Forum Tawerny Gothic
Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Elrond Ñoldor w 24 Wrzesień 2009, 18:21:50
-
Elf stał przed Deornem z pytającą miną oczekując, aż zleceniodawca opowie mu o zadaniu które elfa czeka.
Noszony Ekwipunek
1. Drewniany Kostur ÂŚmierci
2.
3.
4.
1. Nazwa: Drewniany Kostur ÂŚmierci
Ostrość: 1
Wytrzymałość: 1
Typ: Oburęczny
Rodzaj: Kostur
Poziom wykonania: III
Opis: Zrobiony z 95 sztuk drewna,
zwieńczony ciemnozielonym kryształem
odnalezionym na pustyni (Magia ÂŚmierci);
o zasięgu 2 metrów, ważący 2 kg, błogosławiony
oręż (Rasher), mistrzowski oręż; dzięki kryształowi,
wystrzeliwane przez kostur zaklęcia z Magii
ÂŚmierci są dwa razy potężniejsze.
Nazwa odzienia: Szata adepta nekromancji
Rodzaj: szata
Wytrzymałość: 1
Ciężar: 1
Opis: Uszyta z 250 sztuk Sytry, błogosławione
odzienie (Rasher), mistrzowskie odzienie, chroni
maga przed odpryskami jego własnych zaklęć
Umiejętności
* Walka brońmi miotanymi
* Walka bronią jednoręczną
* Walka bronią oburęczną
Specjalizacje
* Walka sztyletem - I stopień wtajemniczenia
* Walka mieczem - II stopień wtajemniczenia
* Walka kosturem - III stopień wtajemniczenia
* Walka łukiem - V stopień wtajemniczenia
Ataki
Ataki do walki bronią jednoręczną:
* Klasyczne pchnięcie - cięcie lewo-/prawostronne; góra/dół
Ataki długich broni oburęcznych:
* Uderzenie obustronne
* Parowanie
* Pchnięcie
Zaklęcia
Klątwy
I poziom: Pasożytnicza Więź, Osłabienie, Zatrucie
Magia ÂŚmierci
I poziom: Pocisk Zła, Mroczna Aura, Przyzwanie Zombie, Wybuch cienia, Opętanie złem
II poziom: Tchnienie ÂŚmierci, Aura Nekromanty
Magia Krwii
I poziom: Wysysanie ÂŻycia, Wysysanie Energii Magicznej, Zgubne Uderzenie
Amarangol
I poziom: Korzeń, Rój, Opętanie Bestii, Leśna ochrona
II poziom: Kontrola nad zwierzęciem, Zabójcze pnącza, Stworzenie Drzewca
III poziom: Zmniejszenie Potwora, Obudzenie Enta
Lidangol
I poziom: Mała Błyskawica, Lekkość, Wietrzna aura
II poziom: Duża Błyskawica, Grom, Piorun Kulisty
Naurangol
I poziom: Ognista Strzała, Ognista Aura, Lekkie Leczenie
II poziom: ÂŚrednie Leczenie
Urangol
I poziom: Przemiana w Kruka, Wyostrzenie zmysłów
Atrybuty wyuczane
* Spirytyzm
* Rytualizm
* Medytacja
* Teleportacja
* Telekineza
* Lewitacja
* Koncentracja
* Projekcja Astralna
* Odbijanie zaklęć kosturem
* Skrytobójstwo
* Wysoka charyzma
* Perswazja
* Kondycja
* Akrobatyka
* Wytrzymałość na ból
* Pozyskiwanie
- kłów
- skór
- pazurów
* Pozyskiwanie trucizny stopień I (Krwiopijcy)
* Pozyskiwanie trucizny stopień II (topielce)
Atrybuty rasowe
+ Długowieczność
- ÂŚmiertelność
-
- Zauważyłem ,że od jakiegoś czasu ktoś mnie obserwuje - rzekł Deorn - Ostatnio zgibneły mi moje notatki id. Chciałbym abyś dowiedział się kto to i odebrał mu notatki.
-
- Powidz mi jak wygląda ten osobnik, jakieś cechy charakterystyczne... I te notatki, było w nich coś ważnego?
-
- Notatki zawierały informacje na temat pewnego zakonu, którrego próbuję rozpracować. CZłowiek ów działa pewnie z ich ramienia. Rozpoznasz go po pewnym szczególnym znaku na ramieniu... coś w stylu trójkąta lub coś...
-
- Ten znak jest wytatuowany na skórze delikwenta, czy na jego ubraniu? - dopytywał się dalej elf.
-
- Zapewne będzie i na skórze i na ubraniu - odparł Dev - rozpocznij poszukiwania od Atusel. Podejrzewam, że mieszka tu albo w pobliżu wioski.
-
- Dobrze - powiedział elf i zniknął w lekkiej srebrnej mgiełce. Pojawił się w wiosce, w małym cichym przesmyku pomiędzy dwoma domostwami. Przerażony kot który uciekł w popłochu był niczym, w porównaniu z pojawieniem się po środku drogi. Jego tropienie mogłoby wtedy spełznąć na niczym. Wyszedł jakby nigdy nic, poprawiając dół szaty jakby przed chwilą sobie ulżył w miejscu z którego właśnie wyszedł. Podszedł do pierwszego lepszego chłopa którego napotkał po drodze.
- Witam, dobrego pana. Chciałbym poprosić o pomoc. Szukam pewnego mojego przyjaciela. Dawno chłopaka nie widziałem, bardzo dawno i niemal zapomniałem jak wygląda. Wiem że to głupio ale z pamiętliwością to od zawsze u mnie było krucho. Imię jego na pewno nic Ci nie będzie mówić. Ma on znak, zawsze miał na ramieniu w kształcie trójkąta...
[Wysoka charyzma, Perswazja]
-
- Nie znam Pana, ale jak Pan mówi, że to Pana przyjaciel to panu powiem, że takiego tu widziałem kilka razy. Przychodził tu wieczorem, ale ostatnio go tu nie ma...Zniknał powiadają, że magi użył i do Deorna się pruł...
-
-Zniknął? Cholera. Tutaj mi kazał przybyć. Wiesz też jestem magiem, nie wiesz jakiej magii użył? Gdzie zniknął? Albo wiesz może dobry człowieku kto może to wiedzieć?
-
- Szukaj gdzieś w południowej części wioski.
-
- No dobra.
Elf z zawiedzioną miną ruszył na południe wioski. Wypatrywał wszelakich dziwnych rzeczy...
-
//Widzisz grupkę młodych ludzi, bawiące się dzieci, pare staruszków i samotnego mężczyznę.
-
Idąc jakby nigdy nic poszedł koło samotnego faceta, przy okazji uważnie mu się przyglądając. Szczególnie ranieniom...
-
//Nic nie zobaczyłeś. Facet po prostu sobie siedzi i trzyma jakieś papierzyska. Jest w nim coś dziwnego.
-
Elf teleportował się po cichu tuż za faceta. Zerknął mu przez ramię, a gdy przestraszony człeczyna się odwrócił, elf uśmiechnął się i przywitał:
- Witam pana. Co my tu mamy?
-
//Człeczyna się nie odwrócił ani się nie przeraził, gdyż nie żył. Z twoich oględzin wynika, że zamarzł.
-
- Co do kurwy nędzy? - elf wyciągnął papierzyska z rąk umarlaka. Następnie teleportował się paręset metrów do góry i zaczął lewitować. Tutaj, raczej nikt go nie mógł podejrzeć czy zaatakować. Zaczął przeglądać papiery...
-
// Były to jakieś raporty, wiadomości - człek był przekaźnikiem. Na ostatniej kartce zauważasz znak:
(http://forum.nysa.pl/files/thumbs/t_symbole_765.png)
I od razu skupiasz się na nim. Rozumiesz,że tego znaku szukasz...
-
- O kurwa. Cech kowali i górników? A ta kulka to po kiego... Anal? i Cyrkiel, trójkąt? Kurwa co to ba być. Nachujane jak u nas w Pakcie - po tych krótkich rozmyśleniach elf schował zapiski za pazuchę i poszybował niczym orzeł w duł. Było już ciemno toteż nie obawiał się zdziwienia okolicznych mieszkańców. Wylądował miękko na ziemi i ruszył do karczmy w wiosce. Zanim ruszył w stronę karczmarza omiótł wzrokiem salę i wszystkich bywalców w nadziei, że odnajdzie osobę którą poszukuje.
-
// Do pomieszczenia wszedł mężczyzna. DZiwnie był ubrany, gdyż widoczne były jego oczy , resztę ciała pokrywało ubranie. Podszedł do baru i usiadł. Siedział tak 20 minut i wyszedł...
-
Elf wolnym krokiem ruszył za nim.
-
//Jako iż Elrond denerwuje MG, który ma w chuj pracy oraz grozi zmniejszoną ilość talentów to:
Szedłes za nim. Dotariliście do lasu i tu go zgubiłeś. Nie jesteś osamotniony w tej sytuacji, gdyż zobaczyłeś 10 Mrocznych Wilków idących na ciebie:
Nazwa:
Mroczne Wilki
Opis:
Mroczne Wilki uznawane dotychczas za największe z psowatych dorastały do długości od 2 do 3m długości. Połączenie wilka i wilkołaka. Od wilka przyjęły budowę ciała i ogólny wygląd, od wilkołaka siłę, zwinność, szybkość, bezwzględność i żądzę mordu. ÂŻyją w stadach różnej wielkości. Przewodzi nimi jeden Wilk, największy i najmądrzejszy. W jednym lesie może żyć nawet do 8 stad. Watach liczy od 7-15 osobników. Mroczne Wilki mogą podążać za ofiarą nawet kilka godzin. Mają znakomity wzrok, słych i węch.
Walka:
Atakują najczęściej z ukrycia, kryją się po norach i krzakach. W czasie polowania obchodzą bezszelestnie ofiarę ze wszystkich stron, i zbliżając się podążają za nią. Gdy są już wystarczająco blisko zaczynają atak. Gdy zostaną zranione wpadają w szał. Gdy zapada zmrok są nie osiągalne dla ludzkich oczu.
Ataki:
Krwawy szał – Kieruje nimi tylko żądza mordu. Są zabójcami z natury, nie oszczędzają nikogo. Wpadając w trans, są odporne na ból, a dzięki temu nie straszna im długa walka.
Ugryzienie – ostrze kły i mocne szczęki są śmiercionośną bronią tych bestii.
Rozszarpanie – Wilki atakują stadnie, starając się przewrócić ofiarę i rozerwać ja na strzępy.
Atak pazurem – długie na 0.5 metra i silne łapy, zakończone są pokaźnymi pazurami
Drapieżnik – Mroczne Wilki stają się siewcami śmierci. Gdy wyczują ofiarę czy krew ch zmysły łowieckie zaczynają być tak wyostrzone, że kieruje nimi tylko żądza rozlewu krwi.
Atrybuty:
+ wystraszenie
+ odporność na ból
+ krwawy szał
+ ukrywanie
+ wyostrzone zmysły
+ poprawiona siła
+ poprawiona zręczność
+ poprawiona szybkość
+ akrobatyka - umieją fantazyjnie skakać, odbijać się od drzew itp.
Trofea
1x futro Mricznego wilka; 16x pazury; 4x kły
-
// no to mi się podoba :P tylko gdy widzę że piszesz w swoim a w moim nie to trochę smutno :/
Elf podrapał się po głowie. Warczenie jednak go od tej czynności odciągnęło toteż elf wzleciał niczym błyskawica w powietrze za pomocą atrybutu lewitacja wyuczonego do perfekcji i teleportował się. Teleportował się za budynek karczmy. Obszedł budynek i wszedł do środka. Podszedł do karczmarza.
- Witaj dobry człowieku. Szukam przyjaciela z którym umówiłem się tutaj. Mógłby Ci wydawać się dosyć dziwny. Chodzi on cały zakryty tylko pozostawia sobie wąska szparę na oczy by widzieć. Wiesz gdzie mógł on być. Tutaj miałem się z nim spotkać... - elf oczywiście cały czas zdawał sobie sprawę z faktu iż poszukiwany przez niego człowiek właśnie jakiś czas temu wyszedł z przybytku...
[wysoka charyzma, perswazja]
-
// Jakaś siła przeniosła Cię do lasu do wilczków. Chciałeś się teleportować, ale nie mogłeś. Musisz walczyć.
-
// Ty weź nie fisiuj co?
- Co do kurwy nędzy? - bluzgał elf wzlatując dwadzieścia metrów. Wiedział że wilki na takim pułapie go nie dosięgną. Jak na razie skakały bez szans do góry. Co nie które próbowały wleźć na niższe drzewa i z nich skoczyć na lewitującego elfa. Bez szans. Elrond podleciał do ogromnej dwudziestometrowej lipy (takiej jaka rośnie obok mojego domu ;p). Najniższe konary były wysoko w powietrzu, toteż bestie opierały tylko przednie łapy o pień i warczały na elfa skrytego wśród gałęzi.
Elornd zaczął się koncentrować. Chciał by jego czar jak najlepiej wyszedł i niechciał zużywać dużo energii. Tylko tyle by wystarczyło idealnie do rzucenia czaru. Oparł obie dłonie o pień drzewa, zamknął oczy i zaczął wolno skandować zaklęcie.
- Osh Upush Ruxuesh Arishesh, Esharqiash - gdy ostatnia sylaba zaklećia została wypowiedziana, ręce elfa zalśniły zieloną poświatą która zaczęła wpływać wprost do drzewa. Gałęzie zadrżały. Ziemia pod drzewem zaczęła pękać. Drzewo ożyła i tam gdzie uprzednio elf dotykał dłońmi kory, teraz widniały dwa zielone oczy.
- Wiesz co masz robić... - szepnął elf i wzleciał w powietrze koncentrujać się na wilkach które biegały wkoło drzewa.
Pierwszy wilk skończył pod grubym korzeniem obudzonego Enta, który nie mogąc wybrać pojedynczej ofiary zaczął tratować większe grupki. W tym samym czasie elf wisząc paręnaście metrów na ziemią kumulował zaklęcie: - QAII! - przez dłonie i kostur kończąc na krysztale, magia zmaterializowała się w postaci ciemnofioletowego obłoku gazu. Elf cisnął czar, pomagając sobie telekinezą, w wilka który wypatrzył elfa i próbował do niego doskoczyć. Tchnienie śmierci ugodziło w łeb bestii. Wilk padł martwy...
2/10
(lewitacja, koncentracja, telekineza, czary: obudzenie enta, tchnienie śmierci)
-
// Z tego co wiem nie jesteś jakimś pr0 magiem a tylko zwykłym adeptem, więc jesteś teraz zmęczony rzucanymi zaklęciami.
Pozostałe dwa wilki pierzchły, a twój ent dematerializował się, bo śpieszył się do swej kobiety, gdyż przerwałeś im stosunek.
Lądujesz na ziemii i idziesz dalej. Nagle zauważasz trzy drogi: w prawo, lewo i prosto. Którą wybierasz? A tylko jedna jest prawidłowa?
-
// Zapomniałeś o doświadczeniu. Zapisując się do Paktu zdążyłem zostać magiem z certyfikatem. I po tych dwóch zaklęciach nie odczułem jakiegokolwiek zmęczenia. Uważasz że kiedyś "mogłem" rzucać potężne czary, a teraz co? Zapomniałem jak to się robi? Moja moc spadła? Idiotyzm.
// Canis jednak wiedział lepiej.
Zmęczony elf ustał na środku skrzyżowania. Ruszył w środkową drogą...
-
Elf ruszył w prawą drogę.
-
Wszedłeś w lodowatą wodę. Idąc niej zamarzałeś jeszcze bardziej, próbowałeś się uwolnić(lewitacja, teleportacja) a tu nic. Idziesz czy zawracasz?
-
Elf zawrócił i ruszył w ostatnią lewą drogę.
-
//Idziesz tą drogą i wyczuwasz zapach dymu. Idac dalej zauważasz płomienie na drodze. Idziesz dalej czy chcesz się zatruć węglem?
-
Elf cofnął się do skrzyżowania. Pomyślał. Były trzy drogi, w jednej mdłości, w jednej woda i mróz. W ostatniej ogień i dym. Ale tylko w jednej coś hamowało magię, tylko w jednej nie mógł używać swoich magicznych zdolności. Coś to musiało znaczyć. Elf ponownie poszedł w prawą drogę. Mimo że był magiem miał sporą kondycję i był przyzwyczajony do bólu wolno poruszał się przez wodę do przodu...
(Atrybuty: kondycja, wytrzymałość na ból)
-
//Doszedłeś do kolumny na której jest znak Zakonu. Wokoło śmierdzi stęchlizna i krwią. Jakoże Elf brzydzisz się tymi zapachami robi ci się troszeczkę słabo :) albo i nie. Oglądasz tężę kolumnę i dotykasz kolumny. Czujesz jakby coś pękło w powietrzu i ziemi. Mdlejesz. Gdy sie budzisz zauważasz brak kolumny, ale za to zejście w dół.
-
Elf wyskandował zaklęcie: - Ashush Huash, Aresch Ipiaosh Anashar Qiysh! - które otoczyło go nieprzeniknioną ochroną. Następnie, trzymając kostur oburącz zszedł po schodkach na dół...
-
Wszedłeś do tunelu i rozejrzałeś się. Na ścianach są wetknięte ludzkie czaszki jak i zwierzęce, ale przewaga jest ludzkich. Tunel poprzedzielany jest kolumnami na których są pochodnie. Zimie jest grząska i miękka.
-
Elf rozejrzał się. Z doświadczenia wiedział że połączenie tunelu, czaszek i miękkiej ziemi nie wróży nic dobrego. Skoncentrował się i zaczął lewitować. Coś mu się przypomniało i nie dotykając niczego podleciał do jednej z czaszek. Wybrał jedną ludzką i wsadził do torby. Skoro kształcił się na nekromantę to chciał jakoś przyozdobić sobie mieszkanie by odzwierciedlało jego życiową ścieżkę.
Poklepał czaszkę przez skórę torby i z uśmiechem zaczął lecieć wzdłuż korytarza...
(lewitacja)
-
Idziesz dalej i słyszysz jęki, zwodzenia. Stajesz w powietrzu zdziwiony i ta chwila była niebezpieczna: Z ziemi wystrzeliły pnącza na całej długości tunelu.
-
Elf skupił się tak szybko jak mu na to pozwolił nagły skok adrenaliny i teleportował się na sam koniec tunelu, gdzie, jak miał nadzieję, jest z niego wyjście i nie ma zabójczych pnączy...
(teleportacja, koncentracja)
//muszę nauczyć się atrybutu szczęście ;p
-
//Znalazłeś się w takjakby komorze, pieczarze. Widzisz dziwne znaki wyryte na skale. Zauważasz także przejście, a na jego końcu światło. Wydaje ci się, że to z ogniska.
-
- Elysh Osh Izqihuxuesh Arishesh, Xuanysh Izgroshel - powiedział bezgłośnie elf. Jego wszystkie zmysły wyostrzyły się. Wzleciał bezszelestnie w powietrze i wolno sunąc niczym skrytobójca do swojej ofiary, zaczął przybliżać się do ognia...
(atrybuty: lewitacja, skrytobójstwo; czar: wyostrzenie zmysłów)
-
//Widzisz 3 osoby. Widzisz, że się kłócą. Nie słyszałeś o czym mówią, ale 2 dwóch osobnikach rozpoznałeś, że to magowie gdyż zniknęli(teleportowali się).
Ale bez sensu napisane...
-
// O.o taa...
Elf podleciał, cały czas kryjąc się w cieniu, do osobnika który pozostał. Chciał mu się przypatrzeć. Chciał wiedzieć czy ma jakąś zbroję, broń, jak jest zbudowany...
-
// Jesteś gejem? o.O
Mężczyzna był ubrany w skórzane ubranie ninja, a na plecach założone były dwa miecze. Sylwetkę miał wysportowaną i był wysoki. Koloru włosów nie mogłeś określić, gdyż nie było ich widać. Tak samo oczu, gdyż za daleko stałeś.
Może jak dobrze zagadasz to wywiąrze się jakiś romans :P
-
// ha ha -,-'
Elf chciał wywrzeć jak najlepsze wrażenie na ninji. Więc zakradł się jeszcze parę metrów do odległości w której go ostrze nie dosięgnie i głośno chrząknął dając do zrozumienia zabójcy że ktoś jest za nim i zakradł się do niego bez problemu.
- Witam, jestem Elrond. A ty... To kto?
-
Ninja odwrócił się szybko. Zrobił szybki rekonesans twego ciała i zamruczał.
- Mrrr... Skad się tu wziełeś? - wyszeptał - Nazywają mnie Biały Stolec :P
-
// odpierdala nam -,-
- No wiesz... - elf pomiział się po policzku. - Szukam pewnego facecika... Ma taki znak na ramieniu... Tak jakby znak cechowy... A wszelaki trop doprowadził mnie tutaj - elf palcem zakreślił pomieszczenie.
-
Ninja widząc twoje spojrzenie na klacie, odpowiedział.
- Dobrze szukałeś, gdyż znalazłeś mnie. Twego facecika od znaku.
Mężczyzna odnażył przed tobą ramię ze znakiem, a przy okazji odsłonił lewy sutek.
- Ale nie rozumiem co ode mnie chcesz?
-
- Dać Ci prezent... - zamruczał elf i wypowiedział bezgłośnie: Ihigi!. Piorun kulisty uformowany w parę setnych sekundy poszybował z prędkością dźwięku i uderzył w człowieka który jako, że ręce miał zajęte jak i myśli, nie zdążył odskoczyć, zablokować czymkolwiek czy zrobić jakiejkolwiek akcji. Zaklęcie miotnęło go do tył, wyładowania uszkodziły nerwy, mięśnie... Konał szybko. Elf podszedł do ciała.
- Pierdolony pedał - i z rozmachem rozwalił mu czaszkę kryształem.
Następnie przeszukał ciało...
-
// Ciekawe gdzie się staty podziały, ale że my MG to nie musimy ich mieć xD
Otatnim tchem i wysiłkiem ninja klepną cię w tyłek i wyszeptał:
- Na Ciebie zawsze czekałem.
Znalazłeś przy nim klucz to skrzyni znajdującej się w rogu pomieszczenia.
-
Elf zabrał klucz, podszedł do skrzyni i otworzył wieko.
-
//Znalazłeś papierzyska, czerwony medalion, notatnik i pakunek.
Wyprawa zakończona.
Elrond - zgłoś się do Deorna wtedy dostaniesz nagrodę :P
-
A oto talenty jakie otrzymałeś:
Elrond: 2 brązowe