Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Istedd w 04 Luty 2011, 20:34:53

Tytuł: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 04 Luty 2011, 20:34:53
Ergard stawił się w wyznaczonym miejscu, gotowy do wyprawy. Wcześniej, dosłownie kwadrans temu odwiedził swą kwaterę i wymienił krótko zdania z Evodią. Wyraziła swoje zdanie odnośnie jego długiej nieobecności i czegoś jeszcze tam podobnego. Istedd kulturalnie nie słuchał jej i zajęty był właściwie samym krzątaniem się po pomieszczeniu w poszukiwaniu czegoś do zjedzenia i napicia się. Wyszedł stamtąd, jakoby bełt z kuszy i już gotów był do zarobienia. Zdziwił się wielce tym, że stawił się pierwszy. ÂŻmudnie począł więc czekać na resztę kompaniji.



Portret


(http://img413.imageshack.us/img413/7499/89917080.png) (http://img413.imageshack.us/i/89917080.png/)




Statystyki ekwipunku


(http://img267.imageshack.us/img267/6323/fddeefb9c724f3ee.jpg) (http://img267.imageshack.us/i/fddeefb9c724f3ee.jpg/)


Broń 1

Nazwa broni: Miecz
Nazwa własna: "ÂŻadoba"
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykuty z 55 sztabek stali o zasięgu 0,9 metra. Obosieczne ostrze wykuto ze stali najwyższej jakości.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]

Broń 2

Brak

Broń 3

Brak

Broń 4

Brak

Odzienie

Nazwa odzienia: Kubrak wędrowca
Rodzaj: brak
Typ: strój
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyty z 100 kawałków lnianego płótna.
Wymagania: brak

Pas

Sakiewka:
100 sztuk złota



Statystyki postaci

Umiejętności rasowe

- Potencjał magiczny

- Potencjał chemiczny

- Ciało z gliny

- Ulubieniec bogów

- Bystry umysł




Specjalizacje

Broń sieczna:
Lekcja I - podstawowe techniki walki [50%]
Lekcja II - podstawowe techniki walki [75%]
Tarcza:
Lekcja I - podstawowe techniki walki [50%]

Zbroje:
Używanie zbrój miękkich



Umiejętności nabywane

- Akrobatyka


Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 04 Luty 2011, 21:36:48
Diomedes spakował niezbędny ekwipunek, założył swój Kruczy pancerz i poprawił dwa miecze umieszczone na plecach. Gdy już upewnił się, że niczego nie zapomniał, wyszedł z kwatery rzucając w progu pożegnanie. Skierował swe kroki na miejsce zbiórki. Przez pewien czas nie miał nic do roboty, a takie obijanie się męczyło go. Owszem, miło było sobie popić z kompanami i poszaleć, jednakże zatęsknił za smakiem przygody i ciężarem miecza trzymanego w dłoni. Po krótkim, szybkim marszu Diomedes dostrzegł jednego ze swoich kompanów. Powitał go z uśmiechem i wyciągnął ku niemu rękę.
- Witaj Ergardzie. Słyszałem, że na ostatniej waszej wyprawie z Zeyfarem wystąpiły pewne komplikacje. Zgadza się?




Portret:
(http://fc08.deviantart.net/fs70/f/2010/259/d/d/dd56642b5378d8b9830bd94e2a467c73-d2yuv3o.jpg)



Ekwipunek:

(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)




Broń 1:
Nazwa: Jeździec Burzy
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykuty z 55 sztabek stali o zasięgu 0,9 metra. Obosieczne ostrze wykuto ze stali najwyższej jakości.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]

Broń 2:
Nazwa broni: Krasnoludzkie ostrze
Rodzaj: Miecz
Typ: Oburęczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Miecz ten wykuty został z 60 sztabek stali a jego zasięg wynosi około 1,4 metra. Ostrze to wykonane zostało przez prawdziwych mistrzów kowalstwa w krasnoludzkim mieście Ekkerund.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]


Broń 3:
Nazwa broni: Różdżka gromu
Rodzaj: różdżka
Zasięg: 50 metrów
Zaklęcie: Piorun kulisty
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Używanie różdżek



Broń 4:
nic

Odzienie:
Nazwa odzienia: Pancerz Kruka
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: zbroja z utwardzonej skóry
Wytrzymałość: 8
Opis: Uszyta z 100 kawałków skóry kreshara.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich


Pas:
Sakiewka zawierająca:
100 sztuk złota



Statystyki postaci:


Specjalizacje:

Umiejętności nabywane:

Umiejętności rasowe:

Magia:
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 04 Luty 2011, 21:59:01
Ergard zwrócił się ku kompanowi, uśmiechnął się również i uścisnął dłoń. Diomedes był jedną z nielicznych person w całym Bractwie, jakie znał, darzył szacunkiem i po prostu lubił. Być może dlatego, że znał tutaj jeszcze niewielu.
- Zgadza się, zgadza. Wpadliśmy w niezłe gówno, o ile nie coś gorszego. Szczęściem, udało nam się wyswobodzić, bo nas w niewolę wzięli. Szczęściem, powiadam, że nam los spisał. Zeyfar ciął ich chamskie ciała, ja tyły, słuszną sprawą osłaniałem, aby męstwa swego nie wywyższać dodam, iż miecz, który mi skradli, a na plecach teraz mi przewieszony jeden z nich sobie przywdział, a kiedyśmy go przeszukiwali odzyskałem go. Powiadam, bezmózgie to plemię naszych oponentów. - rzekł głosem wielce poważnym, co jednak złudnym było, kiedy znać przyszło poczciwego pijaczynę.
- Zeyfar z nami wybiera się także, o ile czytać potrafię i bukw nie zapomniałem. Kompanija, przezacna na okazję tą się zebrała, trzeba będzie to opić, mości Diomedesie.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 04 Luty 2011, 22:04:16
- I chyba nawet będziem mieć okazję, bo z tego co wyczytałem to ponoć na jakimś bankiecie instrukcje otrzymamy. Flaszeczkę ze stołu pewnie pozwolą sobie wziąć. - powiedział z uśmiechem - Skoro bezmózgie to plemię było, to i pewnie nie tylko los był wam przyjazny. Cieszę się, że wyszliście z tego cało. A jak tam Twoja dziewoja, jak jej tam było... Evodia?
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 04 Luty 2011, 23:46:29
- Flaszeczkę niegodnym, coby nie pozwolili chociaż jednej wziąć. Do tego i na miejscu posmakować można, a nawet trzeba, bo wielce to grzeczne i kulturalne, wobec gospodarzów. Podjeść pewno dać - dadzą... - prorokował Istedd. Kiedy zapadło pytanie o dziewoję ton głosu jego (o dziwo) wcale się nie zmienił, chociaż rozmowa dla niego ta trudniejszą była zdecydowanie.
- Nie omylnym, co do imiennictwa jesteś, druhu. Dobrze się ma, bezpieczniej jej tu bardziej, niźli gdzie indziej. W komnacie mojej ostaje i boi się nosa wychylać, bo wielce jest nieśmiała. Kryć nie można, że z niewiastami prawić - rzecz mi zupełnie obca, niźli wlewać w siebie trunków garnce. Nie mi rozumieć decyzji, aby właśnie mi Evodię... przyjmować. Mniejsza z tym. A co, z waszej mości panną? - zapytał z zaciekawieniem.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Luty 2011, 08:29:42
-Witajcie panowie, chyba możemy już ruszać.


Portret
(http://images43.fotosik.pl/539/b8f74b58a9d6ffc1.jpg)


Statystyki ekwipunku:


(http://nockruka.gram.pl/marant/images/2/2f/Ekwipunek.jpg)


Broń 1
Nazwa broni: Krasnoludzkie ostrze
Rodzaj: Miecz
Typ: Oburęczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Miecz ten wykuty został z 60 sztabek stali a jego zasięg wynosi około 1,4 metra. Ostrze to wykonane zostało przez prawdziwych mistrzów kowalstwa w krasnoludzkim mieście Ekkerund.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]


Broń 2

Brak

Broń 3
Nazwa broni: Sprzymierzeniec ÂŚmierci
Rodzaj: Miecz
Typ: Jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykuty z 55 sztabek stali o zasięgu 0,9 metra. Obosieczne ostrze wykuto ze stali najwyższej jakości. Ozdobiony krasnoludzkimi runami. Na zastawie widnieje napis "Thy-Dunag"
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]


Broń 4

Brak

Odzienie

Nazwa odzienia: Pancerz Kruka
Rodzaj: Zbroja miękka
Typ: Zbroja z utwardzonej skóry
Wytrzymałość: 8
Opis: Uszyta z 100 kawałków skóry kreshara.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich


Pas

Sakiewka - 100 sztuk złota


Statystyki postaci

Specjalizacje walki:
Walka bronią sieczną - Mistrzowskie techniki walki [100%]


Umiejętności nabywane:

+ Podstawy łowiectwa
+ Akrobatyka
+ Używanie zbrój miękkich
+ Cichy zabójca
+ Zdzieranie futer


Umiejętności rasowe:

+ Urodzony handlarz
+ Obieżyświat
+ Syn pustyni
+ Potencjał magiczny
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 05 Luty 2011, 12:46:51
- Witaj Zeyfarze. Racja, możemy ruszać. - powiedział i zwrócił się do Ergarda - Moja dziewoja też się dobrze trzyma. Nie jest bardzo nieśmiała, ale też za drzwi nosa nie chce wychylać. A szkoda, taka ładna pora roku, a ona co najwyżej z okna popatrzy na zielone pagórki porośnięte kwieciem. Kobiety powinny hasać po łąkach niczym nimfy, a nie niemalże barykadować się w domu - zaśmiał się Kruk i kontynuował - Nawet awantur nie robi jak przyjdę pijany. Jakieś tam doświadczenie w obcowaniu z płcią piękną mam... Ostatnio nawet sobie przypomniałem, że na jednej z wypraw mi się pierścionek znaleźć udało, to i jej podarowałem. No dobra, ale pora już ruszać, porozmawiamy w drodze... i na bankiecie przy flaszeczce! - uśmiechnął się na koniec.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 05 Luty 2011, 14:52:24
//Witajcie grzybolki. Od razu zaznaczam: jak to już bywa w moich wyprawach nie ma przewidzianego jednego zakończenia więc: świat jest wasz, decyzje są wasze. Pozory mylą, bobry oddychają pod wodą, a Ocian pisze poprawne posty więc uważajcie na siebie. Co więcej: jesteście w dzielnicy obywateli, macie zaproszenie na bankiet do Marcela Kwina, który ma dla was zlecenie. Na tą chwilę nic więcej nie wiecie.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Luty 2011, 14:53:32
-Kto zna dokładny adres tego niejakiego Marcela Kwina? Ja musiałem go przeoczyć w ogłoszeniu. - przyznał się nieco niechlubnie Zeyfar.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 05 Luty 2011, 14:56:58
//I przeoczyłeś go, bo, jeśli chwilę się zastanowić, wcale go nie było.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Luty 2011, 15:02:38
-Więc ktoś poznał miejsce zamieszkania? Bo w innym wypadku to po cholerę się tu włóczymy. W celu odnalezienia domostwa zaczepiłem zwykłego przechodnia.
-Przepraszam pana, może wie pan gdzie znajduję się dom Marcela Kwina? - spytał uprzejmie mauren.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 05 Luty 2011, 15:14:01
//Człowiek zmierzył Cię podejrzliwym spojrzeniem, które mówiło mniej więcej "pojebało?!". Jednak po chwili zreflektował, że chyba nie do końca orientujesz się w okolicy, a ponad to wyglądasz na w miarę porządną osobę. Ot taką, z którą Marcel może mieć układy.

-Oczywiście szanowny panie, idąc tą aleją dotrze pan niezawodnie do alejki Brzozowej, a w niej samej piąte domostwo od prawej, jeśli mnie pamięć nie myli, to siedziba pana Kwina.- rzekł przechodzień i skłonił się nisko. Spojrzeniem zapytał czy to wszystko.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 05 Luty 2011, 15:39:07
- Najlepiej jeszcze, jakby biegały skąpo odziane. - dopowiedział do wypowiedzi swojego kompana i zawtórował mu śmiechem. Kolejne jego słowa z wielką powagą zatwierdził kiwnięciem głowy i przytaknięciem tym samym. Przy czym innym wszak można było wznosić tak filozoficzne dysputy i wszelakie inne rozmowy, niż pełnej flaszeczce?
- Ja nie znam tego adresu, zapytać trza. - mruknął do Zeyfara. Widząc, jak ten zabrał się do roboty uznał, że sam też musi coś zrobić i zakręcił sobie wąsa. W końcu dzięki ich wspólnemu wysiłkowi dowiedziała się kompanija, gdzie wyruszyć.
- Chodźmy już, towarzystwo. Dzięki za pomoc, drogi człowieku, a teraz bywaj. - rzekł i ruszył w drogę wskazaną do alejki Brzozowej nie bacząc, coby oni chcieli zapytać jeszcze coś łyczka.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Luty 2011, 15:43:20
-Dziękuje panie, to by było wszystko. - odparł mauren i również się skłonił. Kompania szła tak jak mówił mieszczanin, prosto aleją przed nimi, aż do wspomnianej Brzozowej. Przyjrzeli się domom i sprawdzili, który to będzie piąty od prawej.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 05 Luty 2011, 16:10:02
//Wedle wskazówek człowieka dotarliście do owej alejki. Domów było tutaj od zatrzęsienia, większość dobrze utrzymana, a nawet zalatująca przepychem. Ach, jeśli coś zalatywało przepychem to piąty dom od prawej, mówiąc brzydko, cuchnął przepychem. W miarę zbliżania się do domniemanego domostwa Marcela Kwina dobiegał was stonowany gwar.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 05 Luty 2011, 16:39:48
Diomedes szedł spokojnie alejką obok swoich towarzyszy. Atmosfera wydawała mu się co najmniej dziwna. I dlaczego nikt nie zamieścił adresu na karcie zlecenia? Kruk miał złe przeczucia. Gwar przeszkadzał mu w skupieniu myśli i chłodnym przekalkulowaniu celu misji. Bo w końcu czego mógł od nich chcieć niejaki Marcel Kwin? Kwin. Zabawne nazwisko - pomyślał. Jeden z domów wydawał się tym, którego szukali. Szedł nadal za kompanami nie podejmując żadnej rozmowy.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 05 Luty 2011, 17:47:12
//Stoicie przed domem, który, według otrzymanych informacji, należy do Marcela Kwina. Poza wspomnianą już bogatą budową i kunsztem architektonicznym nie zauważacie niczego dziwnego czy podejrzanego, ot, dom dorobkiewicza. W środku najwyraźniej jest jakieś większe przyjęcie, bankiet, a może po prostu grupa kulturalnych orków gwałci mieszkańców. Jako, że rozpoczęła się ciepła pora, o czym świadczyły dłuższy i cieplejszy dzień, wesołe twarze dzieciaków (choć i tak przeważnie były aż nadto uśmiechnięte) to i koniki polne rozpoczęły swoje koncerty w ogrodach bogatszych domostw.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 05 Luty 2011, 17:55:10
Diomedes przechodząc usłyszał charakterystyczny dźwięk wydawany przez koniki polne. Wzdrygnął się. ÂŻywił ogromną odrazę do tych zielonych paskudztw. Gdy jeden z owych włochatych, zielonych koników przeskoczył Krukowi nad stopą, ten nieomalże wyskoczył ze skóry. Ja pierdolę, zasrane paskudztwo... - pomyślał kierując się w stronę drzwi bogatego domostwa. Kunsztownie wykonana kołatka zajmowała honorowe miejsce na bogato zdobionych drzwiach.
- Pukać? - zapytał z dozą grozy w głosie.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Luty 2011, 19:03:36
-Nie Diomedesie, nie pukać...toż to jasne, że tak. No chyba iż miałeś zamiar wejść tam przez okno. - rzucił major i zapukał kołatką.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 05 Luty 2011, 19:12:03
- Eeej, chciałem wzbudzić takie napięcie i grozę... - powiedział Diomedes. Kołatka uderzyła kilka razy o drzwi. Kruk zastanawiał się czy we wszechobecnym gwarze komuś w ogóle uda się wyłowić jej dźwięk i łaskawie przyjść przyjąć nowych gości. Usiadł na trawie i powiedział.
- Słyszałem gdzieś, że dobrze jest poznać lęki swoich przyjaciół, a przy okazji o swoich opowiedzieć... Z racji, że czeka nas bankiet, to przynajmniej będziemy mieć z grubsza jakiś ciekawy temat do rozmowy. - powiedział z uśmiechem.



\\Opowiadać o lękach, obrzydzeniach, posiłkach, których się nie lubi itd. (to tak via wyprawa, a nie moja zachcianka xP)
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Luty 2011, 19:27:38
-Ech Diomedesie...grozę przed czym? Napadną nas złowieszcze ciastka? Czy może krwiożercze filiżanki z herbatą?
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 05 Luty 2011, 19:29:16
- ÂŻebyś się czasem nie zdziwił! - zaśmiał się Kruk - Ciekawe czy w ogóle ktoś usłyszał to stukanie, taki gwar w środku...
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 05 Luty 2011, 20:36:16
Zeyfar, proszę o odpowiedź na PW. Nie jest to moje widzi mi się na tę chwilę, ale ważny punkt wyprawy :)[/u]

//Nim Diomedes skończył zdanie w drzwiach ukazał się człowiek ubrany w czarny, elegancki strój i popatrzył na was. Był troszkę zdziwiony, bo ujrzał wszak trójkę wojowników przed domem, w którym odbywa się właśnie ekskluzywne przyjęcie.

-Słucham panów?- zapytał człowiek.

Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 05 Luty 2011, 20:43:05
- Czy to dom niejakiego Marcela Kwina? Zostaliśmy zaproszeni na bankiet w celu uzyskania instrukcji pewnego zlecenia, które zostało zlecone Kruczemu Bractwu.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 05 Luty 2011, 20:46:54
-Ach, to o waszmościach wspominał pan Kwin. Zapraszam więc do środka, proszę się rozgościć i wziąć udział w uczcie. Jeśli nie gustują państwo w winie, a przyznam, że pan Kwin przyjmie to z bólem na myśl o dzisiejszych beczułkach, to z pewnością jeden z kelnerów usłuży kuflem piwa... - zakończył ze sztucznym uśmiechem człowiek.
-Zapraszam, a ja tymczasem zawiadomię pana Kwina.- dodał, po czym gestem zaprosił do środka samemu czekając na ostatniego z was.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 05 Luty 2011, 20:52:52
Diomedes przekroczył próg bogatego domostwa. Widok był taki jakiego się spodziewał - ogromny tłok ludzi chcących sprawiać wrażenie szlachciców. Bankiet nie był w jego stylu. Preferował obcować z wojownikami, których jedynym pragnieniem był kufel zimnego piwska w ręku. Jednakże nie miał zamiaru wybrzydzać. Skinął rękę na jednego z przechodzących kelnerów i zabrał z tacy kielich wina. Opróżnił naczynie kilkoma dużymi łykami. To ma być trunek? To ja się nie dziwię, że to baby piją... - pomyślał. Istotnie - wino było wyśmienite, jednakże nie dawało tego, co Diomedes od alkoholu oczekiwał - piekła w gardle. Cóż, jako przepitka ujdzie... Dosiadł się do jednego ze stołów i skinął na kompanów. Odsunął trzy krzesła, gestem dłoni zapraszając dwóch pozostałych kruków. Pochwycił butelkę wina, odkorkował ją i rozlał do kielichów postawionych na stole.
- Chodźcie bracia. Napijmy się, jak to na początku Ergard sugerował.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 05 Luty 2011, 21:03:51
Kiedy wraz z kompanami dotarł na miejsce bankietu także zachowywał wielkie milczenie. Niepewnie czuł się z mieczem na plecach, wśród tak sielankowej gromady gówniarstwa, które o mało co nie roztrąciło ich "szyków" biegając, radując się nie wiadomo z czego i krzycząc gorzej niż kobieta podczas... obdzierania ze skóry? Klarowne to porównanie. Słysząc pytanie Diomedesa gotowy był już przyjacielsko go zripostować, ale wyprzedził go mauren. Lekko nie dowierzał powodowi "wywołania grozy". W końcu czego tu się bać? Nigdzie nie było krasnoludzich chłopów, które zamachiwały się na cnotę zawsze bogobojnych i cnotliwych mężczyzn, by potem wykastrować ich i wykorzystać... to do ugotowania zupy z "niespodzianką". Wzdrygnął się na samą myśl o tym, jakże rzeczywistym koszmarze. Kiedy kompan usiadł w oczekiwaniu na otwarcie, pijaczyna oparł się plecami o ścianę domostwa.
- Tematy zawsze znajdą się po napiciu się, druhu. To podstawy wszelkiego stworzenia, alkohol wszak nie tylko język rozwidla do rozmowy i umysł ożywia, ale i sprawia druhów sobie od razu bliższych i bardziej siebie znajomych. Po cholerę mi wszak mówić o swoich lękach, skoro ktoś mógłby je wykorzystać? Ale powód jest, albowiem lęki swe przezwyciężać trzeba, takoż ja sobie przy pasowaniu obiecałem. - powiedział biegle nawet bez jakichkolwiek z akcencie fragmentów mowy pijackiej.
- Boję się orków. Plemię to paskudne, silne, barbarzyńskie i zwierzęce. Nie słyszałem więcej, chociaż widziałem jedno takie bydlę kiedyś. Zgroza mnie obległa, bo młody byłem. Obawy mam też proste, że napoi zacnych zabraknie na świecie i umierać poczną przez to ludzie znaczni godnościami, jak i łyki pospolite. - mówił idąc za nimi ignorując obecność służki. Nagle zoczył, jak Diomedes sięga po truciznę! Wino wszak nie można było nazwać trunkiem godnym, a jedynie nobilitowaną wodą doprawioną latoroślą, która nie z błogosławionej ziemi, ale na przeklętych patykach wznosi się ku niebu, jako czort jakowyś. Z obrzydzeniem nie przyjął owego napoju, mimo zachęty miną kelnera. Wolał prędzej wychędożyć tabor krasnoludzkich dziewic. Tylko takich mniej puszystych i brzydkich.
- Racyja, racyja, napić się trzeba czegoś porządnego. Usiadł przy nim i nie zauważył, że ten polewa mu wina.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 05 Luty 2011, 21:09:48
- Wiem, że toć to babski trunek, jednak wypadałoby z czystej uprzejmości skosztować. Niczego lepszego chyba i tak do zaoferowania nie mają. - powiedział i wychylił zawartość kieliszka - Zero smaku - narzekał - Toć sok pomarańczowy bardziej gardło parzy. Ergardzie, sam nigdy nie widziałem orka, choć wiele o tymże bestialskim pomiocie słyszałem. Ale wiesz - póki na plecach masz miecz, na ciele zbroję, a w głowie wolę walki to nie masz się czego z ich strony obawiać. Ja jakoś nigdy jaszczuropodobnych ras się nie bałem, zaś żywię dziwną, nienaturalną wręcz, odrazę do koników polnych. Cholerstwo zielone, włochate i ohydne. Niby zdeptać można, ale brzydzę się i już. - odwrócił się i zawołał do kelnera - Te, czcigodny panie, wyciągnijcie jaki mocniejszy trunek, bo to wino to nie na moje gusta... Moi kompani pewnie też czego mocniejszego by wychylili.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Luty 2011, 21:28:56
-Mnie panowie szczerze mówiąc przerasta jedna sytuacja. Może po mnie łazić i stado koników polnych, może na mnie napaść grupa orków, ale powiadam wam nic nie jest gorsze od kobiety. Oczekują, że czytamy im w myślach i wszystko wiemy. Oczywiście nie wszystkie są wredne i złe, ale traf na taką, a uchowajcie bogowie. Poza tym jeszcze nigdy nie przepadałem za trollami. Bydle to wielkie i niebezpieczne. Widziałem kiedy jak jeden śmiałek próbował ubić takiego. Umarł w butach...świeć Zartacie nad jego duszą. - skończył Zeyfar i pociągnął łyk wina.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 05 Luty 2011, 21:35:49
- Kobiety nie są złe, dopóki nie osiągną pewnego wieku... Nazywa się to chyba kryzys wieku średniego. ÂŚwietnie trafiona nazwa. Ja na szczęście nie miałem okazji obcować z takimi rozkapryszonymi kobiecinami. Ale dobrze wiedzieć Zeyfarze, jak będę chciał Ci kiedyś dokuczyć to zamówię Ci usługi pewnych pań lekkich obyczajów - zaśmiał się Diomedes i krzyknął znów do kelnera - Panie, to będzie coś z tym trunkiem?
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 05 Luty 2011, 21:48:37
Odsunął nieco od siebie kieliszek z winem. Nie godzien był ów trunek ranić jego gardło jednego z nadal żywych z krasnoludzkiej kompaniji członka przez bogów obranego wolą ich ugrupowania "Brodatych Moczymord". Myśl o zdradzie tego wymyślonej przed chwilą elitarnej grupy była odrażająca. Postanowił sobie odpuścić nawet i grzeczności w takim wypadku.
- Muszę jednak odmówić. Gardło moje wielce jest wrażliwe na takie... wina. To jest takie... eee... uczulenie czy coś podobnego... A bodaj mnie... mam to słowo na końcu języka. Mniejsza z tym, cholera. - zwrócił uwagę po czym przytaknął z miną świętego Zeyfarowi. W pełni (znowu) podzielał jego zdanie. Również zawtórował ponownie śmiechem Diomedesowi. Gotów był do zanucenia pięknego, pochwalnego hymnu na cześć wniesienia trunków, ale nie był pewny czy hymny tutaj pasują.
A brzmiała ta pochwalna pieśń następująco:
Wódki, wódki, wódki dajcie,
a jak nie - to spierdalajcie.
Piwa, piwa, piwa dajcie,
a jak nie - wypierdalajcie.
Wina, wina nie dawajcie,
bo jak tak - to spierdalajcie.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 05 Luty 2011, 21:58:58
Diomedes zawtórował Ergardowi i już po chwili w całym domostwie rozbrzmiewała wesoła, jednakże wulgarna pieśń. Większość zgromadzonych tutaj ludzi patrzyła na dwóch Kruków z niejaką dezaprobatą, jednakowoż na razie nikt nie miał zamiaru ich uciszać. Diomedes odtrącił kielich z winem rozlewając nieco na piękny, haftowany, biały obrus. Nikt jednakże nie kwapił się z przyniesieniem żądanych trunków.
Wódce, wódce, wódce chwała
Dajta ludzie flaszkę zaraz!

Rozbrzmiała kolejna, jakże kreatywna i ciekawa zwrotka. Diomedes wybuchł nagle niekontrolowanym śmiechem.
- To przynieślibyście w końcu tej wódki...
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 05 Luty 2011, 23:38:29
Zeyfar patrzył z lekkim zażenowaniem na dwójkę kompanów. On jako syn z rodziny kupieckiej przywykł do pewnych manier i wino mu nie zbrzydło od tamtych czasów. Zakołysał kielichem i przeciągnął nosem nad jego brzegiem. Chciał wyczuć bukiet trunku. Być może wyglądało to dziwnie, jednak został obeznany z takimi czynnościami. Wziął kolejny łyk doceniając wspaniały smak.
-Przyjaciele przyszliśmy tu na ze względu na zlecenie, a nie jako tanie moczymordy, jak to lubisz mówić Ergardzie, żeby rozwiązać problem i pokazać, że Krucze Bractwo nie na darmo ma swoją renomę i honor. Czyż nie? - powiedział spoglądając wymownie mauren.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 06 Luty 2011, 00:13:55
//Biesiada trwa w najlepsze, nie tylko w waszym wąskim gronie, bo dosiadło się do was kilka "znamienitych" person, a i znalazła się niewinna butelka dobrej gorzałki. Rozsiedliście się baaaardzo familiarnie, a rozmowy spływały na coraz to bardziej rozwiązłe tematy. Goście, z biegiem czasu, powoli wykruszali się lecz nie zmienia to faktu, że bankiet trwał nadal, choć w typowych dla bogatszych klas "kastach" biesiadnych.
//Siedzi przy was kilku dorobkiewiczów, "dam" im towarzyszących, a nawet kamerdyner po skończonej pracy dosiadł się do stołu. Przez salę co rusz przewijają się różne postaci oraz kelnerzy usługujący. Podano nawet ciepłe posiłki najróżniejszych, i sporządzonych często wedle gustu biesiadników, rodzajów. Mimo to, nadal tajemniczy dla was, Marcel Kwin nie zjawiał się.
//Słowem macie okazje do doinformowania się, zawiązania znajomości lub zwykłego uwalenia się w trupa na czyjś koszt w eleganckim miejscu.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Luty 2011, 00:31:02
-Witaj panie, chciałbym poznać twe imię skoro przysiadłeś się do naszego towarzystwa. - spytał kruk patrząc oczyma znad kielicha. Jego wzrok utkwił na najbliższym mu "szlachetnym" człowieku.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 06 Luty 2011, 13:03:47
Zapytana przez Zeyfara osoba uniosła głowę ponad horyzontem, którym w rzeczywistości była miska chłodniku, a spojrzenie swoje utkwiła w facjacie maurena.
-Ja?- zapytał nie kryjąc zdziwienia. Mocno alkoholowego zdziwienia rzecz jasna. -Ja jestem Euzebiusz Trywałd- przemówił bez zająknięcia się, najwyraźniej dobry zawodnik przy kieliszkach, kuflach i wiadrach -I muszę ci powiedzieć, że pod moją opieką są wszelkie listy krążące po Efehidonie.- zakończył z dumą.

//Tymczasem na salę wjechał, ku uciesze szczególnie waszego stolika, olbrzymi pieczony schab. Wśród dodatków były sosy, tłuczone ziemniaki, niezliczone rodzaje warzyw i w końcu diablo kusząca jajecznica na grzybach.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 06 Luty 2011, 14:11:13
Diomedes popatrzył na ogromny pieczony schab i jego dodatki. Wszystko wyglądało wyśmienicie i roztaczało wspaniałą woń. Kruk jak zahipnotyzowany, lekko się chwiejąc, podszedł do ogromnego mięsiwa. Nagle oprzytomniał. Wśród dodatków była jajecznica! Diomedes nigdy nie mógł przełknąć ani kęsa tego 'przysmaku'. Natychmiast zniknął jego apetyt, a zastąpiło go obrzydzenie. Westchnął cicho pod nosem, nożem ukroił sobie spory kawałek schabowego, nałożył na talerz kilka apetycznie wyglądających tłuczonych ziemniaczków, a całość oblał jakimś nieznanym sosem, który jednak wytaczał przyjemny aromat. Jajecznicę ominął szerokim łukiem. Wrócił na swoje miejsce, położył talerz i wziął się do pałaszowania zdobyczy. Woń, którą roztaczała jajecznica nieco go mdliła, jednakże starał się skupić na wyśmienitym schabowym. Gryz za gryzem pochłaniał ogromny ochłap mięsa. Złocista skórka kruszyła się w jego zębach. Schab był przyprawiony znakomicie, działał na kubki smakowe Diomedesa z taką samą finezją jak nie jeden krasnoludzki trunek. Ziemniaczki stanowiły przyjemny dodatek, a sos okazał się równie znakomity co i schab. Gdy już skończył pałaszować posiłek, przetarł usta chusteczką i chwycił butelkę jakiejś stojącej nieopodal gorzałki. Wyglądała na nie byle jaki trunek. Diomedes odkorkował butelkę i powąchał zawartość. Zapach podrażnił mile jego nozdrza. Polał kilku siedzącym obok szlachcicom do kieliszków i wzniósł toast. Oparł się wygodnie o krzesło i znów uderzył go widok jajecznicy. Uderzył go jej zapach. Nalał więc sobie wódki do kolejnego kieliszka. I kolejnego. I kolejnego. Zakręciło mu się nieco w głowie. Teraz odruchy wymiotne miał nie tylko od jajecznicy, ale i od alkoholu.
- K-kuurwaa... hh-yyk. - czknął cicho. Kilkoro z obecnych gości nakładało sobie owej jajecznicy na grzybach. Diomedes patrzył na nich z niemym podziwem i zdziwieniem. Stłumił beknięcie pięścią i odwrócił głowę od tacy. Był pijany. Zaklął po raz kolejny pod nosem. Już nawet zapomniał o tym, w jakim celu znalazł się na bankiecie. Odsunął od siebie flaszkę z gorzałką, coby go nie kusiło. Oparł głowę na otwartej dłoni i zmrużył lekko oczy. Zeyfar nawiązał najwyraźniej rozmowę z jakąś szychą. Diomedes żywił szczerą niechęć do ludzi zamożnych, obnoszących się z tym jak Domenic ze skrzynką gorzałki. Z tym, że Domenic obnosił się z pewnego powodu, a ludzie zamożni tylko dla samej przyjemności obnoszenia się ze swoim bogactwem. Zaklął po raz kolejny.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Luty 2011, 14:25:14
-Miło mi Euzebiuszu. Ja jestem Zeyfar Navarre, pochodzę z rodziny kupieckiej wprost z Isgharu, tu za to jestem majorem XVI Komturii Kruczego Bractwa. Mając w ręku pieczę nad wszystkimi listami w mieście posiadasz nie lada wiedzę na różne tematy. Te bardziej interesujące i mniej. Zaiste ciekawa to musi być praca. - mówił mauren prowadząc dalej konwersacje.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 06 Luty 2011, 15:19:23
//Diomedes. Najadłeś się... Upiłeś się... Teraz się prześpisz... Przyjemnie tak... Dla ciała i ducha... Dla kieszeni też, bo wszak nie za swoje pieniądze//
//Zeyfar
-Ano tak... Trochę tego przechodzi przez nasze, hic, ręce. Przykładowo wczoraj z samej zapchlonej wioski rybackiej do miasta dowieziono 100 listów! Rozumiesz panie... panie maurenie?! 100, a przecież oni nawet pisać nie potrafią! ÂŹle się dzieje, że chłopstwo wchodzić zaczyna na bruk miejski w innym celu niźli pokłon dla cywilizacyji!- odrzekł, coraz bardziej rozwiązłym tonem, Euzebiusz. Najwyraźniej również nie do końca przejął się słowami Zeyfara, bo prędko powrócił do swojego kieliszka z czerwonym winem.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 06 Luty 2011, 15:25:39
Diomedes poczuł jak ogarnia go senność. Wypił mnóstwo alkoholu, napełnił brzuch zacnym jadłem. Miłe ciepło rozgrzewało jego ciało. Powieki stawały się coraz cięższe. Mrugnął kilka razy, oparł się o krzesło i zasnął. Mruczał coś przez sen o jakiejś obrzydliwej jajecznicy, poruszając niespokojnie barkami. Kopnął nawet kilka razy w stół, ku przerażeniu zgromadzonej śmietanki. Kieliszek, który trzymał w dłoni powędrował na podłogę i rozbił się z głośnym trzaskiem tłuczonego szkła.



//Nie omieszkacie tego wykorzystać, jak sądzę...
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Luty 2011, 16:24:30
-Ciekawe...owszem chłopi powinni znać swoje miejsce. Nie każdy jest zdolny czymś zarządzać, prawda? Ale jednak gdyby nie potrafili pisać to miałbyś już mniej roboty, a i zawodowi skrybowie zaczęli by w biedę popadać. Chłop, który chce napisać do rodziny zapłaci wiele drogi panie. - odpowiedział Zeyfar pijąc wino w dość wolniejszym tempie od drugiego rozmówcy.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 06 Luty 2011, 20:30:57
Nie odpowiedział na zaczepne, jego uznaniem, słowa maurena. Gdy rozbrzmiewała pieśń, a przyłączali się do niej inni weselej robiło się dokoła, szczególnie zaś jemu - prostemu pijaczynie, nowo pasowanemu w Kruczym Bractwie. Diomedes, twórczo dośpiewując kolejne zwrotki nie tylko u Ergarda wywołał jeszcze większą wesołość i wybuch rubasznego śmiechu. Grono śpiewających powiększyło się a głosy, ryczące coraz bardziej nieskładną pieśń stawały się bardziej niezrozumiałe, niż będące tutaj bogate możne panie. Istedd nie lubił takich wrednych, oszukańczych i gotowych wbić nóż w plecy, bez honorowych pań. Wolał kobiety bardziej harde... I nie krasnoludzic, oczywista. Kątem oka dostrzegł, że mauren z kimś sobie rozmawia, z jakowąś znowu personą majętną. Wnet podano wielkie danie, a kompan jego zabrał się do żarcia. Sam także zapełnił sobie talerz sporym kawałem mięsa i ziemniaka. Oczywiście, pierwej podlał sobie gardło gorzałką, jednak zaledwie trzy razy wznosząc napitek i opróżniając kielich. Teraz też już lekko się podchmielił przyniesioną gorzałką, ale wina nie tknął. Nie miał zamiaru zepsuć sobie smaku. Nagle kompan jego runął. Ergard zawiódł się na nim. Wszak wedle jego opinii Diomedes mógł wytrzymać dłużej! Niespodzianie huk zdał się obok niego, a spity niedawno kompan spał słodko jak kraslonudzkie komando najemników i to od trzech dni abstynentów. Do tego drugi raz zdzielił go kopniakiem. Kiedy rozbił kieliszek jeden z nobilitowanych przestraszył się i omal nie zepsuł sobie w pocie czoła przygotowywanego uczesania i pludrackiego makijażu. Dyskretnie starał się oddalić, co udało mu się po potrąceniu jednego z kelnerów. Moczymorda poklepał przyjacielsko śpiącego kompana i wypił za jego zdrowie.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 06 Luty 2011, 21:23:12
-Jeśli chcesz Ergardzie możesz mi spłatać psikusa. Sam komandor będzie wielce wesoły przez to zadość uczynienie. Na prawdę, możesz wierzyć słowom majora. A regułę chyba znasz? Nigdy pierwszy nie zasypiaj na biesiadzie. - zwrócił się mauren do towarzysza z nadzieją obejrzenia oryginalnego żartu.
-No dobrze, na czym to skończyliśmy Euzebiuszu? - powiedział Zeyfar wracając szybko do poprzedniego rozmówcy. Gdyby dłużej rozmawiał z Isteddem można by to uznać za pewien nietakt, a etykieta jednak od czegoś była.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 06 Luty 2011, 21:46:28
Diomedes poruszył się niespokojnie przez sen, jakby dosłyszał słowa Zeyfara. Jego żołądek miał nie lada problem do strawienia. Mnóstwo gorzałki, spory ochłap schabu, tłuczone ziemniaczki, a wszystko to oblane znakomitym sosem stanowiło mieszankę wybuchową. Jego umysł szalał, ukazując mu przed oczami coraz to nowe wizje. Czasami przerażające, czasami zabawne, czasami niesmaczne, czasami interesujące. Diomedes obrócił się na drugi bok i znów kopnął w stół. W jego snach majaczyła jajecznica wcinana przez stado koników polnych... Kruk wzdrygnął się. Oblały go poty. Wiercił się jak rażony prądem, raz po raz kopiąc po nogach gości, nie omijając przy tym swoich kompanów. Wybudzić się jednak nie mógł. Spał dalej, pogrążony w przedziwnych snach.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 06 Luty 2011, 22:18:30
Odłożył kieliszek i z trudem stłumił beknięcie, które przerodziło się chwilę potem w pierdnięcie. Na szczęście ciche, ale smrodliwe, za co winą obarczyć miano śpiącego, który tak począł we śnie mamrotać. Słysząc słowa majora zaśmiał się rubasznie. Jego prikaz byłby i tak wykonany, choćby bez polecenia, czy nawet przeciwnie - pod groźbą kary. Wszak złota wolność prawami swymi się rządziła, a i ona kierowała poczynaniami Istedda.
- Zasady te są jak prawdy we wszechświecie. Poczynię wszystko, co przyjdzie mi teraz do głowy, o ile przez ten niedobór... bimbru się zaćmi cokolwiek. - dodał ciszej i począł myśleć o prawdach wszechświata. Powstał z miejsca. Nagle olśnienia dostał. Oglądał przecież, że nie tylko nie tknął Diomedes jajecznicy, ale wręcz z dala od niej trzymał się. Czyżby nie lubił tej mdłej potrawy? Ergard posmakował owego dania. Nie było najlepszym. Wziął chochlę, nabrał spory kawałek i w kieszeń śpiącego kompana nakładł. W tej chwili nie miał innego pomysłu, jak ten chamski dowcip. Wypychając kieszenie jego starał się nie obudzić go. Raz jeden musiał się jedynie posilić w tym trudzie niedopitą buteleczką wódki, po czym gdy skończył usiadł sobie obok, jakoby nigdy nic i szturchnął go, aby go obudzić.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 06 Luty 2011, 22:24:41
//Domenic nie budź mnie. Błagam.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 06 Luty 2011, 22:25:13
//Wszyscy: bankiet powoli zmierza ku końcowi, wszak już niemal 4 nad ranem. Pozostałe niedobitki, jak Zeyfar gwarzą z innymi ocalałymi, śpią jak Diomedes i szukają szczęścia w wędrówce ekstazy jak Ergard
//Zeyfar
-A czy kończyliśmy? Liczę, że pana nie zanudzam swoją sprawą o poczcie, ale proszę sobie wyobrazić, że wszyscy, tak! Wszyscy, przybierają sobie, że wszelka korespondencyja docierać musi tuż, tuż po wysłaniu! Czy jest to możliwym, by w jedną chwilę tyle listów dostarczyć? Gdzież ja znajdę tyle złota, by opłacić wszystkich gońców i powierników?- ciągnął Euzebiusz. Wydawał się był całkowicie nieporuszony chwilową przerwą, oraz wypadkami z bankietu. Szczerze mówiąc nie był poruszony niczym, nawet tym, że Zeyfar na siłę ciągnął z nim rozmowę, bo przynajmniej mógł wyrzucić troski człowieka poczty w miejscu rozmowy ze samym sobą.
//Diomedes, śpisz sobie słodko, koniki odskoczyły w miejsce gdzie uciekła i jajecznica, tak więc sny z koszmarów przerodziły się w piękne elfki oblewające swoje ciała mocnym piwem.
//Ergard - troszkę Cię zakręciło po tym co wypiłeś, ale bawisz się nadal dobrze. Kręcisz się i wychylasz kolejne kieliszki na pohybel wszystkiemu co rani uczucia człowieka. Ciekawe jest jak wielu ludzi o "troszkę" wyższym mniemaniu o sobie przez majętność podczas podobnych, przedłużających się bankietów zamienia się w zwykłe pijaczyny.
Podczas Twojego lawirowania między stołami, a wychodziło ci to w iście tanecznym stylu, podszedł do ciebie jeden z kelnerów z tacą, na której spoczywała kusząca, nie mniej niż wcześniej, jajecznica.
-Panie rycerzu, naprawdę polecam, bo grzechem, a wręcz dyshonorem dla pana Kwina, którego to pomysłu owe danie jest, byłoby nie spróbować kunsztu kuchennego- powiedział prosząc o zajęcie miejsca przy stole.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 06 Luty 2011, 22:31:23
Diomedes jak na rozkaz przestał się wiercić. Na jego twarz wstąpiły rumieńce, a usta wykrzywiły się w błogim uśmiechu. Czort jeden zgadywać mógł co mu się śnić mogło. Choć odpowiedź prosta była: ponętne elfki piwem oblewające swe zgrabne ciałka. Diomedes zgiął nogi unosząc kolana do góry i pogrążył się we śnie. Czuł podświadomie jakieś ciepło w kieszeniach, ale nie przeszkadzało mu ono. Widząc błogo wykrzywioną twarz Kruka, pewnie i cyniczny do bólu mag - Zeleris Flamel by się przeraził. Diomedes spał jednak dalej, nie docierał do niego wszechobecny gwar i piosenki śpiewane przez mocno podchmielonych jegomościów, z koszulami rozpiętymi niemalże do samego pasa. Smród potu i alkoholu roztaczał się po całym budynku, jednakże zabawa nadal wrzała.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 06 Luty 2011, 23:31:56
Po wychyleniu przez niego zapomnianej tak szybko dziwnej liczby ilości wódki rzeczywiście się nieco rozbestwił, jak jednak przystawało na pijaczynę. Dumny był naprawdę z siebie, że wielu nobilitowanych pyszałków pociągnął za sobą, ku drodze poprawności zachowania na biesiadach. Wielu nie zdzierżyło mu - doświadczonemu w tych sprawach moczymordzie, który w końcu został brutalnie wyrzucony z rytmu przez kelnera. Wykrzywił twarz w iście teatralnym geście obrzydzenia i zmierzył go wzrokiem nie tyle pijanym, co wręcz nieobecnym i przesadnie pustym. Z słów, które miały być grzeczną odmową nie dobyło się nic, poza jedną z przedłużonych samogłosek. Sugerując jajecznicę do posmakowania w pozostałej części nienaruszonego przez opary alkoholu umysłu zakwitła myśl, że jest to dziwne. Bynajmniej, jako zagryzka. Usiadł nieco ociężale i o mało przy tym nie obalił się z krzesłem, ale zasiadł. Miecz ciążył mu na plecach. Ujął w dłoń łyżkę i z obrzydzeniem do samego wyidealizowanego kelnera, pludraka wyrodnego, posmakował dania. Było zupełnie bez smaku, zapachu, czy właściwości chłonących chęć odlania się.
- Bardzo dobre. - powiedział z pełną buzią plując (przez przypadek, jednak celowo) na kelnera. Wyprostował się jakoby w rzyć wchodziła mu rohatyna i starał się sprawiać wrażenie mniej podchmielonego, niż jest. Jednak z ciekawością oglądał, jak śpiący przed nim szlachcic dzieli się na dwoje, a po jego ramionach biegają białe krasnoludy z kapustą zamiast głowy.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 06 Luty 2011, 23:35:36
A Diomedes nadal śni o półnagich elfkach w skąpych strojach, lejących na swe ciała pokaźne ilości złocistego trunku.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 07 Luty 2011, 12:28:08
//Jeden kufel pienistego piwa, dwa kufle pienistego piwa, trzy kufle pienistego piwa... Kufle to napełniające się to opróżniające się... Kufle skaczące przez płot babcinego gospodarstwa i... kufle tańczące kan-kana? Ach tak, Ergard słodko zasnął z twarzą w jajecznicy.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 07 Luty 2011, 16:32:26
-Cóż jak widać moi kompani zasnęli, ja jednak będę trzymał się dalej. Rozumiem twoją boleść Euzebiuszu. Tak wiele spraw i poczty do przekazania na barkach takiego małego organu jakim jest twoja poczta. Nawet mimo twojego wyszkolenia i twych ludzi trudno wam dać z tym radę. Mimo to podziwiam w pełni twą chęć dalszego pełnienia swego urzędu i wykonywania powinności z należytym szacunkiem jaki i również teraz zachowujesz. Twój wkład w całe przedsięwzięcie jest nieoceniony, zapewniam cię. - mówił major racząc Euzebiusza niezliczonymi komplementami.
-Może coś jeszcze ciekawego znasz? Jakieś inne wydarzenia bądź odkrycia mniej związane z nagłym wzrostem listu chłopów?
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 07 Luty 2011, 17:16:41
-Albo to niby kurwa chłopi tylko na głowę wchodzą?- poirytowanym głosem rzucił Euzebiusz.
-Wszyscy się rzucają na ciebie, bo wiadomo, jak trzeba to ty uczynny, solidny i pewny jesteś. Każdą rzecz dostarczysz i przerzucisz... Bez kontroli, bez cła, bez ryzyka. Później właśnie na bankiety zapraszają i wielkim przyjacielem zowią.- zmierzał ku bełkotowi kierownik poczty. Właśnie przy końcu tego wywodu przyniesiono jajecznicę. Podano specjalnie dla pana Euzebiusza i pana Zeyfara z życzeniem smacznego od samego pana Kwina.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 07 Luty 2011, 17:37:48
Kultura nakazywała spróbować jajecznicy. Wziąłem, więc kęs i powoli kosztowałem. Nie była taka zła, choć preferowałem potrawy o innych smakach. Może brakowało mi w tym czegoś pikantnego.
-Jak to się mówi panie Euzebiuszu: Nie po wyglądzie człeka poznasz, a po jego czynach. Ale to chyba lepiej niż mieliby panem gardzić i mieć gdzieś tą ciężką pracę.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 07 Luty 2011, 21:59:19
-A i owszem! Doceniają, bo teraz trzeba przymknąć się na jakiś czas... Nawet podziękują, pieniądz na czas wypłacą. Mnie już dość się powoli robi tego wszystkiego, całego pana Kwina, paczek, które mają nie istnieć formalnie i sakiewek złota wędrujących po celnikach kiedy nieistniejące paczki nagle się materializują...- wysapał Euzebiusz walcząc z jajecznicą.
-Idę stąd panie... panie maurenie, bo nic tu po mnie! Ot, kończę z tym wszystkim!- rzekł naczelnik poczty i podniósł się od stołu... Wolno potoczył się do drzwi, gdzie już dwójka jego przyjaciół zdecydowała się na opuszczenie domostwa Marcela Kwina.

//Na sali nie pozostał już w sumie nikt z kim może dość do interakcji, bo jeśli ktoś nie śpi to zaśnie... Jest około 5 nad ranem, gdzieś w oddali zaczyna się jakby rozjaśniać.
//Zeyfar - czujesz się na tyle znużony, że dosłownie słaniasz się na nogach. Od jednego z kelnerów dowiadujesz się, że czeka na was pokój gdzie możesz się przespać do rana. Jednak nie widzisz większej potrzeby zbierania zwłok towarzyszących Ci w tej wyprawie i rozważasz czy usnąć przy stole czy w owym pokoju.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 07 Luty 2011, 23:05:46
Nawet nie zoczył momentu kiedy zasnął. Sprawy nie zdał sobie, że śpi słodko z głową w jajecznicy, albowiem snu odróżnić od rzeczywistości nie zdołał, porwany przez rozszalałą watahę krasnoludków. Do tego, wokoło jego głowy tańczyły kufle piwa, lejące strumieniami ambrozji, jaką były wypełnione na ziemię, która po chwili przemieniła się w istne rzeki piwa. Istedd wydał z siebie radosny okrzyk, co w rzeczywistości przypominało beknięcie osoby, z głową w nie tak płaskim talerzu z jajecznicą. Spał słodko i twardo, jak na schlanego pijaczynę w pełni przystało, bredząc coś w masie jajecznej i śliny. Poduszka, jaka w ten sposób się utworzyła była wielce... wygodna. Stopniowo we śnie niesiony falą piwa dotarł do wielkiej wyspy, w centrum której stało wielkie, szatańskie, czarne jak myśli Diomedesa jajko, które nie wiedzieć czemu i jakim sposobem skoczyło w stronę przerażonego tą sytuacją Ergardowi. Ten krzyknął raz jeszcze i począł uciekać od wielkiego jajka, co jedynie głośnymi chrapnięciami było dla ostałych i snem nie ogarniętych zebranych.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 08 Luty 2011, 22:24:53
//Zeyfarowi podobnież padł komputer więc może być nieobecny. Pozwolę sobie do następnego aktu pokierować jego poczynaniami, abyście Wy mogli grać.
//Koniec bankietu
Zeyfar położył się spać do owego pokoju. Nim na dobre zasnął wszyscy goście, którzy do tej pory gościli u Marcela zdążyli się ulotnić do bliżej nieznanych miejsc. Kilka tylko trupów zdobiło salę bankietową, którą poczęto sprzątać z rana. Nie było na niej jednak posągów bogów, których zwano Diomedes i Ergard...

//Psiarnia, około godziny 8 rano
-Ergard
Ogarnęła Cię ciemność i czujesz się spętani silnymi więzami. Straciłeś w pewnym sensie świadomość i poczucie swojej osoby (w tym pamięć). Nie widzisz nic i za bardzo nie myślisz o niczym. Masz drobne problemy z mową artykułowaną, a dopiero po chwili jęków i szamotań dowiadujesz się obecności kogoś jeszcze w tym pomieszczeniu. Ciężko Ci określić gdzie jesteście, z jakiego powodu i... przede wszystkim: kim jesteście. Masz jednak świadomość, że znasz się z tym kimś oraz, że kogoś jeszcze brakuje.

//Psiarnia około 8 rano
-Diomedes
Jesteś spętany w ciemnym miejscu. Główka boli, ostro się popiło. Wraca do Ciebie świadomość wraz z chłodem miejsca. Po chwili dociera do Ciebie, że ostro wpadłeś oraz to, że nie wpadłeś sam, bo niedaleko Ciebie ktoś się szamoce, nie masz pojęcia kto to jest, ale śmierdzi znajomo: tani alkohol.
//Pokój dla gości godzina 8 rano
-Zeyfar
Zmasakrowany bankietem leżysz w łóżku i... nie za bardzo wiesz dlaczego jesteś tak zmordowany. Nie myślisz o innych rzeczach jak o tym, że bardzo się boisz i odczuwasz pustkę. Ciężko Ci przypomnieć sobie gdzie jesteś, dlaczego i... kim jesteś. Jedyne czego jesteś pewien to to, że kogoś Ci brakuje.

/All: macie czas na post, odpisanie i zadanie ewentualnych pytań. Jeśli odpiszecie (Diomedes i Ergard) to pójdziemy dalej (chyba, że Zeyfar wróci).
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Luty 2011, 22:39:24
Diomedes szarpnął się kilka razy i uświadomił sobie, że ktokolwiek go wiązał, spisał się dobrze. Więzy wpijały się mocno w nadgarstki, boleśnie szczypiąc i miażdżąc skórę. Ciszę przerywały próby oswobodzenia się przez towarzysza niedoli. Do Diomedesa dochodził przykry smród taniego alkoholu. Nie była to w sumie żadna wskazówka odnośnie tożsamości owego jegomościa, gdyż, jeżeli grono podejrzanych zawęzić jedynie do uczestników biesiady - to najpewniej każdy po hucznej uczcie śmierdział podobnie. Głowa bolała go niemiłosiernie - wczorajsze picie dawało mu się ostro we znaki. Na dodatek wyczuł dziwne ciepło w kieszeniach i dobywający się z nich zapach. Ten zapach rozpoznałby wszędzie i o każdej godzinie. To była jajecznica! Gwałtownie poruszył rękami w celu wygrzebania jej ze spodni i wyrzucenia jak najdalej. Na przeszkodzie stanęły solidne więzy, które jeszcze raz uświadomiły Diomedesa o swojej obecności.
- Cholera... - wydobył z siebie, ni to szepcząc, ni to czkając. Wbił wzrok w ciemność starając się odnaleźć chociażby zarys sylwetki drugiego spętanego nieszczęśnika. Znów przeszył go niesamowity ból głowy. Syknął pod nosem i skierował swe słowa w ciemność.
- Te, panie. ÂŻyjesz pan? I tak przy okazji. Kimżeś pan jest?
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 08 Luty 2011, 22:47:10
//Ergard: słyszysz wypowiadane przez Diomedesa kwestie i wiesz, że go znasz, ale za cholerę nie wiesz jak się nazywa. Wiesz też, że jesteś panem.

//Słowem: zaczyna się mielenie :D.

EDIT: Aby ułatwić Wam wczucie się Wasze postaci załączę obrazek, który (a szczególnie postać muchomora) obrazuje poziom inteligencji i rozwoju umysłu Ergarda i Zeyfara w tej chwili
http://b62.grono.net/49/135/gallery-76748280-500x500.jpg
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 08 Luty 2011, 23:05:01
Pustka, zupełna pustka jak w brzuchu do rzeczywiście epickiej biesiadzie, w której kosztowano tylko taniego bimbru. Jakkolwiek nie było nie wiedział praktycznie nic. Rzeczywiście musiało stać się coś gorszego, od pospolitego picia. Chociaż nie mógł tego wiedzieć... Wydał z siebie jęk, którego jednak nie usłyszał i nie wiedział, że w ogóle brzmi jakowaś nazwa dla tego dziwnego zjawiska. W końcu jednak powracały zmysły, z których przydały mu się tylko trzy nie używane obecne w swej pełni i zatracone na skutek cywilizowania człowieka i mu podobnych istot. Węch, dotyk i słuch... Czuł zapach, którego nie potrafił jeszcze nazwać, ani tym bardziej go zwyzywać. Coś mu śmierdziało. Miał świadomość, że nie pozwala mu się ruszać nie tylko ociężałość, ale także coś innego, czym były więzy. Poruszał się kilka razy, jednakże bezskutecznie. Słowa innego, wraz z nim tutaj obecnego Diomedesa, o istnieniu którego obecnie nawet nie pomyślałby za skarby chociażby najlepszej wódki, mimowolnie napełniły go chociażby płomyczkiem nadziei. Podświadomie wiedział, że zna tą osobę, jednak za cholerę nie mógł nic więcej nawet pomyśleć. Wtem padło słowo, które uznał za swoje imię: "Pan".
- Jestem sobie Pan...
I siedzę nad swój dzban...
- wyśpiewał, co raczej przypominało połączone głosy krasnoludzkiej kobiety i mężczyzny o problemach natury duchowej. Tylko tyle mógł wypowiedzieć powtarzając coś, co zatliło mu się w głowie, by zniknąć w chwilę potem, jako zdmuchnięta świeczka. Nie wiedział, że zanucił tło pięknej pieśni biesiadnej. Wydał z siebie kolejny jęk i bezsilnie postanowił nie zamęczać się dalszym wysiłkiem, a spokojnie sobie poleżeć i starać się zebrać myśli.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 08 Luty 2011, 23:11:44
//
-Ergard powoli zaczynasz kontaktować i kojarzyć jakieś elementy życiowe. W miarę też rozumiesz, że jesteś spętany grubym sznurem i siedzisz w ciemnicy, więc aż tak źle nie jest, ale... nie jest też dobrze. Możesz się komunikować, wychodzi Ci to z trudem (nie chodzi o bełkot czy inne wady, ale raczej o trudność w dobieraniu słów).
//Psiarnia 8:20
-Ergard i Diomedes dochodzą do Was dźwięki jakby z zewnątrz pomieszczenia, w którym się znajdujecie.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 09 Luty 2011, 11:41:25
Od razu poznał głos towarzysza niewoli, mimo, że ów mężczyzna wydał z siebie jakiś ledwie zrozumiały bełkot, z którego Diomedes usłyszał jeden z wersetów popularnej pieśni biesiadnej. Ergard Istedd, bo tak ów mężczyzna się nazywał, najwyraźniej żył jeszcze dniem wczorajszym i pijackim bankietem urządzonym przez niejakiego Marcela Kwina. W umyśle Diomedesa zaświecił promyk nadziei. Ktokolwiek ich zamknął raczej dobrych zamiarów nie miał, inaczej nie krępowałby ich ciał w tak bestialski sposób, a Ergard był dobrym wojownikiem, z pomocą którego na pewno udałoby się z tej cholernej celi wydostać. Diomedes z trudem i ogromnym wysiłkiem przeturlał się w kierunku, z którego dochodził głos. Zoczył zarys zwalistej bryły, którą najpewniej był Istedd.
- Ergard...? - mruknął by się upewnić. W końcu w głowie szumiało mu mocno, więc i słuch mógł zawieść.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 09 Luty 2011, 18:47:21
Powoli, niczym czas upływający bez ubarwiania żywota pięknymi i szlachetnymi czynami biesiadnictwa, chędożenia i pijaństwa, począł odzyskiwać zdolności pojmowania. Najpierw pojął to, że jest związany. I to cholernie boleśnie i niemiłosiernie. Dlaczego? Przecież Ergard był dobrym człowiekiem? Zachciało mu się płakać i śmiać się, ale powrócił do normalności kolejnym jękiem, wydanym jakoby z większą pewnością siebie. Jeżeli można było o czymś takim w ogóle mówić... Posłyszał kolejne słowa. Ten sam głos jak poprzednio. Powtórzył sobie pytanie w głowie, które zawierało aż jedno, tak trudne do przyswojenia słowo. Moczymordzie dłuższą chwilę zajęła odpowiedź.
- Nie... Jestem sobie Pan! Gdy siedzę nad dzban... - odparł z iście brutalnym oddechem co najmniej połowy gorzelni. Brzuch innymi słowy począł wszystko trawić i wracać do normy. A skoro i brzuch, to i inne narządy wracać poczęły. W tym nadzieja była, że zaprzestanie w końcu bekać. Jakże złudne nadzieje! Beknął po chwili cicho.
- Kurwa mać. - przytoczył hasło uniwersalnego alfabetu. Znowuż to jakże rubasznie dosadne słowo, obrazujące całą sytuacyję zatriumfowało nad poetyckimi rozważaniami!
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 09 Luty 2011, 19:07:58
Z ciemności znów wydobył się głos. Teraz Diomedes nie miał już żadnych wątpliwości - to musiał być Ergard... Choć jakoś dziwnie się zachowywał. Może kac mu bardzo doskwierał? Mimo wszystko wyglądało na to, że z trudem dobiera słowa do swoich wypowiedzi. Diomedes zaniepokoił się o swego towarzysza, choć nadal twierdził, że to wina spożytego alkoholu.
- Słuchaj, nie mamy czasu na wygłupy Ergard. Wiem, że popiłeś, główka boli i w ogóle, ale popatrz. Związali nas i zamknęli. Raczej dobrodusznych intencji wobec nas nie mają. Najlepiej byłoby stąd dać nogę. I gdzie jest ten pieprzony Zeyfar?!  - warknął głośno. Więzy zachrzęściły znów dając znać o swojej obecności. Diomedes robił się poirytowany. Nie lubił ciasnych pomieszczeń, to na dodatek było całkowicie zaciemnione. Działało mu to na nerwy. Wbił bezlitosny wzrok w ciemność, gdzieś, gdzie prawdopodobnie leżał jego towarzysz.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 09 Luty 2011, 23:03:29
// Diomedes i Ergard
Szamotanie na zewnątrz przekształciło się w szamotanie przy zamku drzwi
//Zeyfar
W drzwiach do Twojego pokoju zatrzeszczały tryby zamka.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 10 Luty 2011, 10:42:07
Słuchając w miarę dobrze słyszanego już głosu zapomnianego towarzysza chciał znowu coś powiedzieć. Nie mógł. Nie znalazł odpowiednich słów. Czuł, że nie jest to wina alkoholu, ale czego więcej, jak chociażby jedzenia! Tak, to była wina pokarmu, nie napoju. Był o tym święcie przekonany, co pocieszyło go, jako manierka bimbru. Powoli dochodził do normalności, nie licząc bólu, jakim emanowała głowa, związanie dłonie i brzuch. Zebrał się w sobie, aby odpowiedzieć, nieco już trzeźwiej.
- Związali i zamknęli... Nie jesteśmy wolni, jesteśmy związani i zamknięci. - wspiął się na szczyt obecnego poziomu intelektu. Czuł się paskudniej, niż przed chwilą. Coś zaczęło mu w głowie trzeszczeć. Chrząknął, dzięki czemu doszedł do wniosku, że to nie w jego głowie, ale gdzieś indziej słychać owe dziwne dźwięki. Ciemność nie pozwalała widzieć, ale uszy zezwalały słyszeć. Próbował dojść do wniosku skąd dźwięki owe się wydobywają... Nie ze środka pomieszczenia... A może? Nie... Z zewnątrz.
- Drzwi. - wypowiedział wręcza automatycznie i spróbował się uśmiechnąć. Dobrze, że nie widać było jego twarzy, albowiem przybrał najpaskudniejszy wyraz twarzy, jaki znał.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 10 Luty 2011, 11:30:54
//Psiarnia około 8:30
-Ergard i Diomedes
Nie było dane wam się lepiej poznać, na nowo rzecz jasna, bo po chwili do pomieszczenia wpadło niczym grom kilka niezidentyfikowanych postaci. Niezidentyfikowane postaci kopały nieznanymi nogami i obijały niepoznanymi kijami. Ból był jednak znajomy. Kiedy niemal straciliście przytomność zakneblowano Was i owe cienie zaczęły Was ciągnąć trzymając za nogi, po kilku metrach totalnie opuściła was świadomość.
// Pokój dla gościa, około 8:35
-Zeyfar
Nie było dane Ci nacieszyć się odpoczynkiem czy chwilą na zebranie nieobecnych myśli. Drzwi otworzyły się z hukiem, a do środka wpadło dwóch mężczyzn. Nim zdążyłeś coś powiedzieć, co usilnie próbowałeś zrobić, kij opadł na Twoje ramie powalając Cię na podłogę. Zakneblowano Cię i związano Ci ręce. Kiedy Twoi oprawcy wzięli Cię pod ręce, aby zaciągnąć w bliżej nieokreślone miejsce jakoś nie uśmiechało Ci się myśleć i próbować ucieczki.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 10 Luty 2011, 12:38:46
Gdy do pomieszczenia wpadli jacyś ludzie Diomedes zdążył tylko mruknąć
- Co jest kurwa?! - i ów niezidentyfikowane persony zaczęły okładać ich kijami i obdarowywać kopniakami. Ból narastał z minuty na minutę, a więzy nie pozwalały Diomedesowi choćby zasłonić twarzy, która również została okaleczona. Splunął krwią i zaraz jego usta zostały zakneblowane. Powoli zaczął odlatywać. Czuł, że już dłużej nie wytrzyma, powieki stały się ciężkie niczym ołów, a myśli uciekały gdy starał się je skupić. Ktoś chwycił go za nogi i wyciągnął na zewnątrz. Po chwili Diomedes stracił przytomność.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 10 Luty 2011, 16:19:13
Kurwa!. Te słowa usłyszeli by napastnicy gdybym nie miał zakneblowanych ust. Pieprzone małpy na usługach jakiegoś szalonego człeka, który w wieku pacholęcim nie zaznał miłości. Tylko z tym zwykle mi się kojarzyli mężczyźni najemnicy tego typu. Czasem dochodzili jeszcze fanatyczni wyznawcy po stracie większej ilości członków rodziny. Tak zwane baranki. Knebel znów stłumił moje przeklństwa. Otrząsnąłem się jednak i zacząlem trzeźwo myślec. Trudno było o to w tej sytuacji. Zachować zimną krew przedewszystkim. Próbowałem zapamiętać jak największa ilość szczegółów kiedy zbiry targały mnie w nieznane miejsce.
//: Od czasu do czasu może coś napiszę jednak mój komp trafi do naprawy dopiero jutro pewnie, a wróci nie wiem kiedy. Z góry przepraszam.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 10 Luty 2011, 16:52:17
//No spoko, ale jak już wcześniej wspomniałem: pamiętaj, że jesteś w podobnym stanie umysłu jak Ergard :D
//Wszyscy, gabinet Marcela Kwina
Rzucono wami o podłogę i zaczęto ocucać. Zajęło to chwilę, bo obstawa była raczej wyspecjalizowana w doprowadzaniu do stanu nieważkości, nie zaś do wyciągania kogoś z niego. Odzyskaliście jednak przytomność i zdolność odbierania bodźców od środowiska. Znajdujecie się w przyjemnym dla oka pomieszczeniu o dość bogatym wystroju. Przed Wami jest drewniane biurko z elegancko rozmieszczonymi nań przyborami. Gdzieś w tle widać zawieszone na ścianie miecze. Za samym biurkiem zaś siedzi mężczyzna odziany w drogą szatę, za Wami zaś stoi 4 ludzi pod bronią. Jesteście rzecz jasna na kolanach.
\\Diomedes: dociera do Ciebie i rozumiesz w jakie gówno wpadliście. Domyślasz się, że ten przed Tobą to Marcel Kwin. Nie jesteś już zakneblowany, ale coś mówi Ci żeby jednak wysłuchać co Wasz "zleceniodawca" ma do powiedzenia. Widzisz też, że Zeyfar jest w podobnym stanie kontaktu z rzeczywistością jak Ergard
\\Zeyfar i Ergard: jesteście kompletnie otumanieni i jeśli przed ogłuszeniem jeszcze Wasze umysły dochodziły do jakiś wniosków to teraz jest to tylko pustka. Widzicie przed sobą człowieka, nie znacie go. Nie jesteście zakneblowani, ale... nie wydaje mi się, że Wasze postaci wydałyby z siebie jakieś wymioty werbalne.


(wrzucam tyko dlatego, że możecie robić co chcecie, a walka z nimi jest jakąś tam możliwością)
Obijmorda 4/4
Marcel Kwin 1/1

Obijmorda
Uzbrojony w:

1.
Nazwa broni: Krótki miecz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]


Odziany w

Nazwa odzienia: Przeszywka
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: strój
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyty z 100 kawałków bawełny.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Specjalizacje:
Walka bronią sieczną 50%

Umiejętności nabywane:
Używanie zbrój miękkich


Marcel Kwin

Uzbrojony w:

Nazwa broni: Pałasz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 15
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykuty z 55 sztabek żelaza o zasięgu 0,7 metra,
Wymagania: Walka bronią sieczną 75%

Nazwa odzienia:  Szata dostojnika
Rodzaj: brak
Typ: strój
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyty z 100 kawałków aksamitu
Wymagania: brak

Specjalizacje:
Walka bronią sieczną  75%
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 10 Luty 2011, 17:31:06
Diomedes zrobił krótkie rozeznanie sytuacji. Nie byłoby wcale tak źle, gdyby nie to, że Zeyfar i Ergard praktycznie stracili kontakt z rzeczywistością, co bardzo rzucało się w oczy. Mruknął coś niedosłyszalnie pod nosem i spojrzał na Kwina. Postanowił nic nie mówić, może ów jegomość był w przekonaniu, że i on - Diomedes mało kontaktuje? Coś mu podpowiadało, że lepiej teraz wysłuchać tego skurwysyna. Nie było kolorowo. Co teraz? No niech się kurwa w końcu odezwie ten Kwin. Widać, że coś knuje. - mówił do siebie w myślach. Był mocno poobijany, jednakże zachował trzeźwość umysłu. Spojrzał w oczy Kwinowi nic nie oznajmującym wzrokiem. Czekał. Czekał aż ten skurwysyn wyjaśni co się stało. 
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 10 Luty 2011, 18:57:08
-Wszyscy?- zapytał Marcel Kwin mężczyznę, który stał za Zeyfarem.
-Tak, osobiście podawałem...- odrzekł nie kryjąc obawy i jakby zdziwienia. Nie znaczy to oczywiście, że nie miałby teraz oporów w zabiciu jednego z was, a choćby i wszystkich.
-Dobrze! Przygotujcie ich ekwipunek i... nie przeszkadzajcie mi.- zakończył rozmowę z nimi Kwin. Ludzie wyszli, a odgłos ich kroków szybko ucichł za drzwiami.
//Zaczynamy mielenie.
-Ergard i Zeyfar: wierzycie w każde słowo Marcela Kwina, to co mówi staje się dla Was światem rzeczywistym.
-Diomedes: zaczynasz rozumieć, że gówno, w które wpadliście jest głębsze niżby wskazywały na to pozory. Tym bardziej, że Ergard i Zeyfar są tutaj jedynie ciałem.

-Cieszę się, że tak sławni bohaterowie, członkowie samej 42 Jagerbóbrkommando zjawili się w Królestwie ÂŚlimaków! Jestem król Marcel ÂŚlimak i pragnę was powitać w moim skromnym gabinecie.- zaczął życzliwie Marcel Kwin (dla Ergarda i Zeyfara już król).
-Mam nadzieję, że podróż nie minęła wam w trudzie, choć wyglądacie na zmęczonych...- dodał wciąż widząc ślady po sznurze i pałkach swoich goryli.
-Niestety nie będziecie mogli teraz wypocząć, bo czas nagli! Podłe zastępy skurwysynów Barszczu grabią nasze uprawy i porywają małe jeszcze muszelki hen za granicę Brzozowego Zagajnika (Efehidon). Potrzebujemy was, waszej siły i tego, że nie znają was tutaj. - stwierdził z przejęciem Marcel.
-Proszę tylko o jedną przysługę, misję, którą przyjdzie wam spełnić! Zabijcie ich wszystkich! Wszystkie chędożone grzybole, które wejdą na ścieżkę moją i waszą!- zachłysnął się patosem Marcel.
-Obsypię was złotem...- dodał po krótkim westchnieniu.
-Ergard i Zeyfar decyzja wydaje się prosta. Macie już swój świat i raczej nikt go nie zmieni. Wedle tego musicie pomóc królowi.
-Diomedes widzisz, że jest to głębokie gówno. Marcel chce się wyręczyć kilkoma straceńcami, którzy nie wiedzą co robią. Zastanów się teraz co robić dalej, bo patrząc na swoich kompanów dochodzisz do wniosku, że pójdą choćby na koniec świata, aby dopaść Wojowników Szalonego Buraka
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 10 Luty 2011, 19:15:30
Kurwa, widzę, że ten też nieźle odjechany. A oni wierzą w każde jego słowo... Jest źle. Jest kurwa bardzo źle. - reflektował Diomedes. Nie miał pojęcia co teraz uczynić. Nie spodziewał się po Kwinie czegoś takiego. Jednak był pewien sęk w jego planie. Był nim on - Diomedes. Kruk postanowił przez pewien czas udawać, że i on uległ przedziwnej wizji świata Kwina. W końcu ów "Król" nie wiedział, że Diomedes zachował zdrowe zmysły i jest zupełnie świadom co się dzieje.
- Tak jest królu! - powiedział, specjalnie trudząc się z wymową niektórych głosek. Ukłonił się, słaniając się nieco na nogach i spojrzał ponownie wzrokiem pozbawionym jakichkolwiek emocji na Kwina.Wstał, podrapał się po głowie i spojrzał przez ramię na ścianę. Broń... Czy gdyby teraz rzucił się w akcie desperacji na Kwina i jego ekipę to udałoby mu się wygrzebać z tego gówna? Chyba nie... - pomyślał. Na razie wolał sprawiać pozory uległego i usłużnego patafiana. Nadal miał jajecznicę w kieszeniach. Teraz jakby o tym zapomniał, skupiony tylko i wyłącznie na trudnej sytuacji. Znów syknął niesłyszalnie pod nosem.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 12 Luty 2011, 14:23:14
//Diomedes
-To jest moja straż wojowniku! Nawet nie wiesz jak skrytobójcze działania podejmują podłe grzybole!- mówił do ciebie pełnym przejęcia tonem. Najwyraźniej dalej chciał budować twój światopogląd, nieświadomy rzecz jasna, że nic sobie z tego nie robisz.
-Oczywiście dostaniecie swą nagrodę, 300 sztuk złota dla każdego, a jeśli o chwale mówisz to pędź szybko ją zdobywać! Zaufany ślimak powiedział mi, że na skraju biedniejszej dzielnicy Królestwa ÂŚlimaków banda grzyboli została zauważona przy naszym bazarze.- zakończył przemowę Marcel
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 12 Luty 2011, 15:05:18
- Chciałbym jednakże rzucić okiem na Twój wspaniały skarbiec! - powiedział z przejęciem, udając, że połyka każde jego słowo i bierze je sobie głęboko do serca. Głupi Kwin... - pomyślał - No niechże kurwa choć na chwilę pobędzie ze mną sam!
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 12 Luty 2011, 17:54:20
-Nie ma na to czasu, a nawet jeśli by był to nie ma na to czasu!- odrzekł Marcel Kwin stając się coraz bardziej podejrzliwym. I nawet jeśli jego myśli nie były skierowane ku twojemu domniemanemu zachowaniu świadomości to zastanawiał go fakt, że z tego co zostało ci w umyśle jest skurwysyńskie pożądanie złota i bogactwa. Szybko jednak odgonił od siebie te myśli i doszedł do wniosku, że Czarcia Pieczara różnie działa na ludzi i ich psychikę.
-No ruszaj już! Nie mamy czasu, a nawet jeślibyśmy mieli to... nie byłoby na to czasu!- Kwin wyraźnie zakończył rozmowę i machnął na swoich Obijmordów, coby wskazali Ci drzwi.

//Jak się z resztą wszyscy przekonaliście każda obrana droga (i odpowiednio odegrana) da Wam konsekwencje działań. Czy to w informacjach czy złocie czy obitej mordzie. Wspomnijcie charaktery swoich postaci, ich stany emocjonalne i motywacje. Działajcie według nich, a będzie jeszcze ciekawiej. Zadajcie sobie proste pytanie: co moja postać by wtedy zrobiła, o czym by myślała i czy na pewno zabiłby tego kotka...
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 12 Luty 2011, 18:22:51
Diomedes westchnął i oparł się plecami o ścianę.
- Dobra panie... Koniec tego dobrego. Wiesz co jest napisane w pewnym kodeksie pewnego Kruczego Bractwa? ÂŻe pewne krzywdy mścić należałoby krwawo jeśli wiesz o czym mówię. - powiedział z groźnym akcentem i wskazał palcem na dwóch obijmordów stojących z tyłu. - A te Twoje pachołki, to ciężko nawet śmieszną przeszkodą nazwać - zakpił - Więc radzę Ci się zastanowić, póki jeszcze masz głowę na karku, bo ten stan rzeczy łatwo i szybko można zmienić. To samo tyczy się was, półgłówki. Siedzieć z zamkniętymi mordami albo - wskazał na kawałek drewienka przypięty do pasa, który już samym swym ciekawym wykonaniem sprawiał wrażenie magicznego - Włosy staną wam ostro dęba, jeśli rozumiecie o co chodzi. - wyszczerzył zęby, ukazując przerażająco zimne oblicze. Wyciągnął miecz i spojrzał kpiąco na Kwina, który teraz jakby nieco skurczył się na swoim fotelu.
- I pamiętajcie. Zanim ktokolwiek z was zdąży krzyknąć czy wykonać jakiś bardziej gwałtowny ruch - ten oto 'wspaniały' - prychnął - Marcel Kwin, który skurwysyńskim jest niewdzięcznikiem zostanie jednym, szybkim ruchem miecza pozbawiony głowy. - to mówiąc łypnął na owego Kwina zabójczym wzrokiem - Rozumiemy się?
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 12 Luty 2011, 21:04:25
//Jesteś tego pewien?
//Podczas Twojej płomiennej przemowy Kwin aż powstał ze swojego fotela. Kiedy jeszcze myślał, że coś Ci się naprawdę pomieszało po Czarciej Pieczarze w głowie to w tym, że jednak wszystko u Ciebie gra utwierdziła go próba wyciągnięcia miecza. Nie, nie pomyliłem się: próba, zakończona pochwyceniem przez Obijmordów.
-Do karceru z nim...- rzucił odwracając się plecami do drzwi.
-I odszukać mi tamtych dwóch!-

//Diomedes - jeśli nie masz jakiś uber magicznych sztuczek to jesteś w tym samym więzieniu, w którym się obudziłeś rankiem tego samego dnia.
//Zeyfar i Ergard  około godziny 9:20 zaczęło Was dołować, że Diomedesa jeszcze nie ma. Jesteście na ulicy niedaleko domu Marcela Kwina i zauważyliście, że z jego domu wybiegło kilku Wojowników ÂŚlimaka (Obijmorda na usługach Marcela).
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 12 Luty 2011, 21:29:30
Diomedes został pochwycony przez dwóch obijmordów. Trzymali go mocno, po obu stronach za ramię i biodro.
- Kurwa. - syknął, ale od razu się uspokoił. Wyprostował kolana i ruszył obiema rękami na próbę. Obijmordy trzymały je mocno, jednakże przy odrobinie szczęścia udałoby mu się wyswobodzić ze stalowego uścisku. Stawił mocno stopy na ziemi i przekręcił się lekko, przez co zmusił jednego z obijmordów do wykonania kroku naprzód. W tej krótkiej chwili, gdy pachołek Kwina wykonywał krok, uścisk zelżał i Diomedes miał szansę na oswobodzenie choćby tej jednej ręki. Zgiął więc rękę i potraktował obijmordę dosadnym kuksańcem z łokcia. Trafił w żebra. Dało mu to krótką chwilę na reakcję, szybko więc dorwał dłonią do pasa i wyciągnął różdżkę. Wycelował nią w powietrze i wykrzyknął
- Ihigi! - piorun kulisty uderzył prosto w ceglaną ścianę, niszcząc ją doszczętnie. W powietrze wzbiły się pozostałości ściany.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 12 Luty 2011, 21:38:28
//Zeyfar i Ergard nagle pałacem Króla ÂŚlimaka wstrząsnęło i zaczęły wszędzie sypać się cegły, gruz, a na ziemie opadły tumany pyłu.
//Diomedes - jak wspomniałem: masz sztuczki- zmieniamy troszkę bieg historii.
Piorun uderzył w przeciwległą ścianę druzgocąc cały gabinet, ba, budynek tak, że aż strwożyło was czy nie posypie się do fundamentów. Wyrwa w ścianie natomiast była natchnieniem dla nihilistów całego świata... Upadliście na ziemie tak porażeni, że z trudem było się pozbierać. Nim pył jednak na dobre opadł to daliście pierwsze oznaki życia zgodnymi jękami o kobietach lekkich obyczajów i o tym, że aktualnie pierdolicie wszystko. Jednakowoż nie do końca mało interesowała was sytuacja, a na pewno Diomedesa.
//Diomedes - stanąłeś na równych nogach, w miarę otrzeźwiony i spostrzegłeś, że po Twojej prawej stronie jest jeden przeciwnik, po lewej drugi, a w głębi "pomieszczenia" Marcel Kwin zbiera się z klęczek... Kusi, ale ucieczka z tego pomieszczenia bardziej.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 12 Luty 2011, 21:45:07
Syknął jeszcze pod nosem i rzucił na pożegnanie:
- Jeszcze tu kurwa wrócę! - kusiła go możliwość pozbawienia życia Kwina, który dopiero zbierał się z pozycji klęczącej. Nie miał jednakże na to czasu i bardzo nad tym ubolewał, ale musiał jak najszybciej zniknąć z tego miejsca. Siła uderzenia pioruna stworzyła w ścianę ogromną wyrwę... Skacząc pomiędzy kupkami gruzu kierował się do otworu, z którego padał ogromny strumień światła. Już po chwili wyleciał przez dziurę w majestatycznym locie i wylądował na ziemi, przewrotem amortyzując upadek.

Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 12 Luty 2011, 21:49:26
//Diomedes: Udało Ci się. Jeszcze nie do końca się pozbierałeś, ale też nie do końca cały organizm wie co się stało. Miałeś trochę farta i nie masz poważnych obrażeń, trochę Cię mdli, jesteś poobijany, ale bez poważnych urazów. Widzisz na zewnątrz kilku ludzi Kwina, ale tłum gapiów zaczyna przybierać i ciężko Ci ocenić co się więcej dzieje przed samym domem. Na Tobie samym też powoli zaczyna się skupiać uwaga.
//Ergard i Zeyfar: co robicie?
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 12 Luty 2011, 21:58:26
Kruk otrząsnął się i ocenił pobieżnie sytuację. Dom Kwina leżał w gruzach, fragmenty ścian walały się w tumanach pyłu, które przeszkadzały w oddychaniu. Obijmordy Marcela i on sam, stali już na nogach i wykrzykiwali pod jego adresem niecenzuralne słowa. Diomedes odpowiedział tylko wulgarnym gestem i rzucił się do ucieczki. Po krótkiej chwili wpadł między tłumy obywateli Efehidon przechadzających się po brudnych uliczkach.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 12 Luty 2011, 22:04:04
//Uciekłeś. Jesteś między uliczkami, ukryłeś się w jakimś pustym budynku.
Czekam na odpowiedź Ergarda i Zeyfara, bo dalej nie ruszymy bez nich.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 12 Luty 2011, 22:28:01
Diomedes usiadł na zimnym bruku wygodnie i pogrążył się w przemyśleniach. Kwin sprawiał na pierwszy rzut oka zwyczajnego szlachcica, z dużym dorobkiem i ogromną wręcz armią ludzi... Zaraz, skąd zwykły szlachcic wziąłby tyle ludzi? Poza tym to co zrobił Isteddowi i Zeyfarowi też jest podejrzane. No i chciał sobie na czysto wyrżnąć innych ludzi. Jakieś szemrane interesy prowadzi, to jest pewne. Może należałoby się zgłosić do straży? To wydaje się takie proste... No, ale cóż, czasami najbardziej opłacalnymi rozwiązaniami są te najprostsze, może i teraz tak będzie? - reflektował spokojnie. Odprężył się jeszcze na chwilę, przeciągnął i wstał. Strzepał kurz ze spodni i wyszedł z pustego budynku, w którym wcześniej się ukrył. Pościg pewnie już go zgubił, poza tym nie było wiele ludzi Kwina, którzy poznali by jego twarz. Jedynym mankamentem pozostają Zeyfar i Ergard... Kurwa, mogłem ich niepostrzeżenie ogłuszyć i zostawić gdzieś na dłuższy czas skrępowanych, coby nic nie spieprzyli. Jasna cholera. Wyszedł z ciemnej uliczki i wszedł na jakąś większą, bardziej zaludnioną i mniej brudną. Zaczepił jednego z przechodniów.
- Przepraszam pana, gdzie jest jakiś najbliższy posterunek straży? - powiedział z wymuszonym uśmiechem. Miał już dość aktorstwa, najchętniej poszedłby i udusił Kwina gołymi rękami. Taka zniewaga dla Bractwa nie może zostać puszczona płazem. Poza tym zrobił coś z jego przyjaciółmi. Dosięgnie Cię ręka sprawiedliwości skurwysynu. - pomyślał nadal wpatrując się ze sztucznym uśmiechem w przechodnia.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 12 Luty 2011, 22:37:05
Czekanie nużyło mu się i postanowił już wstać i ruszyć na zbadanie tego, co stało się z kompanem, który wyruszył po mikstury. Wstał i zerknął na Zeyfara, jakiegoś nieobecnego od... kilkunastu minut. Coś jednak przerwało mu powolny marsz w kierunku pałacu Króla ÂŚlimaków. A była to ogólna wrzawa i krzyki ze środka. Po chwili wielki wstrząs o mało nie przewracając Ergarda zatrząsł całym budynkiem. Moczymorda krzyknął coś do maurena, chwycił go za ramię i rzucił się w biegu do środka, na odsiecz królowi. Bobrowy rycerz miał zadanie chronić Króla, taka była stalowa i pierwsza zasada 42 Jagerbobrowegokommando! Chcąc, nie chcąc, trwający w żelaznym uścisku Istedda Zeyfar ciągnięty był przez niego. Wymachiwał obnażonym mieczem.
- Ratujcie króla ślimaka, wy chędożone pizdy z uszami! - wołał do uciekających wojowników ÂŚlimaka. Ratowanie się ucieczką nie przystało. Rozpędzony pijaczyna wiodący kompana jako na uprzęży był jako rydwan bojowy. Zatrzymanie go groziło kalectwem.
- Królu, idziemy w sukkus, na pomoc królowi! - ryczał przekonany, że zdoła zgrupować przy sobie pokaźną grupę wojów i w proch zmiażdżyć ewentualną armię grzyboli, którą obwiniał za atak na pałac.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Luty 2011, 19:15:07
Bezwolnie ruszyłem za towarzyszem bobrem, a właściwie byłem ciągnięty. Nie było to wygodne jednak czułem, że mój umysł tak szybko nie rozkazał by iść nogom. Trzymany w uścisku przez Istedda chwyciłem miecz i wstałem.
-Możesz już mnie postawić kurwa?! - krzyknąłem nieco zirytowany sytuacją. Dziękuje za pomoc dzielny bobrze ale reszty tych pierniczonych grzyboli chce wyrżnąć sam. Dla dobra ÂŚlimaczego Królestwa i naszego Pana! - zakrzyknąłem heroicznie.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 14 Luty 2011, 18:06:15
// Diomedes, około 12:10 -:
-Ato panieś zawędrował! Niech no i diabli to wszystko. Ale powiem, co mam nie mówić, bo wyglądasz pan na ta spieszącego się. Pójdziesz pan...- człowiek był równie zakręcony co myśli Diomedesa. Wskazał mu jednak drogę.
// Posterunek znajduje się dość daleko, zejdzie Cię z 30-40 minut marszem. Pościgu rzeczywiście nie widać.
//Zeyfar i Ergard około 12:00
Kiedy dobiegaliście do domu Kwina, tłum dziwnie rozstępował się przed Wami, spostrzegło Was kilku Wojowników ÂŚlimaka (ludzie Króla). Oni również poczęli się do Was zbliżać z mordami wskazującymi na głębokie niezadowolenie. Zrozumieliście, że raczej nie chcą Was wyściskać... Nie dobywali jednak broni.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 14 Luty 2011, 18:33:25
Ergard, kiedy borowy wojak wydarł mu się do ucha puścił go nie tyle zmieszany i z wykrzywioną gębą, co zdziwiony nagłym ożywieniem towarzysza. Wnet jednak począł gadać jak najbardziej rozumnie i także Istedd wydał z siebie heroiczny okrzyk, co brzmiało jakoby łamanie bali na madejowym łożu. Czyli dość dziwnie. Co jednak zdziwiło go... Było to zachowanie Wojowników ÂŚlimaka. Adaven zaklął cicho, przewieszając dobyty wcześniej miecz przez plecy. Nie wiedział właściwie w jakim celu. Coś zaświtało w ciemności jego niepohamowanego w swej warcholności umysłu. Czyżby spiskowali? Oni mogli właśnie zaatakować króla i spowodować rozpierduchę, a teraz, uważając ich za idiotów kierowali się do nich. Równie dobrze mogli uznać ich za zdrajców, choć wiadomo było w całym świecie, że "lojalniejszych od bobrów nie znajdziecie". Zaklął cicho, szpetnie i po krasnoludzku.
- Co z królem? Mówcie, no! - pogonił ich. Wiedział, że gdyby sam dobył miecza mogłoby zrobić się nieciekawie. Pożałował tego, że bezmyślnie miecz odłożył. Znowu bluznął.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 14 Luty 2011, 19:37:53
//Ergard i Zeyfar
-Zaraz sami zobaczycie!- wrzasnął i dał znak, aby pozostali, a wraz z nim jest ich 8, wskazali wam mieczami drogę do środka.
//Nie wydaje Wam się to do końca normalne, bo wszak macie pewność o swojej niewinności, nie zwlekaliście też z zadaniem. Mimo zakłopotania czujecie się w miarę bezpieczni... Nawet Wojownicy ÂŚlimaka za plecami nie wydają się stresującą sprawą, jesteście wszak bohaterami.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 14 Luty 2011, 20:28:11
- Dziękuję - rzucił na pożegnanie zakręconemu obywatelowi Efehidon. Droga wydawała się prosta, jednakowoż była bądź co bądź nieco długa. Pościgu widać nie było, to też Diomedes poczuł się bardziej swobodnie. Przepychając się w gąszczu ludzi ruszył w stronę wskazanego posterunku. Miał nadzieję, że sprawa zostanie uczciwie rozpatrzona. Wspominać o 'małym' uszkodzeniu jego mieszkanka? - [/i] pomyślał cynicznie.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Luty 2011, 17:14:42
Przekonany o własnego bohaterskiego pochodzenia w tej sprawie wypiął się jakoby pierś jego znaczyły nie tyle labry najpiękniejszych bobrzych niewiast, kilka naszyjników z zębów potworów tak strasznych, których imiona paraliżowały chamskie głowy knechtów, co zbroja wykuta z czystego złota, zdobiona pierdyliardem diamentów i innych pierdół. Przekonanie o tym, że Wojownicy ÂŚlimaka, chociażby przeciw niemu armię rzucili nie zdzierżyliby jego spojrzeniu samemu, a także to, że dla niego byli sojusznikami. Wiernymi sojusznikami, lojalnymi w stosunku do swego władcy jak bobry. Zignorował zagrożenie, które być może nadciągało zza jego pleców.
- Przepuście nas, dzielni Woje ÂŚlimaka! Nie możemy czekać, nasza misja jest ograniczona przez naszą powolność w sprawie grzybów, a musimy chronić króla, do kurwy nędzy, przepuśćcie nas do niego, czy coś się stało? - zapytał nieco zaniepokojony, a w duszy wręcz, rzecz można, zastrachany. Bał się o monarchę i całą misję.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 15 Luty 2011, 21:02:39
//Diomedes - jesteś w drodze, która mija Cię w spokoju. Tymczasem muszę dokończyć wątek Ergarda i Zeyfara, by puścić Cię dalej
//Ergard i Zeyfar - 12:05, mieszkanie króla. Król ÂŚlimak siedzi na fotelu trochę poturbowany.

-I co kurwa? Chcieliście mnie obrobić i załatwić?! Teraz ja...- mówił Król ÂŚlimak, aż z tłumu wyłonił się jeden z jego doradców.
-Szefie...- przerwał wywód Marcela
-Czego chcesz?!- zapytał rozdrażniony.
-Oni sami rzucili się do pomocy po wybuchu i...- mówił nabierając pewności siebie.
-I myślisz, że tylko tamten nie... nie jest mi wierny?- dokończył Kwin wpatrując się w Ergarda i Zeyfara podejrzliwym wzrokiem. Doradca Króla ÂŚlimaka przytaknął. Po chwili milczenia, kilku westchnieniach i kiedy atmosfera niepewności przerodziła się w napięcie przed decyzją Kwin powstał.
-Jaka jest kara za zdradę w waszym Jagerbóbrkommando?- zapytał niemal naturalnie.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Luty 2011, 22:06:07
Razem z maurenem ostał poprowadzony przed oblicze władcy. Pokłonił mu się sztywno, dość głęboko, jednak nie rabsko. Akcentował tym swoją prawowitą, warcholską zawsze obecną naturę przeczącą zasadom tradycyjnego chylenia czołem przed każdym. Jednak teraz, sytuacja tego wymagała, czuł dziwne spojrzenie króla. Do tego był wyraźnie poharatany. Chciał zadać mu pytanie, jednak obawiał się obrazy majestatu Wielkiego ÂŚlimaka. Trwał więc w skupieniu, nasłuchiwaniu i niepokoju odnośnie króla. Kiedy zmierzył ich wzrokiem pijaczyna nie przejął się, był święcie przekonany, że nie zrobił nic złego. W rzeczywistości tak przecie było! Spojrzał monarsze w oczy nieco zuchwale. Kiedy zrodziła się cisza i Istedd milczał jak reszta, nie tyle nie chcąc zabierać głosu, co po prostu silić się na słowa. Niestety jednak dziwne, a jakże zdanie wywołało u Adavena impuls zmuszający go do odpowiedzi.
- Kara jest zamachem na nasz honor, na same jagerbóbrowekommando. A każdy zamach karany jest śmiercią, panie. - odparł.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 15 Luty 2011, 22:41:26
//Ergard i Zeyfar
-Rozumiem...- odparł spokojniejszy już Król ÂŚlimak. Jego doradza spojrzał nań znacząco i jakby z tryumfem, bo wszak jego teza zdawała się potwierdzać.
-Wpadliście na jakiś trop?- zapytał, a wprawny rozmówca wyczułby w jego głosie pytanie, od którego zależały losy nie tylko rozmowy, ale i biednego zapytanego.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 16 Luty 2011, 14:32:49
Mrucząc pod nosem w rytm jakiejś piosenki, Diomedes powoli posuwał się do przodu. Droga mijała zadziwiająco szybko, choć nadal nie widział nawet zarysu budowli posterunku straży. Podeszwy jego butów stukały z charakterystycznym dźwiękiem o brukowe podłoże. Dzielnica była zadbana, ale i nieco zatłoczona. We wszechobecnym hałasie ciężko było mu skupić myśli. Kilka razy popatrzył z ukosa na rozpustne dziewki i rzucił obelżywe słowa. ÂŻe też w takich czasach jest mi dane żyć... - pomyślał. Warknął na jakąś nieuważną kobietę, która plątała mu się pod nogami, utrudniając szybki marsz. Spłoszona dziewoja oddaliła się szybko, jeno oglądając raz po raz zaszklonymi oczyma. Dzieci bawiące się na wolnym powietrzu z mimowolnym podziwem wpatrywały się w jego dwa miecze, a szczególnie w piękny, krasnoludzki miecz dwuręczny. Diomedes korzystał z niego rzadziej niż z Jeźdźcy Burz, gdyż bieglej i szybciej posługiwał się bronią jednoręczną. Przeszedł obok gromadki dzieci, uśmiechnął się szczerze i powędrował dalej po zatłoczonych uliczkach. Kilku handlarzy wykrzykiwało ze swoich straganów jakieś składne hasełka zachęcające do zakupu czegoś z ich biednego repertuaru. Diomedes popatrzył na nich z pobłażaniem i ruszył dalej. Ciekawe co z Atrien... W końcu mieszkam tu gdzieś niedaleko, mógłbym się nawet na nią natknąć! - pomyślał. Szybko jednak przegonił ową myśl i skupił się ponownie na zadaniu. Nadal jeszcze musiał dotrzeć do posterunku straży i wiarygodnie zdać sprzymierzeńcom prawa sprawozdanie z poczynań Marcela Kwina. Przechodząc jedną z uliczek usłyszał jakąś kłótnię w domu nieopodal. Mężczyzna najwyraźniej zapił się w trzy dupy i jego żona robiła mu teraz awanturę. Smutne jest życie małżeńskie... - pokręcił głową Diomedes. Nagle szyba w oknie się rozbiła i na bruk posypał się deszcz szklanych odłamków, zgrabnie odbijających blask słońca. Diomedes prychnął, splunął, kopnął w kupę szkła i ruszył dalej. Miasto zdecydowanie nie było dla niego. No, chyba, że zaszył się w swoim domku wraz z Atrien. Zdecydowanie wolał jednak zamczysko Bractwa. Zawsze była jakaś flaszeczka gorzałki pod ręką i ktoś, z kim można było ową flaszkę opróżnić.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 16 Luty 2011, 18:05:15
Wzrok jego, znacznie już trzeźwiejszy od niedawnego przebiegł po osobie ślimaczego doradcy. Persona ta dziwnie mu nie pasowała. Wedle jego skromnej i nieprzekupnej opinii była szują, mendą i wrzodem na dupie Narodu ÂŚlimaczego. Nie dał jednak po sobie tego poznać, jak dawniej nie dawał po sobie poznać, że czas dla niego, aby upaść na ziemię po niewyobrażalnej popijawie. Biesiadzie, znaczy się. Teraz jednak była to zupełnie inna sprawa i nawet nie wiedział, że pił kiedyś. W końcu był bohaterem, a oni nie są tak ulegli przebiegłemu uczuciu wzmożonego pragnienia trunków w gardło co najmniej drapiących. Pytanie, które padło zdziwiło go. We łbie pytał siebie: Jaki trop?. Czuł tutaj nie tylko napięcie, ale coś jeszcze innego, czego nie umiał określić. Być może chodziło tutaj o grzyby... Te paskudne bydlęta tak rażąco odrażające, jak i śmierdzące tanim piwem. Cóż to byli i są za barbarzyńcy! Zebrał się w sobie, niezmienionym, spokojnym głosem powiedział prawdę. Nie zamierzał kłamać, bo po jaką cholerę miał sam swą reputację plątać w uwikłania przeciwieństwem prawdy? Bynajmniej tej prawdy, jaka niedawno wydawała się oponentem kłamstwa.
- Nie, panie najjaśniejszy. Nie zyskaliśmy czasu, nasz bobrzy towarzysz, Bojberes udał się po magiczne mikstury, które miały pomóc nam w wykonaniu zadania. Kiedy jednak zniknął w twym pałacu, panie, doszły nas niepokojące trzaski i wybuchy. Ruszyliśmy wam, drogi panie, w sukkus. Dlatego jeszcze nie podjęliśmy pogodni nad tymi chędożonymi grzybolami.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 17 Luty 2011, 15:48:12
/Ergard i Zeyfar
-Widzę, że i w waszym, bobrzym narodzie są szuje i zdrajcy! Nikt, bowiem inny jak nie Bojberes przybył tutaj i mi groził! Mnie! Udało mu się uciec i przy okazji zniszczyć mój dom! Już jednak moi ludzie są krok za nim... Jednak obawiam się, że grzybole wiedzą o tym, że odkryliśmy ich... posterunek w dzielnicy biedoty.- mówił przekonany o tym, że wciąż jesteście posłuszni jego wersji i słowu.
-Ruszajcie więc i niech żadna, kurewska noga grzybola nie postanie więcej w Królestwie ÂŚlimaków!- powiedział do was.
-Musimy od razu wybić wszystkich, niech i kilku moich oddanych wojowników idzie z wami, aby w odpowiedniej chwili wyrżnąć całe tą całą kapeluszową sektę!- powiedział Król ÂŚlimak.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 17 Luty 2011, 17:33:50
Wysłuchał wielce łakomie słów Władcy ÂŚlimaka. Pierwsze zdanie, jakie wypowiedział wywołało u niego nie tyle zdziwienie, lekkie rozdziawienie gęby, ale także ciche westchnięcie. Zerknął na Zeyfara, on nie mógł, tam samo i sam moczymorda. Nie dowierzał własnemu, iście detektywistycznemu umysłowi, który winą obarczył Bojberesa - jego druha i do picia, zabawy, ale również szabli, klątw i bójek. Bynajmniej k' dobrej sprawie. Teraz jednak wszystko to dziwnie go przytłumiło. Skądś przecież pamiętał, że szanował i lubił Bojberesa... Nie wiedział skąd, ale pamiętam. Lekko skłonił się, gdy król zakończył pierwszą część swej długiej wypowiedzi. Kiedy monarcha polecił im zadanie, Ergard skinął na jedno kolano.
- Rozumiem, panie. Czym prędzej wyruszę wraz z Zeyfarem i zniszczę tą kapeluszową sektę.Własnym mieczem obiecuję tobie, panie, że wyrżnę ich do co jednego. Niech tylko gdy zoczę ich kapelusze a wraz z Wojownikami ÂŚlimaka z wielką chęcią rozdepczę te truchła, ale także wieść o tym rozniosę chen za granice twego królestwa, panie. Zezwól tylko, jak najprędzej nam wyruszać a po tym... zmyć hańbę naszego jagerbóbrowekommando. - rzekł ostatnie słowa głosem wielce zmienionym. Dziwnie pewnym siebie, mrocznym i nienawistnym wręcz do osoby zdrajcy. Gotów był nawet przegryźć mu gardło własnymi zębami, jeżeli w dłoniach nie starczyłoby siły.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 18 Luty 2011, 17:56:46
//Zeyfar i Ergard 12:30
Król odprawił Was i wraz z 10-cio osobowym oddziałem Wojowników ÂŚlimaka stoicie pod domem Króla ÂŚlimaków
//Diomedes 12:45
Jesteś pod posterunkiem. Jeśli zabudowania dzielnicy są typowe to budynek straży jest diablo typowy.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 18 Luty 2011, 19:08:07
Gdy ostał wraz z maurenem odprawiony przez króla przydzielono mu oddział ÂŚlimaczych Wojów. W oczach jego, dwóch bohaterów, którzy własnymi tarczami i rozdawaniem ciosów mieczem na lewo i prawo z przydzielonymi im przydupasami mogli spokojnie gromić nawet większe watahy grzyboli. Bynajmniej takie było jego zdanie. Skromne i nieprzekupne jak zawsze. Rozejrzał się po możliwych ścieżkach. Wszystko wyglądało nad wyraz spokojnie, nawet sielankowo.
- Ruszamy do grzybowego posterunku w dzielnicy biedoty, dzielni Wojownicy i ty, mości bobrze Bobrarze. Uderzymy w nich i rozdepczemy te kupy gówna. - kulturalnie stwierdził i skierował swe kroki w kierunku, gdzie zlokalizowany ostał bastion tych bydląt.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 18 Luty 2011, 21:42:51
- Aha! To chyba tu. - mruknął cicho pod nosem. Budowla nie odznaczała się niczym ciekawym, ot typowy posterunek straży miejskiej. Nie ociągając się zbytnio podszedł do porządnie wykonanych drzwi i otworzył je z hukiem.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 20 Luty 2011, 10:51:24
//Zeyfar i Ergard - jesteście w drodze. Zajmie Wam to jakieś 30 minut.
//Diomedes - Posterunek Straży
-wkroczyłeś do środka tworząc nie lada zamieszanie. Zamiast podziwu zbudziłeś raczej ożywienie. Zza swojego biurka powstał jeden ze strażników, który najwyraźniej pełnił teraz służbę.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 20 Luty 2011, 16:16:52
Diomedes zlustrował pomieszczenie. Najwyraźniej jego głośne wejście spowodowało nie lada ożywienie wśród członków straży miejskiej. W końcu ktoś wpadł na pomysł by Diomedesa powitać, bo jakiś strażnik powstał zza swojego biurka. Kruk oszczędził mu wysiłku i sam zbliżył się nieco do niego i rzekł szybko.
- Witam. Chciałem zgłosić pewną sprawę.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 20 Luty 2011, 22:22:34
Diomedes
-Jak się domyślam wtargnięcia w niekonwencjonalny sposób na teren posterunku Straży Miejskiej i uszkodzenia drzwi tegoż pomieszczenia?- zarzucił wyuczonym, ironicznym tonem strażnik.
//Coś Ci mówi, że trafiłeś na oczytanego idealistę, na oko 20 lat, który zabija wszystkich swoim "wyszukanym" sarkazmem...
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 20 Luty 2011, 22:24:51
Przez ulice ślimaczego grodu przemierzał oddział uderzeniowy Królestwa ÂŚlimaków wraz z dwoma bohaterami - członkami osławionego 42 Jagerbóbrkommando. Tymi samymi bobrami, które walczyły w bitwach takich jak... nieważne. Teraz nie mógł sobie przypomnieć, ale na pewno coś znalazłoby w niezmierzonych odmętach jego warchloskiego umysłu. Teraz myślał o czymś innym. O nadchodzącej potyczce z siłami grzyboli. Zerknął przez ramię na towarzyszy. Jego plan, jaki układał sobie w głowie, o ile można było nazwać to planem był prosty - po prostu uderzyć i tak zmieść posterunek grzybów; zrobić rozpierduchę godną oddziału bobrów! Sprawdził zawieszenie przez plecy miecza. Czas upływał jednak, więc narzucał dość wyrównane tempo, jednakże nie biegli. Nie można było się zmęczyć przed walką i polec przez ten mankament!
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 21 Luty 2011, 19:54:49
- Proszę, proszę, wyszczekany sługa prawa. Rzadko spotykany widok. - rzucił z przekąsem Diomedes - Nie, nie o to chodzi. Może przejdziemy do sedna? Ta sprawa wymaga natychmiastowej interwencji i cóż... pokładam w straży niemałe nadzieje.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 21 Luty 2011, 20:37:39
//Ergard i Zeyfar 13:00 - Dzielnica biedoty.
Dotarliście na miejsce i szczerze mówiąc nie zauważacie tutaj niczego podejrzanego.
//Diomedes
-strażnik zacisnął zęby, ale nie wdawał się w dyskusję o słuszności argumentów stron.

-A do jakiej to światłej sprawy potrzebuje jaśnie pan interwencji chłopców na pos... to znaczy sławetnej straży miejskiej?- zapytał z przekąsem strażnik.
//
-Wasza rozmowa wzbudziła nawet zainteresowanie kilku ludzi, którzy aktualnie przebywali w środku. Trudno powiedzieć czy to pracownicy, pomocnicy, zwykli strażnicy czy poszkodowani w najróżniejszy sposób mieszkańcy. Jest jednak wśród nich kilku ludzi w pancerzach i pod bronią.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 21 Luty 2011, 21:10:22
- Do rzeczy - powiedział zajmując pierwsze lepsze miejsce i wygodnie się usadawiając - Wiesz pan coś może o niejakim Marcelu Kwinie? - zapytał spoglądając kpiąco.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 21 Luty 2011, 22:50:55
Nareszcie byli na miejscu. Trochę zmachał się, słońce akurat teraz musiało wyłonić się zza chmur i atakować jego oczy. Mruknął coś cicho, co z pewnością nie było pochwałą wspaniałości ciepełka, jakie roznosiło dookoła. Rozejrzał się, jednak niczego nie dostrzegł ciekawego, ani łebka grzybola. Wszystko było w jak najlepszym porządku.Trzymając miecz na rękojeści miecza zacisnął pięść, z boleścią ją odrywając dopiero po chwili. Przypomniał sobie o zdrajcy. Chciał w tej chwili pojedynkować się z Bojberesem, jednak musiał przepaść jak kamień w wodę... Plama na honorze musiała być zmyta. I to jego krwią. Jeszcze raz rozejrzał się, w poszukiwaniu grzybów. Zerknął po towarzyszach, czy oni nie zoczyli owego posterunku. Nie chciało mu się przeszukiwać terenu... zresztą komu by się chciało?
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 22 Luty 2011, 22:10:27
//Diomedes
-A na co panu takie informacje?- zapytał strażnik. -Jeśli oczywiście mogę uniżonego pana pytać...- powiedział symulując ukłony. -Ale dobrze, jest to poważany obywatel tej dzielnicy. Nigdy nie miał konfliktów z prawem. Przynajmniej mi nic o tym nie wiadomo, a ja... ja wiem wszystko o tej dzielnicy.- powiedział z kpiną. Udała mu się.
//Zeyfar i Ergard
-Dzielnica biedoty nadal jest częścią Królestwa ÂŚlimaków więc jest oczywistym, że nie będzie to ufortyfikowany fort... Grzybole prowadzą swego rodzaju konspirację, podburzanie od podstaw - nie otwartą pacyfikację ludności niczym Kozłow podczas stanu wojennego. Weź pod uwagę gdzie jesteś, kim jesteś i z kim jesteś.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 23 Luty 2011, 07:34:44
- No to ja pana uświadomię, że pan gówno wiesz o tej dzielnicy. Jestem z Kruczego Bractwa panie. Niejaki Marcel Kwin miał dla nas zlecenie, mieliśmy się stawić w jego domu, jakiś bankiecik organizował i tam mieliśmy instrukcje otrzymać. No to przyszliśmy - bankiet elegancki, same szychy. No, ale czas upływał, ale Kwina jak nie było tak nie było. Trzech nas było - ja, imieniem Diomedes Nivellen, Ergard Istedd i Zeyfar... Nazwiska nie pamiętam, ale to mauren jest, więc raczej rozpoznawalny - uśmiechnął się - No więc wyszło na to, że spici w trzy dupy sobie przysnęliśmy. I nie było by w tym nic dziwnego, gdybyśmy rano nie obudzili się w jakiejś zatęchłej psiarni, na dodatek związani. Chwilę po tym wpadły do naszej izolatki Obijmordy tego Kwina. Nie omieszkali sobie pokopać leżących. No, ale nic. Wzięli nas do tego Kwina i tu się okazuje, że moi towarzysze najwyraźniej mózg zostawili na bankiecie, bo nie dość, że nic nie pamiętali to jeszcze dali sobie najgorszy kit wciskać. Ale Kwin najwyraźniej na to był dobrze przygotowany bo zaczął im tak prać mózgi, że aż włosy na głowie dęba stają. Kontynuować?
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 23 Luty 2011, 14:37:10
Przytłumiły go nie tylko kolejne promienie słoneczne, ale też dziwne uczucie ciężkości. Czuł osłabienie, jednak nie zamierzał machnąć ręką obojętnie na swoją misję. W końcu miał honor, a słowo dał, że dopełni polecenia króla. Obił się roztartą dłonią po policzkach i odetchnął. Wreszcie słońce schowało się za jedną z chmur dając błogi, upragniony cień na przypieczone główki grupy uderzeniowej. Najlepiej znosił to chyba Zeyfar, nie zaś  z rosnącym mięśniem piwnym moczymorda, obecnie zaś jeden z 42 Jagerbóbrkommando - Bergard Bristedd. Zwrócił się do swych towarzyszy w słowach.
- Wojownicy ÂŚlimaczego królestwa i ty - mości bobrze. Poszukiwania nasze spełzną na niczym, jeśli stać będziemy tutaj. Ja niezbyt dobry w mowie, a w boju iście heroiczny, przyznam skromnie. Należy wyśledzić ślady ich pieprzonych zarodników wśród ślimakowej ludności. Podzielmy się może na dwoje, niechże każda grupa rozpocznie swe poszukiwania w innym miejscu. Więcej ślimaków uda się przepytać, a łatwiej tak wyśledzimy ślady po grzybach. Mości panowie, zgoda?
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 23 Luty 2011, 17:31:38
//Diomedes
-Waść chyba też zmysły zostawiłeś na tym bankiecie. Marcel Kwin to szanowany obywatel... Idźże już lepiej swoją drogą panie.... Diomedesie, czy jak tam się pan zwiesz.- powiedział strażnik i machnął ręką.
//Ergard i Zeyfar
-Ok. Jak się dzielicie? Kto idzie z kim? Od razu napisz kto co przeszukuje, kogo pyta etc. (Oczywiście dowodzisz całą bandą więc możesz bez problemów kierować działaniem Wojowników ÂŚlimaka).
Tak na zdrowy rozsądek przeszukanie dzielnicy 1 grupą 12 osobową zajmie Wam jakieś 2 godziny. Do tego dochodzi fakt, że nie trudno, a szczególnie w takiej dzielnicy, nie dostrzec 12 chłopa pod bronią z zakazanymi facjatami.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 23 Luty 2011, 18:31:04
Podzielił ich dość sprawnie, bo nie mieli obiekcji przed podporządkowaniem się bobrzej woli wspaniałego bohatera, jakim był nasz skromny pijaczyna. Nie był charyzmatyczny, ani gotowy do budowania wspaniałych planów godnych wielkich dowódców jak... jak z pewnością nie on! Potargał nieco czuprynę i przejechał dłonią po brodzie. W końcu wpadł na genialny pomysł złotego podziału.
- Rozdzielimy się na dwie grupy, każda po 6 osób. Ja wezmę pięciu z was - dzielni Wojownicy ÂŚlimaka. Bobrze, bracie mój, weź pozostałych i udaj się w przeciwnym od nas kierunku. Niechże woda zatamowana przez zapęd naszych żeremi prowadzi nas. - pobłogosławił i wyruszyli tak oto podzielenie. W końcu Zeyfar zniknął z pola widzenia, dość szybko więc rozpoczęto poszukiwania. Rozglądał się po mieszczanach, którzy unikaliby wzroku jego z przyczyny strachu... strachu przez odkryciem ich zdrady wobec Króla ÂŚlimaka. Zoczył tak pierwszego obywatela ÂŚlimakowa, którego gęba nie wskazywała na skutki nadużycia alkoholu, ale po prostu o wrodzonej chytrości. Zaszedł więc k' niemu i zatrzymał uściskiem żelaznej dłoni.
- Mości obywatelu, ÂŚlimaczego Królestwa. Nie wyglądasz dość... lojalnie wobec swej skorupki. Wobec tego wnoszę, napomnij przysięgę i prawdy, panujące w królestwie twym, abym jako Bobrzy Woj mógł wywiedzieć się, czy czasem żeś języka swego nie zdarł na lizaniu grzybowych ogonków. Wszak znana do prawda w świecie, że zdrajcy języka nie ujrzysz w powiecie.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 23 Luty 2011, 19:13:05
- No ja panie kolego nie wiem, czy pan chcesz na siebie gniew barona Tacticusa ściągać. - powiedział Diomedes uśmiechając się złowieszczo.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 24 Luty 2011, 22:54:32
/Ergard
-ÂŚlimak popatrzył na Ciebie z nie lada zdziwieniem. Zastanawiałeś się chwilę czy za to spojrzenie dać mu w twarzy czy zapytać kompanów o wygląd zewnętrzny.

-ÂŚwir!- odparł oburzony człowiek, wyrwał się z uścisku Ergarda i ruszył swoją drogą. Jakoś nie chciało się wam go gonić.
//Zeyfar
-Zeyfar przeszukuje skrupulatnie dzielnice...

//Diomedes
I te słowa miały być punktem zwrotnym w rozmowie... Miały wzruszyć w strażniku punkt psychiki, który bezzwłocznie poinformował mózg, aby ten myślał o wykreowaniu błyskotliwej odpowiedzi, która by przepraszała, oferowała swoje usługi i przepraszała kolejne dwa pokolenia. Myśl miała zmusić do czynu kończyny, które powinny zacząć trząść się. Pot winien oblewać ciało, a zęby szczękać...
-A ty na siebie samego króla Isentora?- odparł strażnik. Co nie zmienia faktu, że patrzył na ciebie już troszkę inaczej i jakby... jakby cię słuchał.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 25 Luty 2011, 00:31:43
To spojrzenie... wzrok tego chłystka był dziwny, jakoby wyrwany z rzeczywistości. Ergard, nieco rozkojarzony, że ów obywatel tak zareagował. Nie widział w oczach jego jakiejkolwiek oznaki kłamstwa i obłudy. Poznał tylko dziwną mieszankę niezrozumienia i istnej dosłowności. Cóż... kultura ślimaków widać pozostawiała wiele do życzenia. Machnął na niego obojętnie ręką.
- A w rzyć mu job. To nie zakażona tym osoba, kierujmy się dalej, kompanio dzielna. - mruknął do towarzyszy i ruszyli dalej. Długo nie zajęło im, kiedy napotkali kolejną, wzbudzającą jego przenikliwość personę.
- Obywatelu, rzeknij mi nieco o waszym kontakcie z grzybolami. - zaczął rozmowę i gotów był do ewentualnego uderzenia tamtego w pysk, gdyby potrzeba taka zaszła.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 25 Luty 2011, 06:51:25
- Panie kolego... Pomyśl, kto ma lepsze znajomości z królem Isentorem? Ty, baron Tacticus, czy choćby nawet ja? Radziłbym niezwłocznie rozpatrzyć tę sprawę...
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 27 Luty 2011, 13:32:43
Kolejne chwile mijały na szukaniu popapranych grzyboli. Kryli się w domostwach porządnych obywateli czekając tylko, a żeby wypuścić paskudne zarodniki i rozsiać ziarno strachu w przepięknym ÂŚlimaczym Królestwie. Mając pod wodzą pięciu dzielnych ÂŚlimaczych Wojów przeszukiwałem każdy zakamarek tej dzielnicy. ÂŁapaliśmy także bardziej podejrzanych obywateli. Ktokolwiek mógł mieć konszachty z grzybolami, a do tego dopuścić nie mogłem jakem Zeyfar Bubarre!
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 27 Luty 2011, 14:41:44
//Diomedes.
-Strażnik spoglądał na Ciebie z coraz to większym zdziwieniem. ÂŚmiałbyś nawet stwierdzić przejęciem. Nie zawiesił jednak głosu, bo wcale nie zamierzał go dobyć. Słuchał...
//Zeyfar
-Nie napotkaliście żadnego grzybola. Dzielnica też nie wykazywała większego burdelu niż zwyczajnie.
//Ergard
-Kolejny przechodzień spojrzał na Ciebie miną wskazującą na głębokie zdziwienie. Próbował się wyrwać.

-Kolejny kurwa świr! Ludzie, totalnie już straciliście głowy dla tych Czerwonych?- szarpał się i wyraźnie obawiał Ergarda.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 27 Luty 2011, 21:50:24
Wyrywanie się nie dało nic, albowiem Ergard mocniej prawicę zacisnął na jego ramieniu i wertował go przenikliwym spojrzeniem, jakoby żul doszukujący się grubej sakiewki w kieszeni nieuważnego przechodnia. Wystarczył jeden szczegół, aby przypuścić atak, wyrwać pieniądze i zniknąć w tłumie korzystając z łupu. Tak samo Adaven zauważył to, co być może podświadomie chciał zauważyć. Zdziwienie. A wedle jego była ta przykrywka dla dziwnego lęku i obawy przed nim - Bobrzym Bohaterem! Potrząsnął nieco trzymanym i zmrużył groźnie oczy.
- Czerwoni? Któż to, gadaj, kozojebco! - rzekł podniesionym głosem, nieco teatralnie, ale prawdziwie. Nie mógł doszukać się, któż to są owi "Czerwoni", aż w końcu zrozumiał. Muchomory! Specjalne komando grzybowych wojsk, wysyłane w celach podburzania ludności, siania zarodników, a przede wszystkim... nielegalnej produkcji kapeluszy! To było zbyt wiele, Istedd, przez właśnie wzmiankę o czerwień nabrał pewności, że coś z personą, którą trzymał jest nie tak.
- Twoje zachowanie i słowa, co mi przykre, wykazują współpracę z grzybolami. Wytłumacz się z tego, albo wykastrujemy cię, a wtedy piszczeć będziesz ciszej, niż kurwy z tej ulicy. Więc jak, co wiesz, o grzybkach tutaj, przyjacielu? - zapytał nie puszczając go i dając znak swym przydupasom, aby go okrążyli i byli gotowi.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 27 Luty 2011, 22:05:55
- Wróćmy do tej sprawy... Coś co było podawane na bankiecie musiało źle zadziałać na moich towarzyszy. Ich mózgi są pewnie teraz gładziuteńkie jak jedwab. Ja, cóż... zasnąłem dosyć wcześnie, mogłem owego specyfiku nie ruszyć. Gdyby zaś raczyli nas tym czymś już po bankiecie, to najpewniej by mnie tu nie było. Wracając do tego prania mózgu... Kwin zaczął coś pieprzyć o grzybolach, ślimakach, mówił o sobie jak o królu, a nas jak o rycerzach... Rycerzach sprawiedliwości, których powinnością jest zmiażdżenie wszystkich grzyboli. Nie wiem czemu miały służyć te imaginacje grzybów, czy ślimaków, ale jak się pan pewnie domyśla - moi towarzysze łyknęli to bez żadnych oporów. Nie byłem w stanie ich powstrzymać, jednakże udało mi się ich na chwilę zatrzymać. Wróciłem wtedy do meliny Kwina żeby się z nim rozmówić... Co najlepszym pomysłem nie było. Aby uciec musiałem rozpieprzyć pół jego mieszkania tą różdżką - rzekł, poklepując kawałek drewna. Strażnik najwyraźniej zaczął go słuchać, mimo, że nie obyło się bez pomocy psychicznego znęcania się nad nim. Historia mogła wydawać się nieco dziwna i niewiarygodna, ale strażnik nie miał chyba większego wyboru jak zaufać Diomedesowi. - Oczywistym jest, że Kwin prowadzi jakieś szemrane interesy. Po pierwsze - masa ludzi, których wynajmuje. Czy przeciętny szlachcic byłby w stanie sobie na coś takiego pozwolić? Albo inaczej - czy zwykłemu szlachcicowi potrzebna by była armia obijmordów? Nie sądzę - uśmiechnął się - Na dodatek zgłosił zlecenie do Bractwa... Najwyraźniej chciał mieć pewność, że otrzyma wsparcie najznamienitszych wojowników. I cóż, otrzymał... Choć raczej wojowników półgłówków - skrzywił się - Jedno jest pewne. Jeśli teraz nie powstrzymamy Kwina - poleje się krew. Krew niewinnych ludzi, którzy w jakiś sposób zawadzają Kwinowi w jego szemranych interesach. Grzyboli - dodał z przekąsem i niejakim zawistnym uśmiechem - Na dodatek... Wizerunek Bractwa - spuścił głowę i obniżył ton - Wizerunek Bractwa zostanie... Szkoda, kurwa, gadać... Liczę na pana. I resztę straży również. Tylko nie dajcie się omotać temu kurwiemu synowi....
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 03 Marzec 2011, 00:00:01
//Sorry za przerwę, ale mam ostatnio przejebane w szkole
//Ergard
-Eoeoe....- zawahał się człowiek po usłyszeniu słów bobra Ergarda. Widocznie przerastało to jego wszelkie wyobrażenie o sile psychiki i perswazji.
-Co ci do...- chciał zbyć temat, ale wtem spostrzegł 5 par rąk za plecami Ergarda, a i same imadła stojącego przed nim bohatera. I nic nie dało usilnie "nie mieszanie się" i "nie narażanie się" na wp... konsekwencje ze strony organizacji.
-Idź do Meliny Starego Siwego, zapytaj o czerwoną szprycę... Sam, bez tej bandy. Nie musisz nawet udawać, wyglądasz jak śmierć.- powiedział chłodnym głosem. Wraz z jego słowami i tępym zaangażowaniem Ergarda, osłabł uścisk osiłka i człowiek się wyrwał. Odszedł spokojnie i zniknął w pierwszym zaułku.
//Zeyfar - słowem: więcej pomysłu i pasji :*
//Diomedes - uwaga strażnika, którą zdobyłeś swoimi argumentami opadała z każdym, niewiarygodnym słowem. Historia była chyba zbyt skomplikowana jak na jego fantazje. Mimo to słuchał i czekał na dalsze argumenty, które pozwalałby mu wkroczyć..
-Wiesz, to wygląda tak: mówisz strażnikowi, że nakurwiliście się z kumplami na jakimś bankiecie, wyglądasz marnie, co tu gadać. Ponad to przyznajesz się do demolki czyjegoś domu podejrzanym sprzętem, a teraz prosisz o wsparcie (najpewniej ochronę przed rewanżem). Musisz się jeszcze postarać, aby go przekonać :).
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 03 Marzec 2011, 15:04:14
Diomedes popatrzył w oczy strażnikowi, któremu zdawał relacje. Zdawało się jakoby jego uwaga po każdym wypowiedzianym przez Kruka słowie malała i uciekała w odmęty rozmyślań o tym jak to mu niedobrze w tej robocie. Diomedes zastanawiał się jak teraz zagrać.
- Panie strażniku kochanieńki. Jakieś tam minimum dedukcji wam chyba kiedyś wpajali, nie? No to pan posłuchaj. Bogaty, poważany Kwin nagle ni stąd ni zowąd zamawia zlecenie w Kruczym Bractwie. Nie byle jakie zlecenie. Czy wygląda on na kogoś kto ma kłopoty? Nie. Na dodatek zaprasza nas na bankiet, na którym miał rzekomo podać nam instrukcje. Nie pojawia się na nim. Poza tym ma ogromną armię ciemnej masy. Czy pozornemu Kwinowi taka armia byłaby potrzebna? Nie sądzę. Pierze mózgi moim towarzyszom, tak by stali się bezmyślnymi maszynami do zabijania. Najwyraźniej prowadzi szemrane interesy, i jakaś szajka, czy ja wiem co mu w tym przeszkadza. By nie brudzić sobie rąk i nie wzbudzać niepotrzebnych podejrzeń zamawia zlecenie u tak poważanego Bractwa. I teraz przechodzimy do sedna. Jeśli panu uda się zdemaskować jego działania, ujawnić jego brudne zagrywki to okryje się pan chwałą i sławą. Nie wspominając o sowitym, królewskim wynagrodzeniu i przysłużeniu się miastu, Bractwu i samemu Królowi!
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 03 Marzec 2011, 15:43:48
Istota udanej perswazji Ergarda była prostą, jako drogi budowane w Valfden, a zawdzięczała to wszystko jego czerepowi pełnemu co najmniej nieetycznych pomysłów, w których co trzecie zdanie zawierało nieprzyzwoitą i niepoprawną ilość przekleństw tak wspaniale dźwięcznych, że fanatycy zakonnego stukania sygnetami w lak, a potem k' dokumencie z pewnością złapaliby się za głowę i uszy zatykali. Adaven wysłuchał go, puścił i pozwolił się oddalić i zniknął w zaułku.
- We dwóch ruszcie dupę w troki i za nim. Starajcie się, aby was nie zauważył, bo może jeszcze się nam przydać. - mruknął cicho do dwóch wojowniczych ślimaków, których mordy wyglądały na nieco rozgarnięte i mądrzejsze od innych. Reszcie grupy polecił rozejrzenie się po okolicy i ewentualnej akcji wpierdoleniu podejrzanym osobnikom. Nie martwił się tym nasz Istedd, że mogli dać łomot komuś, kto nie był zamieszany w sprawę grzybowego wywiadu. Ci, których miał pod sobą poznaliby grzyba tylko wtedy, kiedy w swych charakterystycznych kapeluszach wyszliby na ulicę, w wypadku innym nikłe były szansę, że sami szukaliby muchomorów. Sam zaś postanowił ruszyć z pytaniem o czerwoną szprycę. Tylko gdzie był Merlin Stary Siwy? Rozważając to i kilka innych prawd wszechświata doszedł do wniosku, że może być on tam, gdzie jest. Postanowił więc zapytać się pierwszej napotkanej osoby, a było to jakieś grube babsko.
- Gdzie mogę spotkać Merlina Starego Siwego? - zapytał.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 05 Marzec 2011, 15:12:43
//Diomedes
-Dobra, niech ci już będzie, bo mam dość tego biadolenia.- powiedział i machnął ręką.
-John, Silny, ruszcie tyłki do zbrojowni, skrzyknijcie 7 chłopa i idźcie do Kwina.- rzucił strażnik do dwóch swoich kompanów, którzy aktualnie grali zażarcie w karty. Ci w jednej chwili odrzucili grę i runęli w głąb posterunku. Po chwili przed budynkiem stało 9 ludzi.
-Ty pójdziesz z nami, nie mam zamiaru obrywać za wariata...- powiedział i opuścił posterunek staży. Szybko znalazł się zmiennik, na nieszczęście przyszłych klientów, kompletnie tępy.


10/10 Strażnik

Strażnik
Uzbrojony w:

1.
Nazwa broni: Krótki miecz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]


Odziany w

Nazwa odzienia: Przeszywka
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: strój
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyty z 100 kawałków bawełny.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Specjalizacje:
Walka bronią sieczną 50%

Umiejętności nabywane:
Używanie zbrój miękkich



//Ergard
-Usłyszałeś dobrze, nie szukacie MERLINA tylko szukacie MELINY należącej do STAREGO SIWEGO  :).
-Dwóch twoich ślimaków ruszyło za ślimakiem, którego wypytaliście jednak ten szybko zniknął im z oczu w gąszczu uliczek, podwórek i muszelek.
-Ludzie się kręcą, ale znaleźli jedynie kramik obwoźny, którego właściciel miał trochę chlieba, zakwasu i żurku.

// Miła, gruba pani.
-A idź mje ty moczymordo chędożony! Co mje bedzie taki jak ty obdartus o rozpustników leże wypytywał! Zara zawołam starego to ci tak przetrzepie, że przez tydzień do mordy gorzoły nie weźmiesz!- z oburzeniem wrzasnęła kobiecina i pacnęła Ergarda torbą w twarz. Ciężką torbą...


Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 06 Marzec 2011, 10:19:02
Zdziwił się wielce siłą, jaką w głosie miała "miła pani", ale bardziej zadziwiła go siła jej uderzenia. O mało nie zwalił się z nóg, oczy zaszły mu mgłą, o dwa kroki się cofnął, zaklął paskudnie (po kraslonudzku, rzecz jasna) i chwycił się za twarz. Zaklął znowu i powstrzymał jęk bólu, który z uparciem chciał wyrwać się z jego piersi. Powiódł za nią mętnym wzrokiem, ale ból głowy oślepiał go na tyle, by widzieć tylko bezkształtne i bliżej nieokreślone kolorem bryły i plamy poruszające się dziwnie. Jęknął i podniósł się, przecierając czoło, wąsy i koniecznie brodę. Otarł się z kurzu i coś go olśniło. Czyżby teraz dopiero jego mózg począł pracować należycie. Zdał sobie sprawę, że źle usłyszał. Bynajmniej tak poczuł. Kimże był Merlin? Nikt go nie znał. No może poza tym jednym z żebraków przy świątyni, z tym właśnie imieniem... Może chodziło nie o niego, ale o melinę? Kryjówkę brudną? Nie wiedział, musiał to rozważyć. Przez chwilę więc głowił się nad tym masując obolały policzek i rozglądając się, czy nigdzie nie ma strasznej grubej kobiety. Postanowił więc zapytać się znowu pierwszego lepszego przechodnia. Zły był na samego siebie, za swój słuch i zmysł postrzegania i łączenia faktów. O ile cokolwiek tutaj mogło być faktem...
- Witajcie, przyjacielu. Nie wiesz, gdzie jest Melina Starego Siwego? - zapytał jednego, który przechodził najbliżej niego.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 06 Marzec 2011, 22:43:37
//Ergard
ÂŚlimak popatrzył na Ciebie wzrokiem sugerującym zdziwienie

-Nowy, he? A suszy! A i zimno się robi powoli, bo rychtyk lato odchodzi, a słota idzie...- przechodzień skwitował. Zauważył jednak, pomimo zmęczenia, bo dziadkiem zapewne już był nie rok nie dwa, że dalej jakby Ergard nie kotaktował, a przynajmniej sygnały "weź idź swoją drogą" nie docierały.
-Ee panie... tamten szary budynek, tam pytaj, ale niech cię bogowie bronią nie nazywaj go Siwym, a co gorsza starym!- powiedział wskazując na drugą część alejki.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 07 Marzec 2011, 11:16:43
- No, w końcu żeś pan zmądrzał - rzekł Diomedes i wyszedł z posterunku. Dziesięciu chłopa w lekkich przeszywkach jak raz ruszyło za nim. Kruk bez wahania ruszył w kierunku domostwa Kwina.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 07 Marzec 2011, 18:56:57
Ergard zignorował zdziwienie. Być może nie zauważył go, albo po prostu ukrywał to jako spożywanie trunków bezalkoholowych w drewnianych kuflach. Sprawa to, jak powiadał legendarny król Ezmond, gdy wpatrywał się w zawartość nocnika: "Niepojęta". Tak oto on słuchał brzuchem, a nie uchem. Suszyło go w gardle, ale ostatecznie zobaczył, jak mieszczanin wskazuje mu drogę, gdzie miała być melina.
- Niech będzie, wdzięcznym ci jestem. Bywaj! - pożegnał go i ruszył się we wskazanym kierunku. Skończył w końcu masować obolały czerep i dopiero teraz w spójną całość składał rady obywatela. Szczególne do serca wziął sobie ostatnią radę, w której przykazane było, jak nie zwracać się do Starego Siwego. Jak więc miał się do niego zwracać? To pytanie było uporczywe, jak chęć do odlania się.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 08 Marzec 2011, 22:11:39
Godzina 14:30
//Zeyfar
Pośród uliczek dostrzegasz Ergarda z jego oddziałem, którzy zmierzają w mniej więcej Twoim kierunku.
//Ergard
Gdzieś pod budynkiem Meliny Starego ÂŚwiego szwenda się Zeyfar ze swoimi ślimakami. Po chwili docierasz do wskazanego przez napotkanego przechodnia budynku. Po krótkich oględzinach zauważasz, że pod drzwiami stoi nikt inny jak dwa grzybole!



Wojownik Szalonego Buraka 2/2

Wojownik Szalonego Buraka
Uzbrojony w:

1.
Nazwa broni: Krótki miecz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]


Odziany w

Nazwa odzienia: Przeszywka
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: strój
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyty z 100 kawałków bawełny.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Specjalizacje:
Walka bronią sieczną 50%

Umiejętności nabywane:
Używanie zbrój miękkich

//Diomedes
Wraz z oddziałem przemierzacie uliczki. Dotarliście do domostwa Kwina. Nic się tam nie dzieje ciekawego poza jakimiś prostymi i prowizorycznymi pracami związanymi z naprawą ściany.

-No ładnie...- skomentował strażnik i ruszył sam do drzwi powstrzymując oddział. Kilku podwładnych Kwina namierzyło go, ale nadal pozostawało przy swoich zajęciach...


Obijmorda 4/4
Uzbrojony w:

1.
Nazwa broni: Krótki miecz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]


Odziany w

Nazwa odzienia: Przeszywka
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: strój
Wytrzymałość: 6
Opis: Uszyty z 100 kawałków bawełny.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Specjalizacje:
Walka bronią sieczną 50%

Umiejętności nabywane:
Używanie zbrój miękkich


Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 08 Marzec 2011, 22:46:16
Jakim dla niego zaskoczeniem było napotkanie grzyboli tutaj. Zagrożenie było aż tak oczywiste, a ślimaki nie reagowały? Być może zajęte były konsumpcją sałaty, albo chowaniem się w swych muszlach. Trzeba było temu zapobiec i dać im przykład heroicznego męstwa. Ergard zerknął na bok i zauważył Zeyfara. Odwrócił się do swoich przybocznych.
- Grzybole, jebana ich mać. Zajmijmy się nim i pokażmy, co znaczy zrobić bobrzą rozpierduchę. Nie brać jeńców i nie okazywać litości, wyrżnąć ich. Ja zajmę się jednym, wy weźcie drugiego, atakujmy frontalnie i tak wiedzą o nas. - mówił im wielce przyciszonym głosem, kiedy jeszcze daleko od nich grzybole stały. Powiązania Starego Siwego z tymi paskudnymi roznosicielami zarodników. Pogładził rękojeść swego miecza, którego nazwa śmignęła mu przez łeb, jako strzała wbijająca się w ciało biednego niedźwiadka, "ÂŻadoba", bo to mu przez chwilę zatliło się, co oczywiste objawy polewki Kwina przekręciło na "ÂŻabogromcę". Tak oto wyciągnął swój miecz i począł iść w stronę grzyboli nie kryjąc swych zamiarów rozbebeszenia ich.
- Bij! Zabij! - krzyknął, kiedy znaleźli się w odległości do szarży wprost idealnej. Nie odlegle, aby się nie zmęczyć i nie zbyt blisko, aby nie nabrać brutalnego efektu zniszczenia masą, pędem i przekleństwami, którymi można obrzucić przeciwnika w tej krótkiej, jakże ulotnej, ale pięknej chwili. Tego zresztą nie szczędził im Istedd. Rozpoczął uderzenie prostym cięciem w ręb dwiema rękoma trzymając miecz i wkładając w cięcie siłę, porywczość i gniew na naród grzybowski.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 09 Marzec 2011, 12:35:47
Diomedes wyszedł przed strażników i prowokując obijmordów do rękoczynów wypalił głośno
- Witam ciemna maso! Chyba mnie dobrze pamiętacie z tego co widzę - powiedział wskazując palcem na rozłupaną ścianę - Patrzcie panie władzo, ledwośmy na jego posesje weszli, a tu już ludzi rozstawił. Wewnątrz ich będzie pewnie i dziesięć razy tyle. - zwrócił się do poznanego strażnika i znów odwrócił głowę ku obijmordom Kwina - Prowadźcie do waszego 'króla' - zaśmiał się szyderczo - Coś mi się wydaje, że niedługo pracodawcę stracicie.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 10 Marzec 2011, 21:01:55
Siecząc mieczem na prawo i lewo razem z innymi ślimaczymi wojownikami . Grzybole miały małe szanse na przeżycie. Fragmenty kapelusza poleciały w powietrze, a grzybnia była w paskudnym stanie. Gdy się uspokoiło przełożyłem miecz w jedną dłoń i spojrzałem na Istedda.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 11 Marzec 2011, 18:36:36
//Ergard i Zeyfar
-No dobra, szybki acz efektowny rozpizd. Widzowie nawet nie szczególnie robili szum, ale nie zmienia to faktu, że szybko ulotnili się z tego miejsca do tylko im znanych norek, juczników i reszty, nieobleganych, melin.
//Diomedes
No grubo :D.
Ludzie, do których mówiłeś zachowali trzeźwość i powagę, nie dali się sprowokować. Strażnik dał...

-Co ty do kurwy nędzy robisz?! Wzywasz nas tutaj pod pretekstem swojej krzywdy, a z tego co widzę pokpiwasz sobie z tych tutaj i wyzywasz?! Jeszcze mówisz, że sam rozdupcyłeś pół do...- wrzeszczał gestykulując kapitan straży. Kiedy podczas swojego świetnego ruchu ręką, podczas wskazywania na dom, odwrócił się ku niemu dojrzał w drzwiach zdziwionego, a może i przerażonego Kwina z podbitym okiem. Już niemal Diomedes miałby bardzo nieciekawą sytuację, ale z opresji wyciągnął go niespodziewany zwrot wydarzeń. Aby być szczerym jedno wydarzenie, a konkretnie słowo. Dosadnie mówiąc...
-Brać skurwiela!- warknął poobijany Kwin pewien, że obława na jego osobę trwa w najlepsze i trzeba ratować się ucieczką. Ludzie Marcela ruszyli na was z zimną determinacją do szaleńczego mordu na was... Ich szef zniknął szybko za drzwiami.



Marcel Kwin 1/1
Obijmorda 4/4


Marcel Kwin
Uzbrojony w:

Nazwa broni: Pałasz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 15
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykuty z 55 sztabek żelaza o zasięgu 0,7 metra,
Wymagania: Walka bronią sieczną 75%

Nazwa odzienia:  Szata dostojnika
Rodzaj: brak
Typ: strój
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyty z 100 kawałków aksamitu
Wymagania: brak

Specjalizacje:
Walka bronią sieczną  75%

Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 11 Marzec 2011, 19:29:20
Rozdawał ciosy hojnie i z gniewnym odzewem. Parował, zbijał, ciął okrutnie, by potem znowu wrócić na stateczną pozycję wyprowadzania zastawy. Wszystko to jednak trwało zdecydowanie zbyt krótko, aby Istedd mógł napawać się faktem rżnięcia w imię ślimakowej ojczyzny. Po kilku już cięciach przeciwnik jego dostał w ramię, a potem warcholski bohater poprawił w łęg. Tak oto zwalił się jego oponent, a miecz dawnej zdrowej (w miarę) psychiki Kruka zasmakował krwi niewinnych. Teraz był tylko narzędziem, nie zaś obrońcą jego egoistycznego żywotu. Zerknął na kompanów i wtedy zobaczył, że kilku mieszczan ulotniło się. Bali się i nie chcieli mieć kłopotów. Kłopotów z tym, że ich wrogowie zostali obici? To śmierdziało Ergardowi gorzej, niż jego hajdawery.
- Mości przyjacielu, trzeba sprawdzić, czy aby po posiłki dla siebie nie idą. Weź swych ludzi, a ja stawię pola w środku tego budynku. Nu, dawaj! - pognał tym ludzi pod sobą i nie przeszukując trupów postanowił odnaleźć Starego Siwego i wypytać go o jego związki z grzybolami. Wypytać, przy użyciu co najmniej obicia mordy jako środka "lekkiej perswazji".
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 11 Marzec 2011, 19:36:03
-Zgoda. - mruknął jedynie mauren. Wskazując gestem reszcie miejsce ucieczki podejrzanych pobiegli szybko.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 12 Marzec 2011, 10:15:31
- Ty się pan jeszcze wiele musisz nauczyć - pokręcił głową z politowaniem - To... Do broni, czy jakoś tak. - wyszeptał Diomedes i sięgnął po miecz znajdujący się na plecach. Doskoczył natychmiastowo do jednego z obijmordów i ciął mocno i pewnie od góry. Klinga odbiła się od parady i Diomedes zmuszony był odskoczyć do tyłu, nie stracił jednak rezonu i już po chwili wyprowadził kolejny cios, tym razem poprzeczne cięcie przez klatkę piersiową. Obijmorda uskoczył, ale Diomedes już szykował się do następnego ciosu - pchnięciem wbił miecz prosto w bark przeciwnika. Lewą ręką uderzył go prosto w twarz, kolanem kopnął w podbrzusze, uskoczył na prawo, wyszarpał miecz z ramienia obijmordy i uderzył go rękojeścią w skroń.
- To we własnej obronie, panie władzo! - powiedział Diomedes ze śmiechem i zasalutował strażnikowi.

Obijmordy 3/4
Kwin 1/1
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 12 Marzec 2011, 11:22:40
//Ergard
-Drzwi są otwarte... W budynku cisza.
//Zeyfar
-Ludzie rozbiegli się we wszystkie strony. Na tę chwilę widzicie 2 kierunki głównej ulicy i przynajmniej 7 bocznych uliczek. Rozumiem, że każdy z was przeszukuje 1,5 uliczki?
//Diomedes

Strażnik nie dosłyszał zawołania Zeyfara, bo już jego ludzie rzucili się w szyku na garstkę Obijmordów. Rytmiczne sapanie, kroki i szczęk żelaza przedzierały się przez krzyki uciekających ludzi i chaos starcia na ulicach szanowanej dzielnicy. Pośród jęków i zgrzytania zębów dowódca oddziału straży wskazał na dom Kwina, z którego wybiegli zwołani przez Kwina rębajłowie...


Przeciwnicy:

Obijmordy 7/10
Dostawca 3/3
Kwin (uciekł)

Sojusznicy:

Strażnik 10/10

Dostawca
Uzbrojony w:

1.
Nazwa broni: Pałasz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 15
Wytrzymałość: 11
Opis: Wykuty z 55 sztabek żelaza o zasięgu 0,7 metra,
Wymagania: Walka bronią sieczną 75%

Odziany w

Nazwa odzienia: Koszulka kolcza
Rodzaj: zbroja niepłytowa
Typ: zbroja kolcza
Wytrzymałość: 16
Opis: Wykuta z 150 sztabek mosiądzu.
Wymagania: Używanie zbrój niepłytowych

Specjalizacje:
Walka bronią sieczną  75%

Umiejętności nabywane:
Używanie zbrój niepłytowych
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 12 Marzec 2011, 13:42:08
Diomedes zakręcił swym mieczem i rzucił się na resztę obijmordów. Strażnicy też nie próżnowali, acz było widać, że ich szkolenie kuleje. Kruk westchnął patrząc na ich poczynania i otrzepał z ostrza krew. Uniósł klingę na poziom swej klatki piersiowej, półokręgiem obszedł grupkę obijmordów, mierząc ich spokojnym, zimnym wzrokiem. Jeden z obijmordów nie wytrzymał i wyskoczył w bitewnym szale prosto na Diomedesa. Kruk jeno się zaśmiał, uskoczył i łokciem mocno uderzył przeciwnika w potylicę. Ten padł na ziemię i wypuścił broń z ręki. Diomedes kopnął go w żebra kilka razy i zwrócił się ku reszcie jego kompanów. Sprawiali wrażenie dziecinnych chuliganów z pałkami, bawiących się w gangsterów. Umiejętności prezentowali podobne. Diomedes zatoczył krąg i ciął na poziomie szyi. Grupka natychmiastowo odskoczyła, a pojedynczy obijmordowie potykali się o własnych kamratów. Z niewzruszoną miną Kruk doskoczył do jednego z obijmordów i zaczął okładać go pięściami po twarzy, póki jego knykcie nie zaczęły krwawić. Mruknął coś pod nosem i odrzucił na bok nieprzytomnego rzezimieszka.

Obijmordy 5/10
Dostawca 3/3
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 12 Marzec 2011, 17:44:40
-Rozdzielcie się i znajdźcie te szczury. Nie dać im się ukryć. Ja zbadam dwie ostatnie uliczki. - krzyknąłem rozkaz. Wszyscy się rozeszli w swoje strony. Postanowiłem zbadać jedną uliczkę zbytnio się nie zagłębiając, a do kolejnej wrócę po jakimś czasie.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 14 Marzec 2011, 18:19:10
//Diomedes - sprawdź gg.
//Zeyfar - rozumiem, że szukasz ślimaków, które tutaj mieszkają i rozbiegły się widząc, że bobry zrobiły wjazd na chatę Starego Siwego i zabiły dwóch grzyboli, których wynajmował.


Przeszukując uliczki nie napotykaliście niczego dziwnego. Ot ktoś babrał się w błocie, ktoś sprzedawał się na marne grosze, a jeszcze inny ktoś wieszał pranie. Mieszkańcy rzucali na was podejrzliwe spojrzenia, które w mgnieniu oka zmieniały się w codzienną obojętność. Biedota jak biedota.

//Sprawdzacie całą dzielnicę biedoty? Zajmie Wam to około 2 godzin.
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Eric w 02 Kwiecień 2011, 13:10:25
// Co z Twoim poczuciem sprawiedliwości? :D
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 02 Kwiecień 2011, 15:03:41
//Moje poczucie sprawiedliwości ostatnio zostało zagłuszone przez żarło zwane jajecznicą z grzybami
Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Hagnar Wildschwein w 02 Kwiecień 2011, 17:11:00
//Czarcia pieczara, aby być dokładnym :)

WYPRAWA ZAKOÑCZONA
Może i ostatecznie nie dopadliście Kwina, ani drugiej organizacji, która działa w mieście i okolicach. Może i wasze drogi nie mogły się skrzyżować. Może i myśli oraz koncepcje ginęły w natłoku wspólnych pomysłów i chwilowych żądz. Może też nie zabiliście armii smoków czy strasznego demona, ale najważniejsze jest jednak to, że żyjecie, walczyliście o siebie nawzajem (może nie do końca o tym wiedząc) i przyczyniliście się do wielkich problemów jakie czekają Marcela Kwina.

Nagrody w złocie
Ergard: 300SZ
Diomedes: 300SZ
Zeyfar: 200SZ

Tytuł: Odp: Czarcia Pieczara
Wiadomość wysłana przez: Anv w 05 Kwiecień 2011, 19:40:29
A o to talenciki:

I tu sprawa nie była prosta i trochę czasu się zastanawiałem. Właściwie to do tej pory nie jestem pewien czy przydzieliłem sprawiedliwie... Wszystkie uwagi zgłaszajcie na PW.

Diomedes: 3(4) srebrne talenty +300 sztuk złota premii
Istedd: 3(4) srebrne talenty +300 sztuk złota premii
Zeyfar: 2 srebrne talenty +300 sztuk złota premii