Crisis siedział w bezruchu cały czas. Przypominał sobie dawne dzieje ze swojej przeszłości, jak czekał tak cierpliwie na różne rzeczy i ludzi jeszcze jako ÂŁowca Nagród. Jednak Crisis słynął z tego, że ma podzielną uwagę. Przysłuchiwał się cały czas rozmowie prowadzonej przez innych. W końcu odezwał się.
- Thrall chcesz to idź, nikt Ci nie broni, tak samo ty Revagusie. Jednak zrozumcie jedno. Mimo, że miasto plądruje trzon armii, to lasy najprawdopodobniej przeczesują jeszcze patrole wroga w poszukiwaniu ocalałych. Powinniśmy poczekać tutaj. Nie łatwo nas znaleźć w tym miejscu. Nie sądzę również żeby przeciwnik odnalazł przejście. W razie odkrycia naszej pozycji, wycofujemy się głębiej w las. Razem poruszając się jesteśmy w miarę bezpieczni, rozdzieleni zginiemy.