W tym momencie pożałował, że nie zastrzelił drania chwilę temu, gdyż skurkowany wytrącił kuszę maurenowi! Ciemnoskóry został zaskoczony, że człowiek podjął się walki, tylko ta cała sytuacja wydarzyła się niemal w sekundzie i nie było wyjścia jak instynktownie odskoczyć do tyłu, co też uczynił samemu dobywając sztyletu i w tym samym czasie parując atak szaleńca. Nawaar zrobił ze dwa kroki w tył, żeby móc powoli szykować się do ataku, lecz znów musiał sparować atak. Ostrza spotkały się wywołując metaliczny zgrzyt chwilę, przepychali się między sobą, sprawdzając swoją siłę i nikt nie odpuszczał! Jednak syn pustyni z racji młodego wieku i jeszcze niezbyt rozwiniętych mięśni powoli odpuszczał właśnie wtedy, sięgnął ręką po nóż i cisnął nim na oślep, byle trafić w ciało rywala ten jednak odpuścił, unikając ostrza noża jednocześnie dając szansę do ataku synowi pustyni, który wybił się z miejsca wpadając na mężczyznę, wywracając go na plecy co jednocześnie sprawiło, że upuścił on swój sztylet. Mauren zatapiał ostrze swej broni raz po raz w brzuch swej kolejnej ofiary, potem w klatkę piersiową. Człowiek walczył nadal starając się odepchnąć Nawaara od siebie, jednakże stracił dużą część sił jak i krwi z każdym ciosem. Krzyki było słychać do czasu aż sztylet po samą rękojeść, wbił się w szyję łowcy. Człek zamilczał od razu jucha, lała się wokół i ściekając na ściółkę delikatnie zabarwiła ją na brunatno.
Wszystko skończyło się tak samo jak zaczęło, ale to jeszcze nie był koniec. Nawaar wstał, oczyścił swój ekwipunek i na początek odzyskał swoje oddane skóry, żeby potem sprawdzić ciało łowcy czy nie miał czegoś cennego przy sobie poza zdobyczami, które otrzymał od ciemnoskórego.
// znalazłem coś przy ciele dodatkowo?