Autor Wątek: Piraci z Karaibów: Na krańcu świata  (Przeczytany 4306 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Dark Prince

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 256
  • Reputacja: -2
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
« dnia: 10 Maj 2007, 20:07:10 »
Trzecia część pirackiej trylogii Gore Verbińskiego z Johnnym Deep’em, Orlando Bloom'em i Keirą Knightley w rolach głównych.
Po sukcesie pierwszej części dwie kolejne były kręcone równocześnie, jednak do kin wchodzą rok po roku.
Piraci, sprzymierzeni ze znanym z pierwszej części kapitanem Barbossą (Geoffrey Rush), będą musieli zmierzyć się z przerażającym Davym Jonesem (Bill Nighy).
Na przekór zdradom, złym wiatrom i nieznanym wodom będą próbowali dotrzeć do egzotycznego Singapuru. Tam, podczas ostatniej heroicznej walki, każdy z bohaterów będzie musiał ostatecznie zdecydować, po której stronie stoi – dobra czy zła.

Zwiastun
Kawałek filmu

Jak myślicie, czy Na krańcu świata pobije skrzynię umarlaka, która zarobiła już przeszło 1,2 mld $. Wystarczy zobaczyć zwiastun by stwierdzić, że trzecia część trylogii zapowiada się świetnie. Mnie najbardziej pobobał sie moment, w ktrótym Barbossa mówi:
- Zebrali się wszyscy piraci z 4 stron świata, jeszcze nigdy nie było nas tylu w jednym miejscu
A na to Jack
- A ja im wiszę pieniądzę  
Jak ktoś patrzył na urywek filmu to też miał ubaw :) (o ile zna angielski)

Offline DeadFish

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 324
  • Reputacja: -2
  • Płeć: Mężczyzna
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
« Odpowiedź #1 dnia: 10 Maj 2007, 21:01:52 »
Jest to najbardziej oczekiwany film przeze mnie w tym roku. Pierwsza część była czymś totalnie nowatorskim, pięknym. W drugiej zdecydowanie bardziej postawiono na humor, lecz akcji też było dużo i film również był wyśmienity. Z niecierpliwością czekam na trzecią część, i jestem pewny że tak samo jak na drugą część pójdę na pokaz o północy i kupię ten film na DVD.

Forum Tawerny Gothic

Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
« Odpowiedź #1 dnia: 10 Maj 2007, 21:01:52 »

Offline Halina Kiepska

  • Kopacz
  • **
  • Wiadomości: 131
  • Reputacja: 0
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
« Odpowiedź #2 dnia: 10 Maj 2007, 21:10:32 »
Cytuj
Jak myślicie, czy Na krańcu świata pobije skrzynię umarlaka, która zarobiła już przeszło 1,2 mld $.

I właśnie na tym polega największa wada tego filmu.
"Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły" to naprawdę dzieło niezwykłe, bardzo oryginalne, dopracowane... mógłbym tak wymieniać jeszcze długo. Jednak przede wszystkim nie brakowało mu pirackiego klimatu i ciekawych rozwiązań. Może nie należy do mojego top10, ale trudno byłoby nie dostrzec jego zalet. Była nią również bardzo dobra rola Johnnego Depp'a, ku uciesze damskiej części widowni. Z tego co pamięta, dostał za nią nominację do Oscara...
Niestety nie można tego wszystkiego powiedzieć o "Skrzyni Umarlaka" (kocham to tłumaczenie). Film jest po prostu czystą komercją i niczym więcej. Nie uratowała go nawet rola w/w Johnnego, który jest uważany za jednego z najlepszych, ówczesnych aktorów. Doskonale pamiętam, że po wyjściu z kina żałowałem wydanych pieniędzy. "Skrzynia Umarlaka" to film dla dzieci, pozbawiony klimatu jedynki, ale oczywiście wypchany po brzegi żałosnym humorem i masą efektów specjalnych. Typowe hollywodzkie dzieło, jakich mamy mnóstwo. Gdzie się podział ten komizm, który miała perełka? Moim zdaniem nie zastąpił go Jack Sparrow, który ciągle się wywracał, wychodził z każdej opresji cało i strzelał głupie minki. Nie jestem fanem Depp'a, ale bądźmy szczerzy - ta rola wypadła po prostu żałośnie i nie ma żadnego porównania z pierwszą częścią Piratów. Pomijam oczywiście kwestię scen, w których kapitan Czarnej Perły spadał z ogromnej wysokości, otrzepywał się i biegł dalej... nonsens, bajka, może innym to nie przeszkadza, ale ja oczekiwałem czegoś zupełnie innego.

Nudny wstęp mamy za sobą, więc pora przejść do meritum sprawy. Osobiście mam nadzieję, że "Na krańcu świata" będzie zupełnie innym filmem, niż ten przereklamowany umarlak. Z drugiej strony, obydwie części były kręcone w tym samym czasie, więc moje obawy są dość spore. Jeśli nie nawrzucają tam masy zbędnych scen, efektów specjalnych, żałosnego humoru (...), to może da się uratować trylogię. Wydaje mi się jednak, że najlepiej byłoby dla wszystkich, gdyby cała historia skończyła się na "Klątwie Czarnej Perły". A tak znów górę wzięły pieniądze, a raczej chęć jak najszybszego ich zarobienia.
Nie byłbym również sobą, gdybym nie odniósł się do muzyki. W pierwszej części nie zachwycała, a w drugiej została jedynie odgrzana i podana na tym samym, brudnym talerzu. Czy warto mieć jakieś nadzieje, że w "Na krańcu świata" pojawi się coś, co będzie warte posłuchania? Moim zdaniem - NIE. Zimmer to nie Shore, więc na pewno nie uda mu się powtórzyć muzycznego sukcesu innej trylogii, do którego nadal wracam z wielką chęcią.
To tyle, możecie mnie teraz ukamienować za to, że nie należę do grona fanów PzK i również za to, że nie dam sobie wytatuować podobizny Sparrowa na pośladku...

Offline Riddle.

  • Kopacz
  • **
  • Wiadomości: 112
  • Reputacja: 0
  • Mój dziadek był wielkim człowiekiem.
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
« Odpowiedź #3 dnia: 10 Maj 2007, 22:05:44 »
Drogi Reinmarze mam troche odmienne zdanie niż Ty. "Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły" jest taką samą bajką jak "Skrzynia Umarlaka" (też to tłumaczenie mnie bardzo zachwyciło  ) ale robiona troszke z mniejszym rozmachem. Było tak prawdopodobnie dlatego, że teoretycznie dotychczas żaden film o piratach nie odniósł sukcesu (chociaż żałowałem, że nie doceniono "Wyspy Piratów") więc i wystawienie do kin "Klątwy Czarnej Perły" było dość sporym ryzykiem. Po odniesieniu sukcesu przez jedynke można było spokojnie z częścią drugą robić co się podoba - bo logiczne będzie, że każdy kto widział jedynke na kontynuacje pójdzie.

Osobiście do "Skrzyni Umarlaka" nic nie mam. Choć jedynka była troche lepsza moim zdaniem. Dwójka jest to zgrabnie wpasowana opowieść o historii Jacka(którego jak wiadomo - wszyscy uwielbiają). Rozwinięto w niej też wątek o samym Jacku. Nie jest to już przygoda Willa Turnera, który walczy o ukochaną a o piracie. Plus jestem też jeszcze fanem Johnn`ego Depp`a więc nie zdziwi Was pewnie jak napisze, że gra tam świetnie.
Na trzecią część czekam z niecierpliwością. Nie rozumiem też czemu Reinmarze narzekasz na ścieżkę dźwiękową? Uważam, że w części pierwszej była ona znakomita. Doskonale odwzorowywała klimat filmu. W dwójce może troszke muzyka kulała, ale równiez nie sądze żeby był to kicz. Jeśli chodzi o trójke   Jak usłyszałem chórek na zwiastunie lekko mnie ciarki przeszły (czyt. tłumaczyć nie musze jak bardzo mi się podobał(chórek oczywiście  )).

A co do samego pytania czy "Na Krańcu ÂŚwiata" pobije dwójke: zobaczymy  


Z wyrazami szacunku...

Offline Halina Kiepska

  • Kopacz
  • **
  • Wiadomości: 131
  • Reputacja: 0
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
« Odpowiedź #4 dnia: 10 Maj 2007, 22:39:33 »
Cytuj
Drogi Reinmarze mam troche odmienne zdanie niż Ty. "Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły" jest taką samą bajką jak "Skrzynia Umarlaka" (też to tłumaczenie mnie bardzo zachwyciło  ) ale robiona troszke z mniejszym rozmachem. Było tak prawdopodobnie dlatego, że teoretycznie dotychczas żaden film o piratach nie odniósł sukcesu (chociaż żałowałem, że nie doceniono "Wyspy Piratów") więc i wystawienie do kin "Klątwy Czarnej Perły" było dość sporym ryzykiem. Po odniesieniu sukcesu przez jedynke można było spokojnie z częścią drugą robić co się podoba - bo logiczne będzie, że każdy kto widział jedynke na kontynuacje pójdzie.

Nie widzę w tym żadnego ryzyka. Właśnie dlatego, że wcześniej nie mieliśmy żadnego pirackiego hiciora, ten temat był ziemią obiecaną dla twórców filmu. Wystarczy również spojrzeć na obsadę, która jest po prostu imponujący. Wybacz, ale kategorycznie nie zgadzam się z tym "ryzykiem".
To samo tyczy się bajkowości... Będzie ona występować w każdej z części PzK, ale to w Czarnej Perle została znakomicie wyważona. Mamy tutaj do czynienia z powiewem świeżości i oryginalności, a klimat po prostu niszczy. Natomiast umarlak, jak to umarlak, wiele do powiedzenia nie ma.
Wielką różnicą jest również to, że pierwsza część trylogii nie była jedynie komercyjnym dzieckiem producentów.

Cytuj
Plus jestem też jeszcze fanem Johnn`ego Depp`a więc nie zdziwi Was pewnie jak napisze, że gra tam świetnie.

Błagam Riddle, nie dobijaj mnie. Może Oscary nie powinny być tutaj wyznacznikiem, ale w przypadku umarlaka Depp nie był nawet brany pod uwagę. Wcale mnie to nie dziwi, ponieważ ten film go skrzywdził. To dobry aktor, który kuma czaczę, czai bazę, o czym przekonaliśmy się przy Perle. Natomiast w drugiej części jego potencjał został całkowicie zaprzepaszczony, na rzecz debilnych scenek i humoru, o poziomie którego pisałem już wcześniej.

Cytuj
Nie rozumiem też czemu Reinmarze narzekasz na ścieżkę dźwiękową? Uważam, że w części pierwszej była ona znakomita. Doskonale odwzorowywała klimat filmu.

Po duecie Zimmer & Badelt spodziewałem się czegoś więcej. To dwaj doskonali kompozytorzy, uczeń i mistrz, a z Perłą po prostu im nie wyszło. Miałem nadzieję na porywający i pełen polotu soundtrack, a dostałem jedynie typowy action score. Muzyka może i sprawdza się w filmie, ale nic więcej. Oddzielnie można posłuchać jej raz, ale potem staje się nudna. Jest to oczywiście moje osobiste zdanie, nie radzę się nim kierować. Nienawidzę zbętnego przepychu w muzyce, takiego upychania dźwięków na siłę. Nie z tym mieliśmy do czynienia w przypadku "Gladiatora", albo "Ostatniego Samuraja".

Offline Riddle.

  • Kopacz
  • **
  • Wiadomości: 112
  • Reputacja: 0
  • Mój dziadek był wielkim człowiekiem.
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
« Odpowiedź #5 dnia: 10 Maj 2007, 23:09:23 »
Cytuj
Nie widzę w tym żadnego ryzyka. Właśnie dlatego, że wcześniej nie mieliśmy żadnego pirackiego hiciora, ten temat był ziemią obiecaną dla twórców filmu. Wystarczy również spojrzeć na obsadę, która jest po prostu imponujący.
Obsada bardzo żadko decyduje o sukcesie filmu. Przykładowo spójrzmy znowu np. na tą "Wyspe Piratów". W filmie tym grała Geena Davis która w tamtych czasach dostawała wiele propozycji do filmów akcji. I co film osiągnął(mnie osobiście się podobał)? A tegoroczny "Labirynt Fauna"? Film nieanglojęzyczny a Oscary były?

Cytuj
Natomiast w drugiej części jego potencjał został całkowicie zaprzepaszczony, na rzecz debilnych scenek i humoru, o poziomie którego pisałem już wcześniej.
Jak dla mnie Johnny Depp w drugiej części "Piratów z Karaibów" grał tę samą rolę równie rewelecyjnie. Właśnie dlatego nie było nominacji do Oscara - bo to już było... Gdyby np. Jim Carrey zagrał w dramacie-psychologicznym w którym grałby załamanego nerwowo pacjenta zakładu psychiatrycznego też by był nominowany   Uważam iż sądzisz tak o roli Depp`a  tylko dlatego, że film Ci się nie podobał, a tak naprawde jego rola prawie zupełnie się nie zmieniła gdyż gra tego samego pirata.

Cytuj
Po duecie Zimmer & Badelt spodziewałem się czegoś więcej
Możliwe, że masz racje. Lecz wciąż sądze, że ten soundtrack nie był tak zły jak mówisz/piszesz.

Z wyrazami szacunku...



Offline Halina Kiepska

  • Kopacz
  • **
  • Wiadomości: 131
  • Reputacja: 0
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
« Odpowiedź #6 dnia: 11 Maj 2007, 15:40:13 »
Cytuj
Obsada bardzo żadko decyduje o sukcesie filmu. Przykładowo spójrzmy znowu np. na tą "Wyspe Piratów". W filmie tym grała Geena Davis która w tamtych czasach dostawała wiele propozycji do filmów akcji. I co film osiągnął(mnie osobiście się podobał)? A tegoroczny "Labirynt Fauna"? Film nieanglojęzyczny a Oscary były?

Chodziło mi o to, że gdyby film nie był pewniakiem, miałby znikome szanse na sukces (ryzyko), nigdy nie zaangażowanoby do niego takich aktorów. Można oczywiście napisać, że obsada rzadko o czymś decyduje. Jednak w przypadku Perły to ona stanowi ogromny plus. Nie chodzi tutaj nawet o Depp'a, ale chociażby o Geoffrey Rush'a. Ci aktorzy potrafili stworzyć klimat, jak się okazło potem - niepowtarzalny.
Nie wiem czy kojarzysz taki film, jak "Rzeka Tajemnic". Zapewne tak, ale prawdopodobieństwo pomyłki musiałem wziąć pod uwagę. Zadajmy sobie jedno pytanie: Czym byłby ten film, bez tak świetnej obsady? To samo tyczy się Perły.

Cytuj
Jak dla mnie Johnny Depp w drugiej części "Piratów z Karaibów" grał tę samą rolę równie rewelecyjnie. Właśnie dlatego nie było nominacji do Oscara - bo to już było...

Wybacz, ale czytywałem artykuły krytyków na temat tej roli. Ona jest nieporównywalna z tym, co dane było Depp'owi pokazać w Perle. Druga część PzK stworzyła postać prostolinijną, pozbawioną barwności i śmieszną. Nie z takim Sparrow'em mieliśmy do czynienia. Wcześniej zaskakiwał, bawił, a zarazem przykuwał uwagę publiczności. Teraz jedynie bawi, i to wąską część widowni...
Kiedy byłem w kinie, to z tych prostackich żartów śmiało się jedynie trzech, kompletnie pijanych mężczyzn. Cała reszta rechotała od czasu do czasu, bo oczywiście zdarzały się zabawne momenty. W tym filmie brakuje jednak ambicji, brakuje poziomu, który narzuciła Perła.

Cytuj
Uważam iż sądzisz tak o roli Depp`a tylko dlatego, że film Ci się nie podobał, a tak naprawde jego rola prawie zupełnie się nie zmieniła gdyż gra tego samego pirata.

Jeśli mam być szczery, to właśnie rola Depp'a dobiła mnie najbardziej. Spodziewałem się czegoś interesującego, a dostałem nudne flaki z olejem. Poza tym film opowiada głównie o jego losach, więc jak mógłbym nie zwracać na to uwagi, przy ogólnej jego ocenie. Nonsens. Moim zdaniem tylko Depp mógł uratować umarlaka, jego beznadziejną fabułę i naćkanie. Nie uratował, a jedynie pogrążył. I nie żebym zarzucał coś aktorowi, gdyż to nie on jest odpowiedzialny za scenariusz. To jest niestety nieodzowna zależność, że jeśli historia, główne wątki i kreacja bohaterów, za którą są odpowiedzialni twórcy, jest kompletnym dnem, to nawet takiemu człowiekowi jak Depp, nie uda się zagrać dobrze. Podcięli mu skrzydła, stłamsili go kiczem i komercją.

Cytuj
Możliwe, że masz racje. Lecz wciąż sądze, że ten soundtrack nie był tak zły jak mówisz/piszesz.

Wydawało mi się, że napisałem "nie zachwyca" i takiej wersji będę się trzymał. Piraci to żadna nowość, zero oryginalności, a jedynie powtarzalne, typowe motywy i wielkie rozczarowanie. Brakuje tutaj ducha, emocji, polotu, przez co muzyka sprawdza się jedynie w filmie.
Nie wiem czy kojarzysz, czym jest Media Ventures (zapewne tak). Ten soundtrack zalatuje stylem i schematycznością tej organizacji.

Offline Szarleǰ

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 2553
  • Reputacja: 3462
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
« Odpowiedź #7 dnia: 11 Maj 2007, 17:05:17 »
Piraci z Karaibów, zarówno Klątwa Czarnej Perły jak i Skrzynia Umarlaka, nie przyciągnęły specjalnie mojej uwagi. Może i was zadziwie, jednak przyznać trzeba, że film ten specjalnie mi się nie spodobał i to w cale nie jest wina obsady, wręcz przeciwnie, Orlando Bloom, tak samo jak i Johny Depp są jednymi z moich ulubionych aktorów. Chociaż może nie tyle ich lubię, co szanuję, bo wg. mnie (i nie tylko mnie) są to jedni z najlepszych aktorów świata. Mam szczerą nadzieję, że część trzecia, będzie lepsza od dwóch pozostałych, a przynajmniej od skrzyni umarlaka, bo wg. mnie jest ona troszkę gorsza od części pierwszej, a to przez takie momenty, jak ta, którą już wcześniej przytoczył Reinmar, a mianowicie, że bohater Piratów spada z 50000 metrów, przelatując przez znów 5000 desek i mostów, zostawiając na nich dziury w kształcie jego ciała, jak to było w koziołku matołku po czym... khm, khm:

Cytuj
otrzepywał się i biegł dalej


Zapewne do kina na część trzecią nie pójdę, a to z tego powodu, żę Piratów z Karaibów jak już mówiłem zwyczajnie nie lubię, jednak z czystej ciekawości będę nawet skłonny ściągnąć je sobie z torrentów, czy z jakiegoś warrezu. Jest jeszcze drugi powód, dla którego na trzecią część nie pójdę. Mianowicie taki, że film zaczyna strasznie nudzić, ponadto Jack Sparrow, jak i ten cały Barbossa stali się już wręcz nieśmiertelni i nie do pokonania. Irytujące jest, że Jack, co chwilę ma inny statek, zawsze wygrywa. humor w jedynce zarówno jak i w dwójce muszę przyznać był, jednak było go mało. A że ja najbardziej cenię sobię w filmach humor (szczególnie w takich) to dlatego właśnie mało go lubię.

Trzecią rzeczą, jaką trzeba wymienić, jest soundtrack. Mi osobiście się bardzo podobał i nie wiem z jakiego powodu Reinmarowi się nie podoba. Mało było filmów z tak dobrą muzyką (wg. mnie oczywiście), a zapewniam was, że oglądałem ich już wiele. I nie można mi zarzucić, że słuchałem go tylko w filmie, bo robiłem to także osobno na winampie. Oczywiście w filmie wypadł lepiej, to jest wiadome, każdy kawałek przystosowany do odpowiedniego momentu, te bitwy morskie ze specjalną muzyczką, to było piękne, bo bez niej, film spadł by na ostatnie miejsca w moim rankingu, ale właśnie dzięki soundtrackowi, trzymał by się on hmm... powiedzmy że gdzieś w połowie... trzymałby się gdybym taki ranking posiadał.

Cytuj
Piraci, sprzymierzeni ze znanym z pierwszej części kapitanem Barbossą (Geoffrey Rush), będą musieli zmierzyć się z przerażającym Davym Jonesem (Bill Nighy).


Ten cały Davy Jones, wygląda jak potwór bobo, do straszenia dzieci kiedy nie chcą jeść. Typowy potworek z bajki, chyba najbardziej śmiałem się, gdy jego zobaczyłem, ponadto zamiast włosów ma jakieś macki... ehh twórcom się może zachciało pokemonów w filmie. Jak dla mnie pomysł beznadziejny, ale cóż, są gusta i guściki, że tak powiem.

Cytuj
To samo tyczy się bajkowości... Będzie ona występować w każdej z części PzK


Z tym się nie zgadzam. Oczywiście, w takim filmie muszą być wątki fantastyczne, jednakże można by je jakoś doskonale ukryć. Chociaż źle to ująłem... Występować będzie w każdej części PzK, to prawda, choć gdyby jej było mniej i ją właśnie "doskonale ukryli" to zapewne nie znalazły by się w tym filmie tak śmieszne momenty jak pokemony na statku czy zmartwychwstanie Jacka Sparrowa. Może w części czwartej pojawi się myszka miki? lol.

Cytuj
Jim Carrey zagrał w dramacie-psychologicznym w którym grałby załamanego nerwowo pacjenta zakładu psychiatrycznego też by był nominowany


Oj, nie koniecznie. Jim Carrey jest świetnym aktorem, jednak chorego umysłowo pacjenta z pewnością najlepiej by nie zagrał, tym bardziej że najlepszy z niego komik. Zapewniam cię, że nawet najlepszy aktor, nie zagra wszystkich ról dobrze. Wyobraź sobie np. Brad'a Pitt'a w brazylijskiej telenoweli... jak myślisz, dostałby oscara za to, że tego jeszcze nie było? szczerze wątpię.


canis

  • Gość
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
« Odpowiedź #8 dnia: 11 Maj 2007, 17:39:21 »
Ja tam Cieszę się że wychodzi 3 część. prawda Pierwsza część "Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły" to był wielki hit dla mnie i sądzę że nie tylko. Już druga część "Piraci z Karaibów: Skrzynia Umarlaka" była już gorsza, ale i tak była dobra. 3 Część "Piraci z Karaibów: Na Krańcu ÂŚwiata" mam nadzieję że będzie równie dobra a nawet lepsza od poprzedniej. Piszę co sądzę ...

Pozdrawiam Canis  

Offline Riddle.

  • Kopacz
  • **
  • Wiadomości: 112
  • Reputacja: 0
  • Mój dziadek był wielkim człowiekiem.
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
« Odpowiedź #9 dnia: 11 Maj 2007, 17:41:19 »
I właśnie po to forum jest Panowie Pozostali Userzy! Dyskusje, debaty i wymiana poglądów... a nie jakieś pierdzenie o ksywach kolegów.

Cytuj
Wybacz, ale czytywałem artykuły krytyków na temat tej roli. Ona jest nieporównywalna z tym, co dane było Depp'owi pokazać w Perle
Osobiście na krytykach nigdy nie polegam bo to są zawsze też ludzie i swoje gusta również mają. Depp pokazał tylko to co mógł gdyż był taki a nie inny scenariusz. Tutaj można jak już wspomniałeś winić tylko scenarzyste a nie samego aktora. A jeśli chodzi o:

Cytuj
Druga część PzK stworzyła postać prostolinijną, pozbawioną barwności i śmieszną
To musze się z Tobą tutaj zgodzić. W jedynce Jack Sparrow potrafił być ciamajdowaty, inteligentny a czasami np. bezwględny w podejmowaniu decyzji. Twórcy w dwójce chcieli zapewne pokazać znowu to samo, ale im się to nie udało.

Sądze też, że dalsza wymiana poglądów nie ma sensu, gdyż każdy ma swoje gusta i guściki.

Cytuj
Oj, nie koniecznie. Jim Carrey jest świetnym aktorem, jednak chorego umysłowo pacjenta z pewnością najlepiej by nie zagrał, tym bardziej że najlepszy z niego komik. Zapewniam cię, że nawet najlepszy aktor, nie zagra wszystkich ról dobrze.
Tutaj Rooterze troszke źle mnie zrozumiałeś. Możliwe też, że ja coś popieprzyłem. Chodziło mi o to, że Jim Carrey jest aktorem komediowym i gdyby zagrał w takim filmie na pewno nagrodzono by go chociaż nominacją gdyż totalnie zaskoczył by krytyków.

A teraz tak nie na temat. Niedługo wyjdzie film z Jim`em Carrey`em i nie jest to komedia. Patrząc na zwiastun moge Cie Rooter zapewnić, że chorego umysłowo potrafi zagrać   Film będzie nosił tytuł "Liczba 23" Albo i nie 23... Kurde na pewno 20

Z wyrazami szacunku...
« Ostatnia zmiana: 11 Maj 2007, 18:06:27 wysłana przez Riddle. »

Offline DeadFish

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 324
  • Reputacja: -2
  • Płeć: Mężczyzna
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
« Odpowiedź #10 dnia: 24 Maj 2007, 23:40:52 »
Przed chwilą wróciłem z najnowszej części Piratów. Film jest co najwyżej...kiepski. Z humoru człowiek się wogóle nie śmieje, nie czuć tego pirackiego klimatu. Końcowa walka była tak długa, że chciało mi się spać. Wszystkie postacie, frakcje, wątki upchnęli w jeden trzygodzinny film co dało nam straszny bigos...Osobiście daję temu filmowi 2-3 gwiazdki.

Offline Dark

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 257
  • Reputacja: -2
  • Płeć: Mężczyzna
  • 3d Moddeler
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
« Odpowiedź #11 dnia: 24 Czerwiec 2007, 12:46:06 »
Niedawno widziałem i muszę powiedzieć, że film jest świetny, pełno humorystycznych scen, oczywiście były również nie miłe scenki, ale w mniejszości. Najlepsze jest chyba walka na samym końcu, a na zakończeniu możemy się domyślać, żę film będzie miał kontuacje.

Offline Dark Prince

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 256
  • Reputacja: -2
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
« Odpowiedź #12 dnia: 24 Czerwiec 2007, 15:22:40 »
byłem na najnowszej części PotC i muszę powiedzieć, że się nie zawiodłem. W filmie jest pełno gagów, śmiesznych scen i nierozwiniętych wątków. Choćby scena z uwolnieniem Kalipso. Uwolnili ją i co? Nic. Podobał mi się moment, kiedy Pitney i Roggati stanęli przed ciałem krakena i zaczeli mówić o sobie ' Kraken Slayers'. Bardzo spodobała mi się wizja Luku Davyego Jonesa i kary Jacka. Film trwa 170 minut a nie  
Cytuj
trzygodzinny film

Offline Selene

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 48
  • Reputacja: 0
Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
« Odpowiedź #13 dnia: 25 Czerwiec 2007, 01:52:42 »
Szczerze mówiąc, tego filmu nie widziałam i nie mam zamiaru go oglądać. Po obejrzeniu częściu pierwszej zraziłam się totalnie. Nic mi się w tym filmie nie podobała. Generalnie nie podpasowała mi taka tematyka.
Dla mnie pierwsza część była nudna jak flaki z olejem. A z doświadczenia wiem, że gdy się nie zrozumie jednej części nie warto zabierać się za kolejną. Także spasuję.
« Ostatnia zmiana: 25 Czerwiec 2007, 01:52:57 wysłana przez Selene »

Forum Tawerny Gothic

Piraci z Karaibów: Na krańcu świata
« Odpowiedź #13 dnia: 25 Czerwiec 2007, 01:52:42 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top