Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Evening Antarii w 15 Sierpień 2014, 10:01:41

Tytuł: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 15 Sierpień 2014, 10:01:41
Evening udała się w okolice strażnicy kowalskiej, jak nakazał Gerin. Chwilę jej zajęło, nim wypatrzyła kogoś, kto wygląda na rycerza, choć wokoło plątało się sporo pospólstwa. W końcu wypatrzyła postawnego mężczyznę.
- Roger Waters? Szukałam pana.



Nazwa wyprawy: Miękki niczym skała II
Prowadzący wyprawę: Funeris Venatio
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Logiczne myślenie, poprawna polszczyzna
Uczestnicy wyprawy: Evening
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 15 Sierpień 2014, 10:58:45
//Pragnę wspomnieć, że nie wychodziłaś z kompleksu Bractwa ÂŚwitu, więc wkoło sami rycerze, rekruci, paladyni, mściciele i inni tacy.
Mężczyzna przypatrzył Ci się z zaciekawieniem. Spodobałaś mu się, to nie ulegało wątpliwości, wpadłaś w oko. Uśmiechnął się zawadiacko, wyprężył pierś, chciał nadać swojemu ciału nieco więcej męskości, napiął mięśnie. Od biedy można by uznać, że faktycznie jest wysoko postawionym kapitanem, że dowodzi tą strażnicą, że wszyscy przy południowej bramie są na jego rozkazy. Niestety tak nie było. Był to zwykły rycerz.
- Brat Roger wyruszył przed paroma minutami na patrol, ślicznotko. Ale może ja będę w stanie w czymś Ci pomóc, co? - Mrugnął do Ciebie.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 15 Sierpień 2014, 11:09:09
- Hm, więc trochę się spóźniłam, tak? No trudno.  Dostałam od Gerina zadanie u Rogera. Miał mi wszystko wyjaśnić. Ty coś o tym wiesz? A może wiesz gdzie go szukać? - Eve tylko uniosła kąciki ust, gdy spostrzegła, że rycerz chce się jak najlepiej prezentować. Przez chwilę wyglądał nawet zabawnie. Czekając na jego odpowiedź, skrzyżowała ręce na piersiach.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 15 Sierpień 2014, 11:13:38
Na całkiem ładnych piersiach, ocenił szybko mężczyzna. Co prawda napierśnik, jak sama jego nazwa wskazywała, znajdował się na nich i je skrzętnie skrywał, ale każdy przedstawiciel płci silniejszej swoje wiedział.
- No niestety chwilkę jesteś za późno. Jeżeli chcesz, mogę Cię do niego zaprowadzić, daleko nie odeszli - powiedział, ciesząc się na myśl, że odbędzie z Tobą spacer. Chłopak dawno nikogo nie miał i doskwierał mu głód. Mężczyźni...  <ignorant>
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 15 Sierpień 2014, 11:31:11
- Dobrze by było. Pewnie ich dogonimy jeśli teraz ruszymy. W którą stronę poszli? I jak do ciebie mówić? - Eve spojrzała mu w oczy, a potem wzrokiem ogarnęła plac chcąc już dogonić patrolującego Rogera. Zdawała sobie sprawę z tego, że mało tu mają kobiet i pewnie stąd ten dziwny, momentami zachłanny   wzrok rycerza...
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 15 Sierpień 2014, 11:42:01
- Na zachód od bramy, linią muru. Panie przodem - wskazał ręką w swoje prawo. Kilkanaście metrów od was znajdowała się ulica wjazdowa do kompleksu Bractwa. Dostępu broniła potężna brama, z podwójną kratą z walcowanej stali, mnóstwem otworów strzelniczych, na szczycie muru roiło się od wykuszów i machikułów, a po każdej stronie bramy znajdowała się okrągła baszta. Tam przy której staliście zwana była strażnicą kowalską z racji tego, że w jej okolicy mieściło się większość warsztatów kowalskich i płatnerskich, jakie znajdowały się na stałe na terenie Bractwa ÂŚwitu. Roger teoretycznie nie powinien opuszczać miejsca, w którym pełnił wartę, ale raczej nie mógł się powstrzymać przed towarzyszeniem ślicznej kobiecie. Puścił ją przodem głównie dlatego, żeby starym i sprawdzonym zwyczajem, móc podziwiać jej zgrabne i krągłe pośladki. Po krótkiej chwili przeszliście przez bramę niepokojeni przez nikogo, wyminęliście jakiś wjeżdżający wóz i ruszyliście przed siebie. Już miał się odezwać, gdy mijaliście niewielki zakręt, ale za załomem ujrzał Rogera i jego podopiecznego. Mina mu zrzedła, nadzieja odpłynęła w siną dal, zapał nieco ostudził. Miał nadzieję, że będzie miał przynajmniej dziesięć, może piętnaście minut zanim ich dogoni. Widocznie coś się musiał zdarzyć, że jeszcze nie wyruszyli.
- Roger to ten wyższy - powiedział tylko nieco zrezygnowany rycerz, który przedstawił Ci się wcześniej jako Luke.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 15 Sierpień 2014, 15:18:36
Evening przyjrzała się bliżej bramie, gdyż dopiero teraz miała taką okazję. Solidna, masywna, sprawiała wrażenie niepokonanej.
- Dzięki, Luke! - pożegnała go, odgarniając kosmyki z czoła. Przyspeszyła kroku zostawiając rycerza samego. Chyba stał tam jeszcze przez chwilę.
Dobiegła do mężczyzn i spytała: - Brat Roger? Jestem Evening. Podobno masz jakieś zadanie? - rzekła ucieszona Eve, że nie musiała długo go szukać.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 15 Sierpień 2014, 15:32:34
- Od Gerina, jak mniemam? No, nareszcie ktoś nowy do tej roboty. - Rycerz ukłonił się ładnie na przywitanie. Ruchem ręki odgonił Luka, który miał przecież stać na swoim stanowisku i robić rzeczy, które normalny rycerz robi na swoim stanowisku, jakim było stanowisko zajmowane przez Luka. Tak...
- Domyślam się, że nie zostałaś wprowadzona w szczegóły zadania. Pozwól, że dojdziemy do odpowiedniego miejsca przy murze i wszystko Ci wyjaśnię.
Ruszyliście przed siebie. Mur ciągnął się kawałek po w miarę płaskim terenie, lecz szybko krajobraz się podnosił, aż okazało się, że po lewej ręce mieliście urwisko i w dole las, wykarczowany w odległości kilkuset metrów od zbocza. Wysokość na jakiej staliście to jakieś dwadzieścia metrów wzwyż od poziomu gleby. Przestrzeń między murem a końcem zielonego pasa trawy, który teraz nie był zielony, bo był przysypany śniegiem, to jakieś sześć-siedem metrów w najszerszym miejscu. Znajdowaliście się jakieś półtorej kilometra od południowej bramy, gdy rycerz wreszcie zaczął tłumaczyć Ci wszystko.
- Jakiś czas temu, jeszcze podczas poprzedniej pory roku, coś zaczęło nam podżerać mury. Każdej nocy w miejscu, gdzie stoimy, mur kruszył się o kilka centymetrów w głąb. Nigdy nie mogliśmy namierzyć źródła, więc posłałem po pomoc, by ktoś udał się tutaj po zmroku i patrolował to miejsce. Niejaki Szeklan, totalna pierdoła, podjął się tego i nawet udało mu się przyłapać dwa trabliny na gorącym uczynku. Totalnie jednak je zignorował, pozabijał i niczego się nie dowiedział. Do tej pory mieliśmy spokój, lecz od dwóch dni znowu notujemy tę samą przypadłość - mur kruszeje. Zbadasz tę sprawę i spróbujesz ustalić, czy znowu coś się tutaj nie panoszy. W dzień nic tutaj nie podejdzie, bo by zostało wykryte, dlatego lepiej poczekać do zmroku. A ciemno jest już po 17, więc całkiem niedługo. Masz jakieś pytania?
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 15 Sierpień 2014, 15:41:42
- Czyli coś lub ktoś niszczy mur? I mam to przyłapać na gorącym uczynku i... nie zabijać.
Mimowolnie spojrzała w dół i lekko jej się zakręciło w głowie, ale zaraz znów skoncentrowała się na tym, co mówił Roger. - Nie ma problemu. Ale pochodni raczej nie używać? Ani nie rozpalać ogniska? - dodała po chwili.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 15 Sierpień 2014, 15:46:03
- Zabij, jeżeli będzie potrzeba. Tamte trabliny o czymś bredziły podobno, ale Szeklan w ogóle nie zwrócił na to uwagi, więc nie dowiedzieliśmy się kto stoi za całym procederem. Bo trudno nam było uwierzyć, że od tak, dwa trabliny wybrały się kruszyć mur kompleksu zakonnego Bractwa ÂŚwitu. Dowiedz się jak najwięcej, wytrop to ustrojstwo, załatw sprawę raz na zawsze. Zwykle to się dzieje właśnie w tym miejscu. Noc zapowiada się na relatywnie ciepłą, śnieg padać też nie powinien.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 15 Sierpień 2014, 16:15:56
Evening kiwnęła głową na znak, że wszystko zrozumiała i dokładnie go wysłuchała. Postanowiła poczekać tutaj, aż się ściemni, potem pójdzie nasłuchiwać i szukać śladów. Noc naszczęście ma być pogodna, co jej sprzyjało. Cokolwiek to jest - Eve musi się dowiedzieć czyja to sprawka.
- Rozumiem, Bracie.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 15 Sierpień 2014, 16:22:53
Było mroźno, ale dawało się wytrzymać. Evening zauważyła, że wokół jest już naprawdę ciemno, strażnicy na murach nawoływali się co chwila. Stała tak po środku niczego i czekała na jakiś znak. Taka odsłonięta i widoczna. Ktoś, kto by się zbliżał, bez trudu by ją dostrzegł.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 15 Sierpień 2014, 16:34:10
Słysząc jedynie znajome głosy braci, przypomniała sobie, że to, co niszczy mur, nie może jej przecież zobaczyć. Rzeźki wiatr zdążył już odznaczyć się na jej policzkach. Wtuliła się trochę bardziej w materiał stroju i postanowiła choć odrobinę się schować, czy ukryć. Starała się znaleźć odpowiednie miejsce.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 15 Sierpień 2014, 16:39:33
Idąc w stronę bramy południowej musiałaby przejść jakieś 400 metrów, by schować się za załomem. Podobnie w drugą stronę. Gdzieś tam na dole Evening usłyszała stłumiony chichot.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 15 Sierpień 2014, 16:46:59
Jej uwagę przykuły teraz dźwięki z dołu. Ukucnęła i przywarła plecami do muru, by choć trochę się wtopić w ciemne otoczenie. Zmrużyła powieki - chciała coś dostrzec tam na dole, ale oczy odmiawiały posłuszeństwa. Czasami zdawało jej się, że coś w koronach drzew w oddali się rusza, ale to tylko ciemność płatała jej figle. Słuchała więc i czekała na kolejny chichot.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 15 Sierpień 2014, 16:55:33
Niestety będąc przypartą do muru nie mogła widzieć tego, co się działo jakieś 10 metrów do przodu i dwadzieścia metrów w dół. Ta specyficzna, porośnięta lasem kotlinka była intrygująca. Drugi chichot, jakby zdecydowanie... wyżej? Coś się wspinało po zboczu. Wspinało się w miarę szybko, będąc teraz na wysokości sześciu metrów nad powierzchnią ziemi, z której startowało. Za jakieś 2 minuty to coś, lub ten ktoś, powinno się znaleźć na szczycie, tuż przed murem.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 16 Sierpień 2014, 11:05:09
W końcu postanowiła udać się szybko i po cichu do bramy południowej. Gdy tam dotarła, schowała się by nie spłoszyć istot. Nadstawiała uszu i... oczu na tyle, ile dała radę. Momentami nawet wstrzymywała oddech, by lepiej słyszeć. Owe postacie pewnie zdążyły dotrzeć na górę - pod mur.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 16 Sierpień 2014, 12:05:02
Evening stała już przy bramie południowej, gdy dwie niewielkie istoty wspięły się na samą górę. Zachowywały się teraz niezwykle cicho i starannie stawiały każdy krok, by nie wywołać żadnego szmeru. Zabrały się do bliżej niezidentyfikowanej roboty, czego oczywiście Evening nie mogła zobaczyć, bo stała grubo ponad kilometr dalej niż dwójka sabotażystów. A wystarczyło się schować za zakrętem muru, zdecydowanie bliżej i z lepszym punktem widokowym. Chociaż, z drugiej strony, w tej właśnie chwili Evening miała lepszą możliwość dostania się do kotlinki. Wędrówka ta zajęłaby jej jakieś 10 minut, może nawet 7. Należało szybko podjąć jakąś decyzję.

//Mapka:
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/5/5a/Mi%C4%99kki_niczym_ska%C5%82a_II.bmp)
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 16 Sierpień 2014, 15:50:45
Po chwili namysłu, po dość głupiej sytuacji , Eve postanowiła drogą zejść do owej kotlinki. Może z dołu uda jej się zobaczyć co dzieje się przy murze i przejdzie niezauważona. Jedynym warunkiem jest to, że musi się pospieszyć, nim szkodniki się ulotnią, a droga zajmie przecież kilka minut.


//Doceniam twój niezwykły "zmysł graficzny" :)
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 16 Sierpień 2014, 16:02:02
Eve szła najpierw trochę na południe, szlakiem. Z prawej zaraz zaczęły rosnąć pojedyncze drzewka, które przerodziły się w całkiem gęsty las, gdy teren na zachodzie zaczął gwałtownie opadać do tejże jakże ślicznej kotlinki, które wyrosła (a raczej zapadła się) tuż pod Bractwem ÂŚwitu. Dziewczyna skręciła w tamtą stronę w miejscu, gdzie teren pozwalał na bezproblemowe zejście. Należało uważać - zalegający śnieg i wszechobecne oblodzenie dawało się we znaki. Gdy Eve weszła między drzewa, ruszyła przed siebie w stronę ściany urwiska. Dotarła na skraj lasu. Przed sobą miała jakieś 200 metrów czystej przestrzeni, na końcu której była oblodzona i poprzetykana wystającymi korzeniami ziemna ściana. Było ciemno, chłodno, a godzina zbliżała się już dwudziesta. Oczywistym było, że nie zobaczy stąd co się dzieje u samej podstawy muru.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 16 Sierpień 2014, 16:14:02
Skoro ja ich nie widzę - to oni nie widzą mnie . Zdecydowała się ostrożnie przejść przestrzeń dzielącą linię lasu do urwiska. Gdy do niej dotarła, chciała się wspiąć. Zaczęła wchodzić stawiając stopy bokiem i przytrzymując się wystających części roślin. Każdy ruch robiła ostrożnie, by się nie poślizgnąć. Była lekka, więc korzenie bez problemu mogły ją utrzymać. Niekiedy musiała wyczuć rękoma coś, czego mogłaby się chwycić.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 16 Sierpień 2014, 17:22:13
Eve niestety nie wspięła się wysoko. De facto nie wspięła się w ogóle. Może to i lepiej? Sam narrator wolałby spać z metra niż z dziesięciu. Eve tak się udało upaść, że jej twarz wylądowała w śnieżnym puchu tuż obok maleńkich śladów czteropalczastych stóp. Ciągnęły się od lasku aż do ściany urwiska. Stamtąd pewnie przyszli.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 16 Sierpień 2014, 17:48:36
W ten nieprzyjemny sposób zauważyła ślady zapewne niedużych istot. Widząc, że wyraźnie, choć nie głęboko, odcisnęły się na śniegu, podążyła za nimi w głąb lasku.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 16 Sierpień 2014, 18:20:30
Eve przeszła tak kawałek, aż znowu znalazła się przy drzewach. Obok dwóch par drobnych stóp pojawiła się tam para nieco większych należących do kobiety, całkiem wyraźnych i odznaczających się w śniegu. Na skraju lasu do dwóch niewielkich par dołączyła i trzecia, identyczna para. Wyglądało to tak, jakby trzy małe stworki przyszły z lasu, od południowego zachodu, dwa poszły dalej, do urwiska, a jeden został na miejscu. Wyraźnie zatoczył kilka okręgów w śniegu i ruszył w kierunku północnym, gdyż tam ciągnął się ten trop.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 16 Sierpień 2014, 18:26:53
Wiedząc, że z urwiskiem nie da rady, postanowiła podążyć tropem na północ. Istoty rozdziliły się - jeśli spotka to coś, to z jednym będzie jej łatwiej niż z kilkoma. Zastanowiło ją tylko, co może zostawiać czteropalczaste ślady...
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 16 Sierpień 2014, 18:35:43
Zdeformowany trablin! Tak, zdeformowany trablin z wadą genetyczną zostawia czteropalczaste ślady! Ta trójka musiała być rodzinką, bo wszystkie trzy miały zdeformowane stopy z dodatkowym palcem. Cóż, życie jest przewrotne, a jak już coś się pierdzieli, to na całego...
//Szczerze? Pomyliło mi się, bo miałem napisać, że ślady są trójpalczaste... :(
Evening szła tak dłuższą chwilę pokonała z 500 metrów, aż doszła do zbocza kotliny. W tym miejscu ślady zakręcały ostro na zachód. Po kilkunastu sekundach Eve ujrzała owego trablina, trzeciego bliźniaka, zakałę rodziny. Och, ile się matka na niego darła w dzieciństwie, a ile razów od ojca dostał. Złe trabliniątko z niego było. Stał do dziewczyny tyłem i zaczął oddawać mocz.

// 1x Trablin z czterema palcami u nogi (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Trablin), stoi 50 metrów przed Tobą, oddaje mocz, nie widzi Cię jednak jeszcze.

//Wejdź w statystki trablina i przeczytaj je dokładnie. Posiada on kilka ważnych umiejętności, jak np. zwierzęcy instynkt, wzrost trablina.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 16 Sierpień 2014, 19:28:32
Dziewczyna na widok małego, dziwnego, lekko zmutowanego trablina położyła dłoń na podarowanym mieczu, który miała przy pasie. Wiedziała, że jeśli tylko trablin skończy obsikiwać śnieg, to zauważy ją, czy usłyszy nierówny oddech.
- Hej, ty! - krzyknęła w końcu do niego, powiadamiając o swojej obecności. Wiedziała, że jeśli będzie z nim walczyć, to nie może zrobić tego w lesie; na otwartej przestrzeni pewnie jej będzie łatwiej. Dłoń, na wszelki wypadek, wciąż spoczywała na trzonie ostrza.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 16 Sierpień 2014, 20:03:08
Trablin odwrócił się i rozkaszlał na twój widok.
- Czego, głupia suko?! - jego głos był dziwny i nieprzyjemny.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 16 Sierpień 2014, 20:17:50
Na początku ją wmurowało, ale otrząsnęła się szybko i spytała starając się brzmieć groźnie - Gdzie reszta twoich? I czego tu szukacie? Mów, szybko! 
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 16 Sierpień 2014, 20:31:45
- Gówno się ode mnie dowiesz, szmato! Spierdalaj z powrotem do swojego zamku, Orwell i tak was wszystkich dorwie! - Trablin znowu zakaszlał i ruszył w twoją stronę z wyraźnym zamiarem zaatakowania pazurami. Zbliżał się dość szybko, był już na odległość 30 metrów.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 16 Sierpień 2014, 20:43:20
Przez myśl przeszło jej pytanie, kim jest Orwell, ale teraz musiała myśleć o czymś innym. Evening w jednej chwili wyciągnęła miecz, gotowa by się bronić, ba, walczyć z nim. Oręż chwyciła pewnie w obie dłonie ostrzem w stronę trablina. Przyjęła bardziej stabilną postawę w śniegu, stawiając lewą nogę bardziej w przód. Zacisnęła palce mocniej na rękojeści, gotowa, by przyjąć ten atak złości.   
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 16 Sierpień 2014, 21:46:34
Atak nastąpił. Trablin ciął nisko swoimi pazurami, mniej więcej w okolice kolan.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 16 Sierpień 2014, 21:58:51
Nie czekając ugodziła nisko mieczem, trafiając w treblina w okolice jego tułowia i zraniła go dość poważnie. Padł obok, zostawiając na śniegu podłużną plamę krwi. Dopiero teraz Eve poczuła ból w nogach... Dotknęła kolana palcami, sprawdzając jakie obrażenia jej zadał. - Niech to szlag... - mruknęła zdenerwowana, pochylając się.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 16 Sierpień 2014, 22:24:26
Trablin zaatakował, jednak nie zdążył zadać obrażeń, gdyż Eve trafiła pierwsza. Trablin padł z rozpłatanym brzuchem na zimną glebę, plamiąc śnieg na czerwono.

//Wybacz lakoniczność, ale w pracy siedzę ciągle i nie zawsze mam czas się rozpisać.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 16 Sierpień 2014, 22:38:37
Spojrzała jakby z obrzydzeniem na nieduże ciało trablina i schowała miecz, uspokajając się. Potem rozejrzała się jeszcze po okolicy, szukając jakichś błyszczących w ciemnościach ślepi. - Jeden śmierdziel mniej - szepnęła do siebie. Na ziemii starała sie odnaleźć jeszcze jakieś ślady, czy wskazówki.

//Nie ma sprawy :)
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 16 Sierpień 2014, 23:07:28
Trablin nie miał przy sobie nic oprócz małej paczuszki, w środku której było zawinięte małe puzdereczko z dziwnie śmierdzącą maścią. Pachniało niby jakimś łojem, niby moczem, tak naprawdę to trudno było określić. Lepiło się strasznie i było jakby trochę dziwnie matowe. Evening zauważyła, że po jakimś czasie to, co przylepiło jej się do palca zaczęło piec. ÂŚnieg szybko zmył niezidentyfikowane "coś", lecz zaczerwienienie skóry jeszcze przez moment pozostało. Trablin nie żył, czas uciekał. Było mroźno i ciemno.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 17 Sierpień 2014, 00:05:42
To coś było żrące i, tak jak skórę, mogło niszczyć też mury. Evening postanowiła to sprawdzić, wracając na górę. Musiała się pospieszyć, policzki miała czerwone, ruszyła więc żwawym krokiem drogą przez bramę, chcąc zbliżyć się do pozostałych dwóch trablinów przy załomie i zbadać działanie cuchnącej substancji na ściany murowania.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 17 Sierpień 2014, 00:49:42
Evening ruszyła niedaleko linii drzew, gdzie zaczynała się pusta przestrzeń, gdyż tak właśnie było najszybciej i najbliżej. Będąc jeszcze w lasku usłyszała, jak dwa trabliny idą już po otwartej przestrzeni i zmierzały do miejsca, gdzie miał czekać ich trzeci bliźniak. Jeden rozkaszlał się niemiłosiernie, co pozwoliło go mniej więcej zlokalizować w ciemnościach. Był co najwyżej 100 metrów dalej, przy czym do skraju wykarczowanej polanki brakowało Evening 20 metrów.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 17 Sierpień 2014, 11:41:47
Usłyszała, że trablinów nie ma już na górze. Zeszły na dół i teraz słyszała kasłanie jednego z nich, więc wiedziała gdzie są. Zawróciła więc, starając się zachowywać cicho, stawiać kroki tak, by śnieg mocno nie skrzypiał pod jej stopami. Ruszyła w stronę, skąd dochodziły dźwięki.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 17 Sierpień 2014, 12:16:05
- Gdzie Ciulek? Miał czekać, zasmarkaniec jeden! - Evening usłyszała jednego z trablinów jakieś 45 metrów przed sobą. Niewyraźnie dostrzegła dwie sylwetki, które oddalały się do miejsca, gdzie poszedł Ciulek.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 17 Sierpień 2014, 15:26:05
Pomyślała, że pewnie niedługo zobaczą ciało owego Ciulka i zaniepokoją się tym poważnie, bo kto by się nie zapokoił martwym towarzyszem? Postanowiła dogonić pozostałą parkę, nim straci ją z oczu.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 17 Sierpień 2014, 15:35:37
Trabliny zatrzymał się.
- Zgonek, kurwa, ktoś nas śledzi? - usłyszała dziewczyna.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 17 Sierpień 2014, 15:47:08
Na chwilę przystanęła, zamarła i wstrzymała oddech, ale doszła do wniosku, że chowając się ciągle, niczego się nie dowie. Widocznie stworki nie znalazły jeszcze Ciulka. Teraz zastawiała kroki pewniej, już nie ukrywając się wcale.
- Ej wy, stójcie tam! Słyszycie!? - ich około metrowe sylwetki stawały się wyraźniejsze.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 17 Sierpień 2014, 15:54:10
- ÂŁo matko Valfedńska, Cipek, tam serio ktoś jest! - wrzasnął ten drugi, mniej spokojny i nieco zestrachany. Zakaszlał jak do Ciebie mówił. Rzucił się do ucieczki, na zachód. Cipek chciał go zatrzymać, ale było już za późno. Ruszył w kierunku dziewczyny z zamiarem wbicia swoich pazurów w jej zgrabne prawe udo.

// 2x Trablin z czterema palcami u nogi (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Trablin), jeden biegnie na Ciebie, jest 45 metrów dalej, drugi ucieka na zachód, na przełaj, przez las i w ogóle przed siebie.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 17 Sierpień 2014, 16:04:49
Nie czekając na nic, jak jeszcze ten trablin, który nie stchórzył, był w sporej odległości od Eve, wyciągnęła miecz. Strasznie irytowały ją te małe istoty, atakujące nogi. Przygotowała ostrze, by obronić swoje uda przed zadrapaniami.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 17 Sierpień 2014, 16:09:05
Zgonek uciekał dalej, a Cipek zaatakował. Tak jak zostało powiedziane, chciał zaatakować uda.

2x Trablin, jeden atakuje, drugi ucieka
//Obowiązuje Cię kara "Osłona Nocy" (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Atrybuty_i_kary#Os.C5.82ona_nocy)


//Opisz dokładnie jak bronisz się przed atakiem i w jaki sposób wyprowadzasz ewentualną kontrę. W tej chwili nie posiadasz finiszera, więc to, czy zabijesz, zależy od MG.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 17 Sierpień 2014, 16:24:19
Evening musiała celować nisko i gdy stwór był już dość blisko, podniosła nogę, a potem wymierzyła mu solidnego kopniaka prosto w brzuch. Trablin oszołomiony, z latającymi gwiazdkami wokół głowy , cofnął się o kilka małych kroków i zataczał się. Chwytał sie za brzuch i jęczał jakieś niezrozumiałe słowa. - A masz ty!... - Co prawda, chciała dogonić tamtego tchórza i coś z niego wydusić, ale bieg przez las nie byłby łatwy. Skoncentrowała się więc na przeciwniku, który nie zwiał, a teraz był trochę mniej niebezpieczny.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 17 Sierpień 2014, 18:59:09
Zgonek nadal uciekał, maratończyk chędożony. Cipek zaskrzeczał przeraźliwie, gdy dostał kopniaka w brzuch. Był oszołomiony dosłownie na jeszcze dwie-trzy sekundy, co rekrut Evening mogła skrzętnie wykorzystać.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 17 Sierpień 2014, 19:08:04
Póki ten obleśny Cipek nie ogarniał co się wokoło dzieje, zaskoczony tym ciosem, pchnęła go na ziemię tak, że upadł na plecy. Musiała się trochę pochylić, by naprzeć na jego barki. Padł, a na śniegu zrobił ślad, coś w stylu aniołka. Evening nie czekając, usiadła na nim okrakiem, przygwożdżając do ziemii, choć nie ważyła dużo, to trablin nie stawiał oporów.
- No gadaj śmierdzielu, czym i po co niszczycie mur, hmm!?
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 17 Sierpień 2014, 19:38:33
- Spierdalaj, obleśna kobieto! ÂŚmierdzisz niemytym fallusem tak bardzo, że aż dziw, że Cię wcześniej nie wyniuchaliśmy! Orwell Cię za to usmaży! Zginiesz ty i cała ta twoja chędożona brać! Aaaargrgrahrahaghraharhaaa!! - szarpał się niemiłosiernie. A klął jak najlepszy szewc. Prawe oko miał przekrwione, znowu na moment się rozkaszlał.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 17 Sierpień 2014, 19:56:10
Ręce przycisnęła mu jeszcze mocniej, tak, że zagłębiły się w śnieg. Wciąż przyciskała jego małe, choć odrażające ciało.
- Yhh..., nie wkurwiaj mnie, bo zaraz będzie po tobie... - jakby wymruczała to pod nosem. Straciła cierpliwość już do tych jego przekleństw i szarpaniny. - Powiedz, co to za śmierdząca maść i co wam kurwa te mury zrobiły, że je niszczycie? Może wtedy oszczędzę ci życie. I szybciej gadaj, bo nie chce mi się już marznąć...
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 17 Sierpień 2014, 20:16:16
Trablin nie odpowiedział, tylko chciał Cię ugryźć w udo. Znowu to udo... Może masz fajne nogi po prostu?
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 17 Sierpień 2014, 21:57:43
Zostaw moje piękne nogi w spokoju! :( Eve lekko się zaniepokoiła, bowiem piękne nogi i jędrne uda, to jak wiadomo, podstawa. Lewą ręką chwyciła potworka gdzieś w okolice krtani, a prawą wyciągnęła miecz i przystawiła mu go do gardła.
- Odpowiedz, bo nie chce mi się z tobą tu już bawić. - Ostrze dotykało skóry trablina.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 17 Sierpień 2014, 22:35:54
Stwór nie mógł się wyrwać, ale nie mógł też nic powiedzieć. Nie chciał - po prostu. Splunął na Ciebie, jednak nie trafił w twarz, tylko w piersi przykryte napierśnikiem.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 17 Sierpień 2014, 23:09:40
Evening spojrzała na biust. Ujrzała ślinę tego czegoś na swoim napierśniku. Fuuj... Wzięła w garść trochę śniegu i zmyła substancję.
- Dobra, to ja cię puszczę, ale masz mi wszystko wyśpiewać! I nie zwiewaj, bo i tak cię dopadnie albo moja strzała, albo miecz. Albo zaprowadzisz mnie do Orwella, kimkolwiek jest. No, wstawiaj mała ochydo. - rozkazała Eve, wciąż trzymając go za rękę, by nic nie kombinował. Musiała oczywiście się schylać, ale miecz miała w gotowości.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 18 Sierpień 2014, 10:27:31
Eve nie uważała odpowiednio, gdy śniegiem wycierała swój napierśnik. Trablin chlasnął ją pazurami po ręce, przeciął lewą rękawicę i pozostawił trzy rany cięte, na szczęście niezbyt głębokie, nawet nie jednocentymetrowe. Ciekła z nich krew, bolało całkiem wyraźnie. Cipkowi udało się wyrwać, wstał na równe nogi i zaatakował znowu. Tym razem chciał ugryźć nieszczęsną dziewczynę w twarz. Z racji tego, że ta znajdowała się jeszcze na kolanach, to miał ku temu idealną okazję.

//1x Trablin. Drugi zdążył już zniknąć Ci z oczu. Na lewej ręce posiadasz płytkie trzy rany cięte, sączy się z nich krew, twoja rękawica otrzymuje status "uszkodzona", poprawne statystyki otrzymasz później. Trablin próbuje wgryźć Ci się w twarz, nadal trzymasz w ręce miecz, ale jesteś na kolanach i masz chwilę na reakcję. Do tego ciągle obowiązuje Cię kara "osłona nocy".
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 18 Sierpień 2014, 10:53:39
Choć sprawy poszły nieco niepomyślnie, Eve w czas zorientowała się, co trablin ma w zamiarach. Na kolanach była mniej więcej jego wzrostu, mógł łatwo zrobić jej krzywdę. Potyczki w śniegu nie należały do jej ulubionych. W pogotowiu jednak wciąż miała miecz i w odpowiedniej chwili zwróciła go w stronę stwora, gotowego do ataku. Przeciwnik wykonał kilka ruchów, jednak w chwilę później tkwił już na ostrzu, przeszyty na wskroś, a w stronę rękojeści spływały pojedyncze krople krwi. Odetchnęła z ulgą , wypuszczając kłębki pary z ust i patrząc w zastygłe w zdziwieniu gałki. Trup wykonywał jeszcze jakieś ruchy konwulsyjne, wyglądało to tak, jakby jeszcze chciał walczyć. Usiadła na śniegu, nogą zsunęła trablina z miecza. ÂŚnieg wokół sztywnego ciała zabrudziła cieknąca ciepła krew.
Wstała, otrzepała się ze śniegu, poprawiła włosy- wiadomo, jak to kobieta, i wzrokiem powiodła za czteropalczastymi śladami biegnącymi do ciemnego lasku.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 18 Sierpień 2014, 20:31:57
ÂŚlady, jak to ślady, w ciemności były mało widoczne. Na szczęście zza chmur wyszedł drugi księżyc, oświetlił przestrzeń nieco lepiej i dało się w miarę komfortowo podążać za tropem odciśniętym w rozmokniętym śniegu. Temperatura utrzymywała się w graniach zera stopni, więc do rana nie zostanie już nawet ślad po tym, gdzie Zgonek uciekł. Eve musiała podjąć jakieś konkretne działania.

//Wytrzyj miecz z krwi, kobieto! Jak mi zacznie rdzewieć, to policzę Ci jak żyd za matkę!
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 18 Sierpień 2014, 20:44:35
//Yhh, wymagający! :x



W prawą rękę wzięła kulkę śniegu, przejechała tak od rękojeści do samego czubka, zmywając krew, która osadziła się na rękawicy. Co by powiedział Brat Funeris, gdyby to zobaczył... takie zaniedbanie! Miecz teraz pięknie odbijał światło księżyców, był jak nowy. Eve uśmiechnęła się tylko sama do siebie i ruszyła w głąb, w ciemność, za małymi śladami. Szła szybkim i pewnym krokiem, chcąc dogonić te małe cholerne stworzonka. Musiała wytężać wzrok, mrużyć oczy, czasem nawet iść "po omacku", by nie zgubić tropu. Księżyce tworzyły w lasku dziwne cienie, utrudniając jej nieco to zadanie. Choć musiała przyznać, wyglądało to nawet magicznie.

Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 18 Sierpień 2014, 21:37:31
Idealne miejsce na romantyczny spacer z ukochanym. Niestety Evening nie szła na romantyczny spacer, tylko śledziła małe wredne stworzonko, które przed nią uciekało. Szła tak i szła, teren na powrót wypłaszczył się całkowicie, a ślady... zniknęły. Urwane nagle. Widać było, że mniej więcej z tego miejsca wychodziły i trzy wcześniejsze pary tropów, czyli to tutaj trabliny rozpoczęły swoją wędrówkę do Bractwa ÂŚwitu. Kobieta znajdowała się dobre siedem kilometrów od najbliższych murów, przeszła naprawdę spory kawał drogi. Do krańca lasku miała dosłownie z trzysta metrów. ÂŚlady zniknęły pod sporym grabem, który oczywiście dawno zrzucił liście. Takie uroki hemis.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 18 Sierpień 2014, 22:12:49
Droga w ciemnościach, przez topniejący śnieg, może nie należała do najprzyjemniejszych spacerków w jej życiu. Nogi wgłębiały się w śnieg i musiała o wiele więcej energii zużywać na samo chodzenie. Jednak świeże, rześkie powietrze nie zaszkodzi. Dobrze robi na cerę. Po drodze myślała, jak wiadomo, o bzdurach, ale starała się nasłuchiwać i pozostać czujną. ÂŻe też chciało im się tyle iść do muru... Po cholerę? . Gdy doszła, odpoczęła przy drzewie; potem obeszła je dookoła. To tu? To tutaj się chowają? Zadarła głowę do góry, wpatrując się w puste gałęzie grabu.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 18 Sierpień 2014, 22:35:44
W koronie drzewa Eve dostrzegła ciemną kreskę, która spinała to drzewo z następnym, stojącym obok. Nie wyglądało to jak gałąź. Na korze grabu było kilka świeżych i całkiem wyraźnych zadrapań, jakby ktoś zatopił w niej swoje ostre pazury.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 18 Sierpień 2014, 22:46:06
- O kurwa... - mruknęła pod nosem, wciąż mając spojrzenie wbite w górę drzew. Co to jest?... ÂŚwieże zadrapania, jakieś podejrzane rzeczy na górze mówiły same za siebie. Nie miała wątpliwości, że ją widziały, słyszały i czuły. W razie czego przygotowała łuk i wyciągnęła jedną strzałę, ale na razie czekała na to, co zrobią małe istoty. Cięciwę naciągnęła lekko, by nie zwlekać ze strzałem.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 18 Sierpień 2014, 22:48:02
Nic się jednak nie stało.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 23 Sierpień 2014, 14:08:12
Ciemności, gęste gałęzie... nie pomagały jej. Teraz stała cicho, chciała usłyszeć najdrobniejszy dźwięk. Białe obłoczki pary miarowo wylatywały z jej ust.
- Pokaż się, czymkolwiek jesteś! - powiedziała to podniesionym głosem, chcąc ostrzec metrowe stworki (bo chyba o swojej obecności nie musiała ich powiadamiać), czy cokolwiek innego tam siedziało. I przypomniało jej się o tej żrącej substancji, którą mogłaby jakoś wykorzystać przeciwko nim...
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 23 Sierpień 2014, 14:25:30
Nadal nic. Evening uciekł jakiś szczegół z tego, co zastała. W miejscu gdzie stała, pod tym jednym konkretnym drzewem, nie działo się nic.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 23 Sierpień 2014, 14:53:49
Odpowiadała jej tylko cisza, dalsze wołanie nie miało sensu. W końcu łuk i strzały schowała, bo... niepotrzebnie je wyciągała. Ale w ciemności wiele rzeczy może się przewidzieć, a powyginane gałęzie tworzą najróżniejsze kształty. Zbliżyła się do kory drzewa, wewnętrzną stroną dłoni musnęła zadrapanie w drewnie. Było świeże, zrobione niedawno, zapewne przed kilkoma minutami. Eve oceniła więc swoje umiejętności wspinaczkowe na raczej dobre. Oceniła też i drzewo - nie było bardzo wysokie, a grube gałęzie z łatwością ją utrzymają. Wyciągnęła ręce do góry i zwiesiła się na jednej z gałęzi na kilka sekund, sprawdzając jej stabilność. Musi przyjrzeć się temu bliżej.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 23 Sierpień 2014, 15:01:22
Eve doskoczyła do jednej z gałęzi, ale ledwo co. Wisiała na wyciągniętych rękach i musiała użyć siły, by się podciągnąć, bo to był taki grab:
(http://drzewapolski.pl/Drzewa/Grab/Pospolity/Grab_pospolity.jpg)
Tylko bez liści i całej tej zielonej otoczki, bo w końcu zima przyszła. "To coś, co spinało dwa drzewa" (nomen omen identyczne, dosłownie) znajdowało się na wysokości jakichś 5,5 metra od podłoża. Wspinać się, nie wspinać?
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 23 Sierpień 2014, 15:26:05
Nie po takich drzewach Evening się wspinała w dzieciństwie... Wystarczyło użyć trochę siły i zwinności. Ta umiejętność musiała zostać jej z tamtych czasów, bowiem chwilę potem starała się już utrzymać równowagę na gałęzi. Staranie chwyciła się konaru i iw końcu znalazła wygodne miejsce.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 23 Sierpień 2014, 15:46:09
Z tej wysokości, przeciskając wzrok między konarami i gałęziami, Eve nadal nie potrafiła ocenić co to takiego, to coś, co spina dwa drzewa. Bo ciemno było i w ogóle...
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 23 Sierpień 2014, 16:03:46
Z tego ważnego powodu, "bo ciemno i w ogóle", postanowiła krok po kroku wejść wyżej. Chwytała się gałęzi nad nią i obok niej, pomagała sobie nogami, by nie obciążać ramion. Może z daleka wyglądałaby jak jakaś małpka... może niekoniecznie szybka i zwinna, ale skuteczna. Evening przypomniał się ogród za domem, gdzie przesiadywała wieczorami na drzewach owocowych, zajadając przekąski, a pestkami plując w dół. O ile wtedy mogła pozwolić sobie na nieuwagę, bo drzewa w sadzie wysokie nie były, a konary miały szerokie, to teraz starała się przewidzieć każdy krok w górę. Im wyżej, tym "grunt" pod nogami stawał się cieńszy i mniej wytrzymały. Gałęzi było więcej, ale były bardziej liche. Do celu na szczęście dotarła - to to, co widziała z dołu...
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 23 Sierpień 2014, 22:17:34
Tym czymś okazała się lina. Przytwierdzona do jednej z gałęzi, gdzie dało się dostrzec kilka śladów pazurów, biegła aż do drugiego drzewa, oddalonego o dwadzieścia metrów licząc od nasady pnia. Gałęzie na tej wysokości znajdowały się od siebie ledwie o kilka metrów, na pewno nie więcej. Nic dziwnego, że z podłoża mało kto mógł je dostrzec, a już zwłaszcza w zimową noc.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 23 Sierpień 2014, 22:28:52
Lina nie była długa, choć z pewnością pomagała przy przejściu między drzewami. Eve mimowolnie spojrzała w dół... Mogło być gorzej. Ta "ścieżka" zapewne była często uczęszczana, a na pewno używana niedawno przez trablina-tchórza, który jej uciekł tędy i zostawił ślady. Evening najpierw szarpnęła linę - wyglądała na solidną. Chwilę później po kilku ostrożnych ruchach, miała linę między dłońmi i oplotła ją dodatkowo nogami... i zwisała plecami w dół. Tak wydawało jej się najbezpieczniej. Przecież nie jest tak lekka jak stworki i nie ma pazurów, by wbić się nimi w korę. Systematycznie przesuwała się w stronę kolejnego drzewa, a lina z nią przyjęła bardziej paraboliczny kształt.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 23 Sierpień 2014, 22:51:41
Eve szybko znalazła się po drugiej stronie, gdzie ujrzała... drugą linę. Przywiązana była do innego konaru i spinała to konkretne drzewo z następnym. Sprytne, trabliny nie pozostawiały żadnych śladów na ziemi, przynajmniej przez jakiś tam kawałek, co mogło zgubić ewentualną pogoń. Dziewczyna nie wiedziała jeszcze ile jest tych lin i jak daleko sięgają.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 23 Sierpień 2014, 23:27:36
No cóż, skoro odnalazła ich tajemne ścieżki ukryte latem wśród liści - nie będzie się teraz cofać. Chciała pójść tą samą ścieżką co trabliny, a może po drodze odkryje coś ciekawego? A wspinanie szło jej co raz lepiej! Chwytała się pewniej i mocniej. Dróżka była uczęszczana, ślady pazurów były nawet świeże. To tędy uciekał trablin-tchórz, który jej zwiał? Sprytnie to sobie wymyśliły... W konarach zapewne mogą czuć się bezpieczniej niż na ziemii. Nie zwlekając, przeszła przez kolejną linę między drzewami. Niezła rozrywka. Może kiedyś stworzą parki linowe?...
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 24 Sierpień 2014, 09:25:44
Było ich dokładnie pięć. Pozwoliły odejść Evening o jakieś sto dwadzieścia osiem metrów, do takiego jednego wielkiego drzewa, które było (a dało się to ocenić tylko i wyłącznie siedząc w jego koronie) puste w środku. Było to już blisko granicy lasu, daleko na zachód od Bractwa ÂŚwitu, gdzie dało się dostrzec majaczące w oddali światła, najpewniej najbliższej wioski. Otwór w pniu miał średnicę mniej więcej jednego metra, sięgał pionowo w dół, w ciemność. Evening znajdowała się cztery metry nad ziemią.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 24 Sierpień 2014, 11:25:33
Po skończonym spacerku po linach i zdradliwych gałęziach... Eve dotarła do czegoś w rodzaju tajemnego przejścia. To znaczy, nie wiedziała czy dokądkolwiek prowadzi, ale najpewniej korzystały z niego trabliny. Pionowy tunel o metrowej średnicy wydawał się możliwy do przejścia. Evening ostrożnie weszła do środka, plecami zapierając się z jednej strony, a podkurczonymi nogami z drugiej. Po bokach pomagała sobie rękami i zsuwała się w dół. Do środka wpadało srebrne światło księżyców, choć im niżej, tym mroczniej...
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 24 Sierpień 2014, 11:44:47
Evening zsunęła się aż do poziomu gruntu i... zsuwała się dalej. Znalazła się jakieś dwa i pół metra poniżej, wylądowała w całkowicie ciemnym i nieprzyjemnym tunelu, który prowadził gdzieś w głąb. Dziewczyna zrobiła pierwszy krok i uderzyła twarzą w zmrożoną ziemię. Nogi jednak mogłyby iść dalej. Okazało się, że sam tunel miał nie więcej niż metr wysokości.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 24 Sierpień 2014, 12:43:48
Mruknęła pod nosem jakieś niezrozumiałe przekleństwo, gdy poczuła ból nosa i czoła... Pewnie nabawiła się guza, siniaka na pewno. Dłońmi odszukała niskiego przejścia - okazało się, że musi się schylić i iść przed siebie w tej niewygodnej pozycji. Na szczęście Eve nie miała żadnej klaustrofobii, ani innego wymyślnego schorzenia. Szła po omacku i bardzo wolno, by znów nie zrobić sobie krzywdy. Kroki stawiała małe, bo nawet jakby otworzyła oczy bardzo szeroko- i tak niewiele zobaczy. Pod palcami czuła zamarznięty twardy grunt i wystające korzenie. Było chłodno, ciemno i ogólnie nieprzyjemnie. Lepsza już była ta wspinaczka...
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 24 Sierpień 2014, 12:59:17
Było bardzo nieprzyjemnie. Droga ciągnęła się niemiłosiernie długo, po rękach i plecach dziewczyny zaczęły chodzić jakieś robaki, niektóre naprawdę sporawe. Jeden mały żuczek, który był już naprawdę wredny, wpełzł Evening pod napierśnik i torował sobie drogę między skórą a koszulą, błądząc w tej chwili przy żebrach, raczej tych wyższych już. Wpadł, skurczybyk jeden, pod pachę i dziabnął. Zaswędziało, a podrapać się nie było jak. Szedł teraz w stronę łopatki, przez linię kręgosłupa i nagle w dół, ku dolnej części pleców, rzycią przez niektórych zwaną.
To mniej więcej wtedy Evening poczuła powiew świeżego wiatru przed sobą i jakby nieco jaśniejszą przestrzeń. Możliwe, że pokonała w takiej niewygodnej pozycji już nawet z 200 metrów.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 24 Sierpień 2014, 13:13:20
Co za upierdliwe robactwo... I nie chodzi o to, że najpierw to łaskotało, a potem bolało - po prostu Evening niekomfortowo czuła się z niechcianym robaczkiem błądzącym po jej skórze i szczypiącym gdzieniegdzie. Grr!... Ogólnie - nie było czego zazdrościć. Tak więc z bólem kręgosłupa i żuczkiem... za ubraniem, pokonała sporą część tunelu w ciemnościach i wiele by dała, by rozprostować plecy i móc się podrapać. Jednak teraz zapomniała na chwilę o niechcianym gościu i niedogodnościach, gdyż jej niebieskim oczom ukazała się jasna przestrzeń - takie światełko w tunelu. Zachęcona ruszyła więc żwawiej w tamtą stronę, wciąż niekiedy wyginając kręgosłup, by powstrzymać insekta przed kolejnymi ugryzieniami.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 24 Sierpień 2014, 13:57:03
Ale szmaciarz dziabał, i to dotkliwie. Wyczerpana psychicznie przez ten diabelski pomiot, Evening dotarła na wylotu tunelu. Mała dziura zasłonięta była naturalnymi drzwiami ze zwisających korzeni. Na zewnątrz nadal panowała ciemność, w końcu ledwo co minęła północ. Ziąb uderzył ze zdwojoną siłą, gdy Faye chciała pokonać naturalną barierę, gdyż jedną nogą wpadła do zimnej wody. Tak mniej więcej do jednej trzeciej wysokości między stopą a kolanem. Akwen nieznacznie się pogłębiał z pokonanym dystansem, a z obserwacji dokonanych można było wywnioskować, że na zewnątrz znajdowało się niewielkie jeziorko, może stawek. Bez moczenia się do połowy ud nie dało rady wyjść na brzeg.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 24 Sierpień 2014, 14:31:43
//Faye?...
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 24 Sierpień 2014, 15:10:51
//Evening... Przecież logiczne... :/ Oj, pomyliło mi się, bo dwie wyprawy na raz czytałem. :P
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 24 Sierpień 2014, 17:30:11
//No logiczne, logiczne...(:

Tym światełkiem, wątłym, ale jednak, okazało się wyjście do małego jeziorka. Dłońmi rozsunęła korzenie i od razu... weszła w wodę. Na dodatek te cholerne ugryzienia!... Syknęła zdziwiona, gdy poczuła to nagłe zimno, ale po chwili przyzwyczaiła się nieznacznie i włożyła drugą nogę. Brodziła w dnie z trudem podnosząc nogi. Wkładała w to wysiłek, ale już było o wiele bliżej brzegu. Chłód przeszył całe ciało, nawet dolna szczęka zaczęła charakterystycznie drżeć. Ale już przed oczami miała brzeg i to dodało jej siły.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 24 Sierpień 2014, 18:00:03
Przemoczona i poważnie zziębnięta dziewczyna wyszła na brzeg i ujrzała małą wioskę, której nazwy nawet nie znała. Ta wioska nie musiała mieć nawet nazwy, bo było to ledwie kilka zabudowań. Z racji tego, że znajdowała się przy szlaku, to była tam też i karczma. To jej światła widziała z ostatniego drzewa.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 24 Sierpień 2014, 18:08:12
Najpierw spojrzała na wioskę - potem za siebie na przebyte jeziorko. Na jej oczach malowało się zdziwienie... Przeszłam tyle, by się cofnąć? Ale później zdała sobie sprawę, iż w tej karczmie mogłaby odpocząć chwilę i się ogrzać, bo przeziębić się jest łatwo, gorzej z wyleczeniem.  I popytać miejscowych można, o to, czy coś słyszeli, widzieli... Ucieszona wizją ciepłej karczmy i suchymi spodniami, ruszyła przed siebie w stronę świateł.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 24 Sierpień 2014, 18:11:44
Karczma, jak to karczma. Wysoki budynek, dwupiętrowy, z własną niewielką stajnią na konie podróżnych. Przez okno dało się zauważyć, że w środku siedziały ze trzy osoby i sam karczmarz, za szynkwasem.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 24 Sierpień 2014, 18:24:37
Wchodząc, na twarzy poczuła ciepło, jednak różnica temperatur chyba nie była aż tak duża. Było pusto, wiadomo, wioska mała, pora już późna i w chłody ciężko podróżować. Rozejrzała się, znalazła sobie miejsce - prawie naprzeciwko  karczmarza, by czuć się bezpieczniej, choć i gospodarza pewna nie była.
- Poproszę coś ciepłego do picia. - powiedziała w końcu.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 24 Sierpień 2014, 18:30:29
Gospodarz zakaszlał przeciągle podaj dziewczynie dzban grzanego wina.
- 5 grzywien - powiedział raczej ostro i wcale oschle. Drakońskie ceny. Os rozpalonego komina biło ciepło, które mogło osuszyć umoczone spodnie.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 24 Sierpień 2014, 18:45:48
Mruknęła zadowolona, biorąc spory łyk i kładąc dłonie na ciepłym kuflu. Cieplejsza krew popłynęła przez palce, ramiona do całego ciała ogrzewając Eve powoli. Wyjęła z sakiewki drobniaki i podała karczmarzowi płacąc za swoje wino. Naczynie opróżnione już do połowy odstawiła na chwilę, by zdjąć buty. Pod nimi powstała oczywiście mała kałuża i ciekło niemiłosiernie... Postawiła je niemal przy samym ogniu, by jak najszybciej wyschły. Spodni ściągać raczej nie będzie... Stanęła więc naprzeciw miłych płomieni, wyciągnęła do nich ręce, a na jej twarzy pojawił się uśmiech. Ciepło łaskotało jej czerwone policzki i nos. W kończynach zaczęła szybciej krążyć krew. Zaczerpnąwszy tej przyjemności, wróciła się napić i wypytać karczmarza.
Poprawiła się na drewnianym stołku i spytała półgłosem:
- Pewnie pan słyszał, iż coś, lub ktoś, niszczy mur...?






390g-5g=385g
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 24 Sierpień 2014, 18:52:14
- Mur? - zapytał zdezorientowany. To raczej niezbyt rozgłaszana informacja, że Bractwo ÂŚwitu niszczeje mur. Takie rzeczy się raczej ukrywa, niż rozpowiada na prawo i lewo. Kaszlnął i wrócił do wycierania brudnych kufli brudną szmatką. Prawe oko miał przekrwione, pewnie ze zmęczenia. Na dworze zimno, a swoje trzeba przy takim przybytku robić.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 24 Sierpień 2014, 18:58:21
- Nieważne. - powiedziała szybko. - A może... Może mieszkają tu jakieś dokuczliwe istoty po prostu? Nie zauważyliście nic dziwnego? Nic się nie psuje...? - mówiła wciąż do niego, choć nie wyglądał na rozmownego.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 24 Sierpień 2014, 19:03:22
- Ekhm! Ekhm! Nic się nie dzieje, spokój na wsi. - Odpowiedzi towarzyszył następny atak kaszlu, niezbyt długi. Karczmarz przeszedł kilka kroków, a pod jego nogami zaskrzypiały deski. Pod spodem pewnie była jakaś piwnica. Gdzieś w końcu trzeba było trzymać beczki z piwem i mięso. Trzej podróżni, którzy zajmowali jeden ze stołów w kącie, omawiało jakąś sprawę. Była to jedna kobieta niziołek i jej dwóch braci, jak dało się usłyszeć z ledwo dochodzących do dziewczyny rozmów.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 24 Sierpień 2014, 19:17:10
Westchnęła tylko zrezygnowana i przez ramię spojrzała na resztę gości. Zlustrowała ich wzrokiem, a potem przez chwilę myślała nad tym, co powiedzieć, jak już odważy się podejść. Nogawki miała już prawie suche, ciało ogrzane, kufel opróżniony, a robaczek pewnie znalazł wyjście spod materiału, choć kilka nieprzyjemnych ugryzień zostawił. Evening wstała więc, by poszukać swej szansy u niziołków. Podeszła pewnym krokiem z wyprostowanymi plecami.
- Witajcie bracia. Mogłabym przysiąść się na chwilę?
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 24 Sierpień 2014, 19:29:23
Ocenili dziewczynę badawczym wzrokiem, ale po chwili uznali, że raczej nic złego stać się nie może. Niziołkini wskazała miejsce na ławie koło siebie.
- Co Cię do nas sprowadza, dziewczyno? Widzę, żeś przemoczona, a za oknem już nawet śniegu nie uświadczysz. - Faktycznie, śnieg zalegał cienką warstwą już tylko w lesie i zacienionych miejscach.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 24 Sierpień 2014, 19:40:54
Zajęła wskazane miejsce obok kobiety, dziękując przytaknięciem głowy. Zaśmiała się na słowa o tym, że jest przemoczona  -To nie od śniegu... Miałam małą przygodę z jeziorkiem. Płytkim, ale jednak. Zaraz pewnie wyschnę. - wyjaśniła uprzejmie. - Szukałam pewnych istot. Jak pewnie myślicie, nie przemoczyłabym się dla zwykłej przyjemności chociażby, zwłaszcza że jest raczej chłodnawo - rzuciła okiem za okno. Oparła się łokciami o stół. - Wiecie... - zaczęła cichym głosem - ... szukam pewnych istot, dość niszczycielskich, małych i przebiegłych. ÂŻyją w tutejszym lesie.
Wodząc wzrokiem, każdemu z osobna, niby to przypadkiem, spojrzała w niziołkowe oczy, szukając zrozumienia i upewniając się, że nie mają złych zamiarów i są przyjaźnie nastawieni.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 24 Sierpień 2014, 19:52:15
- My nie stąd, nie znamy tutejszych lasów. Wyroby rzemieślnicze przyjechaliśmy w Bractwie sprzedać, bo podobno popyt na nie. Rano ruszamy do Zakonu i w faunę raczej zagłębiać się nie mamy zamiaru. Ale okolica ostatnio dziwna, radośniej tu było, jak zeszłego lata gościliśmy w karczmie.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 24 Sierpień 2014, 20:09:47
- Nie słyszeliście nic po drodze od tutejszych? Ludzie może coś mówili, że niszczą im się domostwa...?
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 24 Sierpień 2014, 20:24:56
- Nie, raczej nie. Zajechaliśmy tutaj przed godzinami, jak się już ściemniało. Za mury i tak by nas nie wpuścili po zmroku, więc czekamy tutaj do rana. Chociaż powiem Ci w koinfidencji, że karczmarz chyba jakiś żywy inwentarz trzyma w piwnicy, a twierdzi, że mięsa już nie ma, same suche placki podał. Ludzie to niewdzięcznicy, bez obrazy oczywiście.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 24 Sierpień 2014, 20:36:01
To dlatego gospodarz nie był zbyt rozmowny i gburowaty... - No tak, to podejrzane - uniosła kąciki ust. - Dziękuję wam bracia... i siostro.  - pożegnała ich uśmiechem, gdy wysłuchała niziołkini. Podeszła do ogniska, chwyciła obuwie w dłonie sprawdzając, czy jest suche. Okazało się, że ciepły ogień wysuszył je i Eve nałożyła buty. Spodnie były mokre jeszcze tylko w okolicy ud, co było raczej niekomfortowe, ale suszenie szło szybko. Usiadła na swoim starym miejscu na przeciw karczmarza i uważnie mu się przyglądała.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 24 Sierpień 2014, 20:49:18
A on, jak to miał w zwyczaju, wycierał brudną szmatką brudny kufel. Raz sobie kaszlnął, wytarł twarz ową szmatką i powrócił do wycierania.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 24 Sierpień 2014, 21:20:32
Niziołki naprowadziły Eve trochę... Teraz nie wiedziała jak zacząć, jak wspomnieć o piwnicy. Odchyliła się lekko do przodu, zaglądając co jest za blatem, ale niewiele zobaczyła, a dalsze starania byłyby podejrzane.
- Ekhem... gdzie trzymacie żywność, wina i zapasy? - zagadnęła niewinnie.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 24 Sierpień 2014, 21:23:04
- A co Cię to? - ton karczmarza był niezwykle pretensjonalny.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 24 Sierpień 2014, 22:49:14
- Tak tylko pytam... - burknęła urażona Eve. - Ale mógłby mi pan pokazać karczmę "od kuchni". Zawsze byłam tego ciekawa. Jakieś tajemne pomieszczenia, maszyny, magazyny?... Co tam trzymacie? Alkohole, konfitury, mięsa? - wymieniła szybko, zapewne zbijając go z tropu. - Co panu szkodzi? - i spojrzała na niego zalotnie, choć tak naprawdę nie wiedziała jak go przekonać do tego dziwnego "zwiedzania".
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 25 Sierpień 2014, 12:55:57
- Nie pokazuję - odparł karczmarz. Bo niby czemu miałby pokazać? Jeżeli byłby młodym kawalerem, to pewnie by się z chęcią wybrał do piwniczki z młodą dziewczyną, ale w tym wieku? Jak mu nic nie staje? Niedoczekanie.
- Zamawia coś, czy tylko gadać będzie?
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 25 Sierpień 2014, 13:10:36
Przemilczała jego pytanie. Posiedziała chwilę patrząc się w ogień, trochę w ciemność w oknie. Na nogawkach nie było już śladu wody - były ciepłe i przyjemne, tak samo jak buty. W końcu zdenerwowana trochę, może swoją bezradnością, brakiem cierpliwości, wstała gwałtownie. Najpierw ukucnęła na stołku, by zaraz potem przejść przez szynkwas i spać miękko na podłogę po drugiej stronie. Znalazła się na wprost gburowatego karczmarza, stanęła na palcach, by wyglądać na choć trochę wyższą i przystawiła ostrą końcówkę miecza do jego gardła. Na twarzy malowało mu się przede wszystkim zdziwienie. Czym miałby się bronić? Drewnianymi kuflami?
- Pokaż, co masz w piwnicy - rozkazała , starając się niemal wrzasnąć i brzmieć groźniej.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 25 Sierpień 2014, 18:26:25
Karczmarz nie odezwał się ani słowem. Sparaliżowany strachem opuścił brudny kufel, który rozbił się o brudną podłogę z brudnych desek. Brudna ręka nadal trzymała brudną szmatkę. Dwójka niziołków dobyła krótkich mieczy i wstała zza ławy.
- Panienko, spokojnie... Odłóż miecz.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 25 Sierpień 2014, 18:45:12
Odpuściła tylko trochę, oręż wciąż miała przygotowaną. - Pokaż, gdzie jest wejście. - oznajmiła delikatnym głosem.
Rzuciła okiem na pozostałych gości, zaniepokojonych tym faktem, ale Eve nikomu nie chciała robić przecież krzywdy. Ostrze nie dotykało już skóry szyi karczmarza, a w głosie nie było irytacji.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 25 Sierpień 2014, 19:03:41
- Nie rób nic głupiego, wyjdź zza lady. Schowaj broń, a nikomu nic się złego nie stanie. - To mówił ten starszy z dwójki braci. Nie rozumiał poczynań dziewczyny. A wydawała się taka spokojna, ułożona. A tu co? Zbójnik.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 25 Sierpień 2014, 19:20:52
- Spokojnie, chciałabym tylko, aby ten miły pan pokazał mi piwnice karczmy. Co w tym złego? -w jej głosie było słychać ironiczny ton. Uśmiechnęła się przyjaźnie i spuściła miecz. Wyciągnęła rękę w zapraszającym geście. - To jak? Nie zrobię nikomu krzywdy. - te słowa skierowała raczej do zaniepokojonych niziołków.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 25 Sierpień 2014, 20:19:56
- Po co więc ten miecz? Po co Ci wgląd do piwnic? Aż tak Ci zależy, by obrabować biednego karczmarza?
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 26 Sierpień 2014, 14:23:34
Piwnice kojarzyły się Eve zwykle ze szczurami i zapomnianymi zatęchłymi pomieszczeniami. Pełne wody, pająków i raczej zimne. Jednak te pod karczmami musiały być zadbane. Karczmarz wyraźnie stawiał opór. Przecież gdyby trzymał tam jedynie zapasy, to pokazałby to i byłoby po sprawie. Między jej brwiami pojawiła się na chwilę charakterystyczna zmarszczka... - Co? Obrabować? Nie... Tylko zajrzeć na chwilę. A miecz jest mi potrzebny i już. 
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 26 Sierpień 2014, 15:30:09
- Po co zajrzeć? - nie ustępował niziołek. Ta sytuacja była wielce dziwna, nic nie rozumiał. Ani on, ani jego rodzinka. Karczmarz stał spokojnie, nie chcąc się chwilowo wtrącać, skoro dziewczyna opuściła miecz.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 26 Sierpień 2014, 15:46:31
-Niziołki no... to nie wasza sprawa.- wyjaśniła z poirytowaniem. Chyba.... -Chcę tylko zajrzeć, zobaczyć co się trzyma w takim podziemnym pomieszczeniu- powiedziała spokojnie. -Chyba nie będziemy tu tak stać w nieskończoność, hm? No dalej, ruszaj dupsko karczmarzu, proszę!- i tym razem było słychać znudzenie Eve...
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 26 Sierpień 2014, 16:16:53
Karczmarz chyba jednak przejął się cała sytuacją, bo podszedł do klapy w podłodze i ją otworzył na oścież. Było ciemno, gówno było widać. Znaczy się, narrator chciał napisać, że nic nie widać. O tak, dokładnie - nic nie widać.
Ogólnie to sprawy miały się tak... Dwójka niziołków stała z krótkimi mieczami za szynkwasem, od strony wyjścia z karczmy. Lada była wysoka dla nich, musieliby ją obejść. Karczmarz otworzył kwadratową klapę, która miała jakiś metr szerokości i stanął następny metr dalej. W dół prowadziła drabinka, lecz nie było widać nic na dole, bo było ciemno, jako już się rzekło.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 26 Sierpień 2014, 17:29:07
Klapa zaskrzypiała i Eve w końcu (nie) mogła dojrzeć co jest w środku. Westchnęła tylko zrezygnowana, ukucnęła nad wejściem rozglądając się raz w prawo, raz w lewo, ale i tak gówno było widać. To znaczy... nic nie było widać. Uniosła brew i z wyrzutem spojrzała na gospodarza. -Może jakąś świecę podacie, hm? - tylko to zdążyła powiedzieć i już schodziła w dół. Drabinka raczej mało solidna, za to sprowadziła Evening w miarę bezpiecznie w owe ciemności.-Tylko mnie tu nie zamknijcie. - rzekła ironicznie do pozostałych na górze, jakby nie chciała kusić losu, choć teraz jej się zdawało, że to będzie bardziej prawdopodobne, niż gdyby tego nie mówiła. No cóż... Stojąc tam tak na dole, męcząc oczy, starała się chociażby coś wyszukać zmysłem dotyku, na przykład. Przeszła tak kilkadziesiąt centymetrów, wróciła znów pod otwór klapy i spojrzała w górę, czekając na jakieś źródło światła chociażby...
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 26 Sierpień 2014, 17:51:15
Jedna pochodnia leżała w zasięgu wzroku, tuż przy drabince na stojaku. A na półeczce obok było krzesiwo. Takie tam zrządzenie losu.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 26 Sierpień 2014, 17:57:43
O, jak miło.
Wzięła krzemień w dłoń i uderzyła kilka razy w żelazny kawałek. Po chwili wesołe iskierki tańczyły już na pochodni. Eve dmuchnęła raz, tak na wszelki wypadek, podsycając jeszcze bardziej płomień. Pomieszczenie rozświetliło się wokół niej, ukazując co skrywa piwnica...
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 26 Sierpień 2014, 18:04:27
Trablina! Skoczył do przodu, będąc nieco ponad metr dalej. Chciał ciachnąć pazurami i wgryźć się... gdziekolwiek. Piwniczka duża nie była, po dwa metry na prawo i lewo, do tyłu zero przestrzeni (bo drabina), do przodu z 5 metrów. No i tyle.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/c/c6/Bestiariusz_Trablin.jpg)
1x Trablin (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Trablin)
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 26 Sierpień 2014, 18:19:38
Evening nie czekając na nic, odskoczyła w bok (chyba coś przewróciła przy okazji, no ale miejsca dużo w końcu nie było) i wyciągnęła miecz, bo to była jedna sensowna broń jaką miała. Ten unik dał jej chwilkę, na ocenienie pozycji trablina, jego zamiarów itd... Stworek ruszył się o jakieś kilkanaście centymetrów, chcąc podążyć za Evening z pazurami. Dziewczyna poprawiła miecz w dłoni, chwyciła mocniej za rękojeść i machnęła nim ostrzegawczo przed oczami potworka - musiała przecież ochronić swoje piękne ciało przed bliznami! Ten jednak nie zwrócił zbytniej uwagi na to, gdyż zrobił jakąś dziwną minę, wybełkotał jakieś bluźnierstwa i ogólnie jeszcze bardziej się zdenerwował i ruszył zły w jej stronę. Evening uniosła oręż, wycelowała gdzieś w okolice głowy i zadała mocny cios. Krew trysnęła, brudząc ściany piwnicy i wszystkie pierdoły wokoło. Miecz utkwił w głowie trablina, a ten stał jeszcze przez chwilę, nim osunął się powoli na ziemię w kałużę krwi. Ostrze łatwo wyszło z jego z czaszki, zostawiając ją przeciętą na pół. Całkiem prawdopodobne, iż mózg miał podzielony cięciem na dwie równe połowy! Okazało się także, że śmierć miał szybką, bezbolesną i może nawet jej nie zauważył, no jedynie trochę drastyczna była, ale jemu już wszystko jedno.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 26 Sierpień 2014, 18:31:16
Umarł. Na śmierć.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 26 Sierpień 2014, 19:30:32
Eve zostawiła ciało - przecież nie będzie tego sprzątać, więc szybko opuściła piwnicę, wychodząc do niziołków i karczmarza. Popatrzyła się na każdego po kolei, ale zatrzymała się wzrokiem na gospodarzu. - I co? Wiedział pan, że był tam trablin? A może sam pan je tam trzymał, hm?- No dobra... Nie wiedziała, czy domysły były słuszne, ale może całkiem logiczne.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 26 Sierpień 2014, 20:45:49
Tylko ten... Gdy Eve wychylała się z piwnicy, to karczmarz właśnie szedł od strony kominka ze sporą lagą. Taką... dwumetrową. Dziewczyna, stojąc już na nogach, dostała nią w łeb. Zamroczyło ją, cofnęła się o krok z mroczkami przed oczami, jeszcze moment i wpadnie do tej nieszczęsnej piwnicy. Niziołków nie było widać ani słychać. Dodatkowo poczuła, że karczmarz oblał ją (celny strzał w twarz) zawartością malutkiej buteleczki, którą miał przy pasie. Eve jeszcze nie wiedziała, że to fekaliox. Takie małe wredne coś, co potrafi zatruć człowiekowi życie na amen... No gówniana sprawa po prostu.

// Karczmarz jest człowiekiem, więc ma umiejętności rasowe takie jak każdy człowiek. Do tego potrafi walczyć kijem w stopniu podstawowym. Jest wyposażony w taki oto kij:

Nazwa broni: kij pastucha
Rodzaj: kij
Typ: oburęczny
Obuch: 4
Wytrzymałość: 6
Opis: Wystrugany z 0,9kg drewna o zasięgu 2 metrów.

I tak jest ubrany:

Nazwa odzienia: koszula wędrowca
Rodzaj: koszula
Typ: ubranie
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyta z 0,03kg bawełny.

Nazwa odzienia: spodnie wędrowca
Rodzaj: spodnie
Typ: ubranie
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyte z 0,03kg bawełny.

Jest bez butów, bo... bo może.

Ty, moja kochana, jesteś lekko ogłuszona, boli Cię, ale ogólnie rzecz biorąc możesz walczyć. Tylko ten, zaczyna na Ciebie działać kara Fekaliox (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Atrybuty_i_kary#Fekaliox).
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 26 Sierpień 2014, 21:20:19
//Bardzo śmieszne.


Przed chwilą wyszła zwycięsko z walki z małym, wrednym trablinem (czającym się na jej uda i nie tylko), a już musi się mierzyć z dużym, wrednym karczmarzem... Nie była to miła niespodzianka, ale mogła się spodziewać tego - w końcu facet nie wyglądał na przyjaznego. Głowa zabolała, przed oczami pojawiły jej się mroczki i równowagę trudniej było utrzymać. Dłońmi dotknęła skroni w celu pozbycia się i bólu, i otępienia. Odzyskała normalne widzenie, ale w głowie wciąż szumiało. Na oślep więc zaczęła machać tym swoim podarowanym mieczem, trochę nieskładnie i niezgrabnie, ale też była groźna. Po odzyskaniu całkowitej równowagi, chwyciła oręż mocniej, starając się dopaść tego podłego karczmarza. Tylko brzuch zaczął boleć...
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 26 Sierpień 2014, 21:44:20
Oj, groźna... Karczmarz dostał w dłoń, z której krwawiło. Wypuścił więc kij i chwycił się za nią. Można było się teraz na nim zemścić raczej bezproblemowo. Z tym, że mikstura, która dostała się do układu pokarmowego, zaczynała działać. Jeszcze minuta i Eve zabawi się w ornitologa. Puści pawia, inaczej mówiąc.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 26 Sierpień 2014, 22:06:11
Zdawało się, że Evening już odzyskała kontrolę nad swoją głową , choć ból wciąż czuła, i dziarskim krokiem podeszła do niczego niespodziewającego się mężczyzny. Zraniony w rękę, upuścił kij i zdawał się bezbronny przez moment. Ten owy moment, Eve postarała się wykorzystać... dość owocnie. Uniosła kolano wysoko, i nim ten zdążył cokolwiek zrobić, dziewczyna posłała mu silnego kopniaka prosto w krocze, po czym zwyczajnie uśmiechnęła się lekko, patrząc jak biedak zapomina o zranionej ręce, i obydwie dłonie kładzie na swoich klejnotach. Przy okazji sięgnęła też po kij, bo jemu już nic nie pomoże.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 26 Sierpień 2014, 22:20:13
I wtedy właśnie... wyszedł paw. Kolorowy, jak to paw. A karczmarz leżał na podłodze zwijając się z bólu. Gdyby była tu jakaś widownia, ludzie by się zastanawiali: dostanie treścią żołądka, czy nie dostanie? Oto jest pytanie...

//Poproszę o tak kwiecisty opis pawia, że nam szczęki wszystkim opadną. Jak chcesz się na czymś wzorować, to zapraszam tutaj, opis "wyjścia drugą stroną": http://marant.tawerna-gothic.pl/index.php/topic,25551.msg356268.html#msg356268 Mam nadzieję, że się spodoba. :)
P.S. - nie jedz nic czytając...
//Karczmarz będzie leżał obezwładniony dokładnie minutę czasu gry. Wtedy znowu będzie gotowy do jakichś czynności.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 27 Sierpień 2014, 11:08:23
  Evening co prawda, zasadziła karczmarzowi niezłego kopniaka, ale sama była w tarapatach. Fekaliox  zaczynał działać… W brzuchu dziewczyny porządnie zaburczało, żołądek potrafił wydawać naprawdę dziwne dźwięki. Z jej ust poleciał tęczowy płyn, który roztaczał w karczmie zapach najdroższych różanych (i nie tylko) olejków. Cała podłoga zaczęła się mienić tysiącami barw i błyszczeć radośnie. Płatki stokrotek, róż, rumianku, nasturcji, wiesiołka i malw stworzyły niesamowity, miękki dywan. 
 Wokół oprócz świeżego, polnego zapachu, w tle można było słyszeć piosenkę, która za kilkaset lat będzie bardzo znana, a mianowicie YMCA. Do tego sielankowego nastroju dołączył śmiech dzieci i ćwierkanie ptaków. Wokół karczmy biegały wesołe, uśmiechnięte, młode sarenki, wiewiórki bawiły się radośnie orzeszkami, rude liski skakały wysoko na miękkim mchu, a nad ich głowami latały szczęśliwe jaskółki, gołębie, a nawet białe sowy.
  Chwilę po leśnych zwierzątkach, pojawiły się jednorożce! Ich rogi migotały wszystkimi kolorami, a z zadków wydostawały się smugi tęczy, stwarzając niesamowite wrażenie. Te magiczne stworzenia hasały wesoło robiąc takie „IIIHAHA” albo „PATATAJ”. Skrzaty bawiły się swoimi złotymi monetami na każdym z krańców tęczy, a światło od nich odbite powodowało dodatkowe refleksy na ścianach.  Potem pojawiły się bardzo słodkie małe, puchate kotki, które miauczały radośnie. Bawiły się tęczową wełną swoimi różowymi łapkami. Szczeniaczki zabawiały się z króliczkami, a różowe koniki Pony skakały po owym, wspomnianym wcześniej, kwiatowym dywanie. W powietrzu unosił się brokat i błyszczące konfetti, które leniwie spadało na bawiące się towarzystwo.
  Końcówki włosów Evening „ubrudziły” się jednak, z tego powodu, że nie miał jej kto potrzymać włosów. Ale kapiące z kasztanowych kosmyków kolorowe krople, dodawały tylko uroku. Każdy zwierzak mógł częstować się spadającymi z nieba żelkami i galaretką w czekoladzie. Przez tą chwilę, trwającą mniej niż minutę, wnętrze karczmy wyglądało niczym wnętrze najdroższego z meczetów – z mozaikami i wzorami na ścianach. Karczmarz jednak nie został oszczędzony i jego także dopadło to słodkie szaleństwo. Cały umazany kapiącą tęczą, leżał wciąż na podłodze bezradnie. Eve tylko wytarła usta, gdy wymiotne uczucie przeszło, a brzuch na chwilę się uspokoił.
  Gdy ten jeszcze leżał, z dłońmi w wiadomym miejscu, dziewczyna chwyciła miecz (także cały tęczowy! ^ ^ ), uniosła go nad nieszczęśnikiem i upuściła z impetem. Ostrze utkwiło w jego grubym brzuchu, a wokół rany zaczęły sączyć się różnobarwne krople i lukier z pączków. Tym sposobem nudne, brudne, ciemne i nijakie ubranie karczmarza zmieniło kolor na różowy. Małe, żółte kurczaczki zaczęły wesoło tańczyć, unosząc krótkie skrzydełka w tryumfalnym geście i popiskiwały zadowolone.
  Wokół zrobiło się już tak słitaśnie, że Evening nie wytrzymała i łapiąc się w pośpiechu byle czego, zwymiotowała wszystko, co jadła na kolację (i nie była to tęcza). Chwyciła się za brzuch i teraz wokół kolorowych plam pojawiła się taka prawdziwa: zmieszane, strawione ziemniaczki, sałata z marchewką i żeberka z sosem. Zwierzątka (i jednorożce) uciekły w popłochu z powrotem do lasu zabierając ze sobą tyle słodyczy, ile kto uniesie, płatki kwiatków wywiał wiatr, a kolorowe kałuże jakby wyparowały...


//Potraktuj to jako metaforę. :/
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 27 Sierpień 2014, 11:41:28
Karczmarz umarł. Niziołków nigdzie nie było widać, brzuch przynajmniej na kilka minut dał spokój. Co dalej?
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 27 Sierpień 2014, 11:48:29
Dziewczyna wyciągnęła miecz z jego bebechów, wyczyściła! i zabrała się za przeszukanie ciała mężczyzny (może już trochę mniej męskiego, po dostaniu kopniaka). Sprawdziła kieszenie jego różowych spodni, pasek i wewnętrzne kieszenie koszuli w nadziei, że coś pomocnego tam znajdzie.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 27 Sierpień 2014, 11:55:35
Jedynie karteczka z dzisiejszą datą i podpisem ~JP.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 27 Sierpień 2014, 13:11:38
Jednakże "JP" nic jej nie mówiło. Miała jednak pewne domysły, że być może to coś w stylu zlecenia albo zadania. Może gdy znajdzie kolejne wskazówki, to ją olśni, albo coś w tym stylu. Schowała kartkę do kieszeni spodni, po czym zajęła się pomieszczeniem. Sprawdziła cały szynkwas, a nawet szafki z kuflami.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 27 Sierpień 2014, 15:20:41
Jakiś zeschły chleb, kilka brudnych (a jakże!) kufli, martwy ptak <huh>, a nawet puszka z orzeszkami ziemnymi. Do tego kilka grzywien, w różnych kupkach na różnych pułkach. Najpierw jedna grzywna, potem dziewięć, osiem i w najmniejszej szafeczce, tam, gdzie ptak, były cztery grzywny.

//Grzywien sobie nie dopisuj, zrobię to w podsumowaniu wyprawy.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 27 Sierpień 2014, 15:45:40
Na widok ptaszyska i piór wokół niego, wzdrygnęła się lekko i szybko, z trzaskiem zamknęła szafkę. Jak można było to trzymać z jedzeniem?... Dobrze, że to nie leżało obok wina. Na szczęście znalazło się i parę drobnych, które dołączyły w kieszeni do tajemniczej karteczki.
Z drobniakami w kieszeni, zostawiając mały bałagan za sobą, wyszła na zewnątrz. Postanowiła wrócić do Bractwa, by o wszystkim opowiedzieć i Roger'owi i Gerinowi.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 27 Sierpień 2014, 15:58:31
Na zewnątrz, przywiązane do konowiązu, stały dwa wierzchowce. Dwie identyczne jabłkowite klacze. Silne, zdrowe, popijające wodę ze żłobu.

//Na wyprawie nie ma możliwości zdobycia konia, więc się do nich zbytnio nie przywiązuj. :)
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 27 Sierpień 2014, 16:40:41
  Na dworze mrozu nie było, ale Eve potarła ręce o siebie, gdy poczuła chłód... pewnie już prawie poranka. Na zewnątrz stały pięknej maści konie - a raczej klacze, jak się okazało po sprawdzeniu. Wyglądały przyjaźnie, raczej zadbane. Stały spokojnie, od czasu do czasu podrygując jedną nogą; jedna klacz nawet parsknęła wesoło. Pożyczę je sobie. W pobliżu i tak nikt się nie kręci.
  Evening co nie co o jeździe konnej wiedziała. Wciąż przecież pamiętała polowania z ojcem w pobliskim lesie. Konie bardzo w tym pomagały, gdyż leśna zwierzyna koni się nie bała i daleko nie uciekała. Można było oddać z niedużej odległości celny strzał. Konie jej ojca nie były jakieś wyjątkowe. Kilka kasztanowych ogierów i tyle. A gdy Eve była młodsza, nawet nie mogła się do nich zbliżać.
   Podeszła do koni i każdego pogłaskała delikatnie po pysku, podziwiając ich maść. Jabłkowite są najpiękniejsze, oprócz tych w kolorowe łaty (i tęczowych jednorożców). Odwiązała najpierw jedną, potem drugą. Wgramoliła się na klacz stojącą bliżej, poprawiła się na jej grzbiecie i starała się przypomnieć podstawowe zasady. Poszło całkiem łatwo. Lejce tamtej przywiązała do siodła pierwszej, by obiema rękoma mogła swobodnie "sterować".
  Ruszyła najpierw powoli w las, w stronę z której przyszła. Konie posłusznie mknęły przez trakt, a potem między drzewami. W końcu po pasie wykarczowanego lasku puściły się galopem, dodatkowo zachęcane wesołym "wiiooo", gdyż na ich drodze nie było żadnych przeszkód i czuć było, że sprawia im to przyjemność. Tętent kopyt odbijał się głuchym echem od ściany lasu. Lekka dziewczyna podskakiwała charakterystycznie, a włosy rozwiał chłodny wiatr.
  W oddali majaczyły światła Bractwa; zbliżała się już z powrotem "do domu". (Bo chyba tak można teraz nazwać Bractwo? Jej domem). O ile dłużej musiałaby iść pieszo? Konie nie oparły się pogodzie i parskając od czasu do czasu doprowadziły ją do celu.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 27 Sierpień 2014, 18:18:09
//Nie dość, że morderca, to jeszcze złodziej... :D

Evening dotarła w okolice południowej bramy. Z daleka została okrzyknięta, by podała swoją tożsamość i nie zbliżała się na więcej, niż miejsce, gdzie stoi. Czyli 70 metrów. I 13 centymetrów. I właśnie wtedy nastała rewolucja. Wielka bitwa naszych czasów, zaciekła, mordercza, okrutna. Eve poległa w niej czując, że za chwilę dopadnie ją biegunka. Straszliwa. Niemożebna.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 27 Sierpień 2014, 20:13:34
//  ;(


  Szczęście w nieszczęściu, można by rzec. Całą drogę przejechała bez większych niespodzianek, ale teraz...? Zdążyła jedynie wybełkotać swoje imię i nie bacząc na strażników, gapiów (ich miny były bezcenne) oraz barci i sióstr z Bractwa, dopadła do bramy sprintem (zeszła poniżej 10-ciu sekund w biegu na 100 metrów), rozejrzała się dookoła szukając wychodka, z dziurką w kształcie serduszka najlepiej.
  Drewniane drzwiczki otworzyła z impetem i z takim samym impetem je zamknęła, po czym usiadła na klozecie częściowo zadowolona, że udało jej się dostać AÂŻ tu, bez przykrych niespodzianek na oczach całego Bractwa. Jednak to nie był koniec jej przygód, bowiem żołądek opróżniał się właśnie. Eve czuła ulgę, jednak nie pocieszało jej to wcale, gdyż wiedziała, że cała zabawa zacznie się od początku - no może będzie trochę lżejsza, bo i w jej brzuchu już niedużo zostanie. Na szczęście było jeszcze ciemno i tylko nieliczni mogli usłyszeć przedziwne dźwięki dochodzące z drewnianej budki... Chyba każdy mógł sobie wyobrazić co się tam dzieje. Nie potrzeba więc było szczegółowych opisów całej, niezręcznej sytuacji.
  Wiadomo, bywają dni lepsze i gorsze. Ten chyba należał do tych drugich. Evening przysięgła sobie, że już nigdy żadnego karczmarza nie sprowokuje - ba, nawet nie spróbuje go zdenerwować!
  Gdy cała sytuacja się uspokoiła, Evening zdecydowała się w końcu wyjść. Pomachała dłonią przed nosem i rzekła do strażnika stojącego niedaleko - Lepiej tam na razie nie wchodzić... Niech się wywietrzy. Fekaliox. - wytłumaczyła, chcąc jakby usprawiedliwić swoje zachowanie.
  Teraz chciała przede wszystkim skoncentrować się na dostarczeniu informacji Gerinowi...
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 27 Sierpień 2014, 20:24:02
//Moje serce smuci się, gdy widzę takie minki jak ta płacząca. :(

Drogę przeciął Ci Roger Waters. To w końcu on był twoich chwilowym przełożonym.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 27 Sierpień 2014, 20:29:32
-O, bracie Rogersie! - zagadnęła go Eve. -Jak brat widzi, wróciłam. Zabiłam trzy tabliny, no i karczmarza... Ale zebrałam coś, co może się przydać.
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 27 Sierpień 2014, 21:03:15
- ÂŻe co? - wypalił zdezorientowany. - Od początku, dziewczyno. Opowiedz mi wszystko po kolei w jak najdrobniejszych przyczynach.

//Teraz się pilnuj. Musisz zdać raport Rogerowi (nie Rogersowi!), opowiedzieć wszystko po kolei i wysnuć wnioski, które Ci się nasuwają itd. Dasz radę. :)
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 27 Sierpień 2014, 21:30:07
//Wybacz, nie wiem skąd ta literka się tam wzięła.
//Kurde, bo ja pamiętam co tam się na początku działo :'o


- No więc, to było tak. Za górami, za lasami... Pod murem pojawiły się trabliny. Posiedziałam tam chwilę, no i one się tam pokazały. To znaczy najpierw słyszałam ich chichot, weszły na górę - na mur, ja się schowałam za bramą (zupełnie niepotrzebnie, ale co tam). Nie wiedziałam zupełnie nic, ale słyszałam je. Zeszłam więc na dół, chciałam je dopaść jakby od dołu. A tam... Tam pojawiły się czteropalczaste ślady - bo to jakaś zmutowana rodzinka trablinków była. Podążałam za nimi, w sumie niedługo. Jeden został tu na dole, dwa gdzieś poszły. Nawyzywał strasznie, no ale... Chciałam z niego coś wydobyć. Usłyszałam o Orwell'u. I gdy już go zabiłam, to miał przy sobie paczuszkę ze żrącą maścią. Strasznie cuchnęła, ogólnie nieprzyjemna sprawa. Powodowała podrażnienia i zaczerwienienia.
Potem szłam wzdłuż linii drzew i znów słyszałam ich gadanie. Jeden tchórz zwiał, ale drugiego... też zabiłam. Rzucał się strasznie. Irytujący był. Chciałam z niego coś wyciągnąć, ale nie pisnął słówka. No ale przejdźmy dalej.
Zwróciłam uwagę na ślady do lasu. Podążałam nimi jakiś czas, aż dotarłam do ich "szlaku" chyba. Miały takie dróżki nad ziemią w postaci połączonych linami drzew. Weszłam na grab, po linach doszłam do pustego w środku pnia. Zeszłam na dół, kilkaset metrów szłam skulona z robakiem w... no nieważne. Tunel był wysokości jednego metra, cholernie niewygodnie. Wyszłam z niego cała połamana, a później też i przemoczona, bo musiałam przejść przez niegłębokie jeziorko. Doszłam do traktu, do karczmy. Ogrzałam się trochę, wysuszyłam spodnie, wypiłam grzane wino. Oprócz mnie, niziołków i gospodarza - nie było nikogo. Po rozmowie z tymi niziołkami (Pytałam czy coś wiedzą o stworkach niszczących może gospodarstwa, coś słyszeli, bądź widzieli po drodze - ci jednak zaprzeczyli. To samo karczmarz.) poprosiłam tego faceta, karczmarza znaczy się, o to by otworzył piwnicę.Długo zwlekał, był jakiś podejrzany, jakby coś ukrywał. No ale... wystraszyłam go, tak niewinnie mieczem. Otworzył w końcu tę nieszczęsną klapę. A w środku był... trablin. Musiałam się z nim rozprawić. A gdy wyszłam z piwnicy, zastała mnie niespodzianka. Dostałam w głowę od karczmarza, niziołki zwiały... I dostałam fekaliox'em w twarz. Ale byłam jeszcze w stanie walczyć i oberwał ten facet ode mnie prosto w... czuły punkt. Tylko wtedy to coś zaczęło działać. (I wtedy nastała tęczowa masakra, ale to takie ważne nie jest.)
Karczmarza, niech brat zgadnie , zabiłam. Ale znalazłam przy nim kartkę z napisem "JP" i dzisiejszą datę. O, mam ją tu. Wróciłam tu najszybciej jak mogłam. Moim zdaniem to on... chyba trzymał trabliny w tej piwnicy, szczerze powiem, że nie wiem. Podejrzany jest jeszcze ten Orwell. No i maść... śmierdzące paskudztwo. Może tym niszczyli mur?
Tytuł: Odp: Miękki niczym skała II
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 28 Sierpień 2014, 12:07:28
// Nawet się uśmiechnąłem przy czytaniu. :)

- Dobrze, daj mi to wszystko, zajmę się tym. Wygląda na to, że rozbiłaś jakąś ich komórkę operacyjną, dobra robota. Dostaniesz kwit ze swoją wypłatą. Idź się prześpij... - zawiesił na moment głos. - Wiesz co? Idź się najpierw umyj.

WYPRAWA ZAKOÑCZONA POWODZENIEM !!!

Podsumowanie:Evening dostała zadanie wytropienie "czegoś", co znowu psuje mur. Najpierw trafiła na rycerza, który miał na nią chrapkę, potem na rycerza, który chrapki co prawda nie miał, ale miał dla niej zadanie. Dziewczyna czekała przy murze na nadejście intruzów i się doczekała. Przyszły dwa trabliny. Po kilku walkach, perturbacjach i podchodach dwa trabliny zginęły, a jeden uciekł. Eve znalazła przy ciele dziwną maść i dowiedziała się o jakimś Orwellu, który może za tym stać. Goniła ostatniego trablina aż dotarła do karczmy, gdzie tamten się (jak się okazało) ukrywał. Stoczyła walkę ze złym karczmarzem, ale dostała fekalioxem po twarzy. Trochę połknęła, więc przez najbliższy dzień męczyć ją będą biegunka i kolorowe wymioty.
Niestety... Eve nie przeszukała piwniczki w karczmie, więc nie dowiedziała się kilku ważnych rzeczy. Do tego niziołki nie uciekły, tylko... no właśnie. Tego nie wie nikt. Tym się jednak dziewczyna również nie zainteresowała.

Nagrody:

Evening

22 grzywny z szafek
100 grzywien od Gerina

Talenty:

Evening

Aktywność: 1 srebrny talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 1 srebrny talent, 2 brązowe talenty
Bonus Rasowy: 1 srebrny talent
Premia: 200 grzywien