Forum Tawerny Gothic
Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Gordian Morii w 27 Październik 2010, 17:54:09
-
Respev czekał przed swoim domem na tych, którzy zgłosili się na ostatnie zadanie.
Mantos, Vermont, masatschusets
Proszę napisać post startowy zgodny z zasadami.
-
- Joł Resp, co tam? - zapytał Mantos który stawił się na miejscu pierwszy
Statystyki ekwipunku:
(http://images24.fotosik.pl/281/fddeefb9c724f3ee.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Broń 1:
Brak
Broń 2:
Brak
Broń 3:
Brak
Broń 4:
Brak
Odzienie:
Nazwa odzienia: Kubrak wędrowca
Rodzaj: brak
Typ: strój
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyty z 100 kawałków lnianego płótna.
Wymagania: brak
Pas:
Sakiewka: 100 sztuk złota
Statystyki postaci:
Specjalizacje:
Umiejętności nabywane:
- Koncentracja
Umiejętności rasowe:
- Dziecię Nalasa
- Dziecię lasu
- Sokole oko
- Potencjał magiczny
Magia:
- Lindangol [Całość] (http://nockruka.gram.pl/marant/index.php/Magia#Lindangol_.28wiatr.29)
-
-Mów- rzekł Vermont
Statystyki ekwipunku:
(http://images24.fotosik.pl/281/fddeefb9c724f3ee.jpg) (http://www.fotosik.pl)
Broń 1:
Brak
Broń 2:
Brak
Broń 3:
Brak
Broń 4:
Brak
Odzienie:
Nazwa odzienia: Kubrak wędrowca
Rodzaj: brak
Typ: strój
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyty z 100 kawałków lnianego płótna.
Wymagania: brak
Pas:
Sakiewka: 120 sztuk złota
Statystyki postaci:
Specjalizacje:
Umiejętności nabywane:
Umiejętności rasowe:
+ Urodzony handlarz
+ Obieżyświat
+ Syn pustyni
+ Potencjał magiczny
Magia:
-
-Po pierwsze grzeczniej maurenie...- syknął w stronę Vermonta rycerz. -Nie lubimy tu cwaniaków i ryzykantów. Nie szanujesz ludzi to inni też Cię nie szanują więc jeśli coś Ci nie odpowiada tamta droga wiedzie do Efehidonu.- podnosząc rękę wskazał na trakt -Płakał za Tobą nie będę.- dodał i zwrócił się do Mantosa odpowiadając mu tylko krótko.
-Witaj.
-Wasze zadanie jest proste, idziecie za miasto i tam w jednej z przygotowanych zagród uwięzione są wilki. Macie je zabić i przynieść mi to czego strzegą.
Proszę się zachowywać odpowiednio bo nie będę tolerował waszych wybryków.Z tym macie się zapoznać. (http://nockruka.gram.pl/marant/index.php/Wyprawy)
-
-Zacznijmy więc
Statystyki ekwipunku:
(http://img155.imageshack.us/img155/6323/fddeefb9c724f3ee.jpg)
Broń 1:
Brak
Broń 2:
Brak
Broń 3:
Nazwa broni: Miecz obywatela
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]
Broń 4:
Brak
Odzienie:
Nazwa odzienia: Kubrak wędrowca
Rodzaj: brak
Typ: strój
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyty z 100 kawałków lnianego płótna.
Wymagania: brak
Pas:
Sakiewka: 0 sztuk złota
Statystyki:
Specjalizacje:
Walka bronią sieczną 50%
Umiejętności nabywane:
Umiejętności rasowe:
* Potencjał magiczny
* Potencjał chemiczny
* Ciało z gliny
* Ulubieniec bogów
* Bystry umysł
-
-Leć za tamtymi to będziesz wiedział co zrobić- rzekł rycerz wskazując na oddalające się postacie.
-
Masatschusets podbiegł do towarzyszy znajdujących się przy zagrodzie wilków
-Pójdę pierwszy - rzekł
Ostrożnie lecz zdecydowanie podszedł do pierwszego sektora. Wyciągnął miecz z pochwy i bez wahania ruszył do ataku. Wściekły wilk rzucił się na Masatschusets zadając mu lekkie obrażenia, lecz ten szybko się opanował i trzonem miecza trzasnął bestie w grzbiet...
-
//: Masatschusets niczego takiego nie było. Wspominałem już nie pisać, że coś się stało bo po drodze mogło Cię coś np. zjeść. Ja mam scenariusz więc wiem co się wydarzy. Zapoznać się z tematem wypraw jeszcze raz dokładnie i napisać mi tu proszę ładnego posta:)
-
- Dostaniemy jakąś broń? - zapytał elf
-
-Widzę, że jesteś magiem więc powinieneś dać sobie radę bez broni.
-
- Jak chcesz... - odpowiedział i ruszył we wskazanym przez Respeva kierunku
-
Po chwili marszu dotarłeś do zagrody.
-
Mantos zbliżył się do zagrody, podkasał rękawy i przeskoczył przez ogrodzenie.
-
Wilk (http://nockruka.gram.pl/marant/index.php/Wilk)
Jeden wilk rzucił się na Ciebie.
-
Elf natychmiast wyciągnął rękę przed siebie i skoncentrował się by użyć optymalnej ilości energii
- Iaishosh Huushar, Ipush Grish Izqiysh - wyrecytował, a w jego ręku pojawił się piorun kulisty, nie zastanawiając się cisnął nim w biegnącego wilka
-
//:Czemu wam tak zależy na talentach;[
Wilk zdechł koło niego zauważyłeś skrzynkę zabitą gwoździami.
-
Mantos podniósł skrzynię, obrócił ja w rękach i w końcu rzucił do Vermota
- Trzymaj, mamy to czego chcieliśmy, wracamy
-
Masatschusets ostrożnym lecz pewnym krokiem ruszył w kierunku zagrody...
-
-Masatschusets, wracaj czego tam szukasz!?- Zawołał Vermont, po czym skrył skrzynke pod płaszczem. Szkatułka nie wyglądała, jakby było w niej coś cennego, zbita z desek, jakby na szybko. Ale mimo wszystko jak każdy złodziej, nie mógł się powstrzymać, przed otwarciem. Roztrząsnięty, między ciekawość, a powołaniem, ostatecznie wrzasnął
-Naprzód! Wracamy.
-
Najpierw szli w milczeniu, Mantos spoglądał co jakiś czas w tył by sprawdzić czy Masatschusets raczy do nich dołączyć, wreszcie odezwał się:
- Skąd pochodzisz?
-
Masatschusets spostrzegwszy się, że kompani już wracają z łupem, żwawym krokiem do nich dołączył.
-
Wachał się chwile, czy wogóle coś odpowiedzieć, ale tchnięty możliwością znalezienia sojusznika, odpowiedział
-Wiesz, nie mam miejsca które mógłbym nazwać domem, żyłem ciągle gdzie indziej, ponieważ trudniłem się jako najemnik. Dopóki nie straciłem jedynego przyjaciela, pracowaliśmy jako ochroniarze w wiosce Witburg, nie mogłeś o niej słyszeć, to dziura zabita dechami. Kiedy poległ mój kompan rzadko wracałem do Witburgu, a jedyne co mi zostało po Paredsonie to ten łuk. Niestety uszkodzony. Ten łuk to jedyna rzecz, którą zabrałem tutaj ze sobą.
-Po tych słowach wyjął ostrożnie spod płaszcza, łuk owinięty w kawałek starego płótna
-
Elf rozwinął płótno i dokładnie obejrzał łuk
- Wcale niezły łuk, co prawda cięciwa wygląda jakby miała pęknąć, a łożysko też nie jest w najlepszym stanie. Może w Atusel, albo na placu targowym znajdzie się ktoś kto dałby radę go naprawić...
-
- Dzięki za rade Po chwili dodał: - Przyspieszmy troche tempa, chciałbym już być na miejscu
-
- Oczywiście, jesteśmy już blisko
-
Nie zrozumieliście widzę;]
Zadanie ma na celu przeszkolenie was w głównych mechanizmach naszej gry a więc w sposobie jakim mówimy, opisujemy co się dzieje, myślimy i przede wszystkim walczymy. Każdy z was ma zleconą misję idź do zagrody i zabij wilka. Zagroda dzielona jest na sektory w których siedzą wilki. Na każdy sektor przypada jeden wilk i pakunek, którego wilk strzeże.
Mantos ma zaliczoną walkę ale reszta nie więc każdy wejdzie do swojego sektora i zabije swojego wilka. Gdy to uczynicie weźmiecie to co jest wewnątrz i zaniesiecie to do Respeva. Jako, że jest trochę zamieszania zaczniemy od nowa w przypadku Vermonta i Masa. Mantos otrzymuje 2 brązy i 200 sztuk złota i ma zaliczone.
Masatschusets i Vermont:
Jest późny wieczór i na placu treningowym placówki, w której urzęduje Respev nie ma prawie nikogo. Tylko jeden wartownik pilnujący porządku spaceruje sobie po placu wpatrując się w niebo ciemniejące z minuty na minutę. Od zachodu powiewa morska bryza przynosząc orzeźwiające powietrze pozwalające odetchnąć pełną piersią po skwarze dzisiejszego dnia. Skrzypnięcie drzwi zwraca waszą uwagę, gdyż jest to nadzieja, że nie będziecie musieli nadal stać pod drzwiami rycerza czekając na instrukcje. Rzeczywiście w drzwiach pojawia się postać postawnego mężczyzny, który mierząc was wzrokiem przeczesuje palcami zmierzwioną czuprynę i z wielką ociężałością podchodzi do miejsca w którym stoicie.
-Jestem Respev, królewski gwardzista, którego zadaniem jest przeprowadzanie podstawowego przeszkolenia dla takich żółtodziobów jak wy. - rzekł twardym głosem, którego ton nie pozwalał na jakiekolwiek formy niesubordynacji czy sprzeciwu.
-Słuchać uważnie, a właściwie to patrzeć.- mówił wskazując ręką na odchodzącą od placu dróżkę.
-Tamtędy ruszycie ku wyjściu z miasta. Po opuszczeniu Atusel skręcicie w prawo i będziecie szli prosto aż do momentu gdy znajdziecie się przed wielką zagrodą dzieloną na sektory.- mówił ciągle wskazując na drogę - W każdym z tych sektorów odnajdziecie wilka i pewną rzecz przezeń pilnowaną. Wasze zadanie jest wręcz banalne. Idziecie tam, wybieracie sektor, zabijacie wilka i przynosicie mi to co znaleźliście. Zrozumiano?- zapytał czysto retorycznie gdyż nim jeszcze zdołaliście się odezwać odwrócił się i poszedł do środka budynku będącego głównym posterunkiem straży miejskiej Atusel.
-Jeśli nie macie broni to ja wam mogę ją wypożyczyć na czas trwania misji, potem trzeba ją zwrócić. - rzekł oparty o ścianę zbrojowni magazynier nabijający fajkę tytoniem.
-
Masatschusets poszedł drogą wskazaną przez Resp'a. Zmotywowany i pewny siebie chciał coś udowodnić sobie jak i królewskiemu gwardziście. Nie mógł się już doczekać kiedy dotrze do zagród z wilkami...
-
- Dobrze, a więc pożycz mi broń, i pędze na miejsce- odrzekł, Vermont chcąc miec to już za sobą
-
//: Panowie... Wysilcie się trochę. Pół zdania to za mało by dostać jakąkolwiek nagrodę w postaci talentów. Więc jeśli się nie poprawicie nagrody nie będzie.
-Masz ten miecz.- rzekł magazynier podając Ci krótki miecz obywatela.
Nazwa broni: Miecz obywatela
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]
Cena: 50 sztuk złota
Masatschusets:
Niecałe dwa kilometry dzieliły Cię od swojego celu więc niespełna pół godziny po wyruszeniu od Respeva byłeś już na miejscu. Drewniana zagroda podzielona była na kilka sektorów w jednym z nich leżał już zabity przez Mantosa wilk inne wciąż więziły inne wilki.
-
Masatschusets z pełnym skupieniem wydobył miecz z pochwy. Zimny pot oblewał jego czoło. Z kamienną twarzą spoglądał w stronę bestii. Widział że może zginąć, mimo to bez wahania wszedł do sektora i wykrzyknął na całe gardło
-No chodź tu poczwaro!
-
Wilk ruszył w twoją stronę.
//: Teraz opisz ładnie całą walkę łącznie z tym jak zabijasz wilka (no chyba, że wolisz żeby on zabił Ciebie;p). Jeśli zrobisz to dobrze i ładnie bez niczego zaakceptuję tę walkę.
-
Masatschusets momentalnie odskoczył w lewo by uniknąć ataku wilka. Nie spodziewał się jednak, że zwierzę może być tak szybkie. Wilk ponownie rzucając się na bohatera powalił go na ziemię równocześnie gryząc wszystkie części jego ciała. Na szczęście Masatschusets w porę się opamiętał i kopniakiem zwalił z siebie wilka. Podniósł bardzo szybko i stanął w pozycji obronnej. Czekał na kolejny atak bestii, ponieważ chciał żeby się zmęczył. Wilk ponownie ruszył w stronę Masatschusets, lecz ten w idealnym momencie przeskoczył nad bestią, obrócił się na pięcie i szybkim ruchem miecza ugodził zwierzę w brzuch...
-
Vermont był już bardzo, blisko celu. Nigdy nie był tak gotów do walki. Z pełnym entuzjazmem kroczył polną ścieżką, oglądając z każdej strony pożyczony miecz. Od lat nie używał innej broni prócz łuku, więc zadanie traktował jak sprawdzian z władania orężem. W końcu na horyzoncie pojawiły się zagrody...
-
Masatschusets momentalnie odskoczył w lewo by uniknąć ataku wilka. Nie spodziewał się jednak, że zwierzę może być tak szybkie. Wilk ponownie rzucając się na bohatera powalił go na ziemię równocześnie gryząc wszystkie części jego ciała. Na szczęście Masatschusets w porę się opamiętał i kopniakiem zwalił z siebie wilka. Podniósł bardzo szybko i stanął w pozycji obronnej. Czekał na kolejny atak bestii, ponieważ chciał żeby się zmęczył. Wilk ponownie ruszył w stronę Masatschusets, lecz ten w idealnym momencie przeskoczył nad bestią, obrócił się na pięcie i szybkim ruchem miecza ugodził zwierzę w brzuch...
W opisach walki ważne byś stosował się do umiejętności i specjalizacji jakie posiadasz. Wszystko masz w zasadach gry. Jesteś młodym graczem więc na początku proponuje Ci sugerować się opisami ataków z zasad gry. To Ci bardzo pomoże.
Klasyczne pchnięcie - cięcie lewo-/prawostronne; góra/dół
Blok górny - Blok ułożony na wyprostowanej ręce, kończący atak przeciwnika.
Pchnięcie - Pchnięcie mieczem w pozycji równoległej do ziemi, ciężko raniące przeciwnika.
Blok z odbiciem - Wytrąca przeciwnika z rytmu, odbiciem jego własnej broni.
Pchnięcie w tył - Bardzo użyteczny cios, polegający na odwróceniu miecza ostrzem do naszego ciała i szybkim ruchy zgięcia reki. W tym ataku miecz przechodzi między naszym ręką a ciałem, godząc przeciwnika za naszymi plecami.
Potężny cios - Atak wyprowadzający do bardziej skomplikowanych technik walki bronią jednoręczną. Cios łamiący proste bloki, zadający dużo większe obrażenia.
Wytrącenie broni – Cios należący do grupy zręcznościowych; polega na wyczuciu odpowiedniego momentu i wybiciu przeciwnikowi broni z rąk. Sztuczkę tą można przeprowadzić jedynie na przeciwnikach nie znających dobrze dziedziny walki bronią jednoręczną, w przeciwnym razie wykonujący może sam stracić broń.
Ważne też byś nie pisał o rzeczach niemożliwych dla Ciebie jak np. zrobiłeś opisując skok. Użyłeś umiejętności akrobatyka, której nie zostałeś nauczony.
Akrobatyka - Każdy złodziej powie, że akrobatyka nie raz uratowała mu życie gdy nakryty na włamie musiał uciekać przed goniącą go strażą po dachach domostw dzielnicy obywatelskiej. To samo tyczy się wojowników, którzy w porę uskoczyli przed zabójczym cięciem czy myśliwych, których zdolność do szybkiego wspinania się po drzewach uchroniła przed rozszarpaniem przez ranione zwierzę. Akrobatyka wykorzystując twą wrodzoną zręczność umożliwia wykonywanie rzeczy, które dla innych mogły by skończyć się co najmniej połamaniem nóg. Salta, przewroty, wspinaczka skoki z kilku metrów czy chodzenie po linie to dla Ciebie żaden problem ponieważ wiesz jak balansować swoim ciałem by nie wyrządzić sobie krzywdy podczas lądowania. Niestety zbroje płytowe z racji swojego ciężaru uniemożliwiają pełne wykorzystanie tej umiejętności, która może pomóc tylko w czasie uników.
[Wymagania: brązowy talent] Koszt: 350 - sztuk złota
-
Masatschusets momentalnie odskoczył w lewo by uniknąć ataku wilka. Nie spodziewał się jednak, że zwierzę może być tak szybkie. Wilk ponownie rzucając się na bohatera powalił go na ziemię równocześnie gryząc wszystkie części jego ciała. Na szczęście Masatschusets w porę się opamiętał i kopniakiem zwalił z siebie wilka. Podniósł bardzo szybko i stanął w pozycji obronnej. Czekał na kolejny atak bestii, ponieważ chciał żeby się zmęczył. Wilk ponownie ruszył w stronę Masatschusets, lecz ten w idealnym momencie przeskoczył nad bestią, obrócił się na pięcie i szybkim ruchem miecza ugodził zwierzę w brzuch...
Wilk padł od odniesionych ran. Wyciągając miecz z truchła wilka zauważyłeś spory antałek stojący w kącie zagrody.
Vermont był już bardzo, blisko celu. Nigdy nie był tak gotów do walki. Z pełnym entuzjazmem kroczył polną ścieżką, oglądając z każdej strony pożyczony miecz. Od lat nie używał innej broni prócz łuku, więc zadanie traktował jak sprawdzian z władania orężem. W końcu na horyzoncie pojawiły się zagrody...
Dotarłeś na miejsce. W jednym z sektorów zobaczyłeś Masatschusetsa podnoszącego antałek w drugim martwego wilka, reszta wciąż była pełna.
-
- Trzymaj się i wracaj prędko- rzucił do masatschusetsa. Następnie wypatrzył wilka, i cisnął w niego z całej siły- kamieniem który leżał w pobliżu
-
-Udało mi się - mruknął pod nosem Masatschusets podnosząc antałek. Ciężko oddychając, skierował się w stronę powrotną. Był z siebie bardzo dumny, szedł z podniesionym czołem co jakiś czas spoglądając jak Vermont radzi sobie z wilkiem. Odwrócił się jeszcze w stronę towarzysza i krzyknął:
-Dasz radę!
Po czym zniknął za drzewami...
-
- Trzymaj się i wracaj prędko- rzucił do masatschusetsa. Następnie wypatrzył wilka, i cisnął w niego z całej siły- kamieniem który leżał w pobliżu
Wilk oberwał w głowę lecz szybko otrząsając się ruszył na Ciebie.
-Udało mi się - mruknął pod nosem Masatschusets podnosząc antałek. Ciężko oddychając, skierował się w stronę powrotną. Był z siebie bardzo dumny, szedł z podniesionym czołem co jakiś czas spoglądając jak Vermont radzi sobie z wilkiem. Odwrócił się jeszcze w stronę towarzysza i krzyknął:
-Dasz radę!
Po czym zniknął za drzewami...
Powoli zbliżałeś się do miasta.
-
W oddali Masatschusets dostrzegał zarysy budynków. Był podekscytowany, ale również bardzo zmęczony. Przeszedł już spory kawałek drogi, a antałek do lekkich nie należał. Starał się jednak zapomnieć o bólu, uskrzydlała go myśl, że już za niedługo będzie na miejscu. Przyspieszył kroku i z lekkim uśmiechem na twarzy nucił pod nosem jakąś melodię. Rozglądał się wokół podziwiając piękno przyrody. Czuł się naprawdę szczęśliwy.
-
Wilk wydawał się rozwścieczony do potęgi. Jego ataki były długą serią uników Vermonta, do czasu, w którym wytrącił mu broń z jego mocniejszej lewej ręki. Vermont przekozłował do miejsca, w którym leżał miecz, łapiąc kamień w lewą ręke, a miecz w prawą. Spokojnym wzrokiem wpatrywał się w niebieskie oczy wilka, trzymając wysunięty miecz skierowany prosto na bestie. Po chwili z wielkim rozmachem kamień trzasnął, idealnie w czaszke wilka. Oszołomione zwierzę, padło na bok, a skupiony bohater nie tracąć czasu wpakował mu miecz w brzuch. Skrzyneczka leżała w krzakach. Wyciągnął ją, a gdy chciał już wracać, coś go tknęło. Blisko niego leżały martwe wilki, więc nie mógł zostawić ich na zmarnowanie. Nie miał jak wziąć mięsa, ale powyciągał ich kły, a korzystająć z pożyczonego miecza, pościągał też skóry. Teraz nie miał już tu czego szukać, udał się w kierunku miasta.
-szkoda, że będe musiał oddawać ten miecz- pomyślał- - co prawda wolał bym coś lżejszego, ale miecz to wspaniała rzecz, o której zdążyłem zapomnieć
-
W oddali Masatschusets dostrzegał zarysy budynków. Był podekscytowany, ale również bardzo zmęczony. Przeszedł już spory kawałek drogi, a antałek do lekkich nie należał. Starał się jednak zapomnieć o bólu, uskrzydlała go myśl, że już za niedługo będzie na miejscu. Przyspieszył kroku i z lekkim uśmiechem na twarzy nucił pod nosem jakąś melodię. Rozglądał się wokół podziwiając piękno przyrody. Czuł się naprawdę szczęśliwy.
Dotarłeś do Atusel i oddając Respevowi beczkę otrzymałeś od niego 200 sztuk złota. Otrzymałeś także 2 brązowe talenty(z bonusem).
Wilk wydawał się rozwścieczony do potęgi. Jego ataki były długą serią uników Vermonta, do czasu, w którym wytrącił mu broń z jego mocniejszej lewej ręki. Vermont przekozłował do miejsca, w którym leżał miecz, łapiąc kamień w lewą ręke, a miecz w prawą. Spokojnym wzrokiem wpatrywał się w niebieskie oczy wilka, trzymając wysunięty miecz skierowany prosto na bestie. Po chwili z wielkim rozmachem kamień trzasnął, idealnie w czaszke wilka. Oszołomione zwierzę, padło na bok, a skupiony bohater nie tracąć czasu wpakował mu miecz w brzuch. Skrzyneczka leżała w krzakach. Wyciągnął ją, a gdy chciał już wracać, coś go tknęło. Blisko niego leżały martwe wilki, więc nie mógł zostawić ich na zmarnowanie. Nie miał jak wziąć mięsa, ale powyciągał ich kły, a korzystająć z pożyczonego miecza, pościągał też skóry. Teraz nie miał już tu czego szukać, udał się w kierunku miasta.
-szkoda, że będe musiał oddawać ten miecz- pomyślał- - co prawda wolał bym coś lżejszego, ale miecz to wspaniała rzecz, o której zdążyłem zapomnieć
Wilk ugryzł Cię w nogę i przedzierając stare spodnie rozerwał mięsień łydki, z rany zaczęła cieknąć krew. Wilk odskoczył przed kontruderzeniem i przyglądał się temu co za chwilę się stanie.
//: Nie mogę zaakceptować Ci tego postu, ponieważ wcześniej napisałem coś innego a ty jak widzę nie zwracasz na to uwagi:
Po pierwsze uderzenie kamieniem w łeb nie spowodowało, że wilk padł. Wręcz przeciwnie wyraźnie napisałem, że ruszył w twoją stronę.
Po drugie zabijając wilka i tak nie możesz pozyskać trofeów powodem jest brak umiejętności myśliwskich.
Podstawy łowiectwa - Każdy domorosły myśliwy nie obędzie się bez podstawowej wiedzy na temat pozyskiwania trofeów. ÂŚciąganie skór i łusek oraz wyrywanie pazurów, kłów i rogów na pewno wystarczą na początku twojej przygody z myślistwem.
[Wymagania: brązowy talent] Koszt: 50 - sztuk złota
Następną rzeczą jest to, że bawisz się w MG stwierdzając, że skrzyneczka leżała w krzakach.
Nie możesz być tego pewnym ponieważ ja o niczym takim nie napisałem i to jest tylko twój domysł, który wcale nie musi być prawdziwy.
Daję Ci ostatnią szansę. Zapoznaj się z zasadami gry i wypraw. Wtedy dopiero odpisz tak jak ma to wyglądać. Jeśli uważasz, że się mylę zapraszam do Isentora na PW bądź do odpowiedniego tematu na forum.