Połykając ślinke znowu napiąłem łuk i wyszedłem zza kamienia!Wszystkie ścierwa się na mnie rzuciły ,a ja zaczołem celować...ÂŚcierwojady podbiegały i podbiegały ,aż...TRACH!Jeden dostał w nogę ,lecz jedynie go to spowolniło.Oba pozostałe ścierwa wbiły dzioby w moją nogę ,więc wyjołem topór i machnołem przed nimi!ÂŚcierwa się odsuneły ,a ja ledwo co stałem na nogach.Znowu oba podbiegły ,a trzeci powoli się zbliżał.Machnąłem znowu toporem i ździeliłem ścierwojada prosto w tułów!