Muhmed poprowadził więc Imago. Schodzili w dół, zapewne w podziemne, chłodniejsze części fortu. Po drodze jednak napotkali na grupkę trzech strażników. Przechodzili korytarzem, zmierzając w sobie tylko znanym celu.
- Cholera, to farad - szepnął Muhmed. Praktycznie niesłyszalnie, ledwie nadając brzmienie oddechowi. Zapewne wiedział, że czuły słuch wampira i tak to wychwyci. - Staraj się nie rzucać się w oczy - dodał i pewnie ruszył korytarzem, aby ich wyminąć.
// I poproszę o rzut kością 1d6.