Cała droga przebiegała spokojnie. W pewnym momencie Greg minął także oddział straży miejskiej, która w dosyć oczywisty sposób ukazywała, jakim wstrętem pałają do ludzi parających się z zawodem łowcy nagród. Samotny ÂŁowca wiedząc, że na jego drodze nie może już napotkać raczej nic groźnego, w końcu przed chwilą minęły go wojska IsentoRa, które zapewne też były na którejś z farm, raźno ruszył przed siebie. Wszystko było dobrze, dopóki nie zastąpił mu drogi bandyta.
- Hm... poznaję ten pancerz... ÂŁowca nagród o ile się nie mylę tak? Heh, nawet jeśli, to kogo to obchodzi? Każdy płaci myto.
- ÂŻołnierze także musieli? - spytał z sarkazmem Greg.
- Sluchaj no, najemniku. ÂŻarciki zostaw sobie na później, bo dziś nie mam na nie humoru. Radzę Ci zapłacić, gdyż, zapewniam Cię, nie jestem tu sam. Jak dla Ciebie... hmm, dam Ci zniżkę - 20 sztuk złota. Płacisz, czy mamy sobie sami odebrać pieniądze?