazywał.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Maj 2012, 17:53:12
//Elrond, Isredd
W tej dużej sali było kilka foteli ustawionych dookoła dywanów, na których rozebrane do bielizny panie tańczyły w rytm brzdąkającego na lutni grajka. Grajek był albo ślepy, ale był przedstawicielem odstającej od norm grupy mniejszościowej której kobiecie wdzięki nie pociągały. Była tam też lada, za którą stał postawny jegomość, nie trudno było się domyślić jego roli w tym przybytku. Najefektywniejsze wrażenia jednak przynosiły dziewczyny. Na pierwszym planie te młode i jędrne. Kręciły tyłkami i wyginały się przed klientami zapraszając do wyłożenia kasy na ladzie i spędzenia kilku upojnych chwil.


//Malavon
Pukając zauważyłeś przed domem lichwiarza pewnego osobnika. Niby nic dziwnego, ale na jego ramieniu malował się wychawtowany w stroju półkiężyc.
- Otwarte! - zawołał ktoś z zewnątrz.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 24 Maj 2012, 18:27:44
- Nieźle. - mruknął półgłosem do kompana. Bezczelnie wpatrywał się w tyłki dziewczyn i podskakujące w rytm piersi oraz pępki. No i stopy. Włosy, uszy, nosy, długo by wymieniać. Ważne, że był to w miarę normalny burdel i nigdzie nie było łańcuchów, ani starych bab. Do kurwy nędzy jak można było pieprzyć się ze stuletnią ludzką kobietą? Elfki się rozumie, ale człowiek? Zaprawdę dziwne bywają istoty. Dziwne, zboczone i popieprzone jednym słowem. Tak przynajmniej uważał nasz bohater, rzecz jasna tolerancyjny i asertywny wobec wszystkich innych. Przez chwilę wpatrywał się w dziewczyny, by wyszukać śród nich ewentualnego znaku rozpoznawczego - owego dziwnego "C". Oczywiście nie jako rozmiar piersi! Niestety przez pląsy nic takiego nie zoczył. Albo po prostu zbyt był zajęty podziwianiem ich wdzięków. Bokiem, idąc przy ścianie zawędrował do postawnego jegomościa.
- Witajcież! Przysłała nas niejaka Agawa. Mieliśmy się tu z kimś spotkać. Może jest tu czasem? Takie spore piersi i jędrny tyłeczek... choć tego tu nie brakuje. Znasz-li o kogo chodzi? - zapytał z trudem powstrzymując się od dodania pogardliwego kpie albo łyczku.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 24 Maj 2012, 19:07:13
Elrond doszedł do wniosku że nieźle sobie zagrał. Nie musiał prowadzić rozmowę, toteż "ubezpieczał tyłu" bardzo uważną obserwacją wszystkich w burdelu. Znaczy się obserwował tylko te istoty które miały piersi. Intensywnie obserwował.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 24 Maj 2012, 19:25:13
Elf zapamiętał znak na stroju "odźwiernego". Wszedł do środka powolnym krokiem rozglądając się na boki. Szukał jakiegoś niskiego mężczyzny, lekko wychudzonego o haczykowatym nosie i chytrych oczkach. Przynajmniej tak sobie wyobrażał lichwiarza.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Maj 2012, 19:39:39
//Elrond, Istedd

- Agawa? To jakaś jaszczurka? - spytał i zaśmiał się - Nikogo takiego tu nie było, a zresztą, my dbamy o prywatność naszych gości - rzekł udowadniając, że gówno dbają, skoro zdradził, że nikogo takiego tu nie było. Z góry po schodach zeszła parka. Mężczyzna był bardzo zarumieniony, oczy mu się świeciły. Przed nim schodziła czarnowłosa i czarnoskóra piękność. Czekoladowa karnacja, duże piersi, wydatne usta, błyszczące oczy i dość krótkie ufryzowane czarne włosy tworzyły piękną całość. Mężczyzna kłaniając się alfonsowi wyszedł dość chwiejnym krokiem. Kobieta zadowolona oparła się łokciami o stół. Wymieniła ze swoim właścicielem pocałunek. Prócz stanika i majtek, oraz kilku ozdób nie miała na sobie nic. No, prawie nic prócz czarnej apaszki zawiązanej na ramieniu, której zewnętrza strona była wyszyta znakiem półksiężyca albo jak kto woli litery C.


//Malavon
I dużo w swoich wyobrażeniach się nie minąłeś. Człowiek który siedział przed kominkiem w fotelu oddzielony od Ciebie stołem z papierami i księgami był suchy i miał oczy drapieżnego ptaka. Chociaż ewidentnie mu się powodziło, to jednak charakter dusigrosza nie pozwalał na przybranie na ciele. Miło siły wieku, bo był koło 40, wyglądał niezdrowo. Odbiegał od innych lichwiarzy pod tym względem, którzy nie żałowali sobie dobra. Nie miał również na sobie nawet jednego znaku który mógłbyś nawet po pijaku upodabniać do półksiężyca. Rozglądając się zauważyłeś wiele wartościowych przedmiotów. Od pucharów i talerzy, po zbiory obrazów czy antycznych przedmiotów jak wazy czy jakieś stare połamane płytowe części.
- Witajrze... - rzekł i uśmiechnął się szczurzo - Mogę Ci jakoś pomóc?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 24 Maj 2012, 19:53:15
- Ta. Właśnie widzę. - skomentował jedynie i zwęził usta. Odwrócił się od postawnego mężczyzny, by ujrzeć czarnoskórą piękność. Cóż... nie gustował zbytnio w przedstawicielach innych odcieni skóry, ale zawsze były to dwie piersi i dziurka do chędożenia. Twarz można by zakryć... no i skórę. Prawie. Cóż... pierw rzecz jasna skupił się na odzieniu tamtej. Dokładniej mówiąc na dekolcie i wcięciu w majtkach. Po chwili dopiero zauważył czarną apaszkę. Zwrócił się do Elronda półgłosem.
- Widzisz? Ta czarna... chodźmy. - rzekł i bezceremonialne podszedł do niej. Zmierzył wygórowanym spojrzeniem jej właściciela. Wszakże Istedd grał widać poważnego szlachetkę.
- Wybacz za bezceremonialność, droga pani, acz mamy do pomówienia w sprawie pewnej kobiety zwanej Agawą. Posłała nas właśnie tutaj, po panią. Hmm... Vivian? Zapomniałem imienia, nie mam do tego pamięci. Jam jest Drauling. Erhard. A to mój towarzysz, Grzmotosław. Czy jakoś tak. - przedstawił się i towarzysza.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 24 Maj 2012, 20:47:45
-Właściwie to tak. Pan Leonardo jak mniemam? Częściowo szukam pieniędzy, a częściowo rozglądam się za pracą. W sumie jedno nie wyklucz drugiego. Słyszałem, że jest pan specjalistą jeśli chodzi o zarobki i tym podobne.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 25 Maj 2012, 09:11:10
//Istedd, Elrond
- Nie wiem o czym mówisz brodaczu - rzekła naturalnie i pocałowała Cię w policzek. Tak na prawdę nie pocałowała tylko wyszeptała szybko - Kup sobie mnie, pogadamy.

//Malavo
//Podawałem jego imię?

- Mogę pożyczyć Ci małą sumkę na odpowiedni procent. Roboty to ja Ci nie dam. Tylko na tym bym tracił...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 25 Maj 2012, 15:14:26
Uśmiechnął się nieznacznie, kiedy poczuł dotyk warg tamtej na swoim policzku. Zaprawdę miłym to był gest, chociaż w rzeczywistości bardzo blisko skóry wyszeptała coś, co niezbyt go zadowoliło. Zerknął na Elronda, który wpatrywał się w kobiece przymioty. Istedd już wszak poświęcił swoje środki w słusznej sprawie - mianowicie postawił Agawie potrawę i napitki. Niech teraz staruszek wyłoży ze swej kiesy.
- Nie mnie, a przyjaciela mego o to pytaj, kochanie. - szepnął jej do ucha i posłał tamtemu nieco dumne spojrzenie. Niech pokutuje, on sobie już popatrzył na wdzięki kobiet. Teraz była kolej posiadacza majestatycznej brody, który zerknął nieco niżej, na dekolt tamtej. Był całkiem... kształtny.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 25 Maj 2012, 19:43:54
Elrond doszedł do wniosku że 150 grzywien luźno mu w sakiewce dynda i nie stracił żadnej monety w Obieżyświacie. A pił i chlał za dwóch. Oczywiście na koszt krasnali, najemników, a nawet tajemniczego czarodzieja, który uciekł. Nie był dusigroszem, zbierał na naukę, ale stwierdził że odbije sobie na wypłacie za zadanie.
Gdy Istedd polecił jej Elronda, ta podeszła do niego zmysłową kręcąc tyłeczkiem.
- W to mi graj... Panie... Jak tam Panu prowadzącemu owy zamtuz było na imię... Chciałbym spędzić trochę czasu z tą piękną maurenką...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 25 Maj 2012, 22:07:56
-A co jeśli powiem, że znam Agawę? Wtedy znajdzie się coś ciekawego prócz pożyczki?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Maj 2012, 00:25:13
//Elrond i Istedd
- 25 za lodzika - rzekł i uśmiechnął się obleśnie, widać, dziewczyny obsługiwały go regularnie - 50 za dogłębniejsze poznanie!

//Malavon
- Nie znam żadnego Agawy. Kto to taki? Nie mam nikogo takiego w swoich księgach...! - mówił poważnie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 26 Maj 2012, 10:58:19
- Wybieram opcje droższą. Trza korzystać z tych resztek życia!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 26 Maj 2012, 14:07:33
Rad był, że tamten bez większych problemów i sprzeczek przyjął wymuszoną postawę przez Istedda. Cóż jednak miał robić? Taka widać wola nieba - z nią się zawsze zgadzać trzeba. Odetchnął z ulgą w duszy, więc, kiedy staruszek zajął się mówieniem. Teraz była moczymorda jęła się wpatrywać bezceremonialnie we wdzięki kobiet tu zebranych. Po chwili targowania się zapadł utarg między nimi. Słowa Elronda rozbawiły posiadacza majestatycznej brody, ale nie dał po sobie tego zbytnio poznać. Ciekaw był czy owa cena również wlicza się w jego udział w owym "przesłuchaniu". Jakoś nie był przekonany, aby tamten płacił za dwoje. Kruk śmiało mógł poczekać na tamtego. Albo przed burdelem, albo pójść już do jednej z karczm. Przesłuchanie nie powinno potrwać długo (jego zdaniem), a posiedzieć mógłby sobie w nocy... narażony na rabusiów i bandytów. Przynajmniej byłaby rozrywka! Choć równocześnie mógł udać się do karczmy i tam mieli się spotkać.
- Grzmotosławie, spotkajmy się w "Karczmie pod Lisem" w dzielnicy handlowej. Miłej zabawy. - rzekł do tamtego. Wyczekał jeszcze. Być może towarzysz zechce się z nim czymś jeszcze podzielić?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Maj 2012, 22:30:37
- Płać i leć z Kidą na górę!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 27 Maj 2012, 13:22:13
- A jakże! - odpowiedział ni to Isteddowi, ni to alfonsowi. Wygrzebał pięćdziesiąt sztuk srebrnych (?) grzywień i zapłacił. Kida wzięła go za rękę i poprowadziła na górę.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 27 Maj 2012, 14:29:49
- Bywaj tedy, towarzyszu. I owocnej przygody. - rzekł tamtemu nieco dwuznacznie i zamierzał wyjść z burdelu. Obejrzał się jednak, aby choć przez chwilę jeszcze pogapić się na wdzięki kobiet, ale napotkawszy bardzo nieprzyjemny wzrok alfonsa zaklął pod nosem i wyszedł w objęcia nadchodzącej nocy. Cóż... pozostawała teraz droga do dzielnicy handlowej. Poprawił sobie raz jeszcze miecz i trzymał tam dłoń. Nigdy nie wiadomo czy jakoweś rabusie i łotry kryją się w zaułkach! A nie zamierzał zdychać w takim miejscu. Skierował swe kroki tam, gdzie górowały nieco lepsze domy od tych, które tutaj widoczne były. Wiadomym wszak było, że kupcy raczej dbają o swoje mienie i tam raczej bezpiecznym mógł być Istedd. Strażnicy chyba dobrze pilnowaliby interesów tamtych. Albowiem cieliści potrafili gardłować w swych sprawach, jeżeli psuto im utarg. Szczególnie, że wina stałaby po stronie władzy.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 27 Maj 2012, 15:08:34
//Elrond
//Odetnij sobie kasę. Płacisz wszak ze swoich, a nie jakimiś wyimaginowanymi pieniędzmi.

Kida zaprowadziła Cię na górę do jednego z małych, ale przytulnie wystrojonych pokoi. Było tam kilka mebli. ÂŁóżko, krzesło, fotel i stół. Do wyboru do koloru
- Na ogól nie sypiam z kumplami - rzekła - Ale Ciebie widzę po raz pierwszy... No to jak, najpierw interesy czy przyjemności?

//Istedd
Podróż mija Ci w spokoju.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 27 Maj 2012, 16:52:19
Szedł tedy bez słowa zastanawiając się jedynie nad ciągłością i obecnością materii we wszechświecie, a także cudami Hesperyjskiego Sadu w postaci miejsca zwanego supermarketem. No i o smaku musztardy z chlebem i wiejską kiełbasą. Słowy innymi zbytnio nie przejmował się obecnością nieprzychylnie nań patrzących mend wszelkiego rodzaju, dlatego właśnie, że miał przy sobie miecz, majestatyczną brodę, a wraz z tym - paskudną, warcholską mordę. Ciekaw był jak bawi się Elrond i ile właściwie czasu spędza już na takowej wędrówce. Już mu się nudziłam bowiem trakt był tu nader nierówny i zabłocony. Kiedyż wreszcie trafi na poszukiwane miejsce? Postanowił uzyskać odpowiedź. Skierował się do jakiegoś mieszczanina (chyba niezbyt biednego, a zarazem zamożnego, widać rzemieślnika).
- Witajcież! Nie wiecie gdzieś jest Karczmie pod Lisem"? Jak tam dojść? Znacież drogę?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 27 Maj 2012, 21:31:19
- A jasne... tą uliczka panie prosto, po prawo jest. Nie za duża karczma, w piwniczce się mieści, ale zawsze stamtąd głośno więc na pewno traficie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 27 Maj 2012, 22:13:34
- Dzięki! Bywaj tedy! - rzekł tamtemu i uradowany z otrzymanej wskazówki, gdzie znajdzie poszukiwaną karczmę udał się we wskazanym kierunku, mianowicie przed siebie. Rad był, że czasami istoty niespodziewane zapytane przez przechodnia udzielają mi prawdziwej odpowiedzi, nie zaś wyśmiewają, albo łżą. Miał bynajmniej nadzieję, że tamten go nie oszukał... ale jaki miałby w tym zysk? Jedynie rankor sobie by mieszczanin biedny zrobił. Istedd porzucił owe zastanowienia na dalszy plan. Wytężył słuch i zajął się słuchaniem odgłosów karczemnych, mianowicie pijackich pieśni, bliżej nieokreślonych nawoływań czy wyzwisk, beknięć i czknięć. Te ostatnie najtrudniej byłoby wyłowić ze zgiełku, toteż skupił się głównie na tonacji pieśni i tym podobnych pierdołach. Przypomniał sobie na pocieszenie piersi i tyłek Agawy.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 28 Maj 2012, 08:07:28
-Powiedzcie mi zatem, ten kolega przed waszym domostwem to ochroniarz? Księżyc nieco przesłonił mi oczy i trudno było się zorientować...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 28 Maj 2012, 09:47:11
- Wolę zacząć od przyjemności - powiedział rozpinając koszulę.



150g - 50g = 100g
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 28 Maj 2012, 11:45:22
//Malavon
- A tak... Ochroniarz. Najął się u mnie trzy dni temu. A czemu pytasz?

//Elrond
- Jestem do Twojej dyspozycji - powiedziała i zrzuciła z siebie stanik i koronkowe majtki.
//Nie będę prowadził wymiennych opisów tej sytuacji z Tobą. Chcesz to opisz, ale sam.



Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 28 Maj 2012, 12:05:29
// Wiem. Ale tak mi się nie chce...

I razem legli na łoże chędożąc się długo i namiętnie. Akt ich mógłby być wzorem dla ballad, marzeń dziewic i niedopuszczonych mężatek.
- A więc? Może przejdziemy do interesów? Więc przysłała nas Agawa. Szukamy pracy - powiedział odpoczywając na łożu. Kira bawiła się jego brodą.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 28 Maj 2012, 12:58:31
- Potrzebuję żebyś przekazał te listy pewnej osobie - rzekła wyjmując kilka papierów - Tylko nie mów od kogo, nie chcemy aby ktoś się o naszym procederze dowiedział. Listy oddasz Hannie, jej zajazd znajduje się w dzielnicy mieszkalnej, to wielka oberża, na pewno ją znajdziesz.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 28 Maj 2012, 21:59:55
-Nie sądziłem, że Efehidon jest tak niebezpieczny by załatwiać sobie ochroniarza. Zdarzały się jakieś przypadki napaści?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Maj 2012, 01:53:12
//Istedd
W spokoju dotarłeś do miejsca, z którego widzisz szyld przedstawiający rudego lisa.


//Malavon
- A nie raz, ale całe szczęście zawsze łapano przestępców. Mam dość duże wpływy w straży. Ale teraz z ochroniarzem będzie dużo lepiej.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 29 Maj 2012, 07:10:02
Wreszcie, po męczącym nieco marszu i nieco niebezpiecznym (zważywszy na późną porę) dotarł na miejsce. Uśmiechnął się sam do siebie widząc barwny szyld. Wykonany był bardziej starannie, niż te z dzielnicy biedoty, acz dalej jakoś mu nie pasował. Jak pięść w oku znał się na malarstwie, ale w jego guście owo zwierze było kaleką, bowiem widoczne były tylko trzy nogi. Biedny lisek! Zastanawiając się, cóż takiego owo zwierze uczyniło, że zostało pozbawione łapki wszedł do środka. Mianowicie pchnął ciężkie wrota i wlazł do środka.
- Czołem, waszmościowie! - przywitał się z wszystkimi starą formułą i zamknął za sobą ciężkie wrota. Rozejrzał się po pomieszczeniu, w którym pachniało jak w karczmie. Nieco tylko jednak "czyściej".
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 29 Maj 2012, 09:29:28
- Oberża Hanny w dzielnicy mieszkalnej. Proste - mówił ubierając się. Listy schował do wewnętrznej kieszeni kubraka. Razem z Kirą zeszli na dół i pożegnali się. Elrond zastanawiał się czy należałoby dogonić Istedda, czy dalej działać na własną rękę. A co jeśli ten drugi brodacz również otrzyma jakieś zadanie i go nie znajdzie? Ruszył w kierunku dzielnicy mieszkalnej...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Maj 2012, 17:41:05
//Istedd
- Czołem wędrowcze! Zapraszam w nasze progi! - zawołał karczmarz ochoczo. Również ochoczo odkrzyknęli mu biesiadnicy, po czym wrócili do swoich spraw.


//Elrond
Podróż do dzielnicy mieszalnej mija Ci spokojnie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 29 Maj 2012, 18:12:44
Będąc w dzielnicy mieszkalnej Nowicjusz postanowił dowiedzieć się, gdzie ta oberża jest ulokowana. Zaczepił jakąś kobietę i wypalił z pytaniem.
- Witam. Czy wie może pani gdzie jest oberża Hanny?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 29 Maj 2012, 18:20:45
Pokrzepiony dobrymi obyczajami miejscowych bywalców karczmy uśmiechnął się od ucha do ucha. Dosłownie. Nie chciał znowu marnotrawić pieniędzy na jadło i napitki, gdyż i tak był pełny. Nieco być może dziwne było jego zachowanie, acz jakoś nie chciało mu się postąpić inaczej. Toteż bezczelnie jął podchodzić do każdego stolika i szukać kogoś ze znakiem, jaki nosiła Agawa. A co! Był wszak warchołem, a tacy nie pieprzą się z kulturą, jeno dziewicami i dziwkami! A to zadanie było jakoby dziwka-dziewica. Toteż tak trzeba było ją traktować - stanowczo i być może nietypowo.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Maj 2012, 18:56:42
//Elrodn
- Ano pójdziesz pan uliczką tą do małego placyku i ryneczku, tam zatrzymują się kupcy właśnie w karczmie u Hanny. Duży gmach, trafi pan.


//Istedd
Ludzie patrzyli na Ciebie nie dziwiąc się. Uznali, że szukasz po prostu kogoś z kim się umówiłeś. Tak przemierzając stoliki zauważyłeś mężczyznę koło trzydziestki, z ciemnymi krótkimi włosami i równie ciemnymi oczyma. Twarz szpeciły oznaki dawnej ospy. Co ważne, na ramieniu miał chustkę na której wyszyty był znany Ci symbol
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 29 Maj 2012, 20:36:28
- Dziękuje - powiedział i ukłonił się. Tak jak mu polecono tak zrobił. Przez wskazaną uliczkę, na którą nie zwracał większej uwagi doszedł do małego placyku, na którym był usytuowany rynek. Oberżę poznał od razu i udał się w jej kierunku. Wewnątrz rozglądną się za właścicielką.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 29 Maj 2012, 20:40:57
Tego chyba nie wziął pod uwagę, gdyż chyba zbyt się przejmował całym zamieszaniem spowodowanym przez pomoc w zadaniu pierwszej lepszej osobie, którą poznał na drodze. Dodatkowo, jak się okazało - magikowi. Poza tym we łbie krążył mu jeszcze miód pitny i wyobrażenia o chędożeniu się z Agawą. Głównie jednak o jej pewnych nader rzucających się w oczy przymiotach kobiecych. Mniejsza jednak o to! Warchołowi nie przystoi się zakochiwać, wszak nim baba nie powinna kierować. Stary porządek musi być i to mężczyzna winien bić kobietę. Tak przynajmniej głosili nihiliści i wiele innych grup społecznych w Valfden. Wreszcie zoczył swój cel. Cóż... myślał, że być może spotka znowu piersiastą kobietę, a spotkał mężczyznę. Dodatkowo brzydszego nawet od posiadacza majestatycznej brody. Dumny był z tego oraz uradowany, gdyż znalazł to, czego szukał. Przysiadł się doń bez pytania.
- Witaj. Przysyła mnie Agawa. - rzekł na samym początku.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Maj 2012, 20:53:16
//Elrond
Tawerna była obszerna, gromadziła wielu gości, ale było dość spokojnie. W karczmie mieszkali wędrowni kupce, pomniejsi czarodzieje przejazdem do Atusel czy innych części wyspy, złodzieje i krętacze, którzy lubili szastać pieniędzmi. W karczmie więc było spokojnie, nikt nie wrzeszczał za bardzo, nikt nie popędzał, nie było bójek. Hanna, godziwie ubrana właścicielka zajazdu zauważyła Ciebie również. To, że byłeś stary i średnio ubrany, za to przy młocie u pasa sprawiało dziwne odczucie.

//Istedd
- Widzę, że mamy wspólnych znajomych. Jestem Sargo. Hmm... Może mógłbyś mi pomóc? - wypalił od razu. Nie każdy zna Agawę, jeszcze mniej osób zna znak rozpoznawczy, a więc mógł rozmawiać z Tobą otwarcie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 29 Maj 2012, 21:11:45
Widząc spojrzenie właścicielki chciał parsknąć śmiechem, ale ograniczył się do wyszczerzeniu zębów. Raźnym krokiem podszedł do Hanny i wypalił. Cichym głosem.
- Mam przesyłkę od wspólnych znajomych...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Maj 2012, 21:13:47
- Czyli, że od kogo? - spytała Hanna
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 29 Maj 2012, 21:14:48
- Miło mi, Sargo. Erhard. Drauling. Erhard Drauling. - robił efektowne przerwy i podał tamtemu dłoń na powitanie. Rzeczywiście, niewielu dane było poznać Agawę. Bowiem nie wielu miało szczęście móc tak otwarcie wpatrywać się w piersi kobiety i nie dostać za to w twarz. I chełpić się tym na każdym kroku! Oczywiście nie raczył podać swego prawdziwego imienia. Bo i po cóż? Rozmówca jego wydawał się dość porywczy. Wypalił wszak pytaniem od razu. Cierpliwsi mogliby dalej testować naszego bohatera, ale ten chyba do takich nie należał. I dobrze. Nie miał ochoty na takie gierki.
- Jasne. Jeno powiedz w czym rzecz. Na ślepo nie będę szedł jak baran na rzeź. Słucham. Ubić kogoś? - zapytał retorycznie, nieco ściszając głos. Po cóż reszta bywalców karczmy miałaby go słyszeć?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Maj 2012, 21:26:05
- Nie, nie tym razem. Słuchaj. Na górze, w jednym z pokoi jest pewna rzecz, która bardzo interesuje moją szefową. Widziałem ją ostatnim razem, stoi na kominku w pomieszczeniu do którego prowadzą trzecie drzwi od prawej. To kawał starej tarczy. Bardzo nam on potrzebny... Mnie już oberżysta Zyrfik nie wpuści mnie na górę, wie, że lubię czasem pożyczyć coś nieswojego. Ale Ciebie przecież nie zna, to jak? Wchodzisz w to?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 29 Maj 2012, 22:39:05
Zamyślił się na chwilę. Bardzo krótką zresztą, gdyż i tak wiedział, że należałoby tamtemu przysługę wyświadczyć. Kiwnął głową na znak zgody. Oczywiście musiał to i skomentować słownie, gdyż taka była wola niebios.
- Niech będzie. Nie martw się. Kawałek tarczy jest już twój. Nie martw się o to. Czekaj jeno na efekty. - rzekł i wstał. Przeciągnął się, jakby miał zamiar udać się na spoczynek, a w rzeczywistości naciągnął sobie dość boleśnie mięśnie. Ot, tak, żeby nie wyjść z wprawy w... mięśniowaniu. Udał się schodami na górę. Kiedy tam dotarł (bo raczej wątpliwym, acz nie niemożliwym było to, że schody go zabiły) jął szukać trzecich drzwi od prawej. Miał nadzieję, że łatwo będzie dostać... słowy innymi, iż będą otwarte. Raczej nie posiadł jeszcze sztuki cichego otwierania drzwi. Zawsze dałoby się to uczynić z hukiem, acz na to nie było w tym wypadku czasu i miejsca. No i kim była owa mistrzyni?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 30 Maj 2012, 16:16:08
- Dzie tam?! - zawołał oberżysta - Jazda na dół! Bez płacenia się pchasz do wyra?! Jeszcze do pewnie do nie swojego!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 30 Maj 2012, 16:56:39
- Chciała zostać anonimowa. - powiedział wyciągając listy.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 30 Maj 2012, 17:06:38
-Rozumiem. W końcu trzeba dbać o swoje dobra. Tak z ciekawości, skąd go zatrudniłeś? Mojemu przełożonemu przydałby się podobny.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 30 Maj 2012, 17:55:07
Mruknął pod adresem tamtego bardzo nieprzychylne słowa. Możliwym była kolejna utrata grzywien, albo próba przeciwstawienie się straszliwym wymogom ajenta. Wybrał to drugie. W jego opinii wypadało uchwycić drażliwego tematu i wykorzystać motłoch przeciwko karczmarzowi.
- Jakże to, mości karczmarzu? Na przeszkodzie miłości stoisz? Cóż to za barbarzyństwo! Spójrzcie, drodzy zebrani! Zaczyna się tu niewola i wyzysk! Na przeszkodzie miłości stoją i uniemożliwiają kochankom spotkanie! Do czego to doszło! Niebawem zaczną za takie co karać chłostą, a potem powieszeniem! Komu miłość droga i uczuciowość nieobca, niech sprzeciwi się owej tyranii straszliwej! Na bogów, nie godzi się tak czynić, karczmarzu! - krzyknął i dla dodania sobie teatralnego pogłosu upadł na ziemię i chwycił się rękoma za kubrak. Spróbował go podrzeć, jednak zbytnio mu się to nie udało. Dodatkowo przy upadku zabolała go dolna część pleców. Trwając tak i przybierając na twarzy błagalny wyraz czekał na rozwój wypadku.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 05 Czerwiec 2012, 21:28:46
//Elrond
- Dobrze, więc - rzekła i wzięła listy. Uśmiechnęła się pod nosem i schowała je pod ladę - Dzięki Ci wielkie. Przydałeś się... Coś jeszcze?

//Malavon
- A z karczmy pod lisem. Siedział tam, pracy szukał, nająłem go.

//Isted
- A jasne! Niechaj bieży do lubej!
- Dać chłopowi pociupciać!
- My za niego zapłacim! - zawołali inni. Karczmarz pochrząkał, zgodził się i kiwnął Ci przyzwalająco głową. Droga wolna!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 06 Czerwiec 2012, 08:40:02
Zaprawdę jego teatralność pomogła wznieść się motłochowi do rangi przydatnego towarzysza. Wielkie przy nim było szczęście i wielce rad był z tego. Niechaj będzie to równowaga dana przeciwko ostatnim wyprawom, w których los był mu niezbyt przyjazny. Jak jednakże mógł narzekać na Panią Fortunę? Z pewnością teraz chwalił jej... eee... stopy? Podniósł się z ziemi i ukłonił się wielce na cztery strony świata.
- Zaprawdę dziękuje wam, szlachetni panowie! Niechaj wam zdrowie dopisuje i szczęście, żeście wsparli miłość! Dziękuję wam najserdeczniej! Powodzenia mi życzcie! - rzekł tubalnym głosem i skierował się do schodów. Tym razem chyba nic mu nie przeszkodzi. Gdyby jednak nań spotkał nader cielistego gościa po prostu przepchnąłby się. Miał bowiem szczytny (tak jakby) cel. Kiedy znalazł się na górze jął szukać wspomnianych trzecich drzwi od prawej. Tam znajdywać się miał poszukiwany przedmiot - kawałek starej tarczy.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 07 Czerwiec 2012, 19:12:38
Trzecie drzwi niespodziewanie były właśnie trzecie ;O
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 07 Czerwiec 2012, 20:17:27
Jakże niespodziewanym było to odkryciem! Zupełnie jak wynalezienie krowiego mleka! Bo jakiż pomysł miała pierwsza istota, nie licząc cielęcia, które zapragnęło wydoić krowę. A gdyby natrafili na groźnego samca z tego gatunku? Zaprawdę otrzymałby ów odkrywca białą ciecz, niekoniecznie jednak nadającą się do picia. Przynajmniej nie spotkał po drodze żadnych kłopotów. Korytarz zdawał się pusty, tak... chyba wszyscy bywalcy karczmy wlewali w gębę piwo i krzepili żywoty jadłem, albo po prostu chędożyli się po pokojach. Tych jednak odgłosów nie słyszał. Rozejrzał się raz jeszcze i jakby zastygł, nasłuchując czegoś. Niemiło byłoby napotkać teraz najemcę owej kwatery. Obejrzał czy drzwi są porządnie ułożone. Acz argumenty siłowe postanowił odłożyć na później. Może Pani Fortuna mu sprzyjała? Sięgnął za klamkę i spróbował w najprostszy sposób otworzyć drzwi. A nuż się uda?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 07 Czerwiec 2012, 20:38:11
- Oczywiście! - wyszczerzył zęby. - Miałem zostać oddelegowany do kolejnego zadania dla "księżyców".
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 07 Czerwiec 2012, 21:03:51
//Istedd
Drzwi są zamknięte. Ale zamek dość luźno chodzi. Drzwi są nasadzone na zawiasy.

//Elrond
- Spójrz dyskretnie na mężczyznę w kącie - szepnęła do Ciebie. Odwróciłeś się. Musiałeś bardzo wytężyć wzrok aby zobaczyć jegomości a półksiężycem na ramieniu.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 07 Czerwiec 2012, 21:33:25
Cóż... poniekąd odniósł sukces, bowiem nie natrafił na wielkie wrota osadzone jako-li Puszka Cara. Dałoby się to sprawnie otworzyć przy pomocy perswazji boku i nogi. Albo barku. Słowy innymi - masy ciała i "pomysłowości". Nie zamierzał bawić się zamkiem, bo i nie potrafił tego. Ale nie śmiałby wydać ciężko zarobionych pieniędzy na tak nieprzydatną umiejętność, jak otwieranie zamków wszelakich! Od tego jest spartańskie kopnięcie. Tego zamierzał użyć na początek. Raz jeszcze się rozejrzał, mocniej osiadł na nodze lewej, którą wycofał w tył, zaparł się i prawą nogą wyprowadził z całej siły kopnięcie w drzwi. Oby nie słyszała tego ciżba z dołu, niechże! Po chwili powtórzył to kopnięcie, cofnął się o kilka kroków (na tyle, ile pozwalała szerokość korytarza) i naparł na drzwi z barku, rozbiegiem. Całą swą warcholską i karczemną masę w to włożył. Jęknął przy tym, bowiem uderzenie solidnie nim wstrząsnęło. Zaprawdę zabawnym byłoby, gdyby drzwi puściły i wpadłby do izby jak rycerska jazda w tłum wieśniaków z sierpami i młotami.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 07 Czerwiec 2012, 22:29:47
//Istedd
Zabawie więc nie było końca bo w rzeczy samej drzwi ustąpiły. Jednakże miast rozochoconego tłumu z motykami było bliskie i dość nieprzyjemne spotkanie z podłogą na którą upadłeś. Rozejrzałeś się po pokoju wstając i postępując. Nie było tam nikogo. Pofarciło Ci się. I pofarciło się drugi raz, bo właśnie wtedy w karczmie ktoś nowo przybyły ogłosił narodziny syna. Oklaskom i wiwatom nie było końca, więc nikt Cię nie usłyszał.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 08 Czerwiec 2012, 08:03:43
Szczęście mu dopisało po raz kolejny, bowiem nie odniósł większych obrażeń na swej pięknej, owłosionej twarzy. Powstał z upadku i przetarł obolałe kolana, żywot i dłonie. Ze sporą siłą musiał uderzyć, bowiem czuł zdecydowanie nieprzyjemny ból głowy i miejsc, którymi zaprzyjaźnił się bliżej z podłogą. Zaklął, ale wielce uradowany. Zaprawdę Pani Fortuna nie okazała się bezczelną i zdradziecką suką! Potrafiła docenić swych wyznawców i uczynne sługi. Obejrzał się za siebie i do uszu jego dobiegły radosne wiwaty i krzyki. Wyśmienicie wręcz! Przymknął nieco rozwarte drzwi, ażeby przechodzień pospolity nie uznał tego za zaproszenie do wejścia, a bynajmniej zajrzenia do środka. Niezbyt mile skończyłoby się to dla złodziejaszka, który wynosiłby starą tarczę... o ile ów zaglądający uznałby, że po prostu gospodarzy swymi rzeczami. Jednakże nie chciał ryzykować. Kiedy to uczynił rozejrzał się po pokoju w celu odnalezienia wspomnianego przedmiotu. No i kominka.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 08 Czerwiec 2012, 09:23:15
//Kominek był o dziwo pod ścianą. Pełgał w nim ogień, a to znaczyło, że lokator izby na chwilę ją opuścił. Na kominku w rzeczy samej stał kawałek tarczy. dość stary i osadzony w szkle.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 08 Czerwiec 2012, 13:40:18
Rad, że odnalazł kominek od razu doń przystąpił. Nie było wszakże czasu zastanawiać się nad sensem montowania owego ocieplacza w oddaleniu od ściany, gdzie niejaki Pan Zagłoba mógł utknąć próbując przeprowadzić taktyczny odwrót od burdy w karczmie. Zaprawdę wieści o owym bohaterze-szlachcicu znał już od młodości. Wielkim, zaprawdę wielkim była owa postać dla naszej byłej moczymordy idolem i wzorem do naśladownictwa. W tej chwili jednak nie myślał o tym. Wyciągnął z pochwy miecz i zbił brudne szkło rękojeścią. Starannie, ażeby się nie pokaleczyć wziął kawałek starej tarczy i skrył go w kieszeni wewnętrznej kubraku, która doszyta była nader domowo. Słowy innymi - prowizorycznie, acz gwarantowała bezpieczeństwu tak cennemu ładunkowi. Szybko skierował się do wyjścia z pokoju. Zamknął za sobą drzwi i zszedł na dół, do izby biesiadnej. Bynajmniej tak sobie to wyobrażał i starał się zrealizować...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 08 Czerwiec 2012, 13:51:06
- I co! Wyrzuciła Cię na zbity pysk? Czy taki z Ciebie sprinter! - ryknęli mężczyźni widząc szybki powrót Istedda
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 08 Czerwiec 2012, 14:03:49
Przynajmniej nic nie spotkał po drodze. Nie wrócił ten, który najął pokój i nie zastał go przy uczynku względem ciała. Istedd zaś puścił boleść ukłucia śmiechu mimu uszu. Jednakże musiał to sprostować.
- Panowie! Zaprawdę płeć piękna bywa bardziej zboczoną i niepoczytalną, aniżeli niejeden wariat zamknięty w wieży błazeńskiej! Na takie zaś konszachty, jakie mi proponowała nie mogłem pozwolić. Brody nie zgolę! - ryknął ze śmiechem i skierował się do niedawnego zleceniodawcy. Usiadł przy nim i poczekał chwilę, aż spojrzenia tamtych powrócą do kufli, dań i pijackich mord. Nie potrzebował świadków tego, jak przekazywał kawałek tarczy. Uśmiechnął się nieznacznie.
- Tak oto mam to, czegoś potrzebował. Proszę. - mruknął i wyciągnął zza kubraka skradziony przedmiot. Swe zadanie spełnił śpiewająco i ciekaw był tego, jak innym się powodzi.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 09 Czerwiec 2012, 12:23:19
// Wybaczcie, ale teraz na nic nie mam kompletnie czasu

- Dziękuję - lekko się ukłonił i podszedł do wskazanego mężczyzny.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 09 Czerwiec 2012, 14:12:34
//Istedd
- ÂŚwietna robota - mruknął Styga i schował kawałek tarczy w swojej kieszeni - Nieźle się spisałeś! Trzymaj tutaj 10 grzywien...  Lecę zanieść to szefowej. Bywaj!

//Elrond
- Czego chcesz? - spytał człowiek parząc na Ciebie

Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 09 Czerwiec 2012, 15:35:36
Raczej nie mógł zbytnio oponować przeciwko nader obfitemu datkowi. A co on, żebrak jakowyś?! Krytycznie obejrzał komiczną sumę, zaklął pod nosem bardzo, bardzo szpetnie, ale jednak skrył ją należycie w sakiewce. Zaprawdę lepiej, gdyby nie dawał Isteddowi tak podłej zapłaty. To było zdecydowanie poniżej pasa, choć z drugiej strony i tak malutka suma mogła w przyszłości się mu przydać. Chociażby, żeby po raz drugi postawić Agawie piwo... mniejsza o to. Rad był z wykonania zadania, słowy innymi - ze swego wspaniałego kunsztu i zwinności. Jednakże stanął przed dość trudnym problemem. Już chciał o coś zapytać Stygę, kiedy ten wychodzić. Czy mu się przedstawił? Z pewnością jednak napomniał o Agawie... to winno wystarczyć. Odburknął tamtemu pożegnanie i przez chwilę zastanawiał się, co uczynić. Elrond pewno już załatwił sprawę w burdelu. Cóż uczynił? Być może od razu udał się do drugiej karczmy. A tutaj jakoś nie czuł się dobrze czekając na swego towarzysza. Przecież okradziony mógł zjawić się tutaj, a wtedy motłoch niechybnie wydałby go, że poszedł do góry, do komnaty o zniszczonych wrotach... nie, nie mógł tutaj czekać. Wstał i bez słowa wyszedł z budynku. I wpadł na dość dziwny pomysł. Podążyć zapragnął za zleceniodawcom! Niestety tamten sprytnie i zwinnie, jako-li złodziejaszek wtopił się w mroki miasta. Cóż mu pozostawało? Wytężył umysł w poszukiwaniu miejsca, do którego mógł się udać. I znalazł je wreszcie! Targ! Istniała również szansa, że może tam zawędrował staruszek. Skierował się tedy w głąb dzielnicy handlowej. Wędrował jednakże tylko ważniejszymi traktami. Nie chciał być napadnięty. Myślał zaś o tyłku i piersiach Agawy.



40 grzywien + 10 grzywien = 50 grzywien
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 09 Czerwiec 2012, 16:19:23
Na targu jako na targu, było dużo ludzi. Wielu handlarzy i wielu kupujących. Znalezienie kogoś w tej ciżmie było nader ciężkie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 09 Czerwiec 2012, 17:15:49
Dotarł tam, na swoje szczęście, bez większych problemów. Nie licząc kilku nader nieprzyjemnych spojrzeń posłanych przez paskudnie wyglądające mendy rodzaju nie tylko ludzkiego. Nihil novi! Przejęcie się tym było dla niego w tej chwili wręcz nieosiągalne, bowiem miał zajęcie. Znaleźć miał bowiem dwie osoby. Być może wszak znajdzie się tu Elrond? Albo (nie wiedzieć czemu - Malavon). Dodatkowo przede wszystkim poszukiwał kogoś z emblematem Agawy - przypominającym księżyc rogalikowi, alboż trzecią literę w alfabecie, jaki znał. Przechadzał się powoli. Zaprawdę miał czas... dużooo czasu. Ciekawe czy Zeyfar nie wkurwia się czasem brakiem jednego swego "podopiecznego". Albo miał to gdzieś, albo łazi teraz za Isteddem. Kilka razy właśnie z intencją przyłapania bambusa obejrzał się za siebie. Nie dostrzegł jednak miłośnika herbatki i wrócił do swych dyskretnych poszukiwań. Mianowicie przeciskania się przez ciżbę i rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się... rozglądania się...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 09 Czerwiec 2012, 17:30:05
Traw chciał, że właśnie znowu Ty spotkałeś kobietę. Na ubraniu, w miejsce sławnym przez zawołanie "nie w szczepionkę!" widniał wyszukiwany symbol. Kobieta była ciemną blondynką. Włosy dość krótkie miała zaczesane za uszy. Ubrana była w ściśle przylegający do ciała strój. Strój złodziei i skrytobójców.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 09 Czerwiec 2012, 20:10:53
Ucieszył się widząc, że napotkał przedstawicielkę płci przeciwnej. Dodatkowo jakże licznej rasy ludzkiej! Chociaż równie dobrze spróbować mógł dogadać się z krasnoludami. Szanował tych brodaczy, wielce bowiem (jak on) bywali, nie tylko rubaszni, wulgarni i warcholscy, ale również lojalni. Gdyż chyba takim człowiekiem był Istedd, o czym jednak nie lubił samotrzeć mówił, gdyż poznał Prawo Jante. Chcąc przywitać się ze złodziejką sposobem, który uroił się w rozumie warchoła, gdzieś blisko pijackich i haszyszowych idei, już wyciągał ręce, żeby zmacać jej kobiece atrybuty. Opanował się jednak i jedynie delikatnie szturchnął ją w ramię. Nim jeszcze się odwróciła szybko usprawiedliwił swe działanie, byleby tylko nie zarobić sztyletem między żebra. Albo czymś równie nieprzyjemnym.
- Przysyła mnie nasza wspólna przyjaciółka, Agawa... zwę się Erhard Drauling, miło mi.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 09 Czerwiec 2012, 23:08:53
- Zlecenia. Zadania. Pracy - odpowiedział nie dość głośno. - Dla księżyca - powiedział wskazując głową na ramię nieznajomego, gdzie był wyszyty znak.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 10 Czerwiec 2012, 01:18:19
//Istedd
- Witaj, jestem Sara. Agawa dobrze się spisała, że przysłała Cię do mnie. Przydasz mi się!

//Elrond
- Coś się znajdzie, siadaj!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 10 Czerwiec 2012, 12:07:18
Sara... dość ładne imię, ale chyba mało popularne. Kojarzyło mu się dziwnie z nader mglistymi i bardzo dawnymi, iście epickimi historiami o działaniach wszelakich bogów i ich komitywie z ludźmi i rasami pośledniejszymi. Oczywiście samotrzeć nie uważał, że inne rasy są gorsze! Może poza nielicznymi wyjątkami... ale krasnoludy były z pewnością w jego myślach całkiem w porządku, gdyż dbały o swe brody i pędziły zacne trunki. Jej słowa (chyba tylko w odczuciu Istedda) zabrzmiały dwuznacznie. Otóż do czego mógłby się jej przydać? Pewnie do kradzieży, morderstwa i inszych interesów nieczystych. Jednakże nie oponował.
- Słucham tedy, czego potrzebujesz, droga Saro. Rad będę, jeżeli mógłbym ci pomóc. - rzekł głosem dżentelmena.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 10 Czerwiec 2012, 13:08:22
Elrond rozsiadł się wygodnie. Piwska zamawiać nie chciał wolał mieć trzeźwą głowę.
- Jestem tu dosyć nowy... Pracowałem już dla kilku ludzi z twojej konfraterii, ale zawsze mnie zastanawiało czym jest dokładnie ten znak. To litera "C" czy po prostu księżyc?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 10 Czerwiec 2012, 14:16:05
//Istedd
- Sprawa jest dość delikatna. Kilkanaście lat temu na wyspie Khorinis miałam swój stragan. Rzeczy jasna handlowałam... 'na czarno' - szepnęła - Był tam też inny kupiec, Canthar. Ten szantażował naszego kolegę po fachu, aby mnie wsypał i wydał strażą. Groził, że rozpowie o jego danej przestępczej przeszłości. Cóż, każdy ratowałby swoją skórę i postąpił tak jak on. Nie pamiętam jego imienia... Może się nie przedstawiał? Fakt jest taki, że poszłam siedzieć, ale my mamy wpływy. Po kliku dniach wyszłam z celi. Potem uciekając przed prawem wszyscy przybyliśmy tu, a dwa tygodnie temu przez portal przeszedł Canthar. Teraz przyszedł czas zemsty. Chcesz mi pomóc to zagadaj z nim, a ja podrzucę mu paczkę zioła i podrobione listy od bandytów. Potem wystarczy donieść o tym strażą. A ja już mam przygotowane papiery, aby odebrać mu stanowisko! Pomożesz?


//Elrond
- Siadja. Jestem Sergiusz. A ten znak, to litera "C". Chcesz mi pomóc? Jest tutaj kupiec, zwie się Lortevarder. Posiada on przy sobie pewien interesujący moją mocodawczynie przedmiot. Kawałek starodawnej tarczy. Niestety ma przy sobie Fusta, osiłka i swojego ochroniarza. Nawet jak idzie do kibla, to Fust staje przed drzwiami do wychodka. Muszę zdobyć ten artefakt! Jesteś stary, nie wiem jak możesz mi się przydać. Jeden z nas musi zająć Fusta, a drugi wtedy dokonać rabunku w kiblu.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 10 Czerwiec 2012, 14:31:23
- Czyli albo ja odciągam lub nokautuję dryblasa i ty nachodzisz w sraczu kupca albo ty go odciągasz, a ja babram się w kupieckim gównie. Hmm... - zastanowił się. - Zajmę się osiłkiem. Mam kilka asów w rękawie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 10 Czerwiec 2012, 16:25:50
-Proszę mi tylko jeszcze powiedzieć o paru formalnościach. Ile mniej więcej miałbym czas na spłacenie długu i w jakiejś innej formie niż grzywny?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 10 Czerwiec 2012, 17:11:45
Sprawa jakoś nie wydawała się delikatna. Taką zaś zwać mógł chociażby plan rozdziewiczenia krasnoludzicy, która właśnie zajadała uszy niegrzecznego dziecka. Bo pogłoski o tym nie były przecież przesadzone, prawda? Mniejsza o to. Cóż, Istedd zrozumiał w pełni wielki problem tamtej. Jakoś nie wydawał się trudnym do rozwiązania, a co za tym idzie - pomocy przyjaciółce Agawy. Kiwnął potakująco głową.
- Zgadzam się i pomogę. Jak brzmi klingońskie przysłowie - zemsta najlepiej smakuje na zimno. A ów kupczyk posmakuje zimna w chłodnej celi. Jednakże nie wiem wcale jak go rozpoznać, toteż zdaję się na ciebie. Nie martw się, zagadam go. Jeśliś gotowa - możemy zaczynać już teraz. - rzekł pewny siebie. Sam nie wiedział skąd posiadł zasób słów tak nietypowy, jak chociażby pospolite w tej chwili, w jego głowie określenie klingoński. Pewnie sporo wypił. Rad by pomógł tamtej, w końcu to wydawało się prostsze, aniżeli kogoś okraść czy zabić. Poza tym ewentualnie wpadłaby właśnie ona, nie zaś była moczymorda, która zawsze mogła się wyprzeć wszelakich znajomości z posiadaczami półksiężyca na ramieniu. Czekał na odpowiedź tamtej i bezczelnie wpatrywał się w jej cycki.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 10 Czerwiec 2012, 20:13:04
//Elrond
- Super. Widzisz tego grubasa w szacie? To właśnie Lortevarder. A ten obok, to jego ochroniarz. Byczek z niego. Kiedy zauważysz (sam wybierasz), że grubas idzie do kibla ruszymy. Ja do sracza, a ty wtedy zajmij się osiłkiem. Potem uciekaj. Spotkamy się za rogiem karczmy za 20 minut.

//Malavon
- W zależności ile zer ma sumka, biorę dziesięć procent na każdy tydzień. Czasem mogę nie dawać odsetek, ale wtedy muszę wziąć coś w zastaw. Niekiedy można zapłacić mi w naturze. Płaci tak większość kobiet i co ładniejsi chłopcy.

//Istedd
- Canthar to tamten kupiec, w tym brązowym stroju za ladą z bronią. Kiedy uznasz, że już go zagadałeś, zakręć dłonią okrąg. Niby taki tik, o patrz. Wtedy ja podejdę i zrobię co trzeba.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 10 Czerwiec 2012, 21:15:23
- Niechaj będzie. Spokojna głowa. Ruszam tedy. Przekażę znakiem, kiedy uznam to za stosowne. - dodał na sprostowanie i miast wprost do wspomnianego kupca się udać pokręcił się jeszcze po targu. Mógł tamten wszakże spostrzec, że wyruszał wprost od kobiety do niego, mając w tym jakąś sprawę. A raczej uznał, że kupiec należy do osób nie w ciemię bitych, dlatego nie chciał ryzykować. Rzecz jasna mógł również sobie pomyśleć, że kobieta posłała swego przydupasa, aby ten zapytał się o jego towar czy coś... jednakże wtedy i tak zapamiętałby ową kobietę, a któż wie? Może rozpoznałby w niej kogoś, do którego posiadł dawny rankor? Tak... minął stragan z nieświeżymi warzywami i wełnianymi skarpetami oraz lnianymi koszulami, a także sandałami i czymś co przypominało zestaw do... do niecnych czynów i udając zaciekawienie podszedł do straganu z bronią. Od razu przeszedł do rzeczy. Nie chciał się bawić w długie rozprawy.
- Masz pan saksy? Noże takie grube, dość toporne, średniej długości, co do przekłuwania zbroi służą? Szukam jednej takiej... a nie widzę na ladzie nigdzie. Wielem mogę zapłacić.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 11 Czerwiec 2012, 11:39:07
- Dobra... - gdy to powiedział kupiec zrobił się czerwony na twarzy, zaczął się wiercić na krześle, warknął do osiłka i zaczęli szybko wychodzić z karczmy. Elrondowi wydawało się że jego nowy wspólnik był dobrze poinformowany o problemach gastrycznych kupca. Poderwali się również z miejsc i ruszyli za ofiarami. Sracz był usytuowany z tyłu karczmy, by smród kału i uryny nie wlewał się do gospody. Przed drzwiami stał ochroniarz.
- Dobra moja kolej...- powiedział podglądając ochroniarza. Spróbował ocenić jego uzbrojenie i umiejętności. Następnie skoncentrował się, zaczerpnął odrobinę swojej magicznej mocy i wypowiedział szeptem słowo zaklęcia
- Huoshib - energia magiczna, którą cisnął w osiłka, zmieniła się w rój szerszeni, much, trzmieli, komarów i innego kującego tałatajstwa...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 11 Czerwiec 2012, 20:05:11
//Istedd

Zaskoczyłeś narratora
- Yyy... Nijakich saksów nie mam.. ÂŻadnych takich topornych i inszych...


//Elrond
Sergiusz spojrzał na Ciebie.
- O kurwa! - stwierdził - Magik! Haha! Super...! - rzekł jakby nie dowierzając. Fust klął i rzucał się dookoła, skacząc i machając rękami. Ciebie, ani Sergiusza nie widział. Zajęty odganianiem strasznie wyglądających, jeszcze straszniej bzyczących i cholernie zawziętych owadów. Sergiusz natomiast spacerowym krokiem podszedł do kibla, otworzył drzwi i od razu na dzień dobry zasadził kopa kupcowi. Grubas poleciał na kibel, deski popękały a on siadł w gównie. Lepki dźwięk był gorszy niż smród. Oszołomiony kupiec nie protestował, kiedy Sergiusz wydarł mu z ukrytej kieszonki kawałek tarczy. Podszedł do Ciebie i rzekł
- Zmywajmy się stąd. O w tamtą uliczkę.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 11 Czerwiec 2012, 20:11:44
Elf wzdrygnął się nieco na słowa o płaceniu w naturze przez mężczyzn.
-Rozumiem. Możliwe zatem, że zgłoszę się w niedługim czasie. Tymczasem do zobaczenia. Młody nowicjusz ukłonił się i oddalił w celu bliższego zapoznania z ochroniarzem. Malavon spotkał osiłka oczywiście na zewnątrz.
-Jak się masz! Widzę, że robota póki co niezbyt nastręcza ci problemów. Co powiesz na małą pogawędkę? Tak dla urozmaicenia dnia. Musisz się tu nudzić siedząc samemu, nie mam racji?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 11 Czerwiec 2012, 20:54:39
- Cóż tedy macie innego do zaoferowania, niźli reszta tamtych handlarzy? Z oczu wam dobrze patrzy, kupcze, acz towar chyba ubogi... - podjudzał tamtego śmiejąc się w duchu. Oj tak! Niejeden kupiec gotów był do obalenia tak podłego stwierdzenia wypruwając sobie flaki. Zignorowanie tego, albo przemilczenie mogło owocować utratą nie tylko jednego, nie w ciemię widać bitego klienta, ale i kilku innych, którzy byli w pobliżu. A wątpił, że tamten zaryzykuje czymś takim, gdyż jego kupiecka duma została nieco zmieszana z błotem. Nim tamten przemówił Istedd znowu zabrał głos.
- Może kindżały macie? Noże również. Zakrzywione przy końcu, jeno takie bardziej znane. Nie mówcie jeno, że nie macie znowu! Cóż takiego tedy macie? - ponowił pytanie i uchwycił się za swe brzuszysko i wybuchnął rubasznym śmiechem. Tak, to miało zwrócić uwagę kobiety, która pewno i tak go obserwowała. Jednocześnie, jakby chcąc poprawić swe odzienie wykonał umówiony gest. Uznał, że tamten zajmie się teraz przedstawianiem i zachwalaniem swego towaru. Albo wda się w kłótnię z byłą moczymordą. Któż jednak na tym straci?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 12 Czerwiec 2012, 00:43:21
//Malavon
Mężczyzna zmierzył Ciebie dziwnym wzrokiem
- No nudno tutaj jest, fakt - rzekł półksiężyc - Ale jak to na stanowisku ochroniarza. A Ty co, po kasę przyszedłeś? Pewnie oprocentowanie Cię przeraziło? Też zaczynałem od zera, ale jak się pozna... Zresztą mniejsza - uciął szybko.


//Elrond
- Mam! - ryknął zły kupiec - Co ja mam nie mieć? Mam najlepszy towar na tym rynku. Saksy też są, tylko że ja na to mówię nóż zbójecki. Ale patrz - rzekł i przechylił się przez ramę lady - tutaj masz swoje saksy. Porządne, nie łamliwe, grube to żelazo, kute w górach... - rozgadał się. To wystarczyło. Sara widząc gest podeszła cicho, przemknęła za jego plecami jak kot, udając że przepycha się do innych straganów. Listy rzuciła prawie dotykając kupca, pod ladę na jego półeczkę, zaś zioło wrzuciła do jednej z beczek z bronią.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 12 Czerwiec 2012, 01:14:24
// Guciu, wyżej się pomyliłeś...

Elrond razem z Sergiuszem uciekli we wskazaną uliczkę, pozostawiając samym sobie pożądlonego osiłka i umazanego w gównie kupca.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 12 Czerwiec 2012, 01:56:17
//Tak, tam miało być dla Ista.


//Elrond
- No, niezła robota. Nie wiedziałem, że znasz się na czarach. Przydałbyś się nam. Taki rój robaczków, a ile pożytku! Ha! Masz tutaj 10 grzywien. Dzięki wielkie za pomoc!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 12 Czerwiec 2012, 03:08:22
- Oj tam, kilka czarów na krzyż. Wyjebali mnie szybko z Gildii za brak dyscypliny... - wyszczerzył zęby. - Czekaj! Gdzie was więcej znaleść!? Złoto nie śmierdzi, a chlać, spać i dupczyć trzeba za coś!

100g + 10g = 110g
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 12 Czerwiec 2012, 03:17:16
- Byłeś w ogrodach w dzielnicy bogaczy?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 12 Czerwiec 2012, 03:26:28
- Nie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 12 Czerwiec 2012, 06:42:59
- Noże zbójeckie? Cha! - wybuchł ponownie donośnym, rubasznym śmiechem i zajrzał w miejsce, które wskazywał kupiec. Bezpardonowo wziął jeden oręż do ręki. Zdawał się go ważyć w dłoni, kiedy tamten zachwalał swój produkt. Trzeba było nadal grać na zwłokę, gdyż nie spostrzegł jeszcze działania tamtej.
- Mnie to nie waży na żelazo dobrej jakości. Rzekłbym raczej, że gówniane. Chociaż... - rzekłszy to przejechał palcem po ostrzu broni z różnych stron.
- Oj wybaczcie! Odwołać muszę me słowa. ÂŻelazo dość dobrej jakości. Naostrzyć wystarczy i będzie w porządku. No, mości kupcze rad byłbym takie cudeńko kupić, acz problem jest taki, że ja wielce ubogi... mam przez to na myśli, że pieniędzy ze sobą nie mam. Tedy bywajcie i za kłopot przepraszam! - powiedział i uśmiechnął się ukazując rząd biało-żółtych kłów. Zwało się to szczerosłowiańskim uśmiechem. Potem zaś ukłonił się nieznacznie i ignorując działania tamtego wbił się w tłum, aby zwiększyć odległość od stragany. Po prostu nie chciał, żeby tamten spostrzegł, jak rozmawia z kobietą. A nuż ją pozna? Wreszcie, w odpowiedniej (jego skromnym i nieprzekupnym zdaniem) odległości zatrzymał się i czekał na towarzyszkę.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 12 Czerwiec 2012, 14:45:26
//Elrond
- No to udaj się tam i poszukaj naszych.


//Istedd
- Dzięki - powiedziała Sara, po czym wręczyła cię dziesięć pieniążków - Masz 10 grzywien. Teraz pójdę wydać tego łajdaka władzom! Ha! Dzięki wielkie
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 12 Czerwiec 2012, 15:32:46
Udała się tedy kolejna robota. Następny sojusznik Agawy został dzięki pomocy naszej byłej moczymordy wręcz uratowany z sideł... zemsty! Tak, w tym wypadku Sara nie wpadła przez chęć wrobienia tamtego. A gdyby kto inny jej pomagał... być może spartaczyłby robotę. Na całe szczęście zjawił się nasz brodacz i wszystko uratował. Uśmiechnął się do tamtej. I skrył monety. Czyżby już odzyskał to, co wydał na postawienie posiadaczce sporego biustu i ładnego tyłka piwa i jadła? Najwyraźniej. Rad z tego uśmiechnął się wilczo.
- Nie ma problemu. Rad jestem pomóc wam. Bywaj w zdrowiu i pozdrów Agawę, jeżeli ją spotkasz! - rzekł na pożegnanie i... podrapał się w głowę. Cóż miał teraz począć? Gdzież się udać? Czy do burdelu? A może do lichwiarza? Nie... to zdecydowanie odpadało. Malavon pewnie załatwił już sprawę. Wrócić do "Obieżyświata"? Może tam pokręci się Agawa? Ale skąd tedy kompanie wiedzieć będą, gdzie się udać? Cóż... była jeszcze opcja udania się do karczmy. Jeno jak się zwała? Próbował sobie przypomnieć.



50 grzywien + 10 grzywien = 60 grzywien
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 12 Czerwiec 2012, 17:48:32
- Dzięki za cynk  - powiedział i odszedł.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 12 Czerwiec 2012, 18:34:41
Próżne były jednak jego trudy! Nie mógł sobie przypomnieć, gdyż bogowie uniemożliwili mu spoglądanie w przeszłość nazbyt jasno, żeby nie mógł sobie przypomnieć wszystkich drobiazgów. Rzecz jasna wiele rzeczy jednak pamiętał! Jak chociażby piersi Agawy, smród w siedzibie, kace, biesiady i tym podobne uroki życia. Jednakoż miast przypomnienia sobie karczmy wpadła mu w pamięć jeszcze jedna okolica, którą mieli przeczesać. Ogrody w dzielnicy bogaczy. Czy tam udać się miał Malavon? Chyba nie... prawda? Nie pamiętał tego. Cóż... na próżno (jego skromnym i nieprzekupnym zdaniem) byłoby czekać tutaj i rozważać to wszystko, lepiej było działać. I tak też postanowił. Zresztą obawiał się o swoje odzyskane pieniądze. Zaczepił kogoś, kto wyglądał mu na bardzo bogatego kupca, który zjawił się tutaj pewnie dla przeprowadzenia większej transakcji. Jak chociażby zakupu dwóch (miast jednego!) prosiaka. Choć chyba nikt tu nie handlował żywymi prosiakami (nie licząc jatek serwujących te nieżywe). Uznał, że bogaty strój i wyniosłość, z jakimi obrzucał wszystkich zgromadzonych są charakterystyczne dla kogoś z wyższych sfer.
- Przepraszam najjaśniejszego pana! Ja nie tutejszy. Wie pan, którędy do ogrodów w dzielnicy bogaczy?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 12 Czerwiec 2012, 18:55:49
-Niestety groszem nie śmierdzę. A znasz jakiś inny możliwy sposób na zarobek? Czuje, że ten tutaj zedrze ze mnie wszystko i wpadnę w większe kłopoty niż wcześniej, a nie mam zamiaru oddawać się komuś takiemu jak on...Próbowałem kiedyś być najemnikiem, ba nawet starałem się szkolić w tym kierunku, ale nie do końca mi wyszło. Nie słyszałeś zatem o dobrze płatnym zajęciu?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 12 Czerwiec 2012, 19:24:09
- Musisz poszukać dobrych ludzi, którzy wezmą Cię pod skrzydła. Zaopiekuję się Tobą, dadzą zlecenia. Pracujesz dla nich, ale zarabiasz na siebie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 12 Czerwiec 2012, 19:37:06
-Jestem nowy na wyspie, więc nieco trudno nawiązać mi takie kontakty. No chyba, że ty znasz jakąś grupę czy osobę szukającą rąk do pracy.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 12 Czerwiec 2012, 19:47:19
- Niektórzy potrzebują pomocy osób, których nikt nie zna. Ale trzeba najpierw poznać osobę, która wskaże takich ludzi i wyjawi ich symbol.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 12 Czerwiec 2012, 23:20:07
Tymczasem Elrond pokierował swoimi nogami w stronę dzielnicy miasta w której bardzo chciałby mieszkać i jako szanowany czarodziej, wiedział że będzie mósiał kiedyś wynieść się z dzielnicy biedoty. Mijał wąskie uliczki, bramy i inną różnorodną zabudowę miasta, aż w końcu doszedł do upragnionej dzielnicy. Zapytał się jakiejś kobiety.
- Miła dzieweczko, do ogrodów, to w którą stronę?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 12 Czerwiec 2012, 23:22:42
-Spotkałem niejaką Agawę w karczmie. Nosiła podobny symbol na ubraniu co i ty. Czyżbyś coś ukrywał kolego?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 13 Czerwiec 2012, 14:52:22
//Elrond
- Jak Ty się do mnie zwracasz obdartusie! - oburzyła się hrabianka - Dzieweczko?! Czekaj powiem mężowi, pójdziesz do lochu! - rzekła i chcąc pokazać jaka to z niej wspaniałomyślna pani powiedziała - Tutaj wszędzie są ogrody. Król zatrudnia ogrodników, aby jaśnie urodzeni panowie mieli zasłużone piękne otoczenie!

//Malavon
- Hę? Nie mam nic do ukrycia, zresztą, czemu pomysł, żebym Tobie się zwierzał?! No i co, że spotkałeś jakąś Agawę? I co Ci niby powiedziała?!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 13 Czerwiec 2012, 16:25:42
- Obdartusie? - zaśmiał się głośno. - Dobra, mniejsza... - otarł łzę. - ÂŻegnam.
I jak powiedział tak zrobił. Oddalił się od szlachcianki, postanowił zdać się na instynkt. Szukał po prostu dużego skupiska drzew czy kwiatów. Starał się usłyszeć ćwierkot ptaków i szum fontanny.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 13 Czerwiec 2012, 17:17:07
//Istedd
- A pójdzie pan tą drogą do końca, potem szpalerem lip aż do wielkiego podjazdu, tam biegnie wielki deptak ciągnący w górę, ku dzielnicy bogaczy. A ogrodów tam pełno, jeden przy drugim.

//Elrond
Wysoko tytułowana panna się tylko fochnęła i bez słowa poszła w swoją stronę. Ty zaś po kilku minutach spaceru zauważyłeś rozległe klomby i pracującego przy nich ogrodnika.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 13 Czerwiec 2012, 17:25:28
- Dziękuję, bywaj! - rzekł i skłonił się dość sztywno i niezbyt nisko. Ot tak, żeby nie uznano go za gbura, ale zarazem żeby nie okazywać szlachetce uległości sobaczej. Po prostu był to taki miły gest ze strony posiadacza majestatycznej brody. Zgodnie z poradami tamtego skierował się drogą, na której się znajdował. Szedł i szedł. Wreszcie dotarł do jakichś drzew. Na lipy wyglądały, więc nie było lipy. Wszedł w ów szpaler. Wędrował weń do wspomnianego podjazdu. Chwilę pokręcił się tam i stwierdził, że długo już wędruje, ale bez większych narzekań odnalazł i skierował się deptakiem w górę. Trafił w ten sposób do dzielnicy bogaczy. Zdecydowanie wyglądała przyjemniej dla oka. Teraz pozostawało znaleźć pewną osobę przy ogrodach... cóż... wyzwanie się zaczęło. Wiedziony swą iście zwierzęcą intuicją jął chodzić wszędzie tam, gdzie rosło pełno kwiatków, drzewek, krzaczków i tym podobnych badziewi...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 13 Czerwiec 2012, 22:50:16
//Istedd
Odnalazłeś ogrodnika... i...


//Wybierasz teraz, czy spotykasz kolejnego, czy spotykasz tego samego przy którym jest Elrond.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 13 Czerwiec 2012, 22:59:04
I ogrodnik zajmował się roślinami! Nie zdziwiło go to wcale. Jednakoż zdziwiło go co innego. Coś, co wielce go uradowały, gdyż zasmucał się prawie całą drogę tym, że boli go stopa. Przy ogrodniku stał bowiem staruszek, którego znał od niedawna. Niejaki Elrond, zacny towarzysz, który zwał siebie Grzmotosławem czy jakoś tak. Uśmiechnął się jako-li wilk na ów widok, ukazując biało-żółte zębiska.
- Witaj, przyjacielu. Cudem cię chyba odnalazłem. - stwierdził i mrugnął do tamtego nieznacznie. Naprawdę sprzyjała mu dziś Pani Fortuna, bowiem w ten oto prosty sposób rozwiązał kilka znaczących problemów. A te, z pewnością, w przyszłości dałoby się mu we znaki. Teraz już nie musiał szukać całej drużyny.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 14 Czerwiec 2012, 00:06:08
- Zaiste, bogowie muszą nad nami czuwać. Zarobiłem na browara i odesłano mnie tutaj. Więc jestem. Biegamy za tymi księżycami, nawiasem dowiedziałem się że to litera "C" po prostu, aż zaczynam zapominać, czy nas nie wysłano po informacje, czy dla hecy by pomóc zbirom w ich drobnych utrapieniach... - otarł pot z czoła. Słoneczko przygrzewało. Chyba. - To co? Zabieramy się za tego ogrodnika? - dodał szeptem...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 14 Czerwiec 2012, 13:37:24
- Dobrze tedy. Ja zaś zarobiłem to, com wydał na żarcie i napoje dla Agawy. Rzeczywiście, ciekawa się rodzi sytuacja. Sprawa w burdelu, jak mniemam załatwiona... to dobrze. Ja w tym czasie odwiedziłem karczmę i targ. Tedyśmy sporo spraw załatwili. Ciekawe, jak radzi sobie Malavon. - rzekł zastanawiająco i wzruszył ramionami. Sam się nie spocił, jeno nogi go bolały. Cóż... pozostawały jeszcze ogrody, w których teraz się znajdywali, toteż przystąpił od razu do dzieła. Mianowicie zgodził się z tamtym kiwnięciem głowy.
- To ten? - zapytał niezbyt przekonany. Nie przyjrzał się raczej jegomościowi, gdyż zajęty był rozmową z Elrondem. Dodatkowo jakoś usta go piekły od długiej przemowy. Spróbował wysyłać tajemniczą, niewidzialną energię, która miała nakłonić staruszka do przejęcia inicjatywy w rozmowie z opiekunem roślin.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 14 Czerwiec 2012, 22:39:54
- Nie mam zielonego pojęcia - przyznał po chwili zadumy. - Mieliśmy po prostu udać się do ogrodów, a kto będzie jednym z tych "C"? Nie wiem... - mówiąc to, starał się dostrzec charakterystyczny znak.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 14 Czerwiec 2012, 22:46:38
Był bardzo późny wieczór, a Twoje oczy (pewne z zaawansowaną jaskrą i kurzą ślepotą) mało widziały. Ale dojrzałeś na ramieniu literkę C u ogrodnika.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 15 Czerwiec 2012, 15:08:26
I na pewno starzec miał jeszcze zeza... - Idziem. To on - wypalił Elrond i podszedł do ogrodnika...
- Pięknie rosną... - skomentował roślinki przy których pracował nieznajomy.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Czerwiec 2012, 16:11:14
Istedd nie spostrzegł zaś jakiejkolwiek wady wzroku tamtego. Jednak naszemu warchołowi trudniej byłoby dostrzec belkę w oku Elronda, niźli belkę w jego włosach! Czy w swojej brodzie? Coś na ów kształt. Nigdy dobrze nie pamiętał tych dziwnych powiedzeń. Wolał je samotrzeć tworzyć. Ot tak teraz stwierdzić mógł, że rośliny rosły jak rośliny! Wielce z pewnością mądrym było to stwierdzenie, acz geniuszu byłej moczymordy zły los nie dostrzeże. Nie wzniesie się tedy na skrzydła geniuszu i wspaniałości, a także sławy, chwały, itp. Nie mówił nic. Niechże towarzysz jego zajmie się konwersacją. Poza tym trochę niekulturalnie byłoby wcinać się w rozmowę, dlatego zajął się czym innym. Mianowicie oszacował stan swych butów. Nieco też się oddalił, ot o dwa kroki. Oczywiście nie podsłuchiwał celowo! Po prostu rozmowa tamtych była dostatecznie głośna!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 15 Czerwiec 2012, 22:22:27
- A no dbamy o nie..
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 16 Czerwiec 2012, 10:39:01
- Ostatnimi czasy ja i mój cichy kumpel - wskazał głową na tamtego [/i]- wykonujemy różne prac dla naszych wspólnych znajomych... Takich któży mają pewien charakterystyczny znak...[/i] - wskazał na ramię ogrodnika.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 16 Czerwiec 2012, 19:17:50
- Dla ogrodników?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 17 Czerwiec 2012, 09:21:14
Elrond zaśmiał się. Ale bardziej aktorsko, niż z rozbawienia.
- Literka "C" na twoim ramieniu trafiła tam zupełnie przypadkowo? Przysłano nas tu po kolejne zadanie...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 17 Czerwiec 2012, 09:53:39
- A, jeśli od C, to było mówić od razu... - rzekł mężczyzna - Jestem Jardem. W ogrodach pracują też  dwójka moich braci: Jurdem i Jordes. Jest akcja. Zagramy w otwarte karty. Sprawa jest, trzeba zlecenie wykonać. Sęk w tym, że MY MUSIMY BYÆ TU. Coby straż widziała czy ludziska. Rozumiecie w czym rzecz? Umiecie się grabiami obsługiwać? 
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 17 Czerwiec 2012, 10:00:41
-Wspomniała, że można pomóc komuś o symbolu, który nosisz na kurcie. Ale jeśli w rzeczywistości nic nie potrzebujesz...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 17 Czerwiec 2012, 16:27:32
- Hmm... Chyba nie kłamiesz. Ale jeśli to zagranie i wydasz mnie temu łotrowi - rzekł i wskazał ruchem głowy na dom lichwiarz - To pożałujesz. A teraz słuchaj. W środku na kominku stoi kilka interesujących mnie przedmiotów. Jednym z nich jest kawałek starej tarczy. Potrzebuję jej. A raczej, My jej potrzebujemy. Pomożesz mi?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 17 Czerwiec 2012, 17:41:54
- Jasne! - odpowiedział entuzjastycznie. Jego elfia natura dawała się we znaki.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 17 Czerwiec 2012, 18:06:09
Słuchał ich ciekawej konwersacji z wyraźną nutką braku zainteresowania. Zaczęło się to wszystko od dziwnych gierek, które tylko niepotrzebnie wydłużyły cały czas oczekiwania (o jakieś pół dziesiątki sekund!). Wreszcie staruszek i ogrodnik przeszli do sedna sprawy. Tak przynajmniej wyglądało. Ciekawym mogło okazać się zadanie od ogrodników. Mieli ich udawać, podczas gdy tamci zajęci byliby czynieniem dobra nie pro publico bono, a dla siebie samego? Zaprawdę interesujące i mniej stresujące, niż chociażby próba kradzieży. Dalej siedział cicho i zajął się obserwowaniem kwiatów, trawy, ziemi i jakiegoś robala. W tej chwili zastanawiał się jak owy robal może kopulować ze swym odpowiednikiem. Bo cóż innego przychodziło na myśl na widok żuka gnojaka?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 17 Czerwiec 2012, 21:05:49
- No to bierz ktoś ode mnie narzędzia, ja idę na włam hehehe - zaśmiał się staruch - A... Moi bracia też potrzebują podobnej pomocy. Idź - rzekł do Istedda - do Jurdema albo Jordesa. Wyjaśnij o co chodzi i też go zastąp. Ważne, żeby to jakoś szybko poszło...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 17 Czerwiec 2012, 22:58:32
- Spoko, załatwimy wam przykrywkę - powiedział Elrond i wziął narzędzia ogrodnika. Złapał za motykę i zaczął spulchniać ziemię po różami, raz po raz wywalając chwasty...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 18 Czerwiec 2012, 16:26:42
- Powodzenia tedy. - rzekł tamtemu ogrodnikowi, którego zastąpił Elrond. Cóż, miał nadzieję, że im się uda. Och, jakże przezorna i zdradliwa była sprawiedliwość w tym człowieku. Czyżby praworządność zupełnie zależała od punktu widzenia i własnej korzyści? Jakże potwornym wewnątrz był ten człowiek! Azaliż nie było lepszych? ÂŹle z pewnością czułby się, wiedząc o tym. Jednakoż wiedział dobrze. Westchnął tylko i jął szukać pozostałych ogrodników, aby dokonać zeń wymiany osprzętu i nieco popracować w ogrodzie. Cóż... przynajmniej kwiaty zdawały się być obojętne na zdradliwość duszy Istedda. Był to człowiek o zawistnych i gwałtownych pragnieniach i chyba już urodzony z nadszarpniętymi nerwami. Gwałtowność swoich pragnień brał za ich siłę. Do bólu pragnął się wyróżnić, był czasami gotowy do bardzo nierozsądnych porywów; gdy jednak już miało dojść do takiego nierozsądnego porywu, nasz bohater zawsze okazywał się zbyt mądry, aby się nań zdecydować. To go zabijało. Prawda? Pogrążony w takich myślach rozglądał się dalej za śladami przedstawicieli szajki Agawy.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 19 Czerwiec 2012, 20:06:21
-Jasne, że pomogę. Tylko czy ten kawałek tarczy jest jakoś na jego widoku? Lichwa się rusza z miejsca albo robi coś co da mi chwilę na zrobienie tego?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Czerwiec 2012, 18:29:50
//Elrond.
Minęła Ci godzina...


//Istedd
Odnalazłeś kolejnego ogrodnika z 'C' na ramieniu.


//Malavon
- Udam, że mi słabo czy coś. Zaprowadzisz mnie do 'mojego szefa'. Mam nadzieję, że się mną zajmie, wtedy Ty postaraj się podwędzić kawałek tarczy. Stoi na kominku przy innych zastawionych rzeczach.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 20 Czerwiec 2012, 18:39:10
- Param pa pam... hm... phym... thym, trym... - Elrond mruczał pod nosem. Najwyraźniej był bardzo zadowolony z pracy jaką mu powierzono. Skończył pielenie, którym zajmował się ogrodnik, którego zmienił. Drzewa owocowe uginały się od owoców. Wszakże była już druga połowa Astasu. Pozbierał sobie kilka dojrzałych gruszek i robiąc sobie przerwę, zjadł je na drugie śniadanie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 20 Czerwiec 2012, 20:39:20
- Jurdem albo Jordes? - zapytał równie niespodziewanie i prędko jak wystrzał z Puszki Cara. Rzecz jasna zmierzył tamtego nieco dziwnym spojrzeniem. Nim ów ogrodnik zdołał cokolwiek rzec Istedd już począł wyjaśniać.
- Mnie i towarzysza przysłała Agawa. Pomagamy wam, przyjaciele. Mój towarzysz zastępuję jednego z was, ja zaś udałem się szukać kolejnego. Poudaję nieco ogrodnika, a ty śmiało idź na wasz wypad! Powodzenia tedy i do zobaczenia. - rzekł, gdyż zmęczony był wielce poszukiwaniami ogrodnika. Zdawało mu się, że szukał tamtego przez godzinę. Jakże czas okazuje się jednak złudny! Mógł go wszak szukać pięćdziesiąt dziewięć minut i pięćdziesiąt dziewięć sekund! Cóż tedy?! Ignorując to czekał na poczynania tamtemu.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 20 Czerwiec 2012, 23:16:54
//Niko.
Po drugiej godzinie idący obok strażnik krzyknął
- Jardem? Jak tam robota?




//Istedd
- Dzięki stary - rzekł i zostawił Tobie rzeczy a sam poszedł na włam.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 21 Czerwiec 2012, 07:22:10
Istedd tedy przebrał się w strój ogrodnika. Mianowicie narzucił na siebie coś, co nazwałby narzutą i wziął w garść przydatne narzędzia w owym fachu. Pożegnał jeszcze tamtego kiwnięciem dłoni, którego pewnie nie zoczył i samotrzeć skrył swoje ubrania zbędne i chaszczach bez kolców. Nie chciał wszak się pokłóć. Rozejrzał się na boki i zabrał się do pracy. Pierwiej oczywiście udawał, że pieli ziemię i eksterminuje chwasty. Jednak uznał, że to zadanie jest bardziej czasochłonne i męczące, aniżeli prawdziwa praca. Dodatkowo drugie rozwiązanie przyniosłoby w pewnym sensie rozrywkę, a zatem czas szybciej by minął. Dumny mógłby być dodatkowo ze swej pracy! Wziął się więc do prawdziwej roboty w postaci niszczenia chwastów!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Czerwiec 2012, 13:13:43
//Istedd
Minęła godzina. Przechodząca obok kobieta (wysokiego rodu) zawołała
- Panie Ogrodniku! Niech pan w tym tygodniu przyjdzie do Margrabiego Lux Lanti! Trzeba żywopłot przyciąć!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 21 Czerwiec 2012, 14:58:07
Czas mijał mu dość szybko. Ciekawe czemu? Może dlatego, że poświęcony był całkowicie zadaniu pielenia grządek i niszczenia populacji chwastów, a ochraniania pięknych kwiatów. W krzyżu go przez to wszystko łupało, ale dłonie przyzwyczaiły się już do ciężaru łopaty i motyki, tedy nawet nie śmiały boleć. Niespodzianie jakowaś szlachetka odezwała się do niego. Pochylony tak i dłońmi wyrywając z korzeniami chwast uznał za stosowne odpowiedzieć jednak.
- Oczywiście, jaśnie pani! Zajmę się tym jutro. - rzekł wyraźnie pochłonięty swym zajęciem. Zresztą owa pani wysokiego rodu nie kazała mu chyba iść dzisiaj i właśnie w tej chwili. Mówiła wszak, że jeno w tym tygodniu. Uśmiechnął się do siebie wilczo, właściwie nie wiedząc czemu.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 21 Czerwiec 2012, 15:25:35
-Niech będzie. Może zrobimy tak, że ty zasłabniesz gdzieś tutaj w korytarzu, a ja pobiegnę po niego. Chyba że jest możliwość iż wezwie kogoś innego. Ale chyba nie ma tu nikogo więcej prócz lichwiarza i Ciebie, prawda?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 21 Czerwiec 2012, 16:27:50
O rzesz w mordę... przemknęło mu przez myśl. Usta miał zapchane owocami, toteż postanowił to wykorzystać. Wiedział wszakże. że nie zmoduluje głosu jak owy Jardem.
- W uj i jeszcze trochę! - krzyknął ostro sepleniąc. - Ale dzięki za troskę, dam sobie radę!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 21 Czerwiec 2012, 16:33:15
//Istedd
Minęła kolejna godzina. Zjawił się ogrodnik.
- No! Hehehe! Dzięki wielkie stary, pomogłeś, przydałeś się ;) Trzymaj tutaj 5 grzywien. I dzięki wielkie...

//Malavon
- Dawaj jedziemy... - rzekł i obwisnął Tobie zarzucając rękę na ramię, wydawało się, że jest ranny albo porządnie chory. Ewentualnie zachlany - właź - szepnął.

//Elrond
Strażnik zaśmiał się i odszedł. Minęła kolejna godzina. Wrócił ogrodnik.
- I jak tam? Nikt się nie kapnął że Ty to nie ja? Ha! Poszło łatwiutko... Chyba zarobiłeś? - spytał dając Ci 5 grzywien.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 21 Czerwiec 2012, 16:40:19
Elf trzymał porządnie ciało ochroniarza. Wszedł do środka i od razu zaczął nawoływać.
-Pomocy! Coś się stało temu ochroniarzowi!
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 21 Czerwiec 2012, 17:31:30
- Nic się nie działo. Cisza i spokój... Mam pytanie. ÂŁażę po mieście, wykonuję dla was zadania... Można się do was jakoś przyłączyć? - zapytał. Złoto schował.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 21 Czerwiec 2012, 19:40:44
Rzeczywiście czas mijał mu bardzo dziwnie. Raz zdawało mu się, jakby znajdował się gdzie indziej, aniżeli w upalnym ogrodzie, to znowu twierdził święcie, że jest głodny i spragniony, a pracuje tu jakoby kilka...naście godzin bez przerwy! Jednakże głośno na to nie narzekał. Dumny był z siebie, że wykorzenił jakieś siedemset chwastów. Tak około. Sam tak oszacowałby nasz warchoł, toteż narrator nie śmie podawać w wątpliwość jego przypuszczeń. Wreszcie wrócił zleceniodawca i zwrócił mu śmiesznie małą kwotę. Jednak zawsze pieniądze się przydać mogły! Przebrał się w swój ordunek i uśmiechnął się do tamtego.
- Problemu nie ma, drogi towarzyszu. Bywaj teraz i nie zapomnij pozdrowić ode mnie Agawy! - rzekł tamtemu i oddalił się w poszukiwaniu Elronda. Być może tamten również skończył udawanie? A razem jakoś zawsze lepiej się myślało, co dalej czynić.



60 grzywien + 5 grzywien = 65 grzywien
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 22 Czerwiec 2012, 11:53:56
//Malavon
- Bogowie! Co się stało...?
- Wodyy... - wykasłał ochroniarz
- Tak, tak... Wody - powiedział lichwiarz i poleciał napełniać naczynie wodą z cebra
- Wody... z sodą... - dodał ochroniarz i puścił Ci oko, abyś zabierał się do roboty
- Z sodą?! - wrzasnął lichwiarz, ale wznowił poszukiwania - Soda, soda, soda... gdzieś ją miałem... - szukał po szafkach i skrzyniach. Wiedziałeś, że lepszej okazji mieć nie będziesz.


// Elrond
- Znasz może Hannę? Zachodź do niej co jakiś czas. My szanujemy sobie pomoc. Jeśli Góra uzna, żeś się przyczynił i można Ci zaufać, to dostaniesz zaproszenie od Hanny.

//Istedd
- Bywaj - rzekł złodziej i zajął się swoją przykrywką.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 22 Czerwiec 2012, 15:19:41
- Hanna właścicielka oberży. Znam. Dziękuję tedy i żegnam - powiedział i oddalił się. Pozyskał wszystkie informacje, jakie mógł otrzymać. Wiedział bandytach, kopalniach, grabieżach starych chramów. Współpracował ze zorganizowaną przestępczością i wiedział już jak dołączyć w jej szeregi. Teraz chciał odnaleźć resztę kompanów i uzgodnić z nimi co dalej. Szukał Isteda. W końcu gdzieś tu musiał być.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 23 Czerwiec 2012, 15:40:46
Elf natychmiast pobiegł do pokoju lichwiarza. Wzrokiem od razu szukał kawałka tarczy. Znalazł go między resztą dziwacznych trofeów i pamiątek na kominku. Chwycił metalowy fragment, po czym natychmiast schował go pod swoje ubranie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 23 Czerwiec 2012, 17:34:08
//Istedd i Elrond
Mam nadzieję, że nie czekacie aż to ja was napotkam?


//Malavon.
Udało się zabrać kawałek tarczy. Kiedy wróciłeś do 'chorego' przyszedł właśnie lichwiarz. Podał ochroniarzowi wodę z sodą. Po kilku minutach udawania, ochroniarz doszedł do siebie. Przeprosił pracodawcę po czym powiedział, że wraca na swoje stanowisko i zabierając Ciebie z domu lichwiarza wyszliście na ulicę. Potem ochroniarz pociągnął Cię w zaułek, wywiódł kilkanaście przecznic dalej całkowicie porzucając swoje stanowisko pracy.
- Masz? - spytał uśmiechnięty niczym czujący konającego człowieka szczur.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 23 Czerwiec 2012, 18:26:37
// Ee... Nieee... Zupełnie nie :)

- Istedd skurczybyku! - aż krzyknął uradowany staruszek. ÂŁaził po ogrodzie od dłuższego czasu i łaził nie mogąc znaleźć kompana. W końcu się udało.
- To co robimy? Jakiś nowych informacji się dowiedziałeś? Ja wiem tylko, że jak chcemy więcej zleceń i dołączenia do tych "C", to trzeba często odwiedzać Hannę w jej oberży. To jak, szukamy Malavona i wracamy?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 24 Czerwiec 2012, 12:26:21
// Tak.

O dziwo to Elrond go znalazł, choć nasza kochana była moczymorda szukała towarzysza równie długo. Choć, jak widać - nieskutecznie. Widać dobrze się tamten ukrywał i chciał po prostu znaleźć Kruka jako pierwszy. Udało mu się. Machnął tamtemu w bliżej nieokreślonym geście powitania. Wysłuchał pytań tamtego. Jakąś karczmę odwiedził... czy to była ta u Hanny? Cholerny zapominalski umysł! Dosłownie wkurwił się na siebie, że przez pielenie ogródków zapomniał.
- Niczego nowego się nie dowiedziałem. Poza tym, że są nader skąpi. Za tak męczącą robotę jeno 5 grzywien otrzymałem! Mniejsza jednak o to. Słyszałem, że gdzieś tam dziennie za pracę otrzymują dwa kufle piwa i pół prosiaka. ÂŻadnej monety. Cóż jednak, jaka praca, taka płaca. Odwiedziłem kilka miejsc, nim tu przybyłem. Kiedyś się w burdelu zabawiał ja zająłem się sprawą na targu. Niestety wiele się tam nie dowiedziałem. Właściwie niczego. No i odwiedziłem "Karczmę pod Lisem". Tam sprawa też załatwiona. Czyli poza lichwiarzem, którym zająć się ma Malavon ostała nam tylko ta Hanna?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 24 Czerwiec 2012, 13:32:16
- Byłem już u Hanny. Przesyłkę dostarczyłem jej i wysłano mnie tutaj. Czyli wszystko zrobione. Szukamy Malavona?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 24 Czerwiec 2012, 16:36:04
- Rad jestem. Tedy wszystko zrobione. Poszukać więc możemy drogiego Malavona. Ruszajmy tedy, mości Elrondzie! A przy okazji... Czy wiesz, że kobieta jest zdolna zadręczyć człowieka okrucieństwem i szyderstwem i nie poczuje najmniejszych wyrzutów sumienia, dlatego, że za każdym razem będzie myśleć w duchu: "Teraz go umęczę na śmierć, ale potem wynagrodzę mu to swoją miłością..."? Zaprawdę kobiety bywają dziwnymi istotami! - rzekł zastanawiając się widać długo nad owym tematem. Jakże dziwne było, iż znowu zaprzątał sobie głowę zupełnie innymi, mniej ważnymi od zadania sprawami. Wszakże za myślenie w ten sposób mu nie płacili! Dziw nad dziwy! Kiwnął głową, jakby zgadzając się z czymś. A potem rozejrzał się dokoła.
- Ruszajmy tedy. - powtórzył i skierował się (w swoim mniemaniu) do wyjścia z ogrodów.
- Malavon... nadal u lichwiarza siedzi?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 24 Czerwiec 2012, 16:38:36
-Oczywiście. Proszę, oto on. - powiedział i wręczył zawinięty kawałek tarczy
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 24 Czerwiec 2012, 17:32:05
- Mam taką nadzieję - odpowiedział. Zaczęli iść w stronę lichwiarza...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 24 Czerwiec 2012, 21:06:24
//Malavon
- Hej! Nieźle Ci poszło! - rzekł i wziął od Ciebie kawałek tarczy - Masz tutaj 10 grzywien. I jeszcze raz dzięki - rzekł i zniknął w miejskich zaułkach.


//Elrond i Istedd
Idąc zaglądaliście w każdy róg. Chcieliście znaleźć domek lichwiarza. Nie znaleźliście. Ale znaleźliście Malavona. Stał z monetami w ręku.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 24 Czerwiec 2012, 21:14:24
Cóż, nie wszystkie poszukiwania zawsze okazywały się owocne! W tym wypadku jednak początkowe "nieszczęście" przerodziło się w istną Opatrzność bogów, o ile coś takiego w ogóle istniało. Miast lichwiarza znaleźli bowiem Malavona, który być może przypominał swoistego nieprawego bankiera, gdyż dzierżył kilka monet. Na pierwszy rzut oka Istedd ocenił, że kwota ta nie jest w cale wielka, wręcz przeciwnie - dość mała. Być może taka, jaką otrzymywała nasza była moczymorda? Nie pytał o to.
- Widzę, żeś i ty, kompanie, spełnił swe zadanie. Dobrze tedy, skorośmy w kupie. Wszystkie sprawy tedy załatwione. Gdzie teraz się udamy? Do karczmy pani Hanki? - zapytał znacząco spoglądając na Elronda. Niechże on decyduje, w końcu jest najstarszy (z wyglądu) i dlatego właśnie jemu należał się zaszczyt prowadzenia owej kompanii wspaniałej. Poza tym Krukowi nie chciało się myśleć.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 24 Czerwiec 2012, 21:24:21
-Poza drobnym zarobkiem i informacją, że ochroniarz lichwy należał do tej dziwnej grupy to niczego więcej się nie dowiedziałem. A wy na coś ciekawego wpadliście?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 25 Czerwiec 2012, 15:55:19
- Nic. Wszędzie tylko tamta grupa i robienie za parobka. Błądzimy po omacku, a mi znudziło się już bieganie po mieście. Jedyną informacją, może być to, że by się do nich dołączyć, trzeba udzielać się w oberży Hanny. Ale ile można się udzielać? Mieliśmy zrobić zwiad, a nie wkraczać na nową ścieżkę życia. Ja jestem za tym by wrócić do Wampirzycy i zdać relację. A wy?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 25 Czerwiec 2012, 18:44:41
Malavon nihil novi wniósł do konwersacji, toteż Istedd nie udzielał się. Elrond dopiero przejął wodze. Odpowiedział towarzyszowi zarazem, więc drugi powód wyjaśniający milczenie naszego bohatera zyskano! Jednakoż zadał on dość interesujące pytanie. Posiadacz majestatycznej brody od razu odpowiedział.
- Z jednej strony to, o czym Agawa mi powiedziała... to znaczy nam, żeśmy zrobili. A ufam komuś, kto ma taki ładny biust. I tyłek. - rozmarzył się na chwilę.
- Mniejsza o to! Oczywiście jest złodziejką, ale nawet oni mają jakoweś poczucie honoru. Szczególnie ci zrzeszeni w organizacje. Przecież nie chcieliby ich przywódcy mieć pod sobą zgrai nielojalnych zdrajców. Na szczytach wolą się grać, aniżeli czuć zimne wiatry. To jednak wszystko domysły... równie dobrze może być to kolejna próba wykorzystania nas do pomocy. Wtedy możemy grzecznie odmówić i sami wystawić rachunek - informacje. Ręka rękę myję. Gdybyśmy wrócili do Wampirzycy równie dobrze mogłaby odesłać nas z powrotem. A nie chce mi się łazić dwakroć w oboj stron. Mamy jedyną taką szansę. Zawsze też może więcej do kiesy nam wpadnie, jak więcej się dowiemy? Poza tym... - tu uśmiechnął się naprawdę paskudnie.
- Możemy też napomnieć nieco o owych złodziejaszkach. Choć raczej mają mocne plecy... mniejsza o to! Jestem za tym, aby udać się do oberży. Jak widać Malavon, tobie w udziale przypadnie wybór naszej drogi.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 25 Czerwiec 2012, 20:20:58
-Zatem drodzy panowie ruszamy do karczmy. - odpowiedział rozwiewając wszelkie wątpliwości
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Czerwiec 2012, 00:04:48
Do karczmy dotarliście bez przeszkód. Już na progu zawołała was Hanna
- A! Mordy! Chodźcie tutaj! Coś o was za głośno się zrobiło. Coś za dużo się o was mówi. Nie wiem czy dobrze, czy nie. To nie moja rzecz. Moja jest przekazać wam informację. Ktoś na was czeka za karczmą. Z nim pogadajcie.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 26 Czerwiec 2012, 15:26:27
- Dzięki za cynk! - odpowiedzieli i udali się za karczmę. Były dwie możliwości. Albo ktoś chce im pogratulować i dostąpić "zaszczytu" przyłączenia się do organizacji, albo spuścić porządne lanie i wziąć na spytki.
- Zachowajcie czujność. Możemy spodziewać się wszystkiego...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Czerwiec 2012, 17:04:05
Za karczmą stało pięciu rębajłów. Byli ubrani w czarne, przylegające do ciała skórzane stroje. Na plecach mieli przewieszone miecze i bułaty, a na pasie zatknięte sztylety. Twarze mieli wyprane z emocji, były to twarze ludzi, którzy zdolni byli do wszystkiego. Oczy złe i ciemne patrzyły wzrokiem, który widział wiele okrucieństw. Stali w półkolu. Odezwał się do was ten po środku.
- Jestem Atylla - rzekł mężczyzna - Dużo się o was mówi na mieście. Hm?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 26 Czerwiec 2012, 17:40:34
Czemu Attyla nie ma kuszy? Zadał sobie pytanie Elrond. Nie miał zielonego pojęcia czemu mu to do głowy przyszło.
- Ja Gromosław. Maciej wskazał Istedda. - I Asathrelele... Tfu... As - wskazał Malavona. - Szukamy zarobku. Szybkiego i w miarę łatwego. Z doświadczenia wiem, że praca na własną rękę jest tylko dobra na początek. O wiele lepiej działać mając jakieś plecy. I ze strażnikami łatwiej się dogadać i robotę częściej złapać... Wiecie o Co nam chodzi? Nie jesteśmy bandą idiotów. Bardzo łatwo było zauważyć członków waszej organizacji. Więc... Chcieliśmy jakoś pomóc i zwrócić na siebie uwagę. Widzę że nam się poszczęściło - wzrok Elrond skupiał się na Attyli. Nie przeszkodziło mu to jednak to do głębszej oceny uzbrojenia nieznajomych.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Czerwiec 2012, 17:48:28
- No poszczęściło się wam. Szefowa chce was widzieć. ÂŁap - rzekł i rzucił Ci coś. Złapałeś. Przyjrzałeś się temu. Była to figurka szczura, wykonana z metalu - Daj to Hannie. I bywajcie - rzekł po czym odwrócił się i z cała paczką odeszli w zaułki.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 26 Czerwiec 2012, 17:56:02
- Dzięki... - odpowiedział, ale ostatnie litery nie zostały dosłyszane przez jegomościów. Awanturnicy jednogłośnie zgodzili się by wrócić do oberży. Podeszli do Hanny, Elrond wyciągnął szczurka i pokazał go.
- Otrzymaliśmy takie coś...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Czerwiec 2012, 17:59:13
- To taka z wami sprawka? - popatrzyła na was - No dobra. Macie... - dała wam mały kluczyk - Te drzwi - wskazała drzwi za sobą - Uważajcie na schodach.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 26 Czerwiec 2012, 19:03:44
Istedd bez słowa i bez większej motywacji łaził za Elrondem i Malavonem. Rad był ze zwycięstwa swych racji, gdyż dzięki temu czekała ich jeszcze ciekawsza przygoda! No i dłuższa, a być może bardziej opłacalna... w trupy. Niekoniecznie wrogów, o czym jednak nie śmiał sądzić. Dałoby się w miarę spuścić manto nawet takim rębajłom jak Atylla, choć raczej samotrzeć nie wszczynał bójki. Milczał. Cóż... został nazwany nieco inaczej, niż przedstawiał się wszystkim. Na całe szczęście chyba Pani Fortuna póki co nie przejmowała się tak błahą sprawką. Toteż milczał w duchu. Obejrzał przelotnie brzydką figurkę i stwierdził, że kiedy sam raz lepił z gliny wylepił coś lepszego. Nikt jednak nie potrafił docenić owej mocarnej kupy gliny, ulepionej w stylu kubistycznym. O ile to w ogóle było możliwe... jak widać jednak nasza była moczymorda potrafiła coś takiego!
- Dziękujemy. - odpowiedział za staruszka i wziął klucz. Nie czekając na resztę podszedł do wskazanych drzwi, wsadził w zamek otrzymany kluczyk i przekręcił go.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 26 Czerwiec 2012, 19:25:04
A Elrond podążył za Isteddem. Wydawało mu się że Malavon jest tuż za nim.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 26 Czerwiec 2012, 19:25:29
Elf jedynie stał z tyłu i robił wrażenie poważnej osoby. Nie wiedział czy mu wychodziło, jednak postanowił zachować pozory. To mu zwykle najlepiej wychodziło.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 26 Czerwiec 2012, 19:26:53
Tymczasem towarzysze szli w po ciemnych schodach. Elrond klął w duchu, że nie istnieje coś takiego jak zaklęcie ÂŚwiatła. Bardzo by mu się przydało.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Czerwiec 2012, 21:37:18
Elrond klął niepotrzebnie. Schody prowadziły w dół. Na każdej krótkiej klatce były oświetlone pochodnią. Zeszliście na dół. Znaleźliście się w zamkniętej i nieużywanej części kanałów. Nie śmierdziało. Wyszliście w dużej sali. Stało tam pełno beczek. Całe pomieszczenie było wielkie, sklepione solidnie. Na końcu kręcił się jakiś człowieczek.
(http://img221.imageshack.us/img221/3254/xccckr5.png)
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 26 Czerwiec 2012, 22:26:30
Nie było czasu na dogłębniejsze oględziny miejsca, więc towarzysze broni podeszli do nieznajomego. Elrond chrząknął by zaznaczyć swoją obecność, chociaż wiedział że to niepotrzebne. Sklepienie dźwięcznie wzmacniało hałas spod ich stup.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 26 Czerwiec 2012, 22:44:52
- O! Jesteście... - rzekł staruszek. Miał kolo 70 lat - Jestem Ramirez. Mistrz otwierania zamków. Witam was, chodźcie, poprowadzę was do Casii - rzekł i zaprowadził was przez tunele do innego pomieszczenia. Mniejszego. Stał tu duży stół, nad którą dziewczyna i jakiś mężczyzna układali kawałki starożytnej tarczy do kupy. Poznaliście te kawałki. To te, które udało wam się ukraść. Ramirez podszedł do skrzyni. Była nietypowa. Cała z kamienia, z wystającymi na wewnątrz zębami. Zamek stanowiła wielka dziura wykonana z metalu z licznymi przegródkami. Ramirez przysiadł, wziął w rękę cztery wytrychy, jednocześnie pokręcił i otworzył. Zęby schowały się, wieko drgnęło. otworzył skrzynię. W środku było coś koło czterech tysięcy denarów, w różnych nominałach. Wyjął dla was odpowiednią sumę.
- Pomogliście Sergiuszowi... Pomogliście Stydze i Torrezowi... Pomogliście Sarze, Jardemowi i Jurdemowi... Pomogliście Morgan, a Agawa dużo mówi o tym brodaczu... Macie więc za fatygę 170...
- Tarcza!
- odezwała się jednocześnie kobieta i drugi mężczyzna
- Racja... tarcza... Zebraliście wszystkie cześci... Macie więc 210 grzywien - rzekł i dał wam woreczki. Potem wskazał dwójkę.
- To nasza szefowa Casia, jej litera widnieje na znaku naszej grupy. A to Jasper, mistrz kradzieży kieszonkowej i nasz alchemik oraz kuchcik.
- Witajcie
- rzekła Casia odrywając się na chwilę od tarczy - Chcecie pewnie porozmawiać?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 27 Czerwiec 2012, 10:01:58
// To łącznie dostaliśmy 380? :/ Czy 210 jeno?

- Pewnie wino i piwsko tam - rzekł do siebie na widok beczek. Do tej pory nie przewrócił się na schodach, do których raczej nie przywiązywał uwagi, gdyż zajął się obserwacją nietypowego pomieszczenia. Niestety Elrond od razu udał się do człowieczka. Szkoda! Istedd wszakże może zdołałby zrobić małą dziurkę w beczce i golnąć nieco z zawartości, a potem jakoś dałoby się to (chyba) zataić. Zaczęło się dziwne, swoiste przedstawienie jakże nietypowych osób. Starszy mężczyzna nosił dziwne imię. Od razu skojarzył mu się jakiś dziwny wojownik, który nosił harcopf, nie wiedział kim jest zasraniec, a także mógł być zabity tylko ścięciem głowy. I szkolił innego wojownika, który miał dziwne nazwisko! Nonsens! Chyba wybujała wyobraźnia byłej moczymordy dała się jej we znaki. Uniósł pytająco brew widząc dziwną skrzynię. Ciekawe, ile ją wykonywano. Kiedy została zwinnie otworzona padła tyrada wychwalająca ich pomoc tak wielu osobom! Jakże przyjemnie było słuchać, że pomogło się innym (nie licząc tego, że inni przez to ucierpieli - jakoś o tym zapomniał)! Zerknął na towarzyszy, ale ci jakoś nie kwapili się do odebrania sumy, którą mieli otrzymać. Istedd tedy wyciągnął łapę i zabrał mile brzęczące pieniążki.
- Później się podzielimy. - mruknął do towarzyszy. Kiedy mistrzyni została przedstawiona należało rozpocząć jakże naciąganą rozmowę zawierającą wiele patosu! Jak widać wziął się za to posiadacz majestatycznej brody i wąsiły. Najwyraźniej to on nadstawiał karku za grupę.
- O pani! Agawa prawdę mówiła, że nie dostępuje pięknością Waszej osobie! A trudno przebić piękno owej kobiety. Kłaniam się tedy po pas widząc wielki trud, który musiałaś znieść, aby tak rozwinąć ową organizację, o której istnieniu nie miałem pojęcia! Zaprawdę wymagało to wielkich zdolności i mądrości! - to rzekłszy ukłonił się dwornie w pas.
- Zaprawdę język mi odjęło od spotkania w tak dziwnym miejscu i okolicznościach! Dziękujemy za pieniądze, ale zarazem musimy prosić również o pewne informacje! Poszukujemy wieści o wsi, która zowie się Wyręby bodajże. Należy do hrabiego, który mi rodzinę zabił, a zwie on się Gunses. Ci oto kawalerowie... - tu wskazał na swych towarzyszy.
- Posiadali tam rodzinę i majątek ruchomy. A wszystko przepadło w jednej chwili! Gdyż po dziwnym zniknięciu mieszkańców, o czym słyszał, rabusie zabrali również stamtąd cenne przedmioty. Chcielibyśmy wybadać grunt, by wiedzieć, co dalej począć. Czy zemstę na hrabim, który może jakieś eksperymenta wyprawiał na ludziach, czy rabusiów gonić... radzi bylibyśmy, mistrzyni Casio dowiedzieć się o tym nieco.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 27 Czerwiec 2012, 12:15:51
Elrond miał minę jakby mu wybito rodzinę. Przysłuchiwał się Istedowi i co jakiś czas przytakiwał, jakby to co brodacz opowiada był najświętszą prawdą.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 27 Czerwiec 2012, 13:35:53
//Załamałem się. Jesteście u szefowej gildii złodziei w Khro... twu! na Valfden, a wywłuczycie żale za zabitą rodzinę i chcecie gonić rabusiów, (Agawa mówiła, że to właśnie ONI okradli Wyręby) czyli chcecie gonić Casię i jej podobnych...  Czemu nikt do tej pory, tak samo wy, nie udaje kogoś kogo gra? Czyli w waszym przypadku czemu nie udajecie złodziejaszków i bandziorów wyjętych spod prawa? Tylko jako prawi ludzie których skrzywdzono i rodziny im porwano przychodzicie się żalić...
//Tzn., wasza sprawa jak to rozegraliście i jaką bajeczkę wymyśliliście. Ale to się kupy trochę nie trzyma...
//Dostaliście 210.  Nie napisałem, że na głowę. Dostaliście od niego 210. Dodajcie sobie resztę z innych zadań i będziecie mieli wszystko.


Casia popatrzyła na Istedda nieładnym wzrokiem. Mówił do niej jak do jakiś hrabianki kuląc się pod jej stopami i prosząc o łaskę, względem o oddanie rodzin i dobytku.
- Nie pierdol rzekła młoda dziewczyna ładnym głosikiem - Nie znam was, nikt o was nie mógł powiedzieć niczego więcej. A tą historyjkę o rodzinach i ograbionym majątku o kant dupy można rozbić. Gdybyście byli poszkodowani, to nie szukali byście roboty u mnie tylko polecilibyście skarżyć się władzom. Ja wiem coście za jedni... Wyczuliście, że wyczyściliśmy Wyręby i teraz chcecie mnie przerobić, żebym oddała rzekome wasze kosztowności. Pewnikiem też się na tę wioskę czailiście, ale wyprzedziliśmy was i wam mina zrzedła. Nie dostaniecie nic stamtąd. Nie było was przy tamtej robocie. Ani kiedy przehandlowaliśmy wespół z Alchemikiem i Gregiem całą wioskę i ludzi, ani jak potem ją oczyściliśmy.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 27 Czerwiec 2012, 15:45:28
Istedd dostał opierdol. Bardzo poważny. Jednakże nie tracił zrzędnej miny. Jego misterny plan się udał. Mianowicie zawsze przywódcy czegokolwiek są bardzo uwrażliwieni na wszystko praktyczne. Szczególnie lubią również wskazywać, jak są mądrzy, przebiegli, przewidujący. A wylewając potok słów łatwo rzec ciut za dużo. I w tym wypadku tak to się stało. "Ani kiedy przehandlowaliśmy wespół z Alchemikiem i Gregiem całą wioskę i ludzi, ani jak potem ją oczyściliśmy." - Zanotował to w myśli. Miał nadzieję, że towarzysze pojmą jego zamiary. Byli chyba na tyle inteligentni, aby spostrzec, że brodacz jest co najmniej popieprzony, a jedynie buduje wokoło siebie zwodniczą mgłę wszechwiedzy i mistrzostwa w planowaniu. Słowy innymi - powinni by przygotować się na pogorszenie jeszcze sprawy, bowiem warchoł dalej mówił.
- Z władzą mamy na pieńku. Nie sądzisz, że dziwnie byłoby się jej skarżyć, skoro możemy być waszą konkurencją. Zaprawdę ranisz me uczucia, moja droga! - zawołał teatralnie i wykonał dziwny ruch rękoma (http://www.youtube.com/watch?v=Plz-bhcHryc). Zignorował jej dalsze wywody, bowiem musiałby wtedy myśleć. A raczej rozgorączkowany nie mógłby wymyślić nic dobrego.
- Niemniej pomogliśmy wam zdobyć to. - wskazał na tarczę.
- Tedy pozwólcie nam odejść. Macie moje słowo, klnę się na bogów i na matkę swoją, że władzom nic o was nie wspomnę. Pieniędzy wystarczy. I tak nas przejrzeliście. Nie udało się nam, chłopy. - mruknął do swoich. Trzeba było się (jego skromnym i nieprzekupnym zdaniem) ewakuować stąd jak najprędzej. Dowiedział się czegoś ważnego. A gdyby dalej próbował wywiedzieć się czegoś... doszłoby do czegoś gorszego. Kątem oka zerknął na Malavona, później na Elronda. Dłoń przysunął bliżej miecza.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 27 Czerwiec 2012, 16:30:33
- Jeśli chcesz iść to droga wolna. Ale ze mna tak sie nie pogrywa. Weszliscie tutaj. Albo zostaniecie albo czeka was miły belt z kuszy
 Ze mna nie mozna sie zobaczyć i to wszystko. Mam na was haki. Moi ludzie mogą donieść straży o tym coscie za jedni. Dlatego przyjmiecie moją robotę. Bo ze sprawy Wyrebow mozna dużo więcej wyciągnąć niż tylko tyle co z tych nedznych chat... To jak? Zostajecie?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 27 Czerwiec 2012, 17:21:14
-Widzę, że interesy z tobą to jak chędożenie niezgorszej panienki. Jak już się wejdzie, to trudno wyjść. Ale ja nie będę protestował w zyskaniu jeszcze paru grzywien. Pytanie tylko, co dokładnie trzeba by było zrobić i czy przypadkiem więcej na tym nie stracimy niż zyskamy.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 27 Czerwiec 2012, 19:58:26
- Możesz zarobić więcej niż parę, siadajcie tedy. Kto chce. Kto nie, proszę spróbować wyjść.... - usiadła. Jasper zakrył płótnem ułożone kawałki tarczy.
- O akcja na wyrębach powiedział mi Greg i Alchemik. Dziwnie się złożyło, ale to moje wujostwo... Chociaż oni o sobie nie wiedzą, że są rodziną. I jeden i drugi powiedział mi o Pisarzu i Malarzu, z którymi pracowali od kilku lat. Teraz akcje poszły dużo szybciej. Pisarzowi i Malarzowi potrzebni byli ludzie. Nie wystarczyły zwykłe porwania jakie stosował Greg. Potrzeba było całej grupy ludzi. Pomyśleliśmy z Donem, Serjem i Qeentino i wykombinowaliśmy. Podsunęliśmy Gregowi Wyręby. Przedstawił sprawę Pisarzowi. Ten się zgodził. Oczywiście, jako, że to ludzie z NASZEJ wyspy, wzięliśmy niezłą kasę za to i ciągniemy do tej pory. Kradniemy z domów wszelkie starodawne pamiątki, artefakty czy inne ustrojstwo. Potem idzie to przez Grega do Pisarza. Ale akcja jest zakrojona lepiej. A ja czuje w tym większy zysk.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Malavon w 27 Czerwiec 2012, 20:08:08
-Zatem co jeszcze planujesz prócz pozyskiwania przedmiotów po porwanych?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 27 Czerwiec 2012, 20:12:55
- Uprowadzonych - powiedział poprawiając siebie i Malavona - Już ich oczyściliśmy. Mamy kontakty na wyspie, wiemy gdzie czego szukać, a Pisarz i Malarz szukają ciekawych, zapomnianych przedmiotów. Ramirez otworzy każdy zamek, zaś Jasper zna cała wyspę jak własną kieszeń. Chcę, abyście wkręcili się do Alchemika i wywiedzieli się o co konkretnie chodzi. Musicie jednak wiedzieć co nieco o zdarzeniach na Wyrębach, aby poszło wam łatwiej. Pytajcie więc.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 27 Czerwiec 2012, 20:46:14
Istedd słuchał tamtych. Niewiele z tego rozumiał, gdyż ni w ząb pojąć nie mógł owej szeroko zakrojonej akcji uzyskiwania pieniędzy. Z pewnością chodziło o coś więcej. Może nawet ona sama nie była tego świadoma, a była czyjąś marionetką? A raczej lalkarzem? Cholera wszystko by to wzięła! Starał się jednak zapamiętywać wszystkie trudne słowa, by potem przekazać je odpowiednim osobom. Miał nadzieję, że kiesa mu się pokaźnie powiększy. Choć nie wiedział, na coby wydać. Po prostu lubił ciężar monet w sakiewce. Tamta chciała, aby rozmówcy wykazali choć chęć dowiedzenia się czegoś. W co pogrywała? Przecież przejrzała ich i wypadałoby ich zabić? Czyż rzeczywiście była na tyle honorowa i wdzięczna, aby oszczędzić nieznajomych? Wątpił w to, nie wiedzieć czemu. Pilnował się cały czas, zerkając na resztę ukosem. Naprawdę? Mieli po prostu udać się do tego Alchemika? To od razu odrzucił. Nie chciało mu się po prostu.
- Co u Agawy? Stęskniłem się za nią. - zapytał początkowo od razu wskazując, że on raczej nie ma głowy do prowadzenia konwersacji na temat Wyrębów. Widząc jednak spojrzenie innych chrząknął nieznacznie.
- Znaczy... czemu akurat właśnie Wyręby? Przecie pewno i w innych wioskach macie języki.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 27 Czerwiec 2012, 23:32:43
Na pytanie o Agawę Casia nie zareagowała.
- Wyręby są najdalej położoną wioską i najmniej odwiedzana. Jest mała i nie handluje z innymi. Miało nie być problemów. Przez kilka miesięcy nikt miał się o tym nie dowiedzieć. Ale pech chciał, że się wydało.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 28 Czerwiec 2012, 00:26:25
Elrond milczał do tej pory. Maskę poszkodowanego odrzucił na słodkie przekleństwo Casii. Uśmiechnął się gdy plan Istedda nie wypalił. Wiedział że nie wypali.
- Gdzie jest Alchemik. To po pierwsze. Co dokładnie mamy wyciągnąć od niego. I ile zapłacicie. I tak na marginesie... Po cholerę komuś uprowadzać całą wioskę? - na ostatnie pytanie twarz jego nabrała wyrazu kompletnego zdziwienia. Bo w końcu pytał szczerze.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 28 Czerwiec 2012, 00:46:48
- Pisarz i Malarz, mają kasę i mają wpływy. Potrzebowali ludzi do przekopywania starych, zapomnianych świątyń, które po trzęsieniu ziemi zostały odsłonięte z głębi ziemi. Na początku, mój stryj, Greg porywał pojedynczo osoby, głównie dla Alchemika i jego kopalni złota. Potem też dla Pisarza. Ale było to dla Pisarza za mało. Chłopy z gór podsunęli mu pomysł porwania wioski. Pisarz przystał na to, otworzył portal, weszli do wioski w jednej chwili, zbrojni i czarodzieje. Przejęli wioskę i zabrali wszystkich tak jak stali. Ponoć zwierzaki też. Ludzie zostali podzielenie. Kobiety zostały albo u Alchemika albo poszły do Pisarza. Mężczyźni zostali rozdzieleni na obozy bandytów, gdzie ryją w ziemi odkopując zawalone zapomniane groby czy świątynie szukając artefaktów i starych przedmiotów. Alchemik Constantino ma swoją twierdzę w... cholera gdzie ja mapę posiałam. Nie ważne. Pokażę wam jak będziecie ruszali. Nie teraz, ale za jakiś czas, jak zbiorę dla Alchemika wystarczającą ilość starych rupieci z miasta. Wtedy ruszy nasz towar, a z nim wy. Macie się wkręcić do nich tak jak do mnie. Dowiedzieć się czy planują jakieś większe akcje, ten cały Pisarz i Malarz. Bo jak tak, to ani Alchemik ani Greg nic nie powiedzą. Wszystko zgarną dla siebie. A my przecież też musimy sobie radzić, no nie?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 28 Czerwiec 2012, 09:38:28
- Ta. - mruknął w odpowiedzi na jej retoryczne pytanie. Wolał się dalej nie udzielać. W jego opinii Elrond wypytał o wszystko, o co potrzeba. Po cóż więc dalej język strzępić? Zresztą był bardzo smutny niedawną porażką jego misternego planu. Wolał być jak Malavon! Czyli siedzieć cicho i ewentualnie pytać o jakieś pierdoły. Ten przynajmniej nie narażał się na nic. Siedział tedy nieco pochmurny wpatrzony w naturalne wzgórki ciała szefowej organizacji, której znakiem rozpoznawczym była pierwsza litera imienia jej władczyni. Nie zmieniał jednak wyrazu twarzy, jeno brodę i wąsy przeczesał. Pozwolił łaskawie staruszkowi mówić dalej. Widać było, że nasz warchoł strzelił przysłowiowego focha.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 28 Czerwiec 2012, 11:35:42
Elrond nie zareagował na brak odpowiedzi dotyczącej wypłaty. Mniejsza z tym... Przynajmniej mamy już pokaźnych rozmiarów zbiór informacji. Setmere się ucieszy. I chyba będzie jeszcze lepiej. Niech tylko zrównoważy to w złocie, bo jak matkę kocham, ostatni raz pomogę jej i Gunsesowi pomyślał.
- Dużo macie tych artefaktów? Wiesz... Czas.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 28 Czerwiec 2012, 14:53:35
//Oczywiście, że nie dostaniecie kasy od Setmre. Zgłosiliście się na zwiad z własnej woli, nic nie było mówione o kasie. Ale tak podsumowując wyprawę np. Anva i Dioma. Dostali z zadania po ponad 100g i potem od Isa po 300, więc koło 400-450 im wyszło za zadanie. Nie cykać.


- Jeszcze kilka tygodni będziemy to zbierali. A jak już zbierzemy, to damy wam znać - mówiła. W tym czasie do podziemi przyszła Agawa. Jadła zielone jabłuszko. Kręcąc tyłkiem podeszła do Casii, puściła oko do Istedda i wsadziła sobie rękę między piersi. Pogrzebała chwilę i wyciągnęła medalionik. O taki.
(http://desmond.imageshack.us/Himg442/scaled.php?server=442&filename=dsc00772compressedmt8.jpg&res=landing)

- O to chodziło? - spytała
- O tak! ÂŚwietna robota Agi.
- Cała przyjemność po mojej stronie - rzekła uśmiechnięta i przysiadła się bezczelnie do rozmowy - Będą współpracować?
- Nie mają wyjścia
- powiedziała Casia oglądając wisior.
- Tym lepiej. Facetów trzeba trzymać krótko. Najwżej na odległość 20 centumetrów... ;>
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 28 Czerwiec 2012, 15:53:34
Trudno było nie zauważyć Agawy. Oczywiście bezczelnie wpatrzył się w jej tyłek, oczy, jabłuszko i insze przymioty. Naprawdę kobieta potrafiła pociągać za sobą spojrzenie! Widać chuci w Isteddzie rozbudzone zostały. A nuż jedynie łgał tak oczywistymi pozorami? Cóż tedy chciałbym osiągnąć? Być może wskazać, jak łatwo da się nim omamić... Lub po prostu chciał się rozerwać oglądając tyłek. Wszakże kobiety, które oglądał w siedzibie Kruków zakrywały swe atuty, lub wcale ich nie miały. Poza tym trudno było poznać przedstawicielkę płci pięknej, jeżeli ciągle skrywała się w dziwnych szatach. Zresztą jedynie z Nessą zamienił bodaj dwa zdania. Zanotował, jak pieszczotliwie odzywać się do Agawy. Choć pewnie gdyby on spróbował - zostałby dźgnięty nożem w okolice podbrzusza. Zignorował jej jakże ordynarne zachowanie. Smutno, że tak była traktowana ich kompania. Jednakże takie są kobiety! Ich dziwne poczucie humoru prawie przyprawiło go o iście dziewiczy rumieniec. Jednakże przypomniał sobie, że akurat to nie on się pieprzył, a raczej Elrond, który ostał w burdelu. Przeczesał brodę i czekał na rozwój wypadków.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 28 Czerwiec 2012, 19:24:38
//Odpiszcie coś, będziemy powoli kończyli.
//Kasę sami sobie rozdzielacie? Czy ja mam dzielić?
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Elrond Ñoldor w 28 Czerwiec 2012, 23:51:53
// rozdziel, będzie najsprawiedliwiej i bez błędów :)

- Kilka tygodni... W porządku. Odezwiemy się. Albo to wy nas znajdziecie. Mieszkamy w Valfden, w dzielnicy biedoty - odpowiedział krótko tonem, który miał sugerować chęć oddalenia się.
- ÂŻegnamy się w takim razie...
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 29 Czerwiec 2012, 03:15:16
Zadanie zakończone!

Podsumowanie:

Malavon, Istedd i Elrond zostali wysłani do karczmy Obieżyświat w stolicy królestwa Valfden, aby tam zasięgnąć języka w sprawie zaginionych mieszkańców wioski Wyręby. Udało im się poznać dziewczynę z tutejszej gildii złodziei. Powiedziała im, że ich szefowa mogłaby powiedzieć im więcej o sprawie Wyrębów, ale żeby się z nią spotkać musieli zyskać uznanie świadka przestępczego. Trójka mężczyzn ruszyła na ulice, aby wesprzeć rozsianych po nich bandytów i złodziei. Po kilku akcjach udało im się zyskać wystarczające zaufanie, aby mogli spotkać się z szefową gildii złodziei. Okazała się nią Casia, która wraz z Ramirezem, mistrzem zamków i Jasperem mistrzem kradzieży kieszonkowej przebywa w kanałach gdzie jest ich główna baza. Casia postanowiła wykorzystać trójkę mężczyzn w celu szpiegowania swego stryja, szefa bandytów na Valfden - Alchemika Constantino, który prowadzi tajemnicze interesy z potężnymi magami zwącymi się Pisarz i Malarz oraz z szefem piratów, Kapitanem Gregiem.
Wedle relacji Casii to właśni połączone siły Pisarza, Alchemika i Grega dokonały porwania ludzi z wioski dostając się tam za pomocą otworzonego przez Pisarza portalu magicznego.




Nagrody:

Nagrody: 0-10g od Sergiusza; 0-10g od Stygi; 0-10g od Torreza; 0-15 grzywien od trojaczków; po 20 grzywien za każde zadanie; 0-50 za wykonanie wszystkich zadań; 0-40 za zdobycie wszystkich części tarczy. RAZEM: max 265 grzywien do podziału na 2-3 graczy
Zebraliście 260 grzywien.


Malavon - 60 grzywien
Istedd - 100 grzywien
Elrond - 100 grzywien



Talenty rozdam na dniach.
Tytuł: Odp: Stale sobą być? Cichy karczmarski zwiad w "Obieżyświacie"
Wiadomość wysłana przez: Gunses w 11 Lipiec 2012, 11:21:55
Talenty:

Elrond - Posty utrzymane w bardzo dobrym stylu. Widać duże doświadczenie, w końcu jesteś starym wyjadaczem. Były logiczne i rzeczowe, przejrzystość pozwalała na szybkie prowadzenie wyprawy. Techniki walki masz skromne, jednakże były one super wykorzystane (rój owadów - jak dla mnie bomba!). Innej walki nie było, więc nie mam się do czego przyczepić, z jednej strony to plus, z drugiej minus, bo nie wiem jak by walka wyglądała. Aktywność na zadaniu powyżej przeciętnej, mogliśmy prowadzić zadanie szybko. Zaangażowanie w zadanie było wzorowe. Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, czyli podejście do misji jaką otrzymałeś, metody jakimi mogłeś się posługiwać (sposoby rozwiązania zadań i wykorzystanie swoich umiejętności) a także cel jaki miałeś osiągnąć (osiągnięty) oraz dodatkowe przeszkody (przeciwnicy, potwory, zagadki itp.) otrzymujesz następujące talenty:
Srebro: 2 (jeden ode mnie, a jeden ze względu na Twoją rasę (uciekłeś od wampirkóff ;/) )
Brąz: 1


Istedd - Jak dla mnie odkrycie serii tych 6 zadań. Posty bardzo dobre, klimatyczne, fajnie trzymały się w realiach gry. uciążliwość opisów i języka sprawiały, że Opiekunowi toczyła się piana z gęby, ale całokształt wypada bardzo pozytywnie. Walki nie miałeś, jak dobrze pamiętam, więc nie wiem jak Cię pod tym względem ocenić. Ani pozytywnie, ani negatywnie. Więc nijako. Zaangażowanie w zadanie i aktywność bardzo dobra. Klimat tworzony świetnie. Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, czyli podejście do misji jaką otrzymałeś, metody jakimi mogłeś się posługiwać (sposoby rozwiązania zadań i wykorzystanie swoich umiejętności) a także cel jaki miałeś osiągnąć (osiągnięty) oraz dodatkowe przeszkody (przeciwnicy, potwory, zagadki itp.) otrzymujesz następujące talenty:
Srebro: 2 (jeden ode mnie [nie miałeś walki żadnej, więc nie mogę dać więcej], drugi otrzymujesz ze względu na pijacką mordę na przynależność rasową ;) ]


Malavon - Posty pisane na dość dobrym poziomie, ale musisz popracować. To ważne, żebyś starał się być bardziej aktywny, bo poślizg z Twojej strony był całkiem spory. Sądzę, że to przez wzgląd na to, że był to okres zakończenia roku szkolnego. Nie miałeś żadnej walki, więc nie mogę ocenić Cię pod tym względem. Aktywność na zadaniu była mierna, chociaż zaangażowanie było widoczne. Klimat tworzony dość dobrze, chociaż ucierpiał na tym, że byłeś tak rzadko. Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, czyli podejście do misji jaką otrzymałeś, metody jakimi mogłeś się posługiwać (sposoby rozwiązania zadań i wykorzystanie swoich umiejętności) a także cel jaki miałeś osiągnąć (osiągnięty) oraz dodatkowe przeszkody (przeciwnicy, potwory, zagadki itp.) otrzymujesz następujące talenty:
Brąz: 2 [chciałbym bardzo dać więcej, boś masz talent i dobrze się zapowiadasz, ale niestety muszę oceniać obiektywnie].



Dodatkowa premia pieniężna:

Elrond - 300 grzywien
Istedd - 300 grzywien
Malavon - 100 grzywien