Zgodnie z prośbą Celi rozsiadł się na krześle stojącym przed jej biurkiem.
- Nie ma co za wiele mówić. Wraz z Elis dostałem się na Garuge skąd z Siwobrodym wypłynęliśmy na Wewnętrzne Morze gdzie starliśmy się z szebeką wroga. Twierdził, że na wysepce jest prowizoryczny obóz i coś koło setki piratów. Nic mylnego, z tym, że wyspa była opustoszała najpraedopodobniej od kilku dni. Posprzątali wszystko. Zostały tylko namioty a ślady zatarli. Jedyny prezent, jaki po nich pozostał, to szebeka w Certuzie. - to powiedziawszy wstał i podszedł do okna. - I teraz znowu jestem w ciemnej dupie. Nie wiem gdzie ich szukać. Szlag wszystko trafił.