Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Eric w 26 Lipiec 2014, 14:41:33

Tytuł: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 26 Lipiec 2014, 14:41:33
Nazwa wyprawy: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę, a przy okazji potem parę pirackich karków przetrącić, złota się nachapać i talentów do kieszeni napakować?
Prowadzący wyprawę: Gordian
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Bycie Ericem
Uczestnicy wyprawy: Eric, Gordian


Palce Erica natarczywie nacierały na łepetynę w akcie strapionego drapania się po głowie.
- Czego może ode mnie chcieć marszałek? - zapytał sam siebie, kierując się w stronę pośledniego przybytku w porcie Atusel. Jak się tak dłużej zastanowił, to chyba nigdy jeszcze tej tawerny nie odwiedził. Miał okazję nadrobić braki i przy okazji poznać powód zagadkowej prośby Gordiana Morii. Nigdy się przecież nie poznali, a marszałek miał do niego jakąś sprawę. Wnosząc po swojej sprawności, nie pociągały go w nim raczej zabójcze zdolności bitewne. Nie przypominał też sobie, żeby w jakiś sposób spektakularnie manifestował swój intelekt czy inne specjalne zdolności. Nękany podobnymi myślami usiadł na wysokim krzesełku przy ladzie. Usadowił się wygodnie i bacznie wyglądał na drzwi, czekając na swojego pracodawcę.



// Wybacz Gordiu, staromodny jestem, kiedyś takie rzeczy do końca się załatwiało po karczmach. ;[
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 26 Lipiec 2014, 14:45:47
- Czego? - zapytał oberżysta kulturalne - - Szanowny Pan sobie życzy? - dokończył po krótkiej chwili ujrzawszy przejawy zażenowania i jakiejś pogardy w Twoich oczach.
- Ogólnie to muszę powiedzieć, że dużo rzeczy jest już średnio zdatna do jedzenia, to też polecam najpierw rum, potem rum, następnie na odmianę odrobina rumu, a później możesz pan jeść co chcesz, bo nawet stary but będzie smakował jak delicja z Obieżyświata.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 26 Lipiec 2014, 14:54:51
- Czekam na kogoś - odparł krótko. Propozycja rumu słodko brzmiała w jego uszach, ale musiał odmówić. - Nie będzie to bynajmniej kompan do chlania, więc wolałbym pozostać trzeźwy - poinformował oberżystę, zbywając go lekceważącym gestem dłoni.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 26 Lipiec 2014, 15:24:26
W tym czasie Gordian właśnie przeciągał się w swym wielgachnym łożu gdzieś tam daleko w stolicy, gdzie odsypiał ostatni nocny wypad z Themo. Po jego prawicy leżała piękna, rudowłosa elfka zaś z lewej strony wierciła się ciemnowłosa maurenka.
- Oj moje drogie panie, chyba trzeba powoli wstawać, bo już południe dawno minęło. A ja jeszcze do Atusel muszę się udać. - powiedział budząc dwie nadobne niewiasty, które razem z nim posnęły dopiero wraz z pierwszymi promykami wschodzącego słońca.
- Oj tam Atusel nie zając...- odezwała się Lilith dokładniej przykrywając się kołdrą.
- Masz rację, kochana. Pójdziesz i znowu nie będzie Cię trzy dni. A my musimy się użerać z tymi chłopami. - dodała Yasmin'a.
- Może i macie rację, jeszcze pół godzinki.


Tymczasem w Atusel, Eric nudził się niemiłosiernie co chwilę zaczepiany przez jakieś portowe dziwki i szukających przygód korsarzy.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 26 Lipiec 2014, 15:38:16
- Rrrrrwa! - przekleństwo po kolei przybierało kolejne fazy głośności. Zaczęło jako zaledwie niedosłyszalny bluzg, zwykła sugestia klątwy. Skończyło natomiast jako obietnica wiązanki, którą każdy psubrat, korsarz i ambitny majtek powinien zapisać w podręcznym notatniku i zachować na długie lata.
- Barman! - skinął głową na mężczyznę krzątającego się za ladą. - Dla mnie rum! A dla tej pani jakiś wymyślny drink ode mnie - wskazał kiwnięciem głowy na urokliwą kobietę siedzącą kawałek dalej po jego lewej stronie. W karczemnym tumulcie słowa Erica nie dotarły do jej uszu. Zza pazuchy wyciągnął garść monet - Tylko mi tu fuszerki nie odstaw! - pogroził, z głośnym brzękiem rzucając na ladę grzywny.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 26 Lipiec 2014, 19:14:13
Tak więc barman podał Ci kolejkę, a po kolejce przyszła kolej na kolejną kolejkę i tak kolejka po kolejce doprowadziła z kolei do tego, że zrobiło się późno a powieki twe zrobiły się jakby z ołowiu. Uderzyłeś głową w blat i chwilowo się ocknąłeś. Siedziałeś w tawernie, obok Ciebie siedziała jakaś nadobna niewiasta, która płomiennie szczerzyła do Ciebie ząbki w uśmiechu. Z uwagi na swój niezwykle umowny stan trzeźwości widziałeś ją mniej więcej tak -

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/3/3d/Kurtyzana.jpg/281px-Kurtyzana.jpg)

- co i tak było dla Ciebie dużym sukcesem. Wreszcie po kilku minutach walki zdołałeś przegnać zmęczenie i z niezwykłą precyzją wciągnąć powietrze do połowy objętości płuc. Chciałeś zagadać.


Gordian w tym czasie kończył właśnie wieczorne śniadanie, gdyż wstać mu się zbytnio nie chciało. Dziewczyny zażywały kąpieli gdzieś na piętrze, faceci w czterech naprawiali rozchybotaną bramkę za domem, a on siedział i kończył jajecznicę, zapijając ją lekko chłodną już kawą.
- Aaahh - ziewnął w pięść.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 26 Lipiec 2014, 19:22:24
(http://images6.fanpop.com/image/answers/431000/431091_1346606389112_400_300.jpg)


- Ej mała, w pytkę dziś wyglądasz - wydusił, tyle że bez wyraźnych znaków interpunkcyjnych i właściwie również jakichkolwiek przerw - zupełnie jednym ciągiem. Cóż, nikt nie powiedział, że na wiele było go stać w kwestii  czarowania młodych, urokliwych (ale czy na pewno?) kobiet. Ani chybi wina rumu! Wszak na trzeźwo był elokwentny, a do kobiet odnosił się z należytą, dżentelmeńską galanterią! A może to również wzięło się jedynie z popłuczyn jakichś podłych, alkoholowych płynów? Jedno było pewne, mętlik w jego głowie doprowadził go na skraj zabójczej brawury, w której nieświadom własnych słabości, był gotów na wszystko. Pewność siebie, na którą pozwolił mu piracki trunek, mógłby równie dobrze przekuć w monument z granitu. Zawadiacko zamachał kikutem.
- Wiesz... - zachwiał się w swoim krześle. - Wiele mógłbym cię nauczyć - wyszczerzył zęby w zawadiackim i przystojnym (jak miał nadzieję) uśmiechu.

Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 26 Lipiec 2014, 19:38:02
A potem pacnął bez świadomości uderzając głową o kontuar. Nie, nikt go nie majtnął butelką, wszak była to porządna tawerna, a on siedział przy samym barze. fakt, że zarywał do najładniejszej z tutejszych "pań do towarzystwa" wynikać mogła z zasobności jego sakiewki, więc kolokwialnie rzecz ujmując - gówno to kogo obchodziło. Co więc się stało? Magia panowie i panie, magia, a właściwie chemia. Węglowe związki zawarte w wypitym przez Erica trunku wpłynęły na jego organizm niezwykle kojąco oferując coś, co wśród żeglarskiej braci nazywało się zgonem i było iście niebezpieczne na koedukacyjnych imprezach.
Nie mniej zapadłeś w półświadomy, chociaż na pewno niezwykle kolorowy sen w którym główną rolę grała poznana chwile wcześniej kobieta. Ahoj marynarze żagiel na maszt! Chciałoby się krzyknąć.



Tymczasem Gordian postanowił przed wyjazdem również zażyć kąpieli, a co było lepsze niż kąpiel w doborowym towarzystwie?
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 26 Lipiec 2014, 20:35:26
Eric, mimo kompletnego spowicia słodkim, erotycznym snem, nabierał przerażająco realnego wrażenia, że ktoś nadużywa jego cierpliwości. W sposób znaczący. A to nikomu nie uchodzi płazem! Tymczasem zaczynał odczuwać delikatne skurcze mięśni brzucha. Jego organizm najwyraźniej miał mu za złe pochłonięcie takich ilości toksycznego alkoholu i na własną rękę chciał się pozbyć niechcianego pasażera na gapę. Póki co grupka żołądkowych mnichów ledwie rozważała sprawę sposobu usunięcia intruza. Jednak w każdej chwili mogli jednomyślnie uderzyć w gong ośrodków wymiotnych i narobić właścicielowi ciała sporych kłopotów z oberżystą, który pewnie zmusiłby go do posprzątania własnego paskudztwa.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 26 Lipiec 2014, 21:02:44
Uczucie narastało coraz bardziej i bardziej, a Ty czułeś potrzebę szybkiego pozbycia się problemu. Otworzyłeś więc oczy przechyliłeś się przez lewe ramię prawie spadając z koi i gruntownie oczyściłeś żołądek ze wszystkich bezeceństw, które zgromadziły się tam przez cały wieczór. Ulga prawda? Ale zaraz jakiej koi? Rozejrzałeś się po pomieszczeniu w którym przebywałeś i bardzo szybko dostrzegłeś kilkanaście sienników podobnych do tego, z którego właśnie wstałeś..
To nie była tawerna "u Tomiego"... Byłeś na statku! Dokładniej rzecz ujmując na brygu, ale kto by się tam tym teraz przejmował. Byłeś na statku! I sądząc po ruchach desek pod Twoimi nogami znajdowaliście się na morzu, bo okręt kołysał się dość równo.



Tymczasem do Tawerny "u Tomiego", zawitał Gordian, usiadł w swoim ulubionym miejscu i zamówił buteleczkę rumu czekając na przybycie Erica, który kiedyś tam podobno nosił jakieś nazwisko.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 26 Lipiec 2014, 21:09:52
- Cholera - mruknął bełkotliwie. Nowe realia nieco go otrzeźwiły. Jak tu się znalazł? Ile czasu minęło? ÂŻeby sprawdzić, pogładził się po brodzie. Zarost nieszczególnie zgęstniał. Czyli od lekkomyślnej popijawy dzieliło go najwyżej kilka godzin. Czyżby to była sprawka marszałka? Niejasno reflektował, że chyba właśnie w celu spotkania z owym mężczyzną wszedł do tamtej tawerny. Taki był przynajmniej jego pierwotny cel. Potem w grę weszły alkoholowe trunki. Kolejne wydarzenia, jakkolwiek owianę mgłą zapomnienia, doprowadziły go tutaj. Kołysanie statku nie wpływało najlepiej na jego błędnik, to z kolei wcale nie pomagało mu z nudnościami. Mimo oddania wcześniej kojącego pawia, wyczuwał już, że kolejny zaczyna się puszyć ze swoim ogonem gdzieś w głębi przełyku. Z odrazą przełknął podchodzącą do gardła żółć i wstał, podpierając się na koi. Na tyle szybko, na ile potrafi człowiek pozbawiony stopy dobiegł do drzwi i rzucił się na poszukiwanie wyjścia na pokład. Ktoś zdecydowanie powinien mu wyjaśnić, co się u licha działo.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 26 Lipiec 2014, 21:19:23
I rzeczywiście wychodząc z kubryku natknąłeś się na schody wiodące na górny pokład. Po drodze wpadłeś na jakiegoś człowieka, który odepchnął Cię w gniewie, lecz nie wypowiedział ani słowa bo był pozbawiony języka. Na pokładzie słyszałeś dość głośne rozmowy, których sens zakłócany był przez szum fal i łomotanie żagli. Równie ciekawym jak na te warunki odgłosem był kwik jednej z kilku świń, które podróżowały pod pokładem jako prawdopodobny zapas świeżego mięsa. Nim zdołałeś się jednak wystarczajaco "napatrzeć" na to dziwne zjawisko ktoś wepchnął Ci w ręce wiadro i mopa i z niezwykle szarmanckim
- Zapierdalaj czyścić pokład. - polecił Ci... no, czyścić pokład.



Znudzony bezsensownym czekaniem w tawernie Gordian podszedł do barmana, aby zamienić z nim kilka słów. Usiadł przy barze, z bardzo dużym prawdopodobieństwie na tym samym krześle, na którym wcześniej siedział Eric i zagadał do barmana
- Tomi, szukam takiego jednego. Wyraźnie kuleje na jedną nogę...
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 26 Lipiec 2014, 21:22:07
Eric na przemian otwierał i zamykał usta. Uniósł w górę nawet palec wskazujący, sugerując, że ma coś bardzo ważnego do powiedzenia, ale jeszcze nie do końca wie co. Słowa w jakiś dziwny sposób obraziły się na niego i mimo rozpaczliwych zachęt, na język wstąpić nie chciały. Wówczas na ratunek przyszło jedno, jedyne, niezawodne i lojalne:
- Co kurwa?
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 26 Lipiec 2014, 21:39:23
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/4/41/Bosman_matt.jpg/450px-Bosman_matt.jpg)

Bosman (tak miałeś to nieszczęście, że trafiłeś na bosmana) popatrzył na Ciebie jak na debila lecz otrzepując głowę jakby ze zbędnych myśli rzekł.
- Którego z tych prostych słów nie rozumiesz? Zaciągnąłeś się na statek, spity jak morświn przeleżałeś w kubryku wyjście z portu, a teraz jeszcze masz jakieś ale? Zapierdalaj do roboty, ale już!
Rzucił Ci jeszcze do wiadra łyżkę śmierdzącego czymś łoju i wszedł po schodkach na pokład. Tyleś go widział.


- A witaj Gordianie, no był tu taki jeden, ale se poszedł już. Ze cztery godziny już będzie jak wyszedł. Elis z nim była więc jej szukaj. - odpowiedział kapitanowi barman.
- Jak Elis? Przecież Zemsta księżniczki miała wypływać o zachodzie... kurwa... - zaklął gdy zrozumiał co się właśnie stało.
- Bywaj, dopisz to do rachunku.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 26 Lipiec 2014, 21:54:33
- Nigdy więcej rumu - pokręcił głową. Najwyraźniej był istnym lepem na wszelkiej maści kłopoty. Te krążyły wokół niego jak muchy nad gównem, wyczekując tylko na swoją kolej ucztowania. Smutek i żal biły z jego oczu, gdy pokornie wziął w dłoń stylisko mopa, drugą ujął uchwyt wiadra i niezręcznie pokuśtykał w stronę dziobu. Cóż, naważone piwo - wypić.

... Przyjrzyjmy się teraz naszemu bohaterowi. W tle nieprzebrany błękit. ÂŁagodne fale kołysają pokładem. Promienie słońca w ciepłej pieszczocie obejmują jego twarz. Kosmyki włosów do tańca prosi delikatna, morska bryza. Zapach soli unosi się w powietrzu. Na twarzy bohatera maluje się wzruszenie. Wznosi głowę ku niebu. W jego polu widzenia przelatują dwie, skrzeczące charakterystycznie mewy. Wkoło rozbrzmiewa zwyczajowy hałas czyniony przez pracujących sumiennie majtków. Słychać wiatr bijący w żagle. To dogłębnie wzruszający obrazek. Jest w nim coś nostalgicznego.

... Przyjmijmy jednak nieco inny punkt widzenia. Rozszerzmy delikatnie perspektywę, ujmijmy w niej kompletną sylwetkę naszego bohatera. Obrazek traci nieco na swoim bogactwie kolorów. Owszem. W tle w istocie widnieje nieprzebrany błękit. Bohater jednak jest na skraju szlochu. W dłoniach dzierży mop i energicznie szoruje pokład. W jego głowie rozbrzmiewają rozżalone myśli, rozpatrujące między innymi tak kluczowe kwestie jak: "czemu to zawsze mi się przytrafia?"; "jak ja się tu znalazłem?". Innych, równie pretensjonalnych nie ma sensu wymieniać.

GOOORDIAN - skoncentrowany gniew zogniskował się w imieniu marszałka. Eric, rzecz jasna, nie wiedział, że ten nie miał z tym nic wspólnego. Ale w jakże ludzki sposób chciał się pozbyć nieco emocjonalnego balastu z pleców, obarczając winą inną osobę. Kompletnie obcą.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 26 Lipiec 2014, 22:09:02
Tak sobie myślałeś i przy okazji jechałeś na szmacie, czy tam szczocie energicznie wycierając przyschnięte gówna mew z dech głównego deku. Odkryłeś przy tym zaskakującą właściwość. Tam gdzie było nafajdane, po wyczyszczeniu zostawała nieco bielsza deska. Jaki z tego morał? Mocznik zawarty w kupie morskich ptaków był bardzo dobrym wybielaczem! Warto było zapamiętać gdybyś kiedyś szukał roboty w jakiejś garbarni, albo chociaż pralni.
Nie mniej jednak gdy skończyłeś szorować już jakąś jedną czwartą pokładu z kajuty kapitańskiej wyszła ona. Piękna, zgrabna i powabna, cudo dla nie jednego i nie dwóch mężczyzn kapitan tego okrętu Elis.
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/4/49/Kapitan_Elis.jpg/400px-Kapitan_Elis.jpg)

Spojrzałeś ukradkiem w jej stronę, spotykając się z całkiem śmiałym spojrzeniem, co nieco cię onieśmieliło.
- Widzę, że nasz ptaszek już wstał. Główka nie boli? - zapytała pokazując Ci uśmiech pełen równiutkich białych zębów. Zaraz, zaraz gdzieś już widziałeś ten uśmiech. Ale gdzie?



Gordian tymczasem wkroczył na deski pokładu Niedościgłego. Przywitał się z kapitanem i powiedział. -Chłopaki, potrzebuję waszej pomocy. Muszę dostać się na Zemstę, a mój ÂŁowca nie ma załogi. Pomożecie? W końcu wisicie mi przysługę.
- Szefie, nie ma problemu w sumie to też wychodzimy w morze, a ona nie jest dalej niż za redą. Wyszła z portu niecałe dwie godziny temu. Jak się pośpieszymy to ich złapiemy. - odpowiedział kapitan okrętu, co bardzo ucieszyło marszałka.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 26 Lipiec 2014, 22:19:39
Piękna i powabna, na dodatek zadziorna, co dało się stwierdzić już na pierwszy rzut oka. Czyżby już wcześniej ją gdzieś spotkał? Echa wspomnień rozbijały się o jego czaszkę, usilnie próbując przekazać mu jakąś tajemniczą wiadomość. Na razie nie był w stanie jej odszyfrować. Nie mniej dość ochoczo raczył się widokiem gibkiej pani kapitan. Coś mu podpowiadało, że różnego rodzaju okręty częściej będą wpływać do portu jego umysłu w czasie snu. Oparł się na stylisku mopa. Gdyby nie jego prozaiczność i... no mało majestatyczny wygląd, postawa ta niechybnie robiłaby niemałe wrażenie. Było w niej bowiem coś z pogranicza łobuzerstwa, zawadiactwa i tajemniczości. Eric uśmiechnął się delikatnie, choć sytuacja nieszczególnie do tego zachęcała.
- Mną się nie przejmuj, kruszynko - odpowiedział na pytanie - Nie powiem, od tego momentu ten rejs nabrał kolorów tu i ówdzie... Ale co ja tu właściwie robię? - zapytał, marszcząc nieco brwi.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 26 Lipiec 2014, 22:34:21
Elis tylko się uśmiechnęła i błyskawicznym ruchem ręki porwała za pistolet. Nawet nie zdążyłeś zareagować. Wystrzeliła prawie bez celowania, a Ty momentalnie straciłeś oparcie i poleciałeś na deski przewracając wiadro z pomyjami, które wylewając się zmoczyły Ci spodnie i górną część koszuli. Wywołało to salwę śmiechu wszystkich członków załogi, a sam spostrzegłeś, że mop, o który byłeś oparty leży teraz rozbity w drzazgach.
Elis podeszła do Ciebie i stanąwszy na rozstawionych, zgrabnych nogach, z nieskrywaną satysfakcją w oczach spojrzała na Ciebie z góry.
- Na MOIM okręcie - wyraźnie zaakcentowała środkowy wyraz - Jedyną dopuszczalną formą zwracania się do Mua, jest forma "Pani Kapitan", kruszyno. Zrozumiał? Idź zmień gacie w kubryku, a potem znajdź sobie jakąś robotę. Matt coś Ci wymyśli  A za mopa potrącę Ci z wypłaty. No już spływaj... - powiedziała co w obecnej sytuacji ponownie spowodowało wybuch wesołości całej załogi. A gdy tak na nią patrzyłeś, przypomniałeś sobie kogoś.
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/3/3d/Kurtyzana.jpg/281px-Kurtyzana.jpg)
To ona czaisz, Eric? - nadał wiadomość skryty pod kopułą czaszki mózg.



Niedościgły w tym momencie właśnie wychodził z portu, pozostawiając za sobą śpiące jeszcze Atusel, było bowiem jeszcze bardzo wcześnie, chociaż słońce już stało bardzo wysoko, oślepiając sterników, którzy zmuszeni byli płynąć idealnie w jego stronę.. 
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 26 Lipiec 2014, 22:44:17
Kobiety. Kobiety i alkohol. Bardzo kłopotliwa mieszanka, to trzeba było odnotować. No i co tu teraz zrobić? Godność i duma legły w gruzach, niewielką rekompensatą tego był widok Pani Kapitan, jak zaczął ją już podświadomie nazywać (w innych okolicznościach wywołałoby to pewnie rumieńce i pełen zakłopotania uśmiech), stojącej nad nim na szeroko rozstawionych nogach. No tak, teraz wszystko powoli stawało się jasne. Chlał w umór u Tomiego, a ta przebiegła, acz słodka istota, prawdziwe błogosławieństwo niebios, w jakiś sposób, podstępem prawdopodobnie, zatrudniła go u siebie na statku. Nie miałby nic przeciwko temu, gdyby otrzymał posadę seks-niewolnika, ale jak już zdążył się połapać, w zakres jego obowiązków wchodziły zdecydowanie bardziej trywialne sprawy. Z ociąganiem (po to, żeby dokładnie przyjrzeć się niesamowitym udom Pani Kapitan) zebrał się na nogi i obrzucił roześmianą załogę morderczym spojrzeniem.
- Coś was bawi? - ton jego głosu mógłby kruszyć kamień. No, może taki nadgryziony trochę zębem czasu. Bez kompleksów ściągnął koszulę, odsłaniając umięśniony tors. Chwycił ją w dłonie i wycisnął z wody. Krople padały na pokład. Eric stał, jak gdyby nigdy nic, mierzył jedynie resztę załogi chłodnym, spokojnym spojrzeniem.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 26 Lipiec 2014, 22:53:54
- Nie no skąd, po prostu bardzo rzadko mamy tu nowych z których możemy pośmiać, zwykle siedzą tacy cicho jak mysz w dziurze i nic, a Ty już podpadłeś pani kapitan. - odpowiedział ci jeden z marynarzy tej niezbyt ludnej jednostki.
- - Powiem Ci w sekrecie, że ona takich lubi, Jakby nie to już byś wygrzebywał tę kulkę z dupska. - dodał po chwili, a Tobie zaczęły w tym momencie zaczęły doskwierać przemoczone spodnie.
Trzeba było ruszyć dupsko i przebrać się pod pokładem.
- ÂŻagiel, żagiel na horyzoncie! - krzyknął kolejny raz w przeciągu ostatnich kilkunastu minut siedzący na ostatniej rei majtek.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 26 Lipiec 2014, 23:09:51
Eric z uwagą przysłuchiwał się słowom marynarza. Podpuszczał go, czy mówił prawdę? Tak czy inaczej, teraz miał inne problemy na głowie. Przemakające spodnie i bielizna były tylko wierzchołkiem góry lodowej. Udał się więc drogą powrotną do kubryku, z którego przyszedł. Tam stawił czoła przykremu zapachowi rzygowin. Miał nadzieję, że Pani Kapitan nie zagląda tu zbyt często. Z jednej z szafek stojących pod ścianą wygrzebał skórzane spodnie. Obrzucił je krytycznym wzrokiem, ale po chwili już śmigał w nowych nogawkach. Ach, Pani Kapitan. Wydawało mu się, czy spodnie były za ciasne? Nie, to musiało być złudzenie. Przewiesił jeszcze wilgotną koszulę przez ramię i z gołą klatką ponownie wyszedł na pokład.
- Który z was to ten Matt? - zapytał, nie zwracając uwagi na poruszenie, jakie zapanowało na pokładzie po wyłonieniu się z oddali żagli obcego okrętu.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 26 Lipiec 2014, 23:26:35
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/4/41/Bosman_matt.jpg/450px-Bosman_matt.jpg)

- A co jeśli to ja? - zapytał bosman oparty o koło sterowe okrętu. Wiedziałeś, że nie zrobiłeś na nim pierwszego dobrego wrażenia i że najpewniej nie będzie z tego wielkich miłości. Nie mniej jednak gość był Twoim bezpośrednim przełożonym, a więc wypadało mu nie deptać po odciskach.
A w tym momencie usłyszałeś nieodległy wystrzał.



Gordian natomiast stojący na górnym kasztelu fregaty wpatrywał się w morze i rosnące z każdą chwilą żagle brygu, który parł na południe, ku krańcom Valfden. Byli już bardzo blisko.
- Hugo, dajcie im sygnał, żeby zaczekali.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 26 Lipiec 2014, 23:32:50
- To widziałem już ładniejszych Mattów - odparł bez zastanowienia. - Kapitan mówi, że masz dla mnie coś do roboty - mruknął - Ale coś mam wrażenie, że będzie to trzeba odłożyć na później - powiedział, przytykając dłonie do uszu w obronie przed hukiem wystrzału.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 26 Lipiec 2014, 23:44:08
- Takie życie młody, takie życie. Ale tym nie musisz się przejmować. Mamy gości to Niedościgły, ale po chuj on tu płynie. - zastanowił się bosman ale wzruszając tylko ramionami wyszedł na mostek i uderzył kilkukrotnie w okrętowy gong.
- Spuścić żagle, przygotować się do zaczepienia! - krzykami zainteresował panią kapitan, która wyszła ze swojej kajuty i pytającym wzrokiem spojrzała na bosmana, który tylko wskazał na zbliżającą się fregatę, która również powoli refowała główne żagle. Odepchnięto Cię na boki, a doświadczeni żeglarze złapali za kotwiczki abordażowe, aby tak zaczepić zbliżający się okręt, gdy będzie już wystarczająco blisko.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 26 Lipiec 2014, 23:48:24
Eric oparł się o burtę i oczekiwał na rozwój wydarzeń. Bezdenna toń wokoło jawiła się jako jedna z dróg ucieczki. Zajął się krótką oceną konsekwencji. Potencjalne ryzyka? Hipotermia, utonięcie, morskie bestie czyhające na darmowy obiad. Niemal natychmiastowo przeszedł do planu B, którego najgorszą (i jedyną) wadą było to, że znajdował się w stadium powijaków. Nie mniej przyglądał się krzątającym członkom załogi z niemą fascynacją. Każdy z nich dokładnie wiedział, co ma zrobić. W ich ruchach dostrzegalna była synchronizacja wynikająca z setek wspólnych rejsów. Eric był ciekaw, do czego wkrótce miało dojść i jaki udział w tych wydarzeniach miała jego osoba.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 27 Lipiec 2014, 00:12:12
"Niedościgniony", który na tych wodach miał opinię najszybszego okrętu, chociaż oczywiście było to nieprawdą z uwagi na fakt, że "ÂŁowca burz" dowodzony przez jednego z najlepszych i najbardziej doświadczonych (przy okazji najskromniejszego) z kapitanów Valfden brał go jak marynarz portową dziewkę, powoli zbliżał się do brygu kapitan Elis, która w oczekiwaniu na spotkanie złapała się wanta i weszła na reling eksponując swoje zgrabne ciało w promieniach porannego słońca.
- Rzucaj! - krzyknął bosman, a kotwiczki ze świstem wylądowały za relingami fregaty i wczepiając się zadziorami w wystające części burt powoli dociągnęły okręty do siebie. Rzucono trap, a na mostku pojawił się kapitan Hugo.
- Mam nadzieję, że masz ważny powód, żeby mnie zatrzymywać.
 - zapytała zadziornie bawiąc się włosami.
- Gdzieżbym śmiał nie mieć. - odparł stary żeglarz - Przywiozłem Ci gościa. - powiedział i wskazał ręką na stojącą pod grotmasztem postać, która w tym momencie drgnęła i wolnym krokiem zbliżyła się do trapu.
- Ahh, Pan Marszałek.. - powiedziała gdy Gordian przechodził na pokład mniejszej jednostki i wyciągnęła w jego stronę dłoń.
- Witaj moja droga... pani kapitan. - dokończył po chwili pauzy i nonszalancko ucałował drobną rączkę dziewczyny.
- Ukradłaś mi kogoś, nieładnie tak. - powiedział i pogroził jej palcem.
- Oj tam, oj tam. Potrzebowałam członka załogi, a ten ptaszek był tam taki samotny hihihi. - zaśmiała się.
Załoga fregaty odrzuciła kotwiczki abordażowe, trap został wciągnięty a żagle ponownie wciągnięto na maszty. Niedościgniony wykonał zwrot i żegnając się marynarskim "Ahoj" ruszył wodnym traktem prosto na północ, by ostatecznie za kilka dni dopłynąć do portu na Doral.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 27 Lipiec 2014, 00:18:54
- Pan marszałek? Gordian Morii? - wydedukował ze zdumieniem. Zmierzył go podejrzliwym wzrokiem. Pośrednio to właśnie przez niego się tu znalazł. Gdyby nie był tak opieszały... Ale Eric przecież o tym nie wiedział.
- Czekałem na pana w Atusel... Ale przejęła mnie Pani Kapitan. Doprawdy nie mogę sobie przypomnieć, jak do tego doszło - wytłumaczył się z uśmiechem zakłopotania.
- Nie mniej sprawił pan sobie dużo trudu, by do mnie dotrzeć. Czym sobie zawdzięczam to nagłe zainteresowanie moją osobą?
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 27 Lipiec 2014, 00:29:47
- Witaj. - wyciągając dłoń w kierunku mężczyzny.
- Po pierwsze Gordian, jeśli chcesz pogadać z Marszałkiem Koronnym Gordianem Morii, wcehrabią Verran, to zapraszam do pałacu. Tam bywa najczęściej. U mnie na pokładzie kapitan, a w każdej innej sytuacji po prostu Gordian. - mówił, chociaż nie miał zamiaru skończyć.
- Chwali się to, że czekałeś, lecz widać jak się ma w porcie taką lisicę, to trzeba uważać, bo każdego "ptaszka" jest w stanie wyrwać nawet z zamkniętej klatki. A dlaczego się Tobą zainteresowałem? Powiedzmy, że po starej dobrej znajomości. Mój przyjaciel powiedział, że masz problem, obaj wiemy jaki. Wiszę mu przysługę, więc chciałem Ci pomóc, ale najwyraźniej plany lekko się zmieniły i muszą poczekać. Bo płyniemy teraz do.. - tu zwrócił się do pani kapitan
- Do Gardzieli Umrzyka.- odpowiedziała z uśmiechem dziewczyna spotykajac się z dziwną miną Gordiana.
- Gdzie? Przecież to są bajki.
- Chciałbyś.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 27 Lipiec 2014, 00:38:49
- Rozumiem - odparł krótko. Zastanawiał się, jak szlachic może mu pomóc. Nie wyglądał jak typowy przedstawiciel swojego "gatunku", który załatwia wszystkie sprawy ze swojego wygodnego salonu, nie brudząc przy tym rąk samemu. Od razu zrobił na Ericu pozytywne wrażenie. Wydawało się, że ma jaja. W końcu ruszył w pościg za Panią Kapitan, byle tylko spłacić dług wobec przyjaciela. No i nie przejmował się tytułami i uprzejmościami. Swój chłop.
- Gardziel umrzyka? W sensie piętnastu chłopa na umrzyka skrzyni, hejho i butelka rumu? - zarechotał. - Cóż, dawno nie uganiałem się za legendami, warto spróbować. Co do mojego problemu, Gordianie. Jak możesz mi pomóc? - zapytał.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 27 Lipiec 2014, 00:49:57
- Szczerze to sam za bardzo nie wiem jak mogę Ci pomóc z samym źródłem problemu, ale..
- Jakim źródłem problemu? Co mu jest? - zapytała Elis wtrącając się do rozmowy.
- To nie widzisz, że Eric nie ma stopy? Nie zauważyłaś, że chodząc kuleje. - odparł jej Gordian.
- Naprawdę? Myślałam, że sobie coś zrobił i przez to utyka, a nie, że brakuje mu stopy, bogowie. Czekajcie, mamy tu takiego jednego. Specjalistę. Matt! - krzyknęła wołając bosmana.
Chodź tu, bo naszemu ptaszkowi łapkę urwało i trzeba mu doprawić, a Ty jesteś w tym mistrzem. Możesz wziąć moją kajutę, tylko nie na brudzić mi tam. - powiedziała.
- Chodź młody, poradzimy coś. - powiedział wysyłając Cię do kajuty pani kapitan, a sam pobiegł schodami w dół do ładowni, by wrócić z niej dźwigając ciężką skrzynię.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 27 Lipiec 2014, 00:56:15
Eric przełknął głęboko ślinę. W wyobraźni zamajaczył mu widok rozgrzanych do czerwoności szczypiec, tnących bezlitośnie nożyc i niemiłosiernie ostrych igieł. To było głupie, prawda? Przecież nie było się czego bać. Raz, dwa i po sprawie. Nie powinien mieć co do tego żadnych wątpliwości, był w końcu dorosły. A jednak... Cóż to za niepokój wpijał swe oślizgłe palce w jego kark? Nie dając po sobie niczego poznać, acz wyglądając na nieco bardziej spiętego niż chwilę wcześniej, udał się do kajuty Pani Kapitan. Nie w takich okolicznościach planował tu zawitać. Tylko nie nabrudzić mi tam... Co to u licha miało znaczyć? Na twarzy Erica pojawił się uśmiech podenerwowania. Matt, obyś faktycznie był cholernym specjalistą!
- Matt... - wydusił - Bądź delikatny. Przywiązałem się do tej kończyny - oznajmił poważnie.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 27 Lipiec 2014, 01:32:42
- Spoko luz! - powiedział mężczyzna kładąc na podłodze kajuty skrzynię wypełnioną jakimiś pierdołami. Pierwsze co zrobił to wyjął ze skrzynki wielkie krawieckie nożyce i rozciął Ci spodnie na wysokości kolan obcinając kolejno jedną i drugą nogawkę. Następnie zdjął Ci buty, które wg mnie powinny być zdjęte jako pierwsze i kazał Ci się położyć na stole. Kikut był już ładnie zrośnięty i zaleczony więc nie powinno być żadnego problemu z mocowaniem protezy.
- No to teraz będziemy się bawić. - powiedział i wyciągnął ze skrzyni jakieś szczypce, którymi zmierzył dokładną średnicę nogi i jej wypukłość. Z dna wygrzebał jakąś surową protezę w kształcie stopy i przykładając Ci ją do kikuta zaczął ją przymierzać.
- Taa.. Tu trochę, za wąsko, więc się przypiłuje. - mówił do siebie gładząc drewno jakimiś pilnikami i dłutami. Po kilkudziesięciu minutach pracy przymierzył ją znowu i zamlaskał z zadowolenia.
- Jak oryginalna. - powiedział sam do siebie i odkładając nogę na stolik wyjął teraz jakiś słój wypełniony wodnistą substancją. Grubym pędzlem z końskiego włosia zaczął nasączać drewnianą protezę owym płynem, który pozostawiał na jej wierzchu lekko szklistą powłokę odbijającą światło.
- - To wydzielina z takiej jednej ryby, wymieszana z sokiem dżunglowego drzewa. Sprawi, że proteza nie będzie butwiała przy kontakcie z wilgocią, ale za to stanie się bardzo łatwopalna. Więc trzeba uważać przy ogniskach z grzaniem stóp. - powiedział i podrapał się w łysą głowę.
Następnie odłożył protezę do wyschnięcia, a sam zajął się przygotowywaniem uprzęży, którą mocowało się pod kolanem. Kilka prostych obejm ze skórzanych pasków, które ciągnęły się ku dołowi, aż do miejsca w którym miała być zamocowana proteza.

Po dwóch godzinach "zabawy" ostatecznie przyłożył Ci protezę do kikuta i zapiął pasy mocujące ją do nogi.
- Gotowe, przetestuj. No niestety nie zgina się, bo do tego trzeba by było wklepać tam jakiś zawias, ale jak dla mnie to za dużo z tym wszystkim roboty. Biegać po wantach nie będziesz, ale już po prostym, z wyższym bucie, raczej nie będziesz miał problemów. - powiedział i pomógł Ci wstać.


//:Jej 7000 post będzie, taka okazja, żeby dostać nową stopę!
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 27 Lipiec 2014, 01:44:05
Eric z namaszczeniem dotknął drewnianej stopy. Przy reszcie organicznego ciała wyglądała jak maureńskie dziecko adoptowane do tradycyjnej, efehidońskiej rodziny, ale postanowił dołożyć wszelkich starań, by szybko została zaakceptowana jako jej pełnoprawny członek. Wstał i przeszedł na próbę kilka metrów. Poruszał się jeszcze trochę niezgrabnie, ale przynajmniej pierwszy raz od prawie tygodnia nie musiał utykać. Z czasem powinien nabrać wprawy, a wtedy nawet bieganie po wantach nie będzie stanowić problemu. Szczególnie przy odpowiednich akrobatycznych zdolnościach.
- Dzięki, Matt - klepnął łysego bosmana przyjacielsko po plecach - Ratujesz mi dupę.
Każdy krok odbijał się głuchym stukiem drewna. Nad tym trzeba było popracować. Robienie niepotrzebnego hałasu mogłoby pewnego dnia doprowadzić do zguby. Tak czy owak ta nowa sprawność niesamowicie go radowała. Miał ochotę pląsać jak polna rusałka, krzyczeć z radości i wznieść toast. Miast tego w głowie zaiskrzyła mu pewna myśl. Zawadiackim krokiem podszedł do Pani Kapitan.
- Może ochrzcimy moją nową stopę w szalonym tańcu, droga Pani Kapitan? - uśmiechnął się szarmancko, lekko skłonił i zachęcająco, acz nienatarczywie wyciągnął w stronę kobiety dłoń. ÂŻywił szczerą nadzieję, że taki pokaz bezczelnej bezpośredniości nie wytoczy w jego ciele rany postrzałowej.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 27 Lipiec 2014, 09:35:50
-Ha, ha ha ha, nie rozpędzaj się tak kochasiu, na tańce przyjdzie czas kiedyś tam, ale nie teraz. - odparła pani kapitan i weszła do swojej kajuty by sprawdzić czy nie na brudziliście.
- Macie szczęście. - powiedziała tylko i zamknęła drzwi zostając w środku.
Statek natomiast płynął już dosyć szybko przecinając swym dziobem kolejne fale. Zbliżali się sukcesywnie do archipelagu małych wysepek, leżących kilka mil morskich na południe od gminy Polamin.
Gordian natomiast siedział na beczce oparty plecami o barierkę schodów, które wiodły na mostek. Czyścił broń dokładnie polerując zewnętrzną i wewnętrzną część lufy.
- Widzę, że jeden z naszych problemów został rozwiązany. Przydałby Ci się teraz jakiś pancerz, żeby uchronić tę nogę. Ale mniejsza... resztę problemów myślę, że już mógłbym rozwiązać. Pieniądze i doświadczenie na lepszy start możesz łatwo osiągnąć współpracując ze mną. Planuję otworzyć wielką kompanię handlową z kontynentem, ale najpierw muszę przygotować ku temu grunt. Zlikwidować przemyt, wzmocnić lokalnych kupców i rzemieślników i zabezpieczyć trasy żeglugowe przed korsarzami i piratami, a to wymaga współpracy kilkudziesięciu kapitanów, wiec jak widzisz praca jest. Wystarczy trochę chęci.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 27 Lipiec 2014, 09:43:45
- A czym dokładnie chcesz handlować z kontynentem? Poza tym z tego co wiem, większość jest okupywana przez Meaneba. Jego demony niekoniecznie będą zainteresowane skupem owczych skór czy innych takich - zamachał gwałtownie rękami, obrazując całą paletę towarów, jakimi demony nie będą zainteresowane.
- Chyba że w grę wchodzą dusze śmiertelników - zarechotał. - Nie mniej jestem zainteresowany. Handel morski to doskonały pomysł. Logiczny kierunek dla rozsądnych przedsiębiorców po opadnięciu mgły. Tylko że na żegludze to ja się znam co najwyżej średnio. A właściwie w ogóle. Cud, że mnie jeszcze na tej łaj... - rozejrzał się czujnie dookoła, wszak maszty mają uszy! - tym okręcie nie zemdliło.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 27 Lipiec 2014, 09:53:56
- Widzisz Ericu wojna to taki dziwny okres, po którym wszyscy pragną pokoju, a powojenne zniszczenia muszą zostać w szybkim tempie odbudowane, a cóż jest lepszym źródłem uzupełnienia zapasów niż ekspresowe dowiezieni ich z sąsiednich bogatych państw? Co do towarów jakimi będziemy handlować, to prócz żywności i rud metali posiadamy na wyspie wspaniałych rzemieślników, których towary są niezwykle konkurencyjne w odniesieniu na przykład do rzemieślników krasnoludzkich, którzy za swe wyroby, często nie idealne żądają horrendalnych cen. Później są skóry i trofea, które tak ukochał Ishgar, jest bardzo dużo możliwości. Wystarczy chcieć i zrobić coś, żeby plany stały się czynami. Najpierw jednak trzeba się przygotować. Moim celem jest po pierwsze wzmocnienie Atusel, jako głównego ośrodka handlowo-przeładunkowego. Wybudowanie od zera kilku nowych przystani w strategicznych punktach wyspy, dzięki czemu kapitanowie mogliby znaleźć schronienie przed burzami czy innymi nieprzyjaznymi sytuacjami. A na koniec chciałbym wybudować sieć fortów granicznych, ze stałymi garnizonami, które broniłyby morza przed piratami umożliwiając kupcom bezpieczne poruszanie się wzdłuż wschodniego wybrzeża.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 27 Lipiec 2014, 10:02:39
- Twoje plany zakładają jednak, że to my wyjdziemy zwycięsko z wojny, jak również będziemy w pozycji do udzielania tejże "pomocy". Nie zapominajmy, że wojna będzie wyniszczająca dla obu stron, niezależnie od jej końcowego rezultatu. Chociaż sprytny kupiec i w takim układzie znajdzie dla siebie korzyści. A na takiego mi wyglądasz. Podoba mi się twoja koncepcja, Gordianie. W miarę swoich możliwości chciałbym ci pomóc i zaangażować się w ten projekt. Oczywiście nie bezinteresownie. Nie jestem świętoszkowatym samarytaninem, za swój wkład oczekuję udziałów. Tobie raczej nie muszę tego jednak uświadamiać. A w międzyczasie... Gdzie my tak właściwie płyniemy?
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 27 Lipiec 2014, 10:25:31
- Jeśli przegramy wojnę to moje plany i tak będą bezsensowne, bo po prostu zginiemy a Valfden zostanie unicestwione. - odpowiedział.
- Tym razem jednak wojna nie będzie prowadzona na naszym terenie, a więc straty naszej gospodarki, będą dość ograniczone, dzięki czemu ufam, że lokalny przemysł szybko się podniesie i uzupełni ewentualne straty w ludziach. Co do tej bezinteresowności to jestem bardzo niepocieszony, bo myślałem, że Wy druidzi cieszycie się z każdego kwiatka i nie przykładacie zbytniej wagi do dóbr materialnych.. - miał mówić dalej, ale dopadł Cię Matt.
- Dobra, koniec wakacji, pod pokład obierać ziemniaki. Ludzie muszą jeść.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 27 Lipiec 2014, 10:40:22
- Nie myl mnie z Proganem! - zdążył jeszcze rzucić, nim muskularne ramię Matta wciągnęło go pod pokład. W całej tej scenie było coś dramatycznego, zupełnie jakby zaraz Eric miał rzucić jakiś ostateczny, pożegnalny tekst w stylu "biegnijcie, głupcy!". Ale przecież chodziło tylko o głupie kartofle, prawda? Wystarczył mały scyzoryk, rachu ciachu i załatwione. Nie mniej perspektywa gotowania dla całej załogi nie napawała zbytnim entuzjazmem. Eric już wyczuwał jak na dłoniach formują mu się bolesne odciski i pęcherzyki. Oby dostał kogoś do pomocy!
     Pod pokładem było trochę cieplej. Może dlatego, że nie wiał ten przeklęty wiatr, a i krzątało się tu teraz więcej ludzi. W powietrzu dało się wyczuć atmosferę nadchodzącego posiłku. Jak również kilka innych, mniej powabnych woni. Nozdrza Erica zdecydowanie nie pochwalały ich swawolnych praktyk. Czyżby znowu usłyszał żałosny kwik świń? Okręt uformował wokół siebie bardzo energiczną i nieco chaotyczną sferę życia. Jakimś dziwnym trafem Eric znalazł się wewnątrz niej i właśnie trzymał w ręku scyzoryk, którym metodycznie obierał ziemniak po ziemniaku, każdą sztukę po zakończeniu wyniosłego rytuału wrzucając do wielkiego garnca z wodą. Nie skupiał się już na wykonywanej czynności, każdy ruch był niemal automatyczny, jak to zwykle bywa przy oddawaniu się na dłuższy czas powtarzalnemu, prozaicznemu wysiłkowi. Jego myśli krążyły wokół gibkiej sylwetki Pani Kapitan. Kilka godzin temu, jeszcze wewnątrz tawerny Tomiego. Musiała tam w nim coś zobaczyć, nie miał wobec tego wątpliwości. Pamiętał jeszcze dokładnie sposób w jaki na niego patrzyła, perfekcyjnie białe ząbki uformowane w perlistym uśmiechu. Przecież to wszystko nie mogło być tylko efektem przedawkowania rumu, prawda? Jakie mogła mieć wobec niego plany? Cóż, jak do tej pory tylko go wykorzystywała... Ciągle jednak w nieprawidłowy sposób. Nie mniej był pewien, że w jakiś sposób była nim zainteresowana. Ciął kartofle z zupełnie nową zawziętością. Pyry, ziemniaki, psianki, grule - kogo one obchodziły? Znacznie ciekawszymi obiektami były przecież melony, arbuzy, brzoskwinie... Ale nimi załogi morskich łachudrów nie nakarmisz, oj nie...
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 27 Lipiec 2014, 12:42:13
Gdy garnek był już pełen pełniący funkcję kuka żeglarz wręczył Ci miotłę i kazał zamieść wszystkie obierki i rzucić je świniom, które zaczęły już powoli domagać się jedzenia. Swoją drogą czyż nie było to piękne? ÂŚwinki cały czas myślały, że odbywają szaloną podróż dookoła świata na pokładzie osławionego brygu "Zemsta księżniczki", a służący na nim ludzie nawet dawali im jeść. ÂŚwińskie niebo, powiedziałby ktoś gdyby takie miejsce istniało. Niestety pocieszne i przy okazji samobieżne fabryki mięsa nie zdawały sobie sprawy (mimo rzekomej inteligencji porównywanej z tą, którą posiada 3-letnie dziecko) z tego co je czeka w niedalekiej przyszłości. Ale tyle o świniach.
- Jak skończysz to weź jeszcze ogarnij mesę. - rzucił do Ciebie Fil i zajął się gotowaniem ziemniarów, które miały być podane z gulaszem zabranym jeszcze wczoraj wieczorem z Atusel.
Tymczasem na pokładzie... Gordian rozkoszował się kolejnym rejsem, w którym nie musiał martwić się o nic i mógł z wielką przyjemnością oddać się powolnemu bujaniu okrętu rozkołysanego przez niebieski bezmiar wód. Zbliżali się powoli do celu ich podróży którym miał być niewielki archipelag... zaraz, zaraz jak on się nazywał.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 27 Lipiec 2014, 17:04:26
Właśnie, właśnie. Cholera, jak ona go nazwała? Szyja... Nie. Przełyk? Też nie. Gardziel Umrzyka! Brzmiało ekscytująco, choć Eric już dawno poznał się na tym, że ludzie potrafią nadawać pozornie szumne nazwy rzeczom zupełnie zwyczajnym i nie mającym w sobie ni krztyny przypisywanej im legendarności. Przypomniał sobie jednak błysk w oczach Pani Kapitan, gdy podała cel podróży. Ani chybi nie żeglowała na ślepo. Podobnie jak on, miała jasno określono cel! Różnica polegała na maluczkiej rozbieżności właściwej wielkości tych celów. Mesa nie brzmiała zbyt dumnie i wyniośle przy miejscu noszącym nazwę Gardzieli Umrzyka.
    Deski pokładu skrzypiały pod naporem jego kroków. Poza tym o jego obecności alarmował drewniany stukot protezy o podłoże, więc czuł się nieco jak owieczka, której swój pasterz z przezorności założył na szyję srebrny dzwoneczek. Był przez to nieco naburmuszony, szczególnie, że na dobrą sprawę służył teraz załodze jako jednoosobowa ekipa sprzątająco-gotująca. Ech, te niewdzięczne kanalie... Drzwi do mesy uchyliły się pod naporem nacisku jego dłoni. Wszedł do podłużnego pomieszczenia zastawionego stołami. Zaraz, jak u diabła, stołują się pieprzeni żeglarze? Raczej nie byli zbyt wybredni. Nie należeli raczej do tych, co przedkładają elegancję zastawy nad właściwą treść posiłku. Dostawienie butelki rumu kompensowało już natomiast niemal wszystkie niedociągnięcia i braki w sztuce kulinarnej. Gordian na pewno się teraz opierdala. Cóż, takie życie, Ericu. ÂŻyj i daj żyć, a przy okazji zapierdalaj szorować pokład, co? Z dziwnym ładunkiem złości wziął się do zastawiania stołów. Serwetki? Na co to komu? Który marynarz przejmował się higieną osobistą? Plama gulaszu została ci na ustach? A od czego masz rękaw koszuli? I tak nigdy nie odzyskasz już tej bieli, którą miała tuż po kupnie... W takiej atmosferze upływał Ericowi czas. Talerz po talerzu lądował na swoim miejscu na stole, obok widelców, łyżek, kubków i butelek. Kulawy mężczyzna zaczynał już nawet czerpać przyjemność ze swoich autorskich stołowych aranżacji, ale wtem dobiegł go zapach gulaszu, który wywiercił mu wszystkie kiszki. Podążaj za mną, Ericu! - zdawał się rozkazywać. Nie mógł się przeciwstawić tak postawionemu rozkazowi.  W mgnieniu oka wpadł do kuchni.
- Fil! Kiedy rozlewamy? - nie zdołał powstrzymać pytania, już czując jak cieknie mu ślinka na samą myśl o mięsistym gulaszu.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 27 Lipiec 2014, 20:27:14
Tak i ten właśnie zapach gulaszu spowodował coś jeszcze, odezwała się w Tobie pewna dolegliwość, której było dane nazywać się chorobą morską. Tak ta wredna sucz, siedziała zawsze w jakimś zakamarku pokładu bezpiecznie ukryta przed wzrokiem sprzątających pokład niedorajd, a później w najmniej oczekiwanym momencie atakowała. Zupełnie jak ten przysłowiowy wilk, który jako zwierzę głupie, raz siedział w lesie, a raz siedział w ... no właśnie. Tak teraz nudności zaatakowały, a wczorajsze picie dało o sobie znów znać.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 27 Lipiec 2014, 21:14:24
Już z rozmarzeniem wyobrażał sobie paletę smakową gulaszu radośnie bulgoczącego pod pokrywą garnka, do którego kuchcik co rusz dorzucał nowe, aromatyczne składniki. Już był w ogródku, już witał się z gąską, ale jak to zwykle bywa - coś musiało ten cudowny moment popsuć. Pokład rytmicznie kołysający się pod stopami Erica wprawiał go w stan daleki od rześkiej krzepkości. Zachwiał się na nogach, gwałtownie dopadnięty przez silne zawroty głowy. Poczuł gwałtowny, nieprzyjemny ucisk w żołądku. W mig zdążył się zorientować, do czego wkrótce dojdzie. Już on dobrze wiedział, co w tej chwili należy zrobić. Ciesząc się względami nowej, drewnianej stopy, błyskawicznie puścił się biegiem na górny pokład. Ostatkiem sił dopadł do relingu, na którym ciężko się oparł, sapnął potężnie raz, drugi, trzeci i wyrzucił z siebie falę wymiocin wprost za burtę. Jakiż był to widok! Strumień zielonkawej mazi trysnął pięknym łukiem na wzburzone fale morza. Spod tafli wody wyglądały jedynie pretensjonalne spojrzenia rybek, które ku swemu nieszczęściu zbliżyły się do obszaru chemicznej katastrofy.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 27 Lipiec 2014, 22:49:01
- Wyspy! Ląd przed nami! - zaczął krzyczeć marynarz, gdy Ty z wielkim namaszczeniem oddawałeś morzu co morskie... czy jakoś tak. Odwróciłeś głowę w lewą stronę i rzeczywiście dostrzegłeś jakiś zarys na horyzoncie, jakaś taka wulkaniczna góra, albo po prostu góra wyłaniała się spomiędzy chmur na tle wieczornego nieba.
- Polecam korę cynamonowca. Gryźć, ssać, albo lizać co tam wolisz. Pomaga na mdłości. - powiedział Gordian opierając się o grotmaszt okrętu.
Zwabiona krzykami o lądzie ze swej kajuty wyskoczyła pani kapitan. Praktycznie w biegu dopinała guziki przy kubraku, które złośliwie nie chciały współpracować.
- Mogę potrzymać? - zapytał dwuznacznie marszałek i wyciągnął rękę w stronę pani kapitan, wyciągając z jej drobnej dłoni składaną lunetę żeglarską.
- Teraz pójdzie łatwiej. - powiedział wskazując na guziki i rozchełstany dekolt Elis, w odpowiedzi na to ta pokazała mu język.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 27 Lipiec 2014, 22:59:35
- Urodzony z ciebie dżentelmen - zaszydził, przecierając grzbietem dłoni kąciki ust. Mdłości chwilowo mu przeszły. Całe szczęście, bo nie wybaczyłby sobie chwili słabości na oczach Pani Kapitan.
- Więc jak? To ta cała Gardziel Umrzyka? Swoją drogą, czemu nazwałeś ją bajką, Gordianie?
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 27 Lipiec 2014, 23:23:53
- Cicho będziesz? - odparł wychwytując niegrzeczną uwagę.
- To archipelag Dun Wan inaczej Wampirze Kły. - powiedział wykazując się przed Ericem nieograniczoną wręcz wiedzą na temat tego gdzie się znajdują obecne. Ahh te przywileje prowadzącego, który może wymyślić coś na poczekaniu, a potem ganić pozostałych członków wyprawy za ich mikroskopijną wiedzę. To jest to.
- Dokładnie, skaliste wysepki, otoczone zabójczą rafą. Setki statków, które płynęły na południe rozbijało się i tonęło na tych wodach. - dodała kapitan.
- Dokładnie tak, ja sam prawie przedziurawiłem tutaj ÂŁowcę, gdy płynąłem do Rudar.
- A MY płyniemy w sam środek.
- Co?! Pogrzało Cię w tej kajucie? Przecież zatopisz okręt.
- Nie bo mam to. - powiedziała i odpięła od paska kompas, niby normalny kompas, ale jednak taki nie był, gdyż nie wskazywał północy... No dobra, żartowałem. Nie był to zwykły kompas, gdyż na jego tyle wyryta była przytarta mapka wytyczająca szlak pomiędzy zabójczymi rafami i wirami wodnymi tej części wód.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 27 Lipiec 2014, 23:28:12
- Czymże byłby popołudniowy rejsik bez podejmowania śmiertelnego ryzyka? Mam nadzieję, że ten okręt nie dołączy do tych setek rozbitków. Można wiedzieć, czemu akurat tam płyniemy? - zapytał chytrze, wiedząc, że dla paru muszli i widoku ładnych plaż nie podejmuje się podobnego ryzyka.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 27 Lipiec 2014, 23:34:17
- Chciałabym poopalać się topless, a tam jest mało ludzi. - odpowiedziała Ci błyskawicznie Elis. A W głowie Erica pojawił się od razu pewien obrazek, którego nie będę tutaj wrzucał, bo byłoby to troszku gorszące dla świątobliwych druidów albo czystych jak łza zakonników Bractwa ÂŚwitu.
Reszta niech obejdzie się smakiem.
- Ha ha ha ha... - roześmiał się Gordian, który złapał za kompas i ruszył do steru odganiając od niego starego Gibbsa, który pełnił funkcję sternika na tym statku, od całych dwóch tygodni. Swoją drogą, to nie dziwne, że na każdym okręcie musi być jakiś Gibbs?
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 28 Lipiec 2014, 00:01:55
Erica zamurowało. Nie bardzo był w stanie wystosować odpowiedni komentarz do słów Pani Kapitan. Nie bez powodu - bowiem podobne słowa z ust równie atrakcyjnej kobiety każdego mężczyzny pozbawiłyby rezonu. Ogołocony z wszelkich przyzwoitych myśli mógł tylko stać bezczynnie i gapić się na Elis, kapitan tego okrętu.
- Przydam się na coś jeszcze? - zapytał niewinnie.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 28 Lipiec 2014, 00:14:42
Bo ja tam wiem, może chcesz pomasować mi plecki? - zapytała zalotnie Elis, a w tym samym momencie okrętem zatrzęsło okropnie, gdy przeszorował dnem po jakiejś skale.
-Ups, trzy a nie cztery stopnie w lewo. - powiedział Gordian gdy zorientował się, że czwarta kreska na kompasie jest zabrudzeniem ciemnej barwiczki do rzęs.
- Widzisz, rozbiłbym Ci okręt, bo nie potrafisz trzymać kosmetyków tak jak bogowie przykazali.
- Idź Ty "najlepszy kapitanie" w tej części świata. - powiedziała tylko i odeszła na dziób by przyglądać się wodzie, w której mogły czaić się różne przykre niespodzianki.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 28 Lipiec 2014, 00:24:56
- Gordiu, ledwie odzyskałem stopę, nie chcę od razu pójść na dno - zrobił smutną minę, komentując wyczyny już wkrótce interkontynentalnego handlarza i hegemona imperium wszelkich wyrobów rzemieślniczych. Nie wiedząc za bardzo, co ze sobą zrobić, podążył za Elis na dziób, niczym wierny i lojalny towarzysz. Czyż nie tam właśnie dochodziło do najbardziej namiętnych uniesień? Już widział oczami wyobraźni tę scenę, była wyraźna jak na dłoni, splatające się ciała dwojga bohaterów... Na granicy słyszalności, niczym bzyczący natrętnie komar, dała się już usłyszeć cichą i delikatną pieśń Celine Dion. Prędzej, Ericu, prędzej, nim ktoś zmieni płytęęę!
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 28 Lipiec 2014, 00:40:29
Nieprawdopodobne wręcz umiejętności Gordiana Morii, a właściwie KAPITANA Gordiana Morii wyprowadziły bryg z labiryntu raf i zabójczych skał, które przez te kilkadziesiąt minut groziły rozpruciem kadłuba i zatopieniem jednostki. But, not today. Zemsta Księżniczki wpłynęła w piaszczystą cieśninę cały czas prowadzona przez dziwny kompas.
- Kotwica w dół! - krzyknął wreszcie Morii z wysokości mostka a wielki stalowy hak wpadł w głęboką na ledwie 4 metry krystalicznie czystą toń.
-Przygotować szalupy, jesteśmy na miejscu! - zakomenderowała kapitan Elis
- Pani kapitan, ale gulasz już ciepły, a ziemniaki się ugotowały. - ochoczo zareagował Fill.
- No dobra, zjedzcie, a później do szalup. - powiedziała zrezygnowana kapitan, a później drapiąc się po nosku wróciła do swojej kajuty.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 28 Lipiec 2014, 12:43:34
Sama bliskość lądu sprawiła, że od razu poczuł się ociupinkę lepiej. Nie pozbawiła go jednak uczucia głodu, które ssało mocno w jego żołądku. Apetyt co prawda nie dopisywał mu już jak wcześniej, ale miski gulaszu z ziemniakami nigdy by nie odmówił.
- Zwracam honor - pochwalił Gordiana i klepnął go przyjacielsko po ramieniu. - To co, na wyżerkę, hm? - rzucił i wręcz poszybował do mesy, gdzie o grubość cienia wyprzedził nader zapalczywego Matta. Ach, te pięknie zastawione stoły, a czyjaż to była zasługa? Pod czaszką wystosowana jedna, jedyna komenda: jeść, jeść, jeść! Gulasz pachniał wyśmienicie, Eric zaś żywił szczerą nadzieję, że nie zawierał elementów tak niespodziewanych i ekskluzywnych, jak obcięty przypadkiem palec marynarza, fragment toczonego grzybicą paznokcia czy pukiel tłustych włosów, który w jakiś dziwny sposób oderwał się od czaszki. Zanurzona w misce drewniana łyżka przetrwała (Eric stosował ten test już od dawien dawna, miał więc wymagane doświadczenie), więc specyfik ewidentnie był jadalny, wziął się zatem ochoczo za pałaszowanie. Lekko przesolone ziemniaki nie przeszkadzały w zachwycie nad smakiem całkiem przyzwoitego, mięsnego gulaszu. Biedne świnki. Chętnie zalałby posiłek kropelką rumu.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 28 Lipiec 2014, 13:06:29
Bo biesiadzie przyszedł czas na tak zwaną "zapojkę" która to z kolei zakończyła się ostrym piciem. W trakcie tego jakże niezwykle przejmującego przyjęcia Gordian gdzieś zniknął, a zaraz zanim zniknęła również pani kapitan. Oj nie! Nie pomyślcie sobie, że zniknęli gdzieś razem, nie, nie. Pani kapitan odnalazła się w swojej kajucie, a Gordian powrócił dopiero nad ranem, zwyczajnie zszedł na ląd.

Jak już powiedziano nad ranem wrócił Gordian. Ociekając jeszcze wodą ubrał leżący gdzieś tam obok masztu pancerz i przecierając wilgotne od słonej wody czoło zapukał do kajuty Elis. Ta otworzyła mu drzwi po dłuższej chwili, co zdradzało, że mimo wszystko została obudzona. Potwierdzał to też fakt niezbyt wyjściowego wyglądu, który wedle wszelkich mądrości ludowych pozwalał sprawdzać urodę kobiet. Bo podobno naturalne piękno kobiety ocenia się w momencie wstania z łóżka. A warto zauważyć, że w tym momencie urodę pani kapitan można by oceniać jako bardzo zadowalającą, a więc górne granice.
- Znalazłem, miałaś rację. - powiedział -Ogarnij się Słonko i schodzimy na ląd, bo przygoda czeka. - dodał i pstryknął dziewczynę w lekko zadarty nosek.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 28 Lipiec 2014, 13:15:47
Nic tak nie zacieśnia więzów jak wspólny posiłek i popijawa, to też Eric zdążył się już zakumplować z połową załogi, a za paroma jednostkami zdolny byłby skoczyć w ogień. No, po przejściu kaca przynajmniej. Do tego czasu nawet klinu by psubratom nie oddał, choćby za skarby Drewnianej Nogi! Co do drewnianej nogi... Takowej posiadacz właśnie zwlókł się ze swojej koi i niechętnie poczłapał w stronę górnego pokładu. Podmuch świeżego powietrza trochę go orzeźwił. Przysłoniwszy nieprzywykłe do dziennego światła oczy grzbietem dłoni podszedł do gawożącego sobie w najlepsze z Panią Kapitan Gordiana. I choć promienie słońca nieustannie katalizujące promieniujący ból w jego czaszce zdecydowanie zaburzały wszelkie funkcje komunikacyjne, zdobył się nawet na kilka słów!
- Dzień dobry - wyraził subiektywną opinię. - Pan najlepszy kapitan tej części świata, to gdzie się po nocy szlajał, hm?
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 28 Lipiec 2014, 13:25:01
- A dzień dobry. - odpowiedział na pozdrowienie. -Byłem popływać i poszukać śladów naszej gardzieli.
- I być może Cię zdziwię, ale chyba odnalazłem coś ciekawego. Jest tu taka jaskinia, wyglądająca jak lekko zdezelowana czaszka i obstawiam, że to tam. - powiedział.
Swoją drogą (już kolejne swoją drogą w tym odcinku) czy to nie jest dziwne? Super tajne pirackie skarbce ukrywane są zazwyczaj w miejscach tak zajebiście charakterystycznych, że nawet półobłąkany poszukiwacz krabów wlazłby do tak wyglądającej jamy zobaczyć co kryje jej wnętrze.
Tymczasem załoga uzupełniwszy elektrolity opuściła kilka szalup i po kilku...dziesięciu minutach oczekiwania na panią kapitan ruszyła w kierunku jaskini, którą odkrył Gordian.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/f/f5/Lokacja_gardziej_umrzyka.jpeg)

A tak ona wyglądała. Przytulnie prawda?
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 28 Lipiec 2014, 13:32:34
- Gdybym był pieprzonym hrabią, w życiu nie pozwoliłbym piratowi zabezpieczyć swojego skarbca - skomentował tylko całkiem rzucającą się w oczy jaskinię. Gdzieś w głębi duszy odzywał się jego duch poszukiwacza skarbów, którego skrytym marzeniem było stanąć kiedyś przed zamkniętymi wrotami do podziemnych krain i wypowiedzieć "przyjaciel" po starodracońsku czy tam wampirycznemu. Nie tym razem, frajerze!
- Poszukiwanie skarbów to chyba najłatwiejszy zawód na świecie. Znaczy jak się już przepłynie przez te zabójcze wody pełne zdradzieckich raf koralowych i wirów wodnych. To co, gęsiego do środeczka? - uśmiechnął się.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 28 Lipiec 2014, 13:42:25
- No ja bym tam jednak wpłynął. Woda dość głęboka, a ja pancerza zdejmował nie będę. - odparł Ericowi Gordian.
- No, pan Marszałek ma rację... Zapierdzielać tymi wiosłami migiem. - rzuciła pani kapitan beztrosko rozwalając się na łódce tak by promienie przedpołudniowego słońca pięknie opaliły jej gładkie policzki.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 28 Lipiec 2014, 13:48:09
- No to łódeczka za łódeczką - pokiwał głową i posłusznie wziął się za robienie wiosłami. Szalupy powoli przemieszczały się w stronę złowieszczej czaski wyrzeźbionej w skale.
- Dobra, to kto mi zdradzi legendę tego miejsca? - zapytał w międzyczasie, gdy jego silne ramiona raz po raz zanurzały z głośnym pluskiem drewniane wiosła w wodzie i przesuwały szalupę coraz bliżej celu.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 28 Lipiec 2014, 14:05:45
- On zawsze taki ciekawy? - zapytała Gordiana Elis wskazując na wiosłującego Erica, któremu gęba praktycznie się nie zamykała.
- A skąd mnie to wiedzieć? Znam go jeszcze krócej od Ciebie. - odpowiedział na pytanie.
- Legenda jest taka, że przeklęta załoga kapitana .... tu wpisz obojętnie jaką nazwę legendarnego pirata/korsarza/kogoś kto miał okręt. Schowała swoje łupy w Gardzieli Umrzyka, czyli legendarnej kryjówce wyżej wymienionego. Kapitan ów jednak był chujem i zabił swoją załogę podając im zatruty alkohol tak by tylko on mógł cieszyć się tym skarbem. Niestety coś poszło nie tak, jak to zwykle bywa i jego bosman ostatkiem sił przeklął cały ten skarb przy okazji wywiercając piękną dziurę w kapitańskiej piersi. Od tego czasu mroczna załoga kapitana jakiegoś tam strzeże tego miejsca aż do czasu gdy łup zostanie sprawiedliwie podzielony. Ot i cała historia.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 28 Lipiec 2014, 14:12:35
- Aha - krótko potwierdził zakończenie procesu przetwarzania informacji. Tymczasem pierwsza łódeczka już niemal została pochłonięta przez otwór gębowy czaszki, który w istocie był dość efektownym wejściem do wnętrza jaskini. Może przez efehidońskie magazyny mody nie zostałby nazwany stylowym, może niektórzy mówiliby, że nie jest "w dobrym guście", ale trzeba było przyznać, że robił piekielnie mocne wrażenie.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 28 Lipiec 2014, 14:43:52
ÂŁodzie dobiły do brzegu wewnętrznej zatoczki czy tam nawet kanału. Marynarze opuścili szalupy wyjęli pochodnie i odpalając jedna po drugiej ruszyli wgłąb jaskiń w poszukiwaniu skarbca.
Gordian wysiadając podał rękę pani kapitan, ułatwiając jej wysiadkę, na co ta zareagowała ledwie prychnięciem rozkapryszonej smarkuli (ale ta smarkula była przecież jedną z najlepszych części składowych) i korzystając z pomocy wysiadła na brzeg.
- No to idziemy. - powiedział, a właściwie stwierdził niezwykle odkrywczą rzecz i wszyscy powoli ruszyli wgłąb jaskini nasłuchując z przejęciem każdego dźwięku który mógłby zdradzić obecność przeklętych strażników, bądź co bardziej prawdopodobne skarbczyka pełnego gotówki.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 28 Lipiec 2014, 14:49:04
- Przytulnie tu - rzucił, mrużąc oczy w półmroku. ÂŚwiatło pochodni, którą trzymał w dłoni, oświetlało tylko niewielki obszar wokół niego, rzucając charakterystyczne, dynamiczne cienie pląsające po ścianach jaskini niczym jakieś tajemnicze malowidła przedwiecznych. Idąc, trzymał się blisko chropowatej ściany, jak również Pani Kapitan i Gordiana. Wewnątrz nadal było słychać przyjemny szum fal rozbijających się na zewnątrz o ściany jaskini. Skaaarbie, gdzie jesteeeś? Jak tu wywabić skrzynię pełną złota? Cip, cip, cip nie wydawało się najbardziej odpowiednie...
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 28 Lipiec 2014, 15:06:08
Schodząc coraz głębiej w czeluści jaskini znajdowaliście bardzo dużo śladów obecności ludzi. Jednym z takich szczególnie częstych były uchwyty z dawno zgaszonymi pochodniami, które mimo upływu lat z lekkim trudem, ale odpalały się od pochodni Gordiana oświetlając korytarz, którym zmierzali na sam dół. Prócz tego pełno tu było rozbitych skrzyń, pustych beczek, połamanych wioseł i pordzewiałej broni. Znaleźliście też kilka czaszek pochodzenia ludzkiego, oraz kilka większych, których właścicielami byli zapewne orkowie.
Na samym dole korytarz się rozszerzał tworząc wielką komnatę zalaną wodą, na środku której była wysepka. A na wysepce... standard. Złoto, biżuteria, klejnoty, co kto chciał i lubił. Wszystkiego było tam, że się tak wyrażę od chuja.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/d/df/Skarb_gardziel_umrzyka.jpg)

- Ajj!! - zakrzyknęli uradowani marynarze widząc takie góry złota.
- Widzisz? Mówiłam, że znalazłam skarb. Tera możesz mi mówić Lady Elis, bo z takim bogactwem zaraz znajdę sobie bogatego hrabiego, albo barona. - powiedziała patrząc na Gordiana wzrokiem typu "miałam rację, miałam racje, łyso Ci"
- No wiesz, tak po prawdzie to jestem wicehrabią i nie sformalizowałem jeszcze swojego związku. - odpowiedział jej Gordian szczerząc zęby w uśmiechu. Szeeerokim uśmiechu.
-Chciałbyś... nie dla Ciebie to ciałko. - odparła i wyzywająco poddźwignęła rękoma obydwie piersi napierające na jej kubrak.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 28 Lipiec 2014, 15:13:14
- Nie sądzicie, że jak na legendarny, przeklęty skarb, to poszło nam trochę za łatwo? - powiedział bezmyślnie, nie zdając sobie sprawy, że zwykle właśnie po takich słowach wszystko zaczyna się komplikować. Eric podszedł bliżej sadzawki i przejrzał się w tafli wody. Przykucnął nad jej brzegiem i rozejrzał się czujnie dookoła. A ta przeklęta załoga to gdzie się podziała?
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 28 Lipiec 2014, 15:26:49
I dokładnie w tym momencie wszystko zaczęło się komplikować...
Gdy przyglądałeś się swojemu odbiciu w wodzie zorientowałeś się, że masz strasznie bladą cerę. po prostu umrzyk.. No chyba, że ta głowa nie należała do Ciebie wtedy mogło się okazać, że przyglądasz się skrytej tuż pod powierzchnią wody czaszce szkieleta, który o dziwo nie zareagował. Skubany... Już miałeś rozpocząć epickie opisy walk, gdy szkielet okazał się być szkieletem i nie zrobił niczego by przestać nim być.
- No nie wiem... Jak dla mnie cisza i spokój. - powiedziała Elis i przeskakując nad wodą podniosła leżącą na kupie złota koronę wkładając ją sobie na głowę.
- Całować stopy, księżniczce Elis! - zażartowała, a żart był tak dobry, że nawet truposza by ruszyło. I ruszyło. Z wody powstał szkielet, który dzierżąc w garści starą, pordzewiałą szablę zamachnął się by zadać cios pani kapitan, która owego ciosu się nie spodziewała.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/d/d8/Szkielet.jpg)
Szkielet (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Szkielet)

A gdzieś w głowie zaszeptał Ci dziwny głos <To jest ta scena, w której ratujesz panią kapitan i zdobywasz jej serce>...
A po chwili dodał
<Ale w przenośni kurwa! ÂŻebyś nie był zbyt dosłowny z tym sercem>


//:Szkielet jest 4 metry od Ciebie.
//:Uzbrojony jest w:

Nazwa broni: Szabla piracka
Rodzaj: szabla
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 1,25kg żelaza o zasięgu 0,8 metra, skorodowany.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 28 Lipiec 2014, 15:42:36
Tak! To była ta chwila, na którą czekał cały ten rejs. Jego podróż do własnej rajskiej przystani chyliła się ku końcowi. Taka szansa nie przytrafiała się na codzień. Nim zdążył choćby pomyśleć, jego samczy instynkt już wygiął nogi w pozycji do skoku i posłał go wprost na szkielet zagrażający jego nadobnej femme fatale! Potoczył się wraz z kościejem po górze pełnej złotych monet; kilka z nich wpadło mu za spodnie, jeszcze parę innych do buta. Nieumarlak rzęził paskudnie, co było dziwne, wszak nie posiadał tchawicy, strun głosowych czy innych takich dupereli, które potrafią powietrze wprawić w odpowiednie drganie. Swoją drogą, zawsze Erica zastanawiało, czy szkielety przestrzegają higieny osobistej. W końcu nie od parady miały te paskudnie mocne zębiska, na które każdy poszukiwacz skarbów musiał wiecznie zważać. Eric szybciej podniósł się na nogi, momentalnie wyciągnął miecz i kopniakiem posłał wstającego niezgrabnie szkieletora z powrotem na górę złota. Monety z radośnym brzdękiem wzbiły się w powietrze, kilka z nich z cichym pluskiem wpadło do sadzawki, a drewniana noga w końcu się na coś przydała. Kościej zawistnie ciął szablą z pozycji leżącej w stronę nóg Erica. Ten uskoczył zgrabnie, znalazł się po lewej stronie szkieletu, blisko żeber. Zamachnął się zza pleców, chcąc niemal przeciąć kościotrupa na pół. Szkielet przeturlał się na bok i wskoczył na górę złota. Eric podążył za nim, stąpając niepewnie po złocistych monetach. Doszło do krótkiej wymiany ciosów w iście epickiej scenie pojedynku. Eric nacierał, ale przeciwnik parował każdy cios. Cięcia szły z każdej strony, na odlew, po skosie, zza pleców, na czaszkę. Skorodowana szabla szkieletu amortyzowała jednak za każdym razem wszystkie uderzenia. Szkielet jednak cały czas się cofał wobec naporu Erica. W pewnym momencie stracił równowagę i potoczył się w dół. Kuternoga błyskawicznie skoczył za nim, raz jeszcze sprzedał mu kopniaka z drewnianej nogi prosto w czaszkę, odskoczył na do tyłu, zamachnął się na poziomie bioder i wraził ostrze prosto w kościaną głowę. Czaszka pękła z nieprzyjemnym trzaskiem i odłączyła się od reszty szkieletu. Stoczyła się po zboczu góry monet, kilka razy odbiła z głuchym stukiem po posadzce i z cichym pluskiem wpadła do wody. Eric z zawiścią kopnął resztę niewładnego już ciała z powrotem do sadzawki.
- Do usług, Pani Kapitan - uśmiechnął się szelmowsko i ukłonił lekko, układając klingę wdłuż boku.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 28 Lipiec 2014, 15:55:14
Elis nawet nie zdążyła się uśmiechnąć gdy z wody wyskoczyło... Tak wyskoczyło, wypełzło. Jeszcze 15 innych szkieletów. Nagły podmuch wiatru poruszył płomieniami pochodni, które nie zgasły jednak a tylko zamigotały rzucając przedziwne cienie na ściany komnaty.
Szieletory rzuciły się do walki atakując przerdzewiałymi szablami całą załogę, która najpierw zareagowała krzykiem, ale później już dzielnie chwyciła za broń.
Gordian wyciągnął pistolet i mierząc w łeb jednego z wynurzających się przed nim szkieletów wystrzelił prosto w blady czerep. Kości rozprysnęły się pod wpływem uderzenia, a dodatkowe cięcie szablą dokończyło dzieła zniszczenia. Padający szkielet zdążył jeszcze drapnąć, lecz pazury przejechały tylko po stalowych nagolennikach marszałka.

14x szkielet
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 28 Lipiec 2014, 16:14:40
Eric uskoczył za górę złota, zdjął z pleców łuk i wyjrzał zza sterty monet na pole walki. Jeden szkielet zachodził Gordiana z boku, na dodatek był osamotniony, więc stanowił doskonały cel. Skryty w chłodnym gniazdku pełnym klejnotów kuternoga sięgnął po strzałę z kołczanu, założył ją na cięciwę. Cel powoli zbliżał się do Gordiana, zostało mu może jeszcze sześć czy siedem kroków. Akurat tyle, by Eric mógł naciągnąć cięciwę i wypuścić strzałę. Ta poszybowała w powietrzu ze złowróżbnym świstem i wbiła się wprost w czoło szkieletu. Zbieranina kości trzymana do kupy przez cholera wie jaką klątwę rozsypała się tuż pod nogami wicehrabiego. Eric uśmiechnął się z satysfakcją i wypatrzył kolejny cel. Głupie szkieletory, bezmyślnie nacierające na innych marynarzy, kiedy ze swojej doskonałej kryjówki mógł ich po cichu zdejmować jeden po drugim. Tak przynajmniej sądził, dopóki tuż za jego plecami nie zabrzmiał dźwięk deptanych przez kościste stopy monet. Niemal cudem uniknął cięcia skorodowanej szabli. Stoczył się w dół góry złota, upuszczając przy tym łuk. Jeszcze w pozycji leżącej dobył miecza, właśnie dzięki temu zdążył sparować śmiertelne cięcie nadchodzące od góry wprost na niego. Odturlał się w bok, podniósł na kucki i błyskawicznie zblokował kolejne cięcie szkieletu. Postarał się o to, by parada zbiła ostrze szabli nieco w bok, by wytrącić przeciwnika z równowagi i w tym samym momencie zaszarżował, napierając dłońmi na korpus kościeja. Kiedy tamten leciał do tyłu, Eric zamachnął się potężnie znad ramienia i wraził miecz w czaszkę przeciwnika. Ostrze z gruchnięciem zanurzyło się na kilka centymetrów w tkance kostnej. Niedoszły marynarz wyciągnął klingę, schował ją do pochwy i wrócił po łuk. Wypatrzył jeszcze jeden odpowiedni cel, wziął poprawkę na wiatr, którego nie było i popisał się wyborową celnością. Kolejna strzała utkwiła w pustym oczodole jednego ze szkieletów.

11x szkielet

30 - 2 = 28 żelaznych strzał
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 28 Lipiec 2014, 16:28:54
Strzały latały, broń trzaskała, ktoś tam darł ryja, bo Matt będzie miał do przykręcenia kolejną nogę. - standardowa walka w pełni.
Gordian wyjął drugi z pistoletów i postanowił wspomóc załogę, gdyż marynarze bardziej bronili się niż atakowali. Elis tylko jako ta amazonka pięknie rozpieprzyła łeb szkieletu strzałem z przyłożenia. Nie można było powiedzieć, że było to odstrzelenie czaszki, a raczej jej anihilacja. Odłamek kości przeleciał tuż przed nosem marszałka.
-Ej! Co to za przelatywanie przed nosem? To nie jest autostrada! Tu ludzie chodzą! - powiedział niezadowolony i pobiegł dalej. Autostrata? Autostrada? Co kurwa?
Posuńmy jednak akcję nieco do przodu, a nie rozwódźmy się zbytnio nad nieistniejącymi w tym uniwersum słowami. Dzierżąc w jednej ręce szablę a drugiej pistolet skoczył na pomoc towarzyszom, przyjmując prawie natychmiast cios na płaz ostrza. Nie siłował się z ożywieńcem, nie miał zamiaru nawet tego zbijać. Korzystając z chwilowego impasu podniósł broń dzierżoną w ręce lewej i wystrzelił prościutko w pusty czerep wybijając w potylicy konkretną dziurę. Cios pięścią w pozostałości łba wystarczył, gdyż stalowa rękawica miała wystarczająco dużą siłę, aby rozbić naruszoną konstrukcję czaszki z której uszło życie.

8x szkielet
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 28 Lipiec 2014, 19:57:55
Jeden ze szkieletów przejawiał niecodzienną śmiałość. Miał bowiem zamiar przystawiać się do Pani Kapitan! Już Erica w tym głowa była, by to udaremnić. Zupełnie jak w transie sięgnął po strzałę, założył ją na cięciwę, naciągnął, wstrzymał oddech... I wypuścił. Pocisk powędrował z ogromną prędkością prosto w płat czołowy szkieletu. Strzała utknęła w tkance kostnej na dobre, wokół niej zarysowały się grube pęknięcia. Impet uderzenia rzucił kościotrupa na ziemię, czaszka oderwała się od reszty ciała i potoczyła po ziemi tuż pod nogi Pani Kapitan ze strzałą żałośnie sterczącą w bok. Eric tylko uśmiechnął się przepraszająco i sięgnął po kolejną. Szeregi szkieletów już wyraźnie się przerzedziły. Kolejna strzała wypuszczona przez kuternogę dołożyła swoją cegiełkę do dzieła zniszczenia, wbijając się w oczodół jednego z nich. Wtedy Eric wyskoczył zza góry złota, zręcznym susem pokonał sadzawkę i w biegu dobrał miecza. Jeden niezgrabny szkielet już wychodził mu na powitanie z całkiem solidnym poprzecznym cięciem. Eric zbił atak przeciwnika w bok, błyskawicznie obszedł go półkolem i wykorzystując lukę w obronie siepnął na odlew w żebra. Kościotrup zdążył trochę odskoczyć, ale ostrze i tak dosięgnęło kilku bardziej powierzchownych kości. Rozochocony dobrym trafieniem kuternoga zaszarżował. Zamachnął się zza pleców wprost na czaszkę szkieletu. Ten spóźnił się nieco z paradą, toteż impet ciosu został zaledwie osłabiony, bo celu i tak dosięgnął, tyle że większych szkód nie narobił. Krzyżowali właśnie miecze, gdy Eric po raz kolejny zrobił użytek z drewnianej nogi. Kopnął nią prosto w kość piszczelową szkieletu, posyłając go na kolana. Wykończenie przeciwnika było zwykłą formalnością. Czaszka gruchnęła głucho, gdy ostrze Erica przeszyło ją od góry. Dźwięk był okropny. Tego najbardziej nienawidził w walce ze szkieletami. Tego i mocowania się z mieczem, gdy na dobre utknął w tkance kostnej.



5x szkielet
28 - 2 = 26 żelaznych strzał
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 28 Lipiec 2014, 20:12:32
Walka szła wszystkim doskonale, nawet marynarze widząc kolosalne zwycięstwo, jakie szerzyła ledwie trójka członków załogi "Zemsty księżniczki" przejęła inicjatywę i wspólnymi siłami rozpieprzyli dwa szkielety. Elis nie próżnowała, gładko cięła swoją szabelką obcinając to i tamto jednemu z kościejów, na samym końcu obcinając mu czerep, który prysnął skruszony obcasem jej buta.
- Dawać chłopaki! Jeszcze tylko dwa!

Na co oczywiście zareagował marszałek, który szybko przeszedł do konfrontacji z innym szkieletem. Opuszczona nisko szabla i potworny grymas kościeja mógłby być jedną z ostatnich rzeczy jaką zapamiętałby, gdyby przegrał tę walkę. Ale nie przegrał, uderzył mocnym ciosem z barku. Czarne ostrze jego admiralskiej szabli rozcięło z sykiem powietrze, a później lądując na broni umrzyka dosłownie przecięło ją jak kartkę pergaminu razem z całym barkiem, który odpadł od kręgosłupa i wylądował w zmętnionej wodzie. Bezbronny już praktycznie szkielet kłapał zębami w niewiadomym zamiarze.
Requiescat in pace! - rzucił mu tylko Gordian przykładając dwa palce lewej ręki do czoła w goście jakiegoś tam salutu i odciął mu łeb czystym cięciem.

Pozostał jeden szkielet.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 28 Lipiec 2014, 20:22:06
- I co to ma niby znaczyć? - krzyknął do Gordiana, który ewidentnie zaczynał za bardzo szpanować. W tym samym czasie był członkiem dość intensywnej i dynamicznej wymiany ciosów. Pozwolił sobie na zepchnięcie się do obrony. Ruchy szkieletu nie były jednak nader szybkie. Eric konstatował, że jest to pewnie wynikiem braku ścięgien, włókien mięśniowych i takich tam. Jedna parada, za chwilę druga... Zaskakujące cięcie od lewej i sprytny unik, który pozwolił się mu przemieścić na flankę szkieletu. Głowicą rękojeści solidnie siepnął go w czerep. Na czaszce pojawiły się drobne pęknięcia, a kościotrup zatoczył się żałośnie do tyłu. Eric doskoczył gwałtownie i wypuścił szybkie, poprzeczne cięcie. Jednoręczny, niedbały blok szkieletu skończył się na tym, że impet uderzenia niemal oderwał mu kościste ramię od reszty ciała. Eric doskoczył jeszcze dwa kroki i ciął precyzyjnie w skroń. Znów to nieszczęsne chrupnięcie i miecz utkwił do połowy w paskudnej czaszce.
- No i po robocie.

0x szkielet

Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 28 Lipiec 2014, 21:13:29
Gordian zabrał jedną z szabel i przypiął ją sobie do pasa.
- Podobno niektóre potwory boją się żelaza. Dziwne nie?
-Ano dziwne. Brać worki i pakować to złoto. Dzielimy to później na okręcie. Migiem. - powiedziała dziewczyna przymierzając gustowny pierścień z pięknym szmaragdem.
Cóż było więc robić i na co czekać, załoga ochoczo wyciągnęła torby, worki i skrzynki, które jeszcze nadawały się do użytku i zaczęła ochoczo ładować złoto do ich wnętrza.
- ÂŻebyśmy nie przeciążyli tym okrętu hehehehe.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 28 Lipiec 2014, 21:31:44
- Spokojna twoja rozczochrana - rzucił tylko do strapionego marynarza i zabrał worek dla siebie. Kątem oka zauważył zielony błysk na palcu Pani Kapitan. Uśmiechnął się szelmowsko, bo przebiegły plan zaświtał w jego głowie. Góra skarbów stanowiła nielada wyzwanie dla załogi. Mimo sporej liczby rąk i worków, drogocennych artefaktów i złocistych monet ubywało w wolnym tempie. Eric łapczywie wszystko zagarniał, uważnie jednak poszukując pewnego konkretnego elementu biżuterii. Monety zsypywały się do worka, tworząc istną lawinę ze złota. Prawdziwy raj niegodziwego łupieżcy. Wtem, ni stąd ni zowąd, zielony błysk znowu padł na siatkówkę jego oka. Tym razem jego źródłem był piękny naszyjnik ze szmaragdem, dokładnie to, czego szukał. Z zalotnym uśmieszkiem zbliżył się do Elis i nim zdążyła zaprotestować, czy nawet zorientować się, co się dzieje, zapiął jej naszyjnik na szyi.
- No, teraz jest idealnie - bąknął, mierząc kobietę rozmarzonym wzrokiem.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 28 Lipiec 2014, 21:41:56
-Ohh... - spłoszyła się jak młoda łania. Nie wiedząc co powiedzieć. Uśmiechnęła się tylko i łapiąc za naszyjnik schowała go do torebeczki przy pasie. Masz ją!
- No ruszać się! Po resztę wrócimy kiedyś. - krzyknęła do załogi dość ostro i zabierając kilka błyskotek ruszyła w kierunku wyjścia.
Gordian zarzucił worek złota na plecy i krzywiąc się przy tym niemiłosiernie z gwizdem na ustach ruszył za Elis w kierunku szalup, które zostały w zatoczce.
Było ledwo południe, a oni już zdołali zgarnąć taki łup. Hoho
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 28 Lipiec 2014, 21:48:58
Eric uśmiechnął się przebiegle, wiedząc już, że Elis totalnie wpadła w jego pułapkę. Postanowił pięknej Pani Kapitan zostawić moment samotności, by mogła sobie spokojnie uświadomić, jak bardzo go pragnie. On tymczasem miał ochotę podskoczyć z radości jak jakiś gówniarz, gołowąs, z którym panna umówiła się po raz pierwszy. ÂŻeby się powstrzymać, zarzucił worek na plecy i podążył w stronę szalup. Złoto jest dobre, ale kobiety... Też są dobre. Z tą myślą zwalił się do jednej z łódek.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 28 Lipiec 2014, 22:01:34
//: "Zwalił się do jednej z łódek" - fuj  ;[



Gordian załadował złoto do szalupy w której siedziała już panna Elis i nie czekając aż sama się odezwie zapytał
- To co teraz to opalanie topless?
-Ha ha ha, bardzo śmieszne. - odpowiedziała mu i lekko pacnęła go w nieogolony podbródek.
- Drapiesz, nie lubię drapiących... - skomentowała niechlujstwo marszałka, który nie miał możliwości ani czasu ogolić się na okręcie, a przecież dwudniowy zarost był teraz taki modny.
- Oj tam moim dziewczynom to nie przeszkadzało nigdy. - odparł, a w tym samym momencie Eric "zwalił się" do łódki.
-Odpływamy.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 28 Lipiec 2014, 22:13:06
//: Przykro mi, że tak to zinterpretowałeś ;[


- Jesteś wicehrabią - zauważył - Pewnie inne niedogodności też by im "nie przeszkadzały" - uśmiechnął się złośliwie i w niejednoznacznym geście szturchnął go lekko łokciem w bok.
- No ale komu w drogę... - opamiętał się i sięgnął po wiosło, by już po chwili niczym wprawiony kajakarz poprowadzić szalupę z powrotem do okrętu.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 28 Lipiec 2014, 22:27:44
No i tak machałeś tym wiosłem i zdyszałeś się ciutkę, lecz czego się nie robi by pokazać że jest "siła!". Napierałeś na te wiosła tak, że aż skrzypiały w widełkach, a łódka obciążona workami złota i trzema osobami parła naprzód z szybkością, taką, że prawie plomby z zębów wydzierało. Taka to była moc!
Nie ma lipy! Chciałoby się powiedzieć, gdy łódka uderzyła w burtę okręgu. Zziajany i zmęczony Eric wyglądał jakby przebiegł półmaraton w dziurawych butach, więc Gordian postanowił go nie męczyć już więcej i sam wrzucił wszystkie woreczki na pokład okrętu, który stał zacumowany w zatoczce.
- No teraz jeszcze trzeba będzie wypłynąć. - stwierdził odkrywczo, chociaż było to stwierdzenie bardzo dobre, bo znajdowali się w płytkiej zatoczce pomiędzy dwoma wysokimi skałami, a wszędzie dookoła piętrzyła się rafa.
Reszta wiary również wspięła się na pokład i spakowała zebrane kosztowności do konkretnego miejsca na okręcie jakim była ładownia prochowa. To było miejsce prawie nie do zdobycia, najbezpieczniejsze na okręcie.
-Na stanowiska, ruszamy do Atusel!
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 28 Lipiec 2014, 22:48:02
- Z tobą za sterem to chyba żaden kłopot - rzucił pewny swego po wcześniejszej demonstracji niezwykłych umiejętności Gordiana z kołem sterowym w ręku.
- Ech, ale się urobiłem od tego wiosłowania. Przydałaby się kąpiel - rzucił rozmarzonym głosem i rozpiął górne guziki koszuli mokrej od wody morskiej i potu. Pewnie niejeden znany kulturzysta z Valfden rzuciłby teraz nieśmiertelne "Ty dziku!", ale na tym akurat nie bardzo Ericowi zależało, toteż zwyczajnie oparł się o reling i wlepił wzrok w równie piękne co niebezpieczne rafy.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 28 Lipiec 2014, 23:08:43
- Daleko do wody nie masz. - powiedział do Ciebie Matt i pchnął Cię mocno tak, że przeleciałeś przez reling i wpadłeś do wody. Szybko jednak rzucono Ci linę i wtargano Cię na pokład. Kąpiel krótka acz przyjemna. Prawda? Orzeźwiająca chłodna woda, od razu przywróciła Ci siły i właśnie chciałeś coś odpyskować bosmanowi gdy odezwał się Gordian.
- Dobra, na razie spokój, przygotować się do zwrotu przez dziób! - rozkazał a marynarze już całkowicie na serio przystąpili do roboty.
- Podciągnąć foka. - rzucił i pierwszy z żagli na fokmaszcie powoli wspiął się na reję. Mieli mało miejsca, dlatego kotwica pozostawała cały czas w wodzie. Statek powoli łapał wiatr w żagle i napierał na przód jak młody źrebak na arkan, gdy pierwszy raz poczuje sznur na szyi. Gordian czujnie obserwując wodę manewrował kołem sterowym tak aby nie wpakować się na mieliznę, które były bardzo nie daleko. Gdy statek obrócił się już bokiem, kapitan tylko gwizdnął, a kotwica posłusznie powędrowała do góry. Nagły podmuch wiatru wystarczył, aby wyrównać okręt, który po chwili wyruszył w drogę powrotną wiedziony zapisem wyrytym na denku kompasu kapitan Elis.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 28 Lipiec 2014, 23:15:38
- Jasny chuj! - warknął elokwentnie, próbując otrząsnąć się po orzeźwiającej, ale i piekielnie zimnej kąpieli. Był cały przemoczony, więc zstąpił pod pokład, żeby się przebrać, co by nazbyt sterczącymi sutkami pod mokrą białą koszulą nie świecić. Odświeżony i w nowym, suchym ubraniu wyszedł z powrotem na zewnątrz, by zaczerpnąć trochę powietrza. Gwizdnął z uznaniem widząc manewry Gordiana. Urodzony kapitan, trudno się było nie zgodzić. Chociaż jego charakterek mógł potrzebować lekkiego utemperowania. Ale co on tam mógł wiedzieć? Przecież sam był równie pewnym siebie zawadiaką.
- Gdzieś ty się tego nauczył? - zagadał, rzucając ukradkowe spojrzenie na kajutę kapitan Elis.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 28 Lipiec 2014, 23:26:03
-To tu, to tam. - odpowiedział Ericowi gdy ten wyszedł spod pokładu. Miał szczęście, że się przebierał, bo to co działo się tutaj gdy Gordian manewrował między wystającymi skałami było tak okropne i tak niewdzięczne do opisywania, że chybabym się załamał gdybym musiał to robić. Nie mniej wypłynęli już na czyste wody, a kapitan mógł oddać stery staremu Gibbsowi. Poczciwy był z niego chłop. Stary ale jary, chociaż trochę ślepy i okrętem sterował na czuja. Jak to się stało, że jeszcze go nie rozbił? Podobno miał tak dobry słuch, że potrafił rozróżnić plusk fal o skały, mielizny a nawet morskie żółwie. Jaka była prawda? nie wiadomo.
Kuk zawołał na kolację, gdyż pora była już dość wieczorna. Wszyscy jak jeden mąż i kobieta zeszli do mesy gdzie czekała na nich prawdziwa uczta. Gulasz z kaszą! Tego jeszcze nie grali! Wszyscy jedli i pili, bo wszak głodni byli. Napełniając brzuchy jadłem zapijali wszystko rumem. Kapitan jak zwykle wyszła pierwsza, chociaż teraz przy wychodzeniu trąciła Cię (Ericu) lekko, a gdy spojrzałeś na nią wychodzącą po schodkach zauważyłeś, że za siebie niby naturalnie wyciągnęła za siebie dłoń z wyraźną "piątką" narysowaną na niej barwiczką.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 28 Lipiec 2014, 23:49:40
A więc po gulaszu z ziemniakami przyszedł czas na gulasz z kaszą. Tutejsi żeglarze pewnie rzadko kiedy narzekali na menu serwowanych potraw. Zresztą, co ich to w sumie obchodziło? Mieli rum! Tę słodką towarzyszkę każdego wilka morskiego, stanowiącą opokę i pocieszenie w zarówno trudnych jak i radosnych chwilach. Towarzyszka była to jednak nader kapryśna, a i nie raz potrafiła przyprawić o niezły ból głowy, ale o tym może później, bo Eric, który zielony w sferze relacji damsko-męskich nie był, dostrzegł właśnie znak, omen, przepustkę do nieba, na którą czekał od kiedy tylko zobaczył Elis u Tomiego! Cały w skowronkach wstał od stołu, a towarzyszył temu jęk zawodu kompanów do picia. Bywajcie, panowie, ważniejsze sprawy czekają! Wykradł się z mesy i na paluszkach przeszedł długim pomieszczeniem, w którym znajdowały się schody na górny pokład. Co mogła oznaczać ta piątka? Może numer pokoju? Eric rozejrzał się dookoła, poszukując drzwi do raju. Jeśli nie, zawsze można było wyjść na górny pokład i sprawdzić kajutę kapitańską...
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 29 Lipiec 2014, 00:02:54
A może ta piątka była taką dyskretną wiadomością, której było na imię "Za 5 minut u mnie?", no bo chyba raczej mało prawdopodobne, że była to ocena czystości w okrętowej mesie, po Twojej przedobiedniej interwencji. Wieczór już był dość późny, morze było spokojne acz wiatr wiał dość silny. Zemsta księżniczki mknęła po falach na północ, dziękując bogom, że prądy morskie wędrujące pod kilem kierowały się w tę samą stronę. Stary ślepawy Gibbs trwał nieustannie na posterunku siedząc na zydlu. Nudna to była robota, ale ktoś ją musiał robić. Wszak sternik jadał zawsze wcześniej, bo później to już jeść nei było co.
Wiedziony własną inteligencją ruszyłeś do kajuty kapitańskiej i nieśmiało zapukałeś w drzwi. Odpowiedziało Ci krótkie, acz niezwykle namiętne (przynajmniej w Twoim odczuciu)
- Czekam... - więc co było robić. Podciągnąłeś spodnie, spiąłeś mocniej pas, przeczesałeś wilgną jeszcze czuprynę i nabrałeś powietrza. To był Twój czas, nie mogłeś go zmarnować.
Nacisnąłeś na klamkę a wtedy... ujrzałeś ją. Leżała sobie w półprzeźroczy... w więcej niż półprzeźroczystej... tak w jedna ósma nieprzeźroczystej koszuli nocnej w sumie zasłaniającej tylko kawałek brzucha. Na palcu błyszczał się pierścień, a na szyi pięknie eksponowała się kolia.. To był Twój czas, nie mogłeś go zmarnować.
Ale nim zacząłeś robić to co robić należało, uderzyło w Ciebie dziwne uczucie. Taki wewnętrzny głos wołającego na pełnym morzu, który mówił. <Jak to spierdolisz, to wypadniesz za burtę i utoniesz>
Ty, to ten sam głos, który powiedział Ci o zdobywaniu serc niewieścich!
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 29 Lipiec 2014, 01:03:17
 
<papież>


No tak, Eric zapomniał sprawdzić zegarek. Głupi on! No ale jakie to miało teraz znaczenie? Stał w progu kajuty kapitańskiej i doznawał prywatnego wniebowstąpienia. Krok dzielił go od przełamania nagłego onieśmielenia, które wywołała w nim ta niespodziewana (no nie, przyznaj się zboczuszku, od momentu, w którym zobaczyłeś ją na pokładzie wyobrażałeś sobie ten moment) scena. Dla rozpaczliwych komend i przestróg wewnętrznego głosu miał tylko chłodne spojrzenie specjalisty i trzy krótkie słowa o ołowianym ciężarze - <zostaw.to.mnie>. Wiadomość nie pozostawiała żadnych złudzeń. Wiążąca kończyny bariera została przełamana jednym, pewnym krokiem. Po nim nastąpiły dwa kolejne i trzaśnięcie zamykanych drzwi. Niesiony magią chwili położył kolano w miękkiej pościeli i przyparł Elis ciężarem swego ciała do materacu, składając na jej usta namiętny pocałunek. Jako że z czterech kończyn tylko trzy miał jako tako smagłe (z wiadomych powodów, które grzech przytaczać w romantycznych scenach łóżkowych), wybrał z nich prawą dłoń i zanurzył ją delikatnie pod koszulę nocną Elis. Gibkie palce weszły do akcji w zmysłowej pieszczocie, dołączyła do nich piątka z drugiej dłoni, która zanurzyła się w aksamitnie miękkich włosach kobiety. Słyszał jej płytki, przyspieszony oddech, kiedy ich usta się rozłączyły, widział w półmroku jej rozszerzone z podniecenia powieki, czuł drżące od delikatnych pieszczot ciało. Przez krótki moment patrzyła w jego oczy, jego kolano akurat wsunęło się wówczas w wygodne miejsce między jej nogami. Nagle wierzgnęła i obaliła go z siebie, by momentalnie naprzeć nań z góry. Miała tę dominującą osobowość. Namiętnie całując, rozpinała po kolei guziki jego koszuli. Eric pozwolił się jej rozebrać, przyjmując na twarz pocałunki i pieszcząc jej twarz. Kiedy skończyła, usiadł, złapał jej koszulę nocną i ściągnął ją przez głowę, uwalniając z bawełnianych okowów jej jędrne, nabrzmiałe piersi. Znów poczuł ten samczy zew i przyparł ją do miękkiej pościeli o słodkim zapachu, złożył na jej usta ciepły pocałunek. Przez moment wili się w swoich objęciach, próbując zdobyć przewagę jedno nad drugim. Wijąc się w swoim wygodnym gniazdku przypominali walczące ze sobą lwiątka, oboje wszak mieli pragnienia równie ogniste co temperament. Stłumione jęki przeszywały ciszę nocy, ale Eric wcale nie myślał już o biednym Gibbsie, który ślepotę nadrabiał znakomitym słuchem, nie, on był hipnotycznie skupiony na spełnieniu pragnień kobiety, z którą tarzał się w fałdach pościeli, mokrej już od ich potu. Elis rozpalała w nim żądze, których nie potrafiła spełnić żadna z jego dotychczasowych partnerek. ÂŚciągnął spodnie i kompletnie nagi pieścił jej cudownie miękkie piersi. Jęknęła cicho, gdy jego dłoń dosięgnęła jej łona. Już dłużej się nie opierała, chciała, żeby to zrobił teraz, czuł to. Wszedł w nią mocno i wtulił jej twarz w swoją pierś, jęknęła namiętnie, a jej paznokcie wbiły się w prześcieradło, robiąc w materacu delikatne wgłębienia. Zdyszany rytmicznie uderzał o jej łono, ale to jej nie wystarczało, zrzuciła go z siebie i usiadła na nim okrakiem. Była jak piratka w pełnej krasie, gdy ujeżdżała go, aż pomyślał, że zemdleje z rozkoszy. Jej jęki wypełniały jego uszy, kiedy Gibbs z zakłopotaniem dłubał w nosie. Nie mógł jednak jeszcze skończyć, tym razem to on ją przyparł, nie opierała mu się. Ich oddechy jeszcze bardziej przyspieszyły, w tej kakofonii dźwięków nie istniało nic więcej; tylko ona i on, jej palce pozostawiające na jego plecach krwawe pręgi, gdy w niej kończył. Oboje opadli bez sił, zdyszani i zmęczeni; gdy ich spojrzenia się spotkały, ucałowała go namiętnie i wtuliła twarz w jego pierś, bez uwagi na temat jego drapiącego zarostu, tak po prostu, w ciszy, która tylko rozpalała zmysły. Objął ją ramieniem i zanurzył w twarz w jej splątanych włosach. Pozostali tak do samego ranka, choć Eric jeszcze długo po tym nie mógł zasnąć. Gładząc jej delikatne ramiona rozmyślał o tym, w jakich dziwnych okolicznościach zeszły się ich ścieżki.

 
<papież>

Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 29 Lipiec 2014, 10:52:44
Tak oto okręt sunął przez wody oblewające wschodni brzeg Valfden powoli zmierzając do celu. A celem tym było portowe miasto Atusel.
Nocna podróż nie przedłużała się wcale, a wcale, a sprzyjający południowy wiatr popychał okręt sukcesywnie na północ.
Gordian spędził całą noc na pokładzie, Usadowił się na bukszprycie i pogrążony w swoistej zadumie regenerował lekko nadwątlone siły, zużyte w czasie minionego dnia. Co jakiś czas z wody wynurzały się sylwetki nieznanych mu stworzeń, które już jakiś czas temu postanowił lepiej poznać. Cóż póki co nie wymyślił jeszcze jak dostać się pod wodę na dłużej niż kilka minut.
Zdrzemnął się dopiero o poranku, gdy słońce wynurzyło się zza tafli oceanu ÂŚwitu, byli już jednak blisko portu. Na horyzoncie wydział konwój trzech kupieckich statków prowadzonych przez piękną fregatę, co napawało mu serce nadzieją na to, że wkrótce i on będzie mógł wyruszyć północnymi szlakami wodnymi z towarami, które już od dłuższego czasu gromadził w swoich piwnicach.
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Eric w 29 Lipiec 2014, 14:00:39
Zbudziły go leniwe promienie słońca, które podstępnie wkradły się do kajuty i obnażyły w swym świetle zdewastowane po wczorajszej nocy łoże. Ona leżała tuż obok niego, już wybudzona, mierzyła go spojrzeniem swych niewinnych oczu. Pogładził jej splątane włosy i czule pocałował w odsłonięte czoło.
- Tak jak sądziłem, najpiękniej wyglądasz o poranku - stwierdził zmysłowym głosem, gdy powoli podnosił się z łóżka. Cóż, była naga, dzika, naturalnie piękna, trzeba było wziąć te poprawki pod uwagę, w końcu nie każdy miał okazję widzieć Elis w takim momencie. Ta wyjątkowość chwytała za serce. Myśląc o tym i owym obmył zaspaną twarz w kapitańskiej toaletce. Coś ruszyło go w palecie zapachów obecnej na okręcie, gdzieś na skraju wyczuwalności poza tym zwyczajowym morskim zapachem soli dawał się we znaki smród... miasta portowego! Trochę spochmurniał, bo oznaczało to najpewniej rozstanie z panią kapitan "Zemsty Księżniczki", a akurat zaczęło im się niezgorzej układać. W zamyśleniu oparł się o drzwi na zewnątrz i obrzucił Elis tęsknym wzrokiem.
- Kiedy rejs się zakończy, będziemy musieli się rozstać. A czuję, że to nastąpi niedługo - stwierdził ze smutkiem, badając reakcję kobiety. Mogła przecież zaproponować jeszcze poranne igraszki! Ach, ta paskudna, pożądliwa strona samczego charakteru...
Tytuł: Odp: Jak w klimatyczny sposób na morzu zdobyć drewnianą stopę [...] ?
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 29 Lipiec 2014, 15:19:49
- Oj, cicho. Nie umieramy jeszcze. A teraz uciekaj, niech nikt Cię nie widzi. - powiedziała zza półprzymkniętych oczu i odwróciła się na bok. Ty zaś wyszedłeś z kajuty wraz z pierwszym świtaniem gdy okręt powoli zbliżał się do portu. Nie czułeś się zbyt dobrze, gdyż nie przyzwyczaiłeś się jeszcze do tych morskich warunków, trzeba będzie chyba pomyśleć o jakimś treningu nie?

Gordian obudził się ledwo po tym jak zamknął oczy, był nieco spięty gdyż cały wieczór spędził oparty o drewniany kadłub brygu.
- Jak tam noc? - zagadnął Erica mimo, że nie potrzebował odpowiedzi i machnąwszy zrezygnowanie ręką wspiął się na mostek, gdzie zwolnił Gibbsa pozwalając starcowi na chwilę odpoczynku przed zejściem na ląd. Atusel przywitało ich jak co rano zgiełkiem, hałasem i całym tym miejskim życiem, od którego mogli odpocząć w ciągu tych dwóch czy trzech dni rejsu.

- No, nie jesteście moją załogą, ale Wam też przydadzą się łupy. Tobie odliczyłam za złamanego mopa. - powiedziała Elis wręczając Gordianowi i Ericowi po sakiewce złota, gdy Ci dwaj opuszczali okręt.


Wyprawa zakończona!

Gdy kapitan Morii dowiedział się o problemach Erica postanowił, w swej niezmierzonej dobroci wspomóc "kalekę" w przynajmniej częściowym powrocie do zdrowia. Chciał zapewnić mu pewne fundusze, które pozwolą mu na zakup protezy, lecz ślepy los działał nie tak jak by sobie tego zamarzył. Eric został "porwany" przez kapitan Elis, u której zaciągnął się do załogi jej okrętu. Z nieznanych nikomu, nawet sobie pobudek Gordian postanowił dogonić "Zemstę księżniczki", która popłynęła na południe. Korzystając więc z usług załogi "Niedościgłego" fregaty dowodzonej przez kapitana Hugo, dopadł okręt na pełnym morzu i dołączył do załogi znanej sobie pani kapitan. Okazało się, że na brygu znajduje się bosman, który jest specjalistą w doprawianiu drewnianych nóg marynarzom, którzy nagminnie tracą je na morzu. Na rozkaz pani kapitan zmajstrował więc protezę dla Erica pozbawiając go problematycznego faktu jakim była brakująca stopa. Okręt zmierzał ku archipelagowi Dun Wan, gdzie miał znajdować się ukryty skarbiec piracki. Po niebezpiecznej przeprawie wśród raf otaczających wyspę załoga odnalazła Gardziel Umrzyka, gdzie po bitwie z nieumarłymi członkami załogi zgarnęli skarb. Wrócili więc do domu, do Atusel, gdzie od dnia dzisiejszego mogli pić i bawić się aż do końca ich dni.

Nagrody:
Gordian 400 grzywien

Nazwa broni: Szabla piracka
Rodzaj: szabla
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 1,25kg żelaza o zasięgu 0,8 metra, skorodowany.

Eric: 395 grzywien

Talenty:

Eric
Aktywność: 1 złoty talent (+1 złoty talent za bonus rasowy)
Opisy: 1 złoty talent
Walka: 2 złote talenty i 1 srebrny talent
Bonus pieniężny: 450 grzywien


Gordian
Aktywność: 1 złoty talent (+1 złoty talent za bonus rasowy)
Opisy: 1 złoty talent
Walka: 2 złote talenty i 1 srebrny talent
Bonus pieniężny: 450 grzywien