Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Zakończone wyprawy => Wątek zaczęty przez: Mohamed Khaled w 08 Styczeń 2017, 13:25:34

Tytuł: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 08 Styczeń 2017, 13:25:34
Nazwa wyprawy: Kłopoty panny Kariny
Prowadzący wyprawę: Narrator
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Zezwolenie prowadzącego
Uczestnicy wyprawy: Mohamed Khaled


Uważnie przewertował całe ogłoszenie. Nietypowe problemy? Mógłby się tego podjąc, a co! W końcu jest czarny, a z tego co wyczytał - patrzcie się, wyedukowany murzyn! - przewidziana jest nagroda. Kochał nagrody!
Przybrał miły wyraz twarzy mówiący: "Nie wkurzać, bo zabije", po czym ruszył spokojnym krokiem na ulicę Chmielską, do pensjonatu "Pod Tchórzliwym Psem"
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 08 Styczeń 2017, 13:32:50
I tak rozpoczęła się wiekopomna wędrówka maurena. Mohamed szedł i szedł, po ulicach Efehidonu. Ulice to był różnorakie. I bogate i czyste, ale też niektóre były wąskie, brudne i niezbyt przyjazne. Jak to w wielkim mieście. Khaled przechodził sobie właśnie taką mniej przyjazną ulicą, gdy usłyszał coś z zaułka. Wyglądała zza niego szemrana postać w płaszczu bez kaptura, lecz z wysokim kołnierzem. Człowiek ów był łysy, ale miał krótka brodę i ostry nos.
- Psst! -psyknął do Mohameda. - Hej, czarny! Chcesz kupić trochę zioła? - zapytał szeptem.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 08 Styczeń 2017, 13:47:09
Jak to zwykle bywa w takich miejscach, miał się na baczności. Ręka nerwowo chodziła koło biodra, w każdej chwili gotowa wysunąć śmiercionośne ostrze.
Gdy usłyszał psyknięcie, chwilowo się najeżył, ale zdołał opanować emocje i usłyszeć resztę wypowiedzi.
- Po ile? - szepnął. - I jakie?
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 08 Styczeń 2017, 13:51:00
Człowiek rozejrzał się, czy nikt ich nie podgląda. Wyciągnął z kieszeni płaszcza mały woreczek. Rozsupłał rzemyk, pokazując Mohamedowi zawartość. Wewnątrz widać było jakąś suszona zieleninę.
- No zioło z Mor Andor, świeże, dopiero co sprowadzone - szepnął. - Jak dla ciebie, toto dziesięć grzywien za ten woreczek.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 08 Styczeń 2017, 13:55:25
- Skąd mogę mieć pewność, że jest prawdziwe, a nie fałszywe? ÂŻe to nie jakieś roślinki z ogródka babci? - zapytał, spoglądając uważnie jednym okiem na szemranego typa.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 08 Styczeń 2017, 14:04:41
Handlarz zająknął się.
- P-panie, jakie fałszywe? - zapytał. - No jakie, panie? Przecie to prawdziwe zioło z koloni, no! No prawdziwe jak żeby mojej starej, ale tej drugiej, bo pierwsza miał szczękę z drewna. Jak Zartata kocham, tam korniki miała w tej szczęce. Ale zioło prawdziwe, no!
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 08 Styczeń 2017, 14:12:59
- Dam osiem - powiedział. - Stoi?
Popatrzył się na handlarza, podnosząc opaskę z uszkodzonego oka. Wśród beznamiętnej szarości mógł dostrzec błysk wrogości. A'abiela. Potem z powrotem narzucił na oko opaskę.
- I jeśli mi posmakuje, polecę znajomym.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 08 Styczeń 2017, 14:30:30
Człowiek z niepokojem spojrzał na pusty oczodół maurena. Coś mu się w tym nie podobało.
- O tak, osiem grzywien może być, jak dla szacownego pana! - powiedział. - Proszę bardzo, oto woreczek zioła.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 08 Styczeń 2017, 14:35:14
//Nie pusty. Ja tam mam oko, ale uszkodzone, takie szaree...  ;[

- Trzymaj
- wyciągnął z mieszka odliczoną kwotę i zsypał na rękę handlarza. Przyjął woreczek, schował głęboko w mieszku pod pieniędzmi. - ÂŻyj zdrów.
Obrócił się na pięcie i ruszył dalej przed siebie.

3d 20grz - 8grz = 3d. 12grz.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 08 Styczeń 2017, 14:39:58
- O tak, proszę! - handlarz dał Mohamedowi woreczek. Szybko przyjął pieniądze i ulotnił się, znikając gdzieś w zaułkach. A Mohamed został z kupionym woreczkiem zioła. Jakiegoś zioła.

Nazwa: Woreczek z suszonym ziołem
Opis: Mały woreczek zawierający jakieś ususzone zioło, kupiony u napotkanego handlarza.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 08 Styczeń 2017, 14:42:59
- Szczerze watpię, żeby to było prawdziwe zioło. Ale niech się cieszy, co nie, A'abiel? - mruknął pod nosem, uśmiechajac się. Poprawił opaskę na oku i znów skierował się do pensjonatu.
- Jesteś za dobry, Mohu. Za dobry - A'abiel odezwał się w jego głowie.
- A co ty byś zrobił?
- Zabił go i wziął cały towar za darmo.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 08 Styczeń 2017, 16:24:26
Nikt oczywiście nie słyszał wewnętrznego dialogu Mohameda. Po części dlatego, że nikogo w pobliżu nie było. A po części, ze też mauren nie mówił na głos. Chyba. Ale wracając! Droga do pensjonatu Pod Tchórzliwym Psem trudna nie była. Ulice Chmielskiej Khaled znał całkiem nieźle. Nie wyróżniała się ona czymś specjalnym. Ot, jedna z wielu ulic Efehidonu. W końcu mauren tam trafił. Widział domy, kilka stoisk z różnymi towarami, a także dwie konkurencyjne "pijalnie piwa". Jeden z szyldów wiszących nad wejściami do budynków przedstawiał uczłowieczoną postać psa chowającego się drzewem. Jego postawa i spojrzenie zdradzały drżenie ze strachu. Pies był różowy i miał dziurawe zęby.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 09 Styczeń 2017, 20:15:00
Popatrzył się na szyld, szybko odgadując, że too ten przybytek chodzi. Poprawił na sobie szaty i z baardzo miłym wyrazem twarzy ruszył ku drzwiom pensjonatu. A co, trzeba pomagać! Chociaż bardziej, jak by tak przejrzeć jego intencje, to mu należało na nagrodzie.
Zapukał do drzwi, otworzył je lekko i wszedł cicho do środka
- Bry... Jest tu ktoś?
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 09 Styczeń 2017, 20:22:34
Z zewnątrz budynek był schludny. A wewnątrz jeszcze bardziej. Było tak czysto. Pomieszczenie do którego wszedł Mohamed, coś w rodzaju przedpokoju połączonego z miejscem przyjmowania wchodzących gości, było zadbane. Na podłodze leżał dywan, ściany zdobiła boazeria i obrazy z kotami. W powietrzu unosił się zapach kurzu, zaś światło wpadające przez okna wydawało się ciepłe. Za czymś co robiło za ladę stała dama. Inaczej tej osoby nie sposób było określić. Kobieta, już trochę starsza i trochę przy kości, lecz reprezentująca sobą dość wysoki poziom wytworności.
- Och... - zawołała, widząc Mohameda. - Tak, słucham pana, w czym mogę pomóc? - zapytała uprzejmie.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 09 Styczeń 2017, 21:46:33
Mohamed, choć prowadził dziki tryb życia, często znikał miesiącami z domu i miasta i wracał w o wiele gorszym stanie, niż wyjechał, był teraz jednak wyjątkowo zadbany. Opaska dokładnie zakrywała szarawe oko, które jakiś czas temu stracił. Broda, choć nie była wielka, była uczesana i wymyta. A włosy, spuszczone były luźno na plecy.
- Ja w sprawie ogłoszenia. Jakieś problemy?
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 10 Styczeń 2017, 11:15:05
Kobieta chyba nie do końca zrozumiała. Zerknęła na bok w geście niepewności.
- Nie rozumiem... -zaczęła. - Przepraszam, ale jakiego ogłoszenia? - zapytała. - Chce pan wynająć pokój? Takie ogłoszenia ja osobiście rozwieszałam... Ale obawiam się, że to niemożliwe. Mój pensjonat jest dla dam. Pan wybaczy, ale obecność mężczyzny... - Nie dokończyła, lecz rumieniec na twarzy mówił wszystko.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 10 Styczeń 2017, 16:43:14
- Przepraszam... - zająkał się - ...ale czy trafiłem do pensjonatu "Pod Tchórzliwym psem"?
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 10 Styczeń 2017, 16:46:52
- Tak, to pensjonat "Pod Tchórzliwym Psem" - potwierdziła kobieta. - Ma pan jakąś sprawę? Jeżeli nie, to prosiłabym o opuszczenie tego miejsca - dodała już trochę zdenerwowana.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 12 Styczeń 2017, 22:31:00
- Tablica ogłoszeń, poszukiwany ktoś, kto rozwiązuje nietypowe problemy... - Mohamed także trochę się już poddenerwował. Po co wystawiali ogłoszenia... Wtem sobie jednak coś przypomniał. - Przepraszam, a panna Karina jest?
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 13 Styczeń 2017, 11:19:07
Po pierwszych słowach Mohameda na twarzy kobiety pojawił się wyraz całkowitego niezrozumienia. Dopiero potem wszystko się wyjaśniało.
- Aaa... tak, panna Karina! - powiedziała kobieta. - No i nie można było tak od razu? Niech pan sobie siądzie w salonie. - Wskazała drzwi. - Zaraz naszykuje herbatę i powiadomię pannę Karinę, że ma... emm... gościa.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 13 Styczeń 2017, 16:05:17
- Dziękuje
Udał się we wskazane przez kobietę miejsce. Do salonu! Otworzył drzwi, wszedł do środka i zasiadł na pierwszym lepszym wolnym miejscu, gdzie z cierpliwością oczekiwał panny Kariny.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 13 Styczeń 2017, 16:43:37
Salon pensjonatu był pomieszczeniem przytulnym. To schematyczne określenie idealnie go opisywało. Ukazywał kilka stereotypów salonów w domach starszych panien. Między innymi na ścianach wisiało sporo obrazków z kotami. Były tutaj niewielkie okrągłe stoliki i fotele obok nich. Mohamed był tutaj jedyną osobą. W chwile po tym jak Mohamed usiadł, gdzieś tam spod stołów wyszedł kot. Duży, gruby i rudy. Niekwestionowany pan tego domu. Kot zasyczał na maurena, po czym wyszedł z salonu. Po chwili zjawiła się kobieta, która przyjęła Mohameda stawiając na stoliku tackę z dzbankiem herbaty i dwiema filiżankami. Zanim Mohamed zdążył nalać sobie herbaty, do salonu przyszła młoda kobieta. Zapewne panna Karina. Miała ciemne włosy upięte w kunsztowny lok i niebieskie oczy. Jej suknia zdradzała, że nie jest zwykła mieszczką, lecz kimś znaczniejszym. Może szlachcianką, albo żoną czy tez córką jakiegoś bogatego kupca. Skłoniła się uprzejmie przed Mohamedem.
- Pan w sprawie, ogłoszenia, jak mniemam, panie...?
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 13 Styczeń 2017, 17:29:26
Zbył kota tylko obojętnym spojrzeniem. Lubił koty. Zwłaszcza takie grube. Najlepsze były smażone na wolnym ogniu. Takie chrupiące. Tylko kłaki czasami denerwowały.
Gdy krótko po tym, jak do pokoju weszła młoda kobieta, Mohamed niemal od razu wstał z miejsca które zajmował. Wyglądała na kobietę z wyższych sfer. Kto wie, może szlachcianka? Mogła też po prostu bogato się urodzić, albo wyjść za mąż. Niemniej, była to z pewnością kobieta z klasą. Wstał więc, chwycił jej rękę i ucałował jej rękę w geście powitania. Był w końcu szlachcicem. Czarnym, bo czarnym ale był!
- Wystarczy Mohamed, pani - odpowiedział. - Tak, przybyłem w sprawie ogłoszenia
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 13 Styczeń 2017, 18:10:12
Panna Karina usiadła w fotelu obok. Oczywiście tak, aby sobie sukni nie pognieść.
- Dobrze, panie Mohamedzie - zaczęła. - Będzie pan już trzecia osobą, która podejmie się tego zadania. Pozostali albo próbowali mnie oszukać, wziąć pieniądze i zniknąć, albo zwyczajnie nie podołali... - pożaliła się.
- Czy wierzy pan w duchu? - zapytała po chwili przerwy. - Znaczy... może inaczej... - uświadomiła sobie, że takie pytanie po ostatnich wydarzeniach na świecie było trochę głupie. - Czy miał pan z nimi jakieś doświadczenia? -poprawiła się.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 13 Styczeń 2017, 18:27:07
- Cóż... Po ostatniej wojnie mogę powiedzieć tyle, że nic mnie już nie zaskoczy - odpowiedział. - Swego czasu badałem sprawę związaną z duchem, koniec końców jednak nie wyszło nic.
Popatrzył się na nią.
- A w czym leży problem?
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 14 Styczeń 2017, 11:34:56
Panna Karina odchrząknęła.
- Więc tak... posiadam dworek za miastem. Właściwie to większa posiadłość ziemska, trochę terenu, kilka budynków i sad wokół nich - zaczęła. - Odziedziczyłam to po wojnie, po moim ojcu. - Spuściła na chwilę głowę ze smutkiem. - On, niestety, wojny nie przeżył. I nawet nie walczył, nie zabiły go demony. Słabe serce miał i zwyczajnie nie podołał stresowi. - Posmutniała. - Gdy wojna się skończyła chciałam tam wrócić, miałam trochę obowiązków organizacyjnych, jako nowa właścicielka. Z tym, że... już pierwszej nocy zaczęłam słyszeć w całym domu dziwne odgłosy. Jakieś szepty, śmiechy, stuki. Próbowałam to zignorować, ale co noc to się nasilało, a  potem nawet i za dnia zaczęło się dziać. Odeszłam, gdy pewnej nocy, gdy wychodziłam z pokoju, coś pociągnęło mnie za włosy. I od tamtej pory jestem tutaj i szukam pomocy. Chcę, aby ktoś zajął się tą sprawą. Sprawdził co dokładnie dzieje się w moim domu i zakończył to.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 14 Styczeń 2017, 11:50:51
- Współczuję straty, pani - powiedział. - Wojna zebrała krwawe żniwo. Zginęło wielu dzielnych, odwaznych ludzi, gotowych oddać życie dla tych, których kochali... Być może to, co dzieje się w dworku, jest właśnie konsekwencją ostatnich wydarzeń...
Zrobił krótką przerwę, by namyślić się. Z pozoru proste zlecenie mogło rozwinąć się do długotrwałego, ciężkiego śledztwa. Ale... Być może warto się tego podjąć?
- Przyjmuję zlecenie, pani. Proszę mi tylko wskazać dokładną lokalizację dworku, a wyruszę jak najszybciej.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 14 Styczeń 2017, 11:59:28
Karina uśmiechnęła się lekko. Gdzieś tam spod fałd sukni wyciągnęła dwie rzeczy.
- Proszę, to klucze do budynków w posiadłości. - Podała Mohamedowi pęk kluczy. - I jeszcze mapka jak tam dojść. Naszkicowałam ją, bo jestem beznadziejna w opisywaniu drogi. - Dała mu kartkę z odręcznie narysowaną mapką. Była zdumiewająco dobrze zrobiona, biorąc pod uwagę, że nie rysował jej wykształcony kartograf. Wychodziło z niej, że posiadłość panny Kariny znajduje się kilka kilometrów za południe od Efehidon.

Nazwa: Klucze
Opis: Klucze do posiadłości panny Kariny.

Nazwa: Odręcznie narysowana mapa
Opis: Mapka narysowana przez pannę Karinę wskazująca drogę do jej posiadłości.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 14 Styczeń 2017, 12:06:36
Przyjął pęk kluczy i mapę.
- Ruszam więc natychmiast. Wrócę, gdy wszystko już się ustatkuje - skłonił się uprzejmie, po czym poprawiwszy opaskę zasłaniającą oko, wyszedł cicho z pomieszczenia. Kilka kilometrów... Będzie musiał skądś podwędzić konia. Nie widziała mu się podróż z buta.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 14 Styczeń 2017, 15:15:36
Karina znów się uśmiechnęła.
- Dziękuję -powiedziała. - Będę czekała na odpowiedź tutaj. - Gdy Mohamed wyszedł to wyszedł na zewnątrz, wychodząc z pensjonatu. Gdzie zamierzał się teraz skierować?
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 14 Styczeń 2017, 17:59:28
Udał się więc zgodnie z mapą, do bramy, a później z zamiarem pójścia na dwór. Miał nadzieję, że pod bramą wyłapie jakiś wóz jadący w tamtym kierunku, albo konia, którego będzie mógł ukraść. Nie chciało mu się iść te kilka kilometrów z buta, bo to zawsze dłużej potrwa.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 15 Styczeń 2017, 11:59:58
Brama była otwarta, jak to za dnia w pokojowych czasach. Wjeżdżały i wyjeżdżały nia wozy, dostarczając niezliczone ilości towarów, których potrzebuje takie miasto jak Efehidon. Wozy te, konie i piesi podróżni kierowali się właściwie w każdym kierunku. Stolica Valfden była potężnym ośrodkiem miejskim, więc i ruch tutaj był niemały.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 17 Styczeń 2017, 18:47:37
Nasłuchiwał wszystko w okół, wyszukując jakichś konkretnych informacji na temat kierunku jazdy. Wzorował się mapą.
Jednocześnie też obserwował okolicę jedynym zdrowym okiem w poszukiwaniu samotnego rumaka. A nuż się jakiś trafi i go ukradnie?
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 17 Styczeń 2017, 18:52:07
Samotnych rumaków było brak. Mauren nie miał szczęścia w tym przypadku. Jednak jego czułe, maureńskie uszy wychwyciły strzęp rozmowy.
- Tak, traktem na południe. Potem dopiero odbijemy na wschód... - mówił jakiś mężczyzna.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 22 Styczeń 2017, 16:05:19
Wyciszył się kompletnie, wsłuchując się jedynie w tą rozmowę, której rąbek już usłyszał. Miał nadzieję, że usłyszy więcej informacji i będzie mógł podjąć decyzję. Nie marzyło mu się tak stać jak kołek w środku miasta. Nie miał jednak wyboru, jeśli nie chciał zapierniczać z buta.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 22 Styczeń 2017, 17:44:17
- Nie, nie możemy od razu jechać na wschód, baranie! - powtórzył głos. - Dlaczego? Bo ja tak mówię! Twoja matka kazała mi się tobą zająć, więc masz mnie słuchać... Ech... Tam będzie taki dworek, czy inne gówno. ÂŁatwo poznać, obok niego odbijemy. Rozumiesz? - Jakiś mężczyzna w średnim wieku tłumaczył coś nastolatkowi, który chyba nie do końca rozumiał. Albo też nie chciał rozumieć. Obaj stali obok obładowanego towarem wozu. Były na nim jakieś garnki i takie tam.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 22 Styczeń 2017, 23:30:08
W końcu znalazł transport! Gdy usłyszał o dworku, niemal od razu skierował swój wzrok, jak i całe ciało w miejsce, skąd dobiegała rozmowa. Wóz. Obładowany. Garnakami i takimi tam rzeczami.
Przybrał najbardziej zadowoloną i sympatyczną minę, na jaką go było stać, po czym spokojnym kroczkiem ruszył w stronę wozu, gdzie stał mężczyzna w średnim wieku i nastolatek.
- Bry... Mam takie drobne pytanko... Mógłbym się z wami zabrać? Tylko kilka kilometrów
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 23 Styczeń 2017, 12:15:10
Nastolatek spojrzał na maurena i przewrócił oczami <ignorant>
- Wszystko jedno... - mruknął znudzony i zaczął coś tam ładować na wóz. Starszy mężczyzna zaś rzekł.
- A ktoś ty? - zapytał uprzejmie. - No i gdzie dokładnie, to się może zastanowię.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 23 Styczeń 2017, 12:23:22
- Jestem zwykłym podróżnikiem, poszukującym wyzwań - odpowiedział. - Wspomniał pan p pewnym dworku. To właśnie tam zamierzam dotrzeć na początku. Później będę myślał, co dalej zrobić.
Spojrzał na nastolatka, który przewrócił oczyma. Och, jak on by chciał mu teraz tak solidnie przywalić. Ale... Kto wie? Może będzie okazja, by go trochę postraszyć? Tak dla zabawy.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 23 Styczeń 2017, 12:28:16
Mężczyzna coś tam mruknął.
- Pomóż młodemu załadować resztę towaru, to cie podwiozę - powiedział, coby wykorzystać okazję do użycia taniej (a w zasadzie darmowej) siły roboczej, skoro się taka nadarzała. Zmysł kupiecki miał wyostrzony, jak widać. - W ogóle masz jakieś imię? - zapytał.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 23 Styczeń 2017, 12:35:44
- Mohamed Ibn Omar Khaled - odpowiedział. - Jeden z wielu bohaterów wojennych. Pan na Fort Harad, szlachcić Vodaemin - dodał.
A co, niech wie, że będzie jechał ze szlachcicem! Ubogim, bo ubogim, a do tego czarnym... Ale szlachcicem!
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 23 Styczeń 2017, 13:58:26
- Aha - odparł kupiec. - Szlachcic... nie wyglądasz na szlachcica - ocenił.
- Ja jestem Włodek. A to mój niewydarzony siostrzeniec Maciek - przedstawił się. Maciek jednak miał inne zdanie.
- Jestem Matias! To mój pseudonim artystyczny! - zawołał. Włodek spojrzał tylko na Mohameda zmęczonym wzrokiem.
- Dokończmy załadunek i jedziemy - rzekł. No i dokończyli załadunek. Po kilkunastu minutach byli już w drodze. Maciek był obrażony na cały świat z jakiegoś powodu.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 23 Styczeń 2017, 14:04:15
Jechali w milczeniu. Sam Kruk nie miał pomysłów, jaki temat poruszyć, a nie chciał też wałkować jednego tematu - wojny. Było, minęło. Wielu oddało życie, wielu zostało uhonorowanych zaszczytami i ziemiami, bogactwami... Jak na każdej wojnie. Po co wspominać tamten okres? Pełen zła i nienawiści?
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 23 Styczeń 2017, 19:31:29
No i jechali tak. W milczeniu. Wieśka to też chyba irytowało.
- Więęęc... - zaczął niepewnie. Jego siostrzeniec coś tam bazgrał w kajeciku. - Jesteś czarnu... znaczy szlachcicem. Nieczęsto podwożę szlachtę, hehe - w ostatniej chwili zdołał ugryźć się w język. - W tym dworku to jakaś rodzina? Znaczy on mi się opuszczony wydawał...
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 24 Styczeń 2017, 19:42:37
- Podupadł trochę. Wiecie, brak środków i te rzeczy... Kilka małych pomieszczeń nadal jest zamieszkane.. - puścił pierwszą lepszą ściemę, która wpadła mu do głowy. Nie miał ochoty być osądzony o kradzież
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 24 Styczeń 2017, 21:29:05
Kupiec chyba nie do końca uwierzył w słowa Mohameda, no ale kim był, aby kogoś oceniać?
- Możecie się zamknąć? - wybuchnął nagle Maciek. - Piszę wiersz i muszę sie skupić! - burknął jeszcze i dalej coś tam mazał w swoim kajeciuku. Włodek całkowicie go zignorował.
- No trochę podniszczały jest. Szkoda, bo ładny dworek. Kiedyś sobie taki kupię! - zapewnił. - Mam taki pomysł na biznes, że nie ma chuja we wsi!
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 25 Styczeń 2017, 19:48:44
Kruk także zingorował zbulwersowanego Macieja. Po co miał się wdawać w kłótnię?
- Kto wie, kto wie, może się uda - odpowiedział. - Trzymam kciuki za ten biznes
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 26 Styczeń 2017, 11:22:11
No i jechali tak, aż dojechali.
- No i oto i twój cel podróży - powiedział Włodek. Oczom Mohameda ukazał się dworek panny Kariny. Spory teren ogrodzony był metalowym, zarośniętym płotem. Za nim widać było kilka budynków. Sama willa, jako dość duży dom, i budynki gospodarcze. Z tyłu były niewielkie drzewa, rosnące w równych rzędach. Był to chyba jabłonie.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 26 Styczeń 2017, 11:57:27
- Dzięki wielkie, panie Włodku. Do zobaczenia kiedyś tam! Oby ten pana biznes wypalił. Kto wie, może kiedyś przyjdzie nam razem pracować...
Poprawił opaskę na oku, narzucił kaptur na głowę i uśmiechnął się do Włodka. Zeskoczył z wozu i machnął mu ręką w geście podziękowania i pożegnania. Ruszył wolnym krokiem w stronę posiadłości.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 26 Styczeń 2017, 14:16:47
I tak im bardziej Mohamed zbliżał się do posiadłości, tym bardziej posiadłość zbliżała się do niego. Więc co naprawdę się poruszało? Moahemed, czy świat wokół niego? Pytanie do rozważenia na dziś. Mauren dotarł w końcu do bramy. Była masywna, żelazna i porośnięta jakimiś pnącymi chwastami. Teren posiadłości zdawał się być pusty. Ot jakiś ptak może siedział gdzieś na drzewie, królik obserwował Mohameda z krzaków czy tez mysz skrobała gdzieś o deski w szopie. Nie było jednak widać istot obdarzonych jakąś bardziej złożoną inteligencją.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 17 Luty 2017, 22:56:44
Co naprawdę się poruszało, Mohamed nie wiedział. Wiedział jednak, że posiadłość była już na wyciągnięcie ręki.... Rozejrzał się dokładnie po okolicy. ÂŻadnych rozumnych, ze złożoną inteligencją person nie było. Wolał być jednak ubezpieczony. Gdy tylko dotarł pod bramę, wysunął katanę z pochwy i popatrzył na bramę.

//Otwarta, czy musze szukać innej drogi?
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 18 Luty 2017, 11:51:31
Mohamed popatrzył na bramę. Brama nie popatrzyła na Mohameda. Nie miała oczu. Lecz nie przeszkadzało jej to w zagradzaniu drogi do posiadłości. Stała sobie w przejściu. Była zamknięta. Ciężka kłódka zamykała ją, ziejąc prowokacyjnie otworem na klucz.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 18 Luty 2017, 14:00:17
Dopiero po dłuższej chwili rozmyśleń zdał sobie sprawę z tego, że panna Karina dała mu klucze do posiadłości. Pogmerał po kieszeniach, sakiewkach i pasie, aż w końcu znalazł pęk podarowany przez zleceniodawczynię. Zaczął skrupulatnie wyszukiwać klucza pasujacego do otworu bramy.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 18 Luty 2017, 17:06:00
Palce Mohameda sprawdzały kolejne klucze. Pierwszy klucz, drugi, trzeci... Czwarty był duży i żelazny. Jakoś tak swoim wykonaniem podobny był do kłódki, która zamykała bramę. Gdy maurem wsunął go do dziurki i przekręcił, okazało się, że był to klucz właściwy. Brama otworzyła się z cichym piskiem zawiasów. Droga była wolna. Po przekroczeniu bramy Mohamed mógł lepiej rozejrzeć się po terenie willi. Najbardziej okazała była sama rezydencja. Dwupiętrowa, w stylu domów z Ilusmiru. Okna ziały ciemnością wnętrza. Była także szopa i coś, co wyglądało na stajnie. Z boku willi zaś było zejście do piwnicy. Dalej, za domem widać było sad. Wokół było cicho i spokojnie. Jednak Mohamed czuł się niezbyt pewnie, jak gdyby był obserwowany.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 18 Luty 2017, 20:19:37
//Mówisz więc, że "Drago była wolna"? :D

W ręce ściskał katanę, tak dla pewności. Gnębiło go uczucie, jakby był obserwowany. Takie małe, wredne przeczucie gdzieś w środku. Czy ktoś tu był, czy może to tak już z przyzwyczajenia czuje się obserwowany? Miał w sobie demona w końcu, cały czas ktoś go obserwował. Tak od środka
- Miej się w gotowości, A'abiel. Możesz się przydać - mruknął do niego w głębi umysłu Mohamed.
- Ech, czarnuchu - odezwał się. - Coś za często ostatnio korzystasz z moich mocy. Co ty byś beze mnie zrobił?
- ÂŻył pełnią szczęscia, ochłapie - prychnął rozbawiony. - Powiem Ci, że się do Ciebie przywiązałem. Jakoś tak pusto byłoby bez Ciebie...
- Bo to ja w końcu - odpowiedział. - Jestem wyjątkowy, wiem! - i zaśmiał się.
Kruk odsunął opaskę z oka, by demon miał widok na świat z obu ślepi, w przeciwieństwie do Mohameda. Ten, jednym zdrowym okiem rozjerzał się po całym placu, badając każdy budynek i najmniejsze jakieś zjawiska. Zejście do piwnicy, szopa, stajnia... I sama rezydencja. To tam skierował swe kroki. Chciał się najpierw rozejrzeć po głównym obiekcie.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 18 Luty 2017, 21:08:24
Drzwi do głównego obiektu były za krótkimi schodami, które prowadziły na coś w rodzaju otwartego ganku. Oczywiście były zamknięte, lecz klucze otworzyły drogę Mohamedowi. Mauren wszedł do środka. Drzwi zatrzasnęły się za nim. Czyżby przeciąg? Dom był pogrążony w półmroku. Wszędzie unosił się kurz. Mohamed mógł zobaczyć, że drobne sprzęty domowe i inne przedmioty były porozrzucane po podłodze. Kilka obrazów wisiało na ścianach, lecz były przekrzywione. Jakby ktoś postarał się, aby tutaj nabałaganić. Dom trzeszczał. Deski sufitu skrzypiały. Mauren usłyszał nagle lekkie kroki, jak gdyby ktoś przebiegł piętro wyżej.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 18 Luty 2017, 21:38:42
Zacisk na rękojeści wzmógł się. Mohamed korzystając ze swoich talentów nabytych w Krukach, stąpał cicho i ostrożnie po domostwie.
Kroki... Piętro wyżej? A może mu się tylko przesłyszało? Może nikogo tam nie ma? Zaczął bacznie się rozglądać za schodami na wyższe kondygnacje budynku. Obserwował także teren w okół siebie. Pełen bajzlu. I kompletnego nieładu. Jak w każdym Polskim domostwie.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 19 Luty 2017, 12:24:09
Schody były po lewej stronie. Takie drewniane. Miały poręcz, a z prawej strony, w ściance pod nimi były małe drzwiczki do skrytki. Zapewne na miotły i takie tam. No i prowadziły chyba na górę, więc można było z nich skorzystać. Gdy Mohamed na nie wszedł, stopnie zaskrzypiały. Pierwszy stopień, drugi, trzeci. Skrzyp, skrzyp, skrzyp. Drewno wydawało się dość stare. A może to był tylko efekt zaniedbania? Mauren wspinał się w górę. I nagle jak nie trzasnęło! Jedna z desek stopni nie wytrzymała i pękła. Mohamed zapadł się prawą nogą do połowy uda. No i tak dyndał nogą pod schodami. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ot zwykły wypadek. Ale wyraźnie poczuł, jak coś chwyta jego buta i ściąga go. Jakieś małe łapki zabrały mu buta!


// Tracisz prawy but :D
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 19 Luty 2017, 13:21:14
Ja Cież pierdole, pomyślał sobie. Ktoś tu był. Tego był już niemal w stu procentach pewny w momencie, gdy ktoś mu.. nie oszukujmy się, zajebał buta. To on był czarny! To on kradł! A nie, że to jego okradali!
Starał się wyciągnąć nogę. Delikatnie, by się nie poranić, ale i stanowczo, coby się nie pierdolić niepotrzebnie. Musiał czym prędzej wybadać ten teren. Ten dom mógł być faktycznie nawiedzony. Przez ducha psikusanta. Takie małe, wreedne duszki.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 19 Luty 2017, 13:55:36
Maurenowi udało się wyciągnąć stopę bez ranienia jej. No ale teraz musiał przeszukiwać dom wpół bosy. Gdyby tylko mógł zajrzeć pod schody, na przykład otwierając te drzwi, które były pod nimi!
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 19 Luty 2017, 14:05:47
Wrócił się do drzwiczek, które wcześniej widział. W ręce cały czas trzymał katanę. Popatrzył się na swoją bosą stopę. Kurwa, jak to jest, że zawsze spotykają go takie wypadki? Wolałby być już biały.
Chwycił za drzwiczki i starał się je otworzyć.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 19 Luty 2017, 14:31:37
Drzwiczki otworzyły się ze skrzypem. Wnętrze schowka było małe. Był tam jakieś graty, miotły, wiadra i tym podobne. Była też małą dziura w ścianie. Obok niej leżał but. Gdy Mohamed wchodził wydawało mu się, że coś w tej dziurze mignęło, jakby jakieś stworzenie się tam pospiesznie chowało. Wydawało mu się także, że słyszy złośliwy chichot. Sam but zaś leżał na ziemi. Jego czubek zdawał się być lekko nadgryziony, widać było tam jakieś maleńkie, dziwne ślady. Lecz nie było to jakieś poważne uszkodzenie.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 24 Luty 2017, 17:58:00
Pomknął ostrożnie do nadgryzionego buta, by go z powrotem założyć na nogę. Jakoś tak czuł się niepełny z jednym butem, a co!
Zastanawiało go jednak to, czy się nie przewidział. Coś mu mignęło w tej dziurze. Jakiś stworek mały, co to lubi kraść. Gremlin? Goblin? Szczur? Nie wiedział. Ale chciał wiedzieć, a to się liczy!
Odsunął się troszkę od tej dziury i schylił się, spoglądając w otwór z nadzieją, że coś dojrzy.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 24 Luty 2017, 18:12:45
Mała dziura była mała i dziurawa. Tyle mógł ocenić Mohamed. Gdy nachylił się zobaczył, że coś tam majaczyło się w mroku...
*PFLU!* rozległ się nagle wilgotny dźwięk. Kulka jakiejś cieczy wystrzeliła z dziury i pacnęła maurena w oko. Nie była szkodliwa, a przynajmniej Moh nic nie czuł. Ale to było obrzydliwe! Z dziury usłyszał cichy chichot i szmer, jakby winowajca uciekł.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 24 Luty 2017, 19:08:59
Starł kulkę z oka, po czym splunął w dziurę. No cóż, teraz musiał iść przeszukać resztę domu. W tą dziurę nie wejdzie, bo była mała i dziurawa, a on miał na sobie pełen ekwipunek i masę mięśniową. Której nie chciał tracić!
Ruszył więc z powrotem do wejścia i na schody, tym razem stąpajac już delikatniej, niż poprzednio
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 25 Luty 2017, 11:52:06
Schody trzeszczały ale wytrzymały. Mohamed wszedł na górę. Znalazł się w korytarzu. Po jego lewej stronie znajdowało się kilka drzwi. Wszystkie były uchylone. Jedne zaś jeszcze lekko się poruszały, jak gdyby zatrzymywały się za kimś.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 04 Marzec 2017, 21:24:27
Ruszył czym prędzej do tamtych drzwi, które nadal lekko się poruszały. Wyglądało to tak, jakby ktoś faktycznie sekundy wcześniej tam wbiegł.
Przygotował się na spotkanie z czymś psychicznie, po czym wparował do środka.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 05 Marzec 2017, 11:23:09
Mohamed wparował do środka pomieszczenia. Zauważył, że to jakaś sypialnia czy coś. W każdym razie było łóżko. Wpadł do pomieszczenia i potknął się o linkę przeciągniętą tuz nad podłogą. Coś małego natychmiast opadło mu na plecy, spadając chyba z szafy. Coś innego małego padło mu na nogi. Jeszcze kilka innych małych cosiów przycisnęło go, znacznie utrudniając wstanie i poruszanie się.
- Duży-czarny się nie rusza! - Usłyszał cienki głosik. Przed jego twarz, z ukrycia wyszedł mały potworek. Chyba trablin. Z tym, że nosił ubranie a w ręce miał jakiś kostur.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/e/ea/Trablin_Vodo.jpg)

- Nie rusza się, duży-czarny, samojeden. Nas tutaj dużo, ty samojeden. - Trabvlin podszedł do Mohameda. - Mogli my zabić duży-czarny jak tylko wszedł do domu. Ale ja zdecydował, że porozmawia. Dlaczego czarny-duży tu? - zapytał. Małe cosie więżące Mohameda sapały cicho i charczały. Trablimy? Gremliny? Czy jeszcze coś innego?
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 05 Marzec 2017, 14:33:23
- Takie dostałem zlecenie - odparł krótko, spoglądając na cosia. - Miałem zbadać ten dom. Podobno nawiedzony... Ale jak widzę, duchy z was żadne.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 05 Marzec 2017, 15:33:23
- Myśmy nie duszy - odparł trablin. - Myśmy tu zamieszkali, po tym jak nasz dom zajęły brzydale. - Przerwał na chwilę, myśląc nad czymś. - Duży-czarny co ma tu zrobić? - zapytał po chwili. - Jakie zlecenie?
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 10 Marzec 2017, 14:29:48
- Sprawdzić co tu się dzieje i zażegnać problem. W dowolny sposób - odpowiedział na pytanie. - Pan tego dworu zginął w czasie ostatniej wojny. Jego córka chciała tu zamieszkać. Coś jej jednak przeszkodziło, a tym czymś byliście wy. Prosiła, bym załatwił to jak najszybciej
Popatrzył się an to coś.
- Wasz dom? Brzydale? - zapytał zainteresowany - Możesz opowiedzieć więcej?
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 10 Marzec 2017, 15:31:21
- Brzydale przyszły do naszego domu na południu - odpowiedział stworek. - Przyszły i zajęły go. Wygnały nas. My nie mieli domu. My znaleźli ten dom. Ale my wolą nasz stary dom. Ten jest brzydki i trzeszczy - Przez chwilę wpatrywał się w Mohameda. - Ty nam może pomóc! Wtedy my wrócimy do starego domu, a ty powiesz tej swojej, że w tym domu już spokojnie! I ta twoja wtedy ci rozstawi nogi, a my mieć dom! Tak, same korzyści!
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 10 Marzec 2017, 18:45:24
- Jak wyglądają te brzydale? - zapytał. - Miło by było też, gdybym mógł sobie już wstać. Podłoga do najmiększych nie należy. No i... Przydało by się, byście mnie tam zaprowadzili.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 10 Marzec 2017, 20:33:51
- Ale pamiętaj, nas jest więcej, możemy cię ubić! - TRablin pogroził palcem Mohamedowi. Kiwnął głowa na stworzenia na maurenie. Skrzaty, gremliny i inne istotki zeskoczyły z niego i zgromadziły w okręgu. Było ich tutaj z piętnaście. Cholera wie ile było w całym domu.
- No to może tak... Jestem Vodo - trablin przedstawił się. - To Moto, to Motomoto, to Dogo, to Hodo, to Yolo, to Solo, to Kolo... - zaczął wymieniać imiona wszystkich zgromadzonych istotek. Mauren szybko się pogubił, gdyż wszystkie one wyglądały podobnie. Małe, koślawe i brzydkie.
- Duże brzydale są duże i brzydkie - powiedział w końcu. - I śmierdzą. I są brzydkie. Dwóch ich było, może trzech. Mieli też ludzia. I ten ludź był najgorszy. Ogniem nas wygonił!
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 10 Marzec 2017, 20:46:00
- Prowadźcie więc do swego starego domostwa. Postaram się wam pomóc - powiedział do Vodo. Czy Motomoto? A może Kolo? Nie wiedział, wszyscy należeli do ochydnych stworzonek.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 10 Marzec 2017, 22:34:03
- Motomoto zaprowadzi. My-reszta zaczeka - odpowiedział Vodo. Wskazał na innego skrzata, goblina czy kim w końcu była istotka.
- Motomoto! - zawołał Motomoto. - Czarny wie dlaczego Motomoto? - zapytał skrzeczącym głosem.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/7/70/Motomoto.jpg)
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 11 Marzec 2017, 21:52:34
- Nie mam pojęcia - odpowiedział zgodnie z prawdą.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 12 Marzec 2017, 10:26:50
- Bo na takie ciało, jedno Moto to za mało! - odparł stworek i zarechotał. - No ale co, zaprowadze! - Motomoto zwinie wspiął się po nogawce Mohameda, potem po jego szacie, aby ostatecznie usiać mu na ramieniu. Jak taka pokraczna papuga. - Najpierw z domu wyjdzie i na południe idzie!
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 17 Marzec 2017, 18:02:12
Skierował się więc tak, jak Moto mu kazał. Pierw do drzwi, później do bramy i kierunek południe. Ciekaw był, co to za stwory panoszyły się w domu cosiów. Zaintrygowała go ta sprawa, choć z początku sądził, że faktycznie będzie miał doczyniena z duchami. Do momentu, aż mu buta nie zajebali.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 17 Marzec 2017, 19:23:00
No i wyruszyli. Mauren i bliżej nieokreślony stworek. Wyruszyli ku przygodzie!
- No, dobrze idzie! - Motomoto sapnął do ucha Mohameda. Jego oddech miał dziwny zapach. - To tak z dwa dni drogi - powiedział. - Albo dzień. Albo tydzień. Ileś, no. A ty czarny i długie nogi ma, to pewnie krócej będzie. Czyli miesiąc. - Wyraźnie nie można było polegać na perspektywie Motomoto. - Jak tam dojdzie, to to będzie to taki budynek no. Wy to nazywacie karzma. Albo karszma? Garczma! Wy mamy lepsze słowo na to. To taki budynek no! No to idzie i to tam będzie. Tak w lesie trochę, przy drodze małej, co dawniej była większa, ale tera nikt jej nie używa, bo jest mniejsza niż była dawniej, bo nikt jej nie używa. Rozumie, no! Taka ścieżka. No tak ten budynek no jest. Taki stary, czarny by powiedział że stary i zrjiunowany, ale co tam stary, jak nasz dom toto! Ale teraz nie, bo tam duże brzydale nas przegoniły. Co śmierdzo i mówio "Yyyyy" jak coś nie wiedzo. I też taki ludź był, co nie mówi "Yyyyy", bo chyba wincyj wie. No to oni przegnali nas, bo silne kurwy jak stara Yolo, co już jej nie ma bo jej krowa spadła na głowę, gdy ją podnosiła. Bo ta stara potrafiła krowę podnieść! Ale raz jej się na kichanie wzięła, jak tą krowę podnosiła, no i jak kichnęła, to krowa spadła. No mówie ci czarny, jak spadła to placek został ze starej. Aleśmy wtedy pojedli! Znaczy nie aż tak dużo, bo ile to ze starej, ale Vodo mówił że dużo, a on się zna lipij. A krowa wstała i odeszła. Nawet mleka żeśmy nie mieli. Czy na cię nudze, czarny? - Motomoto może i nie znał się na określaniu czasu podróży, ale za to mówił dużo. Bardzo dużo.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 24 Marzec 2017, 14:28:31
Taak, bardzo dużo mówił. Za dużo. Mohamed szybko nabrał ochoty by po prostu stworka uciszyć. A najlepiej skrócić o głowę.
- Nie, nie, mów... - powiedział, żeby go nie urazić.
W głowie jednak miał już zamysł, że gdy wszystko się wyjaśni, skróci tego stwora o łeb i nasika na zwłoki. Wyjątkowo wkurwiająca istota.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 24 Marzec 2017, 16:36:20
- A - odparł Motomoto. - No to gdzie ja był! A! Jak krowa splackowała Staro! No i taki placek z niej był, co cienki jest. No taki o, widział pewnie czasem ty czarny w kuchni, czy coś. Chociaż nie wiem, czy czarny dużo je. No bo czarny... A mówio, że czarni mało jedzo, bo czarni to biedni i kradno tylko i nie jedzo bo nie majo za co, więc kradno tylko. A czarny kradnie? Ale nieważne! Stara też była ciakawa! Bop razu pewnego, przed tym jak ja krowa splackowała, to stara poszła se do ludzi. Bo miała taki kawałek kamienia, co Vodo mówił ze cenny, to Stara wzięła i zaniosła, coby jakiemus ludzowi to sprzedać i coby ludź dał za to jedzenie. No i poszła. Ludzia na drodze spotkała, takiego co ma wóz i na wozie dużo worków z ziemniokami. A że my lubim ziemnioki, bo z nich się robi placki ziemnioczone, które so dobre i zdrowe i lubimy je przez to, to Stara podchodzi. Ludź widzi Staro i "Aaaa!" krzyczy. Bo Stara to brzydka była jak te brzydale co mówio "Yyyy", tylko mniejsza. No i ludź myśla, że Stara chce go ubić. Ale Stara nie chciała, bo była cyliwyzowana, to chciała handel! No i mówi "Chce handel!" A człowiek "Aha". I i handel był. Stara dała mu kamyk, co to niby był jakiś robin, czy coś. Czerwony taki. I dostałą trzy worki ziemnioków. No i Stara zaciągnęła je do naszej chałupy I wszyscy mieliśmy co jeść. Ale słucha! Bo jak Stara wróciła, to Vodo wysłał do tego kupca kilku takich naszych. Oni szli za nim, szli i jak on zasno, to wzięli robin! Schowali go w naszej chałupie! Mam nadzieje, ze nikt go nie ukradł... - Stworek gadał cały czas. - O, tu skręci! - Wskazał nagle boczną dróżkę, która skręcała w las. - Tam bedzie dobra polana. Noc przeczekamy i jutro z rana będzie nasza chałupa!
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 07 Kwiecień 2017, 15:13:14
Skierował się na polanę, którą wskazał mu Motomoto. Miał nadzieje, że noc spędzi spokojnie, bez obaw o własne życie. Był już tak naprawdę trochę daleko od miasta, pałętały się tutaj niebezpieczne bestie. A on, choć już wyszkolony, dalej popełniał niejednokrotnie pomyłki. Tak jak wtedy, gdy stracił oko.
- Miejmy nadzieje
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 07 Kwiecień 2017, 17:03:30
- Co? Ale jak nadzieję? Przecie nadzieja to nic, to tylko takie słowo. Jak moszna to mieć? Bo ja zawsze myślał, że mieć to można coś. Jakąś rzecz. Na przykład sznurek. Miałem kiedyś kawałek sznurka, ale mi się zgubił. A szkoda, bo lubił żem nosic na nim mój żółty pierścionek. Ale teraz nie mam sznurka, więc żółty pierścionek schowałem... - Motomoto cały czas gadał, gdy zatrzymali się na nocny postój.

// Rozpal ognisko, czy co tam chcesz, a ja zastanowię się czy nie rzucić ci jakiegoś randomowego zdarzenia w nocy.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 14 Kwiecień 2017, 20:31:07
Mimo, że lubił mrok, nie chciał w nim spędzić całej nocy w lesie. Z drugiej jednak strony, niepotrzebne światło mogło przyciągnąć niebezpieczne bestie. Co on miał zrobić, by wszystko ułożyło się jak najlepiej tej nocy?
Po długich rozmysłach w końcu zadecydował, że jednak zaryzykuje ogień. Zdobył trochę chrustu i, staroświecką metodą kamienia o kamień, rozpalił ogień. Rozsiadł się wygodnie przed ogniskiem i czuwał.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 16 Kwiecień 2017, 13:35:30
Mohamed rozpalił ognisko. Ogień radośnie płonął, grzejąc maurena i Motomoto, który jakoś dziwnie się uciszył. No i tak siedzieli sobie w ciszy, którą przerywało jedynie burczenie w brzuchu Mohameda. Wszak nie jadł już od dłuższego czasu. Mogło to stanowić pewien problem. Chwilowo jednak miał inny problem. Usłyszał parsknięcie konia. Ktoś nadjeżdżał tą samą drogą, która nadszedł Mohamed. Konia było słychać coraz bliżej, lecz ciemność jeszcze skrywała jeźdźca.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 28 Kwiecień 2017, 14:39:15
Sprawdził na szybko, czy jego osprzętowanie jeszcze nie zardzewiało. Ukryte ostrze wysunęło się zgrabnie z karwasza i zalśniło w blasku ogniska. Katana, leżąca w tej chwili koło Mohameda, była niemal na wyciągnięcie ręki. Jeden zgrabny ruch i była gotowa do odbicia ataku. Jeśli taki rzecz jasna nastąpi.
Kruk skupił się na kuszy. Wyciągnął z kołczanu bełt i naciągnął cięciwe, ostrożnie nakładając pocisk na odpowiednie miejsce. Jeśli przybysz będzie miał złe zamiary, ustrzeli go. Jeśli trafi oczywiście. Było ciemno jak jasna cholera...
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 29 Kwiecień 2017, 14:25:07
Postać ukryta w ciemności wjechała na polanę. Zatrzymała się. Nie można było rozpoznać kim ona jest, ani chociaż jej rasy.
- Wstrzymaj swą kuszę - usłyszał głos. Kobiecy głos. I dziwnie... chrapliwy? Osoba zeszła z konia. - Nie mam złych zamiarów. Mogę podejść do ogniska? - zapytała. A Mohamed usłyszał szept Motomoto przy uchu.
- Może ma jedzenie! - Jakby zgadzając się z tymi słowami, brzuch maurena zaburczał.

// W ogóle mogę czasem coś twoim demonem gadać? Czy wolisz sam? :D
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 30 Kwiecień 2017, 02:46:39
//Możesz, nie mam nic przeciwko :D

Mimo, że postać, najprawdopodobniej kobieta nie zaatakowała i raczej nie miała złych zamiarów, nadal nie mógł jakoś do końca przekonać się, by odłożyć kuszę. W końcu jednak, gdy w brzuchu solidnie mu zaburczało, odłożył kusze na ramię i zwolnił palec ze spustu. Spojrzał na postać podejrzliwym wzrokiem i kiwnął głową.
- Możesz - odparł. - Kim jesteś i co o tak później porze robisz na trakcie?
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 01 Maj 2017, 11:11:13
Przybysz uwiązał konia na skraju światła rzucanego przez ognisko. Podszedł do ognia ściągając kaptur. Mohamed dostrzegł, że twarz kobiety jest ciemna... lecz nie był to kolor skóry. Była to sierść. Kocie oczy spojrzały na maurena. Kocie uszy zadrżały w chłodnym nocnym powietrzu. Koci nos powęszył. Przybysz był kunanką. Jej sierść była czarna, a oczy jasnozielone. Niosła jakiś worek.
- To samo mogłabym zapytać i ciebie - powiedziała, przysiadając. - Nazywają mnie Furia. Noc zastała mnie w drodze i nie bardzo miałam gdzie się zatrzymać. - Rozwiązała worek i wyciągnęła z niego kilka kawałków suszonego mięsa. Gestem zaproponowała poczęstunek maurenowi.
- Hahahahaha! - To zaś był demon tkwiący w umyśle Mohameda. - Kocia szmata! Walnij ją, gdy się nie spodziewa! Zawsze chciałem przerżnąć taką pod ogon! - szaleńczy głos znów się odezwał.
- A ciebie jak zwą? I co to za pokraczne stworzenie? - zapytała Furia wskazując głową na Motomoto, nieświadoma wewnętrznego głosu przemawiającego do Mohameda. Motomoto skulił się w cieniu maurena.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 05 Maj 2017, 16:21:33
Ech, A'abielu, tłumaczyłem Ci to już. Nie wszystko co chodzi jest do ruchania - prychnął w myślach do demona, uśmiechając się nikle pod nosem. Ten demon, odkąd go ma, śmieszył go z dnia na dzień coraz bardziej. I, choć był naprawdę denerwującym towarzyszem, niejednokrotnie jego umiejętności uratowały jego czarną dupę.
- Miło poznać, Mohamed jestem - odparł na pytanie. - A to mój tymczasowy towarzysz, Motomoto. Czy jest, to sam do końca nie wiem.
Przysiadł się do ogniska, spoglądając bacznym wzrokiem na kunankę.
- Rzadko można postać kunana z dala od Zuesh i tamtych terenów. Co sprowadza Cię na Valfden?
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 06 Maj 2017, 11:36:23
Kunanka usiadła obok ogniska. Spojrzała zaciekawiona na to czym był Motomoto. Motomoto spojrzał bojaźliwie na nią.
- Od czasu inwazji tych demonicznych poczwar... - zaczęła mówić. Oczywiście A'abiel musiał dodać coś od siebie.
- Sama jesteś poczwarą włochata dziwno! - wrzasnął w umyśle Mohameda, niemalże wywołując ból głowy.
- Spora grupka kunan opuściła Zuesh, aby szukać szczęścia gdzie indziej. Jestem jedną z takich osób  - wytłumaczyła pokrótce. - Wędruję sobie po Valfden, zbieram nowe doświadczenia i uczę się. Kiedyś tam wrócę - dodała jeszcze.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 07 Maj 2017, 12:23:48
Zignorował A'abiela, który wydarł mu się w myślach. Zabolała go lekko głowa, ale ukrył to pod maską obojętności. Jakoś nie miał ochoty zdradzać tego, że ma w sobie demoniczną poczwarę już od czasu drugiej wojny o Zuesh, którą przegrali z kretesem.
- Wcale się nie dziwię - odparł Mohamed, gdy Kunanka wytłumaczyła, co tu robi. - Brałem udział w obu bitwach o Zuesh. Ostatnią niestety, niedługo przed zakończeniem wojny, nie udało nam się wygrać. Wiem z opowieści, że sytuacja nie wyglądała tam najlepiej. Nie wiem co prawda jak jest teraz, ale... W sumie pewnie i tak zrobiłbym tak jak ty. Wyruszył w świat, pozwiedzał, pouczył nowych rzeczy i wrócił za kilka lat, jak wszystko się już ustatkuje.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 09 Maj 2017, 16:16:59
- A ciebie co wywabiło za mury miejskie, tak po nocy? - zapytała kunanka, znów wyciągając kawałek suszonego mięsa. Podała też trochę maurenowi, częstują go. - Jeżeli oczywiście nie jest to tajemnica.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 12 Maj 2017, 14:27:47
- Zadanie, moja droga - odpowiedział. - Ten oto Motomoto, co siedzi koło mnie, jest mym towarzyszem do momentu wykonania zlecenia. Długo by w sumie opowiadać.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 13 Maj 2017, 19:04:17
Noc mijała powoli i w ciemności. Demon wewnątrz Mohamea coś tam burczał cały czas, nierad, że mauren nie zechciał zamordować i zgwałcić sztywniejącego ciała kunanki. Ale też sam nie zamierzał tego robić z sobie tylko znanych powodów. Nadszedł w końcu ranek. Promienie słońca strzeliły po oczach Mohameda. Zorientował się on wtedy, że kunanka zniknęła. Musiała odejść przed świtem... albo wcale jej tutaj nie było, a to tylko umysł maurena płatał mu figle. Któż to wie?
- Wstawa czarny! - Maujren usłyszał głos Motomoto. - Wstawa i idzie, bo duże brzydkie czekajo coby je przegnać!
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 27 Maj 2017, 17:24:13
- Prowadź więc, mój mały przyjacielu - odparł mu Mohamed. - Chce to wykonać jak najszybciej się da. Mam nadzieje, że to już niedaleko
No i ruszył wraz z Motomoto w tylko jemu znanemu kierunku. Pozbyć się dużych brzydkich cosiów, co to stworkom nie dają spokojnie zyć.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 28 Maj 2017, 10:56:01
- No to idziem! - No i poszli. Dalsza droga zajęła im kilka godzin. Kilka niezwykle rozmownych godzin, z których to rozmowa była właściwie niekończącym się monologiem Motomoto. Jednak w końcu dotarli do celu.
- O to tu zara bedzie! Wejdzie w krzaki, to se podpatrzy z ukrycia! - polecił stworek. Gdy Mohamed to uczynił, z krzaczorów zobaczył rozpadający się, stary zajazd. Był to właściwie jeden dwupiętrowy budynek. Otaczał go niezbyt wysoki płyt. Na podwórzu przy ganku zaś, na pieńkach do rąbania drewna siedziały sobie dwa trolle (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Troll). Toczyły chyba dyskusję.
- A ja mówio, że to bydzie knur Balcymor II Mocny! - burknął jeden.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
- Tak! - zrewanżował się pierwszy.
- Nie! - odpowiedział drugi.
I tak rozmawiali, nie mogąc zgodzić się w tej kwestii.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 28 Maj 2017, 13:23:28
//Ja jebe, ale żeś się rozpisał xDDD  <;

- Trolle - mruknął zaskoczony. Te wielkie brzydkie cosie to były te potężne bestie? Miał nadzieje, że uda mu się jakoś wybrnąć z tej sytuacji bez walki, bo nie uśmiechało mu się mierzyć z kilka razy większymi od niego przeciwnikami. Wiedział jednak, że trolle należą do rasy inteligentnej, choć nie aż tak, jak ludzie, czy inne stworzenia o dwóch nogach. Nie zaatakują, jeśli nie zostaną sprowokowane. Być może uda się rozwiązać to bez walki.
- Idziemy? - skierował swe słowa do Motomoto, spoglądając co chwile na bestie pod budynkiem.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 29 Maj 2017, 11:10:02
Gdy mauren wyszedł z krzaków został szybko dostrzeżony.
- E, człowiek! - zawołał pierwszy troll.  - Człowiek mondre, człowiek powie! - stwierdził.
- A jak nie powie, to się mi urwie głowe i gotowe! Zupa bedzie - dodał od siebie drugi.
- Albo kaszanka bo taki czarny - powiedział pierwszy.
- Gupi! Kaszanki sie nie robi z czarnych! Cho no tu czarny, powiesz nam! - Drugi zawołał Mohameda.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 09 Czerwiec 2017, 22:19:52
Eee... I co on teraz miał zrobić?
- Ale co mam powiedzieć...?
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 10 Czerwiec 2017, 10:41:53
-  Yyyyy... - odpowiedział jeden z trolli.
-  On pyta o knura, gupi! - drugi trzasnął go po łbie.
-  A! No to człowiek sucha! Ten tu mówi, że knur marsjański Balcymor II Mocny popisał w roku siedym tysiocy czystaczydziestymczecim słynny tartak pokojowy co się zowie "Tartakiem Elenorskim" z kurestwem Iszgaru, co zrobiło im wszyskim dobrze! A ja mówie, że ten jest gupi, bo to podpisał knur ÂŁoleksander Adaweńczyk! Ty człowiek, to wie pewnie. Choć czarny. To człowiek mówi!
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 14 Czerwiec 2017, 21:32:55
Eee... Co on miał do jasnej cholery odpowiedzieć, by nie zostać pożartym? Nie widziało mu się walczyć z dwójką trolli na raz.
- Eeem, tak, dokładnie tak - zaczął. - Sądzę, że będzie to ten Adaweńczyk
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 15 Czerwiec 2017, 10:43:14
Jeden troll podrapał się w głowę. Drugi z jeden ze swoich twardych pośladków.
- Eeee... - przemówił w końcu jeden z nich. - No mówił żem, że to Awadeńczyk! Gupi troll! - Trzasnął swojego kompana po głowie. Potem oba trolle spojrzały na Mohameda.
- Dobry człok, bo powiedział. Ale co człok tu robi? Tu nie mogo być. - Mimo z pozoru dość groźnego pytania widać było, że "pomoc" maurena nastawiła trolle całkiem przychylnie wobec niego. Oczywiście jak na trolle.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 24 Czerwiec 2017, 13:58:33
- Wysłały mnie tu takie małe cosie. Mówią, że przegoniliście ich z ich domu i chciałem zobaczyć, o co chodzi.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 25 Czerwiec 2017, 10:51:05
I to nie była chyba najlepsza odpowiedź.
- Yyyy... Szefu mówił, coby przeganiać chuchra - stwierdził jeden z trolli.
- Coby sie tu nie łaziły. A ty pomaga chuchrom! - dodał drugi.
- Ale pomóg i nam, to nie zatłuczemy. Idź, czarny i nie wraca!
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 02 Lipiec 2017, 13:20:40
- Szefu? A... Czy byłaby możliwość, bym się z nim zobaczył? - zapytał grzecznie. Był przygotowany. Ręka w każdej chwili była gotowa wysunąć katanę a ukryte ostrze by zatopić się w ciele przeciwników.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 04 Lipiec 2017, 16:31:28
- Szefu mówił że nie - odparł pierwszy troll.
- Tak nie mówił! Mówił że jak przyjdzie kto, to pięchą w łeb i możemy zupe gotować! - poprawił go drugi.
- Ale my ciem lubim, to nie bedziem bili. Ale też do szefu nie puścim, bo on każe bić.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 23 Lipiec 2017, 16:40:11
Rozejrzał się w okół niepostrzeżenie, coby zapisać w głowie krajobraz. Jeśli nie teraz, zrobi to później. Przebijając się siłą, bądź sprytem.
- Rozumiem. W takim razie dziękuje - odparł i począł się wycofywać.
Cały czas oczyma krążył po terenie w okół.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 26 Lipiec 2017, 09:16:50
Krajobraz składał się z trzech głównych elementów. Drogi, lasu i samego zajazdu. Zajazd był w zasadzie ruiną, ale jeszcze zdatną do użytku, jeżeli ktoś miał niskie standardy. No a takie gobliny i inne skrzaty z pewnością takie miały. "Bo same były niskie" można by rzec, lecz to byłby boleśnie suchy żart. W skład krajobrazu wchodziła także dwójka trolli. Apropo trolli.
- Yyyyy... - wyraził swoją opinię pierwszy. Drugi, chyba odrobinę bystrzejszy, rzekł.
- W takim dwazie ić czarny, bo my nie chcem ciem bić. Ale muszem jak ty nie póić, bo tak szefu godał - poradził mu. Mauren swoimi oczyma nie dostrzegł nic nadzwyczajnego. Przynajmniej od tej strony zajazdu. Ale może warto byłoby się tutaj dyskretnie rozejrzeć.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Mohamed Khaled w 20 Sierpień 2017, 17:26:22
Odszedł więc, jak mu powiedziano. Wrócił tam, gdzie wcześniej ukrywał się z Motomoto i chwilę zaczekał, by obmyślić jakiś plan. Z tej strony nie widział żadnej innej drogi do środka. Z drugiej zaś strony mogło się coś znajdować, musiał tam tylko dotrzeć. W okół na szczęście był las, więc mógł przemykać w cieniu i dyskretnie się rozejrzeć w okół.
Nałożył na głowę kaptur i ruszył w głąb lasu, by chwilę później skręcić w prawo i iść wzdłuż drzew. Rozglądał się bacznie po okolicy wyszukując jakichkolwiek innych wejść do środka.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 25 Sierpień 2017, 16:55:13
No i znalazł. Po drugiej stronie budynku była klapa. Najprawdopodobniej prowadząca do piwnicy. Miała jednak kłódkę. Ta wyglądała na dość prymitywną.
Tytuł: Odp: Kłopoty Panny Kariny
Wiadomość wysłana przez: Zaidaan w 11 Marzec 2018, 17:07:51
Wyprawa zostaje zamknięta z powodu braku aktywności ze strony uczestnika/prowadzącego wyprawy od 2 miesięcy lub więcej.