Ziemie Plagi - Wyprawa

[Madzia]

Ruszyliśmy przeszukać świątynię ... Szliśmy dalej, każdy odczuwał ból i zmęczenie . Było bardzo cicho, każdy rozglądał się dookoła, w grocie nic się nie poruszało. Czyżby to była kolejna cisza przed burzą ?
- Co teraz ? ÂŚwiątynia wygląda już na opustoszałą … - odezwała się Madzia.

[rdr.]

Głos zabrał rdr.:
- Wydaje mi się, że to przez wrogiego lorda to wszystko się tak rozprzestrzeniało. Teraz to miejsce wolne jest od zarazy. Wydaje mi się, że nic tu nie znajdziemy. Chyba można wracać.
Następnie...

[_Snopek_]

Głos zabrał Snopek
- Głupotą było by nie zbadanie tajemnic tego miejsca, może uda nam się odnaleźć jakieś skarby albo stare inskrypcje, a nawet artefakty. Myślę że powinniśmy się podzielić na 3 grupy prowadzone przez króla i paladynów, i zbadać dokładniej każdy zakamarek. Wszystkie znalezione grupy oddawalibyśmy dowódcy który zdecydowałby czy te przedmioty są coś warte, a na koniec wyprawy podzielilibyśmy łupy.

[Madzia]

Słysząc głos Snopka, Madzia także się odezwała.
- Skarby powiadasz, czemu nie ... Jeżeli król wyrazi zgodę, bardzo chętnie poszukam jakiegoś skarbu. Ale zanim to nastąpi proponuję wypocząć, może założymy tutaj obóz ?

[Arthas]

Arthas po chwili przemówił:
- Myślę, że to nie jest najgorszy plan, łupów nigdy za wiele, więc może warto poszukać tutaj czegoś wartościowego? - Paladyn zamyślił się, a po pewnym czasie ponownie rzekł - nie jestem jednak przekonany, co do podzielenia nas na trzy grupy, gdyż powinniśmy badać każdy zakamarek razem, przynajmniej wydaje mi się, że tak będzie lepiej. Tak czy inaczej, król zadecyduje, co zrobimy w dalszej kolejności...

[MeGorT]

Bardzo Dobry Pomysł. Królestwie marantu napewno przydadzą się nowe zasoby. Co wpłynie na skarbiec królewski. Oczywiście uczestnikom wyprawy też przydadzą się jakieś rzeczy. Powinniśmy tu zostać jeszcze jakiś czas. Jednak o wszystkim decyduje Król...

[Isentor]

Nie rozbijamy żadnego obozu musimy zorientować się gdzie jesteśmy a stwierdzenie, że to koniec jest jak najbardziej omylne RideRze sądzisz, że tym wszystkim dowodził byle mroczny lord. Takich teleportów są całe masy na pobliskich wyspach a każdy z nich przenosi do świątyni to oznacza tylko jedno - wpakowaliśmy się w niezłe tarapaty. Najprawdopodobniej znajdujemy się gdzieś w centrum ziem plagi, na kontynencie. Zabezpieczymy teren i wrócimy przez teleport a następnie zniszczymy go by żadna nieumarła istota nie wróciła już na wyspę. Pamiętajcie wróg wkrótce dowie się o naszej obecności a wątpię w to byśmy dali rade całej armii nieumarłych istot.

[Devristus Morii]

Bobra obozu może nie rozbijemy , ale pożywić sie możemy i uleczyć - rzekł AlculusMorii - Można by było najpierw sprawdzić ile jest tych teleporów , bo coś mi się zdaje , że wszystkie trasy od teleportów , kireują się do centrum świątyni. A potwem możemy sobie z tad iść . No to jak myśłicie..

[rdr.]

- Co robimy? - spytał się ktoś.
- Cóż... Tutaj i tak nic nie znajdziemy - ozwał się rdr. - Najlepiej jest wyjść ze świątyni. Nic tu po nas.
Jednak, kiedy towarzysze wyszli ze świątyni...
- Nieumarli!
I nastała nowa potyczka. Potyczka kilku wojów z armią truposzy.

[Arthas]

Po twarzach uczestników wyprawy widać było już zmęczenie i wyczerpanie, ale mimo tak dużego wysiłku, jaki już przeszli, wędrowcy walczyli bardzo dzielnie, choć już nie tak skutecznie i dobrze. Nikt nie przypuszczał, że...

[Sir_William]

...ci nieumarli będą regenerować swe siły tak szybko.
- Bzdura! Oni nie powstają ze swoich skruszonych kości, lecz ciągle są przyzywani przez Mrocznych Magów, a plaga na tej wyspie, najwyraźniej w żaden sposób im nie zawadza! - odparł William, nie pozostało nic innego jak dalej walczyć, z wrogiem, którego nie ubywa.

[Sir_William]

... nastąpiła wielka eksplozja! Wybuch był taki silny, że 3/4 nieumarłych istot z tej armii zgładziło z ziemi. Dowódcy ożywieńców myśleli, że ludzie zginęli podczas tajemniczego wyzwolenia energii jakim była eksplozja prochu strzelniczego. Załoga trafiła do...

[_Snopek_]

Miejsca z którego niebawem przybyli, panowała tu cisza i spokój, może z wyjątkiem 5 rannych którzy zostali ranni w ostatniej potyczce. Snopek wyciągnął butelkę z wodą i wylał na twarz rdra. Widok budzącego się paladyna który najwyraźniej był jeszcze w lekkim szoku wzbudził w nim lekki uśmiech.
- Portal został zniszczony, wygląda na to że możemy wracać do domu - rzekł snopek z zadowoleniem.
Kolejny raz udało mu się wyjść cało z wyprawy i miał ochotę na długą relaksującą kąpiel.

[Itrogash]

Isgaroth popatrzył na Williama po czym rzekł:
-Wydaje mi się, że ogniskiem choroby na tej wyspie był właśnie ten portal. On przesyłał tutaj hordy żywych trupów które zarażały zwierzęta. Jednak wojna z Plagą jeszcze się nie skończyła. Zostało jeszcze wiele wysp a najprawdopodobniej na każdej jest podobny portal. Ognisko choroby jest tam - wskazał ręką na północ, w stronę kontynentu - tam, w centrum Ziem Plagi znajduje się coś lub ktoś, co rozsiewa zarazę. Ta wyspa jednak została odcięta od źródła choroby. Jedyne, co nam pozostaje to przejść się po tym lądzie i pozabijać resztki zarażonych zwierząt. Musimy się upewnić, że ta wyspa została raz na zawsze uwolniona od zarazy.

[Arkhan]

W takim razie nie pozostaje nam nic innego jak wyruszyć aby dobić resztę potworów, powinniśmy iść znowu grupą, w razie wypadku trafienia na jakieś niespodzianki. Nagle do rozmowy wtrącił się...

[Arthas]

Arthas...
- Dobrze więc, również obstaję za takim rozwiązaniem i podzielam wasze zdanie, jednak wpierw zregenerujmy siły, a dopiero później wyruszmy, by zgładzić pozostałości po pladze. W międzyczasie możemy obmyślić plan, jak najskuteczniej walczyć z nieumarłymi i przygotowywać się do kolejnych walk.

[Arkhan]

W tym samym czasie Arkhan nawoływał braci :

Drodzy bracia z rodziny magii, powinniśmy pomóc naszym dzielnym wojownikom którzy bronili nas i króla, niech złączone nasze siły uleczą nasze szeregi i pozwolą kontynuować wyprawę! Inni magowie na to...

[_Snopek_]

Po zebraniu sił ekipa znów wyszła na zewnątrz gdzie poraziły ich jasne promienie słoneczne. Przeszukanie terenu nie powinno sprawiać problemów gdyż ziemia tu jest jałowa a terem w miarę płaski nie licząc wzgórz znajdujących się bardziej na północ, niedaleko miejsca w którym stał zakotwiczony statek. Tak więc przemierzaliśmy równinę nie natykając się na nic godnego uwagi, aż doszliśmy do wzniesień. Snopek rozpoznał to miejsce jakiś czas temu zabił tu goblina, na ziemi leżały cuchnące zwłoki teraz wyglądające jak krowie łajno, któryś z magów cisnął w nie kulą ognia tak iż po chwili nic z nich nie pozostało, w pewnym momencie za skał wyskoczył na nich szkielet-goblin który został szybko zgładzony przez Arthrasa.
- Lepiej przeszukajmy te wzgórza takich niespodzianek może być więcej.

[Dragosani]

Grupa mozolnie przeszukiwała dalszy teren. Od kilku godzin nie natrafili na żadne oznaki aktywności Nieumarłych. Nagle zza wzgórza wyszedł a raczej wypełzł, bo jego sposób poruszania sie trudno nazwac chodzeniem, Ożywieniec. Najwyraźniej usiłował podejść do podróżników i ich zaatakować lecz Dragosani, który od kilku dni nie żywił się krwią o był głodny, wyprzedził toważyszy i nie wyciągając nawet miecza uderzył trupa. Zombie próbował się bronić ale nie był w stanie sprostac mistrzowi wampirzych sztuk walki wręcz. Po krótkiej walce Wampir wbił kły w szyję Ożywieńca i pożywił się krwią. Reszta grupy potrzyła na niego za zdziwieniem, lecz on tylko odparł:
- No co? Pożywić się nie mozna. Troche nieświerza ale jeszcze znośna.  

[Sado]

Szli dalej i dalej. Z nudów rozmawiali o swoich dawnych przeżyciach i pracach. Od czasu do czasu z  jakiegoś ciemnego zakamarku wyszeł jakiś szkielet zwierzęcia lub człowieka. Nie były one groźne. Minęły 3 godziny kiedy doszli na piękną polanę. Był już wieczór.
- Może rozbijemy to obóz i odpoczniemy? - zaproponował Lord Sado
Wszyscy czekali na odpowiedź IsentoRa, gdyż każdy był wycieńczony drogą i bawienia się ze szkieletami.