Forum Tawerny Gothic
Tereny Valfden => Dział Wypraw => Zakończone wyprawy => Wątek zaczęty przez: Vulmer w 23 Czerwiec 2019, 22:59:28
-
Nazwa wyprawy: Polowanie na kreshary #1
Prowadzący wyprawę: ja albo któreś moje multi
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Bycie mną
Uczestnicy wyprawy: Vulmer
Młody myśliwy zerwał ogłoszenie i udał się spać do domu na Podgrodziu. Rano ruszy polować. A raczej ruszy na tereny łowieckie.
-
Rano obudził go tupot podkutych butów i ujadanie psów. Nic nowego na Podgrodziu. Umył się, ubrał i zjadł skromne śniadanie. Zabrał łuk, kołczan wardynę i całe 14 grzywien będące jego majątkiem. Wyszedł zamykając za sobą drzwi na klucz. Wątpiąc by cokolwiek to dało. Tupot który go obudzził pochodził od straży miejskiej, z domu obok. Igor zabił swoją konkubinę zadając jej 88 ciosów tasakiem rzeźnickim, poszło o wypitą flaszke wódki. Typowy dzień na Podgrodziu, poranek w sumie. Vulmer ruszył traktem na południe.
-
Kilka kilometrów za miastem trafił na transport Bękartów Rashera jadący do Javemir. A konkretnie to do Bastardo. Tacticusowie mieli tam w okolicy domek myśliwski. Vulmer zamierzał zeń skorzystać, aniżeli bawić się w rozkładanie obozu na jakimiś zadupiu. Tam chociaż wiedział czyj jest las i czy nie wkurzy jakiegoś szlachciura że mu polują bez pozwolenia.
-
Vulmer w końcu dotarł do celu.
(https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/9/9c/Dommek_mysliwski_Melkior.jpg)
-
Tam też spędził noc. A rano po śniadaniu ruszył w las, znał te tereny by wiedzieć gdzie kreshary polują, jedzą, piją srają i chędożą. Po godzinie trafił trafił na ślady. Samiec i samica, po głębokości śladów wywnioskował że dość młoda para. Była też kupa, świeża. Pewnie niedawno jadły. Vulmer szedł pod wiatr, trop zaprowadził go nad strumyk. Tam też obydwa koty piły, i odpoczywały. Elf usadził się 60m od nich. położył obok siebie dwie strzały. Pierwszy kreshar padł nawet nie wiedząc kiedy. Dostał w szyję, tak by zabić szybko i nie zniszczyć futra. Drugi zerwał się z ziemi ale myśliwy już miał drugą strzałe na cięciwie i namierzony cel. Strzała roztrzaskała czaszkę kota. Poczekał chwilę, upewniłl sie że nie ma innych.
2/2 kreshary zabite
-
Było cicho, teraz pozosała ta trudniejsza część pracy myśliwego. Pozyskiwanie trofeów tak by nie uszkodzić niczego. Zaczął od delikatnego usunięcia pazurów i kłów. Potem zaczął delikatnie i ostrożnie ściągać skórę, zaczynając od zadu. Wszystkie czynności powtórzył przy drugim osobniku. A z trofeami wrócił do chatki.
pozyskuje:
32 pazurów kreshara
4m2 skóry kreshara
8 kły kreshara
-
Ruszył ponownie. Trop odnalazł po dwóch godzinach. Prowadził nad polankę, tam 4 sztuki żarły coś dużego. Vulmer wlazł na solidną gałąź. 100m dalej koty dalej żarły a on miał idealną pozycję do strzału. Namierzył najbliższego i naciągnąwszy cięciwę posłał pierwszy perfekcyjny strzał prosto w łeb zwierzęcia. Gdy te padło elf już nakładał drugą strzałę, i po chwili kolejny leżał martwy...
-
Koty zareagowały, i próbowały uciekać. Ale nic nie ucieknie strzałom posłanym przez elfa, i to w lesie. Problem w tym że one zwietrzyły Vulmera i biegły w jego stronę. Jeden na pewno nie zdąży. Żelazna strzała trafiła go prosto w czaszkę niszcząc mózg. Elf zakładał kolejną strzałę, naciągnął i strzelił gdy kot był jakieś 20m od drzewa na którym siedział. Strzała utkwiła w płucu kreshara. Zwierze padło, myśliwy zszedł z drzewa i wardyną dobił męczące się zwierzę, które się nawet już nie broniło. A potem zabrał się za pozyskanie trofeów z czterech bestii. A to potrwa troche...
Pozyskuje
64 pazurów kreshara
8m2 skóry kreshara
16 kły kreshara
-
Zebrawszy trofea Vulmer wrócił po resztę do domku myśliwskuegi, a potem udał się do domu.
Zadanie Zakończone
Vulmer otrzymuje:
96 pazurów kreshara
12m2 skóry kreshara
24 kły kreshara
-
Zebrawszy trofea Vulmer wrócił po resztę do domku myśliwskuegi, a potem udał się do domu.
Zadanie Zakończone
Vulmer otrzymuje:
96 pazurów kreshara
12m2 skóry kreshara
24 kły kreshara
//To nie wygląda jak wyprawa ani nawet nie jest poprowadzona w poprawny sposób. Wszystko tutaj jest anulowane i nigdy się nie wydarzyło. Nie masz weny? Nie bierz się za zadania, zleć to komuś innemu albo przynajmniej zleć prowadzenie komuś innemu.