No to się teraz porobiło. Dwa okręty przybiły do siebie rzucając się w wir walki. Tylko na to w sumie czekał. Wydobył zza pasa swój Negocjator i wyczekiwał odpowiedniego momentu do ataku.
Z szebeki spłynęła fala wojowników najeźdźcy. Zacisnął mocniej dłoń na rękojeści i rzucił się w kierunku napastników. W ferworze walki nie było trudno kogoś trafić. Pierwszy, lepszy z brzegu, który nawinął się pod jego ostrze nawet nie miał chwili na reakcję. Sprawnym ruchem wytrącił z jego dłoni sztylet i kolejnym ciosem przerąbał jego głowę na dwie połówki. Bezwładne ciało osunęło się na ziemię.
Nawet nie zdążył wykonać obrotu, kiedy z prawej strony poczuł czyiś oddech na swoim karku. Momentalnie odwrócił się, wtedy też padł pierwszy cios, który w porę sparował. Mocnym kopniakiem prosto w kroczę znokautował przeciwnika, który zgiął się w pół upuszczając miecz na deski pokładu. Kolejnym solidnym kopniakiem prosto w twarz powalił go i sprawnym ciosem w szyję dobił nieszczęśnika.
Niestety, miał nie małego pecha. Siła, jaką wykorzystał w bestialskim zamordowaniu napastnika, sprawiła, że topór wbił się w deski pokładu. Nie było czasu na jego wyciąganie.
Zanim zorientował się, poczuł tylko świst miecza, który zatrzymał się na pozostałości lewej ręki - kikucie. Zasyczał z bólu, na szczęście rana nie była zbyt głęboka.
-
Tego ci już nie daruje. - wycedził przez zęby wyciągając z pochwy szablę. Zalewając przeciwnika falą celnych parad był pod wrażeniem jego determinacji i tego, że jest w stanie je odpierać. Widząc, że w ten sposób nic nie wskóra wykonał solidny obrót trafiając swym ogonem przeciwnika prosto w nogi. Runął z impetem na ziemię. Nie zdążył się podnieść kiedy srebrna szabla zatopiła się w jego klatce piersiowej przebijając serce i główne arterie. Po chwili był już sztywny.
27x
https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Wojownik_Bia%C5%82ej_Hordy