Władca Valfden użył swoich nadnaturalnych mocy, żeby zobaczyć jak wróg się ufortyfikował, nie brzmiało to za dobrze, bo było pełno przeciwników najróżniejszej maści i to jeszcze w ciasnym tunelu a na samym dole, czaił się nieumarły mag, co tylko przebicie serca może coś zagwarantować. Mauren wzdrygnął się na wieść, że będą walczyć w tunelu, lecz bardziej poczuł się zniesmaczony, że będzie zmuszony jechać na jednym koniu z Samirem! Dwóch czarnych na jednym koniu żartów, by było nie miara! Jednak wtedy na pomysł wpadła pani Morii, która podzieliła się wierzchowcami z ciemnoskórymi. - Dziękuję pani. Rzekł podchodząc do konia, którego otrzymał na czas misji, nie był to może jego Zaganiacz, ale cóż musiał wystarczyć. Nawaar podszedł do konia, którego pogłaskał w geście przyjaźni, by móc spokojnie go dosiąść, także wkrótce siedział na koniu, czekał aż padnie rozkaz do ataku, który może ich zaprowadzić na śmierć.