- Dzięki. W razie wypadków znajdę jakiś sposób żeby się skontaktować - powiedział na odchodne. Skierował się na pokład, uważnie rozglądając się po pokładzie. Bryg jak bryg, nie wyróżniał się niczym wyjątkowym, po prostu pływał tam gdzie chciał jego kapitan.
Skierował swe kroki pod pokład, do kubryku, gdzie według słów Vernona miał znajdować się Arlen. Ciekaw był tego chłopaka. Choć jego ojca nie znał, zdążył go znienawidzić za konszachty z Nicholasem. Syn jednak nie był winny poczynaniom ojca. Nie było go na świecie gdy Kratos oddał ostatni dech pod Ekkerund.
- Jaki jesteś, Arlenie? I co ciekawego mi powiesz? - szepnął do siebie.